GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1519

01.01.2007
11:46
smile
[1]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1519

Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)

W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."

[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]


Poprzednia część : https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5814997&N=1

01.01.2007
11:53
smile
[2]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Uffff, wreszcie. Ledwo mi sie wczytywala.
Nie kupiliscie sobie pifka na rano? Ja wzialem 10 na wszelki wypadek. Z czego czesc poszla wczoraj niechcacy, ale 6 zostalo :-))

01.01.2007
11:58
smile
[3]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Mam piwko ale strasznie daleko do kuchni...

01.01.2007
12:11
smile
[4]

Kane [ bladesinger ]

ja mam lemoniade

01.01.2007
12:21
smile
[5]

Deser [ neurodeser ]

Kawek zafascynował się własnym odbiciem w lustrze :)
Manieq wsadzony w autobus na pociąg
Ja popijam coś bezalkoholowego :)

God bless Ju :) Tak po golowemu z angielska :P

01.01.2007
12:23
smile
[6]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No tak... to jestem w stanie zrozumiec! :-))

Wczoraj wieczorem, od czasu do czasu zerkalem sobie w telewizor. Lecial Sylwajster w Breslau, z udzialem Norbiego tej zębatej z kabaretu *hahaha* *hahaha* i wytresowanej w wiedzy filmowej oraz w zachowaniu na estradach swiata Torbickiej (w zyciu nie widzialem takiej sztucznej baby). Ale nie o tym. W pewnym momencie piosenki spiewala niejaka Urszula. Z Lublyna nota bene. Ja patrze... poracha totalna. Raz, ze kobita zapomniala jak sie z playbacku spiewa (nadmierna ekspresja ciałkowa i mordna), dwa, ze miala na sobie calkiem futerko, ale kapelusz to sobie jebnela pastuszy. Wygladala jak wariatka. W dodatku od czasu do czasu spadal jej na oczy (nadmierna ekspreska głowna) i musiala takim fajnym ruchem poprawiac go sobie. Ale najtragiczniejsze bylo co innego. Otoz pani Urszula wystepowala w okularach. W sumie mozna, choc wydaje sie to wlasciwsze raczej dla babci Santorki, ale... kwestia gustu. Z uwagi jednak na nadmierna ekspresje glowną, procz spadajacego na oczy kapelusza, z nosa spadaly tez co chwile te okulary. I pani Urszula w szale spektaklu co raz palcem wolnej od mikrofonu dloni zakladala je na oczy (wiecie, taki ruch reka i podniesienie okularow na oczy trzymajac palcem za srodek, pomiedzy szklami). No jaja totalne - pani Urszula szaleje Powiedz, ze mnie kochasz... [leci kapelusz] *myk, do gory* [leca okulary] *wziuuut, na oczy* ... Lub, ze tylko troche... [leci kapelusz], [leca okulary] *wziuuut, na oczy* *myk, do gory*...
Nie mowili, ze bedzie wieczor kabaretowy :-D

01.01.2007
12:23
smile
[7]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Wszystkiego najlepszego, kochane jaszczury, w nowym i nowej. Kocamy was :-)

No i dlatego tam, pomimo namów, nie poszliśmy (na rzeczony Rynek):-D

<poprawia okulary - nadmierna, jak na warunki posylwestrowe, ekspresja głowna>

(Co by było gdyby Deser Kombiiiii zobaczył )

01.01.2007
12:33
smile
[8]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

By sie wtedy dzialo *smieje sie*
Raj, raj, raaaaj... Krolowie zycia, mowia nam... rajrajraj, krolowie zycia, on i ja, rajrajraj...

Komus Red Bulla? :-D -->

01.01.2007
12:45
smile
[9]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Każde pokolenie ma własny czas
Każde pokolenie chce zmienić świat
Każde pokolenie odejdzie w cień
A nasze - nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!


Deser turla się po dywanie krzycząc: "grupa Kombi, dwóch gra jeden trąbi!"

01.01.2007
12:54
smile
[10]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Ciekawa sprawa - gawiedz lyka ciagle tylko odgrzewane kotlety, z artystami, ktorym sie próchno z dupy sypie: Bajm, Kombi, Krafczyk, Szefczyk, Zbrojarz - Betoniarz... dobra, bez jaj... Czerwone Wiertary, Trubadurzy i inne dinozałry :-D, Perfect itd. Szkoda, ze Fogg juz zakonczyl kariere, bo jakis sylwajster by pociagnal :-D
Potwierdza sie to, co mowilem wiele razy - dzisiejsza propozycja w sferze muzyki pop - zero propozycji! No to dawaj te kotlety, bo cos bzyczec musi. Przeciez nie Wydra, Wrotka, Styrczula, Szczeżuja, czy inna Pomarancza, bo ci na estradach hipermarketow wystempujom w tym czasie! :-D

Ps.
Oj, cos mi sie widzi, ze dzis jakis smieszny felieton machne, bo mam wyjatkowa ostrosc postrzegania otaczajacej mnie kurtularnej rzeczywistosci! To pewnie przez kaca, ale... co za roznica, jaki powod, nie? :-D

01.01.2007
13:12
smile
[11]

TrzyKawki [ smok trojański ]

A nieee ... u nas była Wydra. Z Carpie Zjem!

Jak nas uświadomiono w radiu: dziś 1 stycznia 2007 roku, będący pierwszą rocznicą 1 stycznia 2006 roku. Imieniny obchodzą: Flagencjusz i Odyseusz.

A wiadomości onetu i interii powalają dalej: Tatry: nożownicy ranili 6 osób [...] Wiadomo, że sprawców było dwóch, j e d e n posługiwał się nożem jaka bida, panie ... na dwóch nożownków jeden nóż posiada ...
Bandyci atakowali w tłumie ... nawet na prawdziwy tłum nas nie stać ...
Cała szóstka (poszkodowanych) to młodzi mężczyźni, g ł ó w n i e z województwa mazowieckiego.
Warszawiacy - nie spędzajcie Sylwestra w Tatrach, mozna zostac zaatakowany przez dwuosobowy tłum nożowników i ponieść uszczerbek na zdrowiu ...
... a nawet (Jeden z nożowników uderzeniem powalał ofiarę na ziemię) po ryju od nich dostać. (Swoją drogą, ciekawe czy to czasem nie dalszy ciąg porachunków pomiędzy fanami Legii i Polonii).
W każdym razie my z Desem możemy (spędzać), każdy z nas jest z dolnośląskiego. Głównie.

01.01.2007
13:18
smile
[12]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Rothon - to na pewno kac :-D (większość nadających się do czegokolwiek - a zwłaszcza czytania - moich wypocin powstaje w takim stanie, dlatego pojawiają sie one z częstotliwością tygodniową)

01.01.2007
13:18
smile
[13]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Hehehehehe... Warszafka dostala łomot? :-D

Skarpe Zjem? Dobra, panie, muzyka! A jakie teksty... Zycie to poemat, tylko dajcie temat...
I wąsata wydra na krotkich nuszkach, z taka wielka glowa sie kiwa... A kiwanie owo przpomina proby unikniecia strzalow snajpera z dachu!

01.01.2007
13:30
smile
[14]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Zjadłem jajecznicę i piję sobie herbatkę. Panisko ze mnie :)

01.01.2007
13:40
smile
[15]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A ja raniutko myk - rypke po gretzku do mikrofali, kawka, panie, do tego, miesko w ziolach jakies na przystawke (nie wiem jakie to miesko, bo sie nie znam, ale dobre, mieciutkie), a teraz trzeci Zywczyk i w tle Shadows Fall "Fallout From The War" :-)
Polecam! :-)

01.01.2007
13:44
smile
[16]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Rybka po gretzku, wiesz Waść jak zanęcić, mniam, mniam....

01.01.2007
13:47
smile
[17]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Ale lebrza na huodno!

