sumerski [ Chor��y ]
fretki
czy ktoś z forumowiczów ma fretkę?
PatrykW [ Arbiter Elegantiae ]
Heh akurat dzisiaj troche szperałem na temat fretek - koleżanka chce kupić. Z tego co znalazłem wynika, że to spory wydatek. Osobiście nie posiadam. A Ty masz??
halski88 [ Pan Prezes ]
wicej forumowiczów ma frotkę;)
Loon [ jaki by tu stopien? ]
<czyta post halskiego, spogląda na lewą rękę i zadaje sobie pytanie "po jaką cholerę ja siedze przy kompie we frotce?">
nutkaaa [ Panna B. ]
Kiedyś chciałam mieć takie cudeńko ale podobno dosyć kłopotliwe zwierzę ;) Kiedyś jadąc tramwajem widziałam jak jakiś elegancko ubrany koleś trzymał w rękach fretkę :) Strasznie ruchliwe to zwierzątko :)
halski88 [ Pan Prezes ]
a ja nie noszę nic na łapach;)
sumerski [ Chor��y ]
no moja fretka miała wczoraj poważną operację i nieprzeżyła....
zelka [ Strider ]
Fragment ze strony:
Fretka jest trudna w hodowli. Do końca się jej nie oswoi, można nad nią zapanować, ale powiedziałabym, że do 50%. Drugie 50% to jej niezależność, niespożyta energia w dążeniu do celu, chodzenie własnymi ścieżkami.
Fretkę nauczysz reagowania na imię, ona mową ciała pokaże Ci, czego chce. Nauczysz ją korzystania z kuwety - ale na pewno będzie to w miejscu, które ona wybierze. Przywykniesz do kuwet w całym mieszkaniu, jeśli będziesz chciał fretkę trzymać poza klatką - albo przeznacz dla niej osobny pokój. Trzecie wyjście to sprzątanie rezultatów i stoicki spokój.
Fretka w zasadzie jest bezgłosa, więc swoje niezadowolenie czy strach okazuje gryzieniem lub syczeniem. Zadowolona fretka biega i "guga", urządza szaleńczy taniec po obudzeniu (taniec św. Wita). Kiedy nauczysz się języka fretki, będziesz wiedzieć, czego od Ciebie oczekuje.
Musisz przyjąć jako pewnik, że fretkę kocha się taką, jaka jest - z wszystkimi wadami i zaletami - albo nie bierze sie takiego utrapienia na głowę.
Naprawdę trzeba mieć trochę nie po kolei w głowie, żeby wziąć takie zwierzę do domu :). Fretka to żywioł, to zamieszanie, to tornado, to chaos - ale jedynie wówczas, kiedy jej to umożliwisz. A jednak się ją kocha - mimo wszystko, i wszystko się jej wybacza. Naprawdę nie można inaczej - i tyle.
Fretka wytknie Ci wszystkie Twoje "zapomnienia", bałaganiarstwo, każdą chwilę Twojej nieuwagi wykorzysta w swoim, frecim celu. I nic jej nie zrobisz, zaakceptujesz. Popatrzy na Ciebie słodko i niewinnie - i złość Ci przechodzi. To przecież nie Michała wina, że zapomniałam odsunąć krzesło i umożliwiłam zrzucenie mu dysku na podłogę. On tylko chciał zobaczyć, jak "to" spada, fizyk-amator, grawitację mu się zachciało sprawdzać.
Fretka jest trudnym zwierzęciem, bardzo kochanym, słodkim, zabawnym - ale przy niej trzeba mieć oczy dookoła głowy, trzeba przewidywać jej poczynania, zapobiegać zniszczeniom.
Fretka ma niesamowitą fantazję i upór w dążeniu do celu. Kiedy zostawisz przysunięte krzesło - wejdzie na biurko i pozrzuca wszystko, co na nim jest. Zapomnisz zamknąć szafkę z art. spożywczymi - już tam będzie fretka i wszystko totalnie wymiesza. Zostawisz kubek z piciem - bądź pewien, że znajdzie się na podłodze a wszystko wokół będzie pozalewane. Otworzysz szafkę czy lodówkę - będzie tam od razu chciała wejść fretka aby robić swoje porządki. Kiedy jesteś czymś zajęty o freciszon gdzieś słodko śpi, patrz co jakiś czas pod nogi, bo może być koło nich - nie ma przy fretce 100% pewności, chyba że np. podczas porządków jest ona zamknięta w klatce.
Fretka uwielbia zjadać kołnierze gumowe pralek (nigdy nie pierz, zanim nie sprawdzisz, czy w pralce nie ma fretki), przyciski z pilota TV. Znajdzie każdą dziurę, której nie załatasz, wejdzie Ci do każdej nie zamkniętej (nie zabezpieczonej przed fretką) szafki i wyrzuci z niej wszystko - taka jest fretka. Nawet to, na co fretka do tej pory nie zwracała uwagi, stanie się celem jej pazurków. Uwielbia drapać fotele, kopać w wykładzinie. Mój Michaś jest niesamowicie konsekwentny w rozkładaniu klepki parkietowej - a ja ze stoickim spokojem klepkę kleję. Nie za bardzo mi się chce wbijać 16 800 gwoździ, niech chłopak też ma zajęcie. Przynajmniej nie usiłuje w nocy wydostać się przez okno. Chociaż - nie jestem tego pewna do końca. Jak dotąd co noc Michaś ciężko pracuje nad parkietem, nic dziwnego, że potem przez cały dzień śpi :))
Charakterek też ma - zabronisz jej czegoś, to jak się na Ciebie zezłości, potrafi narobić Ci na dywan patrząc Ci niewinnie w oczy. Jeśli będzie chciała, celność trafień do kuwety będzie 100%, jeśli nie - czeka Cię sprzątanie kup z wszystkich kątów, gdzie dojdzie kuperkiem.
