tygrysek [ behemot ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1481
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach...Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Na szczęście w końcu zwyciężył rozsądek oraz poczucie realizmu i ostatnio pełni rolę bardziej zgodną ze swoimi predyspozycjami. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Pierwsza część: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=41954
Poprzednia część: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5346707&N=1
Deser [ neurodeser ]
piersi :)
pasterka [ Paranoid Android ]
Kukiz!
Holgan [ amazonka bez głowy ]
melduję się :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Spocznij!
tygrysek [ behemot ]
piernij ... odpocznij
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Piwa mi sie nie chce! Łomatko, to chyba znak, ze umieram :-O
Gambit [ le Diable Blanc ]
rothon --> Weź Ty się nawet nie przyznawaj...pochyl lepiej głowę w zadumie i poszukaj innej przyczyny tak haniebnego odczucia...
tygrysek [ behemot ]
trzeba się pomodlić a może i boskie browary się zlitują
rothon [ Malleus Maleficarum ]
No, ale co mogloby byc taka przyczyna? Przeciez nie bol glowy, ani reki, ani nadmiar w zoladku mineralnej z serii "Dar Grabiny" z baniaka! Moze z lenistwa!? Tak, to z lenistwa mi sie nie chce! Dzieki Gambit, bo juz mialem sobie kwatere rezerwowac :-))
Gambit [ le Diable Blanc ]
rothon --> No i widzisz. Choć przyznam się, że mi też się nie chce, a mam dzisiaj iść pić. Ciężkie jest życie...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Smoczne!!! <śpiewa pieśń pochwalną na cześć świńskiej ogonówki>
TrzyKawki [ smok trojański ]
UNO, dos, tres, CATORCE!
Turn it up loud, captain ...
Lights go down, it's dark
The jungle is your head
Can't rule your heart
I'm feeling so much stronger than
I thought
Your eyes are wide
And though your soul
It can't be bought
Your mind can wander
...
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Yeah...
piokos [ Malpa w czerwonym ]
o kurła!
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5370005&N=1
zakładamy toplistę chusteczek higieniczych, mydeł, albo producentów makaronów?
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
A to jeszcze nie ma takowych ?
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Szukałem nawet w archiwum. Nie ma :(
TrzyKawki [ smok trojański ]
Chall eile bho chall a ho ro !
Chall eile bho chall a ho ro !
Chall eile huraibh i chall a ho ro !
Haoi o ho trom eile !
TrzyKawki [ smok trojański ]
Kocam Was !!!
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Z cyklu: błędy kardynalne - Juzef Glęp.
Deser [ neurodeser ]
Banał, życie jest pełne wzlotów i upadków,
Kanał, małolaty powoli przechodzą w stadium dziadków
Siła fizyczna pęka tak jak mydlana bańka
Nie masz siły wstać z łóżka pewnego poranka
I wtedy cała nienawiść bracie tutaj do ciebie wraca
Cały świat do góry nogami nagle się przewraca
W samotności, bo nigdy nic nikomu nie dałeś
Sam na sam z nienawiścią tutaj bracie zostałeś
Ja wiem, nie ma łatwego rozwiązania
Ten dzień nadejdzie tutaj mimo mojego gadania
Ale jedyny pomysł jaki teraz przychodzi mi do łba
Otworzyć serce przed drugim choć groźba
Skaleczenia się jest bracie tutaj tak ogromna
Ale cena do zapłacenia zdaje się tutaj dość skromna
By stać się człowiekiem, a nie żyć jak zwierz
Ja kazanie-gadanie skończyłem, jeśli chcesz to wierz
Chwilunia, momento nie daj opętać się pacjentom,
którzy dealują najtańszą przynętą
Chwilunia, momento nie daj opętać się pacjentom,
którzy dealują cynizmem i pięścią
---------------------------------------------------------------
Vavamuffin
Deser [ neurodeser ]
Just how I looked them in Panama
I looked how them hold Antonio Noriega
But what if I send him a little ganja
This not a ganja that them really fraida
There is so much drugs in the America
A cocaine sold on every corna
So this not a ganja that them really fraida
Not a little ganja sansemilla
Now a days George double 'u' Bush
Wants to get Saddam into ambush
But what if we had send him some callie weed
So that Iraq would not have to bleed
It is not a joke
Just holly smoke
Alla this war would not have be invoked
Just put some peace into chalice
And nothing good is gonna be missed
Deser [ neurodeser ]
rozwaliło mi piekarnik rozwaliło
coś zrobiła ty rozwalająca siło
jak jest zbudowany świat
stał piekarnik tyle lat
z piekarnikiem teraz bez
nie powstrzymam się od łez
rozwaliło mi piekarnik w moim domu
choć nic złego nie uczyniłbym nikomu
nikt nie mówił o mnie źle
nikt nie denerwował się
komu jestem winien co
że spotkało mnie to zło
komu jestem winien co
że spotkało mnie to zło
---------------------------------
Akurat
Deser [ neurodeser ]
za lyrics przepraszam ale uwielbiam ten kawałek :) Jak zawsze wpieniający Dead Kennedys :D
"Pull My Strings"
I'm tired of self respect
I can't afford a car
I wanna be a prefab superstar
I wanna be a tool
Don't need no soul
Wanna make big money
Playing rock and roll
I'll make my music boring
I'll play my music slow
I ain't no artist, I'm a business man
No ideas of my own
I won't offend
Or rock the boat
Just sex and drugs
And rock and roll
Drool, drool, drool, drool, drool, drool
My Payola!
Drool, drool, drool, drool, drool, drool
My Payola!
You'll pay ten bucks to see me
On a fifteen foot high stage
Fatass bouncers kick the shit
Out of kids who try to dance
If my friends say
I've lost my guts
I'll laugh and say
That's rock and roll
But there's just one problem
Is my cock big enough
Is my brain small enough
For you to make me a star
Give me a toot, I'll sell you my soul
Pull my strings and I'll go far
And when I'm rich
And meet Bob Hope
We'll shoot some golf
And shoot some dope
Is my cock big enough?
Is my brain small enough?
TrzyKawki [ smok trojański ]
Moi c'est décidé je reste
Et je le dis sans conteste
J'y suis j'y reste
J'y suis j'y reste
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Jeżeli chodzi o firmy telekomunikacyjne, które nagminnie lochają 3K w bułkę - jak dokładnie wiadomo, moja firma kocha na zabój takich loserów, więc proszę się dokładnie odstosunkować...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Jak dokładnie wiadomo, przystosunkowałem się do firmy, a nie do ciebie Piotrasq, co więcej, nie tylko do twojej, ale do dwóch w sumie. Jeśli natomiast zamierzasz swojej bronić z narażeniem życia oraz panującego tam bajzlu, to mogę rozwinąć temat.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
To se rozwiń.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Dokładnie takiej właśnie postawy spodziewałem się po jej pracowniku.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Lechu ---> Dziękuję za pomoc i mile spędzony czas. Aż trudno uwierzyć, że tak potrafimy, prawda? :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Jasnowidz normalnie.
Deser [ neurodeser ]
Skopali mi Luxoni dupe w GW :) Obrazków nie będzie :D
Punk ain't no religious cult
Punk means thinking for yourself
You ain't hardcore cos you spike your hair
When a jock still lives inside your head
Nazi punks
Nazi punks
Nazi punks-Fuck Off!
If you've come to fight, get outa here
You ain't no better than the bouncers
We ain't trying to be police
When you ape the cops it ain't anarchy
Ten guys jump one, what a man
You fight each other, the police state wins
Stab your backs when you trash our halls
Trash a bank if you've got real balls
You still think swastikas look cool
The real nazis run your schools
They're coaches, businessmen and cops
In a real fourth reich you'll be the first to go
You'll be the first to go
You'll be the first to go
You'll be the first to go
Unless you think
AQA [ Pani Jeziora ]
Dobry jasowidzom, przepowiadaczom i innym wróżbitom :)
Przyjszłam się ino pochwalić, że mój mały smok nauczył się sikać na nocnik :) Taki grający i ino na pierwsze poranne "siku", ale to jest COŚ !:) Siada z misiem i sika :) Jestem więc dumną matką :)) Poza tym, rozpieprzyłam parę zgniłych trupów w Deyji (jeśli wiadomo o co chodzi:))) i wyrwałam z paszcz Harpi prawą nogę golema :)
Pozdrawiam serdecznie z przedostatniego wieczora urlopu, bo od poniedziałku kierat znowu :)
Deser [ neurodeser ]
AQA - kurna, ja tez od poniedziałku i od razu druga zmiana :/ Nawet juz nie mam się czym uwalić. Jak sika młody to OK, byle miś nie sikał :) Ja dzisiaj sie wygłupiłem bo spytałem tych starych koni czy im pomóc :) Oj, działo się :D
edit: ot... literówki :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
AQA - Potrafi sikać ... ? Nie jestem pewien, czy powinienem się wypowiadać w imieniu ogółu, ale sądzę, że wszyscy jesteśmy dumni z jego niezwykłych umiejętności oraz twoich kwalifikacji pedagogicznych. W jego wieku, to pewnie nawet Einstein, co ja mówię ... nawet Zweistein tego nie umiał ... co to będzie dalej? Niewiarygodnie uzdolniony osobnik ... gratuluję z całego serca!!! Potrafi sikać ... no no ... !
