GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

The Prestige / Prestiż

27.01.2007
09:06
smile
[1]

wickerman [ Pretorianin ]

The Prestige / Prestiż

Ostatnio miałem okazję obejrzeć długo oczekiwany przeze mnie, jako odwiecznego fana "Memento", film Christophera Nolan'a "Prestiż". Film bardzo dobry (choć Memento nie przebija;)), ale jak można łatwo zauważyć na różnych forach, sprawia pewne problemy w interpretacji. Ja również mam kilka "ale", więc może przedstawię swoje zdanie:

spoiler start


Zacznę od takiego "podsumowania" opinii co do poszczególnych scen/postaci krążących po necie, i dlaczego niektóre z nich są moim zdaniem nieprawdziwe:P

1) Fellon - brat czy klon Bordena?

Pojawienie się takiego pytania za każdym razem wprawia mnie w osłupienie, bo odpowiedź jest chyba jasna - brat. Dlaczego nie klon? Fellon pojawia się dosyć wcześnie w filmie, zanim jeszcze Borden poznaje Teslę. Można wprawdzie sugerować, że poznał go wcześniej tlyko nie zostalo to pokazane w filmie, ale nic na to nie wskazuje. Poza tym, kiedy okazuje się że Angier żyje i odwiedza Bordena w więzieniu, Borden jest zaskoczony. Gdyby wcześniej, przy pomocy maszyny Tesli, sklonował się, mógłby spodziewać się takiego obrotu sprawy. Tesla był "podpuchą" na Angiera, Borden nie przypuszczał nawet, że Tesla może zbudować maszynę która faktycznie będzie działać jako "teleport". No i ostatnia sprawa - wydaje się, że Fellon i Borden mają dość różne osobowości - Borden (ten który ląduje w więzieniu i był zakochany w Olivii) jest zafascynowany magią prawie tak jak Angier, jest porywczy, nie kochał Sary i nieumyslnie doprowadził do jej samobójstwa. To Fellon kochał Sarę (Borden przy ostatnim spotkaniu przeprasza go za Sarę), to Fellon pojawia się na pogrzebie Julii twierdząc, że nie pamięta jakiego węzła użył (bo to Borden, nie on go zawiązał).

2) Maszyna - działa czy nie?

Tu już trudniej. Ja zdecydowanie uważam że działa, chociaż tak na prawdę wolałbym żeby się okazało, że to wszystko pic na wodę. Że Tesla zbudował jedynie widowiskowa maszynę, która poza strzelaniem piorunami nie robi nic. Że kapelusze i koty zostały "podstawione" wcześniej, żeby Angier dał się nabrać. Że to właśnie Tesla był tym prawdziwym iluzjonistą, nabrał Angiera żeby dobrac się do jego pieniędzy, a kiedy Angier się zorientował postanowił w ten sam sposób nabrać Bordena - po raz kolejny zatrudnił sobowtóra. Błyskawice doskonale odwracały uwagę od tego, ze to ciągle ten sam trik. Że po każdym pokazie sobowtór wpadał do wody, ale gdy Angier zobaczył Bordena na scenie (na co czekał) - podmienił kłódkę, aby jego sobowtór nie mógł się wydostać, przez co w efekcie Borden został skazany za morderstwo. Że wywożone po kazdym przedstawieniu pojemniki z woda miały tylko wzbudzić ciekawość Bordena, aby za wszelką cenę chciał dostać się za kulisy (wpadając tym samym w pułapkę). Że wspominkowa scena, pokazująca jak Angier strzela do samego siebie, jest tylko ilustracją do kłamstwa które mówi do Bordena aby ten do końca wierzył, że maszyna Tesli działała. Że ciało które widzimy w pojemniku na końcu jest ciałem sobowtóra Angiera, które przetransportował tam Cutter, aby wzbudzić w nim poczucie winy przed śmiercią. Że pozostałe pojemniki śa puste...
Tak, takie wersje krążą po necie, i o ile takie zakończenie byłoby na pewno bardziej zaskakujące to ma jeden znaczący minus... w filmie nie ma ANI JEDNEJ przesłanki, że o to własnie w tym wszystkim chodziło. Jeśli reżyser chciałby, aby to był właśnie ten "big twist", tlyko że ukryty, to dałby do tego choćby jakieś wskazówki. Taka wersja wydarzeń jest jedynie nadinterpretacją, w dodatku mocno naciąganą, na potrzeby swojej wizji, dla osób które nie były dostatecznie zadowolone z wątku sci-fi w końcówce filmu. Jeśli się mylę to proszę mnie wyprowadzić z błędu;)
Tak więc moja wersja wygląda tak, że maszyna do klonowania działała. Nie ma co zachodzić w głowę, czy Angier zastrzelił swojego klona czy to klon jego, bo jest to nie do ustalenia - klon myśli tak samo jak Angier, myśli że jest nim, więc krzyk przed wystrzałem "Czekaj, to nie..." o niczym nie świadczy. Podziemia teatru były pełne uśmierconych klonów w pojemnikach. Koniec (jak dla mnie)

3) "Czy patrzysz uważnie?" - czy jest ukryty zwrot akcji, czy go nie ma?

No właśnie tu pojawia się mój problem. Powtarzane przez cały film słowa "Czy patrzysz uważnie?". Występujące co jakiś czas, także na końcu, zdanie "Teraz myślisz na czym polega sztuczka, ale nie znajdziesz odpowiedzi, ponieważ tak na prawdę nie chcesz. Wolisz być oszukany.". Czy ma jakieś większe znaczenie? Czy jest coś czego większość ludzi nie dostrzega, coś co jest prawdziwym zaskoczeniem filmu? Czy zdanie dotyczy tylko tego, że tak na prawdę nikt nie chciałby wiedzieć, że Angier po każdym występie uśmiercał samego siebie? Że każdy woli patrzeć sobie beztrosko na sztuczkę, wierząc że jest to jakiś trik, ale nie zastanawiając się nad tym zbyt głęboko, bo to zepsuje całą zabawę? Chciałbym wierzyć, że ukryty "twist" istnieje, tylko że go nie zauważam. A może po prostu zbyt wiele spodziewałem się po Nolanie, i doszukuję się czegoś, czego nie ma?

W jednej z amerykańskich recenzji doszukałem się fragmentu, że tak jak film ma trzy etapy, tak istnieją trzy zwroty akcji. Jednego można się łatwo domyślić, drugiego można się domyślić tuż przed tym kiedy następuje, a trzeci jest tak szybki i krótki, że większość ludzi go nawet nie zauważy. Hm, jak dla mnie pierwszy, to cała sprawa z klonowaniem i pozbywaniem się ciał, drugi że Fallon jest bratem-bliźniakiem Bordena. Jaki jest trzeci...?


spoiler stop


Zapraszam do dyskusji:)

27.01.2007
11:43
[2]

Kaylee [ Legionista ]

Moim zdaniem:
1) Fellon to brat Bordena.
2) Maszyna działała.
3) Niczego nie zauważyłam, ale możliwe, że jednak coś takiego było.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.