boskijaroo [ Książę Czarnych Sal ]
Studiowanie historii
Jestem w 3 gim i gdy zastanawiałem się, jaki kierunek raczej wybrać kierując się do LO a potem na studia jedyne co mi przyszło na myśl to historia.Najbardziej mnie ten przedmiot interesuje i łatwo zapamiętuję wiadomości :) I mam pytanie : co można robić po studiach historycznych?
erton F [ Konsul ]
Wyjechac do Irlandii
Danley [ Pontifex Maximus ]
robić w IPNie :D
albo po prostu kariera naukowa na uniwersytecie...
ew. nauczac w szkole :P
i wyjechac do irlandii tez...
i wiele wiele innych mozliwosci :P
brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]
Byc nauczycielem lub grzebac w archiwach. Tak pokrotce.
Ale studia sa bardzo fajne,mam 2 kumpli na Uniwersytecie Śląskim i sie strasznie obijają, kumpel ma na pierwszym roku 9,5h zajeć - to są studia dzienne, ale w systemie zaocznym chyba, choc nawet zaoczne mają wiecej godzin :).
Drugi jest na UŚ na 2 roku i tez sie obija, pozdrowka KszaQ :).
Masz jeszcze 3 lata, jak nie jestem umyslem scislym, idz na humana, cos pozniej wybierzesz, ja przez cale gimnazjum, liceum myslalem ze pojde na informatyke na Polibudzie Slaskiej, a wyladawalem na Akademii Ekonomicznej - bogu dzieki :).
Wyjechac do Irlandii - piekne!
Dark Templar [ Pretorianin ]
Możesz zostać kochanym nauczycielem :D Raczej nie należy więc tego traktować jako główne źródło dochodów.
Jak Ci się poszczęści możesz zostać:
- specem historycznym w filmach/grach
- pisarzem historycznym (Davies) albo "beletrystyczno-historycznym" (Komuda)
mirencjum [ operator kursora ]
Można zostać kustoszem muzeum.
boskijaroo [ Książę Czarnych Sal ]
Hmm kariera nauczyciela w Polskiej szkole raczej nie wchodzi w grę :P Kustosz muzeum tym bardziej :D
gladius [ Subaru addict ]
Po studiach historycznych można robić wszystko, albo nic. Jak po każdych studiach. Czasy, że na studia szło się z zainteresowania, chyba minęły. Idzie się głównie po to, żeby zdobyć jakąś wiedzę przydatną w zawodzie, jak temat interesuje, to tym lepiej.
Po historii można być np. nauczycielem (obyś cudze dzieci uczył!), jakimś muzealnikiem albo coś w tym stylu. Można pisać książki albo siedzieć w bibliotece i przewracać stare szpargały. Sposób na życie toto chyba nie jest, zresztą - po co studia historyczne? Czego można się tam nauczyć innego niż samemu przeczytać w książkach? Interesujesz się, dajmy na to, starożytnym Rzymem. Szukasz w internecie literatury, idziesz do biblioteki, czytasz i wiesz. Profesor na wykładzie niczego innego nie powie, co sam napisał albo przeczytał. Poza tym na takich studiach będziesz musiał się uczyć wszystkiego, a nie tylko tych okresów, które cię interesują. Szczerze mówiąc, zamiast na takie studia to lepiej do zawodu - nauczyć się np. kłaść kafelki. Wtedy masz fach w ręku, a książki historyczne też możesz poczytać. I wcale nie piszę tego złośliwie.
|eLKaeR| [ Patrycjusz ]
gladius ---> Upraszczasz i to niekoniecznie trafnie. Studia historyczne to nie tylko czytanie opracowań, czyli książek jak to nazywasz (mam nadzieję, że nie pomijasz przy tym źródeł pisanych). Zdobywa się tam narzędzia, pozwalające na zajmowanie się meritum tej dziedziny, czyli badaniami historycznymi. Przykładowo w kwestii wspomnianego przez Ciebie starożytnego Rzymu poznaje się taką naukę pomocniczą, jak epigrafika łacińska - niezbędna jest ona do zajmowania się chociażby inskrypcjami.
Woj@k [ Legionista ]
Drugi jest na UŚ na 2 roku i tez sie obija, pozdrowka KszaQ :).
Ja jestem ten KszaQ, gdyby ktoś pytał. Jakiś inny kszaq też tu, zdaje się, bywa. Nim akurat nie jestem ;).
A co do studiowania historii... Nie wybieraj tego kierunku w ramach mniejszego zła, bo zemści się to okrutnie. Będziesz, znaczy, już po tygodniu płakać. A gdy pierwsza sesja nadejdzie, szlag Cię trafi i tyle z obiecującego studenta zostanie ;). Nie to, żebym historię odradzał, bo wyjątkowo ciężka czy coś. Studiuje się całkiem przyjemnie. Ale jeśli kogoś nie interesuje lub interesuje tak sobie, umrze z nudów. I da sobie spokój, prędzej czy później.
A robić można po tych studiach bardzo wiele. W politykę na przykład się pchać, ale tego akurat nie polecam i nie zamierzam praktykować. Dobry historyk, słowem, pracę w zawodzie znajdzie. Nie w zawodzie też. Ten, który ukończy te studia z trudem i niechętnie, nie wyniesie z nich zupełnie nic. Ja ani uczyć, ani grzebać w starych papierach nie zamierzam. Historię uwielbiam, ale ma być środkiem do pewnego celu. I sprawdza się w tym całkiem nieźle.
boskijaroo [ Książę Czarnych Sal ]
Woj@k vel KszaQ -> jakiego celu? :>
Woj@k [ Legionista ]
boskijaroo -->
Pisania. Tylko i aż tyle.
Loon [ jaki by tu stopien? ]
Idź na to co sprawia Ci przyjemność, bo i tak w liceum Ci sie dziesiec razy koncepcja studiow zmieni :)!
iceland [ Pretorianin ]
Akurat w moim przypadku fakt ze studiowałem historię nie na wiele sie przydał,ale -faktycznie- całkiem przyjemny kierunek.Pieniędzy czy ciekawego zawodu Ci nie da i tu sie licz z rozczarowaniem.Moze czarno to widzę ale -mimo ze minęło parę ładnych lat- wciąz widzę moje kolezanki ze studiów lądujące w budkach z hot dogami czy pracujace za psie pieniądze u prywaciarzy.Ja zrezygnowałem po 3 roku i wyjechalem do Anglii.Zarabiam pewnie wieksza kasę niz moi nauczyciele ( którzy mnie namawiali na studia itd.), czy wspomniane kolezanki a historia jest już tylko dorywczym hobby ( ograniczającym sie do czytania ksiązek).Notabene pracuje ze mna w UK dziewczyna,będąca magistrem historii ,którą wykładowcy namawiali na studia doktoranckie i której artykuły były zamieszczane w czasopismach historycznych. W tej chwili jest ona równie daleko od zajmowania sie tym " na poważnie" jak i ja.