GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1452

21.05.2006
12:24
smile
[1]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1452

Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach...Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Na szczęście w końcu zwyciężył rozsądek oraz poczucie realizmu i ostatnio pełni rolę bardziej zgodną ze swoimi predyspozycjami. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)

W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."

[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]

Pierwsza część: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=41954

Poprzednia część: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5070377&N=1

21.05.2006
12:25
smile
[2]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Pierszy!!!

21.05.2006
12:27
smile
[3]

Lechiander [ Wardancer ]

Się cholera zpóxniłem z bzykaniem. :-)

21.05.2006
12:35
smile
[4]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A ja musze isc po piwo do sklepu. Kolega zony zaraz nasznawiedza, bo mamy Polsat Sport (i ogladamy hokeja!), a on obstawil u buka mecz o 3 miejsce w MŚ w hokeju. I bedzie paczszał z nami, zzy wygral czy upierdolil.
A mowilem stawiaj na Kanade?! :-))

21.05.2006
12:36
smile
[5]

Lechiander [ Wardancer ]

A to jakis hokej leci na świecie?

21.05.2006
12:36
smile
[6]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla,
Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla.
Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi.
Morał - rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi.
------------
A.W.


21.05.2006
12:37
smile
[7]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Mistrzostwa Swiata!
I finaly konferencji w NHL! Jedno i drugie w Polsacie Sport!

21.05.2006
12:50
smile
[8]

Lechiander [ Wardancer ]

Tak jak wierszydlo Kawka jest zacne, jak i uwaga rothona jest godna uwagi, tak powiem - piwo mi sie skończyło...

21.05.2006
13:01
smile
[9]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Ufff, pszytargalem! Dycha na popoludnie!
[Juszniezapomnisz mnie, piosenka ci nie da zapomniec...]

21.05.2006
13:03
smile
[10]

Lechiander [ Wardancer ]

Wody, kurwać, nawet nie mam...
Chyba sobie kompot z rabarbara ugotuję...

21.05.2006
13:04
smile
[11]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Kumpotu... kumpotu! *krzyczy i macha rekami*

21.05.2006
13:13
smile
[12]

Lechiander [ Wardancer ]

rothon ----> Idę się zdrzemnąć. Przez Ciebie. ;-)
cya :-)

21.05.2006
13:32
smile
[13]

piokos [ Mr Nice Guy ]

Rabarabara? A skąd tera rabarbarbarrabar?

21.05.2006
13:46
smile
[14]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Jaki znowu barabara? :-)))

21.05.2006
14:00
smile
[15]

Deser [ neurodeser ]

Ech, pójdem sobie i stane przed bankomatem... moze już przelali *chichocze*

Trwa rytualny pożar
Atmosfera się zagęszcza
Przyszli ostrzy zawodnicy
Gra orkiestra nadęta
Tłumy głuchych
Zero świadomości
Zero korzeni
Wszystkie brzydkie dziewczęta idą do harcerstwa
Dziewczyny, które znałem z kotła
Już wyrosły z bohaterstwa
Orkiestra rżnie refren z miejsca

Możesz splunąć w moją twarz bez zastanowienia
Nie mam się czym bronić - popatrz
Trzymam ręce w kieszeniach
Nie mów mi co mam robić
Skąd wiesz co jest dla mnie lepsze
Niczego nie chcę ci narzucać
Niczego nie chcę ci powiedzieć dziś
Twoje życie - twoje decyzje
Najlepiej wiesz czego ci najbardziej brak
Twoje prawa - twoja sprawa

Masz prawo do dobrej zabawy
Do najbardziej ciężkostrawnych myśli nawet
Masz prawo mieć prawo
Masz prawo płakać
Masz prawo się wstydzić

Jestem pojebany punkowiec
Cwaniak mentalny
Szyderca i głupawiec
Ściemniacz seksualny
Moja silna wola - pierwsza lepsza kurew
Puszcza się i łajdaczy
Kiedyś pisałem teksty ostre
Kiedyś TO było TAK
A teraz tak TEGO NIE
Otrzepałem się ze styropianu i...
Pewnie to już chyba będzie koniec
Aha...
Dalej kocham Clash
Ciągle lubię Ramones

21.05.2006
14:03
smile
[16]

Deser [ neurodeser ]

Złapał niedźwiedź świstaka idąc raz pod górkę,
A pragnąc na nim świstać, chciał mu dmuchać w dziurkę.
Świstak chodu, lecz zanim schował się do chaty,
Pisnął: - Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty!

21.05.2006
15:00
smile
[17]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Wy jesteśta pijane od rana ! No jak tak można ?!

21.05.2006
15:56
smile
[18]

Deser [ neurodeser ]

Piotrasq - jak widac można :)

I stało się. Udawszy się pod bankomat jąłem prosić i dano mi prosię tłuste albowiem kto prosi otrzymuje, a kto nie sie nie prosi ten trzody własnej posiadał nie będzie.
Takoz po kilku minutach oczekiwania bankomat wydał z siebie dzwięk trab i obdarował mnie niewielką sumą za zanoszone prośby.

*otwiera piwo* :)

"Posiadanie pieniędzy jest lepsze od ich braku, przynajmniej z powodów finansowych."

21.05.2006
16:08
smile
[19]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Kur... jak mozna nie dawac na zywo meczu o trzecie miejsce w MŚ w hokeju?! Leci jakis panis world kap! A kasa u buka zalega! :-)

21.05.2006
16:27
smile
[20]

Deser [ neurodeser ]

rothon - zaszokowales mnie. Kanał sportowy nie daje meczu o trzecie miejsce w MŚ ? A jakies inne kanały sportowe ? Nie znam sie bo telewizora nie mam.

Obejrzałem sobie swoje wyczyny z wczoraj :) Patrzcie jak pojechalismy Luxonów :D Taka róznicą to jeszcze w zyciu nie wygrałem. Zaczę grywać pod wpływem chyba :)
For the Kurzick Glory!

21.05.2006
16:59
[21]

Lechiander [ Wardancer ]

Wstałem!
Wytrzeżwiałem... :-(((
Może pojechać po ze dwa pifka? ;-)

Rabarbar rosnie sobie radośnie u mnie na podwórku, tak samo, jak szczaw, z którego sobie zupkę zrobiłem pyszną. :-))

Też nie mam TV. Odkąd tu zamieszkałem. :-)

Czas na obiadek. :-)

21.05.2006
17:30
smile
[22]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Zaczę grywać pod wpływem chyba :)

To grywasz inaczej? :-O

.....


Lechu - Nie jedź, nie jedź!

Latał sobie z radarem pewien gacek młody
I po drodze omijał przeróżne przeszkody,
Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija,
Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.

.

21.05.2006
17:36
smile
[23]

Lechiander [ Wardancer ]

Dzisiaj Cię Kawek posłucham. :-)
Nie dlatego, że pogoda jest do bani. ;-)

21.05.2006
18:21
smile
[24]

Lechiander [ Wardancer ]

Mam mleko. Będę żył! :-))

21.05.2006
18:51
smile
[25]

TrzyKawki [ smok trojański ]

I wanna ruuuuun to you (oooh)
I wanna ruuuuuun to you (oooh)
Won't you hold me in your arms
And keep me safe from haaarm
I wanna ruuuuun to you (oooh)
But if I cooooome to you (oooh)
Tell me, will you stay or will you run awaaaay

21.05.2006
21:43
smile
[26]

Deser [ neurodeser ]

Kawek - co to za pornos ? :D Zwlaszcza to (oooooh) :D

21.05.2006
22:23
smile
[27]

Deser [ neurodeser ]

lizard - wiem, że to lubisz :)

This is the end
Beautiful friend
This is the end
My only friend, the end

Of our elaborate plans, the end
Of everything that stands, the end
No safety or surprise, the end
Ill never look into your eyes...again

Can you picture what will be
So limitless and free
Desperately in need...of some...strangers hand
In a...desperate land

Lost in a roman...wilderness of pain
And all the children are insane
All the children are insane
Waiting for the summer rain, yeah

Theres danger on the edge of town
Ride the kings highway, baby
Weird scenes inside the gold mine
Ride the highway west, baby

Ride the snake, ride the snake
To the lake, the ancient lake, baby
The snake is long, seven miles
Ride the snake...hes old, and his skin is cold

The west is the best
The west is the best
Get here, and well do the rest

The blue bus is callin us
The blue bus is callin us
Driver, where you taken us

The killer awoke before dawn, he put his boots on
He took a face from the ancient gallery
And he walked on down the hall
He went into the room where his sister lived, and...then he
Paid a visit to his brother, and then he
He walked on down the hall, and
And he came to a door...and he looked inside
Father, yes son, I want to kill you
Mother...i want to...fuck you

Cmon baby, take a chance with us
Cmon baby, take a chance with us
Cmon baby, take a chance with us
And meet me at the back of the blue bus
Doin a blue rock
On a blue bus
Doin a blue rock
Cmon, yeah

Kill, kill, kill, kill, kill, kill

This is the end
Beautiful friend
This is the end
My only friend, the end

It hurts to set you free
But youll never follow me
The end of laughter and soft lies
The end of nights we tried to die

This is the end
------------------------------------------

Jeden z numerów wszechczasów.

