Scatterhead [ łapaj dzień ]
Rzeczywistość jako iluzja wywołana brakiem alkoholu (tudzież trzech kropek)
Część oficjalna.
Myślenie nie boli. Ale smuci, lub rozwesela. A smutek w rezultacie czasami boli. Na wstępie chciałem tutaj komuś podziękować. Za te dobre i złe słowa i zdania. Myślę, że nie tylko ja.
Patrząc na kolorowe atuty twojego otoczenia, postrzegając zmysłami niewypowiedziane słowa, dotykając wszystko swoim własnych odczuciem bólu w różnych częściach ciała wytwarzasz w sobie obraz rzeczywistości.
Ale ten obraz nie jest stały. Zmienia się ciągle w zależności co cie boli, co widzisz wokoło i co wpłynęło na to że pierwszy ranny krok z łóżka trafił w niedojedzony jogurt zostawiony po wczorajszej libacji tuż pod łóżkiem.
Święta też mają to do siebie, że nazywamy je magicznymi. W końcu rzeczywistość wtedy jest niezwykła. Taka inna. Z lampkami i prezentami. Z rodziną i w ogóle taka inna, że bez pomocy świąt nigdy byśmy się na takie coś nie zdobyli, chyba że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności (mówiąc tylko o wymuszonej życzliwości i wspólnym spotkaniu).
Opisywanie swojej własnej rzeczywistości możemy zaliczyć do jednych z ciekawszych rzeczy w naszym życiu. Jednak nie jest to takie proste. Będąc wybrańcami Boga dla samych siebie przeżywamy wszystko na swój sposób, mając za rutynę to, co dla innych jest w jakiś sposób wyjątkowe.
Wszystko polega na tym, że sami dowiadujemy się o rzeczach, które w toku naszych zeschematyzowanych myśli widzimy czujemy tylko końcem własnych zmysłów, ale po ich dostrzeżeniu, mowimy nagle: aaa kurwa coś tu nie tak.
Możesz je wydobyć tutaj.
Część mniej oficjalna:
Tak szczerze mówiąc to od dawna chciałem założyć jakiś wątek w którym twój własny punkt widzenia naszego walniętego świata byłby na pierwszym miejscu. Jest to pomysł eksperymentalny. Mówiąc w skrócie: żeby nasze chore móżgi miały gdzie napisać swoją pożywkę dla siebie. I nie chce żeby to była statsiarska karczma vide skojarzenia czy coś takiego. Wysilcie swoje móżgi, chociażby w wyniku tego miała powstać tylko kropka do napisania. Pomóżcie mi w tym, bo nie mam doświadczenia, jeżeli pomysł wam się podoba.
No dobra to ja może zaczne. Troche jeszcze o świętach, bo jakoś tak ciągle o nich myślę: jak wygląda wasz dzisiejszy poranek? Czy tak samo jak ja pomyśleliście sobie tuż po wstaniu: yeah dzisiaj wigilia... po czym po rozjerzeniu sie po pokoju i za okno... a chuj z takimi świętami. zero klimatu, coś u nie tak. Co macie zamiar robić dzisiaj po wiligji? Dom/pasterka czy jakiś kulturalna wigilja ze znajomymi?
Wczoraj do 3 w nocy z koleżanką układaliśmy dla śmiechu jakiś komiks. Ona rysowała ja wymyślałem postacie. Oto dotychczasowe postacie:
Babcia Janina - stara kobieta w dresach o bliżej nieokreślonych aktywnościach.
rys:
Kot Wieszak - cwaniak, podobno jest kotem, ale do konca tego wiadomo. Widziano go gdy nosił wymiona. Jest szefem mafii - wiesza na ludzi psy. Psy są głupie i domyślają się że wieszak jest tak naprawdę krową, która została zaklęta w kota i boją się że gdy klątwa minie to Wieszak ich pozabija.
projekty:
Abstrakcyjność skojarzeń mile widziana.
