GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Co wy dzieci wiecie o seksie...?

05.10.2006
09:03
smile
[1]

stanson [ Szeryf ]

Co wy dzieci wiecie o seksie...?



To jest żałosne. Liceum kończyłem 10 lat temu i widze, ze nic sie od tamtej pory nie zmienilo. I my jestesmy w Unii? Ha! Chyba tylko na papierze. To jest średniowiecze!

Wychowanie seksualne to powinien być jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy przedmiot w szkole. Nie chodzi tylko o seks - przecież na to składają się takie sprawy jak życie w rodzinie, planowanie przyszłości.

Ale nie - po co tego uczyć dzieci i młodzież. Lepiej wkuwać wzory matematyczne i wchłaniać tajniki wiedzy o rozmnażaniu się pantofelków. To jest po prostu kurw@ ich mać żałosne.

05.10.2006
09:05
[2]

Obscure [ ExcalibuR ]

Ja mam przedmiot w szkole Przygotowanie do życia w rodzienie ale raz w tygodniu przez 3 miesiące :(

Jest raz w tygodniu przez 3 miesiące zamiast Wiedzy o Społeczeństwie

05.10.2006
09:09
[3]

ValkyreX [ shikyo ]

Obscure-->> To w końcu co tydzień, czy co 3 miesiące? :> U mnie w szkole też jest coś takiego, ale nie chodzę na to...

05.10.2006
09:11
[4]

Psycho_Mantis [ ]

Fakt, w szkołach uczą tego co nie potrzeba.
ALE...
Wydaje mi się, że rodzice zaczynają zwalać zbyt wiele na szkołę. W morde, to oni są odpowiedzialni za wychowywanie dzieci, a szkoła ma tylko pomagać. Dzisiaj jednak wymaga się aby szkoła uczyła wszystkiego.

05.10.2006
09:13
[5]

doktor_Wyspa [ Pretorianin ]

Stanson: zgadzam sie jak najbardziej.

Z drugiej jednak strony - zycia trzeba sie uczyc samemu, nie mozna wyniesc ze szkoly calego tutoriala i instrukcji obslugi jak wszystko robic. Niemniej uwazam, ze jakies przynajmniej podstawy powinny byc uczone w szkole. Ja mialem doslownie kilka malych wykladzikow o tym w liceum i nawet mi to wowczas pomoglo.
Inna rzecz, ze czesc spraw powinna byc tez przekazywana przez rodzicow, co niestety u nas rzadko ma miejsce. Wtedy wlasnie szkola powinna to wziac na siebie, bo nie mozna niektorych spraw zostawic nieporuszonych.

05.10.2006
09:19
[6]

Azzie [ bonobo ]

"Połowa uczniów szkół ponadgimnazjalnych decyduje się na rozpoczęcie współżycia z ciekawości, a ponad połowa dla przyjemności"


HAHAHAHAHAH CO ZA ZDANIE! A z jakiego powodu maja sie decydowac? Bo chca dzieci?! :)))))

O kolejne!

" Na forach internetowych aż roi się od pomysłów młodych ludzi, jak interesująco spędzić noc w łóżku. Popularny jest na przykład dogging, czyli uprawianie seksu w publicznych miejscach: na ławce w parku czy w przymierzalni sklepu z ubraniami."

Faktycznie, sposobem na spedzenie nocy w lozku jest seks w przymierzalni :DDDD



Wiecie co? Autor nie potrafi sklecic logicznego zdania, wiec nie bardzo chce mi sie wierzyc w rzetelnosc tego artykulu...

05.10.2006
09:19
smile
[7]

^quqoch^ [ Patryk ]

Zgadzam sie ze stansonem. Kiedy bylem w Liceum mielismy tzw. wychowanie do zycia w rodzinie (bo przeciez wiedza o seksie to zbyt brutalna nazwa, ale przeciez o seksie tam mowilismy). Mielismy tego bodaj 3 godziny na 4 lata liceum...
Zainteresowanym polecam dwie ksiazeczki o seksie:

05.10.2006
09:29
smile
[8]

ribik [ Generaďż˝ ]

Bo boją się, że młodzież zacznie zadawać niewygodne pytania, o antykoncepcji, aborcji, etc

05.10.2006
09:32
[9]

Foks!k [ Medyk ]

Ja chodze do 3 Gimnazjum i na WR rozmawiamy o tych sprawach ka planowac swoje zycie seksualne itp :) wiec nie jets obcy mi ten temat :)

Teraz dzieci w 1 klasie podstawówki wiedza co to jest sex, dowiaduja sie oni od starszych kolegów jak sie to robi itp.


:/

05.10.2006
09:36
smile
[10]

^quqoch^ [ Patryk ]

Teraz dzieci wiedza wiecej o seksie niz ortografii, zdaje sie...

05.10.2006
09:41
[11]

stanson [ Szeryf ]

Azzie --> tu nie chodzi o składność tekstu, tylko o fakty i dane statystyczne z niewiedzy młodzieży na temat seksu i zjawiska braku nauczania oraz uświadamiania seksualnego w szkołach. SZKOŁA - samo to pojęcie do czegoś zobowiązuje. Nie tylko do wpajania dzieciakom setek dat historycznych czy uświadamiania z zakresów budowy związków chemicznych. Wwiedza seksualna to podstawa - rodzice często nie mają czasu rozmawiać o tym z dziećmi, świat nabrał tempa. Rodzice są różni - my ich nie wybieramy, jedni dzieci uświadamiają, inni się po prostu może wstydzą tych tematów - a nie można ich winić, bo nie mają przygotowania pedagogicznego, które, przynajmniej w teori, mają nauczyciele w szkołach.

Naprawdę, obecnie seks i wszystko co z nim związane nie powinno już być tematem tabu. Jest wszechobecny, w głupim Super Expressie (albo Fakcie, nie odróżniam) można oglądać gołe cycki i czytać historię z pierwszych razów jakichś ludzi. Internet - gdzie się nie wlezie, można trafić na porno. Ta tematyka to naprawdę chleb powszedni, podstawa wychowania, która może decydować o przyszłości wielu nastolatków.

No ale - według tych szpesjalisztów od edukacyji lepiej przecież zrobić maturę z religii.

05.10.2006
09:49
[12]

pasterka [ Paranoid Android ]

moze najpierw niech lepiej zaczna mowic o konsekwencjach i odpowiedzialnosci za swoje czyny i za drugiego czlowieka.

05.10.2006
09:49
[13]

bartushan [ BARtus ]

stanson :P prawda jest taka ze tez mialem wychowanie w rodzinie i takie tam, myslisz ze to interesue uczniow ? przeciez to zwykla kpina a nie lekcja w dodatku u mnie byla ponadprogramowa. Po co dziecia wiedza o seksie ? moim zdaniem to nalezy do rodzicow. A to czy ktos cos wie czy nie wie na ten temat nie ma znaczenia nawet uzywajac zabezpieczen mozna dostac prezencik.

05.10.2006
09:53
[14]

Azzie [ bonobo ]

Wg mnie to rodzice powinni wyedukowac w tym temacie swoje dzieci, problem tylko w tym ze czesc nie opowie nawet o pszczolkach, a inna czesc pokaze corce na niej samej jak wyglada stosunek plciowy w ramach edukacji seksualnej :>

05.10.2006
10:14
smile
[15]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Stanson - w średniowieczu średnia życia wynosiła 35-40 lat. Ludzie w moim wieku uważani byli za staruszków. Zdażały się wyjątki długowieczności, ale nie wpływało to na średnią. W rezultacie dziewczyki kilkunastoletnie nie tylko rozpoczynały życie płciowe ale rodziły i wychowywały dzieci.
Poza tym siedzi w tobie mocno heglowskie przekonanie o tym, że ludzkość rozwija siź liniowo z czasem w związku z czym idiotycznie przyjmujesz, że jeżeli coś było dawno, to było bardziej prymitywne.
Po trzecie wszędzie na świecie są widoczne ewidentne negatywne skutki rewolucji seksualnej zapoczątkowanej przez nawalone jak stodoły "dzieci kwiaty", w związku z czym dorastają do tego, że szkoły nie mogą być wychowalnią prostytutek i żigolaków ale miejsce, gdzie dziecko dowie się, że każde działanie rodzi skutki, które trzeba przewidzieć i być przygotowanym do przyjęcia z tego tytułu ciężarów. Dlatego "modne" staje się uczenie, że do ślubu najlepiej zachować czystość (nie w sensie brania częstzych pryszniców).
Liczę, że zanim następnym razem rzucisz hasło "średniowiecza" zastanowisz się nad tym najpierw. Tobie zapewne nie o średniowiecze a o XIX w. chodzi, czyli o szczytowy okres mieszczańskiej moralności. W każdym razie nie istnieją żadne racjonalne przesłanki dla udowodnienia, że rozwiązłe prowadzenie się jest lepsze od czystości do ślubu i zachowanie wierności swojemu partnerowi. Innymi słowy interpolujesz własne pragnienia na oceny, co daje tak pokraczne stwierdzenia.
W każdym razie nie widzę powodu, by dzieciaki uczyły się w szkole sposobów pożycia erotycznego z olaniem nauczania odpowiedzialności za własne czyny. Szkoła zaś do czegoś takiego najzwyczajniej na świecie nie nadaje się, jako, że jej kadra to zwyczajni najemnicy, którzy generalnie żyją wedle motta: "Boże daj sto lat wojen i ani jednej bitwy". Dlatego jedynego, czego można się po nich spodziewać to odrobienie pańszczyzny w postaci programu obowiązkowego a nie wyidealizowany obraz nauczycielki "z powołaniem" czyli z emocjonalnym stosunkiem do pracy. Pozostaje zatem dom. Bywają różni rodzice - niekturzy są fatalni. Nie zmienia to jednak faktu, że ogromna większość kocha swoje pociechy i przekazuje im wiedzę o życiu konieczną do dobrego życia. Tu program nauczania zaś nie jest efektem pracy specjalistów, którzy co do zasady podlegają "zboczeniu zawodowemu", w związku z czym dostrzegają wyłącznie to, co ich interesuje. Zresztą efety takiej "edukacji" widać chośby z tego co napisał ribik: on nie zachodzi w głowę dlaczego szkoła nie prowadzi zajęć przygotowujących do macierzyństwa albo ojcostwa a przyjmuje, że jedynym naturalnym przygodtowaniem do pożycia jest antykoncepcja a jedynym normalnym skutkiem pożycia jest antykoncepcja aborcyjna.

Może zatem informacje z tego textu to powód do zadowlenia a nie rozdzierania na sobie szat.

05.10.2006
10:25
[16]

^quqoch^ [ Patryk ]

"niekturzy"...

Attyla> Mnie wydaje sie, ze Ty przyjales wersje taka, ze na takim wychowaniu do zycia w rodzinie dzieci ucza sie pozycji erotycznych. To nie jest Kamastura, tam wielka wage powinno sie przykladac do odpowiedzialnosci i po to robi sie takie zajecia. Nie tylko nastolatkowie, ale ludzie w ogole malo wiedza o seksualnej stronie czlowieka. Zgadzam sie, ze wiekszosc nauczycieli to frustraci, natomiast ja na tych 3 godzinach WR mialem przyjemnosc poznania pani Gralek, na ktorech zabawne wyklady o erotyce chodzilem do krakowskich pubow, gdzie zbierala sie bez mala smietana teatralna Krakowa (jej byly maz to znany aktor). Ona nie musiala miec zadnego powolania, bo po prostu lubia to co robi, robila to zartobliwe, ale odpowiedzialnie.

