GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Piwo w samotności przed komputerem... skrzynka dwudziesta

23.07.2006
00:43
smile
[1]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Piwo w samotności przed komputerem... skrzynka dwudziesta

Odcinek jubileuszowy, specjalnie dla Piotrasq :))
Ciekawostka: poprzedni odcinek rozpoczęliśmy 05.10.2005 r., a skończyliśmy 23.07.2006 r. - myślę, że to jeden z forumowych rekordów! :)

Tradycyjnie - rys historyczny wątku:
Tak sobie sączę własnie piwko, rozmawiam na gg, czytam Gola i rozmyslajac uswiadomilem sobie, ze to chyba jest jeden z nowych sposobow na zycie. Upijanie sie przed komputerem. Kazdy juz chyba opracowal albo co najmniej slyszal motyw z piciem do lustra, ale uwazam, ze picie do komputera jest znacznie ciekawsze. Pytam dlatego, bo zastanawia mnie, czy jestem jednostka odosobniona pod tym wzgledem, czy zdarza sie to tez innym.
Zaznaczam (w nawiazaniu do komentarzy w stylu - wyjdz z domu, zobacz swiat), ze jestem osoba towarzyska, nie mam zadnych klopotow z kontaktami miedzyludzkimi, sporo z Was znam osobiscie. Swiata sie od cholery naogladam za dnia w pracy. Problem wyjscia gdzies miedzy ludzi nie istnieje, ale czasami po prostu sie nie chce. Tak jak dzisiaj. Za stary chyba juz jestem na lazenie po miescie po zatloczonych knajpach, przepychanie sie za bar, dogadywanie z zapracowanymi barmanami, nie wiem sam z czego to wyniklo. Fakt faktem, ze zaczelo mi sie to podobac...
Probowal ktos moze czegos takiego ?
Salut

by Peeyack®

buuuuuuueeeeeerp

by Mazio

KOCHAM WAS WSZYSTKICH !!!

by Piotrasq


Poprzednia knajpa:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4282170&N=1

23.07.2006
00:45
smile
[2]

Lysack [ Latino Lover ]

jeden z rekordów to by był gdyby rzeczywiście było do 2206:) hehe

tu było od 25 sierpnia do dzisiaj:)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4131683&N=1

23.07.2006
00:47
smile
[3]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ok, ok, już poprawione, dzięki za czujne oko :)

23.07.2006
00:50
smile
[4]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

O to chodziło :)

23.07.2006
00:55
[5]

Gaara [ Senator ]

Gwiazd - nie podałeś linku do poprzedniej knajpy:P

23.07.2006
00:59
smile
[6]

pasterka [ Paranoid Android ]

Gaara --> bo Gwiazd to ona i trzeba ja ladnie poprosic ;-)

teraz dorobilam sie swojego laptopa (glowny komp jest okupowany przez Kane'a grajacego w Diablo), wiec pewnie bede Was czesciej odwiedzac ;-)

23.07.2006
01:01
smile
[7]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Nie podałam, jeśli łaska :)
Dziwna sprawa, bo pamiętam, że go kopiowałam.

Siostro, to nie chodzi o własnego kompa, chodzi o własny alkohol, czy własnego cidera też masz? :)
Wpadlibyście do kraju, Lecha byśmy nawiedzili, hehe... ;)

23.07.2006
01:01
smile
[8]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Pijaki...

23.07.2006
01:01
smile
[9]

Gaara [ Senator ]

Gwiazd - a To przepraszam:)

23.07.2006
01:02
smile
[10]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

... i pijaczki...

23.07.2006
01:04
[11]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

leeeeszek

23.07.2006
01:06
smile
[12]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Ponad wszystko !

23.07.2006
01:06
smile
[13]

Lysack [ Latino Lover ]

goooooood beeeeeeeer:)

Gwiazd -> karczma zakończyła się już 23, bo widzę, że masz abonament:)

swoją drogą czyżbyś była kolejną śliczną golowiczką o cudownym charakterze? :)

Gaara -> dużo, a to dlatego, że ja tu siedzę na okrągło, się znaczy jakieś 20 godzin na dobę:) udzielam się w karczmach i tak posty lecą szybko:) Ciebie też ostatnio w każdym wątku widuję:) i ja jednak piszę trochę dłuższe posty od Twoich:)

23.07.2006
01:07
smile
[14]

pasterka [ Paranoid Android ]

a widzisz Siostro, przed chwila Andrzej wyszedl i sie pytal, czy czasem Wy tu z Kermitem nie chcecie wpasc ;-) a wlasny akohol to sie znajdzie... ;-)

23.07.2006
01:08
smile
[15]

Gaara [ Senator ]

A widzieliście to?

średnio postów dziennie: 43

Lysack ;) dużo postów dziennie piszesz:D

23.07.2006
01:10
smile
[16]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

23.07.2006
01:11
smile
[17]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Znaczy się: Lysack postanowił najebać jak najwięcej postów w różnych wątkach.

23.07.2006
01:12
smile
[18]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Pijaki?! Żebym ja nie pokazała palcem, kto tu jest najaktywniejszym z uczestników ;))

pasterka --> Andrzej?! Oooooo, pozdrów! :)
Chcieć to chcemy (już widzę Twoją przerażoną minę!), gorzej z czasem...

Łysack --> czyżbyś była kolejną śliczną golowiczką o cudownym charakterze? :) - oczywiście, pasterka i Piotrasq mogą potwierdzić *śmieje się* ;-D

(edit, bo mi się o mordzie z boku zapomniało)
(i jeszcze jeden: wszystkie błędy we wstępniaku już poprawione, thx)

23.07.2006
01:13
smile
[19]

Gaara [ Senator ]

Lysack - moje posty są krótkie? Nawet jeśli tak to mają sens i są bardzo ciekawe:P

A chyba jak Ty to nawet kiedyś powiedziałeś "Karczmy wogóle są spamerskie" :D

Gwiazd -

bo mi się o mordzie z boku zapomniało

To Ty tak na Łysacka zboku:>

23.07.2006
01:18
smile
[20]

pasterka [ Paranoid Android ]

Gwiazd --> oj, juz nie gadaj, ze tygodnia na ladek zdroj nie mozesz poswiecic ;-) cholerni pracocholicy ;-)

23.07.2006
01:23
smile
[21]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Tydzień, moja droga, to jest dokładnie cały mój urlop w tym roku :)

23.07.2006
01:36
smile
[22]

Lysack [ Latino Lover ]

piwo w samotności - 4 posty - tak jak widać
w jak wyglądacie - 10 postów - fotki i komentarze
najlepsze teledyski - 1 - wymieniłem kilkanaście moim zdaniem ulubionych
pytania do admina - 2 - zapytałem, otrzymałem odpowiedź, wytłumaczyłem, poprosiłem o usunięcie
bezsenność - 4 - jak zawsze w tej karczmie
czy wypada się tak ubrać - 1 - odpowiedź na pytanie w temacie
najlepsza gra - 1 - również odpowiedź
płatki na mleku - 3 - tak trochę dla jajec:)
czy też tak mieliście - 1 - odpowiedź na pytanie
karczma PPS - 4 - a tak na chwilę tam wpadłem
dziś święto - 1 - z ciekawości zapytałem o wiek
kolor łososiowy - 2 - odpowiedziałem na pytanie
śmiech to zdrowie - 2 - dodałem dowcip i zagłosowałem
JPD - 1 - jak zawsze zajrzałem na chwilę
Jaki starter - 1 - odpowiedziałem na pytanie
dziewczyny w bikini - 1 - również odpowiedziałem:)
lepsze zarobki - 2 - wyraziłem swoje poglądy
leniwa karczma - 2 - hehe, fajna karczma, no nie?
proszę o ocenę - 1 - oceniłem

razem 44 posty:)
jak siedzę przed kompem cały dzień to potrafię napisać naprawdę dużo postów i to bez odpowiedzi typu "lol" "roftl" "hahaha" "dobre" :)

gaara -> a czy mi się wydaje, czy Ty miałeś jeszcze niedawno średnią postów 2,70? a teraz masz drugie tyle:) hehe:) nie tłumacz się i tak w każdym wątku Cię widać:)

Gwiazd -> nie wątpię:) a Pasterka widzę, że następna, hihi:) kurcze, na golu jest więcej dziewczyn niż myślałem:)

23.07.2006
01:51
smile
[23]

Gaara [ Senator ]

Lysack - No... może nie w każdym;)

23.07.2006
01:52
smile
[24]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Łomatko, panowie, wy naprawdę liczycie, gdzie ile postów napisaliście w ciągu dnia?! Nie macie innych zajęć? :)

Idę spać. Niby jeszcze cała niedziela przede mną, ale już myślę, że w poniedziałek ponownie do pracy...

Kolorowych, branoc!

30.07.2006
22:57
smile
[25]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Jak tam ?

30.07.2006
22:58
smile
[26]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Wydoiłem dziś swoją porcję na Polach Mokotowskich. Rowerek rulez.

30.07.2006
22:59
[27]

Lysack [ Latino Lover ]

gites:D

30.07.2006
23:00
smile
[28]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

A wiesz, że za jazdę po pijaku na rowezrze zabieraja prawko ?

30.07.2006
23:09
smile
[29]

Lysack [ Latino Lover ]

mój znajomy miał taką sytuację:)

za pierwszym razem spuścili powietrze z kół i kazali iść do domu
za drugim zabrali prawo jazdy
a za trzecim zakazali poruszania się pieszo drogami publicznymi po spożyciu %:)

powiedzieli, że następnym razem, nawet jak będzie pieszo może trafić do więzienia:)

30.07.2006
23:10
[30]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Piotrasq :::> Wiem, dlatego się nie upijam :oD

30.07.2006
23:12
smile
[31]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Też dodajesz kostki lodu ?
:D

31.07.2006
00:24
[32]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Nie przekraczam granicy dwóch piwek :o)

31.07.2006
00:26
[33]

kasztaneczuszek [ Legend ]

piwa piwa dajcie!

31.07.2006
21:19
smile
[34]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

2 piwa ?? Matko - ja to wciągam lewą dziurką od nosa w 5 minut.

31.07.2006
21:31
[35]

Lysack [ Latino Lover ]

ludziieeeeeeeeee!!!

słuchajta, mam interesa (w spodniach też:))
z czego tak właściwie to piwo jest? zawsze byłem przekonany że to zupka chmielowa, ale ostatnio tak spoglądam na te papierki, przyklejone na śline do szklanych butelek i zawsze jest napisane, że piwo z jęczmienia jest zrobione... to jak to kutwa jest?

