Gilmar [ Easy Rider ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1494
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5489013&N=1
Tofu [ Zrzędołak ]
Ha, wszedłem ostatni raz przed wyjściem z pracy na forum, a tu nowe :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
No proszę !
Lechiander [ Wardancer ]
Piotrasq ---> Rozumiem, że urodziny i jakies inne ważniejsze riocznice, to tak? ;-)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
No tak - chrzciny, wesela, stypy, to tak.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A ja chcialem powiedziec, ze w 1494 indiańce byli już od 2 lat gnębieni przez Hiszpanów.
Lechiander [ Wardancer ]
Nie byli. :-P
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Jak nie byli, jak byli? :-))
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Lechu zna jakieś alternatywne wersje historii.
Lechiander [ Wardancer ]
A co, może Kolumb już wrócił i wysłali następną ekspedycję? ;-)
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Tofu, wysłałam, nie krzycz. W razie czego przed przeczytaniem wyrzuć :)
Spać mi się chce, a tu w pracy trzeba siedzieć i sprawiać wrażenie przytomnej... Ło mój ty smutku.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Lechu ---> nie. Już pisałem: oni wszyscy nie odpłynęli do Hiszpanii.
Lechiander [ Wardancer ]
Piotrasq ---> Nawet jeśli, to tych kilku mogło gnębić żółwie na plaży raczej. :-)
Aż se normalnie sprawdzę, bo na razie to tak se pisałem tylko. ;-))
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Mogli gnebic 2 indiancow. I juz sie liczy :-)
Nie jest powiedziane, ze gnebienie indiancow jest od miliona :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
A co, może Kolumb już wrócił i wysłali następną ekspedycję? ;-)
A i owszem, wrócil. Droga z Europy nie trwała aż tak znowu długo - wypłynął w sierpniu, a w październiku był na Bahamach. Odbył jeszcze trzy ekspedycje: w 1493, 1498 i 1502.
Mogli gnebic 2 indiancow. I juz sie liczy
Bo ja wiem, kto kogo gnębił? Nie przeżył żaden naoczny świadek wydarzeń ze strony europejskiej. Kolumb zostawił na Haiti 40 ludzi, ale do następnego roku nie przetrwał nikt. Wszyscy zostali wymordowani przez tubylców.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Gdyby byli grzeczni, to by ich nie wyrżnęli. Gwałty pewnie zaczęły się, jak statek Kolumba znikał z horyzontu.
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
DziĘdobry :)
Żegnaj nam dostojny, stary porcie,
Rzeko Mersey żegnaj nam.
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii,
Byłem tam już nie jeden raz.
A więc żegnaj mi, kochana ma,
Za chwilę wypłyniemy w długi rejs.
Ile miesięcy Cię nie będę widział,
nie wiem sam,
Lecz pamiętać zawsze będę Cię.
Zaciągnąłem się na herbaciany kliper,
Dobry statek, choć sławę ma złą,
A że kapitanem jest tam stary Burges,
Pływającym piekłem wszyscy go zwą.
A więc żegnaj mi...
Z kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz,
Znamy się od wielu, wielu lat.
Jeśliś dobrym żeglarzem radę sobie dasz,
Jeśli nie toś cholernie wpadł.
Żegnaj nam dostojny, stary porcie,
Rzeko Mersey żegnaj nam.
Wypływamy już na rejs do Kalifornii,
Gdy wrócimy, opowiemy wam.
Deser [ neurodeser ]
26 Września
1830 - Nad Dancing Rabbit Creek Indianie Choctaw zawarli traktat z USA.
1876 - W Waszyngtonie zmarł Teza, syn Cochise'a.
O i piosenka jeszcze :)
Ponoć teraz na Zachodzie
Kowboj jeździ w samochodzie
I przez kanion Kolorado
Mknie jak strzała autostradą.
Ponoć gdzie był Zachód Dziki
Jest kraina myszki Miki,
A Indianie w swych wigwamach
Śpią wygodnie na tapczanach.
Ponoć wódz czerwonoskórych
Ma w piórniku wieczne pióro
I do szkoły Orlim Szlakiem
Jeździ co dzień cadillakiem.
Wszystko na opak !
Wszystko nie tak !
Jak rak na wspak
I sensu brak !
Gdzie skradali się Apacze
Stoją wielkie chmur drapacze
I wspinając się do góry
Pazurkami drapią chmury.
Ponoć teraz Beduini
Mają wodę na pustyni,
A gdzie czarna jest Afryka
Wszyscy chodzą w nausznikach.
Wszystko na opak !
Wszystko nie tak !
Jak rak na wspak
I sensu brak !
Widzący [ Senator ]
26-09-1777 Na pewno było jakieś ważne wydarzenie, ktoś kogoś zadźgał, wychłostał albo chociaż wychędożył. Z całą pewnością jeden kraj podbijał drugi kraj i władca ciemiężył poddanych czerpiąc z tego znaczną uciechę. Powstawały w tym samym czasie jakieś dzieła, dziewki rozkraczały się nieprzystojnie a pijani wieśniacy topili w stawie miejscowego głupka. Bez wątpienia poczęto również wiele dziatek i zakopano w grobach wystygłych zmarłych, ot jeden z wielu, zwyczajny wiekopomny dzień.
Deser [ neurodeser ]
Dialog jaki pasuje do kazdego dnia w dowolnym roku :) Dzisiaj tez by pasował.
- Czemu uważacie ją za czarownicę?
- Bo zamieniła mnie w trytona!
- Trytona?
- Ale już czuję się lepiej. Spalić ją!
- Cisza, cisza! Mamy sposoby żeby sprawdzić czy to czarownica.
- Naprawdę? Jakie to sposoby? Bolesne?
- Powiedzcie, co robicie z czarownicami?
- Palimy!
- A co jeszcze palicie oprócz czarownicy?
- Więcej czarownic! ... drewno?
- A zatem dlaczego czarownice się palą?
- Bo... są...zrobione z drewna?
- Dobrze! Zatem jak sprawdzimy czy ona wykonana jest z drewna?
- Zbudujemy z niej most.
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Mam przyjemność zaprezentować moją ulubioną szantę (niestety tylko w wersji pisanej ) , szantę która na zawsze zmieniła mój wgląd w ten gatunek muzyczny.
Amen :)
CAŁY ŚWIAT BOSMANA ZNAŁ
MARYNARZ 2: Cały świat bosmana znał
MARYNARZ 1: Heja Ho bosmana znał
MARYNARZ 2: Gnał go po tym świecie szkwał
MARYNARZ 1: Gnał go szkwał go, gnał go, szkwał go gnał go szkwał go szkwał go (trochę jodłując)
MARYNARZ 2: Nazywali go Rekinem
MARYNARZ 1: Heja ho tak zwali go. Rekinem.
MARYNARZ 2: W każdym porcie miał dziewczynę
MARYNARZ 1: Hej, w Miami w barze "Płotka" zmarła kiedyś jego ciotka...
MARYNARZ 2: Rekin spotkał piękną Mary
MARYNARZ 1: Sprzedawała w porcie sery
MARYNARZ 2: A po nocach razem z matką
MARYNARZ 1: Wywiercała dziury statkom
MARYNARZ 2 i 1: Razem z matką wiertłem grubym
MARYNARZ 2 i 1: Przewiercała im kadłuby
MARYNARZ 2: Ojciec rano brał obcążki
MARYNARZ 1: I naprawiał za pieniążki
MARYNARZ 2: Jak naprawił cztery rocznie
MARYNARZ 1: Kupił swojej córce stocznię
MARYNARZ 2 i 1: Cały świat tatusia znał.
MARYNARZ 2 i 1: Piękna Mary w tamtym roku.
Zamieszkała w suchym doku.
I już nie jest piękna teraz.
MARYNARZ 1: Strasznie wyschła córce cera.
Hej Duli duli duli hej ho ha!
Każda rzecz swój koniec ma.
MARYNARZ 2: Wszystko kończy się, lecz szkoda,
Że najszybciej ich uroda
Ledwie poznasz się z dziewczyną
A już dalej musisz płynąć
MARYNARZ 1: Weźmy taką Tinę Tarner
MARYNARZ 2: Heja Ho weźmy ją.
