tygrysek [ behemot ]
RPG
wczoraj była sesyjka u mojego kochanego MG, cała noc podbojów w świecie D&D a dokładniej Dragonlance
scenariusz był bardzo hardcore'owy i zakończył się śmiercią dwóh graczy, niby nic strasznego ... a jednak
popłakałem się jak dziecko jak pierwsza postać umarła mi na rękach a potem jeszcze raz jak miałem zawieść smutną wiadomość do rodziny zmarłego bohatera, stanąłem przed NPC'em (MG) i nie mogłem z siebie wydusić słowa ... łzy ciurkiem a ja blok ....
czy wy też tak mocno odczuwacie sesje u swoich MG ???
Alvarez [ missing link ]
Nie tak czesto jak bym chcial ale zdazaja sie takie niesamowite sesje kiedy czlowiek calkowicie utozsamia sie ze swoja postacia i swiatem. Do dzis wspominam niektore sesje ktore mna strasznie wstrzasnely, wyciagnely na wierzch emocje i uczucia ktorych bym sie po sobie nie spodziewal.
Annihilator [ ]
hmm... ja mam takiego MG ze zamiast łez leci na niego mięcho... tygrysku! zostań moim/naszym MG :)
Annihilator [ ]
ewentualnie odsprzedaj swojego MG :)
Deser [ neurodeser ]
hm, zabiłem przez pięć lat dwóch graczy :) W obu przypadkach bylo patetycznie i heroicznie (nawet trąby grały) wiec nikt pretensji nie miał. Za to gadają o tym do dziś (juz z 5 lat minęło). W sumie jesli sytuacja tego wymaga, a gracz powinien się wykazać i zginąć jak bohater to jak najbardziej uważam za potrzebne nagiąć zasady :) Ale na tyle lat te dwa razy to doprawdy niewiele :) Prywatnie uważam, że gra jest zabawą w ktorej gracze mają się rozwijać, i rozwijac, i rozwijać a później są the best hero i jak taki polegnie to ..... :) historia o nim nie zapomni :) Zwłaszcza jak w kolejnej kampanii trafi na ślad postaci którą kiedyś gral :) Łzy w oczach i wiem o czym mowię! Niestety z własnego jako gracz doświadczenia wiem niewiele :) Nie dają mi pograć :( Ale kiedys zginąłem w tak glupi sposób, że pamiętam do dziś :)))) Powiedziałem dzień dobry w jakiejś światyni którą mieliśmy spacyfikować :)))) Chwila moment i trzy krytole na raz :)))))
tygrysek [ behemot ]
Deser --> zależy jaki świat prowadzi MG, ja prowadzę i gram tylko w klimacie Dark Fantasy, ale obie śmierci wczorajsze były heroiczne. Jedna śmierć to rycerza z zakonu róży, który zginął broniąc trzeci dzień miasto przed najazdami smokowców. Druga śmierć to śmierć elfa, który przeżył pożar tylko dlatego, aby umrzeć w wolnym lesie, gdzie go zaprowadziłem ... jezu ... ale mi się smutno robi ... Anni --> chcesz grać to wpadnij do Poznania
Deser [ neurodeser ]
tygrysek - jeżeli tak to przeżywasz to znaczy, że to była dobra gra ! I tyle mojego. Jako psychologa/pedagoga :))) ( z wyksztalcenia) :)))) Gry o ktorych pisałem to Warhammer i Cyberpunk 2020, bo te umiem najlepiej :) Uparcie ćwiczę Earthdawna bo mi się podoba :))) W Dragonlance gralem na jakiejś Szedariadzie sto lat temu :) i byłem bardzo zszokowany (a zielony byłem), że MG nazywa miasta litrami alfabetu :) "Z miasta A doszliście do miasta B" a jak zaatakowaly nas wilki w szyku bojowym (cokolwiek to k....de znaczy) to wymiękłem :)))) Ale takie sytuacje jak opisałeś to warto czasem przeprowadzić. Dzięki nim pamięć o grz jest duzo dłuższa. Wczoraj spotkałem kilku graczy z ostatnich lat (czyt. polazłem do knajpy gdzie się umawialiśmy) i co słysze po ponad roku ??? KIedy gramy ? A czy ja mogę .... ? Po roku przerwy ...!!!!!!! Cholera, chyba im to poprowadzę :) Tylko nie pamiętam co graliśmy :)))))
Annihilator [ ]
tygrysek -> no właśnie w tym jest problem :/ ale jak bedziesz kiedys w wawie lub ja w poznaniu to musimy zagrać :) jedna z przygod moj mg zaczął tak: gość XXX dał wam zlecenie że musicie zabić gościa YYY, jesteście w lesie i atakują was 3 wilki... albo nagminnie mówi niektórym graczom co będzie dalej i faworyzuje ich... ech ....