05.10.2006
10:34
[17]

stanson [ Szeryf ]

Attyla --> czepiasz się czegoś, co inaczej pojmujesz. Twoja fascynacja epoką średniowiecza jest dla mnie nieistotna i będę używał tego sformuowania tak długo, jak 99% czytelników będzie prawidłowo odbierało moją przenośnię. Nie czepiaj się na siłę i zejdź czasem na ziemię.

Wychowanie seksualne to nie tylko nauczanie o tym jak zrobić "dobrze" partnerowi, jak błędnie to zrozumiałeś. To także uświadamianie seksualne, przygotowanie do życia w rodzinie, odkrywanie i wskazywanie potrzeb emocjonalnych obojga partnerów mające na celu zwiększenie prawdopodobieństwa dokonywania w przyszłości właściw(sz)ych wyborów.
Owszem, jest to zadanie rodziców. Ale tak jak już wcześniej wspomniałem - my ich nie wybieramy i są oni różni. Dlaczego więc nie stworzyć dziecku szansy na lepszą przyszłość organizując takie zajęcia w szkołach. Niech chociaż 5% z tego wyniesie - to zawsze o 5% więcej wiedzy.

Szkoda, że uważasz, że wszyscy nauczyciele to "najemnicy". Może takie masz doświadczenia, ale w taki sposób generalizując można Ci tylko współczuć toku rozumowania w tym względzie.


05.10.2006
11:29
[18]

Attyla [ Flagellum Dei ]

quqoch
nic nie przyjąłem. Mam córkę w wieku szkolnym, widziałem podręcznik i wiem, co przede wszystkim zapadło jej w pamięć. I wierz mi, że nie są to informacje o relacjach rodzinnych i odpowiedzialności. Zresztą nic dziwnego. tego nie da się nauczyć na serii wykładów. Teraz ja muszę ją prostować.

Stanson

Nie czepiam się przenośni. Czepiam się idiotycznego stereotypu ukutego przez wrogów ideologicznych w okresie rewolucji miejskiej z okresu "odrodzenia". Stereotyp jest absolutnie kłamliwy i posługiwanie się nim nie leży w dobrym tonie. Tak jak powielanie hollywodzkiego wizerunku Kleopatry.

Wychowanie seksualne to nie tylko nauczanie o tym jak zrobić "dobrze" partnerowi, jak błędnie to zrozumiałeś
Nic źle nie zrozumiałem - patrz odpowiedź do quqocha. Poza tym chodzi o efekt przyzwolenia. Wszyscy wiemy, że choćby panowała nie wiem jak surowa obyczajowość, to zawsze znajdą się tacy, co będą zdradzali żony, takie, które będą zapylane na lewo i prawo itp itd. Jednak te surowe obyczaje chamują zapędy tych mniej radykalnych co croni ich od pomyłek. To jest zupełnie normalne zjawisko i nie ma co temu zaprzeczać (tak jak nie ma powodu zaprzeczać tezie, że Ziemia ma orbitę wokół Słońca). To co napisałem ma znaczenie takie, że te lekcje otwartym tekstem mówią o sprawach intymnych czym usuwają mentalną barierę przed "eksperymentowaniem". "Eksperymentowaniem", które musi spowodować skutki, choćbyś nie wiem jakich środki zapobiegawcze stosował (bo mądry może być człowiek, ale ludzie w swojej masie to durne, płochliwe zwierzęta, które będą zaspokajały chuć nie bacząc na konsekwencje) - przy czym nie chodzi o antykoncepcję, choć i ona nie daje pewności i nie jest bezkonsekwencyjna.

mające na celu zwiększenie prawdopodobieństwa dokonywania w przyszłości właściw(sz)ych wyborów.
No to mały kamyczek do tego ogródka. Tak się składa, że najlepszym środkiem zabezpieczającym przed popełnieniem błędu jest powstrzymywanie się od niosących zagrożenia działań. Kto sieje wiatr, ten zbiera buruzę. Dlatego najlepszym środkiem zabezpieczającym jest nie pigułka czy guma ale odpowiedzialność lub (jeśli jej brak - a zwykle brak) budowanie tabu chamujących zwierzęce instynka. Nawalone jak szpadle "dzieci kwiaty" miały tak zlasowane mózgi, że tego nie dostrzegały. zrestą gććććć ich to obchodziło, bo przyczyną rewolucjio nie była nieadekwatność systemu tabu ale to, że tabu to powodowało potępienie tego marginesu puszczalskich. Teraz ty chcesz uleczyć wszystkich szczepionką. Tylko jest tak dziwacznie, że szczepionki nie działają na chorych. Choremu trzeba zaaplikować lekarstwo a nie szczepionkę.

Owszem, jest to zadanie rodziców. Ale tak jak już wcześniej wspomniałem - my ich nie wybieramy i są oni różni.

Zapewne nauczycieli wybieramy i są oni zawsze OK. Nie bądź śmieszny. Różnica jest taka, że wśród rodziców zdażają się osobniki niewłaściwe a wśród nauczycieli osobniki właściwe. mamy zatem dokładnie odwrotne proporcje.

Dlaczego więc nie stworzyć dziecku szansy na lepszą przyszłość organizując takie zajęcia w szkołach. Niech chociaż 5% z tego wyniesie - to zawsze o 5% więcej wiedzy.
Mi jednak zależy bardziej na tych 95% a nie 5%.

Szkoda, że uważasz, że wszyscy nauczyciele to "najemnicy". Może takie masz doświadczenia, ale w taki sposób generalizując można Ci tylko współczuć toku rozumowania w tym względzie.

Nie napisałem, że wszyscy. Ogromna większość. Ci nie najemnicy to wyjątki potwierdzające regułę.

05.10.2006
11:37
[19]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Attyla

"Wychowanie seksualne to nie tylko nauczanie o tym jak zrobić "dobrze" partnerowi, jak błędnie to zrozumiałeś"

Nic źle nie zrozumiałem - patrz odpowiedź do quqocha. Poza tym chodzi o efekt przyzwolenia. Wszyscy wiemy, że choćby panowała nie wiem jak surowa obyczajowość, to zawsze znajdą się tacy, co będą zdradzali żony, takie, które będą zapylane na lewo i prawo itp itd. Jednak te surowe obyczaje chamują zapędy tych mniej radykalnych co croni ich od pomyłek. To jest zupełnie normalne zjawisko i nie ma co temu zaprzeczać (tak jak nie ma powodu zaprzeczać tezie, że Ziemia ma orbitę wokół Słońca). To co napisałem ma znaczenie takie, że te lekcje otwartym tekstem mówią o sprawach intymnych czym usuwają mentalną barierę przed "eksperymentowaniem". "Eksperymentowaniem", które musi spowodować skutki, choćbyś nie wiem jakich środki zapobiegawcze stosował (bo mądry może być człowiek, ale ludzie w swojej masie to durne, płochliwe zwierzęta, które będą zaspokajały chuć nie bacząc na konsekwencje) - przy czym nie chodzi o antykoncepcję, choć i ona nie daje pewności i nie jest bezkonsekwencyjna.

I liczysz że uda ci się obronić córkę przed tą wszechobecną (najmniej chyba na lekcjach wychowania seksualanego) atmosferą?

05.10.2006
11:44
[20]

Pole [ Generaďż˝ ]

Cyt.: "...To jest żałosne. Liceum kończyłem 10 lat temu i widze, ze nic sie od tamtej pory nie zmienilo. I my jestesmy w Unii? Ha! Chyba tylko na papierze. To jest średniowiecze!..."

???

1.Uczyć się w szkole: matematyki, fizyki, informatyki, prawa czy historii - bo ja ew. do pracy nie będę przyjmował "znawców" seksu tylko osoby które wiedzą co to "termin zawity" wzgl. osoby które wiedzą kto to był prof. S.Kieniewicz!

2.Unia - chodzi o ten socjalistyczny kołchoz Unia Europejska?!
Co dobre dla Unii (sensu stricto - Zachód) nie musi być dobre dla Polski i Polaków.

05.10.2006
11:45
smile
[21]

CHESTER80 [ get LOST ]

Lepiej wkuwać wzory matematyczne i wchłaniać tajniki wiedzy o rozmnażaniu się pantofelków. To jest po prostu kurw@ ich mać żałosne.

Stanson --> Myślimy identycznie. To o czym piszesz wkurzało mnie 10 lat temu jak kończyłem szkołę i wkurza mnie dzisiaj, jak widzę że tych samych kretyństw (a nawet więcej) uczą się obecnie dzieci które znam i mam w rodzinie. Przez te 10 lat nic się nie zmieniło na lepsze, pamiętam jak wychowawca zapowiadał nam że wkrótce będziemy mieć wychowanie seksualne czyli "wychowanie do życia w rodzinie". Wszyscy się cieszyli, każdy był ciekaw jak to będzie wyglądało no i oczywiście projekt upadł. Nie mogę zrozumieć dlaczego każda władza olewa system edukacji który przecież jest najważniejszy, ważniejszy niż pieprzone F16 i inne duperele. Szkoła powinna wychowywać inteligentnych, przygotowanych do życia Polaków. Szlag mnie trafia jak o tym myślę dlatego też staram się myśleć jak najmniej :)

05.10.2006
11:51
smile
[22]

Kharman [ ]

Attyla -->

No to mały kamyczek do tego ogródka. Tak się składa, że najlepszym środkiem zabezpieczającym przed popełnieniem błędu jest powstrzymywanie się od niosących zagrożenia działań.


No i co sie dziwisz że zaledwie 3% społeczeństwa jest gotowych na własną działalność, reszta sie po prostu powtrzymuje od działań niosących zagrożenia. Budują sobie nowe tabu ekonomiczne.

05.10.2006
12:14
[23]

^quqoch^ [ Patryk ]

Attyla, na pewno masz rację, bo ja takich podręczników nie pamiętam, sami ich nie mieliśmy. To pewnie wszystko zależy od uczącego, tak jak napisałeś, od wyjątków potwierdzających regułę.
Głównym celem, wydaje mi się, w takich lekcjach jest uczenie ludzi odpowiedzialności. Żeby tego nauczyć, trzeba ich nauczyć ludziej anatomii, fizjologii, itd., by nastolatkowie dobrze to rozumieli.
Jest jednak jeszcze bardziej realna możliwość. Nastolatkowie mają gdzieś takie lekcje, ich mało obchodzi psychologia seksualna. Oni wiedzą, żeby brać pigułki albo używać kondomów i chcą się dobrze zabawić, nic więcej. Uważam, że tak jest w większości wypadków, bo widzę, jak się młodzi zachowują. Jeśli wiek, wktórym rozpoczynają współżycie spadł do 16. roku życia to albo jest to młodzież wyjątkowo błyskotliwa i dorosła, albo wszyscy oni się pogubili i chcą się tylko dobrze bawić, nie zważają natomiast w ogóle na psychikę swoją czy swoich partnerów.
Jako człowiek, który sam miał 16 lat wiem, że młodzież ma gdzieś odpowiedzialność. Takie dzieciaki są jak lemingi, walą tam, gdzie im się zrobi dobrze, a cała reszta nie ma znaczenia i jest tylko moralizatorstwem. By wychowanie do życia w rodzinie miało jakieś znaczenie musiałoby byc nauczane przez niezwykłych pedagogów, a takich jest bardzo niewielu.

