sarenka [ Senator ]
"Śpieszmy sie kochać ludzi..."
Chciałabym zacytować wiersz księdza Jana Twardowskiego:
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostają po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
nie bądź pewny że czas masz bo pewność nie pewna(...)
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno(...)
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mowiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
To mój ulubiony wiersz. Myślę, że dopiero teraz go tak naprawdę rozumię. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
soze [ sick off it all ]
ja go zbyt dobrze zrozumialem po smierci(tragiczny wypadek) 2 moich kolegow... ..od miesiaca doceniam zycie.....
ciemek [ Senator ]
jade do Poznania normalnie ......dół !!! FAK !!! nienawidze tego uczucia ..... !!!!!!!
Kruk [ In Flames ]
ja tam kocham tylko zwierzęta, rodzinę i Boga.... nic poza tym :)
Kruk [ In Flames ]
ja mogłem zapomnieć.... kobiety jeszcze ale to już innego rodzaju... miłość :)
Nadhia [ Konsul ]
sarenka - tak, to prawda, dopiero po smierci czlowieka bliskiego rozumie sie ten wiersz.. choc wczesniej czlowiek tez zna jego przeslanie, tyle, ze teraz zmusza on do glebokich refleksji i boli.. a tak poza tym: to piekny, madry wiersz..
sarenka [ Senator ]
saze ja tez go zozumiem zbyt dobrze po smierci taty i tak jak pisze nadhia dopiro po tak tragicznym wydarzeniu jak smierc , czlowiek zastanawia sie glebiej nad slowami zawartymi w tym wierszu.
massca [ ]
racja. tydzien temu blizej poznalem pewna kobiete. imprezowalismy ostro ale nad ranem opowiedziala mi o swoim ojcu. facet po piecdziesiatce, w sile wieku, nagle zachorowal na cos paskudnego. choroba rozwijala sie tak szybko, ze nie mozna bylo sie juz prawie z nim porozumiec. moja znajoma bala sie nawet pojechac do rodziny, bala sie widoku ciezko chorego ojca. probowala to zagluszyc imprezami i innymi rzeczami. w ubieglym tygodniu wziela urlop, zeby wyjechac nad morze, chociaz powinna pojechac do ojca. nie potrafila. w sobote napisalem SMSa "jak tam nad morzem?" dostalem odpowiedz "nie jestem nad morzem, moj tata umarl" smutne. tym bardziej, ze zdalem sobie sprawe ze jestem juz w tym wieku kiedy bede takie historie slyszal od znajomych coraz czesciej ....
miluch [ Pretorianin ]
Piękny wiersz, piekny wątek. Być może ta rozmowa pozwoli wielu ludziom zatrzymać się na chwilę i przemyśleć parę spraw... Do tego wszystkiego dodam mój, ulubiony ostatnio, cytat: " Niektórzy nie szanują życia. "
sarenka [ Senator ]
niestety wiem cos o tym .massca,moj tata chorowal przez 2,5 roku.
sarenka [ Senator ]
tez mam taka nadzieje, miluch, chcialabym zeby ludzie docenoialo zycie zanim bedzie za pozno dziekiuje miluch
sarenka [ Senator ]
"Śpieszmy się kochać ludzi..."
lehou [ Centurion ]
smutne jest to co piszecie chyba trzeba zapominac o smutku, porbowac zyc i smiac sie... naprawde
DRIZIT [ Pretorianin ]
Sarenka --> Moze na takiego nie wygladam ale ostatnio tez o tym mysle...ale nnie zawsze da sie zrobic wszystko tak jak sie to zalanowało...a zycie ucieka...
ciemek [ Senator ]
w sumie, to wiersz mówi nie tylko o miłości do umarłych. Mówi o tym, aby nie zaprzepaścić szansy, nie dać ciała na całej linii, i umieć dostrzec miłość w kimś i w sobie. Inaczej prawdą stanie się wers :"ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą"
goriusz [ Pretorianin ]
przesypuję ziarenka piasku każde malutkie podobne bez wyrazu jak dni mojego życia rozkruszam palcami zlepione bryłki bardzo dawno temu robił to mój dziadek podsuwał mi je do nosa uczył zapachu chyba lubiłem chodzić tuż za nim po świeżo otwartej ziemi i patrzeć jak szerokim ruchem ręki spływa w nią złociste ziarno przesypuję ziarenka jednakowe prawie bez koloru otrzepuję dlonie i jest pustynia
DRIZIT [ Pretorianin ]
Smutno cie cos robi. Ale moze to dobry nastrój do rozmyslania??????
LORD 6SIC6 [ Legionista ]
.......... TAK SZYBKO UMIERAJĄ
Piotr - Tolkien [ Konsul ]
Śmierć jest po prostu naturalną konsekwencją życia. Gdy komórki uzyskują nieśmiertelność, nazywamy to nowotworem. Ale nawet ta świadomość nic nie znaczy, kiedy umiera ktoś bliski. Taka śmierć uświadamia, że powszechnie panujący sposób myślenia "złe rzeczy zdarzają się innym ludziom" jest błędny. 6 lat umarła bliska mi osoba. Znajomi próbowali mnie pocieszać, mówiąc, że rozumieją mój ból, ale nie rozumieli (choć pewnie przeżyli śmierć niejednej osoby), ponieważ każdy to odczuwa inaczej. Oczekują, że będziesz paradował przez miesiąc z duszą na ramieniu (publiczna żałoba - czy to nie cynizm i snobizm? Żałoba to stan ducha, a nie ubranie), a potem wszystko będzie tak jak dawniej. Nic nigdy nie jest tak jak dawniej. Nie umiem przejść koło starej, obdartej, bezdomnej żebraczki na ulicy nie myśląc: "ta kobieta niedługo umrze, a jej śmierć będzie tą samą śmiercią, która mnie czeka". Mam nadzieję, że ten wątek da do myślenia ludziom, którzy jeszcze sobie tego nie uświadomili.
Pik [ No Bass No Fun ]
Życie to nie bajka...