pablo397 [ sport addicted ]
jesli chodzi o moj poranek to mialem zamiar wstac tak kolo 8, zeby pozalatwiac pare spraw, ale skonczylo sie na tym ze zerwalem sie z lozka o 11, krzykami domownikow, ze za 3 godziny sie zbieramy :/ ostatnio b. duzo spie, czasami nawet po 12 godzin, wiec mam problemy ze wstaniem o takiej 8. a swieta? swieta jak swieta, juz chyba troche wyroslem z 'tej magii' i za bardzo tego nie czuje. niedlugo wyruszam w podroz w rodzime strony aby spedzic wigilie i swieta z rodzina. szczerze - nie chce mi sie. no ale wypadaloby. humor poprawia mi kobieta i niemoznosc doczekania sie jej reakcji na prezent jaki jej zrobilem :) no i sam ciekaw jestem co ona mi w tym roku sprezentuje :)
jedyne z czego dumny jestem to to, ze juz dawno nie mialem zadnej 'porzadnej' libacji :) i nic sie nie zapowiada zeby to mialo ulec zmianie. wiem, ze w moich rodzimych stronach spotkam starych przyjaciol z czasow dziecinnstwa i jedyny ich pomysl to bedzie isc sie urznac :) ale wiem, ze w tym roku sie nie ugne :) zreszta z tego juz tez wyroslem :P
pamietam swieta za czasow szkoly sredniej. jak przyjezdzalem do 'old friends' to jak zaczynalismy pic po pasterce to konczylo sie po dwoch tygodniach dzien w dzien imprez, az trzeba bylo sie w szkole pokazac, bo telefony do starych sie pokazywaly :)
eh, ta glupia mlodosc :)
z checia to bym sie uwalil i cale swieta spedzil lezac tylko w lozku i sluchajac dobrej muzyki...
kajojo [ Wersenian disodowy ]
Trzeba przyznać, że ciekawy pomysł. Takie miejsca na przemyślenia dotyczące otaczającej nas rzeczywistości. Fajnie będzie jeśli to wypali.
Cóż święta..
Wstałem chyba najbardziej zdołowany spośród 18 wigilii jakie przeżyłem do tej pory. Nie będę, pisał o wszystkich planach, które nie wypaliły w ciągu ostatnich dni, bo to nie miejsce na to, ale na pewno oliwy do ognia dolewa ta cała "komercyjność" świąt. Wszędzie widać tylko wykreowane ledwie kilkadziesiąt (a może -naście?) lat temu czerwone krasnale. W TV widzimy żonę, podskakującą z zachwytu, bo akurat dostała depilator do nóg.. No tak na pewno każda kobieta byłaby szczęśliwa z takiej prezento-sugestii (ogól do jasnej ***** te kłaki na łydkach! ;) ). Oczywiście światełka w witrynach, "życzenia" na niemal każdej stronie, w każdym mailu spamowym. Jaki to ma związek ze świętami?
Czy tu nie chodzi o to, żeby spotkać się z rodziną, podzielić się opłatkiem i zapominając o wszelkich sporach, zasiąść do kolacji? To są święta Bożego Narodzenia w końcu, nie święta czerwonego krasnala, nie święta maratonu sklepowego i nie święta życzeń, które wypadałoby złożyć... Dobrze, gdy życzenia płyną od Ciebie z serca do osoby, którą dobrze znasz i to co życzysz, mówisz szczerze (taka jest w końcu istota tego święta i tradycji z nim związanych), ale
"Dziś mikołaj jest nie w sosie, elf wyruchał mu gosposie. W akcie zemsty dziad brodaty ruchał wszystkie inne skrzaty. Renifery oburzone bo ich dupy też ruszone. Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2007!!!:)<radocha><rotfl><hura>"
Czy to są życzenia?
Czy takie powinny być święta Bożego Narodzenia?
Ja stąd spadam i jadę do babci samotnie opiekującej się dziadkiem po udarze. Może nie będzie wystawnej kolacji, może nie będzie hiper-prezentów. Ale będą przynajmniej święta.. rodzinne, takie jakie być powinny. Moim zdaniem oczywiście.
fu-gee-la [ WOLF Regrav. ]
staram sie nie myslec za wiele, bo musialbym myslec o tym, ze tydzien przed magicznymi swietami rozpadla mi sie rodzina.
staram sie nie mowic za wiele, bo nie lubie mowic o uczuciach.
staram sie usmiechac, mimo ze czuje tylko zal i wkurwienie.
staram sie udawac, ze nic sie nie stalo, a podejmowanie decyzji zostawiac na pozniej.
rzeczywistosc w odcieniach szarosci.
ale zyje.
doceniam anonimowosc w internecie.
mirencjum [ operator kursora ]
Ja tylko poczytam, bo masz ciekawe teksty.Zaraz idę udawać dobrego katolika.
