GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jestem uzależniony!

09.09.2006
06:10
smile
[1]

Ralfi [ Chor��y ]

Jestem uzależniony!

Mija 49 godzina mojego maratonu przed komputerem. Post pisany jest jak najbardziej poważnie, co prawda w afekcie, ale tylko tak potrafię wyjawić swój dramat. Jestem ciężko uzależniony od komputera, a konkretnie od gier oraz internetu. Spędzam przy komputerze cały swój czas, prócz snu. Przy komputerze jem, pracuje, rozmawiam z ludźmi oraz gram! Dostrzegam jak bardzo się stoczyłem, zaniedbałem się, wychodzę z domu raz na tydzień. I nie potrafię z tym zerwać!! Co mam robić? Zastanawiałem się nad jakąś poradnią, ale wątpię czy cokolwiek znajdę. Na prywatnego psychoterapeutę mnie zwyczajnie nie stać.

Pracuje w gazecie dla firm, godziny sam sobie dobieram, tak że nie pracuje więcej jak 16 godzin w tygodniu. Zarabiam tyle by się jako tako utrzymać (1200 zł) więc nie mam ŻADNEJ materialnej motywacji by z tego wybrnąć. Owszem, takową - mogłaby być dziewczyna, ale po perypetiach tego lata, zwyczajnie stwierdziłem, że kawalerstwo mi bardziej odpowiada - bo po prostu nie chce mi się łazić po parkach, jeździć na wycieczki, koncerty, bo nie potrafię opuścić swojego komputera.

Gram w wiele gier mmorpg, ale także wyścigi, menadżery, rpg, strategie - wszystko co popadnie. Udzielam się na kilkunastu forach, chociaż nie - to już przeszłość, bo jestem na tyle wyprany z pomysłów, na tyle zniechęcony, że nie potrafię pisać o czymś konkretnym.

Raczej nie liczę tutaj na pomoc, po prostu musiałem to napisać, nie wiem, może komuś to przysłuży jako PRZESTROGA! Gry to Wasz wróg. Sto razy gorsze niż papierosy, które notabene rzuciłem po 7 latach palenia, potrafiłem to zrobić! Ale w tym przypadku jestem bezradny.

Komputery są moja pasją już od dzieciństwa. Tkwię w tym nałogu 17 lat! Boże, co mam robić! Patrzę na siebie z boku i widzę oszołoma tkwiącego po uszy w gównie, ale śmieszne jest to, że pomimo racjonalnego myślenia o tym całym chlewie, nie potrafię się zmusić do zaprzestania.
Nie potrafię.

09.09.2006
07:20
smile
[2]

Kolczes [ I Love Quiet ]

Eh.Tez tak mialem, lecz to nie Ty tak myslisz.Przejdzie z wiekiem, poznasz panienke i sie zmieni ;)

09.09.2006
07:22
[3]

Foks!k [ Medyk ]

Pamiętam kiedyś cały tydzień spędziłem przed kopem bez wychodzenia na dwór itp tylko komp spanie i tak przez cały tydzien ale wkoncu gdzy wyszedłem po tygodniu na dwór to odrazu mis ie lepiej zrobiło, oczy juz nie bolały i inny umysł :))


Spróbuj wziasc urlop w pracy oddaj komputer rodzinie i powiec zeby Ci go nie oddawała przez jakiś czas nawet jak bys sie z nimi mnial pokłucic itp :) moze jakoś dasz rade.

09.09.2006
07:24
[4]

Regis [ ]

Definitywnie odinstaluj wszystkie gry, szczegolnie on-line i pokasuj swoje konta w nich, zeby Cie nie kusilo. Juz to powinno Ci zaoszczedzic nieco czasu :) A do komputera podchodz w konkretnym celu, z zegarkiem w reku, z planem tego co masz do zrobienia: 'Musze sprawdzic poczte, sprawdzic forum, napisac dwa maile - 30 minut'. Po 30 minutach wylaczasz komputer i idziesz w cholere - na spacer, do kumpla, albo na basen - nie wazne gdzie :P Ale to wymaga dyscypliny.

09.09.2006
07:25
[5]

Plantator [ Prokonsul ]

Odłącz internet to komp po jakimś czasie ci się znudzi. Wiem rozwiązanie troche radykalne.

09.09.2006
08:33
[6]

Maliniarz [ The Watcher ]

Ktos mi kiedys powiedzial..."Jak chcesz wstac z krzesla, to nie probuj - po prostu wstan"

09.09.2006
08:58
[7]

Miren_cjum [ Centurion ]

Ciężka sprawa , ludziom trudno uwierzyć , że te pudełko może niszczyć zdrowie i zmieniać życie . Zaliczyłem podobne uzależnienie od gier na automatach , całkowicie mnie opętały te połykające pieniądze maszyny . Wypłata wrzucona do maszyny , długi i ciągła myśl , że jak teraz wrzucę to się odegram . Ale mnie uratował właśnie komputer , kupiłem i jako całkowity ciemniak sam zacząlem rozgryzać jego sekrety . Nowe zainteresowanie pozwoliło mi zapomnieć o tych diabelskich maszynach w knajpach .
Jeżeli zdajesz sobie sprawę ze swojej sytuacji to myślę , że wyjdziesz z tego . Czego Ci gorąco życzę .

09.09.2006
09:03
smile
[8]

Metal_mozgu [ Generaďż˝ ]

Musisz znaleść sobie nowe hobby... No bo komp, przy większych dawkach, cholernie psuje oczy i za dużo czasu się na niego traci... ja mam 15 lat i jakoś... wyrosłem z tego? ;) Przedtem grałem tak po 6-8 godzin dziennie, teraz, tylko jak mam wolny czas i bardzo nie mam co robić, ale to się zdaża rzadko... Na tydzien ze 3 godziny ;) Teraz znalazłem nowe hobby - gra na gitarze ;) Mowię Ci, znajdź jakieś hobby, jakieś zainteresowanie, które coś daje Ci albo innym, a komp... Tylko czas zabiera. Polecam nauke gry na gitarze! ;) Rób małe kroczki - powoli zmniejszaj czas gry, mów sobie danego dnia: będę grał 2 godziny mniej... jak się uda, następnego dnia wyznaczaj następny próg, np. następne 2 godziny (dziennie). Będzie dobrze ;) Aha, i prócz gitary znalazłem rówież inne hobby - kręcenie filmów ;) Narazie tylko jeden, ale będzie więcej. Oto ten film: - może Cię zainspiruje do kręcenia takowych ;) Pozdro!

