egnar [ Pretorianin ]
Różnice w obsłudze klienta
Ostanio zakupiłem Ultime-online. Czegoś tam nie wiedziałem i postanowiłem napisać maila do twurców. Odpowiedź dostałęm po 2 godzinach zawierającą potrzebne mi informacje, a nawet więcej. Podobne pytanie miałem do polskiego wydawcy tej gry - odpowiedzi nie otrzymałem i nie wierzę, że otrzymam. Bolesne jest, jest zdanie sobie sprawy jaka przepaść istnieje pomiędzy "polską", a "zagraniczną" obsługą klienta.
Jeśli ktoś chce sobie też troche nanażekać to zapraszam.
Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]
Wyjaśnienie jest proste i - co więcej - prawdopodobne : producenci starają się utrzymać klienta, bo wiedzą, że kupisz ich następny produkt, a wydawca (który jest tylko pośrednikiem), jeżeli pytasz, to znaczy, że JUŻ kupiłeś, więc ma Cię gdzieś :-( Faktycznie już się parę razy sam spotkałem z czymś takim, że pytania do polskich wydawcow, bądź nawet wytworców ( nie napiszę do kogo, ale wydali EARTH 2140 :-PPPP ), spotkał się z zerowym odzewem, a gdy zapytałem o jakieś coś support Daggerfalla (Bethesda Softworks), to dostałem odpowiedź po mniej więcej 15 min - mimo, że w Stanach było bodajże ok. 02.00 nad ranem (albo coś takiego - strefy mi się mogły o + - o godzinę pomylić). Poza tym jest jeszcze kwestia mentalności, ktora jeszcze dłuuuuugo nie będzie na poziomie.
boro [ Generał ]
tak wlasnie mi sie wydawalo, ze predzej czy pozniej temat ten zostanie poruszony... niestety w Polsce rgaczy nie traktuje sie powaznie...wszyscy mysla, ze jestesmy dziecmi, ktore nigdy nie dorosna (zreszta kazdy facet taki jest)...dlatego nie wydaje mi sie, aby predko mialo by cos sie zmienic w tej dziedzinie...no chyba, ze ja dostane prace u jakiegos wydawcy na odpowiednim stanowisku ...juz ja zmotywuje tych bencwalow do zmiany nastawienia... widocznie nie dociera do nich do konca jaki powazny rynek i jak powazne pieniadze traca przez to co wyprawiaja... pozdrawiam boro
Magnuss [ Pretorianin ]
Niestety i ja miałem nie najlepsze ( często ich brak po prostu ) kontakty z polskimi dystrybutorami. Kilkoma. U nas po prostu tak jest, czasami pojawiają chwalebne wyjątki. Niestety Boro - to nie ma wpływu na ich straty finansowe. I oni o tym wiedzą. Wychodzi gra, którą chcesz mieć - nie kupisz jej, bo wydawca w przeszłości Cię wkurzył ? Bajki. Kupujesz i zdajesz sobie sprawę, że w przypadku problemów nie możesz liczyc na wydawcę i sprzedawcę. Pozostają Ci różne forum, listy dyskusyjne itp. Na szczęście można tam spotkać uczynnych ludzi.
boro [ Generał ]
Magnuss --> zle mnie zrozumiales... chodzilo mi o to, ze oni traca kase przez to, ze nie wychodza do odbiorcow i nie ma prawie rzdnej interakcji miedzy nimi a odbiorcami...widocznie nie traktuja tego wszystkiego do konca powaznie...nie chociaz w tym wezma przyklad z innych krajow... pozdrawiam boro
egnar [ Pretorianin ]
Zgadzam się z toba boro - jeśli polski wydawca mnie olał (w przeszłości) to następnym razem nie kupię jego polskiego wydania gry, tylko "orginał" - w końcu z angielskim nie mam problemu