(literówka)
AQA [ Pani Jeziora ]
TrzyKawki ---> będziesz miał swoje dziatki, będziesz się tak samo jarał :) Zniese jednak Twe dogryzki z dumnom i letko opiwionom twarzom, boś się już chyba taki zgryźliwy urodził :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Dobrze AQA - gdy takowe pojawią mi się na stanie, to będę ci co tydzień zdawał dokładną relację z ich (niewiarygodnych) postępów.
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Żeby pracować w TPSA, trzeba przebrnąć przez skomplikowane testy. Dotyczą one olewactwa petenta, zarozumiałości oraz wymyślania bajek czemu coś nie mogło być gotowe na umówiony termin tylko na "za trzy tygodnie" :)
Lechiander [ Wardancer ]
A zajrzałem se, a co. :-)
Aleście się narozpisywali. :-D
GW mnie wciągnęło na maksa. Cholera... :-)
Meghan ----> Spoko wodza. :-))
Ogólnie chciałem sie upewnić na sam koniec, czy to Ty, ale uciekłaś spłoszona zapewne. ;-) :-P
BTW Już wiem, gdzie ten koleś jest. Poszliśmy w drugą stronę. Jakbyś miała ochcotę, to wal. IMHO warto, a przy okazji inny quest się zrobi.
Szaman ----> Nie, nie znam. Poza tym nie do Ciebie piłem, co powinno być raczej zrozumiałe.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Lechu ---> jak będziesz w Yak's Bend - daj znać. Może wreszcie dokończę GW.
Lechiander [ Wardancer ]
Piotrasq ---> Ty wiesz, ile to grania!? :-D Nie wiem, czy mi Deser na tyle pozwoli. ;-) :-P
Ja tu teraz kombinuję, jak w miarę tanio toto zakupić, bo raz, że przeszkadzam Deserowi, a dwa - głupio tak jedną postaćią tylko. :-)
Deser [ neurodeser ]
Piotrasq - z Yak's Bend to Ty masz jeszcze z pół roku grania :D
piokos [ Malpa w czerwonym ]
duńskie menu :D
Lechiander [ Wardancer ]
piokos ---> Z początku nie mogłem zajarzyć, takie to jakieś abstrakcyjne, ale potem padłem...
Meghan ---> Jak jesteś, to dawaj! Załatwimy to szybko. :-)
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Lechu, zaraz będę :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
The Feather(y) Hamlet, Prince of Dishes.
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
DzięDobry :)
Some things in life are bad
They can really make you mad
Other things just make you swear and curse.
When you're chewing on life's gristle
Don't grumble, give a whistle
And this'll help things turn out for the best...
And...always look on the bright side of life...
Always look on the light side of life...
If life seems jolly rotten
There's something you've forgotten
And that's to laugh and smile and dance and sing.
When you're feeling in the dumps
Don't be silly chumps
Just purse your lips and whistle - that's the thing.
And...always look on the bright side of life...
Always look on the light side of life...
For life is quite absurd
And death's the final word
You must always face the curtain with a bow.
Forget about your sin - give the audience a grin
Enjoy it - it's your last chance anyhow.
So always look on the bright side of death
Just before you draw your terminal breath
Life's a piece of shit
When you look at it
Life's a laugh and death's a joke, it's true.
You'll see it's all a show
Keep 'em laughing as you go
Just remember that the last laugh is on you.
And always look on the bright side of life...
Always look on the right side of life...
(Come on guys, cheer up!)
Always look on the bright side of life...
Always look on the bright side of life...
(Worse things happen at sea, you know.)
Always look on the bright side of life...
(I mean - what have you got to lose?)
(You know, you come from nothing - you're going back to nothing.
What have you lost? Nothing!)
Always look on the right side of life...
E.I
TrzyKawki [ smok trojański ]
fi fiu ... fi fiu fiu fiu fiu fiu ...
piokos [ Malpa w czerwonym ]
a teraz to
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Halo wóz, halo wóz..?
Poprosimy o obraz z kamery...
Deser [ neurodeser ]
Kanon - zabrałeś kompika ? Czy inne zródło ? :) Jak tam w robocie ? Może mnie pocieszysz bo mam ochote się naprać przed jutrem :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Des ---> inne źródło :) W robocie ? W robocie, jakbym nie wyjeżdżał...tylko jeszcze się usmiecham, ciekawe kiedy mi przejdzie ? A skoro masz ochotę naprać się przed jutrem, to powiem tylko tyle, że napiorę się z Toba i ja :) Co do pocieszania to na dobry początek proponuję...
This America lies everyplace, is what Columbus would say
Non stop on TV, out in the streets, with kids and grown-ups at play
And though we're capturing all the world with our lifestyles, products,
language and care
Our famed, hard-won freedom is the fancy shit we're not gonna share
And while you're mad on girls from Hollywood,
Our presidents look just twice as good
AMERICA - we're so proud of you!
Our successful days and nights duly pass beneath the all-American skies
we're bringing up healthy, pretty youth chewing gum with big
American smiles
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Boooosz... siedze w robocie, ale tak mi sie spac chce, ze zaraz upadne pod biurko!
Czeeee!
Widzący [ Senator ]
Czeeeść
Ja też siedzę w robocie, i to jest wszystko co o tym stanie da się powiedzieć.
Siedzę, może jak minie trochę czasu to zacznę pracować?
Holgan [ amazonka bez głowy ]
...dzieńdoberek...
rothon --> i co? Udało Ci się pokonać niechęć do piwa? :-)))))
Gambot --> halo Gdańsk? Żyjecie? Osieł, mówił, że może to być bolesne... :-p
AQA --> gratulacje dla młodego :-) I dla Ciebie za cierpliwe i skuteczne nauczanie.
Może uda nam się wspólnymi siłami, Kawczaka nauczyć, że jeśli on jakieś wydarzenie czy informację uznaje za nieistotną, to wcale nie oznacza, iż ona taka jest?
TrzyKawki --> wiesz co? Twoja cenzorska postawa wobec tematów dzieciecych i dzieciopochodnych zaczyna przypominać fobię :p
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Holgan--> Az nadto. Ze 30 piw w weekend wypilem :-)
Holgan [ amazonka bez głowy ]
rothon --> nic dziwnego, że grozi Ci wpadnięcie pod biurko :-p :-)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Pod biurko wpadniecie grozi mi z powodu sennosci, a nie opilstwa :-)))
[Kurcze, mam pilna robote, ktora mialem zrobic w ubieglym tygodniu, a nie moge sie w sobie zebrac i tego odwalic, bleeeeeeeee]
Gambit [ le Diable Blanc ]
Holgan --> Proszę nie krzyczeć. Trzydniowe ciągłe ochlejstwo nie służy mojemu delikatnemu zdrowiu. Myślałem, że sobie w niedzielę odpocznę po sobotniej imprezie, a tu przyjechali znajomi i znowu się spiłem...a rano do pracy. Ale ja dzisiaj cierpię...
rothon --> Wiem co czujesz...łączę się w bólu...
Holgan [ amazonka bez głowy ]
rothon --> oki. skoro tak mówisz, to pewnie tak jest :-p :-)
Gambit --> oj Ty biedaku... he he he he he he he...
To na pocieszenie mała statystyka dla Was:
Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują.
Ludzki mózg składa się z około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek jest niepotrzebnych.
Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie wypić 2 700 000 szklanek wódki.
Przeliczamy:
1 butelka (750 g) = 3 szklanki, zatem
2 700 000/3 = 900 000 butelek.
Zakładając, ze maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu.
Przeliczamy lata na dni:
40 * 365 = 14600 dni picia.
Jeżeli możemy wypić 900 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to:
900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie!
Wniosek:
Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20 butelek wódki na śniadanie, 20 - na obiad i 30 - na kolację...
KAMIEŃ Z SERCA !!! GORZAŁKA DLA WSZYSTKICH !!!
edit --> literki :-)
Gambit [ le Diable Blanc ]
Holgan --> Suuuper...lecę już do monopola. Tylko co w międzyczasie z wątrobą, nerkami i żołądkiem...??