01.01.2007
13:49
smile
[18]

Deser [ neurodeser ]

Rzekł Kawek i zabrał się za galaretę :)
To może ja zapalę :D

01.01.2007
13:53
smile
[19]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

I taka, i taka dobra. Kazden jeden rodzaj podawania ma swoje zalety niewątplywe! I na zimno i na cieplo, jak to mowia! :-))

01.01.2007
14:07
smile
[20]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

O gościnie :)

Po pierwsze, jeśli gość był oczekiwany, należało powitać go już na ganku (albo u samych wrót, jeśli chcieliśmy uczynić wielki honor), stąd często posyłano wyrostka na dach lub na drzewo, by wyglądał na drogę i dał znać zawczasu. Gdy oznajmił, że goście jadą, kucharze rzucali się podrzewać potrawy, a gospodarze pospiesznie wdziewali paradne stroje i ustawiali służbę w ordynku. Gość zaś powinien nadjeżdżać powoli, aby dać na te przygotowania czas.
Gospodarz, jak wspomniałem, winien stać na ganku i powitać gościa krótką przemową, dziękując za przybycie tak znamienitej persony w jego niskie progi. Gość na odwrót – dziękował za zaszczyt, jaki mu wyświadczono, przyjmując w tym sławnym domu tak niegodną osobę. Służba zabierała konie przybysza do stajni i odtaczała powóz na bok, a gospodarz prosił na pokoje - a właściwie od razu do stołu, gdzie stawiano już półmiski i dzbany. Jeśli gość przyjechał z małżonką, żona gospodarza podejmowała ją zazwyczaj w pokojach niewieścich. Czasami gość zabierał ze sobą jednego czy dwóch pachołków, którzy stawali za jego krzesłem podczas biesiady, a resztę czeladzi (jeśli miał więcej) zapraszano do izby czeladnej - gdzie też najczęściej zaczynała się pijatyka.
Zarówno przy piciu, jak i przy jedzeniu obowiązywała przynuka, czyli przymuszanie ze strony gospodarza. Musiał on na początku nieustannie zachęcać do częstowania się, kosztowania, spełniania kielichów i dokładania na talerze. Jeżeli przynuki nie było, goście powinni wstrzymywać apetyty i raczyć się tylko małymi kąskami, tak jakby od niechcenia.
Pożegnanie wyglądało podobnie jak przywitanie. Gospodarz odprowadzał przybysza na ganek (lub do bramy), a na podwórzu czekał już zaprzężony powóz. Gospodarz dziękował gościowi za przyjazd, przepraszał za niewygody i przyjęcie niegodne tak zacnego gościa, wyrażał żal z powodu rozstania, a na koniec prosił o zachowanie we wdzięcznej pamięci i ponowne odwiedziny. Gość odpowiadał w podobnym tonie, zachwalając wspaniałą gościnę i przepraszając, jeśli był zbytnim ciężarem i w czymś się uprzykrzył. Oczywiście, na pożegnanie pito strzemiennego, a często pito go tyloma kielichami, przeplatając wzajemnymi pochlebstwami i niepotrzebnymi przeprosinami, że gość koniec końców rezygnował tego dnia z wyjazdu. A czasem odjechać nie był w ogóle w stanie.


01.01.2007
14:08
smile
[21]

Kargulena [ ryba piła ]

Cześć ! :)

Rothon---> No robawileś mnie do łez, opisem występu Urszulki :)))))

I nie pisać nic o jedzeniu ! Nic ! Jestem glodna i nie mam siły nic zrobić, pomiając fakt, że i tak nic ciekawego w domu nie mam ;/ Chyba trzeba się do mamusi teleportować, jakoś tak, żeby się przy tym zbytnio nie zmęczyć... A piłam wino, kulturalnie :P, żeby dzisiaj czuć się lepiej. :) To sobie wymysliŁam sprytny plan, tylko, z nieznanych mi przyczyn nie zadzialal :)

01.01.2007
14:17
[22]

Kargulena [ ryba piła ]

Nieeee no teraz się zalalamalam, wracam z kuchni, mam tylko jednego pomidora... ot gosposia..
sama siebie wykończę...

01.01.2007
14:25
smile
[23]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Kargulena--> A wyobraz sobie, jak to wygladalo na zywo, taki wystep. No jaja jak berety. Znaczy jak te kapelusze pastusze... :-)

A z jedzonkiem to w takim razie wspolczuje... Oby do dnia pracy :-D

01.01.2007
14:33
smile
[24]

Gilmar [ Easy Rider ]

Czy ja aby do dobrego miejsca przypełzłem - myslał, łypiąc przekrwionymi ślepiami.
Brzęczenie we łbie nasiliło sie znowu...
Ten stary dinozaur - Sylwek, com go wczoraj odwiedził, nie tylko wiedział co to przynuka, ale i miał argumenty nie do odparcia.
I sami widzicie czym to się skończyło...

Witajcie - wyszeptał.

01.01.2007
14:46
smile
[25]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Ugh, że się tak poetycko wyrażę.. Czy jest gdzieś jakieś miejsce, w którym można dziś kupić papierosy? :/

01.01.2007
14:49
smile
[26]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Poetycko odpowiem, koło mnie jest takowe.

01.01.2007
14:56
smile
[27]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Ja to nie mam pojecia. Mnie sie piwo zaczyna konczyc i tak patrze, czy ten Groszek otwarty, czy dzie tam...

01.01.2007
14:59
smile
[28]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Sądząc po zaangażowaniu to chyba jakiś fan Piaska albo Orszuli....

01.01.2007
15:01
smile
[29]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Albo aktor teatru im. Burta Reynoldsa :P Idę do braci smirnoff, może się otwarli wszak wśród rady osiedla dzienne zapotrzebowane duże.. U was też tak leje?

01.01.2007
15:05
[30]

Lechiander [ Wardancer ]

Joł...

Mówicie, że pifko strzelić?

Kurde, jutro do kieratu... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...

01.01.2007
16:13
smile
[31]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Jee, jest piwko i fajki :)

01.01.2007
20:59
smile
[32]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Spokojne zejście to gwarancja dojścia. Żywczyk :)

KOCAM WAS !


01.01.2007
21:44
smile
[33]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Bzzz...

01.01.2007
22:24
smile
[34]

piokos [ Malpa w czerwonym ]



świetne!

01.01.2007
22:56
smile
[35]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Heja-banana! Jak to fajnie odłączyć się od Matrixa na dni parę i z dumą uznać, że się przeżyło bez poważnych uszczerbków na zdrowiu :)
Mimo startu późniejszego o circa about 4 godziny od planowanego udało się zdążyć przed powracającymi z Tater Warszawiakami (widać chcieli pokazać, że nożowników się nie boją i zwiewać co rychlej nie będą :)). Koci bez słowa protestu przesiedzieli 5 godzin w kontenerku i wyszli z niego nienaruszone. Słowem - dobry powrót z dobrego wyjazdu :)

Życzę Wam Smoki, aby jutrzejszy dzień upłynął Wam miło i spokojnie - a potem to już z górki kolejne dwanaście miesięcy.

01.01.2007
23:00
smile
[36]

Harrvan [ Senator ]

Witajcie ! Jak po sylwestrze ? Mam nadzieje ze swietnie sie bawiliscie ( bez lub z alkoholem ... jak kto woli ) Moze spoznione zyczenia ale zycze smokom wszystkiego najlepszego w tym 2007 roku !

02.01.2007
00:38
smile
[37]

manieqq [ Junior ]

Hej:) manieq sie zalogował tutaj:D jak doczytam wszystko to napisze coś więcej. Na razie pragnę wszystkich powitać.

02.01.2007
01:29
[38]

piokos [ Malpa w czerwonym ]

manieqq => czytaj od pierwszej części, bo stracisz myśl przewodnią. Później będzie test na wyrywki :).

