hohner111 [ TransAm ]
Nowy James Bond - moja ocena filmu
Wlasnie wrocilem z premierowego seansu i nie moge zebrać szczęki z podłogi :D NARESZCIE BOND KTORY MI SIE PODOBAŁ !!
Ale do rzeczy:
toaster [ Got Poofs? ]
Dunkan Mlodszy [ Franek Kimono ]
Bylem dzis na filmie. Nie jestem fanem serii, ale dobrze sie przy jego ogladaniu bawilem, a oto preciez chodzi.
hohner111 [ TransAm ]
toaster:
mirencjum [ operator kursora ]
hohner111 [ TransAm ]
mirencjum - tak, tajne jak tajny agent ;) a na serio to po to by ktos potem nie zrzędził ze napisałem coś o filmie a on akurat nie chcial tego czytać...
hellothere [ Pretorianin ]
A jak scena bzykania? Jak zwykle oh ah i wjazd kamery w sufit?
hohner111 [ TransAm ]
hellothere - eee
mirencjum [ operator kursora ]
Podobno muzyka jakaś dziwna? Pasuje do tego filmu?
hellothere [ Pretorianin ]
hohner111, czyli nuda. Mi od dawna, chyba od zawsze, brakuje ostrego realnego bzykanska na ekranie. Nie po to ogladalbym film, ale na pewno taka scena podniosla by realizm pod niebiosa. Mysle, ze wiekszosc zawodowych aktorek nie mialaby z tym problemu... Coz... moze jeszcze dozyje.
hohner111 [ TransAm ]
hellothere - jak chcesz ostrego realnego bzykanska to wez sobie pornola wypozycz albo wez panienke pobzykaj, czego ty chcesz od Bonda? zeby zrobili wersje porno? :/ bo nie rozumiem?
mirencjum - mi muzyka pasowala i klimacik bardzo podbudowywala, ogolnie na duzy +
hellothere [ Pretorianin ]
hohner111, nie zrozum mnie zle, po prostu hollywoodzkie sceny bzykanska sa zaprzeczeniem calej reszty filmu - bo co to za superbohater co sie nie zna na rzeczy? Bond tak bajerowal panny a nigdy nie widzialem, zeby ostro sobie poczynal. Dlaczego? Bo to bajka dla dzieci? Nie! Bo ludzie nie chca tego ogladac? Nie, ludzie to lubia! Zastanawiales sie dlaczego tak jest?
hohner111 [ TransAm ]
eee...nie, nie zastanawialem...bo od takich scen mam pornole i sex w realu :) a w tym Bondzie NIE MA sexu :) i chwala za to tworcom, tu Bond nie jest superbohaterem, jest człowiekiem, jest buzi buzi i tyle :) a, i panienek tez juz tak nie bajeruje, a reszta to 70% akcji, 20% gadania i 10% romantyzmu :P
hohner111 [ TransAm ]
Judith [ PlayScribe Portable ]
Mnie przede wszystkim odstrasza wygląd żula i totalny brak charyzmy nowego bonda, przynajmniej z tego co widziałem na materiałach promocyjnych, mam odczucia na zasadzie, "oki, co jakiś czas musi być jakiś George Lazenby" :P Ale z ostateczną oceną wstrzymam się jak film będzie w mojej wypożyczalni DVD, albo na HBO :]
hohner111 [ TransAm ]
kazdy tak mysli na początku, a po filmie WIęKSZOSC, nie wszyscy oczywiscie, zmieniają zdanie, nowy Bond jest naprawde super (moim zdaniem) :) naprawde wczul sie w role, jak Nick Stahl w Terminatorze 3 grający Connora, ok komputer off :)
.:Jj:. [ The Force ]
Mniam, mój brat był i także mówi że świetny film, na początku miałem drobne wątpliwości, ale po takich recenzjach..
U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]
Judith ---> Miałem podobne zdanie, ale pod wpływem pozytywnych recenzji zmieniłem je, Craig jest ponoć bardzo dobry. Filmu jeszcze nie widziałem, ale odnoszę wrażenie, że wyjdę z kina zadowolony.
Coy2K [ Veteran ]
no coz, po filmach pokroju xXx chyba twórcy zmienili podejście i chwała im za to, bo mam dość Stormbreakerów, czy Agentów Cody Banks w kolejnej odsłonie Bonda... jesli nie ma gadżetów i Craig nie sili sie na wizerunek Pierce'a Brosnana to juz jest duzy plus
piokos [ Malpa w czerwonym ]
ba! Craig wygląda jak menel co za kołnierz nie wylewa. To się przyjmie w naszym kraju :).
hohner111 [ TransAm ]
wlasnie wstalem i sie okazalo ze na 15 idzie moja mama z kolezanka, moze ja sie wybiore 2 raz ;D
DeLordeyan [ The Edge ]
No, ja dzisiaj zasuwam na 13.30. Zapowiada się ciekawe widowisko, nigdy nie polubiłem tamtych idealnych Bondów.
|eLKaeR| [ Patrycjusz ]
DZIEŁO, aczkolwiek koncern Sony i Ford Motor Company musiał nieźle dołożyć do tego filmu.