05.10.2006
16:16
[24]

stanson [ Szeryf ]

[23]^quqoch^ - Jest jednak jeszcze bardziej realna możliwość. Nastolatkowie mają gdzieś takie lekcje, ich mało obchodzi psychologia seksualna. Oni wiedzą, żeby brać pigułki albo używać kondomów i chcą się dobrze zabawić, nic więcej.

No tak, niby wiedzą, że pigułki zapobiegają ciąży, że trzeba używać kondomów a potem widzimy takie obrazki ---> (córka mojego kumpla, data ur. 03.XI.1990). Takie obrazki ZAWSZE będą łatwe do podania za przykłąd, jednak przecież można to ograniczyć...
Warto sobie przejrzeć różne internetowe o tematyce seksu - co drugi 15-letni chłopak się tam pyta, czy jak "raz wsadzi" to jest szansa na ciąże, dziewczyny się boją zażywać kąpieli w tej samej wannie, w której wczoraj kąpał się ich brat, bo podejrzewają go o masturbację i boją się ciąży. Inne znowu, boją się zajść w ciążę przez ubranie...Takich przypadków jest mnóstwo, niektóre przykłady są tak absurdalne, że naprawdę nie byłoby trudno uświadomić troszkę młodzież w szkołach.

Ja pamiętam, jak w 7 klasie podstawówki uczyli nas o narządach płciowych - podzielili wtedy klasę na dwie grupy, chłopców i dziewczynki, pani z wypiekami na twarzy pokazywała nam narysowane prącie, na drugiej lekcji była kartkówka i po sprawie. A do tego wszystkiego każdy miał kupę śmiechu, no bo to dzieciarnia 13-latków (chyba naturalna reakcja?) - a potem pół szkoły było zamalowywane penisami. W liceum nawet słowem na żadnym przedmiocie nikt o tym nie wspomniał. A, przepraszam, w którejś tam klasie przyszła jakaś miła 25-letnia pani, która nam przez 45-minut tłumaczyła że prezerwatywy chronią przed Aids, rozdała chyba po 40 na głowę gratis, a potem każdy kombinował jak te gumy zużyć na tejże przemiłej pani, gdyż była zajebiście bardzo dla nas, napalonych 17-latków atrakcyjna.

I tak wyglądało moje wychowanie seksualne w szkole. Wtedy niestety Internet i inne źródła informacji nie były powszechnie dostępne, mój ojciec był starej daty i nigdy na ten temat ze mną nie rozmawiał, a mama, która jest lekarzem któregoś wieczoru przekazała mi całą potrzebną wiedzę na temat nierozłącznej więzie jaka istnieje między seksem a miłością. I tyle. Efekt był taki, że rozpoczynając wpółżycie straciłem z nerwów i strachu o ciążę mojej ówcześnie 15-letniej panienki co najmniej 10 lat życia. Na szczęście mi wszystko potoczyło się dobrze i dlatego jestem teraz gdzie jestem, w wieku 26 lat będąc ustatkowanym mogę planować rodzinę. Niestety, niektórym się tak nie udało i życie zajebiście się im skomplikowało.
Szkoła moim zdaniem w odpowiedni sposób powinna uświadamiać młodzież - naprawdę nie jest takie trudne wprowadzenie dodatkowego przedmiotu - na który przecież trzeba się nauczyć, aby go zdać - a jakaś tam wiedza, u niektórych większa, u niektórych mniejsza - ale w głowach pozostanie.

Jestem po prostu za tym, żeby ktoś się tym zainteresował. Bo seks to nie tylko porno z Internetu. To jedna z najważniejszych sfer ludzkiego życia, a jednocześnie najbardziej w nauczaniu ignorowana. Dla mnie to jest paradoks (Attyla - nie, nie użyję sformuowania "średniowiecze" ;), który naprawdę nie powinien w obecnych czasach mieć miejsca. No bo konsekwencje błędów młodości odbijają się na całym życiu, a system szkolnictwa, czy też nauczania - powinien mieć za priorytet przygotowanie młodego człowieka do dorosłości. Ułamki i ortografia to bowiem nie wszystko, co według mnie dzieciaki powinny wchłaniać na lekcjach. Sztuka życia i dorastania jest bardzo trudna i trzeba ją wspomagać. W końcu to ONI - młodzież tworzy przyszłość tego narodu.

Poszukam zaraz jakichś badań dotyczących uświadamiani

05.10.2006
16:45
[25]

stanson [ Szeryf ]

...młodzieży w USA, gdzie odkąd położono zwiększony nacisk na wychowanie seksualne, zapobieganiu ciąży i ochronie przed chorobami (bodaj połowa czy końcówka lat 90-tych, kiedy AIDS budziło tak wielkie przerażernie), to o ile dobrze pamiętam (gdzieś o tym kiedyś czytałem) wręcz drastycznie zmniejszył się przy okazji odsetek niechcianych ciąży.

Inną ważną kwestią w dzisiejszych czasach jest ogólna dostępność porno w Internecie. Nie, żebym uważał, że trzeba tego zakazywać (a OMG, Broń Boże! sam lubię sobie jakieś scenki z ładnymi laseczkami czasem pooglądać, najlepiej dla śmiechu w towarzystwie swojej dziewczyny :), bo porno jest dla dorosłych i ukształtowanych psychicznie ludzi, którzy wiedzą, że seks dopiero w połączeniu z miłością jest najpiękniejszym zjawiskiem jakie nam dane jest doświadczyć w naszym krótkim życiu.
13-letni chłopiec natomiast tego nie wie - i w jego główce tworzy się błędny obraz współżycia dwojga ludzi. Nie wiem jak w przyszłości odbić się to może na jego psychice, ale na pewno nie chciałbym aby mój syn oglądał sobie darmowe filmiki, gdzie główną bohaterką jest 18-letnia dziwka przebrana za uczennicę, uprawiająca sex z 9 mężczyznami na ławce szkolnej i delektująca się ich nasieniem.

Po raz ostatni napiszę - po prostu uważam, że szkoła powinna wspomagać rodziców w wychowaniu seksualnym. To jest bardzo ważne, zajebiście ważne, szczególnie w dzisiejszym zakręconym i nesamowicie szybkim świecie.

The END :D

05.10.2006
17:06
[26]

monixxx [ Konsul ]

Jak ja chodziłam do szkoły to nie było ani wychowania seksualnego ani przygotowania do życia w rodzinie ( czy jak inaczej się te rzeczy nazywają). Miałam jednak wychowawczynię "z powołaniem" i rozmawiała z nami na godzinach wychowawczych o wielu sprawach dotyczących młodzieży. Były rozmowy, zabawy, pogadanki, ankiet itp. od problemów w nauce i w rodzinie poczynając na seksie ( i odpowiedzialności za rozpoczęcie życia seksualnego) i narkotykach kończąc. Rozmawialiśmy też na te tematy z księdzem na religii. Uważam, że powinno być coś takiego w szkole bo rodzicom bardzo często nie przejdzie przez gardło słowo seks. Może nie jako odrębny przedmiot, ale napewno zagadnienie współżycia i idących za tym konsekwencji powinno być uwzględnione w planie nauczania i poruszane przynajmniej tak często, jak popularne swego czasu pogadanki o narkotykach ( które notabene młodzieży już uszami wychodziły). Nie jest wazne czy będzie to odrębny przedmiot i jaki będzie dokładnie program nauczania- wazne jest powierzenie tego zadania osobie kompetentnej, czyli "z powołaniem", z odpowiednim przygotowaniem merytorycznym i pedagogicznym, umiejącą wzbudzic zaufanie u uczniów.

05.10.2006
17:07
smile
[27]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

stanson----> aktówka w dłoń i jako specjalista powinieneś obejść licea warszawskie i poedukować młodzież :P

05.10.2006
17:09
smile
[28]

defenencjał [ Generaďż˝ ]

Mogłeś dać to do kategori +18, a nie wszystke tematy

05.10.2006
17:13
[29]

Flet [ Fletomen ]

Tu przeciez własnie chodzi o edukowanie takiej mlodziezy ponizej 18 roku zycia.

05.10.2006
17:14
smile
[30]

stanson [ Szeryf ]

monixxx -
Nie jest wazne czy będzie to odrębny przedmiot i jaki będzie dokładnie program nauczania- wazne jest powierzenie tego zadania osobie kompetentnej, czyli "z powołaniem", z odpowiednim przygotowaniem merytorycznym i pedagogicznym, umiejącą wzbudzic zaufanie u uczniów.

Zgadzam się w pełni - a jak juz to Attyla - słusznie moim zdaniem - wspomnial (choc z lekką przesadą), mało jest nauczycieli przekazujących wiedzę "z powołania", czy po prostu zwyczajnie chcących przekazać tą wiedzę. I to jest wielki problem. Wielce również niedostrzegany.

Czasem odnoszę wrażenie, że zawsze wszystko co NAPRAWDĘ w życiu ważne jest pomijane... Może w takim kraju żyjemy, w innym nie mieszkałem, więc nie wiem jak tam jest, ale nie podoba mi się ten fakt.

No, ale - cóż z tego, że jakiemuś tam stansonowi z jakiegoś tam forum coś się nie podoba...? I tak nic na razie zrobić nie możemy, i nic nie zmienimy, odnoszę wrażenie, że pozostaje niestety jedynie wiara w lepszą przyszłość naszego systemu wychowywania - czy to w domu, czy w szkołach... No a jak wiemy, ci z tonącego Titanica też wierzyli...

Soldamn --> z aktówką niestety nie będę biegał po liceach, bo nie mam kiedy, mam inny zawó - choć tak szczerze, to z chęcią bym taką akcję charytatywną czasem się zaangażował...

deferencjał ---> bardzo się mylisz, bo tematyka dotyczy właśnie głównie osób poniżej 18 roku życia.

05.10.2006
17:21
[31]

Lysack [ Latino Lover ]

moim zdaniem wychowanie do życia w rodzinie jest w szkole zbędnym przedmiotem z kilku powodów...

1) jeśli jest na początku lekcji to nikt nie słucha tylko uczy się na przedmiot następny
2) jeśli jest na końcu lekcji to przynajmniej połowa idzie do domu
3) w większości szkół wdżwr polega na siedzeniu przy czym nauczyciel albo gdzieś idzie, albo siedzi i uzupełnia dziennik.
4) nawet jeśli nauczyciel omawia dany temat to i tak go prawie nikt nie słucha - "w końcu nie ma za to ocen to po co?"
5) w mojej pierwszej klasie wdżwr był 35-tą lekcją w tygodniu, przy czym na zrealizowanie tych lekcji miałem 4 dni, co w efekcie daje 2 dni po 8 lekcji i 2 dni po 9 lekcji...
6) i tak większość informacji jest zbędnych bo albo można się tego dowiedzieć na biologii, albo na sto innych sposobów
7) jak ktoś zamierza dymać po alko albo narkotykach to i tak go żadne historyjki nie zmienią, a jak ktoś zamierza być bezpieczny to już sam o to potrafi zadbać i dowiedzieć się z innych źródeł jak najlepiej się zabezpieczać...
8) ewentualnie wystarczyłoby, ja wiem... może ze 3-4 takie lekcje ogólne, no ale po co przez cały rok co tydzień...