09.09.2006
09:04
[9]

weiland66 [ Konsul ]

tez tak mialem, do tej pory sa dni w ktorych spedzam po kilkanascie godzin na kompie, z czasem jednak nastepuje przesyt i odstawiam kompa na pare dni

09.09.2006
09:23
smile
[10]

Kompo [ alkopoligamista ]

Kompoholizm to bardzo poważny nałóg. :P
U mnie kluczem do sukcesu (rzucenia nałogu ;)) stało się znalezienie sobie dziewczyny. :]

09.09.2006
09:25
[11]

Andrei [ killah beez ]

Witam Was!
Mialem identycznie jak autor wątku, tylko ze to trwalo pare miesiecy,non stop cos robilem przy kompie. Mialem dziewczyne wtedy (teraz tez mam) i ja tak zaniedbywalem ze mnie olala... dopiero potem zrozumialem co robie i odrazu zaczalem o Niej myslec:) jakos momentalnie to sie przestawilo. teraz jestesmy razem znowu i nie chce sie juz wkrecac w kompa:) po prostu boje sie ze znowu spier... zwiazek i bede mial wyrzuty,a tak to jest oki

09.09.2006
09:37
smile
[12]

peterkarel [ KochamDzaste ]

i jaki problem :P ja nie widze problemu :] znajdziesz panienke i bedzie gicior tak jak u mnie :P no i mnie doszla do tego szkola to juz wogole malo spedzam czasu przy kompie (ahh to byly czasy lupania caly dzien na kompie) :]

09.09.2006
09:42
smile
[13]

pablo_rajski_bicz [ Konsul ]

Przecież napisał wyraznie,


Owszem, takową - mogłaby być dziewczyna, ale po perypetiach tego lata, zwyczajnie stwierdziłem, że kawalerstwo mi bardziej odpowiada - bo po prostu nie chce mi się łazić po parkach, jeździć na wycieczki, koncerty, bo nie potrafię opuścić swojego komputera.

09.09.2006
09:44
[14]

Kompo [ alkopoligamista ]

No to może jest kompofilem...

09.09.2006
09:45
[15]

Soulcatcher [ Admin ]

Ralfi ---> rada Plantator jest świetna, realizowalna i bardzo skuteczna.

Co prawda uważam że twój post jest zbyt afektowany aby była to prawda, co nie zmienia faktu że od internetu można się uzależnic. Od internetu łatwiej niż od komputera.

Zrezygnuj z internetu, to bardzo proste

09.09.2006
09:47
[16]

Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]

Owszem, stać cię na terapeutę. 50-80zł raz w tygodniu cię nie zabije, jeśli naprawdę ci zależy.

09.09.2006
09:47
[17]

InterPOL [ Generaďż˝ ]

Przeciez napisal,ze nie chce dziewczyny.Ja mialem podobnie,wracalem ze szkoly i siadalem do kompa,jadalem przy kompie i wszystko co mozna bylo robic robilem przy kompie,spac chodzilem ok.1-2 nie mialem juz sily a na drugi dzien ledwo wstalwalem do szkoly.Teraz jakos sie uwlonilem.Przychodze do domu robie lekcje sprawdzam poczte/forum i ide sobie gdzies z kumplami.

09.09.2006
10:00
smile
[18]

Leilong [ Generaďż˝ ]

Przeżyłem coś takiego w lipcu, tzn. nie aż tak intensywnego ale podonie. Uzależnienia od komputera to teraz już zjawisko masowe. Ja pewnego dnia obudziłem się rano i jak zwykle sięgnąłem ręką po przycisk START. Nagle dotarło do mnie: znowu?! Co ja ROBIę? zDAłEM SOBIE SPARWę że mój czs jest o wiele cenniejszy i moge go spędzić dużo lepiej niż przed komputerem. Potrzebujes jakichś znajomych którzy Ci to twardo wytumaczą. Przynajmniej tak było w moim przypadku, ale u mnie trwało to 1 miesiąc, a u Ciebie 17 lat więc... może być Ci trochę trudniej. Jenak wszystko jest do zrobienia. To jest o wiele prostsze niż się wydaje.

Powodzenia.

09.09.2006
10:02
[19]

koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ]

ja swoja pierwsza gre dostalem w wieku 9 lat ( taka ktora sie doinstalowywało do telewizora) teraz mam 34 lata i wiem o czym piszesz
ale nie gram przez LAN i tylko jeszcze dlatego wiem ze jest jeszcze inne zycie.... :)))

09.09.2006
10:07
smile
[20]

temp2 [ ARET ]

Pisze od nowa. Zapomnialem ctrl+c...

Proponuje Ci odejsc od kompa i isc na basen rowerek silownie spacer albo impreze.

Ogolnie mowiac zajac sie czyms innym niz komp ale raczej nie siedziec w domu.

Kiedys pojechalem na wczasy z przekonaniem ze bez kompa nie dam rady i co sie okazalo ?

Jak wracalem to czulem sie tak jakbym wracal do kaloryfera.Tak bylo...

I mowi ci to ktos kto siedzial godzinami na "automatach" typu Pac-Man Defender Frogger itd.

ale glownie na flipper'ach (Playboy, Trident itd.)..

Jak odejdziesz od kompa i cos innego ciekawego Cie wciagnie to jestes uratowany.

09.09.2006
10:08
[21]

riddickM5 [ BMW ]

Heh ja tez mialem taki okres w zyciu, ok 7 lat temu. Nie mialem wtedy jeszcze kompa i rodzice kupili mi PSX. Pamiętam ze przy Gran Turismo siedziałem po 16-18 godzin dziennie. Pozniej były nastepne świetne gry które nie pozwalały odejsc od TV. Nastepnie nadszedł czas na PS2 i kolejna powtórka z rozrywki. W miedzyczasie dorobiłem sie kompa , wiec PS2 poszła troche "na bok" aż została sprzedana po zaliczeniu GT4. Powoli czułem ze to wszystki mi przechodzi - na kompie grałem góra 2 godz/dziennie , posłuchałem muzyki czy obejrzałem jakis film.
Cała sprawa powtórzyła sie rok temu o tym czasie - po założeniu stałego internetu (wcześniej zwykła modemówka), zacząłem przesiadywac całymi dniami przy necie, szkoła poszła na bok, w sumie zapominałem jak wyglądają kumple, jak to jest oddychac swieżym powietrzem. Ale niespodziewanie i to samo przeszło. Udało sie szkołe skonczyc, egzaminy pozdawac itd. Teraz w necie siedze jak czas mi pozwala - bywa ze 4 dni w domu mnie nie ma a jest tak ze całe 4 dni w domu moge byc ( jeżdze busem, wiec wszystko zależy od tras itd jakie mi ustalą). I oczywiscie jesli jestem w domu to i w necie posiedze i pogram. Heh ostatnio do spedzania wiekszej ilosci czasu na swiezym powietrzu zmotywowało mnie kupno quada - świetna zabawa i oczy nie bolą.
Tak więc z wszystkiego idzie wyjść - ale musisz w to wierzyc. Jeśli bedziesz chciał z tym skonczyc z nastawieniem ze to niemozliwe to bedziesz przegrany na starcie. Zycze powodzenia!!

PS: i na moim przykładzie dobrze widać to o czym zdaje się Soul mówił - nie o wpływie samego kompa a właśnie o internecie. Wg jeśli odłączysz sobie internet komp zacznie Cie najzwyczajniej nudzić i poszukasz innego zajecia.

09.09.2006
10:13
[22]

$_JuzeK_$ [ Legionista ]

Wpakowales sie w jedno, wielkie, smierdzace gowno!

Przespij sie, a jak bedziesz chcial znowu siasc do PeCeta, to sobie stanowczo odmow, pojdz na spacer, idz na browca, pogadaj z kumplami, bylebys nie siedzial przed kompem!

