GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Maksymalna liczba lekcji?

12.09.2006
10:38
smile
[1]

quku [ Pretorianin ]

Maksymalna liczba lekcji?

Pokazalem ostatnio plan ojcu to sie za glowe zlapal. Myslalem ze kiedys mieli zle bo musieli wstawac o 6 i zasuwac do szkoly w jakies durnowate swieta czy brac udzial w roznych komunistycznych pochodach, ale mojego tatka normalnie scielo z nog jak zobaczyl, ze mam dwa razy w tygodniu 9 godzin (od 8 rano do 16). Powiedzial, ze za jego czasow 7 to bylo "od groma", zwykle siedzieli po 6 godzin a i tak sporo uciekali ;) Moje kolezanki dojezdzaja np. z poloznych o kilkadziesiat a nawet kilkaset km zakatkow (pociagami), przejazd trwa ok. 2 godziny w obie strony wiec po szkole zostaja im "4 godziny" zycia, nie wspominajac o pracach domowych, przygotowaniu sie do nastepnego dnia, kartkowek i tym podobnych. Przeczytalem w ostatniej Angorce (dodatek do Angory) ze wg BHP w szkole nie moze byc wiecej niz 7 godzin lekcyjnych dziennie i tym podobne, bo to niezgodne z przepisami BHP (w sumie jak po 7 lekcjach mam jeszcze dwie na ktorych lutuje czy podlaczam uklady pod pradem to nietrudno o zniszczenie sprzetu czy nawet tragedie). Wiem ze w robocie sie pracuje bite 8 godzin i nikomu to nie przeszkadza ale wiem rowniez jak taka praca wyglada i na pewno nie jest choc w 50% tak wytezona jak ta w szkole... Wiec bez wyjazdow tego typu, bo skoro siedzisz teraz w pracy i czytasz to co napisalem tzn. ze pracujesz "pozorne" 8 godzin. Jak wszyscy. Natomiast w szkole co godzine ktos sprawdza Twoje umiejetnosci i zapewniam ze po 7 lekcjach nawet najdtwardsi miekna a myslenie przychodzi z duzym trudem.

Gdzie znajde potwierdzenie informacji ze max liczba lekcji dziennie to 7 godzin (max 8-15) oraz gdzie moge zglosic to co sie dzieje w mojej szkole?

Jak mawiaja najzdolenisji mlodzi Polacy, ktorzy maja jakies osiagniecia "szkola nie powinna przeszkadzac", a jak czlowiek dochodzi zdymany przed 17 do domu (mimo, ze ma 10 minut drogi do szkoly) to swoje pasje moze rozwiac w wyobrazni.

Pozdro.

PS. Dostrzegam pewna niescislosc, bo niby jak mam miec max 7 lekcji dziennie, jak wg programu mam ich 40 tygodniowo? :| Chyba ktos zasalal ukladajac moj plan, czy co? Same religie i w-fy to 5 godzin... (tyle samo religii co jezykow obcych i 1 W-F wiecej niz jezyk obcy... czy np. W-Fow tyle samo co matematyk... heh...). Do WF-ow nic nie mam, bo sa potrzebne, ale jakbym mial te 3h wolne od szkoly co mi WF zawala to MOZE mialbym czas azeby pokopac pilke z kolegami poza szkola. I wszyscy sa zadowoleni.

12.09.2006
10:47
smile
[2]

ElNinho [ Konsul ]

ja moze tak nie w temacie ale zaciekawilo mnie jedno - dlaczego Twoje kolezanki chodza do szkoly oddalonej o kilkaset km od miejsca zamieszkania??

12.09.2006
10:48
smile
[3]

peterkarel [ KochamDzaste ]

ja mam max 8 godzin ;] sroda czwartek piatek :]

12.09.2006
10:48
smile
[4]

quku [ Pretorianin ]

Bo sa chyba tylko 3 szkoly tego typu w kraju.

12.09.2006
10:53
[5]

Qri$ [ Konsul ]

Wydaje mi się, że biadolisz. Nie ma takiego przepisu że 7 godzin to max. Ja w gimnazjum i w liceum miałem dwa dni po 10 godzin + jeszcze 2 fakultetu, i jakoś nie narzekałem. Do dziekana na studiach też złożyłbyś podanie że masz za dużo zajęć w jakimś dniu? (Przepraszam za to że może to brzmieć trochę ostro, ale wydaje mi się że przesadzasz)

A co do pracy, to ciekawe, że 10h pracy na budowie jest łatwiejsze i mniej męczące od 8 lekcji po 45 minut = 6 godzin siedzenia. Cegieł nie da się nosić ani pozornie, ani na siedząco.