MARYNARZ 1: Hej jak coś zaśpiewasz Boby
Mewy rozdziawiają dzioby
MARYNARZ 2: Nie jestem Boby tylko Jack
MARYNARZ 1: Sory sory sory sory Jack
Nie musisz błąkać się po świecie
Babeczki znajdziesz w internecie
MARYNARZ 2 i 1: Jeśli życie ci się plącze
Ciągnij, ciągnij stałe łącze,
Kiedyś trzeba skończyć śpiew
Ciągnij dysk wymienny F
Ciągnij stałe łącze Bill
Szybki serwer weź pod kil
Surfowania tylko jeden cel
Tam wyżej wykonawcy w całej krasie ----->
piokos [ Malpa w czerwonym ]
pilot mu upadł za wersalkę
zawsze śmieszne:
Dwóch angielskich biznesmenów w czasie wyjazdu w interesach zamieszkało w Polskim hotelu.
O 17:00 stwierdzili, że to najwyższy czas na herbatę.
Jeden zadzwonił na portiernię przez wewnętrzny telefon:
- Two tee to room, two - powiedział.
- Pam param pam pam - odpowiedział recepcjonista.
Tofu [ Zrzędołak ]
Czeee...
Dzisiaj operuję w trybie zombie - wczoraj znajomy dostał pracę w mojej firmie, w związku z czym było piwo, pizza, trochę więcej piwa, potem wino i na koniec jeszcze odrobina zimniej juz pizzy. Położyłem się spać o trzeciej nad ranem, o szóstej obudziły mnie dzwony z pobliskiego kościoła - ja chyba wiem, dlaczego muzułmanie tak te kościoły palą - papież to jedynie pretekst...
Przychodzę do pracy i dowiaduję się, że Renata prowokuje, Donald oskarża a Roman nie lubi Gombrowicza i zastępuje go Janem Pawłem II ( ). Innymi słowy - dziś nie jest mój dzień.
Acha, poza tym całe niebo w chmurach i pewnie niedługo zacznie padać.
A co u Was - wszyscy zdrowi? ;)
EDIT: Spellcheck chciał mi poprawić "Pawłem" na "pawiem" :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Yow !
Pamięta ktoś może utwory z płyty "Pieprz" nieistiejącego już O.N.A.? Włączyłem sobie właśnie utworek "Eyeless" zespołu Slipknot ... i roześmiałem się głośno. :-)
Tak czy inaczej ... dziś nie mam ochoty na takie klimaty i rządzi Tab Two na zmianę z Altanem.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Do treści editu się nie odniosę, nawet (a może zwłaszcza) żartem, bo za to można banana zarobić, a ja przecież nie małpa. Jednak - jako innego gatunku człekokształtny, posługujący się uszami i posiadający pamięć słuchową - wspomnień doznałem.
Jedno z nich dotyczy moich telefonicznych rozmów z koleżanką, mieszkającą w odlegości jakichś 150 m od kościoła. Gdy nadchodziła pora modłów i kościelny dotykał przycisku (a co - nowoczesność!) uruchamiającego dyndadła na dzwonnicy do słuchawki można było nawet krzyczeć i nic to nie dawało. Nie moża było rozmawiać - dźwięk dzwonów zagłuszał wszystko.
Drugie, to wspomnienie sprawy przedstawianej kilka lat temu w którymś z programów TVP ("Sprawa dla reportera" Elżbiety Jaworowicz, czy "Zawsze po 21-szej" - nie pamiętam). Przedstawiono w nim kłopoty mieszkańców pewnego budynku, w pobliżu którego zlokalizowano nowy kościół. A jakże - z dzwonnicą. Otóż ... prawdopodobnie większość wie, iż istnieją normy regulujące poziom hałasu. Ponieważ apele ludności do proboszcza nie przyniosły efektu, na wniosek lokatorów przeprowadzono pomiary na zewnątrz i wewnątrz budynku, stwierdzając przekroczenie dopuszczalnego natężenia dźwięku podczas dzwonienia. I co? I nic. Można było tylko iść pomodlić się do wymienionej świątyni. Najlepiej o rychłą utratę słuchu, o co w tamtych warunkach nie było trudno.
Tak sobie zasiadłem i pomyślałem ... i stwierdziłem, że chyba każda religia powoduje zwiększenie akustycznego tła. Animiści mają swoje bębny i tańce, lamaiści mamrotanie, zawodzenie i młynki modlitewne, wycie muezzinów moze wyprowadzać z równowagi, chrześcijanie - wiadomo - dzwony, pielgrzymki i procesje. Shintoiści też hałasują. Najspokojniej chyba mają Żydzi. Ograniczają swoją niewielką głosową aktywność do wnętrza synagog, a jedyny dyskomfort, na jaki są w swym mateczniku narażeni, to sporadyczne wybuchy samochodów-pułapek, zamachowców-samobójców, albo rakiet Hezbollachu. Ale do tego można w końcu przywyknąć.
Gilmar [ Easy Rider ]
Witam Smoki!
Pierwsza zmiana to jest cóś...
Tylko dlaczego zaczyna się tak wcześnie?
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Cheloł!
Takie pytanie, zebra jest biała w czarne paski, czy czarna w białe paski?
Lechiander [ Wardancer ]
Czyli co? Już nie muszę sprawdzać, jak to było z tymi Idiańcami? ;-)
Tofu [ Zrzędołak ]
piokos - brzuch ma biały, więc biała w czarne :)
Czytam sobie właśnie "1984" Orwella w oryginale ( ) i jakoś mi czas szybciej mija. Znakomita książka - pierwszy raz czytam po angielsku i podoba mi się bardzo, bardziej niż tłumaczenie. W ogóle na jest sporo książek do poczytania za darmo. Świetna stronka, polecam na nudne dni.
Lechiander [ Wardancer ]
Nie lubię czytać z monitora dłuższych rzeczy. Wolę papier. :-)
Tofu [ Zrzędołak ]
Ja też wolę papier, ale jak czytam z monitora to wygląda jakbym pracował - od czasu do czasu poszeleszczę papierami, czy napiszę posta na forum i nikt nie wie, że tak naprawdę się obijam bo nic do roboty nie ma :)
Judith [ PlayScribe Portable ]
Piokos, ani tak, ani tak, ona jest po prostu w czarno-białe paski :)
Tofu - fajna strona, Dantego po angielsku jeszcze nie miałem okazji czytać :)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Judith => gdyby była w czarno białe paski miałaby je 2 razy węższe niż obecnie :P
Tofu => a może te paski się tam (na brzuchu) tylko spotykają? :)
zgłodniałem ->
[edit]
no to zaśpiewała! :D Inną częścią ciała. Zuch dziewczę!
Judith [ PlayScribe Portable ]
Fakt, raczej w biało-czarne, tyle że tych białych jest więcej - nie ma sprawiedliwości na tym świecie :)
Lechiander [ Wardancer ]
Ktoś tu w ogóle łupie w GW jeszcze? Głupio się samemu lata... :-(
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Lechu ---> Ja póki co prowadzę Gacha przez prolog i odkrywam zalety elementalistki. Zastanawiam się jeszcze nad drugą profesją, chyba się na monka zdecyduję ostatecznie...
Tofu ---> Jak na osobę z mocno ograniczonym dostępem do netu dysponujesz zadziwiająco ciekawą kolekcją stron wartych odwiedzenia :) Ta wczorajsza podnosząca szczęście pracownicze bardzo przypadła mi do gustu.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Ja łupię, ale czasu nie mam. Dopiero w weekend.
tygrysek [ behemot ]
witam Smoki po 2 tygodniach urlopu :)
bardzo wypoczęty, wyposzczony politycznie i opity lokalnymi kreteńskimi trunkami
urlopować przypadło mi w miejscowości herosnissos i zwiedzić kilka ważnych miejsc na Krecie i okolicy. czas jeszcze w którym tam byłem był przełomem krety imprezowej i w sezonie oraz czasu prawdziwej cichej Krety. odwiedziliśmy targ w Heraklio, lokalnym transportem publicznym odwiedziliśmy miasto Oui oraz Tira na przepięknej wyspie Santorini, maleńkim piagio zwiedziliśmy wszystkie maleńka miasta wokół Hersonissos i głęboko w górach. no i oczywiście samogon rakija obrzydliwy oraz anyżowe uozo. niesamowity odpoczynek więc polecam każdemu
co słychać Smoki? :)
Lechiander [ Wardancer ]
Piotrasq ---> To wiem przecież, ale Ty za bardzo wypasiony już jesteś. ;-)
Przy okazji.
Z lvl 8 i mniejszą ilością skilli lepiej sobie na arenie radziłem, niż na lvl 10. I teraz nie wiem, czy to pech w doborze drużyn, czy moje fajtłapctwo.