Deser [ neurodeser ]
Teraz pytanie z kosmosu :)))) Sporo tu graczy w RPG. Byl ktoś kiedyś na Szedariadzie we Wrocławiu? I uczestniczyl w sesji z łapanki ? Np. takiej rozgrywającej sie w Albionie (grala z nami jakaś dziewczyna, chyba Gdańsk) albo faceci z sesji o Irlandii ??? Wszystko w klimatach WFRP ????
Mysza [ ]
tygrysku --> mówiąc szczerze to ja tez zawsze (czyli ponad 10 lat) byłem MG... grałem sporadycznie... i różnie to z tymi sesjami bywało... jedno jednak muszę Ci powiedzieć... ta, w której uczestniczyłeś musiała być naprawdę świetna... takie przeżycia nie zdarzają się często... zresztą nawet system i świat wymusza tutaj w pewien sposób heroizm... sesje prowadzone przeze mnie najczęściej toczyły się (jeśli był to świat fantasy) wśród nizin społecznych... brud, bieda, gracze uzbrojeni w kradzioną broń lub najzwyklejsze pałki... na początkowych sesjach nie był dla nich problemem oddział orków, czy stado wilków w szyku bojowym... problemem było zdobycie czegoś do jedzenia... więc i śmierci były pozbawione patosu... odchodzili (co zdarzało się rzadko i wyłącznie z ich winy, a najczęściej głupoty) anonimowo i cicho... bez fanfar i orszaków... umierali i często zostawali tam, gdzie udało im się dotrzeć ostatkiem sił... to jednak uczyło ich pokory... wobec świata, innych ludzi, śmierci... dlatego też nie było z nimi większych kłopotów, kiedy później, bedąc nieco silniejszymi (i bogatszymi) mogli już sobie pozwolić na jakieś ekstrawagancje... nie chcieli zaczynać od początku... nauczyli się szacunku dla życia... własnego i innych...
Mastyl [ Legend ]
Odpowiem na pytanie: nie.
Mysza [ ]
Deser --> na Szederiadzie nigdy nie byłem... zresztą bardzo rzadko jeżdżę na "normalne" konwenty... może zabrzmi to jak przechwałka, ale przekonałem się, że lepszych graczy niż w moim mieście nigdzie nie znajdę... a i sesje na konwentach często gubią swój klimat... są chlubne wyjątki, ale to i tak nie to samo... bywam za to na konwentach terenowych: Orkonach, ś+p Gladionach, czy obecnie Flambergach... zresztą właśnie na ostatnim (dosłownie...chlip, chlip...) Gladionie powstał nasz słynny UOP... czyli Upierdliwy Orkowy Patrol... rok wcześniej prowadziliśmy równie słynne Orcassino... ale to juz zupełnie inna bajka... :)))
Alvarez [ missing link ]
Mysza --> ach...dark fantasy jest najlepsze...no future, no hope ;) Smierc heroiczna zazwyczaj nie dziala na gracza tak silnie jak smierc w jakims brudnym, plugawym zaulku. Jak smierc z rak dziwki w ramionach ktorej nieopatrznie zasnelismy. Pokazuje prawdziwa wartosc zycia ktore czasem jest mniej warte niz cienka sakiewka z miedziakami czy nowe buty naszego "bohatera". Tak. Te klimaty lubie najbardziej. ;)
Deser [ neurodeser ]
Mysza - ja prehistorię wspominam :)))) Od dobrych 4 lat nie nawiedziłem żadnego konwentu :) Bo po pierwsze więcej tam Wampirów niż ludzi a po drugie oni i tak wiedzą wszystko :))) ALe tamte pierwsze :)))) to byla jazda :) wiekszość i tak stała przy ksero :))) Prowadziłem Warhammera z tłumaczenia Cytadeli i trochę z angielskiego wydania bo nikt o polskim jeszcze nie słyszał :))) Bywało do stu osób na konwencie i grało się, oj grało :))) Teraz się tylko pokazuje :)))) ( wersja sprzed kilku lat) Po jakimś wydrukowanym, w Mimie artykule, pomyslałem, co ja robię w tym świecie :))) i zająłem się prowadzeniem dla swoich chłopaków :))))
