GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wasza ,,ewolucja muzyczna"

03.01.2007
23:24
[1]

Yari [ Juventino ]

Wasza ,,ewolucja muzyczna"

Od razu na wstępie ,,mówię" aby każdy kto chce napisał o tym jak ewoluował Jego/Jej gust muzyczny. To dla tych komu nie chciałoby się czytać moich krótkich wypocin.

Szczerze mówiąc nigdy specjalnie nie interesowałem się muzyką , ot takie sporadyczne bardzo przesłuchanie kasety ( jeszcze kasety :) , to był dawno :) ) . Moje najwcześniejsze wspomnienia co do słuchania muzyki to taki fajny czerwony adapter z głosnikami :). Brat puszczał mi płyty ( gramofonowe ) i słuchałem, niestety nie pamiętam czego dokładnie . Przyszła jednak ,,era" odtwarzaczy kasetowych tutaj też oczywiście poddałem się wpływom brata. Aczkolwiek wspomne jeszcze o kasetach rodziców , z najbardziej dziś egzotycznych wspomniałbym o Smoleniu :). Jednak wracajac do wpływów brata. Kupił sobie debiutancką kasete elektrycznych gitar. Zakochałem się od razu. Śmiem twierdzić , że z pierwszych 3 kaset EG znałem na pamięć każdą piosenke :). Pamiętam też z tamtych czasów dwie kasety Queen z najlepszymi ich hitami. Nawet dziś gdy mój prawie dwu letni chrzesniak bawi się radiem to są w nim te kasety queen :). Niesmeirtelne.
Przyszedł rok 98 , pierwszy PC , wieksze pole do popisu , ale i tak słuchałem głównie tego co leciało w radiu/TV . Aż wstyd pisac co miałem wtedy na ,,tapecie" . Krótkie i zwięźle mówiąc był to pop :). Tak trwało to do 2002/2003 roku. Czyli miałem wtedy 18 lat , o zgrozo. Kumpel bedąc u mnie puszczał blinka i linkin park , pomyslałem że ciekawe , mozna spróbować i tak zaczął się pół roczny okres fascynacji linkin parkiem i innymi rockowymi brzmieniami :). Aż pewnego dnia na golu ktoś podał fajną reklame mercedesa , gdzie w tle był podkład piosenki Rammstein'a - Mein Herz Brennt. Muzyka mnie urzekła , później poznałem piosenke z wokalem , jakoś niespecjlnie już mi się podobało ale się przyzwyczaiłem :). I tak narodziła sie wielka miłośc do rammstein'a , zresztą trwająca po dziś dzień. W ciągu roku przeszedłem z popu na metal . Na szczęście tak już pozostało p odziś dzień , choc i w tej kwestii mój gust ewoluował i na obecną chwilę zatrzymał się bardziej mrocznym i dołującym graniu , taki gotyk , choć nie pokroju nighwisha ( czkolwiek lubie czasem posłuchać nightshita :) ). Połączenie klasyki z metalem , najlepszy przykład to lacrimosa.

Jeszcze 4 lata temu jedną cała płytę słuchałem może raz na miesiąc , teraz to robie codziennie :) , czy to na komputerze , czy na mieście , czy w łóżku przed snem.
pop -> rock -> metal -> gotyk -> ? , w 4 lata :).

03.01.2007
23:26
[2]

Mortan [ ]

disco - grunge - punk - metal - death metal - trance - chilout/house ...a teraz slucham wszystkiego ...w jakies 8-9 lat :]

03.01.2007
23:29
smile
[3]

Kompo [ alkopoligamista ]

Ja tak barwnej przygody z muzyką nie mam, od dziecka lubiłem rap - na początek Tupac, bo brat słuchał, potem się rozeznałem w temacie. Do tego dochodzi reggae (też od dziecka, też przez brata, bo puszczał Marleya), no a potem raggamuffin/dancehall/dub... Zostałem przy swoich upodobaniach, od dziecka do dziś. :) Za to brat już dawno tego nie słucha.

03.01.2007
23:30
smile
[4]

ExistoR [ ARABIC lands! MERHABA! ]

Widac wszyscy idą podobnie \m/ :-)

pop - rock - metal - teraz niczym nie pogardze, chociaż przyznam najprzyjemniej słucha mi się Metallici, Toola, Slipknota, RATM, Godsmack, Children of Bodom.

03.01.2007
23:31
smile
[5]

Xaar [ Uzależniony od Marysi ]

hmm... w skrócie:
fasolki -> kazik :D -> metal -> ambient -> punk rock -> ska/reggae -> muzyka folkowa

W międzyczasie była (i nadal jest) jeszcze poezja śpiewana i k44/paktofonika :)

No i w każdej kolejnej fazie zawsze wracałem do kazika :P
W tej chwili to z tej grupy to zdecydowanie najmniej słucham metalu :)

edit: metamorfoza w jakieś 15 lat :P

03.01.2007
23:34
smile
[6]

Harrvan [ Senator ]

disco --> rock--> punk --> melodic metal --> heavy metal --> death metal

Obecnie wszystkie rodzaje metalu i heavy rock

03.01.2007
23:34
[7]

PatriciusG. [ frank zappa ]

Pop - Punk Rock - Rap Amerykanski - HH Polski - Rock - NU Metal - Mocniejsze klimaty - Muzyka a'la Prodigy - Muzyka a'la MOldfield, JMJarre - Lata 80 - Lata 70 i 60 i wczesniej - Klastyczna - Wszystko...

03.01.2007
23:34
[8]

leszo [ I Can't Dance ]

kiedys to co grali w tv ... potem Queen skierowal mnie na własciwa muzykę ;)

03.01.2007
23:36
[9]

Kuba_Krk [ Konsul ]

disco -> rock -> punk -> hip hop ;) Teraz All chociaz najczesciej hh

03.01.2007
23:38
[10]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Ewolucji nie bylo :) Zaczynalem od Popu i disco ,dochodzilo wszystko inne i do dzisiaj z kazdego rodzaju tej muzyki czerpie inne emocje,inne wspomnienia,inne doznania:) Grunt nie zamykac sie na jeden rodzaj,nie wypierac tego co kiedys cos znaczylo i miec szerokie horyzonty zonty ząty?:) ehh:)

03.01.2007
23:39
[11]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

pop -> techno -> wszystko. Nie ograniczam się w sumie, głównie punk i hardkor ale w sumie ska czy rap i reszta klasyków też się znajdą na playliście.

03.01.2007
23:47
[12]

Luzer [ Music Addict ]

Zaczelo sie od popu, choc w sumie bylo to bardziej ogladanie w wolnych chwilach klipow w tv bez specjalnego zainteresowania muzyka
Teraz zwyczajnie slucham wszystkiego co mi sie spodoba, choc przewazaja rozne odmiany rocka/metalu i troche jazzu

03.01.2007
23:48
smile
[13]

wolkov [ |Drummer| ]

Jako dziecko zaczynałem od popu i new romantic bo to było wtedy najmodniejsze (początek lat 80-tych :)), w tym samym czasie od ojca podłapywałem ciekawsze klimaty w rodzaju Dire Straits, Pink Floyd, Led Zeppelin, Vanilla Fudge, Budgie i wiele innych. Potem oczywiście musiała nastąpić era metalu :) (zaczęło się od Ironów, ale szybko przestałem ich słuchać), która w dużej mierze pozostała do dziś (i lekko męczy konia :)). Następnie non stop metal (głównie thrash/black/death) i punk oraz różne ich wariacje, typu H/C, Grindcore, industrial itd., a także odrobinę grunge (nie wszystkie kapele do mnie trafiały, np. nie przepadałem nigdy za Narwaną :P)
Jakoś tak w połowie lat 90'tych do swojego repertuaru włączyłem jazz, który pozwolił mi patrzeć na muzykę bez ograniczeń, a także rozwijać swoje umiejętności perkusyjne bardziej efektywnie. Nie stroniłem też nigdy od dobrego, głównie zagranicznego hip hopu, acid jazzu, d&b, a nawet techno :)
To tyle - w wielkim skrócie.
PZDR

03.01.2007
23:55
[14]

NoBraiN [ Konsul ]

Hmmm… moja ewolucja muzyczna?

Zdawac sobie sprawe z tego czego slucham zaczalem gdzies tak w ostatniej klasie podstawowki ( daaawno temu ). Pamietam, ze pierwsze co mnie zaciekawilo to Beastie Boys, Massive Attack, The Prodigy. Nigdy nie zapomne tych szkolnych dyskotek kiedy kumpel puszczal z kasety Voodoo People albo No Good ;D To byly piekne czasy wtedy te dzwieki byly dla mnie takie tajemnicze takie pelene energii...

