GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wasze ulubione dowcipy :P

08.01.2007
18:22
[1]

Piotrus1pan [ Senator ]

Wasze ulubione dowcipy :P

Daj cie tu swoje ulubione dowcipywiem że już taki wątek był lecz niekiedy się zmieniają ulubione kawały więc dawajcie tu dowcipy ulubione

Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w parafii wiec poprosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluźnić. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czul się tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list o tresci:
Drogi bracie:
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie „to duże T"
-Nie wolno na Judasza mówić "ten skur***"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przykazań a nie 12;
-jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarene i robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie deser do wina;
-Pamiętaj ze msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
-Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kur**ą,
-Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zajeb***li.
-Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-Na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie Ciao.
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup.


Egzamin w szkole agentow CIA. Do sali wchodzi student.
Instruktor mowi:
- W pokoju obok znajduje sie twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ja zabic w 30 sekund!
Po 30 sekundach student wraca i mowi:
- Sorry, nie moge tego zrobic..
Kolejny student.
- W pokoju obok znajduje sie twoja narzeczona. Masz tu pistolet. Rozkaz: zastrzel ja. Czas: 30 sekund - dyktuje instruktor.
Mija pol minuty, student wraca, prowadzac za reke narzeczona.
- Sorry, nie moglem tego zrobic...
Nastepny student.
- W pokoju obok czeka twoja zona. Tu masz pistolet.
Masz ja zabic w ciagu 30 sekund! - mowi instruktor.
Student wchodzi do pokoju obok. Slychac kilka strzalow, a
potem niesamowity rumor. Po 20 sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i mowi:
- Jakis kretyn wpakowal mi slepaki do pistoletu. Musialem
babkę taboretem za****c!


W knajpie spotyka się dwóch kupli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik, auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim
ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy
powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje się podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go!?
- Kurwa, człowieku, przecież on by mi rozpier***** całą chałupę!

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc:
- Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor: Ile jest 3 x 3?
Jasiu: 9.
Dyro: Ile jest 6 x 6?
Jasiu: 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi.
Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się...
Pani Magda spytała: Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili: Nogi.
Pani Magda: Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
Jasiu: Kieszenie.
Pani Magda: Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: Kokos.
Pani Magda: Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Jasiu: Guma do żucia.
Pani Magda: Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: Podaje dłoń.
Pani Magda: Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?", dobrze?
Jasiu: OK.
Pani Magda: Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
Jasiu: Namiot.
Pani Magda: Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: Obrączka ślubna.
Pani Magda: Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
Jasiu: Nos.
Pani Magda: Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
Jasiu: Strzała.
Dyrektor odetchnął z ulgą i powiedział:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem

08.01.2007
18:42
[2]

Barti43 [ Chor��y ]

Mój ulubiony:

Przychodzi facet do sklepu z narzędziami i pyta:
- Jest pomidor?
- Nie ma ogórków!
- To pojadę rowerem.

========================================
Przychodzi baba do lekarza w wigilię i mówi... ludzkim głosem.

========================================

08.01.2007
18:47
[3]

dziku86 [ The Cure ]

Jebie sie brat z siostra, nadle brat mowi:
robisz to jak matka ,
siorstra odpowiada: wiem juz mi to ojciec mowil

08.01.2007
18:48
smile
[4]

Piotrus1pan [ Senator ]

Dziku---------> HAHA

08.01.2007
18:55
smile
[5]

ValkyreX [ shikyo ]

W przedziale siedzi Polak,Niemiec, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.

Nagle słychac jak ktoś dostaje w ryja.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Niemiec trzyma się za policzek.

Zakonnica myśli : debil Niemiec złapał modelkę za kolano i dostał w ryja.

Modelka myśli: debil Niemiec chciał mnie złapać za kolano, pomylił się,
złapał zakonnice i dostał w ryja.

Niemiec myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć,
on sie uchylił i ja dostałem w ryja.

Polak mysli: ale ciul z tego Niemca.W nastepnym tunelu znowu go
pierdolnę....


------------------------------------------------------------------------------------------------------



Sherlock Holmes i doktor Watson wybrali się na piknik. Jako że ich noc zastała w lesie, rozbili obozowisko na polance i poszli spać. W nocy Holmes budzi doktora i pyta:
- Drogi Watsonie spójrz w niebo i powiedz mi co widzisz?
- Widze miliony gwiazd.
- I co ci to mówi?
- Z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony gwiazd i prawdopodobnie miliardy planet. Z astrologicznego punktu widzenia mówi mi to, że Saturn jest w znaku Lwa. Z teologicznego punktu widzenia mówi mi to, ze Bóg jest wielki i wszechmocny, a my jesteśmy malutcy i słabi. Z chronologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest okolo 3 w nocy. Z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jutro będzie ładna pogoda. A co tobie Sherlocku?
- A mnie to mówi drogi Watsonie, że nam ktoś podpierdolił namiot...