Mysza [ ]
...a co do patetyzmu... na Ale Kino! właśnie kończy się kultowy "Excalibur"... Te błyszcące puszeczki w kwitnącym sadzie... i to wejście Lancelota w czasie bitwy... i cały czas w tle Fortuna Imperatrix Mundi w opracowaniu Orffa... ech... kiedyś to robili klimatyczne filmy...
Deser [ neurodeser ]
<----Mysza - to aprpo Excalibura :)))) mam od dawna :)))) (znaczy miecza nie mam :) ale film owszem :) + jakieś inne :))))
Alvarez [ missing link ]
Mysza --> Filmik jest cool. Tylko rozbraja mnie scenai sexu w pelnej zbroji plytowej lol
Mysza [ ]
Deser --> Mówisz o tych wypacykowanych przebierańcach z PEŚM-u... tiaaaa.... ta banda żałosnych najczęściej i nadętych bubków potrafi popsuc niejedną imprezę... i wszystko niby "w imię klimatu".... ach... szkoda palców i kalwiatury na rozpisywanie się na ich temat... a co do kserowania... do dzisiaj mam z pół szafki dodatków do AD&D... :)) i jeszcze przegrywanie filmów nagranych gdzieś przez kogoś z satki (bogol musiał wtedy być:) lub za granicą z telewizji... bo u nas na wymianę tylko Akademia policyjna i Rambo krążyły... :))
Deser [ neurodeser ]
Alvarez - mnie też się podobalo :))) Ja też tak chcę !!! :) Teraz wiemy czemu Artur byl takim twardzielem :)))
Deser [ neurodeser ]
Mysza - aż mi się wierzyć nie chce, że na siebie gdzieś nie wpadliśmy :)))) Pewnie piwo nam wyczyscilo wspomnienia :)))
Alvarez [ missing link ]
Deser --> Artur to Artur ale jakim twardzielem musiala byc jego partnerka ;)
Deser [ neurodeser ]
<---- Alvarez
Yoghurt [ Senator ]
Ech, Excalibur to film kultowy w pewnych kręgach:) łoj tak, te walki w pełnych płytówkach, gdzie w nich biegają, tną się 20 razy itd. Kocham to:))) A co do WoDziarzy na konwentach,a raczej do PEŚM..... Przez nich ostatni raz na konwencie byłem dwa lata temu.... Po prostu jak słyszę "A co ty wiesz o RPG MŁODZIKU" to mnie ochota nachodzi, by popełnić pierwsze na swiecie morderstwo przy pomocy patyczka do lodów.... A co do Ddobrych MG- sam się za takiego uważam (ale skromnośc, jak cholera:)) Moi gracze nie narzekają, prowadze ood bodajże 4 lat (taaaa, 12 lat i pierwsza moja sesyjka:)).... Ostatnio przymierzam się do Władcy Zimy (cholernie trudny w porwadzeniu, ale IMHO jest to chyba najlepszy dodatek do młotka od ukazania się wewnętrznego wroga).... A na razie katuję Deadlandsy jak szalony:)
Mysza [ ]
Deser --> Kto wie... kto wie... ale i tak chyba nie wiemy jak wyglądamy... a po tylu latach, to ksywki może się nie pamiętać... :)) ...a co do zbroi... ostatnio na turnieju w Łęczycy mój kumpel z kompanii spał nawalony w full plejcie... połowa turnieju przychodziła go oglądać... a wczesniej ponoć próbował baraszkować ze swoją damą serca... da się... :)))
Mysza [ ]