Kiedy dostalem sie do „liceum” poznalem 2 takich co otworzyli mi oczy na troszke inne rytmy. Na poczatku bylo Nine Inch Nails... jaaa jak sobie przypomne kiedy pierwszy raz uslyszalem Perfect Drug... cudowny kawalek. Ta perkusja ten zakrecony klimat, ten refren - 5min i 14s istnego geniuszu :) Z muzyka NIN juz sie nie rozstalem i towarzyszy mi ona po dzis dzien, brzmi rownie pieknnie co za pierwszym razem moze nawet piekniej poniewaz teraz potrafie pojac co sie tam dzieje, jak to wszystko pieknie ze soba gra.

Takze w liceum poznalem tworczosc artysty, ktory wywarl najwiekszy wplyw na moje gusta muzyczne. Aphex Twin – bo tak sie pan zwie – zniszczyl mnie od pierwszych dzwiekow. Pierwszy kawalek jaki przesluchalem to byl Come To Daddy i wtedy juz wiedzialem czego chce sluchac... . Pochalanialem jego tworczosc nie mogac wyjsc z podziwu, ze mozna tworzyc cos tak orginalnego. Muzyka ta pobudzala moja wyobraznie i sprawiala, ze czulem sie wspaniale... .A najwspanialsze w tym wszystkim to byl ten efekt „wow!” czyli „jak on to zrobil?!”. Do dzisiaj Richard D. James jest artysta, ktory wywarl na mnie najwiekszy wplyw.

Oczywiscie nie mozna zapomniec rowniez o niesmiertelnym Hylycon & on & on.... ;) – kawalek wakacyjny ! :D

Czas mijal ja caly czas „dorastalem muzycznie” poznalem paru innych panow z wytworni Warp, poznalem rowniez tworczosc Bjork ( mozna powiedziec, ze przelamalem lek z dziecinstwa, kiedys strasznie balem sie tej ... hmm.. pani ;D ).
Przez okres „liceum” sluchalem rowniez troszke X-Dream, Tromesa, SandMan, Boards Of Canada, FSOL

Casy bardziej wspolczesne to dominacja Sigur Ros, Mogwai, Foo Fighters, ColdPlay, Junkie XL, Sasha... duzo by wymieniac. Ale musze przyznac, ze to czego dzisiaj slucham o wiele mniej mi sie podoba od tego czego sluchalem kiedys. Chodzi mi o to, ze juz nie pobudza to mojej wyobrazni tak jak kiedys... dlatego wracam do tych „starych” numerow w, ktorych do dzisiaj jest ta magia poznawania utworu, wsluchiwania sie w kazdy dzwiek... piekna sprawa.

Oczywiscie wszystko to bylo pisanie pod wielkim wplywem emocji, pewnie pare rzeczy pominolem i znajc mnie to znajdzie sie wiele bledow ortograficznych.

Koniec koncow zaczelo sie od elektroniki i do dzis sluchalm przedewszystkim elektroniki :)

Pozdrawiam i jezeli ktos wytrwal do konca do dzieki :D

04.01.2007
00:04
[15]

Lysack [ Latino Lover ]

rzeczywiście nie przeczytałem całości, ale się dopiszę:D

kiedyś, gdy jeszcze mieszkała ze mną siostra mieliśmy stare radio unitra:D to był sprzęt:) ja miałem wtedy jakieś 5 lat, siostra 18 i wtedy właśnie zaczęła się moja przygoda z muzyką:) do tej pory mam jeszcze ponad 100 kaset z różnymi wykonawcami... większość z nich jednak jest nagrana ponownie... byłem zatrudniony przez siostrę do nagrywania co lepszych piosenek - podczas gdy ona pisała książkę ja byłem skazany na bieganie do odbiornika i naciskanie czerwonego guzika "record" i jednocześnie "play"... ehh, to były czasy;] na 18-tce leciały przeboje Dr Albana, Michaela Jacksona, 2 Unlimited, East 17, Culture Beat... wtedy jednak nie potrafiłem docenić uroków tej muzyki, ale cieszę się że teraz wspomina mi lata mojego wczesnego dzieciństwa:) potem do około 12-13 lat słuchałem wciąż muzyki lat 90-tych, muzyka świetna do tej pory - idealna na wszelkiego rodzaju imprezy - moim zdaniem lepsza od wszelkiej współczesnej muzyki:) w wieku gimnazjalnym głównie za sprawą otoczenia fascynowałem się tru-hip-hopem i wszelkimi nowościami radia eska:) w sumie radio było jedynym źródłem mojej muzyki... nie miałem internetu, a że kumple słuchali eski to i ja... no bo jak tu nie znać jakiegoś tam hiciora Meza albo innego Tede:) pod koniec gimnazjum zacząłem skakać po stacjach radiowych i na RMF i Zetce usłyszałem parę starszych piosenek, które mi się spodobały... spisałem tytuły na kartce i zacząłem poszukiwać... gdy wreszcie znalazłem zacząłem słuchać ich do znudzenia... o ile dobrze pamiętam były to kawałki m.in Aerosmith:) potem zdobyłem parę płyt z muzyką od szwagra... moją uwagę zwrócił Scooter - muzyka inna niż wszystkie:) żywa, wesoła, nie techno, nie pop - takie niewiadomoco;] miałem parę płyt scootera, aż mi się w końcu znudził... następnie zacząłem słuchać Music Instructora - elektroniczne rytmy również niespotykane w radio ani nigdzie indziej... z czasem też mi przeszło:) potem od szwagra dostałem płytę Prodigy... a raczej sam mu zabrałem, bo on przywiózł, żeby pokazać mi soundtrack wykonany przez ten zespół do jakiejś gry... pozostałe piosenki też mi się spodobały i uważam je za świetne do tej pory:) potem przyszła era internetu dla mnie:D co prawda muzyki nie ściągałem, ale ludzie często polecali jakieś piosenki i tak sobie przeglądałem teledyski na youtube:) w związku z moimi przeżyciami wewnętrznymi potrzebowałem spokoju i wyciszenia... a dokładniej wszelkich dołujących i romantycznych kawałków:) głównie polska muzyka, ale nie tylko;] Myslovitz, Edyta Bartosiewicz, Varius Manx, a do tego wiele zagranicznych smętów:) czasem teraz lubię sobie czegoś takiego posłuchać - w zależności od nastroju:) wraz z dawką optymizmu która wkroczyła w mój umysł pojawiły się weselsze piosenki:) całkiem niedawno i do tej pory uwielbiam sobie potańczyć przy piosenkach Fatboy Slima - jeden z najlepszych wykonawców... jego covery są jedynymi coverami które akceptuję pomijając parę nielicznych:) ostatnio, bo parę miesięcy temu naszła mnie ochota przesłuchania całej dyskografii Michaela Jacksona - przyznam, że zostałem bardzo mile zaskoczony, szczególnie, że 'za gówniarza' nie doceniałem jego twórczości:) od pewnego czasu marzy mi się wygranie gdzieś kasy i zakup 10-packu płyt Majkela za jedyne 399zł :) ostatnio cofam się coraz bardziej wstecz... kawałki Presleya, Beatlesów, Queen sprawiają mi coraz większą przyjemność... czekam teraz kiedy zaczną podobać mi się piosenki Stonesów, Floydów i innych wykonawców tego okresu... z pewnością przyjdzie i czas na nich:) zapomniałem o tym, że w międzyczasie pojawił się jeszcze Piotr Szczepanik, Alibabki i inni polscy wykonawcy z dawnych czasów:) do tego gdy trafiłem do szkoły średniej poznałem ludzi słuchających cięższej muzyki - taka muzyka mnie doskonale odpręża wbrew pozorom:) najlepiej wyciszam się przy Slipknocie, Masterplanie i Disturbed... rockowe zespoły też bardzo lubię - niedawno zacząłem dogłębnie poznawać lokalną scenę muzyczną:) ahh, i jeszcze jedno;] ostatnio zafascynowało mnie Black Sabbath, Uriah Heep, Smokie i AC/DC;]

co do sprzętu to zaczęło się od adapteru, ale gówniarz byłem to większą frajdę od słuchania sprawiało mi rzucanie płytami, bo fajnie latały:) potem słuchanie z kaset i wspomniane wyżej nagrywanie:) pamiętam jak czyste kasety kosztowały 20000zł, a kasety z disco polo w przedziale 14-18 tysięcy:D zawsze kupowało się discopolo i wtykało papierki od spodu, że to niby zabezpieczenie przed nagrywaniem było:D potem nadszedł czas na pierwszy komputer... ale skad wziąć muzykę? płyty audio - nowość, płyty mp3? a cóż to? no ale jakoś z czasem przybywało w kolekcji płyt:) potem pojawienie się internetu u mnie w domu i ogromny rozwój na tle muzycznym... obecnie mp3 playery pozwalają mi się cieszyć ulubioną muzyką gdziekolwiek jestem:) od kiedy jednak nastawiłem się trochę na rock zacząłem chodzić na koncerty i bardzo mi się spodobało... już nie tylko słucham odtwarzanej muzyki, ale także na żywo:) a obecnie poznaję lokalną scenę muzyczną:) z radomskich zespołów gorąco polecam Carrion(można znaleźć na youtube) - jego koncert szczerze przyznam podobał mi się o wiele bardziej niż innych wykonawców... myślę, że zagrali na poziomie bądź co bądź również radomskiej IRY :)

tak właśnie przedstawia się ewolucja mojej muzyki... z pewnością wiele pominąłem, ale to tak w skrócie i na szybko pisane:D

pozdrawiam:)