22.05.2006
06:03
smile
[28]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Nie lubię małych ptaszków. Skaczą sobie wesoło na parapecie, wyglądając niewinnie. Ale ja wiem, że tak naprawdę śledzą każdy mój ruch i spiskują, żeby mnie walnąć w głowę dużą żelazną rurą i zabrać mi but.

Znowu poniedzialek!!!

22.05.2006
06:03
smile
[29]

TrzyKawki [ smok trojański ]

<©wir, ©wir!>



Zapewniam, ze pisalismy swoje posty niezaleznie, nie uzgadniajac pomiedzy soba tresci! :-DDD

A tak swoja droga rothon ... mowisz zupelnie jak jedna moja znajoma. Chociaz ona nie dodawala nic na temat cwierkania, sledzenia, spiskowania, czy butow. O rurach mogla cos wspomniec.

22.05.2006
06:57
smile
[30]

Tofu [ Zrzędołak ]

Ja tam małe ptaszki lubię, bo nie dolatują do mnie na 10 piętro ;). Nie lubię gołębi za to - siedzi to na balkonie, gzi się, o piątej nad ranem hałasuje i sra gdzie popadnie. Ten, co tu mieszkał przede mną, czhyba je psiakrew dokarmiał czy coś, ale ja je jeszcze wytresuję tak, że będą mój blok szerokim łukiem omijać >:(

22.05.2006
07:44
[31]

Lechiander [ Wardancer ]

Czasami, jak mają dzionek, owe ptaszyska przebrzydłe, to jak tylko zaświta zaczynają swoje... Oszaleć wtedy można...

Źle ze mną...
Jeden wieczór picia, dwa dni chorowania...

22.05.2006
07:49
smile
[32]

Tofu [ Zrzędołak ]

No ja tak właśnie mam - chyba w Japonii teraz gołębie mają sezon rozrodczy, bo mi się grzmocą na balkonie dzień w dzień o 5 rano :( Żeby jeszcze cicho to robiły to nie byłoby problemu, ale drą ryje (ehm, dzioby) jak nieboskie stworzenie i doprowadzają mnie do szału...

22.05.2006
10:48
[33]

tygrysek [ behemot ]

moich okien gołąbki się boją ... bo taki jeden futrzasty Beniamin, mieszkaniec mojego domku by zamordował wszystkie pierzaste ... a do tego lubię bardzo gołąbki :)


witam Smoki

22.05.2006
10:50
smile
[34]

Lechiander [ Wardancer ]

Rosół jest dobry z gołębi. :-]

22.05.2006
10:55
smile
[35]

Widzący [ Senator ]

Cze Smoki

Gołomb to szkodnik i menda, nic ino grucha i sra, chyba nawet częściej sra jak je.
Musiałem na domku takie druty rozciągnąć żeby te mendy na głowę nie bździły.

22.05.2006
10:58
smile
[36]

tygrysek [ behemot ]

trzeba było prąd podłączyć ... na dole małę poletko kapuchy i masz gołąbki prawie zrobione

22.05.2006
11:00
smile
[37]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Oooo, widze tu samych milosnikow golebi :-))
U mnie o dziwo nie ma tego ptactwa. Wcale nie przylatuja, ani na balkon, ani w ogole. Moze w moich okolicach jest rewir jakiegos jastrzebia golebiarza? Nie wiem, grunt, ze nie ma. W pracy natomiast cale parapety mam poobczepiane drutami, bo w przeciwnym wypadku to do pomieszczen nawet wlazily! :-)

22.05.2006
11:02
smile
[38]

Lechiander [ Wardancer ]

A ja żałuję, żę gołębiów nie ma u mnie.
Już nie ma... :-]

22.05.2006
11:03
smile
[39]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A skoro o golebiach rzecz, to przypomniala mi sie pewna historia autentyczna. Pierwsza z serii przygód Gołębia który jest człowiekiem i jednocześnie muzykiem...

Onegdaj późną porą Gołąb wraz z przyjacielem opuścili klub Remedium w Sosnowcu w stanie mocno zaawansowanej nietrzeźwości. Za pomocą kilku kumpli Gołąb zajął miejsce kierowcy w bolidzie marki Fiat 126p, natomiast przyjaciel usadowił się na miejscu pilota. Ku ich zdziwieniu po jakimś czasie pojawił się za nimi radiowóz na sygnale. Policjanci chcieli zapewne osobiście poznać magika, który zaliczył ze trzy klomby i kilka krawężników. Jednak nie wiedzieli z kim mają doczynienia! Gołąb wdusił pedał przyśpieszacza i jął spier***ać po Kiepura's City. Resztką logiki wybrał drogi osiedlowe pobliskiego blokowiska. W pewnym momencie jednak, po udanym skręcie w lewo wjechał w uliczkę zakończoną górą pięknego piachu - której on sam niestety nie zauważył. Przywalił głową w kierownicę i stracił przytomność. Panowie policjanci zablokowali im wyjazd a jeden z nich powoli podszedł do drzwi od strony kierowcy... Wtedy pasażer-przyjaciel dyskretnie zapiął pas i trącając Gołębia w ramię powiedział:
- Gołąb! Obudź się! Jakiś pan do ciebie...

22.05.2006
11:06
smile
[40]

Widzący [ Senator ]

Łykend chyba był dość łykliwy, tak wynika z lektury pościków. Widzący też łykał, i to dość ostro, głównie białą a na dokładkę "bumbuma" z babami, czyli meksykański bimber ze spritem.
Do tego świeżutko na miejscu uwędzone węgorzyki, palce lizać. Sponiewierany odrobinę to jestem ale kacuś mnie właściwie nie męczył.

22.05.2006
12:05
smile
[41]

Lechiander [ Wardancer ]

zimno...

22.05.2006
12:16
[42]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Ciepło, słońce, a w domu wręcz zaduch, gdyż nawet lufcik nie jest już bezpieczny przed Zmorą... Bałabym się zostawić uchylony, bo przecież ten kot leśny wspinaczkowy zaraz by się przecisnął i zniknął w sinej dali albo w pobliskim psim żołądku :( Całe szczęście, że pierwsza próba była przy świadkach i udało się złapać znikający w otworze czarny ogon.

22.05.2006
12:41
smile
[43]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Podobno zintegrowanie takiego ogona ze starym żelazkiem dość skutecznie zapobiega znikaniu kota.

22.05.2006
16:21
smile
[44]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoki :)

Ło jaki gorac we wrocku. Czem prędzej otwieram piwko z lodówki :)
Rzeczone "gołembie" (że o wróblach ćwirkach nie wspomnę) latają mi czasem po hali w robocie... ale mamy i kota wiec długo nie latają... albo wylatują z hukiem.

22.05.2006
19:26
smile
[45]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Dobre smoki :-)

Mały karczmiany zlot w trakcie ;-)

Rammstein
Ein Mensch brennt
Rammstein
Fleischgeruch liegt in der Luft
Rammstein
ein Kind stirbt
Rammstein
die Sonne scheint


P.S: Deser nam dziecinnieje ;-)

22.05.2006
19:27
smile
[46]

Deser [ neurodeser ]

ble ble ble ? :P

Ale tluczemy... sasiedzi umarli juz :D

22.05.2006
19:52
smile
[47]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Mark Knopfler jadący ciężarówką na płycie Mano Negra?

22.05.2006
20:36
smile
[48]

Deser [ neurodeser ]

To ja juz u siebie siebie :) Atrocity łoi

lizard - racja Panie. DvD działa... tylko nie u mnie :D

edit: ja tutaj przyszłośc załatwiam a o pierdołach gadam *smieje sie*

22.05.2006
21:11
smile
[49]

TrzyKawki [ smok trojański ]

No future!

22.05.2006
21:14
smile
[50]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Pijane zgredy.

22.05.2006
23:31
smile
[51]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Tttylkko nnie p...jane!

(Zazdrosny zgred!)