Anioł z naderwanym skrzydłem [ realna nie realna ]
siedzę sama w pokoju z kartką papieru w dłoni świat stanął w miejscu wspomnienia przywołać pozwolił smutne nuty dokoła cienie tańczą na ścianie i tylko my dwoje i tylko nasze kochanie
MEDE [ Legionista ]
przykre jest to iż uświadamiamy sobie jak wiele dla nas znaczy dana osoba dopiero w momencie jej odejścia.....gdy żyje, gdy cieszy się razem z nami, gdy płacze jak i nam jest smutno ... wtedy nie zastanawiamy się co zrobimy i jak zmieni sie wszystko gdy tej osoby zabraknie....a warto nad tym pomyśleć, pomyśleć jak bardziej możemy pokochać ludzi...życie jest jak bańka mydlana... czasem piękne, ale jakże ulotne i kruche....ech... to nasze życie..
sarenka [ Senator ]
ciesze sie, ze prawie wszyscy mamy podobne zdanie dziekuje wam wszystkim, ze powiedzieliscie cos od siebie . ja tez mam nadzieje ze ten watek skloni do myslenia tych dla ktorych nie jest za pozno i ze dzieki tym przemyslenia beda mogli popelnic mniej bledow
Eldoth [ Konsul ]
tak.... zycie jest darem , ale jest tez kruche... ilez to razy klucimy sie z madrzejszymi i starszymi od nas rodzicami....ktorzy chca tylko bysmy mieli od nich lepiej stojac nad ich grobem jest za pozno na "przepraszam " :(
sarenka [ Senator ]
stojac nad ich grobem jest za pozna na "przepraszam" na kocham cie i dzikuje
Rakes [ Generaďż˝ ]
hmm ..ten cytat daje wiele do myslenia. Z jednej strony jest piekny ... a z drugiej... Mnie sie kojarzy ze smiercia ...lacze go z dwoma osobami ktorych niestety juz na tym swiecie nie ma.
Lady [ Sorceress Sephiria ]
A najbardziej boli gdy zostawia sie jakies zaległe sprawy ,tak jak to było ze znajomą Piotra-Tolkiena. Bez szans na pojednanie czy nawet słowo " kocham cie " wypala od wewnątrz. Piotr ma racje to się wlecze za nami do końca życia.
xmaster [ Konsul ]
Chciał bym napisać coś mądrego w tym wątku, ale za każdym razem gdy go czytam robi mi się po prostu smutno, bo wracaja wspomnienia i ludzie ktorych juz nie ma.
sarenka [ Senator ]
xmaster----> mysle ze prawie kazdy by chcial ale bol, zal po stracie bliskiego jest zbyt wielki zeby to wyrazic jakos madrze. slowa w takich sytuacjach sa puste i nie wyrazaja stanu ducha i tak jak napisal piotr zaloba to stan ducha i moze trwac wiecznie, chociaz dla innych to jest mesiac czy rok to bol pozostanie na zawsze. smierc bliskiej osoby pozostanie w nas na zawsze podobnie jak ta osoba
Piotr - Tolkien [ Konsul ]
SARENKO, ale dobrze, że założyłaś ten wątek, ponieważ jest to jeden z nielicznych wątków na tym forum, które naprawde poruszają ważną tematykę. Poza tym, nawet jak ktoś nie chce się wypowiadać, to i tak może zobaczyć, że bycie "twardym" i dążenie do zapomnienia, wymazania z pamięci bliskiej osoby i jej śmierci, nie jest drogą do uporania się z problemem. Zresztą, moim zdaniem, z tym nie da się uporać, to po prostu trzeba zaakceptować
ksenus [ Centurion ]
Nigdy nie jest za późno na to aby kochać, choć trzeba się spieszyć Mam nadzieję, że wiersz, który właśnie napisałem jakoś was pocieszy. Nigdy nie jest za późno --------------------------- Nigdy nie jest zbyt późno, aby powiedzieć kocham Bez względu na trudność tkwiącą w tym ruchu Nawet wtedy, gdy nad grobem się szlocha Można kochać szczerze - w duchu. Cierpienie rozstania szarpie boleśnie I ciałem dreszcz trzęsie wspomnienia Dni kiedy nie było zbyt późno Aby pozwolić uczuciom wyjść z cienia. Chociaż Cię nie ma, kocham Cię stale I nic już tego nigdy nie zmnieni Wspomnienie o Tobie wypełnia mnie żalem Gdy widzę twą postać wśród nocnych cieni. Któregoś dnia jednak spotkamy się znowu I smutek odejdzie jak noc rankiem odchodzi Uczicie, które nas zawsze łączyło Wzmocni się i na nowo odrodzi. ksenus (A.S.)
sarenka [ Senator ]
ksenus--> piekny wiersz i werze w to ze tak jest i bedzie, ale prawda jest taka ze mowiac kocham nad grobem to juz nie to samo, a to ze nie mozna uslyszec odpowiedzi boli
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Tak samo jak bioli świadomośc , że tej odpowiedzi nie uslyszy się już do końca swojego życia, że zabraknie tego kogoś - to jest po prostun straszne , ale trzeba sie z tym pogodzić ,bo na pewno nie można oswoić tej myśli.
sarenka [ Senator ]
lady----> ale pogodzic sie jest bardo trudno
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Wiem. Tydzień temu umarła mi ciocia i jakoś staram się to zaakceptować. Paradoksalnie to ,że pracuje pomaga mi za bardzo o tym nie mysleć ,bo gdybym się nad tym rozwodziła (zamiast cokolwiek robić) to pewnie już bym miała depresje. Ale znalazłam taki cytat który czasem może rozjaśnić ciemnie chwile: "Śmierć to ten stan gdy umarłiżyją w pamięci innych. Nie ma pożegnań. Jest pamięć."
sarenka [ Senator ]
mnie tez kos umarl ale jeszcze nie potrafie tego wymowic na glos
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Szczere wyrazy współczucia Sarenko.
sarenka [ Senator ]
dziekuje
Lady [ Sorceress Sephiria ]
To zrozumiałe. W takich chwilach trzeb sie wspierać.
xmaster [ Konsul ]
Sarenka--------------->> moja propozycja jest taka aby ten wątek stał się wątkiem cyklicznym, ponieważ jest to najpoważnieszy i najsensowniejszy wątek jaki kiedykolwiek założono na tym forum. po drugie wątek powinien ukazywać się najczęściej raz na tydzień tak abyśmy nie przeszli z nim do codzienności tylko raz na jakiś czas przypominali sobie tą słuszną myśl cyt. "Śpieszmy się kochać ludzi"
sarenka [ Senator ]
kolejny wiersz jana twardowskiego: przepiorko co sie najglosniej odzywasz zawsze o wschodzie i zachodzie slonca prawda ze tylko dwie sa czyste chwile ta wczesna jasna i tamta o zmierzchu(...) gdy ktos mnie kochal i sam zostaję kiedy sie rodze kiedy umieram te dwie sekundy co zawsze przyjda ta jedna biala ta druga ciemna tak bardzo szczere ze obe nagie tak poza nami ze nas juz nie ma mysle ze tu pasuje
sarenka [ Senator ]
xmaster---> postaram sie spelnic twoja prosbe
Lady [ Sorceress Sephiria ]
A więc umowa stoi - wątek będzie cykliczny :).
