Piotrus1pan [ Senator ]
Wasze ulubione dowcipy :P
Daj cie tu swoje ulubione dowcipywiem że już taki wątek był lecz niekiedy się zmieniają ulubione kawały więc dawajcie tu dowcipy ulubione
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w parafii wiec poprosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluźnić. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czul się tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list o tresci:
Drogi bracie:
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie „to duże T"
-Nie wolno na Judasza mówić "ten skur***"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przykazań a nie 12;
-jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarene i robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie deser do wina;
-Pamiętaj ze msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
-Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kur**ą,
-Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zajeb***li.
-Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-Na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie Ciao.
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup.
Egzamin w szkole agentow CIA. Do sali wchodzi student.
Instruktor mowi:
- W pokoju obok znajduje sie twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ja zabic w 30 sekund!
Po 30 sekundach student wraca i mowi:
- Sorry, nie moge tego zrobic..
Kolejny student.
- W pokoju obok znajduje sie twoja narzeczona. Masz tu pistolet. Rozkaz: zastrzel ja. Czas: 30 sekund - dyktuje instruktor.
Mija pol minuty, student wraca, prowadzac za reke narzeczona.
- Sorry, nie moglem tego zrobic...
Nastepny student.
- W pokoju obok czeka twoja zona. Tu masz pistolet.
Masz ja zabic w ciagu 30 sekund! - mowi instruktor.
Student wchodzi do pokoju obok. Slychac kilka strzalow, a
potem niesamowity rumor. Po 20 sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i mowi:
- Jakis kretyn wpakowal mi slepaki do pistoletu. Musialem
babkę taboretem za****c!
W knajpie spotyka się dwóch kupli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik, auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim
ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy
powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje się podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go!?
- Kurwa, człowieku, przecież on by mi rozpier***** całą chałupę!
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc:
- Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor: Ile jest 3 x 3?
Jasiu: 9.
Dyro: Ile jest 6 x 6?
Jasiu: 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi.
Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się...
Pani Magda spytała: Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili: Nogi.
Pani Magda: Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
Jasiu: Kieszenie.
Pani Magda: Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: Kokos.
Pani Magda: Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Jasiu: Guma do żucia.
Pani Magda: Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: Podaje dłoń.
Pani Magda: Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?", dobrze?
Jasiu: OK.
Pani Magda: Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
Jasiu: Namiot.
Pani Magda: Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: Obrączka ślubna.
Pani Magda: Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
Jasiu: Nos.
Pani Magda: Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
Jasiu: Strzała.
Dyrektor odetchnął z ulgą i powiedział:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem
Barti43 [ Chor��y ]
Mój ulubiony:
Przychodzi facet do sklepu z narzędziami i pyta:
- Jest pomidor?
- Nie ma ogórków!
- To pojadę rowerem.
========================================
Przychodzi baba do lekarza w wigilię i mówi... ludzkim głosem.
========================================
dziku86 [ The Cure ]
Jebie sie brat z siostra, nadle brat mowi:
robisz to jak matka ,
siorstra odpowiada: wiem juz mi to ojciec mowil
Piotrus1pan [ Senator ]
Dziku---------> HAHA
ValkyreX [ shikyo ]
W przedziale siedzi Polak,Niemiec, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.
Nagle słychac jak ktoś dostaje w ryja.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Niemiec trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli : debil Niemiec złapał modelkę za kolano i dostał w ryja.
Modelka myśli: debil Niemiec chciał mnie złapać za kolano, pomylił się,
złapał zakonnice i dostał w ryja.
Niemiec myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć,
on sie uchylił i ja dostałem w ryja.
Polak mysli: ale ciul z tego Niemca.W nastepnym tunelu znowu go
pierdolnę....
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sherlock Holmes i doktor Watson wybrali się na piknik. Jako że ich noc zastała w lesie, rozbili obozowisko na polance i poszli spać. W nocy Holmes budzi doktora i pyta:
- Drogi Watsonie spójrz w niebo i powiedz mi co widzisz?
- Widze miliony gwiazd.
- I co ci to mówi?
