GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Połączyć religie...

01.08.2006
15:39
smile
[1]

Theocraft [ Pretorianin ]

Połączyć religie...

Wg mnie wszelkie podziały są niepotrzebne i działają na niekorzyść ludzi jako wspólnoty... jasne jest przecież, że ludzie dobrze współdziałający osiągną więcej w większym społeczeństwie niż w mniejszym...

Podstawową barierą do tego typu osiągnięcia (połączenia ludzi w więsze wspólnoty) jest religia, a właściwie różnica jaka wystepuje w tym dziale...

Wg mnie skoro jest XXI wiek powinno się znieść wszelkie różnice w religiach głównych (tj. chrześcijanizm dzielący się np. na protestantów czy katolików; islam dzielący się np. na sunnitów i szyitów)

Jestem cholernym pacyfistą i chiałbym wiedzieć czy wg was to jest możliwe...

Przede wszystkim Kościół jako taki powinien dążyć do swojego zjecnoczenia, a nie że prawosławna Rosja jest jednym z bardzo niewielu krajów, gdzie nie był Jan Paweł II... a to też chrześcijanizm...

Później możnaby spróbować połączyć Islam z Chrześcijaństwem... ale to już scifi :)
to byłaby największa rocznica dla ponad 4 mld ludzi i jednoczesny upadek dwóch najwięszych religii od tysięcy lat...

01.08.2006
15:40
[2]

Asmodeusz [ Senator ]

co to jest chrzescijanizm?

01.08.2006
15:40
smile
[3]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Gdzieś Ty się chłopie uchował ?

01.08.2006
15:41
[4]

^quqoch^ [ Patryk ]

Myśl poważnie, realnie. Nie ma na to szans i koniec.

01.08.2006
15:42
[5]

PunkNotDead [ Lion of Judah ]

Ludzie powinni zrozumieć, że wszyscy modlimy się do tego samego Boga.


...i basta.

01.08.2006
15:42
smile
[6]

Minas Morgul [ Senator ]

Nie zmusisz wyznawcy Allaha do wyznawania Jahwe. Twój post to rzeczywiście s-f.
Poza tym ja nie widzę nawet takiego sensu.

A tak swoją drogą
<---

01.08.2006
15:42
smile
[7]

Theocraft [ Pretorianin ]

oj widze że za ciężki temat :P

no cóż na mnie już mówili "filozof" jak miałem 13 lat :D

01.08.2006
15:42
[8]

MaZZeo [ LoL AttAcK ]

Jakieś szanse by były, gdyby arabowie nie istnieli.

01.08.2006
15:43
[9]

^quqoch^ [ Patryk ]

Arabowie i MaZZeo.

01.08.2006
15:43
smile
[10]

Theocraft [ Pretorianin ]

No fakt końcówka jest s-f ale gdyby chociaż spróbować połączyć SAME ODŁAMY W CAŁOŚĆ - PIERWOTNĄ CAŁOŚĆ

01.08.2006
15:44
smile
[11]

Theocraft [ Pretorianin ]

Zauważcie że my sie z Arabami nie bijemy, to do nich nic nie mamy to że oni sami między sobą, to tak jakby katolicy po zobaczeniu protestanta biegli za nim z nożem

01.08.2006
15:45
[12]

^quqoch^ [ Patryk ]

Rzecz w tym, że nikomu na tym nie zależy. Może Kościołowi katolickiemu, ale on chciałby złączyć chrześcijaństwo pod swoją banderą. Żadna religia nie zgodzi się na to, bo np. protestanci uważają się za kogoś absolutnie czystszego, a z prawosławnymi rozmawiać to jak grochem o ścianę.

01.08.2006
15:48
[13]

Minas Morgul [ Senator ]

Nie możesz połączyć odłamów, bo to są oddzielne instytucje.
Instytucje, posiadające odrębne wymagania... Aż szkoda się na ten temat więcej wypisywać, bo wyjasnianie zagadnień oczywistych to chyba lekka strata czasu (?)

01.08.2006
15:49
smile
[14]

Theocraft [ Pretorianin ]

^quqoch^ ---> piszesz mądrzej niż Ci się wydaje... to prawda... ale jak się tak zastanowię, to my katolicy mamy Opus Dei, a Opus Dei ma pieniądze i wpływy - dwie najważniesze rzeczy na tym świecie...

01.08.2006
15:49
smile
[15]

MaZZeo [ LoL AttAcK ]

quqoch --> to atak na mnie ????!!!111!!

01.08.2006
15:50
[16]

erton [ Fink ]

To jest zupelnie zla droga, nie chodzi o to zebysmy wszyscy byli jednakowi, ale zebysmy dogadywali sie mimo roznic. Religie powstawaly latami, sa przystosowane do lokalnych warunkow, odbijaja sie na codziennym zyciu ludzi, relacjach w spoleczenstwie, sa zakorzenione w tradycjach ktore istnialy jeszcze przed nimi itd. Pozatym taka fuzja nie lezy tez w interesach elit religijnych ktore do wladzy i prestizu sa przywiazane tak samo jak swieccy wladcy.

01.08.2006
15:51
smile
[17]

Theocraft [ Pretorianin ]

Minas Morgul ---> to czy to jest strata czasu to już względnie zależy od nas... tu chodzi o to byś się wypowiedział... popatrz ile tu jest na tym forum GŁUPICH wątków na które wypowiadać się już całkiem nie opłaca chyba że dla odprężenia

tu z kolei wysil się i napsiz coś mądrego...(ale nie pisz mi tu "geniusz" :P )

01.08.2006
15:53
[18]

Theocraft [ Pretorianin ]

erton ---> w sumie to sie zgadza, ale tylko taką fuzje mogłoby zauważyć społeczeństwo, a popatrz, że też nic nie osiągniesz bez wyrzeczeń (dot. owych "elit")

01.08.2006
15:54
[19]

^quqoch^ [ Patryk ]

Theo> A skąd wiesz co mi się wydaje kiedy piszę to co piszę? A Opus Dei jest mocno przereklamowana przez Browna, to jest jedna z wielu organizacji, ale ani specjalnie bogata, ani specjalnie potężna, a teraz, pod rządami Benedytka XVI będą słabnąć, bo to była prefektura Jana Pawła II, Benedykt zaś średnim ich darzy zaufaniem.