sarenka [ Senator ]
to na dzisiaj chyba wystarczy:)
sarenka [ Senator ]
dziekuje ze jeden z moich pierwszych watkow(dokladnie3) tak szybko sie spodobal to dla mnie zaszczyt zwlaszcza ze jestem tu nowa
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Ja też jestem tu nowa ,ale we dwa dni zrobiłam juz Pretoriana :). ALe jak sa takie interesujące wątki ,to AŻ KORCI żeby dopisać coś od siebie.
sarenka [ Senator ]
ja nie zabardzo lubie wypowiedac swoje zdanie:)
Eldoth [ Konsul ]
uwazacie ze nigdy nie jest za pozno na to by powiedziec "kocham"? ze to tak po prostu przejdzie przez gardziel a oczy spokojnie beda patrzec na reakcje...? czasami kochamy kogos tak mocno ze wolimy cierpiec , patrzac i nie mowiac... bo to mogloby zniszczyc wiecej niz by zbudowalo , a tak nikt nie odbierze nam wspomnien.... sami sie czasem skazujemy na wieczna meke , a o naszych uczuciach wie tylko Bog ... ...
sarenka [ Senator ]
masz racje eldoth dla PRAWDZIWEJ MILOSCI JESTEMY W STANIE POSWIECIC ZYCIE
wysiu [ ]
xmaster --> "ponieważ jest to najpoważnieszy i najsensowniejszy wątek jaki kiedykolwiek założono na tym forum" - ta, chyba krotko tu jestes;) 'kiedykolwiek' zamien na 'ostatnio' i bedzie ok:) A jak bedziecie chcieli zakladac kolejne czesci, to pozbadzcie sie bledu z tytulu...;))
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Jaki Lol. Nie masz sie już naprawdę czego czepiać?
sarenka [ Senator ]
dzieki za obrone lady:)
wysiu [ ]
Lady, sarenka --> A czy ja kogos atakuje, albo sie czepiam? konstruktywna krytyka to nie atak:) A sam watek rzeczywiscie wyroznia wsrod ostatnio tutaj widywanych, ale na pewno nie jest to 'watek wszechczasow'..;) Peace:)
Eldoth [ Konsul ]
nie lubie mowic o swoich uczuciach gdyz internet nie jest mimo pozorow anonimowy ... ..hmm , wiesz czego ja bym chcial Sarenko? zebym byl na lini ciosu ktory by siegnal moja ukochana , zebym mial te sama grupe krwi , zebym byl wtedy kiedy bedzie zalzawionymi oczami zegnac swych bliskich , czuwac nawet wtedy gdy spi... moje zycie bylo zawsze tyle warte ...poswiecenie , ...latwo jest sie samemu poswiecic o wiele trudniej poswiecic kogos.. jestesmy tak czasem kurczowo uczepieni swego zycia ze nawet nie chcemy sie z nim podzielic , nawet krztyna... jednak czlowiek ktory nie boi sie smierci jest sam sobie lochem , sedzia i katem... "oddaj ukochanemu serce i zycie...umysl zachowaj dla siebie "
xmaster [ Konsul ]
Wysiu-------------->>> jak tak to podaj mi adres lepszego oczywiście twoim zdaniem wątku! a to że nie jestem tu od dawna to trochę nie tak po prostu nie udzielam się w każdym wątku, i może dla tego tak myślisz bo rzadko (nie rzadko to złe słowo, powiedzmy nie często) czytasz moje posty, bo jest ich niewiele. Lady---------------->> Pretorianin w 2 dni WOW, ale nie spiesz się ze stopniami one naprawdę nic nie znaczą, przynajmniej wg mnie.
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Ojejku to miało na celu zasygnalizowania ,że pisze dziennie tyle postów bo tu jest tyle ciekawych tematów ,że nie mozna po prostu "przejść" obojętnie. A wątek Sarenki jest dla mnie bardzo osobisty ,bo tak jak ona ja też niedawnio straciłam kogos bliskiego , stąd tak wiele tu pisze. Dla mnie to rodzaj terapii ,ale także sposób by pomóc choć odrobinkę Sarence nieść choćby krztynę jej ciężaru.
almost... [ Centurion ]
Chciałbym dodać jeszcze coś od siebie. Nie tylko do sarenki ale do wszystkich którzy udzielali się na tym wątku. Posłuchajcie „ Nie myślę o wszystkich nieszczęściach które przeżyłam, ale o pięknie które pozostało”. Może to zabrzmieć błaho ale to obrazuje to czego tak kurczowa trzymam się gdy spotyka mnie coś złego ... mnie bo śmierć bliskiej dla niej jest końcem dla mnie początkiem:( ból serca ciężko jest uciszyć ale tylko pozytywy mogą to zrobić :myśl o tym dlaczego właśnie ta osoba stała nam się bliską m myśl o tym coś co miała w sobie żywiliśmy do niej tak dużo uczucia i .... wiara ( nie mówię tu o wierze w Boga) wiara że oni są koło nas jeżeli nie koło nas to w nas:)))) To co powiedziałem może wydać się naprawdę błahe ale pomaga przynajmniej na chwilę.....
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Wiem co masz na mysli i w sumie pasuje to z tym co zacytowałam wczesniej:"Śmierć to ten stan gdy umarłiżyją w pamięci innych. Nie ma pożegnań. Jest pamięć." A co do tej wiary że oni są koło nas ,to może chodzi po prostu o to uczucie ,że oni są obok patrząc i pilnując by nam się nic nie stało.