10.01.2007
15:15
[6]

Piotrus1pan [ Senator ]

UP

13.01.2007
15:30
smile
[7]

Zeus1990 [ Konsul ]

przychodzi Jasiu do mamy i pyta się:
- mamo moge ciasteczko
- tak ale najpierw umyj rączki
- mamo ale ja nie mam rączek
- nie ma rączek nie ma ciasteczek

jeżel będą dalsze wpisy to napewno wrzuce jeszcze pare moim zdaniem śmiesznych kawałów

13.01.2007
16:00
smile
[8]

HOMIK666 [ Pretorianin ]

Było sobie 2 bliźniaków i chwalą się co dostały pod choinkę:
-Ja dostałem: komputer, samochodzik, kolejkę, konika, 10 miśków i aparat cyfrowy oraz kamerę. A ty?
-Ja dostałem stary sweter. Ale i tak się ciesze.
-Dlaczego?
-Bo to nie ja umieram na raka

13.01.2007
16:06
[9]

fan realu madryt i raula [ Manolito ]

-Dlaczego nasze F16 przylecialy po terminie?
-Bo musiały zatrzymać się we Włoszczowej.

13.01.2007
16:08
smile
[10]

Strodus [ Couch Potato ]

Po latach spotkało się trzech przyjaciół z II LO im Jana Zamoyskiego w Lublinie. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe. - Ja - mówi ten z IVd który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam ku*wie do kawy. Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysł : - Wezmę ku*wa pożyczkę, kupię starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe. Niech się rozwali na drzewie, suka. Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AR, mówi : - A ja kupię dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmę to wszystko do gęby, przeżuję, zrobię z tego kulę, wysuszę ją w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni. - Ale po co? - pytają koledzy - Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kulę i powie "Ale wielka tabletka Ibupromu". A ja wtedy wyskoczę z łazienki i pierd***ę ją siekierą w plecy.

Druga wersja także zarąbista:

Po wielu latach spotyka się trzech starych znajomych. Siedzą sobie przy piwku, rozmawiają. W pewnym momencie rozmowa zeszła na dosyć brutalny temat, a mianowicie: Jak pozbyłbyś się swojej teściowej. Jako pierwszy wypowiada się instruktor jazdy:
-Ja to bym wziął moje auto, rozpędził się i prosto w teściową, a później jeszcze raz na wstecznym. Nic by jej nie pomogło.
Na to odzywa się elektryk:
-Osobiście zrobiłbym trochę inaczej. Wystarczy, że podpiąłbym do krzesła wysokie napięcie. Teściowa usiadła by sobie, a prąd już by swoje zrobił.
-A Ty co byś zrobił? – pytają trzeciego, bezrobotnego bez wykształcenia:
-Ja to bym poszedł do apteki i kupiłbym 50 paczek Ibupromu. I żułbym po kolei wszystkie tabletki, jedna paczka, druga, piąta, dziesiąta... pięćdziesiąta i wypluwał. Jakbym to wszystko przeżuł, to zlepiłbym razem i powstała by wówczas taka wielka tabletka Ibupromu. Położyłbym ją na stole, poczekałbym na teściową. Już sobie wyobrażam, jak patrzy na stół i mówi: „O jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja ją pyk siekierką.

13.01.2007
16:12
[11]

LeeBronJameS [ Generaďż˝ ]

w klasztorze jest 200 mnichów...rzyjeżdza facet na czerwonym motorku mnichowie dają mu pić jesć i facet na czerwonym motorku odjeżdża a za nim klasztor wylatuje w powietrze.
zostaje 140 mnichów odbudowali klasztor przyjedza facet na czerwonym motorku mnichowie jak to mnichowie dają mu jesc, pic no i facet na czerwonym motorku odjeżdża a za nim klasztor wylatuje w powietrze.
Zostaje 90 mNichów przyjedżdża facet na czerwonym motorku mnichowie jak to mnichowie dają mu jeść pić facet na czerwonym motorku odjeżdża a za nim klasztor wylatuje w powietrze zostaje 1 mnich 1 mnich sam nie da rady odbudowac klasztoru. wsiada na zielony motorek dogonił faceta na czerwonym motorku zabija tego faceta na czerwonym motorku wrzuca do rowu i odjeżdża...

































jaki z tego morał ??????????



zielony motorek jest szybszy od czerwonego



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

jak mówi sie na murzyna bez jaj??

czzarny bez :D

13.01.2007
16:19
[12]

Strodus [ Couch Potato ]


Polecam tą stronkę. Niektóre dowcipy miażdżą...

13.01.2007
16:21
[13]

Igierr [ Warrior ]

W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowna i mlodziutka nauczycielke, w ostatniej lawce, tuz za Jasiem, zasiadl jasnie pan dyrektor szkoly. Postanowil przeprowadzic wizytacje na lekcji "najswiezszej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejeta, odwrocila do klasy swe apetyczne, opiete krotka spodniczka posladki, piszac na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrot i pytanie do klasy: - co ja napisalam? Martwota i przerazenie... Jedynie Jas wyrywa sie jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze juz znajac wyskoki tego lobuziaka, wezwala go do odpowiedzi.
- Ale ma dupe! - mowi Jas.
- Pala! - wybuchla pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio tez wsciekly, siadajac zwrocil sie do tylu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytac, to nie podpowiadaj.


Rodzina Kaczynskich siedzi przy kolacji wigilijnej. Nagle pojawia sie starszy, siwy, brodaty czlowiek w czerwonym stroju. Rozdaje prezenty. No i konsternacja - Lech nie chce.
- Dlaczego nie chcesz??? - pyta zaskoczona rodzina.
- No dobrze... Wezme... Tylko nie od tej malpy w czerwonym...