09.09.2006
10:15
[23]

gad1980 [ Konsul ]

Soulcatcher ma racje. Jesli nie bedziesz mial netu komputer straci mocno na atrakcyjnosci. Jednakze oprocz tego radykalnego rozwiazania polecalbym znalezc jeszcz cos co wypelni Twoj czas. Najlepiej przy wsparciu ktoregos z przyjaciol, znajomych. Niektorzy ludzie radza sobie sami w takich sytuacjach jednakze wiekszosc wymaga wsparcia. Zamien ten czas na cos co 'pchnie swiat do przodu a ludziom bedzie zylo sie lepiej' :) Glowa do gory.

Da rade tylko:

- trzeba baaardzo chciec
- trzeba miec cos co wypelni Twoj czas
- warto miec przyjaciela / znajomego - kogokolwiek na kogo bedziesz mogl liczyc w chwilach
nawrotu

Jakto spiewal Rysiu R. 'Daj spokoj za piekny ten swiat...' Trzymam kciuki!
I pamietaj: czlowieka nie okresla liczba upadkow a liczba powstan oraz chec dalszej walki. POWODZENIA!

09.09.2006
10:15
[24]

Raziel [ Action Boy ]

odpisałbym ci ale muszę grać, grać grać!!!

09.09.2006
10:26
[25]

EG2006_26717291 [ Ghorri ]

odetnij kabel, dzieki ktoremu mozesz siedziec w internecie

moze zapisz sie do jakiegos klubu (pilka nozna itp.)
znajdz sobie hobby

09.09.2006
10:28
[26]

Fett [ Avatar ]

może poproś kogoś żeby Ci kostke RAM przetrzymał :)

09.09.2006
10:32
smile
[27]

alpha4175 [ Jeep Driver ]

Też tak miałem, swego czasu, też się tym troche martwiłem ale mi przeszło... Musisz zobaczyć że poza komputerem jest jeszcze inny prawdziwy świat... I znaleźć sobie inne zainteresowania poza komputerem... Ja np. zara idę zrobić troszkę kilometrów rowerkiem po górach :P

09.09.2006
10:36
[28]

$ebs Master [ Konsul ]

znajdz sobie jakies hobby, tylko nie zwiazane z kompami, wychodz z domu czesto, spotykaj sie z kumplami no i ci odinstalowac wszystkie gry, szczegolnie mmorpg bo to gowno wciaga jak bagno :/

09.09.2006
10:41
smile
[29]

$_JuzeK_$ [ Legionista ]

mam jeszcze inny pomysl:

graj jak najdluzej to ci sie w koncu zasilacz zajarzy i bedzie po graniu :D

09.09.2006
10:44
[30]

erton [ Fink ]

Zmien prace na taka ktora wymaga wychodzenia z domu, w taki sposob dalej zyjac zdziczejesz i do konca zycia bedziesz siedzial w domu przy komputerze pizze zagryzajac benzodiazepinami, o ile Ci pieniedzy na pizze wystarczy.

09.09.2006
10:45
[31]

Ralfi [ Chor��y ]

Dalej nie śpie. Obecnie pracuje i niestety MUSZE korzystać z internetu. Jakimś wyjściem byłoby dojeżdżanie do biura i praca na tamtejszym komputerze ale musiałbym to robić kilka razy dziennie (śledzę informacje na necie). Odcięcie kabla równałoby się rzuceniem pracy.

Soul, trudno udowodnić prawdziwość mych słów, jest tylko moja reputacja tutaj. Co innego gdybym się chwalił ale to przecież cos zupełnie przeciwnego. Przyznaję się do swojej największej słabości.

Zaczynałem od Atari 65XE z magnetofonem, gdzie z braku gier pisałem własne w basicu. Potrafiłem 5 godzin wklepywać kolejne linijki by ostatecznie wklepać RUN i grać kilka nocy z rzędu. Space Invaders chociażby.

Potem AMIGA 500 to już była choroba. Miałem 300 dyskietek z grami, codziennie grałem w inną. Byłem maniakiem Centuriona, Cywilizacji (tysiące godzin), Eye of Beholder, Lotusa itd.

Gdy nadeszła era pierwszych pcetów byłem już bliski dna. Potem miałem włamanie do domu, ktoś mi ukradł cały sprzęt i przez pół roku miałem cudowny spokój.

Do czasu aż nie dostałem - z okazji dostania się na studia infy - nowego komputera - celerona 500. Master of Orion 2, Might & Magic 6, codziennie, jak tylko wracałem z uczelni pykałem w te gry. Przez to zawaliłem studia i poszedłem do woja.

Myślałem, że w woju się uwolnię. Ale gdzie tam. Złośliwy los, spowodował, że odbywałem służbę w sztabie na stanowisku pisarza. Oczywiście wszystkie rozkazy na komputerze - podłączonym do internetu!! Na którym znudzeni oficerowie zainstalowali herosów :(. Pewnie wielu się orientuje ile w wojsku ma się czasu wolnego. Właściwie nie jeździłem do domu bo nie miałem po co.

Gdy wyszedłem byłem już w pełni zarażony, i powiem nawet teraz - opętany manią gier.
I tak ciągnę swoja dole do teraz.

juzek - zasilacz? ja komputera od dwoch miesiecy nie wyłączałem. a i wtedy wyjatkowo, bo nowy dysk kupiłem.

09.09.2006
10:46
[32]

BukE [ Płetwonurek ]

Az naszla mnie ochota na wyjscie na rower.

Myślałem że w woju się uwolnie. Ale gdzie tam. Złośliwy los, spowodował, że odbywałem służbe w sztabie na stanowisku pisarza. Oczywiście wszystkie rozkazy na komputerze - podłączonym do internetu!! Na którym znudzeni oficerowie zainstalowali herosów :(. Pewnie wielu sie orientuje ile w wojku ma sie czasu wolnego. Właściwie nie jeździłem do domu bo nie miałem po co.

- Dziekuje bogu, ze ide do woja za 2 miesiace na stanowisko pletwonurka i bede mial tam wszystko chyba oprocz komputerow.. chociaz w sumie to Wyzsza Szkola Oficerska.

09.09.2006
10:52
smile
[33]

$_JuzeK_$ [ Legionista ]

BukE -> to idź bo jeszcze ty sie uzaleznisz :)

PS: Ja tez ide, umowilem sie z kumplami na noge. Nara wszystkim

09.09.2006
10:57
[34]

Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]

---> Ralfi

Faktycznie, masz poważny problem. Jest tak jak z alkoholizmem: musisz sam chcieć się z tego wyrwać. Fachowa pomoc wydaje się niezbędna. Poradnia, ale - lepiej - prywatny terapeuta. Niestety, nie zdziwi mnie wcale, jeśli pierwszą radą będzie "zmień pracę na taką bez komputera". Wyrywanie się z nałogu nigdy nie jest proste. Jeśli liczysz na łatwe rozwiązanie, to wracaj do gry, bo jeszcze nie jesteś gotowy.

09.09.2006
10:58
[35]

John_Kruger [ Baron ]

ja mam taka sytuacje-mieszkam poza miastem, do najblizszych przyjaciol mam okolo 6-7 km. ale jakos daje rade, poza tym, przed kompem spedzam duzo czasu, teraz jak pisze prace licencjacka to od okolo 10 do 24 z przerwami. ale jak bym mogl to bym nie siedzial tyle czasu, w sumie oczy musza odpoczac. od pazdziernika oczy odpoczna bo sie zacznie rok szkolny.

pablo_rajski_bicz - > "Owszem, takową - mogłaby być dziewczyna, ale po perypetiach tego lata, zwyczajnie stwierdziłem, że kawalerstwo mi bardziej odpowiada - bo po prostu nie chce mi się łazić po parkach, jeździć na wycieczki, koncerty, bo nie potrafię opuścić swojego komputera. "

ja mam odwrotnie, lubie chodzic po parkach i na wycieczki , z checia bym to robił odstawiajac kompa..., no ale od pazdziernika dopiero;)

49 godzin?? ... lekka przesada...

