GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Opowieść o chłopaku który nie lubił grać w piłkę

04.06.2006
21:29
[1]

erton [ Fink ]

Opowieść o chłopaku który nie lubił grać w piłkę

Rafał miał 10 lat, gęste, kręcone włosy i stos zeszytów wypchanych po brzegi planami na przyszłość. Pamiętam jak widywałem go czasami gdy przemykał przygarbiony na lekcje śpiewu do starego Żyda na co dzień prowadzącego warzywniak. To był chyba październik, dni stawały się coraz krótsze, ale nikomu z nas to nie przeszkadzało. Byliśmy graczami. Graliśmy w dzień, w nocy, w deszczu i podczas upału, hektolitry krwi i potu każdego miesiąca wsiąkały w zadeptaną do granic przyzwoitości murawę. Najlepsi nie robili przerw na jedzenie i spanie, biegali za piłką nawet po kolana w śniegu, a szron osadzał się na ich dziewiczych wąsach. Byliśmy graczami. Nic do dodania.

A więc październik, wieje mocny wiatr, babuszki wracają do domów niosąc wielkie, nylonowe torby, zmierzcha. Na boisku moja drużyna przegrywa jeden do zera po podaniu na główkę z prawej flanki. Nasz bramkarz wykopuje z piątki, Leon przedłuża głową, patrzę na boki i przyjmuję piłkę zewnętrzną częścią stopy by po chwili minąć zwodem ostatniego obrońcę. Gdy wspominam to po latach wydaje mi się, że czas na moment stanął w miejscu. Trybiki w moim mózgu podjęły morderczą pracę. Tysiące czynników, setki rozwiązań. Stan nawierzchni, siła wiatru, moja prędkość, ustawienie bramkarza. Doprawdy nie wiem ile razy analizowałem tą sytuacje... Czy za bardzo odchyliłem się do tyłu? Czy rotacja była nieodpowiednia? Czy piłka delikatnie podskoczyła na nierówności ziemi? Te pytania nigdy już nie doczekają się odpowiedzi.

Akcja przyspiesza. Świst rozdzierającej powietrze piłki, przerażenie w oczach bramkarza, setki wron zrywających się w powietrze usłyszawszy huk uderzenia w spojenie słupka z poprzeczką. Piłka wytraciła energię, toczy się powoli, klęczę na ziemi, podnoszę wzrok i widzę Rafała.
- Rafał! Podaj!
- Nie podam – odpowiedział Rafał
- Ale dlaczego?
- Nie lubię grać w piłkę – w tym momencie coś we mnie drgnęło. Odwróciłem się w kierunku chłopaków. Zaczęliśmy wymieniać spojrzenia, a każde było takie same. Mieszanka zaskoczenia, strachu i uczucia bezsensu przechodzącego w obłęd.
- Ale jak to nie lubisz – kontynuowałem po chwili łamiącym się głosem – masz chore serce? Rodzice ci nie pozwalają?
- Po prostu nie lubię, wolę śpiewać – powiedział zirytowany i odszedł.

Tego dnia słowa były już zbędne więc po prostu usiedliśmy razem na murku piaskownicy, niczym rycerze okrągłego stołu. Z początku wszyscy tłamsili to w sobie, ale gdy tylko Leon załkał cicho i schował twarz w rękawach koszuli wodospad łez zalał nasze twarze. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie widziałem czegoś takiego. Siedzieliśmy tak przynajmniej pół godziny po czym roztrzęsiony wstałem, otarłem nos i udałem się do domu. Nie oglądałem się za siebie, ale wiem, po prostu wiem, że reszta zrobiła to samo. Wtedy widziałem ich po raz ostatni. Nigdy więcej nasze stopy nie dotknęły piłki. Byliśmy graczami. Ostatnimi prawdziwymi graczami.

04.06.2006
21:33
smile
[2]

kowalskam [ Senator ]

ehe? aha... wzrusszyła mnie twoja opowieść!

04.06.2006
21:33
smile
[3]

wsadd [ Centurion ]

Eeee... Ehehe... he..............

04.06.2006
21:33
smile
[4]

polak111 [ Konsul ]

i?

04.06.2006
21:37
smile
[5]

Flet [ Fletomen ]

W przyjaciółce dawaja stówe za historie.

04.06.2006
21:39
smile
[6]

szarzasty [ rammsteinick ]

czemu tylko mnie to rozbawiło narazie??