- Z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony gwiazd i prawdopodobnie miliardy planet. Z astrologicznego punktu widzenia mówi mi to, że Saturn jest w znaku Lwa. Z teologicznego punktu widzenia mówi mi to, ze Bóg jest wielki i wszechmocny, a my jesteśmy malutcy i słabi. Z chronologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest okolo 3 w nocy. Z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jutro będzie ładna pogoda. A co tobie Sherlocku?
- A mnie to mówi drogi Watsonie, że nam ktoś podpierdolił namiot...
Piotrus1pan [ Senator ]
UP
Zeus1990 [ Konsul ]
przychodzi Jasiu do mamy i pyta się:
- mamo moge ciasteczko
- tak ale najpierw umyj rączki
- mamo ale ja nie mam rączek
- nie ma rączek nie ma ciasteczek
jeżel będą dalsze wpisy to napewno wrzuce jeszcze pare moim zdaniem śmiesznych kawałów
HOMIK666 [ Pretorianin ]
Było sobie 2 bliźniaków i chwalą się co dostały pod choinkę:
-Ja dostałem: komputer, samochodzik, kolejkę, konika, 10 miśków i aparat cyfrowy oraz kamerę. A ty?
-Ja dostałem stary sweter. Ale i tak się ciesze.
-Dlaczego?
-Bo to nie ja umieram na raka
fan realu madryt i raula [ Manolito ]
-Dlaczego nasze F16 przylecialy po terminie?
-Bo musiały zatrzymać się we Włoszczowej.
Strodus [ Couch Potato ]
Po latach spotkało się trzech przyjaciół z II LO im Jana Zamoyskiego w Lublinie. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe. - Ja - mówi ten z IVd który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam ku*wie do kawy. Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysł : - Wezmę ku*wa pożyczkę, kupię starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe. Niech się rozwali na drzewie, suka. Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AR, mówi : - A ja kupię dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmę to wszystko do gęby, przeżuję, zrobię z tego kulę, wysuszę ją w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni. - Ale po co? - pytają koledzy - Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kulę i powie "Ale wielka tabletka Ibupromu". A ja wtedy wyskoczę z łazienki i pierd***ę ją siekierą w plecy.
Druga wersja także zarąbista:
Po wielu latach spotyka się trzech starych znajomych. Siedzą sobie przy piwku, rozmawiają. W pewnym momencie rozmowa zeszła na dosyć brutalny temat, a mianowicie: Jak pozbyłbyś się swojej teściowej. Jako pierwszy wypowiada się instruktor jazdy:
-Ja to bym wziął moje auto, rozpędził się i prosto w teściową, a później jeszcze raz na wstecznym. Nic by jej nie pomogło.
Na to odzywa się elektryk:
-Osobiście zrobiłbym trochę inaczej. Wystarczy, że podpiąłbym do krzesła wysokie napięcie. Teściowa usiadła by sobie, a prąd już by swoje zrobił.
-A Ty co byś zrobił? – pytają trzeciego, bezrobotnego bez wykształcenia:
-Ja to bym poszedł do apteki i kupiłbym 50 paczek Ibupromu. I żułbym po kolei wszystkie tabletki, jedna paczka, druga, piąta, dziesiąta... pięćdziesiąta i wypluwał. Jakbym to wszystko przeżuł, to zlepiłbym razem i powstała by wówczas taka wielka tabletka Ibupromu. Położyłbym ją na stole, poczekałbym na teściową. Już sobie wyobrażam, jak patrzy na stół i mówi: „O jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja ją pyk siekierką.
LeeBronJameS [ Generaďż˝ ]
w klasztorze jest 200 mnichów...rzyjeżdza facet na czerwonym motorku mnichowie dają mu pić jesć i facet na czerwonym motorku odjeżdża a za nim klasztor wylatuje w powietrze.
zostaje 140 mnichów odbudowali klasztor przyjedza facet na czerwonym motorku mnichowie jak to mnichowie dają mu jesc, pic no i facet na czerwonym motorku odjeżdża a za nim klasztor wylatuje w powietrze.