23.05.2006
05:56
smile
[52]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Mój ojciec bardzo lubił France'a
i palił Przedni Macedoński
w niebieskich chmurach aromatu
smakował uśmiech w wargach wąskich
i wtedy w tych odległych czasach
gdy pochylony siedział z książką
mówiłem: ojciec jest Sindbadem
i jest mu z nami czasem gorzko

przeto odjeżdżał na dywanie
na czterech wiatrach Po atlasach
biegliśmy za nim zatroskani
a on się gubił W końcu wracał
zdejmował zapach kładł pantofle
znów chrobot kluczy po kieszeniach
i dni jak krople ciężkie krople
i czas przemija lecz nie zmienia

na święta raz firanki zdjęto
przez szybę wyszedł i nie wrócił
nie wiem czy oczy przymknął z żalu
czy głowy ku nam nie odwrócił
raz w zagranicznych ilustracjach
widziałem jego fotografię
gubernatorem jest na wyspie
gdzie palmy są i i liberalizm

23.05.2006
07:08
smile
[53]

Tofu [ Zrzędołak ]

No proszę, człowiek całe życie się uczy - do dziś na przykład nie wiedziałem, że "fotografię" i "liberalizm" się rymują, a teraz już wiem ;PPPPP

Ech, jakiś nie do życia jestem dzisiaj - powieki ciężkie, ziewam co chwilę, nic mi się nie chce... Zastanawiam się dlaczego - napewno nie przez te marnych kilka kamikaze wczoraj... Nie, to nie to, to musi być coś innego...

23.05.2006
07:24
[54]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Ale to sie nie mialo rymowac.
"Mój ojciec" Zbigniew Herbert.

23.05.2006
07:24
smile
[55]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Tofu ---> Masz rację, to na pewno coś innego, bo ja do żadnych kamikaze wczoraj się nie przyznaję, a objawy identyczne...

23.05.2006
07:33
[56]

Tofu [ Zrzędołak ]

rothon - szczerze mówiąc, nie znam się na poezji, ale w poprzednich zwrotkach się rymowało. Tak czy siak, wiersz mi się podoba - szczególnie wyrażenie "zdejmować zapach". Mam wrażenie, że może to mieć coś wspólnego z angielskim, gdzie perfumy się "wear", ale to już taki mój odchył lingwistyczny ;)

Meghan - prawda? Widać denne dni nie znają granic. Ech, zaraz mi się lekcje zaczynają a najchętniej położyłbym się na biurku i przespał. Uch, coś czuję, że to będzie dłuuuuuugi dzień...

23.05.2006
07:46
smile
[57]

Lechiander [ Wardancer ]

Tofu, nie oszukuj się i spójrz prawdzie w oczy - starość, chłopie, starość!

23.05.2006
07:51
smile
[58]

Tofu [ Zrzędołak ]

Lechu - zdajesz sobie sprawę, że właśnie pośrednio nazwałeś Meghan starą babą? ;)

23.05.2006
08:08
smile
[59]

Lechiander [ Wardancer ]

Nie przekręcaj kota ogonem, Tofu. ;-)

23.05.2006
08:09
smile
[60]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Lechu, pogrążasz się... Od kocich ogonów proszę się odpętelkować, ale już!

23.05.2006
08:51
smile
[61]

Lechiander [ Wardancer ]

A co takiego złego jest/było w tym ogonie?
Poza tym, to Tofu, nie ja. ;-)

23.05.2006
09:10
smile
[62]

Widzący [ Senator ]

Cześć młodzieniaszki - wychrypiał stary Widzący.

Problemy widzę egystencjonalne u Was przyjaciele są na składzie, cóż człowiekowi w pewnym wieku wydaje się że jest już stary ale nie martwcie się, za jakieś dziesięć lat będziecie wspominali ten czas młodości z rozrzewnieniem.

23.05.2006
09:11
smile
[63]

AQA [ Pani Jeziora ]

Może chodzi o to, że wczoraj TrzyKawki do owego ogonu przywiązywał stare żelazko ?:)

Dziędobry :)

23.05.2006
09:20
smile
[64]

Kargulena [ ryba piła ]

Hejo :)

Ja też mam wrażenie, że dni mijają mi dupowato i sama mogę się przyznać, że czuję się staro siakoś tak, niemal nic mnie się nie chce. Dużo czytam , do domu ciągnę po pracy, nawet stroić mi sie nie chce... ani ćwiczyć..ani to ...ani siamto... Tylko jak już mnie niemal na silę wyciągną z domu na piwo to niebezpiecznie szybko się upijam. :)

Tyle u mnie a co tam u Was ? :)

23.05.2006
09:24
smile
[65]

Widzący [ Senator ]

No pewno że jest dupowato, bo to stara prawda jest, że jakby człek się nie naobracał to i tak dupa z tyłu zostaje.

23.05.2006
09:28
smile
[66]

Kargulena [ ryba piła ]

;-))))

23.05.2006
10:18
[67]

tygrysek [ behemot ]

witam Smoki

po ziemniaczanej też sushi

23.05.2006
10:19
smile
[68]

Tofu [ Zrzędołak ]

Ech, cóż mogę powiedzieć - społeczeństwo japońskie się starzeje, a ja razem z nim - chyba rzeczywiście trza mi albo kota, albo baby żeby odmłodnieć ;) Z dwojga złego wolę chyba kota :P

tygrys - tam po zemniaczanej - ciekawe jest to, że po sushi nie sushi :) No, chyba że ryba nieświerza była, to wtedy czyści :P

23.05.2006
10:25
smile
[69]

tygrysek [ behemot ]

przez Twoje usta przemawia tęsknowa nawet do zwykłej obierkowej podpalanki

23.05.2006
10:28
smile
[70]

Kargulena [ ryba piła ]

Z dwojga złego wolę chyba kota :P

Eeeee tam, zestaw pies i facet u mnie się sprawdza :) Za jednym i drugim tęksnię jak mnie dlużej w domu nie ma , no i tak samej w chacie to by mi smutnawo bylo :)
Tofu poszukaj babeczki z kociakiem, to i problem pilnowania kociaka sam się rozwiąże ;)

23.05.2006
10:35
[71]

tygrysek [ behemot ]

"Tofu poszukaj babeczki z kociakiem"

fuj ... tego się nie spodziewałem

23.05.2006
11:14
smile
[72]

Kargulena [ ryba piła ]

Nooo faktycznie, co ja plotę ! Aaaaa fuuuuj !

:-P

23.05.2006
11:17
smile
[73]

Widzący [ Senator ]

A mędrcy powiadają iż są na tej ziemi rzeczy o których się filozofom nie śniło, a jedną z nich są babeczki bez kociaka, istne piekło na ziemi. Tak sobie można wyobrazić piekło dla rozpustników, wzxzystkie babeczki bez kociaków, brrrrr.....

23.05.2006
11:21
smile
[74]

Lechiander [ Wardancer ]

A mnie strzela coś! Ponad 2 miechy porządnego topora kupić nie mogę! Ot, wiocha!!! :-/

23.05.2006
11:39
smile
[75]

tygrysek [ behemot ]

Lechu ... nie rób pipy

23.05.2006
11:40
smile
[76]

Tofu [ Zrzędołak ]

tygrys - tęsknota jak tęsknota - żubrówka tutaj tańsza niż w Polsce, więc aż tak bardzo nie tęsknie ;)

Kargulena - komentarze o kociakach litościwie przemilczę ;) Uwaga, będę się zwierzał: poszukać bym poszukał, gdyby nie to, że a) od poprzedniej dostałem w łeb (i to bez pomocy zwerza) tak, że od trzech lat się pozbierać nie mogę b) przyzwyczaiłem sie do bycia samemu i jest mi z tym nienajgorzej i c) nie chce mi się :P

Lechu - no jak wiocha to i kowal powinien być - niech on Ci wukuje a naostrzysz sobie sam ;)

23.05.2006
11:42
smile
[77]

Lechiander [ Wardancer ]

tygrys ---> Takimi błyskotkami to może lamy się zainteresują.

Tofu ---> Kowal umarł z głodu, jak jeszcze w pieluchach biegałem. :-P :-D



Poza tym mnie biega o siekierę! Cobym rąbać drrewno mógł, jak się narąbię! :-))

23.05.2006
12:08
smile
[78]

Kargulena [ ryba piła ]

Tofu---> Rozumiem... ;)

23.05.2006
12:16
smile
[79]

Tofu [ Zrzędołak ]

No i psiakrew (nomen omen) już nie mogę narzekać, że nikt mnie nie rozumie :P

23.05.2006
13:18
smile
[80]

Kargulena [ ryba piła ]

Można jeszcze ponarzekać na pogodę :PPP

Mialam napisać, że teraz rozumiem dlaczego z dwojga zlego wolisz kota :) Bo tak ogólnie to rozumiem , że można się przyzwyczaić do bycia samemu, nie rozumiem tylko jak można to polubieć , no chyba , że chwilami... ;-)

23.05.2006
13:19
smile
[81]

Widzący [ Senator ]

A pogoda w tym roku, Panie ten tego, już nie taka jak kiedyś.