04.06.2006
21:40
smile
[7]

Loon [ Perfekt ]

Rafał w rzeczywistosci nazywa sie Grzegorz Rasiak, imiona i nazwiska zostały zmienione.

04.06.2006
21:40
[8]

leszo [ I Can't Dance ]

ja kiedys jako bramkarz strzelilem bramke z głowki. to tez fajna historia ?

04.06.2006
21:40
smile
[9]

Bubu [Deegan] [ Chor��y ]

... rotfl?

04.06.2006
21:40
[10]

gereg [ zajebisty stopień ]

powiem szczerze, ze ma klimat :-)

04.06.2006
21:41
smile
[11]

LUser [ Pretorianin ]

Niezła nowela. Własnego autorstwa?

04.06.2006
21:42
smile
[12]

hopkins [ Zycie jest piekne ]

04.06.2006
21:44
smile
[13]

Lord Deemon [ Ogame Player ]

hm... śmiać się? Płakać? Krzyczeć z radości? Bo nie wiem... ? A to już koniec...? WTF?

04.06.2006
21:45
smile
[14]

Coy2K [ Veteran ]

smutna historia... jak to przestaliscie grac ? :(

04.06.2006
21:45
smile
[15]

^Piotrek^ [ Siła tkwi w cieście ]

Geniusz! Po prostu czysty geniusz!
Erton, powiedz - co Cie natchnęło? Czy to Ty byłeś jednym z Graczy, czy tę historię napisało życie?
Nie mogę wyjść z podziwu, naprawdę.

04.06.2006
21:52
smile
[16]

^_^czacha^_^ [ JPD ] [ Don Corleone ]

naprawdę bardzo klimatyczne :) podoba mi się :)

04.06.2006
21:53
smile
[17]

Super Kotlet [ Schabowy ]

Głupia historyjka, a tak w razie co to ja terz nielubie grać w piłkę, poprostu nielubie i tyle, więc niewiem czym sie podniecać.

04.06.2006
21:54
[18]

mirencjum [ operator kursora ]

ładne , takie nie dzisiejsze .

04.06.2006
21:55
smile
[19]

Caine [ Książę Amberu ]

Ładne opowiadanie. Nie przejmuj się trollami.

04.06.2006
21:57
smile
[20]

Kompo [ by AI ]

Erton jak zwykle zamiata.

04.06.2006
21:59
smile
[21]

zmudix [ palnik ]

erton, dajesz czadu ;)

04.06.2006
22:01
smile
[22]

kowalskam [ Senator ]

powiesz o co chodzi Erton?

04.06.2006
22:02
[23]

Kompo [ by AI ]

kowalskam - > a zwłaszcza z ciebie.

04.06.2006
22:03
smile
[24]

<Tito> [ Centurion ]

Fajne, podoba mi sie. Buduje ciekawy klimat :)

04.06.2006
22:03
smile
[25]

^quqoch^ [ Patryk ]

Niezle napisane i ciekawa historia, brawo.

04.06.2006
22:03
smile
[26]

hopkins [ Zycie jest piekne ]

kowalskam Erton napisal nowele i chcial sie pochwalic, a jest czym. Czy to dla Ciebie takie trudne?

04.06.2006
22:04
smile
[27]

gofer [ ]

04.06.2006
22:05
[28]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Nie lubi chłopak piłki nożnej... i co z tego? Też nie lubie...

04.06.2006
22:07
smile
[29]

Kompo [ by AI ]

A swoją drogą, erton, weź się za pisanie jakiejś powieści albo jakichś felietonów, bo piszesz świetnie i świetnie to się czyta.

04.06.2006
22:07
smile
[30]

kowalskam [ Senator ]

tak jest trudne :)
gdy się napiszę opowiadanie i chce pokazać szerszej publiczności chyba dopisanie dosłownie paru słów, nie jest tak trudne?

zapobiegło by to pierwszym komentarzom w stylu:

Eeee... Ehehe... he..............
i?
W przyjaciółce dawaja stówe za historie.
ja kiedys jako bramkarz strzelilem bramke z głowki. to tez fajna historia ?
ehe? aha... wzrusszyła mnie twoja opowieść!

04.06.2006
22:09
[31]

NewGravedigger [ Konsul ]

zgadzam sie z postami 18-21

04.06.2006
22:10
[32]

TyTuSPL [ United! Man United! ]

niezły klimacik :D

04.06.2006
22:15
smile
[33]

misztel [ la vida Buena ]

ocb men ?

