Nowy trener reprezentacji!

dezerter [ Konsul ]

kacper--> widzę że ostro zagiąłeś parola na Engela. Przecież to tylko mecze piłkarskie...ktoś musi przegrać, by wygrać mógł ktoś :)))) Zagraniczny trener nic nie da. Choć to mniejsza skala i inny sport (hokej na lodzie), ale np. w polskiej lidze hokejowej od dawna są zagraniczni trenerzy (w UNII OŚWIĘCIM nawet Czech), i choć na mistrza polski to wystarcza, to jednak w pucharze kontynentalnym drużyna cienko sobie radzi, nie mówiąc już o reprezentacji. To nie jest kwestia słabych warunków i braku finansów, bo Arabia Saudyjska na mundialu pewnie ma stadiony ze złota, apanaże jak góry, a słabo wypadła w mundialu. Moim zdaniem przyczyna tkwi gdzie indziej. Za krótka ławka rezerwowych. Gdyby zawodnik czuł, że jak zagra słabo mecz to mu podziękują, bo na jego miejsce czeka już 20 kolejnych chętnych by grać, to by dawał z siebie wszystko. A tak myśli sobie "jestem najlepszy na te warunki - kogo wezmą jak nie mnie?" i odwala spokojnie swoje, a trener jeszcze go po główce głaszcze.

Kacper [ Patrycjusz ]

dezerter-> czesciowo masz racje. Ale jednak przemawiaja do mnie argumenty zwolennikow zatrudnienia trenera z zagranicy. Mysle, ze sytuacji nie mozna porownywac z hokejem, bo hokej w zasadzie w Polsce nie istnieje. Zdaje sie, ze juz nawet nie ma II ligi, prawda? A pilka nozna to jednak wielka karuzela z ogromna kasa. Senegal, Anglia, Korea juz w drugiej rundzie, prawda? A z Arabia Saudyjska to akurat zly przyklad, bo tam wypieprzono zagranicznego trenera i zatrudniono jakiegos pociotka ktoregos z ksiazat, czy cos takiego...

dezerter [ Konsul ]

kacper--> masz rację - w hokeju jest już tylko ekstraklasa (8 drużyn) i pierwsza liga (drugie 8, w tym szkoły mistrzostwa sportowego i juniorzy). Co do Arabii - masz rację - zły przykład (coś wspominano o trudnościach trenera Smolarka, który był "niewierny" i nie mógł jeździć z drużyną autobusem koło "świętych" miejsc - jeździł więc osobno. To samo w szatni. Trener - nie Arab, nie ma szansy na prowadzenie drużyny, bo się go do niej nie dopuszcza :)). Co do ogromnej kasy - również masz rację. Własnie doskonale widać, że od czasów ogromnej komercjalizacji sportu mecze przestały być rozrywką, lecz stały się "być albo nie być" dla drużyn, które de facto są rynkowymi przedsiębiorstwami, a nie grupą kolegów których łączy pasja. Jednak nawet w dzisiejszych czasach sa sposoby na temperowanie gwiazdorów, co najlepiej widać na przykładzie lig amerykańskich: NFL, NHL, NBA itd.

dezerter [ Konsul ]

Oczywiście martwi mnie tylko jedno, i zapewne tak jak ja możesz mieć pretensje do Engela: Powiedziałby facet: "Popełniłem błędy -moja wina, źle przygotowałem drużynę", anie próby zrzucenia odpowiedzialności na innych i rozmycie jej w zdaniach : "wszyscy popełniamy błędy, wszyscy jesteśmy winni". Kiedyś w PRL jak jeździłem do szkoły, na murze zakładu który mijałem widniał taki napis: "Wspólnie decydujemy - wspólnie odpowiadamy" Choć każdy wiedział, że decyduje dyrektor, a odpowiadaja szeregowi pracownicy :))) Ale to taka cech Polaków - nie ma winnych, są tylko zadziweni, nie ma winnych sa tylko zaskoczeni...

gofer [ ]

ja popieram! skończyło by się w końcu wystawianie w 1. składzie zawodników z 2 ligi niemieckiej lub niechcianych w 2 angielskiej. w końcu zaczęli by grać piłkarze naprawdę dobrzy, jak Kucharski lub Żurawski. powiedzcie mi, co ciekawego pokazali ostatnio Paweł "Pierdoła" Kryszałowicz lub Olisadebe? bo wg mnie NIC!

gofer [ ]

dezerter---> co do ławki rezerwowych to masz rację. w największych klubach jest stosowana metoda długiej ławy. gwiazdor daje z siebie wszystko, bo wie że na jego miejsce czyhają młodziki. młodziki "gryzą trawę" żeby wypchnąć gwiazdora ze składu i samemu stać się gwiazdorem. co prawda w klubach jest to trochę niezdrowa rywalizacja, ale repreza to co innego. gdyby w polsce Olisadebe wiedział że trener ma na jego miejsce 4 młodych, to na treningach i na meczach wychodził by z siebie żeby zagrać jak najlepiej

Kacper [ Patrycjusz ]

dezerter-> porownanie z PRL-em: fajne! gofer-> ale zauwaz, ze Engel juz na pol roku przedtem powiedzial, ze sklad jest ustalony, wiec sam strzelil sobie gola. Jesli w kadrze od poczatku bylby Wichniarek, czy Kucharz, to wtedy napastnicy tacy jak Oli i Kryszal staraliby sie bardziej. A Waldoch, Hajto? Jak mozna bylo pozwolic, zeby dwoch facetow bez zadnej formy gralo caly czas i (podobno!) decydowalo o reszcie skladu?