31.07.2006
22:43
smile
[36]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ja z ogłoszeniem, które na pewno ucieszy Piotrasq, bezlitośnie wyśmiewającego wszystkie moje nieustanne choroby: tak, znowu jestem chora :) W lipcu :)) Gwiazd potrafi :)))
W związku z tym odpowiadam: nie, nie pijemy dzisiaj niczego. Bierzemy Thiocodin, żeby tak nie kasłać, jak się uprę i zjem parę opakowań, to może odlecę po kodeinie ;))

31.07.2006
22:58
smile
[37]

Lysack [ Latino Lover ]

oj, no to zdrówka życzę Gwiazdeczko:D

a Ty wiesz, że najlepszy środek na przeziębienie to nasmarować się spirytusem, doustnie również a gardło zaleczać koglem-moglem z kieliszkiem spirytusu:) od zawsze tak się leczę i zawsze szybko przechodzi:)

01.08.2006
17:05
[38]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Piwo jest ze słodu jęczmiennego i szyszek chmielowych. I wody :)

01.08.2006
20:27
smile
[39]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

2 piwa ?? Matko - ja to wciągam lewą dziurką od nosa w 5 minut.

W momencie, gdy masz zasiąść na rowerze? Będę musiał to zobaczyć, a także to, jak jedziesz.

02.08.2006
17:14
smile
[40]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Ano jeździło się i po pięciu. I dzięki temu wiem, że nigdy nie usiądę po pijaku w samochodzie.

05.08.2006
22:58
smile
[41]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

I jak tam ?

05.08.2006
23:02
smile
[42]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jabłkowy Żywiec (mineralka) z braku laku. Nie chciało mi się już wychodzić dziś po bro, za dużo godzin spędziłem w pociągu.

05.08.2006
23:40
smile
[43]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

U mnie jak zawsze Lesio :)

05.08.2006
23:45
[44]

Lysack [ Latino Lover ]

a u mnie jutro bedzie Lesio:D

05.08.2006
23:59
smile
[45]

ganz [ Pretorianin ]

U mnie Lech (ale w Londynie), smakuje pysznie
pozdrowienia dla piwoszy w polsce
polskie piwo jest najlepsze

06.08.2006
00:01
smile
[46]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

To naszego Lesia importują ?

06.08.2006
00:07
smile
[47]

ganz [ Pretorianin ]

Owszem importuja Lecha, Tyskie, Dębowe, Tatrę, żywca, Okocim i Bogu dzieki Żubra też, angole pija 4-procentowy płyn którzy sami nazywają piwem - wstyd!

06.08.2006
00:10
smile
[48]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Brawa dla importerów !

06.08.2006
00:13
smile
[49]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Czy wciąż w angielskim Tesco można dostać białego kruka, jakim jes EB?

06.08.2006
00:18
smile
[50]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

EB ?? Ktoś to jeszcze produkuje ???

06.08.2006
00:20
smile
[51]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Wyobraź sobie moje ogromne zdziwnie, gdy nie widząc EB na naszych pólkach od lat już paru ładnych, znalazłem je w Anglii.

06.08.2006
00:22
[52]

ganz [ Pretorianin ]

Wielkie brawa, owacje na stojąco.
Boże chroń polskie browary, dzieki temu ciągle czuje nasz swojski klimat... ehh łza się kręci
Wogóle fajnie ze jest taki topic, az dziw ze dopiero teraz to znalazłem :)

06.08.2006
00:23
[53]

ganz [ Pretorianin ]

no przyznaje ze EB to nie widziałem
mieszkam na Ealing, tam nie ma EB

06.08.2006
00:26
[54]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ja EB znalazłem w dużym Tesco pod Dover.

06.08.2006
00:47
[55]

ganz [ Pretorianin ]

Paudyn byłeś pod Dover przejazdem czy mieszkasz?

06.08.2006
01:03
[56]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pracowałem kilkanaście miechów swego czas na północ od Dover. Wioska nazywa się Betteshanger, niedaleko Deal. Do Londynu było mi dane zajechać dopiero na dwa ostatnie tygodnie mojego pobytu na Wyspach, ale to wystarczyło, ażeby zakochać się w tym mieście ;o)

06.08.2006
01:47
smile
[57]

ganz [ Pretorianin ]

haha zakochac sie, rozwaliłeś mnie tym :)

06.08.2006
01:48
smile
[58]

kasztaneczuszek [ Legend ]

Gardło nasze! Zdrowie wasze!

06.08.2006
01:49
smile
[59]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

ganz :::> Czym Cię rozwaliłem? Dla dziecka betonowej dżungli Londyn był czymś na kształt Warszawy, a że urok miasta sprawił, iż romans przerodził się w coś więcej... cóz.

06.08.2006
01:55
[60]

blazerx [ lateral thinking ]

ja obecnie jestem w UK i zasmakowalem w Ciderze! mimo ze to nie piwo i takm sie przylaczam do watku:)

06.08.2006
01:57
smile
[61]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cider? Niezły środek przeczyszczający, zwłaszcza następnego ranka. Strongbow oraz White Lightening rulez.

06.08.2006
02:10
[62]

blazerx [ lateral thinking ]

Black Thorn żąndzi:)

jescze 2 w lodoweczce:)

06.08.2006
08:15
[63]

Lysack [ Latino Lover ]

trzaby skoczyć i odwiedzić Lesia:)

piwo z rana jak śmietana:D

06.08.2006
12:57
smile
[64]

ganz [ Pretorianin ]

Yipeee!
Dołaczam się, Leszek raz!
No to łyk i end

btw. ja tez lubie londyn, przyzwyczaiłem sie, mieszkam ponad dwa lata i jest ok :)
ale o miłości nie ma co mówic...

07.08.2006
01:29
[65]

blazerx [ lateral thinking ]

Otwieram piwo, budzimy sie:)

07.08.2006
06:49
[66]

Lysack [ Latino Lover ]

blazerx -> Ty chyba spać szedłeś:P

teraz się budzimy:)

08.08.2006
02:23
[67]

blazerx [ lateral thinking ]

nie, wlasnie ze teraz sie budzimy:)

09.08.2006
20:52
smile
[68]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Dziwne pory na picie.

09.08.2006
21:11
smile
[69]

Lysack [ Latino Lover ]

dzisiaj zauważyłem, że o ile puszki się mieszczą spokojnie do szafki to butelki już nie:) będę musiał półkę wyjąć, bo druga szafka gdzie się mieszczą już się zapełniła:D

a poza tym to dzisiaj mi ojciec piwo postawił... i to heinekena:D nie spodziewałem się tego po nim:)

09.08.2006
21:13
smile
[70]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Dziwne pory na picie.

Nie bój się, Piotrasq - ja wciąż piję normalnie :)

09.08.2006
21:14
smile
[71]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

W przerwach na chorowanie ? Wiem.

09.08.2006
21:18
smile
[72]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Chorowanie jest integralną częścią Gwiazd, nie od dzisiaj się na forum widujemy, żebyś jeszcze tego nie widział ;)
Na pewno nie zdziwi Cię wiadomość, że np. w poniedziałek się czymś zatrułam do kompletu? ;))

09.08.2006
21:21
smile
[73]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nie, nie zdziwi. Zacznij w końcu jeść to mięcho, bo się wykończysz.
Biedne dziecko.

09.08.2006
21:24
[74]

peeyack [ Weekend Warrior ]

A ja tu niedlugo zawitam tu na dobre. Az dziw, ze watek sie trzyma

09.08.2006
21:25
[75]

Lysack [ Latino Lover ]

Gwiazd -> wegetarianka?

09.08.2006
21:26
smile
[76]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

No cóż - paru pijaków na golu się znajdzie.

09.08.2006
21:27
smile
[77]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

O, ojciec założyciel :) A wiesz, że wczoraj o Tobie myślałam? Zastanawiałam się, co u Ciebie słychać, teraz przynajmniej wiem, że żyjesz :)
Jeszcze mi pasterki do kompletu brakuje, ale na pewno przy okazji przypełznie, zawsze przypełza ;))

Piotrasq --> tylko nie "biedne", tylko nie "biedne"! ;)
Po mięsie to bym się dopiero pochorowała... ;)

Łysack --> nie-e. Po prostu nie lubię mięsa. Żadna ideologia, w zadzie mam zwierzątka jako przyjaciół i tego typu wegetariańskie pierdoły. W końcu np. cebuli też nie jem, bo mi nie smakuje, a nie z powodu przekonań :)

paru pijaków na golu się znajdzie

...a jeden nawet seledynowy!

09.08.2006
21:32
smile
[78]

Lysack [ Latino Lover ]

Gwiazd -> no ale tak czy siak wegetarianka... wegetarianizm to po prostu niejedzenie mięsa... a jakieś ideologie to są tylko tego podkładem:) ja też nie jem mięsa i dobrze mi z tym... mi tez nie smakuje:D

09.08.2006
22:20
[79]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Gwiazd
Mam nadzieje, ze chociaz to byly wspomnienia w dobrym tego slowa znaczeniu ;-)

Z tym miesem, to przesadzacie. Jest pyszne

09.08.2006
22:21
smile
[80]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nooo...

09.08.2006
22:28
smile
[81]

artaban [ swamp thing ]

Lysack --> Jeżeli założymy, że Gwiazd jest wegetarianką, a wegetarianizm to niejedzenie mięsa, to wyjdzie nam, że ani cheeseburgery z Maka nie mają mięsa, ani mięsem nie jest dobrze wysmażony boczek :)

09.08.2006
22:31
smile
[82]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Rujnujesz mój światopogląd...

09.08.2006
22:33
smile
[83]

artaban [ swamp thing ]

Piotrasq --> Zawsze do usług :) Jakbyś chciał, żebym ci coś jeszcze zruinował, to tylko powiedz :)

09.08.2006
22:36
[84]

blazerx [ lateral thinking ]

mozesz mi piwo podac

09.08.2006
22:41
smile
[85]

Łysack [ Mr. Loverman ]

artaban -> bredzisz z deczka:D

ja jestem wegetarianem od kilku lat i żyję:D a mało tego rozpiera mnie energia, a jej straty uzupełniam piwem:D

09.08.2006
22:41
smile
[86]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Zruinować... ? hmmmm - chyba nie.
Gwiazd potwierdzi.

09.08.2006
22:47
smile
[87]

artaban [ swamp thing ]

Łysack --> Ależ wręcz przeciwnie, mój post jest jak najbardziej logiczny :) Pewna niespójność, która cię zapewne razi, a jednocześnie ruinuje piotrasqowy światopogląd, jest wynikiem mojej dobrej znajomości owej pani, którą podejrzewasz o wegetarianizm :)

09.08.2006
22:49
smile
[88]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Tylko że Piotrasq się nie odmienia. Walczę z tym od pięciu lat - bez skutku.
Trudno.

