GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Woda na młyn nieuków :)

22.01.2007
16:01
[1]

gladius [ Subaru addict ]

Woda na młyn nieuków :)

Kolejna okazja, po dysleksji i dysgrafii, na otrzymanie żółtych papierów:

22.01.2007
16:02
smile
[2]

szarzasty [ rammsteinick ]

mi dysgrafia wystarczy

22.01.2007
16:03
[3]

TzymischePL [ Legend ]

ja pierdziele... a za moich czasow to trzeba bylo tak dlugo sie uczyc ortografi az sie napisalo dyktando bezblednie. Tak dlugo siedziec nad matma az sie nauczylo tych cholernych logarytmow. Tak dlugo rysowac az sie odbebnilo kreski.....

O tempora, o mores...

A teraz wystarczy papierek na "dysmozgie" i po sprawie. Fajnie :D

22.01.2007
16:03
smile
[4]

Coy2K [ Veteran ]

teraz się zacznie... zamiast "mam dysleksję, mogę walić byki" będzie "mam dyskalkulię... mogę nie wiedzieć ile to jest 5*5" :))

22.01.2007
16:04
[5]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Ja nie cierpię na żadną z tych "dolegliwości" i żyje mi się bardzo dobrze.

BTW Niedługo będzie dysmózgia...

22.01.2007
16:04
[6]

-=chudy=- [ ]

Nie wierzę w te wszystkie dysmózgowia. Mogę zrozumieć jeszcze dysgrafię, ktoś bazgrze, ok. Ale ortografii i tabliczki mnożenia można się nauczyć.

22.01.2007
16:04
[7]

ronn [ moralizator ]

Juz 6 lat temu o tym slyszalem, jak jeszcze do LO chodzilem. Z tego co pamietam, czlek taki mialby rzekomo byc w stanie liczyc przeksztalcenia Laplace'a czy dzialac na macierzach, mylic sie zas przy dzialaniach najbardziej elementarnych.

TzymischePL --> Nie bylo wtedy tez morderstw, wróble po 5kg miały, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Cóż to za tejemnicze czasy były? Średniowiecze, renesans, czy może starożytna Grecja?

22.01.2007
16:06
smile
[8]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Drugi wątek w ciągu 5 minut rozbawił mnie xD
Uroczy koniec dnia :D

Teraz rzesze debili będą lecieć po papierki przez klasówą z matmy.

Stukną:
Wynikiem mnorzenia dwujki przez piontke jest czfurka
I mają maturę wzorowo zdaną.

22.01.2007
16:06
smile
[9]

eJay [ Gladiator ]

Niby szkoła jest po to, aby uczyć, ale...:)

22.01.2007
16:06
smile
[10]

mons [ Generaďż˝ ]

się śmiejecie... nigdy tego nie mieliście... nie wiecie jak jest trudno...

22.01.2007
16:10
[11]

ciemek [ Senator ]

jak tak patrze na niektore posty tych okreslajacech sie najwyrazniej mianem "ukow" to zdaje mi sie ze dysmozgia juz szaleje...

22.01.2007
16:13
smile
[12]

Harrvan [ Senator ]

Proponuje dolozyc do tego :

"Dysmigracja" - obywatel nie wie co to migracja i tam gdzie sie urodzil tam umrze
"Dystoleranca" - obywatel nie wie co to tolerancja i obcych bedzie traktowal "wyjatkowo"
"Dysopor" - obywatel nie bedzie przeciwstawial sie wladzy
"Dysunia" - obywatel bedzie negowal UE i wszystko co z nia zwiazane

Mamy obywatela IV RP !!

22.01.2007
16:14
[13]

Deepdelver [ Legend ]

Nie mam nic przeciwko obniżaniu wymagań względem wszelkich "dys-", pod warunkiem jednak, że informacja o obniżeniu wymagań znajdzie się na świadectwie. Nie może być tak, by taką samą ocenę miała osoba pisząca prawidłowo i osoba nie potrafiąca sklecić poprawnego zdania. To tak jakby osobie sparaliżowanej dawać 5 z WF'u i umożliwić składanie papierów na AWF. Ocenie podlega obiektywna wiedza, a nie dobrę chęci czy dobry papier.

22.01.2007
16:14
[14]

TzymischePL [ Legend ]

mons ===> a moze mielismy tylko nauczyciele mieli to w dupie?
Moze musielismy dzien w dzien pisac to samo zdanie kilkadziesiat razy w zeszycie w linie zeby wyrobic sobie "ladne" pismo? I nikt nie dbal o zadne papierki?