MaZZ> Oczywiście, że tak.

01.08.2006
15:57
smile
[20]

MaZZeo [ LoL AttAcK ]

^quqoch^ --> w takim razie rzucam w ciebie truskawką. <Rzut>

01.08.2006
15:57
[21]

PunkNotDead [ Lion of Judah ]

"Uśmiechnij się do mnie czasem Panie Słonecznie - na całe niebo..." tak jutro będę śpiewał i wiem ze mnie Pan wysłucha. :D Pan, Bóg, Jezus, Jahwe czy Jah wszyscy są jednością modlac sie do jednego wysłuchuje nas każdy dlatego każdy kto wierzy ma wielokrotne oparcie, wierze w Jah...

"o Jah dodaj nam sił..."

01.08.2006
15:59
[22]

Theocraft [ Pretorianin ]

^quqoch^ ---> A skąd wiesz co mi się wydaje kiedy piszę to co piszę? - chyba się nie obraziłeś? :)

a co do Opus Dei to nie opieram się na jednym źródle (nigdy się nie opieram na jednym) i wiem że jednak są bogaci i to bardzo, a wpływy poasiadają stąd, że mają osoby podstawione z zakonu w każdym rządzie Europy i USA... ale to prawda, co napisałeś o Benedykcie XVI... nie dostrzega ich mocy...

01.08.2006
16:01
[23]

Lucky_ [ god ]

Ludzie musza zmadrzec i przestac wierzyc w te bajki (religia), wtedy problem sie rozwiaze. Niestety trzeba na to poczekac conajmniej kilkaset lat.

01.08.2006
16:03
[24]

Theocraft [ Pretorianin ]

to prawda... w końcu nauka będzie tak potężna, a ludzie wykształceni, że za cholere nie uwierzą w żadne wierzenia...

01.08.2006
16:04
[25]

^quqoch^ [ Patryk ]

Piszesz "nie dostrzega ich mocy", jakby to był masoński spisek władający światem. Naczytałeś się bajek, a pewnie Opus Dei, jak każda firma, lubi chwalić się swoimi wpływami.



A w to, że nauka wypleni religię nie wierzę. Ludzie, którzy liznęli kilka książek uważają się za ateistów, w istocie rzeczy mając małe pojęcie o tym, czym jest katolicyzm i sama istota Boga. Ja też mam małe o tym pojęcie, ale czytam i staram się na swój sposób zrozumieć, natomiast czytanie teologów to jest bardzo trudne zadanie, bo też piszą oni o bardzo ciężkich to zrozumienia rzeczach. Wszak teologia to filozofia, a raczej filozofia zrodziła się z teologii. Nie jest tak, że w Bilbii i Katechizmie jest napisane coś, w co wszyscy bezkrytycznie wierzą. Teologia to dziedzina bardzo płynna (jak na Kościół, który trwa kilka tysięcy lat, bo teologowie zazwyczaj są cierpliwi i chłodni w sądach, co w naszych czasach jest naprawdę godne pochwały), jest wiele jej dziedzin, wiele dyskusji mam miejsce na jej podłożu. I to też byłby jeden z problemów, które rodzą się, jeśli ktoś chciałby porwać się na łączenie religii. Jest tyle różnic w teologii prawosławnej, protestanckiej, katolickiej i innych chrześcijańskich (nie mówiąc o innych wielkich religiach), że nie ma szans na dogranie niuansów, bo przecież już od kilkudziesięciu lat działa Rada Ekumeniczna, powstają wprawdzie listy o podobieństwach, w kościołach jednej religii można np. uczestniczyć będąc wyznawcą innej, ale różnice są zbyt wielkie, a małych różnic jest nazbyt wiele.

01.08.2006
16:05
[26]

Theocraft [ Pretorianin ]

o ile wiarygodne źródła nazywasz bajkami...

01.08.2006
16:06
[27]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

Uogólniając myśl Stalina, najlepszym rozwiązaniem problemu jest zlikwidowanie tego co go powoduje, czyli im religia będzie miała mniejszy wpływ na życie codzienne, tym mniej będzie podziałów z niej wynikających.

^quqoch^ -> Sugerujesz więc, że większość ateistów wybrali brak wierzenia, bo tak jest trendi? Akurat Ateizm jest cięższym wyborem niż katolicyzm, dla ciebie normalne jest, że jak masz kłopot, to się zwracasz do boga, wierzysz, że po śmierci coś istnieje, zaś Ateista ze swoimi problemami może się zwrócić co najwyżej do samego siebie, zaś po śmierci dla niego zazwyczja nie istnieje nic. Jest to dość przygnębiający wizerunek świata, więc nie sprowadzaj tego do zwykłej mody na ateizm.

Co do religii, one przemijają, albo przechodzą znaczne przemiany, co może sugerować, że jest to typowy twór człowieka, bo jest zmienny jak on.

