GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Samochodzik

15.10.2006
21:56
[1]

equalibrium [ Pretorianin ]

Samochodzik

A więc tak:
Zdałem niedawno prawko i zacząłem myśleć o kupnie jakiegoś samochodziku. Narazie są to bardzo luźne myśli;) Autko powinno być tanie w eksploatacji, silnik do 1.4, części powinny być w miarę tanie i łatwo dostępne, przedział cenowy.. hm.. powiedzmy, że do 6000zł (jednak proszę o propozycje również tańszych samochodów). Proszę o Wasze rady, propozycje, sugestie, itp.
Z góry dziękuję:)

15.10.2006
21:57
smile
[2]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Takie rzeczy to tylko w erze

15.10.2006
22:00
[3]

Boroova [ Lazy Bastard ]

Moze seicento - niewielki, tani i awaryjny (ale za to czesci tanie, i mozna samemu reperowac mniejsze usterki). Nauczysz sie nie tylko jezdzic, ale tez co nieco o autach i ich budowie.

P.S. Masz blad w nick'u - powinno byc EQUILIBRIUM (jesli chodzilo ci o tytul filmu, tudziez angielska "rownowage"). No chyba, ze to celowe...

15.10.2006
22:00
[4]

Przemo_888 [ Piroman ]

Z jakiego jesteś województwa??Bo chyba nie chcesz przejechać pół polski aby autko zobaczyć ;)

15.10.2006
22:04
[5]

Lysack [ Latino Lover ]

polecam Tico -> niska awaryjność, tzn roczny koszt napraw nie przekracza 100zł, bardzo niskie spalanie, na poziomie 5,5l w mieście, a okolo 4-4,5l na trasie, bardzo dobre przyspieszenie do około 80km/h - odstawisz każdego merca i BMW spod świateł;) bardzo zwrotne, 5-drzwiowe, nieskomplikowane - łatwo samemu sobie naprawić wiele rzeczy, a przy okazji możesz się nauczyć na przyszłość:)

15.10.2006
22:05
[6]

equalibrium [ Pretorianin ]

Api15 --> LoL;P
Boroova --> błąd celowy.. długa historia;)
Przemo_888 --> woj. śląskie

15.10.2006
22:06
[7]

szymon_majewski [ Największy fan KISS ]

Vw Golf II - ma wszystkie cechy jakie podałeś.
Przykładowo 1 golf z allegro w linku:

15.10.2006
22:07
[8]

Coy2K [ Veteran ]

"(...) do 6000zł (jednak proszę o propozycje również tańszych samochodów"

6000 lub mniej ? chcesz wiecej czasu spedzic w garażu reperując takiego śrupola ?
podjarałeś się zbytnio na autko, a funduszy na takowe nie posiadasz... dozbieraj chociaż do tych 12-15 tys. i wtedy mozna pogadac.... a do tego czasu jezdzij autem rodzicow, albo łap sie za rower bo tylko 6 koła wywalisz w błoto

15.10.2006
22:10
[9]

equalibrium [ Pretorianin ]

Coy2K --> poprostu wiem, że nie szybko gotówka mi się pomnoży więc szukam samochodu w tym przedziale cenowym

15.10.2006
22:14
[10]

mikmac [ Senator ]

Opel Corsa/VW Polo dostaniesz za 3-5 kola u helmutow. Auto bedzie miec kolo 10-12 lat, przejechane 150K ale bedzie w dobrym stanie, tanie w ekspoatacji i pojezdzisz bez duzych remontow 2-3 lata. Potem oddajesz na zlom ew. probujesz znalezc jelenia na 2 kola.

Po sciagnieciu robisz generalny przeglad, dobrze wymienic rozrzad chyba ze byl wymieniany przez ostatnie 30-50 tys KM. Zamkniesz sie z przyciagnieciem w 6K.

Szukaj na mobile.de

15.10.2006
22:16
[11]

Zrasz [ Pretorianin ]

Ja nie podzielam zdania Coy2K poniewaz przeciez to ma byc jego pierwszy samochod i sam jakbym mial 6 tysiecy to bym sie nie zastanawial raczej i kupowal golfa II a za takie pieniadze mozna ten model kupic w bardzo dobrym stanie.