12.09.2006
12:39
smile
[6]

slot5 [ Dragon ]

Hmmm... taki maly OT i pytanie do autora watku:

Moje kolezanki dojezdzaja np. z poloznych o kilkadziesiat a nawet kilkaset km zakatkow

zadnej innej szkoly w promieniu 300km od ich zamieszkania nie ma?! Gdzie one mieszkaja?

12.09.2006
12:41
[7]

InterPOL [ Generaďż˝ ]

Ja mam 2 dni po 8 lekcji i jakos mi to nie przeszkadza,tylko plecak troche za ciezki..

12.09.2006
12:47
[8]

erton [ Fink ]

Domyslam sie, ze nie chodzisz do publicznej szkoly, pewnie do katolika (sadzac po ilosci religii) tak wiec teraz to mozesz ubolewac i siedziec tam po 40h w tygodniu, bylo sie zorientowac wczesniej co i jak.

12.09.2006
12:52
[9]

Regis [ ]

Ostatnio w Angorze bylo o tym - nie powonno byc wiecej niz 8 lekcji dziennie, ani lekcji dluzej niz do 15.00, lub zaczynajacych sie wczesniej niz 8.00.

Pytanie kto sie tym przejmuje.

12.09.2006
12:53
[10]

blackhood [ Jedi Knight ]

Pamiętam, że w liceum też miewałem 10 godzin i jakoś człowiek to wytrzymywał.

12.09.2006
13:11
[11]

Cypher. [ Konsul ]

no wlasnie, to z tymi kolezankami jakies dziwne :P ja tez chodzilem do lo gdzie wiekszosc byla z poza miasta, ale oni zamiast codziennie dojedzac te kilkanascie czy kilkadziesiat km mieli stancje/mieszkali w internatach..

12.09.2006
13:11
smile
[12]

quku [ Pretorianin ]

Plan lekcji musi byc zgodny z przepisami!

O prawidlowe ulozenie planow lekcji w szkolach dbaja inspektorzy Stacji Sanitarno-Epidemilogicznych. Prowadzone przez nich kontrole sa bardzo drobiazgowe.

(...)

Do najczestszych bledow popelnianych przez osoby ukladajace szkolny grafik naleza:

- planowanie lekcji prze godzina osma rano (u mnie tak jest),
- zmienny czas rozpoczynania nauki (wahniecia miedzy nastepujacymi po sobie dniami nie moga wynosci wiecej niz 1 godzine),
- nierownomernie rozlozenie zajec w tygodniu - liczba godzin w kolejnych dniach powinna roznic sie maksymalnie o 2 lekcje (u mnie tego sie nie przestrzega),
- wprowadzanie tzw. okienek, czyli godzin wolnych miedzy lekcjami (j/w),
- drastyczne skracanie przerw (nie powinny byc krotsze niz 10 mnut, a po trzeciej lub czawrtej lekcji nalezy zrobic co najmniej 20-minutowa na posilek) - u mnie nie zdazysz nawet zrobic siku, jak sie zwala palcze do kibla, wszystkie przerwy maja po 5 minut,
- zajecia nie powinny rozpoczynac ani konczyc sie przedmiotem trudnym, jak matematyka, informatyka, fizyka czy chemia (czyli scislym, tego tez sie nie przestrzega),
- planowanie wiecej niz 7 lekcji w ciagu dnia. Dopuszcza sie zwiekszenia obciazenia godzinowego o WF, plastyke, technike lub muzyke (niestety u mnie mam po 9 godzin scislych pod rzad),
- konczenie zajec pozniej niz o godzinie 15.

Aby plan byl idealny, powinno sie kazdego dnia wprowadzic choc jedna lekcje z elementami ruchu, jak wychowanie fizyczne, muzyka, sztuka czy chocby luzniejsza godzina wychowawcza.


To nie sa brednie, to oryginalny art z Angorki bazowany na Dzienniku i psseswidnica.pl

Rekordzistka chodzaca do mojej szkoly dojezdzala codziennie ok. 400 km... Kiedys nie bylo dotacji od UE a zapewniam, ze b. czesto do mojej szkoly chodzi mlodziez biedna i stancja oraz utrzymanie w miescie to naprawde duze pieniadze. Szkola jest jak najbardziej publiczna.

12.09.2006
13:14
[13]

JihaaD [ Gosu ]

A to jakas szkola specjalna,ze tak dojezdzaja z daleka?