01.08.2006
16:12
smile
[28]

Yupix [ Pretorianin ]

Nie ma szans. Duza czesc ludzi wierzacych jest bardzo zacofana - potrafiliby zabic dla swoich przekonan a nie zastanowia sie o co tak naprawde w tym wszystkim chodzi. Nie widza, ze instytucje religijne chca tylko kasy. Po co nam oni? Czy zeby w cos wierzyc potrzebujemy jakichs ksiezy, prorokow? Moze tak, ale na pewno nie takich jak teraz - kupuja drogie samochody, nie dotrzymuja celibatu, a z drugiej strony mowia ludziom jak maja zyc.

Paranoja. Trzeba cos z tym zrobic.

01.08.2006
16:12
[29]

^quqoch^ [ Patryk ]

D_P> I zobacz jak się udała Stalinowi ta wspaniała myśl. Przegrał z religią i każdy przegra, bo każdy człowiek ma jakąś duchowość, nawet ateista, który wierzy w to, że w nic nie wierzy (a przynajmniej w Boga, w przeciwnym wypadku to czysty nihilizm). Często też wierzy się w przedmioty, coraz częściej - ludzie w internecie pokazują już nie zdjęcia swojej rodziny czy dzieci, a swoje samochody, komputery. Samochód na ten przykład daje coś człowiekowi, jakieś tam poczucie wartości (mimo, że jest ono zgoła fałszywe), zaś człowiek wymaga ciągłej pielęgnacji i ciągłego starania.
Można strawestować tą myśl Stalina i powiedzieć, żeby np. zabić wszystkich biednych, bo wtedy wyeliminuje się biedę, wszystkich głodnych, bo to pozwoli zlikwidować głód, i w ogóle wszystkich ludzi, bo wtedy można pokonać cierpienie na świecie.


Yupix> Nie zauważasz tego nurtu religii, który można nazwać inteligenckim, czyli np. środowiska Tygodnika Powszechnego, Więzi, Znaku. Miłosz był człowiekiem wielce religijnym, przynajmniej taką była jego poezja, czy nazwałbyś Miłosza człowiekiem zacofanym? Zacz jego intelekt był wręcz ogromny, jedyny w swoim rodzaju.

01.08.2006
16:14
[30]

shadzahar [ Konsul ]

"Ludzie, którzy liznęli kilka książek uważają się za ateistów, w istocie rzeczy mając małe pojęcie o tym, czym jest katolicyzm i sama istota Boga."

A po co im pojęcie o katolicyźmie czy istocie boga, w którego nie wierzą?

01.08.2006
16:15
[31]

^quqoch^ [ Patryk ]

shadzahar> Nie wiem, co mnie to obchodzi? Nie wierzą, ich sprawa przecież.

01.08.2006
16:15
[32]

Deepdelver [ Legend ]

Wg mnie wszelkie podziały są niepotrzebne i działają na niekorzyść ludzi jako wspólnoty...
Sypiasz z facetami?

01.08.2006
16:18
[33]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

^quqoch^ -> Przeczytaj edit w moim poprzednim poście.

Co do myśli Stalina, podałem go w konkretnym celu, wymysł o zabijaniu biednych to twoja interpretacja i nie podpinaj mi jej.

Co do wiary w przedmioty, ona zawsze była, po co bowiem w Kościołach tyle złota? Napiszesz zaraz, że ono nic nie znaczy, ale w Średniowieczu to właśnie wspaniałe kościoły i porażające ilości złota były głównym pokarmem dla mas.

01.08.2006
16:19
[34]

shadzahar [ Konsul ]

"Nie wiem, co mnie to obchodzi?"

Czytając poprzednią wypowiedź odniosłem inne wrażenie...

01.08.2006
16:21
[35]

^quqoch^ [ Patryk ]

D_P> A kto Ci powiedział, że ja wierze w Boga? Nigdzie tak nie napisałem. Niestety, jestem pozbawiony tej łaski, przynajmniej dotychczas, natomiast nie pisałem także, że bycie ateistą jest łatwiejsze. Wielu ateistów wybiera ateizm. Nie chcą się głębiej zainteresować wiarą. Wiara to nie wybór, nie mogę sobie wybrac czy wierzę w Boga, w Allaha czy w Chupacabrę.

shadzahar> Wyrażaj się jaśniej, bo nie bardzo wiem do czego pijesz.

01.08.2006
16:24
[36]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

^quqoch^ -> "Wielu ateistów wybiera ateizm." Nie rozumiem tego zdania, to chyba zrozumiałe, że ateista wybiera ateizm? Wiara to nie wybór? Można się sprzeczać, gdybyś był wychowany w rodzinie głęboko więrzącej w Islam to pewnie byłbyś teraz wyznawcą tej religii, tak samo jak gdybyś był w rodzinie o gorliwej wierze w Buddę itd. Może więc nie jest to kwestia wyboru, a wychowania.

01.08.2006
16:25
[37]

Yupix [ Pretorianin ]

^quqoch^ -> Napisałem duża częsć ludzi wierzących ponieważ jest dużo takich, którzy nie mają pojęcia w co wierzą. Dla nich liczą się tylko modlitwy, msze. A takich ludzi jak C. Milosz niestety ciagle jest za malo. To oni pokazuja piekno dobroci, Boga nie zajmujac sie niepotrzebnymi klotniami z przedstawicielami innych religii.

01.08.2006
16:25
[38]

^quqoch^ [ Patryk ]

To skąd wzięli się ateiści? Skoro wychowywali się w rodzinie katolickiej, to powinni być katolikami?


Yupix> Rozumiem. Ja po ostatnim numerze Więzi zrozumiałem na przykład, że o. Rydzyk nie jest katolikiem.

01.08.2006
16:26
[39]

ciemek [ Senator ]

wlasnie dlatego, ze jest XXI wiek jest to niemozliwe. Masz pojecie ile kasy stoi za kazda z instytucji koscielnych ? Myslisz, ze ktos to wszystko poprostu tak sobie odda ?

