GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

do czego darzymy

17.07.2002
11:19
smile
[1]

sarenka [ Senator ]

do czego darzymy

czasami zasatanawiam sie do czego czlowiek darzy?
co chce zyskac przez taki rozwoj cywilizacji?
ldzkosc nie dostrzega piekna natury, nie dostrzega tego co mamy. ciagle chce wiecej i wiecej. to jest przykre bo tak naprawde nie widzimy co tracimy

17.07.2002
11:24
[2]

paulek [ Chor��y ]

"Darzy" - przepraszam za upierdliwosc - rozumiem ze chidzi Ci o DAZENIA? Wszedlem tutaj z ciekawosci - nie bylem pewien czy probujesz rozmawiac o jakis domniemanych uczuciach ktorymi DARZYMY kogos lub cos, czy tez o DAZENIACH, pragnieniach, celach. Teraz juz wiem - niestety na tak filozoficznie postawione pytanie nie potrafie dac w odpowiedzi w tym momencie.

17.07.2002
11:25
smile
[3]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

sarenka===> może idź smucić gdzieś indziej, co? Jeszcze się to komuś udzieli.

17.07.2002
11:25
[4]

sarenka [ Senator ]

przepraszam najmocniej

17.07.2002
11:26
smile
[5]

Jeckyl [ Pretorianin ]

Człowiek dąży do jak najwygodniejszego życia !

17.07.2002
11:27
[6]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Mam male pytanie do Ciebie, nie widzisz tych wszystkich zalet jakie daje nam rozwoj?

17.07.2002
11:28
[7]

sarenka [ Senator ]

sa wady i zalety to prawda ze chocby teraz moglam zalozyc ten watek .ale przez ten rozwoj tracimy kontakt z naturom

17.07.2002
11:29
[8]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Przepraszam, zle sformuowalem pytanie. Czy uwazasz, ze rozwoj ma wiecej wad niz zalet?

17.07.2002
11:31
[9]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Sarenka proponowalbym abys nawiazala kontkat ze slownikiem ortograficznym. Co masz na mysli mowiac "kontakt" z natura? Powinnismy mieszkac w jaskinii i polowac z maczugami w rekach?

17.07.2002
11:34
smile
[10]

Power [ Konsul ]

Anonymous_Member - powinniśmy jeść kozonki ;))) Bo polowanie to barbarzyństwo ;))

17.07.2002
11:34
[11]

sarenka [ Senator ]

j8z nic nie powiem przepraszam ale ja jeszcze spie

17.07.2002
11:37
smile
[12]

So-pel [ Pretorianin ]

moze to przyziemne, ale daze do godz.16.30 kiedy to opuszcze moje miejsce pracy i udam sie z browarkiem na plaze.

17.07.2002
11:41
smile
[13]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

SO-PEL ---> czytasz w moich myslach...tyle ze ja daze do 17.00 i szukanie jakiejs spoko plazy w Wafce potrwaloby troch wiec zadowole sie jakas laweczka z dobrym terenem do obserwacji...

17.07.2002
11:43
smile
[14]

MEDE [ Legionista ]

hehe So-pel ....

17.07.2002
11:43
[15]

ksenus [ Centurion ]

Do czego dążymy ? Świadomie lub nie do połączenia tego, co zostało rozdzielone. Wszystkie istoty żywe stanowią jedność, która pozornie została podzielona w procesie tworzenia świata, w którym obecnie żyjemy. Pozornie, gdyż można wyczuć więź łączącą nas wszystkich. Każdy nasz czyn czy myśl zmienia obraz rzeczywistości pośrednio i bezpośrednio. Żyjemy razem, wbrew pozorom myślimy i działamy podobnie.

17.07.2002
11:45
smile
[16]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

ksenus...ale wiez laczaca mnie z tym brovarkie bedzie bardzo silna...:P

17.07.2002
11:46
[17]

Łukasz [ NetSlave ]

Sarenka------> Pomyśl że musiałabyś spać na trawie albo w jaskini, ja wole swoje łóżko. :-)

17.07.2002
11:47
[18]

sarenka [ Senator ]

pod golym niebem bardzo fajnie

17.07.2002
11:52
[19]

Łukasz [ NetSlave ]

A zimą też było by Ci fajnie?