23.05.2006
13:29
smile
[82]

Tofu [ Zrzędołak ]

No panie, pogoda swoją drogą, ale jak ta młodzież na psy zeszła! Za moich *khe, khe* czasów, to jak jeden z drugim zobaczył starszą osobę w autobusie to i miejsca ustąpił i o zdrowie *khe, khe* zapytał a teraz panie? Siedzi to i udaje, że nie widzi! Eech, o czym to ja chciałem...

23.05.2006
13:32
smile
[83]

Kargulena [ ryba piła ]

Tofu ----> Tobie mieli ustąpić ? :)
Ja jak się już tak calkiem zestarzeję to będę sobie zapewne wmawiać, że usępują dlatego bom kobieta, a gdy nie ustąpią to, że mlodo jeszce wyglądam ... hehehe :0)


Jeeeeny (13.33) może ja wreszcie szanowną ruszę i polezę do roboty...

23.05.2006
13:34
smile
[84]

Tofu [ Zrzędołak ]

No dziadowi z brodą to by chyba wypadało :P

23.05.2006
13:34
smile
[85]

Widzący [ Senator ]

Całkiem wszystko na psy schodzi, ten tego, sushi oszukane a i tofu jakieś takie niecałkiem. Żeby nie zupa z makaronem to, Panie ten tego, można by pomysleć że już nawet na koty zeszło.

23.05.2006
13:37
smile
[86]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Tofu, nie ma przebacz, musisz przejść odpowiednie przeszkolenie :) Zawisanie nad ofiarą, dyszenie w kark, groźne spojrzenia, uświadamiające rozmowy z pasażerami odbywane scenicznym szeptem... Teraz nie ma nic na piękne o..eee.. na siwe włosy, na ustąpienie to sobie trzeba ciężką pracą zasłużyć ;P

23.05.2006
13:38
smile
[87]

Kargulena [ ryba piła ]

Dziady marudne ! ;-)
Idę zanim i mnie się udzieli :))))

23.05.2006
13:40
smile
[88]

Tofu [ Zrzędołak ]

Meghan - zanotuję i od jutra rozpoczynam trening ;)

Kargulena - no uważaj uważaj, bo jeszcze Ci się broda udzieli :D

23.05.2006
13:42
smile
[89]

Kargulena [ ryba piła ]

Brody to ja bym Wam wszystkim Ciach ! Ciach ! Ciaaaach !!! :P

Wystarszy jedno/ dwudniowy i choć troszku na klacie ;-P

23.05.2006
13:47
smile
[90]

Tofu [ Zrzędołak ]

Hehe, tak a'propos klaty, to przypomniał mi się cytat z jakiegoś filmu, nie pamiętam jakiego: "Starość jest wtedy, kiedy włosy przestają rosnąć na głowie a zaczynają na plecach" =) Dobrze, że w domu mam tylko jedno lustro... ;)

23.05.2006
13:52
[91]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Zarost albo wcale, albo dużo - bo takie odrastające jedno- czy trzydniówki strasznie drapią :D

Tofu ---> Metoda "na lenia" to nie myć się wcale, nie zmieniać odzieży i w największym tłoku miejsce siedzące znajdziesz... Ale jeśli kiedyś zamierzasz zdecydować się na babeczkę (z kotkiem czy bez ;)), odradzam to rozwiązanie - z lenistwem bardzo ciężko się walczy :)

23.05.2006
13:59
[92]

Tofu [ Zrzędołak ]

Moje niezwykle wyczulone powonienie nie pozwala mi na bycie AŻ tak leniwym. I całe szczęście, bo w wielu innych sferach życia motywację do walki z lenistwem mam zerową. Jak się to kończy chyba nie muszę mówić ;)

23.05.2006
14:00
smile
[93]

Kargulena [ ryba piła ]

Ja tam lubię jak drapie, bardziej niż jak gilgocze :D


Jestem dzisiaj taka leniwa , że chyba sama siebie zwolnię ! :))))

23.05.2006
14:01
[94]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Tofu ---> A kawę słodzoną odróżniasz od gorzkiej po zapachu? :)

Kargulena ---> Łaskotki są dla mnie kompletnie antyseksualne, potrafią zepsuć najlepszy nastrój...

23.05.2006
14:54
[95]

Tofu [ Zrzędołak ]

Meghan - odróżniam mimo tego, że generalnie kawy nie pijam. Z herbatą jest już trochę problemów - muszę się porządnie zaciągnąć, żeby wyłapać różnicę... A tak na marginesie, to cieszy mnie w Japonii to, że nawet jak ludzie nie ustępują mi miejsca w środkach komunikacji (*khe, khe* ;)), to przynajmniej się regularnie myją... W Polsce w lecie wejście do wielu autobusów/tramwajów/pociągów kończyło się odruchem wymiotnym...

23.05.2006
16:33
[96]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

To jest prawda. Zreszta, lazenie po ulicach, a przynajmniej po wiekszosci z nich, nie daje niczego lepszego. Zakazane ryje z wiecznymi cybuchami w pyskach. Pala to gowno, a smrod Juhasow polaczony ze smrodem niepranych ciuchow powoduje odruch wymiotny. Sam pale, ale nie, do choroby, idac po ulicy i dmuchajac komus w nos.
Do tego zasrane przez psy trawniki, rozdeptane gowna, potluczone butelki, porozwalane ulotki, kupa kurzu i piachu pochadzacego z zimowego sypania syfu na ulice, krew po wieczornej wymiane pogladow ziomali w kaniolach i mamy obraz. Brud, smrod i malaria. Z nielicznymi wyjatkami.
Mam nadzieje, ze to tylko u mnie we wsi taki dziadostwo.

23.05.2006
16:45
[97]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Tofu ---> To ja wręcz przeciwnie - łatwiej rozpoznam herbatę niż kawę (może dlatego, że dla odmiany herbatę bardzo rzadko pijam :))

rothon ---> W zeszłym tygodniu byłam w Brukseli, tam jest chyba nawet gorzej niż u nas (albo tak się wydaje przez gwałtowny kontrast z oczekiwaniami. No bo jak to, stolyca Heuropy, przecie to przykład powinien dla całego cywilizowanego świata iść...).

23.05.2006
16:51
smile
[98]

Lechiander [ Wardancer ]

Heh, sam, mając Szczecin w pamięci, sprzątam swoje podwórko z pozostałości po trawieniu przez hienę. Pomimo tego, że nikt poza mną po nim nie łazi. :-))

23.05.2006
16:53
smile
[99]

TrzyKawki [ smok trojański ]

To właśnie dlatego Lechu. Bo to ty będziesz ewentualnym poszkodowanym jak wdepniesz i tylko siebie samego bedziesz mogł za to obwinić.

23.05.2006
16:56
smile
[100]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Meghan--> Pewnie raczej to drugie. Szczerze powiem, ze ja nie pamietam brudniejszego miasta od Lublina i Warszawy (przepraszam Warszawiakow, ale obu miastom stawiam te sama ocene). Nie no, moze Lwow wypadl tylko gorzej :-)
A w Polsce najlepiej oceniam w tej materii chyba Krakow. Z wylaczeniem okolic dworca kolejowego. Tam jest syf jak w Lublinie na Narutowicza :-)) No i hotele maja w Krakowie do tylka. Stare, ze skrzypiacymi podlogami, ciasnymi lazienkami itd. Za wyjatkiem nowego Holideja, tego dalej od centrum. Ale on daleko.

23.05.2006
17:06
smile
[101]

Lechiander [ Wardancer ]

Kawek ---> Zapamiętam to sobie! :-))

23.05.2006
17:22
smile
[102]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoki :)

Zabiję kiedys koleżankę i pójde siedzieć... jak słowo daję :/
Tak ogólnie to mam piwo i wódkę... przezyję.

Kawek - wobraź sobie, że zabładziłem wracajac wczoraj od Ciebie :D Jak dotarłem do domu to miałem pełny plecak piw ;) Nawet zostało do dziś.