Fretkę po prostu trzeba pokochać taką, jaka jest, bo niczego się na siłę z fretką nie zrobi. Bez zaakceptowania inności fretki, bez przymykania oczu na jej wady nie ma mowy o tym, by mieć ją w domu. Po prostu nie kupuje się takiego zwierzęcia.
Fretka wymaga dużo cierpliwości, dużo czasu poświęconego jej, wspólnych zabaw - ale i stanowczości. Trzeba opanować jej skłonności do gryzienia, umieć przewidzieć jej wyskoki, zabezpieczyć mieszkanie żeby nie zrobiła sobie krzywdy i nie weszła np. za zlew lub do muszli w ubikacji. I tak w sumie wszystkiego nie zabezpieczysz - bo to, co dzisiaj nie stanowi jej zainteresowania, jutro okaże się najlepszą zabawą. Trzeba ją zaakceptować - za umożliwione jej zniszczenia, za ekspansywność, za zabrudzanie kątów, za godowy zapaszek, za indywidualność. Fretka to po prostu zwierz z charakterem - i to my wzięliśmy ją do swego domu.
Trzeba wiedzieć dużo o zwierzęciu, jakie bierze się do swego domu, jak się ono zachowuje, jakie ma upodobania, aby potem nie było problemów. W sklepie zoologicznym mówiono o jakimś durnym babsku, które oddało fretkę, bo: "nie potrafiła nauczyć jej załatwiania się do kuwety i bicie nic nie pomogło". Tak zachowuje się myślący człowiek?? Tej pani należałoby się porządne bicie, skoro uważa je za metodę wychowawczą. Na pewno fretka ją pogryzła w odwecie - i dobrze jej tak!
Fretka jest czystym zwierzęciem, załatwia się do kuwety, ale jeśli Cię będzie chciała ukarać albo kiedy będzie śpiąca to załatwi się obok kuwety. I to też trzeba zaakceptować.
Fretka wymaga dużo uwagi, dużo miłości i cierpliwości. Spokój, delikatność, stanowczość - ale nie krzyki i bicie. Każda fretka na początku Waszego wspólnego życia będzie gryzła, każda okazuje niepokój, niezadowolenie - ale głaskaniem, pieszczotami, spokojem.
sumerski [ Chor��y ]
nie sądziłem że do fretki można się tak przywiązać... miałem psa, kota, świnkę morską ... żadna strata tak nie bolała...
=>olenka<= [ Centurion ]
z tego co mi wiadomo to fretki rozmnazaja sie sezonowo i teraz raczej trudno mlode dostac a poza tym okropnie smierdza anyszkiem :-P
Obscure [ ExcalibuR ]
Ja miałem fretke ale rodzice ją sprzedali bo nie sprzatałem po niej teraz tego naprawde załuje:( Jest to naprawde fajne zwierze według mnie drugie po psie.
polak111 [ T42 ]
Fretka mojego kolegi zjadła/zagryzła jego żółwia pogryzła książki i zeszyty szkolne, a w rezultacie uciekła... :D
Koostka [ Centurion ]
A mi sie podoba ten mały szczurek;). Moja kumpela ma i jej Racus jest całkiem przyjazny, ale z tego co słyszałam, to on jak się zdenerwuje(jak na niego kiedys krzykneła) zrobił baka i troche długo trzeba było wietrzyc pokój. Ogólnie ja wole psy, bo nie śmierdza tak bardzo jak czasami fretki... Ehh
[K2] [ Centurion ]
gdybym miał miejsce, czas, pieniadze i fretkowego weterynarza w pobliżu na pewno bym kupił. Niesamowite zwierze, a strona freciszon daje pełny obraz hodowli fretek, rewelacyjna jest.
Galahad_mayor [ Konsul ]
Mialem spoko zwierzak najfajnieszy jak ma go ktos inny jak juz masz go sam to chcesz sie go pozbyc :)
Smierdza bo trzeba im gruczoly wyciac pozniej nie ma problemu
Gorillaz 2-D [ Przydupas Yoghurta ]
Nie miałem ale sąsiadka miała... Śmierdzą tak że szok... Bleee...
Wiewiórk [ -Szyszuni !!! ]
Ja widziałem w ZOologicznym
z daleka piekna z bliska
CaPI
sumerski [ Chor��y ]
każdy zwierzak śmierdzi, jedne bardziej, inne mniej. ja sobie nie wyobrażam żebym miał mieć w domu innego zwierzaka niż freta:) dla mnie z kolei zapach kota jest nie do wytrzymania.
brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]
Fretki cuchną. Jakbym taka dostal,to chowalbym ja w piwnicy, bo w domu by sie nie dalo. Kumpela ma w akademiku - po generalnym remoncie i tak podobno czuc fretka. A po nocy w tymze akademiku myslalem,ze sie nie domyje. Ale zwierze samo w sobie, poogladac i tyle, smieszne :). gdyby nie smierdzialo i nie sralo gdzie popadnie to czemu nie :).
rethar [ Staszek Szybki !est ]
it wasn't me