05.10.2006
17:24
[32]

defenencjał [ Generaďż˝ ]

OK stanson, ja się nie czepiam

05.10.2006
17:24
[33]

piokos [ Malpa w czerwonym ]

Mogłeś dać to do kategori +18, a nie wszystke tematy

dyferencjał => z MENu jesteś?

05.10.2006
17:28
[34]

stanson [ Szeryf ]

Może wtyka LPRu :)

05.10.2006
17:29
smile
[35]

defenencjał [ Generaďż˝ ]

piokos---> Kur** ja nie jestem żaden dyferencjał tylko defenencjał!!!!!!!!!!!!!

-----------

05.10.2006
17:30
[36]

stanson [ Szeryf ]

Lysack --> oczywiscie, ze tak zwane "wychowanie do życia w rodzinie" jest zbędnym przedmiotem - jednak w tym wątku właśnie o to się rozchodzi, że jest ono zbędne i kompletnie niepotrzebne w obecnej swej postaci. Chodzi o to, żeby to zmienić, usprawnić, zainteresować młodzież, znależć sposób na przekazanie im bardzo wielu ważnych rzeczy - i że po prostu jest to zajebiście ważne i moim zdaniem należy do priorytetów jakie powinna sobie postawić szkoła.

No właśnie - SZKOŁA - to pojęcie coś chyba oznacza. A szkoła życia, dojrzewania, miłości i seksu jest dla młodzieży i dzieci najważniejsza do prawidłowego rozwoju. Natomiast znajomość wzorów matematycznych i wszystkich innych rzeczy, które obecnie trzeba wkuwać, powinne się po prostu składać na pozostałą, tak jak do tej pory część systemu edukacji. Najważniejsze jednak, aby nie pomijać najważniejszego, tak jak to ma obecnie miejsce.

05.10.2006
17:31
smile
[37]

raper741 [ Vamos Barca ]

ja mam Wychowanie do życia w rodzinie w II semestrze raz w tygodniu :|

05.10.2006
17:43
[38]

stanson [ Szeryf ]

raper741 --> i czego Was tam uczą? Poważnie traktowany jest ten przedmiot? Równie poważnie przez nauczycieli traktowany jak fizyka, matematyka, polski? Coś z niego wyniosłeś? Pytam serio.

Bo że dla uczniów to jest odskocznia i ogólnie 45 minut luziku - to normalne, nie ma co dzieciaków przecież winić - taki wiek. Problem w tym, żeby ich tą tematyką zainteresować i spowodować, aby to one, same z siebie chciały się czegoś o życiu dowiedzieć i zrozumiały wiele ważnych problemów życiowych oraz znalazły odpowiedź jak mogą sobie z nimi poradzić, jak zrobić, żeby nie bać się spraw, które dla ich młodych umysłów są niezrozumiałymi przeszkodami nie do rozwiązania.

Coś mi się dziś zebrało na wywody psychologiczne, ale myślę chyba powoli, że też pewnie niedługo będę miał dziecko i jak tak patrzę na ten system to po prostu widzę, że sam będę musiał włożyć zajebiscie dużo pracy w wychowanie, bo nikt oczywiście za mnie tego nie zrobi, ale nawet mi nie pomoże. Bo przecież na szkołę póki co nie ma co liczyć. A szkoda. Tak niewiele pracy i wysiłku, a swiat dla wielu nastolatków byłby lepszy, mniej problemowy... Bardzo żałuję, że w państwie nie zwraca się na tak istotne problemy uwagi.

05.10.2006
17:58
smile
[39]

kaies [ Kurde! Wielki Ibuprom! ]

U mnie w LO na WDŻ rozmawialiśmy głownie o sprawach typu : akceptowanie siebie, o tym że wszystko jest dla ludzi byle by nie przesadzac i rosądnie myśleć, troche o mentalnych aspektach życia, o spełnieniu zawodowym i takich sprawach. O seksie i ogólnie edukacji seksualnej traktowało jakieś 20% lekcji. Tak było w I LO, w II klasie mam WDŻ dopiero w drugim semestrze i to jedną godzine tygodniowo.
Niestety większość osób w moim wieku(wnosze po obserwacjach ludzi ode mnie ze szkoły) traktuje tą lekcje mało poważnie, wręcz tak by się zrelaksować(częściej poprostu nie przychodzi na nią) mimo iż rozmawiamy tam o bardzo ważnych jak nie nawazniejszych sprawach jakie dotyczą okresu dojrzewania.

Stanson dobrze gada ogólnie. Potrzebna jest rewolucja.

05.10.2006
18:00
[40]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Ja miałem wychowanie do zycia w rodiznie w gimnazjum. Pol roku prowadzila je asystentka prof. Lwa-Starowicza, która uczyła w mojej szkole ang a drugie pół nauczycielka od biologii. I muszę powiedzieć, że wyszło to całkiem sensownie- w pierwszym semestrze rozmawialismy glownie o problemach dojrzewania we wszystkich dojrzewania aspektach, a w drugim semestrze o niechcianych ciazach, o tym jak mozna a jak nie mozna zarazic sie AIDS i.t.p

Przejrzałem troche ten wątek i widzę, że nie u każdego te lekcje miały jakiś sens. No cóż, teraz jak mamy wilekiego romana widoki na przyszłość są jeszcze gorsze.

05.10.2006
18:19
[41]

J_A_C_K [ Konsul ]

Ale nie - po co tego uczyć dzieci i młodzież. Lepiej wkuwać wzory matematyczne i wchłaniać tajniki wiedzy o rozmnażaniu się pantofelków.

Tak, wiedza o seksie, to jest to czym powinien się charakteryzować prawdziwy inżynier budownictwa.

05.10.2006
21:36
[42]

vaila [ Centurion ]

J_A_C_K
Tak, wiedza o seksie, to jest to czym powinien się charakteryzować prawdziwy inżynier
budownictwa


Taa, a prawdziwy inżynir budowanictwa poświęca się pracy nie myśląc o swojej rodzinie
[obecnej lub przyszłej].

Artykuł w pierwszym poście właśnie sugeruje,że nie chodzi tylko o seks.
Weź go poczytaj uważnie jeśli jeszcze tego nie zerobiłeś.

05.10.2006
21:44
[43]

monixxx [ Konsul ]

Stanson===> No właśnie mnie też przeraża to co się dzieje w szkołach. Jak ja chodziłam do szkoły ( a wcale to nie było tak dawno temu), to moi rodzice mogli mieć pewność, że nawet jeżeli szkoła specjalnie sie nie włączy w moje wychowanie to przynajmniej nie zaszkodzi. Ja też mam nadzieję zostac w przyszłości mamą i boję się, że to co sie dzieje aktualnie w szkołach będzie wręcz niszczyć moje mozolne wysiłki wychowawcze. Dzieci to delikatny "materiał" i tutaj powinna obowiązywać zasada "przede wszystkim nie szkodzić". Nieudolnie prowadzone zajęcia z wychowania seksualnego, czy przygotowania do życia w rodzinie, robią więcej szkód niz jakby ich wcale nie było.

05.10.2006
21:45
[44]

magister blokers [ Generaďż˝ ]

Ja miałem taki przedmiot (oczywiście jako nieobowiązkowy) jeszcze w podstawówce w 8 klasie i o dziwo nawet sensownie to wygladało pomimo ze prowadziała to nauczycielka religii (ale nie zakonnica - osoba świecka) A było to hmm.... dokładnie 7 lat temu więc dziwi mnie dlaczego teraz nie ma...

05.10.2006
21:45
[45]

ser pleśniowy [ Konsul ]

Jak miałem pierwsze wychowanie do życia w rodzinie, to pani powiedziała:

"- Jestem Takatoataka Jakaśtamjakaśtam i uczę tu wychowania do życia w rodzinie.
Kiedys ten przedmiot nazywał sie wychowanie seksualne czlowieka, ale jak sie panie w kościele za glowę złapały, to nazwa została zmieniona."

05.10.2006
21:50
[46]

Kuper^^ [ Konsul ]

Coz za ironia . sanston , najwiekszy jebaka z gola denerwuje sie takim czyms ;] I tak to nic nie zmieni , i tak dzieci beda robic dzieci i nic tego nie powstrzyma , szkola ma w dupie takie cos puki nic oni nie musza placic . Ogolnie to panstwo olewa ludzi i tyle . System szkolnictwa to syf , matury jeszcze lepsze , robia mziany a nie wiedza ze takim czyms psuja zycie wielu osobom. Szkoda gadac . I tak mysle ze nawet po takich lekcjach kazdy zrobi jak chce , to jest indywydualna sprawa i kazdy do tego podchodzi inaczej . Ja mysle stereotypwo i wedlug mnie dziewczyna powinna meic chociaz 17 lat , bo taka 13 czy 14 nie wiec co robi . No ale bywa, znajdzie sietaki zjeb 18 letni ktory ja wykorzysta i tyle . ogolnie to nawet te ktore maja dobre stropnie w szkole , juz maja dawno sex za soba , nie wiem czym to jest spowodowane no ale coz

u mnie na wychowani udo zycia w rodzinie bylo o tym jak sobie radzic ze stresem , albo co jest jak dziewczyna jest w ciazy , to ze szkola jej tak ajkbynie olewa , a o tym jak sie zabezpeiczac , co robic gdy jest sytuacja taka ze doszlo do wytrysku to nie powiedza . wiec moja rada : radz se sa

05.10.2006
22:11
[47]

peners [ SuperNova ]

Ja tam na te rpzygotowania w rodzinie nie chodzilem, bo komu sie chciało raz ze 2h czekać na zajewcia to jeszcze 2h siedziec w szkole i byc wdomu o 17 gdzie lekcje sie o 13 konczy od 8 rano :/

06.10.2006
00:04
[48]

Misio-Jedi [ Legend ]

O rany: Pole powrocil NIEEEEEEEE !!!!!!!!!
(a juz go Soulcatcher raz przepedzil)



Do rzeczy - mowicie ze rodzice powinni uswiadamiac dzieciaki, no nie wiem... ja tam bym sie glupio czul gdyby mi moi starzy mieli tlumaczyc te sprawy - wy nie ?

06.10.2006
00:25
[49]

Marbury [ Pretorianin ]

Misio-Jedi --> no to co - rodzice mają nie uświadamiać swoich dzieci, bo "to głupio"?

Bez przesady.