15.10.2006
22:22
[12]

Lysack [ Latino Lover ]

porównanie Tico do Golfa podanego przez szymona_majewskiego:

Tico:


Golf:


12 lat różnicy!! silnik i spalanie większe w golfie, deklarowana moc może też, ale co z tego, jak połowa koni już dawno zdechła... do tego dochodzą większe opłaty, które też są nie bez znaczenia dla młodego człowieka, który jeszcze nie ma zniżek. Golf jest 3-drzwiowy, a Tico 5-cio, dzieki czemu łatwiej przewieźć większą ilość osob niż dwie. przebieg w golfie jest 2,5 raza większy niż w Tico, co też jednak ma znaczenie na zużycie elementów.

15.10.2006
22:27
[13]

szymon_majewski [ Największy fan KISS ]

Lysack - moze racja ale mimo wszystko do Daewoo nie mam zbyt wielkiego zaufania. A poza tym przy silniku tico o pojemnosci 0,8 litra nie wydaje mi sie by byl zbyt dynamiczny. Ale co do zuzycia tu masz bezsprzeczna racje.

15.10.2006
22:28
[14]

Coy2K [ Veteran ]

Zrasz co z tego ze to ma byc pierwszy samochód ? to znaczy, ze to musi być taki z lat '80 ?? samochód to nie kupno butów, to nie jest mały wydatek i trzeba sie z tym liczyc...
ja narazie nie kupuje auta, bo nie mam wystarczających funduszy, a 10letniego grata nie bede kupował, jezdze autem rodzicow i tylko tankuje.
Jak odloze wiecej grosza to wtedy zaczne sie zastanawiac nad kupnem auta, bo podchodzenie do sprawy "mam 6tys. i chce kupić auto" jest wedlug mnie przypaleniem sie na posiadanie wlasnego samochodu, fakt niezly szpan, ale czy warto ?

15.10.2006
22:30
smile
[15]

szymon_majewski [ Największy fan KISS ]

Coy2K - ja kupie sobie wspolczesnego porschaka za 10 lat bo dzis to auto moich marzen a za 10 lat na pewno stanieje

15.10.2006
22:35
[16]

Coy2K [ Veteran ]

szymon_majewski gratuluje logiki, moze kiedys bedziesz naszym prezydentem....

dziecko jeszcze jestes dlatego takie bzdury piszesz, po co Ci auto ktorego nawet za 15 lat nie bylbys w stanie utrzymac... ja nie mowie o supersamochodach, piszac ze odkladam na auto mowie o kwocie 15-20tys co nie jest astronomiczną ceną i jak na pierwsze auto to bedzie to taki "porschak", pierwsze auto, ktore nie bedzie sprawialo tyle problemow co fura z '88

15.10.2006
22:37
[17]

Danley [ Pontifex Maximus ]

Coy2K -> Zazwyczaj jak kupujemy auto w takiej cenie to wlasciciel tylko sie modli, zeby to mu to zabrac i nie wykryc usterek, nie zwrocic uwagi na jakis szczegol, ktory z miejsca by zniechęcił kupującego :) Sam ostatnio złoma swojego sprzedawalem i tez dygawe mialem czy wezmie koles, ale wziął :D Troche mi go szkoda, bo jak przyjdzie przegląd to kaza mu wymieniac cala instalacje gazowa, bo nie ma juz legalizacji, a to będzie kosztowalo polowe tego co mi dal..

15.10.2006
22:38
smile
[18]

Mobii [ Seicento 1.1 Killer ]

Boroova --> mylisz sie :) siecento i silniki FIRE sa bardzo trwale i bardzo malo awaryjne :)

15.10.2006
22:39
[19]

Lysack [ Latino Lover ]

Coy -> czasami warto kupić coś tańszego, nauczyć się jeździć, raz obetrzeć bok o słupa czy drugi, ale się nauczyć, jak się coś zepsuje to spróbować samemu naprawić, bez obaw, że rozpieprzy się pół auta, a jeśli cena się podwoi to jednak szkoda uszkodzić takie autko...
do tego dochodzi kwestia potrzeby posiadania auta... jeśli po całkowitym podliczeniu taniej wyszłoby mi dojeżdżanie do szkoły/pracy samochodem niż autobusem, albo nie miałbym czasu czekać powiedzmy dwóch godzin na autobus to wolałbym coś tańszego, żeby tylko się dotoczyć... wtedy najbardziej brane jest pod uwagę spalanie i w miarę niska awaryjność w czym takie Tico na przykłąd nie ma sobie równych.