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Gambit --> no nie :-) chyba nie myślisz że będzie mi się chciało szukać infa jak bardzo wykończysz inne organy taką dietą. Mózg zawsze mi się wydawał najważniejszy :-p :-)
Lechiander [ Wardancer ]
A ja jeszcze się leczę. :-)
Pewnie do weekendu, jak zwykle i po urlopie w poniedziałek pójdę "rześki i zdrowy"...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Holgan -
Twoje uporczywe doszukiwanie się w każdym z moich postów akcentów dzieciofobicznych coraz bardziej zaczyna przypominać właściwe niektórym Matkom-Polkom zawężenie pola widzenia. To nie jest tak, że jeżeli komuś nie podoba się polityka państwa Izrael - jest antysemitą, a ktoś, kto nie przepada za niektórymi zachowaniami tłuszczy - jest homofobem. Podobnie nie każdy, kto lubi dzieci - jest pedofilem. Wybacz, że nie podam żadnego przykładu z tzw. kręgów artystycznych, o które z upodobaniem swego czasu się ocierałaś. Może Deser mi pomoże, gdy wróci ze swej pracowni.
Ad rem: gdzie ty widzisz cenzorska postawę? I w którym miejscu odniosłem się do tematu dziecka jako takiego? Rozmawialismy o s i k a n i u. I daleki jestem od bagatelizowania tej, jakże ważnej w życiu każdego człowieka, kwestii. Świadom jestem wszakże, że tylko patrzeć jak zaczniemy się prześcigać w informowaniu ogółu komu udało się oddać mocz bez problemów, a komu udało się nie popuścić.
Czego i wszystkim Wam życzę.
<spacjóweczka>
Kargulena [ ryba piła ]
No i wrócilam ... ;/
Deser ---> Ten kod to tylko literka I po ichniemu , w ogóle I bylo w zupelnie innym miejscu , a post przed wklejeniem do forum byl ok, tylko potem jakieś szyfry i kody wskakują:)
A tak w ogóle to mają tam specjalną stację telewizyjną , poświęconą terroryzmowi, oglądnęlam sobie trochę i mialam wrażenie , że dookola mnie wojna panuje, na szczęście zdolny pan masażysta cuda czynić potrafil i się szybko uspokoilam :-P :-)
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
TrzyKawki ---> A było przeczytać ze zrozumieniem, że chodzi o sikanie na nocnik, a nie sikanie w ogóle, bo z tą umiejętnością wszyscy się rodzą (*zapobiegawczo* pomijając najbardziej wykręcone mutacje, o jakich nigdy nie słyszałam, ale może istnieją).
Problem z nocnikiem polega na tym, że nowe pieluszki mają jak najlepiej chłonąć to, co dziecko narobiło, a jak w tyłek sucho, to po co siadać na nocnik? Tetrę znowu nie każdy chce stosować i babrać się z praniem i gotowaniem. Tak więc etap nocnikowy im wcześniej zaczęty tym na większy poklask zasługuje.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Meghan -
Tak już jakoś mam, że staram się (i najczęściej z powodzeniem) czytać ze zrozumieniem (jestem świadom, że choć w nawiasach, to jednak rymuję). Wynika to prawdopodobnie z tego, że - podobnie jak z umiejętnością sikania do nocnika - z tą możliwością potencjalnie się urodziłem, a potem poćwiczyłem nieco. A ponieważ zacząłem ćwiczyć czytanie wcześnie, to i są tego efekty (nie wiem, czy zasługuje to na poklask). Znane mi są również (pomimo braku posiadania potomstwa, prawdopodobnie ze względu na wspomnianą umiejętność czytania oraz nie wspomnianą umiejętność słuchania - obu ze zrozumieniem) konsekwencje wprowadzenia do powszechnego użytku pieluszek jednorazowych. Konsekwecje behawioralne, higieniczne, kosmetyczne, medyczne oraz te związane z utylizacją odpadów. Nie zmienia to faktu, że kwestie wydalania (zwłaszcza przez absolutnie nie znanych mi potomków bliżej nie znanych mi osób) uważam za kompletnie marginalne dla mojego życia intelektualnego, a za przejaw tego ostatniego właśnie uważam korzystanie z Forum Dyskusyjnego Gier-OnLine. Niewykluczone zresztą, że najwyzszy czas, żebym zrewidował swój pogląd w tej ostatniej sprawie :-D
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Kawek ---> Rozumiem, że rozwój psychofizyczny potomstwa Twoich znajomych zwisa Ci i powiewa, to powiedzmy nic strasznego. Jednak inne osoby w Karczmie wyraziły swoje zainteresowanie tym tematem, nie lepiej było dać im zamknąć to w kilku słowach i zapomnieć? A tak się temat ciągnie jak smród po gaciach (bez jednorazowych pieluszek ;)).
Myślę też, że byłoby z pożytkiem dla wszystkich, gdybyś choćby w przybliżeniu określił, jakie tematy poruszane tutaj uznajesz za wnoszące coś do Twojego życia intelektualnego, bo właściwie z miejsca wyrzuciłabym kocanie/koczanie czy informowanie ile ktoś wypił piw danego wieczoru. Zapodaj coś, a nuż wszyscy skorzystają.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Pragnę zauważyć, Meghan, że moją intencją było skończyć temat 20.08.2006, o godzinie 0:57, czyli czterdzieści godzin temu, co wyraźnie wynika z mojego postu. Pozostałe - to tylko odpowiedzi na zaczepki, których to konstruowanie - nie ukrywam - sprawia mi przyjemność.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Czyli prosisz o więcej? :> I tak naprawdę nieważne, o czym piszemy, ważne jak Ty się możesz intelektualnie spełnić odpowiadając?
Milusie ;P
Widzący [ Senator ]
Ha!
To i ja może spełnię się intelektualnie ale za to bez rymowania.
Pielucha jednorazowa w dzisiejszej dobie jest jak bumerang, wyrzucona w dziecięctwie powraca na starość.
Jak klamra spina naszą drogę przez świat, dumnie osikana i porzucona na rzecz nocnika staje się na powrót ukojeniem naszej starczej toaletowej niezdarności.
Jako taka ma więc alegoryczne znaczenie i warta jest zadumy, albowiem więcej w niej filozofii niż przykrej codzienności, wbrew zawartości dumnie niech świadczy o człowieczej kondycji.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A tak BTW, nigdy nie chcialbym dozyc takiego momentu, gdy owa pielucha wraz oznaczy poczatek i koniec.
Widzący [ Senator ]
rothonu-> niestety, chcieć nie zawsze znaczy móc.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nie no ... Meg, a ja paniom za take inteligentne kobiete miałem... Nie lubisz, gdy inni doceniają cię jako rozmówcę i dyskutanta? Miast poprzekomarzać się nieco, co wymaga pewnego zastanowienia przy doborze argumentów, wolisz wymieniać banalne uwagi na nieco niesmaczny i skadinąd znany ludzkości temat? Zamiast podziwiać poetyckie w formie uwagi Widzącego oraz ponure, acz też wynikające z przemysleń komentarze rothona - wolisz poklask typu "jak to fajnie dziewczyno, że dziecko już nie szcza ci w pieluchy"? Mnie aluzyjnie zarzucasz, że jestem socjopatą, a sama nie znosisz, gdy ktoś ci pisze, że cię koca? Wolisz, gdyby ci napisał, że cię ... obsikuje? ;-) I to wszystko przez te pasemka? :-O ;-D
Nieważne o czym piszemy? Owszem, w końcu nie jestesmy tu z powodu konkretnego tematu, tylko by się nawzajem cieszyć swą zdaniotwórczą obecnością. Bez przesady jednak :-)
Trzecia rzecz - jesli wątek nie ma w tytule "Poradnik dla młodych matek", a jednocześnie wymaga się ode mnie tolerowania tego tematu, to jednocześnie też zapewnia mi to prawo do kpin, zgodnie z moimi przekonaniami. I tego się będę trzymał :-]
A .. i jeszcze jedno: który to z moich znajomych wykazał się taką bezwarunkową akceptacją, jak napisałaś? Pomijając tych, z którymi polemizuję?
rothonie, Widzący - Akurat znam i mam możność obserwować dorosłą osobę, która, wskutek operacji, musi w takich majtach chodzić. I jakkolwiek bywa to kłopotliwe, to - jako ateista - uważam, że lepsze takie istnienie, pomimo jego ograniczeń, niż nieistnienie. Ona zresztą również.
[edit: aneksik]
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
TrzyKawki ---> Eeee tam panu, a czy ja muszę emotek jak rodzynek nawtykać, żeby przekomarzanie się było widać? Zresztą co ja tam wiem o przekomarzaniu, przyjdzie taki jeden Widzący z drugim rothonem i w trzech słowach pozamiatają, że miast po robocie odpocząć, jeszcze większy młyn mam w głowie. Smutek i nostalgia, lepiej pójdę koty pomiziać, może mi się polepszy.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Może... mnie na ten przykład po mizianiu kotów się pogarsza .. :-]
Deser [ neurodeser ]
Bry wieczór :)
Mogę poopowiadać o maszynach ? Podsumuję krótko... obie się zapsuły :)
Tym sposobem spędziłem osiem godzin z książką.