01.08.2006
16:28
[40]

shadzahar [ Konsul ]

^ququoch^ - w sumie to do niczego, chciałem tylko się dowiedzieć co ma wspólnego ateizm z posiadaniem pojęcia o katolicyźmie i bogu?

Jeszcze chciałbym tylko powiedzieć, że Buddyści też są ateistami, bo w Boga nie wierzą...

01.08.2006
16:29
[41]

^quqoch^ [ Patryk ]

To proste, ateistą chyba też się jest z jakiegoś powodu?

01.08.2006
16:30
[42]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

^quqoch^ -> Jeśli założymy, że jest to kwestia wychowania to możemy też założyć, że rodzimy się ateistami i zależnie od wychowania zaczynami wierzyć w boga, bądź nie. Jeśli jednak jest to kwestia wychowania, to jest też możliwość wyboru, jeśli wychowanie nie było "zadowalające", bądź zdarzyły się tragedie w życiu danej osoby.

Analogiczna sytuacja jest wtedy kiedy dziecko się rodzi, ma pewne zasady moralne wynikające z jego osobowości i teraz zaczyna się kształtowanie tej osobowości przez rodziców i środowisko. Mimo, że wychowanie ma często decydujący czynnik i może całkowicie zmienić człowieka, to nadal jest możliwość wyboru pomiędzy tym co nam wpojono, a tym co my mieliśmy na starcie, lub tym co właśnie na nas wpłyneło (troche zagmantwane wiem).

01.08.2006
16:34
[43]

^quqoch^ [ Patryk ]

To, o czym piszesz, to bardzo ciekawa dyskusja w psychologii nt. nature vs. nurture, czyli to, z czym się rodzimy vs. wychowanie. To też było obgadywane w filozofii, poczynając bodaj od Greków. Nie ma sensu o tym pisać, bo do jakichś wielkich wniosków nie dojdziemy.

Nie wiem, czy jest się katolikiem, bo tak nas wychowano czy też mamy w sobie jakiś ideał Boga (o tym przekonywał Kartezjusz). Liczy się to, że z jakiegoś powodu miliard ludzi to katolicy, niektórzy nawet bardzo tego świadomi, jak np. kard. Ratzinger. Albo są zaślepieni albo coś jest na rzeczy.

01.08.2006
16:42
[44]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

" - Jesteś wierzący?
- Tylko w nocy"

To jest ateizm pełną gębą.

"Primus in orbe deos fecit timor" - Bogów na początku stworzył strach.

I tak jest .. religia powstała jako odpowiedz na samotność człowieka w nieznanym mu świecie. Musiał jakoś nazwać, wytłumaczyć sobie rzeczy których nie rozumiał. Tak można najprosciej. W sensie psychologicznym, każdy z nas jest samotny, milo wiec kiedy wierzymy, że jest nad nami istota ktora patrzy, obserwuje, posłucha no i ktora schroni po smierci - w koncu, jezeli mialo by sie okazać, że zyjemy i przezywamy tak wiele, po to aby potem rozplynac sie w niebycie po nic ... to bez sensu. Lepiej wiec wierzyć, że gdzies nas przyjmą i nie pojdzie to wszystko na marne. Powstala wiec wiara. Ale to tak abstrahujac od tematu zupełnie.

Jezeli natomiast chodzi o pomysl polaczenia religi. Nooo .. to czyste science fiction. Nie ma takiej mozliwosci, sam pomysl jest smieszny i zupelnie nie rozumiem, jak go laczyc z filozofia. Niemniej, religia zawsze bedzie istniec, nawet jezeli czlowiek odkryje wiekszosc ( calosc ) tajemnic wszechswiata, gdyż zawsze będa ludzie, którzy nie beda ich rozumiec albo beda na tyle tepi i ograniczenie, ze nie bedzie ich to interesowalo. Bog i religia to dobre wyjscie dla każdego.

01.08.2006
16:43
[45]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

^quqoch^ -> Uważam, że bardziej niż w boga, człowiek stara się dowiedzieć jak powstał, skąd się wzieła Ziemia itp. A jako, że nauka na razie na część pytań nie jest w stanie odpowiedzieć, stąd religie. Sądzę, że kiedy nauka już odpowie na najbardziej nurtujące ludzkość pytania, to bardzo zostanie przyhamowany rozwój religii.

Co do dominującej roli chrześcijaństwa, to wg. mnie psikus historii :), gdyby nie Cesarstwo Rzymskie, Chrześcijaństwo zapewne nie wyszłoby za granice Jerozolimy.

01.08.2006
16:48
[46]

^quqoch^ [ Patryk ]

Nic nie napisałem o dominującej roli chrześcijaństwa.

Gdzie Ty byłeś, kiedy nauka wytłuaczyła powstanie Wszechświata? Teoria Wielkiego Wybuchu itd. są Ci nieznajome?

Religia to nie jest już odpowiedź na pytanie o powstanie świata (zresztą czemu akurat to miałoby interesować naszych przodków?).

Tekst Torque o tym, że ludzie odkryją jakieś wymiaginowane Tajemnice Wszechświata (tak, czemu z dużej tego nie piszesz?) uważam za dość zabawny, a zatem bez sensu z tym polemizować.

01.08.2006
16:58
[47]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

^quqoch^ -> Teoria Wielkiego Wybuchu nadal jest tylko teorią. No i pojawia się odwieczne pytanie, czy jakaś siła wprawiła w ruch ten wielki wybuch (zaraz wychodzę, to po powrocie więcej poczytam o Big Bang, bo nie pamiętam już zbyt dobrze tego :) ).

Co do przodków, ciebie by nie interesowało jak powstała ziemia po której stąpasz? Większość religii starożytności miała bardzo rozbudowaną wersje swego początku świata.

