GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jest mi naprawde bardzo smutno

17.01.2007
20:55
[1]

Roma_ [ Legionista ]

Jest mi naprawde bardzo smutno

Witam

Pisze na tym forum bardzo rzadko, duzo czytam ale nie pisze w ogole prawie. od dawna nie moge pogodzic sie z utrata osoby ktora kochalam nad zycie. Umarla co bylo nastepstwem wypadku samochodowego. Nie wiem czy beda tutaj tacy ktorzy pomysla ze to beznadziejna prowokacja. nie chce zebyscie dyskutowali o tym ale czy ktos z was potrafi teraz napisac cos dzieki czemu bedzie mi lzej. Minal rok a ja nadal nie potrafie sie zebrac , poskladac mysli, czemu nie moge sobie ulozyc zycia na nowo, na nowo pokochac w koncu nie brakuje mi nic by to uzyskac. Z dnia na dzien zyje, pracuje ucze sie i placze. Tesknie za nim a sama nie wiem czemu tak bardzo. Mowia jedni ze czas leczy rany ale u mnie jest tak ze z kazdym dniem wiecej mysle i bardziej tesknie.

Boje sie pojsc do psychologa bo przeciez On juz nie zyje Co on mi powie. Gdy Go stracilam zrozumialam ze zadne pienaidze ze nic nie rowna sie temu jak glebokie i mocne bylo to uczucie

przepraszam ale musialam to napisac tu na forum gdzie ludzie sa rozni.

17.01.2007
20:57
[2]

arturszyma [ Pretorianin ]

Jedyne co mogę zrobić to współczuć.

17.01.2007
21:00
[3]

Orlando [ Friends Will Be Friends ]

Lepiej idz do psychologa.

17.01.2007
21:01
[4]

defenencjał [ Generaďż˝ ]

Ale powinnaś iść do psychologa ,on coś by na to poradził i pomógł

17.01.2007
21:01
smile
[5]

Moshimo [ FullMetal ]

Jest tylko jedna rzecz, ktore zdaje sie byc gorsza od tego co przezylas, ale nie napisze co to.
Nie wiem, czy masz przyjaciela/przyjaciolke? Najlepiej byloby z taka osoba dzielic swoje smutki, zeby mial Cie kto przytulic, pocieszyc.
My mozemy tylko wspolczuc :(

17.01.2007
21:02
[6]

szarzasty [ rammsteinick ]

wyjde pewnie na jakiegoś bezdusznika ale mimo wszystko śmierdzi tu prowokacją...

17.01.2007
21:02
[7]

Azzie [ bonobo ]

Czas leczy rany, ale nie wtedy jak sie je ciagle rozdrapuje. Rzuc sie w wir pracy, tak zeby nie miec czasu na myslenie, za pare miesiecy bedzie lepiej...

Niestety takie jest zycie, ze ciagle ktos kogos traci. Jedna z trudniejszych umiejetnosci zyciowych, to wlasnie zyc dalej bez tych ktorzy umarli... I kazdy predzej czy pozniej sie tego musi nauczyc.

17.01.2007
21:03
[8]

szymon_majewski [ Największy fan KISS ]

Nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem .....

Rozumiem ze go kochasz ale pogodz sie z jednym faktem: on nie zyje. Ale zawsze bedzie blisko ciebie. Bedzie nad toba czuwac, bedzie zawsze przy tobie. Chodz tez czesto na jego grob i modl sie. To pomaga. Ja czulem sie podobnie, ale nie az tak bardzo. 2 lata temu w odstepie 2 miesiecy umarly mi 2 babcie. Jak kazdemu bylo mi smutno ale po paru dniach rozmyslan i zaloby, zylem normalnie. Co prawda babcia to nie to samo co partner, ale postarajsie myslec pozytywnie. On nigdy cie nie opusci. Zawsze bedzie z toba. A co do pojscia do psychologa to warto tam pojsc. Psycholog bedzie staral ci sie pomoc, porozmawiac z toba. Zawsze mozesz tez pojsc porozmawiac o tym z inna bliska osoba np. babcia, mama, siostra lub jakims przyjacielem/przyjaciolka.

17.01.2007
21:06
smile
[9]

Hitman14 [ Bad N Fluenz ]

postarajsie myslec pozytywnie. On nigdy cie nie opusci. Zawsze bedzie z toba

Taa, jasne. Myślisz, że to takie łatwe? Co z rozmowami, kontaktem fizycznym? Co z tymi wszystkimi rzeczami, które go przypominają?