Piotr - Tolkien [ Konsul ]
Ja nie wierzę w boga, dusze czy życie wieczne, i nie jest to skutek przezyć, ale chłodnych kalkulacji. Moim zdaniem celem życia jest życie - życie własne i życie innych ludzi Poprzez życie innych ludzi jako cel rozumiem przede wszystkim wpływanie na nich, przyczynianie się do ich rozwoju duchowego. Jeśli kogoś pamiętamy, chcemy go zostawić w naszym sercu, gdyż go kochaliśmy, gdyż stał się częścią nas, naszego sposobu patrzenia na świat, to znaczy to, że ta osoba osiągnęła cel w życiu, właśnie myślenie o kimś, kto odszedł, a nie próba zajęcia się czymś innym, np: rzucenia w wir pracy umożliwiło mi zaakceptowanie śmierci tej osoby, gdyż zrozumiałem, jak silny jest (i pozostaje nadal) jej wpływ na mnie, i że przez to właśnie jej życie miało swój sens
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Piotr każdy na swój sposób to przerabia.Praca przynajmniej nie pozwoliła mi się totalnie załamać i dzięki temu teraz mam siłę ,by we wlasnym duchu na spokojnie to wszystko przemyśleć. Myśle ,że jak na dzis to wystarczy o tym ,bo teraz czas na poważne refleksje. A zatem żegnam się na dziś z wami. Dobranoc.
Piotr - Tolkien [ Konsul ]
LADY --- ja już dawno doszedłem do wniosku, że każdy przeżywa taką tragedię na swój własny sposób i dlatego na nic zdają się wszelkiego typu próby pocieszania przez znajomych. Nie chciałem robić Ci żadnych aluzji, po prostu tak się przez przypadek napisało, bo powiem szczerze, nie przeczytałem wszystkich postów dokładnie. Ja mam taki charakter, a inni mają inne charaktery, dlatego każdy na świecie jest szczególny. Kolorowych snów.
almost... [ Centurion ]
...śmierć jeast bezlitosną wobec kochania, które idzie za grób; może drogą duszę zabrać ale nie może nam zabronić jej kochać i niemoże jej skazić - owszem, przebóstwia ją i czyni nie tylko kochaną, ale i świętą.. H Sienkiewicz:) Co sie dzieję wątek umiera?!:(
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Nie Almost. Po prostu na życzenie Piotra-Tolkiena postanowiliśmy,że wątek będzie okresowy aby nie spowszedniał. To zbyt ważny temat aby stał się ludziom obojętny ,dlatego im rzadziej się wypowiadamy w nim tym lepiej.
Loonatyk [ ]
spiesze sie, ze az mnie kolka zlapala
almost... [ Centurion ]
Gratuluję:( cel osiągniety watek wznawiany jest aż za często z tego wszystekigo:(
sarenka [ Senator ]
odswezam ten watek na prosbe xmastera, almost..--> najmocniej przepraszam
almost... [ Centurion ]
Alez nie ma co:) tylko troche mnie to zdzwilo na poczatku takie "zamieszanie a pozniej nic,a temat jest calkiem serio i z sensem:) chodzilo mi tylko o to:)
sarenka [ Senator ]
nie chcialam zeby bylo za czesto:))
sarenka [ Senator ]
i wlasnie watek umiera
Arab [ Senator ]
Co ja moge tu napisac? Szczesliwie nie wiem jeszcze co to znaczy "spieszmy sie kochac ludzi, tak szybko odchodza". Nikt bliski mi nie umarl, nawet ciezko nie chorowal, nigdy nie bylem na zadbym pogrzebie. Wolalbym sam umrzec niz doznac tragedii straty bliskiej osoby
sarenka [ Senator ]
arab--> jestes szczesciarzem
Ethien [ Legionista ]
Strata bliskich( rodzina przyjaciele itp.) zawsze boli ,jednak ja osobiscie nie chcial bym aby pomnie rozpaczano prosilem juz moich znajomych iz jezei (niedaj bog ) zdazylo by mi sie zemzec to nieh przyniosa na muj grub butelke wudki i uzadza stype w stylu takim iz impreze ta wspominac beda dlugo jako bardzo udana , niech ciesza sie iz jeszcze zyja.
sarenka [ Senator ]
ja juz ide dobranoc nie pozwolcie temu watkowi umrzec prosze was
sarenka [ Senator ]
ethien--> kazdy by chciala zeby po jego smierci nie rozpaczano( czyt. wiekszosc) , ale to nie jest takie latwe
Kade [ Senator ]
"Śpieszmy sie kochac ludzi, tak szybko odchodza". Wiem coś o tym .Nawet niezdążyłem jej kochać.Miałem DWA lata jak zmarła mi Matka!!!!! Może to i dobrze że byłem taki mały? Bo teraz to bym się załamał.
sarenka [ Senator ]
kade--> ja ma za wystarczajaco duzo lat zeby wszystko rozumiec. wwolalabym miec dwa lata. teraz za duzo bolu mam w sobie
Kade [ Senator ]
Racja. No ale coż takie jest życie, jedni się rodzą inni odchodzą. Ale nie jest tak źle macochę mam wporządku.
sarenka [ Senator ]
kade--> no wlasnie jedni sie rodza a inni tak szybko odchodza
Kade [ Senator ]
Takie jest życie. I nic na to nie poradzimy.
Toolism [ JCreator ]
Wszystko ekstra.. ale Sarenka.. to jest GRY-ONLINE.... Na takie topiki to chyba forum przyjaciolki.... albo cos w tym stylu... To forum coraz bardziej zmienia sie w ogolne.. miast byc.. o gRACh
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Toolism---->Takiego textu spodziewalabym się po rekrucie... TO NIGDY NIE BYŁO FORUM O GRACH, NIE WIDAĆ??
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
tzn.tylko o grach;]
Homo Sapiens [ Pretorianin ]
Tooolism ------> Co Ty robisz z siebie pośmiewisko człowieku, bo przecież to jest forum ogólnietematyczne!