02.01.2007
02:00
smile
[39]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Racja! Piokosa też zapomnieliśmy odpytać. Trzeba to nadrobić :-)

02.01.2007
05:41
smile
[40]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Kiedy wiele dni temu zamykalem swoja nore w pracy sadzilem, ze dzisiejszy dzien nie nadejdzie nigdy. Moja robota mialaby wiele zalet, bo to cieplo, czysto, kwiatki rosna, gazety przyniosa, internet jest, fajni ludzie (to oni tak naprawde trzymaja mnie jeszcze w tym kabarecie). Mialaby te zalety, gdyby tylko nie zaczynala sie o takiej bandyckiej porze!
Czeeee! :-))

02.01.2007
05:47
[41]

Łyczek [ Legend ]

rothon ---> A można wiedzieć gdzie pracujesz ?:)

02.01.2007
05:49
smile
[42]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Gdzie to jakby mniej istotne, najwazniejszy jest charakter roboty, czyli biuro. Gdzie zaczynam o 7:30 brrrrrr

02.01.2007
09:13
smile
[43]

pasterka [ Paranoid Android ]

zaczynac Nowy Rok od pracy: to nie moze byc dobra wrozba... :-(

02.01.2007
09:15
smile
[44]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Ja zaczynam od sprzątania. Przestawiłem już pół pokoju, bo mają przyjść fachowce. To jest dobra?

02.01.2007
09:20
smile
[45]

pasterka [ Paranoid Android ]

zla. lezenie do gory brzuchem na lozeczku, albo granie w Final Fantasy XII - to jest dobra :-)

02.01.2007
09:21
smile
[46]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A mnie sie spac chce. To jedyna rzecz, ktora mi sie chce. No moze jeszcze procz tego, ze chcialbym sie wylgac z jutrzejszego wyjazdu do stolycy, o ktorym sie wlasnie dowiedzialem. Tyle, ze chyba nici z tego wylgiwania sie beda, buuuu...

02.01.2007
09:32
smile
[47]

TrzyKawki [ smok trojański ]

lezenie do gory brzuchem na lozeczku, albo granie w Final Fantasy XII

A mówią, że to ja jestem leniwy!

02.01.2007
09:32
smile
[48]

Kargulena [ ryba piła ]

Hej ! :)

To ja Nowy Rok rozpoczęŁam dobrze , wczoraj cały dzionek w łóżeczku, szkoda tylko, że z powodu przepicia :))) A dzisiaj od samiusieńkiego rana nadrabiam zaległości wszelakie :)

02.01.2007
09:43
smile
[49]

pasterka [ Paranoid Android ]

TrzyKawki --> to nie lenistwo, a okres przystosowania sie do nowych warunkow (w tym przypadku: do pisania numerku 2007 w dacie) :-)

Kargulena --> wczoraj sie nie liczy, daliby tydzien wolnego chociaz na odpoczecie po trudach Sylwestra ;-)

02.01.2007
09:46
smile
[50]

Kargulena [ ryba piła ]

Odkad jestem na swoim to urlopu raptem mam tydzień w roku :) Tak więc i ten jeden dzień to już coś ! :)

02.01.2007
09:54
smile
[51]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Chat Soulseek, pokoj: "Israel Punk":

[coullette] ăĺăĺ öřéę ěäéĺú ůř äúééřĺú ĺääńářä ůě îăéđú éůřŕě

Hę?

02.01.2007
10:49
smile
[52]

Widzący [ Senator ]

Czołem Smoki

Zadowolenia z życia i niemalejących zapasów smoczego ognia życzy Wam w Nowym 2007 Roku

Widzący

Ps. przeżyłem.

02.01.2007
11:31
smile
[53]

Deser [ neurodeser ]

Cze Smoki :)

Wstałem sobie i zaraz do pracy lezę :)

02.01.2007
14:49
[54]

Lechiander [ Wardancer ]

Ja też dopiero wstałem. Napaliłem i barszczyk kończę pić. Czyli - dochodzę do się, coby jutro do roboty jakoś pójść i tam wyglądać. :-)

02.01.2007
15:06
smile
[55]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A ja pierwszy dzien mam juz za soba. Myslalem, ze bedzie gorzej. Z wyjazdu sie nie wyreklamowałem, malo, nawet dostalem specjalne, osobne zaproszenie nie do odrzucenia. Zatem - witaj normalnosci!

W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma,
W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna.
A jak się człowiek przejmie rolą, sam pan wisz,
To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż.

W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym,
W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim?
I życie jak koszula ciasna - pije nas,
Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas

W Polskę idziemy, drodzy panowie,
W Polskę idziemy,
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Drugą pijemy.
Do dna, jak leci,
Za fart, za dzieci,
Za zdrowie żony.
Było, nie było...
W to głupie ryło,
W ten dziób spragniony.

Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno,
Śledziem się przeje, kumpel się śmieje, dziewczyny bledną,
Świerzbią nas dłonie i oko płonie, lśni jak pochodnia
Aż w nowy tydzień świt nas wygoni, no, a w tygodniu...

W tygodniu, bracie, wolno goisz kaca fest,
Bo czy się stoi, czy się leży, jakoś jest.
W tygodniu kleją ci się oczy, boli krzyż,
A wyżej nerek nie podskoczy, sam pan wisz...

W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc,
A ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc,
I rano gapisz się na ludzi okiem złym,
Gdy nagle coś się w tobie budzi i jak w dym.

W Polskę idziemy, drodzy panowie,
W Polskę idziemy,
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Do ludzi lgniemy.
Słuchaj, rodaku,
Cicho!
Czerwone maki, serce, ojczyzna,
Trzaska koszula, tu szwabska kula,
Tu, popatrz, blizna.

Potem wyśnimy sen kolorowy, sen malowany,
Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy, panierowany,
My, pełni wiary, choć łeb nam ciąży, ciąży jak ołów,
Że żadna siła nas nie pogrąży... orłów, sokołów!

A potem znów się przystopuje i znów gaz,
I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas.
Uśmiecha się najmilej ten i ów,
Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów.

Niejeden to się nami wzrusza, słów mu brak,
Rubaszny czerep, ale dusza, znany fakt,
Nas też coś wtedy dołku ściska, wilgnie wzrok,
Bracia rodacy, dajcie pyska, równać krok.

Lewa!

W Polskę idziemy,
W Polskę idziemy, bracia rodacy!
Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza,
Odpoczniesz w pracy.
W pracy jest mikro, mikro i przykro,
Tu goudą spływa,
Cham lub bohater,
polska sobotnia alternatywa.

Gdy dzień się zbudzi i skacowani wstaną tytani
I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani.
Nikt złego słowa, Łomża czy Nakło,
Nam nie ...
Jakby nam kiedyś tego zabrakło,
Nie... nie zabraknie...

02.01.2007
15:37
smile
[56]

TrzyKawki [ smok trojański ]

A u mnie leci baskijski folk i meksykański rock, czyli Ruper Ordorika i La Castaneda. A ja odgruzowuję pokój po wizycie fachowca. I puściłem wzmacniacz na full. Jak karnawał to kanawał :-D

02.01.2007
16:51
smile
[57]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

DziĘdobry :)

Właśnie wróciłem z kieratu i okazało się że wygrałem zupkę pomidorową.

I"M LUCKY !!!!!

02.01.2007
17:28
smile
[58]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Przeżyłem małą katastrofę. Z regału spadła półka. Nic mi sie nie stało, ale fala uderzeniowa wytłukła wszystkie pluskwy w okolicy. I dobrze im tak! Co będą na krzywy ryj tu mieszkać. I to mój.

P.S: Lecą - nowy Red Hot Chili Peppers i Deep Forest. Głośność 50%, sasiedzi zbierają kartony na wyprowadzkę. Mam nadzieję, że nie moją.

02.01.2007
17:50
smile
[59]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

To ja powiem dżołk. Znaleziony na JM. Bojownik 'skaut' podaje :-)
Poszla sobie babeczka kupic do sklepu dywan. Tuz po Nowym Roku, wiec w sklepie pustawo. Chodzi, patrzy - lezy ciekawy dywanik na podlodze. Nachylila, sie aby go dotknac i wtem: prrrryyyyk! Zepsula powietrze. Podnosi glowe nieco zawstydzona, a tam stoi sprzedawca.
- Po ile ten dywan? - postanowila zadac pytanie, aby ukryc zmieszanie.
- No nie wiem, nie wiem... - mruczy sprzedawca.
- Co pan nie wie? Ile kosztuje?
- Nie, szanowna pani pierdnela, ledwie dotknawszy dywanu. Jak powiem ile kosztuje, to sie pani zesra.