Zostaje 90 mNichów przyjedżdża facet na czerwonym motorku mnichowie jak to mnichowie dają mu jeść pić facet na czerwonym motorku odjeżdża a za nim klasztor wylatuje w powietrze zostaje 1 mnich 1 mnich sam nie da rady odbudowac klasztoru. wsiada na zielony motorek dogonił faceta na czerwonym motorku zabija tego faceta na czerwonym motorku wrzuca do rowu i odjeżdża...
jaki z tego morał ??????????
zielony motorek jest szybszy od czerwonego
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
jak mówi sie na murzyna bez jaj??
czzarny bez :D
Strodus [ Couch Potato ]
Polecam tą stronkę. Niektóre dowcipy miażdżą...
Igierr [ Warrior ]
W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowna i mlodziutka nauczycielke, w ostatniej lawce, tuz za Jasiem, zasiadl jasnie pan dyrektor szkoly. Postanowil przeprowadzic wizytacje na lekcji "najswiezszej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejeta, odwrocila do klasy swe apetyczne, opiete krotka spodniczka posladki, piszac na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrot i pytanie do klasy: - co ja napisalam? Martwota i przerazenie... Jedynie Jas wyrywa sie jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze juz znajac wyskoki tego lobuziaka, wezwala go do odpowiedzi.
- Ale ma dupe! - mowi Jas.
- Pala! - wybuchla pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio tez wsciekly, siadajac zwrocil sie do tylu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytac, to nie podpowiadaj.
Rodzina Kaczynskich siedzi przy kolacji wigilijnej. Nagle pojawia sie starszy, siwy, brodaty czlowiek w czerwonym stroju. Rozdaje prezenty. No i konsternacja - Lech nie chce.
- Dlaczego nie chcesz??? - pyta zaskoczona rodzina.
- No dobrze... Wezme... Tylko nie od tej malpy w czerwonym...
Trzech kolesi zlapalo zlota rybke. Rybka, jak ma w zwyczaju mowi:
- Uwolnicie mnie, a spelnie kazdemu z was po trzy zyczenia.
Kolesie poglowkowali, po chwili mowia - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chcial miec piekny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarow i piekna zone.
Rybka mowi:
- Done.
Drugi mowi:
- A ja chce miec udzialy w wielkim, miedzynarodowym koncernie, ekskluzywna restauracje w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia sie przez chwile i zaczyna wymieniac:
- A ja to bym chcial, zeby lewa reka mi ciagle wirowala nad glowa, prawa reka zeby sie gibala wzdluz ciala a glowa zeby ciagle walila w przod i w tyl.
Rybka na to: Stary, moge to zrobic, ale jestes pewien? Wiesz, masz trzy zyczenia i mozesz prosic o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa reka ciagle wiruje nad glowa, prawa sie giba wzdluz ciala, a glowa napi*rdala ciagle w przod i w tyl.
Rybka klasnela pletwami i stalo sie.
Po roku spotykaja sie ci sami trzej faceci, by poopowiadac.
Pierwszy mowi:
- Paaaanowie, jest zajebiscie! Cisza, spokoj, dobra i piekna zona, i zyje z procentow.
Drugi opowiada:
- A ja mam wchuj kasy, jestem wiceprezesem zarzadu i dzien w dzien rucham 2 mulatki.
A trzeci facet, stojac i wymachujac konczynami belkocze:
- K***a, chyba zle wybralem.
Do lekarza przychodzi facet:
- Panie doktorze od kilku dni mam ten sam koszmarny sen: po pokoju goni mnie tesciowa z krokodylem. Nie moge zapomniec tego smierdzacego oddechu, koslawych zoltych zebow...
- No, to faktycznie wyglada bardzo groznie - przerywa lekarz.
- No wlasnie. A krokodyl wyglada jeszcze grozniej.
Przychodzi facet do lekarza-kobiety.
- Prosze pani, ja mam taki problem, ze mam erekcje 24 godziny na dobe. Co pani mi da?
- Calodzienne wyzywienie, nocleg i 1500 zl miesiecznie.