Yoghurt --> z moim wyglądem to nikt młodziku juz chyba na mnie nie powie :))) A tak w ogóle, to własnie coś w podobnym klimacie próbowano mi kiedyś wmówić... ryknąłem więc na jednego z drugim (a głos mam donośny) i zapytałem czy widzieli kiedyś rozjuszonego wilkołaka w formie crinos... ale się chłopaczki szybciutko zwinęli... :))potem ponoc mnie szukali, bo wilkołak był im na LARPa potrzebny... naiwniacy... :)))
Azirafal [ Konsul ]
Jak prowadziłem pierwszą sesję w Star Wars, to gamonie zginęli w pierwszej grze. Mając wolny transportowiec przebijali się przez blokadę (a mieli chyba z tysiąc innych opcji) i trzy Interceptory szybko załatwiły sprawę. Ale ja takim byłem MG. Jak tylko ktoś za bardzo wzrastał w siłę, to błyskawicznie dopadała go choroba i już nie był takim kozakiem. Przez prawie pięć lat grałem w WFRP i kilka różnych drużyn prowadziłem (w tym gośćia króry na sznurku ciągał za sobą udomowioną kurę) i "zabójcę trolli", który na walkę reagował raczej alegicznie. Był też mag, który we wszystkich ciskał fireball'e i upokorzony krasnolud ze zgoloną brodą. Część postaci grających pod moją dyrekcją zginęła raczej mało heroicznie (więszość została powieszona), a w pewnym momenicie sesje przestały być (dla mnie) ciekawe i przestałem prowadzić. I tak niestety zostało.
GR0s [ Legionista ]
Cze all tygrysek: "...popłakałem się jak dziecko jak pierwsza postać umarła mi na rękach a potem jeszcze raz jak miałem zawieść smutną wiadomość do rodziny zmarłego bohatera, stanąłem przed NPC'em (MG) i nie mogłem z siebie wydusić słowa ... łzy ciurkiem a ja blok .... czy wy też tak mocno odczuwacie sesje u swoich MG ??? " Bywalo. Jezeli tak przezywasz sesje to gratuluje MG. Masz szczescie. W moim przypadku grywalem u roznych prowadzacych, nie przesadzajac byla ich ponad setka, i niewielu z nich potrafilo wydobyc ze mnie glebsze uczucia. Nie mowiac juz o tym, ze w kilkunastu przypadkach sesja wygladala jak praca w rzezni, brrr :-(. Deser: "...hm, zabiłem przez pięć lat dwóch graczy :) W obu przypadkach bylo patetycznie i heroicznie (nawet trąby grały) wiec nikt pretensji nie miał. Za to gadają o tym do dziś (juz z 5 lat minęło). W sumie jesli sytuacja tego wymaga, a gracz powinien się wykazać i zginąć jak bohater to jak najbardziej uważam za potrzebne nagiąć zasady :) Ale na tyle lat te dwa razy to doprawdy niewiele :) " Pozwole sobie nie zgodzic sie z twoim zdaniem. Skoro RPG ma byc odzwierciedleniem rzeczywistosci, to i smierc musi byc rzeczywista. Osobiscie uwazam, ze naginac zasady nalezy tylko w szczegolnych przypadkach, zas smierc gracza nie musi byc bohaterska. Zginalem na sesjach juz wiele razy, zabilem tez wielu graczy. Nie mozna tolerowac pewnych zachowan u graczy i nalezy je po prostu zwalczac. Dla mnie smierc w obronie sprawiedliwosci nie rozni sie niczym od smierci na szubienicy czy w rynsztoku. Najwazniejsze by gracze wychodzac z sesji mowili, ze byla to najlepsza sesja w ich zyciu i wszystkie nastepne z nia porownywali. Azirafal -> prowadzenie to wyzwanie, jezeli ci sie znudzilo to znaczy ze prowadziles sesje zbyt monotonne. Zaryzykuj, improwizuj. Najlepsze sa sesje, na ktore MG sie nie przygotowuje ( przynajmniej tak jest w moim przypadku ;-).
