GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

list prezydenta iranu

17.05.2006
13:51
smile
[1]

RMATYSIAK [ Generaďż˝ ]

list prezydenta iranu

Polecam przeczytać. Generalnie zadaje czasem ciekawe pytania.
Źródło : Portal arabia.pl. Z języka perskiego przetłumaczył Mirosław Michalak

Szanowny Pan George W. Bush

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki



Już od jakiegoś czasu zastanawia mnie, w jaki sposób znaleźć można uzasadnienie dla niewątpliwych sprzeczności istniejących na arenie międzynarodowej, stanowiących niezmiennie przedmiot dyskusji wśród szerokich kręgów społecznych, a zwłaszcza na forach politycznych i akademickich. Wiele odnośnych kwestii pozostaje bez odpowiedzi, wobec czego zdecydowałem się poruszyć niektóre z owych sprzeczności i kwestii, z nadzieją, że pojawi się sposobność ich rewizji.

Czy można być wyznawcą Jezusa Chrystusa, wielkiego Wysłannika bożego, przyznawać się do zaangażowania w prawa człowieka, promować liberalizm jako model cywilizacyjny, głosić sprzeciw wobec proliferacji broni jądrowej i masowego rażenia, zwalczanie terroryzmu czynić swą dewizą, w końcu podejmować wysiłki zmierzające ku powołaniu jednej globalnej społeczności - społeczności, którą rządzić mają Chrystus i Sprawiedliwi tego świata - podczas gdy jednocześnie podejmowane są działania przeciwko innym krajom? Podczas gdy ludzkie życie, honor, majątek tracą wszelką wartość? Podczas gdy na przykład zdarzają się takie sytuacje, kiedy tylko ze względu na podejrzenie pojawienia się w jakiejś wiosce, mieście czy konwoju, grupki przestępców, cała miejscowość lub konwój stają w ogniu? Lub też ze względu na podejrzenie obecności broni masowego rażenia w jakimś kraju, kraj ten dostaje się pod okupację? Około stu tysięcy jego obywateli zostaje zabitych, zasoby wody, rolnictwo i przemysł tego kraju zniszczone a prawie 180 tysięcy obcych żołnierzy rozlokowanych na jego terytorium? Prywatność domów obywateli zostaje naruszona a kraj cofnięty nawet o 50 lat wstecz?

Za jaką cenę? Za cenę setek miliardów dolarów z budżetu kraju inicjatora i kilku innych krajów oraz dziesiątków tysięcy młodych ludzi wysłanych jako żołnierze sił agresora, wystawienia ich na groźbę śmierci i oddalenia od rodzin, skalania rąk krwią bliźniego oraz psychicznego udręczenia prowadzącego niektórych z nich do targnięcia się na własne życie, a po powrocie do kraju skazania ich na cierpienie, depresję i różne rodzaje chorób. Po to w końcu, by niektórzy zginęli a ich ciała przekazane rodzinom.

Ta wielka tragedia zostaje zgotowana zarówno ludności kraju okupowanego, jak i obywatelom kraju okupanta pod pretekstem istnienia arsenału broni masowego rażenia. Po czym okazuje się, że żadnej broni masowego rażenia nie było. Oczywiście, Saddam był zbrodniczym dyktatorem, ale celem wojny ogłoszono nie jego usunięcie, lecz likwidację zgromadzonej broni masowego rażenia. Saddam został odsunięty przy aprobacie społeczeństw regionu. Ten sam Saddam podczas całej narzuconej przez niego wojny przeciwko Iranowi cieszył się poparciem Zachodu.

Panie Prezydencie! Być może wiadomo Panu, że jestem z zawodu nauczycielem. Studenci stawiają pytanie, jakim sposobem można pogodzić te działania z wartościami wspomnianymi na początku, w tym przywiązania do nauczania Jezusa Chrystusa, głosiciela pokoju i łaski?

Oskarżonym z Guantanamo odmawia się procesu sądowego, dostępu do adwokata i możliwości widzenia się z rodzinami. Przetrzymywani są poza granicami własnego kraju i poza jakąkolwiek międzynarodową kontrolą. Nie wiadomo, czy są więźniami, jeńcami, oskarżonymi czy osądzonymi. Inspektorzy Unii Europejskiej potwierdzili fakt istnienia tajnych więzień w Europie.