09.08.2006
22:53
[89]

Łysack [ Mr. Loverman ]

czisburgery są na mięsie i boczek też jest mięsem:D wegetarianin tego do ręki nie weźmie:) a z Twojego postu wywnioskowałem, ze Gwiazd to właśnie jada, a jak nie to już sam nie wiem:)

09.08.2006
22:56
smile
[90]

artaban [ swamp thing ]

Łysack --> Bardzo słusznie wywnioskowałeś, więc skąd ten zarzut o bredzenie? :)

Piotrasq --> No dobrze, dobrze. Ja tylko niewinnie próbowałem cię uprzymiotnikowić :)

09.08.2006
22:57
smile
[91]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nice.

09.08.2006
22:59
[92]

Łysack [ Mr. Loverman ]

bo wcześniej było napisane gdzieś, że Gwiazd nie je mięsa... dla mnie "nie je mięsa" = nie je go wcale:) a skoro wcale to jest wegetarianką:) stąd właśnie bredzenie, ale skoro tak to spoko:) ale dobrze że chociaż się ogranicza i Ty też powinieneś zacząć, a co się bedziesz:D hehehe

09.08.2006
23:03
smile
[93]

artaban [ swamp thing ]

Łysack --> Ależ ja też się ograniczam :) Nie jem np. innych grzybów niż pieczarki :)

W kwestii mięsa to obawiam się, że gdyby nawet udowodniono mi ponad wszelką wątpliwość, że jedzenie mięsa jest kompletnie niezdrowe i prowadzi do szybkiej a nieuniknionej śmierci w męczarniach - wytrzymałbym w wegetarianiźmie mniej więcej do momentu, w którym ktoś podetknął mi pod pysk dobrze wysmażony stek.

09.08.2006
23:08
[94]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Gwiazd jak najbardziej je mięso. nawet nie wyczuje podrzuconej do pizzy szynki ;o)

Jestem już po 4 Okocimach Mocnych, wystarczy na dziś :>

09.08.2006
23:09
smile
[95]

Łysack [ Mr. Loverman ]

a mnie za to pieczarki wkurzają, bo mnie po nich usta i język swędzą:) jedyny ich plus to to, że lepiej mi się po nich całuje:D

a co do mięsa to ja już od 3 lat nie mam ochoty nawet na najlepsze wędliny i różne dania na mięsie:) z początku było trudno, bo wiadomo - przyzwyczajenie, ale już tak jak napisałem od 3 lat nie mam nawet ochoty gdy zobaczę czy poczuję zapach:) krótko mówiąc - da się żyć:)

09.08.2006
23:09
[96]

Hansvonb [ Konsul ]

Ooo - kermit - dobrze prawisz.

Dzień bez mięsa jest dniem straconym.

Howgh.

09.08.2006
23:12
smile
[97]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

a co do mięsa to ja już od 3 lat nie mam ochoty nawet na najlepsze wędliny i różne dania na mięsie:) z początku było trudno, bo wiadomo - przyzwyczajenie, ale już tak jak napisałem od 3 lat nie mam nawet ochoty gdy zobaczę czy poczuję zapach:)

Byleś już u lekarza? Może to się leczy? :>

09.08.2006
23:14
smile
[98]

artaban [ swamp thing ]

Hansvonb --> O, mój człowiek :)

Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że kiedyś nawet spróbowałem tych sojowych przetworów, które Gwiazd spożywa w ilościach hurtowych i jeden czy dwa z nich były nawet zjadliwe. Wciąż jednak może to podchodzić pod błąd statystyczny.

Z drugiej strony zastanawiam się czy rozmowa o mięsie w wątku o piwie to offtop czy jednak nie :)

09.08.2006
23:14
smile
[99]

Hansvonb [ Konsul ]

Paudyn - On nie da rady dojść do lekarza, bo nie ma siły :D

A co do soi: ja też kiedyś spróbowałem i wniosek był prosty - intensywność smaku jest wprost proporcjonalna do ilości wsypanego pieprzu.

09.08.2006
23:16
smile
[100]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Z drugiej strony zastanawiam się czy rozmowa o mięsie w wątku o piwie to offtop czy jednak nie :)

Jak na mój gust, piwo pije się najlepiej pod mięsiwo własnie, więc nie ma mowy o OT :>

09.08.2006
23:18
smile
[101]

artaban [ swamp thing ]

Hansvonb --> No proszę. A tak się zabawnie składa, że te przetwory, które określiłem jako zjadliwe, były bardzo mocno doprawione :)

Paudi --> Też tak kombinowałem, że to właściwie zagrycha, więc wszystko pasuje :)

09.08.2006
23:19
smile
[102]

Hansvonb [ Konsul ]

I to jest pozytywne myślenie :D

09.08.2006
23:22
smile
[103]

Hansvonb [ Konsul ]

A co do intensywności smaków: zadziwiony jestem jak dużo ludzi
usiłuje karmić mnie chwastem który nazywają kartoflami.

To jest tak mdłe, że 1 (słownie jedno) ziarenko pieprzu bardziej
drażni kubeczki smakowe niż garnek tegoż kartofla.

09.08.2006
23:22
[104]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Gwiazd jadła przy mnie mięso na pizzy. Czy to jest zdradzenie strasznej tajemnicy ?

09.08.2006
23:27
[105]

Łysack [ Mr. Loverman ]

Hansvonb -> akurat patrząc z perspektywy czasu stwierdzam, że okres życia w którym jadłem mięso był dla mnie okresem straconym... często chorowałem, nie miałem humoru i ogólnie kiepsko było, a teraz zawsze wesoły, pierwszy do wszystkich wariacji, ostatnio chorowałem tak naprawdę... yyy... półtora roku temu - jeden, jedyny raz od kiedy nie jem mięsa:) przeziębienie miałem i 37,5* gorączki:) oczywiście choroby zwane KACem się nie liczą:)

co do wyrobów sojowych to soja smakuje identycznie jak nieprzyrządzone mięso:) jak nie wierzysz to sprawdź i się przekonaj:) zjedz sobie kawałek mięsa ugotowanego w samej wodzie, a nie w rosole i przyprawach:) jak się nie umie przyrządzić to Ci nigdy soja nie będzie smakować:) wielu ludzi traktuje soję jako jakiś "inny" składnik, a wystarczy traktować ja identycznie jak mięso, a będzie tak samo smakowała:) nie przesadzać z przyprawami itp:) ja bardzo lubię gulasz, spaghetti i gołąbki:) flaczki też lubię:D hehe, raz się dopadłem do kuchni przed zjazdem rodzinnym:) zrobiłem flaki sojowe i podałem na stół nic nie mówiąc:) goście stwierdzili, że robię bardzo dobre flaki, a jak powiedziałem, że to były sojowe to musiałem udowadniać bo mi nie chcieli uwierzyć:) podobnie było z resztą jak zrobiłem gołąbki w sosie:) kuchnia to moja pasja więc uwierz mi, że potrawy sojowe są naprawdę dobre:) już niejedną osobę przekonałem do przerzucenia się z mięsa na soję:) co prawda osoby te jedzą wędliny, ale to już pierwszy krok do wegetarianizmu:)

a co do stosunku mięso - piwo to jedynie grill je łączy, ale też w niewielkim stopniu:) bardziej wolę sporządzać szaszłyki na grillu polewane piwem, a do tego sos piwno-musztardowy:) co ciekawe do sosu tego najlepsze piwo to wojak wszechmocny 12%:)

09.08.2006
23:27
[106]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Piotrasq :::> Nie, o tym właśnie mówię, chociaż nie wiem, czy to własnie przy Tobie jej podrzucałem :o) Także jej już nic nie zaszkodzi ;oP

Hansvonb :::> Kartofle się przyprawia :o) Swoją drogą też jem je od święta, znacznie bardziej wole połączenie mięso+surówka/sałatka.

09.08.2006
23:27
smile
[107]

artaban [ swamp thing ]

Hansvonb --> Dotknąłeś odwiecznego problemu: czy jeść tak, żeby żołądek był pełen, czy żeby kubeczki smakowe były miło połechtane. I jak połączyć jedno z drugim.

Piotrasq --> Myślę, że ona się po tym nie pozbiera :)

09.08.2006
23:29
smile
[108]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Paudyn ---> Właśnie przy mnie. Wstrząsnęło mną to do głębi.

09.08.2006
23:31
smile
[109]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

No i teraz w praniu wyjdzie, że to wstrząśnięty dogłębnie Piotrasq się nie pozbiera.

09.08.2006
23:32
smile
[110]

Hansvonb [ Konsul ]

Sojowy gulasz i flaki ? PARANOJA.

Łysack - czy próbowałeś kiedyś smażonego mięsa (takie np. polędwiczki ?)
One nie wymagają przypraw. Co innego soja.

Tak czy siak, ty pozostań przy zdrowej i niesmacznej soi, ja przy niezdrowym
ale za to smacznym mięsie.

Aha, czy to prawda że natura uczyniła nas wszystkożernymi ?

09.08.2006
23:35
[111]

Hansvonb [ Konsul ]

Paudyn - Kartofle się przyprawia :o)

- tylko po co jeść coś czego smakiem są tylko przyprawy ?

wole połączenie mięso+surówka/sałatka. - 100% correct.

