GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Odszkodowanie za wypadek drogowy - ile dostane?

18.09.2006
23:09
smile
[1]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

Odszkodowanie za wypadek drogowy - ile dostane?

Witam,

Miałem dzisiaj drobna stłuczkę drogową, szczęście w nieszczęściu, że nie z mojej winy. Kobita wyjeżdżając z miejsca parkingowego na poboczu, nie zauważyła mnie gdy jechałem prosto drogą. Skutkiem tego było zaoranie przez jej róg zderzaka całego mojego boku auta. Prawe przednie drzwi, prawe tylne drzwi oraz tylne nadkole zostało skasowane.

Ciekawi mnie teraz ile za to mogę dostać odszkodowania. Zdaje sobie sprawę, że nie powiecie mi dokładnie ile dostane, ale może ktoś ma jakieś pojecie, albo z własnego doświadczenia możecie mi powiedzieć ile dostaliście za jaki rodzaj uszkodzeń.

Teraz od czego to zależy? Firmy w której jestem ubezpieczony, marki samochodu, widzimisie rzeczoznawcy czy czego? Lepiej jak oddam samochód firmie ubezpieczeniowej i niech oni mi naprawiają, czy lepiej wziąść kasę i na własny rachunek wszystko naprawiać zakładając, że nie mam znajomego blacharza.

Jeśli chodzi o samochód to mam BMW 316i 93r. Touring (Kombi).

18.09.2006
23:12
[2]

wysiu [ ]

Ja tam zadnego zaorania nie widze..

18.09.2006
23:14
[3]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

wysiu ---> Zdjecie przedstawia tylko auto, nie miało na celu przedstawienia uszkodzeń.

18.09.2006
23:49
[4]

gromusek [ Piwa dajcie ! ]

moj* mial pare stluczek i zawsze duzo lepiej wychodzilo wziac kase od firmy ubezpieczeniowej i samemu zrobic (kolo 50% kasy dla siebie wychodzilo)

EDIT:
*moj - znaczy sie mamusi :) bo swojego sie jeszcze nie dorobilem

19.09.2006
01:23
[5]

aikikaisensei [ Senator ]

wysiu pragnę zauważyć, ze uszkodzona została tylko prawa strona pojazdu, a na załączonym zdjęciu mamy lewą:)

Tak jak napisał gromusek: koniecznie bierz pieniądze od firmy ubezpieczeniowej i naprawiaj w "zaprzyjaźnionym" warsztacie - o ile taki posiadasz.

19.09.2006
01:41
smile
[6]

wysiu [ ]

sensei --> Ale zdjecie moglo byc uszkodzone:) Jakos nie skojarzylem, ze mozna specjalnie dac zdjecie nieuszkodzonej czesci auta, proszac o ocene uszkodzen:)

A generalnie rzeczoznawca z ubezpieczalni wyceni ile moze +/- kosztowac naprawa (lakierowanie itd), i zaproponuje na pewnie z 60% tego, co bralby serwis za zrobienie auta. Najlepiej sie troche potargowac, wziac gotowke, i zrobic u "pana Kazia".

"Teraz od czego to zależy? Firmy w której jestem ubezpieczony, marki samochodu, widzimisie rzeczoznawcy czy czego?"
Od wartosci auta. Wiec na kokosy bym nie liczyl..

19.09.2006
03:36
[7]

Vein [ Sannin ]

po peirwsze jeżeli nie masz AC to kase wyciągasz od ubezpeiczyciela tej kobiety, p odrugie, musisz sie dowiedziec na jakiej zasadzie oni wypłacają ubezpeiczennie, bo moze byc tak:
a)"rzeczoznawca" wycenina ici wypłacają a ty sie martwisz czy starczy czy nie
b)robibsz w warsztacie za własnną kase, przedstawiasz faktury dla ubbezpieczyciela, zwracają ci kase za naprawy

19.09.2006
07:10
smile
[8]

monixxx [ Konsul ]

