GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Dowcip

28.12.2006
20:33
[1]

kyla [ Legionista ]

Dowcip

Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy juz nieźle podpity gość znowu
wola:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie! - kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
- Oho, zaczyna się...

28.12.2006
20:35
[2]

Lukis17 [ Poznańska Pyra ]

super...i co związku z tym??

28.12.2006
20:42
smile
[3]

Zielona Żabka [ Let's rock! ]

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu
sie do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie sie do sejfu przy zgaszonym
świetle. Po minucie zapala sie światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało sie.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się
nie zapala. Po czym jeden Polak do drugiego:
-Rychu mamy tyle kasy, na cholere ci jeszcze ta żarówka?


Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokładzie statku
stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...


Pani sie pyta pod koniec lekcji:
- Ktos doszedl w trakcie lekcji?
Jasio: Ja. 2 razy...

28.12.2006
20:44
[4]

Lukis17 [ Poznańska Pyra ]

pierwszy zajebisty :F

28.12.2006
20:49
smile
[5]

Zielona Żabka [ Let's rock! ]

Mam jeszcze jeden, trochę dłuższy:)

>Jarosław Kaczyński zginął w tragicznym wypadku. Jest przyjęty w niebie
>przez Św. Piotra, który rzekł :
>"Witamy! Ale najpierw musimy załatwić drobny problem... Tak rzadko widujemy
>tu premierów, że nie jesteśmy pewni, co mamy z Tobą zrobić. Szef chce,
>żebyś spędził jeden dzień w piekle i jeden dzień w niebie. Potem musisz wybrać
>miejsce, w którym będziesz chciał spędzić wieczność."
>-"Ależ ja już zdecydowałem, chcę zostać w niebie"
>- "Żałuję, ale mamy swój regulamin."
>Św. Piotr prowadzi Jarosława do windy, która wiezie go do piekła. Gdy drzwi
>otworzyły się, znalazł się na znakomitym, zielonym polu
>golfowym. Słońce świeci na bezchmurnym niebie i jest łagodne 25°C. W dali
>rysuje się wspaniały pawilon klubowy. Przed budynkiem jest jego ojciec,
>ksiądz Rydzyk i premier Jan Olszewski. Jest tu także znaczna część prawicy.
>Wszystkie te piękne postacie zabawiają się, szczęśliwi, ubrani elegancko,
>choć swobodnie (Dior, Versace, Armani, etc.). Podążają na jego spotkanie,
>ściskają go serdecznie i rozpoczynają się wspomnienia z przeszłości i
>homeryckie debaty (ha!ha!). Zagrali przyjacielską partię golfa, potem
>zjedli wystawny obiad z kawiorem i homarem. Diabeł oferuje także lody...
>- "Wypij jeszcze Margharitę i wypocznij sobie, Jarku"
>- "Och, no ... , nie mogę pić, złożyłem przysięgę"
>-"E tam, mój drogi, tu jest piekło. Możesz jeść i pić wszystko co chcesz
>bez obawy. Od tej chwili będzie tylko coraz lepiej !"
>Kaczyński wypija swój koktajl i zaczyna nabierać przekonania, że
>diabeł nie jest tak straszny, jak go malują. Jest grzeczny, opowiada niezłe
>kawały, lubi zabawne sytuacje itd. Bawili się tak dobrze, że nawet nie
>zauważyli kiedy minął im czas... W końcu nadeszła godzina odejścia.
>Wszyscy przyjaciele uścisnęli go i Kaczyński wsiadł do windy wiodącej do
>nieba. Święty Piotr oczekiwał go przy wyjściu.
>-"Teraz pora na wizytę w niebie" - rzekł mu staruszek, otwierając drzwi do
>raju.
>Przez 24 godziny Kaczyński miał przebywać z Turowiczem, Giedrojciem,
>Szczepańskim, Kisielewskim, całym bractwem życzliwych i mądrych ludzi
>przechadzających się po Polach Elizejskich, rozprawiających na tematy
>znacznie ciekawsze niż pieniądze i traktujących się z kurtuazją.
>Żadnego złego zagrania ani świńskiego kawału; żadnego zachwycającego
>pawilonu klubowego, tylko zwykła jadłodajnia, brzozy, sosny... Jako że
>ludzie ci nie należeli do bogaczy, nie znalazł tu nikogo dobrze znanego,
>nikt też w nim nie rozpoznał ważnej osobistości ani kogoś wyjątkowego.
>Gorzej! Jezus był tu kimś w rodzaju hippisa, osobą nieodpowiedzialną, która
>wciąż mówi tylko o "wieczystym pokoju" i powtarza w nieskończoność komunały
>bez wyrazu:
>- "Wygnać przekupniów ze Świątyni",
>- "Trudniej będzie bogaczowi wejść do mojego królestwa, niż wielbłądowi
>przejść przez ucho igielne" itd.
> Gdy dzień skończył się, Święty Piotr wrócił ...
>- "No, Jarosławie, teraz musisz wybrać."
>Kaczyński zastanowił się przez minutę i odrzekł :
>- "Nigdy nie przypuszczałem, że dokonam podobnego wyboru. Ech,dobra.
>Stwierdzam, że niebo jest niezłe, ale jestem przekonany, że będę czuł się
>znacznie swobodniejszy w piekle, wśród moich przyjaciół."
>Święty Piotr odprowadził go aż do windy i Jarosław Kaczyński zjechał znowu
>do piekła. Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się w środku wielkiej równiny,
>wypalonej i pustej, pokrytej toksycznymi wylewami i odpadkami
>przemysłowymi.
>Z przerażeniem dostrzegł wszystkich swoich przyjaciół na kolanach,
>powiązanych wzajemnie łańcuchami, którzy zbierali śmieci, aby je wrzucać do
>wielkich, czarnych worów. Stękali z bólu, zanosili skargi
>na swoje tortury; ręce i twarze mieli czarne od brudu. Diabeł zbliżył
>się, obejmując go za ramiona swoją włochatą i śmierdzącą łapą.
- "Nie rozumiem - bełkotał Kaczyński w stanie szoku - wczoraj, było tu pole
>golfowe i pawilon klubowy. Jedliśmy kawior i homara i podpiliśmy sobie
>wesoło. Podskakiwaliśmy jak zające i bawiliśmy się świetnie...
>Teraz widzę tylko pustynię wypełnioną nieczystościami i wszyscy mają wygląd
>żałosny."
>Diabeł spojrzał na niego, uśmiechnął się i szepnął do ucha:
>- "Wczoraj mieliśmy tu kampanię wyborczą; dzisiaj zagłosowałeś na nas

