GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wojna z 1939 r. - czy polski opór miał sens Czy Anglicy nie pchnęli Pols...

29.09.2006
01:15
[1]

Pole [ Generaďż˝ ]

Wojna z 1939 r. - czy polski opór miał sens Czy Anglicy nie pchnęli Pols...

Swego czasu ("Rzeczpospolita" 17.09.05 Nr 218) prof. P. Wieczorkiewicz postawił ciekawe zagadnienie:

Czy gdyby w Warszawie były znane niemiecko-sowieckie ustalenia (pakt Ribentropp-Mołotow czyli m.in. IV rozbiór Polski), Polsce pozostałoby tylko kapitulować przed Niemcami.?

Wojna w takim układzie nie miałaby bowiem żadnego sensu - dodam od siebie swój komentarz: wszak liczą sie żywi (uderzający w czasie odpowiednim gdy samemu dyktuje sie warunki) a nie martwi bohaterowie

Przytoczę fragment jego wypowiedzi (bo dla wielu z was archiwum "Rzepy" jest niedostępne (jest płatne) - jako przyczynek do ew. dyskusji.

"...Czy rzeczywiście, jak się to na ogół przedstawia, Polska nie miała w 1939 roku żadnego pola manewru?

Kontynuując ten tok myślenia, doszlibyśmy do wniosku, że Rzeczpospolita była skazana na klęskę już w chwili podpisania traktatu wersalskiego, który stworzył dla niej bardzo korzystne, ale trudne do obrony, granice. Pobudził jednocześnie rewanżyzm niemiecki i przy różnicy potencjałów skazywał Polskę na porażkę w konfrontacji, do której prędzej czy później musiało dojść. Odrzuciłbym więc taki punkt widzenia. Skupmy się na wydarzeniach. 24 października 1938 roku Niemcy - podczas rozmowy Lipski - Ribbentrop - przedstawili Polsce swoje żądania, które ja bym nazwał raczej pakietem propozycji, bo nie były one początkowo wysunięte w tonie ultymatywnym. Miały na celu silne związanie Polski z polityką Rzeszy. Przyjmując je, Rzeczpospolita nie poniosłaby żadnego istotnego uszczerbku. Gdańsk nie był bowiem wtedy miastem polskim, a autostrada przez korytarz była, o czym mało kto pamięta, pomysłem naszej dyplomacji, który powstał w latach 30. jako próba unormowania stosunków polsko-niemieckich. W zamian za te ustępstwa Polsce zaproponowano przedłużenie paktu o nieagresji i przystąpienie do paktu antykominternowskiego.

Jaką rolę grała Polska w wojennych planach Adolfa Hitlera?

Kluczową. Aż do wiosny 1939 roku była dla niego antybolszewicką zasłoną na wypadek wojny z Francją, od której zamierzał zacząć konflikt. Po zwycięstwie na Zachodzie miała zaś być cenionym, niezwykle ważnym partnerem w wyprawie na Związek Sowiecki. W ostatniej rozmowie z Beckiem w Berchtesgarden Hitler powiedział wprost, że każda dywizja polska pod Moskwą oznacza jedną dywizję niemiecką mniej. Przywódca Rzeszy proponował nam wówczas udział w podziale Europy.

Dlaczego nie przyjęliśmy tej propozycji?

Politycy polscy, przede wszystkim Beck, trzymali się pewnych wytycznych Piłsudskiego. Podkreślał on, że suwerenność jest najważniejsza i że w razie konfliktu europejskiego Polska powinna zwrócić się w stronę Londynu, bo tylko Londyn będzie w stanie zmusić Francuzów do walki. Beck jednak nie dostrzegł, czy też może zlekceważył, inne ze wskazań Marszałka. Że Polska w żadnym razie nie może wejść do wojny jako pierwsza i że nie można dopuścić, żeby na jej terenie toczyły się działania wojenne. Pójście na konfrontację z Niemcami zaprzeczało obu tym aksjomatom. Sojusz z Rzeszą, być może nawet chwilowy, pozwalał zaś je spełnić. Beck doszedł jednak do wniosku, że nawiązując bliskie stosunki z Brytyjczykami i zacieśniając je z Francuzami, stworzy blok, który okiełzna Hitlera. Było to rozumowanie całkiem poprawne, ale z jedną kardynalną wadą - nie brałopod uwagę osoby Stalina i jego zaborczych planów.

