GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Tłumaczenia w grach przygodowych

18.10.2006
19:37
smile
[1]

szatanica [ Junior ]

Tłumaczenia w grach przygodowych

Nie wiem, jak wielu tu amatorów przygodówek, ale zauważam pewną prawidłowość: znane jest wszystkim na całym świecie,że Polacy słyną z doskonałych umiejętności dubbingowania filmów (czego najlepszym przykładem są Disney'owskie produkcje). Natomiast podkładanie głosów do gier to jakas zupełna paranoja.Nagrałam się juz troche, zarówno w polskie jak i zagraniczne odpowiedniki, i musze z przykroscią stiwerdzić, że dajemy ciała - dialogi są denne, niekiedy bez sensu, nie mówiąc juz o przekazie emocjonalnym...."Paradise" pobiło chyba je wszystkie na głowe - ten sam aktor (który notabene pojawił się także W Syberii I) podkłada głos pod (jak na razie) 2 bohaterów...o co chodzi??? Czy tu panuje jakis monopol?Grupa trzymająca władze? :P A tak zupełnie serio, ciekawa jestem ilu z Was zgodzi się, ze ludzie, którzy się zajmują dubbingiem powinni albo spojrzec na swoją prace z perspektywy, albo dać sobie siana....Przecież treść merytoryczna to też część gry.Jak jest do bani, to i gra przestaje sie podobac....moim skromnym zdaniem :)

18.10.2006
19:41
[2]

mirencjum [ operator kursora ]

Jestem za polonizacją gier ale w wersji kinowej.

szatanica ---> polonizacja to właściwe słowo

18.10.2006
19:44
[3]

szatanica [ Junior ]

Nie mam nic przeciwko spolszczaniu (polonizować można ludność :) .Przeciez polski to niesamowicie bogaty język, ale no..jak rany...

18.10.2006
19:45
[4]

szarzasty [ rammsteinick ]

jeśli dubbing jest dobry to czemu nie? a w wielu przypadkach dubbing jest bardzo dobry lub nawet lepszy od oryginalnego

18.10.2006
19:52
[5]

szatanica [ Junior ]

No zgadzam się, ale daj przykład takiej gry, ktorej spolszczona wersja jest lepsza od oryginału...:)

18.10.2006
19:52
[6]

Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]

Nienawidzę lokalizowanych gier, unikam ich jak mogę. Na szczęście jeszcze żadnego MMORPG nie zarżnięto polonizacją, a ostatnio głównie ten gatunek mi leży na sercu..

18.10.2006
19:56
[7]

Deepdelver [ Legend ]

Szatanica --> Baldur's Gate, Planescape: Torment.

18.10.2006
19:58
[8]

Hitman14 [ Bad N Fluenz ]

Deepdelver --> pytanie chyba odnosiło się do dubbingu..

Być - były, ale czy lepsze? To wszystko to i tak kwestia własnych preferencji - jednemu się spodoba, drugiemu nie. Moim zdaniem wymienione przez ciebie tytuły (jeśli chodzi o głosy postaci) w oryginale były lepsze.

18.10.2006
20:00
[9]

Deepdelver [ Legend ]

Hitman14 --> a wymienione przeze mnie gry nie były dubbingowane?
Głosy w nich są o niebo lepsze niż w oryginale.

18.10.2006
20:09
[10]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Deepdelver ---> Małe ale - szatanicy chodziło o gry przygodowe, bo z całym szacunkiem dla przytoczonych przykładów, to jednak w przygodówkach chyba najbardziej zwalone tłumaczenie może przeszkadzać. Jakby nie było tam się głównie coś czyta albo z kimś rozmawia, aby popchnąć fabułę.
No i jeszcze jedno - w jakiś sposób znamienne jest, że nieprzerwanie od kilku lat właśnie Baldur i P:T są zawsze wymieniane jako przykład super lokalizacji. Szkoda, że nie ma czegoś nowszego, co by się z równą łatwością przypominało w takiej sytuacji.