22.01.2007
16:15
[15]

DEXiu [ Generaďż˝ ]

ronn ==> Przy elementarnych obliczeniach to każdy się może mylić ;)

Co do mnie, nie mam nic przeciwko tym wszystkim dys-funkcjom. Sam (chyba :P ) nie mam żadnej z nich, dlatego nie wiem jak to jest. Opinia że to tylko nieróbstwo może być bardzo krzywdząca.

22.01.2007
16:15
[16]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Jaki jest główny argument ludzi, którzy chcą przyznawać wszelkie uprawnienia wszelkim dys- ?
To nie wina Maciusia, że robi błędy, to wina jego choroby.

Dokładnie na tej samej zasadzie proponuję dawać papiery na głupotę, każdy z IQ poniżej 90 powinien mieć uprawnienia pozwalające mu kończyć każdą szkołę bez jakichkolwiek problemów. Bo to nie wina Wojtka, to wina dysmózgowia.

Porażająca logika. Należy założyć, że nie ma żadnej sprawiedliwości. Każdy ma własny potencjał, wartość początkową rozwija wedle uznania i możliwości własnych oraz rodziców. I dopiero jeśli weźmiemy te wszystkie czynniki + szczeście, osiągniemy jakąś wypadkową sukcesu w życiu.
Tymczasem autorzy tych wszystkich teorii cały czas próbują równać wszystkich do średniej, wedle socjalistycznych rozwiązań, że skoro ktoś ma gorzej na starcie, to trzeba go zaraz pchać do przodu za pomocą wszystkich możliwych sposobów, a najchętniej - administracyjnie, czyli papierkiem.

22.01.2007
16:16
[17]

eJay [ Gladiator ]

Deepdelver--->Gwoli wyjaśnienia, na AWF są jeszcze testy sportowe, ewentualnie jesli należysz do jakiegoś klubu możesz dać świstek ze swoimi wynikami.

22.01.2007
16:19
smile
[18]

ronn [ moralizator ]

TzymischePL -->

mons ===> a moze mielismy tylko nauczyciele mieli to w dupie?
Moze musielismy dzien w dzien pisac to samo zdanie kilkadziesiat razy w zeszycie w linie zeby wyrobic sobie "ladne" pismo? I nikt nie dbal o zadne papierki?


Widze, kolejny zwollenik PiSu i polityki Giertychowskiej :))) Lepiej w ogole wrocic do systemu feudalnego (po co kapitalizm) oraz lać linijka po łapach za błędy :) Ordnung muss sein :)

22.01.2007
16:20
[19]

emii [ Generaďż˝ ]

Ja o dyskalkuli dowiedziałam się na studiach pedagogicznych.

22.01.2007
16:21
[20]

halski88 [ Pan Prezes ]

czekajmy na "dyskmuzka"

22.01.2007
16:24
[21]

wornock [ Generaďż˝ ]

Szkoła óczy

22.01.2007
16:26
smile
[22]

Deepdelver [ Legend ]

ronn --> chciałbyś trafić pod skalpel chirurga, który za pomocą papierów przebił się przez liceum i studia, mimo, że ma problemy z pamięcią krótkotrwałą i wszystko zapomina po kilku minutach (jak w Memento)? Albo budować dom według obliczeń projektanta z dyskalkulią?

22.01.2007
16:26
smile
[23]

Rendar [ Srokaty Konik ]

Za moich czasów nikt o tym nie gadał. Trzeba było się uczyć i nauczyciele mieli w dupie czy jest dys cośtam. Pewnie też byli ludzie z tymi dolegliwościami tylko nikt tego nie uznawał w ten sposób.
Zgadzam się, że jeśli ktoś ma takie coś to jest to utrudnienie i należy mu się pomoc, ale takie ulgi będą niewątpliwie generowały mnóstwo cwaniaczków, którym nie chce się uczyć. Załatwią sobie dyspapierki i maja w szkole luzik, a to że wyrosną z nich debile to maja juz gdzieś.

22.01.2007
16:27
[24]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

Panowie znow to napisze. Pisze z pozycji dyslektyka (wykryte 15-16 lat temu, chodzenie na korekcje , czytanie od cholery ksiazek :) - i prosze o rozroznianie prawdziwych przypadkow od dys-mozgow. Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest krzywdzace dla osob takich jak ja. Chodzenie prawie 10 lat na korekcje (sa to dodatkowe zajecia w czasie wolnym, wiem ze wydaje sie to smieszne jak uczenie 100 razy zasad ortografii nawet w liceum ), czytanie ksiazek, przynajmniej probowanie zwracania uwagi na pisownie od ludzi ktorzy dostali/wydebili papierek i uwazaja ze bledy to ich przywilej...