12.09.2006
13:15
[14]

quku [ Pretorianin ]

W tamtych czasach to byla jedna z 3 szkol typowo kolejowych w Polsce, obecnie kierunek jest nieco inny, ale do kolejowki dojezdzaja ludzie praktycznie z calego jak i innych (!) wojewodztw.

Qri$, jak widac przepisy sa. Nie wiem skad jestes, ale chyba nigdy nie widziales jak wyglada robota w Polsce na budowie, skoro sadzisz, ze to 10 godzin zapier%#^.

12.09.2006
13:21
[15]

gromusek [ Piwa dajcie ! ]

tez mialem po 10-11 godz w liceum i dalo sie zyc.. marudzisz czlowieku !

12.09.2006
13:23
smile
[16]

quku [ Pretorianin ]

11 lekcji? Kiedy to niby bylo? Tyle lekcji to ma moja kumpela w plastyku, w tym 8 godzin malowania obrazkow :P Obecnie w trzecich klasach LO ma sie po kilka (czesto 3!) godzin dziennie + faki. A ja widze, ze 10 godzin lekcyjnych dziennie to standard :D

Po prostu sa przepisy i o nich chcialem porozmawiac a nie o tym co kto przezyl i czy mu z tym dobrze czy zle.

Moze np. Mink w innym watku nie powinna pisac o tym, ile dostanie z ubezpieczenia za skrecona kostke, bo mojemu dziadkowi podczas II WS urwalo reke i nie dostal ani grosza?

Mam nadzieje, ze gromusku dostrzegasz smiesznosc swojego podejscia, a ja nadal nie wyobrazam sobie czegos takiego jak 11 czy 12 godzin lekcyjnych dziennie Qri$a. Fantazja.

12.09.2006
13:31
[17]

rabitos [ Centurion ]

Rekordzistka chodzaca do mojej szkoly dojezdzala codziennie ok. 400 km

Jezeli ona jezdzi Pociagiem to dziennie spedza ok 10 godzin w podrozy,(?) przy naszych szybkich pociagach tak jest. Jezeli samochodem to troche mniej. Tosz to nie mozliwe.

12.09.2006
13:32
[18]

fireworm [ Rising Star ]

W technikum w Warszawie niektórzy mają 11-12h lekcyjnych :)

12.09.2006
13:34
[19]

quku [ Pretorianin ]

rabitos, nie wiem czym dojezdzala, ile wtrzymala i jaka byla jej frekwencja, ale to prawda. Bylo to kilkanascie lat temu wiec sadze, ze lekcji bylo duzo mniej (nawet starzy belfrzy twierdza, ze niby w szkolach bylo ciezej, ale 6 lekcji to byl max).

fireworm, nie chodzi o to kto ile ma, a czy to normalne i jak wyplywa na czlowieka, dla ktorego doba w najpiekniejszych latach zycia trwa 4 godziny? I czy zgodne z prawem.

12.09.2006
13:38
[20]

Ola-ola [ Junior ]

ja maxymalnie mam 7 lekcji

12.09.2006
13:44
[21]

J0lo [ Legendarny Culé ]

11 lekcji? Kiedy to niby bylo? Tyle lekcji to ma moja kumpela w plastyku, w tym 8 godzin malowania obrazkow :P Obecnie w trzecich klasach LO ma sie po kilka (czesto 3!) godzin dziennie + faki. A ja widze, ze 10 godzin lekcyjnych dziennie to standard :D

gdzie mają takie luzy? ja przez pierwsze dwa lata LO miałem tygodniowo ponad 35h lekcyjnych bez jakichkolwiek zajęć pozalekcyjnych...

12.09.2006
13:45
smile
[22]

quku [ Pretorianin ]

J0lo, pisalem o 3 klasie, Ty o 2 pierwszych.

12.09.2006
13:48
[23]

J0lo [ Legendarny Culé ]

w 3 było coś koło 31-33h tygodniowo... bez fakultetów i zajęć pozalekcyjnych...

marudzisz z tymi 10h dziennie. przeżyjesz tak czy siak bo nikt nie da nawet złamanego grosza na twój protest w szkole... i dobrze - zrobił by się niemały bałagan...

12.09.2006
13:55
[24]

kaban1 [ Generaďż˝ ]

9

12.09.2006
13:56
[25]

Tomuslaw [ Generaďż˝ ]

zajecia nie powinny rozpoczynac ani konczyc sie przedmiotem trudnym, jak matematyka, informatyka, fizyka

Uśmiałem się...

I jestem tego samego zdania co Qri$. Trzeba sie ustosunkowac do planu, a nie marudzić "jak to mi jest źle, mamo, proszę, a jeszcze na końcu matematyka, taka straszna, a pani profesor mnie nie lubi". Trzeba dzielnie, bez marudzenia, wkroczyć w dorosłość.