17.07.2002
11:53
[20]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

ksenus ----->>> Dobrze powiedziane. Wersja dla wierzacych - Bóg uczynił człowieka na swój obraz i podobieństwo. Na dodatek człowiek zjadł owoc z drzewa Dobrego i Złego przybliżając (?) sie do Stwórcy za co spotkała go kara a teraz przezwyciężamy jej wymiar i doszlusowujemy do prarodzica, jako gatunek odkrywamy w sobie wielkość Boga. No i jeszcze inaczej - jesteśmy częścią ewolucji wszechswiata który miał swój początek (?) zmierza do końca (?) a my jesteśmy tym ogniwem (?) które zainicjuje nowy obrót, sami stworzeni stworzymy nowe. Można w tym duchu jeszcze stworzyc trochę wariacji - ja w to wierzę. Sarenka ---->>> Na te upały wątek troche poważny, ale gratuluję.

17.07.2002
11:55
[21]

sarenka [ Senator ]

zima pewnie gorzej ale tez fajnie Mr.Kalgan dziekuje

17.07.2002
11:55
smile
[22]

ksenus [ Centurion ]

ILEK --> To się z nim zjednocz jak najprędzej :) A najlepiej z dobrze schłodzonym...

17.07.2002
11:59
smile
[23]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

AMEN

17.07.2002
12:02
[24]

Kat [ Konsul ]

sarenka--> bez spiwora karimaty itp rano (3-4) wstajesz poruszajac sie jak w delirium i przez caly dzien starasz sie odespac pare porannych godzin - znam to uczucie az nazbyt dobrze bo wieczorem kiedy jestem poza miastem spanie pod chmurka wydaje sie wspanialym pomyslem ale rano juz nieco mniej

17.07.2002
12:21
smile
[25]

smutek [ Centurion ]

do czego dazymy? pytanie wydaje sie dziwne... retoryczne? nie wiem... moze lepiej brzmialo by tak: czym jestesmy i czym stac sie mozemy? co nas czeka? i w koncu... dlaczego jestesmy? sarenka ==> mysle ze chodzi ci bardziej o sens egzystencji ludzkosci... patrzac na swiat oczami wszechswiata jestesmy narzedziem samozaglady... stanowimy system autodestrukcji... jesli tego nie pojmiemy... czeka nas to co przepowiada biblia... choc wydaje sie to smieszne... a sama widzisz jak na twoje pytanie zareagowali inni...

17.07.2002
12:31
[26]

Anonymous_Member [ Centurion ]

smutek ->> a moze lepiej powinnismy zadac sobie jeszcze pytanie czy tak naprawde mamy wolna wole?

17.07.2002
12:32
[27]

sarenka [ Senator ]

smutek---->mam podobne zdane do twojego.

17.07.2002
12:45
[28]

ksenus [ Centurion ]

Ciągle słyszy się słowa "Świat dąży do upadku. Koniec jest bliski.". Wiadomo, że to jego dążenie do upadku trwa od momentu powstania. Tak samo można powiedzieć, że nowo narodzone dziecko nie ma przyszłości bo na pewno kiedyś umrze. Zanim umrze zdąrzy jednak przeżyć prawdopodobnie wiele lat. Świat kiedyś się skończy może powstanie inny może nie powstanie żaden nie nasz problem. Nawet jeżeli mamy jeszcze 5 sekund życia należy zastanowić się jak je wykorzystać najlepiej. Co do wolnej woli. Czym jest jeżeli wolna wola to możliwość podejmowania samodzielnych decyzji i ponoszenia skutów ich podejmowania to tak mamy wolną wolę. Mówi się, że nas los zapisano w gwiazdach i nie mamy na nic wpływu. A jeżeli to my zapisaliśmy sobie taki los ? Może sami wybieraliśmy ścieżki życia ? Tak jak wybiera się profil bohatera w grze komputerowej. Tak myślę, że mamy wolną wolę, sami decydujemy o swoim losie i przyszłości jeszcze przed przyjściem na świat. Na świecie zaś odtwarzamy wybraną przez siebie historię.