15.10.2006
22:45
smile
[20]

Coy2K [ Veteran ]

Lysack jak pierwszy raz po egzaminie usiadłem za kółkiem to uwierz mi nie obtarłem fury, nie miałem zadnej stluczki ani nie wleciałem na słup... troche bez sensu piszesz... czyli jak ktos ma kase na drozsze auto to ma kupic mimo wszystko tansze, zeby w razie uszkodzenia nie zalowal ze uszkodzil auto tanie a nie drogie ?

co do napraw, od tego są mechanicy... niektorzy mają ciekawsze zajecia niz grzebanie w silniku pol dnia tylko po to, zeby sie sprobowac "nauczyc"

kwestia dojazdow... taniej wyjdzie bilet miesieczny niz dolewanie do baku, zwlaszcza dla kogos kto jedyne oszczednosci jakie uciułał wyda na auto... no chyba ze bedzie od rodzicow pozyczał na "zupe" ;)

15.10.2006
22:54
[21]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

Coy2K --->

10letniego grata nie bede kupował

Z tym gratem to nie przesadzaj, rozumiem, ze nie ma czegos takiego jak 10 letnie auto w stanie idealny, jak czasem mozna spotkac w ogloszeniach, ale mozna znalesc stare auta w dobrym stanie, trzeba tylko poszukac. Poza tym wole 12 letnie Audi, BMW, Merca czy Honde niz dajmy na to 8 letniego Fiata czy Forda.

jezdze autem rodzicow i tylko tankuje

Nie wiem jak ty masz z rodzicami, ale dla mnie pozyczanie auto od starych to porazka, jak mam swoje auto to jezdze gdzie chce i kiedy chce i nikt mi sie nie wtraca. Osobiscie wolal bym jezdzic maluchem niz fura rodzicow.

Jak odloze wiecej grosza to wtedy zaczne sie zastanawiac nad kupnem auta

Czyli jak chcesz odlozyc na auto mlodsze niz 10 lat to w obecnej chwili musisz miec z 20tys zl. To albo dluugo bedziesz zbieral, az wkoncu pewnie nie uzbierasz, albo masz naprawde dobre dochody, jednak nie kazdego stac by odlozyc tyle kasy na takie "mlode" auto. To co ma przez najbizsze 10 lat jezdzic autobanem?

bo podchodzenie do sprawy "mam 6tys. i chce kupić auto" jest wedlug mnie przypaleniem sie na posiadanie wlasnego samochodu

Jak kolesia nie stac na drozsze auto, to niech kupi takie na jakie go stac, moze akurat potrzebuje ze wzgedow praktycznych, a nie do lansowania sie. Lepszy rydz niz nic jak to sie mowi, i co w tym zlego, ze chce posiadac wlasne auto bo nie czaje?

15.10.2006
23:02
smile
[22]

Coy2K [ Veteran ]

Lubek akurat mam sytuacje taką, gdzie brat studiuje na dziennych w stolicy, matka nie ma prawka, a ojciec pracuje za granicą, wiec auto mam praktycznie dla siebie, oczywiscie domyslam sie ze autor wątku takiej sytuacji nie ma, ale mimo wszystko do czasu odlozenia jakiejs sensowniejszej kwoty moglby sie jakos przemeczyc, ewentualnie pozyczyc kase od rodzicow jak juz tak bardzo chce to auto miec od zaraz.

co w tym zlego, ze chce posiadac wlasne auto bo nie czaje?

nic, a gdzie ja napisalem ze to cos zlego ? sam chce kupic sobie auto

co do moich zarobków... są niezłe i nie bede musial odkladac 5 lat zeby kupic sobie auto calkiem niezle jak na moje skromne potrzeby.