02.01.2007
18:12
smile
[60]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Już mam się na czym położyć. Ale to jeszcze nie teraz. Puściłem Exploited.

02.01.2007
18:37
smile
[61]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Kawek, z The Exploited w zasadzie sluchac moge jednej plyty - "Troops of Tomorrow"
Mialem kiedys kumpla maniaka, ktory mi puszczal rozne takie, wiec znam cos tam - tu moge pomylic pisownie, wybacz, tyle lat - UK Subs, Angelic Upstars, Cockney cośtam, czy inne, a nawet jakies Dezertery, KSU, czy zespoly, ktorych nawet nazw nie pamietam, ale pamietam, ze spiewali:
zapytaj boga ile ma lat, ile ma lat, hej ile ma lat
albo
na moim osiedlu nie ma żłobka,
na moim osiedlu nie ma szkoły,
na moim osiedlu buduje sie kościoły


Hehehe, byly jajcarskie czasy :-)

Jednak leci u mnie Pantera. Wole! :-)

[Edit] I byl jeszcze taki jakis z 3 literami w nazwie. Nie KSU, bo to z Ustrzyk chlopaki, tylko jakis anglosaski. Ale ni chu chu sobie nie przypomne. DHL, jakies, czy cóś... hmmmmm...
Mam! Dżi bi ejdż! GBH!!!

02.01.2007
19:56
smile
[62]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Hehe, ja do fanów tego zespołu też nie należę (pomijając fakt, że "Pull My Strings" - w wolnym przekładzie "Ściągnij mi stringi" zostalo nieoficjalnym hymnem <nie mylić z hymenem> naszych deserowo-kawkowych imprez), aczkolwiek przypadkiem wszedłem w posiadanie sporego zbioru jego płyt . Dziś jednak, podczas tych porządków, opanowal mnie specyficzny, punkowy nastrój. :-D

Tak poza tym przez zupełnie inny przypadek wszdłem w posiadanie kilku nagrań hiszpańskojęzycznego mocnego uderzenia :-D Nazywa się toto Su Ta Gar i nieźle daje po garach.

Coś czuję, że dziś nie tylko pluskiew się pozbędę. Puściłem AcePiorunDece i NINów.
<głośność 70% - dezynfekcja_mode: ON>

02.01.2007
20:26
smile
[63]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A u mnie leci wlasnie kawalek Chojnackiego pt. "Kiedy jestem...". W wykonaniu Piaska. I tam jest taki tekst:
"Kiedy lezę tak tu przy tobie
Odpowiedź obok śpi, a ja
Nigdy już nie zasnę tak."

On lezie, odpowiedz śpi, a on nie zaśnie. Bes sęsu! :-))

02.01.2007
20:37
smile
[64]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Też już nie macie czego słuchać, panie rothon!

Wyciszam się z francuska. Louise Attaque. ]:->

02.01.2007
20:49
smile
[65]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

Tosca... Chocolate Elvis, wieczór bez Toski wieczorem straconym :)

02.01.2007
22:48
smile
[66]

Deser [ neurodeser ]

Wróciłem z roboty :) Jak flaki z ocelota się ciągneło. Zaczynam mysleć nad urlopem ;)

Kawek - "Pull my strings" to Dead Kennedy's (bom zrozumiał, że przypisałes one komuś innemu).

Z Exploited preferuję "jedynkę" czyli "Punk's not dead" oraz koncertową "On Stage". Typowe trzy akordy, darcie mordy :)
Baaaaarrrrmyyyy Arrrmyyyyy Exploited :D

02.01.2007
23:37
smile
[67]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Deser - Ano racja, dziwnie mi to wyszło ... :-/ chyba przez to całodzienne sprzątanie.
(A propos' sprzątania - wywalilem PC-cillin i wróciłem do sprawdzonego tandemu)

02.01.2007
23:40
smile
[68]

Deser [ neurodeser ]

Ooooo, sprzątanie :) Zapomniałem pozmywać i włączyć odkurzacz. Poczeka do soboty :D

"Zupa na wieprzowinie nie jest rasistowska" - lubię francuski humor :D

03.01.2007
00:12
smile
[69]

TrzyKawki [ smok trojański ]

To, że nie jem żab, nie jest przejawem mojego nacjonalizmu, czy ksenofobii :-D

03.01.2007
01:52
smile
[70]

Gilmar [ Easy Rider ]

A ja łupię od wczoraj w takie cóś jak "Frater".
Zamknąłem pierwszą Studnię Dusz. Wysłali mnie na pustynię... Tam chyba też będzie studnia.
Ciekawe czy przypadkiem nie wyschła...???

Dobranoc.

03.01.2007
02:20
smile
[71]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Dobłanoć

03.01.2007
06:02
smile
[72]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Czasy Związku Radzieckiego. Uniwersytet Moskiewski. Dwóch Gruzinów zdaje historię komunizmu. Po paru chwilach jeden z nich wybiega z sali cały w skowronkach. Pozostali studenci rzucają się na niego z pytaniami:
- I jak było? Zdałeś? Na ile?
- Na dwóję!
- No i z czego się cieszysz?
- Kolegę na sali aresztowali...

Czeee! A w zasadzie dobranoc, pol dnia w samochodzie, bleeeee...

03.01.2007
07:41
smile
[73]

Lechiander [ Wardancer ]

W samochodzie można spać..., a ja dzisiaj kole 6 zasnąłem jakoś w miarę porządnie. Wcześniej to rzucanie się z boku na bok...

03.01.2007
09:14
smile
[74]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Dzień dooobryyyy! Wstawać!

03.01.2007
09:37
smile
[75]

Lechiander [ Wardancer ]

Kawek ----> A co Ty tak od wczoraj humorem tryskasz, hę? ;-)

Gilmar ----> Ja padłem łupiąc we Fratera przy jakiejś jaskini z dwoma kolesiami, którzy nawzajem się leczyli i wskrzeszali... Wcześniej był cmentarz, ale tam dałem radę. Przy tych cholerach zrezygnowałem. A to dopiero 1 etap...

03.01.2007
10:47
smile
[76]

TrzyKawki [ smok trojański ]

A czym mam tryskać?

03.01.2007
10:55
smile
[77]

Kargulena [ ryba piła ]

Może zdrowiem (? ) ;-)

Cześć i czołem !

03.01.2007
10:59
smile
[78]

pasterka [ Paranoid Android ]

zdrowiem to chyba bardziej rybom przystoi... ;-))

03.01.2007
11:04
smile
[79]

Kargulena [ ryba piła ]

Na cielem zdrowam , ale co z resztą ? :)))

03.01.2007
11:14
smile
[80]

Widzący [ Senator ]

Czeee..
Chorym na ciele, gardło w płomieniach, nos jak trąba, smarki jak lawa, bendem umierał.

03.01.2007
11:15
[81]

Lechiander [ Wardancer ]

Znowu nam adminuś jakiegoś posta usunął... :-/

03.01.2007
11:23
smile
[82]

Gilmar [ Easy Rider ]

Witajcie Smoki!

Kawek ma z czego tryskać... Fontanna humoru w dowolnej formie z trzema dziobami, to jest coś.

Lechu ------> Tych kolesi trzeba rozdzielić, wystarczy jednego z nich odciągnąć, pozorując ucieczkę a następnie wykończyć bez litości - pojedynczo. Ten w głębi chyba jest ważniejszy, od niego trzeba zacząć.
Gram magiem, cały czas bardzo cięzkie walki, trzeba sie nabiegać... Ucieczka i ostrzał czarami z dystansu to stały scenariusz. Z bosami jednak trzeba stać i walić az do skutku, niezwykle pomocny jest w takich wypadkach - Golem jako osłona przed głownym impetem przeciwników.

03.01.2007
11:24
smile
[83]

Kargulena [ ryba piła ]

Coś pikantnego chociaż ? ;)

Widzący----> Domyślam się, że to istny dramat....dla Twojej żonki :P Faceci tak fajnie biadolą jak się troszeczkę przeziębią :)

03.01.2007
11:32
smile
[84]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoczki :)

Posiadam dziwny budzik, od niedawna. Jeżeli mam ochotę wstać o godzinie ósmej, budzik nastawić należy na siódmą :) Nie mam pojęcia dlaczego on tak działa. Macie jakieś pomysły?