09.09.2006
11:03
[36]

toaster [ Got Poofs? ]

Kiedyś też grałem w gry, ale zajełem się grafiką komputerową i teraz mniej czasu przy kompie (jak nie mam pomysłów) a w gry sporadycznie jak coś nowego wpadnie mi w łapy to 2 dni i po grze po 2-3 godziny dziennie.

09.09.2006
11:54
[37]

smoqu [ Pretorianin ]

też kiedyś byłem uzależnony od gier komputerowych...ale samo przeszło...jakos dwa lata temu stwierdziłem że strata czasu...wogóle nowe gry zaczeły mnie nudzić i coraz mniej mi się podobały...teraz wogóle nie jestem na czasie jeżeli chodzi o rynek gier komputerowych...zdarza się czasami że właczę sobie jakąs starą gre, pogram pare tygodni i to wszystko

Ale i tak jestem uzależniony od kompa a w szczególności od internetu...zaniedbuje przez to wszystko: znajomosci, obowiazki domowe, naukę, samego siebie nawet ( nie mam czasu regularnie jeść, pozno chodze spać )....potrafie czasami siedzieć przed ekranem bez potrzeby, normalnie jakbym był do niego przywiązany, nic konkretnego nie robiąc
Komp jest włączony praktycznie cały dzień bo ścągam różne rzeczy, rozmawiam ze znajomymi, przeglądam strony albo słucham muzykę.....tak se myśle że chyba też jestem uzależnony od słuchania muzyki

09.09.2006
12:01
[38]

kato [ Konsul ]

>>> Ralfi

....nie wiem jak inni to widzą ale ja powiem tak....

"liczba nałowgów = constans"
tylko od Ciebie zależy jakie z nich sobie wybierzesz i jakie zaakceptujesz.
Czy to bedzie komputer i gry czy internet, czy tez dziewczyna i miłość jako uczucie czy tylko przyjemności,ksiązki czy filmy , muzyka czy jazda na rowerze, pływanie czy cokolwiek innego co potocznie nazywamy wyniośle hobby , to wszystko to >>>nałogi ...........
takimi są i zawsze pozostaną nałogami. Jedne sa mniej absorbujące inne pożerają Nas bez reszty. Źle sie czujesz (masz świadomość ze komp jest źródłem tego co niekorzystne , niedobre i niewskazane) dla Ciebie ?
Zamień kompa na cokolwiek innego co zaakceptujesz.
A zobaczysz że "problem" zniknie z Twojej świadomości.
Rzeczy, sytuacje, osoby które akceptujemy sa zawsze dobre, miłe , najlepsze.

Ponoć człowiek w ciągu swojego życia zmienia sie kilka razy ( chyba 3 z tego co słyszałem )
pierwsze przeistoczenie odbywa sie m/w w wieku 7-10 lat
drugie gdzieś około 24-30 roku życia
trzecie (i tu jest ponoć wielka skala czasu) od 40-60 czasem dłużej - jeśli ktoś "wyciągnie" to dłużej

Pomyśl że masz przecież swój cel w życiu swoją drogę i "coś" co masz do zrobienia
to "coś" to jest własnie to, co wiesz tylko Ty...

Życze Ci trafnych wyborów (co do wyboru właściwego nałogu)
i powodzenia w życiu i w realizacji tego "coś"

09.09.2006
12:03
[39]

halski88 [ Pan Prezes ]

raczej smutne... cóż...wyjdz gdzies, chocby dziś, zabaw sie. Świat to nie tylko komp i net.

09.09.2006
12:05
[40]

BukE [ Płetwonurek ]

Cos jeszcze dopowiem. Ja swoj nalog komputerowy zamienilem na kobiete, dobrze mi z tym. 4 lata temu zsiadlem z kompa i wsiadlem na.. :-)
Z jednego nalogu w drugi ale ten drugi przynajmniej wymaga troche kondycji.

09.09.2006
12:15
[41]

EG2006_26717291 [ Ghorri ]

jest jedna rada:
odciąc kabel od neta i zmienic prace
musisz znalezc sobie jakies zajęcie, pasje

albo pomyśl, ze jak bedziesz mial 50 lat, to inni ludzie będą cie obsługiwac, bo ty nie bedziesz widzial na oczy

09.09.2006
12:24
[42]

kato [ Konsul ]

>>> EG2006_26717291


nie bądź naiwny...
wiek 50 lat - w takim tempie (czas jaki przesiaduje przy kompie) jest nie do osiągniecią przez Ralfi'ego

poza tym kto by chciał sie opiekowac takim Errorem życiowym (skoromowa o kompie) ...tymbardziej za free.
Na Miłość , szacunek , zaufanie i wszystkie te uczucia ,odczucia, wartości (w tym tez opieke ) trzeba sobie zapracować , zasłużyć, poprzeż bycie człowiekiem i czynieniem dobra wokół siebie.

09.09.2006
12:27
[43]

EG2006_26717291 [ Ghorri ]

poza tym kto by chciał sie opiekowac takim Errorem życiowym

moze rodzina?

09.09.2006
12:38
[44]

kato [ Konsul ]

>>> EG2006_26717291

hehe..
najpierw to ją trzeba mieć...
Ralfi jakoś sie nie stara..siedzi przed kompem...
to nie najlepszy sposób na zakładanie rodziny....
no chyba że Sims'ów


poza tym widze jesteś jeszcze bardzo młody i niewiele wiesz o życiu...
wiec nie bede sie rozpisywał nadtto.

09.09.2006
12:58
[45]

MartiniBianco [ dobry Bajer ]

Też to znam ,odkąd mieszkam sam to komputer jest całym moim światem po pracy,nawet gdy odwiedzam moją siostrę to rozmawiam z nią grzebiąc w jej laptopie przeglądając net,niedawno obejrzałem film "puls" i muszę przyznać że jest w nim trochę racji,komputer zabiera nam część osobowości,myślę że dla kogoś kto nałogowo siedzi przy kompie z dwa lata,powrót do rzeczywistości jest tak samo trudny jak dla więźnia który spędził w więzieniu 10 lat,a co gorsza tak jak wspomniał ralfi od tego trudniej jest się uwolnić niż od papierosów i alkoholu

09.09.2006
12:59
[46]

Pawlik_Orginal [ Centurion ]

siedziałem 2 tygodnie przy kompie przy JEDNEJ GRZE mmo..... (jak cos sie ladowało czy cos to mmorpg strzelanaks zła)

od 6 rano do 1 rano.... ledwo spałem

Ale to był mój wybór... Ja osobiscie chciał bym takie zycie... siedziec przed kompem ile chce i mam kase... Ale mam to dobrze ze umiem sobie pwoiedziec stop.. I kończe :)

POrpostu wyłacz se komputer z kontaktu na tydzien i zobacz ze mozna inaczej spedzac czas... aolej wszysktie konta mmo, wyjkasuj gry singel player (I nieprzerzucajs ie an TV !!!)