Danley [ Pontifex Maximus ]
Dzień jak każdy inny, po wstaniu rano działo się to samo... obecnie dzieje się to samo i mało tego, jutro i pojutrze, za tydzień, miesiąc również będzie działo się to samo. To samo... święta, czas względnej radości, niekiedy z rodziną względnie bliskimi albo innymi znajomymi, tylko czymże są takie święta - obdarowywać się nikomu niepotrzebnymi?
Wokół tego obecnie wszystko się kręci, taka jest rzeczywistość widziana przez pryzmat zła, spotkać się z bliskimi, bo wynikają stąd korzyści?? Nie warto, lepiej robić to samo... z fanatycznym niemal oddaniem udać się ku bezkresowi osiągania względnego sukcesu, przeżyć życie i nie pójść wcześniej na dno albowiem te święta już dawno zeszły na dno. Być może nie upadły, lecz najnormalniej trwając przez wieki dobrnęły wreszcie do dwudziestego pierwszego wieku czasów, gdzie wiara dawno nie jest najważniejszą wartością bowiem liczy się tylko pieniądz, bez niego nie ma nawet rodziny, bez niego nie ma niczego. Reasumując bez wiary jest niemal wszystko, bez banknotów nie masz niczego.
Jednakże jeśli liczy się dla Ciebie trwanie we wzruszalnej wspólnocie wiara może stanowić jeden z filarów bytu, nieco zbliżony do rzeczywistości z przed wieków dziesięciu tudzież pięciu, czy nawet dwóch, ale świat ewoluował. Nie namawiam Cię o zgrozo do złego, pragnę tylko byś nie pojmował świąt Bożego Narodzenia jako szczególnego okresu w roku, bowiem takowy okres możesz wytworzyć obecnie tylko Ty sam, osiągając jakikolwiek, choćby najbardziej krótkotrwały sukces życiowy. Nie do istoty nadprzyrodzonej należy obecnie ocena Twojej rzeczywistości, lecz do Ciebie samego, nie uzależniaj światopoglądu na nowy rok, czy nawet całe swoje życie z punktu widzenia złudnych świąt, bo tylko się pogrążysz, spójrz ile masz do zrobienia, ile radości do osiągnięcia, ile przed sobą niewiadomych do spełnienia, nie pozwól by przez święta, które nie są dla Ciebie tym czym powinny być, życie nabierało kolorów szarości.
Jak będzie za rok, ile wydamy na prezenty, co najchętniej kupimy, u kogo spędzimy wigilie? Czy też motywem znów będzie napić się i wyjechać na drogę, powodując setki wypadków, zabijając dziesiątki przypadkowych? Tyle mówi się o rutynie, życie w trybie praca dom i w odwrotną stronę, czy też dobrze się bawić od weekendu do weekendu, a może Twoje własne pomysły. Prawda jest taka, że bez rutyny nie ma życia, nawet jeśli będziesz cały czas egzystował leżakując na bezludnej wyspie, to również będzie rutyna, bardziej lenistwo. Dlaczego więc nie mówić o świętach jak o rutynie, skoro całe ludzkie życie wokół tego pojęcia się kręci. Taki jest świat, tego nie pokonasz, możesz tylko w cieniu się schować i robić co do Ciebie należy, co uważasz za słuszne..
Jakiż jest sens powyższej wypowiedzi, jedni go dostrzegą inni nie, jedni się zgodzą inni nie i to też jest, ale nie już rutyna, lecz zwykła reguła, nie mi jednak rozwijać ten kolejny ludzki motyw, wszak dostrzegam w tym tekście pewną totalną abstrakcyjność i proszę by w takim kontekście był on odbierany.
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Po słowach fu-gee-li, zaczałem się zastanawiać.. ale kurde właściwie nad czym? bo już nie wiem. Czy nad tym co odpisać, czy nad tym czego nie pisać. Czy pisząc to, że mu współczuje, ma to właściwie sens? Czy on(a) chciał(a)by usłyszeć takie słowa od kogoś kogo nie zna, nawet go nie widząc?
Może to, że coraz rzadziej komunikujemy się bez wypowiadania słów, bez wyraźnych emocji. Łatwo maskując nasze prawdziwe uczucia, wpływa na to, że potem gdy wychodzimy na "świat" też tak robimy?
