GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

V for Vendetta.

06.05.2006
22:17
smile
[1]

yazz_aka_maish [ Legend ]

V for Vendetta.

Nie zauważyłem wątku o tym filmie, a według mnie wymaga on poświęcenia tych 130 minut.

Jak wiemy jest to kolejny film braci Wachowskich. Jedni go krytykują za zupełnie odmienną tematykę i podejście do kina (wszędobylski Matrix) inni pochwalają zaś za wybranie nowego kierunku (potępiając przy tym Matrix`a czego zupełnie nie rozumiem, ale nie o tym tu mowa)

Bardzo ciekawa kompozycja. Thriller lub może raczej dramat polityczny z domieszką fantasy, nutką romansu oraz subtelną domieszką akcji - całkiem przyzwoicie podanej. W zasadzie ciężko się do czegoś przyczepić. Może symbolika momentami nieco zbyt jawna (vide czerwień, biel i czerń - nawiązania do faszyzmu).
Dwóch rzeczy jednak nie wychwyciłem, bądź też błędnie interpretuję.
Po pierwsze kim był V skoro prawdziwy Rookwod zmarł ponoć 20 lat wcześniej? Twierdził tak policjant, iż jego zwłoki wyłowiono z rzeki (czyżby V upozorował własną śmierć, by mieć wolną rękę w swoich działaniach?)
Po wtóre dlaczego w końcowych ujęciach filmu podczas zdejmowania mask pod Parlamentem pokazani są zmarli wcześniej ludzie? Czy miało to oznaczać, że "ciało" odeszło, ale "idea" istnieje nadal?
Generalnie film przyzwoity, warty obejrzenia, nie nudziłem się ani chwili.
Ode mnie dostaje 9/10 moja Ukochana zaś oceniła go jeszcze wyżej :)

PS. Zauważyłem też, że Wachowscy mają skłonności do ukazywania lesbijskich związków, tutaj mamy taki epizod zaś w pierszym filmie braci Wachowskich to było jedny6m z głównych motywów - pamiętacie?

:)

06.05.2006
22:20
[2]

Victor Sopot [ Konsul ]

"Brazil" dużo lepsze,V jak Vendetta jakis taki sztucznie napompowany i poważny.

06.05.2006
22:23
[3]

erton [ Fink ]

spoiler start
Po pierwsze kim był V skoro prawdziwy Rookwod zmarł ponoć 20 lat wcześniej? Twierdził tak policjant, iż jego zwłoki wyłowiono z rzeki (czyżby V upozorował własną śmierć, by mieć wolną rękę w swoich działaniach?)

Jaki Rookwod? V jest gosciem z celi numer 5.

Po wtóre dlaczego w końcowych ujęciach filmu podczas zdejmowania mask pod Parlamentem pokazani są zmarli wcześniej ludzie? Czy miało to oznaczać, że "ciało" odeszło, ale "idea" istnieje nadal?

Chodzi o to, ze oni mogli zginac gdyby doszlo do krwawej rewolucji. Ale nie doszlo, wszyscy podali sobie rece, dali po buziaku i zyli dlugo i szczesliwie.

Ps. Motyw lesbijki jest z komiksu

spoiler stop

06.05.2006
22:33
[4]

Piotra$ [ Centurion ]

Film skiepścili potwornie. IMO powinien być zostawiony w czasach komiksu, czyli końcówki lat dziewięćdziesiątych w świecie po wojnie atomowej. Dodatkowo wstawki z V gotującym tosty to już kpina istna.
Generalnie komiks został okrojony do motywu wysadzania kolejnych budowli. Oczekiwałem czegoś więcej.

06.05.2006
22:39
[5]

Lindil [ WCzK ]

Jak dla mnie świetny film - może dlatego, że nie czytałem komiksu;)

06.05.2006
22:41
[6]

Yoghurt [ Legend ]

Wątek o filmie był jakieś 2 tygodnie temu. Film dobry, ale tylko dobry, komiks był genialny. Z filmu szkoda ze wycięli kwasową jazdę w obozie, konflikty pomiędzy "komórkami" panstwa i kwestię komputera Fatum, ale niech będzie. Powtarzam- komiks ociera się o absolut scenariuszowy. Film do oglądnięcia, fajnie skrecony, Weaving dobrze odgrywa samym głosem, portman oczarowuje. I tyle. oDe mnie 7, w porywach 8 na 10.

