GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najdluzsza kinowa seria (Bond, Star Wars...) ???

06.05.2006
08:28
[1]

tomirek [ ]

Najdluzsza kinowa seria (Bond, Star Wars...) ???

Obejzalem sobie wlasnie trailer najnowszego Bonda ( ) i zaczalem sie zastanawiac, czy jakis inny, kinowy film doczekal sie az tylu czesci???
Casino Royale jest bodajze 22 filmem o Bondzie.
Przychodzi mi jeszcze na mysl Star Wars (6 filmow).

Czy sa jakies inne tak dlugie kinowe serie???

06.05.2006
08:38
[2]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Japońska Godzilla ma 27 albo 28 części.

06.05.2006
08:40
[3]

Arczens [ Legend ]

Star Trek mial kilka, z Freddim Krugerem tez pare bylo :)

06.05.2006
08:43
smile
[4]

tomirek [ ]

O Godzilli zapomnialem. Pamietam jeszcze jak strasznie sie na Godzilli balem. To byly lata 70te, mialem z 7 lat, kino Promien w Gdyni... Normalnie przerazal mnie ten film :)

06.05.2006
08:58
smile
[5]

John_Kruger [ Baron ]

James Bond + Godzilla chyba (takie powyżej 20 czesci, jak cos mi sie przypomni to dopisze)

06.05.2006
09:49
smile
[6]

hermin [ Vampir Krwi ]

1.Godzilla
2.James Bond

06.05.2006
09:55
smile
[7]

n2n [ Don Kermitto ]

"Zatoichi" - 27 filmów

06.05.2006
10:13
smile
[8]

Lucky_ [ god ]

Lost mial juz 45 czesci

06.05.2006
10:19
smile
[9]

BBC BB [ massive attack ]

Eeeeee Moda na Sukces?

06.05.2006
10:20
[10]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Od kiedy Lost i Moda na Sukces to kinowe serie?

Btw, sprawdziłem - Godzilla ma 28 części, więc póki co wygrywa.

06.05.2006
10:27
[11]

tomirek [ ]

No to pierwsze podsumowanie:

1. Godzilla - 28
2. Zatoichi - 27
3. Bond - 22

Poki co Japonce prowadza :)

06.05.2006
10:30
[12]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Bond ma 23, jeśli liczyć razem z Never Say Never Again. Poza tym Godzilla miała jeszcze amerykański remake, ale to już nie zalicza się do serii.

06.05.2006
10:31
[13]

pani_jola [ Generaďż˝ ]

Jason z Piatku XII, tylko 13 czesci.

06.05.2006
10:33
[14]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Oficjalnych Bondów jest 20, a nie 22.

06.05.2006
10:43
smile
[15]

tsunami [ Made in USA ]

Halloween :D Kazda postac z tego filmu juz chyba po 3 razy umarla :P

06.05.2006
10:43
[16]

Yoghurt [ Legend ]

Seria Living Dead Romero i jego kontynuatorów oficjalna ma 13 czesci, wraz z directors cutami oraz wersjami nieautoryzowanymi i nieoficjalnymi ma 16.

Jason miał (liczac z Freddy vs Jason) 11 czesci zaledwie.

Freddy miał 8 cześci

Hellraiserów też było 8

Podobnie jak Halloweenów- ósemka

Teksańska masakra- 6 partsów

Jak na razie japończycy ze swoim Zaotichim i Gorgonzolą prowadzą, tuż za nimi bondy (20 oficjalnych, Casino Royale były poprzednio dwie czesci, w tym jedna w konwencji parodii, Never say Never Again też nie liczy się w oficjalnym uniwersum Bonda, ale łacznie policzyć można jako 23 części plus powstająca właśnie 24)

A potem tylko liczyć kolejne czesci horrorów tasmowych i niedługo dogonia przynajmniej bondy :)



06.05.2006
10:51
smile
[17]

Bullzeye_NEO [ Satanic Surfer ]

Rocco strikes... - 50 części elo!

06.05.2006
10:51
[18]

tomirek [ ]

Wg wikipedii Bond doczekal sie 21 oficjalnych czesci:

Dr. No 1962
Pozdrowienia z Moskwy (From Russia With Love, 1963)
Goldfinger (1964)
Operacja Piorun (Thunderball, 1965)
Żyje się tylko dwa razy (You Only Live Twice, 1967)
W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości (On Her Majesty's Secret Service, 1969)
Diamenty są wieczne (Diamonds Are Forever, 1971)
Żyj i pozwól umrzeć (Live and Let Die, 1973)
Człowiek ze złotym pistoletem (The Man with the Golden Gun, 1974)
Szpieg który mnie kochał (The Spy Who Loved Me, 1977)
Moonraker (1979))
Tylko dla twoich oczu (For Your Eyes Only, 1981)
Ośmiorniczka (Octopussy, 1983)
Zabójczy widok (A View to a Kill, 1985)
W obliczu śmierci (The Living Daylights, 1987)
Licencja na zabijanie (Licence to Kill, 1989)
GoldenEye (1995)
Jutro nie umiera nigdy (Tomorrow Never Dies, 1997)
Świat to za mało (The World Is Not Enough, 1999)
Śmierć nadejdzie jutro (Die Another Day, 2002)
Casino Royale 2006 (w produkcji)

+ dwa nieoficjalne:
Nigdy nie mów nigdy więcej (Never Say Never Again, 1983)
Casino Royale (parodia z 1967 roku)
Byla jeszcze nieoficjalna, telewizyjna wersja Casino Royale z 1954 roku

Czyli jezeli wezmiemy pod uwage tylko oficjalne to 21 lub z nieoficjalnym 22 (bo parodia i film TV to chyba nie sa do konca pelnowartosciowe bondy hehehe)

06.05.2006
10:57
[19]

Yoghurt [ Legend ]

Bullzeye- Nie zapominajmy o Rocco True Anal stories (chyba 15 czesci), Rocco Invades... (nie zaś (około 30 krajów, w tym Polska) i Rocco Animal Trainer (jak do tej pory 10 czesci, nie wiem, bo wszystkich nie widziałem).

Czyli na razie wygrywaja włosi i ich włoski ogier :)

06.05.2006
11:03
smile
[20]

Bullzeye_NEO [ Satanic Surfer ]

I tak powinno być.

06.05.2006
11:03
[21]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Yoghurt ---> Texas Chainsaw Massacre liczy oficjalnie 4 części, z czego ostatnia to właściwie gówniany spin-off. Remake z 2003 się nie liczy, a prequel (który będzie podchodzić pewnie bardziej pod wersję Nispela, niż Hoopera) jeszcze się nie ukazał.

06.05.2006
11:14
[22]

Yoghurt [ Legend ]

Mephisto- a czemu ma sie nie liczyć Remake? :) W Living Deadach się liczą do uniwersum rimejki Night, Dawn, Day i seria Return. Tak więc seria Living Dead:
5x Return
2x Dawn
3x Day (razem z kręconym teraz rimejkiem)
4x Night (razem z wersją 3-D do kin i directors cut na 30 rocznicę)
1x Raiders
1x Land

+ dorzucić można jeszcze nieoficjalne zombi 1 i zombi 2, które miały w sobie ducha romero, toma savini oraz kilku cżłonków ekipy starej serii. Łacznie 18 czesci.

Chainsaw miał Hopperowską jedynkę (film genialny w każdym calu, dwójkę, trójkę (słabiutka sie robiła), Next Generation (syf), Rimejk z 2003 (za samą Jessice Biel licze go do serii) oraz robiony teraz the Beggining. Rimejki też się licza do kanonu w świecie horrorów, rimejk horroru to zresztą podstawa kazdej szanującej się serii klasy B.

06.05.2006
11:53
[23]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Yoghurt ---> W sumie mogę się zgodzić z tymi remakami, skoro spora część filmów o królującej w tym wątku Godzilli to remaki wcześniejszych filmów.

Z żywymi trupami jest ten problem, że niektóre dzieją się wyraźnie w innym universum (zwłaszcza Returny). Nawet w komentarzach na DVD w Land of the Dead Romero mówi, że nie jest to zupełnie kontynuacja jego wcześniejszych filmów. Można to wszystko razem odbierać jako spin-offy, ale wtedy należy dorzucić jeszcze więcej tytułów. Chociażby wymienione filmy Fulciego - Zombi i Zombi 2 (czyli we Włoszech odpowiednio Zombi 2 i Zombi 3) zostały podczepione jako kontynuacje Dawn of the Dead, który został na nowo zmontowany przez Argento i wydany we Włoszech właśnie jako Zombi. A to jeszcze nie koniec, bo powstawały następne części serii, które same gubiły się w numeracji do tego stopnia, że kręcono niekiedy dwa filmy półoficjalnie będące tą samą częścią, mimo że z poprzednimi odsłonami cyklu nie miały nic wspólnego. Zresztą to samo zrobili Włosi z serią Demons, która praktycznie ma tylko jeden sequel, a nieoficjalnie uznaje się, że jest ich bodajże 8.
Dlatego szufladkowanie filmów o zombie to iście syzyfowa praca. :P

Btw, IMHO to TCM2 była słaba, a trójka jak na początek lat '90 zaskakująco dobra. :)

06.05.2006
22:55
[24]

Yoghurt [ Legend ]

Z zombiakami to zawszre trudna kwestia, bo niby liczacy się do universum Dawn of the Dead, a zombiaki zasuwają jak sprinterzy olimpscy, zaś już w późniejszym Land powrót do starych, dobrych, powolnych zombiaków. w Nighcie z 1990 podobnie, zombiaki były wyraźnie inne niz w oryginale. I weź tu bądx mądry.