04.01.2007
00:05
smile
[16]

Mat3iz [ Centurion ]

pop =>(dziwna zmiana:P) metal => trash/death metal => rock/hard rock => hh zagraniczny => hh polski ... teraz wszystkeigo po trochu :D:D no.. popu nie trawie :D Teraz akurat leci u mnie SUM 41 - We're all to blame :PP

04.01.2007
00:10
[17]

NoBraiN [ Konsul ]

Lysack -> No jak moglem zapomniec o 2 Unlimited , Dr. Alban, Vanilla Ice ;D !! - ah... tworczosc tych artystow zawsze zwalala mnie z nog.... Ice Ice Baby... ;D
I do tego zapomnialem o Michael-u Jackson-ie :(
I fakt... kasety to byla piekna sprawa :D ten charakterystyczny szum, ktory zawsze bylo slychac w tle ;)

04.01.2007
00:12
[18]

gofer [ ]

Moją pierwszą świadomie wybraną muzyką była muzyka M. Jacksona. Potem to stopniowo ewoluowało w Queen. W pewnym momencie w moim życiu pojawił się Kurt Cobain :) . Następnie był typowy zestaw - Nirvana, Pearl Jam, Metallica, Korn, Dżem. Kolejną przełomową pozycją która tym razem całkowicie zmieniła mój gust muzyczny, była Paktofonika, a potem K44. I parę lat słuchałem praktycznie tylko hip-hopu i to w dodatku polskiego. Teraz, mój gust jest dość rozległy i nie jest zbytnio możliwe żeby opisać go jednym gatunkiem muzycznym, więc może podam obecnie najważniejszych dla mnie wykonawców - Snoop Dogg, Cypress Hill, TDF, Westbam, Manu Chao, Gentleman, Lao Che, Katie Melua, Erykah Badu, Lauryn Hill i Sistars. - czyli rap, techno, folk, reagge, rock, pop, soul i r'n'b :)))

04.01.2007
00:21
[19]

Lysack [ Latino Lover ]

NoBrain -> właśnie przypomniałeś mi o Vanilla Ice, ale też o Mili Vanilli oraz Kelly Family :)

a szum kaset.... mmmm :) niezapomniany, podobnie jak przeskakujące fragmenty na winylach;]

Eurythmics, Captain Jack, Mr President, Loft, Kaoma, Los Del Rio, MC Hammer, Modern Talking, Nana, Oasis, Paradisio, Sabrina, Venga Boys, Spice Girls, Scatman, Aqua...

Lady Pank

tak mi się przypomniało paru wykonawców...

04.01.2007
00:55
smile
[20]

Raynor [ Big Man ]

Pop (backstreet boys, captain jack itp pierdoly - podstawówka wczesna) > soundtrack z q2 (tak tak, od tego sie zaczelo u mnie z ciezszymi brzmieniami - koniec podstawowki) > grunge, trash > rap (Marshal Matters LP Eminema, od tego się zaczeło - gimnazjum. W sumie rapu słucham do dziś ale już nie to co kiedyś. Teraz głównie Gangstarr, Masta Ace, WWO, Łona, Tupac, NWA, Cypress Hill) > Korn (bez kategorii bo nagle cos mnie natchnelo i pozyczylem od kolegi wszystkie albumy. I pochlonelo mnie tylko to na ok rok. Potem schodzila ta fascynacja ze mnie ale nadal lubie sobie posluchac Blind czy innych :) - wczesne liceum) > Rock/Punk-rock (Nickelback, Theory of A Deadman, Story Of The Year, Yellowcard, Lostprophets - koniec liceum). Teraz w zasadzie słucham rapu i rocka a jak się napiję to i dobrze się bawię przy housie :P. No i warto nadmienić, że ostatnio zaczynam odkrywać Toola.

Ed: No i jeszcze raz na jakiś czas lubię posłuchać smooth jazzu + wolne, romantyczne melodie. :)

Natalie Imbruglia - When You're Sleeping POLECAM! :)

04.01.2007
00:58
[21]

ffff [ Backside ]

Przedszkolę pominę :].

Pop (Spice Girls, Backstreet Boys, Macarena, Britney Spears)
---> Rock i okolice (Metallica-Reload, Offspring-Americana, Limp Bizkit-cholera go wie)
---> okres przejściowy, jakieś tam single, muzyka z gier ;p
---> początki hip-hopu i rapu (Paktofonika, TDF, Eminem) oraz Lady Punk
---> początek jazzu + dojrzalszy hip-hop i rap (Pat Metheny, Marcus Miller, Kaliber 44/Abradab, Outkast), potem jeszcze Drum'n'bass i jungle, oraz Indios Bravos i Daft Punk
---> jazz, funk, hip-hop i rap
---> jeszcze więcej jazzu, funku, i "hip-rapu" + rock - sądzę, że jedyne co się będzie zmieniało, to liczba płyt na półce.

04.01.2007
01:08
[22]

ffff [ Backside ]

CD.
Pierwsze lata to oczywiste, czemu się tego słuchało. Potem w 5 klasie podst. kumple przyniósł "ciężką muzykę", a na koloniach usłyszałem Liroya :]. Zakupiłem nawet wzmiankowane kasety, ale Mettalicę mi ukradli, Offspring był średni i jakoś zarzuciłem temat. Miałem płytę Lady Punk i Perfectu, słuchałem jakiś głupot pokroju Peji i muzyki, którą zgrywałem z gier strategicznych - ojciec się załamywał chyba :].
Potem w gimnazjum, przyszedł nieoczekiwany renesans zainteresowań. Dostałem płytkę z hip-hoppowymi i rapowymi mp3, od kumpla z d'n'b i jungle, a potem jeszcze discmana. W międzyczasie rodzice, dzięki im za to, wyrwali mnie na koncert Metheniego, który dość mocno wpłynął na moją wrażliwość muzyczną. Odtąd byłem też fanem jazzu, choć młodym, wybrednym i nie do końca kumatym.
Potem poszedłem trochę w rap, miałem fantastyczne płyty Best of Outkast i Czerwony Album Abradaba z K44.
Po jakimś czasie zacząłem sobie kombinować coraz to nowsze płyty - było Indios Bravos, Daft Punk, Allan Holdsworth, hardcorowy jazzfunk Defunkt, jazz latynoski, potem koncerty Jazz Jamboree, no i poszło.
Zacząłem z kumplem chodzić do klubu jazzowego, czasami kupiłem jakąś płytę (w tym genialny, oldskulowy rap De La Soul, który utrzymał mnie w przekonaniu, że to nie jest muzyka dla smutnych blokersów).
Teraz kupuję po kilka płyt miesięcznie i zasysam uszami nieprawdopodobnie dużą ilość bardzo różnorodnej muzyki.

Pozostaję otwarty na większosć gatunków, ale z braku czasu nie słucham wszystkiego.

EDIT
Zapomniałem jeszcze o muzycznej klasycznej. Towarzyszy mi jeszcze od końca podstawówki, kiedy kupiłe w kioskowej edycji walce Johana Straussa Młodszego. Potem utrwaliła się po długim kontakcie z soundtrackiem z Europy Universalis II i łacińskimi mszami w okresie postu.

04.01.2007
01:09
smile
[23]

Kam-El [ Generation X ]

kurde myślałem ze tylko ja jestem taki dziwny bo co jakiś czas podoba mi się inna muza o której w wcześniej bym nawet nie pomyślał ...

generalnie to wychowałem się na Offspring'u od tego się zaczeło Punk, Rock, koncerty, festyny itd. potem delikatnie przerzuciłem się na OJ! (w sumie do tej pory od czasu do czasu puszcze sobie płytkę Analogs'a) następnie przyszedł moment na 'manieczki' (dyskoteki, dziwki haha) generalnie tylko techno, następnie znów delikatny skręt tym razem w strone Trance potem Hause a teraz jestem na etapie 'Czarnej' muzy: US HH, R'n'B, itp... ciekawe co bedzie poźniej ;)

04.01.2007
01:13
[24]

blood [ Killing Is My Business ]

napiszę od 2 roku mojego życia :

elektronika, rock, hard rock, heavy metal, thrash metal, death metal, blues, jazz, oldschool rap i techno, DnB, ambient

Z niczego przez lata nie zrezygnowałem, a z ww. gatunkami przygodę zaczynałem od 2 do 12 roku życia i tak od lat niezmiennie.