W żaden sposób nie potrafię pogodzić porywania ludzi i ich przetrzymywania w tajnych więzieniach z którymkolwiek z systemów sądownictwa na świecie, jak również nie rozumiem, jak tego typu działania mogą korespondować z którąś z wartości wspomnianych na początku - z naukami Jezusa Chrystusa, prawami człowieka, wartościami liberalizmu.

Młodzież, studenci, ale też zwykli ludzie stawiają wiele pytań na temat fenomenu Izraela. Zapewne niektóre z nich miał Pan sposobność słyszeć. Na przestrzeni dziejów niejeden kraj znajdował się pod okupacją, lecz jednym z nowo powstałych zjawisk naszych czasów jest budowanie całkiem nowego kraju z nowymi obywatelami. Studenci zauważają, że sześćdziesiąt lat temu taki kraj nie istniał. Przytaczają dawne źródła i pokazują stary globus twierdząc, że mimo usilnych starań nie są w stanie znaleźć kraju o nazwie Izrael. Musiałem ich odesłać do dziejów dwóch wojen światowych. Pewnego razu któryś ze studentów stwierdził, że podczas II wojny światowej, w której zginęły dziesiątki milionów ludzi, wieści wojenne były szybko rozpowszechniane przez wojujące strony, z których każda ogłaszała swoje zwycięstwa i porażki przeciwnika. Po zakończeniu wojny wysuwano twierdzenia o uśmierceniu sześciu milionów Żydów. Sześciu milionach, które łączyły więzi rodzinne z co najmniej dwoma milionami rodzin. Zakładając, że informacje te polegają na prawdzie, to czy założenie państwa Izrael w regionie Bliskiego Wschodu lub jego wspieranie miało być logicznym następstwem tych wydarzeń? W jaki sposób należy analizować i interpretować ten fenomen?

Panie Prezydencie! Zapewne wiadomo Panu, jakim kosztem i z jakimi konsekwencjami powstał Izrael. Kosztem śmierci tysięcy ludzi, tułaczki kilku milionów mieszkańców tego rejonu, zniszczenia setek tysięcy hektarów pól i gajów oliwnych, obrócenia w ruinę miast i miejscowości, przy czym tragedia ta nie sprowadza się tylko do okresu powstawania państwa. Niestety trwa ona od sześćdziesięciu lat. Powstał reżim, który nie oszczędza nawet dzieci, który rujnuje dach nad głową wielu ludziom. Ogłasza plany fizycznej likwidacji osobistości palestyńskich i przetrzymuje tysiące Palestyńczyków w więzieniach. Fenomen ten nie ma precedensu w kilku ostatnich stuleciach.

Wielkim znakiem zapytania dla wielu osób jest powód, dla którego reżim ten jest popierany. Co ma wspólnego wspieranie tego reżimu z kierowaniem się naukami Jezusa Chrystusa i Mojżesza albo z wartościami liberalnymi? I czy przyznanie prawa stanowienia o losie całej ziemi palestyńskiej jej właściwym posiadaczom żyjącym w Palestynie i poza nią, niezależnie od tego, czy są muzułmanami, żydami czy chrześcijanami, pozostaje w sprzeczności z zasadami demokracji, prawami człowieka i naukami Proroków? A jeśli nie, to skąd się bierze sprzeciw wobec zorganizowania referendum?

Ostatnio zaczął urzędowanie nowy wybrany przez obywateli rząd palestyński. Wszyscy bezstronni obserwatorzy potwierdzają, że jest to rząd wybrany demokratycznie. Powodując się niedowierzaniem, nowoobrany rząd poddano naciskom i zapowiedziano, że musi on uznać izraelski reżim, porzucić opór i kontynuować linię rządu poprzedników. Jeśli obecny rząd palestyński głosiłby taką politykę od samego początku, to czy Palestyńczycy głosowaliby na niego w wyborach? Czy takie stanowisko wobec rządu palestyńskiego koreluje z uprzednio wspomnianymi wartościami? Ludzie również zadają pytanie, dlaczego każda rezolucja przeciwko reżimowi syjonistycznemu podnoszona na forum Rady Bezpieczeństwa jest wetowana?

Panie Prezydencie! Wie Pan, że ja żyję wśród ludzi i że jestem z nimi w stałym kontakcie. Wielu mieszkańców Bliskiego Wschodu kontaktuje się ze mną w ten, czy inny sposób i bynajmniej nie uznają tego rodzaju niejednoznacznej polityki za zgodną z jakąkolwiek logiką. Wiele świadczy o tym, że masy mieszkańców regionu każdego dnia ogarnia coraz większy gniew przeciwko stosowanej polityce.