22.01.2007
16:36
[25]

goldenSo [ Ciasteczkowy LorD ]

@Deepdelver
Aby ściana była krzywa majster wcale nie musi mieć dyskalkuli tudzież innego defkta kapusty.

22.01.2007
16:37
[26]

Rendar [ Srokaty Konik ]

DM--> No właśnie tu jest chyba problem. Jak odróżnić kompletnego leniwego dekla, od człowieka, który jak Ty ma problem i w dodatku wkłada wiele pracy by go rozwiązać.

22.01.2007
16:38
[27]

arturszyma [ Pretorianin ]

Ja chyba to mam bo z wszystkiego umiem się nauczyć, ale matematyki za chu.. nie mogę pojąć...

22.01.2007
16:40
smile
[28]

Czesiek_Alcatraz [ Generaďż˝ ]

żal.pl

Swoją drogą, ktoś napisał świetny komentarz:

ja też wymyśliłem chorobę - dysprofesoria - człowiek nią dotknięty jest
przyspawany do stołka i wymyśla pierdoły żeby tylko zarobić pieniądze: pisze raporty, daje wykłady, nudzi na różnych sympozjach ...


Efektem "dysprofesorii" są właśnie liczne teorie takie jak dyskalkulia.

22.01.2007
16:43
[29]

arturszyma [ Pretorianin ]

Ja chyba to mam bo z wszystkiego umiem się nauczyć, ale matematyki, fizyki, chemii ogólnie jakichś wzorów... tabliczka mnożenia do tej pory się uczę... i nie umiem zapamiętać jej muszę pomyśleć i w pamięci policzyć po swojemu bo tak to na pamięć to ciężko... za chu.. nie mogę pojąć...
Ci ludzie którzy piszą, że to nie choroba to ludzie PRL-u, którzy są zniesmaczeni tym, że oni musieli się uczyć wszystkiego a teraz się czasy zmieniają i jest lżej, spójrzcie na systemy szkolnictwa na zachodzie, Boże co za żenujący ludzie...

22.01.2007
16:44
[30]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Jak powiedział wcześniej ronn to, że ktoś ma dyskalkulię nie oznacza, że nie ma już szans z matmy, wręcz przeciwnie. Moja koleżanka z liceum, która teraz ze mną jest na studiach inżynierskich ma dyskalkulię. O ile w liceum była troszkę dyskryminowana przez nauczycielkę nie z powodu tego, że umiała funkcję kwadratową, znała teorię tylko dlatego, że myliła się w delcie. Obecnie można używać kalkulatorów więc nie pomyli się np w wyznaczniku macierzy. Rozwala też transformaty laplace'a, całki podwójne, potrójne, krzywoliniowy, szeregi. A jak chce się upewnić w czymś rachunkowym to pyk na kalkulatorze :) Tak więc panowie, to, że ktoś ma dyskalkulię może również oznaczać, że jest z matmy lepszy/a niż Wy :)

22.01.2007
16:46
[31]

ronn [ moralizator ]

Deepdelver --> Oczywiscie, ze nie. To co pisales wczesniej ma wedlug mnie sens. Problem w tym, ze jak zwykle wszyscy operuja na przeciwnych stronach barykady, na totalnie przeciwnych stronach barykady. Bo trzeba wziac pod uwage, ze czesc ludzi rzeczywiscie ma rozne schorzenia, ktore uniemozliwiaja im pewne rzeczy. W takim wypadku pisanie :

a moze mielismy tylko nauczyciele mieli to w dupie?
Moze musielismy dzien w dzien pisac to samo zdanie kilkadziesiat razy w zeszycie w linie zeby wyrobic sobie "ladne" pismo? I nikt nie dbal o zadne papierki?


To jest rownie zle podejscie, przypominajace jakis oboz koncentracyjny, a nie normalna szkole, w normalnym spoleczenstwie.