Nie wiem jak Gambit znósł granie ze mną w GW :D

23.05.2006
17:50
smile
[103]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

rothon ---> bez przesady: u mnie krwi nie ma. Czyli - jest lepiej :P

23.05.2006
17:58
smile
[104]

Deser [ neurodeser ]

Im all lost in the supermarket
I can no longer shop happily
I came in here for that special offer
A guaranteed personality

I wasnt born so much as I fell out
Nobody seemed to notice me
We had a hedge back home in the suburbs
Over which I never could see

I heard the people who lived on the ceiling
Scream and fight most scarily
Hearing that noise was my first ever feeling
Thats how its been all around me

Im all tuned in, I see all the programmes
I save coupons from packets of tea
Ive got my giant hit discoteque album
I empty a bottle and I feel a bit free

The kids in the halls and the pipes in the walls
Make me noises for company
Long distance callers make long distance calls
And the silence makes me lonely

And its not hear
It disappear
Im all lost

23.05.2006
18:06
smile
[105]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Deser - Nawet zostało do dziś. No ... tego to już sobie nie wyobrażam :-D

23.05.2006
18:19
smile
[106]

Deser [ neurodeser ]

W sumie... zawsze chciałem to wkleić. Pocięte i zmasakrowane przeze mnie :)

"Im dłużej żyję wśród ludzi, tym bardziej czuję się jak nieszczęsny Trelkowski - obserwowany, obgadywany, wtłaczany w szatki Simone Choule... Od najmłodszych lat byłem cholernie nieśmiały i nie chciałem, żeby ktokolwiek poznał moje uczucia. Z czasem zacząłem nawet grywać różne dziwaczne role, żeby ukryć swoje prawdziwe "ja". Już w szkole podstawowej doprowadzałem nauczycielki do białej gorączki niewybrednymi wygłupami, a w pierwszej klasie liceum o mało nie zostałem skierowany do szkoły specjalnej - nauczyciel niemieckiego nie lubił bowiem, gdy wołałem Heil Hitler! na jego widok. Podczas programów nocnych w Programie III nie raz udawałem wampira. W ten sposób zasłużyłem sobie na opinię ekscentryka, którym z natury wcale nie jestem. Nie jestem też paranoikiem. Po prostu marzy mi się życie z boku, z dala od stada. Po mojemu, w ciszy i spokoju. Niestety, w naszym społeczeństwie jest to niemożliwie.

Ludzie nie mają dość własnych problemów, nie potrafią zająć się sobą i żyć w swoim świecie. Nieustannie wtrącają się w sprawy innych, podglądają przez okno, komentują stroje, markę samochodu. Zaczepiają w windzie, usiłują się zakraść w czyjeś łaski, wejść w czyjeś życie, żyć czyimś życiem! Jest to wampiryzm najgorszego gatunku, bez romantycznej krypty, peleryny i węgierskiego akcentu Beli Lugosiego.
Zrobiłem więc bilans strat i zysków i odkryłem, że wszystko, do czego w życiu doszedłem, zawdzięczam wyłącznie moim rodzicom i sobie, a wszystkie straty zawdzięczam innym. Wpuścisz do domu kobietę, to wyrwie ci serce, opróżni portfel i poniszczy książeczki od kompaktów. Wpuścisz do domu kumpla, to najpierw zacznie żerować na twojej kolekcji filmów, a potem ukradnie narzeczoną. Żyjemy w dżungli. Nikomu nie wolno ufać. Do nikogo nie wolno się odwracać plecami, a już szczególnie do przyjaciół.

Friends - they're all harbouring knives
to embed in your back out of revenge, or spite,
or indifference, or lack of other things to do,
so in the end who's gonna be a friend to you?
When they kick you in the guts just as your hand holds out the pearl...

Zaczynasz się czuć jak pod lupą. Dookoła czai się krwiożercze stado życzliwych osób. Poznawszy twoją wybrankę, rodzina radośnie gdacze, że "nareszcie się ustabilizujesz". Analizujesz znaczenie tych słów i dochodzisz do wniosku, że chcą z ciebie zrobić taką jak oni kołtuńską glistę z maszynki do mięsa w The Wall. Wiedzą lepiej, czego ci potrzeba do szczęścia. Zaś najbliższa (?) osoba zaczyna ci wytykać, że twój świat to fikcja i że trzeba dołączyć do stada zachłystującego się pełnią życia. W zamian za miłość oferuje persyflaż (Do you love me? Like I love you?). Nie wystarczą sztuczne cycki, tytuł naukowy na uniwersytecie i koszulka z napisem "I'm not a piece of ass, I am a doctor" - trzeba naprawdę być czymś więcej. Ze zgrozą pojmujesz, z kim żyłeś. Twój zamek marzeń staje w ogniu, a potem tonie w bagnie.

All the efforts I've made to be gentle and kind
are repaid with contempt, degraded by sympathy
and worthless kindness and love that isn't meant

Zamykasz się w krypcie, zasłaniasz okna (żeby ciekawscy z sąsiedniego bloku nie zapuszczali sępiego spojrzenia swoich źrenic w twoje sanktuarium), nie otwierasz drzwi i nie odbierasz telefonów. Mimo to budzisz się któregoś dnia ze smakiem krwi w ustach i w panice odkrywasz, że wyrwano ci ząb (a może serce?). Ząb tkwi teraz w dziurze w ścianie, zaś twoja perła trafiła pod wieprzka. Nim się zorientujesz, już stoisz na parapecie. Is everybody in? The ceremony is about to begin. Jeszcze tylko malutki kroczek..."
T.B.

Kawek - powaznie, zostało :) Dzisiejszy dzień nieco mglisty był... wieczór pewnie bedzie nerwowy *szuka prochów*.


23.05.2006
20:27
smile
[107]

Deser [ neurodeser ]

Czmu wolałem Velvet Underground od The Doors ? Jest taki komntarz, co do Velvetów w filmie The Doors... Daj spokój, to wariaci :)

no dobra:) w oryginale było "oni są nienormalni"

23.05.2006
21:09
smile
[108]

piokos [ Mr Nice Guy ]

zapasy trzeba zrobić, w Warszawie nie będzie można w czwartek i piątek kupić alkoholu, w tym piwa

23.05.2006
22:34
smile
[109]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Ty mnie piokos nie denerwuj. Przed chwilą usłyszałem w telewizji, że: "cała Polska czeka na wizytę". I to bodajże: " niecierpliwie nawet". A ja telewizji wierzę, bo przecież jest lepiej poinformowana ode mnie. I skoro tak twierdzi, to pewnie ma rację. Więc skoro cała Polska, to ty też, a skoro czekasz i to niecierpliwie, to chyba po to, żeby Jego Świątobliwość przywitać godnie. I wysłuchać jego nauk z pokorą i otwartym umysłem. A nie naj..ny jak świnia zgromadzonymi zapasami. No ... chyba że ty Polak nie jesteś, tylko Żyd jaki, albo - gorzej - komunista i agent służb. Jedynymi osobami, które będą mogły w majestacie prawa spożywać alkohol w te wspaniałe dni odnowy moralnej będą księża. Na mszy. I tak ma, k...wa, być!

[edyt : lyteruffki]

23.05.2006
23:25
smile
[110]

ZeTkA [ ]

no to branoc smoki ;)

24.05.2006
00:14
smile
[111]

Lechiander [ Wardancer ]

No to ja jestem Żyd, komuch, ubek, protenstant, zielonoświątkowiec, mason, cyklista i Świadek... itp.
Nawalę się choćby dla zasady. O! :-P
Żeby nie baby w robocie, no i Wy ;-) , to w ogóle chyba nie wiedziałbym, że coś przyjeżdża. :-))

Branoc! Jutro nowy dzionek wstanie, ranne zorze oświetlą boży dzień pracy. :-))

24.05.2006
02:45
smile
[112]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Kiedy ranne wstają zorze, śpi wciąż ten, kto wolno orze.


.................

No to ja jestem [...] Świadek [...] Nawalę się choćby dla zasady.

Ty możesz. Bo nie masz świadków.

24.05.2006
03:33
smile
[113]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Umierał z uśmiechem na nieobecnej twarzy, na tyle mało absorbujący otoczenie, że nawet bliscy zaczynali o nim zapominać. I równie mało nim zaabsorbowany. Pewnego dnia jednak otworzył oczy i spojrzał tak bystro i przytomnie, że obecni: rodzina i pielęgniarka, wstrzymali oddech.
Zapytał:
- Nie wiecie czasem co to jest karypel?