09.08.2006
23:52
smile
[112]

Lysack [ Latino Lover ]

Sojowy gulasz i flaki ? PARANOJA.

a jadłeś kiedyś? jak nie to polecam, ale najlepiej, żeby zrobiła Ci je osoba która ma dość spore doświadczenie w kuchni, bo soję można równie dobrze spieprzyć jak mięso:)

Łyska - czy próbowałeś kiedyś smażonego mięsa (takie np. polędwiczki ?)
One nie wymagają przypraw. Co innego soja.

soi się nie smaży, ale to szczegół:) ze smażonych rzeczy wolę warzywa, a wręcz uwielbiam:) też polecam, szczególnie do jajka sadzonego i kaszy gryczanej mocno palonej:)

Tak czy siak, ty pozostań przy zdrowej i niesmacznej soi, ja przy niezdrowym
ale za to smacznym mięsie.


widzisz, jak się nie umie przyrządzać soi to jest niesmaczna:) jak chcesz zmienić zdanie to ja Ci mogę przyrządzić soję tak, że powiesz, że smaczna, a Twoje mięso przyrządzę tak, że nigdy więcej go nie tkniesz:) a poza tym dla mojej grupy krwi (A Rh+) mięso jest nie tyle nie wskazane co wręcz zabronione:)

Aha, czy to prawda że natura uczyniła nas wszystkożernymi ?
nieprawda, bo to braki roślin zimą zmusiły nas do walki o przetrwanie, ale teraz w dobie cywilizacji mamy możliwość wyboru, więc ja wybieram to co uważam za słuszne:) jeden wybiera oszustwa i dużą kasę, a inny ciężką pracę i kochaną rodzinę:) oczywiście nie mam tu na myśli Ciebie, ale chodzi mi o porównanie możliwości wyboru:)

a poza tym wolę żyć ze świadomością czystości duszy i umysłu:) nie mając na sumieniu życia zwierzęcia:) patrząc z boku człowiek niczym praktycznie się nie różni od zwierzęcia... niektórzy powiedzą, że człowiek ma duszę i myśli. a skąd wiemy, że zwierzęta tego nie posiadają? tak samo jak nigdy się nie dowiemy co myśli drugi człowiek to nigdy też nie dowiemy się co odczuwają zwierzęta... jest między nami granica, której przynajmniej jak na razie człowiek nie potrafi przekroczyć:)

czasami śmieszą mnie ludzie jedzący mięso. na pytanie dlaczego je jedzą odpowiadają "bo tak" albo "bo mi smakuje", więc widzisz, że ja mam trochę więcej argumentów, chociaż tak właściwie jeszcze nawet nie zacząłem ich wymieniać, bo łącznie znalazłem ich kiedyś ponad 20:) to tak jak z papierosami: "dlaczego palisz?" który palacz odpowie, że to jest jego ideologia życiowa? że niszczy sobie zdrowie specjalnie? że chce krócej żyć?

widzisz, ja wybrałem takie zycie i mi z tym dobrze:) skoro nie muszę zabijać to tego nie robię i się do tego nie przyczyniam:) a swoją drogą to ciekaw jestem jednego:)

zakładamy, że lądujesz na bezludnej wyspie, nie masz kontaktu z innymi ludźmi. w oczekiwaniu na pomoc musisz coś zjeść. masz pełno drzew z owocami, masz warzywa itp. po wyspie kręcą się też zwierzęta... kury, indyki, świnie i inne. ciekaw jestem czy mając możliwość wyboru zabiłbyś zwierze i zjadłbyś je potem:) łatwo jest się wyręczać innymi w zabijaniu i potem mówić, ze "ja nic nie zrobiłem". to tak jakby złodziej zabił staruszkę dla telefonu, a potem Ty kupiłbyś ten telefon, tylko że w tym przypadku tym telefonem jest mięso, a staruszką niewinne zwierze:)

ale kurde filozuje:)

10.08.2006
00:02
[113]

Hansvonb [ Konsul ]

argumentów, chociaż tak właściwie jeszcze nawet nie zacząłem ich wymieniać, bo łącznie znalazłem ich kiedyś ponad 20:)

Co swiadczy wylacznie o tym ze na sile chcesz uzasadnic swoj wegetarianizm.

Dlatego bardziej wiarygodna jest Gwiazd "bo jej nie smakuje mieso"

10.08.2006
00:08
smile
[114]

Lysack [ Latino Lover ]

kurde, napisałem długiego posta, ale nie chce mi się go pisać jeszcze raz, więc napiszę tylko tyle:

Co swiadczy wylacznie o tym ze na sile chcesz uzasadnic swoj wegetarianizm.

złe założenie:) ja jestem wegetarianem sam dla siebie, a argumenty są do przekonywania innych o słuszności tej ideologii... a nuż ktoś znajdzie wśród nich argument który i jego przekona do tego:)

gorąco polecam film EARTHLINGS, szkoda tylko, że nie ma polskiego tłumaczenia ale i tak polecam:)

tutaj można poczytać trochę o tygodniu wege w radomiu, a dokładniej macie polecane filmy i książki:)


i bardzo polecam przeczytać ten artykuł:)

10.08.2006
00:10
[115]

Hansvonb [ Konsul ]

A tak poza tym: nieustajaco zadziwia mnie sklonnosc ludzi dziwnie odzywiajacych sie ludzi to spozadzania slabych i odleglych imitacji oryginalnych potraw.

Zamiast flakow z soi nazwijcie to: sojowe wiechcie, ale nie sciemniajcie ze to flaki.

Jak podaje Wikipedia:
"Flaki - tradycyjna polska potrawa mięsna. Jej nazwa wywodzi się z jednego z głównych składników: oczyszczonych i pokrojonych w cienkie poprzeczne paski flaków wołowych."

10.08.2006
00:12
smile
[116]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

a poza tym wolę żyć ze świadomością czystości duszy i umysłu:) nie mając na sumieniu życia zwierzęcia:)

Rozumiem więc, że nie masz nic wspólnego z abolutnie ŻADNYM produktem pochodzenia zwierzęcego, bo zwierzęta są nie tylko zabijane, ale także "odpowiednio traktowane", gdy wykorzystuje się je na skalę przemysłową, nawet przy głupim mleku, czy maśle. O skórze oraz innych zwierzęcych "elementach", jako dodatku do ubioru i innych przedmiotów życia codziennego nie wspominam.

czasami śmieszą mnie ludzie jedzący mięso. na pytanie dlaczego je jedzą odpowiadają "bo tak" albo "bo mi smakuje"

Wolałbyś skomplikowany wywód filozoficzny? ;oD W tym nie ma żadnej głebszej filozofii, jem bo mi smakuje. Gdybyśmy spożywali tylko to, co jest nam potrzebne, to sam musiałbyś sporo ze swojego jadłospisu wyrzucić :o)))))

10.08.2006
00:14
smile
[117]

artaban [ swamp thing ]

Przy moim całkowitym poparci dla idei jedzenia tego, co kumu smakuje i niejedzenia tego, co akurat komuś nie smakuje, nigdy do końca nie zrozumiałem argumentu "nie jem mięsa, bo nie chcę krzywdzić zwierząt". Ma on może jakiś sens w abstrakcyjnej sytuacji z bezludną wyspą, ale w codziennym życiu nie znamy pochodzenia tak ogromnej ilości przedmiotów, których używamy, że chcąc czy nie chcąc wszyscy jesteśmy beneficjentami ziemskej fauny. I niejedzenie mięsa niczego tu nie zmienia, bo gospodarcze wykorzystanie zwierząt nie kończy się na celach spożywczych.

Dlatego jestem w stanie pojąć blondynkę, która nie je mięsa (a przynajmniej większości), bo jej po prostu nie smakuje. Natomiast chyba na wieki pozostaną dla mnie zagadką znajomi, którzy do swojego jadłospisu usiłują dorobić ideologię.

Grunt jednak, że im z tym dobrze. Jeżeli ktoś potrzebuje w życiu jasnych i prostych wskazówek to nie ma dla mnie znaczenia czy te wskazówki mają markę "straight edge" czy "Hare Krishna". A przynajmniej tak długo, jak nie próbuje mi owych wskazówek narzucić.

Heh. I w taki oto sposób zszedłem na politykę :) Chyba czas iść w kimę, bo zacznę nadmiernie filozofować :)


edit --> Psia mać, Paudi :) Ja tu się produkuję... :)

10.08.2006
00:21
smile
[118]

Lysack [ Latino Lover ]

Haselhoff;) -> nieważne jak się nazywa, ważne jak smakuje:) skoro dobrze przyrządzone smakuje mnie i wielu innym moim znajomym to dlaczego mam tego nie jeść?

Rozumiem więc, że nie masz nic wspólnego z abolutnie ŻADNYM produktem pochodzenia zwierzęcego, bo zwierzęta są nie tylko zabijane, ale także "odpowiednio traktowane", gdy wykorzystuje się je na skalę przemysłową, nawet przy głupim mleku, czy maśle. O skórze oraz innych zwierzęcych "elementach, jako dodatki do ubioru i innych nie wspominam.

jeśli chodzi o skórę to nie mam nic skórzanego, a co do mleka i jajek to ewolucja idzie do przodu i krowa na przykład bez dojenia mogłaby przeżyć do 3 dni po czym umarłaby w ogromnych męczarniach. wiem bo widziałem co się dzieje z krową której włąściciele wyjechali na kilka dni:) oczywiście nie na żywo:) podobnie z jajkami. kura produkuje ich więcej niż potrzebuje na kurczaki;) chociaż i tak jajka bardzo rzadko jadam:)

Wolałbyś skomplikowany wywód filozoficzny? ;oD W tym nie ma żadnej głebszej filozofii, jem bo mi smakuje. Gdybyśmy spożywali tylko to, co jest nam potrzebne, to sam musiałbyś sporo ze swojego jadłospisu wyrzucić :o)))))

już porównałem jedzenie mięsa do palenia papierosów:) jak dla mnie jedno i drugie niczym się nie różni:) gdybym musiał jeść tylko to co mi potrzebne to rzeczywiście dużo musiałbym wyrzucić, ale skoro przy tym nie szkodzę zwierzętom to nie widzę powodu żeby ograniczać się w jedzeniu roślin:)

edit:
nie chcę nikomu nic narzucać... ja tylko proponuję:) to że mi nie smakuje to jest powód najważniejszy, a to że nie mam sumienia przyczyniać się do śmierci to już inna sprawa:) jakoś ze świadomością tego inaczej się czułem:) mam porównanie osób jedzących mięso do wegetarian i jednak muszę przyznać że wegetarianie są w większości weselsi:D

aha, dziwią mnie jeszcze dziewczyny, które mają 15 lat i zostają wegetariankami:) po pierwsze to nie jest odpowiedni wiek do tego, po drugie to trzeba ustalić do tego dietę zastępczą, a po trzecie taka dieta wcale nie daje skutków że chudnie się z godziny na godzinę, a wręcz przeciwnie... rośliny oleiste i strączkowate są ogromnie kaloryczne:)

10.08.2006
00:27
[119]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kermit :::> Wybacz, jako absolwent SGGW poczułem się po prostu niejako w obowiązku zaoponować ;o)

Łysack ::> Po pierwsze, wykorzystanie przemysłowe nie kończy się na skórze. Poczytaj o tym szerzej, sam się zdziwisz, na ilu ubitych zwierzątkach czerpiesz korzyści. Po drugie, już przy samym jedzeniu jajek zabijasz potencjalne potomostwo i nie ma większego znaczenia to, czy wg Ciebie ona kura w takiej ilości potrzebuje, czy też nie (swoją drogą ktoś się o to kury pytał?). Może akurat zdrowe pisklaki wyklułyby się z jajek wziętych na cele spożywcze, także tego typu tłumaczenia, to nie tutaj ;o)