Trzech kolesi zlapalo zlota rybke. Rybka, jak ma w zwyczaju mowi:
- Uwolnicie mnie, a spelnie kazdemu z was po trzy zyczenia.
Kolesie poglowkowali, po chwili mowia - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chcial miec piekny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarow i piekna zone.
Rybka mowi:
- Done.
Drugi mowi:
- A ja chce miec udzialy w wielkim, miedzynarodowym koncernie, ekskluzywna restauracje w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia sie przez chwile i zaczyna wymieniac:
- A ja to bym chcial, zeby lewa reka mi ciagle wirowala nad glowa, prawa reka zeby sie gibala wzdluz ciala a glowa zeby ciagle walila w przod i w tyl.
Rybka na to: Stary, moge to zrobic, ale jestes pewien? Wiesz, masz trzy zyczenia i mozesz prosic o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa reka ciagle wiruje nad glowa, prawa sie giba wzdluz ciala, a glowa napi*rdala ciagle w przod i w tyl.
Rybka klasnela pletwami i stalo sie.
Po roku spotykaja sie ci sami trzej faceci, by poopowiadac.
Pierwszy mowi:
- Paaaanowie, jest zajebiscie! Cisza, spokoj, dobra i piekna zona, i zyje z procentow.
Drugi opowiada:
- A ja mam wchuj kasy, jestem wiceprezesem zarzadu i dzien w dzien rucham 2 mulatki.
A trzeci facet, stojac i wymachujac konczynami belkocze:
- K***a, chyba zle wybralem.


Do lekarza przychodzi facet:
- Panie doktorze od kilku dni mam ten sam koszmarny sen: po pokoju goni mnie tesciowa z krokodylem. Nie moge zapomniec tego smierdzacego oddechu, koslawych zoltych zebow...
- No, to faktycznie wyglada bardzo groznie - przerywa lekarz.
- No wlasnie. A krokodyl wyglada jeszcze grozniej.


Przychodzi facet do lekarza-kobiety.
- Prosze pani, ja mam taki problem, ze mam erekcje 24 godziny na dobe. Co pani mi da?
- Calodzienne wyzywienie, nocleg i 1500 zl miesiecznie.


Z zycia wziete:
Przychodzi kole? do Mc Donalda i zamawia zestaw.
- Czy chce Pan powiekszone frytki? - pyta sprzedawczyni.
- Powiekszone frytki?! To mozna tak?
- Oczywiscie - odpowiada z politowaniem babeczka.
- Rewelacja, to ja poprosze te powiekszone frytki.
Po chwili koles dostaje zestaw z frytkami. Podnosi jedna z nich, oglada pod swiatlo badawczym wzrokiem i oznajmia z kamienna twarza:
- Przepraszam ja zamawialem powiekszone frytki...
- No tak, to sa powiekszone...
- Nie, ta frytka jest normalna...
- No tak, bo powiekszone, to chodzi o to, ze one nie sa wieksze, tylko ma Pan ich wiecej...
- Prosze Pani, czy jakby chciala sobie Pani cycki powiekszyc, to by sobie Pani dorobila trzeciego?


Siedzi goral na kamieniu i mysli. Podchodzi turysta i pyta:
- Co tak myslicie?
- Waham sie.
- Czemu sie wahacie?
- Wczoraj z zona bylismy na weselu. Mnie pobili, a zone zgwalcili.
- No i?
- Dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Zona idzie, a ja sie waham.


Wysoko w gorach, hen wysoko w lodowej grocie siedza dwa straszliwe Yeti i obgryzaja kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwile i pyta wiekszego:
- Tato, a powiedz mi, po co my sie tak ukrywamy przed czlowiekami, co? Sa takie male! Przeciez i tak je w koncu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na nich od tylu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada wiekszy straszliwy Yeti dokladnie oblizujac palce - lepiej smakuja nieobesrane.

14.01.2007
01:44
smile
[14]

gargigosu [ Centurion ]

Garść przesądów.

Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijaństwo.
Swędzi dupa - mydło upadło.



p.m.

14.01.2007
01:55
[15]

QrKo [ Legend ]

Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi
b) nie widać, jak stoi
c) nie widać kto ciągnie


Żona do męża:
•Idź kupić bułki.
•Ile mam kupić?
•No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
• Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile mam kupić?
Żona (z zalotnym spojrzeniem)
•Kup tyle bułek, ile razu się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
•Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.


W pewnej murzyńskiej wiosce urodziło się białe dziecko. Zdezorientowani rodzice poszli do szamana po wyjaśnienie tej niespotykanej historii. Szaman pyta ojca:
• A po murzyńsku chociaż to było?
• No pewnie, że po murzńysku!
• Od tyłu?
• No pewnie, że od tyłu!
• A palec w d**ie był?
• W mordę! Zapomniałem!
• No i tędy dostało się światło!


Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi: Jasiu, rżniesz w dechę! A Jasiu: Sie wie! Fachura!


Przychodzi pijany facet w dniu wypłaty do domu o 23.00 i żona pyta:
• Gdzie wypłata ?
• Przepiłem, ale przyniosłem ci słonia!!!
• Jakiego słonia ?
Na to facet wyciąga kieszenie i mówi:
• To są uszy, a trąbe wyciągnij sama !!!