28.12.2006
20:51
[6]

Wiewiórk [ -Szyszuni !!! ]

klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.



Mały Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych"
- Tatusiu - pyta Jasio - dlaczego tego filmu nie mogą oglądac dzieci?
- Cicho bądz! Zaraz zobaczysz.



Pani się pyta pod koniec lekcji:
- Ktoś doszedł w trakcie lekcji?
Jasio: Ja. 2 razy...



Przedszkole, po obiedzie pani mówi:
- Dzieci, teraz robimy kupkę. Po zrobieniu idziemy do ogrodu bawić się, ale pojdą tylko te dzieci, które zrobią kupkę!
Dzieci siedzą w rządku na nocnikach i robią swoje. Po chwili Jasio zaczyna płakać! Pani podchodzi i pyta:
- Jasiu, czemu płaczesz?
- Bo nie pojdę się bawić :(
- A co Jasiu, nie możesz kupki zrobić?
- Mogę!
- No to czemu płaczesz?
- Bo Karol mi zabrał!


Pani zapytała dzieci kim są ich rodzice i ile zarabiają.
Zgłasza się Ola i mówi:
- Moja mama jest prostytutką. Wychodzi do pracy tylko wieczorem, w domu zawsze jest obiad no i mamy kupę kasy.
Następnie zgłasza się Karol i mówi:
- Mój tato jest policjantem. Zawsze może sobie dorobić na boku, więc nie narzekamy na brak kasy.
W końcu zgłasza się Jasiu i mówi:
- Mój tato jest kierowcą TIR-a i gdyby nie k**wy i policjanci to też mielibyśmy kupę kasy.



Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić!
Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać, że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach.



Nauczyciekla w szkole pyta dzieci, czy ktos zna jakies zdanie po niemiecku?
Wyrywa sie Jasiu:
- Ja znam!
- No to powiedz!
- Posztraffiam ffszystkichhh polakufff...