TrzyKawki [ smok trojański ]
myślom w mej głowie
ożywczy powiew jest potrzebny
chyba im żagle zrobię
z moich zmartwień
taki piękny złoty wir
będzie myśli pił
gdy mówię "jestem "
jest takie miejsce, które boli
nie wiem sam czy ja zechcę
to opisać
nie zarobi na mnie nikt
takie szare nic
jestem jak drzewo na wielkiej pustyni
sam nie wiem czemu zawdzięczam, że trwam
ścięty mrozem
zrozumieć tej tajemnicy życia
nie mogę
mogę
mogę
mogę
z kranu wciąż kapie woda
mała hipnoza na dobranoc
jutro znów
silna wola
mnie opuści
...
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Czeee! Chetnie bym swoje trzy grosze do dyskusji dorzucil, ale musze isc do pracy i... pracowac, bo zem se zaleglosci narobil. Ale moze sie szybko obgonie :-))
Kurczę, ostatnio dostaję tyle spamu, że aż nie nadążam odpisywać!
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nosz dorzuć, kurde, dorzuć! :-D
Banał, życie jest pełne wzlotów i upadków,
Kanał, małolaty powoli przechodzą w stadium dziadków
Siła fizyczna pęka tak jak mydlana bańka
Nie masz siły wstać z łóżka pewnego poranka
I wtedy cała nienawiść bracie tutaj do ciebie wraca
Cały świat do góry nogami nagle się przewraca
W samotności, bo nigdy nic nikomu nie dałeś
Sam na sam z nienawiścią tutaj bracie zostałeś
Ja wiem, nie ma łatwego rozwiązania
Ten dzień nadejdzie tutaj mimo mojego gadania
Ale jedyny pomysł jaki teraz przychodzi mi do łba
Otworzyć serce przed drugim choć groźba
Skaleczenia się jest bracie tutaj tak ogromna
Ale cena do zapłacenia zdaje się tutaj dość skromna
By stać się człowiekiem, a nie żyć jak zwierz
Ja kazanie-gadanie skończyłem, jeśli chcesz to wierz
Widzący [ Senator ]
Witam smoki.
rothonu -> i tak masz lepiej, ja już nawet nie czytam tego co piszę a co dopiero mówić o tym co dostaję.
TrzyKawki-> trzeci grosz nie wdowi ale Kazikowy
Trzeci grosik dla żołnierzy - na straży macierzy
Pruszków kontra Wołomin - sędzia od obu bierze
Czwarty grosik dla urzędu, przeca żreć coś musi
Tata podbił oko na rocznicę mamusi
Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszysta
Kowboj Cza Cza to normalny komunista
Ameryka też się sypie, to osobny rozdział
Bill Clinton palił trawę, ale się nie zaciągał
"Dalej jazda do roboty, jebane nieroby!!!"
Toć roboty u nas ni ma i co ty na to powiesz?
Zabłądziłem po północy na South'cie w Chicago
Miałem serce w przełyku, lecz nic mi się nie stało
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Cze.
Mnie też sikanie dzieci nie interesuje, ale Karczma nie jest tylko do wklejania tekstów piosenek po pijaku i witania się. Jak się chce pisać o sikaniu, to się pisze, jak się chce pisać o kotach, to się pisze, jak się chce napisać, że łeb napierdala na kacu, to się pisze. Byleby poprawnie po naszemu.
A jak ktoś chce to złośliwie skomentować - to jego prawo. I nie ma co się ciskać. Można olać ten komentarz.
Deser [ neurodeser ]
Bry :)
Otworzyłem sobie własnie piwko bo w nowych okularach czuję się jak na morzu. Nieco buja.
Nie miałem wczoraj siły komentowac mojej roboty ale dzisiaj nie odpuszczę. Pracuję niby w zagranicznej firmie ale zwyczaje iście bliskie popularnemu hasłu "czy się stoi, czy sie leży..."
Przez cały urlop halę zalewała z powodu fali opadów woda. Połowa maszyn była wczoraj nieczynna. Ekipa remontowa poszła do domu o 15.00. Do 22 siedziałem. Lekko to bez sensu. Nie jestem tytanem pracy, moge nawet smiało powiedzieć, że do raczej leniwych się zaliczam ale zirytowało mnie takie marnowanie mojego czasu i ich pieniędzy na płacenie mi za czytanie książki.
Piotrasq - bardzo ładnie :)
Kawek - trzymaj sie czegoś, a najlepiej przymocuj pasami bezpieczeństwa :) Koleżanka jak mnie zobaczyła stwierdziła - Ale ty teraz jestes podobny to twojego kolegi, gdybys tylko nieco przytył - (wpadłem w histeryczny chichot).
Holgan [ amazonka bez głowy ]
TrzyKawki --> o rany, Ty ciągle żyjesz w swoim własnym, wyimaginowanym świecie, gdzie tylko ty masz prawo do komentarzy i złośliwości, do oceniania innych szczególnie w tematach ci obcych.
Po pierwsze: odczep się od mojej pracy, do czasu kiedy sam będziesz się mógł pochwalić ciężką pracą. To, że ociera się ona o świat rozrywki i sprawia mi przyjemność, nie zmienia faktu, że jest ciężka, uczciwa, wymagająca i daje mi (a okresowo i innym) utrzymanie.
Po drugie: naprawdę nie trzeba doszukiwać się w twoich postach treści "antydzieciowych". One tam są lub nie - zależy od tematu. Ale śmieszy mnie nadgorliwość z jaką "dbasz" o horyzonty poglądowe Karczmiarek, będących matkami. Jakakolwiek wzmianka o dziecia, stanowi dla Ciebie wyraźny sygnał zagrożenia dla naszego otwarcia umysłowego i umiejętności dyskusji. Wręcz cudo...
Po trzecie: nawet gdybyś był "dzieciofobem" nic by mnie to nie obchodziło. Ale nadal mnie doprowadza do szału twoje pełne zadufania w sobie uzurpowane prawo do nabijania się z każdej osoby i każdego tematu. Szczególnie Ci obcej. Poprostu czasami lepiej, żebyś sobie odpuścił.
Lubię twoje cyniczne komentarze ogólne, lubię przepychanki i gry słowne oparte na domysłach, sugestiach, dwuznacznościach - jesteś w nich naprawdę dobry. Ale nie masz prawa brutalnie i bezpośrednio atakować ludzi. A masz do tego tendencje.
Cieszę się, że inni Karczmiarze, szczególnie Ci, którzy "nie docenili" :-) osiągnięcia synka AQA'y pozwolili jej na pochwalenie go. Bo Karczma jest po to aby każdy mógł w niej swobodnie napisać o wszystkim co w danej chwili jest dla niego ważne. Czy to kac, czy wyznanie miłosne "kocham was" czy duma z dziecka. Ot co.
a tak wogóle to:
...dzieńdoberek wszystkim...
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Deser --> ale Wy z 3K naprawdę moglibyście za braci robić :-) Tylko faktycznie musisz trochę przytyć :-p :-)
Meghan --> miałam napisać we wcześniejszym poście: cieszę, się że dobrze zrozumiałaś moje intencje i w naprawdę fajny sposób próbowałaś je przekazać 3Kawkom. Ja wypadłam z wprawy bycia dyplomatką co widać powyżej :-)
Gambit [ le Diable Blanc ]
O Kawek w pióra dostaje. *wyjmuje popcorn i siada w kąciku*
Holgan --> Ależ Ty nie wypadłaś z wprawy bycia dyplomatką. Żeby z takowej wprawy wypaść, trzeba w niej najpierw być, więc sama rozumiesz...
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Gambit --> cichoooooo... bo się wyda. A może Meghan miała o mnie do tej pory dobre zdanie? :-p
Deser [ neurodeser ]
Na forum Guild Wars trwa zabawa w dostosowywanie gry do polskich raliów :) Oto kilka wybranych propozycji:
- piątego dnia miesiąca Alesia, Lina, Sister Tai przestają leczyć, bo wyczerpały limit przyznany przez NFZ
- zamiast eventów będą użalania jacy to biedni jesteśmy...
- wszystkie konta będa musiały być poddane lustracji...
- storage dostępny tylko raz w tygodniu z powodu strajków Xunlai
- przy tworzeniu postaci dostajemy od razu max Drunkard Title
- co kilka lat jest głosowanie na największego złodzieje i na najbardziej oszukańczą gildie
- aby wejsc do nowych lokacji zamiast robienia questow bedzie mozna dac poprostu strażnikowi w łape i mieć questy z głowy
- mistrz Togo ma brata bliźniaka
- wszędzie pełno wojowników z zaszczytnymi tytułami, jednak nie ma komu wykonywać prostych questów
- na skille jest nałożona akcyza
- dodane skille dla postaci: Upojenie alkholowe (50% szansa na uniknięcie ciosu połączone z upadkiem)
edit: literówki i jeszcze jedno:
- wśród najemników zawsze występuje Kajko i Kokosz :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Holgan
Weź ty oprzytomniej trochę wreszcie! Zwłaszcza, zanim zabierzesz się za pisanie skierowanego do mnie postu ...