18.10.2006
20:11
[11]

szarzasty [ rammsteinick ]

szatanica- z gier przygodowych??będzie ciężko ale może atlantis 1-3?? choć grałem w to dawno temu i nie słyszałem orginału to dubbing jest świetny. z wszystkich gier w jakie grałem najlepszym dubbingiem może pochwalić sie seria gothic.mistrzostwo.pl znacznie lepsze od oryginału

18.10.2006
20:14
[12]

frer [ Freelancer ]

Ja i tak wolę gry w orginale, bo wiem, że czytam/słyszę to co autor miał do przekazania, a nie tłumaczenie zrobione przez niewiadomo kogo. O ile w większości wypadków tłumaczenia są naprawdę dobre to czasem sensu niektórych wypowiedzi nie da się przekazać dokładnie tak samo.

18.10.2006
22:42
[13]

jackowsky [ ]

Jeżeli chodzi o dubbing przygodówek to - moim zdaniem - niedoścignionym wzorem jest Larry 7 - Miłość na Fali i Jerzy Stuhr w roli Larrego. Narrator również jest świetny.

20.10.2006
13:06
[14]

Sethan [ Pretorianin ]

Still Life i obie Syberie były moim zdaniem dobrze spolszczone.. czasami zdarza się wtopa ale ogólnie chyba nie jest najgorzej

22.10.2006
11:50
[15]

Taven [ Wu-Tang Killah ]

Meghan (mph) <----

No i jeszcze jedno - w jakiś sposób znamienne jest, że nieprzerwanie od kilku lat właśnie Baldur i P:T są zawsze wymieniane jako przykład super lokalizacji. Szkoda, że nie ma czegoś nowszego, co by się z równą łatwością przypominało w takiej sytuacji.

Bo Torment był lokalizacją doskonałą i wątpię, czy kiedykolwiek uda się to pobić - choćby dlatego, że gier z równie bogatą warstwą merytoryczną (czyli polem popisu dla tłumaczy) wychodzi coraz mniej. Może dlatego tak mało ostatnio 'wybitnych' polonizacji?

23.10.2006
12:37
[16]

jedrq [ Chor��y ]

Najlepsze było w syberii

23.10.2006
12:53
[17]

Ryslaw [ Patrycjusz ]

Taven --> Torment był lokalizacją dość niezłą, ale na pewno nie doskonałą. Z perspektywy czasu zmieniłbym dość sporo - może nie w samym żargonie, ale pod względem stylu.

A jeśli chodzi o przygodówki to nie można zapomnieć o Najdłuższej Podróży oraz Dreamfallu, który jak słyszałem jest co najmniej dobry.

23.10.2006
16:55
[18]

Taven [ Wu-Tang Killah ]

Ryslaw <--- no cóż, dla mnie Dreamfall był "zaledwie" dobry - wkurzała momentami koślawa składnia, błędy tłumaczckie i sztywni lektorzy. Najdłuższa Podróż była o dziwo lepsza (w moim odczuciu) - mimo, że gierka lokalizowana była w dosyć pionierskich jeszcze czasach, jeśli chodzi o spolszczanie.

No może nieco przegiąłem z nazywaniem lokalizacji PT "doskonałą", ale - czy powstało do tej pory coś lepszego, równie finezyjnego? Dlatego w moim rankingu tłumaczeń Torment wyraźnie przoduje.

23.10.2006
17:21
[19]

Kacperczak [ ]

Noo, ja w Tormencie też bym wiele zmienił :)

O ile nie pamiętam czy samo tłumaczenie mi się podobało czy nie (znając tłumaczenia Rysława nie miałbym wiele do zarzucenia, a i żaden ze mnie autorytet językowy) o tyle na wspomnienie dubbingu wciąż zgrzytam zębami. Najgorzej wspominam Mortego.

Jasne, były dużo gorzej zdubbingowane gry, ale przywoływanie P:T jako jakiegoś wzorca, to moim zdaniem przegięcie.

TLJ jest faktycznie bardzo dobry, a Dreamfall niezły (zainstalowałem na próbę lokalizację) ale i tak wolę oryginał. O ile z perspektywy paru miesięcy sama gra jakoś się rozmyła i nie wydaje już mi się niczym szczególnym (pewnie za następne 2 miesiące całkiem o niej zapomnę) to voiceovery angielskiego Dreamfalla pamiętam jako naprawdę robiące duże wrażenie.

Jedyną grą, której lokalizacja, łącznie z dubbingiem, bezdyskusyjnie podobała mi się bardziej od oryginału (czy też wersji angielskiej) był R3: Hoodlum Havoc.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.