Aksak [ Konsul ]
A ja mam taka historie.to nie podpucha. Starsznie mnie to gryzie. Jestem w Stanach na pracy dla studentow na campie. Zostal mi juz tylko tydzien. Pierwsze kilka tygodni - jedna wielka impreza, czas zlecial jak jeden dzien. Pozniej zaczalem sie spotykac z ladna dziewczyna. Byla piekna, choc czasem nudna lecz niesamowita w lozku. Musze dodac ze miala ledwo 17 lat (ja 23) a w Polsce ucze informatyki dziewczyny rok od niej mlodsze (i nigdy nie byly one dla mnie obiektami seksualnymi). W nocy traktowalem ja jak krolowa (zaslugiwala na to), za dnia bylem chlodny, nie rozmawialismy, nawet czesc, balem sie tego, poza tym tutaj to groziu prokuratura, dopiero pozniej zakapowalismy ze wszyscy na to leja. Dalej sobie slodko zylem, w miedzuczasie na innej imporezie bylem z inna panna (o malo na oczach tej pierwszej). Musze dodac ze ta pierwsza nie kryla swojej filozofii zyciowej - sex dla zabawy, obopolna przyjemnosc, nic wiecej. Po tej akcji na imprezie poczula sie bardzo zle - totalnie wbrew swej filozofii o seksie. Dalej mnie wypatrywala, chodzila do miejsc w ktorych sie zwykle spotykalismy przed seksem (niby dla pogadania, taki pretekst, oboje wiedzielismy o co chodzi) ale ja ja zlewalem. Ja tez poczulem sie zle, nie dlatego ze bylem z inna, ale dlatego ze ja skrzywdzilem. Znow noc razem - i tu chyba blad z mojej strony - prezprtosilem ja, powiedzialem ze chce tylko jej i zadnej innej. Do niej zaczely dochodzic ploty o moich wczesniejszych wyczynach, hardkorach. Nie potarfila mi zaufac, nie dziwie sie - teraz kiedy naprawde sie potrzebowalismy, kiedy bylo uczucie klamstwa z okresu "zabawy" zaczely uderzac z powrotem. Byla dla mnie zimna, ja bylem wkurzony - a nie chcialem juz zadnej innej. Ona byla z kims innym, ja z inna, oboje pewno myslelismy ze uda sie przerwac to chore polaczenie, ale bylo jeszcze gorzej - wciaz chcialem jej, ale zadne z nas nie chcialo starcic dumy, i tez nie sadze aby mi uwerzyla. Moje zachowanie od poczatku wskazywalo ze liczy sie tylko sex, i za pozno bylo na inna role. Jeszcze raz bylismy razem, ale to naprawde byl tyylko sex, nie wiem czy znacie to odczucie, to nie bylo to samo co wczesniej, nie zasypialem w jej objeciach ani ona w moich, nie bylo tej bliskosci - tylko sex. Widzialem ze chce innych - nie wiedzialem i do dzisiaj nie wien czy zeby zabic stare sprawy czy po porostu - brala to lekko, wakacyjne przygody. Nie chcialem sie w to pieprzeyc, tez mialem inna dziewczyne. Po kilku dniach wyjechala (wczoraj), pozegnalismy sie tak jak z innymi ludzmi, chcialem cos powoiedziec, pogadac - nie wyszlo. Zostawila list - nic o uczuciach ale "nigdy nie zapomne latya z toba, wspolnych przygod". Podpis i serducho. Musze przyznac - jestem troche romantykiem - w oczach stanely mi lzy. Wszystko poszlo nie tak jak mialo od pocztaku. Napisalem list, teraz juz nie ma o co walczyc wiec mysle ze uwierzy. Caly czas jednak czuje sie jak oszukany przez samego siebie i przez myslenie "mala glowa". Ilez lepiej byloby sie pozegnac w inny sposob. Brakuje mi jej i czuje sie jakbym starcil kupe czasu. Jedno wiem teraz na pewno - nie mozna igrac z uczuciami, i trzeba docenic to co sie ma bo czasem jest juz za pozno....
kapral [ Konsul ]
a co za różnica
sarenka [ Senator ]
kapral--> wydaje mi sie ze jest roznica, patrz wyzej
Azzie [ Senator ]
Aksak: Przemysl nasza poprzednia dyskusje...
deTorquemada [ Pamiętaj ]
Piekny watek doprawdy ...... coz moge dodac od siebie. Smierc jest czyms strasznym i niewyobrazalnym dla tego ktory sie z nia nie zetknal .... dla takiego czlowieka jak ja ... Potrafie sobie wyobrazic jednak jaki to bol i rozpacz ... nie w pelni ... nigdy ... Skladam wyrazy zalu i wspolczucia dla wszytkich ktorzy stracili swych bliskich. Na pocieszenie moge jedynie dodac, ze kazdy z nich, wspomniany tutaj, dzieki temu watkowi bedzie zyl w naszych myslach ... Ilu ludzi zdaje sobie sprawe z tego jak kruche jest zycie dopiero wtedy gdy dojdzie do tragedii ? Zyjmy ... i kochajmy. Rozmawiajmy i nie marnujmy zadnej chwili z naszego zycia ... nie jestesmy po to, zeby po prostu byc ... Jestesmy stworzeni do milosci ... Do tego, zeby okazywac ja innym .... Pozdrawiam.
sarenka [ Senator ]
deTorquemada--> niestety nie wilele osob nie zdaje sobie sprawy jakie zycie jest cenne i to jest bardzo smutne widziec jak ludzie narazaja sie na smierc z glupoty czy z checi "zaszpanowania"kolegom.smutne jest to ze tak wielu ludzi nie zdaje sobie konsekwencji z czynow ktore robi. nie koniecznie chodzi m o utrate zdrowia czy zycia ale o uczucia innych ludzi ktore dla niektorych sa nie wazne. to jest bardzo smutne ...
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Święta prawda. Zapominamy ,że jesteśmy też częścią życia innych ludzi ,bo na codzień kierujemy się zasadą: "Moje życie - Moja sprawa". Tak naprawdę to życie nie należy tylko do nas ,ale po części do wszystkich ludzi ,na życie których my wywarliśmy wpływ. Tak naprawdę to refleksja "jak inni by się czuli ,gdyby mnie zabrakło" pojawia się właśnie dopiero wtedy ,gdy to od nas ktoś nam bliski odchodzi - nigdy albo bardzo rzadko zastanawiamy sięnad tym ,kiedy to my możemy być tym odchodzącym. Rzeczywiście jest to smutne.