Lubek===> A ja bym ci polecała oddać jednak samochód do jakiegoś autoryzowanego warsztatu, dużego, takiego z porządnym zapleczem, szczególnie prawnym ( zwłaszcza jeśli masz polisę w PZU).Wyciągnięcie pieniędzy od ubezpieczyciela i oddanie samochodu do "zaprzyjaźnionego" mechanika to opłacalny biznes ale bardzo trudny do wykonania. Ubezpieczyciel może cie puścić "w skarpetkach". Przykład: Miałam kiedyś brzydka stłuczkę na parkingu, równiez nie z mojej winy. Ponieważ miałam wtedy fiata to samochód oddałam do autoryzowanego serwisu Fiata. Zdzierają kasę, ale co tam, ubezpieczyciel płaci. Stłuczkę miałam chyba w piątek. Oddałam auto do naprawy, złożyłam papiery do PZU i w czwartek już jeździłam autkiem. Naprawa kosztowała 3 tysiące- ja z tego ani grosza nie zobaczyłam bo ubezpieczyciel rozliczył się z warsztatem, ale autko było szybko naprawione i nie użerałam sie z rzadnymi rzeczoznawcami czy cos w tym stylu. A teraz dla porównania inny przykład: Kolega ma citroena i miał wypadek. Oddał samochód do "zaprzyjaźnionego" mechanika. Ten w trakcie wciągania samochodu na lawetę uszkodził przednie nadkola, ale zobowiązał się to pokryć z własnej kieszeni. Ubezpieczyciel tak się uczepił tych uszkodzonych nadkoli, że podważył całą ocenę szkody. Potem stwierdził, że nie zwróci pieniędzy za regenerację poduszek powietrznych, bo to jest nie możliwe, żeby w trakcie tego wypadku eksplodowały poduszki ( stwierdzili, że ktoś w nich grzebał). W poduszkach nikt nie grzebał, na potwierdzenie jest nawet notatka policji, gdzie jest mowa o poduszkach, które eksplodowały w wyniku wypadku, ale ubezpieczyciel ma to w nosie. Minął prawie rok. Gość za naprawę musiał wybulić z własnej kieszeni kilka ładnych tysiączków, a od PZU nie zobaczył narazie ani złotówki. Ostanio dostal pismo, że mu wrócą ok. 2 tyś ( co jest kwotą 2-3 krotnie mniejszą niż zapłacil za naprawę).

Tak więc na koniec mojego przydługiego wywodu- zastanów sie czy chcesz, żeby ci ktoś dobrze szybko i za kasę ubezpieczyciela naprawił auto, czy żeby się użerać z ubezpieczycielem bo chcesz jeszcze na wypadku zarobić.

P.S. Ubezpieczycie nie "wyskakuje" do dużego autoryzowanego serwisu, który ma własnych prawników albo jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, bo tak łatwo się nie wykręci- zwykłego, szarego mechanika będą chcieli "zrobić na szaro" i mogą wyjść nici z twoich planów co do kaski.

19.09.2006
07:30
[9]

mikmac [ Senator ]

monixxx -->
bo samochod sie oddaje do warsztatu DOPIERO jak masz cecyzje ubezpeczyciela. Masz stluczke, w ciagu jednego 2 dni przyjezdza badz jak mozesz to jedziesz to ubezpieczyciela sprawcy wypadku, ogledziny, gdzies po tygodniu jest wycena. Kasa bedzie troche pozniej, ale wycena juz jest. Teraz mozesz badz oddac do ASO ktory sie rozliczy z ubezp. badz wziac kaske i robic u pana Kazia.
My swoje auta robimy u Kazia i z kazdej stluczki kilka kafli wpadnie. A ze mamy sporo aut i sporo stluczek a newt ze zlomowonaych aut to troche sie uzbieralo :)
W PZU mnie i brata znaja juz z imienia i nazwiska :) Ja mam chyba 18 spraw, brat ponad 30... --> bierzemy na siebie wszystkie szkody kierowcow bo mniej zachodu z nimi tam jezdzic. A w Polsce jest takie prawo, ze nie ma to dla nas znaczenia...