06.10.2006
00:33
smile
[50]

Marbury [ Pretorianin ]

Z drugiej jednak strony, jeśli rodzic sobie z tym nie radzi, pozostaje chyba mu tylko czekać na taką sytuację jaka u mnie zaistniała. Nie mogłem się dać matce namówić o rozmowy na temat seksu - w końcu sam do niej nie przyszedłem z prośbą o pomoc, żeby mi wytłumaczyła cykl kobiety, jak się zabezpieczać itp., bo po prostu rozpocząłem współżycie i zaczynałem się stresować, żeby dziecka nie zrobić. A Internetu wtedy nie było, o seksie nikt nie rozmawiał.
Mama mi wszystko wyjaśniła, rozrysowała, wchłonąłem w kilka godzin całą wiedzę i od tego momentu "działałem bezstresowo" :)

Oczywiście, uświadamianie o seksie z fizycznego punktu widzenia - to tylko jakiś tam mały procencik całej tematyki życia seksualnego, miłości rodzinnej, jaką dziecko/nastolatek w trakcie dojrzewania powinno od rodziców nabywać, a w czym szkoła powinna pomagać. Rzeczywistość jednak bywa diametralnie inna... Ze szkodą dla najmłodszych, niestety.

[OT edit] - kim jest Pole i co takiego namieszał, że aż go przepędzili?

06.10.2006
00:36
smile
[51]

Misio-Jedi [ Legend ]

Marbury ---> Ja nie mam nic przeciwko, mnie sie akurat wydaje ze bym sie glupio czul, ale nie zostalo to na szczescie sprawdzone, bo uswiadomili mnie koledzy z podworka (polska norma).

Przypomina mi to stara historyjke:
Zona oznajmia mezowi ze czas uswiadomic synka
- No wiesz - mowi - musisz z nim porozmawiac o pszczolkach i ptaszkach.
Maz bieze synka na strone i mowi - musimy odbyc meska rozmowe, pamietasz jak byles ze mna na wczasach ?
- No pamietam tato.
- A pamietasz jak ja przelecialem te ruda a ty blondyne ?
- Pamietam tato
- No to zapamietaj sobie ze tak samo jest u pszczolek, ptaszkow i innych zwierzakow.

06.10.2006
00:38
smile
[52]

Marbury [ Pretorianin ]

06.10.2006
00:50
[53]

Misio-Jedi [ Legend ]

Marbury ---> Pole to fundamentalista narodowy z wyraznymi oznakami obsesji, swojego czasu z typowo maniakalnym uporem zakladal kolejne watki nawolujace do nienawisci do rozmaitych "wrogow Polski". A poniewaz na forum nie brakuje ludzi o podobnych pogladach, totez watki te zawsze zamienialy sie w zazarte wojny miedzy tymi ktorzy wszedzie widza wrogow "narodowych swietosci", a tymi ktorzy pukali sie w czolo i pytali czy ze zdrowiem wszystko w porzadku.

06.10.2006
01:17
[54]

eros [ elektrybałt ]

Z pewnoscia odpowiedzialnosci dzieci naucza sie w szkole, bo przeciez nie od rodzicow. Terefere. Jest to rownie smieszne jak sceny z "Sensu zycia wg Monty Pythona" gdzie nauczyciel instruuje uczniow o nastepujacym po grze wstepnej coitusie. Dajcie spokoj. Czego uczniowie szkol nie dowiedza sie od rodzicow, czego nie zobacza w telewizji, czego nie uslysza od rowiesnikow, tego sie nie dowiedza z lekcji WS. Moje WS ograniczalo sie do tego, ze mielismy jeszcze jedna godzine wychowawcza. Czy z tego powodu ucierpialem na niedostatek wiedzy i dostalem trypra lub innego paskudztwa? Nie przypominam sobie. Czy wskutek tak powaznego braku w nauczaniu stalem sie malo odpowiedzialny w tych sprawach i dorobilem sie nieplanowanego potomka? Nie. Czy z braku "edukacji" nie potrafie "wykazac" sie przy zonie? Raczej sie nie skarzy.
Jesli zas wprowadzamy edukacje seksualna to wprowadzmy edukacje kulinarna, przeciez to rownie wazna dziedzina zycia, jedzenie niechlujne, pospieszne, smieciowe niszczy nasze organizmy. Nie jemy zwykle ani wtedy ani tak jak powinnismy, ani tego co nam naprawde sluzy :P

06.10.2006
01:21
[55]

Caine [ Książę Amberu ]

Misiojedi musi mieć koszmarnych starych :/
Ad rem:
Jeśli komuś się wydaje, że młodzież z zapartym tchem czeka na edukację seksualną w szkołach, to się nieźle rozczaruje. To będzie kolejny przedmiot, który te półmózgi, przyszłość narodu, będzie olewać. Wiem co mówię, mam kilka świeżo upieczonych nauczycielek pośród znajomych.


edit: O. Pole wrócił. Rozpoczynam odliczanie.

06.10.2006
02:14
[56]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re.Misio-Jedi

Twój cyt.: "...Pole to fundamentalista narodowy z wyraznymi oznakami obsesji, swojego czasu z typowo maniakalnym uporem zakladal kolejne watki nawolujace do nienawisci do rozmaitych "wrogow Polski".

Jak zwykle raczysz mijać się z prawdą - pamięć to powinność wobec tych co odeszli a pamięć o własnej historii to szczególna powinność - bo kto traci historię i pamięć nie ma przyszłości - doskonale to rozumieli m.in. naziści mordując polską inteligencję a w tym czołowych historyków z UJK z Lwowa.

Ja nie nawołuje do nienawiści lecz do pamiętania że coś się wydarzyło - bo kto nie pamięta może przerabiać to na nowo! Ważne też że po wielu Polakach zamordowanych przez Niemców i Sowietów nic juz nie pozostało (nie ma ich domów, grobów, sprzętu) - została tylko pamięć o nich... Kto chce o nich zapomnieć (np. Polakach mordowanych na Wołyniu przez Ukraińców) zabija ich... ponownie dziś.

Ty nie chcesz - nie musisz. Inni mogą chcieć i szukają wiedzy obalając mit: że o czym się nie mówi to nie istnieje!

06.10.2006
02:16
smile
[57]

Marbury [ Pretorianin ]

Pole --> pomyliłeś wątki?

06.10.2006
02:20
[58]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re. Marbury

Ależ nie! - odpowiedziałem na post nr 53 (Misia-Jedi) w tym wątku - to nie ja zacząłem w tej tonacji:)

06.10.2006
09:07
smile
[59]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Pole ==> Będziesz miał kiedyś trochę honoru?
Już raz się Ciebie o to pytałem, co skutecznie próbowałeś zakapować do GÓRY.

06.10.2006
09:43
smile
[60]

stanson [ Szeryf ]

Pole, czy z Tobą wszystko w porządku?
Ty masz jakiś problem - przeczytaj sobie co sam napisałeś.

06.10.2006
09:46
smile
[61]

Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]

Dyskusja z Polem jak z normalnym człowiekiem, to... ehem.. orka na ugorze.

06.10.2006
09:56
[62]

pan_filip [ Chor��y ]

Quqoch, chcę wrócić do Twojego postu [7].

Przypominam, że na tych zajęciach nie mówiliśmy o seksie, ponieważ kobieta, która miała z nami rozmawiać na te tematy wstydziła się wszystkiego. Jedynym znośnym dla niej tematem był alkohol. Przy narkotykach już się wahała, a jak zapytałeś do czego służy prezerwatywa, to mówiła, że już możemy iść do domu, bo właściwie, to te zajęcia nie mają większego sensu. ...psycholog...

06.10.2006
11:58
smile
[63]

boczek kiepski [ Chor��y ]

ja wiem duźo bo w wychowanie do zicia w rodzinie

06.10.2006
12:19
smile
[64]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re. stanson

Twój cyt.: "Pole, czy z Tobą wszystko w porządku? Ty masz jakiś problem - przeczytaj sobie co sam napisałeś."

A czego nie rozumiesz? I do czego się odnosisz?
Szkoła to nie miejsce na edukacje seksualne w takim kształcie jak oczekujesz - to nie tylko moje odosobnione zdanie (o czym napisałem w poście nr 20). Zauważ ile osób w tym wątku tak samo to stwierdza! Nie widzisz tego?

Co do mojej riposty pod adresem Misio-Jedi to czego nie rozumiesz? - za trudne sprawy dla ciebie czy potrzebujesz komentarza? Przeczytaj najpierw jego post a potem może zrozumiesz co mu odpisałem?

Re. legrooch

Twój cyt.: "Pole ==> Będziesz miał kiedyś trochę honoru?
Już raz się Ciebie o to pytałem, co skutecznie próbowałeś zakapować do GÓRY."

1.Mijasz się z prawdą (potocznie kłamiesz) - poinformowałem tylko admina, że obrażasz co jest sprzeczne z regulaminem GOLA! Nie podoba ci się to? No to nie obrażaj a nie będzie sprawy!

2.Dla ciebie mieć honor to znaczy nie pisać> Tak? A dlaczego? Po pierwsze - zawsze można zmienić zdanie. (Być obecnym i nie być obecnym i to nie ma nic wspólnego z honorem) A "twój" argument to z rodem z piaskownicy - dzieciaczek mówi: beee, przecież twoje słowa są drażliwe dla mnie i nie potrafię z nimi polemizować! Ja się tak nie bawię! Natychmiast przestań mówić i wyjdź z mojej piaskownicy.

No cóż - nie przestanę mówić i nie opuszczę! A swoje uwagi o honorze zachowaj tam gdzie rzeczywiście należy szukać honoru - tylko najpierw sprawdź co to znaczy "Honor” :P

06.10.2006
12:43
[65]

Kharman [ ]

Pole --> do postu [20], nauka o seksualności ma nie służyć wypracowaniu lepszych szans na znalezienie pracy, tylko na udostepnieniu wiedzy potrzebnej do mniej stresującego życia osobistego.
Jak rozumiem wychowanie seksualne w twoim mniemaniu spowoduje że zniknie wiedza o prof. S. Kieniewiczu (tak wogole to kto zacz, ja wychowania seksualnego nie miałem w szkole a nie znam, a wnosząc po twojej wypowiedzi powinienem)

06.10.2006
12:52
[66]

Kharman [ ]

Caine --> przy tym sposobie myslenia powinieneś zaproponować rezygnacje ze szkoły wogole, bo w końcu te "półmuzgi, przyszłość narodu" nie wyglądają na zainteresowanych ideą szkoły jako takiej. Historię czy polski olewają już w tej chwili wiec po co tego uczyć?

06.10.2006
12:54
[67]

Pole [ Generaďż˝ ]

I jeszcze jedno - szkoła to nie miejsce na edukacje seksualne - młode umysły nie powinny tym sobie głowy zaprzątać. To co zrobił Zachód ze swoja swobodą w obyczajności to błąd i to bardzo poważny.

Szkoła ma (przy ograniczonej ilości czasu jakim dysponuje) uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć! Wiedzy a nie obyczajności.

Jedyny wyjątek jak przewiduje to ew. lekcje z patriotyzmu - po to by młody człowiek rozumiał np. gest marynarza Bomby, członka z załogi ORP "Garlandu".

"Polsko, jak słodko umierać za Ciebie!" – pisał w 1942 r. marynarz Bomba, członek załogi ORP „Garland”, ciężko ranny w obronie konwoju PQ-16. Pisał własną krwią na ścianie kajuty.

