GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

mit o powstaniu swiata co o tym sądzicie

15.10.2006
19:47
[1]

Jałokim [ mniej głupoty ]

mit o powstaniu swiata co o tym sądzicie

dzisiaj postanowiłem spedzić cały dzień przed kompem celem zrobienia pracy dyplomowej, ale jak to w takich sytuacjach zwykle bywa jakieś 70% czasu który miał być przeznaczony na szczytny cel wylądowało na róznych forach interentowych i galeriach. Niby chce w końcu skończyc tą pracke ale z drugiej strony szukam wciaz jakiegos zajecia które by mnie odciagnęło od tego obowiazku. I tak se odświerzam co raz różne strony w popszukiwanu nowych odpowiedzi zamiast wziac sie do roboty. Teraz, pod koniec dnia wykazuje jeszce mniejsze checi pracy więc juz nie tylko szukam czegos co mnie od niej odciagnie, ale i zapragnałem sprowokować jakąś dyskusje, bo tak patrze żę jakby mniejszy ruch na wszystkich forach sie zrobił ;P
Nie miałem pojecia co mam napisać, ale w końcu postanowiłem podzielic się moimi planami zrobienia komiksu fantazy. Jak na razie jestem dopiero gdzieś w 1/4 drogi do stworzenia samego śwaita, jego mapy, obyczajów jego mieszkańców, stworzeń, mitów i legend, czyli wszystkich pobocznych spraw, zwiazanych pośrednio z faktyczna fabułą, której mam jedynie skromny zarys w głowie.
Do tej pory spisałem jedynie większą część mitu o powstaniu swiata i fajnie by było dowiedzieć się co o tym sądzicie.
Odrazu ostrzegam że nie jestem jakimś wirtuozem słowa, a z językiem polskim zawsze miałem problemy. Chodzi mi raczej o samą koncepcje, myśl, niż o poprawność gramatyczną itp


Przed pojawieniem się pierwszego Smoka nie było nic... ocean bezkresny, a nad nim czarna przestrzeń pusta. Wszechobecną ciemność rozdarł grom świetlisty, a gromem tym Rasza była, pierwszy Smok świata, jego początek i przyszły koniec... Uderzając z siłą niesamowitą, jaką świat ujrzał aż po dziś dzień tylko ten jeden raz i jaką ujrzy w dniu ostatnim, rozbiła spokojną dotąd, gładką wody taflę rozstępując ją i odsłaniając dno oceanu. Tak Rasza dała życie Juwie, która lądem suchym się stała. Juwa przy narodzinach zatrzęsła się wzburzając ogromne fale, skuliła się z zimna i zastygła w bezruchu, a fale wyrzuciły na jej grzbiet przedziwne stworzenia dobyte z głębin. Rasza widząc jak marźnie Juwa i jak po ciele jej błądzą stworzenia w ciemnościach, w miejscu dziś wschodem zwanym jajo zniosła mające zrodzić światłość. Z ów jaja się pisklę ogniste wylęgać zaczęło. Paszczą skorupę rozbiło i wychyliło głowę dając pierwszy świt. Pisklę uwolniło się z jaja. Jarzący się blaskiem Smok Sennar, Słońcem też zwany, skrzydła swe rozpostarł i wzbił się w powietrze rozganiając ciemność. Szybując w powietrzu począł czynić swą powinność i całą swą moc na Juwę skierował ofiarując ciepło jej oraz karmę roślinom. Juwa wpierw rada z rozkwitającego na jej ciele życia nie trapiła się następstwami jakie dawała swoboda Sennara. Wkrótce jednak zgrzała się nadto i by ochłonąć potem się życiodajnym zrosiła, który strumieniami spływał jej ciałem zradzając rzeki w morzu ujście znajdujące. Równowaga cnotą Raszy była, więc swoboda Sennara ukrócona zostać musiała. Na północy (jak zwiemy to miejsce dzisiaj) złożyła kolejne jajo. Z tego Smok Lanter miał życie począć, by sprawiedliwie ograniczać moc Słońca. Długo swe ogromne skrzydła z jaja dobywał, lecz gdy już jedno rozłożył powoli wszczął przykrywać nim Juwe z wolna chowając ją w cieniu chłodnym. Sennar dotąd był panem sam sobie, to co się działo było mu zwadą. Szybować zaczął w kierunku zachodu, by jak najdłużej okrywać Ziemię swym blaskiem, a skrzydło Lantera tuż za nim tempem powolnym zamykało Juwę pod swą kopułą. Gdy kończyło swą podróż tuż nad horyzontem Sennar w panice nie wiedząc czy Juwe będzie jeszcze ujrzeć mu dane, rzucił się w nadziei, że zdąży pod skrzydło się wślizgnąć. Widząc to Lanter zatrzasną mu przejście. Uderzył tak mocno, że setki łusek z błony jego skrzydła spadły na Ziemię, gdzie stały się ludźmi. Miejsca, w których brak łusek widać na błonie mienią się bladym światłem, gwiazdami je nazwano. Nastała noc pierwsza. Lanter zaciekawiony nowymi przybyszami wsunął głowę pod błonę skrzydła i otworzył swe oko srebrzyste Księżycem odtąd nazywane. Sennar w kłębek się z bólu skulił i chwycił za pysk, gdyż wargę mu skrzydło Lantera odcięło, gdy wślizgnąć pod nie się chciał w chwili ostatniej. Trwa tak skulony w kłębek do dziś. Gwiazd nie miał zobaczyć nigdy, a ludzi dopiero przy świcie ujrzeć mu dane. Wiedział że coś się dzieje pod skrzydłem Lantera, wiec z sił całych grzał je by Lanter się sparzył i odsłonił Juwę. Zajęło mu to noc całą, przy której kresie Lanter ze skrzydłem już zgrzanym powoli odsłaniał Ziemię od wschodu na zachód je przeciągając. Wtem Sennar zobaczyć mógł co też się pod kopułą skrzydlatą działo. Podążał za krańcem skrzydła, a w ślad za nim już następne zmieniało wartę by dać początek nocy. Musiał więc Sennar podążać na zachód, gdzie wiedział, że koniec nastanie wędrówki, aż nie nagrzeje i tego skrzydła by zmienić je Lanter musiał na poprzednie, już ochłodzone w oceanu głębi.