Tlko wyjdz, pojdz do restauracji, albo spodkaj sie ze znajomymi :)

(A jelsi CI sie to nieuda...hym.... Zaczniju grac w jakis mmorpg który Ci zyski będzie przynosił albo postaw serva ajkeijs gry :) Przynajmniej pozytek z nałogu<heh>)

PoZdrO

09.09.2006
13:12
[47]

Torn [ Legend ]

Ja spędzam całe dnie przy kompie od ok. 20 lat już i wiem co nieco na ten temat. Są momenty, w których siedzę np. 10h i gram, są takie, że tygodniami w nic nie gram, chociaz gier mam hohoho i jeszcze trochę. Ralfi musi sam zrozumieć jak kontrolować komputer. Najłatwiej jest coś przeciąć, wyrzucić - ale to są połowiczne środki. Dlatego część wypowiedzi jakie tu przeczytałem wywołały lekki uśmiech na mej twarzy. Nie macie pojęcia przez co on przechodzi i sypiecie radami jakbyście skończyli psychologie.

Foks!k (tydzień przed kompem - nie rozśmieszaj mnie i Ralfiego),
Regis udzielił bardzo dobrej rady (najlepiej też rób to małymi kroczkami),
Plantator lekko przesadził, tego się na tym etapie nie da zrobić,
Maliniarz uchwycił sedno (ja jak skończe tu pisać też wyłącze monitor i sobie poczytam coś, a przynajmniej tak planuje),
Miren_cjum - ja tylko w kwestii formalnej, śledzę Twoje wypowiedzi i są z reguły bardzo trafne i pozytywne, ale na miłość boską nie rób spacji przed znakiem interpunkcyjnym :P

weiland66 - u mnie następuje to samo. Tak samo mam z grami, potrafię wpaść w szał grania na 3-4 dni a później w odstawkę. Tak było z Oblivionem (tyle, że 4 dni przerodziły się w 3 tygodnie, pograłem, pograłem i coś "pstrykło" i przestałem. Ostatni save datowany na 14 kwiecień).

Kompo ma też rację, ale jak widać nie do każdego się to stosuje.

Soul - "Zrezygnuj z internetu, to bardzo proste" :-) Dobre...

Wszyscy też piszą o ratunku, Ty także - a może po prostu postaraj się ograniczyć. Jeżeli tyle lat już w tym tkwisz to wiesz, że to ma swoje dobre strony - najwyraźniej w tym czujesz się też jak ryba w wodzie, w czymś innym czułbyś się podobnie?

riddickM5 - kolejny genialy z odłączaniem neta. Nie wiem jak Ralfi, ale ja np. neta mam od paru lat, przed tą erą doskonale wypełniałem sobie czas robiąc coś innego na kompie. To nie jest takie proste zrozumcie...

kato ma jeszcze sporo racji, wszystko co robimy może stać się nałogiem. To zależy też głównie od tego jak to postrzegamy.

A co do drogi to ja jeszcze swojej nie znalazłem :/

Próbowałem wielu rzeczy, ale są one za słabe by mnie wyciągnać. Pogodziłem się z tym póki co. Też jestem po zawodzie miłosnym, myślałem, że to coś zmieni i nic. Na razie nie widzę innej możliwości jak samemu stopniowo ograniczać to wszystko, ale jak to zrobić.. CoH, SC:DA, MII:TW, ArmA nadchodzą :>

No i nie dramatyzuj, wyjdź czasem, wyjedź gdzieś, z tym można żyć. No i pokasuj te konta mmorpg.

09.09.2006
13:15
[48]

KOLOSrv [ Czy mam coś na zębach? ]

witaj w klubie:P tutaj chyba co drugi GOL-owicz ma takie objawy więc nie masz się czym martwic

09.09.2006
13:21
[49]

Wieśni0k™ [ Centurion ]

Ja kiedyś też bardzooo dużo czasu spędzałem przed kompem. Potrafiłem całymi dniami i do późna w nocy grać w gry, siedzieć na necie. Mi się wydaje, że to samo przejdzie. Dziś nie gram już w prawie nic, a na neta wchodzę sprawdzić pocztę, i na GG.

09.09.2006
13:25
[50]

Ozzie [ CD Projekt RED ]

Ralfi --> Na uzależnienie jest tylko jedna metoda, trzeba sobie z tym poradzić samemu. Nie próbuj żadnych terapii szokowych, na tym etapie w żaden sposób ci to nie pomoże.

Zacznij od czegoś prostego, kup sobie książkę albo komiks i spróbuj jeden wieczór poświęcić na czytanie, zamiast grania. Jak już zaczniesz czytać, to później będzie ci znacznie łatwiej to kontynuować, najgorszy jest początek.

Ewentualnie, jeśli możesz to weź tydzień urlopu i zrób sobie małą wycieczkę, nad morze, w góry albo gdziekolwiek.

Najważniejsze to zacząć robić coś innego, póki nie wymyślisz sobie alternatywy zamiast grania, nie masz żadnej szansy na ograniczenie nałogu.


09.09.2006
13:35
[51]

Ralfi [ Chor��y ]

Strategia małych kroczków jest dobra, ale nie wtedy gdy wychodza TAKIE gry jak Gothic 3 lub Neverwinter Night 2. Zdaje sobie sprawę, że gdy teraz zerwę z komputerem, wrócę jak tylko pojawią się te tytuły. Więc czy warto się szarpać?

Mam kolegę, który ma podobne objawy, tyle, że on zachorował tylko na jedna grę. World of Warcraft. Ma najlepszą postać na serwie, a jak powiada, jeżeli przestanie grać to spadnie z rankingu i pieniądze pójdą na marne. Stadium uzależnienia dużo mocniej zaawansowane. Na dźwięk sms’a zachowuje się jak szaleniec „bo to może być oficer z gildii”.

Najbardziej wykańcza mnie nocny tryb życia. Wiele rzeczy mi umyka, a gdy postanawiam przestawić się na normalny tryb - to chodzę wiecznie nie wyspany.

Mam 3 kolegów z którymi regularnie w weekendy grywam w Master of Orion oraz H5 (równocześnie). Spotykamy się w jednym domu i gramy hot seat. Byłoby to dla nich ogromnych rozczarowaniem gdybym nagle zrezygnował (4 osoby to idealna liczba na multi).

Co się dzieje gdy nagle rezygnuje z kompa. Tracę kilku kolegów - takich samych jak ja maniaków, zyskuje takich z którymi chodzę na imprezy i takie tam. Szkopuł w tym, że nie cierpię imprez, dyskotek itp. Owszem mogę się przejść i nawet dobrze bawić ale jednak nie na dłuższą metę.

O wiele bardziej lubię wieczory przy zaciętych partiach. Ale znowu minusem jest fatalna kondycja po takim maratonie. Ideałem dla mnie byłaby dziewczyna - partnerka - tak samo jak ja zapatrzona w kompy. Tylko kto by wtedy dbał o nas?

ps. juz 56 godzin. o dziwo, czuje się rzeźko..