Zysio [ Generaďż˝ ]
Ok, więc pokolei.
Coolabor [ Piękny Pan ]
Grr, ciekawe kiedy ja pójdę do kina na Bonda... u mnie w mieście w tym miesiącu żadne kino nie ma w repertuarze Casino Royale...
A jak czytam wasze opisy, to włos się jeży. Sam jestem ciekaw co Campbell wymyślił.
-=chudy=- [ ]
Zysio -->
hohner111 [ TransAm ]
co do Zysia - to walsnie ten kumpel z ktorym bylem w kinie - jego zdanie sie nie liczy, ma klapki na oczach ;) a tak na serio...mnie na przyklad malo obchodzi intro z napisami do filmu, przejscia z intra do filmu i to ze M byla kobietą...i Twoje czepianie sie ze ma GPS w samochodzie jest absolutnie bezpodstawne, skoro tak to powinni nakrecic ten film tak jak w latacg 60'...
chudy - w książce o Bondzie pierwszym jeszcze nie bylo Q :D
maev [ Konsul ]
Wczoraj w kinie miałem do woboru - Casino Royale, Borat i Children of Men. Wybralem children of men. Jak dla mnie, 'ludzkie dzieci' to film roku. Cos niesamowitego. Brak mi slow :)
Ale zeby nie bylo calkowicie OT, na CR wybiore sie za tydzien.
hohner111 [ TransAm ]
maev - o, film z Owenem inny ogladales, robi sie z niego naprawde dobry aktor :)
maev [ Konsul ]
hohner111 -> Ta apokaliptyczna wizja bliskiej przyszłości w świecie w którym nie rodzą się dzieci po prostu wbiła mnie w ziemię. Nie chodzi tylko o oskarową gre Clive'a Owena, ale o montaż, zdjęcia, doskonały angielski realizm (bije nawet 28 days later), brud, klimat, klimat, klimat.. Nie pamiętam filmu który zrobiłby na mnie takie wrażenie.
Przy ostatnich scenach filmu nawet szeregowiec ryan potrafi wymięknąć :)
hohner111 [ TransAm ]
czyli warto isc? :] moze jutro skocze :D
Zysio [ Generaďż˝ ]
Nie wiem czy mi się coś skopało z przeglądarką czy się odpowiedzi nie zapisały..... w każdym razie:
-=chudy=- =>
hohner111 [ TransAm ]
to nie gadaj bo jestes fanem plastikowego wymodelowanego gadżetowego brosnana ktory sie na bonda malo nadawał...i nie tolerujesz jakichkolwiek zmian, bylbys szczesliwy jakbysmy mieli bonda z maskowaniem jak predator i niezniszczalnym jak terminator....a wszystko dzieki Q ktory by mu gadzety wysylal teleportem...
end of story
Beerbringer [ Pretorianin ]
imo film bardzo dobry, Bond zupełnie inny niż wcześniej, duża dawka humory i cały czas trzyma w napieciu
polecam
Goofy23 [ FC Barcelona ]
Po prostu świetny film :)
Najbardziej podobało mi się,że JB wreszcie dostawał bęcki jak normalny koleś,a nie superhero czy cuś tam.
Wreszcie można było zobaczyć Bonda z bliznami na twarzy :)
DC nadał Bondowi ludzki wyraz. Bardzo podobały mi się jego reakcje.
Szkoda mi tego Astona Martina... ;)
Podczas filmu nawet moja Pani (nie lubiąca JB) kilka razy jęknęła z zachwytu :) A to już coś!
hohner111 [ TransAm ]
Goofy 23 - do nakrecenia tej sceny rozwalili 3 Astony :D wybrali najlepszą scene ;P
Wlasnie mam nadzieje ze teraz Bond przynajmniej odcinek 22 ;) bedzie mial tez ludzka twarz :) moze jakis gadżet owszem, ale bez przesady, no i rownie dobra fabuła :) Bo ta wg. mnie niespotykana :)
Goofy23 [ FC Barcelona ]
Tak naprawdę podczas oglądania,myślałem,że film już się ze 3 razy skończył ;)
A tu jeszcze coś i jeszcze.... Super!
Naprawdę Pani Broccoli zna się na ludziach,bo to ona chciała Craiga.
A co do Astonów to naprawdę 3???? :( Such a waste
Kozi89 [ Generaďż˝ ]
Napewno obejżę, pytanie kiedy. Na razie do kina się nie wybieram.
Goofy23 [ FC Barcelona ]
Kozi89------> Taki film tylko w kinie!
hohner111 [ TransAm ]
Goofy - oooo wlasnie, przypomniales mi :D film juz sie konczy, a tu sie okazuje ze kolejne 20 minut, czlowiek mysli ze to koniec, a tu kolejne 30 minut :D Naprawde super sprawa :)
co do astonów to w jakiejs gazecie czytalem o tym...