Zresztą... powiedz coś podobnego profesorowi na uczelnii. To nie jest tak, że nauczyciele starają się pracować tak, by Ci uprzykrzyć życie, ale tak, by wszystkie planowane godziny zmieściły się w tygodniu. I powiedzielam trochę słowa ertona - trzeba było się wczesniej dowiadywać do jakiej szkoły idziesz, bo skoro teraz Ci nie pasuje, bo się nie dowiedziałeś to możesz mieć pretensje tylko do siebie. To tak, jakbyś pojechał na Kubę i miał pretensje, że panuje komunizm.

12.09.2006
13:56
smile
[26]

quku [ Pretorianin ]

Jakiego gorsza? Przeciez wystarczy powiadomic odpowiednich ludzi (instutycje) i juz jest dym, bo oni od tego wlasnie sa.

30 godzin to bardzo malo, bo srednio 6 lekcji dziennie, wiec mozna miec np. 3 dni 7 lekcji, 1 dzien 6 i 1 dzien 3. Ja mam 8, 8, 9, 8, 9.

Tomuslaw, tez sie usmialem z tego "trudnego", ale wlasnie skontakotowalem sie z kuratorem oswiaty i zobaczymy czy to prawda. Moim zdaniem slowo "trudny" powinien zastapic "scisly" i juz sprawa bylaby jasna :)

Moglbym sie ustosunkowywac do wszystkiego, gdybym nie mial praw i wyboru. A wybor mam naprawde duzy, prawa rozwniez. Nie musze ustosunkowywac sie do faktow, ktore nie sa mi na reke przy czym nie sa zgodne z prawem.

Moge sie np. przyzwyczaic tez do tego, ze ktos kogos kopie na ulicy (standard u nas), ale tego tez nie zrobie, bo wole miec czyste sumienie i dwa zeby niz przejsc obojetnie jak wszyscy.

12.09.2006
13:57
[27]

viesiek [ Legend ]

lol ja mam 3 dni w tygodniu po 8 lekcji. wątpie aby było coś takiego jak maxymalna dozwolona ilość lekcji

12.09.2006
14:03
[28]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Ja mam raz w tygodniu 9, 2 razy 8, a reszta dni po 7, ale mam 5 minutowe przerwy wiec jestem szybciej w domu ( wiem, ze niektorym to nie pasi, ale ja tam wole krocej siedziec w szkole)

12.09.2006
14:09
[29]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Jakiego gorsza? Przeciez wystarczy powiadomic odpowiednich ludzi (instutycje) i juz jest dym, bo oni od tego wlasnie sa.

od tego? ja to ujmę tak - jak pójdziesz na studia to będzie pełna demokracja. prowadzący będzie demokratycznie przyjmował głosowanie w którym on ma 51% głosu. a może i więcej. i całe szczęście bo robi się bałagan przez takie wylewanie żali że ma się taki a nie inny plan...

pomyślałeś może że jeżeli ty masz tak zawalony plan to ktoś inny ma lepszy? czemu? bo wszyscy dobrego nie mogą mieć. proste. jeżeli zrobisz dym to daję słowo - nie poprawisz nikomu życia, tym bardziej sobie, a spierdzielisz plan jeszcze bardziej. bo ci u góry to rzadko są ludzie kompetentni a najczęściej polityczni.

BTW ciesz się że ten rok masz tak zawalony zajęciami. pozostałe będą luźniejsze.

12.09.2006
14:11
smile
[30]

xion [ Jigga ]

Ja mam 2 razy w tyg. 7 lakcji a reszta po 5/6... Z tym, ze jestem zwolniony z wf-u [klopoty z kolanem, operacja ... ] Hehe, chyba nie mam prawa nazekac.

12.09.2006
14:12
[31]

weiland66 [ Konsul ]

ja mam gora 5 dziennie, tylko ze ja ucze hehehhehehehhehehhee

12.09.2006
14:13
[32]

quku [ Pretorianin ]

J0lo, wlasnie, wg zestawienia w przyszlym roku mam miec 3 godziny tygodniowo wiecej niz w tym (5 x 9). W poprzednich tez luzno nie bylo (ok. 40 lekcji). Po prostu przechodze okres zalamania, bo czesto wracam ze szkoly pozniej niz moi rodzice z pracy. Na szczescie nie zamierzam studiowac w Polsce, nie wiem czy za granica jest lepiej, ale skoro jest inaczej to na pewno lepiej :|

Juz nie wspomne, ze w tym roku mam 1 godzine do dyspozycji dyrektora, w przyszlym wlasnie 4. Dyro dodal nam przedmiot nawet sie z nami nie konsultujac z czego chcemy pisac mature...