Własnie zabrałem sie za gotowanie obiadku, bo jednak głodny do roboty nie pójdę. Zmartwiła mnie tylko propozycja podjęcia drugiej pracy. Nie mam pojęcia kiedy będę gotować :) No, piwa bym się napił!

03.01.2007
11:41
smile
[85]

Widzący [ Senator ]

I tu masz Rybo pecha. Moja żonka jest kobietą wyzwoloną, wraca do domu wieczorem i nie gotuje, głównie spełnia funkcje estetyczno-reprezentacyjne i dba o rozwój kulturalny rodziny. Umieram zatem samotnie a mity o męskiej hipochondrii proszę między bajki włożyć. To kobiety są głównym klientem wszelkiej maści lekarzy, gabinetów odnowy, terapii fizycznej i innych wynalazków. I to pomimo oczywistych faktów świadczących o ich większej odporności oraz znacznie dłuższym średnim czasie życia.
Jedyna złośliwa satysfakcja jaką czerpię z tej kobiecej hipokryzji to fakt że zostają samotne jako głupie i stare cioty po śmierci swoich zajeżdżonych do imentu partnerów.

03.01.2007
11:43
smile
[86]

Kargulena [ ryba piła ]

Ja chyba też zostane "samotną glupią ciotą", z wyboru albo, w zasadzie, z jego braku :P

03.01.2007
12:00
smile
[87]

Kargulena [ ryba piła ]

Idę spełniać funkcje handlowo-dochodowe, ja też nic nie ugotuję, moglabym to nazwać wyzwoleniem ale fakty sa takie, że nie lubię i nie potrafię ;)
Wrócę wieczorem i może pospełniam funkcje estetyczne, jak bozia da to tak dociągnę do pięćdziesiątki :))

03.01.2007
12:11
smile
[88]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Na cielem zdrowam , ale co z resztą ?

odpowiedzi:

wariant 1 - reszta jest milczeniem.
wariant 2 - reszty nie trzeba.


Zmartwiła mnie tylko propozycja podjęcia drugiej pracy.

Tak Deser, a potem przez takich w kraju szerzy się bezrobocie!


Idę pospełniać funkcje (hehe) utylitarne.

03.01.2007
12:16
smile
[89]

Gilmar [ Easy Rider ]

Taaa, wszyscy idą spełniać jakieś funkcje, tylko ja jeden, jak ten głupi za 1,5 h jadę do zwyczajnej roboty...
Musze cos z tym zrobić... Może jakieś funkcje sobie wymyślę...???

03.01.2007
12:20
smile
[90]

Kane [ bladesinger ]

Gilmar --> to sie chyba nazywa funkcja zarobkowa, ktora ja zreszta w tej chwili uprawiam (niestety), a bym se pospal :)

03.01.2007
12:22
smile
[91]

Widzący [ Senator ]

Gilmar -> funkcja kustosza, konserwatora zabytków atomistyki polskiej.

03.01.2007
12:31
smile
[92]

Deser [ neurodeser ]

To ja idę pokonserwować zabytek mechaniki DDR :)

03.01.2007
12:31
smile
[93]

Gilmar [ Easy Rider ]

Kane -----> Funkcja zarobkowa, owszem, ale dlaczego ona nie jest wykładnicza...???
Pocieszyłeś mnie, czyli wychodzi na to, że nie tylko ja...

O ja durny, przecież będę dzis obrabiał wykres Nordheima a on jest opisywany przez kilka funkcji. *Pokraśniał z zadowolenia*

Widzący ------> to jest może i zabytek, ale na chodzie !!! :-))

03.01.2007
12:43
smile
[94]

Kane [ bladesinger ]

Gilmar --> bo widzisz, to jest funkcja potegowa ale zamiast liczby calkowitej jest tam ulamek czyli im wiecej czasu na prace marnujesz tym mniej zarabiasz.... cos o tym wiem...

przed chwila dostalem potwierdzenie ze zmieniam prace na 1) blizej domu - krotsze dojazdy 2) lepiej platna - wiecej kasy 3) na dojazdy wydam 1/3 tego co teraz wydaje - wiecej kasy, czyli moja teoria sie potwierdzila ze jest to funkcja potegowa a ja sie powoli zblizam do 1 w potedze :) moze kiedys 1 przekrocze ? :D

edit: PS: zabytek czy zbytek?

03.01.2007
12:46
smile
[95]

Lechiander [ Wardancer ]

A mnie będą lustrować... Epitety pominę, bo znów się adminek ucieszy, że może zabłysnąć "skutecznością". :-/

03.01.2007
12:50
smile
[96]

Deser [ neurodeser ]

Lechu - jak odkryją, że u Ciebie byłem to masz przerąbane :D

03.01.2007
12:57
smile
[97]

Widzący [ Senator ]

Gilmar- coś mi dzwoni z tunelowaniem i epitaksją, zgadza się?

Lechu-> a penis im w końcowy odcinek jelita grubego, niech lustrują.

03.01.2007
13:11
smile
[98]

Gilmar [ Easy Rider ]

Widzący ------> nie zupełnie, krzywa Nordheima obrazuje odpowiedzi rdzenia reaktora na grzebanie przez operatorów przy prętach sterowniczych - zmiany reaktywności.
Tu uwaga Kane o "1" jest wyjatkowo wazna. Lepiej nie zblizać się do "1".

Kane -----> Ten 32 letni reaktor nie jest zbytkiem. Parę mln PLN dotacji rocznie na działalność, to śmieszne pieniądze.

03.01.2007
13:16
smile
[99]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Jak donoszą źródła zbliżone (kilkakrotnie, w toalecie publicznej, podczas przerwy śniadaniowej) do szefa Komendy Głównej Polucji, analiza spektralna wykazała w zwłokach osob_nicka znanego jako Niedowidzący obecność: polonu, radonu, syfonu, bufonu, balonu, kardamonu i piramidonu (te ostatnie prawdopodobnie z powodu jego zainteresowań historią starożytną).
Analizy dokonano metodą płomieniową, w pobliskim krematorium, gdyż, z powodu zamiłowania do lodów kierownictwa oraz personelu Zakładu Medycyny Sądowej, chłodnia była pełna zwłok młodych kobiet z wydatnymi ustami.
Obecność dwóch pierwszych substancji wiąże się z działaniem osoby znanej jako Gilmar, który poczuwszy się dotkniętym, potraktował Niedowidzącego aerozolem, pirożelem, bądź strzyknął w niego długo wstrzymywanym jadem.
Znany psycholog-seksuolog odpowiedział, że istnienie trzech następnych nie wymaga komentarza.
Poproszeni o komentarz eksperci w dziedzinach: chemii organicznej i teologii rozpoczęli równocześnie, aczkolwiek niezgodnie, wywody o substancjacji.
Indagowany ekspert kulinarny Kanonu orzekł, że kardamon znalazł się tam prawdopodobnie dlatego, iż denat za życia lubił sobie popieprzyć i pomylił pojemnicki.
Zapytany ekspert pożarnictwa odpowiedział niecierpliwie, że halonu tam nie było, więc nie ma nic do powiedzenia.
Biegli w dziedzinach: zoologii, zoofilii i żeglugi śródlądowej orzekli zgodnie, że sprawa nie leży w ich kompetencjach, gdyż nie stwierdzono tam muflonu.
Znany autorytet w dziedzinie filozofii, nie pytany o nic, zamyślił się głęboko i pozostaje w tym stanie do chwili obecnej.



03.01.2007
13:45
smile
[100]

Gilmar [ Easy Rider ]

Pojechał do roboty i tyle go widzieli...
Nie cieszcie się, w robocie tez mam net. Chyba, że...