05.06.2006
09:22
[34]

erton [ Fink ]

Doskonale wiedzialem, ze nie kazdy zrozumie :)
Anyway siedzialem sobie nad kilogramem kserowek uczac sie i pomyslalem o starych czasach kiedy wszystko bylo znacznie prostsze. Potem to opisalem. Nic do dodania. Kiedys nad tym przysiade, poprawie bledy i troche dopisze bo jest za krotkie.

05.06.2006
09:25
smile
[35]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

Naprawdę, nie musisz...

05.06.2006
10:34
[36]

ssjmichal [ Konsul ]

Ja tez mam krótką opowieść :

[..]Widziałem wielu lepszych piłkarzy niż Denilson. Taki Djalminha potrafił sam ograć Real Madryt czy Barcelonę. Denilson nigdy nie wygrał w pojedynkę żadnego spotkania. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że nikt nim się nigdy nie zachwycał i jakoś nie słychać, by z Betisu chciał go wykupić Real Madryt czy Barcelona. A przecież Real od dawna ma kłopoty z lewą pomocą - szuka, szuka i trafić nie może. A to Savio nie wypalił, a to Solari, a to McManaman. I choć cały czas penetrują rynek, to o Denilsonie nawet się nie zająknęli. To też o czymś świadczy.
W rezerwach Betisu był w tym samym czasie pewien młody chłopak, może w zasadzie chłopiec. Gdy mieliśmy nieparzystą liczbę graczy na treningu, a obok ćwiczyła druga drużyna, wołaliśmy: - Diego, chodź, pokopiesz z nami.
I Diego przybiegał szczęśliwy, że ktoś na niego zwrócił uwagę. Raczej się nie odzywał - skromny, przestraszony. To nikomu nie przeszkadzało, bo widać było, iż ma pojęcie o piłce - miał instynkt, miał strzał, w trzeciej lidze po prostu się marnował. Wszyscy zawodnicy widzieli, że to będzie - jeśli już wtedy nie był - kawał zawodnika. Jednak wielcy spece zatrudnieni przez Betis postawili na nim krzyżyk i oddali do Mallorki B.
[..]

Kto zgadnie jak Diego miał na nazwisko ?

05.06.2006
10:52
smile
[37]

peterkarel [ Young Destroyer ]

maradona!!!!!

05.06.2006
11:38
[38]

ssjmichal [ Konsul ]

pudło

05.06.2006
11:39
smile
[39]

stg+ [ Generaďż˝ ]

Bardo ładne,aż mnie się łza zakręciła w oku :)

Apropo:wiesz przez co odkryłem zapał do piłki nożnej??Bo kupiłem sobie joypada i kumpel pożyczył mi FIFĘ ( i to całkiem niedawno).Wcześniej byłbym skłonny rozwalić telewizor jak leciało coś o tym sporcie

pozdro


<EDIT> czy to nie Diego Mendigunden?? :P:P



EDIT 2 hahahaha Przez kilka miesięcy miałem okazję z nim trenować, ale jakoś nie utkwił mi specjalnie w pamięci. Przyszedł w miejsce Roberta Jarniego, którego oddano do Realu Madryt. I jeśli miałbym wybierać, to o niebo bardziej wolałbym grać w jednej drużynie z Jarnim niż z Denilsonem. Niby techniczny, ale jeśli Brazylijczyk nie potrafi w sezonie strzelić dwóch bramek, to znaczy, iż takich są miliony. Miał jeden, bardzo szybki zwód, potrafił wkręcić w glebę, ale jakoś nigdy nic z tego nie wynikało. Bo pojedzie taki Denilson na mecz z Recreativo Huelva, stanie naprzeciwko drewnianego obrońcy i co? Tępe to, głupie, na zamachy nie reaguje, na zwody nie działa i koniec taki, że Denilson po tych swoich "rowerkach" wpadał na barana i tracił piłkę. Natomiast Jarni nie bawił się w zagrania pod siebie, tylko słał w pole karne mocne, celne dośrodkowania - z serii tych, do których dostawia się głowę lub nogę.

Widziałem wielu lepszych piłkarzy niż Denilson. Taki Djalminha potrafił sam ograć Real Madryt czy Barcelonę. Denilson nigdy nie wygrał w pojedynkę żadnego spotkania. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że nikt nim się nigdy nie zachwycał i jakoś nie słychać, by z Betisu chciał go wykupić Real Madryt czy Barcelona. A przecież Real od dawna ma kłopoty z lewą pomocą - szuka, szuka i trafić nie może. A to Savio nie wypalił, a to Solari, a to McManaman. I choć cały czas penetrują rynek, to o Denilsonie nawet się nie zająknęli. To też o czymś świadczy.