Ezrael [ Very Impotent Person ]
A Sapek opisywał gdzieś jak to spotkał pewną kobietę, która cały czas wycierała oczy i pociągała nosem. Okazało się, że zeszłego wieczoru zeżarł ją krokodyl...
Bullzeye_NEO [ Boodnock Saint ]
Hmmm...... szczerze mówiąc to jestem kompletnie zielony w planszowych RPG. Chętnie jednak bym się dowiedział coś o tym, wogóle czym sie w to gra :):) Nobody is perfect :):)
tygrysek [ behemot ]
Bullzeye_NEO --> nie mówimy tutaj o planszowych RPG ...
-27fps- [ Konsul ]
wszyscy erpegowcy ... zapraszam pod podany link
kapral [ Konsul ]
ja uwazam ze mg je po to by doprowadził graczy do końca a nie zabijał ich jednak jedni ułatwiają drogę graczą a inni ich po prostu mordują tak i tak jest źle ja lubie storyline'y takie jak wampir czy wilkołak gdzie nie rzuca się kostakami tylko czysta narracja szystko zalezy od tego jak bedziesz odgrywać czasami to straszne (cthulu)- niekturzy w sesjach leją w gatki czasami smieszne -unikam takich siekanka też je do d*** raz jeden zdarzyło sie że bohater u nas zdech zdech bo zdychał jak pies, zaciukali go jak psa i trza było go dobic jak psa było smutno no ale cóż po co kolo ma sie męczyć trz było go dobić i'm sorry winetu
tygrysek [ behemot ]
proszę trzymajcie za mnie kciuki dziś moja postać Christopher Shake, adept sztuk magicznych i powiernik białego księżyca podejmuje próbę uzyskania licencji bycia magiem znajduje się już pod Najwyższą Wieżą Magii i oczekuje ciężkiego testu, który ujawni jego predyspozycje bycia magiem aspiracją Christopher'a jest założenie na siebie białych szat, ale czy jest mu to dane, tego dowie się dopiero za 2 godziny test jest bardzo trudny i w 70% adepci umierają, ginąc w odmętach własnych psychoz czy mi się uda ??? nie wiem ... ale jutro rano poinformuję was ... życzcie mi szczęśca uffff ... naprawdę się stresuję ... Dragonlance RULEZ na dziś to koniec ... dziękuję za uwagę i dobranoc tym, którzy idą spać
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Powodzenia Chris :-) wypije za ciebie kielonek Solamnijskiego wina : Albreht v. Browning Lin`mor Oraz barbarzynca z dalekiej polnocy ktorego jeszcze nie poznales ale moze kiedys ;-)
Regis [ ]
Powodzenia, Chris - uda sie :) A co do ubijania graczy, to ja przez 4,5 roku ubilem tylko jednego, bo sie zachowywal skandalicznie, rozwalal sesje i wogole byl nie do wytrzymania. Kiedy zawiodly metody pacyfistyczne (ostrzezenia itp.) skonsul;towalem sie z reszta graczy, ktora typa miala tez dosc. Podjelismy decyzje, ze ma ostatnia szanse. Nie wykorzystal jej, a jego postac zginela w meczarniach :)
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Hehehe - u mnie na sesji to ja w sumie zabilem tylko 2 - zreszta tylko przez ich czysta glupote : Gracz np wybiegl mi przed lufe Automatycznego straznika ktorego sam wlaczyl i zamaskowal ;-) jeden gracz zostal zastrzelony przez innego - odmowa wykonania rozkazu :-) egzekucja byla git!