03.01.2007
14:14
smile
[101]

Widzący [ Senator ]

A se przyglądłem, efekt Fowlera-Nordheima to o tunelowaniu.
A co do atomistów-zbrodzieniów to faktycznie reaktywność >1 może kłopotliwa;-)

TrzyKawki-> doniesienia są fałszywe a co najmniej grubo przesadzone. Zaprzeczam wszystkiemu czego jednoznacznie nie potwierdzam. Wydatne usta, ale se wymyślił.

03.01.2007
15:07
smile
[102]

Gilmar [ Easy Rider ]

TrzyKawki ------> Co tak marnie mnie oceniasz...??? Mój jad to może być cała tablica Mendelejewa a nie dwa na krzyż pierwiastki, ze o izotopach nie wspomnę... Hęę...???

03.01.2007
15:20
smile
[103]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

DziĘdobry :)


Poddajcie się jesteście otoczeni ! Wychodzic kolejno z podniesionymi ogonami ! Chcę widzieć wasze skrzydła !

03.01.2007
15:21
smile
[104]

Widzący [ Senator ]

A 118 też?

03.01.2007
15:25
smile
[105]

Kane [ bladesinger ]

Kanon --> zdjatko stare ale wciaz jare :) i czesto mam wrazenie ze jakze prawdziwe :)

03.01.2007
15:41
smile
[106]

Gilmar [ Easy Rider ]

Wy mnie Widzący, za słowka nie łapta... Do ameryku Ci nie starczy...???

Kanon --------> ten ostatni ze znajoma flagą, to pewnie ten sam co włażąc na 8 - tysięcznik w momencie ostatniego kroku popuścił w galoty i stąd taki okrzyk. ( fakt autentyczny)

03.01.2007
19:31
smile
[107]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

W sumie, muszę stanąć nieco w obronie naszych (ja pierdolę) ziomali, gdyż wiem z autopsji iż żaden Brytyjczyk nie powiedziałby w takiej sytuacji wonderful. O Fuck! , tak by powiedział.

04.01.2007
09:00
smile
[108]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Najnowszy Kurier Warsza!

Dziś odbędzie się pierwsze przesłuchanie Gilmara. Ze względu na niewielką szkodliwość społeczną czynu oraz stosunkowo małą prędkość przemieszczania się, odpowiada on z wolnej stopy. Jego najbliżsi współpracownicy, chcąc dać wyraz swojemu przywiązaniu oraz lojalności, wyprawili podczas drugiej zmiany imprezę wspierającą, podczas której popijano płyny: jabola, korbola i lugola, a także wodę z pierwszego obiegu. Drugim, nie będąc górnikami odciętymi zawałem się brzydzili, a ponadto to środowisko, w przeciwieństwie do analogicznego rosyjskiego, nigdy nie obfitowało w dysydentów.
Główną atrakcję wieczoru stanowił pojedynek na kadmowe pręty, w którym zwyciężyli ci charakteryzujący się niższym przekrojem czynnym na pochłanianie, bo nie wzięli w nim udziału. Z tej właśnie grupy rekrutowali się osobnicy, którzy potem, korzystając z faktu, że reaktor jest typu basenowego, postanowili wziąć kąpiel.
Pozostali oglądali wówczas z napięciem nagranie ostatniego odcinka serialu instruktażowego „Europa da się lubić”. Nad ranem, główny beneficjent imprezy, wzruszony ciągłymi dowodami solidarności zakrzyknął: „Co mi tam europ, co mi tam ameryk, ja odkryję se azjata!” i rzucił się w kierunku wietnamskiego stażysty z zamiarem obnażenia go, ten zaś usiłował się ukryć w pojemniku na wykorzystane paliwo. Perswazja kolegów trzymających obu za kończyny okazała się jednak skuteczna i nie zaszła konieczność interwencji batalionu prewencji antyradiacyjnej.
Jak wykazuje nagranie z kamer przemysłowych, tuż przed pojawieniem się pierwszej zmiany Gilmar opuścił zamarły ośrodek, a tor jego ruchu oscylował wokół odcinka łączącego miejsce pracy z gmachem sądu. Udające się na poranne spotkanie członkinie lokalnego kółka różańcowego twierdzą, iż emanował on niezwykłą światłością, a gdzie tylko stąpnął – kiełkowały niebieskie paprocie.


Przespałem cały wieczór i dziś, z własnej inicjatywy, obudziłem się o szóstej rano. Wariactwo. Czeeeeść!

04.01.2007
12:01
smile
[109]

Gilmar [ Easy Rider ]

Witajcie Smoki!

Nie będę się uchylał od odpowiedzialnosci i chętnie odpowiem na wszystkie zarzuty. O ile tylko tłum ludzi z różańcami odejdzie spod mojego okna.
Na początek, pierwszy warunek - niech przestaną śpiewać...

Hmmm, dałbym sobie coś uciąć, że to była stażystka - azjatka. Całkiem możliwe, że woda z pierwszego obiegu była za ciepła, co niepomiernie zwiększyło jej właściwości halucynogenne...

04.01.2007
12:01
smile
[110]

Widzący [ Senator ]

Cześć

TrzyKawki->widzę że wena twórcza Cię wzięła. Prosimy o ciąg dalszy, poczytamy, pośmiejemy się, będzie jakaś pociecha.

04.01.2007
12:05
smile
[111]

Lechiander [ Wardancer ]

No cóż, Widzący popełnił błąd. Kawka się nie prosi, nie domaga, w ogóle w żaden sposób nie nagabuje, gdyż odnosi to efekt zgoła odmienny od zamierzonego. Szkoda...
;-)

04.01.2007
12:49
smile
[112]

Gilmar [ Easy Rider ]

Widzący musi byc faktycznie chory, desperat chyba, skoro pociechy w Karczmie szuka.
Chociaż... ??? Pod grubą skórą i łuskami Smoków kryją się wrażliwe i łagodne serca, tak mniemam...

Lechu -----> to Kawka nie można przymusić...??? A ugrzanych w ogniu obcążków próbowałeś...?

04.01.2007
13:20
[113]

Kane [ bladesinger ]

Gilmar -> pociechy trza gdzies szukac, bo jak sie przeglada jakies wiadomosci to ablo szlag trafia albo zal dupe sciska... co robic? na jednego do karczmy :)

ja mysle ze miast obcazkow w ogniu ugrzanych szybsze i skuteczniejsze bedzie 0.5 na leb :)

04.01.2007
18:52
smile
[114]

Lechiander [ Wardancer ]

I co tak cicho? ;-)

04.01.2007
18:55
smile
[115]

Widzący [ Senator ]

Bo grzejem kleszcze w koksowniku, będziem rwać pióra.

04.01.2007
18:59
smile
[116]

Lechiander [ Wardancer ]

A słusznie, słusznie!!! :-)))

Na wszelki wypadek proponuję zastawić sobie alternatwę Kane'a. ;-))

04.01.2007
19:53
smile
[117]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

DziĘdobrywieczór :)

Krótki fotograficzny raport z wystawy którą mieliśmy wspólnie z kolegą Req"iem obejrzeliśmy z wielkim zainteresowaniem. Wciąż pozostajemy pod wrażeniem.

04.01.2007
19:54
smile
[118]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

04.01.2007
19:54
smile
[119]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

04.01.2007
19:55
smile
[120]

Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]

04.01.2007
22:40
smile
[121]

Kargulena [ ryba piła ]

Przyznam szczerze, że nic nie kumam z tej twórczości :)

04.01.2007
22:51
smile
[122]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Kargulena - też jakos nie przemawiają do mnie obrazy, które więcej mają treści w podpisie niż na płótnie, nie to poczucie estetyki i stan wiedzy, jak sądzę :)

04.01.2007
23:05
smile
[123]

Deser [ neurodeser ]

Wróciłem z fabryki, a tu kultura wysoka widzę :) Literatura, malarstwo, jeszcze śpiewać zaczną. Łapki tylko domyję bom zagubiony gdzieś na bocznicy życia i wciąż szukam grobu Don Kichota.