spooke [ Optymista ]
Widze, ze ten watek już od dawna ukazuje sie na tym forum. Jest mi bardzo przykro, iż nie moge w zaden sposob sie w tej kwestu wypowiedziec. W mojej rodzinie w ostatnim czasie nikt nie umarl (na cale szczescie) wiec moze macie racje, ze do konca go nie rozumiem. Sam jestem calkowicie optymistycznie nastawiony do swiata i wszystkim to polecam (ale to tylko moje zdanie)
sarenka [ Senator ]
spooke--> nie powinno byc ci przykro, jestes szczesciazem tak samo jak arab. powinienes sie cieszyc z tego powodu bo wypowadanie na ten temat nie wiaze sie z milymi wspomnniami. to dobrze ze jestes optymistycznie nastawiony do zycia tak jak to kiedys powiedzialam zazdroszcze tego ludziom:)
sarenka [ Senator ]
dzisiaj minely trzy miesiace.trzy miesiace zycia bez osoby ktora sie bardzo kocha, ktora dobrze cie rozumiala, trzy miesiace zyca bez taty. zaczela sie szkola , niby wszystko jest tak jak dawniej a jednak... to tak bardzo boli. boli to ze zycie ludzi nie zmienilo sie tak bardzo, ze nadal darza do bogactwa do zysku , chca wiecej iwiecej nie potrafia docenic tego co maja, sa niezadowoleni z zycia, ale ty patrzysz innaczej na swiat,wiesz ze oni marnuja kazda chwile swojego zycia, ze nie wiedza ze jutro moze byc za pozno zeby powiedzec kocham. trudno ci uwierzyc w to, ze jutro moze byc lepiej. patrzysz jak ludzie sie marnuja i wiesz co ich czeka wiesz co bedzie czula jego rodzina gdy go zabraknie. nie bawia cie juz te same rzeczy co kiedys, nie chcesz zyc tak jak kiedys , chcesz byc sam nie oczekujesz zrozumienia bo ono jest nie potrzebne.godzinam myslisz o tym jak ta osoba pogodzila sie z tym ze niedlugo zginie i sam starasz sie wyobrazic sobie swoja smierc , to ze wiesz ze zostalo ci maksymalnie 1miesiac zycia, patrzysz na przyszlosc w czarnych barwach, ale wiesz ze musisz spojrzec losowi prosto w oczy , bo jak sie zalamiesz bedzie jeszce gorzej dla ciebie i dla tych co przy tobie sa. wiec udajesz ze potrafisz zyc dalej i nikomu nie pozwalasz zajrzec do wnetrza do tego co naprawde czujesz , a tak naprawde chcesz plakac ,tupac nogami jak male dziecko. a nadal wierzysz ze ta osoba wejdzie do domu z usmiechem na twarzy, przytuli cie i powie ze juz jest i nigdy nie odejdzie. serce boli ,peka w szwach, bo pragnie czegos czego nigdy nie dostanie. pragnie zycia , normalnego zycia, takiego jak bylo kiedys , pragnie zobaczyc ta osobe i powiedziec jej jak bardzo sie ja kocha.
deTorquemada [ Pamiętaj ]
Sarenko... dasz rade. Wiem jak smiesznie i absurdalnie zabrzmia teraz moje slowa. ale... musisz zyc dalej. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Mimo trudnosci, mimo tego, ze musisz wsystko trzymac w sobie, mimo tego, ze swiat, mimo tragedii, nadal pedzi do przodu... po prostu musisz trwac. I pamietaj... tak naprawde On nadal jest wsrod nas. Dopoki zyjesz Ty, ja... kazdy z nas... jest wsrod nas. Nie poddaj sie...
sarenka [ Senator ]
deTorquemada--> dzieki ci za te slowa otuchy , ale nieraz trudno mi w to uwierzyc ze on jest wsrod nas
Mr. Mojo Risin' [ Pretorianin ]
Sarenko -----> bardzo mnie ten wątek poruszył. Moja rada jest taka : nie trzymaj nic w sobie, daj upust emocjom, rozmawiaj z ludźmi a napewno bedzie Ci lżej. Emocje skumulowane w twojej glowie mogą kiedys wybuchnąć. Może to zabrzmi banalnie : trzymaj się.
Mr. Mojo Risin' [ Pretorianin ]
Sarenko -----> bardzo mnie ten wątek poruszył. Moja rada jest taka : nie trzymaj nic w sobie, daj upust emocjom, rozmawiaj z ludźmi a napewno bedzie Ci lżej. Emocje skumulowane w twojej glowie mogą kiedys wybuchnąć. Może to zabrzmi banalnie : trzymaj się.
sarenka [ Senator ]
Mr.Mojo Risin'---> tobie tez dziekuje za slowa otuchy, ale nie zawsze sie znajda ludzie ktorzy chca o tym sluchac, a po drugie sadze ze sa ludzie ktorzy przezyli jeszcze wieksze tragedie,a ja wcale nie chce innych meczyc moim urzalaniem sie
JP Jones [ Centurion ]
Sarenko, sprawdź pocztę. (Gdyby nie doszło, daj znać.) Wybrałaś bardzo mądry wiersz. Wahałem się przez chwilę, czy odpowiedzieć poniższym, ale jednak tak. Wisława Szymborska: Kot w pustym mieszkaniu Umrzeć - tego nie robi się kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci. Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kadzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła. Coś się tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Coś się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uprczywie go nie ma. Do wszystkich szaf się zajrzało. Przez półki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać. Nie no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, że tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. I żadnych skoków pisków na początek.
Benedict [ Generaďż˝ ]
witajcie nie spodziewałem się, że zobaczę w czołówce pierwszej strony forum wątek, w którym wypowiadałem się jeszcze jako Piotr-Tolkien Co jest celem życia? Wierzący uważają, że życie wieczne, ale co nam mówi, że coś takiego w ogóle istnieje? Prawa przyrody uczą, że nasza osobowość jest skutkiem takeigo a nie innego układu neuronów w mózgu, a mózg przecież po śmierci ulega rozkładowi ... Moim zdaniem życie jest celem samo w sobie. Jego sensem jest odczuwanie przyjemności. Jednemu człowiekowi przyjemność dają zwykłe, przyziemne sprawy, innemu prowadzenie kampanii wojennych (Napoleon, Caesar) albo władza, innym wreszcie pomoc biednym i potrzebującym (Matka Teresa, Jan Paweł II, Diana) Motywacją naszego działania jest właśnie dążenie do tego, a nie cierpienie - ból odbiera sens życia. Umarłym już nie pomożemy, za to możemy pomóc sobie i innym.
Narquelie_Ihavea [ Legionista ]
sarenko - szczerze podziwiam cie i mam nadzieje, ze bedziesz potrafila, pomimo tej tragedii, zyc dalej szczesliwie.. wiem, jak bardzo ciezko jest ci teraz, w tej chwili.. prawa natury sa okrutne.. kazdy rodzi sie i umiera... a my nic nie mozemy na to poradzic, jestemy bezsilni.. jedyne co nam pozostaje, to pogodzic sie z mysla, ze ktos umarl.. jednak to, ze umarl nie oznacza, ze juz go nie ma.. nie wiem co jest po smierci, ale jestem pewna, ze jest to cos, gdzie czlowiek jest naprawde szczesliwy i istnieje wsrod nas, wsrod ludzi, ktorych kocha i wspiera ich jak tylko moze.. wie, ze kiedys spotkacie sie gdzies tam, byle nie za szybko.. jestes jeszcze mloda, przezyj jak najlepiej swoje najpiekniejsze dni na ziemi jakie zostaly ci dane.. najlepiej jest zyc dla ludzi... dawac im milosc, przyjazn, wsparcie.. czasami po prostu wystarczy byc, a to juz jest naprawde wiele..