Dlaczego tak mało mówi się o tych błędach?

Moje pokolenie patrzy na wydarzenia sprzed wojny z perspektywy 1941 czy 1943 roku. Z perspektywy okrutnej polityki niemieckiej uprawianej później w Polsce. Wydaje się rzeczą nie do pomyślenia, że mogliśmy się stać sojusznikami Trzeciej Rzeszy. Należy jednak pamiętać, że wówczas nie wydawała się ona żadnemu europejskiemu politykowi taka okropna. Z Hitlerem, na politycznych salonach, rozmawiali wtedy wszyscy przywódcy, nawet ci o proweniencji lewicowej. Nie było wówczas mowy o niemieckich zbrodniach na większą skalę, w przeciwieństwie do masowego ludobójstwa w Związku Sowieckim.

Większości badaczy nie przeszkadza fakt, że pomimo Katynia i masowego ludobójstwa na Kresach w latach 1939 - 1941 w dalszej fazie wojny podjęliśmy daleko idącą współpracę z drugim naszym wrogiem - Sowietami.

Nie chcieliśmy znaleźć się w sojuszu z Trzecią Rzeszą, a wylądowaliśmy w sojuszu z tak samo zbrodniczym Związkiem Sowieckim. A co gorsza, pod jego absolutną dominacją. Hitler zaś nigdy nie traktował swoich sojuszników tak jak Stalin kraje podbite po II wojnie światowej. Szanował ich suwerenność i podmiotowość, nakładając jedynie pewne ograniczenia w polityce zagranicznej. Nasze uzależnienie od Niemiec byłoby więc znacznie mniejsze niż to, w jakie wpadliśmy po wojnie wobec Związku Sowieckiego. Mogliśmy znaleźć miejsce u boku Rzeszy prawie takie jak Włochy, a na pewno lepsze niż Węgry czy Rumunia. W efekcie stanęlibyśmy w Moskwie i tam Adolf Hitler wraz z Rydzem-Śmigłym odbieraliby defiladę zwycięskich wojsk polsko-niemieckich. Ponurą asocjacją jest oczywiście Holokaust. Jeżeli jednak dobrze się nad tym zastanowić, można dojść do wniosku, że szybkie zwycięstwo Niemiec mogłoby oznaczać, że w ogóle by do niego nie doszło. Holokaust był bowiem w znacznej mierze funkcją niemieckich porażek wojennych.

Czy możliwość polsko-niemieckiego porozumienia ostatecznie pokrzyżowały udzielone nam w marcu 1939 roku brytyjskie gwarancje?

Tak. Do tej pory bowiem Polacy nie chcieli przyjąć niemieckiego pakietu, ale nadal było pole do rokowań. Göring, wielki zwolennik sojuszu z Rzeczpospolitą, powiedział o tym wprost, że kamieniem obrazy dla Hitlera były właśnie angielskie gwarancje. Zaraz po ich przyjęciu wydał rozkaz opracowania planu wojny z Polską. Od tego czasu bowiem, jeżeli chciał myśleć o zaatakowaniu Zachodu, musiał najpierw zlikwidować sprzymierzoną z nim Rzeczpospolitą. Polskie kierownictwo nie zdawało sobie tymczasem sprawy, że Anglia i Francja - o czym powszechnie wiedziano w Europie - nie są przygotowane do wojny. Potrzebowały czasu, żeby dogonić Rzeszę, i były zdecydowane zyskać ten czas za wszelką cenę. Sytuacja Europy wyglądała więc tak, że pędziły sanie z myśliwymi (Francuzami i Anglikami), którzy musieli dopiero składać karabiny, a za nimi leciała sfora wilków. Żeby ocalić skórę, trzeba im było zrzucać kolejne ofiary. Pierwszą była Austria, drugą Czechosłowacja, a trzecią stała się Polska. Z tym że w naszym przypadku optymalnym rozwiązaniem dla Brytyjczyków, którzy już zdecydowali się na wojnę, był taki scenariusz, w którym Polska stawi opór.