A teraz, zupełnie z innej beczki:
Jestem człowiekiem i kronikarzem tej wyprawy, która ma zniszczyć cień jaki zapanował nad światem. Jest nas sześcioro. Dwoje ludzi, dwa elfy i dwa krasnale. Ruszamy aby pokonać Złego Władcę Krainy Ciemności zanim zapanuje nad światem.
Po kilku minutach marszu na północ musieliśmy skręcić na wschód. Z lewej strony odkryliśmy komnatę. W drzwiach jednak była pułapka. W piątkę ruszylismy na południe.


Zapoznali się Państwo właśnie z krótką formą literacka nadesłaną do naszej redakcji przez Bogdana z Iławy. Drogi Bogdanie (zwracam sie do Bogdana - przyp. red.), ta miniaturowa perełka, znana na świecie również jako "short story" jest niezłym szyciem intrygi. Gdy spojrzymy jednak uważniej, okaże sie iż owe krótkie szorty są jednak za krótkie i do tego piją w, excuse me, dupę. Proponujemy rozszerzenie formy i wydłużenie treści. W celu sensacyjnego zawiązania akcji można dokonac kilku zaszewek, zwężając nieco ku dołowi w zakończeniu. Publiczność lubi zwężone zakończenia. Redakcja.

04.01.2007
23:09
smile
[124]

Kargulena [ ryba piła ]

buhahahaha
No poryczalam sie przez Bodka :))))

04.01.2007
23:26
smile
[125]

Widzący [ Senator ]

No i z czego tu się tak cieszyć? Ludzie wiadomo, zdradliwe skurwiele, elfy maja psie uszy a krasnale szczają do mleka, też mi kompania. I tylko Bogdana żal, zakwilił artystycznie jak trzy ptaszki naraz a tu go redakcja łup! krytyką w bok zajechała. Deser go obnażył a Ryba go wyśmiała, gdzie ma sie biedak podziać, pewno recenzentem na GOLu zostanie.

04.01.2007
23:41
smile
[126]

Judith [ PlayScribe Portable ]

A no bo u nas taki Źwierzyniec, panie, różne to przypadki i obyczaje są u nas na wokandzie. Szkoda tylko, że nikt z młodzianów targetowych tego sobie do serca ku przestrodze brać nie chce...

04.01.2007
23:52
smile
[127]

Gilmar [ Easy Rider ]

Tekst Bogdana jest opisem, tego co namalował artysta, prezentowany wyżej przez Kanona.
Widać drzwi (obraz 1), pułapkę w postaci Dzina wyskakujacego z butelki (obraz 2), ktory zadusił szóstego.
Kompania nie mogła iść dalej bo napotkała mur, którego obejść ani przeskoczyc sie nie dało (obraz 3).
Musieli iść na południe czego dowodzi strzała skierowana grotem w tym kierunku (obraz 4).
Nie mamy więcej obrazów to i bajka się skonczyła.

05.01.2007
00:01
smile
[128]

Lechiander [ Wardancer ]

Przyznaję, że nie kumam, co artysta chciał przekazać, jeśli w ogóle chciał... cokolwiek... :-)
Zaś historyjka Bogusia mnie urzekła! :-D

05.01.2007
01:36
smile
[129]

piokos [ Malpa w czerwonym ]

a zwracali pieniądze za bilety na tą wystawę?

05.01.2007
01:51
smile
[130]

Deser [ neurodeser ]

Dawno, dawno temu i zapewne bujda, albo mi się już wszystko pomerdało, prowadziliśmy w gronie zaprzyjaźnionych osób, bardzo ambitne, awangardowe, undergroundowe i mocno szurnięte pisemko o wdzięcznej nazwie "Paranoic" :) Chyba z pięć, a może i sześć numerów tego wyszło. Ostatnie dwa nawet na maszynie do pisania powstały :D Oczywiście zamieszczaliśmy tam radosną "tfórczość". Od opowiadań, wierszy, obrazków po listy do redakcji, które sami preparowaliśmy :) Jakoś tak mi się walało pod nogami bo grzebałem w kartonie, to i fragment przytoczyłem ku uciesze :)
Z onego pisemka pochodzi równiez mój ulubiony wierszyk, który pozwolę sobie zacytowac na dobranoc. Autorem jest Waldemar W. Trumna.

Pik, pik
Gienek się wścik
Do miasta poleźli
Gwoździ przywieźli
Gwoździe zardzewiały
Wbijać się nie chciały
Stuk, stuk, stuk
Padli z nóg

05.01.2007
01:55
smile
[131]

Lechiander [ Wardancer ]

:-D :-)))

05.01.2007
01:59
smile
[132]

piokos [ Malpa w czerwonym ]

05.01.2007
05:04
smile
[133]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Dobre coś. Nie wiem co, bo ścięło mnie wieczorem i wstałem o absurdalnej porze.


Przypomniawszy sobie wygląd i zachowanie rzeczonego Wu Wu Trumny z lat młodości oraz wszelkie opowieści o nim krążące, uważam za wielce prawdopodobne, iż to właśnie on jest autorem zacytowanego dzieła. Po przejrzeniu pozostalych publikacji powróciła do mnie natomiast pewna refleksja, którą nie tyle obowiązek, co chęć podzielenia się z wami odczuwam.

Otóż ... pomimo wszelkich dokonujących się oraz dokonanych już na świecie zmian w dalszym ciągu pozostaje faktem istnienie dwóch kategorii odbiorców:
Dla jednej autor mozolnie montuje wyrazy w wątek, podpiera go faktografią, dla bezpieczeństwa zakłada wyrzutnie, dla wygody - przenośnie. Aby (u)twór nie był zbyt kanciasty stosuje hiperbole i elipsy, wrażliwym stawia alegorie i eufemizmy, koneserom oszczędza nadmiernej ilości kolokwializmów. Muzykalnym proponuje eufonie, niedosłyszącym echolalie. Gorliwych wyznawców, lingwistów i wielbicieli folkloru kontentuje głoso- i ksenolaliami. Niedokształconych stara się nie zrażać stosując onomatopeje, estetów - oksymorony i antytezy. Dla znudzonych ozdabia płasczyzny barwnymi opisami.
Drugiej kategorii zaś wystarczy powiedzieć we właściwmym momencie "dupa" i już jest śmiesznie.

Podobnie jest moim zdaniem z malarstwem.
Dla jednych Kossak czy inna Szczucka (Szczuka? Sztuka? Styka? Mnie i owszem) latami uczyli się przedstawiać pęcinę konia w wierny i właściwy sposób, płótna zapełniali właściwą ilością wiernie oddanych szczegółów, dbając o perspektywę i kompozycję, kształt, barwę, walor oraz fakturę (nie VATowską).
Innym wystarczy pozostawić puste pole, a oni już zapełnią je sobie treścią (niekoniecznie żołądkową). Bo mają bogate życie wewnętrzne. I nie mam tu na myśli żadnych obleńców, czy helicobacter pylori.

Dupa.

Dobranoc (albo coś).

----------------------------------------
edit : kompozycja przestrzenna:-P

05.01.2007
08:57
smile
[134]

Kargulena [ ryba piła ]

Hej smoki ! :)))

Deser---> A kto się, w tekscie o Bogdanie, zabawil w redaktora ? :D

05.01.2007
09:00
smile
[135]

Widzący [ Senator ]

Cześć smoki

Na kanwie (a może w konwi?) przemyśleń TrzyPiórego, tak przepięknie wysnutych bogatą języka osnową, prześlicznych a tajemniczych określeń, kreślę te słów kilka.
Nie ze szczętem obumarła sztuka niegdysiejszej wielkości i bogactwa wyrazu, widomym tegoż przykładem jest wystawa, którą gorąco polecam, urządzona w Pałacu Opatów w Oliwie.
Tu służę odnośnym odnośnikiem, linkiem zwanym z angielska a sznurkiem po siermiężnemu.