09.09.2006
13:42
[52]

Hitmanio [ Legend ]

Miałem bardzo podobny nałóg (doh mam 15 lat ale wyrwałem się), wyrwałem się ... grając w kosza,
pasja! wieksza niż granie na kompie a i zdrowe. To się wydaje Wam aż za proste, ale da się, ja się wyrwałem, wy też dacie radę. Poprostu znajdźcie sobie hobby, oprócz komputra, piłka nożna, koszykówka, rowery, dziewczyna jak niektórzy wspomnieli. Potem zobaczysz "O w mordę, to już 2 dni bez kompa!" I ciągnij tak dalej. Oczywiście nie mówię byś rezygnował z komputera (praca na przykład) ale poświęć się ;) Życzę powodzenia ;) Ja dałem radę, wy też dacie!

PS. Nie wiem czemu ale pisałem w liczbie mnogiej (dacie radę itp.) No ale może kilku tutaj ma taki problem jak Ralfi.

09.09.2006
13:44
[53]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

Kiedys,bardzo bardzo dawno temu mialem gorsze przypadki :) Nie bylo wtedy internetu.Mialem c64 i spedzalem przy nim czesto ponad 4-5 doby bez snu.Potem bylem jak nacpany ale coz,mlodosc ma swoje prawa :) Gdy kupilem PC i pojawil sie po paru latach internet tez spedzalem duzo czasu na graniu,czatowaniu itp.Po kilku latach gry juz nie bawia jak kiedys,to wszystko gdzies ucieka,prawie zadnych wielkich tytulow nie ma jak dla mnie.Niestety problem byl z internetem.Jest taka zasada odnosnie inetu "Jesli wchodzisz na net bez konkretnego celu,jestes przegrany"-smialem sie z tego ale to prawdziwe.Zarywalem nocki czytajac,rozmawiajac,piszac i od czasu do czasu grajac.Pewnego dnia wracajac z uczelni poznalem pewna kobiete i.....To lepsze niz gra,niz net,niz czat,niz wszystko inne:)
Internet zawsze tutaj bedzie,zycie ucieka Tobie z kazdym dniem.Warto?Nie sadze.

09.09.2006
13:48
[54]

Ozzie [ CD Projekt RED ]

Ralfi --> Testowałem tą metodę na sobie i sprawdza się znakomicie. Mając alternatywę dla komputera, żaden tytuł ci nie straszny.

Gdy już raz wstaniesz i naprawdę się oderwiesz od komputera, musisz mieć do roboty coś, co nie będzie tylko zapełniaczem czasu, ale autentycznie cię wciągnie, bardzo dobrze w tej roli sprawdzają się książki.

Cała walka z uzależnieniem polega na tym, aby sobie uświadomić, że komputer nie ucieknie, gry także nie uciekną i spokojnie możesz poświęcić swój czas na coś innego.

A jak znowu będziesz miał ochotę zagrać, to komputer znajdziesz tam gdzie wcześniej.
Gdy już to sobie uświadomisz, powoli zmieni się twoje podejście do grania i zamiast łapczywie przechodzić wszystko co ci wpadnie w ręce, zaczniesz traktować komputer jako jedną z bardzo wielu form rozrywki.

W końcu, jeśli dobrze pójdzie, przez tydzień nie odpalisz żadnej gry (bo nie bęzie nic ciekawego do grania) i ani trochę cię to nie za boli.

Pamiętaj, komputer nie ucieknie, nie musisz się go tak kurczowo trzymać, idź na spacer albo do kina.

Podobno "Lot 93" to świetny film.

09.09.2006
13:53
[55]

blackfield [ Konsul ]

GOL uzaleznia
GOL to siedlisko zla
podajmy GOLa do sadu

09.09.2006
13:55
[56]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

wstan z krzesla i ruszaj do baru :) to najlepsza pomoc na takie problemy ;P

09.09.2006
14:06
[57]

k2o [ !TlEnEk PoTaSu! ]

Jak bylem mlody to rodzice kupili mi kompa wtedy byl dobry ale teraz to jest syf. Przez jakies 2lata ciagle na nim gralem potem stawal sie slaby i byl syfem po tych 2 latach juz ograniczylem sie do grania 30min-1godz dziennie, jesli bedziesz mial na oku jakas super gierke, ktora Ci nie pojdzie to moze Ci to przejdzie bo juz nie bedziesz mogl grac w to co ci obecnie chodzi. Teraz mam nawet dobrego kompa ale spedzam max godzinke dziennie to samo mi przyszlo po jakims czasie powinno Ci to przejsc, komp Ci sie znudzi i odstawisz go na bok, tylko spedzaj potem przy min jakias godzine dziennie bo jesli odstawisz i potem wejdziesz to zancznie sie od nowa. Wiem bo w rodzinie mialem takkiego maniaka ktory szukal jakiegos taniego kompa zeby sobie zagrac w shoguna tylko w to chcial w nic innego. Kiedys do mnie wpadl i ciagle gral. Wiec wylaczylem kompa i jakos przestal ale pojechal do domu i dzwonil do wszystkich znajomych zeby sie spytac czy nie sprzedaje jakiego kompa, Wiec nie mozesz calkiem przestac potem grac. Zycze ci zebys jak najszybciej doszedl do siebie. Ja teraz i tak nie mam czasu spedzac duzo na kompie bo tu sie z dziewczyna wybiore lub gdzies indziej, z dziewczyna spedzam duzo czasu i tak mi dzien mija nie mam juz czasu na kompa. Sprobuj kogos poznac to moze Ci to przejdzie. Zycze szybkiego powroty do siebie

09.09.2006
14:16
[58]

EG2006_43991898 [ Krasnoludki w klatce ]

Pierwszy najważniejszy krok zrobiłeś uświadomiłeś samemu sobie że masz problem niebede pisał postów typu "idź do psyhologa" bo wiem że to nic niezmieni, i tak niepójdziesz. Miałem podobny problem i to zanim miałem internet dlatego nielicz że jego brak coś zmieni. Ale mi przeszło bo już niemiałem w co grać ale jak masz dobrego kompa nielicz na to bo i tak będziesz go podkręcał itp. Zastoj jakiś rygor bo to chyba jedyne wyjście zmniejszaj czas przy kompie najpierw o 1h potem znowu o 1h naprzykład co tydzień aż zejdziesz do 2h a dalej już tylko utrzymać to powidzenia będzie dobrze

09.09.2006
14:34
smile
[59]

mons [ Generaďż˝ ]

tu trza podjąć radykalne środki...wykasuj gry odłącz NET... jak udało Ci się wyjść z nałogu palenia to myślę, że tu też sobie poradzisz trzeba tylko chcieć!
Najlepiej znajdź sobie inne hobby...

09.09.2006
14:42
[60]

EG2006_26717291 [ Ghorri ]

pomysl z urlopem nie jest zly

wyjedz gdzies na tydzien, lub 2


ale jak nie rzucisz pracy, to nie mamy o czym rozmawiac, bo i tak bedziesz mial stycznosc z kompem i nie bedzie ci sie chcialo od niego odejsc (wiem po sobie)

ja teraz sobie robie wolne od kompa i co dziennie po pracy kumple przychodzą po mnie i gramy w pilke i jakos pomaga
2h dziennie to gorna granica siedzenia przed kompem

09.09.2006
14:50
[61]

Ozzie [ CD Projekt RED ]

EG2006_26717291 --> 2h dziennie to gorna granica siedzenia przed kompem

Ta, powiedz to ludziom, którzy codziennie pracują co najmniej 8 godzin przy komputerze.