24.05.2006
04:46
smile
[114]

Deser [ neurodeser ]

Nie marudzić tylko wstawać do roboty :P

*szuka pionu*

24.05.2006
04:59
smile
[115]

Deser [ neurodeser ]

Dzisiejszy dzien sponsoruje The Clash oraz Zawisza :D

24.05.2006
05:47
smile
[116]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

"Czas na rozstaju dróg"
Leszek Aleksander Moczulski

Po ogrodzie świata chodzi
Jak czarodziej, jak dobrodziej

Obracają się zegary
Ważą wagi, mierzą miary
Obracają się wiatraki
Serca biją, lecą ptaki
Ludzie idą w dróg rozstaju
Ale kiedyś nie wracają
Obracają się zegary
Ważą wagi, mierzą miary
Ludzie idą w dróg rozstaju

Po ogrodzie świata chodzi
Jak czarodziej, jak dobrodziej
Jedne drogi giną w dali
Drugie nie prowadzą wcale
Ludzie idą w dróg rozstaju
Ale kiedyś nie wracają

I płyniemy lub idziemy
Wiemy albo nic nie wiemy
I są morza i są lądy
I są kąty, horyzonty
Po ogrodzie świata chodzi
Jak czarodziej
Czas

24.05.2006
06:06
smile
[117]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Dzien dobry.
Tak troche zmieniajac temat - na Golu szeroko omawiane jest odejscie Kazimierza Górskiego, trenera tysiaclecia, papieża polskiej pilki. Ale, jak to na Golu, omawianie to jest proste jak budowa cepa na lozyskach, chamskie jak folwarczny fornal, puste jak beka po smole, ograniczone do wstawiania swieczuszek. I dlatego w tamtych watkach, z takimi klimatami nie warto nic pisac. Bo albo cham zadepcze, albo, w najlepszym wypadku, nie zrozumie. Wam za to opowiem pewna anegdote zwiazana z Kazimierzem Górskim.
- Pan Kazimierz nie tylko nigdy nie miał samochodu, ale nawet nie zrobił prawa jazdy. Jak był prezesem PZPN, jeździł do pracy autobusem 125. Raz przyjeżdża rozbawiony i opowiada, że stał sobie z tyłu, ale trzy panie w "wieku trolejbusowym" rozpoznały go i na cały głos mówią: "O, zobaczcie, to ten znany trener Górski. Pewnie się upił i mu prawo jazdy zabrali".

Wiecej na Joe Monster.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze wielcy ludzie i wielkie autorytety odchodza, i to jest naturalne, ale ich miejsca nikt nie zajmuje. Na ich miejsca wlazi brudny cham! Roman, albo inny Andrzej. To jest najsmutniejsze.

24.05.2006
06:33
smile
[118]

Tofu [ Zrzędołak ]

Coś w tym jest rothon, definitywnie coś w tym jest... Też się ostatnio nad tym zastanawiałem szczerze mówiąc - elity wymierają, a na ich miejsce przychodzą elyty. I to właściwie w każdej dziedzinie - o polityce z litości nie wspomnę, ale muzyka, film, radio, telewizja... Gdzie nie spojrzeć tumaństwo pcha się drzwiami i oknami - znak czasów?

Tak sobie tylko myślę, że to chyba nie tylko w Polsce - na caym świecie widzę postępujące chamowacenie społeczeństwa i smuci mnie to niezmiernie. Dobrze, że chociaż ja do elity nie należę, to nie będę się musiał w grobie przewracać jak ktoś na moje miejsce przyjdzie ;)

24.05.2006
06:40
smile
[119]

Tofu [ Zrzędołak ]

A teraz z innej beczki:

O matko z córką, tak sobie czytam różne wątki tutaj i refleksja mnie naszła - chrzanić elity - język polski nam zdycha panie i panowie! Ja już nie mówię o dysleksji i literówkach, ale widzę, że dla modego pokolenia dobranie odpowiedzniego przypadku stanowi barierę nie do przejścia... Dobrze, że tu nie mam polskiej telewizji i radia, bo pamiętam jak jeszcze przed wyjazdem krew mnie notorycznie zalewała, że spikerzy i spikerki nie potrafią poprawni po polsku mówić - teraz jak mniemam jest jeszcze "lepiej" (przynajmniej w Internecie, nawet na oficjalnych, "dużych" serwisach)... Ech, ja wiem, że narzekanie to plska specjalność i w ogóle, a le jak tu, cholera, nie narzekać? :/

24.05.2006
07:13
smile
[120]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No wlasnie! Moj dziad dziwil sie, jak mozna zdawac/zdac mature bez znajomosci greki? Moja matka mowila, ze nie do pomyslenia jest matura baz znajomosci laciny. Ja, padlem, gdy dowiedzialem sie, ze zdaje sie mature bez matematyki, krolowej nauk *. A nasze dzieci... nasze dzieci beda ubolewac, ze mozna zdac mature bez umiejetnosci pisania. I to jest odpowiedz dlaczego to wszystko dziadzieje. Miast podwyzszac standard, elyty go obnizaja, zeby sie wiecej chamstwa przecisnelo.


* Najbardziej kuriozalnym przypadkiem byly, moim zdaniem, sytuacje, gdy na maturze zdawali ludzie... same jezyki. Polski pisemny obowiazkowy, angielski pisemny dodatkowy, polski ustny i dwa jezyki jako dodatkowe ustne. Znam osobiscie takich ludzi. To jest matura? To jakis kłiz, kurcze, lingwistyczny. Certyfikat poligloty, a nie zadna matura. Niech sobie takie cos zdaja ludzie, ale jak mozna to nazwac egzaminem dojrzalosci?
A potem jest efekt taki, ze niedouczone "elyty intelektualne" nie potrafia nic powiedziec. Ale za to w 3 jezykach nie potrafia *smieje sie*

24.05.2006
07:25
smile
[121]

Tofu [ Zrzędołak ]

Heh, jak na studiach była obowiązkowa łacina to kląłem na czym świat stoi, ale teraz to i łaciny i greki bym się pouczył - chociażby dla rozruszania szarych komórek. Wszystko przez mój wredny charakter - jak ktoś mi każe coś zrobić "bo tak" to natychmiast mi przechodzi na to coś ochota, nawet jeśli przedtem ją miałem. A wystraczyłoby ładnie poprosić ;)

Nie jestem pewien tej matematyki na maturze - królową nauk może jest, ale ja osobiście mam najprawdopodobniej jakiś mikrodefekt w obszarze mózgu odpowiedzialnym za numerki i nijak z matematyką i fizyką się w szkole uporać nie mogłem - tylko z logiką nie miałem problemów, ale w programie na logikę były przeznaczone bodajże 3 czy 4 lekcje ;)

24.05.2006
07:33
smile
[122]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Tofu, prawdopodobnie byles zle uczony tej matematyki. Zareczam Ci, ze gdyby wyklad prowadzono z glowa, to nie byloby problemu. Zwykle w szkole kaza bez sensu rozwiazywac slupki, potem funkcje jednej zmiennej, potem macierze, a potem funkcje wielu zmiennych (w przerwach rachunek prawdopodobienstwa i trygonometria). Nalezy zapamietac kupe wzorow, a potem bezmyslnie liczyc. Kto to zrealizuje? Szaleniec albo kujon.
Ja w okresie szkoly sredniej (chodzilem do mat/fizu) i poczatku studiow udzielalem korepetycji z matmy. Zdziwilbys sie, jak ludzie szybko chwytaja, kiedy widza kontekst, czyli znaja zastosowania tego czy owego. Kiedy na logike zrozumieja co udowadnia twierdzenie takie, czy owakie i do czego moze posluzyc, a nie tylko, ze jego zapis brzmi .... [tu wpisac znaki].

24.05.2006
07:37
[123]

Tofu [ Zrzędołak ]

Całkiem możliwe. Niestety (a może jednak na szczęście?) nie będzie mi już dane się o tym przekonać - mam w planach nauczenie się kilku rzeczy, ale matematyka nie jest jedną z nich :P

24.05.2006
07:43
smile
[124]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Tofu--> A ja wlasnie matme bede sie staral sobie przypomniec, a moze nawet poglebic jej znajomosc. Myslalem tez o filozofii, i to calkiem powaznie, bo w antykwariacie ostatnio kupilem kilka ksiazek. Powaznie! :-) "Historie filozofii" i tym podobne.
Nie uwierzysz, na co mam nawieksza ochote w kwestii nauki! Ja, wyuczony w szkolach wszelkich z zakresu ekonomii, finansow, rachunkowosci, zarzadzania, organizacji i audytu wewnetrznego chcialbym dodac do tego... historie sztuki. Kurcze, korci mnie, zeby sie na takie studia zapisac! Glupie, nie? W koncu jestem od tabelek i slupkow :-)

24.05.2006
07:56
smile
[125]

Tofu [ Zrzędołak ]

Ech, przynajmniej Ty rothon nie zawodzisz i ciągle poszerzasz horyzonty - ja planuję zostać przy językach (na swoje usprawiedliwienie dodam, że maturę zdawałem z biologii - na resztę nie musiałem nawet iść bo byłem kujon i daleko zaszedłem w olimpiadach).