W jednej kwestii masz racje: jak chce kupic to kupi i nic tego nie zmieni, dlatego ja nie bede sie pytal na forum jakie kupic auto, tylko kupie takie ktore mi bedzie odpowiadało

15.10.2006
23:14
smile
[23]

Nicolas Flamel [ Centurion ]

Taka offtopicowa ciekawostka:

Wiecie, że jak kupicie pożałowane auto lub cokolwiek to długo się nim nie nacieszycie, to takie coś jak zapeszanie. I fakt ten można łatwo wykorzystać przy sprzedawaniu, gdy potencjalny kupiec chce nabyć wasz przedmiot, ale nadal próbuje zbić cenę. Jeśli widzicie, że jest już zdecydowany, ale chce jeszcze trochę zarobić wystarczy powiedzieć mu że jak opuścicie jeszcze trochę to bedziecie żałować, efekt gwarantowany.

15.10.2006
23:20
[24]

Yuri the Crusader [ GUNDAM Pilot ]

Pad żadnym pozorem nie brac Tico, to nawet nie brało udziału w testach bezpieczeństwa. A pozatym mój brat felgą od Golfa II zrobił mu z progu i kawałka drzwi żyletki.

15.10.2006
23:24
smile
[25]

Danley [ Pontifex Maximus ]

Yuri the Crusader -> jak się lubi żelazkiem jeździc, to czemu nie? :D

15.10.2006
23:34
[26]

Robi27 [ Mes que un club ]

tylko pamietaj, ze 6k to poczatek bo dojda inne wydatki, proponuje silnik malolitrazowy, bo tanszy w utrzymaniu (fiat?)

15.10.2006
23:40
[27]

Nicolas Flamel [ Centurion ]

Tylko rzepakowego nie lej, bo cie spotka niespodzianka ;D

16.10.2006
00:59
smile
[28]

Mobii [ Seicento 1.1 Killer ]

za 6000 z powodzeniem kupisz colta :) a to juz troche wyzsza klasa niz golf 2 :P i nawet bym sie nie zastanawial :)
ewentualnie corse B, 10 letnie punto1, z dosyc niezawodnym silnikiem 1.2 :) o kosmicznej ilosci bmw e30 nie wspomne :) niby dresowoz to jest, ale fakt ze trafiajac na zadbane autko, bedzie jezdzic jeszcze dlugo :)

ale nie zadne golfy czy astry :D

16.10.2006
09:20
smile
[29]

stanson [ Szeryf ]

Danley [17] -"Sam ostatnio złoma swojego sprzedawalem i tez dygawe mialem czy wezmie koles, ale wziął :D Troche mi go szkoda, bo jak przyjdzie przegląd to kaza mu wymieniac cala instalacje gazowa, bo nie ma juz legalizacji, a to będzie kosztowalo polowe tego co mi dal.."

A mnie nazywaliscie zlodziejem jak polamalem - NIECHCĄCY - pare wioseł i odstawiłem pozyczoną łodkę na miejsce...

Co do tematu - kierujac sie obserwacja zalewu tanich trupow z zachodu w ostatnim czasie dochodze do wniosku, ze kupowanie gratów za 6000zł i telepanie sie potem nimi po naszych cudownych drogach pełnych nierozgarnietych kierowcow, do tego bedac swieżym "kierowcą" [czyt. osobą mającą w kieszeni papierek stwierdzajacy posiadanie mistrzowskiej umiejętności parkowania między gumowymi pachołkami] to tylko stwarzanie dodatkowego, niepotrzebnego niebezpieczenstwa.

17.10.2006
12:43
[30]

equalibrium [ Pretorianin ]

stanson --> że tak powiem, pierdzielisz. To, że jestem świeżym kierowcą ma znaczyć, że mam nie jeździć samochodem? a niby gdzie mam nabrać doświadczenia, na łące? a po drugie parkowania na gumowych pachołkach nie uczą już od 1 stycznia 2006 roku.

17.10.2006
13:01
[31]

stanson [ Szeryf ]

equalibrium --> nie zrozumiałeś tego co przeczytałeś - więc powiem wprost: chodzi o to, że świeży kierowca (nie posiadający de facto umiejętności bezpiecznej jazdy samochodem) dosiadając rozlatującego się trupa stwarza NIEPOTRZEBNIE DODATKOWE zagrożenie. Taka mieszanka wybuchowa.