Po pierwsze: nic nie pisałem na temat twojej pracy, a zwłaszcza nie brałem się za jej ocenę. Wzmianka o, jak to nazwałaś, "świecie rozrywki" była żartem - aluzją do kilku sytuacji z życia powszechnie znanych artystów, których związana z dziećmi działalność charytatywna zaowocowała oskarżeniami o ich seksualne molestowanie. I jeżeli był tam nawet jakiś podtekst, to na pewno nie taki, jakiego się doszukałaś. I lepiej się nie doszukuj, bo w tym stanie ducha jeszcze ci jakaś żyłka pęknie ...
Ponadto - nie wiesz co robię i nie wiesz jak ciężko nad tym pracuję, więc uwagi o "chwaleniu się" sobie daruj. Nie jesteś jedyną osobą, która wkłada w swoją działalność jakiś wysiłek, chociaż pewnie ci się tak wydaje. Jeżeli zaś będę się chciał komuś pochwalić, to na pewno nie tobie, podobnie jak nie chwalę się lekko mułowatemu sąsiadowi z mojego piętra, zwykle nawalonemu i z przerostem ego oraz pretensjami do naprawy świata. Z prostej i jedynej przyczyny - jeśli mam to zamiar robić - to wobec osób mi bliskich i tylko tych, wobec którym mam to zrobić ochotę.
Jeżeli jest tak, że masz jakieś problemy związane ze społecznym odbiorem twojej pracy (a niezawodnie tak jest, bo temat działa na ciebie jak płachta na byka), a jednocześnie nie zamierzasz jej zmieniać, to udaj się z tym problemem do odpowiednio wykwalifikowanej osoby, albo idź z przyjaciółmi na wódkę i im się poskarż. Ups, zapomniałem, zostaje ci tylko jedno rozwiązanie. Tak, czy inaczej - nie wkładaj mi w usta słów których nie wypowiedziałem, ani w palce tych, których nie napisałem.
Fakt, że twoja praca daje innym utrzymanie nie robi na mnie najmniejszego wrażenia. Mało kto z pracodawców, zwłaszcza "okresowych", zatrudnia ludzi z czystego altruizmu. Ten argument śmiało możesz sobie zachować dla mediów (wiem, wiem ... w dziedzinie mediów twoim zdaniem zapewne nie powinienem się wypowiadać i zostawić wszelkie wzmianki na ten drażliwy temat prawdziwym fachowcom, czyli tobie), albo do swojej biografii, która niezawodnie kiedyś stanie się bestsellerem.
Po drugie: nie mam nic przeciwko dzieciom, przyjmuję do wiadomości to, że istnieją, choćby dlatego, że sam kiedyś (podobno) byłem dzieckiem. Toleruję nawet ich obecność, pod warunkiem, że są to, podobnie jak ja byłem kiedyś, dzieci wychowywane i (choć trochę) wychowane. Kwestia ta, jak sadzę, nie wymaga dodatkowego komentarza.
Bawią mnie natomiast postawy typu: "o jakie ono śliczne, jakie genialne", zachwyty nad tym, jakim cudem jest to, że robią to co w ich wieku jest jak najbardziej naturalne. Śmieszy mnie czasem postawa matek, babć, bądź nawet zupełnie obcych kobiet, to ich idiotyczne "tiu tiu tiu" i kretyńskie gaworzenie. Żenuje mnie, że, gdy odzywa się w nich (czasem dawno zapomniany) instynkt macierzyński, nie kontrolują swojego zachowania, stają się nieobliczalne i - wręcz nierozumne. I takie postawy będę wykpiwał zawsze - niezależnie od tego, jak bardzo jesteś na tym punkcie wrażliwa, chocbyś się nadęła pod sufit, a nawet pękła - nie zabronisz mi tego.
Wyciągnij więc korek z tyłka, spuść powietrze i nawet nie próbuj.
Po trzecie: ani myślę ingerować w twój światopogląd. Pomijając fakt, że jego istnienie, w takiej, czy innej formie, nie wpływa kompletnie na moje życie - nie mam ciągotek mesjanistycznych i jestem pozbawiony złudzeń, że zrozumiesz to, czego zrozumieć nie chcesz, bądź to, co przekracza twoje możliwości. To, co cię w związku ze mną nie obchodzi, nie interesuje mnie zbytnio, podobnie jak kompletnie wisi mi to, co w moim zachowaniu doprowadza cię do szału.
Jednak w kontekście owych naszych relacji pragnę zwrócić ci na coś uwagę: od czasu twojego triumfalnego powrotu do Karczmy, do tej samej, do której miesiącami nie chciało ci się nawet zajrzeć, powrotu, jak zwykle - na tarczy, z biciem w bębny i dęciem w trąby (świadomie i dyskretnie pomijam kilka fałszywych w tej melodii nut) - nie napisałem do ciebie pierwszy ani jednego słowa. Wszystkie posty były reakcją na to, co pisałaś do mnie ty. Prawo reakcji na twoje słowa skierowane do mnie zachowam sobie zawsze, zwłaszcza gdy (jak to zwykle bywa) nie są pozbawione złośliwości. Więc to ty sobie odpuść.
<Tyle mniej więcej tytułem powitania Holgan w realnym świecie. A teraz coś odnośnie wirtualnego:>
Po czwarte: Karczma istnieje nie "po to, aby", tylko DLATEGO, ŻE wciąż są ludzie, którzy znajdują przyjemność w tym, że tu piszą. Ci, którym zależy na tym, aby istniała, a nie ci, którzy potrafią ją olać "bo im się nie chce", a potem wpadają tu z hukiem i pouczeniami czym ich zdaniem powinna być. I oni ją tworzą, więc nie kokietuj ogółu podziękowaniami za coś, czego nie zrobili. Ogół myśli sam, bez twojej natchnionej pomocy.
Mam nadzieję, że wyraziłem się w sposób wystarczająco dyplomatyczny. Żywię jednak poważne obawy, czy będzie mnie na taką uprzejmość stać następnym razem.
---------------------------
Wszystkich pozostałych solennie zapewniam, że nie chciałem zrobić przykrości AQA, z czego, jak sadzę, zdaje sobie ona doskonale sprawę. Zabawne jest to, że to właśnie ona zachowała największy dystans do całej tej historii :-)
Zapewniam również, że - wbrew oskarżeniom - nie uzurpuję sobie wyłącznego prawa do niczego, zachowuję jednak niezbywalne prawo do pisania tego, na co mam ochotę, zgodnie z przytoczoną przez Piotrasq zasadą. :-)))
TrzyKawki [ smok trojański ]
Deser ----> Bracie !!! Czyżbyś się był ostrzygł?
Widzący [ Senator ]
I wciąż powraca pytanie "ad vocem" czy "ad personam"?
Smoki to w większości erudyci i słowo pisane tajników ma dla nich niewiele, ale pomimo tego (a może właśnie dlatego) łatwo ulegają emocjom.
TrzyPióry pisze twardo i rzeczowo, językiem precyzyjnym i w starciu jak stal zimnym. Emocję w tym widzę taką jak to pisanie, niby jej nie ma a jednak coś świszcze.
Holgan zaś ma głównie emocje, oczywiście "nic jej nie obchodzi" ale dla porządku machnie słów kilka z krótką wyliczanką.
A dla kogóż to wszystko, a po czemuż te boje? Czy o przedmiot, o czynność, czy o interpretację? A może o obywateli suchą przyszłość? A może jednak duma i uprzedzenie?
„PAX! PAX!” wołam, trochu łaski wypraszam, nie tak bowiem miło jest wtedy gdy każden jeden na swym stoi miejscu, jeno tedy gdy społem, krotochwilą się wzajem raczymy.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Gambit ---> Jak wyraźnie widać, TrzyKawki nie daje sobie w pióra dmuchać, zwłaszcza popcornem.
A mnie tylko jakoś dziwnie, bo z początków mojego pobytu w karczmie zostało mi wrażenie, że Holgan z wyżej wspomnianym bardzo się lubią...
Czasami z perspektywy czasu widać, że dobrze by było, gdyby znajomość sieciowa nie wyszła poza to, a znajomość z podwórka nie była uzupełniana w sieci. Ale to tylko marudzenie pod koniec męczącego dnia pracy, co ma być to będzie i w sumie wiem, że nie ma co gdybać i roztrząsać.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Co ciekawe, kolezanka i kolega jada tzw. triada. Po pierwsze, po drugie, po trzecie (a jak jest czwarte to w suplemencie najwyzej). Celowo, zaloze sie, korzystaja z tego wzmocnienia, a to oznacza, ze zblizaja sie do otwartej konfrontacji :-)
Ps.