Tygrys ---> To Ty tam zwiedzałeś? A po co? ;-) :-D
Tofu [ Zrzędołak ]
Meghan - to nie tak, ja mam do netu dostęp nieograniczony. Czasem trzeba się wspomóc proxy, ale jak chcę się dostać na jakąś stronę to się na nią dostanę - nie będzie admin pluł mi w twarz i dzieci mi... eee... blokował? ;)
A Chief Happiness Officer rzeczywiście doskonały - śledzę tego bloga od paru miesięcy i zawsze kiedy go czytam cieszę się, że są jeszcze ludzie myślący o pracy normalnie :) Szczególnie polecam Ci artykuł "The cult of overwork" i jego kontynuację - mam plan, żeby zbudować na ich bazie lekcję i zobaczyć jak moi przepracowani skośnoocy bracia zareagują na takie herezje >:)
tygrysek [ behemot ]
musiałem kilka dni Lechu być trzeźwy
wypadało
zobaczyć przynajmniej banany rosnące w górę :)
Judith [ PlayScribe Portable ]
https://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=28640
"(...) dlatego nie możemy wspierać jej zbyt bardzo”
Padłem :D
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Judith => robienie czegoś "bardzo, bardzo" grozi pęknięciem żyłki, wiadomo której :)
kolejny z funiastych, skojarzenia polityczne jak najbardziej na miejscu :) ->
Judith [ PlayScribe Portable ]
Piokos - stąd wyjście, nie robić wcale. Taka ładna pogoda, lepiej iść na spacer z piwkiem :)
Widzący [ Senator ]
Postępowanie jak najbardziej na miejscu, zależnie od pozycji na rynku Sony chce mniej lub wiecej, to nie jest tak ze możesz sobie napisac grę na konsolę. Musisz mieć zgodę właściciela platformy, to nie PeCet.
Lechiander [ Wardancer ]
Judith ---> No nie wiem. Jak ostatnio poszedłem na taki spacerek, to wróciłem całkiem już pełnym słonecznym świtem, mając za to mgliste pojęcie, gdzie łaziłem. ;-) :-)
Edit z powodu wtrętów Widzących. ;-))
Judith [ PlayScribe Portable ]
Widzący, co robi Sony, czy Sq Enix mam gdzieś, ale niech nikt do mnie nie mówi że robi coś "zbyt bardzo" :P Tłumaczeniom typu neandertal English --> neandertal Polish mówimy nie :]
Lech - yy, no fakt, ale spójrz na to z tej strony piwo + słoneczko = economic mode on, w portfelu więcej i w ogóle :)
Tofu [ Zrzędołak ]
Judith - za zbytnio się czepiasz i tyle :)
(a jak już jesteśmy przy czepianiu się, to "neanderthal" :P)
Judith [ PlayScribe Portable ]
Neandertal jest po polsku, to skrót :P
Tofu [ Zrzędołak ]
Może, ale neadnertala nie ma chyba w żadnym języku :D
A tak w ogóle to zaraz idę do domu - słoneczko już zaszło, ale z wczorajszej imprezy zostało chyba jakies piwko lub dwa, pó butelki wina i ananas - życzcie mi szczęścia :P
Widzący [ Senator ]
Skrót? Myślowy? To Ty z pisa?
Judith [ PlayScribe Portable ]
Aa, znaczy się literówka, nie zauważyłem :)
Widzący - tak, to Prywatny Instytut Stetryczałych Amantów :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
DziĘdobry :)
Wspomnienie z wakacji --->
Judith [ PlayScribe Portable ]
Śliczne, w ile osób pływaliście na tym... hm.. Maku? :) Sam nie wiem co to jest...
Deser [ neurodeser ]
Jak znam tę ekipę to pływało ich tam więcej niż w autobusie, w godzinach szczytu :) I zapewne strach opowiadać co tam się działo :D
Dobry :)
Judith [ PlayScribe Portable ]
Hej, wiecie może co oznacza skrót SS, DD? Nic mi to nie mówi...
rothon [ Malleus Maleficarum ]
SS to 'Sacred Service', a DD to 'Divine Divinity'!
Judith [ PlayScribe Portable ]
Tiaaa :) Chyba nie o to chodziło, kontekst jest taki:
A: How's goin'?
B: SS, DD
piokos [ Malpa w czerwonym ]
A: How's goin'?
B: SS, DD
SS - siema sukinsynu
DD - do dupy
Judith [ PlayScribe Portable ]
Już mam, Piokos, byłeś blisko!
SS, DD = same shit, different day
:)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
luźny przekład
Deser [ neurodeser ]
To ja luźno skomentuję przeczytane pierdoły premiera :D
I am Governor Jerry Brown
My aura smiles
And never frowns
Soon I will be president...
Carter Power will soon go away
I will be Fuhrer one day
I will command all of you
Your kids will meditate in school
Your kids will meditate in school!
California Uber Alles
California Uber Alles
Uber Alles California
Uber Alles California
Zen fascists will control you
100% natural
You will jog for the master race
And always wear the happy face
Close your eyes, can't happen here
Big Bro' on white horse is near
The hippies won't come back you say
Mellow out or you will pay
Mellow out or you will pay!
Now it is 1984
Knock-knock at your front door
It's the suede/denim secret police
They have come for your uncool niece
Come quietly to the camp
You'd look nice as a drawstring lamp
Don't you worry, it's only a shower
For your clothes here's a pretty flower.
DIE on organic poison gas
Serpent's egg's already hatched
You will croak, you little clown
When you mess with President Brown
When you mess with President Brown
Deser [ neurodeser ]
Jakaś cisza okrutna :) Skoro tv nie posiadam to jakoś mi się te dyskusje tylko internetem odbijaja. Własne zdane zachowam sobie bo po co to komu, ze i tak mnie mało intresują, rózni tacy. Jak odczuje na własnym robotniczym grzbiecie to albo mnie krew zaleje albo nic :)
Coś wesołego na koniec smęcenia bo i w GW mnie nie widzą ;P i tutaj tez, a ja za chwilę do fabryki.
Reformator jak cię mogę
Radość zmienić chciał w kalafior
Udało się udało się czy nie
Nie myśl o nim
Jak cię mogę
Myśl o pracy to synonim
Udało się udało się czy nie
I dlatego że ci mogę wszystko dać
Ty śmiejąc się mówisz chodźmy spać
I dlatego że ci mogę wszystko dać
Ty śmiejąc się mówisz chodźmy spać
Chodźmy spać chodźmy spać
A idiotom zimno
Czas potieniądz, czas potieniądz
A kto pyta ten wielbłądzik
I dobrze jest
I dobrze jest jak jest
Reformator może zmieniać
Rozkład łapek po kieszeniach
I więcej nic
I więcej nic już nic
I dlatego że ci mogę wszystko dać
AQA [ Pani Jeziora ]
Pobudka wstać, Smokom kawy dać ! :)
W stolicy o poranku temperatura 13 stopni (dzięki Bogu, póki co, na plusie :) i przed nami kolejny słoneczny dzień. Ładne mamy lato tej jesieni :)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Cze! Fajne jaja - mialem isc na urlop i w ostatniej chwili przypomnialem sobie, ze na dzis oglosilem zlot zespolu, ktorego pracami kieruje :-))
By byly jaja, jakby towarzycho sie zjechalo, a ja w domu spie :-))
Lechiander [ Wardancer ]
Też chciałem sobie wolne wziąć dzisiaj, ale jak już łapałem za słuchawkę, to sobie przypomniałem, że przywożą jakieś cholerstwo i raczej nie ma szans na wolne. Nawet nie próbowałem. :-)
Deser ----> Ja Cię zobaczyłem! Jak się juz żegnałes. :-P
Sorry, ale wczoraj znów mnie jeden podrywać zaczął, pomógł w kilku questach,a potem mielismy dym niezły na początku misji w Nolani. Trochę roztrzepany, więc kupa roboty z nim była. I chyba angielski kumał gorzej ode mnie. :-)
No i pewnie przegapiłem Twe powitanko. :-(
Meghan ---> I jak posżło? :-)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Piotrasq--> Ktore drzewka radzisz rozwijac u woja w Titan Quest? Na razie wybralem Obrone (jako jedyna, drugiej grupy nie wybralem), w niej Maltretowanie i jakies jeszcze, ktorych nazw w tej chwili nie pamietam. Ale generalnie rozwijam to na czuja. Co radzisz?