Co do dominującej roli Chrześcijaństwa, to nakierowałeś na to tym: "miliard ludzi to katolicy, niektórzy nawet bardzo tego świadomi, jak np. kard. Ratzinger." Nie wymieniłeś wszakrze Islamu, Buddyzmu, czy innej religii, tylko Chrześcijaństwo.

No i ostatnia rzecz, ludzie teraz może i wiedzą jak powstał wszechświat, ale nadal nie chcą dopuścić do swej myśli, że po śmierci jest pustka. Jak to mawiał Pascal:
"Zważmy zysk i stratę, zakładając, że Bóg jest [...], jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic."
Zwykły rachunek, którym kieruje się większość ludzi.

01.08.2006
16:59
[48]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

^quqoch^ --> Nie napisałem o wyimaginowanych tajemnicach wszechswiata, Twoja naidinterpretacja jest zbyteczna.

Nauka wytłumaczyłą powstanie wszechswiata, teoria wielkiego wybuchu. Teorie sa po to, zeby je podwazac i obalac. Oczywiste jest, ze jest wiele rzeczy niezbadanych i do tej pory. Teoria Einstaina jest dla wielu niezrozumiala i zbyt abstrakcyjna. Są ludzie, wierzacy, ze trzesienie ziemi czy wybuch wulkanu to gniew boga. Smieszne prawda ? Ale wlasnie dla takich religia bedzie zawsze istniala.

Pytanie nie bylo do mnie, ale jezeli chodzi o powstanie swiata to takie interesowalo naszych przodkow. Jak najbardziej .. w koncu ksiega rodzaju, mitologia grecka itd, nie opowiada o niczym innym jak wlasnie o powstaniu swiata. Owszem, w tym momencie nie spelniaja juz swojej funkcji ale wtedy owszem.

01.08.2006
17:08
[49]

tomekcz [ Polska ]

Myslę, że jest to raczej niemożliwe. Dlaczego? A dlatego, że np. jakieś wiary musiały by sie przyłączyc do jakiejś inne. Njaprawdopodobniej te mniejsze wiary musiałyby sie podłączyc do większych. Co do tego, że wszyscy modlimy sie do jednego Boga To prawda ale to nie takie proste. Dużo ludzi myśli, że wszystkie wiary tak naprawdę sie nie rużnią, najczęściej myslą tak ludzie wyznania katolickiego, ponieważ mało sie spotykają z innymi wyznaniami.
Ja jako nie katolik ale wierzący chrześcijanin wiem, że różnice są i to dość spore, ponieważ siłą rzeczy troche wiem o kosciele katolickim z wiadomych przyczyn :) i znając dobrze moją wiare moge także pewne rzeczy porówywać, dlatego też wiem, że jest duzo różnic. Ale nie bede tutaj teraz sie rozpisywał na ten temat co jest wspólne a co różne miedzy kościołami :)
Pozdrawiam.

PS. moje wyznanie to nowoapostolskie jakby ktoś pytał:)

01.08.2006
17:08
smile
[50]

Theocraft [ Pretorianin ]

Wybaczcie, że nie pisałem, ale nie byłem przy kompie :)

Kilku zdań nie zamierzam komentować, ponieważ są zbyt durne...

Uch... od czego zacząć? Ateizm - sama jego definicja daje do zastanowienia i w sumie to jest analogiczne do anarchii - zauważcie że anarchia nigdy w sumie nie istniała - zawsze jest jakaś władza! i z ateistami jest podobnie, zawsze się w coś wierzy...

czym jest Bóg? Bóg, Allah czy inne odmiany tego słowa to nic innego jak jakaś niezidentyfikowana siła jaka wprawiła ten świat w ruch (Wielki Wybuch) i jaka powoduje rzeczy nie do wytłumaczenia... ateista po prostu wie, ze taka siła jest, ale nie nazywa jej tak jak np. chrześcijanin - Bóg tylko po swojemu "coś tam powie"...

Nie żebym uważał, że Bóg nie istnieje(możecie źle zrozumieć przekaz), ale powyższe to czysta prawda - zastanówcie się przecież...

01.08.2006
17:11
[51]

Theocraft [ Pretorianin ]

Hmmm... trzeba podjąć jakieś działania mające na celu połączenie wiar :) może by tak Papież wysadził się przed jakąś giełdą?(bynajmniej nie z samochodu)...


swoją drogą... nigdy nie słyszałem o nihilizmie.. dziwne... sprawdze

01.08.2006
17:13
[52]

^quqoch^ [ Patryk ]

D_P> Napisałem o chrześcijanach bo w kulturze chrześcijańskiej się wychowałem, nie dopisuj sobie nic do tego. Zakład Pascala to bardzo znana rzecz, choćby to przemawia za wiarą.

Torque> "Niemniej, religia zawsze bedzie istniec, nawet jezeli czlowiek odkryje wiekszosc ( calosc ) tajemnic wszechswiata"

Dla mnie to tekst z literatury fantastyczniej, ludzkość odkrywa Tajemnicę, dzięki czemu są oświeceni i obalają mit Boga. To może nośne, ale mało prawdopodobne, tym bardziej, że taka Tajemnica to czysto retoryczny zabieg, bo nie wiadomo czego by się tyczyła. To jak scena z filmu "Autostpoem przez Gakaktykę" i odpowiedź komputera: Cztery. Nie ma to żadnego znaczenia.


Theo>Sam się wysadź przed giełdą, będziesz sławny.

01.08.2006
17:14
[53]

Theocraft [ Pretorianin ]

no ciekawe... ale w tych czasach to chyba nie ma takowych (nihilistów) zbyt wiele...