17.01.2007
21:07
smile
[10]

matisf [ X ]

Roma_ -> pomysl co on by chcial dla ciebie, zebys go oplakiwala czy uloazyla sobie zycie na nowo, i nie chodzi tu o pozucenie gdzies w odchlani zapomnienia ukachanej osoby tylko o oddanie jej kawalek miejsca w swoim sercu, gdzie zawsze bedziesz mogla zagladnac, to nie jest proste, pamietaj o tym ze jego juz nie ma i nie bedzie. Zostalas tu ty, i powinnas sie cieszyc z kazdego nastempnego dnia, ranka jakie mozesz spedzic tu...
Zycie jest kruche, i latwo mozna je przerwac, ale zawsze pozostaja pozytywne odczucia, zabawne chwile, cieplo i wszystko co bylo dobre w tej osoboe ktora odeszla.
Nik nie znajdzie Ci codownego leku, przedewszyskim zdaj sobie sprawe z tego ze go nie ma a ty dalej zyjesz i zacznij sie z tego cieszyc. Poprostu zyj i pamietaj o nim :)

17.01.2007
21:08
[11]

szymon_majewski [ Największy fan KISS ]

Hitman14 ---> rzeczy najlepiej schowac gdzies na strych, zeby nie przypominaly tej osoby. A co do rozmow i kontaktow fizycznych: nie bedzie go juz w rzeczywistosci, ale jesli jestes czlowiekiem wierzacym to powinienes wiedziec ze rozmawiasz ze zmarlymi i Bogiem poprzez modlitwe.

17.01.2007
21:09
[12]

Roma_ [ Legionista ]

azzie - dziekuje za te slowa, trafiles z tym co napisales Czas leczy rany, ale nie wtedy jak sie je ciagle rozdrapuje. Uwazasz ze mam zapomniec , chciec zapomniec ?

napisalam to bo po prostu tesknie.

wiem ze czasem powinno sie zagryzc zeby i isc dalej ale jakos nie potrafie. Pojde do psychologa choc w Rzymie nie jest to takie proste. Jak wszystko znow bedzie mialo sens napisze

za wszystkie posty dziekuje.

17.01.2007
21:09
[13]

hctkko [ The Prodigy ]

W czerwcu ubiegłego roku zmarł mój tata. Też z początku byłem załamany, bo wszystko stało się w przeciągu dwóch tygodni. Jedyne co mogę poradzić - trzeba dalej żyć. Wychodź z domu, spotykaj się z przyjaciółmi, z rodziną. I tak jak napisali w postach wyżej - znajdź sobie coś do roboty. Obierz nowy cel, do którego teraz będziesz dążyć. Czas naprawdę goi rany, musisz tylko próbować zapomnieć. Nigdy nie pozbędziesz się wspomnień - ani złych, ani dobrych. Naucz się kontrolować, kiedy chcesz do nich powracać.
Trzymaj się.

17.01.2007
21:16
[14]

Klivert [ Konsul ]

Moja dziewczyna jest chora ma anemie i ma chorobę serca (coś z oddychaniem) może umrzeć trochę cię rozumiem ale tylko trochę to może zrozumieć osoba tylko przeżywająca coś takiego

17.01.2007
21:16
[15]

Roma_ [ Legionista ]

napisalam do was, ogolnie bo czasem uwierzcie mi latwiej pogadac z kims obcym niz z kims z otocznia. Mimo ze nawet przez posty to sie odbywa. Jak to powiedzial jeden czlowiek " nie ma ostatniej ani pierwszej milosci '

po prostu zakladajac ten watek zrobilam to bo bylo mi po prostu przykro. mam prawo tesknic ale nie rozpaczac. To racja

Ide spac bo jutro do pracy, raz jeszcze chcicalam tym za te konkretne posty i nie tylko podziekwoac. Jestem niestety wrazliwa, no niestety

17.01.2007
21:23
[16]

Azzie [ bonobo ]

Tesknic bedziesz pewnie dlugo, byc moze do konca zycia. Ale trzeba sie nauczyc z tym zyc, tak aby to nie zatruwalo Ci zycia. Nie chodzi o to aby zapomniec, ale aby pamietac pozytywnie, aby ta osoba i pamiec o niej byla dla Ciebie czyms dobrym. Zreszta na pewno on by tego chcial, czyz nie?

Jesli Ciebie rowniez kochal i chcial Twojego dobra, to rob to. Zyj szczesliwie ze wzgledu na pamiec o nim, a nie staraj sie zapomniec aby byc szczesliwa.

Za kazdym razem jak sobie o nim przypomnisz, to zadaj sobie pytanie: "Co On by powiedzial widzac mnie w takim stanie, wiedzac co teraz robie? Co chcialby abym teraz robila?" - jesli to co teraz Cie doluje, przemienisz w motywacje do czynienia dobra dla siebie i innych, wygrasz szczesliwe zycie.