Nie mam zamiaru stawiać zbyt wielu pytań, niemniej chciałbym zasygnalizować jeszcze kilka spraw. Dlaczego każdy postęp w nauce i technologii, dokonujący się w regionie Bliskiego Wschodu, interpretowany i przedstawiany jest jako zagrożenia dla reżimu syjonistycznego? Czyż wysiłek naukowo-badawczy nie jest częścią podstawowych praw narodów? Zapewne jest Pan obeznany z historią. Gdzie w świecie i w jakiej epoce historycznej poza Średniowieczem, postęp naukowy i techniczny był traktowany jako zbrodnia? Czy hipotetyczne założenie możliwości wykorzystania nauki w celach militarnych może być argumentem na rzecz sprzeciwu wobec każdej nauki i techniki? Jeśli takie wnioskowanie byłoby prawdziwe, winno pociągać za sobą sprzeciw wobec wszystkich nauk, nawet takich jak fizyka, chemia, matematyka, medycyna, inżynieria i inne.

W sprawie Iraku kłamano. Jaki był tego skutek? Nie mam żadnych wątpliwości, że we wszystkich społeczeństwach ludzkich mówienie nieprawdy jest naganne i sam Pan przyzna, że nie lubi, gdy ktoś mówi mu nieprawdę.

Panie Prezydencie! Czy narodom Ameryki Łacińskiej przysługuje prawo, aby zapytać, dlaczego demokratycznie wybrane rządy w krajach tego kontynentu spotykają się z przeciwdziałaniem i wsparciem zamachów stanu? Czemu cień ciągłego zagrożenia wisi nad ich głowami?

A Afrykańczycy? To ludzie pracowici, twórczy i zdolni. Mogą wnieść ważny i cenny wkład w zaspokojenie potrzeb i zapewnienie postępu materialnego i duchowego społeczności ludzkiej. Bieda i ubóstwo w wielkiej części Afryki stanowi przeszkodę na drodze do odegrania takiej roli. Czy mają wobec tego prawo do zapytania, dlaczego ich ogromne bogactwa i zasoby naturalne padają łupem grabieży, podczas gdy oni sami potrzebują ich bardziej niż inni? Czy takie działania wpisują się w nauki Jezusa Chrystusa i prawa człowieka?
Dzielny i wierzący naród irański też ma wiele pytań. Między innymi o zamach stanu z 1953 roku, w rezultacie którego 52 lata temu usunięty został ówczesny legalny rząd Iranu, o przeciwdziałanie rewolucji islamskiej i przekształcenie ambasady USA w Teheranie w centrum wsparcia przeciwników Republiki Islamskiej, co znajduje potwierdzenie w tysiącach stron dokumentów, o popieranie Saddama w wojnie przeciwko Iranowi, zestrzelenie irańskiego samolotu pasażerskiego, zamrożenie aktywów należących do narodu irańskiego oraz coraz częstsze groźby i wyrazy niezadowolenia i zdenerwowania z powodu postępu naukowego i nuklearnego narodu irańskiego, podczas gdy wszyscy Irańczycy okazują radość i świętują dokonania swego kraju. Pomijam wiele innych tego rodzaju kwestii, ponieważ ich omawianie wykracza poza ramy niniejszego listu.