KOZI89 - TYLKO W KINIE !! Nie ma sensu ogladac na kompie :/ chyba ze masz kino domowe i projektor ze 3m szerokosci i dźwięk 5.1 :]
A co do dźwięku to wlasnie, sam dźwięk byl super, czysty, szczegolowy, i po raz 1 w kinie slyszalem zajebistą przestrzennosc :)
Goofy23 [ FC Barcelona ]
Fajnie zrobiona strona o filmie.
Kozi89 [ Generaďż˝ ]
No to może sie jednak zdecyduje. Dzięki za rade. :)
blackhood [ Jedi Knight ]
Nie sądziłem, że Craig wypadnie tak dobrze, zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Sam film też bardzo mi się podobał, no może poza odtwórczynią roli Vesper, panna Green jakoś do mnie nie trafia, pewnie chodzi o typ urody. Dużo lepsze wrażenie zrobiła na mnie Caterina Murino w roli Solonge, choć miała tylko krótki epizodzik, ale za to jaki, ta jazda na koniu :) Skoro już mowa o kobietach, to należy wspomnieć, że Judy Dench, która jak zwykle pokazała klasę, IMO jest dużo lepsza od poprzedniego, męskiego M.
Podobnie jak chłopaki kilka razy już myślałem, że to koniec filmu, zaraz pójdą napisy, aż tu nagły zwrot i jadziem dalej, raz nawet się zmartwiłem,
hohner111 [ TransAm ]
zauwazylem cos ciekawego, ludzie ktorzy widzieli bonda 21 albo sa zachwyceni albo jada po całości, nie ma wypośrodkowania hmmmh
temp2 [ ARET ]
Polecam James.Bond.For.Real.WS.PDTV.XviD-FTP jak juz ktos ogladal CR.
James Bond for Real
Following the stunt teams on Casino Royale - from
200 feet up on a crane in the Bahamas to deep under
water on the stage at Pinewood. Including getting
an Aston Martin to roll over.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
W Holandii puszczają teraz, z okazji premiery nowego Bonda, wszystkie poprzednie produkcje, poczynając od najwcześniejszych. Przez tydzień przebywania w hotelu miałem więc co wieczór nie lada gratkę. Starsze części z Connerym i Moorem miażdzą nawet dziś. W związku z czym, nie bardzo rozumiem owego NARESZCIE BOND KTORY MI SIE PODOBAŁ !!.
hohner111 [ TransAm ]
paudyn - to zrozum, nie podobaja mi sie zadne (ani z moorem ani connerym a tym bardziej brosnanem) z wczesniejszych bondów...i tyle, a ten mi sie bardzo spodobał...
HopkinZ [ Senator ]
Nowy Bond jest naprawdę fajny, aczkolwiek nie powalił mnie na kolana. To tak jak Gothic 3. Niby mistrz w swojej najlepszej formie, a jednak są rzeczy, które psują obraz całości.
Na minus według mnie zasługuje tragiczny scenariusz (na podstawie książki Fleminga, khem, khem). Film jest niesamowicie nierówny. Według mnie źle zbudowany (wstęp, nic się nie dzieje, coś się dzieje, nic się nie dzieje, coś się dzieje, nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, coś się dzieję, czas na zadumę, koniec). Nie chodzi mi o to, że w filmie jest mało akcji. Mamy jej pod dostatkiem, lecz za dużo napakowano jej na początku. Później film traci sporo animuszu, na zbyt długi czas, by ostatecznie znowu odzyskać go na grand finale. Bond przyzwyczaił nas do tego, że 007 przez całość filmu jest na tropie bad guya nr. 1, a Casino Royal tego nie ma.
I zwykłe czepialstwo każde mi wspomnieć scenę, gdy Bond samochodem ścigał
massca [ ]
Film bardzo dobry. Przede wszystkim "nie-bondowski" w takim znaczeniu do jakiego seria przyzwyczaila mnie przez ostatnie lata. Wszystkie plusy juz wspomniano wiec nie bede sie powtarzal.
Co do tematu troche mi blizszego - widzialem program o kreceniu filmu i rezyser przyznal ze natrudniejsze wbrew pozorom byly do nakrecenia sceny ... pokerowe. Wynika to z ustawienia aktorów wokol jednego stolu z twarzami skierowanymi do siebie.
Co do samego turnieju - widac ze scenarzysta i rezyser konsultowal sie z ekspertami, chociaz oczywiscie przez caly czas trwania tych scen czuc potrzebe wtajemniczenia przecietnego widza z zasadami holdema - w zadnym normalnym turnieju dealer nie komentuje wszystkiego co sie dzieje na stole - no ale to film a nie relacja z WSOPa...