Narquelie_Ihavea [ Legionista ]
arab, spooke - macie szczescie, ze nie spotkaliscie sie jeszcze ze smiercia.. niestety kiedys to nastapi.. mam nadzieje, ze jak najpozniej zrozumiecie co to znaczy bol po stracie ukochanej osoby, i tego wam z calego serca zycze..
ziomalek [ Pretorianin ]
spoko temat jak na forum o kompach :)
Narquelie_Ihavea [ Legionista ]
ziomek - zastanawiam sie, skad ludzie maja w sobie tyle nietaktu.. czyzbys nie rozumial jak powazny jest ten watek i jak bardzo mozesz kogos zranic przez taki post?
sarenka [ Senator ]
Benedict---> tak jak powiedziales bol odbiera sens zycia, smierc odbiera chcec do zycia Narqelie--->tylko trudno jest wierzyc w to ze po smierci cos moze byc. ale trzeba isc dalej przed siebie nie koniecznie widzac przed soba jakies swiatlo, mam tylko nadzieje ze innych nie spotkalo to samo, nie w tym wieku, mam tez nadzieje ze przyslowie czas leczy rany jest prawda i chociaz troche pomoze mi w dalszym zyciu. ziomalek--->przykro mi bardzo ze taka jest twoja reakcja , ale nie poraz pierwszy spotykam sie z tak niemila krytyka
Narquelie_Ihavea [ Legionista ]
sarenka - czas leczy rany to prawda.. sama wiem to z wlasnego doswiadczenia.. z czasem czlowiek pozbywa sie bolu.. pozostaje pamiec o tej o sobie i wspomnienia.. a cos po smierci istnieje, uwierz mi na slowo, jestem pewna, ze sie nie myle.. za duzo jest znakow na ziemi o tym drugim swiecie, by on nie istnial..
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
sarenka - a ja ci chcialam bardzo podziekowac, bo wlasnie otworzylas mi oczy na bardzo powazna sprawe. To nieprawda, ze rozplywamy sie w nicosci. 'Oni sa z nami, niepokonani przez czas...' Jeszcze raz dziekuje ci za to, ze w ogole stworzylas cos takiego. Jestem bardzo wdzieczna, chcialabym, zeby kazdy czlowiek byl tak wrazliwy jak ty. I ciagle wierze, ze jeszcze nie jest za pozno...
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Ponoć czas leczy rany...ale powiedzenie to ukuli zapewne Ci, którym nikt bliski w życiu nie umarł. Mnie jeszcze nikt bliski nie umarł, ale strasznie boję się tej chwili:(( mam nadzieję, że ten pełen emocji i mądrych przemyśleń wątek będzie się zawsze trzymał na wierzchu... Trzymaj się Sarenko!!
sarenka [ Senator ]
Pelle--> nie sadze zeby trzymal sie na wierzchu:(
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Sarenko-------->To trzeba co jakiś czas go podrzucać!
sarenka [ Senator ]
Pelle--> ale nie tak latwo w pojedynke , walczyc na nowo z samym soba
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Sarenko------>Postaram się więc co jakiś czas podrzucać ten wątek, dobrze? Widziałas temat na którym niemalże sparodiowali tytuł Twojego?Uhh, aż się scyzoryk otwiera...
sarenka [ Senator ]
Pelle--> nie , a byl taki??
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Sarenka----->Zaznacz"śmietniczek"... "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko ich banują" :/
sarenka [ Senator ]
Pelle--> nie przejmuje sie tym zbytnio , poniewaz jesli ktos chce sie smoac z taki rzeczy i tak bedzie to robil , tylko moglby to robic to podobym poziomie,dzisiaj sie smieje a jutro.... nie wiadomo co z nim bedzie , szkoda ze ludzie tak postepuja ...
Narquelie_Ihavea [ Legionista ]
sarenka - czasami ludzie uswiadamiaja sobie swoja glupote na starosc, dopiero wtedy zaczyja rozumiec zycie i uzalaja sie nad straconymi latami...
M@recki [ Pretorianin ]
ECH życie żebyś ty miało dupe
M@recki [ Pretorianin ]
... i dlatego z tej przyczyny, porodzimy sie bez wprawy i umrzemy bez rutyny...
sarenka [ Senator ]
Narquelie---> masz racje, a czasami wogole sobiejej nie swiadamiaja:(
pawkaz [ Konsul ]
Przeczytałem ostatnio ciekawy artykuł o zalewie chłamu i chamstwa płynącego z Internetu. Sam osobiście jestem zwolennikiem wszelkich kanałów przepływu informacji - radia, telewizji, prasy, literatury i oczywiście sieci globalnych. Uważam, że wnoszą one te rzeczy do naszego życia, które sami sobie wybierzemy. Śledząc jednak ten wątek dochodzę do wniosku, że medium, którym jest Internet, daje zbyt łatwy dostęp do publikownia wypocin niedokształconych i tępych kretynów, którzy nie potrafią uszanować innych. Gorąco pozdrawiam Sarenkę. I chociaż jestem rekrutem to daję bana tym wszystkim palantom. Sam w swojej pracy codziennie spotykam się z ludzką śmiercią i przemijaniem, ale gdy dotyka nas to osobiście - to już zupełnie inna historia.
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Witaj ponownie Sarenko - dawno mnie tu nie było ,ale teraz to sie zmieni. dzis chciałabym wzrócić ci uwage na inny szczegół --->> zobacz ilu życzliwych ludzi jest "przy" Tobie. Nie jesteś sama -pamiętaj o tym a bedzie ci choćby tą odrobinę lżej iść do przodu.
_Virus [ Pretorianin ]
...
JP Jones [ Centurion ]
Witaj Sarenko, Mam nadzieję, że to, co npisałem w mailu na coś się przydało. PS. Cieszę się, iż wątek powraca.