Śmieszy kogoś to czy ktoś tego nie rozumie?

06.10.2006
12:57
smile
[68]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Wszystkie PISy potwierdzają reguły zakłamanych bezhonorowców.

That's it!

Tak trzymaj Pole!

06.10.2006
13:02
[69]

koobon [ Pretorianin ]

To co pisał marynarz, wogóle mnie nie śmieszy panie Pole, tylko co ma pisanie krwią po ścianach kajuty do wychowania seksualnego?

"Szkoła to nie miejsce na edukacje seksualne - młode umysły nie powinny tym sobie głowy zaprzątać". Sęk w tym, że sobie zaprzątają mimo braku takowej.

Zamiast seksu, wychowanie patriotyczne. Zamiast mleka na stołówce, herbata z bromem jak w wojsku. Oto jaśnie oświecone sposoby na odnowę moralną ;).

06.10.2006
13:08
[70]

Kharman [ ]

Pole --> nie sama martyrologią człowiek żyje, ty najwyraźniej tak ale wyobraź sobie że inni ludzie maja odmienne zainteresowania, a z lekcji historii czy historii2 zwanej potocznie lekcjami patriotyzmu młodziez nie dowie sie jaki sa sposoby przeciwdziałania ciąży.

06.10.2006
13:09
smile
[71]

RomekAtomek [ Pretorianin ]

I jeszcze jedno - szkoła to nie miejsce na edukacje seksualne - młode umysły nie powinny tym sobie głowy zaprzątać. To co zrobił Zachód ze swoja swobodą w obyczajności to błąd i to bardzo poważny.

OMFG. Ty tak powaznie, czy parodiujesz Romana?

06.10.2006
13:12
smile
[72]

koobon [ Pretorianin ]

Pole - tak swoją drogą, czy zauważyłeś jak język, którym się posługujesz przypomina ten używany przez propagandę PRL-u? "Zapluty karzeł reakcji", "zgniły zachód", itp itd

06.10.2006
13:27
[73]

gladius [ Subaru addict ]

Pole ma rację. W szkole powinno być wychowanie patriotyczne i historyczne, a nie jakieś bezeceństwa. Poza tym, dzieciom nie jest taka wiedza do niczego potrzebna, ponieważ Kościół Katolicki surowo potępia współżycie przed zawarciem związku małżeńskiego.
Szkoła = dyscyplina i patriotyzm!

06.10.2006
13:56
[74]

Drendron [ Chor��y ]

@Pole
jeszcze jedno - szkoła to nie miejsce na edukacje seksualne - młode umysły nie powinny tym sobie głowy zaprzątać.]

A uwzględniasz waść tzw. 'zew natury', który tak czy siak o sobie da znać?

06.10.2006
14:08
[75]

monixxx [ Konsul ]

Ja uważam, że w szkole właśnie powinni uczyć "obyczajności" ( jak to ktos delikatnie ujął)! Szkoła ma uczyć i wychowywać, a mówienie młodym o pułapkach czekających na nich ( wtym pułapkach związanych z pożyciem seksualnym) to część wychowania.
Czego się spodziewają ci, którzy optują, że temat współżycia, odpowiedzialności za to, powiązania seksu z miłością, chorób powinien być pominięty w szkole- że jak nie będzie się o tym mówić młodzieży to oni uznają, że to nie istnieje? Dzieci nie są ani ślepe, ani głupie, a na dodatek mają, działającą bardzo destrukcyjnie dla nich samych, ciekawość świata. Mówmy im o tym świecie- całą prawdę ( oczywiście w sposób odpowiedni do wieku) tak żeby wiedzieli, obrazowo mówiąc, że o piekarnik mogą się oparzyć- ale jak będą chcieli to i tak mogą go dotknąć.

Jeszcze mam pytanie do Pana Pole===> Jestem jak najbardziej za wychowaniem młodzieży w duchu patriotyzmu- ale w jaki sposób powinny być prowadzone lekcje patriotyzmu? Pogłębienie historii Polski, czy pogadanki z serii "jak umierał to pisał krwią na ścianie, że to honor umierać za Polskę" ? To ma wzbudzic w młodzieży patriotyzm?! No żesz bez jaj!!

06.10.2006
14:44
[76]

sekus27 [ Pretorianin ]

Dlaczego Matematyka jest 4razy w tygodniu:/, dobrze mówisz szkoła ma być przjemnością i ma nam się chcieć doniej iść!!! Niedość że często siedzimy w budzie po 7 lekcji a nawet i 8 to możne sie zdołowac. Każdy normalny siedzi i tylko patrzy na zegarek ile czasu zostało do konca lekcji. Ale ja mam nato sposób z kolegami robimy (bardache) na uzmaicenie lekcji i mamy to gdzieś czy dostaniemy uwage. A tak być niepowinno, to nauczyciel powinien nam urozmaicać lekcje a nie my sami!!!!!!!!! NAszczęście mam 2 taki nauczycieli

06.10.2006
15:57
smile
[77]

Volter_xD [ Pretorianin ]

Jestem ZA

06.10.2006
16:25
[78]

Conroy [ Dwie Szopy ]

"Obniża się też wiek inicjacji seksualnej - w 1997 roku wynosił on około 19 lat, w 2004 roku spadł do 16, przy czym 60 procent chłopców swój pierwszy stosunek odbyło przed ukończeniem 16. roku życia. Jedna trzecia badanych nastolatków ma już na swoim koncie seks z dwoma i więcej partnerami lub partnerkami."

Niemożliwe. Osoby, które brały udział w tej ankiecie (to w końcu głównie gimnazjaliści) zapewne chciały się pochwalić albo zażartować i wpisywały "pierwszy seks w wieku 5 lat z trzema dziewczynami i psem" a redaktorzy to podchwycili "Szerzy się kult seksu i zoofilia!".

Jestem młody, miałem - i w sumie ciągle mam - styczność z takimi osobami i daję głowę, że wiek inicjacji seksualnej to przynajmniej 17-18 lat. To o tym, że 1/3 nastolatków (w jakim w ogóle wieku przestaje się być natolatkiem?! czemu nie podano konkretnego wieku?!) była brana na dwa baty to też bzdura.

No chyba że jako "inicjacja seksualna" liczone są przygody z prawą ręką, ew. pocałunki - wtedy mogę sie zgodzić. Ale seks - z pewnością nie.

06.10.2006
16:50
smile
[79]

sekus27 [ Pretorianin ]

RÓBMY BARDACHE NA LEKCJACH!!!!!!!!!!!

06.10.2006
17:07
smile
[80]

paściak [ K w kółku ]

BTW. od czasu jak czytalem watek Pola o jego prywatnej krucjacie uswiadamiania narodu ze prezerwatywy nie zabezpieczaja przed ciaza, teraz omijam jego wypowiedzi, a czytam tylko posty jak mu "odpowiadacie" z ktorych widze co ten oszolom znowu napisal :) W stylu Misia-Jedi i Gladiusa hahaha :-D <----

06.10.2006
17:14
[81]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re. gladius

Twój cyt.: "Pole ma rację. W szkole powinno być wychowanie patriotyczne i historyczne, a nie jakieś bezeceństwa..."

???

Źle mnie zrozumiałeś lub wkładasz w moje usta słowa które nie wypowiedziałem i nie tak myślę.
Seks to nie są bezeceństwa - ale wszystko ma swoje miejsce i swój czas - nie będę robił darmowego wykładu (zainteresowani zresztą mogą zresztą dowiedzieć się z netu) ale powiem skrótowo tak - m.in. przedwczesna inicjacja seksualna dziewczynek prowadzi bardzo często do różnych chorób (które z czasem dają o sobie znać) często jest późniejszą przyczyną poronień lub bezpłodności.

Oczywiście szkoła powinna uczyć patriotyzmu i historii - a jak to ma wyglądać w praktyce to temat rzeka - zresztą pogadamy na ten temat gdy skrystalizują się w praktyce (już niedługo) pewne projekty:))

How:)

PS

Re.monixxx

1.Może masz rację w kwestii obyczajności - tylko na pewno nie może (nauczanie „obyczajności” być oddana w ręce "instruktorów" a la "różowy pantofelek":)

2.Twój cyt.: "Pogłębienie historii Polski, czy pogadanki z serii "jak umierał to pisał krwią na ścianie, że to honor umierać za Polskę"
Byłeś kiedykolwiek w USA? Widziałeś jak mieszkają Amerykanie w swoich domach na prowincji? Śmieszy cię to co jest spotykane przed większością amerykańskich domów? Otóż flaga USA! Wiesz jak wygląda program nauczania patriotyzmu w USA? Śmieszy cię? Wiesz jak wygląda nauczanie patriotyzmu w izraelskich szkołach i co jest obowiązkowe do zaliczenia aby przejść do następnej klasy? Myślisz że oni robią to z głupoty czy dlatego, że to jest ważne dla tych krajów i społeczeństw!
Nie bierzmy przykładów z fartuszkowej Brukseli! Skoro na świecie są lepsze wzorce! A tak w ogóle najlepiej nie kopiować nic cudzego tylko mieć własny wzorzec – uwzgl. specyfikę Polski, Polaków i naszej historii.

06.10.2006
17:16
[82]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re. paściak

Jak już kłamiesz to rób to tak aby cię nie łapano - Twój cyt.: "Pola o jego prywatnej krucjacie uswiadamiania narodu ze prezerwatywy nie zabezpieczaja przed ciaza"

Widzisz gostku ja tego nigdy nie twierdziłem - za to twierdziłem m.in. że prezerwatywa nie zabezpiecza (w 100 %) przez AIDS - no i co doktorku?

06.10.2006
17:17
smile
[83]

tytus_de_zoo [ Chor��y ]

popieram, co prawda jeszcze nie skończyłem liceum ale większość informacji posiadam z internetu, telewizji oraz qmpli...

06.10.2006
18:03
smile
[84]

Caine [ Książę Amberu ]

Kwoli ścisłości chciałbym zaznaczyć, że wszystko co jest potrzebne do uświadamiania można było za moich czasów znaleźć w podręczniku do biologii. Jeszcze pamiętam jak biologica tłumaczyła nam zjawisko krwawego poródu u ssaków.
No ale jeśli smarkateria zamiast chodzić na lekcje i notować ogląda świerszczyki... To się nauczą jak wlewać sobie w ptaka szampon.

kharman==> mam nadzieję, że nie wziąłeś owych "półmózgów" do siebie. Podtrzymuję jednak zdanie, że dzisiejsze nastolatki, wychowywane przez telewizor i komputer, to w przeważającej części pokolenie upośledzone. Jeśli połowa tego co słyszę jest prawdą, w szkołach ponadpodstawowoych należałoby przywrócić kary cielesne, wprowadzić mundurki, postawić wykrywacze metali i zagłuszarki GSM a wokół winny krążyć patrole DEA z psami tropiącymi ;)
edit
uff, ale sie rozpisałem.