Odpowiedzi na pytania:

spoiler start
1. V był gosciem z celi numer 5, Rookwood to zmyła i fałszywy trop jaki policja podjęła

2.Tak jak w komiksie, szło własnie o to, ze zabić mozna jednego czlowieka, ale idea i jej symbole pozostają. W Vendecie symbolem była maska Guya Faweksa, która była znakiem rewolucji. Zaś samo przeciwstawienie się władzy było własnie ową ideą. Chodziło też o to, iż V mógł być każdy obywatel, który miał dość rezimu.
spoiler stop

06.05.2006
23:32
[7]

yazz_aka_maish [ Legend ]

erton o ile dobrze pamiętam było trzech gości, którzy przeżyli te "badania".
Albo źle zrozumiałem. Ale powiedziane było, iż jeden palnął sobie w łeb, drugi zginął w płoniemiach, trzeci (Rokwood właśnie) zaginął. Stąd wniosek, że V był Rookwodem. Ale ok, mogę przyjąć, iż to był fałszywy trop.

Chodzi o to, ze oni mogli zginac gdyby doszlo do krwawej rewolucji.

Ale oni NIE mogli zginąć. Oni zginęli we wcześniejszych sekwencjach filmu. Ale Yoghurt już to wytłumaczył potwierdzając moje przypuszczenia :)

Aby była jasność - nie czytałem komiksu.
Ale z wszelkich filmów na podstawie komiksów V stoi dla mnie tuż za genialnym Sin City. Oczywiście odczucia człowieka znającego komiks mogą być inne to jedynie moje prywatne zdanie.

07.05.2006
00:09
[8]

erton [ Fink ]

spoiler start

Coz nie pamietam tego tak dokladnie juz, ale IMHO oni nie zgineli. Ich smierc zostala pokazana w filmie, ale to byly zdaje sie przewidywania tego policjanta, ktory nagle zobaczyl, ze to wszystko sie uklada w schemat i jest zaplanowane. W rzeczywistosci nie zgineli bo rewolucja miala taki a nie inny przebieg.

Ja tam nie pamietam zadnego Rokwooda. V to ten to stal w plomieniach, zreszta bylo widac, ze ma oparzone dlonie (tzn w filmie bylo widac)

spoiler stop

07.05.2006
13:23
smile
[9]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Dlaczego nigdzie w filmie nie ma podane, że jest on oparty na podstawie komiksu by Alan Moore... ?! Jest tylko marny grafik, który go narysował. Marny, ponieważ widziałem ludzi z o wiele lepszym stylem.

07.05.2006
14:50
[10]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Ponieważ Alan Moore po przeczytaniou scenariusza odmówił sygnowania filmu swoim nazwiskiem, zaś rysownik zgodził się, za ponoć grubą kasę. Ale to tylko plotka (?)

07.05.2006
15:03
[11]

Azazell22 [ DEMON ]

V Jak Vendetta wybitny i wielki film.. jak narazie to dla mnie film roku :) .. i obok Batmana Początek najlepszy film na podstawie komiksu :)

07.05.2006
15:09
smile
[12]

Bajt [ O RLY?! ]

Szlag, troche sie spoznilem, bo nie graja juz tego w kinach ;/ I co ja teraz zrobie?

07.05.2006
15:15
[13]

Arczens [ Legend ]

Pierwszy film od dawna w trakcie ktorego mialem ochote wyjsc z kina.

07.05.2006
18:05
[14]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Arczens zdajeś sobie sprawę, że gusta są różne, ale żeby aż tak? Więc poproszę o kilka tytułów, które zrobiły na Tobie wrażenie.