14.01.2007
10:42
[16]

.coma. [ Pretorianin ]

Wieczorem w łóżku leży małżeństwo. Żona myśli sobie:
-To już 25 lat, może kupi mi futro z norek.
Mąż myśli:
-25 lat, jak bym pierwszego dnia zabił, to jutro bym wychodził...


Faceta pytają w sądzie:
-Dlaczego pan zabił człowieka?
-No jadę sobie samochodem, a tu mi wyskakuje koleś i mówi: „Dawaj pieniądze”, ja się pytam dlaczego? A ten: „Prima aprilis”. To ja mu naplułem w oko i mówię: Śmigus dyngus. To on mi zgasił papierosa na czole i mówi, że popielec. No to ja go udusiłem i powiedziałem, że zaduszki...

14.01.2007
10:49
smile
[17]

Darek Of Radlin [ Pretorianin ]

mis i zajaczek ida na impreze.
zajaczek mowi - tylko tym razem mnie nie bij
mis - ok, dobra idziemy
po imprezie zajaczek widzi ze caly siny i pobity.
Z - czemu mnie biles mowiles ze mi nic nie zrobisz
M - posluchaj, upiles sie i na poczatku zaczales mnie wyzywac ok ale mysle pijany nie wie co gada. pozniej zaczoles r@%ąć moja matke. wytrzynalem. pozniej dziewczyne. ledwo co trzymalem.
ale kiedy zes#%ś sie na lozko i powtykales kredki i powiedziales ze jezyk spi dzisiaj z nami
nie wytrzymalem...

14.01.2007
20:51
smile
[18]

Kamazzz [ Chor��y ]

znam dowcipy ktore trzeba pokazać ,ale moge inny gorszy nopisac :
-wiesz co to jest ? najpierw jest zielony potem niebieski a na końcu fioletowy , wiesz co to jest
-nie
-ja tez nie ale fajnie zmienia kolory

14.01.2007
20:57
smile
[19]

Caine [ Książę Amberu ]

Qrko: 3 fazy otyłości > spadłem z krzesła

19.01.2007
13:34
[20]

Piotrus1pan [ Senator ]

UP^

19.01.2007
17:53
smile
[21]

`-NaZgul-` [ Pretorianin ]

Pani w klasie pyta dzieci:Dzieci na czym spi wasi rodzice??
no to Agtka mowi ze na lozko Michalek mowi ze na sofie Kasia mowi ze na kanapie
a Jasiu mowi ze jego rodzice spia na linie...Nauczycielka pyta"Jak to na linie??"
a jaś na to:
no tak bo gdy dzisjaj wychodzilem do szkoly to mama krzyczala "stary spuszczaj sie bo sie do roboty spoznisz...":P

26.01.2007
23:02
[22]

Imix [ SG-1 ]

Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedzwiedzia polarnego. Po kilku godzinnym oczekiwaniu wreście pojawia się niedzwiedz. Myśliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia. Za chwile na ramieniu czuje łape, odwraca się i widzi misia do którego strzelał. Miś mówi:
- Wiesz, my tu mamy takie zasady, że jak ktoś na nas poluje i nie trafia to my go gwałcimy. Co powiedział to zrobił.
Myśliwy się wkurzył, wrócił do domu, codziennie kilka godziń trenuje strzelanie. No ale minął rok, mysliwy znowu pojechał na biegun, ukrył się i czeka. Po kilku minutach pojawia się ten sam niedzwiedz. Myśliwy celuje, celuje, strzelił - nie trafił. Po chwili czuje łape na rapieniu, odwraca się a tam stoi niedzwiedz, który mówi:
- Wiesz stary zasady znasz, co ja ci będę tłumaczył.
Myśliwy się totalnie w*****ł. Wrócił do domu i cały czas trenował. Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach pojawił się niedzwiedz. Myśliwy celuje, pół godziny strzela i nie trafia. Po chwili czuje łape na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedzwiedz, który mówi:
- Stary, ty tu chyba nie przyjezdzasz polować.

27.01.2007
00:59
smile
[23]

gargigosu [ Centurion ]

mi sie bardzo podobaje te dwa:

Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękna Julie...
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swa Heloize...
- Czyli jak?
- Jak?! Srak! Czytałeś Q rwa cos w ogóle?
- Tak! Nasza Szkape. Ugryźć cie w du.. pe?

-------------

Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje z pupą
> wypiętą do góry. Długo nie myśląc, podbiega, łapie za tyłek,
> spódnice podwija, majtki w dół i ognia. Zrobił co chciał, a
> żona odwraca się do niego i mówi z politowaniem:
> - Jesteś taki sam pojebany jak chłopaki u mnie w robocie..

29.01.2007
22:53
smile
[24]

NSDT [ Pretorianin ]

Kiedyś znajomy mi opowiedział:

Stoi koleś na parkingu i się śmieje. Podchodzi do niego inny i pyta się:
-A czemu pan się tak śmiejesz?
-Bo pewna blondynka zostawiła kluczyki w aucie, zatrzasnęła drzwi i teraz próbuje je wyciągnąć drutem przez uchylone okno.
-Co w tym śmiesznego? To przecież bardzo dobry sposób.
- Tak, ale w aucie siedzi druga blondynka i mówi tamtej gdzie tym drutem trafić.