Z zycia wziete:
Przychodzi kole? do Mc Donalda i zamawia zestaw.
- Czy chce Pan powiekszone frytki? - pyta sprzedawczyni.
- Powiekszone frytki?! To mozna tak?
- Oczywiscie - odpowiada z politowaniem babeczka.
- Rewelacja, to ja poprosze te powiekszone frytki.
Po chwili koles dostaje zestaw z frytkami. Podnosi jedna z nich, oglada pod swiatlo badawczym wzrokiem i oznajmia z kamienna twarza:
- Przepraszam ja zamawialem powiekszone frytki...
- No tak, to sa powiekszone...
- Nie, ta frytka jest normalna...
- No tak, bo powiekszone, to chodzi o to, ze one nie sa wieksze, tylko ma Pan ich wiecej...
- Prosze Pani, czy jakby chciala sobie Pani cycki powiekszyc, to by sobie Pani dorobila trzeciego?
Siedzi goral na kamieniu i mysli. Podchodzi turysta i pyta:
- Co tak myslicie?
- Waham sie.
- Czemu sie wahacie?
- Wczoraj z zona bylismy na weselu. Mnie pobili, a zone zgwalcili.
- No i?
- Dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Zona idzie, a ja sie waham.
Wysoko w gorach, hen wysoko w lodowej grocie siedza dwa straszliwe Yeti i obgryzaja kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwile i pyta wiekszego:
- Tato, a powiedz mi, po co my sie tak ukrywamy przed czlowiekami, co? Sa takie male! Przeciez i tak je w koncu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na nich od tylu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada wiekszy straszliwy Yeti dokladnie oblizujac palce - lepiej smakuja nieobesrane.
gargigosu [ Centurion ]
Garść przesądów.
Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijaństwo.
Swędzi dupa - mydło upadło.
p.m.
QrKo [ Legend ]
Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi
b) nie widać, jak stoi
c) nie widać kto ciągnie
Żona do męża:
•Idź kupić bułki.
•Ile mam kupić?
•No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
• Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile mam kupić?
Żona (z zalotnym spojrzeniem)
•Kup tyle bułek, ile razu się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
•Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.
W pewnej murzyńskiej wiosce urodziło się białe dziecko. Zdezorientowani rodzice poszli do szamana po wyjaśnienie tej niespotykanej historii. Szaman pyta ojca:
• A po murzyńsku chociaż to było?
• No pewnie, że po murzńysku!
• Od tyłu?
• No pewnie, że od tyłu!
• A palec w d**ie był?
• W mordę! Zapomniałem!
• No i tędy dostało się światło!
Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi: Jasiu, rżniesz w dechę! A Jasiu: Sie wie! Fachura!
Przychodzi pijany facet w dniu wypłaty do domu o 23.00 i żona pyta:
• Gdzie wypłata ?
• Przepiłem, ale przyniosłem ci słonia!!!
• Jakiego słonia ?
Na to facet wyciąga kieszenie i mówi:
• To są uszy, a trąbe wyciągnij sama !!!
.coma. [ Pretorianin ]
Wieczorem w łóżku leży małżeństwo. Żona myśli sobie:
-To już 25 lat, może kupi mi futro z norek.
Mąż myśli:
-25 lat, jak bym pierwszego dnia zabił, to jutro bym wychodził...
Faceta pytają w sądzie:
-Dlaczego pan zabił człowieka?
-No jadę sobie samochodem, a tu mi wyskakuje koleś i mówi: „Dawaj pieniądze”, ja się pytam dlaczego? A ten: „Prima aprilis”. To ja mu naplułem w oko i mówię: Śmigus dyngus. To on mi zgasił papierosa na czole i mówi, że popielec. No to ja go udusiłem i powiedziałem, że zaduszki...
Darek Of Radlin [ Pretorianin ]
mis i zajaczek ida na impreze.
zajaczek mowi - tylko tym razem mnie nie bij
mis - ok, dobra idziemy
po imprezie zajaczek widzi ze caly siny i pobity.