Panie Prezydencie! To, co się stało 11 września było zdarzeniem przerażającym. Zabijanie niewinnych ludzi, w jakimkolwiek miejscu świata, zawsze wywołuje żal i ból. Nasz rząd z miejsca wyraził oburzenie wobec sprawców tego wydarzenia, złożył kondolencje i okazał wyrazy współczucia rodzinom ofiar. Na każdym rządzie spoczywa obowiązek ochrony życia, majątku i honoru obywateli. Uważa się, że pański rząd i państwo posiada rozwinięte systemy bezpieczeństwa, ochrony i wywiadu. Namierza i ściga swych przeciwników nawet poza granicami kraju. Przeprowadzenie takiej operacji, jak ta z 11 września nie było proste. Czy mogło być możliwe zaplanowanie i wykonanie tej operacji bez koordynacji z systemami wywiadu i bezpieczeństwa lub bez przeniknięcia do ich struktur? Oczywiście, jest to tylko pewne racjonalnie dopuszczalne prawdopodobieństwo. Dlaczego jednak aspekty tej kwestii pozostały utajnione, czemu nie wyjaśniono, kto ponosi winę za niedopatrzenia i dlaczego nie wskazuje się i nie osądzi sprawców i winnych.
Panie Prezydencie! Obowiązkiem każdego rządu jest zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa i spokoju. Społeczeństwu Pana kraju i krajów sąsiadujących z zapalnymi regionami świata od kilku już lat brakuje poczucia bezpieczeństwa i komfortu psychicznego. Po wydarzeniach września, niektóre media zachodnie, zamiast leczyć psychiczne rany i ból poszkodowanych i całego amerykańskiego społeczeństwa, znajdującego się pod presją wydarzeń, podsycały atmosferę niepewności i braku bezpieczeństwa i bez przerwy alarmowały o możliwości ataków terrorystycznych, utrzymując ludzi w stanie strachu i przerażenia. Czy można to nazwać służbą narodowi amerykańskiemu i czy policzalne są szkody wynikające z obawy i niepewności? Proszę to sobie wyobrazić - obywatele amerykańscy wszędzie liczą się z prawdopodobieństwem ataku. Na ulicy, w pracy, w domu - nigdzie nie mają poczucia bezpieczeństwa. Komu może odpowiadać taka sytuacja? Dlaczego media zamiast nawoływać do zachowania spokoju i stwarzać atmosferę bezpieczeństwa, podgrzewają poczucie niepewności? Niektórzy uważają, że była to celowa propaganda przygotowująca grunt pod inwazję na Afganistan.

W tym miejscu wypada poświęcić nieco uwagi mediom. W dokumentach zawierających założenia etyki dziennikarskiej i mediów mówi się o rzetelnym informowaniu i zachowaniu wierności przekazu jako o powszechnie przyjętej zasadzie. Pragnę wyrazić głęboki żal z powodu braku przywiązania niektórych zachodnich mediów do tej zasady.

Zasadniczym pretekstem do inwazji na Irak była broń masowego rażenia. Kwestia ta była podnoszona tak często i powtarzana po to, by ludzie w to uwierzyli i został przygotowany grunt pod rozpoczęcie inwazji. Czy w sztucznie wytworzonej atmosferze i przy pomocy kłamstwa, nie gubi się prawda i czy w związku z tym zagubienie prawdy posiada jakiekolwiek odniesienie do wspomnianych uprzednio kryteriów? Czy prawda może się zagubić także w obliczu Boga?
Panie Prezydencie! We wszystkich krajach to obywatele ponoszą koszty rządów, po to, aby rządy im służyły. Powstaje pytanie, jakim osiągnięciom na rzecz obywateli służy wydawanie setek miliardów dolarów rocznie w związku z ponoszeniem kosztów inwazji na Irak? Zapewne Pan wie, że w niektórych stanach pańskiego kraju ludzie żyją w biedzie i ubóstwie, tysiące osób żyją bez dachu nad głową, bezrobocie stanowi wielkie wyzwanie, jakkolwiek są to oczywiście problemy istniejące w większym czy mniejszym stopniu także w innych krajach. Czy w takiej sytuacji, ogromne koszty wysłania wojsk pokrywane z podatków obywateli znajdują uzasadnienie i czy korespondują ze wspomnianymi wcześniej zasadami?