04.01.2007
01:16
[25]

ffff [ Backside ]

Lysack ---> szum kaset jest dla Ciebie "niezapomniany" :). Ja bym nie śmiał porównywać z trzaskami winyla :].
Mnie szum wkurzał i wkurza do dziś, bo właśnie kupiłem na Allegro 2 rzadkie albumy jazzowe na kasetach i myślałem, że mnie trafi - szumi, i szumi, i szumi, jakość kiepska, dźwięk raz za cichy raz za głośny.

Jeśli chodzi o sentymenty to winyle rządzą :]. Zresztą do dziś słucham, zwłaszcza, że niektórych płyt nie ma lub trudno je dostać na cd.

04.01.2007
01:20
[26]

blood [ Killing Is My Business ]

Na miłość boską !!!! Ludzie ! Piszę się THRASH metal

04.01.2007
01:22
smile
[27]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Scorpions - Slayer - Death - Marduk

;>

PS. Trochę tego dużo, zaczynałem od Queen, Genesis i Pink Floyd (tym karmili mnie rodzice, a ja się zaraziłem), potem była ewolucja w coraz cięższe brzmienia, aż w końcu połaczyłem je z muzyką typu trance, trio-hop i innymi dziwnymi wynalazkami :o)

04.01.2007
01:24
[28]

ffff [ Backside ]

blood --> o ile się orientuję Trash i Thrash to dwa różne podgatunki

04.01.2007
01:32
[29]

hohner111 [ TransAm ]

fasolki ;P - guns n roses - guns n roses - guns n roses - iron maiden - guns n roses - guns n roses - metallica - guns n roses - guns n roses - children of bodom & guns n roses i tak mi zostało ;P ciągnie sie to od 1993 roku około :)

04.01.2007
01:37
smile
[30]

Galahad_mayor [ Konsul ]

Muzyka z Pana kleksa i z tego co mi rodzice opowiadaja to jeszcze krawczyk ale tego nie pamietam :P--- pozniej disco(Dr.alban 2 unlimited ace of base itd) w miedzy czasie M. Jackson szczegolnie plyta BAD, troche roxete gdzies w okolicach 4-6 klasy podstawowki pojawila sie fascynacja Aerosmitch uwielbialem ich nawet staralem sie wygladac podobnie, koncowka podstawowki to phil collins i ogolnie pop, liceum znany juz mi wczesniej mike oldfield oraz fascynacja techno (westbam motte; barthezz wszelkie love parade) w miedzy czasie zaczal na mnie coraz wiekszy wplyw miec queen i z czasem koncowka liceum 3 4 klasa to rock pop/rock itp, poczatek studiow to calkowita odmiana w mojego zycia muzycznego, trafilem do lodzi moj qmpel z podstawtowki zaczyna grac na gitarze basowej razem jestesmy w lodzi i odkrywam z jego pomoca jazz i muzyke grana na zywo nie mowie tu o koncertach tylu lady punk i wielkich spedach itp tylko male kameralne jazzowe koncerty roznego rodzaju jam session ; szczegolnie funkowe, a aktualnie 5 rok studiow to rock klasyczny Led Zeppelin; Deep Purple ac/dc, oraz wielu innych. W dalszym ciagu jazz ale raczej koncertowo no i w tej chwili przezywam gigantyczna fascynacje zespolem Riders, polecam kazdemu kto lubi Janis Joplin i podobne klimaty www.riders.art.pl

04.01.2007
01:46
[31]

alpha_omega [ Senator ]

dance/disco (podstawówka - Fun Factory grali na dyskach) -> offspringi i inne punkrocki -> grunge i temu podobne (Nirvana, Pearl Jam, Metallica itd.) -> zacząłem się cofać do dekady lat 60 i w ogóle wpadłem w różne klimaty: The Beatles (nadal zresztą uwielbiam), Elvisa, Orbisona, Ray'a Charles'a, Claptona, Boba Marleya, Dylana, Joan Baez, Hendrixa etc. -> no i zainteresowałem się bluesem, rythm'n'bluesem, rock'n'rollem etc. -> klasyka (to zresztą i wcześniej, bo niegdyś potrafiłem całkiem nieźle grać na gitarze klasycznej, w podstawówce chyba z 5 lat się uczyłem, ale zarzuciłem z własnej głupoty), jazz (coraz bardziej mi się podoba, ostatnio byłem na koncercie), blues.

Ale ogólnie i haha czasem wpadnie mi w ucho, i techno jak dobre, nie trawię jedynie całościowo disco polo. Mam poza tym czasowe humory i kaprysy, zależne od nastroju i samopoczucia - bo nie da się np. Sztuki Fugi Bacha słuchać na zamułce, wtedy to bełkot nie muzyka, kakofonia, człowiek nie jest w stanie scałkować dźwięków.

04.01.2007
02:14
smile
[32]

meryphillia [ Progressive ]

Muzyka jest ze mna od dziecka...
Na początku były to raczej wykonawcy, których słuchała moja siostra, bowiem sam byłem dzieckiem, które raczej nie miało zbyt wielkiej "świadomości muzycznej". A czego przez lata osiemdziesiąte słuchała moja siostra...? Moża powiedzieć że całego tego popu uwczesnych lat...
Nigdy jednak nie przepadałam za tą muzyką jakoś specjalnie i gdy w 86/87 roku na koloniach poznałem gościa, który słuchał takich katonów, jak Iron Maiden, AC/DC, VoiVod czy Sodom, to w pełni oddałem się metalowi.
Lata 90... Jestem już starszy, powoli wyrabia mi się gust w kierunku przy którym pozostałem do dzisiaj... Lata słynnych bazarków gdzie sprzedawane są miliony kaset magnetofonowych na których czasami można znależć perełki. I znajduję... Jeden z albumów Front 242 i jedną z pierwszych składanek Techno Traxx.
W tym samym mniej więcej czasie Radio Zet nadaję w piątki "densiarski" program, gdzie obok koszmarków w rodzaju DJ BoBo, czy innych Haddaway'ow, prowadzący zarzucą coś ambitniejszego... I tak zostałem oczarowany przez muzykę "klubową".
Wkrótce powstaje "Technikum Mechanizacji Muzyki" przy RMF FM, a mając latek już 16 zostaję wpuszczany do klubów :). Poznaję poszczególne gatunki i zaczynam bardziej interesować sie "jak oni to robią" :).

Obecnie z muzyką zwią zany jestem mocno i już nie tylko jako bierny słuchacz :) i z tejże racji słucham teoretycznie wszystkiego, szukając natchnienia i pomysłów do własnej działalności.
Jedyni być może nie trawię HipHop'u i całej tej "murzyńskiej" kultury z nim związanej (bling bling). Nie przemawia jakoś do mnie robienie z siebie prostaka z 5 kilogramami złota na klacie, chwalącym się poduszkami w swoim mieszkaniu...

No cóż z muzyką pozostanę za pewne do końca (jeśli nie ogłuchnę :)), bo ciągle poznaję coś nowego, co budzi tylko pasję zagłebienia się w dany rodzaj muzyki i szukania jego korzeni.

04.01.2007
02:16
smile
[33]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Disco polo nie słuchałem nigdy, techno i tym podobnych - też nie, metalu w zasadzie też nie - z zastrzeżeniem, że hard rocka już tak. Ominął mnie też okres fascynacji różnymi Nirvanami, Linkin Parkami, Offspringami i innymi takimi ustrojstwami. A poza tym to moje początki były pewnie takie, jak większości z was. Słuchało się tego, co fajnie brzmiało i było modne. I nieważne, czy było to bardziej obciachowe, czy mniej. Część z tych zespółów zresztą z powodzeniem przetrwała u mnie próbę czasu i stanowi niezmienny kanon (Queen, czy PF). Część, jak Lady Pank, czy Perfect przywołuje bardzo fajne wspomnienia, ale byłoby mi już ciężko słuchać ich przez dłuższy czas.

Dzisiaj słucham rocka, głównie progresywnego oraz art-rocka, i jazzu, głównie europejskiego (ECMowskiego). Poza tym wiele innych rzeczy, często przekraczających bariery gatunkowe, bo dobra muzyka zazwyczaj jest gdzieś "ponad".