Nihilizm w filozofii jest:

1. Pesymistycznym poglądem negującym w różny sposób istnienie, sens lub cel zjawisk przyrody, wywodzącym się od pojęcia nicości.

2. Odrzucaniem, negowaniem, relatywizacją wszelkich przyjętych wartości, norm, zasad, praw życia zbiorowego i indywidualnego; inaczej, jest to sceptycyzm absolutny. Według nihilistów, ludzka egzystencja jest pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia, celu lub zasadniczej wartości.
Nihilizm zakładał zatem bierność poznawczą i moralną. Pojawiał się najczęściej w okresach kryzysów społecznych, zaburzeń postępu społecznego lub naukowego. Niekiedy, jak na przełomie XIX i XX wieku, przybierał formę dekadentyzmu lub katastrofizmu.

01.08.2006
17:17
[54]

Theocraft [ Pretorianin ]

Nauka będzie się rozwijać do takiego momentu, że w końcu drastycznie(i zapewne mimowolnie) wpłynie na religię(pisze o chrześcijaństwie)... albo ją gruntownie podważy i Kościół upadnie, albo ją ugruntuje i Kościół odzyska dużą część klientów(o całości nie ma mowy, wtedy już zapewne nauka będzie ludziom wystarczać do wszystkiego)

01.08.2006
17:20
[55]

^quqoch^ [ Patryk ]

W naszym życiu przynajmniej raczej do tego nie dojdzie, bo póki co jeszcze zbyt wiele rzeczy wykracza poza naukę. To po pierwsze. Po drugie - przyczepiliście się do nauki, a przecież religia to nie jest tylko odpowiedź na to, dlaczego piorun wali. Religia to sposób zrozumienia człowieka.

01.08.2006
17:22
[56]

Theocraft [ Pretorianin ]

tak, ale dobrze wiesz, że to nie zmienia faktu, że nauka może wykluczać wiarygodność wiary blokując w ten sposób cokolwiek z jej strony (wiary)...

01.08.2006
17:22
[57]

^quqoch^ [ Patryk ]

Głupstwo. Dlaczego tak sądzisz?

01.08.2006
17:25
[58]

Theocraft [ Pretorianin ]

No zastanówmy się... Wg chrześcijaństwa każdy człowiek ma dusze, nie?

Nauka potrafi już klonować - czyją dusze będzie mieć sklonowany człowiek? Swoją? Osoby z jakiej powstał? Czy nie będzie mieć? Religia nie potrafi na to odpowiedzieć... i już podważenie...

01.08.2006
17:27
[59]

tomekcz [ Polska ]

tak, ale dobrze wiesz, że to nie zmienia faktu, że nauka może wykluczać wiarygodność wiary blokując w ten sposób cokolwiek z jej strony (wiary)...

Człowiek wierzący wie, ze tak sie nie stanie :) Teoetycznie rzecz biorąc to tak. Bo nauka bardzo szybko sie rozwija ale...
Ale człowiek wierzący wie, że Bóg nie dopuści do takiego momentu, ze nauka przerośnie wiarę :)
Mamy wiele przykładów w bibli, że kiedy ludzie podważali Boga to Bóg ich za to ukarał i wszystko naprawił.( patrz, arka noego, wierza babel etc.)
To jest mój pkt widzenia na to co napisałeś:)

01.08.2006
17:27
[60]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

^quqoch^ --> Po prostu nie ubrałem zdania w cudzyslow, oczywiscie chodzilo o przenosnie, bo to abstrakcja - tajemnice wszechswiata - i uzylem tego w sensie komercyjnym czy popularnym, po prostu lakonicznym. Tyle w tym temacie. "Autostopem.." prawdopodobnie, gdyby zbudowac taki komputer, odpowiedz brzmiala by pewnie wlasnie w taki sposob : "Cztery" - btw, jedna z lepszych ksiazek.

Wiara jest kwestia osobista kazdego czlowiek.

EOT dla mnie cya.

01.08.2006
17:29
[61]

^quqoch^ [ Patryk ]

Theo> To już kwestia dla teologów, a nie dla Boga. Jeśli on istnieje na pewno nie będzie się zajmował takimi błahostkami jak zastanawianie się czy klon ma duszę. Jeśli istnieje to dopuścił do klonowania, a zatem ma jakiś plan względem klonowania, a my niekoniecznie mysimy rozumieć plany boże.

01.08.2006
17:31
[62]

Minas Morgul [ Senator ]

Chciałbym zauważyć, że obalenie prawdopodobieństwa istnienia Boga jest niemożliwe chociażby z czystej matematyki.
Toteż między bajki można włożyć to, co pisze Theocraft, że niby kiedyś nauka podważy religię.
Dlaczego?
Dlatego, że obalając w matematyce pewne stwierdzenie, nie jesteśmy w stanie go obalić podając przykłady, że "tak nie jest" (podam Wam pewną przykładową sytuację: bobry nie istnieją, bo - nie widziałem ani jednego na pustyni Gobi. - o! ja też nie widziałem bobrów na ulicach Warszawy - a ja mieszkam w południowej Azji i też nie widziałem bobrów... bobry nie istnieją). Podając przykłady, musimy uwzględnić sprawdzalność dla zbioru od -nieskończoności do +nieskończoności. Jeżeli ktoś myśli, że odkrywając, że krwawe łzy na posążku Maryi to kolonia paciorkowców, obalił istnienie Name_of_God, jest najzwyklejszym ignorantem.
Dlatego moje "wierzę w Boga" może być równoznaczne z czyimś "nie wierzę w Boga, bo"
Theocraft - nie, z przykrością twierdzę, że nie jesteś geniuszem, ale pracuj. Jak miałem 14 lat, miałem podobne poglądy...
^quqoch^ ma w pewnym sensie rację.
Uważam, że rozum nie jest wystarczającym narzędziem, aby zgłębić tajemnicę świata.
Moja "filozofia życiowa" rozgranicza świat na pewnego rodzaju Sacrum i Profanum. Sferę profanum może opisać filozofia i matematyka, ograniczając przy tym możliwość popełnienia błędu. Jednakże profański ratio nie jest wystarczającym narzędziem, aby zamknąć podmiot w nawias. Jak już gdzieś pisałem - jednostki nie produkują wzorów myślenia, tylko przejmują je od grup... a pamiętajcie, że niemożliwe jest Poznanie w oderwaniu od świadomości, która jest pojęciem zbyt subiektywnym.
Jestem zwolennikiem nauki - tam, gdzie jasno udowadnia pewne kwestie, przyznaję jej rację... Jednakże tam, gdzie kończy się racjonalne dowodzenie, a zaczyna się krzyk i namnażanie pseudonaukowych teorii, pozostaję wierny mojej kochanej, zacofanej religii, która ma taki sam procent racji bytu, jak krzyki coraz to genialniejszych "szpeców".