Panie Prezydencie! To, co powiedziano wyżej, stanowi tylko część bolączek dręczących ludzi na świecie, w regionie i w pańskim kraju. Jednakże zasadnicze moje stwierdzenie, z którym przynajmniej częściowo Pan się zgodzi, zakłada, że rządzący pozostają przy władzy przez określony czas, który się kiedyś kończy, natomiast ich imię i historyczna pamięć o nich pozostaje i w przyszłości bliskiej i dalekiej będzie podlegać ocenie. Ludzie będą mówić o tym, co zaszło w naszych czasach, będą oceniać, czy nieśliśmy im wówczas poczucie bezpieczeństwa, dobrobyt i komfort, czy też przeciwnie - niepewność i bezrobocie. Czy chcieliśmy nieść sprawiedliwość czy też może wspieraliśmy niektóre wybrane grupy i za cenę biedy i ubóstwa dużej części obywateli zapewniliśmy niewielkiej liczbie wybrańców bogactwo i stanowiska, przedkładając ich satysfakcję nad zadowolenie społeczeństwa i Boga? Czy broniliśmy praw obywateli i wykluczonych, czy może zostawiliśmy ich własnemu losowi? Czy broniliśmy praw człowieka wszędzie na świecie, czy przeciwnie - niosąc wojnę i nieuprawnioną ingerencję w sprawy innych krajów i tworząc napawające grozą więzienia - zgotowaliśmy niektórym piekło zniewolenia? Czy przynieśliśmy światu bezpieczeństwo i pokój, czy może na całym świecie kładł się za nami cień zagrożenia i przemocy? Czy głosiliśmy naszym narodom i pozostałym społeczeństwom prawdę, czy może przedstawialiśmy rzeczywistość na odwrót? Czy braliśmy stronę społeczeństw, czy okupantów i tyranów? Czy rządziliśmy kierując się logiką, rozumem, moralnością, pokojem, przestrzeganiem zobowiązań, sprawiedliwością, służbą ludziom, dobrobytem i postępem, ochroną godności ludzkiej, czy może wręcz przeciwnie - zbrojną przemocą, groźbą, lekceważeniem obywateli, opóźnianiem postępu i rozwoju narodów, deptaniem praw człowieka?

Będą też zadawać sobie pytanie, czy dotrzymaliśmy przysięgi służenia społeczeństwu, co stanowi nasze główne zadanie i zobowiązanie, i czy nie sprzeniewierzyliśmy się nauce Proroków.

Panie Prezydencie! Jak długo świat będzie tolerował obecne położenie? W jakim kierunku podąży świat przy obecnej tendencji i jak długo mieszkańcy globu będą musieli ponosić koszty nieprawidłowych decyzji niektórych rządzących? Jak długo mieszkańcy ziemi żyć mają w cieniu niepewności i braku bezpieczeństwa z powodu nagromadzenia broni masowego rażenia? Jak długo uliczny bruk spływać będzie krwią dzieci, kobiet i mężczyzn a ich domy rujnowane nad ich głowami? Czy jest Pan zadowolony z obecnej sytuacji świata? I czy sądzi Pan, że obecna polityka może być kontynuowana? Czy gdyby wydatki idące w setki miliardy dolarów zamiast na bezpieczeństwo, armię i działania wojenne, zostały spożytkowane na inwestycje i pomoc dla słabszych krajów, rozwój służby zdrowia i zwalczanie różnych chorób, edukację i podnoszenie zdolności umysłowych i sprawności fizycznej, pomoc dla poszkodowanych przez klęski żywiołowe, promocję zatrudnienia i produkcji, budownictwo i walkę z ubóstwem i wykluczeniem, ale również budowę pokoju, łagodzenie nieporozumień między państwami, gaszenie konfliktów etnicznych i rasowych, to czy dziś świat nie wyglądałby inaczej i czy Pana rząd i obywatele pańskiego kraju nie mieliby powodów do dumy? Czy pozycja polityczna i ekonomiczna pańskiego rządu i społeczeństwa nie byłaby mocniejsza? Mówię to z całą przykrością, ale czy miałaby miejsce wzrastająca dziś na świecie nienawiść do rządu Stanów Zjednoczonych?
Panie Prezydencie! Nie mam zamiaru nikogo urazić, ale czy gdyby dzisiaj byli tu Prorocy Abraham, Izaak, Jakub, Izmael, Józef, Jezus Chrystus, to jakiż wydaliby osąd na temat takiego postępowania? Czy w obiecanym świecie, gdzie w całości zapanuje sprawiedliwość i gdzie będzie Jezus Chrystus, czy zechce On zawierzyć nam jakąś rolę do wypełnienia, czy zechce nas przyjąć?
Kluczowe dla mnie pytanie brzmi: czy nie istnieje jakiś lepszy sposób postępowania wobec reszty świata? Dziś żyją na świecie setki milionów chrześcijan, setki milionów muzułmanów i miliony wyznawców religii mojżeszowej. Wszystkie religie objawione dzielą ze sobą jedno wspólne pojęcie, którym jest słowo "monoteizm", czyli wiara w Jedynego Boga, poza którym nie ma w świecie żadnego innego bóstwa. Koran kładzie szczególny nacisk na to wspólne pojęcie i wzywa wszystkich wyznawców religii objawionych: "Mów: O ludzie księgi! Przychodźcie do słowa jednakowego pośród nas i was, abyśmy nie czcili nikogo prócz Boga, abyśmy nie dodawali Jemu niczego za współtowarzyszy i abyśmy nie obierali sobie jednych jako panów nad drugimi poza Bogiem." (Sura III Rodzina Imrana, 64).