04.01.2007
03:03
[34]

Lutz [ Generaďż˝ ]

- BoneyM, Eruption (sluchanie nieswiadome raczej, mialem chyba z 6-8 lat ale okladke z niebieska fala BoneyM pamietam do dzis)
- Goombay Dance Band, Classix Nouveaux, plynnie przeszlo w omd, flock of seagulls, new order (czasy blue monday)
- koncowka podstawowki i poczatki ogolniaka depeche mode, duran duran, troche polskiego szmirowatego rocka, Lady Pank, Lombard, banda i wanda, OZ i oczywiscie Perfect (ten ostatni najlepszy chyba, z Holdysem oczywiscie) plyty winylowe kupowala mi mama na tony, niektore odkrywalem duuzo pozniej
- mlodzienczy bunt w ogolniaku to byly bootlegi ksu (wtedy byly tylko bootlegi ;) i dezertera, klaus mittfoch, troche zagranicznej klasyki punkowej, gbh, dead kennedys, troche Yesow i ELO (to glownie z powodu zainteresowan kumpli)
- poczatek studiow - poczatki Prodigy, i wstyd sie przyznac wtedy chyba najmniej interesowalem sie muzyka w klasycznym wydaniu - jaralem sie amiga, modami (pamieta ktos mod Paranoimia moze ? o nim dalej ;) mialem krotki romans z metalem, ktory jednak (metallica) szybko mnie znudzil
- 2-3 rok to dalej prodigy do ktorego dobili chemicale, nin, troche toma waitsa, jan garbarek niewiele jazzu polskiego (chyba tylko walk away) i sporo zagranicznego.
- potem juz eksplozja internetu i wszystko co wpadlo gardlowe spiewy mongolskie i amon tobin troche ska ale tez beck i asian dub foundation, ostatnio wrocilem do klasykow gatunku i mecze cala dyskografie Art of Noise (wspomniana amigowa Paranoimia sie klania)

Nie moge powiedziec ze slucham wszystkiego. Z klasykow praktycznie Wagner i inna mocna muzyka, srednio przepadam za chopinem i mozartem, lubie duze skomplikowane aranzacje, a nie pojedyncze linie melodyczne. Z disco polo romans polegal na lowieniu kazdego elementu folkloru i doglebnej jego analizie, nie ukrywam ze bylem zafascynowany jak mozna tego sluchac i codziennie w niedziele wlaczalem disco relax zeby sledzic ten naprawde niesamowity (bez sarkazmu) muzyczny ewenenement. Metal mnie nie rusza, mimo ze mialem kilka zawodowych kontaktow z ta dzialka to jest dla mnie nieco nudny ;).

04.01.2007
03:11
[35]

Yoghurt [ Legend ]

1.Majka Jezowska, przeboje z domowego przedszkola, pan kleks.
2.Pop z gatunku popłuczyn (ale Backstreet boys do dziś trzymam na dysku klipy z sentymentu, backstreet's back dobrze buja i budzi wspomnienia)
3. K44, Spawacz, Paktofonika (wczesna podstawówka)
4.Metal z gatunku tych iście chujowych i śmierdzacych (kazdy przez to przejść musi, przeszło mi w wieku lat 16)
5.Wszystko po trochu
6.Aktualnie najlepsze (i jest to fakt- to, czego słucham ja, jest fajne bezapelacyjnie) z kazdego gatunku- pop, rock, elektro, h-h. Alergia na syf nieziemski śmierdzacy krowią kupą (kicham i łzawią mi oczy jak słysze crap straszliwy)

04.01.2007
12:38
[36]

Behemoth [ Kocham Marysię ]

Ciekawy temat, ale by przedstawić swoją "ewolucję muzyczną" musiałbym się trochę nad tym zastanowić i pewnie zajęłoby mi to dużo pisania, a, że siedzę w kafejce internetowej (uroki studiowania poza domem --> brak neta) to każda minuta ma określoną wartość przeliczaną na grosze i złotówki.

Niemniej przedstawię conieco, w skrócie i bez głębokich przemyśleń. Do rzeczy...
Ogólnie muzyki zaczynałem słuchać w wieku 10-ciu lat gdy na prawdziwym szczycie był program 30TON i akurat wtedy ubóstwiałem takich wykonawców jak Nana (hity "Lonley" i "Darkman") i Alexia ("Uh La La La"... kupiłem nawet kasetę na bazarze ze świetnym /wtedy/ "Waiting For Tonight"). Ta dwójka to byli moi wymiatacze na pewien czas. Dzisiaj trochę się tego wstydzę, ale nie będę udawał, że tego nie słuchałem. W wieku około 13/14-nastu lat nastał okres Nirvany i tego całego syfu z związanego z zespołem czyli czysta "pozeriada": trampki, spadochron, naszywki i takie inne pierdoły. A, że poznałem ze swojego miasta jeszcze kilku innych fanów Nirvany i jednego totalnego guru (był starszy od nas, miał wszystkie płyty etc.) to ta głupota jeszcze się potęgowała. Tego, że słuchałem Nirvany wstydzę się bardziej niż tego, że słuchałem Alexii :) Naprawdę po pewnym czasie zdałem sobie sprawę ile w tym wszystkim jest żenady. No, ale Moving Evolution i gdzieś w okresie końca gimnazjum i początków liceum zaczęło dziać się lepiej. Najpierw Korn i teledysk "Here To Stay", który wtedy bardzo pobudził moją wyobraźnię, a z albumów siostry słuchałem Lady Pank, Iry i Myslovtiz. Może mój gust nie był jeszcze uformowany czy określony, ale zacząłem brnąć w kierunku, który wydawał mi się ciekawszy. W licuem to wszystko eksplodowało: Sepultura, Kat, Napalm Death, Vader, In Flames, Metallica, Iron Maiden, Acid Drinkers, Iced Earth, Megadeth, Slayer, Anthrax, Nevermore, AC/DC, Guns N' Roses, ..., czyli zespoły heavy/thrash metalowe i hard rockowe. Absolutnie dobre to wspomnienia, bo często wracam do tej muzyki i lubię posłuchać sobie albumów wymienionych zespołów i jeszcze wielu innych z podanego gatunku. W ogóle w liceum zaczęły się wyjazdy na koncerty, regularne popijawy i cały ten obraz. Nigdy nie próbowałem pozować na jakiegoś metala or smth like that, zwyczajnie taka akurat muzyka mi najbardziej pasowała i pasuje do teraz. Niemniej gdzieś w połowie trzeciej klasy liceum (a może już wcześniej?) zaczęło się parę spraw zmieniać. Nie porzuciłem starych upodobań z liceum, ale odkryłem nieco inną muzykę, która najbardziej odpowiada mi po dziś dzień. Najczęściej słucham Toola, Pearl Jam, Riverside i Pink Floyd czyli klimat znacznie łagodniejszy (bardzo progresywny) niż ten z okresu licealnego. Nie wiem czy to ewolucja, czy zmiany w guście wynikające ze zmian we mnie i poznania czegoś nowego, ale tak się dzieje... poza tym w ogóle już nie piję, pozbyłem się długich włosów, nie palę i jestem dobrym człowiekiem. Nie zastanawiałem się nigdy czy słuchanie jakiejkolwiek muzyki ma z tym związek.


Nana/Alexia --> hate myself and i want to die --> Metal (m.in. Slayer, Metallica, Iron Maiden, Sepultura) --- Rock (m.in. Pearl Jam, Pink Floyd, Riverside) +T()()L

Tak to mniej więcej, ale tylko mniej więcej. Ewolucja trwająca jakieś 10-12 lat. Ostatnim porządnem albumem (według mnie), którego słuchałem był soundtrack dodany do Unreal Anthology, kolejne co zamierzam kupić to coś z dyskografii Red Hotów :) Pewnie coś pominąłem, pewnie o czymś zapomniałem itd.

04.01.2007
13:06
smile
[37]

leszo [ I Can't Dance ]

Depeszowców nie było ?