Z - czemu mnie biles mowiles ze mi nic nie zrobisz
M - posluchaj, upiles sie i na poczatku zaczales mnie wyzywac ok ale mysle pijany nie wie co gada. pozniej zaczoles r@%ąć moja matke. wytrzynalem. pozniej dziewczyne. ledwo co trzymalem.
ale kiedy zes#%ś sie na lozko i powtykales kredki i powiedziales ze jezyk spi dzisiaj z nami
nie wytrzymalem...
Kamazzz [ Chor��y ]
znam dowcipy ktore trzeba pokazać ,ale moge inny gorszy nopisac :
-wiesz co to jest ? najpierw jest zielony potem niebieski a na końcu fioletowy , wiesz co to jest
-nie
-ja tez nie ale fajnie zmienia kolory
Caine [ Książę Amberu ]
Qrko: 3 fazy otyłości > spadłem z krzesła
Piotrus1pan [ Senator ]
UP^
`-NaZgul-` [ Pretorianin ]
Pani w klasie pyta dzieci:Dzieci na czym spi wasi rodzice??
no to Agtka mowi ze na lozko Michalek mowi ze na sofie Kasia mowi ze na kanapie
a Jasiu mowi ze jego rodzice spia na linie...Nauczycielka pyta"Jak to na linie??"
a jaś na to:
no tak bo gdy dzisjaj wychodzilem do szkoly to mama krzyczala "stary spuszczaj sie bo sie do roboty spoznisz...":P
Imix [ SG-1 ]
Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedzwiedzia polarnego. Po kilku godzinnym oczekiwaniu wreście pojawia się niedzwiedz. Myśliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia. Za chwile na ramieniu czuje łape, odwraca się i widzi misia do którego strzelał. Miś mówi:
- Wiesz, my tu mamy takie zasady, że jak ktoś na nas poluje i nie trafia to my go gwałcimy. Co powiedział to zrobił.
Myśliwy się wkurzył, wrócił do domu, codziennie kilka godziń trenuje strzelanie. No ale minął rok, mysliwy znowu pojechał na biegun, ukrył się i czeka. Po kilku minutach pojawia się ten sam niedzwiedz. Myśliwy celuje, celuje, strzelił - nie trafił. Po chwili czuje łape na rapieniu, odwraca się a tam stoi niedzwiedz, który mówi:
- Wiesz stary zasady znasz, co ja ci będę tłumaczył.
Myśliwy się totalnie w*****ł. Wrócił do domu i cały czas trenował. Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach pojawił się niedzwiedz. Myśliwy celuje, pół godziny strzela i nie trafia. Po chwili czuje łape na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedzwiedz, który mówi:
- Stary, ty tu chyba nie przyjezdzasz polować.
gargigosu [ Centurion ]
mi sie bardzo podobaje te dwa:
Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękna Julie...
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swa Heloize...
- Czyli jak?
- Jak?! Srak! Czytałeś Q rwa cos w ogóle?
- Tak! Nasza Szkape. Ugryźć cie w du.. pe?
-------------
Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje z pupą
> wypiętą do góry. Długo nie myśląc, podbiega, łapie za tyłek,
> spódnice podwija, majtki w dół i ognia. Zrobił co chciał, a
> żona odwraca się do niego i mówi z politowaniem:
> - Jesteś taki sam pojebany jak chłopaki u mnie w robocie..
NSDT [ Pretorianin ]
Kiedyś znajomy mi opowiedział:
Stoi koleś na parkingu i się śmieje. Podchodzi do niego inny i pyta się:
-A czemu pan się tak śmiejesz?
-Bo pewna blondynka zostawiła kluczyki w aucie, zatrzasnęła drzwi i teraz próbuje je wyciągnąć drutem przez uchylone okno.
-Co w tym śmiesznego? To przecież bardzo dobry sposób.
- Tak, ale w aucie siedzi druga blondynka i mówi tamtej gdzie tym drutem trafić.
HOMIK666 [ Pretorianin ]
TEN WYMIATA
Przychodzi facet do pracy cały poobijany. Kolega się go pyta:
-Co ci się stało?
-żona mnie kurczakiem pobiła
-kurczakiem?