17.07.2002
13:08
[29]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Według mnie wolna wola to pojęcie abstrakcyjne, ktorym karmia nas liberalowie ;) i ludzie ktorzy naprawde w to wierza - nawiasem mowiac bardzo im wspolczucje, bo zyja w nieswiadomosci. Jedyny wolny wybor jaki posiadamy to np. co zjemy na sniadanie, kiedy pojdziemy do kibelka, gdzie wyjedziemy na wakacje, jakie studia wybierzemy. Natomiast "odgórne" kanony postępowania (jezeli mozna to tak nazwac), sa zdeterminowane przez kulture, spoleczenstwo, religie itp. To oni kreauja nasz swiatopoglad i w BEZPOSREDNI sposb wplywaja na nasza "wolna wole". Bardzo infantylny przykład zeby bylo latwiej zrozumiec - wszyscy potepiamy atak na WTC, a co jezeli mieszkalibysmy w paletynie? Słownikowa definicja wolej woli brzmi: moznosc wyboru sposobu postepowania, bez wzgledu na okolicznosci czy trudnosci". Heh, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

17.07.2002
13:25
[30]

ksenus [ Centurion ]

Anonymous_Member --> Czy ktoś Cię zmusza do tego, żebyś uważał tak a nie inaczej ? Masz żal, że "musisz" potępiać atak na WTC ? Zupełnie tego nie pojmuję. Ja potępiam to w takim samym stopniu jak podpalenie budki z piwem podczas którego zginie pijaczek nie dlatego, że system to na mnie wymusił ale że chcę pokoju, tolerancji i równości ludzi. Jeżeli ktoś dąży do wolności poprzez agresję to ja mam prawo (wolny wybór) nie zgodzić się z jego sposobem dążenia do tej wolności i nie możesz mi sugerować, że jest to konsekwencja manipulacji systemu. Wpływ na wolną wolę to inna sprawa. Im słabszą masz osobowość im mniej wiesz o manipulacji tym łatwiej kierować twoją wolną wolą. Ale masz prawo się bronić, masz prawo sam decydować jak odpowiesz na próbę manipulacji. Nie zapominaj jednak o tym, że nie tylko tobą manipulują. Ty również manipulujesz innymi nawet, gdy wydaje Ci się, że tego nie robisz. Każdy wpływa na każdego a zatem i na jego wolną wolę. Wolną wolę masz ale jak ją wykorzystasz to inna sprawa. Jeżeli pozwalasz sobą manipulować to tylko twoja wina i masz prawo uważać, że wolnej woli nie masz.

17.07.2002
13:55
[31]

smutek [ Centurion ]

wolna wola... ja widze to tak: kazdy czlowiek decyduje o sobie... wszystko co spotka go w zyciu zalezy tylko i wylacznie od niego... czasem jednak potykajac sie o przypadek [zbieg okolicznosci]... nie wierze w przeznaczenie... choc podoba mi sie to pojecie i jego definicja...

17.07.2002
13:58
[32]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Troszke zle mnie zrozumiales. Moze tak Ci wyjasnie to co chce udowodnic. Ksenus, a dlaczego chcesz pokoju, tolerancji i równości ludzi? Bo tak zostałeś wychowany. Gdybyś był wychowany np. w fundamentalnych państwach islamskich wtedy bylbys za tym, aby zdlawic Szatana Swiata jakim jest Ameryka. Twoje hierarchie wartości są takie jakie Ci wpojono - pośrednio lub bezpośrednio. Mam nadzieje, ze teraz wiesz o co mi chodzi. Poza tym do potepiania ataku na WTC "zmusza" mnie dorastanie w duchu wartosci chrzescjijanskich, jak milosc do bliznego, milosiedzie i wspolczucie dla ludzkiej krzywdy. To wlasnie "kaze" mi sie litowac nad losem biednych, zamachem na WTC itp. Troche źle odbierasz to co mówię, jako atak czy coś w tym rodzaju. Ja tego wszystkiego nie neguje, nie czuje sie z tym źle,i nie ubolewam nad tym, ja po prostu stwierdzam fakt, ze to wszystko jest nam odgórnie narzucone. Mówisz o manipulacji, mnie także nie o to chodzi. Nie chodzi mi, że np. media kształtują w pewien sposób nasz światopogląd czy coś w tym rodzaju. Nie ma miejsca na manipulację w Twoim dzieciństwie i domniemanej obronie przed tym, bo to co powie mama jest święte (wiem, ze to troche infantylna alegoria, ale bardziej łopatologicznie nie umiem ;). Na niektore rzeczy po prostu nie mamy wplywu. Często nawet nie przychodzi nam do glowy, ze to jest "manipulacja" (w cudzysłowiu, bo nikt nie robi tego aby mieć z tego jakiekolwiek korzysci). Mam nadzieje, ze wiesz teraz o co mi chodzi.