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Dzińdybry, Smoczyści. Jaki miły dzień - byłby, gdyby nie konieczność obudzenia się o barbarzyńsko wczesnej porze...
Deser ---> Było krzyknąć na początku "czeee", zamiast jedynie na koniec "paaa" ;P
Lechu ---> Po tysięcznych trudach, przeszkodach, ostrożnościach... współwyrzynacza Charrów spotkał reset kompa. Ja to kurde jakaś pechowa jestem do nich, nie da się raz a porządnie :) Może dziś się uda tym dwóm prześlicznym dziewojom ---->
Lechiander [ Wardancer ]
Meghan ---> To on sie nie odezwał na początku?
BTW Na Charry z prologu już bym chyba nie poszedł. :-) Ćhoć łącze mi się poprawiło i nie mam tyle disconnectów, to exp potem nie rośnie i się człowiek morduje z całymi stadami zerowców za free, a to boli. ;-))
A właśnie! Pamiętasz, jak rozszerzyć belt'a do 10 miejsc???!!!
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Miło się łupie w tego Titan Questa, świetnie wygląda (głównie wschody i zachody słońca), trawa fajnie się wygina jak się mknie przez gęstwiny. Jak już 2 godzina grania leci gra robi się monotonna i można się zrazić, wtedy natychmiast trzeba zaprzestać dalszej rozgrywki. Mam już 8 poziom i wybrałem Mistrzostwo Wojny i Ziemi (zostałem Magiem bitewnym :)).
Tarcza jeszcze gówniana ale kozik całkiem fajny :)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
piokos--> Tez zauwazylem, ze 1 dnia gralem dlugo, a od poniedzialku ledwie godzine - dwie. W wodzie jest fajnie. Ta piana i fale.
No i mam juz 11 poziom i nawet 2 niebieskie graty na sobie :-)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Z niebieskich to mam tylko mieczyk o wymownej nazwie "Przebicie Serca"
w jednej z ostatnich potyczek straciłem nogę, toszkę trudno się biega ale jak siekałem tak siekam :)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
a tu wspomniany mieczunio
pasterka [ Paranoid Android ]
witam o poranku!
i jak tam weekendowe szalenstwo z Nightfall? oplaca sie na to wyluskiwac ciezko zarobione pieniadze?
Lechiander [ Wardancer ]
O, Ruda! :-)
Ja bym kupił. :-P
rothon [ Malleus Maleficarum ]
No fajny. Ja latam z jakas pika. Zolta, ale calkiem, calkiem: 22-33 obrazen, cos tam dodatkowo, dodalem jakis kawalek artefaktu, czy jak tam te skorupy sie nazywaja i gra. 104 rekord zadanych obrazen. Jak wroce z roboty to wkleje moje niebieskie. Mam kask i paciorki :-)
Lechiander [ Wardancer ]
rothon ---> Łupałeś w Nighfall'a?
pasterka [ Paranoid Android ]
Lechu --> ale chyba nie od razu, bo jestesmy daleko w polu z Prophesies, a Factions czeka nietkniete. BTW, dopiero jak wszystko wyslalismy, znalazlam przypadkiem instrukcje do BG:Saga. Mam nadzieje, ze narazie polapiesz sie co i jak bez niej ;-)
edit: to chyba z Titan Quest
Lechiander [ Wardancer ]
Paserka ---> Pewnie, że nie od razu. :-)
Spoko, instrukacji nawet nie zauważylem, że nie ma. :-))
BTW No chyba tak, ale tak jakoś przypasowało do Twojego posta. ;-)
Judith [ PlayScribe Portable ]
Wszyscy łupią, ja ostatnio miałem przyjemność łupać w SW: Republic Commando - bardzo przyjemna gierka, taktyczny FPS, na szczeście nie tak plastikowy jak filmy z serii SW. Wciąga okrutnie.
Lechiander [ Wardancer ]
Nauczony doświadczeniem poprzedniego wcielenia potrzebowałbym dzisiaj pomocy z questem z prochami Althei w GW.
Byłby ktoś chętny?
Najlepiej z lvl do 14-15, choć jeśli nie da rady, to wezmę co się da. :-)
I czy ktoś wie, jak zwiększyc pojemność belt'a???
Judith [ PlayScribe Portable ]
Lechiander- pasa się chyba nie da, tylko worki można powiększać, ale to już pewnie wiesz - rune of holding.
Lechiander [ Wardancer ]
Judith ---> No nie da pasa, sorry. Pomerdałem. Chodzi mi o tę torebkę drugą. Wydaje mi się, że ją można i to nawet w prologu chyba jeszcze.
I nie mam tu na myśli bag's(ów). :-)
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Lechu, jest plecak, saszetka ;) i dwie torby. Z plecakiem się rodzisz, saszetkę można zdobyć w prologu i jest jaka jest, torby się dostaje chyba dopiero po zburzeniu Ascalonu i je się da rozciągnąć.
Lechiander [ Wardancer ]
Niech będzie saszetka, jeden grzyb. :-P
To ja nie wiem, czemu mi sie ubzdurało, że można ją... poszerzyć. :-)
Gambit [ le Diable Blanc ]
Hej Smoki...
W poniedziałek zrobiłem sobie come back do Everquesta 2. Tej gry mi okrutnie brakowało. Wszystko inne jakoś dla mnie przy niej blednie. Znowu gram z uśmiechem na paszczy :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
DziĘdobry :)
Judith ----> owszem to maczycho 747, pływaliśmy jak już wspomniał Des obficie w porywach do jedenastu osób + pies,przy czym nie cały czas początek rejsu był bardzo kameralny, spędziłem na Szmatanie w sumie 25 dni, na tyle udało mi się wyczarterować to cudo nowoczesnej ;) nautyki.
Wspomnienie z drugiej strony --->
Judith [ PlayScribe Portable ]
Kanon - bardzo lubiłem Maki, dla mnie cudem był już 505: szybki, zwrotny, lekki, popierdzielał jak marzenie :)
Widzący [ Senator ]
No w miarę fajna łódka, używaną można kupić już od 20K więc nie jest droga, problem jak zwykle w szczegółach, gdzie trzymać i jak rzucać na wodę.
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Lechu, jest plecak, saszetka ;) i dwie torby.
dobrze, że podczas widoku TPP ich nie widać. Postać wyglądałaby niczym Rumunka z bazaru Różyckiego :))
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ostrożnie?
Widzący [ Senator ]
TrzyPóry - no nie ma bata, na pewno masz łódkę, ostrożności nigdy za wiele. Ale wrzucić dwie tony do wody to nie jest łatwe zadanie a na zimę to trzeba wyciągnąć i ustawić w jakimś dobrym miejscu.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Dwie tony? To Wy, Widzący, krążownikiem pływacie!
Judith [ PlayScribe Portable ]
No chyba, nawet balastówki tyle nie ważą, a o ile pamiętam Maczek to mieczówka :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
rothon ---> błąd. Podstawa u woja to Warfare Mastery. Drugą wybrałem Storm Mastery, ale do końca nie byłem zadowolony. Obrona jest do dupy.
Deser [ neurodeser ]
Two beer or not two beer :)
Dzień dobry.
O, mam cos dla gildłarsowców z HHG. Zanim zaczniecie "zawodowo" grać PvP prosze przeczytac sobie ten mini poradnik
Judith - gdybyśmy zebrali jeszcze dwie osoby do pvp, to można by zacząć trenować na Zaishen zanim skoczymy na TA. Rozwalam tam wszystko z henczami ale z Iway'em mi za diabła nie wychodzi.
Judith [ PlayScribe Portable ]
Jestem za, jak nie zasne dziś na klawiaturze to możemy pograć, daj tylko znać o której :)
Widzący [ Senator ]
Judith-> Twister 800 N waży na sucho 2,2 tony (sam balast to 800 kg), a gdzie bambetle, zabudwy i inne wynalazki?
Conrad 600 balastowy eazem z patentami i morskim takielunkiem waży 1970 kg a to jest małałódka.
Judith [ PlayScribe Portable ]
No to faktycznie ciężkie, ale mieczówki o ile kojarze są w miarę lekkie. Nawet tangusa dało się na naszych mazurskich bajorkach wodować w dwie albo trzy osoby (pchając rzecz jasna, nie nosząc :D ) Z resztą co ja się wymądrzam, ostanio pływałem chyba sasanką, a było to szmat czasu temu :)
Lechiander [ Wardancer ]
Des, Judith ---> Znaczy co? Mam robić drugie Chuchro na PvP???