19.09.2006
07:37
smile
[10]

monixxx [ Konsul ]

mickmac===>No racja- tylko gorzej jak ktoś na codzień do pracy autem jeździ. Ja tak miałam. Nie miała czasu czekać ileś tam na decyzję z PZU i ileś tam na naprawę więc złożyłam wszystko na "barki" autoryzowanego serwisu. A kwestia PZU... no cóz... bez komentarza. Ja tam auta nie ubezpieczam.

19.09.2006
07:37
[11]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

monixxx-> to niech ten kolega się z ubezpieczycielem sądzi!

19.09.2006
08:15
smile
[12]

mirencjum [ operator kursora ]

Tak dla porządku dodam niewielką poprawkę . To była kolizja, wypadek jest przy poszkodowanych osobach. Ale to drobiazg i tak wszyscy wiedzą o co chodzi .

19.09.2006
08:53
[13]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

Zrobiłem fotke jak to wygląda ------->

Zaraz ide do jej ubezpieczyciela, naszczęscie to jest "Warta" więc mam nadzieje, że nie będe mial większych problemów. Martwi mnie tylko to nadkole, bo nie wyglada za ciekawie:( Tak czy owak dziękuje za wasze rady:)

Pozdrawiam

19.09.2006
08:58
[14]

Azzie [ bonobo ]

Ja bym oddawal do serwisu BMW i niech sie rozliczaja z ubezpieczycielem bezgotowkowo.

Branie kasy jest oplacalne przy starych gruchotach jak i tak Ci wisi kto i jak to zrobi bo gruchot za maks 2 lata sie rozsypie ze starosci.

Aha, wlasnie zobaczylem ze to 1993 rocznik :)

To faktycznie bierz kase i niech jakis Kazik robi :) wezmie czesc ze szrotu i jeszcze Ci zostanie z pare setek w kieszeni.

19.09.2006
09:07
[15]

tomirek [ tetryk ]

Ual!!! blotnik do wymiany, drzwi do wymiany, przednie drzwi do klepania... Jak masz centrala to moze i silowniki w tylnych drzwiach...
Jak masz dobrego i zaufanego "pana Kazia", ktory ci to zrobi to rozliczaj sie gotowkowo. Policza ci pewnie za klepanie drzwi i najtanszy zamiennik blotnika + lakierowanie.
Jakies 1500-2000 PLNa powinienes dostac. Jak fachowiec jest dobry to moze jeszcze troszke Ci zostanie.
Ja jak mialem malego dzwona PZU wycenilo mi naprawe na 2300 a cala naprawa kosztowala mnie jakies 1500PLN. No ale mam genialnego "pana Kazia", ktory z samochodami cuda robi.
A jak nie masz "pana Kazia" to zawiez autko do ASO BMW i rozliczaj sie bezgotowkowo. Tak bedzie najprosciej i najbezpieczniej.

19.09.2006
10:50
[16]

gromusek [ Piwa dajcie ! ]

Sporo klepania. Pomysl czy nie chcesz zrobic samochodu najtanszym kosztem ,,na handel'' i go upchnac.

19.09.2006
10:57
[17]

endrzi®reloaded [ napster ]

masz autocasco ??

19.09.2006
11:21
[18]

Minas Morgul [ Senator ]

Ja podobnie, jak tomirek.
Na stłuczce zarobiłem około 800-1000 zł.
Sam zderzak to było 500 zł odszkodowania, mimo, że ten zderzak tak, czy siak miał zostać za darmo wymieniony w ramach planowanej wcześniej renowacji i malowania nadwozia.

19.09.2006
12:20
[19]

stanson [ Szeryf ]

Tym razem wysiu nie ma racji, w tym przypadku wysokosc odszkodowania nie ma nic wspolnego z wartoscia auta. Przeciez to nie jest szkoda calkowita!

Wiec tak:
Błotnik, drzwi tylne prawe, listwa drzwi tylnych i przednich prawych - wymiana.
Próg prawy, dzwi przednie prawe, nie wiadomo co z nadkolem (nie widac, ale pewnie odksztalcone) - naprawa. Nie wiadomo co z zawiasami, jak masz zamek centralny to moze poszly silowniki. Im wiecej do roboty - tym lepiej.