06.10.2006
18:13
[85]

monixxx [ Konsul ]

Pole===>
Ad. 1. Nikt nie mówił żeby dzieci instruował różowy pantofelek- sama napisałam, że powinno się to odbywać w sposób stosowny do wieku, a filmy erotyczne są dla dorosłych, a nie jako instruktarz dla nastolatków. Masz chyba jakieś zboczenie, że wychowanie seksualne w szkole kojarzysz od razu z "różowym pantofelkiem" ( czy jak to się tam nazywa)!

Ad. 2. Tak, śmieszy mnie to! Śmieszy mnie sztuczny patriotyzm Amerykanów-jednego z najgłupszych i najbardziej pozerskich narodów na świecie. Śmieszy mnie, że chcesz wychowanie patriotyczne polskiej młodzieży wzorować na amerykańskim "ciemnogrodzie" albo na modelu izraelskim-gdzie kobiety powoływane są obowiązkowo do wojska 9 no to może idźmy na całość i wprowdźmy u nas i to!). Jeżeli dla ciebie patriotyzm to wywieszenie flagi przed domem i nadęte napisy krwią na ścianie to sam się edukuj. Patriotyzm to świadomość wspólnoty narodowej, gotowość poświęcania się na rzecz ogółu społeczeństwa i, więcej- robienie tego z dumą. Więcej patriotyzmu jest dla mnie w ochotniczym remontowaniu czy sprzątaniu szkół przez rodziców niż w salutowaniu do flagi.

06.10.2006
19:50
[86]

Pole [ Generaďż˝ ]

RE.monixxx

Ad1)Hehehe. Nie rozumiemy się.

Ad2) Twój cyt.: "Tak, śmieszy mnie to! Śmieszy mnie sztuczny patriotyzm Amerykanów - jednego z najgłupszych i najbardziej pozerskich narodów na świecie."

Czy poznałaś choć jednego Amerykanina w swoim życiu?! Na czym opierasz swój osąd i dlaczego generalizujesz?
Tobie się nie podoba ich styl ale to tylko twoje subiektywne spojrzenie!
Dlaczego myślisz, że jest prawdziwe? Bo... Ty... tak uważasz? Popatrz się na swoja wypowiedz - ile w niej stronniczości i generalizacji a ile w nich merytorycznych argumentów i faktów? Hmmm?

Edukacja w USA jest bardzo kosztowna i w zależności co chce się mieć to się kupuje, cześć publicznych szkół to przechowywalnie dzieci i młodzieży (zwłaszcza z tzw. mniejszości) natomiast istnieją też liczne całkiem dobre szkoły (publiczne! - sic!).
Przyswajanie wiedzy zależy w równym stopniu od szkoły co i od uczniów, są również szkoły prywatne (i co wiadomo) dość drogie ale ich założeniem jest dobra edukacja i wychowanie młodych ludzi (gł. kandydatów na tzw. "elitę") .

Wyższe wykształcenie można tu zdobyć na rożnych uczelniach i tych prestiżowych bardzo drogich i na tych z niższych połek trochę tańszych lub subsydiowanych przez stan czy miasto wzgl. dużo tańszych ale nie dających jednak szans na poznanie ludzi z "potencjałem" i trudniej się w życiu przebić.
Brak w dużym stopniu u Amerykanów wiedzy z historii i geografii wynika m.in. z małej przydatności tych treści w życiu przeciętnego obywatela (i stąd ten „słynne gagi” kiedy „przeciętny” student amerykański szuka Polski na mapie Azji czy Afryki), natomiast ludzie zajmujący się zawodowo problemami geopolitycznymi posiadają tą wiedze w doskonałym stopniu. Przykładanie np. polskiej miarki do znajomości historii jest niestosowne, gdyż w naszym życiu narodowym historia odgrywa nieporównywalna role.

Nas wymazali z mapy zaborcy i pragnęli pozbawić nas świadomości naszej historii a jedynie dzięki niej udało się nam odrodzić nasz byt państwowy. Tego Amerykanie nie zaznali i nie muszą żyć w cieniu „złych wspomnień”! My musimy bo zamieszkujemy „korytarz przechodni” Europy – tzn. Rosji i Niemiec.

Ad3)Co złego w służbie wojskowej dla kobiet? Przecież same żądacie równouprawnienia:)

A propos kobiet w wojsku izraelskim – podczas wojny z 1967 r. w jednej z brygad czołgów były załogi złożone z kobiet – polec (zginąć) z ręki kobiety to hańba dla wielu prawowiernych muzułmanów. Dlatego gdy Egipcjanie uświadomili sobie kto na nich naciera... porzucili sprzęt i uciekli aby nie walczyć z kobietami. Hehehe.

Ad4)Owszem, można część Amerykanów nazywać „pozorantami” ale nie oceniaj Obcych tobie światów własnymi kryteriami – ponadto co to znaczy „pozoranctwo”? To cię razi?
Powiadasz, że Amerykanie to cyt.: „sztuczny patriotyzm” – hmm, moim zdaniem mylisz się i to bardzo wzgl. nie wiesz o czym mówisz.
Powiadasz cyt.: „Amerykanie to... najgłupszych i najbardziej pozerskich narodów na świecie”. Jak to zmierzyłaś?
Wiesz co powiadają na świecie o np. Polakach czy Niemcach wzgl. Anglikach? Zgadzasz się z tym?

06.10.2006
20:03
[87]

monixxx [ Konsul ]

Pole===> Spoko wykład strzeliłeś tylko, że w tym wszystkim jest mała luka- ja nie opieram swoich poglądów na stereotypach- ja miałam przyjemność poznać kilku czy kilknuastu Amerykanów. Są to ludzie przemili i weseli ale głupkowaci i bardzo powierzchowni czyt. dbający o pozory, czyli przerost formy nad treścią- coś jak salutowanie do flagi ( jak jeden mąż). I na tej wiedzy opieram założenie, że nie mam ochoty wzorować na nich systemu edukacji.

A co do kobiet w wojsku to jest to WIERUTNA BZDURA. Moim zdaniem nie istnieje coś takiego jak równouprawnienie. Natura stworzyła nas innymi i do innych "zadań" się nadajemy. Tak jak kobiety nie nadają się do służb mundurowych czy np. do pracy na kopalni ( z powodu zbyt małej tężyzny fizycznej) tak samo mężczyźni nie nadają się do rodzenia dzieci ( z przyczyn oczywistych:D).

Całą twoją wypowiedź możnaby skompensować do kilku zdań podczas gdy ty się rozwodzisz i żąglujesz domniemaniami lub przykładami nie mającymi większego powiązania z głównym tematem. Całą twoją wypowieź mogę zdyskredytować na wstępie moim ww stwierdzeniem, że nie opieram się na jakichś wybujałych domniemaniach ale przykładach z życia ( jak już mówiłam miałam przyjemność obcowania z Amerykanami).

06.10.2006
20:24
[88]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re.monixxx

Ad1)To tylko twój punkt widzenia - twój własny z którym inni (np. moja skromna osoba) nie zgadzają się. Wśród Jankesów są różni jak w każdym narodzie - mądrzy i głupi, leniwi i pracowici etc.

Ad2)Powiem tak - zgadzam się z tobą cyt. ciebie: "Moim zdaniem nie istnieje coś takiego jak równouprawnienie. Natura stworzyła nas innymi i do innych "zadań" się nadajemy"

Tyle że ja jestem konserwatystą-reakcjonistą:) A ty?:)) Chyba nie lubisz emancypantek?:)

Tyle że moim prywatnym zdaniem kobiety powinny również znać (na wszelki wypadek) arkana wojennej profesji. Bo czasami mężczyzn brak - choćby gdy polegną lub gdy ich pacyfizm "zje" - kto będzie wówczas strzegł ich domu i dzieci?

A jako, że słusznie zauważasz cyt.: "Całą twoją wypowiedź możnaby skompensować do kilku zdań podczas gdy ty się rozwodzisz i żąglujesz domniemaniami lub przykładami nie mającymi większego powiązania z głównym tematem." to nie pozostaje mi nic innego jak na dziś pożegnać się:)) Kończąc stwierdzeniem: wole wzorzec amerykański czy izraelski niż francuski czy holenderski! Bo tam przynajmniej jest jeszzcze wola istnienia i ratowania własnej cywilizacji - czego nie można powiedzieć o chorym i zboczonym Zachodzie!

06.10.2006
20:34
[89]

monixxx [ Konsul ]

Pole===>To tylko twój punkt widzenia Za rzecz oczywistą uznaję, że przedstawiane przez forumowiczów opinie są tylko ich punktami widzenia.

kobiety powinny również znać (na wszelki wypadek) arkana wojennej profesji. Bo czasami mężczyzn brak - choćby gdy polegną lub gdy ich pacyfizm "zje" - kto będzie wówczas strzegł ich domu i dzieci? Moja kolejna opinia- szczyt głupoty!- nauczcie się rodzic dzieci, bo może kiedyś braknie kobiet i nie będziecie umieli zapewnić przetrwania gatunku. No poprostu nonses. Nikt nie jest samowystarczalny i nie zna sie , na wszelki wypadek, na wszystkim.

czego nie można powiedzieć o chorym i zboczonym Zachodzie! Coś mi to trąci propagandą PRL-u w stylu "zgniły zachód" itp.

I jeszcze jedno
nie pozostaje mi nic innego jak na dziś pożegnać się:)) Tak nie lubisz zachodu a jak ci brakuje argumentów to sam wycofujesz się "po angielsku".

Teraz moja kolejna opinia- twoje wypowiedzi są nawiedzone i pokazują typowy obraz osoby żąglującej cudzymi sloganami, a nie potrafiącej sklecic samodzielnie logicznie spójnej wypowiedzi. To, co teraz napisałam nie jest obraźliwe w stosunku do ciebie- bo jest poprostu moja kolejną opinią- wyrażaną (w sposób mam nadzieję kulturalny) w ramach konstytucyjnej wolności słowa.

P.s. Nie używaj słów, których nie rozumiesz. Użyłeś określenia "Jankes", jak mniemam do całej populacji Amerykanów, tymczasem dotyczy się ono tylko do mieszkańców stanów północnych.

06.10.2006
20:58
smile
[90]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re.monixxx

Twój cyt.: "...Nie używaj słów, których nie rozumiesz. Użyłeś określenia "Jankes", jak mniemam do całej populacji Amerykanów, tymczasem dotyczy się ono tylko do mieszkańców stanów północnych..."

Widzisz - Coś mi się wydaje, że masz troszkę... za duże mniemanie o sobie i swoją radę: cyt."nie używaj słów, których nie rozumiesz" powinnaś sama sobie udzielać:P

JANKES.... obywatel Stanów Zjedn. Ameryki, Amerykanin; dawn. mieszkaniec płn. stanów USA, w odróżnieniu od południowca; hist. mieszkaniec Nowej Anglii (sześciu płn.-wsch. stanów USA)...



Jak widzisz, według Słownika Kopalińskiego "Jankes" to (współczesny) obywatel USA, co prawda daw. tylko Płn. USA. Ale ja mówiłem to w znaczeniu współczesnym - tak jak to widzi np. Kopaliński!

Co pozostawiam bez komentarza jak i twoją sugestię: "nie używaj słów, których nie rozumiesz"


PS
Twój cyt.: "Tak nie lubisz zachodu a jak ci brakuje argumentów to sam wycofujesz się "po angielsku"."