04.01.2007
13:16
[38]

milanista [ Brother Of Metal ]

U mnie zainteresowanie muzyka ujawnilo sie dopiero jaies dwa lata temu, wczesniej sluchalem sporadycznie wykowawcow w rodzaju the Cranberries czy Sarah onnor.
W bodajze 2003, pod wplywem Radia V-Rock z GTA Vice City spodobalo mi sie rock/metal ,wtedy nie znalem zdnego z tych wykonawcow Iron Maiden, Judas Priest, Ozzy, Motley Crue itd.) ale na okroglo sluchalem tego radia nawet poza gra. Pod wplywem zaczalem przegladac dysk w poszukiwaniu czegos rockowego, i tak zaczalem sluchac Queen ale tez ie na jakas wielka skale. krotko potem w liscie wszechczasow trojki uslyszalem "Don't Cry" i nastala era Guns N' Roses ktorych slucham do dzis. Po GN'R zainteresowalem sie Metallica ktora byla jedynym metalowym zespolem o ktorym slyszalem. zaczalem przegladac fora, poznawac zespoly i tak doszedlem do tego co slucham dzis - klasyczny rock (Pink Floyd ktorych ojciec od dawna mi polecal, Dire Straits, Deep Purple, Led Zeppelin), hard rock (Gunsi, AC/DC, Alice Cooper, Motley Crue), heavy metal (Black Sabbath polecony przez ojca, Iron Maiden, Judas Priest, Manowar, Iced Earth), power metal (Blind Guardian, Hammerfall, Edguy), trash (Metallica, Slayer) itp. jestem zadowolony z muzy ktorej slucham i co najwyzej rozszerze swoje horyzonty, watpie zebym sie nagle przestawil na HH czy cos innego.

04.01.2007
13:19
[39]

Him [ Transilvanian Hunger ]

Przygoda z muzyką zaczęła się kiedy od kuzyna na urodziny dostałem kasete Iron Maiden-Powerslave,był to chyba 1988 rok,byłem zafascynowany tym zespołem,potem była Metallica,Motörhead.Z biegiem czasu doszedłem do wniosku,że ta muzyka już mi nie wystarcza,szukałem, szukałem aż znalazłem twór o imieniu Behemoth,i to było to.Przez parę lat słuchałem głownie tego zespołu,w następnym etapie mojego życia przyszedł czas na viking metal, norweski black metal i tak juz zostało do dziś.Ot i cała ewolucja

04.01.2007
13:22
smile
[40]

Mazio [ Mr Offtopic ]

muzyka jest jednym z mniej istotnych elementów mojego życia

Przez wiele lat handlowałem nią będąc zmuszony jej słuchać, owszem w tamtych czasach sprawiała mi radość i wydawało mi się, że przenosi pewne pozytywne fluidy. Niestety z wiekiem dostrzegam w niej komizm - cały ten szum wokół ludzi, którzy śpiewają, trąbią i szarpią struny, cały ten "message" jaki dociera do słuchających to jedynie próba oderwania się od rzeczywistości, która skrzeczy. Ten dziecięcy zachwyt nad strojami, wyglądem i "ideologią", to skakanie sobie do gardeł, te próby przekonania innych o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, o tym, że hiphop ssie, a metal "rzondzi", te dysputy i zachwyty nad hałasem jaki tworzą (śmieszne jest to, że im bardziej ambitna muzyka tym mniej w niej polifonii, a więcej kakofonii), to własne przeświadczenie o wyższości nad innymi i ich braku gustu po prostu odpycha mnie od muzyki. Mój "rozwój" był następujący - pop, disco, rap (koniec lat osiemdziesiątych), rock, wszystko, nic, nic przetykane tym co w ucho wpadnie. Gigabajty empetrójek pozostałe z kolekcji ponad siedmiuset płyt zasnuwa cyfrowy kurz. I tylko radość, współczucie i złość wywołuje ten cały pic jaki towarzyszy wyciskaniu z was kolejnych dolców dla skaczących po scenach obiboków. Ja swoje już zapłaciłem.

04.01.2007
13:39
[41]

PunkNotDead [ Lion of Judah ]

pop - rock - metal - punk - ska - reggae - punk/ska/reggae

04.01.2007
13:52
[42]

szarzasty [ rammsteinick ]

a ja nigdy się specjalnie muzyką nie interesowałem aż pewnego wieczoru w radiu leciał utwór Rammsteina w którym od początku się zakochałem. zacząłem się interesować ciężką muzyką typu hard rock i odmiany metalu głównie trash i heavy. bardzo spodobał mi się iron maiden i słucham chyba codziennie niemniej jednak na pierwszym miejscu zawsze jest Rammstein

04.01.2007
14:03
[43]

Debczak_Lebork [ Knaipenterroristen ]

ja od lat dwóch trzech mocno siedze w punku... Wczesniej bylo wstytdnie bardzo i o tym mowic nie bede.

04.01.2007
14:46
[44]

Jałokim [ mniej głupoty ]

gdzieś do około 15-stego roku życia słuchałem wszystkiego co leciało w radiu, tv, magnetofonie, gramofonie starszych. Któregoś dnia w radiu usłyszałem tekst "maj frend gat a gorlfrend, men chi chejts dat bicz", co mnie cholernie użekło, bo było wulgarne :) Internet wtedy był u nas czymś co można było mieć za pare złotych w kafejce, wiec nie wiedziałem nawet jak mamdociec co to za piesna. Jakoś udało mi sie dowiedzieć, ze to Offspring i kupiłem pierwszą w życiu swoją własną kasete, Amerikane. Potem od kumpla odkupiłem płytkę Smash, w sklepowych gratach wygrzebałem ignition i słuchałem wszystkiego całymi dniami. Ktoś mipowiedział ze to są panki, więc potem pisałem wszędzie gdzie sie da 'panks not det' i takie tam pierdoły. Potem ze spokojnego otoczenia przyszło mi dostać sie do innego świata. Chyba w większosci przypadków przejscie z podstawówki do średniej wywoływało spore zmiany w ludziach. W moim wypadku tą szkołą było PLSP w Łomży... (plastyk), a ta szkoła za czasów swojej świetlności na KAŻDEGO działała ze zdwojoną siłą :) Pare osób mi tam imponowało swoim ubiorem i zachowaniem. Kumpel pozyczył mi pierwsze pankowe brzmienie jakie dane mi było słyszeć - dezertera "mam kły mam pazury". Pamietam że nie kumałem kompletnie czemu tak nienawidzą policji i czemu tak bronią to ścierwo (jak wtedy myślałem) - rumunów. Im wiecej zagłebiałem się w tą subkulturę, tym bardziej tolerancyjny sie stawałem.Szybko mi sie wszystko wełbie poprzestawiało i tak zostałem pankowym pozerem :) kupiłem se glany, podwinąłem nogawki, zapuściłem włosy,wyciąłem leżącego irola (tak by mozna było łysine przykryć, coby nierzucało się w oczy - jak to pozerzy majaw zwyczaju :) ), zrobiłem dredy, nie jadłem mięsa (spocządku przez pozerstwo, potem z przyzwyczajenia, a potem bo nie mogłem znów patrzeć na mięso jak na jedzenie - łącznie było 5 lat). Teraz zakres kapel pankowych których słucham znacznie sie zmniejszył do zaledwie kilku. Wciąż Dezerter zajmuje wazne miejsce na półce,ale to raczej przez sentyment. Później poprzez SKA zwróciłem się bardziej w kierunku konkretnego rodzaju punka. Oi jest o tyle lepszy od obecnego punka, zę wokalista nie sypie pierdołami. Tuz obok, przy oi idzie RAC, wiec predzej czy później musiałem się i z tym gatunkiem zapoznac. Teksty przestały mieć dla mnie znaczenie,juz nei muszą byc wazne. No.. chyab że są bluźniercze, cholernie wulgarne, oburzające,szokujące, tru itp. Kocham je z siebei wyziewać. \ostatnio liznąłem troche pogańskiego folkowego metalu i też mi pasi. Do tego teksty są zadżebiste :D
Tak czy siak od gitar, perkusji i darcia mordy chyba nie odejde juz nigdy, bo kocham ostry młyn, siniaki, zakwasy i skrajne wyczerpanie sił,a to mozę mi dać tylko żywa i agresywna muzyka

04.01.2007
14:59
[45]

ronn [ moralizator ]

Pop / Disco -> Rock -> Metal -> Trance / Hard Style / dnb -> PsyTrance GOA / Ambient

Ciagle slucham psytrance, rock'a oraz metalu :)

04.01.2007
15:06
smile
[46]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Dębczak - Obstawiam KSU. :p

04.01.2007
15:18
smile
[47]

xion [ Jigga ]

Głównie słucham rapu... ale dobrze się bawię w klubach przy muzyce House :D ;p

04.01.2007
15:42
[48]

_Pikuś_ [ House music ]

Pop - Rock - Punk - NU Metal - Metal - Trance - Progressive House - House
Ewolucja trwała gdzieś 10 lat. Teraz potrafię słuchać wszystkiego czego słuchałem do tej pory. Nie zamykam się również na nowe gatunki.