EDIT - kilka poprawek.
EDIT2 - i nie jestem jakimś nawiedzonym typem ;) Wyznaję ewolucjonizm, co jednak wcale mi we wierze nie przeszkadza.

01.08.2006
17:37
[63]

yasiu [ Generaďż˝ ]

quqoch - dlaczego mowisz, ze juz ktos kiedys nad tym filozofowal, w zwiazku z tym nie ma sensu na ten temat dyskutowac? filozofia ma to do siebie, ze zawsze jest otwarta, kolejne odpowiedzi rodza kolejne pytania. gdyby ludzie wyszli z twojego zalozenia, nie bylo by np. matrixa, ktory poza efekciarstwem jest filmem mocno filozoficznym, przynajmniej pierwsza czesc.


trzeba dyskutowac - na tym to wszystko polega, na zglebianiu... odkryjesz jedna prawde, ktos zaraz zrobi z niej dwie niewiadome, i tak do usranej smierci :) naszej, naszych dzieci, dzieci naszych dzieci itp.... :)

01.08.2006
17:51
[64]

^quqoch^ [ Patryk ]

yasiu> Nikomu nie zakazuję przecież dyskutować, ja tylko nie chcę strzępić języka, bo już o tym mówiono i, z całym szacunkiem dla wszystkich, przez osoby naprawdę znające się na filozofii.
Matrix był oparty na filozofii, ale to tylko film, co pokazuje druga czy trzecia część i słynny tekst o wiązaniu butów, iow sposób na zarobek.

01.08.2006
17:53
[65]

Theocraft [ Pretorianin ]

Minas Morgul ---> po pierwsze za geniusza się nie uważam; po drugie to jest TWOJE ZDANIE nie narzucaj go innym; po trzecie nie mam 14 lat :P

z yasiem się zgodze w 100% - Po to ten wątek jest... żeby nie ustalić tylko, aby ustalać!

Ja doskonale wiem, że są to kwestie niezwykle kontrowersyjne i nie dojdzie się tu nigdy do porozumienia....

Jak będzie? Czas pokaże, mam w sobie coś z filozofa, że ciągle musze o tym myśleć i mówić i nie zgodzić sięz innymi choćby się i za samego Boga podali...

Ja pisałem za co uważam Boga - z takim moim podejściem jestem osobą wierzącą i to w każde wyznanie, nie będąc oczywiście heretykiem czy ateistą...

01.08.2006
17:55
[66]

^quqoch^ [ Patryk ]

To co robisz (vide nihilizm) to podwórkowa filozofia, pamiętaj o tym, bo pewnie zamiast myśleć nad wieloma rzeczami większość z nich zrozumiesz zapoznając się z kanonem choćby filozofii.

01.08.2006
17:57
[67]

Minas Morgul [ Senator ]

Theocraft - Przestraszyłeś mnie teraz. Wskaż mi, gdzie narzuciłem komuś moje zdanie, a przeproszę.
Dla mnie, masz prawo wierzyć w rezurekcję Pinokia i nie będę Cię za to potępiał.
P.S. Domyślam się, że nie masz 14 lat... jednakże nie znam człowieka, który nie ewoluowałby światopoglądowo, więc warto się rozwijać i chociażby czytać ;)

01.08.2006
18:24
smile
[68]

Theocraft [ Pretorianin ]

sugestia to taka mała rzecz wpisana w słowa, jakiej jedni nie zauważą a inni odczują...

"podwórkowa filozofia" hehe a to zabawne... :D

no macie racje - czystym filozofem po studiach nie jestem, ale Bóg :) mi świadkiem, że mam na niego zadatki :P

no panowie, dziękuje za wypowiedzi, tematu nie zamykam, ale ja sam się raczej na nim już nie wypowiadam tylko będę dumał nad następnym :)

zapraszam dwóch największych gadaczy :) nade mną :)

01.08.2006
18:27
[69]

yasiu [ Generaďż˝ ]

quqoch - a przepraswzam, co za filozofia filozofowac? to, ze tezsze umysly nad czyms myslaly ma sprawiac, ze ty juz nie bedziesz? to przepraszam, ale naprawde o niewielu sprawach mozesz sobie pomyslec w takim przypadku :)

01.08.2006
20:02
[70]