07.05.2006
19:11
[15]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Film zrealizowany poprawnie, niestety byłem spaczony tym, że czytałem wcześniej komiks a jemu ta rolka celuloidu nie dorównuje w najmniejszym stopniu do pięt.

07.05.2006
19:21
[16]

Arczens [ Legend ]

yazz_aka_maish => Jesli chodzi o filmy robione na podstawie komiksu to podobal mi sie tylko jeden Sin City. Dodam, ze nie jestem fanem komiksow.

07.05.2006
19:21
[17]

Coy2K [ Veteran ]

film całkiem dobry, nie podobały mi sie tylko przydługawe, typowe dla braci Wachowskich kwestie V. Nie bardzo tez potrafilem sie odnalezc w "epoce" w ktorej umiejscowiona jest akcja... ni to przyszlosc, ni terazniejszosc. W Equilibrium bylo to jakos pokazane, a tu z jednej strony reżim, godziny policyjne i jacyś skanersi ( czy jak sie tam zwali ) a z drugiej strony... no wlasnie... wszystko tak jak obecnie.

07.05.2006
23:00
[18]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Sin City poezja, przyznaję.

Coy2k to jakby niedaleka przyszłość, lecz alternatywna. Faktycznie ciężko się w tym odnaleźć.

07.05.2006
23:29
[19]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

W komiksie bodajże jest podana dokładna data... ale głowy sobie uciąć nie dam. Pozatym tam scenariusz jest jednak trochę inny niż w filmie. Jak już pisał Yoghurt nie ma super komputera, historia V zostałą trochę spłycona, chociaż w sposób nadal wyjaśniający o co chodzi, to jednak nie ma takiego suspensu, zagadki dla widza kim on jest. W dodatku Wachowscy popełnili błąd podając, kto go gra, w ten sposób uzyskał on twarz. W komiksie jest to zagadka, którą czytelnik stara się rozwikłać przez cały album.
Zlikwidowano całkowicie element życia prywatnego członków poszczególnych komórek sprawowania reżimu w Anglii, co było również ważną częścią opowieści.

spoiler start

W komiksie policjant nigdy nie odnalazł Evey, nie spotkał się z nią. Tylko Evey zostaje nowym V.

spoiler stop


Pozatym w komiksie jest powiedziane, że wybuchła kolejna wojna światowa i mniej więcej wyjaśniono w ten sposób dlaczego na świecie jest jak jest.

07.05.2006
23:34
[20]

erton [ Fink ]

I przede wszystkim rewelacyjne wystapienie V w telewizji zamienili na jakies gowno.

07.05.2006
23:41
smile
[21]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

W dodatku Wachowscy absolutnie i totalnie nie oddali klimatu reżimu totalitarnego wspartego totalną inwigilacją. I co mnie rozśmieszyło dowalili juchą, że aż miło :)

07.05.2006
23:41
[22]

Matt [ I Am The Night ]

Film bardzo mi sie podobal, komiksu jednak nie czytalem, nie moge wiec wypowiadac sie jak udalo sie Wachowskim go przerobic, po tym jednak co tu czytam zdaje sie ze sie na niego skusze :)

08.05.2006
08:47
smile
[23]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Faolan popieram w całej rozciągłości w kwestii podania nazwiska odtwórcy V. Byłoby bardziej tajemniczo. Posunięcie byłoby wręcz genialne.

08.05.2006
10:13
[24]

Auxarius [ Konsul ]

Na V poszedlem bez wiedzy 'co to jest i kto to gra' (tzn. wiedzialem, ze to adaptacja 'jakiegos' komiksu). Po pierwszej romowie V wiedzialem, ze to Agent Smith (nigdy nie zapomne jego monologu z pierwszego Matrixa, przy pierwszym kontakcie z Neo) co jednak zupelnie nie przeszkadzalo mi w utrzymaniu klimatu, wiedzialem kim jest aktor, a nie V. Tak jak wczesniej napisalem nie czytalem komiksu, a film jak dla mnie byl genialny. Uwazam rowniez, ze robienie z tego 3 czesciowej trylogii byloby znacznym przegieciem poniewaz w jednej czesci nei byliby w stanie przekazac wszystkiego - byloby to rozmyte i zupelnie niejasne.
W kazdym razie komiks mam juz na dysku bede wkrotce czytal, a na razie film uwazam za najlepszy w tym roku. (i generalnie w moim 'top')

