GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

wasza pierwsza praca

02.06.2006
22:38
smile
[1]

kłamczucha [ Centurion ]

wasza pierwsza praca

Właśnie skończył sie mój pierwszy dzień w pierwszej poważmej pracy...przez 6 godzin siedzialam w magazynie i klipowałam ubrania,wieszałam,skladałąm...ale wiecie co mi wszystko było fajnie...
A jak wyglodał wasz pierwszy dzień w pierwszej pracy??

02.06.2006
22:39
smile
[2]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Taki dzien jeszcze nie nadszedl...

02.06.2006
22:39
[3]

Mr.Puzio [ Konsul ]

Nosiłem cegłuwki cały dzień, było bardzo ciężko, w łóżku momentalnie zasnałem.

02.06.2006
22:40
smile
[4]

©®© [ Generaďż˝ ]

W pierwszy dzien kombinowałem jak zrobic jaknajlepsze wrazenie. Od dnia drugiego kombinowałem jak sie obijac tak żeby nikt nie widział :]

02.06.2006
22:41
smile
[5]

boskijaroo [ asdf ]

do takiego dnia mi jeszcze daleko
ale mam nadzieje ze minie mi przyjemnie

02.06.2006
22:41
smile
[6]

gruby peres2 [ Centurion ]

Nie powiem że taki temat już kiedyś był ale co tam
A moja pierwsza praca i dalej w niej siedzie to bycie kościelnym :D miła ale czasochłonna praca

02.06.2006
22:42
smile
[7]

kasztaneczuszek [ Kasztanowy RozbUjnik ]

kłamczucha --> literówek i ortów nie bede sie czepiał :P

u mnie podobnie jak z Orlandem

02.06.2006
22:42
smile
[8]

Mazio [ Mr Offtopic ]

sprzedawalem jabłka z babcinej działki, przy babcinej ulicy, przed babciną furtką na działkę. Nie pamiętam ile było na godzinę ale byłem wielki! choć miałem wtedy nie więcej niż metr :)

02.06.2006
22:46
smile
[9]

gofer [ ]

Mój pierwszy dzień w pracy? Prezeska kazała czekać na audiencję kilka godzin, kadrowa zrównała mnie z ziemią, kierowniczka poprawiła a pacjentka stwierdziła, że cała ta nasza służba zdrowia to banda złodzieji i ona by nawet o 5 zł tych pensji nie podniosła. Ale i tak jest fajnie :)

02.06.2006
23:14
smile
[10]

pizmak [ Konsul ]

Hm pierwsza ogolnie.... stalem przed nalewakiem i marzlem bo wialo jak cholera na festynie lotniczym... bylo tak zimno ze nikt nie kupowal piwa, wiec sam troche podpijalem co by nie zamarznac ;-)

A taka na etat.... dostalem telefon o 7 rano (po dosc ostrej imprezce). "Jest pan przyjety, moze pan przyjsc na 8?" ... jasne.... bez sniadania bez picia... musialem zostac na 8 godzinnym szkoleniu... poratowal mnie ojciec, ktory wiedzial jak cierpie i dowiozl mi prowiant... no i wtej pracy siedze juz 4 lata ;-)

02.06.2006
23:15
smile
[11]

Loon [ Perfekt ]

Ale płatna?
To chyba jakiś tekst dla GameRanking czy PCLab :).
A nie, jeszcze robilem bannery flash dla Cenegi rok temu ;)

02.06.2006
23:19
[12]

Ozzie [ NVIDIA - AGEIA fanboy ]

Musiałem zmontować zwiastun starego polskiego filmu, nie znając do końca programu FCP na którym miałem pracować ani nie obejrzawszy wcześniej filmu, który montowałem.

Miałem na to dwie godziny i przeżyłem kilka chwil grozy, montaż w ciemno to jest to!

02.06.2006
23:21
smile
[13]

Patrol_wcg [ Devil Square ]

Hmm pierwsza i obecna zwiazana z sądownictwem. Raczej taka zostanie. Nie jest może łatwo ale przynajmniej pensja "godziwa".

02.06.2006
23:22
smile
[14]

Mazio [ Mr Offtopic ]

to tak jak ja :) ktora konkretna branza sadownictwa?