Mysza [ ]
Mój kumpel i ja dostaliśmy właśnie propozycję... mamy przygotować Falloutowego LARPa na przyszłoroczny Polcon... jeśli wszystko wypali i dostaniemy obiecany kawałek poligonu to czuję, że może z tego wyjść naprawdę niesamowity klimacik... ale jeśli chodzi o szczegóły to sza... konkurencja nie śpi... :))) Kapuhy, Tigre --> ...a wy zakasajcie rękawy, pozałatwiajcie sobie na sierpień urlopy/wolne/przepustki/zwolnienia warunkowe, przygotujcie stroje, zmobilizujcie i przekonajcie swoje białogłowy i przyjeżdżajcie na Flamberg... i chociaż Nurgiel zmienił nazwę, to chyba nadal będzie stary, dobry Gladion w nowym ubranku... a jeśli tak to naprawdę warto... wszelkie informacje poniżej...
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Mysza--> pogadam z tigerem - szykuje sie fajna zabawa i czuje ze tam bede :-)
Speed_ [ WRC DRIVER ]
Mowicie o tych grach co sie gra z mistrzem gry ksiazka kostkami itp.??ilu graczy tam trzeba szczegoly prosze:>
Speed_ [ WRC DRIVER ]
DZieki!:>>>>>
Deser [ neurodeser ]
Speed_ - :)))))) od 2 do 8 :) (moze być na ten przykład)
KaPuhY [ Bury Osioł ]
potrzebny jest jeden mistrz gry, oraz od jednego do ... wg mnie 4-5 graczy. Wiecej to juz za duzo krzyku na sesji i klopotow dla GM`a. Potrzebna jest jeszcze przytulna kwatera gdzie mozna grac , 1 komplecik kosteczek, scenariusz i karty z gotowymi postaciami . To juz w zasadzie wszystko i mozna juz sie bawic na calego. Jesli Christopher przezyje to w piatek czeka mnie sesyjka na godzine 19.00 Barbarianem z polnocy :-) Juz sie nie moge doczekac, tym bardziej ze bede Bardem i musze sie wzorowac na legendach ludzi polnocy (czyt. wikingow). Bedzie to przeprawa ale bedzie warto - satysfakcja gwarantowana :-) Teraz milej nocy wszystkim bo wracam sie uczyc o budowie bakterii ;-)
Katanka23 [ Konsul ]
Bardzo mocno, ale gram only w CP2020. Zreszta sam juz prowadze to 7 lat :)
tygrysek [ behemot ]
... nie udało się ...
Annihilator [ ]
<- tygrysek
tygrysek [ behemot ]
przeczytaj mój post tutaj z wczoraj
KaPuhY [ Bury Osioł ]
tygrysek --> Szkoda :-( Napisz co sie stalo i dlaczego nie poszla proba... Kurde a bylo by fajnie gdybysmy mieli magusa w druzynce ... Przykro mi !
tygrysek [ behemot ]
KaPuhY --> zagrałem człowiekiem a nie fanatykiem sztuki magicznej. Miałem uczucia i to mnie zgubiło ... tragedia ... Normalnie tracę ochotę na granie w piątek ...
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Widzisz - a Albrehta kiedys uwazales za swira. Widac Bebe Ci ostro w baniurce namieszal ze musiales takie decyzje podejmowac i na uczuciach sie bawil. Trudno - widac ze granie magusem to fanatyzm a nie inne podejscie :-(
tygrysek [ behemot ]
rzeczywiście, musiałbym być fanatykiem, w tym tescie proste były decyzje, ale byłem z góry przegrany ... ukłądanie się z duchami, sprzedawanie im części ciała, spotkanie z trzema niezbyc wesołymi mrocznymi elfami, magami regenatami na 14 poziomie conajmniej
tygrysek [ behemot ]
co do Albrehta, to on był świrem :-)
KaPuhY [ Bury Osioł ]
Magowie renegaci na tylko 14 poziomie??? trzeba ich bylo zabic ;-) Ps. ALBREHT NIE BYL SWIREM!!!!!! ;-)