17.01.2007
21:28
[17]

Mazio [ Mr Offtopic ]

współczuję Ci...

wszyscy, których w życiu już mi brak
wszyscy, których dziś już nie mam
wracają do mnie często w snach
i chronię ich od zapomnienia
największym jest pomnikiem ten
kto pamięć o odeszłych żywi
i chociaż dzisiaj są jak sen
to tam z pewnością są szczęśliwi...

17.01.2007
21:48
[18]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Bardzo smutna sprawa. Raczej nie da sie juz napisac nic wiecej, ponad to, co zostalo powiedziane. Od siebie moge dodac tylko, ze zycze Ci sily i wytrwalosci. Nie wolno Ci sie zamykac na swiat, bo to tylko zwieksza cierpienie. Pracuj, wychodz spotykac sie z przyjaciolmi, znajdz sobie nowe hobby, zapisz sie na silownie czy aerobik, rzuc sie w wir zajec. Siedzac i myslac ciagle o stracie bedziesz tylko rozdrapywac nie zagojone jeszcze rany. Przeciez on chcial, zebys byla szczesliwa. Postaraj sie wiec mimo wszystko byc.

Trzymam kciuki za Ciebie i powodzenia

17.01.2007
21:56
[19]

Vistorante [ teh_pwnerer ]

Cokolwiek zrobisz, do cholery, nie idź do psychologa.

17.01.2007
22:22
[20]

MaZZeo [ LoL AttAcK ]

Może poszukaj nowej miłości? Ja myślę że nie warto cały czas rozpłakiwac tamtego chłopaka...

17.01.2007
22:41
[21]

dr. Acula [ Generaďż˝ ]

W takim razie musisz żyć by on mógł się uśmiechnąć patrząc na ciebie. Zastanów się nad tym i zrób to czego on by dla ciebie chciał.

17.01.2007
22:44
[22]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Może niektórym wyda się troszkę dziwaczne co teraz napiszę ale raz się żyje.

Otóż powiem Ci, że osoba, którą kochasz jest przy tobie, jest częścią Ciebie i patrzy na Ciebie.
Może opowiem pewną historię z mojego życia. Wiem, że może się to wydać niewiarygodne ale te wydarzenia zmieniły mój światopogląd. W 2000 r. również odeszła osoba, którą kochałem.
Mój świat wtedy się zawalił i straciłem ochotę do życia. Często po prostu siadałem i płakałem.
Pewnej nocy niedługo po śmierci tej osoby śniło mi się, że jestem na działce, która należała do tej zmarłej osoby. Zacząłem się rozglądać i poszedłem na tyły działki. Zobaczyłem tam tą osobę....
Była dużo młodsza i wyglądała dużo lepiej niż wtedy kiedy ostatni raz ją widziałem. Pamiętam, że odwróciła się, uśmiechnęła się i powiedziała, że wreszcie udało Jej się ze mną spotkać w ten sposób, że mogę ją widzieć. Stanęły mi wtedy łzy w oczach bo widziałem osobę, którą kocham. Mówię to w czasie teraźniejszym bo ona żyje tylko na "inny" sposób. Powiedziała, że nadal jest przy nas i będzie z Nami na zawsze i, że jeszcze nie raz się zobaczymy. Wtedy obraz zaczął się zamazywać a ja obudziłem się ze łzami na oczach.
Od tamtego snu zacząłem interesować się rzeczami, które są uważane za totalne bzdury i wymysł umysłu. Zacząłem pragnąć kontaktować się z tą osobą i było to moją główną motywacją.
Nie będę mówił dokładnie o co chodzi bo pewne osoby na tym forum wiedzą o co chodzi.
Mijały lata i nic się nie działo. Nie udawało mi się osiągnąć stanu pozwalającego skontaktować się z tą osobą i wreszcie w okresie przedświątecznym w roku 2005 się udało. Nie chcę użyć tego słowa ale udało mi się z Nią skontaktować podczas OOBE, które jest przez naukowców odbierane jako wymysł umysłu. Otoczenie w którym się znalazłem było dokładną kopią domu, w którym żyła zmarła osoba. tak jak wtedy wyglądała na młodszą. Kiedy ją ujrzałem znów pociekły mi łzy. Powiedziała mi, żebym usiadł na krześle naprzeciwko niej. Zrobiłem to a Ona wtedy dała mi do ręki tort czekoladowy, który miała naprawdę niesamowity smak, który nie da się opisać słowami.
Zaczęliśmy rozmawiać. Spytałem się Jej gdzie ona teraz jest. Powiedziała, że w domu razem z całym swoim rodzeństwem i rodziną. Cały czas się bawią i śmieją. Mają dom w którym mieszkają. Zaczęła mi go opisywać. Cały czas siedziałem na krześle i wręcz "połykałem" uczucia jakie wtedy mną targały. Na dowód, że spotkanie miało naprawdę miejsce powiedziała, że pod szufladą w salonie( wskazała palcem na regał) jest Jej książeczka od komunii, którą dawno schowała i nie zdążyła jej wyjąć. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę( tutaj nie mogę powiedzieć o czym z uwagi na prywatne sprawy) i poczułem szarpnięcie i obudziłem się przepełniony wielkim szczęściem. Oczywiście tego samego dnia udałem się do Jej domu i rzeczywiście pod szufladą była ta książeczka.... Nikt mnie nie przekona, że to był wytwór umysłu. Ludzie, żyją przez duże Ż po śmierci i pragną naszego szczęścia. Nie można się zadręczać. Od tych wydarzeń minęło już trochę czasu i przez to zmieniłem swój stosunek do życia. Dla mnie to co zobaczyłem jest potwierdzeniem tego jest to, że nasi bliscy ciągle są z nami i martwią się kiedy płaczemy. Miłość jest uniwersalnym uczuciem, które pokonuje granice fizyczności dlatego na pewno nie raz odczujesz obecność bliskiej Ci osoby i będzie to twój "mały" dowód na to, że jest przy Tobie.
Kończąc tą przydługawą wypowiedź pragnę nadmienić, że nie obchodzi mnie opinia innych użytkowników mówiąca, że mówię o jakiś "głupotach" i "farmazonach" na które nie ma dowodu.
Dla mnie przeżycia, które doświadczyłem jeszcze głębiej zakorzeniły we mnie chęć do badania stanów świadomości człowieka o których mówimy w pewnym wątku na tym forum.