I nie mów, że uważasz, że kursy "prawa jazdy" - nawet po zmianach po 1 stycznia kształcą chociaż w miarę dobrych kierowców. Bo gówno uczą oprócz znajomości przepisów.

[edit] nie żebym miał coś do początkujących kierowców, każdy się musi nauczyć kiedyś jeździć. Już prędzej bym był za tym, żeby ktoś coś zrobił ze starcami za kierownicą, których stan zdrowia nie pozwala na jazdę samochodem. No ale to już odbieganie od tematu.

17.10.2006
13:25
[32]

Azzie [ bonobo ]

Oj stanson wydaje mi sie ze przesadzasz. Slyszales o jakims wypadku ostatnio spowodowanym przez zly stan techniczny samochodu osobowego? Kazdy wie co jest glownym zagrozeniem na drodze i nie jest to wiek pojazdow...

Jesli taki grat ma uczciwie podstemplowany przeglad techniczny to nie stwarza wiekszego zagrozenia na drodze. A to ze sie czesciej psuje to juz problem wlasciciela a nie innych uzytkownikow drog.

17.10.2006
13:30
[33]

stanson [ Szeryf ]

Ale młodzi kierowcy zapieprzać lubią a jak się gratem zapieprza to łatwo o wypadek.
Widzę to po młodszych kolegach, czy też pamiętam z młodszych lat. Może takie akurat mam doświadczenia

17.10.2006
13:47
[34]

Azzie [ bonobo ]

Lubia zapieprzac ale czy zapieprzanie gratem stwarza wieksze zagrozenie?

Mysle ze zapieprzanie 15latkiem z silnikiem 1.1 stwarza mniejsze zagrozenie niz 5latkiem z silnikiem 2.0 ;)

Jak ktos ma na samochod marne grosze to sila rzeczy bierze samochod maly, oszczedny z malym silnikiem ktory do zapieprzania z definicji sie nie nadaje. Ale jak sie wydaje juz powiedzmy 20 000 zl to malo ktory swierzo upieczony kierowca wezmie sobie maly oszczedny samochodzik, ale zwykle kupi pare lat starszy ale z porzadnym silnikiem coby troche poszalec na drogach...

Jestem zdania ze takie stare kiepskie samochodziki skutecznie przeciwstawiaja sie tendencjom do szalenia swierzo upieczonych kierowcow...

17.10.2006
14:03
[35]

gladius [ Subaru addict ]

Ktoś tam polecał Mitsubishi Colt - raczej nie, bardzo wysokie miejsca w rankingach awaryjności.

17.10.2006
14:06
smile
[36]

T_erminato_R [ Legionista ]

kup Golfa I i go stuninguj juz widzialem na allegro Golfy I bez wypadkowe w dobrym stanie za 500 - 1000zl i oczywiscie silnik chodzi :)

17.10.2006
15:28
[37]

mos_def [ Generaďż˝ ]

Skoro nie ma kasy na lepsze auto, to i nie bedzie mial na zapieprzanie po drogach. Bo to w takich autach i na naszych drogach szybko konczy sie drogimi remontami.
Jak sie nie ma kasy przy dupie i kupuje sie tanie auto to sie o nie dba i sie nim"tanio" jezdzi, czyli spokojnie i delikatnie.

W ostatnim miesiacu wymieniłem opony, zrobilem przeglad + drobne wymiany przed przegladem (łozysko + duperele), wymieniłem olej i swiece, zaplacilem OC. Koszt 2000zł co i tak wyszlo niedrogo. A to sa w sumie normalne srednie roczne koszty utrzymania auta nie liczac paliwa.
Gdybym szalał przez ten rok to musiałbym do tego dorzucic jeszcze przynajmniej wymiane hamulcow (cena ~500zł) i pare delikatniejszych rzeczy w zawieszeniu jak np. koncowki drazkow itp (kolejne kilka stow) optymistycznie zakladajac ze w powazniejszej mechanice nic nie walnie.
Poprostu szkoda mi tej kasy wyrzucac w auto, a za zabawe za kolkiem, wystarczy mi osniezony placyk zima + reczny ;p

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.