Holgan, Kawek--> Kazde ma swoje racje, ale - to moja osobista prosba - nie gadajcie tak, zeby drugie strzelilo focha. Byloby to zle zakonczenie ;-)
Gambit [ le Diable Blanc ]
Meghan --> A ja nie miałem zamiaru tym popcornem nic mu robić. Ja go jadłem. A że liczyłem na jakieś kino akcji...a tu dostałem starannie budowany dramat psychologiczny. Coś na miarę tragedii angielskiej rodziny, której zaginął na wakacjach mały żółty piesek, przedstawionej na tle katastrofy sterowca Hindenburgh.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ja tam, z całym szacunkiem, nikogo nie naparzam, świszcze mi tylko powietrze przez szparę po usuniętej niedawno górnej czwórce, a sam siedzę sobie wygodnie w swojej umocnionej norze, nucę bretońską piosenkę i robi mi się coraz lżej na duszy. No, chyba że znowu ktoś mi będzie chciał wleźć tu z granatem ... to wezmę saperkę i mu nap... .
Gambit [ le Diable Blanc ]
Kawek --> Rozumiem, ze niczym doborowy członek Specnazu znasz przynajmniej 10 sposobów na pozbawienie kogoś życia saperką :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Owszem Gambit. Podobnie jak zapewne ty, czytałem "Akwarium" oraz kilka innych książek Władimira Bogdanowicza Rezuna, znanego lepiej jako Wiktor Suworow. Ale nie potrzeba mi chyba kilkunastu, wystarczy jeden skuteczny. Chyba, że napastnik będzie posiadał solidniejsze niż przypuszczam opancerzenie półkul mózgowych. Albo będzie w kasku :-D
Gambit [ le Diable Blanc ]
Kawek --> Z niejakim wstydem przyznaję się jedynie do ksiązki zatytułowanej jeśli dobrze pamiętam "Specnaz". Więcej Suworowa nie czytałem, karmiąc się inną strawą duchową...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Facet napisał tego już tyle, że w ostatnich książkach cytuje się sam, bo zapomniał, że to jego ;-)
Ale szczególnie, poza "Akwarium" i wspomnianym "Specnazem", zapadły mi w pamięć "Lodołamacz" i "Dzień M", gdzie ukazuje przyczyny i rolę ZSRR w wybuchu II wojny i na podstawie dokumentów udowadnia, że Hitler wyprzedził jedynie radziecki atak o dwa tygodnie, co było (zgrupowania wojsk Armii Czerwonej na pozycjach wyjściowych do ataku) główną przyczyną klęski Rosjan w pierwszej fazie Wielkiej Ojczyźnianej.
Kargulena [ ryba piła ]
Czasami z perspektywy czasu widać, że dobrze by było, gdyby znajomość sieciowa nie wyszła poza to, a znajomość z podwórka nie była uzupełniana w sieci.
Meghan---> Wydaje mi się, że wszystko zależy od ludzi a nie od miejsca , czy też ram narzuconym jakiejś tam znajomości. Z niektórymi dogadasz się wszędzie , z innymi nigdzie, a z kimś jeszce innym tylko do pewnego czasu...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Tak do końca się z tym nie zgodzę. Ot przykład: przyjaźnie szkolne (w moim przypadku - licealne). Z niektórymi z tych ludzi byłoby nam niezwykle trudno się nam dziś zakumplować. Ale miejsce i okoliczności zrobiły swoje :-)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Wieczór Dobry!
Kurwa, nie piszcie tyle, bo mam chujowy monitor i oczy łzawią mi przy czytaniu. Przebrnąłem przez całość tej klawiaturoprodukcji i zachciało mi się siku...
Zaraz wracam.
TrzyKawki [ smok trojański ]
<krztusi się>
Kargulena [ ryba piła ]
TrzyKawki---> No patrz, a z nami jest inaczej, miejsce i okoliczności nic nie pomagają :))
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Z cyklu złote myśli bez autoryzacji.
Litwini to ciekawy naród, całymi dniami mówią po Litewsku.
Kawczaku ---> żyjesz? bo krztusisz się już nieco przydługo..... ;D
Gambit [ le Diable Blanc ]
Kanon --> Wysikany już?
Kawek --> Zainteresowałeś mnie. Jak skończę czytać to co mam, to poszukam kolegi Suworowa. Chociaż priorytetem u mnie są księgi o bitwach morskich wszelakich (szukam zwłaszcza tej o bitwie pod Oliwą ze Szwedami)
Kargulena [ ryba piła ]
Kanon---> Dobrze, że ostatno piszemy w zasadzie niewiele, bo byś się jeszcze odwodnil :D
Edit. Niech ktoś przywali Kawkowi w plery, bo chyba nie dycha, ja nie mogę bo boję się, że odda :-
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Gambit ---> wysikany, wykąpany...teraz bym kogoś przeleciał ;D
Rybeńko ---> strach pomyśleć co by było jakbyście jeszcze zaczęli tu rysować... :D
Tak mi się przypomniało w temacie sikania. W pewnej damskiej toalecie (nie byłem tam osobiście, mimo iż bardzo bym chciał...) napisano na ścianie co następuje:
Bądź asertywna i lej obok kibla !
Kargulena [ ryba piła ]
strach pomyśleć co by było jakbyście jeszcze zaczęli tu rysować..
Kanon---> Nadal byś plakal, tyle, że na glos :))))
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Cwaniaczki: Ty sprawę mamy
Fred: Ta, jaką?
Cwaniaczki: Dawaj walizkę!
Fred: Nie mam kluczyka
Cwaniaczki: Twój pech
Fred: Panowie, chwileczkę, chyba nie odetniecie mi ręki z powodu tej pierdolonej walizki, jak ja będę wtedy wyglądał, co najmniej niesymetrycznie. Nie chce być kaleka do końca życia, przecież ja mam rodzinę, plany na wakacje, jestem biznesmenem, potrzebuje tej ręki do pracy na laptopie, do drapania się w tyłku. Na pewno gdzieś mam ten kluczyk, o który się rozchodzi...
Cwaniaczki: To go poszukaj lamusie, ale już!
Fred: Dobra...
Fred: Przepraszam
Cwaniaczki: Orzesz ty w mordę kopany
Cwaniaczki: Aaaaaaaaa, cos ty mi kurwa zrobił?!? bandyto...
Fred: Przestań się mazać... Chłopaki nie płaczą.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Pozwolę sobie w szwejkowym cokolwiek stylu uprzejmie zameldować, że znów jestem!
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Ot, psie krwie, ożyło smoczysko cudnym sposobem...
Deser [ neurodeser ]
Żem był wrócił z roboty :)
*otwiera piwo bo szampana zabrakło, a strzelać w nocy z pistoletu jakoś tak głupio*
Może aby Kanona nie doprowadziś do jakowejś nerkowej nerwicy, a Kawka do zadławienia napiszę tylko - naprawili mi maszyny :)
*pociągnął solidny łyk piwa, zapalił papierosa i poczuł się tak szczęsliwy, że k...deeeeee....* Zawsze lubiłem zdrowe życie.
Jako, że część forumowej młodzieży ma jeszcze wakacje chciałem im zaproponować lekturę z cyklu "Jak rozumnie spędzać wakacje" (mam pewnych osobników na celowniku i nie pisują oni w Karczmie" :)
Młodzieńcom, którzy pragną być na bieżąco w sprawach Trzeciego Świata polecam jakieś arcydzieło filozofii muzułmańskiej. Adelphi opublikował niedawno "Księgę rad", której autorem jest Kay Ka'us ibn Iskandar, lecz niestety w tym wydaniu zrezygnowano z oryginału irańskiego, przez co gubi się oczywiście cały smak tekstu. Godnym natomiast polecenia jest Kitab al-s'ada wa'L is'ad - Abul'l Hasana Al'Amiriego, dostepne w Teheranie w wydaniu krytycznym z 1957 roku." :)
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Maszyny naprawione, powiadasz... Pewnie ktoś złośliwie nasikał na przewody ;) Jako że zrywać mi sie przyszło o świcie pozwolą Państwo, że się od...melduję.
Dobrej nocy !
Deser [ neurodeser ]
Dobrej :)
Ja sobie jeszcze tutaj chwilę posiedzę
*gnom wydobył z tobołka granat i wyraźnie zainteresował się jego budową*
Kargulena [ ryba piła ]
Deser----> A co Wy tam produkujecie temi maszynami ? :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Granaty!
Deser [ neurodeser ]
Kargulena - całkiem poważnie... robimy inne dużeee maszyny :) Faktem jednak pozostaje, że przez ten urlop to nie moge dojść do ładu z własną. Niby zrobili. Korki wymieniałem dzisiaj cztery razy (a praktycznie mi nie wolno bo nie mam uprawnień... zapomniałem może wspomnieć, że owa machina ma korków lekko ponad dwadzieścia). Potem musiałem używac młotka aby zdołac poodkręcać niektóre elementy. Oczywiście jak doprowadziłem do tego, że jakoś "chodzi" to byłem usmarowany jak całe plemię Mohawków udające się na wojnę.
We wrocku zapowiada się na deszcz i nie zdziwię sie jak zajdę jutro na druga zmianę i zastanę co to dzisiaj zdołałem zrobić (mała pięciometrowa beleczka na kilka godzin roboty - bo do 18 naprawiali - warta kilkanascie tysięcy zl) zardzewiałe.
edit: pewnie nie zdążę :D
Kargulena [ ryba piła ]
A takich maszyn, jakie produkujecie, nie można importować z Chin ?