Z rzeczy bardziej przyziemnych - turniej powinien trwac duzo krócej niz w filmie (no chyba że blindy rosły co 2 godziny...), Bond zdażył sie chyba 4 razy przebrać... No i generalnie mimo takich stawek wszyscy grali jak amatorzy - szczegolnie w ostatnim rozdaniu :)
stanson [ Szeryf ]
Strasznie zalosne jest to, ze nawet w watku o filmie 80% z Was nie potrafi wlasciwie uzywac "spoilerow".
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
Fenomenalny film, warto obejrzeć, trzyma w napięciu.
Występ Craiga najwyższej klasy. Zamknął usta wszystkim krytykom.
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
Swoją drogą, wie ktoś jak się nazywa utwór z czołówki lub go nawet ma?
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
1. Craig wygląda jak bohater niemieckiego serialu sensacyjnego, coś a'la Akcja nad Berlinem albo Cobra 11
2. Piosenka tytułowa - żałosny kawałek, mniej więcej poziom radiowych przebojów Paris Hilton
To tyle obserwacji z boku, jutro idę do kina :)
DeLordeyan [ The Edge ]
A co to za kawałek na początku leciał?
sekret_mnicha [ the_collector ]
Google, my friend :) Chris Cornell - Know My Name.
A film baaaardzo dobry. Taki utwmperrowany, klasyczny. Bond sie dopiero ksztaltowal i to widac. Ten Bond i poprzedni to dwa najlepsze. Ten 'normalny', niemal zdroworozsadkowy i momentami bardzo zabawny (i Craig daje rade), a Die Another Day najbardziej absurdalnie wypasiony z mozliwych. Satelity, niewidzialne samochody, sapdajace samoloty itp :) Jest dobrze!
cienki bolo [ Konsul ]
Ja niestety w kinie nie zobaczę, bo mi kino rozjimali (ach ten Płock) chyba, że się wybiorę do innego miasta, a mam ochotę na ten film, więc może i się wybiorę. Bo w końcu jest to film o Bondzie jaki chce się oglądać.Te wszystkie gadżety (niewidzialny samochód to już mocne przegięcie), a przede wszystkim sztuczność głównego bohatera, brak ludzkich odruchów, jego niezniszczalność. Mnie to cholernie odrzucało. Toż Mission Impossible przy tym to była zabawa dwóch małoletnich bobków w piaskownicy. To nie był film, a jedna wielka farsa. Teraz, jak zewsząd słychać jest inaczej. A i recenzje filmu w większości pozytywne. Jak dla mnie pierwszy Bond, którego naprawdę warto obejrzeć.
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
Gregor Eisenhorn
Zdecydowanie się nie zgodzę co do piosenki tytułowej - w połączeniu z świetną czołówką, moim zdaniem, jeden z lepszych początków Bonda.
NewGravedigger [ spokooj grabarza ]
Moje zdanie.
Oprócz tego co powiedział Mr Hopkinz dodam swoje grosze. Na wielki plus jest to, że facet jest po prostu normlanym facetem, klasy nabiera dopiero w innych filmach. TUTAJ nie patyczkuje się z przciwnikami, rzuca nimi o ściany, umywalki, okna, lustra, słowem, wszystko co się napatoczy.
Kolejny plus to początkowa akcja, Muszę ją obejrzeć jeszczew raz.
Na minus jest to, że po wspomnianej początkowej akcji, film wyraźnie zwalnia... aż w końcu jest kicha. Więcej mi nie przychodzi do głowy.
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
---> Przewodnik Syriusza
O intro się nie wypowiadam, póki nie zobaczę, ale wiem jedno: muzyka z Bondów, to osobna legenda, trzymająca niezmiennie poziom i klimat, niezależnie od samych filmów. Jeśli postawi się Know My Name obok reszty, to IMO odstaje niemiłosiernie płytkością i tandetą.
Die Another Day to było coś na miarę Live And Let Die - nietypowo brzmiące, ale wpisujące się w określony nastrój. Teraz jest radiowy hituś. Plotki swego czasu straszyły Christiną A, więc mogło być gorzej, ale i tak jestem zdegustowany.
athlon2000 [ Pretorianin ]
Gregor Eisenhorn [
1. Craig wygląda jak bohater niemieckiego serialu sensacyjnego, coś a'la Akcja nad Berlinem albo Cobra 11
2. Piosenka tytułowa - żałosny kawałek, mniej więcej poziom radiowych przebojów Paris Hilton
To tyle obserwacji z boku, jutro idę do kina :)
Oceniasz Craiga bo fotkach ?? Takie ocenianie to przecież beznadzieja
Co ty sobie wyobrażasz. Wpierw zobacz film a potem oceniaj a nie na odwrót.
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
---> athlon2000
A np. Drogę do Zatracenia widziałeś? Albo monachijską dłużyznę?
athlon2000 [ Pretorianin ]
Nie nie oglądałem a co to ma do tego ?