02.06.2006
23:38
[15]

Yoghurt [ Legend ]

Pierwsza? Kurs kombiakiem z materiałami budowlanymi a potem zapieprz do końca dnia ze ścieraniem rdzy z długasnego płotu i ścieranie starej farby ze wszystkich drzwi przybytku. A potem malowanko. Nic strasznego.

02.06.2006
23:41
smile
[16]

BukE [ Płetwonurek ]

Pracowalem w wytworni wody mineralnej. Masakra. Na tasmie kilka dni - odpadlem. Pozniej przekladanie desek na strychu jednego z magazynow - do dzis nie wiem po co.
Ale pieniazki byly.. jak na kiedys sporawe.

02.06.2006
23:44
smile
[17]

bECKy [ Konsul ]

moj pierwszy dzien mial byc wczoraj. wydluzyl sie czas oczekiwania na papiery z urzedu pracy. podobno mam zaczac we wtorek...

02.06.2006
23:45
smile
[18]

peterkarel [ Young Destroyer ]

jeszcze sie ucze:D

03.06.2006
10:25
smile
[19]

kłamczucha [ Centurion ]

peterkarel--> ja też się jeszcze ucze...coraz wiecej ludzi teraz uczy się i pracuje...taki trend;-)

03.06.2006
10:36
smile
[20]

Mysza [ ]

Kiedy stałem i czekałem na placu, podszedł do mnie jakiś łysiejący facet, kazał przebrać się w strój roboczy, a kiedy zrobiłem wielkie oczy i zapytałem "Po co?", zbluzgał mnie i zaczął opieprzać wręcz wzorcowo... w międzyczasie z budynków biura wyszedł prezes, przywitał się i zaprosił do środka... teraz łysoł, będący nota bene kierownikiem parku samochodowego, zrobił wielkie oczy i zaczął coś mamrotać pod nosem... potem okazało się nawet, że to bardzo w porządku koleś, tylko zawsze tak swoich nowych podwładnych ustawia na dzień dobry... akurat tego samego dnia on również miał dostać nowego pracownika... :)

03.06.2006
11:16
smile
[21]

kłamczucha [ Centurion ]

Mysza-->to miałeś zniezła jazde

03.06.2006
11:21
[22]

Golem6 [ z rzędu Naczelnych ]

Ja mimo, że jestem jeszcze uczniem liceum to już od kilku lat mam "stałą" sezonową prace. I bardzo sobie ją chwale :]

03.06.2006
11:23
[23]

adus13 [ Konsul ]

Tez sie jeszcze uczę, ale ulotki roznosiłem :D

03.06.2006
11:23
[24]

boskijaroo [ asdf ]

Golem6 -> jakaż to praca?

03.06.2006
11:29
smile
[25]

Mink [ Konsul ]

Pierwsza praca była hen hen - nie pamietam kiedy i czy to aby na pewno pierwsza była - ale wydaje mi się, że to było na wystawie psów. Pamiętam do dziś - 20 zł za pracę od 6 rano do 21:)
Później tradycyjnie jakies roznoszenie ulotek się pojawiało i takie tam.

edit: literówka

03.06.2006
13:31
[26]

Jałokim [ mniej głupoty ]