17.07.2002
14:23
[33]

ksenus [ Centurion ]

Anonymous_Member --> Wiem o co Ci chodzi i nie traktuję tego ani jako ataku ani czegokolwiek negatywnego (to fajnie że możemy wymienić poglądy). I tu ciąg dalszy : Nie możesz wiedzieć na pewno jak zachowałbym się w innych warunkach, bo tego nikt nie wie. Może byłbym taki jak mówisz ale sądzę, że nie jeżeli zachowałbym osobowość to byłbym podobny do siebie teraz. Chcesz przykładu ? Wsród terrorystów jest również kliku Amerykanów. Wg twojej teorii wszyscy Amerykanie powinni wyznawać idee równości i walki w imię sprawiedliwości bo tak ich wychowano, a tu nagle ich ziomek współdziała w walce z "szatanem". Przyjmując zatem, że urodziłbym się w takim kraju mając taką osobowość jaką mam teraz byłbym wyrzutkiem, który nie uznawałby przemocy za dobre rozwiązanie. Tłum jest co prawda szary ale każdy ma prawo do kolorów. Ja wybieram kolory tęczy a szarość zostawiam tym którzy boją się walczyć o swoje JA.

17.07.2002
14:25
smile
[34]

lizard [ Generaďż˝ ]

czlowiek dazy do prokreacji cokolwiek to znaczy :")w wygodnych luxusowych warunkach

17.07.2002
14:50
[35]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Ksenus czekałem, aż wspomnisz o Johnie Walkerze. Z tym, że powołanie się na niego jest argumentem przemawiającym na moją korzyść :). Jak sam dobrze wiesz, John Walker pochodził z dobrej rodziny, był wyśmienitym studentem, wychowanym na amerykańskich liberalnych wartościach. I wyznawał wlasnie takie zasady, dopóki nie dokonano na nim manipulacji ;) Zafascynował go Koran, postanowił wyjechać do Pakistanu aby poszerzyć swoją wiedzę dotyczącą islamu. Niestety tam zetknał się z talibami, a ci zrobili mu pranie mózgu. Chyba nie sadzisz, ze to co zrobil, zrobil z wlasnej "woli" ;) Niby to był jego wybór, bo mógł równie dobrze tego nie robić, ale sam widzisz jaki wpływ mają na nas czynniki od nas niezależne. Chodzi mi o to, ze "wolna wole" ma kazdy, ale jest ona zdeterminowana przez te czynniki, ktore wymienilem. Nie chodzi mi o sama istote wolnej woli jako mozliwosci wyboru sciezek zycia jakimi chcemy podazac. Chodzi mi o to, ze te ścieżki juz dawno ktos za nas wydeptal, a my mozemy tylko wylozyc je kostka lub wylac na nich asfalt, co niestety nie zmieni "podłoża". A propos - fajnie sie z Toba dyskutuje :)

17.07.2002
15:09
[36]

ksenus [ Centurion ]