Największe maszyny jakie dotychczas widzialam na wlasne oczy, to do produkcji papieru. Bylam na hali produkcyjnej i przechodząc obok tych potworów , mialam nogi jak z waty, tak się tego pioruństwa balam :0)
Deser [ neurodeser ]
Wiedziałem :)
Najbardziej mnie rozsierdza to, że ową beleczkę już raz robiłem :) Przed urlopem (takie pilne to było). No i cóz poleżała trzy tygodnie i zardzewiała tak kompletnie, że mam robote od nowa. Możecie sie zdziwić ale pozbycie się tej rdzy to trzy setne milimetra (przy robocie robionej do jednej setnej). Trzy setne to jest jakas godzina roboty jesli sie równomiernie rozłożyło. Teraz trzeba brac pod uwagę, że owa nieszczęsna ma jakieś 6 płaszczyzn. Przy dobrym układzie dniówka schodzi :/ Przy złym dwie bo trzeba to jeszcze dzwigiem podnosic i mocować za kazdym razem... `
edit:
Kargulena - nie wiem jak wielkie sa maszyny do papieru... ta na której pracuję ma ok. 13 metrów długosci i jakies 8-9 w górę.
Już nie marudze o pracy :) Ot, musiałem sie wyżalić.
ups - z Chin się nie da bo oni kupują od nas. Pólnocna i Południowa Ameryka również... no i Afryka. W Polsce fabryk z tak dużym sprzętem zostało... dwie, było pięć.
Kargulena [ ryba piła ]
Co wiedzialeś ? :) Pewnie znowu coś walnęlam <drapie się po glowie>
Wieeeelkie są :) Nie wiem jaki wymiar i na oko nie podam, na oko zamawialam napis na szyby i sie kurna nawet polowa nie zmieścila, też mi się wieeelkie wydawaly :))))
.
Deser [ neurodeser ]
Kargulena - wiedziałem, że nie zdążę dopisac tego co potem napisałem :)
Dawałem już kiedyś ale dam jeszcze raz. Ta konsoleta co wisi za maszyną jest mniej więcej mojej wysokosci, a z tego co widze jest max do góry wyciagnięta więc pewnie bym na palcach stawał by sięgnąc guzików :)
Kargulena [ ryba piła ]
Duże. Tak sobie myślę, że Ty chyba trochę roztargniony jesteś, aby na pewno bezpieczny jesteś pracując tam gdzie pracujesz ? :)))
Deser [ neurodeser ]
Hmmm... mam najwyższe mozliwe ubezpieczenie :D Dzisiaj się tylko dwa razy zaciąłem w paluchy ale lekko (no i dostalem w nogę stołem, gustowny siniak ;) Poważniej. Jesli przestrzegam pewnych zasad to się nie zabiję. Chciałem tylko dodac, że ja mam taki zawód, poza pozostałymi. Jak do tej pory widzialem dwa wypadki i na szczęscie służbowe buty mimo iz do wymiany uratowały ludziom nogi. U mnie nie ma tych problemów bo ja i tak muszę do wszystkiego wołac dzwig, a tam się brali za kiepskie magnesy i źle stali.
Kargulena [ ryba piła ]
To dobrze :)
OK, ja spadam spać, siedzę tu już tak dlugo z najzwyklejszego lenistwa, bo nie chce mi się wstawać :) To glupie ale mogę tak czasami siedzieć przed snem godzinami i czym bardziej śpiąca jestem, tym bardziej nie chce mi się wstawać :)))
Wkleję to i tak pewnie nie wstanę :P :)
Deser [ neurodeser ]
Będę płakał po niedzieli wstając po czwartej :D
Branoc wszystkim :)
Tofu [ Zrzędołak ]
Szlag, ale mam korbę w robocie... Jak się nic nie dzieje to miesiąc siedzę i się nudzę, ale jak psiakrew przyjdzie coś do tłumaczenia to oczywiście od pięciu osób na raz i oczywiście wszystko na wczoraj... Nie mogę już - drut stalowy mi uszami wyłazi i od czasu do czasu muszę zerknąć na paszport, żeby przypomnieć sobie jak się nazywam... I będzie tak prawdopodobnie do końca miesiąca, może dłużej :/
A tak w ogóle to czeeeeeść. I pa - trza wracać do kieratu bo nigdy się nie odrobię...
Rogue [ Mysterious Love ]
Dzien dobry :))))))))))))
Ja po małej przerwie witam i najpierw spóznione ale szczere Zyczonka dla Piotrasq i Bozenki :)))))))))))))))))))))))
A tak wogóle to fajnie było w Zakopcu powiedzmy że opoczeałm :) Tylko mąż mi sie rozpił i nie wim czy to ze szczescia ze nie nie było czy z ropaczy ze może nie wróce:PPPPPPP
I nie piszcie takich długich postów bo mam brak okólarków i niezbyt dowidze jak czytam i długo to trwa a mnie to denrwóje a mąż mi czytac niechce:))))))))))))
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
A u mnie nudy. Tak też długo można nie pociągnąć. Wakacyjne zwolnienie obrotów.
Widzący [ Senator ]
Dzień......
Kanon-> dla odmiany napis z męskiej toalety:
Naszczać na podłogę każdy potrafi
Bądź lepszy, nasraj na sufit.
Holgan [ amazonka bez głowy ]
...dzieńdoberek...
TrzyKawki --> Jestem przytomna i widzę, że odpowiadając mi zastosowałeś swoją wypróbowanę metodę naginania faktów, słów. <z zrezygnowanym uśmiechem macha reką> Stary, nic się nie zmieniłeś. Tyle razy widziałam, jak w taki sposób robisz z ludzi histeryków albo czepialskich, że poprostu nie będę Ci na to odpowiadać szczegółowo. (rothon się nie będzie bał czy wyliczanka się nie przedłuży :-p) Ogólne zamknięcie tego tematu z mojej strony: mam nadzieję, że bardziej trafnie i prywatnie odebrałeś pewne aluzje. Ja bez problemu rozumiem to, co napisałeś między wierszami.
Widzący --> to nie do końca tak. Z mojej strony "ad personam" wyniknęło z konkretnego "ad vocem". Tyle, że może powinnam była z doświadczenia wiedzieć, że na smoczy upór najlepsza jest ignoracja i robienie swojego :-) A"duma i uprzedzenie" sprawdza się w babskiej literaturze, a nie w życiu codziennym :-)
I jeszcze jedno bo mi nie daje spokoju :D -> to 3K pisał o emocjach i bliskich ludziach - nie ja... :-p :) Proszę, nie stosuj stereotypu, że z zasady baby są bardziej emocjonalne. Ja jestem na to zbyt wredna :-)
Meghan --> ale w sumie nic nie zmieniło - poza upływem czasu. Zawsze 3K lubiłam i zawsze się z nim kłóciłam. W okresie kiedy częściej rozmawialiśmy ze sobą "live" niż na GOLu poprostu nie było widać naszych kłótni :-p :-))))))) W tym przypadku poprostu trzeba rodzielić "kłótnię na temat z daną osobą" od "kłótnia z daną osobą na każdy temat".
rothon --> tylko porządek nas uratuje :-)))))))) A focha z mojej strony nie będzie :-)
Kargulena --> Dokładnie. Uważam, że każdego poznajemy, żeby nas czegoś w życiu nauczył lub żebyśmy to my im pomogli. Ale to nie znaczy, że będziemy się nawzajem potrzebować i odpowiadać sobie przez całe życie. Czasami szkoda, czasami nie... a czasami wystarczy odpocząć od siebie :-)
Kanon --> sorrkiiiii :-) Nie było moim zamiarem przyprawić Cię o kłopoty z pęcherzem czy też ból oczu :-) Mam nadzieję, że zdążyłeś do toalety :-p
Piotrasqu --> nuuuuuuddda i dłużyzna niczym w polskim kinie? :-)
edit: spacje i grafika :-)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
A dlaczego ja nie jestem pogrubiony ?
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
6 Smoki Twardołuske.
A ja dziś dostałam maila o wdzięcznie brzmiącym temacie: "Fidel Castro is out of the office." W treści były daty nieobecności i to: "Due to my paternity./.../Ciao, Fidel"
A telewizja kłamie, że on jest chory ;P
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Piotrasqu --> Już się poprawiłam. Sorrki :-)
Widzący [ Senator ]
Holgan-> Ależ emocje to nie jest zarzut, w moim widzeniu świata nawet wredne baby są emocjonalnie bogatsze od facetów (ci zaś są wredni z natury).
Określiłem emocje na podstawie tekstów, nie znam Cię osobiście i żaden kobiecy omam nie mąci mojego widzenia.
Co do "dumy i uprzedzenia" to mamy odmienne widać doświadczenia, napotkałem jej w życiu bez porównania więcej w naturze niż w jakiejkolwiek literaturze (i tu pojawia się rym, zgrzyta lecz niech zostanie;-)).