Deser [ neurodeser ]
Lechu - rób :)
Wyprawę na Zaishen proponuję od 21 :) Może bede w stanie jeszcze się ruszać :D Build jakowys postaram się wkleić ale sądzę, że raczej pojdziemy indywidualnosciami, czyli co komu fabryka dała.
Uwaga; Szukamy czwartej osoby na Zaishen Challenge, to pvp ale z kompem :) Wiec smak porazki jest inny :D (ważne: tam sie zdobywa punkty na wykup skilli do pvp)
Wiem już, że z Lecha zrobimy interrupta :) Judith pewnie elemką, a ja jak zwykle nie wiem... ale chyba Wam sie tank przyda, czyli beastmaster... w razie czego mes.
Czekam na 14 jutro co by sobie zakrzyknąc "freedom" :P Złudny co prawda bo trwa krócej niż jedna zmiana w fabryce, ale co tam,
Kane [ bladesinger ]
ja moge sie zapisac do bitki ale po 21, a co do build to wezme cokolwiek :-) zawsze troche rozrywki po Me/N na RolePlayingCharacter :D
piokos [ Malpa w czerwonym ]
rothon => pacz jake mam zajebiste skarpety, od 3 lvl je nosiłem, żeby je niedawno przywdziać :)
Dwaj swoje niebieszczaki!
[edit] nic istotnego :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Conrad 600 balastowy eazem z patentami i morskim takielunkiem waży 1970 kg a to jest małałódka.
Nie wiem Skąd czerpiecie te informacje, panie Widzący. Nie śmiałbym bron Boże polemizować, ale, pamiętając dane innych łódek, coś mnie natchnęło i poszukałem:
Conrad 600
Dlugość 6.10 m
Szerokość 2.40 m
Zanurzenie wersji mieczowej 0.20/1.10 m
Zanurzenie wersji balastowo-mieczowej 0.40/1.10 m
Zanurzenie wersji balastowej 0.90 m
Wysokość 7.80 m
Ożaglowanie 16.70 m kw.
grot 10.00 m kw.
fok 6.70 m kw.
Masa całkowita wersji mieczowej 850 kg
Masa całkowita wersji balastowej 950 kg
w tym balast 350 kg
przykładowe źródło (strona jachtu Conrad 600 ):
Twister, faktycznie - ponad 2 tony. Ale to jacht na 8 osób! Czyli, zgodnie z naszymi standardami - krążownik :-D
Widzący [ Senator ]
Panie TrzKawki, wiedzę taką posiadłem z wagi i zdziwienie nasze było niepomierne. Waga dokumentacyjna jest o tzw. dupę potłuc i z zasady nijak nie ma się do rzeczywistości.
Jacht już w stoczni powstaje cięższy (polski Difur ważył nawet o 300kg więcej niż oryginał) a to z racji niedotrzymywania reżimów technologicznych, jeżeli powstaje w warunkach warsztatowych zwykle jest jeszcze sporo cięższy. Wynika to ze stosowania znacznie wzmocnionego poszycia, dobra praktyka żeglarska wskazuje co w stosunku do dokumentacji nalezy pogrubić (głównie półpokłady, nadbudówka i pokład dziobowy. Jezeli jacht jest zarejestrowany do pływania morskiego to przepisy, praktyka i zdrowy rozsądek podpowiadają jaki zastosować takielunek. Otaklowanie z dokumentacji nadaje się z biedą do pływania szuwarowo-błotnego, trzeba zwiększyć średnicę masztu, bomu i wszystkich stalówek a to skutkuje wzrostem masy i to dość znacznym. Przesunięcie środka ciężkości do góry wymaga zwiększenia balastu aby zachować moment prostujący (żeby łódka wstawała tak jak powinna). Teraz kolej na wyposażenie nie przewidziane dokumentacją, a to: kosz dziobowy i rufowy, sztorm relingi ze słupkami, drabinki na dziobie i rufie, patenty rolfoka i do kładzenia masztu a to wszystko wykonane z porządnej nierdzewnej stali. Oczywiscie dokumentacja stoczniowa nie uwzględnia instalacji elektrycznej (owszem przewiduje miejsce na akumulator 45 Ah) a jak ktoś sporo pływa to wie ze wygoda to dwa akumulatory, jeden 120Ah a drugi 60Ah i pełna instalacja elektryczna. Instalacja wymagana zresztą przez przepisy, co najmniej światło topowe przy pływaniu w nocy lub na morzy. Dla bezpieczeństwa dochodzi log, radio i echosonda no i konieczne dwie kotwice, jedna lekka i druga zasadnicza to i ciężka. Teraz takielunek miękki, żagle (podstawowe + sztormowe), liny, bloki i podobne pierdoły. Konieczny jest również silnik manewrowy wraz z instalacją i zapasem paliwa, tutaj Mariner (morski) i 30 l benzyny.
No i już mamy przed sobą tylko urządzenie wnętrza, tutaj wkraczają również kobiety pokazując jaka szafka, kuchenka, gdzie gary a gdzie prowiant, butla z gazem (też nie ma w wyposażeniu stoczniowym) i zapas pitnej wody, tapicerka fabryczna nadaje sie dla studentów albo spartan, robi się ją normalniejszą (czytaj grubszą) a to też waży.
Mamy łódkę jako taką, już waży znacznie więcej niż w dokumentacji i to grubo, teraz czas na logistykę, pływamy zwykle jakieś 150 km od domu i wozimy łódkę na przyczepie, logicznym jest że pakujemy na nią większość koniecznych do życia bambetli, ciuchów, śpiworów, butów, sztormiaków, kaloszy i wszelkiego innego dobra (że o zapasach życiodajnych płynów nie wspomnę).
A było to tak: po zaształowaniu jachtu na przyczepie odnieśliśmy wrażenie że jest trochę ciężka, mój przyjaciel stwierdził że dobrze byłoby zważyć całość, tak dla własnej wiedzy. W końcu, mówi, łódka waży około tony, nasze bambetle, no góra 500 kilo, przyczepa 650 kilo to mamy te dwie tony co to możemy je legalnie ciągnąć. Ale chciałbym wiedzieć ile to waży w całości.
Nasza droga z klubu na trasę przebiega w niedaleko dużego złomowca (po prawej stronie przy wjeżdzie do Gdańska z kierunku warszawskiego, obok pięknego mostu linowego prowadzącego właściwie do nikąd), to my zajechali do tego składu i na wagę. Dwa razy wjeżdżaliśmy bo nie mogliśmy uwierzyć, dwa razy wyszło to samo, po odjęciu wagi przyczepy - 1970 kg. Od tego czasu używamy większego auta do holowania i staramy się mniej napakować łódkę.
Tak więc pozostając z pełnym szacunkiem, pozwolę sobie nie zgodzić się z Wami TrzyKawki.
Ps Wyciągaliśmy łódkę z wody tydzień temu w jednym rzucie z Twisterem 800, wskaźnik na dźwigu pokazywał że to cudo waży ponad 4 tony.
Lechiander [ Wardancer ]
Deser ---> To OK. Dzisiaj sobie sklonuję Chuchro, jak to Ruda wdzięcznie nazwała. :-))
BTW A nie jest tak, że na PvP skille są już odblokowane? Bo tak piszą przeciez. :-)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Judith => patrz co mam na samym dole:
Lechiander [ Wardancer ]
A mogę ja?
piokos [ Malpa w czerwonym ]
To jest dobro wspólne :)
tygrysek [ behemot ]
witka
nie patrz tam Lechu!
Lechiander [ Wardancer ]
Za poźno, już ściągnąłem i se słucham. :-)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Lechu => albo ściągnąłeś 2 razy albo jeszcze ktoś się podpiął np. tygrysek :)
[edit]
pełny album jes mniej więcej w środku listy, w 2 paczkach
Lechiander [ Wardancer ]
Nie pokazywało mi transferu i zanim zajarzyłem, że jednak ściąga, to kliknąłem powtórz. ;-)
A przy okazji. Masz może piokos utwory ślubne? :-D
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Znaczy "Mydełko Fa" i "Biały Miś" zagrany na klawiszach z kiepskim wokalem? A nie, sorry, to weselne ;).
Ślubnych nie mam. Sprecyzuj "ślubne".
Lechiander [ Wardancer ]
Konkretnie:
1. "Marsz" Mendelsson'a
2. "Niechaj żyje..." Moniuszki
3. "Marzenie" Schumann'a
4. I oczywiście Ave Maria!
Na razie na Merlinie szukam, ale wszystkiego chyba i tak nie dorwę.