Anonymous_Member --> Jeżeli wybiera się jakieś rozwiązanie i ma się wizję przyszłości to jest to przejaw wolnej woli (woli wyboru). To co się stanie później to inna rzecz. Wyprali mu mózg. A może tego chciał. To, że my nie możemy tego zrozumieć nie obliguje nas do stwierdzenia, że na pewno dał sobie zrobić wodę z mózgu. Czy jeżeli pójdę do sklepu i wybiorę nieznany produkt w białym opakowaniu bez napisu uznając go za najlepszy na rynku a później ktoś go opakuje w kolorowe opakowanie i zareklamuje a ja dalej będę kupował ten produkt to dlatego, że przekonała mnie jego promocja czy też dlatego, że podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię na temat produktu ? Tak mogło być z tym człowiekiem. Może sam doszedł do takich poglądów i sam chciał dokonywać aktów przemocy a nie chciał robić tego w pojedynkę i zaczął szukać ludzi sobie podobnych. Czy wyprano mu mózg czy znalazł swoją grupę ideologiczną tego nie wiemy.

17.07.2002
16:19
[37]

zulu [ Konsul ]

jak powiedział pewiien swiatowej sławy fizyk w jednej z moich ulubionych książek: "ludzkość jest zbyt statycznym tworem...", więc mam pytanie do tych którzy uważają ze zle się z tą ludzkośćią dzieje: co KONKRETNIE macie na myśli?

17.07.2002
16:40
[38]

sarenka [ Senator ]

ludzie chca wciaz wiecej i wiecej (tak jak juz pisalam) dla pieniedzy , wlasnej wygody sa gotowi zabic(po trupach do celu). nie potrafia zatrzymac sie na jakims pozomie i pogodzic z tym ze ktos moze posiadac wiecej od nich.

17.07.2002
16:42
[39]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Sory, ze tak pozno odpisuje, ale bylem na silowni. Gdyby chcial dokonywac aktow przemocy, nie musialby szukac tego w Pakistanie, wstapil by do marines i juz mialby wszystko z glowy. Poza tym Koran neguje przemoc, a jak wiemy głównie przez zafascynowanie Koranem i islamem wyjechał do Pakistanu. Ksenus caly czas opatrznie rozumiesz moje "przeslanie". Rodzimy sie jako tabula rasa, wszystkei normy i wartości wpaja nam społeczeństwo, po pewnym czasie internalizujemy je i uznajemy jako własne. Jako nasze sumienie, które wskazuje nam drogę postepowania. Jezeli wolna wole zdefiniujemy jako mozliwosc dokonywania wyborow takich czy innych i te wybory są tylko i wyłącznie moje to w pelni zgadzam sie z Toba, ja natomiast probuje udowodnic, ze ta cala "wolna wola" ma za fundament to co wpoili nam społeczeństwo - tzn. ogólnie przyjęte normy w danym środowisku. Zalozmy, ze jestesmy komputerem. Ktos zainstalowal nam system, ktory chcielismy lub nie, my mozemy teraz tylko instalowac sobie patche i nakladki do tego systemu. Ty majac na mysli wolna wole mowisz wlasnie o tych nakladkach, a ja mowie ze wolna wola czyli to, ze wszystko zalezy od nas, jest niemozliwa bo juz system zainstalowal nam ktos inny. Problem polega na tym, ze nie zdefiniowalismy czy w naszym mniemaniu jest wolna wola. Wolna wole, o ktorej Ty mowisz ja takze uznaje, ale wolna wola o ktorej mowie ja nie istnieje. Sa czynniki wrodzone na ktore nie mamy wplywu i jest tez socjalizacja, na ktora takze nie mamy wplywu, a to zostawia trwale slady. Chodzi mi o to, ze juz od poczatku jestemy czyms skazeni. Wyznajemy w naszym mniemaniu bardzo piekne i szczytne wartosci (dlaczego piekne i szczytne? ano dlatego, ze ktos nam to wpoil), wierzymy w nie, ale one NIE SĄ NASZE. Ksenus ja nie uwazam tego za przeklensto (a dlaczego? bo ktos mi to wpoil i uwazam, ze te wartosci ktore wyznaje sa najlepsze, choc ciekaw jestem co by bylo gdyby wpajano mi antysemityzm i wcielono do SS, wtedy pewnie myslalbym, wartosc "aryjskie" sa najwazniejsze). To zdanie utkwiło mi w pamięci. Obrazuje ono to co chce Ci powiedziec: "...dopiero jeżeli złamiesz wartość w którą głęboko wierzysz powiem iż istotnie jesteś wolnym człowiekiem..."