- tak kurczakiem. Schylała się po kurczaka do lodówki i zobaczyłekm jej koronkowe stringi. Nie wytrzymałem i wyruchałem ją w dupę
-A ona nie lubi w dupe i to dlatego?
- nie lubi i to nawet bardzo. ale nie w TESKO
Glob3r [ Generaďż˝ ]
;] Miłej lektury :P IMO naprawdę warto :P
Gada bułka z pączkiem:
- pączek, pączek, bez rączek!
- bułka, bułka...ee... c**j ci w d**ę!
Czemu w Rumunii nie ma labedzi?
- Bo Rumuni szybciej doplywaja do chleba.
Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi
- słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, ządają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry..
- Dlaczego Lepper woli solarium od słońca?
- Bo słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, słońce zachodzi na zachodzie, a zachód jest podejrzany.
Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Lepper widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko właścicielowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane.
Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19 letnia córka chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię.
Tylko Chuck Norris potrafi trzasnąć drzwiami obrotowymi, ale tylko Lech Kaczyński potrafi zaskrzypieć łóżkiem wodnym.
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie
kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w
zakładzie czy nie.
Dyrektor odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty,
kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek
- Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek...Chce pan pokój z widokiem czy bez??
Szejk z Arabii wpadł na pomysł jak wydać kilka dolców. Zorganizował konkurs: kto przepłynie basen pełen piranii dostanie milion baksów, najlepszy wózek na świecie i najlepszą k***e. Stoją wsyzscy nad basenem lookają na te piranie ale nie ma chętnego. Za chwile słychać plusk! Typ zapierdala, rybki go gryzą, mota się, dopływa, wyłazi cały poobgryzany i krzyczy gdzie ta k***a, gdie ta k***a ??!! Szejk na to : spokojnie najpierw samochód i kasa.
Typ mu odpowiada: nie ta!!!!
Gdzie ta k***a co mnie do basenu wrzuciła?!?!
W knajpie spotyka się dwóch kupli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik, auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim
ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy
powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje się podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go!?
- K***a, człowieku, przecież on by mi r*******ł całą chałupę!
Polak w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:
- You now, wiesz facet, I want to buy... piła.
Widząc brak kontaktu, mówi piłka, piła, i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie - You now, piła - odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.
- Oooh, ball? - pyta sprzedawca - You need to buy a ball?
- Yes - cieszy się facet, ball, piła - teraz patrz mi na usta: - Łańcuchowa.
Spotyka się Beduin na pustyni z białym. Biały ma papugę na ramieniu, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały... - mówi Beduin - coś ty za jeden?
A on mu: - Polak.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie w tej Polsce.
- A napijemy się od czasu do czasu
- A napijesz się jednego?
- A napiję!
- Ale wiesz, to taki ciepły, mocny bimberek, z bukłaka...
- Dawaj!
Wypił jednego i nic. Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i tylko rękawem otarł gębę...
- A czwartego!?
Wtedy odzywa się zniecierpliwiona papuga Polaka:
- I czwartego, i piątego, i szóstego też, i w******l dostaniesz i tego robaka Ci zjemy...
W starej wiezy na pustkowiu siedza sobie noca trzy wampiry i graja w karty. Graja graja, noc mija i zrobili sie glodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja ide cos wrzucic na ruszt.
Dlugo nie trwalo i wrócil. Usta umazane krwia...
- Znacie te wioske na poludnie stad?
- Mhm...
- No to juz jej nie ma. Wyssalem ich co do jednego...
-Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie, a ja napelnie zoladek.
Dlugo nie trwalo i wrócil. Usta umazane krwia...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt juz tam nie mieszka, he, he..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucajac w drzwiach:
- Teraz ja, niedlugo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niz tamci. Ociezale wchodzi do komnaty.
Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byles?
- Nigdzie k**wa wy***alem sie na schodach
Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu??
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna..
- Bardzo ładnie..
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
"Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: "Matka! Jest tylko jedna!"