robiłem na produkcji okien PCV, przez pierwsze dni szczota, streczowanie, załadunek i tzw "stal" gdzie przez wiekszosć dnia zbroiłem plastikowe profile skrzydeł i ram 4-komorowych Spektusa i 5-komorowych Elite, w stalowe kształtowniki. Później w czasie pół roku przeleciałem prawie wszystkie stanowiska produkcyjne i osiedliłem sia ne zgrzewarkach. Toffałem ten pęd. Wrzucam wysokość skrzydła z otworami na klamkę do Hollingera, zaciskam hamulcem, dorzucam dwie szerokości, opusczam bloki, dociskam prawy, dociskam lewy, opuszczam lustra rozgrzane do 250 stopni i mam 30 sekund czasu w którym zgrzewarka nadtopi 5 mm profila. Musze ten czas wykorzystać na zaniesienie poprzednio zgrzanego, juz wyfrezowanego z wypływek skrzydła z frezarki Rotox'a na stół gdzie zabierze je ktos z okucia; sprawdzenie poprawności wymiarów i wrzucenie ramy która zakończy czas spiekania w drugiej zgrzewarce, Wegomie gdy wróce; wrzucenie tej ramy do frezarki, gdzie obrobienie jednego rogu ramy zajmie około 8 sekund, w tym czasie zdąże włozyć krótszy profil ramy do Wegomy, ustawić odpowiedni ścisk, położyć 2 następne profile, które mają być zgrzane z tym ściśniętym między głowicami zgrzewarki. Wtedy musze szybkim krokiem gonić do Rotox'a gdzie jeden róg juz jest prawie obrobiony, co słysze po pracy dolnego freza czołowego. Obracam ramę by obrobić z wypływek kolejny róg i wracam do Wegomy by zacząć proces zgrzewania następnej ramy. Dobijam profile do bloczków hamulca, opuszczam najpierw prawy siłownik (bo ten wolniej schodzi) naciskajac na przycisk serdecznym palcem (gdyż ten ma najdalszy wysięg), a następnie na lewy, obydwa bloki opadają w jednakowym czasie (chyba zę rama jest cholernie długa i przyciski znajdujace siena odsunietych od siebie głowicach są za daleko by zrobić to nie stawiajac kroku) i bez opuszczania luster gonie do wózka z profilami by wziąć 4 profile z następnego skrzydła, bo pare sekund temu skończył się czas nadtapiania w Hollingerze, więc trzeba docisnac uszczelki (w Spektusie uszczelki są odrazu w profilu), bo gdy szyba sie na nich osadzi na szkleniu i zabite zostanalistwy, to moze pęknąć; układam wziete profile sprawnie pod zgrzewanym skrzydłem i dociskam uszczelki. Hollinger kończy właśnie trwajace 30 sekund spiekanie, ale mam jeszcze czas na obrócenie ramy której róg juz od kilku sekund jest ofrezowany. Gdy to zrobie wracam do Hollingera po usłyszeniu sykniecia (jest to znakiem że puszczają pneumatyczne siłowniki - za 5 sekund zgrzewarka całkowicie puści zgrzane elementy), szarpnieciem (wypływki zachodą pod bloczki blokując sie między nimi wiec trzeba szarpnać by wyjać profile) wyciagam zgrzane 3 elementy i jedna ręką przesuwam je na kilka cm przed głowicami, a w tym czasie drugą chwytam drugą wysokość, tą od zawiasów i wkąłdam miedzy głowice i zaciskam hamulcem. W tym czasie chwytam drugą ręką zgrzane profile w okolicy klamki, podnosze je, a drugą ręką uderzam w jeden koniec by obrócić profil o 180 stopni. Wrzucam szerokościami miedzy głowice i naciskam dwa przyciski które maja opuścić bloki. Musze poczekać na to jakąś sekundę bo Hollinger nie zakończył jeszcze autokorekty dociskania hamulcami i dopiero gdy tego dokona opuści bloki. Bloki sie opuściły, uderzam zgrzanymi elementami o bloczki hamulca by dobrze dolegały i naciskając brzuchem na profil z klamką dociskam prawy, a potem lewy blok. Od kilku sekund