17.07.2002
16:50
[40]

zulu [ Konsul ]

Sarenka - no tak, to wiele mówi. A już myślałem ze podchodzimy do tego z perspektywy globalnej i fururologicznej. Także wkurza mnie to co dzieje się z ludzmi, ich brak refleksji, samokrytyki dotychczasowego sposobu zycia. Ale jezeli to lubią, nie mają ochoty tego zmieniac - powinnismy się z tym pogodzic. Pogodzic tzn, nie całkiem ignorować, pozostawic ich samymi sobie. Każdy z nas może codzien w swoim otoczeniu poszerzac horyznonty ludzi z którymi się styka, uswiadamiając ich, że swiat materialny i życie na tym padole to nie wszystko co może istniec.

17.07.2002
16:51
[41]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Sarenka homo est animal, i tak jak inne zwierzeta ma instynkt, ktory nakazuje mu robic wszystko co mozna, aby ulepszyc swoj byt. Niektorzy maja to szczescie, ze posiadaja rozsadek i wolna wole ;) jaka obdarzył nas...ktoś lub coś i moga nad tym zapanowac.

17.07.2002
16:59
[42]

sarenka [ Senator ]

anonymous_mamber--->czlwiek est gorszty od zwierzecia,bo zabija dla przyjemnosci, zabawy i pieniedzy zwierze zabija po to zeby przezyc

17.07.2002
17:05
[43]

ksenus [ Centurion ]

Zdaje się, że mówimy o dwóch różnych rzeczach nadając im jeden abstrakcyjny termin "wolna wola". To, że każdy z nas wpływa na postępowanie innych jest rzeczą nie podlegającą dyskusji. Mówisz o wolnej woli jako o mocy kreacji własnego świata (czegoś nie obciążonego, doskonałego i przez to nie mającego szan zaistnienia w świecie). Masz wolną wolę, możesz złamać wartość w którą wierzysz. Ja postrzegam wolną wolę jako możliwość zrobienia czegoś nawet wbrew sobie i schematom społecznym a to że tego nie robię to inna sprawa. Nie akceptuję przemocy ale mam wolną wolę i mogę (mimo, że nie mam przyzwolenia społecznego) złamać zasady społeczne, w których mnie wychowano. MAM MOŻLIWOŚĆ z której nie skorzystam. Możemy powiedzieć, że dobro i zło to pojęcia abstrakcyjne, że nie ma wogóle żadnych wartości i nie warto dyskutować na taki temat oraz że powinno wystarczyć nam tylko to że istniejemy. PS : Właśnie wychodzę z pracy i nie będzie mnie w sieci do jutra więc ewentualą odpowiedź przeczytam rano. Fajna dyskusja :)

17.07.2002
17:18
[44]

Anonymous_Member [ Centurion ]

>> Zdaje się, że mówimy o dwóch różnych rzeczach nadając im jeden abstrakcyjny termin "wolna wola". Nareszcie udało się nam porozumieć :) >> Mówisz o wolnej woli jako o mocy kreacji własnego świata (czegoś nie obciążonego, doskonałego i przez to nie >> mającego szan zaistnienia w świecie). W istocie jest to niemożliwe, ale nie zmienia to faktu, że ktoś za tym wszystkim stoi ;) Bóg, kosmici, pies mojego sasiada, CIA, misie koala....ja? ;))) No ale tu wchodzimy juz po czesci w metafizyke, wiec lepiej zakoncze :) Pozdrawiam.