- Maaamooo, ja niee chcę iść do szkoły!
- Jasiu, zaczął się rok szkolny i musisz iść!
- Alee maaamoo, ja nie lubię szkoły!
- Jasiu! Idż do szkoły, zobaczysz będzie bardzo miło.
- Ale maaamoo, dzieci mnie nie lubią i ja ich nie lubię!
- Jasiu! Musisz iść do szkoły, w końcu jesteś tam dyrektorem!



Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?



Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.


28.12.2006
20:52
smile
[7]

Andre770 [ Koniokwiciur ]

Kolejne... Ale fajne xD

28.12.2006
20:54
[8]

Lukis17 [ Poznańska Pyra ]

fajne :D:D:D:D

28.12.2006
21:03
[9]

raper741 [ Vamos Barca ]

niezłe :D

28.12.2006
21:04
smile
[10]

MR.MANIAK [ Senator ]

Zielona Żabka---> świetne

28.12.2006
21:04
[11]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Trzech kolesi złapało złotą rybkę. Rybka, jak ma w zwyczaju mówi:
- Uwolnicie mnie, a spełnię każdemu z was po trzy życzenia.
Kolesie pogłówkowali, po chwili mówią - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chciał mieć piękny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarów i piękną żonę. Rybka mówi:- Done.
Drugi mówi:
- A ja chcę mieć udziały w wielkim, międzynarodowym koncernie, ekskluzywną restaurację w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada: - No to masz.
Trzeci facet zastanawia się przez chwilę i zaczyna wymieniać:
- A ja to bym chciał, żeby lewa ręka mi ciągle wirowała nad głową, prawa ręka żeby się gibała wzdłuż ciała a głowa żeby ciągle waliła w przód i w tył.
Rybka na to: Stary, mogę to zrobić, ale jesteś pewien? Wiesz, masz trzy życzenia i możesz prosić o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa ręka ciągle wiruje nad głową, prawa się giba wzdłuż ciała, a głowa napierdala ciągle w przód i w tył.
Rybka klasnęła płetwami i stało się.
Po roku spotykają się ci sami trzej faceci, by poopowiadać.
Pierwszy mówi:
-Paaaanowie, jest zajebiście! Cisza, spokój, dobra i piękna żona, i żyję z procentów.
Drugi opowiada:
- A ja mam wchuj kasy, jestem wiceprezesem zarządu i dzień w dzień rucham 2 mulatki.
A trzeci facet, stojąc i wymachując kończynami bełkocze:
- Kuuurwa, chyba źle wybrałem

28.12.2006
21:21
smile
[12]

QrKo [ Legend ]

Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi
b) nie widać, jak stoi
c) nie widać kto ciągnie



Żona do męża:
•Idź kupić bułki.
•Ile mam kupić?
•No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
• Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile mam kupić?
Żona (z zalotnym spojrzeniem)
•Kup tyle bułek, ile razu się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
•Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.



W pewnej murzyńskiej wiosce urodziło się białe dziecko. Zdezorientowani rodzice poszli do szamana po wyjaśnienie tej niespotykanej historii. Szaman pyta ojca:
• A po murzyńsku chociaż to było?
• No pewnie, że po murzńysku!
• Od tyłu?
• No pewnie, że od tyłu!
• A palec w d**ie był?
• W mordę! Zapomniałem!
• No i tędy dostało się światło!



Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi: Jasiu, rżniesz w dechę! A Jasiu: Sie wie! Fachura!



Jedzie Jasiu i Małgosia pociągiem. Małgosia była senna więc kazała Jasiowi obudzić ją gdy mijać będą coś ciekawego... Jasiu zauważa miejscowość Dupka i pogrzeb który tam szedł. Budzi Małgosie "Małgośka pogrzeb w Dupce!!!" Sam sobie pogrzeb!



Przychodzi pijany facet w dniu wypłaty do domu o 23.00 i żona pyta:
• Gdzie wypłata ?
• Przepiłem, ale przyniosłem ci słonia!!!
• Jakiego słonia ?
Na to facet wyciąga kieszenie i mówi:
• To są uszy, a trąbe wyciągnij sama !!!

28.12.2006
21:28
smile
[13]

Kucyś [ BIE(L)ANY ]

Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?


To bylo najlepsze

28.12.2006
21:30
[14]

sajes [ Hala Madryt !! ]

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5808177&N=1 ----> Tutaj to wsadzić!!!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.