04.01.2007
16:17
[49]

J_A_C_K [ Konsul ]

1. Majka Jeżowska
2. Pop
3. Metal, Grunge
4. Jazz, progresywny rock, art-rock
5. Majka Jeżowska
6. Wszystko co dobre (dla mnie). Gatunek obojętny
7. Majka Jeżowska

04.01.2007
16:21
[50]

Gonsiur [ Hitokiri Battousai ]

Micheal Jackson --> Boysbandy (Just V itd.) --> Disco Polo --> pop --> Hip Hop --> Metal/Rock

Wszystko to trwalo ok. 8-9 lat chociaz w sumie to teraz wrocilem do korzeni, bo jak bylem maly to mnie ojciec zawsze karmil swoim kochanym Slayerem (oczywiscie gdy mamy nie bylo w domu ;P), a siostra Pink Floydami, Scorpionsami itd. Takze po paru latach tulaczki udalo mi sie wrocic na sluszna droge ;).

04.01.2007
16:35
[51]

blood [ Killing Is My Business ]

ffff - nie ma czegoś takiego jak trash metal

04.01.2007
16:36
[52]

eMMeS [ WIELKIE ZAGŁĘBIE LUBIN ]

do 8 lat - disco
do 11 lat - pop
do 13 lat - hip-hop
do dziś i po wsze czasy - rock/metal

04.01.2007
16:51
[53]

Yari [ Juventino ]

blood --> a co to jest :

04.01.2007
16:53
[54]

ffff [ Backside ]

Ja nie powiedział konkretnie o "trash metalu", ale o samym podgatunku - "trash".
Czy mam zrozumieć, że on w ogóle nie istnieje :)? (nie znam się na tym)

04.01.2007
16:53
[55]

Luzer [ Music Addict ]

Yari - THRASH metal istnieje, ale nie ma czegos takiego jak TRASH metal. Zerknij sobie na pisownie

04.01.2007
16:57
[56]

J0lo [ Legendarny Culé ]

to i ja dorzucę swoje trzy grosze... w sumie nie słuchałem muzyki ( przynajmniej świadomie jako rzeczywistej wartości artystycznej ) do pewnego momentu. dopiero w wieku kilkunastu lat, po zmianie otoczenia, zainteresowąłem się czymkolwiek. wtedy to był rock. właściwie bardzo dużo rocka podsłuchiwałem - wszystko od U2 do Sabbathów czy Zeppelinów. później przyszło zainteresowanie Iron Maiden, Helloween... które po zmianie gimnazjum na liceum zmieniło się w zainteresowanie jeszcze innymi rzeczami: Overkill, Limbonic Art, God Dethroned, Epoch of Unlight, Morgoth, Satyricon, Malevolent Creation... wiele tego było :) ale zacząłem słuchać coraz mniej tego, aż w końcu wróciłem do pewnych trendów - Gluecifer, Queen... no i od pewnego czasu też interesuję się jazzem ale to dopiero pierwsze kroki a nie fascynacja...

04.01.2007
17:03
smile
[57]

Yari [ Juventino ]

No bez przesady , takie czepianie się o jedną literke jest krótko mówiąc glupie :).

04.01.2007
17:06
[58]

Luzer [ Music Addict ]

Tyle ze bez tej literki nazwa gatunku nabiera ciekawego znaczenia: ;)
trash
1 śmieć
2 śmieci
3 tandeta (o towarze)
4 mizerota
5 kicz
6 szmira
7 tanizna
8 bzdura
9 hołota (o ludziach)

04.01.2007
17:16
[59]

Mink [ Konsul ]

Muzycznie mozna by rzec wychowała mnie siostra. Dorastałam przy brzmieniu Depeche Mode, Iron Maiden, Sepultury, Acrimony, AC/DC, Mr Big, Scorpions, Pink Floyd, Sex Pistols i wielu innych. Właściwie nigdy nie ewoulowałam - rozszerzyłam horyzonty. Zawsze liczyło się dla mnie tylko mocne brzmienie ale swego czasu zakochałam się w grupie Aqua:P (ot taki odchył malutki). Punk, metal, H/C, grindcore, grunge, później pojawił się doom, gotyk, power metal i speed metal odegrał dużą rolę, fascynacje Rhapsody, Helloween, pojawił się folk (Fidelius chociażby), nie zabrakło Nightwish, Closterkeller, Moonlight, Type o Negative, Bad Religion,Theatre of Tragedy, przewijał sie industrial - Orgy. Swego czasu nie mogłam zyc bez Tool, Pearl Jam, Alice in Chains, Judas Priest, Van Halen, Tower. Gdy pojawiła się gitara basowa pojawił się Pilichowski, Scieranski i inni. Dopiero jakies 4 lata temu wgłębiłam się w twórczosc Kultu i Kazika. Był też okres tylko i wyłącznie poświęcony reggae. Dzisiaj moje horyzonty rozszerzyły się po synth, electro, alternatywną,momentami transową, pogranicze progresji i psychodeli. Aha - oczywiscie nigdy nie zapominajmy o moim ukochanym Vivaldim, Bachu i Beethovenie czy Mozarcie. A jazz i blues to również moje słabostki.

Takie to wielce chaotyczne ale trudno jest opisac cos co ma wiele gałęzi na tym samym poziomie.

04.01.2007
18:18
[60]

Marrovack [ Konsul ]

I. Ciężkie dzieciństwo, ojciec raczył mnie co chwila jakimś King Crimson przez co spać nie mogłem. Na dokładkę Closterkeller i co chwila Radiowa Trójka, kiedy jeszcze trzymała poziom. W tym wieku nie zwracałem żadnej uwagi na muzykę, po prostu zawsze była.

II. Żyjąc w społeczeństwie nie możesz uniknąć głupich pytań od nowo poznanych znajomych. Mnie zaczęło wkurzać że co chwilę ktoś się pyta "czego słuchasz?" "jaką muze lubisz?" zawsze odpowiadałem że wszystko jedno albo radio.
Taka prawda była.
No ale jako że byłem mały i buc to chciałem się zmienić i przypodobać ziomom. Zacząłem słuchać jakiegoś szitu który był na tzw topie czyli Linkin Park i inne śmieci.

III. Szit się znudził. Trzeba szukac dalej. No to jedziemy, od ciągle popularnych rzeczy, do bardziej niszowych, ale ciągle utrzymywałem się w tym nurcie rock/metal.

IV. Wielki powrót do dzieciństwa. Dżizas, to czym ojczulek mnie raczył za młodu jest naprawde dobre. No i co tydzien słucham minimaxu z panem Kaczkowskim.

V. Jak Karmazynowy Król to i cała reszta progresu. Przejechałem prawie cały wzdłuż i wszerz, do dziś słucham Króla, Toola, Jeżozwierza i RzekoBrzegu. Nadal ich lubię i chyba nie przestanę.

IV. OK, mam coś co lubę na codzień ale słuchając ich non-stop mi ię znudzą. Jadymy dalej, tym razem w mhok. Przełomem były filmy Lyncha i Silent Hill, cholernie mi się spodobała muzyka. UVI (KofFunIam CiĘ :*:*:*) z tego forum powiedział mi że ta muzyka nazywa się dark ambient. Chwała Ci Zbawicielu. Przez ostatni rok przeszedłem przez tyle cholernie dziwacznych zespołów, przez moj ręce przewinęła się masa płyt, a przez dysk gigabajty empetrójek, właściwie wszystko underground independent limited dark industrial etc. Jedynie harsh noise i power electronics mi nie przypadły do gustu.

VII. Co jakiś czas raczę się jakimś jazzem, lubi ten z dodatkiem elektroniki jak i ten organiczny. Koncerty jazzowe to chyba najlepsza i najżywsza rzecz na świecie.
Do tego folk, nowa elektronika, post rock, trochę neoklasyki, muzyka z filmów, i cała masa innych radości. Aż mi się nie chce wymieniać.

VIII. Chyba jedyna rzecz która przez całe moje życie wywoływała u mnie obrzydzenie to techno. Takie chamskie, nudne łupiące i monotonne techno. Nie mam nic do samej muzyki elektronicznej, dzięki komputerom można stworzyć świetne rzeczy.
Ale ta debilna jarmarczna łupanka mnie odrzuca i odrzucać będzie na wieki wieków.
Podobnie z monotonnym trve black pagan satanic nordic metal. Nudne.

Konkluzja jest taka mili panowie, że PRAWIE wszystko jest dobre, zauważyłem że każda muzyka jest niezła, nawet sporo tandetnego popu potrafi sprawić wiele dobrego jak sie jest w towarzystwie.
Wyjątkiem od tego 'wszystkiego dobrego' są radykalizmy jak disco polo i harsh noise. Przy tym bawić się nie da. A, i nie zapominajmy o techno.

Cossacks, zanim coś napiszesz pomysl że ja i tak nie zmienię zdania. Techno mnie odrzuca.