Rotokx stoi bezrobotny, wiec obracam ramę by obrobił przedostatni róg. Szybkim krokiem zasuwam do Wegomy i opuszczam lustra. Zdążę jeszcze wrzucić 2 profile pod nadtapianą właśnie ramę (około 40 sek. nadtapiania w Wegomie, a potem 29 spiekania), po czym obracam ramę w Rotox'e. Teraz mam chwile by dojść do wózka z profilami i w profilu od skrzydła zrobić otwór na zasuwnicę, lub klamkę na klamkarce, albo opisać (napisać numer zlecenia, oraz nazwę klienta. Opisuje z tyłu profila - to potrzebne bo przy załadunku widać na boku ramy dla kogo jest dane okno) jedną wysokość ramy. Po zrobieniu tego musze szybkim krokiem lecieć do Rotox’a (rama jest już wyfrezowana), zanoszę, lub przerzucam (zależnie od wielkości ramy) rame na stół gdzie wstawiany będzie słupek (o ile takowy jest w zleceniu) i przykręcona bedize listwa przewoźnicza. Hollinger zakończył czas nadtapiania, dociskam uszczelkę i gonie do wózka by wyfrezować, lub wywiercić (zależnie od tego co wcześniej zrobiłem) otwory na klamkę, lub zasuwnicę na klamkarce. Wegoma kończy czas nadtapiania i przechodzi w fazę spiekania - trzeba docisnać uszczelki w ramie, żeby nei marnować czasu ide tam z 2 następnymi profilami które kłade pod spiekanymi elementami, po prawej i lewej stronie tych 2 położonych wcześniej. Dociskając już przypominam sobie zlecenie które widziałem przelotnie idąc do klamkarki, albo opisując ramy wymiary skrzydła i wymiary skrzydła, które zaraz będę mógł frezować. Podchodze szybkim krokiem (jak zwykle :P) do Hollinger’a i mierze spiekane jeszcze skrzydło metrówką. Robiąc to słysze już syknięcie dajace znak że za 5 sek. Będę mógł zacząć frezować skrzydło. Wyszarpuję je i wrzucam do frezarki. Teraz będę miał nieco wiecej czasu na zrobienie klamek i opisanie ram, bo skrzydła posiadają nieco bardziej złożony przekrój przez co frezują się około 12 sekund.
Cały cykl teraz wyglada podobnie, tylk owykonuje wiecej czynności w trakcie jego trwania i zamiast skrzydła zaraz będę obracał rame, a zamiast rozpoczęcia zgrzewania ramy będę zaczynał zgrzewać skrzydło. A gdy skończa mi się już ramy na wózkach (co nastąpić musi gdyz najwiecej jest okien z dwoma i wiecej skrzydłami) :) to będę fazował ścigajac się z Rotox’em:
Wrzucam zgrzane skrzydło do frezarki i szybkim krokiem wale do Hollinger’a, wrzucam poszczególne profile tak jak to opisałem wcześniej i opuszczajac lustra słysze jak pracuje dolny frez czołowy w Rotox’e. Gdy dochodze do maszyny pracę zaczyna górny frez czołowy i wiem że mogę w tym czasie włożyć rękę do maszyny by bezpiecznie wyciagnąć wypływkę wiszącą na uszczelce w wewnetrznej stronie skrzydła na obrabianym własnie rogu. Rotox’owi nigdy niestety nie udaje się usunać jej kompletnie. Obracam skrzydło i już spokojnym krokiem ide do wózka i biore 2 wysokości i 2 szerokosci następnego skrzydła i układam je na Hollingerze pod spiekanym elementem. Ide do Rotox’a i obracam skrzydło, wracam do zgrzewarki i dociskam usczelkę, ide do klamkarki i frezuje otwór na zasuwnicę, wracam do frezarki i obracam skrzydło, znów klamkarka i tym razem otwory na klamki wywiercam, Hollinger – zaczynam zgrzewanie następnej wysokości. W tym czasie Rotox już skończył frezować wiec zanosze skrzydło na stół, na okucie. Teraz mam prawie cała minutę na zrobienie od 3, do 5 klamek (zależnie od tego czy ktos mnie zagada), lub wyczyszczenie teflonu na lustrach w Wegomie...