Teraz na celowniku mam tajski - ładny jest, wymowa co prawda trudna, ale to jak z kobietami - łatwe szybko się nudzą ;) Jest kilku znajomych z Tajlandii w firmie, może nawet jakaś szkoła językowa się znajdzie (matko, nauka tajskiego po japońsku - perwersja, nie?) i tylko jedzenie mi nie podchodzi - nie mam nic przeciwko lekko pikantnym potrawom, ale dania, które powodują intensywny ból w jamie gębowej i okolicach to definitywnie nie dla mnie.

EDIT: Szlag, tak się miło gada a tu czas na lekcje... Z dziećmi to przynajmniej zabawnie było, bo biegaliśmy po klasie i zaczhowywali się... ehm, jak dzieci (włącznie, czy raczej na czele, ze mną) - ze starymi dziadkami jest zdecydowanie mniej zabawnie...

24.05.2006
08:04
smile
[126]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Eeee, to ja takie lubie! Ostre, ze do jedzenia trzeba tez przygotowac bandaze do tamowania krwotokow lub co najmniej krem Nivea!* *smieje sie*

* Moj braciszek, gdy jadl kaczkowa z torebki firmy Yum-Yum z dwoma tzw. "tłustymi" (ludzie jedli z polowa tego tlustego zabajacza w woreczku, Harry, jadl z dwoma), to co dwie, trzy lychy smarowal sie wokol ust kremem Nivea, bo mu wyzeralo jape! Lycha, lycha, smarowansko i dalej - lycha, lycha, kremik! :-)))

No to milej nauki!

24.05.2006
10:48
[127]

Kargulena [ ryba piła ]

Hejka !

Czy to prawda, że mają być pozamykane urzędy w piątek , z okazji przyjazdu Benedykta ???? ;-o

24.05.2006
10:50
smile
[128]

AQA [ Pani Jeziora ]

Czołgiem :)

No ale chyba nie u Ciebie (Słubice, czy mi się coś przyśniło ?:), tylko w miejscach zaszczytnych odwiedzin B16 :)

A jeśli chodzi o pikantne jedzenie, to jestem jak najbardziej za :) Nie ma to jak pizza z jalapenos i polana tobasco, "chińczyk" albo szaszłyk z wiadrem cayenne i zawsze muszę dobrze dopieprzyć zupie (bo była za słona :)) Łagodne albo, jeszcze gorzej, mdławe potrawy są absolutnie nie do przyjęcia :)

24.05.2006
10:52
smile
[129]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

U nas podobno tak. Znaczy w Lublinie. Oglaszali w prasie, ze zamykaja urzedy (takze skarbowe, nie tylko miejski i wojewodzki itd.) i szkoly.
W tym kraju kazdy pretekst do ogloszenia masowego nierobstwa jest dobry.
Tylko potem zdziwienie, dlaczego zarabiamy 10 razy mniej niz Niemcy? Pewnie dlatego, ze ukradli! To dawaaaaj na ulice! Zlo-dzie-je! Zlo-dzie-je! :-))

AQA--> Nieeeee! Nie robiom wszendzie, a tam gdzie B16 jedzie to nie przedajom gorzaly przez pare dni. To po kiego tym ludziom wolne, nie? :-D

24.05.2006
10:53
smile
[130]

Kargulena [ ryba piła ]

AQA nie przyśnilo, wlaśnie tam mieszkam.
Ale na sklepie Biedronka pisze, że nie będzie czynne (hehehe) i do szkoly dzieciary nie idą, no i plotki jakieś i tak się zastanawiam, czy ktoś tu czasem nie zwariowal. :0))))


Niemcy Rothon pracują bardzo króciutko :)

24.05.2006
10:57
smile
[131]

AQA [ Pani Jeziora ]

rothon ---> no my warsiawiacy to żeśmy zadrżeli normalnie na tą okoliczność prohibicji :) dzisiaj to pewnie w kolejce po piątkowego browara trzeba będzie odstać swoje :))

A jak u nas nie robiom wszendzie, a Niemcy króciutko, to czemu ja w piontek robiem ??? o_O

24.05.2006
10:57
smile
[132]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Kargulena, bo wydajnosc maja zdecydowanie wieksza. Skoro my takiej nie mozemy osiagnac, to powinnismy nadrabiac czasem. Niestety. A my ani tak, ani tak, bo przeciez Niemcy pracuja mniej :-)

AQA--> Chyba nie macie wyjscia. Trzeba gromadzic :-)

24.05.2006
11:07
[133]

Kargulena [ ryba piła ]

A od czego zależy ta wydajność ? Od organizacji pracy, a to zależy od kadr kierowniczych, tu możemy pozazdrościć europie zachodniej. Ludzie u nas pracują zdecydowanie ciężej i dużo więcej. W ogóle w Europie Polacy pracują najdlużej , ja nie mówię o tym limicie 40h na tydzień, bo kazdy wie , że u nas pracuje się o wiele dlużej. A w Niemczech koleżanka szla sobie na 10 do 17 a piąteczek już wolny miala, może czasem na 2h poleciala. I z tego co slyszę tam nie ma takiego pędu, w robocie jest czas na wszystko, a na nią spoglądali jak na wariata, bo dziewczyna wolala coś robić , żeby czas zlecial szybciej.
Może nie wszędzie i nie zawsze tak jest, ale mam paru znajomych mieszkających w Niemczech, posiadających obywatelstwo, pracujących i relacje są podobne. Z tym, że teraz przy granicy zarabiają niewiele i stąd uciekają. Aha i jeszcze jedna ciekawostka, dzieciaki uczące się u nas średnio tam uczą się bardzo dobrze, ponoć nauki jest mniej, zwlaszcza zadań domowych, latwiej i szybciej przyswaja się material, nie wiem jednak jak ma się to później do posiadanej wiedzy.

24.05.2006
11:18
smile
[134]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Aaaa [ciach], pogadajmy o czyms przyjemniejszym :-)

24.05.2006
11:20
smile
[135]

Lechiander [ Wardancer ]

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zbereźnik i mówi:
- Ha Kapturku !!!!!!! Teraz cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował !
Kapturek patrzy na niego i mówi:
- Chyba, kurdę, w koszyk

24.05.2006
11:21
[136]

AQA [ Pani Jeziora ]

O Niemcach nic nie wiem, ale byłam rok w Stanach, chodziłam tam do szkoły (fakt, 10 lat temu.. o, 13 nawet :) i mogę powiedzieć, że z moją ówczesną wiedzą z podstawówki i pierwszych dwóch lat szkoły średniej mogłabym się spokojnie "znaleźć" w "koledżu" :) Z drugiej strony, amerykańskie szkoły dużo lepiej "ukierunkowują" młodzież: nie musisz pakować sobie do głowy całej, np. chemii organicznej albo składu pierwiastkowego skorupy ziemskiej w Rowie Mariańskim :) Do "zaliczenia" są podstawowe działy nauk, a resztę można wybrać samemu; a wybór jest spory: od rękodzielnictwa po astronomię :)

24.05.2006
11:23
smile
[137]

Kargulena [ ryba piła ]

A najbardziej winni sa politycy, bo mamy biurokracje i zrabany system podatkowy i musimy na to zapindalać a dopiero potem na siebie :)
O tak pogadajmy o przyjemniejszym :)

A jak ja nie mam koszyczka to w co ? ;-P ;)

24.05.2006
11:29
smile
[138]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Nieeee no, znowu! Dolatuje do mnie glos radia z sasiedniego pokoju. 25 raz dzisiaj spiewa jakis przechrzta "kamba, kamba misianera". Zajoba mozna dostac.

24.05.2006
11:32
smile
[139]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Ryba - w imperatyw.

24.05.2006
11:33
smile
[140]

Kargulena [ ryba piła ]

Hehehe to chyba się zmówili, bo u mnie też, tyle, że w TV :) Inwazja !!!

TrzyKawki---> Kategoryczny czy hipotetyczny ??? :P
A tak w ogóle to o czym Ty do mnie ? :)

24.05.2006
11:42
[141]

Lechiander [ Wardancer ]

Jak o czym? O koszyku, a rczej jego braku. :-)

24.05.2006
11:45
smile
[142]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Jak o czym?
O Małkini będzie to piosenka,
O Małkiiiiniii, mieście Kopernika...