Tylko o wiele gorzej. Bo nie mamy wprawy. Wychodzi lub nie, krzywe uśmiechy, nagłe zmiany wyrazu twarzy, coś dziwnego.
Może właśnie dlatego on napisał, że nie lubi mówić o uczuciach. Może jego szara rzeczywistość powoduje, że on już nie potrafi mówić o uczuciach? Albo nie chce. Boi się... Docenia anonimowość w internecie. Ale to też go chyba trochę niszczy. Anonimowi ludzie potrafią być straszni. Jeżeli nie lubi opowiadać o swoich uczuciach przez internet to jak on musi zachowywać się na żywo?
A może to nie tak. Może gdzieś wybrałem zły tor rozumowania. Kurwa już nie wiem. Po tej wigilii już nie chce mi się dzisiaj myśleć.... Jeszcze dzisiaj jadę do dziewczyny :) A potem... kurde nie wiem. Kumple idą na "pasterkę", może iść z nimi?
Scatterhead [ łapaj dzień ]
Przypomniałem sobie ten wątek po wielu dniach, może tym razem, znajdzie kogoś więcej do rozmawiania...
Właśnie wróciłem po paru browarach z baru.... brrr ale zimno.... ale to w sumie odpowiednia pora na kontynuacje tych wywodów, chociaż mój chory umysł miałby tu pisać sam do siebie...
Co mnie dzisiaj zastanowiło? Ano to były dzinsy... a dlaczego? Dlatego że ta cienka warstwa materiału potrafi ocieplić moje nogi, podczas gdy np. na tors muszę założyć kurtkę + kamizelke... coś dziwnego... Myśleliście o tym kiedyś?
Każdy kto by nie znał takiego owo czegoś nawet ani troszkę, pomyślał by z góry: idź pan z tym niebieskim gównem, przecież to się do niczego nie nadaje...
Zupełnie jak z ludżmi.. Ile razy widzieliśmy kogoś kto był odtrącany od czegoś tylko z powodu własnego wyglądu powodującego wielkie wrażenie, że to nie ten człowiek to nie tej sprawy.
A przecież każdy wiedział że było inaczej, czyż nie?
gargigosu [ Centurion ]
Jesli chodzi o Świeta, to moje odczucia sa w 100% zbiezne z tym co wyglosil "kajojo". naprawde dobrze napisane, moglbym dolozyc jeszcze pare zdan od siebie ale zdaje sie temat sie przeterminowal.
w ogole dobre teksty piszecie :) chetnie poczytam, a jak bede mial cos ciekawego do powiedzenia to tez na pewno nie omieszkam!
---> scatterhead
moze po prostu nogi sa bardziej odporne na zimno niz np. tors :) spodnie izoluja powietrze miedzy noga i materialem i dlatego jest cieplo. jak dotykasz noga materialu to tez zimno jak cholera.
(w tym miejscu wspolczuje wszystkim dziewczyna ktore chodza w spodnicach pokazujac swoje ladne nogi - jak Wy to wytrzymujecie bbrr... tyłek i nogi w jeansach sa równie ładne :) )
inna sprawa ze material "dzins" naprawde jest wyjatkowy, wytrzymaly, ladny i w ogole niezly !
ratujcie watek, piszcie. warto.
pcfanek [ Pretorianin ]
ja kazdego dnia gdy sie obudze leze w lozku i mysle...
co tak naprawde przyniesie dzisiejszy dzien...czy czeka mnie cos pozytywnego,czy jednak to tylko kolejny dzien z kalendarza,dzien jak codzien,sniadanie,szkola,obiad,lekcje,kumple,kolacja,sen i tak w kolo macieju...
jednag gdy w danym dniu odnajde cos pozytywnego wtedy nastawaiam sie ze nic juz tego dnia popsuc nie moze...ze to co mam zaplanowane,wypali i sie bede swietnie bawil...
polecam wam ten tok myslenia chcoaz czesto sa dni w ktorych nic szczegolnego nie ma sie wydarzyc...
wtedy nalezy sie cieszyc tym co juz sie wydazylo...
czasem mam tez przemsylenia typu:looz,wlasnie sie zaczal kolejny dzien,przezylem poprzedni dzien takze jest w porzadku...