PS. Żeby krowa dała taaakie mleczko, a kura taaaakie jajeczka, trzeba je odpowiednio nafaszerować, co nie wpływa na zdrowie i życie zwierząt zbyt dobrze w dłuższym okresie czasu, czyli zabijanie u rzeźnika jest ok, ale podawanie wszelakich specyfików mających mało wspólnego z naturą i wpływ różny na zdrowie i życie zwierzaka już jest ok? :o)

10.08.2006
00:45
smile
[120]

Lysack [ Latino Lover ]

Paudyn -> a to akurat ciekawe:)

ja mam jajka z własnego gospodarstwa:) wiesz że jajka się dzielą na zapłodnione i niezapłodnione? jakim cudem może być jajko zapłodnione skoro nie mam żadnego koguta? a kura daje jajeczka jeszcze lepsze gdy jest odżywiana zbożem i ziemniakami a nie paszą:)

co do krów to tu nie ameryka i ludzi nie stać na pasze do żywienia krów mlecznych:)
człowieku, ja mieszkam na wsi i widzę jak ludzie karmią zwierzęta i co potem z nimi robią:) krowa idzie na łąkę, a zimą dostaje tzw kiszonkę:) wszystko 100% naturalne:)

dlatego też przetwory mleczne ze sklepu nie są takie złe jak to niektórzy myślą, natomiast jajka mam własne (się znaczy takie od kur, ale własne też mam 2)
poza tym mój sąsiad pracuje w rolmleczu i odbiera mleko od rolników, czasami jak mi się nudziło to wsiadałem do ciężarówki i sobie z nim jeździłem:) nie jest tak źle, ludzie nie mają stanowisk na krowy i taśmociągów po których wędruje pasza, a krowy nie mają podłączonych dojarek 24h na dobe:)

aha, a jadłeś kiedyś jajko nie ze sklepu ani od baby z targu, tylko takie typowe wiejskie jajko? jak będziesz miał okazję to porównaj żółtka:) o ile w sklepowym jajku jest koloru bladożółtego to w wiejskim jajku jest aż pomarańczowe i dużo większe:) i jeszcze jedno:) baby na targu sprzedają jajka z supermarketów i ferm:) najpierw kupują na promocji w supermarkecie, a potem cyk cyk na targ i bilbord z kartonu "jaja ze wsi" dobra reklama to podstawa:D

10.08.2006
01:29
smile
[121]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Łysack :::> Dlatego napisałem "potencjalne potomstwo". W warunkach naturalnych te jajka idą na zapłodnienie, a nie na cele spożywcze, zatem chcąc nie chcąc, ingerujesz i "zabijasz".

Ty na swoim gospodarstwie możesz sobie żyć ze swoich dwóch krówek i jednej kury (czy tez odwrotnie), ale to co trafia do sklepów pochodzi od rolników trudniących się hodowlą/uprawą przemysłową, a ta rózni się znacznie od tego, co Ty robisz ze swoimi zwierzętami/roslinami, sam chyba powinieneś coś o tym wiedzieć, skoro mieszkasz na wsi :o) Przepracowałem na takiej farmie sporo w ramach praktych i wierz mi, że mam pojęcie nie tylko na temat "zdrowej" produkcji zwierzęcej, ale także roślinnej, przez co byłbym w stanie niejednego miłośnika zdrowej zieleniny wpędzić w nie lada odruch wymiotny, ale z natury łagodny jestem, to i nie będę się nad ludzmi znęcał :oD

co do krów to tu nie ameryka i ludzi nie stać na pasze do żywienia krów mlecznych:)

Poruszyłeś ważną kwestię. To jest Europa, a nie wielkopowierzchniowa Ameryka, zatem hodowla/uprawa przemysłowa ma charakter intensywny, nie zaś ekstensywny :o) Krówka nie biega po wielkim pastwisku i nie żywi się nieograniczoną ilością trawy, ale żyje sobie na małej przestrzeni, ściśnięta wraz z innymi, zatem podobny efekt osiąga się poprzez "wspomagacze" (chociażby i dodawane do wody). Swoją drogą, część roślinna też jest wyprodukowana sposobem intensywnym, chyba nie muszę kontynuować? :o)

Jeszcze co do: i ludzi nie stać na pasze do żywienia krów mlecznych:)

Ludzi (mam na myśli rolników) stać na więcej, niż Ci się wydaje (zwłaszcza odkąd jesteśmy w UE - rolnicy skorzystali na tym chyba najbardziej) z perspektywy Ciebie i Twojej okolicy, ale do tego musiałbyś zapoznać się bliżej z tematem, mimo wszystko polecam wybrać się na uczelnię związana z tym, z czym masz do czynienia na co dzień, połaczysz przyjemne z pożytecznym, bo być może sam również zdecydujesz zarabiać na tym, co masz pod reką.

Jeszcze raz powtórzę, wykorzystanie przemysłowe zwierząt na celach spożywyczych się nie kończy (wiem, niewygodne dla wegetarian z ideologią, ale taka jest brutalna prawda). Nawet jeśli jesz produkty naturalne ze swojego gospodarstwa, to na pewno nie wyprodukujesz w nim wszystkich rzeczy codziennego użytku. Temu chyba nie przeczysz? Dlatego to argument Nie jem mięsa, żeby nie szkodzić zwierzętom i mieć czyste sumienie jest zabawny, nie zaś jem mięso, bo mi smakuje. To ten pierwszy próbuje wciskać "ciemnotę", ten drugi zaś nie ma w sobie nic nieszczerego.

Już Ci nie truję, zwracam jednak uwagę na róznice w tym, co robisz na gospodarstwie Ty oraz farmer "przemysłowy". Przeciętny wegetarianin nie żywi się produktami z małej "naturalnej" farmy, tylko z dużego gospodarstwa przemysłowego.

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Piszesz:

ale skoro przy tym nie szkodzę zwierzętom to nie widzę powodu żeby ograniczać się w jedzeniu roślin:)

Dlaczego chronisz zwierzęta, zaś rośliny spisujesz "na straty"? Uczęszczałeś z pewnością na lekcje biologii, zatem wiesz, że jest to także organizm i to na dodatek żywy. Ma żywe komórki, reaguje na rózne impulsy, oddycha, rozmnaża się. Na dodatek imho spełnia na ziemi znacznie ważniejsze zadania, niż zwierze. Rośliny w stopniu znacznie większym, niż zwierzęta, pomimo niezaprzeczalnej "symbiozy i współpracy" warunkują życie na ziemi.

W czym więc roślinka jest gorsza od zwierzaka? Nie ma ładnych oczek, którymi się żałośnie popatrzy na oprawcę? Nie stawia czynnego oporu (pomijam tarcie), gdy się ją tnie lub wyrywa z korzeniami? Nie zaryczy żałośnie? :o) Bo tak się przyjęło i roślinka jest powszechnie uważana za organizm "prymitywniejszy od zwierzaka"?

No dobra, dość tych wywodów, o 4.45 pobudka na pociąg, zatem raptem namiastka snu przede mną, dobranoc.

10.08.2006
02:00
smile
[122]

Lysack [ Latino Lover ]

to i ja się wypowiem na koniec, ale tak krócej trochę:)

Ty na swoim gospodarstwie możesz sobie żyć ze swoich dwóch krówek i jednej kury (czy tez odwrotnie), ale to co trafia do sklepów pochodzi od rolników trudniących się hodowlą/uprawą przemysłową, a ta rózni się znacznie od tego, co Ty robisz ze swoimi zwierzętami/roslinami, sam chyba powinieneś coś o tym wiedzieć, skoro mieszkasz na wsi :o) Przepracowałem na takiej farmie sporo w ramach praktych i wierz mi, że mam pojęcie nie tylko na temat "zdrowej" produkcji zwierzęcej, ale także roślinnej, przez co byłbym w stanie niejednego miłośnika zdrowej zieleniny wpędzić w nie lada odruch wymiotny, ale z natury łagodny jestem, to i nie będę się nad ludzmi znęcał :oD

wiem dokładnie jak to wygląda szczególnie jesli chodzi o przetwórnictwo warzywno-owocowe:) mam przetwórnię dosłownie 3 domy dalej, pół mojej rodziny ze mną włącznie pracuje tam sezonowo i widzimy jakie rośliny trafiają do produkcji... mój szwagier ma też 11 hektarów sadu, a po drugiej stronie jest fabryka Hortexu w której też dość często bywałem:) dzięki temu mogę obserwować produkcję dżemu wiśniowego od początku na sadzie, potem w przetwórni, a na koniec w zakładzie wykańczającym:) hehe, czasem może się zdarzyć, że w dżemie owocowym jest więcej mięsa niż w pasztecie mazowieckim, hahaha:)

Poruszyłeś ważną kwestię. To jest Europa, a nie wielkopowierzchniowa Ameryka, zatem hodowla/uprawa przemysłowa ma charakter intensywny, nie zaś ekstensywny :o) Krówka nie biega po wielkim pastwisku i nie żywi się nieograniczoną ilością trawy, ale żyje sobie na małej przestrzeni, ściśnięta wraz z innymi, zatem podobny efekt osiąga się poprzez "wspomagacze" (chociażby i dodawane do wody). Swoją drogą, część roślinna też jest wyprodukowana sposobem ekstensywnym, chyba nie muszę kontynuować? :o)

hehe, tak jak mówisz to jest owszem, ale w Holandii i innych zachodnich krajach:) w Polsce nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, gdzie krowy są karmione sztucznymi specyfikami, a uwierz mi, że ja mam do czynienia z właścicielami krów na codzień:) wspomagacze służą do tego aby mięso było smaczniejsze i są podawane tylko krowom przeznaczonym na ubój. z takiej krowy mleka się nie napijesz bo jest po prostu gorzkie:) mleko z tych krów jest dojone i przeznaczane na serwatkę czyli naturalny składnik pożywienia dostarczający ogromną ilość białka:) jeśli chodzi o rośliny to przyznaję rację:)

Ludzi (mam na myśli rolników) stać na więcej, niż Ci się wydaje (zwłaszcza odkąd jesteśmy w UE - rolnicy skorzystali na tym chyba najbardziej) z perspektywy Ciebie i Twojej okolicy, ale do tego musiałbyś zapoznać się bliżej z tematem, mimo wszystko polecam wybrać się na uczelnię związana z tym, z czym masz do czynienia na co dzień, połaczysz przyjemne z pożytecznym, bo być może sam również zdecydujesz zarabiać na tym, co masz pod reką.