Jake [ R.I.P. ]
tak słowa"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" dają do myśleniai niewątpliwie trzeba kożystać z tej rady
sarenka [ Senator ]
JP Jones--> tak pomogło dzięki:)
sarenka [ Senator ]
Lady--> Dziękuję wam bardzo , z całego mojego małego serduszka. Nie założyłam jednak tego wątku po to żeby sie żalić, założyłam go po to żeby niektórzy zdali sobie sprawę, że śmierć czeka na każdego z nas, czeka i wkrótce sie z nią spotka . Jak to bedzię nasza śmierć lepiej dla nas, ale jeśli bedzię to śmierć któregoś z naszych bliskich zaczniemy zastanawiać się nad życiem dużo za późno, dlatego zalożyłam ten wątek chciałam żeby co niektórzy zaczeli myśleć o życiu troche wcześniej:)
sarenka [ Senator ]
zaczęła się deprecha mam nadzeje ze za kilka miesiecy sie zkonczy:)
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Może spróbuj iść z kimś do kina na dobry film? Ewentualnie gorąca herbatka z miodem ciepły kocyk i dobra książka --> działa jak ręką odjął.
sarenka [ Senator ]
Lady--> nie sadze , choc bardzo dziekuje za propozycje, to jest cos za bardzo zagniezdzone w srodku mnie:(
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
rozumiem sarenkę - są momenty że nic tak naprawde mie cieszy kiedy uśmiech na zewnętrz gryzie się z płaczem wewnątrz nas i myslimy tylko o ciepłym odizolowanym koncie (2 lata temu na imprezie zabito mojego najlepszego kumpla) do dziś coś we mnie pęka jak o tym pomyślę - po tamtym wypadku przez ładnych pare miesięcy nic mnie nie cieszyło, inaczej nie docierało do nie wiele ze swiata. To trzeba przeżyć zeby zrozumieć/.
Jake [ R.I.P. ]
"Śpieszmy się kochaćludzi"cuż za piękne słowa
sarenka [ Senator ]
Jake--> racja sa piekne, szkoda tylko ze tak niewile osob sie nimi kieruje
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Sarenka w takim razie może spędź jak najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Uśmiech przyjaciół też na jakiś czas potrafi przegonić chmury.
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Awszerszen--------->Bardzo Ci współczuję i mogę tylko dziekować Bogu, że mnie nic takiego nie spotkało...ale często nie rozumiem, czemu spotyka to innych? Ja wiem, że każdego dosięgnie śmierć, ale ostatnio zadaję sobie pytanie "dlaczego takie gnoje jak np.Bin Laden chodzą po Ziemi, a ktoś z naszej rodziny umiera na jakąś śmiertelną chorobę lub zostaje zabity"...:(
Lady [ Sorceress Sephiria ]
Magda --> mały update do Bin Ladena. On już wita się z diabełkami.
sarenka [ Senator ]
Pelle--> ja tez mam coraz wieksze wrazenie, ze ludziew artosciowi sie juz nie licza na tym swiecie. a ci ktorzy chca za duzo dla siebie maja za duzo wladzy. ci wartosciowi , ktorzy mieli cos do powiedzenia , czego warto sluchac uz odeszli, a po ziemi nadal chodza lotry, ktorym nic nie mozna zrobic
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
Sluchajcie. a jak rozumiecie slowo kochac? Co to znaczy? Bo wedlug mnie jezeli utracimy bliska osobe, to prawie zawsze mamy wyrzuty, ze nie kochalismy jej wystarczajaco. W takim razie co znaczy: wystarczajaco? Popatrzmy wokol siebie: kazdej osoby z naszego otoczenia moze zabraknac za dzien, za chwile. I co? Jak jej zabraknie powiemy sobie, ze kochalismy ja za malo? Ile razy tak mozna? Co trzeba robic, zeby kochac wystarczajaco? Powiedzcie, bo ja juz nie wiem.
sarenka [ Senator ]
martusi_a--> wydaje mi sie ze problem nie polega na tym ze kogos za moalo kachamy, tylko problem jest w tym ze nie ozazujemy tego wystarczajaco
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
sarenka --> dokladnie o to mi chodzi. Kochamy bardzo mocno, ale nie okazujemy tego...Co zrobic wiec, zeby to okazac? Mam metlik w glowie, juz nic z tego nie rozumiem...
Te-bo-ma-te-maki [ Chor��y ]
martusi_a -... co znaczy kochać? Czy wystarczająco? Albo się kogoś kocha, albo nie. Jeśli się kochało i po śmierci danej osoby ma się jakiekolwiek w ą t p l i w o ś c i to znaczy, że sami nie jesteśmy p e w n i czy daliśmy to jej (owej osobie) do zrozumienia i czy wiedziała co do niej czujemy. To już jest problem tych co zostają nie tych, których nie ma. Jeśli już się ma takie i podobne p y t a n i a tzn., że jednak się kochało. Co trzeba zrobić? Nic. Trzeba to okazywać, żeby później się nie zastanawiać nad podobnymi kwestiami. Albo nie okazywać, a mimo to wiedzieć i mieć czyste sumienie. Bo może też być tak, iż u w a ż a się, że kogoś p o w i n n o się kochać, a mimo to za życia kogoś takiego nie przychodziły nam do głowy podobne pomysły. Wtedy, podobne rozterki to już wyrzuty sumienia, a kwestia ich uciszenia to egoizm. Zgodzę się, że nie zawsze byliśmy świadomi swoich uczuć póki ktoś nam bliski żył. Dopiero kiedy go/jej już nie ma uświadamiamy sobie prawdę. Wtedy również załamujemy się i zastanawiamy czy okazaliśmy temu komuś swoje uczucia. To też mogą być wyrzuty sumienia, albo poczucie straty (i to nieodwracalnej) - tak czy siak wynika to już z myślenia o sobie i swoich problemach z tym związanych. Metoda na uniknięcie tych problemów to: bycie świadomym siebie i swoich uczuć oraz umiejętność komunikowania ich, jeśli czujemy taką potrzebę/uważamy, że to słuszne. Nie powinniśmy się skupiać na tym, co m y straciliśmu - jak np. szansę powiedzenia komuś tego, czy tamtego. Jeśli już ktoś odchodzi to jedynym powodem do smutku winno być to, czy dana osoba nie mogła jeszcze czegoś osiągnąć i czy nie była komuś niezbędnie potrzebna. Niestety większość ludzi jest załamana śmiercią innej osoby w momencie, kiedy uświadamia sobie, że przysparza j e j to problemów i zmartwień. Nie żałuje się w tedy zmarłego, ale siebie i jest to egoizm. Takie jest moje zdanie. Nie uważam się za najmądrzejszego na świecie zatem nie namawiam nikogo do ślepej wiary w moje słowa.
sarenka [ Senator ]
te-bo-ma-te-maki----> zgadzam sie z toba