Czyli wbrew powszechnemu twierdzeniu to nie Wielka Brytania przystąpiła do wojny w obronie Polski, lecz Polska w obronie Wielkiej Brytanii?

Tezę tę potwierdzają kolejne wydarzenia. O intencjach Brytyjczyków najlepiej świadczy to, że niemal od razu znali oni tajny protokół paktu Ribbentrop - Mołotow, przekazany im przez pracownika ambasady Rzeszy w Moskwie von Herwartha. Oczywiście nie przekazali tej wiadomości Polakom, żeby przypadkiem nie spowodować wstrzymania wybuchu wojny. Wydaje się bowiem, że gdyby w Warszawie były znane niemiecko-sowieckie ustalenia, Polsce pozostałoby tylko kapitulować przed Niemcami. Wojna w takim układzie nie miałaby bowiem żadnego sensu. Oczywiście z polskiego, a nie z angielskiego punktu widzenia. Brytyjczycy i Francuzi, wiedząc, co stanie się 17 września, spisali Polskę na straty. Mimo słabości wojsk Rzeszy pozostawionych na zachodniej granicy francuskie uderzenie na Niemcy - do czego zobowiązywały podpisane z Polską traktaty - byłoby sprzeczne z rozsądkiem. W nowym układzie geopolitycznym wytworzonym przez moskiewski pakt Paryż wolał powstrzymać się od akcji. Poza tym atak na Zachodzie nie tylko stworzyłby szansę na utrzymanie frontu przez Polaków, ale - czego bali się Francuzi - umożliwiałby kontruderzenie niemieckie już jesienią 1939 roku..."

29.09.2006
17:27
smile
[2]

Torn [ Legend ]

Z czystej ciekawości upnę ten wątek, bo lubię czytać takie rzeczy.

29.09.2006
17:51
[3]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

Bardzo ciekawe hipotezy ..... hmmm.... można by się zastanawiać i zastanawiać...Może gdybyśmy przylączyli się do rzeszy nie było by tak źle? Włosi byli z niemcami i jakoś świat nie ma do nich żadnych pretensji...

29.09.2006
17:53
[4]

Anoneem [ Generaďż˝ ]

A to nie jest przypadkiem tak że główną siłą wspomagającą nas w walce z Rzeszą mieli być Francuzi a nie Brytyjczycy? Po drugie: czy udzielono nam tych gwarancji wbrew naszej woli ?
Czy ktokolwiek - elity, politycy, społeczeństwo brał możliwość sojuszu z Niemcami na poważnie ? Należałoby się zastanowić czy takie rozważania mają sens z tego punktu widzenia.
IMHO Polska, przy wydatnej pomocy Europy przegrała swoją szansę nieco wcześniej - wtedy kiedy w Monachium należało stanąć murem za Czechosłowacją. I właśnie wtedy zachód skrewił najbardziej.
To że Brytyjczycy lubią swoje problemy rozwiązywać cudzymi rękoma to też nie nowość ale tutaj nie wydaje mi się żeby posyłali nas celowo na rzeź, nie sądze żeby w ogóle ogarnęli całość sytuacji i czyhające zagrożenie. Ich główny problem, a nasz przy okazji był taki że przegrali w 1939r. przetarg na porozumienie z ZSRR. Powstał pakt Ribbentrop - Mołotow i potencjalnie potworne zagrożenie dla całego kontynentu, bo gwarancji na to że Hitler i Stalin tak szybko się pogryzą nie było. Przy okazji zniknęła Polska, i musiała zniknąć bo w awanturę przeciw wąsatemu Gruzinowi zachód się nie wdał, czemu trudno się dziwić.

29.09.2006
18:00
[5]

Babiczka [ Generaďż˝ ]

hmm bardzo ciekawe :> ciekawe jakby potoczyly sie losy swiata ? Trzeciej Rzeszy i Rzeczpospolitej ?

04.10.2006
16:48
[6]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re.Babiczka

Twój cyt.: "hmm bardzo ciekawe :> ciekawe jakby potoczyly sie losy swiata ? Trzeciej Rzeszy i Rzeczpospolitej ?"