09.09.2006
14:53
[62]

EG2006_26717291 [ Ghorri ]

przecierz pisalem, zeby zmienil prace

do autora>>>>
mieszkasz w domu sam?
nikt nie moze cie odciągnąć od kompa? (nie czytalem wszystkich postów)

09.09.2006
14:59
smile
[63]

Coolabor [ Piękny Pan ]

Jeśli sam nie porafisz przestać, a z netu nie możesz zrezygnować, to poproś kogoś znajomego, żeby odinstalował wszytkie gry na Twoim dysku, zlikwidował wszystkie konta w grach w sieci i pozabierał płyty. Może do tego sie zmusisz, jeśli ręce odmawiają posłuszeństwa.

09.09.2006
16:27
smile
[64]

rethar [ Staszek Szybki !est ]

właśnie wstałem od kompa, zrobiłem parę pompek i chwytam za ciężarek... To łatwe, spróbuj i Ty

09.09.2006
16:34
smile
[65]

DeLordeyan [ The Edge ]

Co do gier - kup nowego kompa, na którym NIC nie pójdzie. Z internetem może być gorzej, ale up sobie jakiś program blokujący dostęp do niektórych stron WWW. Albo zapisz się na siłownię, basen, naukę tenisa, wybierz się z kumplem na wycieczkę rowerową za miasto.

09.09.2006
16:37
[66]

Tomuslaw [ Generaďż˝ ]

Kiedyś ludzie nie mieli komputerów, w telewizji były co najwyżej dwa kanały (o ile telewizor był w domu), a w miejscach gdzie obecnie widnieją wielkie blokowiska i mieszczą się* dzielnice handlowe, były pola i krowy, które pasły się bez uwięzi.

Człowiek jakoś musiał sobie znaleźć zajęcia i rzadko się zdarzało, ażeby się nudził. Teraz możliwości jest znacznie więcej, sam przyznasz (pewnie pamiętasz te czasy o których mówię). Nic tylko chcieć.

edit: mieszzcą się* :)

09.09.2006
16:49
smile
[67]

_zielak_ [ Thief ]

Stary, pocieszę cię - pierwszy krok masz za sobą :) Zdajesz sobie sprawę ze swojego uzaleznienia i z tego w jak wielkie gówno wdepnąłeś. To naprawde ważne... A skoro zrobiłeś już pierwszy krok - to dlaczego miałbyś nie zrobić następnych?

Znajdź sobie jakieś hobby. Jak nic nie przychodzi ci na myśl to może niech inspiracją staną się dla ciebie gry komputerowe? Jak lubisz rpg w świeci fantasy to może poczytaj Władcę Pierścieni? Jak grasz w jakieś sportówki to może samemu zacznij uprawiać jakiś sport? Wskakuj buty i wychodź pobiegać albo pograć w kosza.

Piszesz, że ciężko będzie zerwać z nałogiem w czasie gdy wychodzą takie hity jak G3 czy NN2. A kto powiedział, że nie możesz w nie pograć? Nie musisz całkiem rzucić kompa, jeśli godzinkę dziennie posiedzisz przed Gothiciem nic sie nie stanie.

Just do it. :)

09.09.2006
16:51
[68]

ereyty [ Bragiel ]

To jest spory problem, bo jak ktos jest ciekawy świata, ma wiele zainteresowań, to internet jest właśnie tym, co trafia 100% w jego potrzeby.
Hobby na pewno pomaga, tylko tu znowu jest problem-ktoś jest wędkarzem, to będzie pisał godzinami na forum wędkarskim ; ktoś modelarzem, będzie pisał na forum modelarskim i w końcu to samo pisanie i dyskusje o swoim hobby, przesłoni mu samo hobby.

Bez internetu nie da się obecnie żyć-np. kupienie biletu lotniczego nie przez internet jest praktycznie niemożliwe , przesyłanie druków do Zusu-tylko przez internet itp.
Także na pewno nie da się całkiem zerwać z internetem, bo to tak jakby ktos zaprzestał używania żarówek .

Trzeba się nauczyć rozsądnie z niego korzystać, to cieżkie ale mam takie rady, mi one pomogły:

- nie korzystać z gg, a jak już korzystać to tylko w ważnych sprawach,a nie popieprzać od upie Maryni, bo to strasznie wciąga
-nie wchodzić na czaty-nie ma to żadnego sesnu, jest to tylko pitolenie bez sensu, a niektórzy poświęcają na to większość zycia
-liczbę for, na których się pisuje ograniczyć maksyamlnie do 10 -jeden temat jedno forum, żeby nie pisac np. na 5 forach o piłce.
-nie wchodzić na strony porno-to zajmuje mnóstwo czasu( ponoć 90% ruchu w internecie generują strony porno)-jak już ktoś musi być w tej tematyce, to niech kupuje gazetki porno( chociaż te już ledwo dyszą, bo internet je zmiótł, już chyba nawet ,,Cats" nie istnieje) i w oóle ciężko w kiosku o gazete porno, a kiedyś było tego na pęczki
-nie wchodzić na blogi-też strata czasu, wynurzenia kto ile razy dziennie zrobił kupe, gdzie był i co robił , kompeltne marnowanie czasu
-grać w gry nie mutliplayer-zawsze to więcej czasu poza internete, a gry multi bardziej wciągają i są okazją to popieprzania trzy po trzy z innymi graczami, a to też wciągą
-nie stawiać sobie limitów-np. dzisiaj będę w necie godzinę , bo to mija się z celem i jest nie do zrealizowania-tak jakby heroinisya powiedział sobie ,,Od jutra zamiast grama hery , biorę 100mg"-to jest niemożliwe, a tylko będą potem wyrzuty sumienia.
Należy w miare stopniowo się ogranicać-a nie tak nagle , bo się nie uda.
-szukać znajomych w życiu , a nie w necie -znajomi w necie to tacy wirtualni znaomi, niby masz ich tysiące, a tak naprawdę nie masz nikogo, a czas tracisz na pitolenie z nimi
-znaleźć hobby nie związane z komputerem-trudno o takie, bo pralztycznie o każdym są setki stron w necie, na których się o nim dyskutuje-może pomóc np. jazda na rowerze, spacery, czyli coś co robisz, ale nie ma potrzeby o tym potem popieprzać na necie

Ogólnie to jest to ogromne uzależnienie, myślę, że takie jak narkotyki-kolega, któremu odlączono internet, a do tej pory pare lat był po 10-15 godzin dziennie w nim , zwariował-autentycznie nie wytrzymał i wylądował w psychiatryku.
Także żartów tu nie ma.