12.09.2006
14:19
[33]

J0lo [ Legendarny Culé ]

to że wracasz po rodzicach ma swoje plusy... przynajmniej ja bym się cieszył że zamiast robić obiad i czekać z nim na rodziców, obiad czeka na mnie.

a studiowanie w Polsce się opłaca. owszem podobno na zachodzie jest inaczej - ludzie mają dużo więcej luzu i dużo mniej zajęć. później tylko marudzą że są wypychani z ich własnych rynków pracy przez naszych bo są lepsi :)

12.09.2006
14:28
[34]

TzymischePL [ Legend ]

Pomijajac calosc watku, J0lo i inni bredzacy o studiach... Studiowaliscie juz? Studjujecie?
Bo z waszych wypowiedzi wynika ze w zyciu uczelni na oczy nie widzieliscie. Ach, oczywiscie nie mowimy o zaocznych, wyzszych szkolach kroju, szycia i zarzadzania. Ale o normalnych, dziennych studiach. Gdzie wyklady sa nieobowiazkowe, laborki i cwiczenia owszem. Ale nie wypada ich wiecej niz 3-4h zegarowe dziennie. A i to nigdy przez 5 dni w tygodniu.

12.09.2006
14:32
[35]

quku [ Pretorianin ]

TzymischePL, jakbys mial wybor to gdzie bys wolal studiowac? Tutaj czy za granica? Slyszalem, ze w UK maja jeszcze wieksze luzy niz w Polsce, ale wlasnie masa znajomych studiuje w Polsce i rzeczywiscie 4 godziny dziennie x 3 dni, uczenie jedynie przed kolosami... Nie wyobrazam sobie wiekszego luzu.

Zreszta J0lo - ilosc godzin spedzonych w szkole jest powyzej pewnego progu odwrotnie proporcjonalna do przyswajanej wiedzy.

Rok szkolny na Oxfordzie trwa 5 miesiecy a nie sadze, zebys byl w stanie konkurowac z kims kto skonczyl ta uczelnie tylko dlatego, ze pracowales 12 razy wiecej niz on. Do konca zycia bedziesz pracowal wiecej niz on i zarabial mniej. Dlaczego? Bo wierzysz, ze duzo = lepiej, a prawda jest taka, ze czym wiecej INTELIGENTNY czlowiek ma wolnego czasu, tym wiecej madrych rzeczy moze zrobic. Patrz na to co robia najlepsze LO w Polsce. Piszesz sie na olimpiade - dostajesz zwolnienie z budy na tydzien czy dwa. Zebys sie nalezycie przygotowal. Moj znajomy idzie teraz studiowac na Cambridge i to wlasnie on powiedzial, ze szkola mu w tym nie pomogla. Szkola ma po prostu nie przeszkadzac.

12.09.2006
14:37
smile
[36]

Misiaty [ Konserwatywny liberał ]

quku - nie wiem czy wiesz, ale np. na Harvardzie (skoro mówisz o zachodzie) zajęcia masz od godziny 9:00 do 16:00 a potem od 17:00 do 19:00 zajęcia ruchowe (wf).

Swoją drogą jesteś zabawny. Zapewne powinniście mieć 2 godziny dziennie i nauczyciele powinni Was po rękach całować, że przychodzicie? ;)

12.09.2006
14:51
[37]

quku [ Pretorianin ]

Misiaty, mowimy o uczelniach w UK, nie USA. Akurat do Ameryki mnie nie ciagnie i raczej na Harvard mnie nie stac. Nie wiem rowniez ile jest prawdwy w tym co piszesz, ale w USA jest zwyczaj, ze kazdy uczen musi byc aktywny w zajeciach pozaszkolnych (teatrzyki, druzny sportowe i inne szopki), co dla mnie na wstepie skresla studiowanie tam (pomijajac koszta). Zreszta jakby moja szkola byla prestizowa tak jak Harvard to moglbym siedziec tutaj i 5 lat codziennie od 8 do 22 gdybym mial swiadomosc tego jaka przyszlosc mnie czeka. A w Polsce nikt Ci takiej gwarancji nie da, ba, tutaj wychodzac z LO kazdy jest wart na rynku pracy tyle samo, czyli nic. I nie wazne jakie to bylo LO. Wez pod uwage rowniez to ile trwa rok na Harvardzie oraz to jaki charakter ma ta uczelnia w porownianiu z np. MIT.