Jasio poszedł do cyrku, jako że niebyło już nigdzie indziej miejsca to usiadł w loży honorowej, pokaz trwa, na arenę wychodzi Klaun Szyderca, podchodzi do Jasia i głośno mówi:
- Czy tu jesteś głową krowy?
- Nie - mówi Jasio
- Czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie
- W takim razie ty jesteś [beeep] wołowa - Zaczyna śmiać się klau szyderca, cały cyrk w śmiech.
Jasio zapłakany poszedł do domu, opowiada całą sytuację rodzicom, a na to tata:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku!
- Ale... jak to? A Klaun Szyderca?
- Nie martw się, jutro pójdzie z tobą Wujek Staszek, Mistrz Ciętej Riposty.
No to Jasio poszedł z Wujkiem, usiedli w loży honorowej, wychodzi na Arenę Klaun Szyderca, od razu wypatrzył Jasia, podchodzi do niego i mówi:
- Czy ty jesteś głową krowy?
A na to Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- S********j
A to chyba dla mnie perełka:
II Wojna Światowa. W okopach walczą wojska Polskie i Niemieckie. Już długo nikt nie może nikogo trafić, więc polacy kombinują:
- Jakie jest najpopularniejsze imię Niemieckie?
- Może Hans?
No to wołają:
- HANS!
Wychyla się niemiec:
-Ja?
Jeeb - i po nim, Polacy dalej:
- HANS
- Ja?
Jeeb
I następny:
- HANS
- Ja?
Jeeb.
Aż w końcu Niemcy przestali się wychylać, i teraz oni zaczęli klombinować:
- Jakie jest najpopularniejsze imię Polskie?
- Czy ja wiem? Może Włodek?
To krzyczą:
-WŁODEK!
Cisza...
- WŁODEK!
Cisza...
- WŁODEK!!!
I z Polskiego okopu głos:
- Włodka nie ma, jest na wakacjach - to Ty Hans?
- Ja?
Jeeb
Morderca skazany na 25 lat wiezienia, ucieka.Włamuje sie do pewnego
domu, gdzie zastaje młoda parę podczas wieczornych igraszek. Bandyta
przywiązuje mężczyznę do krzesła i zostawia w kącie pokoju, po czym
rzuca kobietę na łóżko. Przez chwile całuje jej szyje , po czym wybiega.
W tym momencie związany chłopak podpełza do dziewczyny i mówi :
- Kochanie, ten facet to bandyta, od lat nie widział kobiety, będzie sie
na tobie wyżywał seksualnie, ale bądź dzielna, od tego zależy nasze
życie. Pozwól mu zrobić wszystko na co ma ochotę i udawaj że ci
sie podoba. Widziałem jak całował twoja szyje.
- Ależ skarbie - przerywa kobieta - On nie całował mojej szyi,
tylko mi szeptał do ucha
- Co ci szeptał?
- Pytał, gdzie trzymamy wazelinę. Bądź DZIELNY KOCHANIE
Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.
Kowboj: Cześć. Kim jesteś?
Kobieta: Lesbijką...
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą... A Ty, kim jesteś?
- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, ze jestem lesbijką.
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
...A morał z tej historii...
Wiewiórk [ -Szyszuni !!! ]
baca zatrzymał wyciąg
podjeżdża do niego narciarz i mówi:
-czemu baca wyciąg zatrzymal ?
baca na to :
bo ktoś powiedział do mnie h*ju
narciarz na to :
moze jakiś amerykaniec powiedział do bacy How ariu you i baca źle usłyszał
baca sie zastanawia az w końcu póscił wyciąg
po chwili myśli :
to dlaczego w dupe jebany ?
sory za angielski ale lać mi sie chce!!!
ashia [ Konsul ]
Tatuś ciupie na kompie, w drzwiach staje jego syn i mówi:
- Tato wróciłem
-To dobrze, a gdzie byłeś ?
- w wojsku !!!
Beaverus [ Bounty Hunter ]
Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby.
Rzekł mu wtedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że
pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a
zgromadzonej rodzinie rzekł: - To samo co rok temu. Placyk poszedł dobrze, ale upierdolił mnie jak zwykle na mieście