Lechiander [ Wardancer ]
Znalazłem tylko to:
Gdzie jeszcze można poszukać? Jakiś pomysł?
BTW Przez to szukanie nabrałem ochoty na Wagnera. :-D
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Która Ave Maria? Wszystkich dzisiaj nie dam rady obskoczyć :D
Niestety muszę za chwilkę wyjść z domu, ale wieczorem mogę coś wrzucić
Widzący [ Senator ]
Wstydu nie mata, dobro wspólne powiadata, w piekle smażeta.
Lechiander [ Wardancer ]
O matko!!! :-O
Na pewno klasyczne. Żadnych Celin, czy innych Bobbow Macferrinów..
Może być ze śpiewem, ale takim jakby w kościele, przez jakąś dziewoję. Nie bardzo wiem, jak to wytłumaczyć...
Może wymienię z tego co widzę po prostu i tyle. :-D
Mozart, Bethoven, Bach, niech będzie Pavarotti, koniecznie Franz Schubert i to ostatnie też, z Maria Callas - nie bardzo wiem o co biega, ale niech będzie.
Judith [ PlayScribe Portable ]
Piokos, dzięki :) Btw. Grywasz jeszcze w Feara, bo mnie z powrotem najszło :)
Lechiander [ Wardancer ]
Fear? Przez GW stanąłem gdzieś przy końcówce chyba. :-)
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Lechu => w FEAR Combat. Darmowy multi, single nawet mnie znudzil :P.
Judith => czasami, w przeciągu tygodnia może ze 2-3 razy odpalilem, możemy dzisiaj przyciąć. Późnym wieczorem, bo teraz w robocie jestem.
[edit]
literki zaginione w akcji.
Lechiander [ Wardancer ]
Się domyśłiłem. ;-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Wielce Szanowny Panie Widzący -
Ze mną (z szacunkiem pełnym, czy light) nie sposób się nie zgodzić, ponieważ nie wygłosiłem żadnej tezy, a jedynie zapytałem. Na dodatek pytanie nie było tendencyjne. Przyjmując do wiadomości empiryczne dane odnośnie masy testowanej przez was jednostki pływającej(?) pozostaję przy nadziei, że, przy ponad dwukrotnym zwiększeniu masy bez zmiany wymiarów kadłuba, linia wodna (nawet ładunkowa, hehe) nie jest tożsama z linią burty.
Dziękując za wyczerpujące wyjaśnienia pozwolę sobie zrewanżować się pewną anegdotką:
Pod koniec lat trzydziestych zeszłego wieku panowie: Ławoczkin, Gorbunow i Gudkow zaprojektowali nowy myśliwiec, w nowoczesnym podówczas układzie dolnopłata. Nosił on nazwę ŁaGG-1. Ze względu na cenę oraz małą dostępność aluminium jego konstrukcja w znacznym procencie wykorzystywała drewno i jego pochodne. Prototyp oblatano w 1940 roku, ale - zgodnie z radziecką praktyką tamtych czasów - zanim cykl prób się zakończył, uruchomiono jego produkcję. Dość logicznie - bo materiał oraz brak mocy przerobowych w fabrykach sprzętu latającego - w zakładach sektora drzewnego (dokładnego profilu produkcji już nie pomnę). Wyprodukowano prawie setkę egzemplarzy, ale z racji niedotrzymywania reżimów technologicznych praktycznie żaden z nich nie nadawał się do lotu, a już w żadnym wypadku - walki powietrznej. Nastała wielka burza, fabryki zmuszono do poprawy jakości, a sam samolot przprojektowano. Ale wtedy nosił on już nazwę ŁaGG-3.
(Nie zmienia to zresztą faktu, że jego jakość w dalszym ciagu była fatalna i co prawda latał, ale jako tako sprawdzał się jedynie w suchym klimacie. W przeciwnym wypadku nasiąkał wodą i <tutaj zapewne można mówić o pewnej analogii do wyciąganego przez was Twistera> nie mógł oderwać się od ziemi).
A skoro już zacząłem pisać o tej delikatnej różnicy pomiędzy wyglądem, nazwą i tym, czym coś jest w rzeczywistości, to pozwolę sobie na jeszcze jedną anegdotkę, tym razem z mojego prywatnego życia:
Na ostatnim balu przebierańców, w którym uczestniczyłem, wystąpiłem w kompletnym stroju kapitana żeglugi śródlądowej. Miałem wszystko co potrzeba: kurtkę, spodnie, czapkę i buty. Powiem więcej - nawet rozmiarami nie odbiegałem specjalnie od pierwowzoru. Na szczęście nie było szaleńców, gotowych mi zestaw, pchany przez Tura, Bizona, czy Muflona, powierzyć.
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
DziĘdobry :)
Widzący ---> nasze bambetle, no góra 500 kilo matko Boska, czy Wy zabieracie też kafelki z łazienki wraz z białym montażem ? Pływałem i trzy rejsy pod rząd, to dawało jakieś ok 7 tygodni na wodzie, a nigdy nawet nie zbliżyłem się do takiej wartości. I nie mam na myśli tylko siebie samego a całą załogę.
Widzący [ Senator ]
Wielce Szanowny Panie TrzyKawki, jeśli chodzi o samolot myśliwski ŁAGG-3 to w jego konstrukcji użyto rewolucyjnego materiału opracowanego przez jednego z przodowników pracy. Materiał ten miał mnóstwo zalet i składał się z cienkiej sklejki, kleju i metalowej siatki. Jako rewolucyjny był wzglednie tani i dawał się kształtować dość dowolnie co umożliwiało skonstruowanie skomplikowanych krzywizn z dostępnego materiału czyli drewna. I to był koniec jego zalet, specdrewiesina (nazwana chyba przez wynalazcę "alfadrewiesina") wymagała precyzyjnego wykonawstwa i doskonałych wodoodpornych klejów. Jedno i drugie nie było dostępne sowietom, efekt był piorunujący, samoloty były znacznie cięższe niż powinny a to w przeciwieństwie do jednostek pływajacych jest nie do zaakceptowania, taki samolot albo lata dużo gorzej albo wcale. Źle zaimpregnowane poszycie i konstrukcja powodowały że samoloty po deszczowej nocy tak nasiąkały wodą że nie chciały się odrywać od ziemi. To jeszcze nie wszystko, zdarzały się przypadki że po takiej nocy z powodu małej wodoodporności klejów samoloty się rozklejały i odstawało im to czy tamto, ba nawet wyłamywało się podwozie. Zdobyły sobie niezwykłe uznanie pośród pilotów, nadali im wdzięczny przydomek ŁAkirowanyj Garantirowanyj Grob. Zakłady o których wspomnieliście to była fabryka fortepianów, zakłady mebli politurowanych i wytwórnia forniru.
Wracając zaś do jednostek pływających niekoniecznie pchanych i do problemu wyporności, to należy uwzględnić powierzchnię wyporu, jeżeli przyjąć że powierzchnia wyporu to jakieś 10 m2 to jedna dodatkowa tona wyporności daje tylko 10 cm większe zanurzenie. Nie dramatyzowałbym z tą wielkością i zapewniam Was TrzyKawki że jest to ze wszech miar bezpieczne i skutkuje zwiększeniem stateczności a do wody i tak pozostaje dość daleko.
A co do anegdotycznej różnicy pomiędzy wyglądem a rzeczywistością to niejednokrotnie mówiono mi że wyglądam na inteligenta, a to przecie łgarstwo.
Ps. Zainteresowania lotnicze z młodości czy może zawodowo?
Kanon -> trzydzieści lat temu my też pływaliśmy, teraz wypoczywamy na wodzie, a wypoczynek nie pozwala na kompromisy. Od paru lat zastanawiamy się czy nie lepiej jakąś motorówkę, tak z 10-12 metrów, z pokładem do opalania, kiblem i prysznicem, narazie sentyment wygrywa ale kto wie.