Chcialbym miec tyle godzin po ilu czuje sie "normalnie". Czyli jakies 6-7 ewentualnie 7 + dwa WFy a nie dwie maty jak teraz.

12.09.2006
14:53
smile
[38]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Misiaty - nie musza, oni kase za to dostaja ^^

12.09.2006
14:55
[39]

J0lo [ Legendarny Culé ]

TzymischePL ---> gdybym nie studiował ( w trybie dziennym ) to bym się nie wypowiadał. 3-4h dziennie to max, ale chyba nie chcesz porównywać liceum gdzie 9h męczy tylko dlatego że są, i 4h laborek z programowania/fizyki/czegokolwiek gdzie starasz się wykonać coś dokładnie ( bo jak nie wyjdzie dokładnie to do zwrotu sprawozdanie ) i na tyle szybko żeby zdążyć na następne zajęcia?

już pomijam fakt że w jakiejkolwiek szkole może przebrnąć chodząc i słuchając. u mnie nawet największe mózgi muszą się uczyć tygodniowo te 10h, nawet gdyby to chodziło tylko o przeglądanie notatek. konsultacje, robienie sprawozdań ( przeciętne sprawozdanie z fizyki u mnie na roku to było 3-4h intensywnej roboty )...

wspomnieniem o studiach chciałem pokazać tylko różnicę organizacyjną. wszystko zależy od prowadzącego i jego planu i dobrej woli. zdarzają się tacy którzy przeniosą tak aby pasowało studentowi, a są i tacy którzy mają plan i mają studenta w dupie.

12.09.2006
15:01
smile
[40]

quku [ Pretorianin ]

u mnie nawet największe mózgi muszą się uczyć tygodniowo te 10h

Takie niezbedne minimum? Gdzie sie uczysz? Bo mam kumpli i na polibudzie warszawskiej i na gdanskiej i na poznanskiej, takze na wat i nie slyszalem o takich cudach.

12.09.2006
15:04
[41]

J0lo [ Legendarny Culé ]

Politechnika Śląska

bo w życiu nikt pewnie ci się nie przyzna ;) ludzie na matematyce jak zobaczyli przykład to podnosili rękę i szli do tablicy bo wszystkie przykłady robili w domy... ty się z nich śmiejesz, ale oni na koniec semestru się śmiali z tych co tak nie robili. masa plusów za aktywność, dobre oceny z kolokwiów i zwolnienie gotowe. egzamin z matmy to był ładny sajgon...

12.09.2006
15:10
[42]

TzymischePL [ Legend ]

J0lo ===> NA slaskiej... tak to ja tylko na kreskach zapierdzielalem :)), I szczerze? Duzo gorsze byly dla mnie godziny w LO niz na studiach. 3h laborek, przelatywaly z predkoscia swiatla.
W LO zajecia byly po prostu psychicznie wykanczajace swoja nuda....

12.09.2006
15:12
smile
[43]

quku [ Pretorianin ]

J0lo, to do czego tak ryjesz po 2 godziny dziennie, jak i tak egzaminow nie piszesz, bo ze strachu przed nimi jestes prymusem? Widze, ze to 10h to odrabianie prac domowych, coby Cie egzamin ominal, ktorego i tak bys nie napisal?

12.09.2006
15:13
[44]

J0lo [ Legendarny Culé ]

TzymischePL ----> kreski? niech zgadnę... budownictwo czy architektura? bo chyba na górniczym nie byłeś :)
ja jestem na Informatyce i powiem ci szczerze że programy na zajęciach jeszcze ani razu nie wyszły dokładnie tak jakbyśmy chcieli. już nie wspominam o fizyce i laborkach z niej - zazwyczaj trzeba było po 15 minut zostawać po tych normowych 1,5h żeby dokończyć pomiary :)

choć z tego co wiem obcięli znowu nam godziny więc możliwe że ty miałeś tego więcej i tak nie zapierdzielałeś jak ja :)

quku ---> kolokwia są dwa na semestr, ale zajęcia są co tydzień z samej matematyki. do tego jeszcze takie ciekawostki jak Teoria Automatów, Podstawy Elektrotechniki, Programowanie, Elektronika, Fizyka... poświęć na każde 2h tygodniowo i ile ci wyjdzie? teraz się śmiejesz ale gdyby kiedykolwiek trafiłbyś sobie na Informatykę u nas to byś zrozumiał że jak trafisz na egzamin to pozostaje ryć ( nie uczyć się - ryć ) i modlić się... bo system punktacji jest binarny...

12.09.2006
15:15
[45]

Kucyś [ BIE(L)ANY ]

Poniedziałek --> 8 lekcji
Wtorek -->7 lekcji
Środa ---> 7 lekcji
Czwartek -->7lekcji
Piątek -->7 lekcji

PIEKŁO !!!!!!!!!!!!!