Każdy z nas może przy wnikliwym oglądzie zobaczyć to nie tylko u innych ale i u siebie. Niechęć a czasami wręcz niemożność facetów do przyznania się że popełnili błąd, babskie omijanie sedna sprawy i oczekiwanie odpowiedzi na niewypowiedziane pytanie. Nasze fobie i uprzedzenia, a to do łysych, grubych, rudych, wrednych, brzydkich, wysokich, niskich. Do tych co nieładnie pachną i do tych co pachną zbyt pięknie, do tych co piękniej od nas piszą, miodniej brzmią gitary struną i tak można wyliczać długo i coraz zawilej.
Ileż to razy oceniałem ludzi od pierwszego ich widzenia, czyż nie jest to "uprzedzenie", jak trudno mi było zmienić o nich zdanie na lepsze, czyż nie jest to "duma".
Taki widać jestem, więc wybacz jeżeli Cię uraziłem lecz pozostanę w swoim ładzie i świata widzeniu, w nim zaś kobiety kochają gorąco a mężczyźni szybko.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Holgan ---> no właśnie - uznałem to za afront :P
Z nudów zrobiłem sobie test na wiarę, w jednym z wątków na forum. Wyszło mi, że mógłbym należeć do takich wyznań:
1. Nontheist (100%)
2. Unitarian Universalism (97%)
3. Mainline to Liberal Christian Protestants (95%)
4. Secular Humanism (94%)
5. Theravada Buddhism (91%)
6. Liberal Quakers (89%)
7. Church of Jesus Christ of Latter-Day Saints (Mormons) (79%)
8. Mainline to Conservative Christian/Protestant (76%)
9. Christian Science (Church of Christ, Scientist) (75%)
10. Jehovah's Witness (68%)
A myślałem, że w nic nie wierzę...
Holgan [ amazonka bez głowy ]
Widzący --> nie uraziłeś mnie - absolutnie się nie poczułam urażona - a jeśli powinnam była to sorrki :-)))))))))))))) <śmieje się> Widzisz, poprostu taka przekorna ze mnie osoba, że czasami lubię "stawać okoniem" wobec stereotypów i lubię nie poddawać im się ‹np. nie robić czegoś bez przekonania, a tylko dlatego, że wypada› I to była taka moja przekora, nic więcej.
Za to do moje odniesienie do "dumy i uprzedzenia" było typowo babskie - chodziło mi o klasyczne romansidło autorstwa J.Austin.
Co do oceniania ludzi na pierwszy rzut oka - czy to nie jest intuicja? :-)
Piotrasqu --> korzę się raz jeszcze... :-p
edit: dodałam pogrubienia obu Panom, aby pozostać wierna stylowi :-)
Deser [ neurodeser ]
Dobry.
Spałem za długo. Siedzę zamulony, nic mi się nie chce, a za oknem pada. Dopiję kawę w kącie.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Jak widać kobiety się stereotypowo odchudzają, a mężczyźni wręcz przeciwnie, nie darują pogrubienia nawet nickowi ;P
Widzący ---> Ja ostatnio dość usilnie walczyłam z niechęcią od pierwszego wejrzenia. Tylko na tym straciłam, bo koleś okazał się nawet gorszy, a ja bojąc się pierwotnie przesadzonych uprzedzeniem reakcji dałam sobie wręcz wejść na głowę. I tylko trudniej się potem kogoś ustawia frontem do ojczyzny, więcej nie zamierzam wątpić w pierwsze wrażenie, zwłaszcza jeżeli będzie tak silne jak w tym przypadku.
Widzący [ Senator ]
Meghan-> ja nie nawołuję do odrzucania intuicji, sam jestem jej zadowolonym więźniem. Pragnę zauważyć jeno, że to jest w nas i nie ma sensu rozpowiadanie że tak nie jest.
Kieruję się pierwszym odruchem i zwykle nie prowadzi mnie on na manowce, pamiętam jednak że te uprzedzenia są we mnie i staram się dawać ludziom szansę.
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Cholera, kot się znowu zawiesił... :]
Kolega do kolegi:
- Jakbym się przespał z twoją żoną, to byśmy byli jak rodzina???
- Jak rodzina, to może nie, ale na pewno bylibyśmy kwita.
Witajcie!
piokos [ Malpa w czerwonym ]
Samotna szuka otwartego :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Khe, khe ... kheee .... - spóbował zaćwierkać TrzyKawki - khe, khe ... bueee, khe!
Cóż za miłe popołudnie! Ale Karczma ... kocia jakaś ... . Tofu, Rogue, Piotrasq i Deser miauczą, Holgan wykręca kota ogonem, Widzący nadstawia grzbiet do drapania, a Meghan pokazuje pazury. Piokos wiesza koty i epatuje nas ich wizerunkami. Dobrze przynajmniej, że na ostatnim zdjeciu facio majstruje coś przy ptaku, ale to pewnie też ze względu na powyższe futrzaki ...
<drapie się nerwowo>
Może już czas na zmianę nazwy?
[nie pogrubiam żadnego nicka, zapomnijcie :D]
Kanon [ Befsztyk nie istnieje ]
Dzień dobry :D
Miau..
To właśnie ty eksplodował szósty zmysł
rzeka mej krwi przyspiesza rytm
Tak ja to wiem w pragnienie zmieniam się
te słodkie grzechy tego chcę
Leniwy koci ruch i wrócę zawsze tu
do tych gorących rąk i róż
Tak ja to wiem wystarczy przytul mnie
te słodkie grzechy tego chcę
A wokoło niech się góry zapadają
Ludzie kłamią nowe wojny wymyślają
Twoje ciało, twoje ciało
Twoje ciało, twoje ciało
jedna całość
Twój język chce oplatać palce me
i w twoje ciało wtapiam się
Cały mój świat zamyka oddech twój
i jeszcze tylko oczy zmruż
Dniami rozstania a nocą powroty
ja właśnie za to kocham koty
A wokoło...
Przytul mnie pozwól że dotknę Cię
aaa tak przytulę Cię...
pasterka [ Paranoid Android ]
aaa jak milo! jutro caly dzien na szkolenie, w piatek i poniedzialek wolne, wiec praktycznie dlugi weekend juz sie zaczal!! :-)
witam:)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Za to u mnie jutro orka, w piatek jakies posiedzenie (juz mam fure kwitow do wyczytania i zajecia stanowiska z tej okazji), a potem szybko w caly weekend materialy z ABC do lektury (lekko ok. 5 kilogramow) i we wtorek rano wyjazd do konca tygodnia do Puszczykowa jakiegos... :-(
Widzący [ Senator ]
Poranna radość z możliwości wykonywania pracy na wskroś mię poraziła. Jak to dobrze że nie jestem bezrobotny, musiałbym dalej gnić w łóżku.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A u mnie, o dziwo, lepiej, niz mi sie wczoraj i dzis rano zdawalo :-)
Umiarkowany ruch :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Noż panowie ... ten optymizm jest , doprawdy, niesłowiański ze wszech miar.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
To prawda, to prawda!
To ja na dokladke opowiem kawal. Stary podobno, ale ja nie slyszalem.
Fizyk, informatyk i matematyk dostali 10 metrów siatki i mieli ogrodzić jak największą powierzchnię. Fizyk policzył sobie na kartce, przeanalizował i ogrodził okrąg. Informatyk pomyślał, ale wyszło mu, że powinien ogrodzić kwadrat - co zresztą zrobił. Matematyk przeanalizował wszystkie dane, owinął się ciasno siatką i ogłosił, że stoi na zewnątrz.
:-D
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Mnie się nie chce...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ciekaw jestem, co zrobiłby topolog.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Mysle, ze tez by sie owinal, ale dodatkowo jeszcze wyciagnal i zrobil sklon :-D
TrzyKawki [ smok trojański ]
I tu się, rothonie, mylisz :-)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
To co by niby zrobil?
TrzyKawki [ smok trojański ]
A tego właśnie nie wiem! Natomiast, biorąc pod uwagę, jak topolog traktuje wszelkie przekształcenia obiektów - zaproponowany przez ciebie sposób działania na pewno uznałby za absolutnie nieefektywny :-D
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
To topolog nie zajmuje się Topolami ?
:D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Trzeba spytać Haima.
Deser [ neurodeser ]
Dobry :)
A jaka to była siatka ?
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Normalna taka siatka. Ten... ogrodzeniowa taka :-D
Deser [ neurodeser ]
Mozna do tej siatki podejść z kilku kierunków :)
Siatka jako ograniczenie wolności. Skrępowanie oczekiwaniami społecznymi i przyjetymi normami. Swoista forma własnego "The Wall" :)
Mozna tez inaczej... ciekawe ile to żelastwo waży i czy starczy na wino :D
Ale bredzę od rana :)
tygrysek [ behemot ]
witam Smoki
przyszedłem uleczyć zaległą część nową maścią kojącą
tygrysek [ behemot ]
oto i nowość: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5392322&N=1