stanson [ Szeryf ]
Ostry wieczór.
Normalnie jak za dawnych czasów, licealnych czasów... Właśnie wróciłem z sobotniego imprezowania, lekko innego niz zazwyczaj :)
Osiedlowa dyskoteka zamieniła się w latające krzesła, szklanki, stoły... Konkret :) Dwóch kumpli z mojego towarzystwa na Wołoskiej w szpitalu, kilku dochodzi do siebie już w domu. Podejrzewam, że ofiar było więcej... Ja się ostałem z ranami lekkimi, tylko z łapą na prześwietlenie jutro się będę musiał wybrać... Ale mówię wam, jak na filmie jakimś normalnie, w takiej burdzie jeszcze nie uczestniczyłem... Ehhh, stary a głupi jak widac :D
W sumie bilans strat zdrowotnych niewielki, wrażenia konkretne, jeden z tych wieczorków, które się pamięta. Dobrze, że z panną nie byłem... Nie byłoby pewnie mi do smiechu. W każdym razie ja sobie jeszcze browarka na uspokojenie walne i <śpioch> :)
Ragn'or [ mortificator minoris ]
A ja tej nocy w robocie...
:)
bialy kot [ FLCL ]
I pomyslec, ze gdy ja tu sie ucze, to cala Polska robi sobie karczemne rozroby w starym, dobrym stylu... Nie ma juz sprawiedliwosci na tym swiecie, nie ma!
emii [ Generaďż˝ ]
Ja piszę pracę licencjacką, nie pamiętam kiedy miałam taką spokojną sobotę, ale tak to jest jak się wszystko na potem odkłada.......
Mayday1 [ Pretorianin ]
A ja zerwałem z kobietą, z która byłem 3 lata... Tragedy...!!! I co tu zrobić...
stanson [ Szeryf ]
Znaleźć sobie następną. Za jakiś czas, oczywiście.
Mayday1 [ Pretorianin ]
Beeeeeeeeeeeeeeeeeeee :(:(:(
Mink [ Konsul ]
stanson --> no, no - to się naimprezowałeś:) Ale za to jak później się takie wieczory z
"atrakcjami" wspomina. Łooo. Szkoda tylko, że nikt tych latających krzeseł nie nagrał:)
Daj znac co z łapą się dzieje:)
Ostatnio byłam na imprezie, na ktorej latały kanapki (do dzisiaj nie wiem dlaczego one latały)- ale z dwojga złego lepiej dostac kanapką niż krzesłem. Zas moja koleżanka ma piękną bliznę na czole bo na dyskotece ktos na chybił-trafił rzucił szklanką od Żubra w tłum. No i trafił...
Mayday1 --> czas...nic innego...
mirencjum [ operator kursora ]
Lepiej żeby nikt nie nagrał bo mogą zapukać z rachunkiem za wesołą zabawę .
_zielak_ ------>" Najlepsza była jazda maluchem po "kilku" kolejkach..."--------------->
_zielak_ [ 8 pasażer Nostromo ]
Oooo tak... ja też wczoraj (a właściwie to nawet dzisiaj) przesadziłem. :) Dwie osiemnastki z rzędu (jedna w piątek, druga w sobote) - i obie mocno zakraplane. Najlepsza była jazda maluchem po "kilku" kolejkach... Mieliśmy jakieś problemy z hamowaniem i pare razy była sytuacja jak w jakimś tam filmie z Keanu Reevs - ostra jazda... Dopiero zgasić silnik pomogło. =D
Po schodach się ledwo do domu wtoczyłem i uświniłem troche pokój. Tak czy siak - do wkacji nie pije, mam dosyc :D
_ramadan_ [ Konsul ]
Niezły hardkor!
tomirek [ ]
A gdzie takie imprezy serwuja???
_zielak_ [ 8 pasażer Nostromo ]
mirencjum -> tiaaa :) Ale jezdziliśmy w większości polnymi drogami więc było ok. Jedynie goniliśmy jakiegoś kolesia na skuterze, ale uciekł drań :( Jakbyśmy mieli kogoś zabić to tylko siebie...
Asfaltem, przez wioche, jechaliśmy to chyba tylko na koniec jak podjeżdżaliśmy pod świetlicę... Wyłączyliśmy światła, zeszliśmy na drugi bieg i zaczeliśmy się "skradać" ażeby nikt nas nie zauważł i nie doniósł :D Przemkneliśmy prawie "invisible".
stanson [ Szeryf ]
Takie imprezy serwują w na codzien spokojnym klubie "osiedlowym" - imprezownia tam jest bardzo fajna zazwyczaj, problem jednak sie czasem zdarza, jak sie zlezą naraz duże ekipy z kilku okolicznych osiedli. Generalnie zwykle nic sie tam nie dzieje, ale towarzystwo chyba chciało sobie odbić piątkową prohibicję i dało czadu na maxa. Byłem nawet świadkiem początku tej jakże banalnie rozpoczętej burdy - koleś nawalony przystawiał się do panny, która z kimś tam była no i zarobił szklankę po łbie. No to za nim wstawiło się od razu jego 15 kolegów, za tym drugim następnych 15, itp, itd. Lokal w efekcie zdemolowany. Nawet nie byłko jak stamtąd spierda..ć bo w ciągu 15 sekund zrobiło się jak na jakims meczu z pseudokibicami w roli głownej - generalnie nagle trzeba było oderwać się od sączonego piwka i unikać latających szklanek, krzeseł, ław, butelek, itp. I przy okazji bronic się przed ciosami jakichs narwanych gnoi, rownoczesnie torując sobie drogę do wyjścia. No masakra, normalnie jak na wojnie jakiejs. Dzicz i bydło. Nie wiem, moze to przez to, ze w piatek nie mogli pobalowac, gnojom odpierdoliło po prostu... Ehhh, co za wieczor, za stary na to jestem, pare lat temu jeszcze bym mial radoche, a tak - zmarnowany wieczor...
_zielak_ --> ty juz lepiej sie tu nie chwal jazdą po pijaku, bo Cie zjada tak rowno, ze swojej ksywki juz nie podniesiesz (i słusznie zresztą)
_zielak_ [ 8 pasażer Nostromo ]
stanson ---> raz - ja nie kierowałem. Dwa - jezdzliśmy po bezdrożach, polnych drogach... nie jesteśmy jeszcze skończonymi kretynami i nikogo nie narażaliśmy.
QrczakJR [ Konsul ]
zdjecia !!!! :)))
przypomnialy mi sie "wojny" osidelowe jak mialem 15-16 lat az sie lezk w oku zakrecila... gdzie sie podzialy tamte czasy....:D
KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]
W czasie jak sie bili, trzeba bylo zając strategiczne miejsce kolo baru. W koncu nie od dzisiaj wiadomo, ze ten kto ma alkohol, ten dyktuje warunki :D