jestem dość dobrze zapoznany z tematem i wiem na co stać rolników:) ojciec mojego kolegi zajmuje się hodowlą świń i wcale jakoś specjalnie im się nie powodzi, mój szwagier jest rolnikiem i zajmuje się sadem... co z tego, że ma zysku 20 tysięcy, ale musi wydać 10 tysiów na paliwo i środki do uprawy roślin, a 10 tysięcy rocznie to chyba nie jest jakiś ogromny zysk... w końcu to niewiele ponad 800zł miesięcznie:) sztuczne pasze są drogie. o wiele łatwiej zasiać na polu kukurydzę, z której jest dużo "zielonego", skosić ją i zrobić kiszonkę, która jest naturalna, pożywna i przede wszystkim tania:)

Jeszcze raz powtórzę, wykorzystanie przemysłowe zwierząt na celach spożywyczych się nie kończy (wiem, niewygodne dla wegetarian z ideologią, ale taka jest brutalna prawda). Nawet jeśli jesz produkty naturalne ze swojego gospodarstwa, to na pewno nie wyprodukujesz w nim wszystkich rzeczy codziennego użytku. Temu chyba nie przeczysz? Dlatego to argument Nie jem mięsa, żeby nie szkodzić zwierzętom i mieć czyste sumienie jest zabawny, nie zaś jem mięso, bo mi smakuje. To ten pierwszy próbuje wciskać "ciemnotę", ten drugi zaś nie ma w sobie nic nieszczerego.

ja o tym doskonale wiem. i nie "nie jem mięsa żeby nie szkodzić zwierzętom" tylko, żeby ich nie zabijać, a to jest różnica. tak jak ludzie są wykorzystywani do pracy tak samo powinno się wykorzystywać zwierzęta, ale nie zabijać ich:) żywe zwierze można zdecydowanie korzystniej wykorzystać niż martwe:) a może masz na myśli owczą wełnę? dla owcy to taka sama strata jak dla człowieka który się goli:)

Już Ci nie truję, zwracam jednak uwagę na róznice w tym, co robisz na gospodarstwie Ty oraz farmer "przemysłowy". Przeciętny wegetarianin nie żywi się produktami z małej "naturalnej" farmy, tylko z dużego gospodarstwa przemysłowego.

nie, no spoko:) farmer przemysłowy a farmer przemysłowy to jest różnica:) ja żyję dosłownie kilka metrów od miasta, wychodząc przed dom po lewej mam miasto, a po prawej wieś:) Ty masz pewnie na myśli farmera który hoduje 100 krów, ma ogromną stodołę, zmechanizowaną, wszystko po to, żeby zwierzę rosło jak najszybciej i żeby jak najszybciej ustępowało miejsca młodemu:) ja natomiast mówię o rolnikach których znam:) ludzie, którzy nadają krowom imiona, wyprowadzają je na pole, mają 10 krów, wieczorkiem sobie każdą doją i wynoszą mleko na ulicę i czekają aż podjedzie mleczarz:) i ja wiem przynajmniej, że z okolicy rolmlecz nie odbiera mleka od jakichś większych farm i nie ma takiego wyzysku na zwierzętach o jakim Ty mówisz, dlatego ja nie mam jakichś większych oporów przed piciem mleka z kartonu:)

Dlaczego chronisz zwierzęta, zaś rośliny spisujesz "na straty"? Uczęszczałeś z pewnością na lekcje biologii, zatem wiesz, że jest to także organizm i to na dodatek żywy. Ma żywe komórki, reaguje na rózne impulsy, oddycha, rozmnaża się. Na dodatek spełnia na ziemi znacznie ważniejsze zadania, niż zwierze. Rośliny w stopniu znacznie większym, niż zwierzęta, pomimo niezaprzeczalnej "symbiozy i współpracy" warunkują życie na ziemi.

W czym więc roślinka jest gorsza od zwierzaka? Nie ma ładnych oczek, którymi się żałośnie popatrzy na oprawcę? Nie stawia czynnego oporu (pominam tarcie), gdy się ją tnie lub wyrywa z korzeniami? Nie zaryczy żałośnie? :o) Bo tak się przyjęło i roślinka jest powszechnie uważana za organizm "prymitywniejszy od zwierzaka"?


w tym że zwierzęta mają duszę i umysł, a rośliny najprawdopodobniej nie:) dlatego wolę zjeść roślinę niż zwierzę:) w sumie to tutaj mógłbym przyznać rację, ale jednak muszę coś jeść, a mając wybór wolę roślinę:)

No dobra, dość tych wywodów, o 4.45 pobudka na pociąg, zatem raptem namiastka snu przede mną, dobranoc.

dobranoc, ja też się zbieram:D


ale nam się OT zrobił:) ale jutro z rana znów na piwo:)

10.08.2006
02:22
[123]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Łomatko, masz tempo, posiedziałem jeszcze chwilę przy kompie i już odpowiedź :oD

Powtórzę jeszcze raz, nie patrz na to z perspektywy Twojej oraz bliskiej Ci okolicy. Doputy będziesz robił w ten sposób, wybacz, ale w tym momencie nie jesteś dobrze zapoznany z tematem. Polskę trawi problem "rozdrobnienia gospodarstw", czyli tzw. szachownicy. Właśnie przez to nie jest możliwa w naszym kraju hodowla ekstensywna na wielką skalę, rolnicy muszą się więc skupić najczęściej na hodowli intensywnej także tutaj, nie tylko w zachodnich krajach. Także w kwestii hodowli mlecznej, bo specyfiki są rózne, nie tylko na ubój.

W kwestii wykorzystania przemysłowego, zwierząt nie zabija się tylko w celach spożywyczych. Aby pozyskać dobra do produkcji w przemyśle gospodarskim, farmaceutycznym, muzycznym, samochodowym i tym podobnych, też trzeba zwierzę zabić.

Nie musisz wierzyć w to co piszę, ja ze swojej strony nie miałbym nawet kiedy przedstawić nawet mikroskopijnej cząstki tego, czego nauczyłem się i co zobaczyłem przez 5 lat studiów na uczelni, i to na kierunku "ekonomia", żeby było smieszniej, ale taka to już specyfika uczelni rolniczej. Polecam także i Tobie, zmienisz swoje spojrzenie na wiele rzeczy, patrząc na to z nieco szerszej perspektywy, też przez to przeszedłem ;o)

Teraz już autentycznie dobranoc, to forum mnie kiedyś zabije :oD

10.08.2006
02:36
smile
[124]

Lysack [ Latino Lover ]

hehe, dobra, ja mam spostrzeżenie na promień około 50km dookoła radomia:) na tym promieniu nie zauważyłem żeby ktoś hodował zwierzęta w sposób taki jaki Ty to opisujesz:)

to wiem, ale też mnie zaciekawiło jedno:) w muzycznym nie trzeba zabić zwierzęcia, żeby uzyskać włosie do smyczka, a innych instrumentów na bazie zwierząt nie kojarzę chociaż nie wiem czy do czegoś nie były potrzebne ścięgna:) aha, skóra na bębny, racja:) a w samochodach to ja już nie mam pojęcia co ze zwierząt się wykorzystuje:) skórę na tapicerkę? powoli odchodzi się od skórzanej tapicerki:) z tego co się orientuję to mercedes i renault już takiego wyposażenia w samochodach nie mają:)

hehe, no ja się na takie studia nie wybieram, ale nie wątpię w to, że masz na ten temat dość obszerną wiedzę:)

ale i tak zdania i swoich poglądów nie zmienię, a cieszę się z tego, że tym, że nie jem mięsa ocalę załóżmy te kilka zwierząt... tyle mi wystarczy dla spokoju umysłu i radości duszy:) ja traktuję zwierzęta niemal na równi z ludźmi i dla mnie zabicie zwierzęcia czy człowieka jest po prostu zabiciem istoty żywej... nie rozdzielam na lepszych i gorszych i nie osądzam kto ma prawo do życia a kto go nie ma:)

10.08.2006
21:23
smile
[125]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

W kwestii formalnej, bo mnie w to wplątano, kiedy już sobie stąd poszłam :)

1. Nie mam nic wspólnego z jakimkolwiek ideologicznym niejedzeniem mięsa - jest mi absolutnie obojętne, kto zabija zwierzęta, kto je potem zjada, a kto ich nie tyka, amen. Jak mnie ktoś nazywa "wegetarianką", to od razu mam wrażenie, że m.in. o tę ideologię chodzi, podczas gdy ja się nawet czubkiem palca pod tym ruchem nie podpisuję.
2. Nigdy nie mówiłam, że nie jadam mięsa WCALE i NIGDY, ba - są zdjęcia, jak na pikniku GOL-a, zmuszona brutalną rzeczywistością (czytaj: jakieś 10 h bez jedzenia) pochłaniam jedyne dostępne w okolicy żarcie, czyli kiełbaskę z ogniska :) Więc faktem jest, że jeśli tak akurat wyjdzie, to zjem. Natomiast zwykle nie wychodzi, bo mam pod ręką inne rzeczy :) Tak samo jest właśnie z cebulą, o czym już pisałam. Nie jadam, bo mi nie smakuje, staram się robić & zamawiać dania bez niej, ale jak mi gdzieś w knajpie dorzucą, to nie pluję ostentacyjnie dookoła. Chociaż prywatnie uważam ją za świństwo ;))
3. Soja może być smaczna. Wymaga doprawienia w takim samym stopniu jak wiele innych rzeczy, które się przyrządza w kuchni, tyle. Inna sprawa, że i tak nie mam czasu na gotowanie. Natomiast faktem jest, że Kermit pisze o soi i jej niejadalności w myśl pewnej konwencji, której trzymamy się od dawna [czyli: ja ostentacyjnie narzekam na mięso, Paudi i Kermit równie ostentacyjnie mnie wyśmiewają ;))], a nie na podstawie własnych z nią doświadczeń, które ograniczają się do kawałka wędliny sojowej z zielonym pieprzem i kotletów z paczki (których dla odmiany ja nigdy nie jadam, bo uważam je za tekturę :)
4. Piotrasq, jest mi bardzo przykro, że tak wstrząsnęłam Twoim światopoglądem, ale... patrz punkt 2 :)

Właściwie jak tak pytam rodzinę, to mówią mi, że od małego nie przepadałam za mięsem. Od zawsze wolałam jakieś kluchy albo warzywa, na pewno wcześnie zaczęłam dostawać od przezornej rodziny soję i soczewicę, żeby trochę to menu wzbogacić w niezbędne składniki. Nie przypominam sobie żadnego punktu granicznego, w którym powiedziałam sobie "A od dzisiaj nie jem mięsa!", ale pod koniec liceum już na pewno nie brałam tego do pyska. Tyle że nawet w wieku 16 lat nie było mowy o wegetarianizmie, za to było "Ale ja tego nie chcę, to jest niedooooobreeee..." :))

Inna sprawa, że to wątek o piwie, do cholery... więc jak, może ktoś powie, co akurat pije? :))

10.08.2006
21:28
[126]

Hansvonb [ Konsul ]

Niestety, na razie nic.