Panie Prezydencie! Słowo Boże wzywa wszystkich nas do oddawania czci Jedynemu Bogu i postępowania za naukami bożych Wysłanników. Oddawania czci Bogu, który jest ponad wszystkimi mocami świata i który może wszystko. Bogu, który zna ukryte i jawne, przeszłe i przyszłe, który wie, co kryje się w sercach jego sług i rejestruje ich uczynki. Bogu, który jest panem niebios i ziemi a cały świat jest Jego królestwem. Jego ręką został urządzony świat i On daje swym sługom obietnicę przebaczenia i odpuszczenia grzechów. On jest towarzyszem uciskanych i wrogiem tyranów. Jest miłościwy i miłosierny. Jest oparciem wiernych i Tym, który wyprowadza ich z ciemności ku światłu. Jest świadkiem uczynków sług swoich. Wzywa swe sługi na drogę wiary i prawości i żąda od nich, aby kroczyli po ścieżce prawdy i mocno przy niej trwali. Wzywa swe sługi do posłuszeństwa Jego Wysłannikom i jest świadkiem ich uczynków a żałosny koniec przepowiada tym, którzy wybierają jedynie życie doczesne i buntują się przeciwko Jego nakazom, czyniąc źle Jego sługom. Zaś pomyślny koniec i wieczny raj zwiastuje tym swoim sługom, którzy z bojaźnią odnoszą się do Jego potęgi i majestatu i nie ulegają swym lubieżnym zachciankom. Jesteśmy przeświadczeni, że jedyną drogą do szczęścia i zbawienia jest powrót do nauk Wysłanników bożych.

Słyszałem, że jest Pan wyznawcą Chrystusa i że wierzy Pan w bożą obietnicę rządów Sprawiedliwych na ziemi. My również uznajemy Jezusa Chrystusa za jednego z wielkich Wysłanników Boga, który wielokrotnie jest wysławiany w Koranie i te Jego słowa zostały tam przytoczone: "Zaiste, Bóg jest moim Panem i waszym Panem, więc czcijcie Go! To jest prosta Droga." (Sura XIX Mariam, 36). Służenie i posłuszeństwo Panu stanowiło credo wszystkich Proroków Boga. Bóg wszystkich ludzi, w Europie, Azji, Afryce, Ameryce, Australii i Oceanii i na całym świecie jest jeden - to Bóg, który pragnie wybawienia i wielkości dla wszystkich swych sług i który darował człowiekowi godność. W Słowie Bożym Pan Wszechmogący zesłał Proroków czyniących cuda i zostawiających jasne znaki dla wybawienia ludzi, aby ukazali im Znaki Boże i oczyścili ich z grzechu i nieczystości. I zesłał ludziom Księgę i wagę, aby zaprowadzili sprawiedliwość i wystrzegali się ludzi nieposłusznych. Wszystkie te Znaki w określony sposób znajdują się w Świętej Księdze.

Wysłannicy Boga dali obietnicę, że nadejdzie taki dzień, kiedy wszyscy ludzie staną przed obliczem Wszechmogącego dla zbadania ich uczynków. Sprawiedliwi zostaną skierowani do raju, podczas gdy z woli Boga udziałem grzeszników stanie się męka. Myślę, że obydwaj wierzymy w nadejście takiego dnia. Ale osądzenie czynów rządzących nie będzie łatwe. Ponieważ będziemy odpowiadać wobec naszych narodów i tych wszystkich, na których życie miały wpływ nasze poczynania.

Prorocy pragnęli dla całej ludzkości pokoju i spokoju opartego na wierze w Boga, sprawiedliwości i poszanowaniu godności człowieka. Czy jeśli my wszyscy odnajdziemy wiarę i przywiązanie do tych fundamentalnych wartości jedynobóstwa, bogobojności, sprawiedliwości, poszanowania godności i wzniosłości człowieka, nadejścia dnia Sądu Ostatecznego, to czyż nie stanie się możliwe pokonanie problemów dręczących dzisiaj świat i będących rezultatem odejścia od posłuszeństwa Bogu i naukom Proroków i czyż nie będzie można lepiej i piękniej działać? Czy wiara w te wartości nie umocni i nie zagwarantuje pokoju, przyjaźni i sprawiedliwości? Czy wspomniane wartości nie stanowią wreszcie systemu przekonań - spisanego bądź nie - większości ludzkości? Czy Pan sam nie odpowiedziałby na to wezwanie? Wezwanie do prawdziwego powrotu do nauk Proroków, do wiary w Boga Jedynego i do sprawiedliwości, szacunku dla godności człowieka oraz posłuszeństwa Panu i Jego Wysłannikom?