Hehehe - może jak van Dick przedstawił w "Na wysokim zamku"?:))

A może po ew. śmierci A.Hitlera w NSDAP doszliby do władzy "gołębie" - i potępili "błędy i wypaczenia" minionych czasów, głosli nowy slogan: "wybierzmy przyszłośc a przeszłość zostawmy historykom" i odnowiona liberalna NSDAP panowałaby w nowej IV Rzeszy vel Unii Europejskiej? W końcu skoro KPP/PPR/PZPR/SLD udało się to i innym też mogłoby się udać.
Bo czy dzieci i wnukowie odpowiadają za winy ojców i dziadków?

Kto to wie?
Pewne natomiast, że nie mielibyśmy Gdańska, Wrocławia i Szczecina - zachowując Lwów, Wilno, Grodno etc.

Hmm. Tak źle i tak źle.

04.10.2006
17:11
smile
[7]

MAROLL [ Legend ]

No ciekawe :) Ale gdyby babcia miała wasy to byłaby dziadkiem :]

04.10.2006
17:18
[8]

eros [ elektrybałt ]

Pole ---> może jak van Dick przedstawił w "Na wysokim zamku"?
Nie van Dick tylko Philip K. Dick i nie "Na wysokim zamku" tylko "Czlowiek z Wysokiego Zamku" :P
A może po ew. śmierci A.Hitlera w NSDAP doszliby do władzy "gołębie" - i potępili "błędy i wypaczenia" minionych czasów, głosli nowy slogan: "wybierzmy przyszłośc a przeszłość zostawmy historykom" i odnowiona liberalna NSDAP panowałaby w nowej IV Rzeszy vel Unii Europejskiej?
Ta wersja to z kolei "Vaterland"...

04.10.2006
17:39
[9]

mmomm [ Konsul ]

Zgadzam sie z opinia, ze Anglicy problemy rozwiazuja zawsze cudzymi rekoma, problem w tym, ze po wszystkim, obieraja poze, jakby to oni wszystkich zbawili...
A co do historii - gdybac mozna zawsze i ja dodam swoje: gdyby Pilsudski uderzyl prewencyjnie na III R...

04.10.2006
17:52
[10]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Anglicy Rosjanie i Amerykanie zbawili Nas po 45 prawda :P ?

04.10.2006
18:13
[11]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re.eros

1.Faktycznie tytuł ksiązki to: "Czlowiek z Wysokiego Zamku".

2.Twój cyt.; "Ta wersja to z kolei "Vaterland"..."

- Po pierwsze to "moja" wersja a nie wersja z ""Vaterlandu". Po drugie - Niezbyt dokładnie oglądałeś "Vaterland" - tam chodzi o coś innego. O to by zdemaskować przeszłość III Rzeszy przed gościem z USA (prezydentem) - a ja mówiłem o utrzymaniu status quo czyli nie demaskowaniu przeszłości!
Słowem coś za bardzo na siłę chciałeś "pouczać" a wyszło to co wyszło:P

04.10.2006
18:33
[12]

Bodokan [ Starszy od węgla ]

Takich pytan, jakie stawia autor watku, pojawia sie coraz wiecej. Tym wiecej, ile tzw Zachod, ujawnia swoje tajemnice z tamtych lat.
Prawda jest taka, ze Polske poswiecono. I nie tylko Polske. Papier przyjmie wszystko, a fajnie sie podpisuje rozne rzeczy w blasku bankietow. Politycy polscy II RP, popisali sie jak zwykle mala wyobraznia. Oczywiscie, latwo nam teraz oceniac, bo znamy dalsze dzieje. W koncu skad nasi przywodcy mieli wiedziec, ze nas zachodni alianci wykiwaja.
A mielismy wtedy dwa wyjscia - albo z Niemcami, albo z Sowietami. Bo jak historia pokazuje - sojusze na odleglosc, sa gowno warte, a szczegolnie w latach 30/40, nie ta lacznosc, nie ten zasieg sil zbrojnych.
Juz sie nie dowiemy, co by bylo - gdyby, a szkoda...

MAROLL ---> jak nie masz nic madrego do powiedzenia, to sie zwyczajnie nie produkuj. Pytania: "co by bylo, gdyby", sa zwykla rzecza w studiowaniu historii.