05.01.2007
10:12
smile
[136]

Deser [ neurodeser ]

Dobry :)

Każda wystawa sztuki stanowi argument w dyskusji krytycznej. - to, to mi sie w sznurku Widzącego bardzo podoba :) Prezentowane prace (kilku autorów znam lepiej, innych gorzej) dowodzą fantastycznej precyzji technicznej (czego zazdroszczę), opanowania warsztatu, doskonałego oka i sporej przewrotności w robieniu na nowo, starego.
O ile to co pokazał Kanon również do mnie trafiło, to pozwolę sobie ulokowac własną osobę gdzieś w miejscu, gdzie stykają sie oba nurty. Jeden zbyt wydziwiony, drugi zbyt realny. Ja, jako jednostka szukam czegoś co nie do końca powie mi, to jest kobieta z workiem śmieci, a to jest coś. Może dlatego bliżej mi do mieszaniny impresjonistów, ekspresjonistów i dadaistów :)
Zresztą, pisanie o mlarastwie jest równie wiele warte, co tańczenie o literaturze :)

Kargulena - o ile dobrze pamiętam to tekst Bogdana i odpowiedź redakcji na niego, nabazgrolił niejaki Sasza Estel Underground :)

05.01.2007
10:22
smile
[137]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Noo nie powiem ... obrazki całkiem ładne (ze dwa w stylu cokolwiek socrealistycznym co prawda, ale rozumiem, że to dla kontrastu). Aż by się chciało na śnieżnobiałych ścianach swego pałacu powiesić. Szkoda tylko, że, tradycyjnie, na 30% obrazków, zamiast sztuki właściwej (w odróżnieniu od sztuki pospolitej oraz sztuczek) uwiecznili się ci, którzy z autorstwem tych dzieł nie mają nic wspólnego. Bo co tam mamy?

Budynek muzeum z logo sponsora, budynek muzeum bez logo sponsora (obydwa prawdopodobnie w ramach dokumentacji architektonicznej, w razie gdyby następnego dnia w gmach miała trafić bomba), dalej: kadłubek (ostatecznie może być), przedstawiciel władz lokalnych (który nie odróżnia Picassa od lustra, ale zapłacił, to jest) i dumni notable w rzędzie pierwszym, przedstawiciel sponsora (który nawet nie wie że był Picasso, ale zapłacił, to jest), kurator wystawy (który nie wie, że jest lustro, ale przynajmniej znał <i to pewnie osobiście> Picassa), oczekujacy na wernisażowy poczęstunek, niecierpliwie klaszczący tłum (w tym jeden osobnik koloru czarnego, żeby było politycznie poprawnie, ewentualnie to kryptoreklama Benettona), tłum który stwierdził, ze z wernisażowej wódki nici i rozchodzi się, żeby przy okazji coś może obejrzeć, dajmy na to - przykłady sztuki nowoczesnej. Na wszystkich zdjęciach grupowych - kilkanascie osób, ktore w zyciu nie machnęły nawet marnego landszafciku, ale za to potrafią godzinami o tym romawiać. Dalej na stronie mamy, o dziwo, obrazy.

05.01.2007
10:25
smile
[138]

Kargulena [ ryba piła ]

Deser---> Byliście (jesteście ??? ) ostro poszurani :)))))))))

05.01.2007
10:29
smile
[139]

Widzący [ Senator ]

No nie, to jest zwykłe krytykanctwo, ciekawe z jakich pozycji i kto za tym stoi. Panie TrzyKawki, ja bardzo proszę, tak?, no bardzo proszę, OBRAZY oglądamy, O B R A Z Y! Przedstawicieli gildii dupolizów i wazeliniarzy pozostawiamy osądowi historii.

05.01.2007
10:52
smile
[140]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Zaraz, Panie Widzący, a czy ktoś nie mówił czasem, że w przypadku obrazów istotna jest też o p r a w a ?

05.01.2007
11:05
smile
[141]

Widzący [ Senator ]

No, Panie TrzyKawki, nie urządzamy salonu w eklektycznym stylu złotejkaczorii czy innego gosiemajera, SZTUKA i jeszcze raz SZTUKA, z nią obcujemy (duchowo żeby nie było, ten tego, bo i cielesne obcowanie z dziełem się już zdarzało). Ramy zostawiamy dla epigonów akademizmu, niech też mają coś twórczego.

Deser -> a może by tak zeskanować ten undercośtam i rozesłać po smokach? Ja bym gałem łypnął.

05.01.2007
13:09
smile
[142]

piokos [ Malpa w czerwonym ]

uprzejmie donoszę, że:

05.01.2007 12:31
Kajak222 [ Centurion ]

To nie to, to były takie dwa "moskity", a ten facet był w białej podkoszulce i łapał je ręcami.
PLS POMÓŻCIE!

05.01.2007
13:54
smile
[143]

Widzący [ Senator ]

Oj piokos, piokos. Ręcami? Pisze się ręcmi, ręcmi zapamiętnij se.

05.01.2007
14:02
smile
[144]

piokos [ Malpa w czerwonym ]

a nie rencyma? Tam mu ktoś tak podpowiadał :).

05.01.2007
15:33
smile
[145]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Hm, wystawa w lince od Widzącego całekim intrygująca, szkoda tylko że fotograf zamiast obrazów jął robić zdjęcia budynkom, korytarzom i pokojom... A co do ewentualnej dyskusji o wyższości sztuki abstrakcyjnej nad realistyczną tudzież vice versa, to wiadomo, że rozwiązania jak zwykle - ni ma. Od lat się teoretycy estetyki kłócą, jedni są zwolennikami intuicyjnego postrzegania przeżycia estetycznego i dla wszystkich, inni twierdzą, że bez odpowiedniej dawki wiedzy na temat epoki/autora/założeń gatunku ani rusz, albo jeno ćwierci ćwierć tegoż przeżycia...

05.01.2007
15:40
smile
[146]

Widzący [ Senator ]

A pod tym sznureczkiem przeżycie estetyczne jak się patrzy, ku chwale Wielgusów i Petzów.

05.01.2007
16:53
smile
[147]

Judith [ PlayScribe Portable ]

[153]Carl92 [ Legionista ]

Glupia lektura, którą mam do przeczytania teraz to "Mały Książe" To jest takie głupie i trudne do zrozumienia


Jak widzę coś takiego, to mi się bazooka w kieszeni otwiera...

05.01.2007
17:51
[148]

Lechiander [ Wardancer ]

Taaaa, cud, że to w ogóle czytate i pisate...

Co do linku Widzącego... Komisja Gospodarki Narodowej... no nie mam słów...

05.01.2007
17:58
[149]

Kane [ bladesinger ]

Lechu --> inwestycja w przyszlosc, za ok. 2 lata caly kraj bedzie potrzebowal Bozej pomocy aby przetrwac.


edit: LOL --> https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5850228&N=1


edit2: np, Lechu, Tobie zawsze pomoca sluze :P :D

05.01.2007
18:00
smile
[150]

Lechiander [ Wardancer ]

A to przepraszam i korzę się uniżenie za mą krótkowzroczność! Teraz pojąłem...
Thx Kane! :-)


EDIT
buehehehehehehe :-)))

05.01.2007
18:11
smile
[151]

Lechiander [ Wardancer ]

Znów po rankingu pojechali. Ten koleś jest już tak żałosny, że aż śmieszny. :-D

05.01.2007
18:14
smile
[152]

Kane [ bladesinger ]

Lechu --> za jaki watek?

eeee szkoda pojechali z 'elszbieta' a taki rozrywkowy byl....

nic to z kieratu w weekend uderzac.

05.01.2007
18:19
smile
[153]

Lechiander [ Wardancer ]

Za posta. Wątków nie zakładam ostatnio. Chyba, że po pijaku. :-D

A elszbieta fajna była, zwłaszcza pierwsza odpowiedź. :-D :-)))

05.01.2007
18:28
smile
[154]

Gilmar [ Easy Rider ]

Witajcie Smoki!

Lechu -------> To za Kamyka...???

Ten facet się kompromituje, chyba zacznę go szukać ...

05.01.2007
18:31
[155]

Lechiander [ Wardancer ]

Tak, Gilmar. :-)

05.01.2007
19:46
smile
[156]

Gilmar [ Easy Rider ]

Zrobię coś pożytecznego i założę nową...

05.01.2007
19:48
[157]

Gilmar [ Easy Rider ]

Nowa ;

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5850833&N=1

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.