29.01.2007
23:27
[25]

HOMIK666 [ Pretorianin ]

TEN WYMIATA

Przychodzi facet do pracy cały poobijany. Kolega się go pyta:
-Co ci się stało?
-żona mnie kurczakiem pobiła
-kurczakiem?
- tak kurczakiem. Schylała się po kurczaka do lodówki i zobaczyłekm jej koronkowe stringi. Nie wytrzymałem i wyruchałem ją w dupę
-A ona nie lubi w dupe i to dlatego?
- nie lubi i to nawet bardzo. ale nie w TESKO

29.01.2007
23:35
smile
[26]

Glob3r [ Generaďż˝ ]

;] Miłej lektury :P IMO naprawdę warto :P

Gada bułka z pączkiem:
- pączek, pączek, bez rączek!
- bułka, bułka...ee... c**j ci w d**ę!


Czemu w Rumunii nie ma labedzi?
- Bo Rumuni szybciej doplywaja do chleba.


Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi
- słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, ządają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry..


- Dlaczego Lepper woli solarium od słońca?
- Bo słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, słońce zachodzi na zachodzie, a zachód jest podejrzany.




Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Lepper widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko właścicielowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane.
Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19 letnia córka chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię.


Tylko Chuck Norris potrafi trzasnąć drzwiami obrotowymi, ale tylko Lech Kaczyński potrafi zaskrzypieć łóżkiem wodnym.


Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie
kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w
zakładzie czy nie.
Dyrektor odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty,
kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek
- Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek...Chce pan pokój z widokiem czy bez??


Szejk z Arabii wpadł na pomysł jak wydać kilka dolców. Zorganizował konkurs: kto przepłynie basen pełen piranii dostanie milion baksów, najlepszy wózek na świecie i najlepszą k***e. Stoją wsyzscy nad basenem lookają na te piranie ale nie ma chętnego. Za chwile słychać plusk! Typ zapierdala, rybki go gryzą, mota się, dopływa, wyłazi cały poobgryzany i krzyczy gdzie ta k***a, gdie ta k***a ??!! Szejk na to : spokojnie najpierw samochód i kasa.
Typ mu odpowiada: nie ta!!!!
Gdzie ta k***a co mnie do basenu wrzuciła?!?!


W knajpie spotyka się dwóch kupli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik, auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim
ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy
powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje się podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go!?
- K***a, człowieku, przecież on by mi r*******ł całą chałupę!



Polak w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:
- You now, wiesz facet, I want to buy... piła.
Widząc brak kontaktu, mówi piłka, piła, i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie - You now, piła - odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.
- Oooh, ball? - pyta sprzedawca - You need to buy a ball?
- Yes - cieszy się facet, ball, piła - teraz patrz mi na usta: - Łańcuchowa.



Spotyka się Beduin na pustyni z białym. Biały ma papugę na ramieniu, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały... - mówi Beduin - coś ty za jeden?
A on mu: - Polak.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie w tej Polsce.
- A napijemy się od czasu do czasu
- A napijesz się jednego?
- A napiję!
- Ale wiesz, to taki ciepły, mocny bimberek, z bukłaka...
- Dawaj!
Wypił jednego i nic. Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i tylko rękawem otarł gębę...
- A czwartego!?
Wtedy odzywa się zniecierpliwiona papuga Polaka:
- I czwartego, i piątego, i szóstego też, i w******l dostaniesz i tego robaka Ci zjemy...



W starej wiezy na pustkowiu siedza sobie noca trzy wampiry i graja w karty. Graja graja, noc mija i zrobili sie glodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja ide cos wrzucic na ruszt.
Dlugo nie trwalo i wrócil. Usta umazane krwia...
- Znacie te wioske na poludnie stad?
- Mhm...
- No to juz jej nie ma. Wyssalem ich co do jednego...
-Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie, a ja napelnie zoladek.
Dlugo nie trwalo i wrócil. Usta umazane krwia...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt juz tam nie mieszka, he, he..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucajac w drzwiach:
- Teraz ja, niedlugo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niz tamci. Ociezale wchodzi do komnaty.
Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byles?
- Nigdzie k**wa wy***alem sie na schodach




Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu??
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna..
- Bardzo ładnie..
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
"Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: "Matka! Jest tylko jedna!"



Jasio poszedł do cyrku, jako że niebyło już nigdzie indziej miejsca to usiadł w loży honorowej, pokaz trwa, na arenę wychodzi Klaun Szyderca, podchodzi do Jasia i głośno mówi:
- Czy tu jesteś głową krowy?
- Nie - mówi Jasio
- Czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie
- W takim razie ty jesteś [beeep] wołowa - Zaczyna śmiać się klau szyderca, cały cyrk w śmiech.
Jasio zapłakany poszedł do domu, opowiada całą sytuację rodzicom, a na to tata:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku!
- Ale... jak to? A Klaun Szyderca?
- Nie martw się, jutro pójdzie z tobą Wujek Staszek, Mistrz Ciętej Riposty.
No to Jasio poszedł z Wujkiem, usiedli w loży honorowej, wychodzi na Arenę Klaun Szyderca, od razu wypatrzył Jasia, podchodzi do niego i mówi:
- Czy ty jesteś głową krowy?
A na to Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- S********j