Sonny Silooy [ Elegant Gypsy ]
Byłem w kinie na "Casiono royale" dwa dni temu...
Po pierwsze... Film zrobił na mnie niesamowicie dobre wrażenie. Spodziewałem się takiej popierdułki z lalusiowatym Bondem, który wychodzi z najgorszych opresji bez draśnięcia. Oczywiście fanom starego Bonda ten film może nie przypaść do gustu, bo jest to zupełnie nowa jakość.
Craig według mnie rewelacyjny. Może brakuje mu ociupinkę ogłady, ale w końcu to pocżatki kariery agenta 007.
Jak na ten poziom filmu to naprawde dobra fabuła. Można zauważyć pewne złamanie schematu utrwalanego bardzo usilnie we wszystkich poprzednich częściach. Ponadto widizimy agenta 007 jako żywego człowieka, odczuwającego, denerwującego się, dostaj,acego cięgi, co wcale nie zmienia faktu , że nadal jest on superbohaterem świetnie radzącym sobie w trudnych sytuacjach.
Film ma znakomite tempo. Zupełnie nie czuć 144 minut spędzopnych w kinie. Różnorodność akcji(raz pościg z buta, raz pościg samochodowy, jazda cyserną na lotnisku, trochę strzelanek, potem małe zwolnienie tempa i znakomite sceny w kasynie). Do tego taka mała atmosfera tajemniczości.
Osobiście porównuje ten film raczej do takich tytułów jak Mission Impossible, Face off czy Running scared, czyli filmów sensacyjnych typowo rozrywkowych, bez jakiejś tam głębi i ciekawego, głębokiego rysu bohaterów jak np. w "Gorączce".
Według mnie "Casino Royale" to znakomite kino rozrywkowe. Ogląda się z przyjemnością. Polecam...
faktor99 [ Pretorianin ]
Ja jeszcze nie oglądałem, ale wierzę, że film jest zajefajny. Tylko blond Bond mi nie pasi trochę
athlon2000 [ Pretorianin ]
faktor99 -> Nie martw się. Craig zagrał rewelacyjnie i ma prawo by porównywany do Connerego.
Moim zdaniem jest to 1 aktor który naprawdę dobrze wcielił się w tą postać.
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
Na początek przyznam jedno: wyjątkowo dobrze udało się zawrzeć mroczną atmosferę książkowego, Flemingowskiego Bonda. Nie udałoby się pewnie tego zrobić z Brosnanem w głównej roli. Szpetny, pospolity pysk niemieckiego najemnika, jakim został obdarzony Craig, wydatnie tu pomaga.
Plusy:
- książkowy, psychopatyczny Bond, który dostaje porządny wp**
- doskonałe intro, jedno z najlepszych w serii
- udało się wymyślić gadżet, który niczego nie powiela
- nareszcie 007 znów wykonuje zadanie, a nie zwiedza świat włócząc siły specjalne USA i UK za sobą, tylko o dzień spóźnione
- nowy "duży" przeciwnik Jamesa - czyżby powrót do idei pierwszych filmów i S.P.E.C.T.R.E.? zobaczymy w następnej części...
Minusy:
- tragicznie niebondowa piosenka tytułowa - niezła ogólnie, jako letni przebój na plażę, ale nic poza tym
- zbyt dramatyczna reakcja VL na poznanie kodu, już bardziej na patelni nie dało się podać, kto jest naprawdę kim
- choć Dench gra świetnie, to oglądanie "nowej" M, w filmie, który jest de facto prequelem, jakoś tak gryzie w oczy
- wciąż nie wyobrażam sobie, że Craig da radę zagrać JB "wyrobionego", czyli profesjonalnego cwaniaczka, który naprawdę zabija ludzi przed śniadaniem
Ogólnie bardzo przyjemny film, godnie ciągnie tradycję serii, ale mam szczerą nadzieję, że w kwestii aktora Basia Brokuł się opamięta...
Mateck [ Konsul ]
Bardzo dobry film. Odeszli nieco od schematów z poprzednich, a raczej późniejszych części ;) i to mi się podoba.
P.S. Totalnie rozbroiła mnie odpowiedź Blonda na pytanie barmana, czy martini ma być wstrząśnięte czy zmieszane :D
Yoghurt [ Legend ]
Jako fan zem się martwił strasznie o wybór głównej roli, ale nie z taka sraczką jak hardkorowi fanboje, wieszający na Craigu psy. Dałem chłopowi szansę i się opłaciło, teraz te wszystkie pizdusie marudzące wcześniej i zwiastujące koniec serii, mogą mnie oficjalnie pocałować w oko suarona.
Ale do rzeczy:
+Eva Green
+Znakomity Craig- sukinkot, egoista, wyrachowana menda. Czyli porzadny agent do zadań niemozliwych, a nie jakiś laluś bez ikry (Lazenby), Gość o uśmiechu pedofila (Moore), Wymuskany dżentelmen (Dalton) albo inspektor gadżet (Brosnan). Stara dobra szkoła Connery'ego.