04.10.2006
18:39
[13]

olivier [ Senator ]

Profesura powinna zobowiązywać mimo wszystko do niegłoszenia podobnych nierealistycznych herezji, nawet jeśli pan profesor lubi sobie pofantazjować to nie powinien tego czynić publicznie. Historia to nauka, a każda nauka opiera się na faktach i źródłach historycznych, a nie na fantazjowaniu kilku znudzonych profesorów. Temat wałkowany nawet na golu wiele razy więc nie chcę mi się rozpisywać kolejny raz. To nie przypadek, że już w pierwszych dniach września Niemcy dokonują spontaniczne masowe zbrodnie na ludności cywilnej, a dlaczego nie czynili tak choćby w Austrii, Czechosłowacji, Danii, Norwegii, Belgii, Holandii, Francji? Odpowiedź na to i na pytanie wątku w poszechnie dostępnej literaturze, wcale nie trzeba szukać zbyt szeroko.

04.10.2006
18:47
[14]

eros [ elektrybałt ]

Pole ---> Jesli juz chcesz zebym Cie pouczal - "Vaterland" to przede wszystkim ksiazka Roberta Harrisa. Intryga zas wiedzie do dekonspiracji zafalszowanej historii. Jak myslisz - jak to sie dalej moglo potoczyc?

04.10.2006
19:15
[15]

Zerg(Mx) [ Pretorianin ]

Nie przeczytalem calosci tekstu , poniewaz jestem na to zbyt zmeczony(wyklad z logiki prawniczej user...) ale czy napewno Pilsudski opowiadal sie za opcja sojuszow z Anglikami , Francuzami itp. ? Jezeli dobrze pamietam to szeroko pojety zachod go potepial jako przywodce Polski , a on sam opowiadal sie za opcja pro'austriacka. Tak mi sie przynajmniej wydaje , a idac dalej poczatek tekstu o rzekomych instrukcjach marszalka , ktorymi kierowal sie Beck bylyby bez sensu...

04.10.2006
19:44
[16]

Lindil [ WCzK ]

Tekst z Rzeczypospolitej zdażyło mi się już kiedyś czytać i zasadniczo zgadzam się z większością tez w nim postawionych. Polskich polityków okresu IIRP charakteryzował po prostu brak wizji i wyobraźni uniemożliwiający im ogarnięcie całości sytuacji oraz dogmatyczne przywiązanie do stworzonej głównie na użytek wewnętrzny ideologii. Całkiem podobnie do polityków RP numer IV - z historii narodów można dowiedzieć się, że narody z historii nic sięnie nauczyły, by zacytować;)

04.10.2006
19:52
[17]

Pole [ Generaďż˝ ]

eros

Twój cyt.: "...Vaterland" to przede wszystkim ksiazka Roberta Harrisa. Intryga zas wiedzie do dekonspiracji zafalszowanej historii. Jak myslisz - jak to sie dalej moglo potoczyc?"

???

Sorry ale ja zupełnie o czymś innym mówiłem - i to tyś przywołał "argument" z filmu/ksiązki "Vaterland" o dekonspiracji historii - coś co nie było sensu stricto przeze mnie poruszane - albowiem bardziej mnie "bawi" utrzymanie status quo (alternatywy w historii) niż jej dekonspiracja.
Bawienie się w szpiegów i dekonspiratorów pozostawiam... "dziennnikarzom" z TVN:)

04.10.2006
19:56
[18]

Trael [ 24th MEU ]

Nie chcieliśmy znaleźć się w sojuszu z Trzecią Rzeszą, a wylądowaliśmy w sojuszu z tak samo zbrodniczym Związkiem Sowieckim. A co gorsza, pod jego absolutną dominacją. Hitler zaś nigdy nie traktował swoich sojuszników tak jak Stalin kraje podbite po II wojnie światowej. Szanował ich suwerenność i podmiotowość, nakładając jedynie pewne ograniczenia w polityce zagranicznej.

Wylądowaliśmy bo wyladować musieliśmy. Tego sojuszu nie zawarto z powdów przyjaźni lecz politycznych nacisków i kalkulacji. Z resztą nie ważne czy byśmy stali przy Adolfie czy nie. Po wojnie i tak dostalibyśmy się w strefę wpływów ZSRR.
Co do dobroci Hitlera to bym nie przesadzał. Zapominasz też, że obywatelami RP byli także Żydzi i Romowie. Ich pewnie też by oszczędzono? Polecam popatrzeć co działo się w innych krajach sojuszniczych. Kraj ma obowiązek bronić swoich obywateli niezależnie od wyznania czy pochodzenia. Że już nie wspomnę o mordowaniu reszty słowiańskich "podludzi".