Fajnei tam było :] zwłascza w sezonie... :]

03.06.2006
13:41
smile
[27]

Jałokim [ mniej głupoty ]

ale namotałem.. jest troche błedów w kolejności tego co robie, a niektóre zdania są nie do rozgryzienia :D ale taka własnie była ta robota :D

03.06.2006
13:41
smile
[28]

Apocalyptiq [ Konsul ]

Mając 9 lat zbierałem kamienie u wujka na działce ---> zarobiłem całe 10 zł:D Nawet nie wiecie jak sie cieszyłem:)

03.06.2006
13:42
smile
[29]

MAROLL [ Hibernate ]

@Jałokim

Wina temu, który to przeczyta :P

Ja chyba pieliłem chwasty na działce za pieniądze.

03.06.2006
13:44
[30]

StifflersMum [ Konsul ]

Moja pierwsza praca :D Zaczynałem jak Nikoś Dyzma- w zakładzie pogrzebowym :P

pamiętam że było to 50 zł za ok 2h pracy (z czego godzinę siedziało się przed kosciołem bo msza trwała)

03.06.2006
13:48
smile
[31]

Jałokim [ mniej głupoty ]

Maroll --> trza byc ostro zakręconym w temacie by zajarzyc o co tu biega, bo oszczędziłem se tu pikantnych szczagułów :D
W każdym zrazie tak w skrócie napisze to czym pochwaliłem się wcześniej:
najszybszy w firmie byłem
<rotfl>

03.06.2006
14:17
smile
[32]

Cypher. [ Pretorianin ]

ja rok temu z kumplami, tak na tydzien poszlismy na poczatku wakacji na wykopaliska ;) pierwszy dzien byl na poczatku straszny, harowalismy jak woly;D kopalismy i jezdzilismy taczkami byle szybciej;) pozniej sie jednak okazalo ze nie potrzebnie i przez kolejne dni spokojnie sobie pracowalismy, ale wstawalismy tak wczesniej, jeszcze trzeba bylo dojechac ze o 22 padalem :D

03.06.2006
14:23
[33]

Laios [ Chaosnik ]

Jak miałem pare latek...2+2 3+3 itd. Praca Domowa w 1 klasie :>

03.06.2006
14:26
smile
[34]

Skrz@t [ Młody Gniewny ]

Hmm , 15 lat 2 dni w restauracji , wkladanie talerzy , szklanek itp. do zmywarki , potem czyszczenie szmatka , nalewanie piwa , cos przynosilem jakies produkty na zaplecze ,
robienie kawy , za przepracowane 2 wieczorki od 18 do 1 w nocy 25 Euro i pizza po pracy , calkiem przyjemnie bylo ;]

03.06.2006
14:42
smile
[35]

Deepdelver [ Legend ]

Pierwsza poważna praca - w lokalnym sklepie samoobsługowym z kumplami nosiliśmy towar na sklep, ważyliśmy ziemniaki do siatek, rozładowywalismy palety towaru na magazynie (głównie piwko :D), pakowaliśmy kartony w pakiety, pilnowaliśmy na sklepie itp.

Pierwsza oficjalna praca - w mrozy ok. -30 C tłukłem się nieznanymi mi PKSami na zupełne odludzie, pół godziny stałem na przystanku (w lesie) żeby nie przyjść za wcześnie, a mimo to ze dwie godziny czekałem na audiencję, a potem cały dzień spędziłem siedząc w papierach i "zapoznając się z robotą".

03.06.2006
15:25
[36]

CrazyMan [ G-Unit ]

ja narazie mialem kilka jednorazowych robotek (glownie zwiazanych z serwisem kompa)...troche kaski wpadlo :D...na prawdziwa robote musze jeszcze poczekac

03.06.2006
15:35
[37]

Isam [ Senator ]

niby dwa lata temu , ale pamietam ze bylem przekonany ze niewiele umiem ;]

A pierwsza pierwsza praca (platna 100 000 zl - starych oczywiscie) gosciowi pomoglem przetargac jakas betionareczke na budowe ;]

03.06.2006
20:18
[38]

Orrin [ Najemnik ]

Od lipca zaczynam prace w sklepie komputerowym. Ktos wie ile w takim sklepie zarabiaja zwykli pracownicy :>

03.06.2006
20:46
smile
[39]

Mc-Muza [ Dark Magic Adept ]

Roznoszenie ulotek z supermarketu. 1k ulotek za 40zł z czego 15zł dla starszego brata za załatwienie roboty. :) Wiem, wiem byłem młody i głupi. A tak to umycie fury za kilkanascie zł. Jeszcze się trafiło wykonanie różnych "instalacji elektrycznych" (stary ma firme) też za dobrą kase. Na te wakacje mam zamier tez gdzies popracowacc na nowego kompa. :)

03.06.2006
21:58
[40]

Dorotkadk [ Generaďż˝ ]

moja pierwsza praca to bylo stanie na promocjach za calkiem niezla kase =]

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.