22.01.2007
17:24
[32]

TzymischePL [ Legend ]

ronn ===> Moze i nie bylo dobre i mialem ochote plakac kazdego dnia a pewnie (biorac pod uwage ze mialem lat 6,7,8) plakalem. Ale nauczylem sie ladnie pisac odrecznie i jesli chce (a zwykle nie chce bo uzywam klawiatury 14h na dobe) to potrafie. I zaden papierek z dygrafia mi nie byl potrzebny... A i przy okazji wielu innych rzeczy sie nauczylem.

artuszyma ===> tak tak. W polsce to sa super systemy nauczania i wszyscy sa genialni :D

22.01.2007
17:44
[33]

BossManPL [ Konsul ]

Nie wierzę w te wszystkie dysmózgowia. Mogę zrozumieć jeszcze dysgrafię, ktoś bazgrze, ok. Ale ortografii i tabliczki mnożenia można się nauczyć.

Mieć dysortografię, a być głąbem to dwie inne rzeczy. Sam nie raz po przeczytaniu szybko napisanego tekstu tłuke sie w czoło takie byki robie.

"Dysortografia jest zaburzeniem w pisaniu polegającym na nagminnym popełnianiu błędów ortograficznych, pomimo znajomości podstawowych zasad pisowni i odpowiedniej motywacji do poprawnego pisania." -wikipedia

Problem polega w tym, że papierek jest za łatwo zdobyć, albo osoby testujace są niekompetentne, albo delikwenci za dobrze ściemniają, a kiedy się już dostanie "licencje na byki" to już luz w szkole i powoli się zasady zapomina.

22.01.2007
17:49
[34]

Flet [ Fletomen ]

Ci ktorzy tak bardzo pragna miec papier na dysortografie nie zdaja sobie sprawy iz ich przyszly pracodowca moze nie byc zadowolony z tego, ze jego pracownik nie potrafi napisac bezblednie listu czy podobnej formy wypowiedzi.

Wiele osob w mojej klasie mogłoby z powodzeniem sie o to ubiegac ale nie chca i borykaja sie z bledami. W gruncie rzeczy pracodawca nie ma prawa odmowic takiej osobie zajecia stanowskia. Jednak jesli bedzie wiecej chetnych...

22.01.2007
17:55
smile
[35]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

A nie lepiej wrzucic do od razu do jednego worka pod nazwa DYSMOZGIA (Dyzmuskia chyba bedzie bardziej na miejscu) i zaliczac mature juz na poziomie przedszkola? Przynajmniej nie placilbym za edukacje imbecyli, do ktorych zalicza sie, wedlug tych 'naukowych terminow', 90% polskiej mlodziezy.

22.01.2007
18:15
smile
[36]

Regis [ ]

Chcialem napisac to co The Wanderer - juz dawno w moim 'prywatnym' katalogu schorzen zebralem te wszystkie 'dys' pod ogolna nazwa 'dysmózgowie' i zamierzam to okreslenie lansowac, gdyz bardzo upraszcza ono sprawe rozrozniania wspomnianych dolegliwosci. Wszak zrodlo tych problemow jest w tej nazwie jasno sprecyzowane.

Swoja droga jestem ciekaw co zrobi pracodawca, jak zobaczy kandydata na - dajmy na to - posade bankowca, ktory przedstawi papierek o dyskalkulii (wszak przez cala jego edukacje byl on respektowany!). Podziekuje mu? To pewnie zostanie oskarzony o dyskryminacje chorych i ulomnych i wytocza mu proces.

22.01.2007
18:39
smile
[37]

Flyby [ Outsider ]

..niedobrzy ludzie ..wyśmiewają się z kalek ;) ..do 14 życia lekcje matematyki budziły we mnie przerażenie, tabliczka mnożenia wydawała się nie do opanowania .. Potem to minęło, w miarę upływu czasu coraz lepiej dawałem sobie radę ze światem liczb i pojęć im przypisanych ..Ale to trwało, kosztowało wiele trudu i nieraz łez ;) ..Byłem "matoł matematyczny" a nie jakiś tam dyskalkulik..
..Teraz grzebiąc po tekstach starych zadań sam się dziwię jak mogłem nie rozumieć i nie dawać sobie rady..

22.01.2007
18:42
smile
[38]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Flyby nie mow kalek, bo Cie oskarza o Dys(!!!)kryminacje ;)

22.01.2007
18:43
smile
[39]

Igierr [ Warrior ]

mam dysgrafie i to mi starczy

22.01.2007
18:45
smile
[40]

Regis [ ]

The Wanderer --> Slusznie! Nie mozna sie przeciez tak bardzo DYStansowac od tych biedakow. Oni potrzebuja przeciez skutecznie DYStrybuowanej pomocy!

22.01.2007
18:48
smile
[41]

Mazio [ Mr Offtopic ]

napisałbym coś ale boję się oskarżeń o dysadminię i dysmoderatornię

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.