jajko w imadle [ Pretorianin ]
4 bluescreeny pod rząd. myślałem, że się windoza nie podniesie.. przyczyna?
Przejdę od razu do rzeczy:
Przed chwilą miałem troszeczkę stresa, gdyż nagle wywaliło mi bluescreena[obrazek nr.1] (włączone standardowo mozilla, tlen, winamp, nic więcej). myślę sobie - bluescreen jak to bluescreen - zrobię restart i będzie działczyć...
jednak mocno się zawiodłem na moim OS'ie... gdyż przy ponownym uruchamianiu się windy wyskoczył taki oto babol [obrazek nr.2].
No okej... już sobie pomyślałem: "k*&^%, znowu będę musiał robić format..." ale nie, coś mnie podkusiło żeby spróbować 'ostatniej dobrej konfiguracji' i moim oczom ukazał się następny chochlik, że tak powiem [obrazek nr.3].
W tym momencie, już trochę bardziej 'poddenerwowany' stwierdziłem, że dam jeszcze szansę trybowi awaryjnemu... Ku mojemu zdziwieniu, ten, odpalił się bez najmniejszych problemów by po chwili wywalić następnego bluescreena [obrazek nr.4]. *******
Moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu, lecz postanowiłem dać windzie ostatnią szansę. Po prostu uruchomiłem system normalnie. I co się stało? włączył się, bez najmniejszego problemu! jedynie wyświetlił się monit o przywróceniu rejestru... [obrazek nr.5]...
*******- moment, w którym wszedłem do biosu i dałem 'load safe/defaults settings'.
linki do obrazków:
nr.1 --->
nr.2 --->
nr.3 --->
nr.4 --->
nr.5 --->
nr.6 --->
nazwy/numery błędów: (a co, przepiszę!)
nr.1 ---> IRQL_NOT_LESS_OR_EQUAL / 0x0000000A (0xFFDBF004, 0x000000FF, 0x00000001, 0x804E289D)
nr.2 ---> STOP c0000139
nr.3 ---> STOP c000021a / 0x000026c (0x00000000 0x00000000)
nr.4 ---> STOP 0x0000007E (0xC000005, 0x804EEA46, 0xF795DA74, 0xF795D770)
teraz pytanko mam następujące, czym to cholerstwo było spowodowane? tym, że win nie mógł znieść ustawienia "cpu interface: enabled" i "fsb ratio(czy jakoś tak): 5/6=333/400mhz (dla procka/ramu)"? czy czym? bo ja w ogóle nie ogarniam takich opcji... ew. jak się zabezpieczyć? nie grzebać w biosie? ale on mi nie jest obcy i wiem co robię, nie moja wina że od razu się coś pieprzy...
a... i jeszcze, przy okazji, problemik numer dwa, a w zasadzie dziwny zonk. włączam dzisiaj pierwszy raz kompa a tu takie cuś [obrazek nr.6]. zdziwko mnie ogarnęło, wyłączyłem kompa i podociskałem wszystko w środku. Jest teraz normalnie. Po prostu coś nie kontaktowało?
Win XP PRO SP2 mój komp: Abit NF7 (sock. A); Sempron 2800+ [2000mhz(12x166)]; ram Kingmax 512mb (400mhz, 2.5|4|4|7); radek 9800pro (350/620); Seagate Barracuda 80gb ultra (ATA133 chyba); zasilacz chieftec 1136H 360W. wiem, że to kaszanka a nie komp :-)
P.S.1: wiem, że część z Was sobie pomyśli: "co za kretyn, że mu się chciało taki wątek tworzyć z czystej ciekawości...", ale tak mnie jakoś naszło, chciałem żeby było ładnie, przejrzyście, czytelnie i wylewnie. może komuś się przyda tyle informacji.
P.S.2: macie, w nagrodę, zdjęcie śmieciarki, która często jeździ koło mojej szkoły rano, gdy do niej zmierzam (do szkoły:). trochę ucieło pierwszą literkę "t" tylko. :)
pozdrawiam :)
Hansvonb [ Konsul ]
Ja miałem ostatnio podobne efekty - w moim przypadku była to padnięta pamięć.
Ściągnij i puść memtest+.
Może w ten sposób potwierdzisz moją hipotezę.
diabelek1 [ szczęśliwy ]
Calie mozliwe, ze cos niepodociskane bylo. Mi kiedys pewneo dnia nie wstal system - doszedlem do wniosku, ze walniet bootsektor. Zrobilem formata, ale okazalo sie, ze nie moge zainstalowac windy (instalator w pewnym momencie sie wieszal). Drugiego dnia walki orzkrecilem budowe i podciskalem kable. Pozniej poszlo gladko :).
Sliczna smieciarka ;)
Erazor_XX [ give it to me baby! ]
taki mały offtop:
skądś znam tą śmieciarkę
jajko w imadle [ Pretorianin ]
Erazor_XX --> to że chodzimy do jednej klasy nie znaczy że musisz spamować :P mógłbyś mi pomóc a nie :P
legrooch [ MPO Squad Member ]
Może coś Ci pomoże :)
jajko w imadle [ Pretorianin ]
poranny up^
jajko w imadle [ Pretorianin ]
up?