Rzeczoznawca sporzadzi ogledziny, na podstawie ktorych zrobi kalkulacje naprawy wyzej wymienionych elementow. Masz dwie drogi wyboru:
1) Wstawiasz samochód do naprawy do jednego z warsztatow sieci naprawczej Twojego TU - po przedstawieniu rachunkow przez warsztat rozliczy sie on z TU a Ciebie nic zwiazanego z pieniedzmi nie obchodzi.
2) Dostajesz do reki tzw. "kalkulacje ofertowa", mozesz lecz nie musisz sie z nia zgodzic - jak sie zgodzisz - bierzesz kase i mówisz do widzenia.

W drugim przypadku - bo to jedyna opcja na jakiej mozesz zarobic - dostaniesz tyle kasy, ze na pewno nie naprawisz samochodu w autoryzowanej stacji. Pozastaje wiec "Pan Kazio". W opisywanym przypadku, jak dobrze sobie wyszukasz warsztat, to powinienes byc do przodu co najmniej 1000zł.

Kolejna sprawa - odszkodowanie dostajesz z OC sprawcy, skoro to nie byla Twoja wina. Sprawa jest troche utrudniona, bo nie jestes klientem Tu w ktorym on jest ubezpieczony, wiec w zaleznosci od tego na jaki zaklad trafiles, prawdopodobnie bedziesz traktowany nie za specjalnie. Jesli to PZU lub Hestia - to masz szczescie. Z Warta bedzie gorzej - zarowno jesli chodzi o czas oczekiwania na kase jak i wysokosc wyplaty odszkodowania. Ile bys od nich nie dostal - odwoluj sie. Warta zawsze zaniza, do tego stosuje tzw. "ubytki merkantylne" - czyli wedlug nich skoro na przyklad Twoje drzwi sa do wymiany to nie dadza Ci kasy na wymiane nowych drzwi tylko wyplaca Ci wartosc taka, jaka miale Twoje drzwi przed kolizja. A ze jest to juz stare auto - kwota zapewne bedzie smieszna. I od tego ZAWSZE trzeba sie odwolywac, w 80% przypadkow miękną, bo im de facto tak nie wolno robic. No ale - w Polsce zyjemy, nie zapominaj :) Z innymi zakladami ubezpieczen jest jak z kobietami - nigdy nic nie wiadomo jak wszystko sie potoczy ;) Moze pojsc gladko a moga Cie robic w jajo równo.

Generalnie na Twoim miejscu bym sie cieszyl, bo jestes co najmniej tysiaka do przodu. Szczerze powiem, ze ja tylko czekam na takie sytuacje - choc niestety mam to nieszczescie, ze stluczki mi sie nigdy nie przytrafiają...

19.09.2006
13:09
[20]

Vein [ Sannin ]

powiem tak, z warty tak latwo kasy nie wyciągniesz :P a dalczego ? poprostu wiem :> dużo spraw jest przeciwko warcie... Według mnie najlepiej jest robić w ASO

19.09.2006
13:10
smile
[21]

tomirek [ tetryk ]

Z mojego doswiadczenia najlepiej na Hestie trafic :)))

Na krzyzowce facet sie zagapil i lekko mnie puknal z tylu. Efekt: lekko spekany lakier na zderzaku (jak autko jest brudne to nawet specjalnie nie widac).
Pojechalem do rzeczoznawcy Hestii. Koles obfocil, popatrzyl spisal protokol. Kilka dni pozniej mialem wycene: prawie 700 zeta :)))
Kasa poszla do kieszeni, lakier dalej jest lekko spekany a ja czekam na nastepnego goscia, ktory mnie lekko w tyl puknie :)))

19.09.2006
13:24
smile
[22]

ribik [ Generaďż˝ ]

Jaki z tego morał: "Tylko czołg"

19.09.2006
13:31
[23]

wysiu [ ]

stanson -->
"Tym razem wysiu nie ma racji, w tym przypadku wysokosc odszkodowania nie ma nic wspolnego z wartoscia auta. Przeciez to nie jest szkoda calkowita!"
Wymiana obu drzwi i blotnika w ASO w takim aucie moze spokojnie kosztowac 70% wartosci.