A to chyba dla mnie perełka:

II Wojna Światowa. W okopach walczą wojska Polskie i Niemieckie. Już długo nikt nie może nikogo trafić, więc polacy kombinują:
- Jakie jest najpopularniejsze imię Niemieckie?
- Może Hans?
No to wołają:
- HANS!
Wychyla się niemiec:
-Ja?
Jeeb - i po nim, Polacy dalej:
- HANS
- Ja?
Jeeb
I następny:
- HANS
- Ja?
Jeeb.
Aż w końcu Niemcy przestali się wychylać, i teraz oni zaczęli klombinować:
- Jakie jest najpopularniejsze imię Polskie?
- Czy ja wiem? Może Włodek?
To krzyczą:
-WŁODEK!
Cisza...
- WŁODEK!
Cisza...
- WŁODEK!!!
I z Polskiego okopu głos:
- Włodka nie ma, jest na wakacjach - to Ty Hans?
- Ja?
Jeeb


Morderca skazany na 25 lat wiezienia, ucieka.Włamuje sie do pewnego
domu, gdzie zastaje młoda parę podczas wieczornych igraszek. Bandyta
przywiązuje mężczyznę do krzesła i zostawia w kącie pokoju, po czym
rzuca kobietę na łóżko. Przez chwile całuje jej szyje , po czym wybiega.
W tym momencie związany chłopak podpełza do dziewczyny i mówi :
- Kochanie, ten facet to bandyta, od lat nie widział kobiety, będzie sie
na tobie wyżywał seksualnie, ale bądź dzielna, od tego zależy nasze
życie. Pozwól mu zrobić wszystko na co ma ochotę i udawaj że ci
sie podoba. Widziałem jak całował twoja szyje.
- Ależ skarbie - przerywa kobieta - On nie całował mojej szyi,
tylko mi szeptał do ucha
- Co ci szeptał?
- Pytał, gdzie trzymamy wazelinę. Bądź DZIELNY KOCHANIE


Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.
Kowboj: Cześć. Kim jesteś?
Kobieta: Lesbijką...
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą... A Ty, kim jesteś?
- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, ze jestem lesbijką.


Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
...A morał z tej historii...

spoiler start
Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie....
spoiler stop



Pietka z Wowcikom poszli do teatru na "Lampę Alladyna" Przed spektaklem napili się piwa. Pietce zachciało się do kibelka. Wyszedł na korytarz, a tam cała masa drzwi.
Wchodzi do pierwszych - garderoba.
Wchodzi do drugich - charakteryzacja.
Wchodzi do trzecich.. półmrok - mało co widać...Patrzy.. na środku coś na kształt nocnika. I dawaj rozpiął rozporek i zrobił co miał zrobić.
Wraca na sale a tam wszyscy wręcz pokłada się ze śmiechu. Pietka pyta:
- Wowcik, z czego oni się tak śmieją co?
- Nooo stary... jak wszedłeś na scenę - sala milczała.
Kiedyś rozpiął rozporek - sala zamarła.
Jak żeś nalał do tego tam... - mało którego nie zmroziło.
No ale kiedy z tej lampy tam wyszedł Dżin i powiedział: "Nie no, taką rolę ja p***le !" - wierz mi nikt nie wytrzymał ...


Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!!Jasna cholera, ZEMDLAŁA!



Fąfara cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza. Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa.
– No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
– Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
– Nie, nie. On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy tłukli się pod takim miastem, które próbowali zdobyć...
– Zdobywali Troję. To co, ten lekarz podobnie się nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
– Nie, nie. Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
– Agamemnon?
- Tak! No i on miał brata, jak mu tam...
– Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
– Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
– Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
– Nie. Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
– Helena.
– Właśnie. Helenaaa! Helenkaaa – Fąfara woła do żony myjącej w kuchni naczynia. – Jak się nazywa ten mój lekarz?


Ciemną uliczką idzie sobie kobieta, nagle słyszy że za nią ktoś biegnie. Obraca się - to jakiś facet. No więc przerażona zaczyna uciekać, ale tamten jest coraz bliżej. Wreszcie brakuje jej tchu, obraca się i krzyczy:
- Niech mnie pan obrabuje, niech mnie pan zgwałci, ale proszę mnie nie zabijać!
- To może innym razem, bo strasznie się spieszę na pociąg.


Mała dziewczynka wybrała się z ojcem do fryzjera. Stanęła obok fotela fryzjerskiego, w momencie gdy fryzjer obcinał włosy tacie. Dziewczynka jadła brzoskwinię. Fryzjer uśmiechnął się i mówi:
- Kochanie, będziesz miała włosy w swojej brzoskwini.
- Wiem - odpowiada dziewczynka - i urosną mi piersi...


Małżeństwo obchodzi 25 rocznicę ślubu. Równocześnie małżonkowie świętują 50 rocznicę urodzin każdego z nich. Podczas ceremonii wśród gości zjawia się wróżka i mówi:
- Kochani! Jako nagrodę za waszą wierność przez te wszystkie lata małżeństwa, chcę spełnić każdemu z was po jednym największym marzeniu!
Żona podekscytowana ogłasza:
- Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata!
Po dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze oraz stos voucherów do hoteli na całym świecie.
Mąż patrzy na te bilety, potem na żonę... zastanawia się jeszcze przez chwilę i mówi:
- Wizja wspaniała! Ale taka okazja może się już nie powtórzyć. Dlatego wybacz mi, kochanie, ale moim pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą niż ja!
Żona stanęła jak wryta. Wróżkę też prawie wmurowało w ziemię, lecz słowo się rzekło... I patrząc na żonę dotyka męża różdżką zmieniając go w...
80-cio letniego staruszka.