Tłumaczę swoją cefałkę i dobrze aby wyszła w miarę zrozumiała.

10.08.2006
21:41
smile
[127]

Łysack [ Mr. Loverman ]

Gwiazd ->
1. masz rację:D a jak ktoś powie na Ciebie wegetarianka to zaprzeczaj, bo nią nie jesteś:D wegetarianie nie jedzą mięsa wcale, nie jedzą też ryb:) nie ma czegoś takiego, że "jestem wegetarianem bo nie jem mięsa żadnego oprócz kurczaka" hehe, bo i z takimi się spotykałem... wielu ludzi też określa się wegetarianami pomimo tego, że jedzą ryby:)
2. ja tak zaczynałem:D że coraz mniej i rzadziej aż w końcu całkowicie zaprzestałem:) mi mięso nigdy jakoś specjalnie nie smakowało, więc na początku się ograniczałem, potem miałem kontakt z zabijaniem zwierząt na mięso i to już mnie bardziej skłoniło do całkowitego zaprzestania:) ale jeszcze jadłem jak ktoś nie wiedział i mi podawał "w gościach". na koniec przeczytałem pewną książkę - nie pamiętam jaką, ale było wspomniane o wpływie jedzenia mięsa na poszczególne grupy krwi i wyszło na to, że jestem najbardziej narażony na choroby serca niż wszystkie inne grupy krwi:)
3. soję wystarczy przyrządzić identycznie jak mięso i będzie smakowała identycznie:) sprawdzone na rodzinie:D tylko jedna na 10 osób się zorientowała, że je soję, bo stwierdziła że "dziwnie wygląda to mięso" hehe kotlety z paczki rzeczywiście i mi niesmakują:)

ja też nie miałem punktu granicznego, a od początku kiedy stwierdziłem, że nie jem mięsa do całkowitego zaprzestania jego jedzenia minęło prawie 2 lata... na końcu przestałem jeść ryby:)

a co do piwa to heinekena popijam:D hehe

10.08.2006
23:04
[128]

sidney22 [ positive vibration ]

krotko i zwiezle...

piwko za wasze zdrowie;]

pozdrawiam

12.08.2006
21:01
smile
[129]

Darekpwl [ Pretorianin ]

Łoż kurde, połowa już wypita i dopiero znajduję ten wątek.
Ale mam jeszcze przed sobą drugą połowę zmrożonego w piwnicy Ragedasta :D

No panowie- moje zdrowie! :p

13.08.2006
00:00
smile
[130]

Lysack [ Latino Lover ]

kurde, ale drogie piwo na koncercie! zdzierstwo! 4,50 za puszkę! wstyd... gdyby nie to że kumpel stawiał to w życiu bym tego nie kupił:D

13.08.2006
00:11
[131]

blazerx [ lateral thinking ]

zdrowie ludu

13.08.2006
01:02
smile
[132]

Deser [ neurodeser ]

Ne no, pijete ? Bo my owszem :)

Deser & Lechiander pijąc ślą pozdrowienia słuchając Dead Can Dance :)

pasterka - a ja przemycam mu Ordo Equitum Solis :)

13.08.2006
01:18
smile
[133]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

M pijemy!

Lechu i Deser piją w głuszy - a kajaki były? Bo ja wspominam je z dużym obrzydzeniem ;p Ale o tym akurat Lechu dobrze wie ;))

Dead Can Dance bardzo zacne jest. Podobnie jak Ordo... ale ja akurat o Ordo Rosarius Equilibrilo myślę :)

13.08.2006
01:22
smile
[134]

Deser [ neurodeser ]

Gwiazd - pewnie, że kajaki były :) Ja będe wspominać je długo i z radością bo uwielbiam taki klimat :) Pomijając, że wodę też uwielbiam. Oczywiście na kajakach mieliśmy odpowiedni klimat (czyli plecak piwa) :)))

13.08.2006
01:29
smile
[135]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

No wodę to i ja lubię... ale te kajaki Lecha to z jakąś taką zgrozą wspominam ;))
Też mieliśmy piwo, dużo piwa, Lechu nawet znalazł zagubione i dryfujące samotnie EB, ale w niczym nie zmienia to mojego zdania o kajakach - no ale wy pewnie nie utknęliście na wystającym pniaku i nie wpadliście na każdą napotkaną mieliznę jak ja i Kermit ;)

11.09.2006
22:21
[136]

Hansvonb [ Konsul ]

[edit] prawie miesiąc minał. a Wy co ?[/edit]


No i co ?

Tak bez 'niczego' siedzicie ?

Dramat, taka wspaniała tradycyja podupada.

11.09.2006
22:45
[137]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Ja jestem chory, na antybiotykach i dlatego nie moge pic. W innych okolicznosciach - jak najbardziej

11.09.2006
22:45
smile
[138]

artaban [ swamp thing ]

Nic nie podupada :) Trzeciego dużego Heńka kończę :)

Przy okazji sprostuję post Gwiazd sprzed miesiąca - Lechu znalazł dryfujące 10,5, a nie EB. Też długo po zakończeniu produkcji, ale jednak :)

11.09.2006
22:58
[139]

eros [ elektrybałt ]

Dzień bez mięsa jest dniem straconym.
Jezuuuu, ale tu sa madrzy ludzie [powiedzial eros pijac piwo do komputera]...

11.09.2006
23:17
[140]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

a ja zaraz wlaczam uplinka i otwieram hainekena. joł

11.09.2006
23:40
[141]

Misiolo [ Generaďż˝ ]

Ja może nie piwo ale luksusową prawie całą już dzisiaj obrobiłem. A powodem jest Pani ze zdjęcia obok. Miłość potrafi ranić jak żadne inne narzędzie....

11.09.2006
23:43
[142]

~~Mateuszer~~ [ Free style FoReVeR ]

Misiolo-->mógłbyś jeszcze wrzucic jakieś foto tej pani?

edit:literówki.btw Piękna dama:D

11.09.2006
23:46
[143]

hohner111 [ TransAm ]

Misiolo - ja od roku pije i nic nie pomaga...:|

12.09.2006
00:01
smile
[144]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Straszna chudzinka, ale niebrzydka.

12.09.2006
00:25
[145]

Misiolo [ Generaďż˝ ]

A proszę bardzo inne foto

12.09.2006
00:27
[146]

Misiolo [ Generaďż˝ ]

Nie dodało. Wiem że niebrzydka dlatego piję. Ale rzeczywiście nie pomaga a nawet pogarsza sprawę...

12.09.2006
20:06
[147]

Hansvonb [ Konsul ]

Jakieś sugestie na dzisiejsze menu ?

Waham się pomiędzy łiskaczem a piwem.

12.09.2006
20:09
[148]

Hansvonb [ Konsul ]

Łał,

a tak w ogóle zobaczyłem iż jutro będzie 4 [!!!] rocznica mej rejestracji na GOLu.

I osiągnąłem imponujące ćwierć posta dziennie :D (gdzie mi do Was spamerów :P )

12.09.2006
20:18
smile
[149]

artaban [ swamp thing ]

Paudyna się czep :)

Dziś Heniek drugi dzień z rzędu. Oj, trzeba będzie gdzieś spalić te wszystkie kalorie :)

12.09.2006
20:31
[150]

Hansvonb [ Konsul ]

Masz rację, idę po piwo.

A co do niezmierzonej ilości postów, istotnie Paudyn 22k a Blondie 11k.

Po prostu padaka.

12.09.2006
21:06
[151]

Misiolo [ Generaďż˝ ]

Ja już prawie całą flaszkę skończyłem, do tego warka Strong tradycyjnie i jestem w innym świecie. Ech, te kobiety...

12.09.2006
21:14
[152]

Tomus665 [ Legend ]

Przepraszam za off-topa.

Misiolo mam chwilke, jak chcesz porozmawiać to zapraszam na gg.

12.09.2006
21:18
smile
[153]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Paudyna się czep :)

Twoja stara. Chcesz w fałdę? :>

12.09.2006
21:24
smile
[154]

artaban [ swamp thing ]

Paudi --> Poczekaj do piątku, a poszczuję Cię Wielkim Cthulhu :)

12.09.2006
21:30
smile
[155]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Spoko, zasłonię się Blondynką, ona go zadusi chwytnymi udami.

18.09.2006
21:41
[156]

Hansvonb [ Konsul ]

Pozwolę sobie odświeżyć.

Dzisiaj Jim Bim na tapecie.

Czy te pustki oznaczają rychłą śmierć z przepracowania (np. Gwiazd) ?

18.09.2006
21:58
[157]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Y-y. Gwiazd żyje. Owszem, ostatnio pracowałam jeszcze więcej niż zwykle, ale powoli wszystko wraca do normy.

Jestem mocno zapracowana i praktycznie nie pijam niczego, bo nie mam na to czasu, więc i na wątku się nie pojawiam. Wczoraj na koncercie wciągnęłam kilka piw, ale poza tym - nic, null, zero.
Ale żyję, żyję :) I obserwuję was czujnym okiem :)

18.09.2006
22:09
smile
[158]

Hansvonb [ Konsul ]

Nic, null, zero ?

I Ty nazywasz to życiem :P :P

Dobrze pamiętam że po trzymiesięcznym wyjazdowym "ochlaju" musiałem
przeżyć prawie 2 tygodniowy okres bezalkoholodostosowawczy.

09.10.2006
20:56
[159]

Hansvonb [ Konsul ]

I znowu mały apik z mojej strony.

Spożycie napojów chłodzących wzrasta wraz z komplikacjami u tzw. klienta.

20.10.2006
16:22
smile
[160]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Pierwszy wolny piątek od bardzo dawna - w końcu mam czas dłużej pobuszować po wątkach i przypomniałam sobie o naszym radosnym przybytku.
Jak jest...? :)

Od razu uprzedzę, że ja generalnie wcale nie piję, bo nie mam na to czasu. Nadrobię prawdopodobnie dopiero oblewając nowe mieszkanie :) Ale mogę potowarzyszyć komuś, kto akurat coś wciąga :)

20.10.2006
16:51
smile
[161]

Raziel [ Action Boy ]

otwieram piwo przed komputerem... Czy jestem już częścią wątku?:D

20.10.2006
18:12
[162]

Łysack [ Mr. Loverman ]

faaaajnie:D

20.10.2006
23:39
[163]

Hansvonb [ Konsul ]

Ja dla odmiany łyskacza (tym razem Jack Daniels).

Gwiazd - oblewanie mieszkania ? to niemożliwe cała para pójdzie w urządzanie...
I jeszcze 'nie depczcie mojej ukochanej podłogi' !