^quqoch^ [ Patryk ]

yasiu> Nie o to chodzi, przecież czytam książki, gazety, etc., ale jak widzę teksty typu: "mam zadatki an filozofa", to lekko się uśmiecham, tym bardziej, że on myśli, że jak zadaje pytania to już czyni z niego filozofa, a nie wie co to nihilizm, bardzo przecież nany nurt czy ruch. Po prostu mówię, że filozofia to coś bardzo trudnego. Wystarczy poczytać choćby prostsze przecież teksty Kołakowskiego (oprócz mini-wykładów, to jest bardzo przystępnie napisane) Kołakowskiego w Tygodniku Powszechnym, seria "O co pytają nas wielcy filozofowie?". Że nie powiem o czytaniu np "Zmierzchu Bożyszcz" Nietsche czy naet Kanta (poprzez przypowiastki trochę, kapeńkę łatwiejszy jest Kierkegaard, ale z drugiej strony nawet taki "ludowy" filozof jak ks. Tischner pisał rzeczy naprawdę ciężkie, trudne, skomplikowane, a ludzie pamiętają go głównie za trzy prawdy).
Źle się wyraziłem na początku - nie chodzi o to, by nie dyskutować wcale i wierzyć filozofom we wszystko. Warto jednak mieć jakąś podstawę do tej dyskusji, bo to wyklucza wiele problemów już pewnie rozwiązanych przez Leibnizów, Platonów i innych. Uprzedzę pytanie i napiszę, że sam takiej podstawy nie mam. Dwa kursy na uniwerku plus jakieś tam kiedyś zainteresowanie tematem (wtedy marnowałem czas na czytanie w/w teorii o śmierci Boga) to naprawdę bardzo niewiele (chociaż akurat z filozofii zawsze miałem najlepsze oceny :)), a mam dziwne podejrzenie, że taka podstawa dyskusyjna Theo jest jeszcze skromniejsza.

01.08.2006
21:19
smile
[71]

Theocraft [ Pretorianin ]

ja też moge się lekko uśmiechnąć po przeczytaniu twojej wypowiedzi :)

ale Bóg :) mi świadkiem, że mam na niego zadatki :P - zauważyłeś końcówke? to jest dowcipnie :)

a mam dziwne podejrzenie, że taka podstawa dyskusyjna Theo jest jeszcze skromniejsza.
fakt jest, ale przecież ciekawość wystarczy by mnie zadowolić w tematyce w jakiej kształcić się nie zamierzam(a więc nie będę i na niej zarabiał etc.)

coś więcej panie ^quqoch^ ? moge dalej odpowiadać chociaż już chęci nie mam...

obawiam się jednak, że ta miła wymiana zdań pwoli zmienia się w coś analogicznego do rządu :)

01.08.2006
22:48
smile
[72]

Caine [ Książę Amberu ]

Theocraft, powiedz to jakiemuś Arabowi. Najlepiej wychodzącemu z meczetu z rodziną.

01.08.2006
22:57
smile
[73]

Yaca Killer [ Regent ]

Niech Ludzkość zjednoczy się pod jednym sztandarem! :)
Wspaniały slogan.
Problem tkwi w tym, że Nasza natura, ot tak, sama z siebie, zmusza nas do sdzukania wroga. Wystarczy więc spełnić jeden warunek, żeby zjednoczyć religie, wystarczy znaleźć wroga całej ludzkości ... no ale tu to się zaczyna już prawdziwe s-f :)

01.08.2006
23:03
smile
[74]

Deepdelver [ Legend ]

Rozumiem święty gniew ^quqocha^. Ludziom wydaje się, że jak myślą o Bogu albo o czasie to uprawiają filozofię. tak może było parę tysięcy lat temu. Mały test na "zadatki na filozofa" - kilka skróconych wyjątków z indeksu (a więc elementarnej części) podręcznika "Wstęp do filozofii" (a więc elementarnej publikacji) mojego nieocenionego prof. Bańki:

recencjał zapoczątkowań egzystencjalnych - jesteśmy w stanie dla każdej loży trwania zjawiskowego świata znaleźć loże istnienia Natury, ale nie możemy udzielać dakszych wyjaśnień, gdy zjawisko wybiega poza horyzont zdarzenia [...]

recencjał równoległy - Nadmonada, której asceiczne recens stanowi układ odniesienia dla wszelkich aktów recencjału niemowlęcego [...]

resetowanie - kasowanie istniejących peryferiów momentu recens przez wprowadzanie nowych, przy czym przeszłość i przyszłość "utrwalają się" od każdego momentu recens, tak iż absorbcja jedego recens przez drugie odpowiada rozdzieleniu lub połączeniu peryferiów recencjału egzystencjalnego [...]



Jeśli dla kogoś jest to przynajmniej w dużej części zrozumiałe i sprawia mu przyjemność to owszem, ma zadatki na filozofa. :)

01.08.2006
23:08
[75]

Kłosiu [ Senator ]

Zjednoczenie religii to bzdura. Problem polega na tym, ze kazdy wierzacy wierzy, ze to jego jest ta wlasciwa, a co za tym idzie, wyznawcy innych religii nie beda zbawieni. Wiec dlaczego mialby sie laczyc z blednymi wierzeniami? Nie ma to logicznego uzasadnienia.
Laczenie religii to wymysl ostatnich lat. Nie ma racji bytu moim zdaniem. Zeby nie posadzac mnie o stronniczosc, jestem ateista. Tez forma wiary ;)

01.08.2006
23:13
smile
[76]

Deepdelver [ Legend ]

Laczenie religii to wymysl ostatnich lat.
Nie ma mowy o łączeniu religii. Ekumenizm to nic więcej jak wspólne przeżywanie obrzędów religijnych przy zachowaniu ich odrębności, tradycji i ceremoniału. Synkretyzm natomiast (mieszanie wiar) jest jednym z najcięższych grzechów przeciw każdej z religii. Nie przeszkadza to jednak niektórym "katolikom" wierzyć np. w reinkarnację. :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.