Azzie [ bonobo ]
Jak nauczyc sie samodyscypliny?
Tak sie zastanawialem nad soba i doszedlem do wniosku ze najbardziej mi w sobie przeszkadza brak dyscypliny... Majac samodyscypline mozna tyle osiagnac! Realizowac cele ktore sie wyznaczy, wiecej czasu poswiecac na rzeczy pozyteczne, rozsadnie dysponowac swoim czasem itd itd...
A nie majac? Trace czas na bzdury, lenistwo... Zycie ucieka a jak tak naprawde drepcze w miejscu... Jak mozna sie rozwijac jak na wiekszosc rzeczy zapal konczy sie szybko, a potem bez dyscypliny szybko sa porzucane?
Problemem jaki przede mna stoi jest to ze aby sie zmienic (nauczyc dyscypliny) trzeba byc zdyscyplinwoanym. Bledne kolo... Jak sie z tego wyrwac?
Jak sie zmienic gdy sie walczy z samym soba??
Prof. Lupin [ Konsul ]
Czuje się jakbym sam to napisał
mycha921 [ Potępiony ]
Jakiś bicz kup albo coś.Raź się prądem. Przybędzie Ci ochoty :P
misztel [ +0,10gr! ]
Superniania! :) Ona pomoże wszystkim ;-)
Andre770 [ Koniokwiciur ]
Nie ma sposobu na nauczenie. Po prostu dąż do wyznaczonych celów jak tylko możesz. Inaczej się nie da.
Azzie [ bonobo ]
Po namysle doszedlem do wniosku ze samodyscyplina to najbardziej przydatna umiejetnosc w zyciu. Czemu rodzice mnie tego nie nauczyli?! A moze to kwestia genetyczna a nie wychowania?
Znalazlem taka ksiazeczke:
Widzący [ Senator ]
Są zasadniczo dwa sposoby, jeden trudny a drugi łatwy. Obydwa zresztą dotyczą konsekwentnego wypełniania postanowień.
Zacznę od tego trudnego, trzeba sobie postanowić że człowiek będzie robił cos sensownego (np. nauczę się japońskigo w dwa lata) i zacznie w tym celu regularnie kłaść się spać, wstawać o ustalonej i wczesnej godzinie oraz będzie się uczył cztery godziny dziennie a w dni wolne sześć. Postanowienie taki trzeba wypełniać z żelazną konsekwencją i po czasie wejdzie to w nawyk.
Drugi sposób stosuję osobiście, na ten przykład postanowiłem że będę pisał na GOLu, oglądał telewizję, czytał gazety i jadł w obfitości dobre rzeczy oraz że do tego będę się alkoholizował. I wszystkie te postanowienia wypełniam solennie i z dużą przyjemnością.
artux [ Pretorianin ]
Może spróbuj sobie rozplanować dzień na kartce i planu się trzymaj, jak tak robiłem może to i śmieszne ale mi pomogło. Byłem strasznym leniem nie chciało mi sie nic robić w końcu się za siebie wzięłem:)
mycha921 [ Potępiony ]
Widzący>>>Do tych czynności nie trzeba mieć predyspozycji :D
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Azzie [ bonobo ]
Probowalem kiedys zdyscyplinowac sie, oceniajac kazdy dzien na kartce od 1 do 10 w kategoriach praca, nauka, rodzina itp. Tak aby osiagac jak najwieksza sume kazdego dnia, co z tego jak po paru dniach mi sie znudzilo i przestalem wogole wypelniac ta tabelke :)
mirencjum [ operator kursora ]
Czy warto sobie na siłę coś narzucać? Chcesz obudzić w sobie żandarma, co będzie Cię tresował?
Azzie [ bonobo ]
TAK! Chce!
DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]
W pokoju ustawić po rogach 4 wyjątkowo ładne, seksowne rozebrane kobiety (niech każda ma przy sobie co najmniej jeden przedmiot jaki lubisz :papierosy, alkohol, kompa, slodycze itd.) usiąść na środku pokoju i powtarzac mantrę: nie rusze sie! nie rusze sie!. Oczywiscie kobiety mają wszelkim sposobami zachecac cie do przyjscia w swoim kierunku. Albo sie nie ruszysz i nauczysz sie wyjątkowo trudnej sztuki samokontroli i dyscypliny jednocześnie pozostając bez radości w życiu, albo sie nie nauczysz i umrzesz bez tych umiejętnosci ale wyjątkowo szczęsliwy ;>
Widzący [ Senator ]
No jak to? Ja na ten przykład nie lubiłem się alkoholizować i nie chciałem utyć, ale konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. Nie raz już chciałem to rzucić, mówiłem sobie "No weź się za coś, napisz książkę, patent jakiś zrób, ucz się języka mlaskowego" i co? Ano z żelazną dyscypliną kładłem się na kanapie i czekałem aż mi te bzdety przejdą. Jadłem podwieczorek i piłem trzecie piwo a potem jeszcze jadłem kabanoska. Za każdym razem wytrwałem w postanowieniu i nie dałem się złamać, teraz mogę już spokojnie stawić czoła nie byle jakim wyzwaniom.
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Kabanosek z musztardka czy saute ? Wybacz zawodowa ciekawosc.
Widzący [ Senator ]
A fe! z musztradką? Kabanosek jada się saute, najlepiej smakuje w towarzystwie drugiego kabanoska i oczywiście dobrego piwa. Szczególnie trzy kabanoski i kufelek mieszanego piwa Żywego z ciemnym Koźlakiem. No mówię Ci takie postanowienie to wcale nie tak łatwo, ale nic to, twardo trzeba.
Azzie [ bonobo ]
Tylko ze brak samodyscypliny wlasnie przeszkadza mi w osiagnieciu szczescia. Wkurzam sie na siebie za zawalone rzeczy, zmarnowane dni, niezrealizowane pomysly...
A w lenistwie to bije rekordy... Jak jestem glodny i nie chce mi sie robic nic do jedzenia to ide spac zeby glodu nie czuc...
LyNx [ Konsul ]
samodyscyplina wiąże się z ćwiczeniem charateru.
na początek polecam wielowiekowy sposób franciszkański na silny charakter - wstawać od razu po pierwszym przebudzeniu.
Proste?! Tylko teoretycznie :). Polecam!
promyczek303 [ sunshine ]
A w lenistwie to bije rekordy... Jak jestem glodny i nie chce mi sie robic nic do jedzenia to ide spac zeby glodu nie czuc...
to już choroba....
bladyk [ Promyczku boska jestes ]
LyNx ja tak właśnie mam :) Obiecuję sobie wieczorem , że rano wstanę za pierwszym razem , ale jak już przyjdzie pora pobudki to dolegiwuje sobie jeszcze min 30 min :/