Alez skąd - mam ograniczona pulę czasu na "zabawę" w netowe rozmowy - patrzę z czego żyję i mam jeszcze sporo pracy. Pa!

06.10.2006
21:03
[91]

monixxx [ Konsul ]

Pole===>Walisz tu słownikiem, a spróbuj nazwać gościa z południa Jankesem...zobaczysz co się będzie działo. Też mu sie będziesz tłumaczył, że w słowniku Kopalińskiego było inaczej?! Powinieneś wiedzieć, że między teorią a praktyka jest daleka droga.

Widzę, że z całej mojej wypowiedzi znalazłeś jedno jedyne zdanie, co do którego warto polemizować- chyba bardzo cię moja uwaga ubodla a nie o to mi chodziło. Nawiasem mówiąc odczytuję to jako komplemen, że reszta mojej wypowiedzi była nienaganna w sensie logicznym.

06.10.2006
21:10
[92]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re.monixxx

Twój cyt.: " Walisz tu słownikiem, a spróbuj nazwać gościa z południa Jankesem...zobaczysz co się będzie działo."

Sorry ale ty chyba swoją wiedzę o USA zatrzymałaś na obrazie z XIX w. wzgl. "Przeminęło z wiatrem" - nazywałem i nazywam nieraz Amerykanów w USA Jankesami (także na południu) i nic sie nie dzieje! Hehehe

Co do reszty - to nie schlebiaj sobie. Nie mam po prostu czasu, ochoty, ponadto nie ten wątek, nie ten temat.
Nara - idę jakiemyś Murzynowi powiedzie że jest Jankesem - ciekawe jak zareaguje? Hehe

06.10.2006
21:14
[93]

monixxx [ Konsul ]

Pole===> Masz rację- lepiej już sobie stąd idź. Twój problem polega na tym, że masz ego jak balon i boisz sie, że ktoś ci go przebije. Nie traktuj mnie tak z góry, bo gdybyś uważał ten temat za niegodny poświęcenia mu uwagi, to już od jakiejś godziny byś się nie udzielał. Więcej na twój temat milczę, bo stałabym sie wulgarna a nie lubie się poniżać. Dyskusja z tobą utwierdziła mnie w przekonaniu, żeby nie rozmawiać z debilem, bo sprowadzi mnie do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Na wszelki wypadek to ja żegnam ciebie i życzę spokojnej nocy.

06.10.2006
22:21
[94]

eros [ elektrybałt ]

monixxx ----> Byc moze powinnas przemyslec dlaczego amerykanie tworza najwieksze mocarstwo swiata. Z pewnoscia nie dlatego, ze sa glupi (wystarczy popatrzec na nagrody Nobla, etc.) i nie dlatego, ze ich patriotyzm jest sztuczny. Moga Ci sie nie podobac ich zachowania z tym zwiazane, ale oni niczego nie udaja. Taki krotki offtop...

06.10.2006
22:54
[95]

zylla [ Dezerter ]

stanson ty to popie^**** jestes juz kazdy wie masz Wielki jaja i penisa do podłogi ale to juz sie Nudne robi !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! daj sobie siana stary

07.10.2006
00:46
[96]

Misio-Jedi [ Legend ]

To USA sa mocarstwem dzieki patriotyzmowi ?
A ja myslalem ze dzieki gospodarce...
Widac niedoinformowany jestem :(

07.10.2006
01:42
[97]

Kharman [ ]

eros --> Amerykanie są narodem na tyle dużym że mogąa sobie pozwolić na obecnośc w swoich szeregach zarówno noblistów jak i matołków, ludzi którzy kombinują nad teleportacja i takich wedle których świat istnieje od 10000 lat a ich stan to całe USA, i większośc w ten czy inny sposób kultywuje uczucia patriotyczne, problem polega na tym że w Polsce uczucia patriotyczne to raczej skromny procent, w znakomitej wiekszości są to uczucia martyrologiczne, czyli kto nam źle zrobił i dlaczego ich nie lubimy.
Ilekroć słyszę ludzi którzy mienią sie patriotami to tematem nie są obecne osiągnięcia tylko ilość polskich trupów w tej czy innej zawierusze historycznej. Na tym sie patriotyzmu nie buduje, tylko frustracje i poczucie krzywdy.

Caine --> Ja edukację przymusową mam dawno za sobą więc mnie te połmuzgi osobiście nie ruszają, jednak to co słyszysz od znajomych to, jak znam życie, najlepsze kwiatki, jak byłem na praktykach w gimnazjum to po zajęciach znajomym nie opowiadałem o uczniach ktorzy nie robili problemów tylko o tych których bym najchętniej za okno wyrzucił, i na ogół były to ze trzy, cztery osoby na klasę, ale jak tygodniowo masz tych klas przed oczami 20 (może przesadzam dawno to było, ale miałem praktyki w molochu podstawowo-gimnazjalnym) to się uzbiera trochę przypadków to odstrzału. Ich liczba oczywiście zależy również od szkoły, bo jednak istnieje w polskim szkolnictwie zwyczaj zsyłania jednostek niesubordynowanych w jedno miejsce, i na ogoł tego typu szkoły nie cieszą sie jakąś szczegolną renomą, na pewno masz w mieście takie miejsce zsyłki. Więc jeżeli zanjomi uczą w jakichś zawodówkach mechanicznych czy budowlanych to nic dziwnego że ci rysują katastroficzne obrazki.

07.10.2006
09:14
[98]

stanson [ Szeryf ]

zylla --> uważaj na słowa. Taka mała rada ode mnie.

07.10.2006
12:04
smile
[99]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Artykuł iście przerażający, ale i z drugiej strony wywołujący uśmiech politowania, bo jak się już człowiek za coś bierze to powinien nabyć w tej kwestii minimum wiedzy teoretycznej. I powinien zrobić to sam: kupić kilka książek, poszperać w internecie i poszukać opini lekarzy czy seksuologów. A jak widać młodzież ma ochotę na seks, ale nie szuka informacji o tym jak sobie radzić ze sprawami, które wokół niego narastają. Lenistwo, głupota, bezradność, brak perspektywicznego myślenia? Z resztą to nie tylko cecha młodzieży, ale i ludzi których można by nazwać dorosłymi. Przykładowo, wszystkie śluby znajomych mojej młodszej siostry (różnica wieku: 4 lata) na przestrzeni ostatnich dwóch lat odbyły się w trybie przyspieszonym z powodu wpadki.

No ale jak ktoś wierzy, że z dziewicą można po raz pierwszy uprawiać seks bez zabezpieczeń i wszystko będzie w porządku, nawet tego nie sprawdzi, nie zweryfikuje, tylko kieruje się opinią równie inteligentnych znajomych, to nic dziwnego...

07.10.2006
23:22
[100]

eros [ elektrybałt ]

Misio-Jedi ----> Takie moje skromne zdanie, ze to tez ma swoja role. Ale ty takiego zdania miec nie musisz :P
Kharman ----> Nikt nie mowi, ze amerykanie to narod geniuszy, zwlaszcza ja. Jednak jesli po raz kolejny raz slysze, ze to idioci i nie potrafia dodac do siebie dwoch liczb i dlatego komputery wymyslili, to cos mnie strzela. Co do patriotyzmu zgadzam sie z Toba, choc pamiec o przeszlosci rowniez jest warta zachodu, jedynie nie po to by miec do kogos urazy, nie po to by pielegnowac kompleksy, lecz po to by widziec, ze tak naprawde niczego sie wstydzic nie musimy. Ze mozemy byc dumni z tego gdzie zyjemy i czego dokonali nasi przodkowie. Jednak... mam pewne zastrzezenia, ale nie bede ich tu wyluszczal, bo i tak mial to byc maly offtopik w watku o seksie.
P.S. Glodnemu jak to mowia chleb na mysli :P

08.10.2006
01:08
[101]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Tak po mojemu, to szkoła nie ma uczyć przede wszystkim WIEDZY, rozumianej jako dziesiątki formułek i bloki do opanowania pamięciowego i szybkiego zapomnienia.

Dlaczego ? Ano dlatego, że dziś dostęp do wiedzy jest coraz łatwiejszy i co za tym idzie, niepotrzebne jest ładowanie dużych zasobów informacji której przydatnosć w dalszym życiu będzie zapewne znikoma.

Szkoła powinna przede wszystkim uczyć kilku innych rzeczy.
Po pierwsze umiejętności korzystania ze źródeł. Nie chodzi mi o kurs obsługi google, tylko o wyrabianie pewnych nawyków, umiejętność samodzielnego pozyskiwania wiedzy. Umiejętność przyswajania informacji z tekstu, umiejętność jego rzeczowej analizu. Dalej, interpretacja tekstów źródłowych, umiejętność oceny warotści źródła - to wszystko są dosć trudne rzeczy i ważniejsze IMHO od sposobów rozmnażania się pantofelków.

KOlejna sprawa, ale to już dla roku-dwóch liceum - nauka logiki. Nie rozumiem, dlaczego ludzi uczą tego dopiero na studiach a i to nie na wszystkich kierunkach. Mam wrażenie, że logika należy do rzeczy najbardziej przydatnych w życiu absolutnie niezależnie od tego, w którym kierunku ma się ono potoczyć.

Co do wychowania patriotycznego i inszych takich - uważam, że nauka historii nie jest głupia i że ludzie powinni mieć świadomość historii swego narodu. Ale bez przesady, bez zadęcia i bez martyrologii. Może zamiast uczenia ludzi JAK ginąc za Ojczyznę w trzech prostych krokach lepiej pokazać na przykładzie historycznym, JAK upadła I Rzeczpospolita i JAKIE znaczenie ma gospodarka oraz JAK przekłada się na potencjał i znaczenie państw...

Ja tam nie wiem, dla mnie szkoła powinna przede wszystkim uczyć poprawnego, logicznego myślenia i umiejętności samodzielnego zdobywania informacji. Dalej, powinna uczyć pewnych zachowań - no ale to temat na dalszą część dyskusji.

08.10.2006
01:35
smile
[102]

Misio-Jedi [ Legend ]

Ja zas uwazam ze problem z wychowaniem sexualnym (a raczej z jego brakiem) jest problemem istotnym.
Fundamentalisci narodowi beda udawadniac ze to libertynski wymysl komunistycznej Unii Europejskiej, ale nawet oni musza przyznac, ze niektorym dzieciakom sie wydaje ze siusiak i pipka to zabawki.Otoz miom zdaniem przydaloby sie zeby ktos tym dzieciakom jednak wytlumaczyl ze to nie sa zabawki.
Na tym powinna wlasnie owa edukacja polegac, a nie na studiowaniu Kama Sutry ale tez i nie sw. Tomasza z Akwinu.

08.10.2006
01:39
[103]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

MIsio-Jedi --> co do wychowania seksualnego, pełna zgoda... no ale czekam, aż inni się wypowiedzą. COby nie otwierać zbyt wielu wątków na raz.

08.10.2006
08:32
smile
[104]

marcin94 [ Piesiec ]

W tym wątku to niewiem co mówić.

Chodzę do szóstej klasy i nic takiego nie mieliśmy jeszcze :P A czy jest to potrzebne to niewiem :)

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.