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Widzący ---> Trzydzieści lat temu tez pływałem, pod bacznym okiem mamy co prawda ale pływałem. Powiem ci też, że osobiście preferuje wypoczynek na wodzie i to bez kompromisów. Właściwie to pływam i wypoczywam jednocześnie. Motorówkę ? Panie kochany ! Spaliny wdychać na własne życzenie ? No...chyba że na pokładzie do opalania zalegnie Kate Blanchet. A tak poważnie, to sam z ciekawości przepłynąłbym się taką motorówką. Miałem w zeszłym roku okazję być na Boat Show w Londynie i zwiedziłem yacht motorowy w cenie 45 mln funtów, dziwne ale cały czas miałem wrażenie, że zaraz spotkam jakiegoś barona narkotykowego ;)
Pokład do opalania na owym cudzie ----->
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
A tutaj wejście na do salonu.... ------>
Deser [ neurodeser ]
- Widziałem elfa cień - wydarł się gnom na znana doskonale melodię krasnoludzkiego zespołu Zabójca Troli z ich jedenej płyty, która oczywiście znajduje się na indeksie, a nosi charakterystyczny tytul "Coś mi tu smierdzi lasem".
- Piwa! - wrzasnął przerywając na chwilę śpiew.
Kanon - tam sami narkotykowi bossowie byli :D Aż się dziwię, że Otto Szlichta nie spotkałeś ;)
Panowie (a może i Panie) chetni dzisiaj na pvp. Przeglądałem przerózne buildy i aby nikogo nie stresowac nie wkleję żadnego :) Idziemy na henki, a nie ludzików. Jak zobaczyłem te ciekawsze to niestety... nie złozymy tego. Trzeba nałapac balthazarow.
Musimy mieć koniecznie jakiegos ludzkiego monka... ta, tylko kto nim zagra ?
Aby zwiekszyć nasze szanse proponuję aby Judith grał nukerem, a ja zrobię max trappera.
Taktyka: ja spamuję pułapki przez 20 sekund zanim do nas dobiegną a potem dobijamy :P
Widzący [ Senator ]
Kanon -> mnie wystarczy w zupełności taki za 100 k funciaków, albo i mniej. Wymagań nie mam dużych a co do towarzystwa na pokładzie do opalania to mierzę siły na zamiary. Jak bym przesadził to bym jeszcze zszedł na serce, a tak może jeszcze trochę pożyję.
Lechiander [ Wardancer ]
Drzwi do knajpy sie otworzyły i zapachniało lasem. Do środka wszedł druid, całkiem postawny, z toporzyskiem na ramieniu. Śpiew natychmiast zamarł, lecz nie na tyle szybko, coby nie wyłapać ledwo widocznego zza kufla przebrzydłego gnoma z kulfiastym nochem, który rozpaczliwie chciał się zmniejszyć jeszcze bardziej pod wzrokiem leśnego. Ten zaś podszedł wolnym krokiem, spojrzał i energicznym ruchem złapał pokurcza za kark, drugą szybko zerwał mu łachamy za spodnie uchodzące i styliskiem wyklepał mu rzyć, aż poczerwieniała, niczym nos właściciela. Po czym bez skrupułów wyrzucił gnoma za drzwi, dorzucił kufek przypadkowo na łeb i skwapliwie zamknął za sobą drzwi.
- Piwo proszę - rzekł do zacnej karczmarki.
Des ---> Ja dzisiaj zrobię to PvP, ale to może trochę potrwać. :-)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Des ----> pewnie tam był, tylko go nie zauważyłem bo mi orzeszki z miodem czujność osłabiły.
Widzący ---> Znalazłem wśród swoich fotek coś mniej więcej (bardziej więcej niż mniej) w tej cenie. A tak swoja drogą to powiem szczerze, że ludziska coraz to większe (ku memu utrapieniu) motorówki na Mazury przywożą. Falują, brzeg wymywają, za nic mają prawo drogi w ogóle to bandyci nie motorowodniacy.
Judith [ PlayScribe Portable ]
Deser, albo możemy potem zrobić cuś takiego: - takiego mesmera już mam, jest śmiszny i strasznie wszystkich wkurza :P
pasterka [ Paranoid Android ]
Deser --> moge pojsc na monka, bo czuje, ze dzisiaj moge zbawiac swiat (w koncu piatek! ;-) ). Tylko jako ze jestem dosc tempa, to prosilabym o podeslanie lopatologicznego builda do pana mnicha i rad, co mam uzywac, bo jak dla mnie, to monk tylko leczy i wskrzesza.
Deser [ neurodeser ]
Gnom otrzepał się. Dopił wywalone piwo, po czym beknął i poprawił portki.
- Gajowy - mruknął lekko rechocząc. Z kieszeni kubraka wydobył niewielką torebkę z runicznym napisem "rozerwac w ostateczności - krzat w proszku". Rozerwał i wysypał proszek za bezładnie zwaloną kupą drewna przygotowanego na zimę. Splunął i poczekał na efekt. Zadymiło. Gdzieś daleko rozległ się grzmot mimo, że padac nie miało zamiaru. Nie zdążył nawet do trzech policzyć w starognomim gdy krzat już przebierał niecierpliwie nozkami.
- Robota ? robota ? - piskał przeraźliwie
- Idź, nalej leśnikowi do piwa - mruknął gnom.
Wpakował rece w kieszenie i wydobywszy niewidzialną czapkę niewidke założył na łeb. Po czym zniknął. :D
Lechu - co może potrwać ? Daję nam 20 d0 40 sekund na wykończenie drani ;)
edit: literówki
Deser [ neurodeser ]
Judith - tam dwóch monków jest. Próbowałem grac róznymi monkami i ja się do tego nie nadaję. Mógłbym oczywiście Warka zrobić :) mesa of course też.
Faktycznie gośc ma rację, że cięzko tym przegrać ale my jako team nie mamy jednak żadnego doświadczenia.
pasterka - zastanawiam się co Ci podać. Granie monkiem pvp to dla mnie cięzki los. Po pierwsze - jestes pierwszym, priorytetowym celem i kazdy będzie chciał Cię zabić za wszelką cenę. Presja straszna. Tak wiec trzeba opanowac leczenie siebie i reszty oraz doskonały przegląd sytuacji. Oczywiście nie sugeruję abyś nie probowała, a wręcz zachęcam :)
Deser [ neurodeser ]
pasterka - prosze bardzo monka którym grywa dziewczyna i do tego dobry. Niestety zdaję sobie sprawę, że nie bedziesz mić niektórych skili. Masz wzór co robic za te punkty jakie uda nam sie wyrwać (znaczy Wam :) bo watpię by Judith albo ja coś dostał tam jeszcze).
1. Reversal of Fortune
2. Mend Condition
3. Gift Of Health
4. Contemplation of Purity
5. Channeling
6. Energy Drain
7. Inspired Hex
8. Divine Boon
Divine Favor 15
Protection Prayers 9
Healing Prayers 9
Inspiration Magic 9
Sprawdza się bardzo ładnie na Tombach i w 4vs4 oraz Alliance Battles... w innych formach jeszcze nie testowałam.
Ważne _> dokładnie poczytaj te skile bo wszystko zalezy od tego co rzucisz po czym, a nie bezładnego rzucania.
edit: teraz się zamkne bo naspamowalem trzy pod rzad i target mnie zlinczuje :)
Lechiander [ Wardancer ]
Gdy driud czekał na głęboko chmielone piwo, które karczmarka własnie nalewała, zza jego kubraka wyleciało chichocząc śliczna istotka kuso ubrana z maleńką różdżką w dłoni i przysiadła na jego ramieniu.
- Dobrze tak zasrańcowi!
Leśny uśmiechął się serdecznie.
Karczmarka w końcu przyniosła piwo, driud zapatrzony i zamyślony już miał wziął pierwszego łyka cudownego napoju, gdy coś zaiskrzyło i lekko łupnęło. Przy kuflu pełnego skarbu dla podniebienia rozległ się piskliwy wrzask, a w powietrzu oprócz rozkosznego aromatu dało się wyczuć leciutką woń ozonu. Leśny zerknął na stół, a tam krasnal z opuszczonymi spodniami i przypaloną piorunkiem rzycią starał się szybko zniknąć. Przynajmniej tak szybko, jak się pojawił. Dostał przyjacielską pomoc w drugim piorunku z różdzki i już go na dobre nie było.
Druid obrócił się w stronę karczmarki.
- Packę poproszę. Taką na gzy.
Po czym wziął kufel, powąchał i spytał:
- Dobre?
Skrzydlata pokiwała główką z wdziękiem i popatrzyła, jak człowiek ze smakiem zatopił swe usta w złocistym płynie.
Des ---> Mówię o mym tworzeniu postaci. To będzie chyba trochę trwało. A co do przeciwników, to faktycznie, więcej nam czasu nie dadzą. :-D
Pytanie tylko szybkie - rangerka na pewno, ale jaka druga profesja???