09.09.2006
17:31
[69]

peterkarel [ KochamDzaste ]

harakiri :]

09.09.2006
17:33
[70]

monixxx [ Konsul ]

Nie czytałam całego wątku zbyt dokładnie więc mogę kogoś zdublować, ale takie bym ci dała rady:
1. Nie bagatelizuj sprawy- nie pochodziłabym do tego na zasadzie, że wyrośniesz albo ci się znudzi, bo zakładam,że w twoim przypadku to jest rzeczywiście nałóg. To tak jakby mi ktoś powiedział żebym się nie przejmowała tym, że palę papierosy, bo przecież z tego wyrosnę albo mi się znudzi.Bzdura!
2. Idź do psychologa lub jeśli to konieczne to do psychiatry. NIE MUSISZ WYDAWAĆ NA TO ANI ZŁOTÓWKI. Idź do przychodni zdrowia i zapytaj się o przychodnię uzależnień. Tam znajdziesz DARMOWEGO psychologa, przyjmującego "na przychodnię" oraz DARMOWEGO psychiatrę ( jeśli będzie ci potrzebny). Wiem, że jest coś takiego bo sama chodziłam regularnie, prze 2 m-ce, do psychologa do przychodni i nie wydałam na to ani złotówki a bardzo mi to pomogło ( chociaż byłam z zupełnie innym problemem niż ty)
3. Ktoś już tutaj dobrze podpowiedział- znajdź sobie inne hobby.To nie muszą być od razu imprezy czy łażenie po barach. Zacznij naprzykład jeździć na basen lub zapisz się na siłownię. Polecam hobby, na które trzeba się będzie zapisać i zapłacić za miesiąc lub 10 ( czy ileś tam) sesji z góry. Może dodatkowo zmotywuje cię to, że już masz coś zapłacone i warto skorzystać bo kaska ci przepadnie.
4. Ograniczyłabym ( albo nawet na dłuższy czas całkiem zerwała) kontakty z innymi kolegami-maniakami.
5. Dobrym pomysłem będzie też odinstalowanie wszystkich gier i napisanie sobie duuuużej kartki na kompem- NIE KUPUJE NOWYCH GIER BO NIE BĘDĘ MIAŁ CO JEŚĆ!!!!!To co wydałbyś na gry wydaj od razu np. na basen, na ubranie, kup jakiś fajny film na dvd, cokolwiek byle nie gry!

Życzę ci powodzenia w rzucaniu nałogu, bo w ten sposób życie może ci przeciec między palcami i zanim się zorientujesz będziesz sam, a za jedynego towarzysza będziesz miał komputer.

09.09.2006
17:40
[71]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Sprzedaj komputer i znajdź pracę fizyczną. Po roku będziesz wyleczony.

09.09.2006
17:53
[72]

StifflersMum [ Konsul ]

tylko terapeuta ,dobry specjalista na 100% Ci pomoże

09.09.2006
18:34
[73]

Benedict [ Generaďż˝ ]

Ralfi

Z naukowego punktu widzenia nie ma czegos takiego jak "uzaleznienie od gier" - uzalezniasz sie faktycznie od szeregu emocji, ktore grom towarzysza. Takie uzaleznienie emocjonalne czesto bywa przyczyna albo skutkiem innych problemow emocjonalnych, z ktorych mozesz sobie nie zdawac w ogole sprawy. Zastanow sie nad tym, co sie najbardziej w grach wciaga - wyzwania, eksploracja swiata, zwyciestwo, sprawowanie kontroli, opracowywanie strategii / taktyki, adrenalina, a moze to magiczne save / load, dzieki ktoremu wszystko mozna naprawic, inaczej niz w zyciu? Zastanow sie najlepiej z psychologiem lub psychoanalitykiem. Jesli sa to emocje, pomysl nad innymi zajeciami, ktore moga tych samych emocji dostarczac, dzieki czemu uzyskasz substytut, cos innego, co zaspokoi twoje potrzeby. Jesli jest to ostatnia z zasugerowanych przeze mnie spraw, to uzaleznienie od gier jest pewnie skutkiem glebszego problemu psychicznego i wraz z jego wyleczeniem samo zlagodnieje.

Z uzaleznieniem od internetu jest zupelnie inna sprawa. To tez nie jest fizyczne uzaleznienie, ale raczej zestaw pewnych potrzeb neurotycznych, zwiazanych glownie z brakiem satysfakcji z utrzymywanych obecnie kontaktow miedzyludzkich, problemami w ich nawiazywaniu, sklonnoscia do odgrywania rol w zyciu, niskim poczuciem wlasnej wartosci. Tego rowniez nie rozwiazesz uzalajac sie na forum internetowym.

O wszystkich problemach psychicznych mozna powiedziec jedna tylko rzecz - nie da sie zadnego z nich w pelni wyleczyc, do konca zycia to z toba zostanie (tak jak z zapaleniem zatok na przyklad). Uswiadomienie sobie problemu i chec rozwiazania go to jednak bardzo wiele.

Monix podala bardzo dobre rady, przemysl je. Szczegolnie punkt 4 - ja bym jeszcze dodal, zebys sobie znalazl jakis kolegow lub kolezanki, ktore w ogole komputera nie posiadaja, ktore wyciagna sie z domu.

09.09.2006
18:42
[74]

kalineczko1993 [ Ayrton Senna ]

po prostu odłącz kabel zasilania i myszke i klawe położ przed sobą i ćwicz swoją wole po prostu staraj się jak najdłużej nie podłączać zasilani klawy i mychy i codziennie staraj się coraz dłużej wytrzymywać wiem że może to się wydawać trudne ale mi się udało wyjść z tego uzależnieniea! SERIO!!!!!

09.09.2006
18:53
[75]

goldenSo [ Ciasteczkowy LorD ]

Poszukaj sobie hobby, ale takie żeby nie wiązało się z komputerem. Ja wybrałem fotografie cyfrową, która no cóż przybiła bardziej, ale nie są to durne gry. Ale zdarza mi sie pomyśleć a co tam z lekcjami, jeszce pobawie sie suwaczkami nad zdjęciem.

09.09.2006
21:00
[76]

Torn [ Legend ]

Ralfi - odnośnie Twojego postu #51. Jedyne co różni nas to to, że ja nie wejdę w bagno mmo-, wystarczy, że raz i to po 2 miesiącach namawiania mnie, zakosztowałem ogame.

Odnośnie gier, na które czekasz - wiadomo, że jak wyjdą to zaczniesz grać i to pewnie 300% dłużej niż teraz jak nie więcej. Też tak mam. Dziś grałem 5-6h w CoH demo bo mi to sprawia frajdę. Co mam wyjść i stać na klatce jak jakiś ćwierćmózg? Może piwko, co? A może dla mnie to strata pieniędzy. Nie da się ustalić co dla kogoś jest najlepsze po przeczytaniu kilku zdań na temat tej osoby. Fakt, piwko jest czasami ok, ale jeżeli ktoś ma złe wspomnienia lub nababrane w DNA to może mu nie pasować taki sposób spędzania czasu. Najlepszym wyjściem jest chyba jakiś sport.

Jeszcze ważną rzeczą jest abyś Ralfi był szczery.. wobec siebie. Innych okłamuj jeśli chcesz, oszukuj, ale nie siebie. Powiedz sobie czy to Ty uznajesz to co robisz za nałóg czy ktoś Ci to wmawia? Może jakaś presja otoczenia, może naczytałes się jakichś głupot? Jeżeli Tobie nie dzieje się krzywda to po co te wyrzuty sumienia? Albo powiedz, że robisz źle i skończ z tym albo baw się dalej. A wierz mi przyjdzie czas kiedy się to samoistnie zmieni. Może poznasz kogoś, może coś w Twoim życiu się zmieni. A póki co nie zamartwiaj się i się w końcu prześpij. Wyłącz kompa na noc i następnego dnia próbuj zacząć dzień bez niego. To tak na początek.

//edit.literówka

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.