W rezerwach Betisu był w tym samym czasie pewien młody chłopak, może w zasadzie chłopiec. Gdy mieliśmy nieparzystą liczbę graczy na treningu, a obok ćwiczyła druga drużyna, wołaliśmy: - Diego, chodź, pokopiesz z nami.

I Diego przybiegał szczęśliwy, że ktoś na niego zwrócił uwagę. Raczej się nie odzywał - skromny, przestraszony. To nikomu nie przeszkadzało, bo widać było, iż ma pojęcie o piłce - miał instynkt, miał strzał, w trzeciej lidze po prostu się marnował. Wszyscy zawodnicy widzieli, że to będzie - jeśli już wtedy nie był - kawał zawodnika. Jednak wielcy spece zatrudnieni przez Betis postawili na nim krzyżyk i oddali do Mallorki B. Tam szybko Mallorca B zaczęła grać lepiej niż Mallorca A, więc chłopak poszedł w górę. Strzelał sporo goli. Biły się o niego różne kluby. W końcu trafił do Deportivo La Coruna. Ten chłopiec nazywał się Diego Tristan. Nie łapał się wśród niby 25 najlepszych piłkarzy Betisu...

ssjmichal --->

05.06.2006
11:47
[40]

ssjmichal [ Konsul ]

stg+ > brawo :) Nie chcialem pisac ze to biografia Kowala, bo by znacznie ułatwiło sprawe :P

05.06.2006
11:49
smile
[41]

Quicky [ ]

erton ownz!

05.06.2006
11:54
smile
[42]

Golem6 [ z rzędu Naczelnych ]

Zacznij pisać melodramaty!

05.06.2006
11:58
smile
[43]

Gorillaz 2-D [ Pretorianin ]

Można nakręcić film... Jak "W Pustyni i w Puszczy" :P

spoiler start




spoiler stop

05.06.2006
12:03
[44]

matirixos [ Generaďż˝ ]

Pięknie napisałeś swoje wspomnienia :]

05.06.2006
12:57
smile
[45]

Minas Morgul [ Senator ]

Taki tekst mógł napisać tylko student medycyny przed sesją :)
Chyba, że się mylę.

No ale podoba mi się ;)

05.06.2006
15:47
[46]

MasterDD [ :-D ]

Niezle, naprawde bardzo fajnie sie czyta.
Historia tez dobra.

5-

05.06.2006
15:51
smile
[47]

Klaczki [ Troublemaker ]

"...setki wron zrywających się w powietrze..."

No to mnie rozbroilo :D

05.06.2006
16:22
smile
[48]

SzymX_09 [ Centurion ]

Z Ertona wyrośnie druga Ożogowska.W sumie ciekawa opowieść

05.06.2006
16:24
[49]

Erynia [ Pretorianin ]

to mialo wzruszyc?.. to było dosc... hmm.. dziwne =]] chlopak ktory nie lubi grac w pikle^^ dosc nie typowe.. do muzeum z nim :D

05.06.2006
16:25
smile
[50]

Hitmanio [ Legend ]

Opowieśc ciekawa, zaiste :)

BTW: Nie lubię piłki nożnej :P

05.06.2006
16:26
smile
[51]

*Ice* [ Pretorianin ]

Taaa dziwne :D

05.06.2006
16:28
[52]

Aragorn, Syn Arathorna [ ]

Ehmm... opowiadasz całkie nieźle, ale według mnie historyjka nie ma dużego sensu...
Ale na błędach człowiek się uczy...

05.06.2006
16:48
[53]

MasterDD [ :-D ]

Erynia -> "chlopak ktory nie lubi grac w pikle^^ dosc nie typowe.. do muzeum z nim :D"

?
Ja tez nie lubie pilki noznej. Zreszta juz pare osob napisalo w tym watku, ze nie lubi.
Nie widze w tym nic dziwnego. Ja sie moge dziwic jak ktos nie moze lubic koszykowki - przeciez taki swietny sport.

05.06.2006
16:53
[54]

Aragorn, Syn Arathorna [ ]

to, jaki kto lubi sport, zależy między innymi od gustu...
np. ja nie lubię ani koszykówki, ani piłki nożnej, zaś kocham pływać :)

05.06.2006
19:22
smile
[55]

puszczyk [ Generał brygady ]

podniosę średnią:
dobre, nie lubiłem piłki ;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.