Szanowny Panie Prezydencie! Rzut oka na historię pokazuje, że rządy schodzące na drogę tyranii nie wytrzymują próby czasu. Bóg nie złożył losów ludzkości w ich ręce. Bóg nie opuścił świata i człowieka, o czym świadczą liczne przypadki, kiedy to sprawy toczą się na przekór pragnieniom i zamysłom rządów. Zdarzenia pokazują, że działa tu ręka mocy wyższej i że wszystkie sprawy przybierają obrót zgodny z Jego wolą.

Panie Prezydencie! Czy można lekceważyć oznaki przemian w dzisiejszym świecie? Czy można porównywać obecną sytuację na świecie z tą sprzed dziesięciu lat? Zmiany są szybkie i niezwykle intensywne. Ludzkość nie jest zadowolona z obecnego położenia i rzadko daje wiarę obietnicom i zapowiedziom niektórych wpływowych przywódców światowych. Społeczeństwa wielu regionów świata żyją w niepewności i są przeciwne dalszemu rozszerzaniu się strefy niepewności i konfliktów oraz nie akceptują polityki niejasnych standardów. Społeczeństwa protestują przeciwko istniejącej przepaści pomiędzy bogactwem a ubóstwem, pomiędzy krajami zamożnymi a biednymi. Wyrażają niezgodę na wzrastającą korupcję. Społeczeństwa wielu krajów są niezadowolone z agresji wobec fundamentów ich kultury, z rozkładu rodziny oraz zaniku relacji emocjonalnych.

Ludzie nie mają zaufania do międzynarodowych organizacji, ponieważ ich prawa nie są przez te organizacje przestrzegane. Liberalizm i zachodnia demokracja nie potrafiły przybliżyć ludzkości do realizacji jej ideałów, tak że obecnie obydwie te koncepcje poniosły klęskę. Uważni obserwatorzy i intelektualiści z całego świata są już w stanie dosłyszeć huk obsuwającej się w gruzy idei i systemu demokracji liberalnej.

Obecnie uwaga społeczeństw coraz bardziej kieruje się ku jednemu ośrodkowi skupienia, jakim jest Jedyny Bóg. Bez wątpienia dzięki wierze w Boga i przywiązaniu do nauk Proroków, społeczeństwa przezwyciężą dręczące je problemy. Moje pytanie do Pana brzmi: czy nie zechciałby Pan im w tym towarzyszyć?

Panie Prezydencie! Czy tego chcemy czy nie, świat zdąża ku sprawiedliwości i wierze w Boga i będzie tak, że stanie się zadość Jego woli!

"Niech będą pozdrowieni ci, którzy podążają wskazaną przez Niego drogą!"

Mahmud Ahmadineżad

Prezydent Islamskiej Republiki Iranu

17.05.2006
14:18
[2]

mac bac [ Pretorianin ]

ważna jest nie tylko treść pytań, ale kto je zadaje
jeśli z pięknie i bardzo moralnie słusznymi pytaniami zwraca sie prezydent państwa, które samo dozbraja , szkoli i popiera terrorystów których celem lub przynajmniej skutkiem ubocznym są ofiary wśród cywili, ktore wzywa do zniszczenia innego państwa to jest to po prostu
hipokryzja i retoryka - czyli po prostu polityka
prezydent Iranu ma takie samo prawo pouczać prezydenta Busha jak Bush jego

pouczeń można wysłuchiwać od osób, które same głoszonych zasad przestrzegają

ps
problem tego czy chrześcijanin wogóle może brać udział w wojnie, walczyć, ranić i zabijać wroga to temat rzeka.... bardzo ciekawy, bardzo ocenny i bardzo płynny;)

17.05.2006
14:59
[3]

Thrud [ Generaďż˝ ]

mac bac ---> przeciez to amerykanie wyszkolili Bin Ladena i jemu podobnych do walki z ruskimi w afganistanie, Irak namowili do ataku na Iran i go dozbrajali wiec tak samo i stany dozbrajaja terrorystow, zeby pozniej kosic kase z przemyslu zbrojenowego, bo jak by nie pottrzymywali wojen na swiecie to USA mialoby problem, a tak maja zbyt na swoje zabawki

a rodzina BUSHA to sztanska rodzina

17.05.2006
15:07
[4]

szarzasty [ rammsteinick ]

mac bac--> czemu zadajesz pytanie "czy CHRZEŚCIJANIN może brać udział w wojnie...". islam,buddyzm jest pod tym względem bardzo podobny do chrześcijaństwa. należałoby raczej zapytać "czy osoba wierząca".