Pomniejsze Smoki

Kiedy Rasza światu porządek nadawała płodząc Juwe, Sennara i Lantera, wówczas wiele pomniejszych Smoków swe życie w przebiegu wydarzeń poczęło.
Pierwszymi były wielkie rzeki Wera i dwugłowy Num, dwa żmijowe Smoki zrodzone z kropel Juwy potu. Wiją się z jej grzbietu z głowami w morzu zmoczonymi zabierając na swych cielskach ciepło ziemi zgrzanej, by je zdusić w morza toni. A raz na czas jakiś chwytają zębami dno oceanu by podciągnąć je na ląd i pomóc stworzeniom z głębin dostać się na Juwy ciała brzeg i by z niego powrócić.

Sennar nie zdołał ujrzeć co się pod skrzydła kopułą wydarzyło, kiedy raz pierwszy oddzielono go od Juwy błoną skrzydła Lantera. Z gwiazd wraz z ogniem ludzie na świat wówczas przybyli, kiedy Sennarowi przejście zatrzaśnięto odcinając kawałek wargi, który spadł na Juwę rozpalając las i w ogniu krwi powstał zeń Snar, mały Smok ognisty. Kiedy pierwsza noc nastała rozjaśnić ją Snar, syn światła próbował zawzięcie, ciekawski biegając do miejsc, gdzie upadały Lantera łuski.

Gdy Snar się narodził Lanter chcąc zdusić jego żar zatrzepotał skrzydłem gwałtownie poruszając powietrze i nadając mu pędu. Wirujące powietrze w niepojętym tańcu przybrało formę Smoka, Prionem go nazwano. Szybował na swych skrzydłach czterech w kierunku Snara i gdy go pochwycił w paszczy, ciągnął nad ziemią chcąc zabrać z Juwy ciała, lecz leciał zbyt nisko, gdyż Snar swymi piórami ognistymi zahaczał o drzewa przykrywając je puchem trawiącym roślinność. Tak Lanter chcąc dobrze mimo woli i chęci na wspak uczynił, ku radości psotliwego Snara.



bedzie jeszcze wiecej pomniejszych smoków i w wielu legendach będą się jeszcze przewijac o ile pójde dalej w kierunku realizacji tego przedsięwzięcia

Wiadomość została zmieniona przez Moderatora | 2006-10-15 19:49:13

15.10.2006
19:48
[2]

maev [ Konsul ]

obstawiam że Twoje zdjęcie z woodstocku prezentuje smoka w akcji

15.10.2006
19:49
smile
[3]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Weźmy się lepiej za pisanie tej pracy =]

15.10.2006
19:49
smile
[4]

Mortan [ ]

Jak na komiks to za malo obrazków :)

15.10.2006
19:50
[5]

Jałokim [ mniej głupoty ]

maev ---> na tym zdjeciu smok by akurat w stanie spoczynku

Mortan ---> nie mam co zaczynak komiksa, skoro nie mam do niego jeszce scenara ;)
wszystko jest bezpiecznie schowane w mojej głowie, ale Rasza bedize zapewne wyglaać mniej wiecej tak (z tym że bedzie w duzo ciemniejszych barwach) --->

15.10.2006
20:31
[6]

Jałokim [ mniej głupoty ]

ej.. zmieniono tyruł wątku, a wcale nie to jest jego tematem...
:D

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.