24.05.2006
11:50
smile
[143]

Kargulena [ ryba piła ]

No wlaśnie o jego braku to ja pisalam, to znaczy, że co dzialam zgodnie z koncepcją etyczną Kanta ? :))) Czy raczej nie dzialam ? Czy raczej lepiej by bylo mieć ten cholerny koszyczek ??? :))) Pewnie uważacie, że moje morale jest nie teges , powiem wam jedno, nie mylicie się ! :P

Czuję , że lepiej tak bardzo w to nie wnikać :)))

Rothon ---> To jakiś narodowy hip hop ??? :)))

24.05.2006
11:56
smile
[144]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Nie pamietasz, Kargulena? Drozda kiedys program jakis prowadzil, w niedziele, i w kazdym odcinku wychodzil w takim kapeluszu meksykanskim, z gitara i spiewal te sama piosenke, tylko inne miasto wstawial.
- W nastepnym odcinku piosenka o Bydgoszczy.

O Bydgoszczy będzie to piosenka,
O Bydgoszczyyyy, mieście Kopernika...

24.05.2006
11:58
smile
[145]

Kargulena [ ryba piła ]

hehehe nie pamiętam bo nie znoszę Drozdy ale pieśń bardzo uniwersalna widzę :)))

O Slubicach będzie to piosenka
O Slubiiiiicach mieście Kopernika ...



Aha, obstawiam Kawka jako "Szefa Tofu" , on ostatnio jak przyczajony tygrys wisi pod tym sufitem i nasluchuje, niby go nie widać a wciąż gdzieś tu jest ;>

:)

24.05.2006
12:05
smile
[146]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys jest Szefem Tofu.

24.05.2006
12:06
smile
[147]

Tofu [ Zrzędołak ]

Znaczy kawek jak ta niewidzialna ręka rynku jest - nie widać, nie słychać a działa i się czai ;) Jestem po trzech i pół godzinach wtłaczania gamoniom angielskiego do łbów i mam głupawkę (a raczej głupawicę - głupawka to zdecydowanie zbyt lekkie określenie). A, i kawał o kapturku mnie powalił - szkoda, że w Japonii zwyczaj opowiadania dowcipów nie istnieje, bo puściłbym go po biurze, a tak jestem skazany na chichotanie w samotności (matko, do kraju mi trzeba - musiałem się ostro zastanowić żeby napisać "chichotanie" poprawnie i dalej nie jestem na 100% pewien, czy mi się udało)

EDIT: Uolaboga, tygrys? To ja w poprzednim życiu musiałem być niezła szuja, że w tym takiego szefa mam ;)

24.05.2006
12:06
smile
[148]

Kargulena [ ryba piła ]

Masz dowody ? :)

24.05.2006
12:08
smile
[149]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A ja obstawiam, ze to nikt od nas. Sa na forum czytacze tej knajpy, ale sie nie ujawniaja. Jedni, bo wystarczy im czytanie od czasu do czasu, drudzy, bo nie maja koncepcji jak sie wstrzelic (bo zwykle 'witam wszystkich' najczesciej nie wystarcza), a trzeci, bo sie boja jechania :-))
A tu nagle pojawia sie mozliwosc przenikniecia. Pod innym nickiem, ale co tam za roznica :-)

24.05.2006
12:11
smile
[150]

Kargulena [ ryba piła ]

Dobrze, że ja nie mialam takiej świdomości , gdy zaczynalam tu pisać. Początki bywają tu ciężkie. :))) W ogóle czasami bywa tu "ciężko". < hehehe >

24.05.2006
12:12
smile
[151]

Lechiander [ Wardancer ]

Jak na próbę przeniknięcia, to Szefo coś mało pisze. W przeciwieństwie do Tofu. :-))

24.05.2006
12:12
smile
[152]

AQA [ Pani Jeziora ]

rothon ---> myślisz, że ktoś zaczaił się przed drzwiami Smoka z misternym planem przeniknięcia i tak pokierował zdalnie Tofu, że ten o szefie swym zaczął gawędę, czy też raczej zagubiona dusza do karczmy naszej chcąca okazję wykorzystała ?

24.05.2006
12:14
smile
[153]

Kargulena [ ryba piła ]

Bo w przeciwieństwie do "Szefa", Tofu zna nasz ojczysty .
< ot taki żart na poziomie familiady >

Ojjj i ja mam dzisiaj glupawkę :)

24.05.2006
12:17
smile
[154]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

AQA--> Nie pokierowal, tylko wykorzystal przypadkowa okazje :-)
Ale potem juz nie wie, jak to dalej rozwijac (bo Tofu o Szefie nie pisze) i stad rzadkie wystapienia.

24.05.2006
12:19
smile
[155]

Kargulena [ ryba piła ]

A może to byl Piotrasq , tylko teraz nie pamięta. :)))

edit. Niestety nie jest to możliwe, bo to chyba za dnia pracy bylo :)

24.05.2006
12:19
smile
[156]

AQA [ Pani Jeziora ]

No to się musiał imć "szef" dobrze przyczajać, bo tu takie okzję są dość rzadkie :) Tak, czy siak, brawa ! :)

[edit] no to niech chociaż się czasem ukłoni "po japońsku" :)))

24.05.2006
12:25
smile
[157]

Szef_Tofu [ Junior ]

*Kłania się dość grzecznie, ale nie uniżenie. W przymrużonych, skośnych oczach widać iskierki rozbawienia*

24.05.2006
12:31
smile
[158]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Eeeeee, Japonczycy nie okazuja rozbawienia oczami! Tadaaaaam! W ogole nie okazuja zadnego rozbawienia! Niczym! A juz szefowie Japonczycy to na 100%! Prawda, Tofu? :-))

24.05.2006
12:31
smile
[159]

Kargulena [ ryba piła ]

To nie Kawek , to "dośc grzecznie" mnie przekonalo :))))

24.05.2006
12:32
smile
[160]

Kargulena [ ryba piła ]

Widzący ? jestes tutaj ? :)

Zglupieć można :)

24.05.2006
12:34
smile
[161]

Tofu [ Zrzędołak ]

Haha, w karczmie jak w życiu - wszyscy się moim szefem przejmują, tylko ja nie :P

rothon - prawda :)

kargulena - to głupiej - głupim podobno łatwiej na tym świecie ;)

24.05.2006
12:35
smile
[162]

Lechiander [ Wardancer ]

Ja tam Wam mówię, że to Tygrys. :-P

Albo rothon... :-P :-D

24.05.2006
12:35
smile
[163]

Kargulena [ ryba piła ]

hehehe
A może to szefowa ? :)

Również nie wykluczam Rothona :)
Ale ja już nikogo w zasadie nie wykluczam :)

Tofu---> A ja myślę, że latwiej tym , którzy potrafią cieszyć się tym co mają.


;-)

24.05.2006
12:36
smile
[164]

AQA [ Pani Jeziora ]

Eeee tam, tygryskowi by się pewnie nie chciało interpunkcji "używać" :) Będę oryginalna: to .. tadaaam...rothon :))

Nie doczytałam, że już Lechu był oryginalny :))

24.05.2006
12:37
smile
[165]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No to teraz, miast zmniejszac krag podejrzanych, to sie ten krag rozszerzyl do wszystkich z karczmy i wszystkich nie z karczmy *smiech*

Powiem od razu, ze to nie ja. Ja mam tu inne alter ego, tyle, ze... zapomnialem hasla :-)))
I jednego nicka na wypadek bana. Nic wiecej nie zakladalem :-)

24.05.2006
12:37
[166]

tygrysek [ behemot ]

witam Smoki

nowa Karczma?

więc nowa!

24.05.2006
12:37
smile
[167]

Tofu [ Zrzędołak ]

Ech, gdybym dalej był moderatorem to sprawdziłbym ajpi i wszystko byłoby jasne (a potem możnabyłoby mnie przekupiać, żebym informacji nie ujawniał ;))

24.05.2006
12:38
smile
[168]

tygrysek [ behemot ]

i PS: to nie ja

24.05.2006
12:40
smile
[169]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Za www.joemonster.org :

"Prawo konstytucyjne, mgr B.:
W bliżej niepamiętanych okolicznościach:
- No już, zamykamy buzię. Nie jesteśmy makrelą!"

24.05.2006
12:40
[170]

tygrysek [ behemot ]

zapraszam: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5092374&N=1

24.05.2006
12:51
smile
[171]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

A mnie właśnie to "dość grzecznie" przekonuje, że to Kawek. Bo on to tak kapelusz zdjąć na powitanie potrafi, że cała okolica obrażona ;P

Poza tym chciałam się odnieść do pisania czyjegoś z rana, aleście tyle nasmarowali, że zanim doczytałam do końca zapomniałam - co i na co miałam odpowiedzieć. Heh...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.