Oświadczam też, że to co napisałem ma miejsce po raz pierwszy na publicznym forum. Uznałem ,że może to choćby w maleńkim stopniu sprawi, że autorka wątku spojrzy na to sprawę w innym świetle.

Pozdrawiam i Życzę spotkania z Twoją ukochaną osobą.
Jak chcesz mogę coś zaproponować ale to już na osobności na gg.

17.01.2007
22:50
[23]

Hitman14 [ Bad N Fluenz ]

Jak chcesz mogę coś zaproponować ale to już na osobności na gg.

Chcesz ją wprowadzać w tajniki OOBE? :>

Cel zaprawdę szlachetny. Jeśli istnieje między nimi silna więź, rezultaty mogą być naprawdę niezłe.

17.01.2007
22:59
[24]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Niekoniecznie OOBE. Jest pewna grupa osób, która uczęszczała na warsztaty Bruce Moena, kontynuatora dzieła Roberta Monroe'a. Grupa ta zajmuje się właśnie kontaktami z ludźmi z tamtej strony wraz z weryfikacjami czyli np. z czymś takim jak ta książeczka komunijna. Do tego nie trzeba umieć oobe, wystarczy odrobina skupienia, samozaparcie i pragnienie kontaktu ze zmarłą osobą.

Roma_ może poprosić o kontakt w Jej imieniu.

17.01.2007
23:01
[25]

Hitman14 [ Bad N Fluenz ]

Ellanel --> Kontaktują się ze zmarłymi? Ale ona mogłaby wtedy tylko słuchać tego, co osoba z tej grupy będzie mówić? W sumie dobre i to. Jednak czy nie większym przeżyciem byłby kontakt - że tak powiem - oko w oko z tym chłopakiem?

Wiem, kim jest Bruce Moen. ;)

17.01.2007
23:05
[26]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Jasne, że lepszy jest osobisty kontakt ale większość ludzi ma pewne opory z tym związane lub po prostu nie mogą uwierzyć w to, że kontakt ma miejsce lub nie mają owego samozaparcia, żeby próbować. I wtedy można się zwrócić do kogoś innego.
Jednak jeśli między autorką wątku a zmarłą osobą jest silne uczucie w co nie wątpię myślę, że warto spróbować.

17.01.2007
23:26
[27]

wolkov [ |Drummer| ]

Ja od 4 lat cierpie po utracie nade wszystko ukochanej mi osoby, ale to cierpienie do nikad mnie nie prowadzi. Zreszta, staram sie tego na codzien nie okazywac, jednak czasem zwierzam sie z tego przyjaciolom, a potem zaluje bo tak naprawde nie powinienem o tym mowic i rozdrapywac ran, zreszta glownie moich wlasnych. W jednym z wielu wspolnych snow ta osoba powiedziala mi wkrotce po smierci, ze wszystko jest juz bardzo dobrze i mam sie nie martwic bo poczula wielka ulge.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.