19.09.2006
14:24
[24]

stanson [ Szeryf ]

wysiu --> OK, ale nie o to sie rozchodzi. Celem jest zarobienie na tej szkodzie, wiec na pewno nie bedziemy tego auta wstawiac do ASO. Szkoda rozliczana bedzie gotowkowo, miedzy TU a LubeKiem, wiec kase dostanie do reki na podstawie wyceny. A rzeczoznawca piszac kalkulacje wymiany drzwi nie bedzie bral pod uwage czy to jest nowe, czy stare auto ( a wiec nieistotna jest wartosc auta). Audatex (taki program dla rzeczoznawcow do kalkulacji szkód) zawsze z "automatu" bierze pod uwage cene czesci nowej. Ewentualnie, tak jak juz wczesniej napisalem, jesli trafi na Warte to beda mu potem odliczac roznice miedzy czescia nowa a strara - indywidualnie to sie robi w zaleznosci od tego z jakim klientem mają do czynienia.

tomirek --> jak Cie znowu w tyl pukną i znowu trafisz na Hestie to wyliczą Ci różnicę między obecną a tamtą szkodą i tą różnicę dostaniesz z kasy... Bedziesz jednak sporo wiecej do przodu tylko jesli trafisz na ubezpieczonego gdzie indziej.

Tak czy inaczej, tego typu sprawy to chyba najlatwiejszy i najszybszy zarobek ;)

19.09.2006
14:39
[25]

tomirek [ tetryk ]

[24]stanson --->>> a w jaki sposob mi udowodnia, ze zderzak nie byl naprawiony??? Tamta szkoda jest zamknieta, kasa wyplacona. Przy kolejnej stluczce pojawia sie nowe uszkodzenia. Jak mialem dzwona z przodu to nikogo nie interesowalo, ze zderzak wczesniej byl lekko poobcierany tu i owdzie a spojler pod zderzakiem (element zderzaka) mocno sfatygowany od parkowania przy wysokich kraweznikach

19.09.2006
15:31
smile
[26]

MiniWm [ PeaceMaker ]

Moj brat mial identyczna stluczke 1000zl naprawa :P no ale sprawa musiala byc zalatwiona na boku :) bez udzialu policji... tylko znizki bym stracil u ubezpieczyciela :P

19.09.2006
15:51
[27]

stanson [ Szeryf ]

tomirek --> zależy na jakiego trafisz rzeczoznawcę. Niektórzy potrafia byc dociekliwi, no i jak wygrzebie po złości z Twoich danych tamta szkode to Ci pojadą po wypłacie odszkodowania. Różnie to bywa.

19.09.2006
17:06
[28]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

Byłem, pogadałem, papierkową robotę załatwiłem. Rzeczoznawca przyszedł, zrobił kilka fotek, poradził mi bym brał kasę do ręki i załatwiał naprawę sam. Powiedział, że tak na "oko" naprawa mnie wyniesie jakieś 3tyś. zł. jednak na pewno dostane więcej. Decyzja podobno ma zapaść w piątek więc mam nadzieje, że nie będę miał jakiś problemów z WARTĄ o których wspominaliście.

Chyba jednak zrobię tak jak Stanson radzi, zarobku na tym biznesie nie szukam, ale może za dodatkową kasę zrobię kilka duperelek, tu zadrapanie, maskę mam lekko wgniecioną itd. itp. Modle się tylko o to, aby po wszystkim to jakoś wyglądało:) Na razie byłem na szrocie i same blachy to koszt rzędu 1000zł, jutro jadę do lakiernika/blacharza, aby mi wycenił robociznę. Porównam to z kasą jaką mi przyznają za odszkodowanie i będę wiedział czy mi się opłaca czy nie:)

Zaczołem się jeszcze zastanawiać nad tym aby opchnąc wóz, wziąść kase z ubezpieczenia, dołożyć kila zaskurniaków i kupić coś "nowego". Cociaż mam sentyment do tego auta bo to moj pierwszy bolid:)

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.