08.05.2006
10:59
[25]

Arczens [ Legend ]

Przyznam, ze mocno zaskakuja mnie tak bardzo skrajne wrazenia z tego filmu. Ja osobiscie ogladalem go z trzema kumplami, jeden pytal mnie co 15 minut czy wychodzimy, drugi byl lekko spiacy, a trzeci po filmie stwierdzil, ze bez rewelacji, ale da sie obejrzec. Spodziewalem sie, ze wiekszosc uzna ten film jednak za kiszke, a widze ze wiele osob uwaza ten film wrecz za wybitny.
Zastanawiam sie z czego wynikaja tak rozne opinie. Nie jest to chyba kwestia jedynie gustu. Film ogladalem pewnie z miesiac temu i jakos nie potrafie sobie przypomniec sceny ktora utkwilaby mi w pamieci, moze poza tym jak

spoiler start
Portman calowala V w maske, kiedy to zacalem sie zwyczajnie smiac.
spoiler stop


Moze to jedynie zbieg okolicznosci, ze nie przypadl do gustu akurat mnie i trzem moim kumplom.

08.05.2006
11:07
[26]

Auxarius [ Konsul ]

"e robienie z tego 3 czesciowej trylogii byloby znacznym przegieciem poniewaz w jednej czesci nei byliby w stanie przekazac wszystkiego - byloby to rozmyte i zupelnie niejasne."
Wybaczcie nie wiedzialem co czynie :p
wiec:
[..] poniewaz nie byliby w stanie utrzymac napiecia, pozatym niewielu pamietaloby co dzialo sie 2 lata wczesniej w czesci 1. Natomiast w jednej czesci itd.
:)

Arczens - nie wiem od czego to zalezy, wczoraj bylem z 4 znajomkami i faktycznie jeden z nich co 15 minut pokazywal mi swiecacy zegarek - jednak reszta wyszla z filmu podobnie zachwycona.

08.05.2006
11:10
[27]

Azzie [ bonobo ]

Mnie sie bardzo podobal.

08.05.2006
11:59
[28]

Mortan [ ]

Mnie też sie bardzo podobał, tylko szkoda, ze nie ma angielskich napisów, bo pierwszy dialog jest rewelacyjny, i jak V wymawia kilkanascie slow pod rzad z akcentem na v w kazdym. Komiksu jeszcze nie czytalem, ale szkoda jedak, ze film uproscili, gdyby zachowali oryginlny scenariusz bylby jezcze lepszy, a tak plasuje sie za Sin City jesli chodzi o adaptacje komiksów.

08.05.2006
20:44
[29]

tsunami [ Made in USA ]

Wlasnie ogladnalem film i stwierdzam ze pobija wszystko co do tej pory ogladalem !!!!!!!! Wszytkie Matrix'y, Sin City, LOTR itd. wziete razem. !!

08.05.2006
21:11
smile
[30]

Roko [ Generaďż˝ ]

Fajny film, i ten parlament wybuchający pod Uwerturę 1812.
Jeszcze gdyby Endrju L. był w środku ;)

Mortan :

"Voila! In view, a humble vaudevillian veteran, cast vicariously as both victim and villain by the vicissitudes of fate. This visage, no mere veneer of vanity, is a vestige of the vox populi, now vacant, vanished. However, this valorous visitation of a bygone vexation stands vivified, and has vowed to vanquish these venal and virulent vermin vanguarding vice and vouchsafing the violently vicious and voracious violation of volition. The only verdict is vengeance; a vendetta held as a votive, not in vain, for the value and veracity of such shall one day vindicate the vigilant and the virtuous. Verily, this vichyssoise of verbiage veers most verbose, so let me simply add that it's my very good honor to meet you and you may call me V."