I jeszcze jedna sprawa.
Taka moja mała obserwacja.
Kiedy miałem tylko kilka lat, temat 'muzyka' był miłym rozpoczęciem rozmowy aby kogoś poznać. Można było zdobyć kilku fajnych kumpli i pogadać jak równy z równym.
Teraz, 'muzyka' stała się cholernie niebezpiecznym tematem. Powiesz że słuchasz X - zostaniesz smieciony z powierzchni ziemi przez fanów Y którzy przeczytali na jakimś internetowym forum że X to ścierwo. Słuchasz Y - vice versa. Nic nie jest bezpieczne i w każdym wypadku zostaniesz wyzwany od lamusów, pozerów, maminsynków, ciot i ludzi nie mających gustu.
Dlatego o muzyce nie rozmawiam.
To moja pierwsza wypowiedź na tematy okołomuzyczne od jakiegoś roku. Przez ten okres na szczescie nie musialem sie z nikim kłocic. Dlatego proszę, Cossacks i inni, zatrzymaj swoje uwagi tylko dla siebie.

04.01.2007
18:27
[61]

Marrovack [ Konsul ]

Ups, edit się skończył.

Mazio, zawsze wydawało mi się że jesteś tylko zblazowanym hedonistą. A tutaj widzę że znasz się na rzeczy.

Przez moje uszy przelewa się teraz taka sterta różnorakich nagrań że czasem musze od tego uciec.
Boję się że skończę jak Ty, ogłuchnę na muzykę.
Póki co sprawia mi jeszcze przyjemność.

04.01.2007
18:32
[62]

Silveria [ Konsul ]

mniej wiecej tak 3-8 lat shakin' stevens-> 10-12lat ub40-> 14-15 lat prodigy i house ->16 lat greenday/offspring-> 17lat do dzis KoRn i inne gitarowe wypierdy :D -> 22 latka FISZ i zakrecone dzwieki-> obecnie 25 lat prawie wszystko poza durnym TEKNO i DISCO POLO ale z naciskiem na ciężką muzę gitarową :)

04.01.2007
18:55
smile
[63]

konioz [ Taternik ]

1. Ponizej podstawowki to sluchalem tego co starzy raczej nieswiadomie (np. Chris De Burgh, Omega i rozne inne)
2. Densiwa od poczatku podstawowki typu New Kids On The Block, Scatman + to co na dyskotekach, czyli same szlagiery;)
3. Potem od 4-5 podstawowki jakis rock i metal sie zaczal,plus jakies Metalliki, Black Sabbathy itp.
4. Pod koniec podstawowki przeszlo w ciezsze odmiany (zaczynalem od Vadera, Morbidow) ale rownolegle sluchalem tych z pktu 3. i trwalo prawie do konca LO
5. Pod koniec LO oprocz 3, 4 pktu zaczela sie sluchac jakichs imprezowych kawalkow
6. W czasie studiow doszlo GOA trance, D'n'B , house i rozne elektroniczne i tak wyszlo, ze slucha sie wszystkiego co dobre z kazdego gatunku (hip-hop tez sie zdarzy;)). Totalnego badziewia nie lubie tylko sluchac, a to zdarza sie w kazdym gatunku muzyki.

To wszystko w ciagu 15 lat zaczynajac od podstawowki:)

04.01.2007
19:46
smile
[64]

DeLordeyan [ The Edge ]

Hmm, o ile pamiętam zaczynałem od jakiegoś lipnego popu, potem zacząłem słuchać Robbiego Williamsa, potem Eminema. Niedawno ojciec zaraził mnie miłością do rocka, więc zacząłem od U2, przez Floydów, Deep Purple aż po Franz Ferdinand. Teraz zaczynam słuchać AC/DC i starszych piosenek Zeppelinów, których, aż wstyd przyznać, nigdy nie słuchałem. Ostatnio wpada mi w ucho Slayer, ale to raptem kilka piosenek, więc myślę, że na tym etapie się zatrzymam.

04.01.2007
19:48
[65]

Fett [ Avatar ]

Zaczynałem od Spice Girls :P Pozniej jakos przestalem muzyki słuchac, poznałem Offspringa, pozniej Metallica. POzniej nastał czas internetu "stałego" i poznałem Jakis heavy metal. Skończyło sie na tym że słucham ogólnie wszystkiego. Teraz na playliscie mam Riversieda :)

04.01.2007
20:39
[66]

K4B4N0$ [ Dlugi Kijaszek! ]

radio:P>>punk(Story of the year, AlexIsOnFire)>>Apocalyptica(sam nie wiedzialem jak to nazwac)>>metalcore(ten do teraz nawet)>>heavy metal(A7X), Marilyn Manson(2 raz nie wiedzialem)

04.01.2007
22:11
[67]

kociamber [ A Is To B As B Is To C ]

Był rok 89, kiedy to Mama zakupiła mi pirackie kasety Queen z rynku w Zgorzelcu, piękne czasy upadek muru berlińskiego i pierwsza ulubiona kapela. Słuchalem ich godzinamy na "jamniku" który to starszy kupił mi będąc za granicą. W między czasie koledzy podrzucali mi jakis dens typu Technotronic, U96, Dr alban - pamietam kolege jak na cały głos puszczał z balkonu "Hello Africa" :D lans nieziemski. Człowiek dorastał i słuchał coraz wiecej, kolejny muzyczny rozdział - Nirvana, chyba kazdy dzieciak sluchal tego w tamtych latach, Kurdt Cobain na koszulce, długie włosy i te sprawy...The Prodigy, huh, zafascynowałem sie tym zespołem kiedy w lokalnym radyjku (95 rok) nadawali audycje "Amok" w której usłyszalem kawałki z "Music for the Jilted Generation" - muzyczna ekstaza, do tej pory czesto wracam do tej płytki. Przez jakie pięc lat siedziałęm w klimatach, Chemicał brotchers, the prodigy itp. Aż pewnego dnia zobaczyłem w tv teledysk Offspringów All I Want, pomyślałem - to mi się podoba i kupiłem wszystkie kasetki. Zacząłem słuchac ameryhanskiego punka na dobre, ciągle jednak wracalem do innej muzyki. Nieraz w przerwach było słychac Soundgaren, Alice in Chains, Pearl Jam ale raczej jako dodatek. Jak wiecie na punku nigdy się nie konczy, człowiek potrzebuje coraz mocniejszych brzmień i bardziej skomplikowanych rifów ;) Wiec zagłębilem sie w metall, od poczciwej Metalliki po black i def,metalcore...a dziś ? dziś slucham w moim przekonaniu dobrej muzyki, głownie IDM - rodzaj muzyki która nie ma okreslonego stylu, mieszanka chilloutu, techno, electro, DnB, rocka i wielu innych gatunków. Ewolucja mojego gustu przebiegła w ciekawy spsób zachowując większość z porzednich cech:)

04.01.2007
22:16
[68]

Sonny Silooy [ Elegant Gypsy ]

5-8lat----> disco polo
9-10lat----> popierdułka typu Scatman
11-15---> mbrak jakichkolwiek zainteresowań muzyką.
16-17----> wszystko po trochu
18-do dziś----> jazz gitarowy, muzyka klasyczna, muzyka latynoamerykańska, stary rock

04.01.2007
22:20
[69]

.:VeGo:. [ The Love is Back ]

disco polo next kapitan jack czy jakos to sie tam zwalo na vivie lecialo, tego typu next manieczki next trance next hard trance next hardstyle i house

04.01.2007
22:41
[70]

Andrewlee [ BFXXJ ]

80s ---> punk rock ---> soft rock, glam rock, classic rock ----> thrash metal, power metal ----> teraz: rock, metal, funk, electronica, klasyczna, reggae, pop praktycznie wszystko co dobre oprócz hh i rapu, ale tez zamierzam zaznajomic z co bardziej popularnymi kawalkami tych gatunków. Zamykanie sie na jeden gatunek muzyki sucks :)

04.01.2007
23:02
[71]

ffff [ Backside ]

Andrewlee ---> od razu mogę polecić to co dobre :)

USA
De La Soul - The Best Of
Dre & Big Boi Present... Outkast (zwykły The Best Of)
2pac - Greatest Hits
A Tribe Called Quest - Anthology
Eminem - The Marshal Mathers LP


Z polskich z czystym sumieniem mogę polecić tylko poniższe, bo znam zdecydowanie za mało naszego dorobku (lecąc albumami) albo sądze, że się nie spodobają :]
Kaliber 44 - kawałki Film, Gruby czarny kot, Konfrontacje, Wena, Normalnie o tej porze (ewentualnie album Księga Tajemnicza. Prolog)
Abradab - Czerwony Album

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.