17.07.2002
17:29
[45]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Zapomniałem dodac >> MAM MOŻLIWOŚĆ z której nie skorzystam Wezmy za przyklad kanibalizm, nie skorzystasz dlatego, ze jestes przekonany o bezcelowosci takiego posunięcia (w końcu masz co jesć), poza tym "jak można zjeść drugiego człowieka", odraza, obrzydzenie, poszanowanie drugiego człowieka itp. itd. to wszystko przemawia za tym, żeby go nie jesć. A co gdybys byl głodującym w obozie koncentracyjnym...zapewne pamiętasz litereature wojenna z ogólniaka. A co gdybyś był w tym pechowym samolocie, który rozbił się w Andach, a ludzie którzy przeżyli nie mieli co jeść...tzn. w końcu zjedli swoich kompanów. Ostateczny wniosek nasuwa się jeden, wszystko jest pojeciem wzglednym, a punkt widzenia, zalezy od punku siedzenia ;).

18.07.2002
09:28
[46]

ksenus [ Centurion ]

Anonymous_Member --> Miałbym możliwości wyboru zjeść kogoś, dać się zjeść lub wyskoczyć z samolotu. Wybrałbym trzecie rozwiązanie aby inni nie mieli wyrzutów sumienia a ja aby nie pozbawić innego człowieka życia. To że większość wybrałaby kanibalizm nie determinuje mnie do zrobienia tego samego. Zawsze jest jakieś rozwiązanie. Załamianie, płacz, lament nad bezradnością skłania ludzi do stwierdzenia, że nie mają na nic wpływu, że nie mogą niczego zmienić i że świat jest zły. Nie zgadzam się z tym. Można zmienić świat, ale trzeba zacząć od siebie. Kiedyś też twierdziłem, że nie mamy na nic wpływu ale po dogłębnej analizie doszedłem do wniosku, że to nie prawda. Jesteśmy powiązani siecią życia i za jej pomocą zmieniamy również świat w którym żyjemy. Jedni bardziej go zmnieniają inni mniej ale nikt nie jest zupełnie bezradny.

18.07.2002
10:10
[47]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Widzisz, wlasnie po to wspomnialem o literaturze wojennej, aby ukazac, ze to w jakim jestesmy polozeniu determinuje nasze zachowanie i postepowanie. Zapewne Ci ktorzy zjedli swoich kompanow mysleli tak samo jak Ty, ze nigdy by tego nie zrobili, ze gdyby mialo dojsc do katastrofy to by wyskoczyli z samolotu, ze w ogole cos takiego jest niemozliwe itp itd. Oczywiscie to, ze inni zjedliby swoich kompanow nie obliguje Cie do tego samego, i jezeli nigdy nie znajdziesz sie w takiej sytuacji, mozesz zapierac sie do konca zycia. Ale jesli jednak skonfrontowano by to, w rzeczywistosci okazalo by sie co innego. Jestem w 100% pewien ze zjadlbys goscia ktory siedzial w samolocie dwa fotole dalej :). >>. Załamianie, płacz, lament nad bezradnością skłania ludzi do stwierdzenia, że nie mają na nic wpływu, że nie mogą niczego zmienić i że świat jest zły. Nie chciales chyba przez to opisac mnie? Ja nie laenntuje i nie placze, ze jest tak i tak. Ja jestem realista, dane nam przyszlo zyc w takim swiecie i nic tego nie zmieni, dane nam jest posiadac jednoczenie dar myslenia i zwierzecy instynkt, kiedy zachodzi potrzeba "uruchamia" sie jeden z nich, i czasem czy tego chcemy czy nie, musimy zrobic cos wbrew "wlasnej" ;) woli. Mozemy sie tak w nieskonczonosc spierac o to kto ma racje, ale dopoki nie staniesz przed jakims "spradzianem" >> Jedni bardziej go zmnieniają inni mniej ale nikt nie jest zupełnie bezradny. To bylo dobre. Ja także uwazam, ze cos w koncu od nas zalezy, ale niestety parafrazujac utwor Gąbrowicza stwierdzam, ze zawsze bedziemy zamknięci w jakiejs formie, i ograniczeni. Nie ograniczni ilością różnych dróg którymi niby możemy podażąc, ale ograniczeni faktem, ze zycie zmusza nas do wyboru tylko jednej lub kilku z nich. To powoduje pewien lekki niedosyt, bo po co nam sto dań na stole jak i tak w koncu MUSIMY zjesc tylko dwa. Zapewne napiszesz, ze po to nam sto dan, aby kady mogl wybrac to co mu najbardziej smakuje...problem polega na tym, ze dania ktore zjemy juz ktos za nas wybral ;). Pozdrawiam.