12.09.2006
15:16
[46]

Nadbor [ Pretorianin ]

Istnieje maksymalna liczba lekcji jednego dnia i jest to 32. Więcej nie wolno.
Większość czasu w szkole spędza się na nicnierobieniu albo wykonywaniu czynności bezużytecznych(nauczyciel pyta kolegę, idź po kredę, przerwa, piszemy temat, pracując w grupach dokonajcie analizy interpraetacyjnej itp.) w wielu zawodach jest tak samo(jak mieszkasz w dużym mieście, to przyjrzyj się, co robią robotnicy, którzy powinni naprawiać drogę).
Ta ilość godzin, o której mówisz to dużo, ale nie nadzwyczajnie dużo. Pamiętam, że w już w postawówce zdarzało mi się wracać o 19 do domu(judo + jakiśtam kurs + 2 okienka). Jeżeli masz coś sensownego do roboty poza lekcjami(kółko matematyczne, jakiś sport itp.) to rzeczywiście taka ilość zajęć jest przeszkodą, ale jeśli po powrocie do domu chcesz tylko siedzieć na GOLu to może już lepiej siedziec na tej religii.

możesz spróbować:
zebrać przedstawicieli wszystkich klas i zaproponować dyrekcji zmiany w planie - krótsze przerwy, możliwość olania przedmiotów ,z których nie zdajesz matury(jeśli jesteś w klasie maturalnej). Ale to najprawdopodobnmiej nie przejdzie(chociaż w mojej szkole jakoś się udało).
Pozostaje ordynarne nieprzychodzienie do szkoły i przynoszenie zaświadczeń od rodziców(jak mądrzy to cię zrozumieją) albo załatwianie sobie zwolnień w celu przygotowania do olimpiad/zawodów. Ta metoda była szeroko praktykowana w moim liceum. Wysokiej średniej w ten sposób nie osiągniesz, ale jeśli masz jakieś określone cele w życiu, to przekonasz się, że średnia najczęściej nie jest do nich potrzebna.

12.09.2006
15:17
smile
[47]

quku [ Pretorianin ]

No imo 7 lekcji to juz jest calkiem sporo, ale jak widac tutaj i po 12 maja. A nawet ci co nie maja nadrabiaja ryciem po 20 godzin na dobe prac domowych. Taki narodowy sport. Dlatego Amerykanie sa przy nas glupi (przynajmniej tak uwazamy).

Nadbor, wlasnie tak kombinuje ;)

12.09.2006
15:25
[48]

Qri$ [ Konsul ]

quku -> Nie pracowałem na budowie w Polsce, tylko w Irlandii, i zaświadczam Ci, że wolałbym siedzieć w liceum. Tyle że za to nie płacą :)
A przepisy owszem, są, ale jak chodzisz do jakiejś "jednostki eksperymentalnej" (tak jak i ja chodziłem) to jak widać nie muszą być dokładnie przestrzegane.

A co do Oxfordu, to mogę Ci dać przykład mojej kuzynki - ona go kończyła, i może tam semestr trwać 5 miesięcy, ale pracy w domu miała mniej więcej 40 razy więcej niż na uczelniach w Polsce.

12.09.2006
15:45
[49]

EG2005_808538100 [ Streetball ]

Ja mam 32 godziny tygodniowo, gdzie mam 4 razy po 6 i raz 8 lekcji. Teraz jestem zmęczony, ale cóż. Wraz z postępem trzeba coraz więcej do głowy przytaczać wiedzy:(

12.09.2006
15:53
[50]

hopkins [ Zaczarowany ]

Hahahhaha placze ze smiechu. W piatek mam zajecia od 8:55 do 17:10. Jutro mam zajecia do 15:30, a w czwartek do 16:30 zajebiscie :)

12.09.2006
15:54
[51]

adamis [ 127.0.0.1 hack me! ]

Ja mam 3 dni po 7 lekcji i 2 po 6 lekcji.

Lekcje sa u mnie od 8 do 15 i nie narzekam, w 1 klasie LO codziennie o 15 koczylem, w tym roku tylko raz o 15 koncze.

12.09.2006
16:17
[52]

PatriciusG. [ frank zappa ]

Generalnie to zawsze zaczynam o 7:30 zajecia... i jest
Poniedzialek 8
Wtorek 7
Sroda 8
Czwartek 9
Piatek 8


Ech...