08.05.2006
21:14
smile
[31]

tsunami [ Made in USA ]

Roko---> Dzieki wielkie, ten monolog jest zajebisty !!!

08.05.2006
23:19
[32]

Yoghurt [ Legend ]

Faolan- akcja komiksu dzieje się, o ile pamięć mnie nie myli (a nie chd mi sie dupy do półkmi z komiksami ruszyć :)) w 1997 roku. Albo czekaj, sprawdzę.... <tup tup tup tup tup> Haha, dobrze pamiętałem, akcja zaczyna się oczywiście 5 nowembra 1997.

Film jest pozbawiony paru bardzo waznych elementów, które z komiksu zrobiły twór genialny- pominięto (jak wspomniał Don Faolan) życie prywatne agentów, samych agentów mocno spłycono, wywalono w ogóle watek Fatum (jedna z wazniejszych kwestii wyjasniajaca, skąd V tyle wiedział o rządzie), wątek z rywalizacją na wyższych szczeblach władzy bardzo pocięto. Dodatkowo- kanclerza zabił zupełnie kto inny (i nie ma go w filmie co gorsza), V zabił kto inny (i było to ciekawiej zrealizowane, mimo ze nie było filmowej jatki... fajnej, ale zupełnie nie w stylu Moora), takze zakonczenie było pozbawione motywu z masą ludzi w maskach. Niemniej- film jest jak najbardziej okej, Agent Elrond spisał się znakomicie w głównej roli, zaś świetne easter eggi ("Anarchy in the UK!" czy przygrywający podczas tańca Evey z V Anthony & the Jhonsons) jeszcze poprawiły wizernuek.
Powiadam- 8/10 bym mu dał, choć nie jest to najlepsza adaptacja komiksu, jaką widziałem (na czele Sin City, potem X-meny, potem Batmany dwa pierwsze i Batman najnowszy, potem długo długo nic)

08.05.2006
23:23
[33]

Auxarius [ Konsul ]

Yoghurt - jutro zaczynam czytac komisk, przyznam jestem bardzo ciekaw co i jak - ale tak jak mowilem, gdyby oddali _wszystko_ to albo bylaby to trylogia albo kazdy watek mialby po 5 minut i w sumie bylaby to kiszka nic wiecej.

08.05.2006
23:55
[34]

Yoghurt [ Legend ]

Dla zainteresowanych monologiem- wersja filmowa:

Jedna z genialniejszych scen filmowych ostatnich lat.

09.05.2006
00:03
smile
[35]

Mortan [ ]

Roko, dzieki wielkie, piwo Ci wisze za to :-)

09.05.2006
00:07
smile
[36]

Mortan [ ]

A w linku ta sama scena, do pobrania na dysk, nie jest idealem, ale i tak lepsza jakść niz na youtube.com :)

09.05.2006
09:12
[37]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Heh, moja dziewczyna nie ma ochoty na obejrzenie pierwszego lepszego filmu bo niedawno obejrzała V i teraz mówi: "eeee, i tak nie będzie tak dobry jak V4V..."
Czy na Waszych towarzyszkach (oo, przypomniało mi się - jak Kanclerz w filmie zaczął od: Towarzysze! Też sobie mogli to odpuścić, zbyt jasne ;)) film zrobił podobne wrażenie?

09.05.2006
09:21
[38]

cotton_eye_joe [ maniaq ]

W dodatku Wachowscy popełnili błąd podając, kto go gra, w ten sposób uzyskał on twarz. W komiksie jest to zagadka, którą czytelnik stara się rozwikłać przez cały album.

ale i tak kazdy, kto widzial matrixa, po 5 min skojarzy glos z agentem smithem :)
a film baardzo dobry. chyba jeszcze raz pojde.

25.05.2006
00:31
smile
[39]

rethar [ Konsul ]

zna ktoś tytuł i wykonawcę kawałka zaraz na początku "zwykłych" napisów końcowych? Taki szybszy, techniczny z wokalem "indyjskim" i monolgiem jakiegoś kolesia? Przypomina trochę Juno Reactor ale chyba nie jest...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.