18.07.2002
10:12
[48]

Anonymous_Member [ Centurion ]

UPS, tam jest blad. Mialo byc. Mozemy sie tak w nieskonczonosc spierac o to kto ma racje, dopoki nie staniesz przed jakims "spradzianem", w ktorym nie bedziesz mial wyboru.

18.07.2002
11:32
[49]

ksenus [ Centurion ]

Mówisz, że jesteś realistą. Może dlatego jesteś pewien w 100%, że każdy zachowałby się tak jak sobie wyobrażasz. Ja do realistów nie należę. I nie lubię słowa na pewno i na 100% ale jestem w 99,9% przekonany, że zachowałbym się tak jak mówię i chcę dalej w to wierzyć. Dyskutowałem kiedyś z realistą na temat wiecznego istnienia. Ja twierdziłem, że jesteśmy istotami, które żyją wiecznie ale druga osoba patrzyła trzeźwo na świat i twierdziła, że śmierć to kres istnienia i że istniejemy od narodzin do śmierci. Kiedy poprosiłem tą osobe o wyobrażenie sobie, że nie istnieje nie potrafiła ale to nie przekonywało ją. Argumenty typu "istnienie z nicości w czasie od-do nie ma sensu" też do niej nie przemawiały. Kiedyś mi zależało, aby przekonać innych do tego, że prawdopodobnie mam rację - teraz mi nie zależy. Niech każdy wierzy w co chce i pozwoli wierzyć innym w to co chcą. Kiedyś wszyscy przekonamy się jak jest na prawdę. Ja tego nie wiem. Ja tylko podejrzewam, że jest tak a nie inaczej. Wiem, że siedząc w tej chwili wygodnie i żyjąc w spokoju łatwo mi mówić o tym, że postąpiłbym w tak ekstremalnych warunkach tak a nie inaczej ale nikt nie może mi powiedzieć, że na 100% tak bym nie postąpił (taka osoba też tego nie wie tylko przypuszcza). Nie ma czegoś takiego jak pewność. Jest prawdopodobieństwo (większe lub mniejsze).

18.07.2002
11:42
[50]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

ksenus ----->>> Może być i tak, że jednostkowe życie istotnie jest "od do" natomiast gatunkowe nie. Jednostka wspóltworzy i modyfikuje świadomość gatunkową i w tym wymiarze kontynuuje byt jednostkowy. Jak pomyśleć, dla jednostki i w tej wersji rola której wstydzić się nie powinna. Osobiście bliższe są mi teorie zjednoczenia pośmiertnego jaźni z wszechświatem, problem w tym, że ja sobie swoje nieistnienie wyobrazic potrafię!

18.07.2002
11:56
[51]

Anonymous_Member [ Centurion ]

Masz racje niech kazdy wierzy w co chce, kiedys zostanie to poddane "probie" i okaze sie, ze ktorys z nas byl w bledzie. To samo ja sadze o smierci, zyjemy, umieramy i finito. Smierc wyobrazam sobie cos jak spanie, tylko ze o niczym nie snie, ani nawet nie wiem, ze spie juz na wieki :). P.S. Ksenus pamietaj, ze czasem prawdopodobieństwo zdarzenia wynosi 1 ;)

18.07.2002
13:14
[52]

ksenus [ Centurion ]

Anonymous_Member --> Prawdę poznamy po śmierci. Żadna próba w czasie życia nie będzie wiarygodna. Prawdopodobieństwo zdarzenia może być jak 1/n (n dążącym do zera) i się mimo to zdarzyć i może też być 1 i się nie wydarzy.

18.07.2002
13:15
[53]

ksenus [ Centurion ]

Mr.Kalgan --> Współświadomość tak, nieistnienie nie. A jak sobie wyobrażasz swoje nieistnienie ?

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.