12.09.2006
16:22
[53]

Misiaty [ Konserwatywny liberał ]

Zastanawiam się jak quku będzie się nad sobą użalał gdy trafi na uczelnię (nie ważne czy w kraju czy za granicą) i nadejdzie czas kolokwiów i sesji :) Chłopak chyba z okna wyskoczy ;)

12.09.2006
16:24
[54]

peter.i [ spooki - pVd ]

ale masz wielki problem czlowieku :/
ja jestem w 2 klasie liceum, codziennie mam od 8 do 15 i nie robie wielkiego zametu.
jasne ze mi to przeszkadza, jestem wkurzony i zmeczony ale trzeba sie przyzwyczajac...
wraz z kazdym nastepnym rokiem edukacji masz wiecej roboty.

12.09.2006
16:27
smile
[55]

Lysack [ Latino Lover ]

ja chodzę do technikum elektronicznego:)

w pierwszej klasie miałem 34 godziny rozłożone na 4 dni i jeden dzień praktyk, natomiast teraz mam już mniej, bo tylko 36 godzin rozłożonych na 5 dni:)

do mnie do szkoły chodzi koleś który dojeżdża z Helu prawie 550km :) co prawda jeździ kilka razy w roku do domu, ale jednak dojeżdża:)

12.09.2006
16:29
smile
[56]

matirixos [ Generaďż˝ ]

Ja mam szkołe sportową 3 klasa liceum a maximun 7 lekcji :]

12.09.2006
16:29
smile
[57]

techi [ Dębowy Przyjaciel Żubra ]

To ja się cieszę, że w maturalnej mam 35h tygodniowo, a ten marudzi na 40h w klasie niematuralnej;)

P.S. Odpadlo mi 7 przedmiotów;)

12.09.2006
21:47
smile
[58]

DEXiu [ Generaďż˝ ]

A ja w maturalnej klasie mam 27 godz. tygodniowo, w tym fakultety :P Ale chyba się rozleniwiam (i cała moja, i tak już leserska, klasa) bo nawet obecne 4-5 godzin dziennie wydaje mi sie cholernie długie i nudne, nie wspominając o standardowych 7-8 (a czasem 10 jak coś doszło) godzinach/dzień w poprzednich klasach. Czekać tylko co będzie na studiach :D

12.09.2006
21:49
smile
[59]

.:Jj:. [ The Force ]

Ja w czwartek mam na 8:45 i kończę o 17:15 czy coś, masakra :/ czytałem o najczęstszych błędach popełnianych przy układaniu planu- i u mnie są chyba wszystkie..

12.09.2006
21:52
smile
[60]

Hitmanio [ Legend ]

Poniedziałek - 6 godzin
Wtorek - 7 godzin
Środa - 5 godzin
Czwartek - 6 godzin
Piątek - 7 godzin

Hehehehe ;)

12.09.2006
22:19
smile
[61]

Dabljudenton [ Centurion ]

Ja w tym tygodniu mam plan w porządku, codziennie na 8.oo, raz na 8.55, raz 8 lekcji, trzy razy po 7 i raz 4. Fantastycznie tylko... od przyszłego tygodnia ma być nowy na stałe, jeszcze nie wiadomo jaki, ale podobno bardzo różniący się od obecnego.
Plan nie jest układany ani pod uczniów, ani pod nauczycieli, tylko pod tego, kto go układa i tyle. Jedyna nadzieja w tym, że w 3 klasy mają najlepsze plany, a czasem jakiejś drugiej się trafi, więc może będę miał szczęście? Tak, muszę teraz odpowiedzieć sobie na pytanie: czy mam dzisiaj szczęście?

13.09.2006
06:59
[62]

ADEK24 [ KOCHAM MARYSIENIECZKE ]

ja max mam 7 lekcji a godzin tygodniowo 29:)

13.09.2006
07:05
[63]

Fett [ Avatar ]

do internatu idz a nie dupe zawracaj

13.09.2006
07:10
[64]

Wymel [ Pretorianin ]

Ja mam 34 tygodniowo, a najwięcej we wtorki ==> 9

13.09.2006
07:59
[65]

pan_filip [ Chor��y ]

Hmmm, chwileczkę, czyżbyś stwierdzał, że nie podobają Ci się ilości godzin religii?? Oj, muszę chyba z Romkiem pogadać, żeby Ci jeszcze historię powszechną i historię polski dołożył, oprócz tej religii. Nie ma lekko, terz będziesz mógł z tymi koleżankami siedzieć od kolacji do rana, bo Was ze szkoły nie będą wypuszczać. Aha i jeszcze jakiegoś LPR-owca postawię pod drzwiami klasy, żeby mi tam nikt nie uciekł!!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.