Lysack - to za spożycie na świeżym powietrzu ?

20.10.2006
23:46
[164]

Łysack [ Mr. Loverman ]

za picie na świezym powietrzu i demoralizowanie nieletniego:)

najlepsze jest to, że obydwaj jesteśmy nieletni:) kumpel ma za 2 tygodnie urodziny, a ja miałem w lipcu:)

zatrzymali nas, ja dałem swój tymczasowy dowodzik, a kumpel legitymację:) u niego patrzą "jeszcze 16 lat, czyli mandatu nie dostaniesz... a z resztą i tak nie piłeś" tzn zdążył wyrzucić butelkę zanim oni zauważyli... ja stałem przodem to nie zdążyłem wyrzucić i tylko do mnie się doczepili:) wzięli dowód, jeden popatrzył na datę urodzenia i zaczął liczyć "89' czyli 11 lat do 2000 i 6 lat do teraz czyli 11 + 6 to jest... osiemnaście - pełnoletni czyli jesteś..." a drugi powiedział "skoro ma dowód to pełnoletni przecież, idioto" :)

przynajmniej rodzice ani szkoła się nie dowiedzą dzieki temu, że policjant nie zauważył że jestem nieletni:)

20.10.2006
23:47
smile
[165]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Hansvonb --> no nie do końca, ono jest bardzo zadbane, powymieniane i po generalnym remoncie w 2003 r., zabudowa kuchni czy łazienki zostaje, więc praca nad chatą na początku sprowadzi się do odmalowania ścian :) Będzie można wypić zamiast od razu latać za lodówką czy pralką :)

20.10.2006
23:49
[166]

Hansvonb [ Konsul ]

To ładne lokum żeście znaleźli. Tylko odmalować - pozazdrościć.

Ja musiałem wszystko roz@#$%ić i od nowa zrobić. Pogratulować szczęścia i cierpliwości przy poszukiwaniach.

BTW. Co w tzw. "temacie" Maca ? Żyje to już/jeszcze ?

20.10.2006
23:50
[167]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pić, nie gadać :< U mnie Specjal na tapecie :o)

20.10.2006
23:51
[168]

Hansvonb [ Konsul ]

Piję ale do kuchni daleko.

Tzn. do barku.

20.10.2006
23:52
[169]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

To postaw sobie całość przy biurku :oP

20.10.2006
23:54
[170]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Dzisiaj pije z wami. 2 warka (niestety ostatnia) Przez ta moja delegacje codziennie obalam 2 wareczki. Dlatego pilnuje sie zeby wiecej nie kupowac. co za duzo, to niezdrowo

20.10.2006
23:55
smile
[171]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Znam ten ból. Niedługo jadę na tydzień do Holandii, tam bąbluje się w hotelu co noc :>

20.10.2006
23:55
[172]

Hansvonb [ Konsul ]

Jakim biurku ? Biurka jeszcze się nie dorobiłem.

PółLeżę ze skręconym kręgosłupem na fotelu.

A jak by postawił łobok fotela to zara jakaś młodzież to wywali (no może z rana jak się łobudzi).

20.10.2006
23:56
smile
[173]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Do rana nie dasz mu rady? :> Mięczak :oP

20.10.2006
23:57
smile
[174]

Hansvonb [ Konsul ]

Co do wyjazdów,

niestety przyszły tydzień w Bielsku Białej. I to samiuteńki !

Zatem program wieczoru przewiduje porządek następujący: sauna, basenik, bar.

Proporcje czasowe są dosyć chyba oczywiste :)

21.10.2006
00:01
[175]

Deser [ neurodeser ]

Przecież nie będe się dopisywał codziennie, czy to rano czy wieczorem.

21.10.2006
00:05
[176]

Hansvonb [ Konsul ]

Pewnie bym dał radę Jackowi (jak to brzmi hehe), ale młody rano wstanie i zacznie jęczeć "mamo/tato cośtam ..."

21.10.2006
00:09
[177]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Ja teraz robie na delegacji. Zapierdol od rana do wieczora, to musze sobie jakos ten wieczor zagospodarowac. 2 piwa swietnie go uzupelniaja i zapewniaja spokojny sen na nastepny dzien. Dzis w sumie tak jakos z przyzwyczajenia kupilem. Troche mnie to niepokoi, cholera wie, czy sie znowu nie rozpije przez te wyjazdy. A zapowiadaja sie jeszcze 3 tygodnie delegacji :-/

21.10.2006
00:13
[178]

Hansvonb [ Konsul ]

peeyack - ja po 4 (tak czterech) miesiącach delegacyji na dobrowolny odwyk poszedłem.

Jakoś tydzień/10 dni. W każdym razie staram się teraz NIE spożywać codziennie.

21.10.2006
00:31
smile
[179]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Jutro i pojutrze zafunduje sobie dzien wstrzemiezliwosci. Tez sie tym niepokoje, bo juz z przyzwyczajenia przyszedlem po te 2 browce. A na delegacji wiadomo, nie ma kompa, nudzi sie czlowiek wieczorami.

28.10.2006
20:53
[180]

Hansvonb [ Konsul ]

Jakieś morawskie wino znalazłem w domu.

Całkiem, całkiem.

03.11.2006
22:09
smile
[181]

pasterka [ Paranoid Android ]

hehe, moja lepsza polowa poszla se do pubu z kolegami z pracy, a ja po raz pierwszy od 100 lat pije sobie w samotnosci przed kompem. Zajebiscie!! :-)

03.11.2006
22:10
smile
[182]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Tez zaraz sobie browca otworzę. Jeszcze z wyprawy do Brukseli mi zostało.

03.11.2006
22:17
[183]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ja pożeram pizzę domowej roboty i popijam mineralką, a co robi moja druga połowa - to nie mam pojęcia :))

Z wiadomości, za które można wypić: jeden z banków już przyznał nam kredyt :)

03.11.2006
22:19
[184]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

W ich interesie, w sumie byłbym bardzo zaskoczony, gdyby Wam nie przyznali :o)

03.11.2006
22:20
smile
[185]

pasterka [ Paranoid Android ]

no to gratulacje!! a mi sie piwo skonczylo i wygrzebalam z szafy jakas eksperymentalna zoladkowa z mieta. nic to, jak to mowia: co cie nie zabije, to cie wzmocni :-)

03.11.2006
22:25
[186]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Paudyn --> chyba kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile rzeczy i papierów trzeba załatwić do otrzymania kredytu mieszkaniowego - i jak łatwo się na czymkolwiek wyłożyć. Banki chcą masakratycznie durnych rzeczy, uwierz.

pasterka --> byle nie likier miętowy, świństwo jakich mało ;)
a tak poza tym, nieco offtopicowo:
a) wpadniecie do kraju za czas jakiś czy my was mamy odwiedzić? ;)
b) ...to co z tym iPodem dla mnie? :>
c) [bzzzzz, się wzięło i wycięło ;)]

03.11.2006
22:27
smile
[187]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Gwiazd :::> Mi nie chodzi o stopień skomplikowania, ale o efekt końcowy. Wierz mi, wszyscy znajomi, ubiegający się o kredyt, dostali go, a częstokroć dysponowali znacznie mniejszymi środkami od Waszych. Bankom po prostu opłaca się udzielić kredytu.

03.11.2006
22:28
smile
[188]

pasterka [ Paranoid Android ]

Gwiazd --> wpadniemy do kraju na swieta, a do W-wy pewnie w nowym roku :-) a Wy nas? nie, nigdy w zyciu ;-)) skoro Klops mu sie tez nie podoba, to ja juz nie wiem, czym mu mozna dogodzic :-)

03.11.2006
22:31
smile
[189]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

pasterka :::> A tak poważnie, ile kosztuja u Was iPod? Gdy 4 lata temu byłem w JuKej, ceny elektroniki były średnio 30% niższe niż w Polsce. Może faktycznie opłaca się na przykład przelać komuś kasę i poprosić o kupno na miejscu, hm?

03.11.2006
22:32
[190]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ooo, siostro na obczyźnie, to może już wówczas nasza chatynka będzie się nadawała do zamieszkania i zaprosimy do się. Zobaczymy, jak to wyjdzie, ale bądźmy dobrej myśli :)

03.11.2006
22:34
[191]

pasterka [ Paranoid Android ]

Paudyn --> napisz tylko jaki, bo ja mam irivera i innych nie uznaje:)

03.11.2006
22:39
smile
[192]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

pasterka ::::> Nowy iPod Video. Jeśli możesz, sprawdź proszę ceny zarówno wersji 30GB (MA446), jak i 80GB (MA450). Obie wersje kodowe oczywiście czarne, nie uznaję białych, które nie dość, że są dla pozerów, to jeszcze widać każdą ryskę :> Jesli się okaże, że faktycznie sporo taniej, to Was wykorzystam huehuehue :>

03.11.2006
22:55
[193]

pasterka [ Paranoid Android ]

zobacze w sklepach, bo teraz mi sie nie chce szukac na necie:)

03.11.2006
23:15
[194]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Super, dzięki. W razie gdybym tutaj przypadkiem nie zajrzał, to popraw mi jeszcze mailem z profilu ;o)

03.11.2006
23:48
smile
[195]

HopkinZ [ Senator ]

Łelkam.

Chciałem przywitać się. Oznajmić, że wypiłem dziś wiele piwa, bynajmniej nie w samotności. Okazja jest bardzo dobra: osiemnaste urodziny (moje). Tra la la. A teraz już siedzę w ciemnym pokoju patrząc mglistymi oczyma na monitor. Myślę sobie o tym, jakie to życie jest piękne i cudowne. I o tym, że jutrzejszy dzień (a tym bardziej noc) będzie jeszcze piękniejsza.

W barku zastałem już tylko Ocet Balsamiczny, jednak z powodu złych skojarzeń z pierwszym członem tejże nazwy wolę go nie ruszać i do ust nie wsączać.

No i generalnie, tra la la :).

03.11.2006
23:49
[196]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Grats.

PS. Co to za "osiemnastka", która się kończy przed 6 rano? :> No chyba, że to dopiero przetarcie przed weekendową bibą ;oP

03.11.2006
23:54
smile
[197]

HopkinZ [ Senator ]

Będzie, będzie, sobota/niedziela :).

04.11.2006
00:15
smile
[198]

fu-gee-la [ WOLF Regrav. ]

strasznie mi sie ten temat podoba.

Hopkinz: za twoje zdrowie, wszystkiego najlepszego.

09.11.2006
20:19
[199]

Hansvonb [ Konsul ]

Ciepła herbatka, w taki chłodny weekendowy wieczór (tak wiem że dzisiaj czwartek !!!).

12.11.2006
21:58
smile
[200]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.