Deser [ neurodeser ]
- Popatrz, popatrz - jęczał krzat usiłując zwrócic na siebie uwagę wkurzonego niewidzialnego gnoma
- No sam zoba co mie zrobiła ta mała latająca lafirynda
- Było nie machać tak - mruknął gnom niechetnie ale po chwili zastanowienia lekko sie zainteresował (czego oczywiście nie było widać).
- Mała ? Latająca ? Lafirynda ? Te, Przypalany, ile ona miała lat ?
- Bo ja kurna jestem wróż czy co ? - wydarł sie krzat - Miała ile miała, pewnie stare i stetryczałe latające straszydło. Naczytała się "Kto mi dał skrzydła" i teraz fruwa po barach. Ćma barowa jedna.
- Ale mała była ? - dopytywał gnom usmiechając się złosliwie
- No przeca mówie. Kurdupel z rózgą
- Dobra - gnom zatarł łapki - To ja ide do ksiecia co to ma ten teren pod jurysdyksją swoją.
Lechiander [ Wardancer ]
:-D
Deser [ neurodeser ]
Było napisac "jurysdykcją" :) a tak to edita nie ma
edit: może zdążę :0 Własnie mi gra i cóż... na zdrowie
Zbrodnia kara grzech litr wina
I tak historia ta się zaczyna...
W pokoju tym po szarym dywanie
Rozsypał się różaniec
Zaczął się mój żywot ze strachem
Odtąd mieszkam z nim tu pod jednym dachem
I co się gapisz przez tę klucza dziurkę...
Miałem tam niejedną schadzkę
Z niejakim Kaczmarskim Jackiem
Nurzaliśmy się w życia dożynki
Dłubaliśmy z ciast rodzynki
Mistrzów śniadania ?
tak żyła nasza kompania
Kokaina i crack na rusztach
Aż do stu finałów w ustach
Aż do dnia pewnego, wielkanocnego...
I nie pomógł żaden cudowny proszek
Ani wdowie cztery grosze
Na czarną godzinę skryte
W czarnym pasku zaszyte
W innym stadium opętania
Ostatnie swe sprzedał ubrania
Do dziś w kasie pancernej Króla
Wisi jego koszula...
A wiatr jak hulał tak hula
W czarnych tiulach
U Króla na dworze
Też coraz gorzej
Święte Lampy gorzkim żalem lśnią na placach
Paprze się ten zgorzel
Na tym dworze
W stosie pustych kałamarzy
Schną diamentowe gęsie pióra
Naród kefir ma na kaca
Czas drugą stronę przewraca...
Do morza dusz głów wpada rzeka
Jadą tu z bliska i z daleka
Tam gdzie horyzontu schody
Ciągną się korowody
Wiezie pociąg dary dla króla
Puchar Tubę i Okular
Nowe są w lokomotywie koła
W tej co jeździ dookoła
Jedno wolne miejsce w tylnich rzędach
Dla pewnego dyrygenta...
Pastuszkowie mu śpiewają sto lat
4 starców w aureolach
Ciągną powietrzne sanie
Pora wypić za to spotkanie
I za duszy szaber
Hare Kriszna szaber szaber
U króla na dworze
Jeszcze gorzej
Święte Lampy gorzkim żalem lśnią na placach
Paprze się ten zgorzel
Na tym dworze
W stosie pustych kałamarzy
Schną diamentowe gęsie pióra
Teraz pomęczymy kota
Nim się zacznie 3 zwrota
Więc wybaczy pan i pani
Krótko będziem was cyganić...
Na króla dworze po krzywych szynach
Sunie dziejów maszyna
Na wielkim jak świat ekranie
Ustał króla ze śmiercią taniec i
Tylko mędrcy Syjonu
Nie chcą powiedzieć o tym nikomu
Strach im tak zasznurował usta
Kto...??????
Kto z głośników samochodów
Przemówi do narodu?
Kiedy się ludu tego boi
Nawet ten co nad królem stoi
Komunikat bezlitośnie prosty:
Pan nasz wącha wodorosty
Zamknęły się Króla powieki
Król wszedł do umarłej rzeki
I tak ślepisz przez tę klucza dziurkę
Patrzysz tak przez tę wąską szparę:
Ktoś zrywa z ręki mu zegarek
Ściągają złoty płaszcz przez głowę
Wyrywają zęby platynowe
Martwy sam palec serdeczny
Zgasł na palcu pierścień wieczny
Widzisz ten tłok piekielny w szatni???
Nikt nie chce stąd uciec ostatni
Przemykają chyłkiem pod murem
Szczur za szczurem
Sępy sznurem
Gorzej być nie może
U króla na dworze
Obce orły błąkają się po salach
Pękają na pół zorze
Słodki Boże mój
Ty
Wiesz że nie mam dokąd już stąd
Spierdalać
Spierdalać
Spierdalać
Spierdalać
U króla na dworze
Słodki Boże
W stosie pustych kałamarzy
Wyschły diamentowe gęsie pióra
AQA [ Pani Jeziora ]
Na Dworze Księcia, co to ma pod jurysdykcją (z naciskiem na "dykcją") cały ten interes ....
Heeeh ...Uaaaaa ...psia mać ...ekhemm.. olaboga, co jest, że spać nie mogę ? cooo ???
- Najjaśniejszy Książe ...te waśnie wciąż.... elfy, krzaty ....
-Psia mać ! Rozpieprzyć, rozpieprzyć to tałatajstwo ! Te gnomy, te skarzaty i to z lasu co łazi ! Rozpieprzyć !
-Eeee, najjaśniejszy książe....chyba właśnie wybiegł od nas skrzat z dyktafonem ....
TrzyKawki [ smok trojański ]
Jego Edukacyjność Deser wielce przeprasza wszystkich stowarzyszonych w ha-ha-gie Gildłorsowców, ale w trakcie relogowania napadła go była aktualizacja. W ilości plików bodaj trzystu. A że łącze ma nieco leniwe, to jeszcze ściąga i ściągać będzie. Dobrej Im zatem życzy :]
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Judith => sorry, ale nie dam rady już pograć w FEARa, jestem zjebany jak koń po westernie. Idę spać.
Lechu => niestety jutro te empetrójeczki wrzucę, patrz wyżej/.
Lechiander [ Wardancer ]
Taaaa, plikami się wymigał, pijaczyna. :-P ;-))
piokos ---> Spoko, nie ma pośpiechu. :-)
Judith [ PlayScribe Portable ]
Piokos - luz, własnie odstawiam gierkę i lecę spac, bo jutro sprzatanie po remoncie i takie tam zabawy..
Deser [ neurodeser ]
Ała, ała, ała. Lubię takie poranki, zaraz umre :D
Mam nadzieje, że bawiliście się dobrze. Przepraszam że mnie wcieło ale prawde napisał Kawek... i Lechu też :)
Lechiander [ Wardancer ]
I co? Żadna laska dzisiaj nawet browara nie postawi? ;-))
TrzyKawki [ smok trojański ]
Browar laski też nie.
Deser [ neurodeser ]
No i co my teraz zrobimy ? :P
Kargulena [ ryba piła ]
Postawi postawi , tyle, że przed sobą :P
Tak zacznę sobie stawiać po godzinie szesnastej, a może ktoś jeszcze postawi ( ? ), bo to róznie bywa ostatnio ;)
Piękna pogoda już jest i piękny dzień się zapowiada ! :)
Wypiję i smoków zdrowie zatem !
Deser ----> Pewnie to samo co zwykle :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Uściślijmy - browar, czy laskę?
Kargulena [ ryba piła ]
Choć gdzieś kiedyś slyszalam , że "baby to chu** " , to jednak postawić sobie go nie mogą :P
Tak więc pozostaje jedynie piwo :)
Wystarczająco uściślone ? ;> :P
Deser [ neurodeser ]
Kargulena - pięknie :D
ja tam sobie piwo postawię :) A co... z debetu :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Słyszałem ten zwrot i zgadzam się z jego intencjami. Wracając do stawiania ... po pierwsze - różnie to bywa, bo na podstawie li tylko wyglądu, tudzież małpiej złośliwości płci określać się nie powinno. Po drugie zaś, jeśli nawet nie mogą sobie, to mogą komuś (i tym samym, w pewnym sensie, również sobie). Przynajmniej niektórym się to udaje :-P
Kargulena [ ryba piła ]
Mnie debet nie grozi, ostatnio strasznie mala dawka powala mnie doslownie na lopatki :/
TrzyKawki [ smok trojański ]
---------------------------------------------------------------
NOWA: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5517915&N=1
---------------------------------------------------------------