17.05.2006
15:30
[5]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

z prawdą jak z dupą - kazdy ma swoją

ale czytając kawałek listu przypomniały mi sie parady pokoju w zachodniej europie - wszystkie chyba organizowane przez KGB. Generalnie w polityce tego rodzaju nie ma chyba czystych - są tylko bliscy nam i dalsi (albo ci co nas lepiej roluja i ci co dalej)

17.05.2006
15:54
smile
[6]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

Straszliwie naiwne tezy i pytania - i choć atrybut naiwności nie pozbawia ich sensu, to trudno zakładać, żeby autor wierzył w to, o czym pisze. Gdyby świat był, az tak prosty, to nigdy Persowie nie zaatakowaliby Greków, Irak Iranu, a nasi Chłopcy nie ginęliby na przedmieściach irackich miasteczek. Niemniej, jako polityczne zagranie, to nawet niezły pomysł listu z tezą "Kochajmy się"- szkoda, że nie wysłał go w Walentynki:-)

17.05.2006
16:36
[7]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Część pytań ciekawa, ale część tekstu - jak choćby te ustępy dotyczące Izraela - to bardzo uproszczona propaganda.
Iran nie jest bez winy, zresztą sami ajatollahowie nei doszli do władzy legalnie, jeśli już się o to kłócić.
Świat jest troszkę bardziej skomplikowany, powiedziałbym. To o nieistnieniu Izraela - no dobrze, ale równie dobrze można podnieść zarzut że 1500 lat temu nei było islamu, w przeciwieństwie do judaizmu, w przeciwieństwie do chrześcijaństwa.

Najbardziej przykre jest jednak co innego.
Islam mówi o pokoju i miłowaniu drugiego człowieka. Nie bez pewnych... zastrzeżeń, ale jest to jedno z przykazań.
Chrześcijństwo mówi: kochaj bliżniego jak siebie samego. Kochajcie się. Bądźcie jak bracia i siostry.
Buddyzm mówi, że życie jest bezcenne a nienawiść jest złem.
Judaizm równieżmówi o potrzebie miłości i znajdujemy w nim stwierdzenia o cudzie życia i o tym że życie jest bezcenne.
Wszyscy mówią o miłości, ale i tak wielu najchętniej by się pozabijało.

17.05.2006
16:39
smile
[8]

mac bac [ Pretorianin ]

hehe ---> przyjacielu Swietło (pozdr), młody jesteś to nie wiesz , że można (trzeba?) mieć kilka dup, a najlepsze są nieswoje;))
szarzasty ----> hmmm z całym szacunkiem, czy osią islamu jest "nadstawić wrogowi drugi policzek"?? zawsze, bez żadnych wyjątków?

17.05.2006
16:40
[9]

Sgt.Luke [ Pathfinder ]

Z jednej strony można na to spojrzeć jako próbę wywarcia nacisku na Busha w celu np. wycofania wojsk z Iraku (oraz pozostawienia Izraela na łaske palestyńczyków). Z drugiej strony, po pewnym skojarzeniu faktów, można na to spojrzeć jak na rozpaczliwą prośbę o pozostawienie Iranu samego sobie. W końcu przedstawiciele rządu USA cały czas powtarzają, że Iran = zło i nie wykluczają wysłania tam trochę "Marine boyz" aby zaprowadzili porządek.

No i jest to diablo wredne zagranie, pisząc że "Służenie i posłuszeństwo Panu stanowiło credo wszystkich Proroków Boga.". Zapomniał jeszcze tylko dodać, że Islam nie ma nic przeciw zabijaniu nie-muzułman (bo każdy wyznawca Islamu za zabicie niewiernego w czasie wojny na tle religijnym otrzymuje zbawienie). Wystarczy więc że ktos rzuci hasło dzihad i już ma mnóstwo gotowych zginąć za Islam.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.