Co do reszty zgadzam się z Olivierem

04.10.2006
20:08
[19]

Pole [ Generaďż˝ ]

Re. Trael

Twój cyt.: "...Wylądowaliśmy bo wylądować musieliśmy. Tego sojuszu nie zawarto z powdów przyjaźni lecz politycznych nacisków i kalkulacji..."

Cui bono?

Dla czyjej korzyści - bo przecież nie Polski? Nie przyszło ci do głowy, że nie zawsze politycy kieruja sie racją stanu "swojego" państwa? Mając za "Ojczyznę" cudze sprawy lub grube własne portfele wzgl. różne teczki w cudzych rękach!

Epigoni po J. Piłsudskim nie kierowali sie dobrem Polski - byli marionetkami, przedmiotem a nie podmiotem polityki!

Wykorzystano Polskę po to by Hitler miał zajęcie, czy W. Brytania miałaby czas na własne gry gdyby Polska pozostał neutralna wzgl. sojusznikiem III Rzeszy? To nie Polska potrzebowała W.Brytanię - to W.Brytania potrzebowała Polskę!

O tym jak instrumentalnie traktowała Polskę ówczesna W. Brytania może świadczyć np. przedłużenie tajności na kolejne 50 lat (z możliwością później kolejnego przedłużenia) dokumentów dot. okoliczności śmierci gen. Wł. Sikorskiego. Czego boją się do dziś Anglicy?

04.10.2006
20:47
[20]

Trael [ 24th MEU ]

No a co ja napisałem? Uwaga powtarzam POLITYCZNE NACISKI i przynajmniej nie ze strony reszty naszego narodu. Tego można się dowiedzieć z każdej książki historycznej ba nawet z podręczników do historii. Inna sprawa, że dzięki temu części naszych rodaków udało się wydostać z "wakacyjnych" rejonów ZSRR.

Co do polityki i sojuszów z Brytanią i Francją to słusznie napisał Anoneem, że przegraliśmy już w momencie sprzedaży Czechosłowacji. Niestety nasi politycy przeliczyli się co do wielkości naszego karaju. Byliśmy za duźi dla Czechosłowacji, ale za mali żeby grać z Niemcami, ZSRR, Anglią i Francją. Niestety tego nie zauważono. Należało budować sojusze w naszym regionie.

Co do tego czy potrzebowała Wielka Brytania nas czy nie? Ciekawe pytanie. Powiem tak, potrzebowali nas w takim samym stopniu jak my ich. Zauważ, że w tamtym czasie zostaliśmy samii w tej części Europy. Na sojusze było już za późno bo nie było z kim. Pojawiło się pytanie co teraz zrobi Adolf, czego zarząda. Miał do wyboru nas albo Francję. W takim wypadku złapanie się do takiego sojuszu niż do żadnego było bardzo rozsądnym wyjściem. Nie ważne w którą stronę by się obrócił zawsze ktoś mógł mu stanąc za plecami. Niestety okazało się, że Francuzi nie palą się do walki w ramach wypełnania sojuszy (z resztą bronić własnego kraju także nie chcieli więc nie ma się co dziwić). Wlk. Brytania nie mogła nam pomóc bo potrzebowała czasu na mobilizację i wysłanie wojsk na kontynent (Wojska ekspedycyjne pojawiły się dopiero po miesiąc po rozpoczęciu walk w Polsce). Teraz zastanawia mnie co oni takiego wielkiego ugrali między 39 a 40 rokiem. Wg. mnie nic ba nawet do wojny się nie przygotowali. Więc nie wiem jakie własne gry grali. Może rozwiń to trochę to będzie można prowadzić dalej dyskusję na temat gier. Bo w każdym wypadku byli raczej bezpieczni, nawet gdyby Niemcy w 1939r. zdobyli Francję nie dali by rady od razu z przyłożenia wykonać desantu na wyspy.