Jaki stąd morał?

Fakt, że mężczyźni to czasem sku****e
I robią w życiu złych rzeczy wiele.
Ale pamiętaj, że wróżki, niestety,
To na tym świecie wyłącznie kobiety!



Policjant zatrzymuje faceta jadącego mercedesem, ponieważ nie zatrzymał się na znaku Stop.
- Poproszę prawo jazdy.
- Ale panie władzo, czy mógłby pan powiedzieć co ja takiego zrobiłem?
- Nie zatrzymał się pan na znaku Stop.
- Ale panie władzo, po co miałem się zatrzymywać? Nie widziałem żadnego samochodu w odległości kilometra.
- Nic nie szkodzi, przepisy trzeba przestrzegać.
- No, ale panie władzo, gdy dojeżdżałem do znaku to zwolniłem gdzieś do 20 kilometrów na godzinę i gdy nie zobaczyłem żadnego samochodu, pojechałem dalej.
- Zwolnił pan, ale się pan nie zatrzymał - mówił poirytowany glina.
- Czy nie ma pan co innego do roboty, tylko wlepianie mandatów za nic? Lepiej idź pan sobie pączka zjeść!
- Udam, że nie słyszałem ostatniego komentarza. A teraz prawo jazdy poproszę.
- No dobra, ale niech pan mi najpierw wytłumaczy, jaka jest różnica pomiędzy zwolnieniem a zatrzymaniem. Ja nadal nie rozumiem czemu nie wystarczy zwolnić.
- Chętnie panu wytłumaczę - glina otwiera drzwi od merca, wyciąga kierowcę i zaczyna go lać pałą po łbie. Po pięciu minutach pyta:
- Czy chce pan żebym zwolnił, czy żebym się zatrzymał?




Poszedł facet przed Świętami wyciąć choinkę do lasu. Tak szukał i szukał, że w końcu zabłądził.
Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię. Odwraca głowę, patrzy a tu stoi wielki niedźwiedź, piana z pyska mu leci i mówi:
- C0 TU ROBISZ???
- Zgubiłem się - odpowiada facet.
- Ale czego się K***A tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź?
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość.
- No to K***AAAA jaaa usłyszałeeeeem. Pooomooogłoooo ciii?


Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić!
Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać, że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach



Do szkoły podstawowej przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na
zadawanie pytań. Zgłasza się mały Michaś.
- Ja mam trzy pytania.
Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował?
Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację?
Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce?
Pan prezydent zaczął się namyślać, gdy wtem zadzwonił dzwonek. Po przerwie
dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotruś podniósł rękę..
- Ja mam pięć pytań do pana prezydenta.
Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował?
Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację?
Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce?
Po czwarte: dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił dwadzieścia minut wcześniej?
I po piąte: co się stało z małym Michasiem?


Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.


Jaskiniowcy proszą MacGyvera, żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce wyjść z ich jaskini.
- "Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? - pyta MacGyver."
- "Tak. Nie pomaga."
- "Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?"
- "Tak. Też nie pomaga."
- "A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami?"
- "To też nie pomogło."
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura:
- "Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli."
- "Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?"


Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków ekologicznej organizacji Greenpeace.
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?
- To nie norki to poliestry.
- A czy pani wie ile poliestrów musiało oddać życie żeby pani miała futro?


W Łodzi odbywa się sympozjum na temat "Zdrada małżeńska".
Z całej Polski zjechali się delegaci, z zainteresowaniem słuchają prelegenta, mówiącego które zawody i środowiska predysponują do zdrady:
- Na pierwszym miejscu, proszę Państwa są bezsprzecznie aktorzy rozbierane sceny, liczne tourne, lekki styl życia - to wszystko zapewnia im tę pozycję.
Drugie miejsce zajmują lekarze - nocne dyżury, emocje wymagające rozładowania oraz obecność młodych pielęgniarek to powód tak wysokiego miejsca.
A na trzecim miejscu plasują się osoby często wyjeżdżające na delegacje, czego dowodem jesteście wy sami, moi Państwo !
W tym momencie na widowni powstaje jeden ze słuchaczy i krzyczy:
- To nieprawda, ja od wielu lat wyjeżdżam na delegacje, ale nigdy nie zdradziłem żony !
Na to zrywa się inny i wrzeszczy:
- No tak, to przez takich chujów jak ty zajmujemy dopiero trzecie miejsce!


Włamuje się złodziej do pewnego domu. Wchodzi przez okno i słyszy głos:
- Uważaj ,Anioł Cię widzi.
Rozgląda się i nic nie widzi. Zrobił dwa kroki i znów głos:
- Uważaj, Anioł Cie widzi.
Zapalił latarkę, patrzy a w klatce siedzi papuga i mówi:
- Uważaj, Anioł Cię widzi.
Złodziej tak patrzy i pyta rozbawiony papugi:
- Jak się nazywasz?
- Kleopatra - odpowiad papuga.
- Co za idiota nazwał papugę Kleopatra??pyta złodziej.
A papuga na to:
- Ten sam, który nazwał dobermana Anioł.


Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu. Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.
- Cóż, była do pana dyspozycji.


Umiera stary Gruzin. Przy łożu śmierci siedzi jego wnuk. Umierający mówi:
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm... Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!


Dzwoni tato do córki będącej na studiach zagranicznych:
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką.
- Co?????????????????? Jak mogłaś?...... Ty szmato, Ty taka i owaka...
- Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a Wam z mamą wykupiłam miesięczne wczasy na Majorce i kupiłam na niej jacht - już tam czeka na Was...........
- Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś?
- Prostytutką.
- AAAAA, to przepraszam. A ja zrozumiałem, że protestantką ...


Pracownik często spóźniał sie do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi sie rano 8:15 (do pracy na 8 ) . Budziki nawet nie gdaknely. Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile sie należy, ten mówi 400 zł. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40 zł. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela..


Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.


:D
Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze
panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala
zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie tu
toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem
figowym.
- Nie szkodzi - odpowiada zakonnica - nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy
hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej
wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica,
zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas -odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie
światło.. a siostra tu zrobiła prawie dyskotekę



Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej
treści:
"Kochanie, wypoczywaj.
Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
• Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam.
Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
• Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany,
awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrać ściągała ci spodnie,
powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".


Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał, otwiera oczy i widzi jak adiutant czyści jego mundur z wymiocin. Żeby się jakoś wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo młodzież dzisiejsza w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakiś porucznik całego mnie zarzygał!
Na to adiutant:
- Rzeczywiście panie generale! Całkiem go popier***iło! Nawet w spodnie panu nasrał!


Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę.
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom.
Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu.
Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył.
Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować.
Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę ?


Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.
Pierwszy biegnie rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódke. Następny bieknie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo. Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, iegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!


Dwóch jąkałów założyło się... kto szybciej kupi fajki.. idzie pierwszy:
- dzie.. dzie.. dzień do...do... dobry... po...po ...poproszę marlboro...
- laska w kiosku dala mu fajki...
drugi zmierzył czas - 35 sekund.. teraz idzie ten drugi...
- dzie.. dzie.. dzień do...do... dobry... po...po ...poproszę marlboro...
- lighty czy normalne??
- ty ty ty ty ku.. ku... ku... kurw*


W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża. Przy wejsciu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
• możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
• jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
• możesz wybrać jakiegolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,
• jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnać.
Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego.
Na pierwszym pięrze wywieszka mówi:
Ci mężyzni mają pracę. Kobieta decyduje się wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim piętrze jest napisane:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, i są bardzo przystojni.
Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyżni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych.
Niesamowite, pomyślala kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.
Na piątym piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych i są romantyczni. Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na ostatnie piętro.
Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedząjaca numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko żeby pokazać że kobiecie nigdy nie dogodzisz.
Dziekujemy za odwiedziny w naszym sklepie.
Dopisek:
Po drugiej stronie ulicy otwarto analogiczny sklep dla mężczyzn. Na pierwszym piętrze były kandydatki na żonę - bogate. Na drugim - bogate i ładne. Na trzecim - bogate, ładne i lubiące seks.

Wyższe piętra nie były nigdy odwiedzane




Donald Tusk i Jarosław Kaczyński mieli zderzenie czołowe. Z jednego rozbitego auta wysiada trochę potłuczony Kaczyński, z drugiego Tusk z kilkoma siniakami.
Kaczyński mówi: "To cud, że żyjemy".
"No właśnie - to musi być znak, żebyśmy się wreszcie pogodzili" - dodaje Tusk.
"Tak, koniec waśni między nami" - zgadza się Kaczyński. I wyciąga piersiówkę, mówiąc: "Napijmy się, żeby to uczcić".
Tusk wziął butelkę, pociągnął kilka łyków i oddał Kaczyńskiemu.
Ten nie napił się, lecz zakręcił butelkę i schował.
"No co ty? Nie napijesz sie? " - pyta Tusk.
"Nie. Ja poczekam, aż przyjedzie policja!" - odpowiada Kaczyński.


29.01.2007
23:50
[27]

Wiewiórk [ -Szyszuni !!! ]

baca zatrzymał wyciąg
podjeżdża do niego narciarz i mówi:
-czemu baca wyciąg zatrzymal ?
baca na to :
bo ktoś powiedział do mnie h*ju
narciarz na to :
moze jakiś amerykaniec powiedział do bacy How ariu you i baca źle usłyszał
baca sie zastanawia az w końcu póscił wyciąg
po chwili myśli :
to dlaczego w dupe jebany ?


sory za angielski ale lać mi sie chce!!!

30.01.2007
10:03
[28]

ashia [ Konsul ]

Tatuś ciupie na kompie, w drzwiach staje jego syn i mówi:
- Tato wróciłem
-To dobrze, a gdzie byłeś ?
- w wojsku !!!

30.01.2007
18:25
[29]

Beaverus [ Bounty Hunter ]

Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby.
Rzekł mu wtedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że
pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a
zgromadzonej rodzinie rzekł: - To samo co rok temu. Placyk poszedł dobrze, ale upierdolił mnie jak zwykle na mieście

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.