+Eva Green
+Brak pływających wózków w stylu Moore'a i bzdetów science fiction z Brosnana- normalne samochody, normalna broń, normalne zegarki
+Eva Green
+Przecudne intro, przeładowane akcją, zajebistym parkourem przez pół madagaskaru i czarnobiała sekwencja przed napisami, w której Bond wychodzi na chłodnego psychopatę.
+Eva Green
+Emocjonująca gra w high stakes pokera.
+Eva Green
+Normalny przeciwnik, zaden genetycznie modyfikowany azjata.
+Eva Green
+Bond nie raz i nie dwa przegrywa, nie jest supermanem.
+Eva Green
+Scena tortur
+Eva Green
+Humor
+Eva Green
Ale mamy i wady
-Piosenka przewodnia totalnie z dupy
-Mało prześlicznego Astona, za mało. A jak go zniszczyli, to aż mi łezka poszła.
-Piosenka przewodnia totalnie z dupy
-Piosenka przewodnia totalnie z dupy
-Piosenka przewodnia totalnie z dupy
-I last but not least: Piosenka przewodnia totalnie z dupy
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
Ja mam pytanie okołotematyczne - jest gdzieś w obiegu tytułowa piosenka, ale w wersji z filmu? Nie ma jej na płycie z soundtrackiem (!!!), ogólnie nigdzie jej nie znajduję..
edit: mogę kupić szósty czy siódmy CD typu "the best music of James Bond", ale chciałem jednak parę razy przesłuchać gdzieś w necie... w zamieszczonych na youtube i gv intro dźwięk jest do bani...
cymbal [ Legionista ]
A wiec mamy XXI wiek......I w tym koszmarnym XXI wieku dalej kultywuje sie cos co dawno powinno przejsc do historii,dokladniej do lamusa,bo tam jest miejsce serii o Jamesie Bondzie.
Pierwsza porazka tego malo ambitnego filmu,czyli Casino royale polega na doborze aktora.Niestety Daniel Craig w porownaniu do innych Bondow np.connery czy brosnan jest malo przystojny,zeby nie powiedziec brzydki,wdzieku tez ma niewiele.
Sam film zas to jest pusty i nie wnosi nic do serii,przeciwnie uswiadamia,ze Bond piesn to przeszlosci
Yoghurt [ Legend ]
Cymbal (cudny nick, naprawdę)->
1. Ja nie ide na film akcji, by oglądac przystojnych aktorów, bo w aktorach nie gustuje. Aktorki to co innego. A tam jest eva green.
2. Ja nie ide na film akcji, żeby znaleźć sens życia i zastanowić się nad bieda dzieci w etiopii. Ma być wybuch, ma być strzał, ma być lanie się po mordach. On nie ma być ambitny, on ma być rozrywkowy.
3.Film nic nie wnosi do serii, bo raz, że ja teoretycznie rozpoczyna, a dwa, że jest absolutnie niebondowski, co postrzegam jako sporą zaletę.
Czyżby kolejna męczydupa, która swoją krytykę filmu opiera tylko na tym, że Bond jest brzydki?
Gregor-> A po cóż komu taka popierdółka jak kawałek Cornella? :) Zresztą lansują ją do pożygania w radiach różnorakich, nie raz i nie dwa będziesz miał okazję usłyszec.
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
---> Yoghurt
Bo zbieram, i tyle :). Niestety, to z radia, to wersja 'zwyczajna', podczas gdy ta z kina była nieco 'ubondowiona'.
hohner111 [ TransAm ]
ja to mam nadzieje ze na dziendobry film ten ukaze sie w serii QDVD z obrazem 16:9 (nie 2:35:1) i dźwiekiem DTS ES :)
a teraz jako ze juz bardzo pozna godzina czas isc do pracy, no bo kiedys trzeba pracowac na kolejne filmy na DVD :P
za ile moze sie to ukazac? 3-4-5 miechow? :( czy moze dopiero po premierach na calym swiecie? W Chinach jest premiera za pare ladnych miesiecy....
zoor!n [ Legend ]
No to moze i ja wyraze swoja opinie. Bylem w sobote w kinie i...
Yoghurt [ Legend ]
Zoor-> Filmy akcji rządzą się własnymi prawami- mozna przeżyć upadek z mount everestu, sześć kul prosto w serce i zagładę atomową. To tak, jakbyś miał pretrensje, ze Spider-Man chodzi po ścianach- przecież to niemozliwe! :) Zresztą- akurat ten bond jest chyba jednym z najmniej dopakowanych niedorzecznościami, które swój szczyt miały w Moonrakerze a potem wróciły ze zdwojoną siłą w Die Another Day.
zoor!n [ Legend ]
Yoghurt --> zgadzam sie, ze ten Bond byl najmniej przekombinowany ze wszystkich. Nie wiem czemu wszyscy narzekaja na te bondowskie gadzety. Mi sie one podobaly a w CR ich nie znalazlem.
Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]
---> Yoghurt
Moim zdaniem niepobity szczyt niedorzeczności, przy którym nawet Vanquish z DAD się chowa, to wprowadzenie do Goldeneye i słynna przesiadka w powietrzu. Pamiętam, jak całe kino rżało i klaskało na stojąco.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
To teraz trochę ode mnie. Parę godzin temu wróciłem z seansu, więc podzielę się wrażeniami.
Po pierwsze, motyw przewodni nie powala na kolana, ale da się przezyć. W każdym razie czuć wyraźną róźnicę, jest jakiś taki... niebondowy.
Po drugie, wprowadzenie. Naprawdę kawałek świetnego kina akcji.
Po trzecie, Craig, choć zagrał naprawdę bardzo dobrze, nie pasuje aparycją do wizerunku agenta 007. No, ale jaka piosenka, taki agent. Myśląc o Bondzie, mam przed oczami chłodnego, wyrachowanego gentlemana, który z cynicznym usmiechem na twarzy strzela do kolejnego przeciwnika, a także uwodzi kolejne kobiety. Craig wygląda na Ruska z bazaru, a nie Bonda i taki wizerunek już mu się u mnie nie zmieni. Generalnie broni się grą, ale i tak, jak dla mnie, razi niedopasowaniem aparycyjnym.
Po czwarte,
massca [ ]
Co do piosenki tytułowej - jesli ktoś nie wie kto to jest chris cornell to nie ma problemu. tylko niech nie mówi nigdy więcej że ma pojęcie o muzyce rockowej.
a piosenke można sobie posłuchać na jego profilu na myspace
zoor!n [ Legend ]
Mnie sie piosenka tytulowa bardzo podobala i nawet mialem zapytac co to za piosenka ale zapomnialem...
zoor!n [ Legend ]
No i mialem racje co do tego bledu: :)
MichUUUs [ Pretorianin ]
Film bardzo dobry ,jeden z lepszych które widziałem w tym roku ,jak dla mnie najlepszy bond który został nakręcony ;)
pozdro ;D
Yoghurt [ Legend ]
Massca-> A co ma wiedza na temat przeszłości Cornella do tego, ze nagrał chujowy kawałek do Bonda? To ze Soundgarden to czasy mojego gówniarstwa dobre a pierwsza płyta Audioslave była ok nic nie znaczy.
Gregor-> Fakt, to była przepięknie przesadzona akcja, na której uśmiać się mogę przednio za każdym razem, jak oglądam :)
_zielak_ [ Thief ]
Mi się podobało.
Coolabor [ Piękny Pan ]
I ja dodam od siebie 3 grosze.
Po pierwsze: jest to inny Bond od tych, do których przyzwyczaił nas Brosnan czy Moore. Zero gadżeciarstwa, zdecydowanie przypomina filmy z Connerym. Craig gra cwaniaka, drania, ze swoistym poczuciem humoru (a humoru - typowego bondowskiego przyprawionego nutką sarkazmu - nie brakuje w calym filmie). Bardzo dobre wrażenie zrobila na mnie czołówka (ale nie ta czarno-biała, która wg mnie jest masakrą) z napisami, animacjami, kartami, pistoletami i piosenką - aaach, jeden z najlepszych momentów filmu, przypomina stare czasy lat 60. i 70. :) Nie brakuje dynamicznej akcji, jednak nie jest ona wg mnie jakoś specjalnie odkrywcza - odnoszę wrażenie, że sam scenariusz w choćby Die Another Day był bardziej trzymający w napęciu.
To co najbardziej mi się podobało to:
- dialog Bonda w pociągu z jego niedoszłą kobietą - to jest to, uwielbiam - te niedopowiedzenia w jego wykonaniu :)
- intro z piosenką - animacja to esencja tego co najlepsze w całej serii, piosenka też przywodzi na myśl starsze filmy,
- humor - zwłaszcza w scenie z torturowaniem
To co nie podobało mi się:
- rozgrywka tego całego pokera czy grzmot wie w co tam grali (holdem?) - zero emocji, krótka, przerywana, w ogóle nie czuć, że to ma być jakiś moment kulminacyjny czy decydujacy o czymkolwiek. Zwykle przyjęcia i gry w karty w Bondach miały, specyficzną tylko dla tej serii magię, która utrzymywala się od czasów Connery'ego do Brosnana. Tutaj wg mnie wyszła mała sraczka,
- mimo wszystko cały pomysł scenariusza mało ciekawy i wg mnie nie wnosi do serii nic nowego i odkrywczego. Owszem, rozumiem, że celem było przedstawienie powodów dlaczego Bond został takim, jakiego znamy z poprzednich (nastepnych?) filmów, ale można byo się postarać o jakas bardziej zakreconą historię. A tutaj 007 walczy z grzmot wie kim i grzmot wie o co.