To, że instrumentalnie traktowano Polskę wcale mnie nie dziwi. Jak pisałem byliśmy za ciency do gry z wielkimi a jednak staraliśmy się zagrać. Co mieliśmy do zaoferowania Anglikom? Prawie nic, polska armia na zachodzie była umundurowana przez nich, jeździła na ich sprzęcie i walczyła z ich kasę. Ot kolejni alianci w walce z III reszą. Wedle starego powiedzenia wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.

Aha i wracając do sprawy czy ktoś kieruje się racją "swojego" państwa itd. To powiem tyle, że wielka polityka nie jest przeznaczona dla przeciętnego obywatela. Czym się ktoś kierował, dlaczego itp. to sprawy, które i tak nie wyjdą na wierzch i prawdopodobnie nigdy ich nie poznamy.

19.10.2006
14:23
[21]

||Peter|| [ Pretorianin ]

Pare lat temu ktos (nie wiem czy nie Boguslaw Woloszanski) rozpatrywal ciekawa hipoteze pt. co by bylo gdyby Polska w 1938 zamiast przylaczyc sie do rozbioru Czechoslowacji postawila na sojusz z naszymi poludniowymi sasiadami. To takze mogloby prowadzic do interesujacego rozwoju wypadkow, chociaz biorac pod uwage owczesna potege militarna i zapedy Niemiec, niewiele by z tego wyszlo.

18.12.2006
13:59
[22]

KaeSiak [ Centurion ]

Bardzo ciekawy temat muszę przyznać :) Wyobraźmy sobie współczesną historię ( przyjmijmy że Polska przyłączyła się do państw Osi i Niemcy wygrali wojnę ) Bylibyśmy dzisiaj wielkim mocarstwem i to my razem z Niemcami rządzilibyśmy światem oczywiście do czasu :) Już wyobrażam sobie podręczniki do historii w których pisze jak 6 Armia Niemiecka Paulusa razem z żołnierzami Rydza Śmigłego bohatersko zdobyła Stalingrad :)

18.12.2006
15:14
smile
[23]

Widzący [ Senator ]

Pole -> przekornie powiem że w naszym oporze był głęboki sens, niepojęty i niezwerbalizowany w tamtych czasach. Taki a nie inny przebieg wojny uczynił z USA światową potęgę, zniszczył Imperium Brytyjskie, znacząco osłabił Francję jednocześnie unicestwiając militarystyczne Niemcy. Polska uzyskała niezwykłą wręcz jednonarodowość i zwartość terytorialną kosztem Niemiec. Sowieci w ostatecznym rozrachunku zapłacili ogromną cenę za status mocarstwa a i tak go utracili, jeżeli dodać do tego zupełną zmianę systemów rządzenia na prawie całym świecie możemy stwierdzić że Polska wojna września 39 roku była niezwykle ważna w skali całego globu.

27.12.2006
20:21
[24]

gully_ [ Konsul ]

Gdybyśmy weszli do sojuszu z III Rzeszą, to raczej niewiele by to zmieniło. Wojna potrwałaby pewnie dłużej, ale i tak panowie w waciakach z pepeszami pod machą przeszliby sobie przez Warszawę do Berlina. Tak samo alianci zachodni męczyliby się bardziej z Wermachtem, który na froncie wschodnim byłby wyręczany przez Naszych.

Lecz na dłuższą metę Hitler nie dopuściłby do tego, by sąsiednia Polska, nawet jako sojusznik, odcięłaby mu drogę na wschód. Zostalibyśmy zdradzeni prędzej czy później. A jeśli nie, to w razie ew. porażki osi dostalibyśmy się w strefę wpływów ZSRR z uwagi na samo położenie geograficzne.

Pewnie, że alianckie gwarancje były nic nie warte w 39 roku, bo Brytyjczycy wciąż liczyli, że ugłaskają Hitlera ( a kto wie, może nawet dopuszczali możliwość ugadania się z nim), zaś Francja ani myślała wytknąć czubek czapki poza linię Maginota ( w końcu po co ginąć za jakiś Gdańsk ). Jak słusznie zauważono wcześniej, trzeba było budować sojusz w regionie, a nie pchać się w rozgrywki mocarstw mając karty do bani...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.