Mam nieodparte wrażenie, że ten film to jakieś wielkie intro do dalszej, 22. już części. Że wtedy dostaniemy takiego 007, którego znamy z ostatnich kilku lat :) Będę szczery - na dłuższa metę takie Bondy dziś by nie przeszły. Owszem - z tymi przeszczepami z Die Another Day trochę może przesadzili, jednak wątek koreański z Brosnanem bardzo dobrze wspominam. :)
Podsumowując - nie jestem ani rozczarowany, ani mega zachwycony nową częścią. Sądzę, że dobrze się stało, że ten film jest nieco inny i odkurza lata 60.
Teraz czekam na cos w stylu Moonrakera i Goldeneye - gdzie Bond będzie... wszędzie :)
Temu wystawiam ocenę: "4"
edit: Acha - zapomniałbym o byc może najwazniejszym - miałem wątpliwości czy Craig się przyjmie jako nowy agent OO7, ale film je całkowicie rozwiał. Mamy do czynienia z udanym nowym wcieleniem Jamesa i bardzo się z tego cieszę. Bond jest Bondem - twardy, sarkastyczny sukinkot. Chyba wszyscy to w nim lubimy :)
master53 [ Hans Kloss ]
Wie ktoś może jak nazywa się piosenka z początku filmu, gdzie była ta animacja z Bondem strzelającym z kart ? :)
zoor!n [ Legend ]
master53 ---> Chris Cornell - You Know My Name. Mozesz posluchac tu:
legrooch [ MPO Squad Member ]
Ciekawe, ile jeszcze osób się zapyta o tytuł piosenki :/
Bond mistrzowski.
Mnie właśnie czołówka się niesamowicie podobała (przeciwnie do połowy starszych).
Muzyka rewelacyjna.
Craig - bardzo fajna kreacja.
Minusy - musieli dać to dziadostwo DB9? :/
Wenecja. Jedyna bzdurniejsza scena w filmie. Na siłę według mnie.
Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]
Podobnie:
Czolowka jedna z najlepszych, chociaz muzycznie taka sobie.
Daniel Craig, przystojniachca, i nie taki mydlkowaty jak Brosnan, mej dziewczynie bardzo sie podobal.
Swietny scenariusz, dobra sensacja, trzyma w napieciu i pozwala polubic bohaterow.
Ale niepokoi brak Q i gadztow bondowskich ( malo ich, choc sa ).
Bond rzuca tez mniej swoich celnych ripost, chociaz dwie zapadly mi w pamiec:
Bond cudem odratowany z otrucia, wraca po reanimacji do sali gry, i jakby nigdy nic mowi: "Ostatnie rozdanie nieomal mnie zabilo".
A drugi to odpowiedz na pytanie kelenerki:
"Jakie martini pan sobvie zyczy... wstrzasniete, mieszane?"
I gdy cala sala oczekuje legendarnego "shaken not stirred' Bond nieoczekiwanie mowi:
"Mam to w dupie".
Acha, gdzies w 75% przestarszylem sie ze Bond na prawde zamieni sie w romatycznego kochanka, na szczescie nic z tego.
Uwazam ze Craig mial debiut jako Bond bardzo udany, juz dawno nie ogladalem filmu z tej serii w takim napieciu. Musze obczaic kto byl rezyserem, bo spisal sie na medal.
kiowas [ Legend ]
Pierwszy Bond, na którym zasnąłem (co prawda tylko na 10min, ale zawsze:)
Jako film sensacyjny sprawdza sie nieźle, jako przedstawiciel serii zupełna porażka.
To juz lepiej oglądało mi się drewnianych Miami Vice.
Choć przyznac muszę, ze parę dialogów pierwsza klasa.
Mistrz Giętej Riposty [ Zrób koledze naleśnika ]
A ostatni Bond jaki mi sie podobal to jeszcze Living Daylights z Timothym Daltonem. Brosnan nie byl dobrym Bondem, nie lubie tej serii.
kiowas [ Legend ]
MGR ---> Brosnan to po Moore mój ulubiony Bond - cyniczny i czarujący, a do tego męski i z poczuciem humoru. Inna rzecz, że same filmy nie są najwyższych lotów.
Craig to typowy twardziel w stylu wczesnego Connery, tyle że jego usmiech bije w oczy sztucznością - ale może za młodu po prostu był nie wyrobiony :)
Obiwan1992 [ Generaďż˝ ]
Film mi sie spodobal ale bylem sceptycznie nastawiony na nowego 007 grajacego przez Daniela Craiga. Z poczatku myslalem ze bedzie kiepski w tej roli i nie dorówna swym wielkim poprzednikom jak Pierce Brosnan, Sean Connery, czy Roger Mooreale ale okazalo sie ze nawe niezle sonie poradzil z ta rola i mysle ze zapisal aie z duzym hukiem do historii brytyjskiego agenta 007.