Chyba tylko Hellraisery jako takie najmniej sie różniły i siedziały w jednym, określonym uniwersum. No i Jasony, choć sporo było dziur i sprzecznych info w kolejnych czesciach. Ale to tez ma sój urok w horrorach klasy B, które uwielbiam swoją drogą :)

06.05.2006
23:19
smile
[25]

musaidi1111 [ Legend ]

/\ no jak kazdy

06.05.2006
23:23
[26]

Lukis17 [ Poznańska Pyra ]

heh...czterej pancerni i pies :D 16 odcinków :D:D:D

07.05.2006
00:03
[27]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Yoghurt --->
Hellraisery na pewno trzymały się jednego universum do części siódmej włącznie. A przynajmniej nie istnieją przekonujące dowody, które by temu zaprzeczały. Dopiero Hellworld wszystko popsuł, bo sugerował, że przedstawiona historia toczy się poza filmem. Nie jest to powiedziane tak dosadnie jak w Wes Craven's New Nightmare, ale łatwo można się tego domyślić.
Spośród tasiemców jeszcze seria Halloween jest w miarę "stała", jeśli zignorować część trzecią i parę dialogów z H20. Nieścisłości pozostają jedynie co do części szóstej, która ma dwie różne wersje, a większość fanów uznaje je obie. To jest dopiero posrane. :P

[edit]
Teraz tak się zastanawiam czy jeszcze Jason Goes to Hell można traktować jako integralną część Friday the 13th czy też jako spin-off. Niby miało to swoją kontynuację w Freddy vs. Jason, ale nie dość, że było głupie jak but, to jeszcze nie miało nic wspólnego z poprzednimi częściami, a Jason na końcu okazał się chyba kosmitą. :P

08.05.2006
23:50
[28]

Yoghurt [ Legend ]

Heh, H6 to było wybitnie porabane w kwestii trzymania się poprzednich części. Cóż, przy szóstce zupełnie sie pogubiłem i stwierdziłem, ze jednak od Myersa wole Voorheesa :)

Wiesz, ja juz przy Jason X zwątpiłem chocby w sladowa zawartośc szarych komórek w głowach scenarzystów, zdecydowanie ta część walczy z Jason goes to Hell o miano najdurniejszej. Nie pamiętam, kim sie okazał na koncu biedny Dżej w JGtH, bo widziałem raz i stwierdziłem, ze chyba jednak doń nie wrócę.

09.05.2006
00:13
[29]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Specjalnie odświeżyłem sobie te sceny, żeby przypomnieć sobie dlaczego część dziewiąta jest taka żałosna. :)
Na screenie Jason to ten spasiony chestbuster, który wychodzi facetowi przez szyję. Później wpęłza w piz... eee... w ciało swojej siostry (czy kim ona tam jest), aby się w niej odrodzić. Żeby było śmieszniej - Wielki J wychodzi spod drewnianej podłogi, choć ciało leżało na podłodze. Ot, taki buraczek w filmie, który sam w sobie jest jednym wielkim burakiem. :)

09.05.2006
00:43
[30]

BigKluch [ Pretorianin ]

Bonda ciężko traktować jako jedną serie, łączy je tylko tytułowy bohater. Równie dobrze można by jako serie potraktować wszystke filmy z Cezarem albo o drugiej wojnie światowej.

09.05.2006
00:57
[31]

Yoghurt [ Legend ]

Mef-> ach, tak, robala pamietam. Dzizas, chciałem sie wtedy zaśmiac, ale zapłakałem zewnymi łzami nad losem serii :)

Kluch-> Be-ze-de-ura. Własnie fakt, ze serię łączy tytułowy bohater, sprawia, ze jest to seria. Tak samo, jak kompanie braci łaczy to, ze jest (uwaga, bedzie odkrycie na miarę solonych orzeszków w puszce) o jednej, konkrentej kompanii podczas drugiej wojny światowej i skupia się tylko na niej.

Każda seria ma pewne elementy charakterystyczne, z którymi jest kojarzona. i tak Gorgonzola zawsze rozwala jakieś japońskie miasto i napieprza inne stwory, James Bond jeździ wypasionym wżókiem, rucha fajne laski i korzysta z gadżetów, Jason Voorhees biega w hokejowej masce (no, raz miał worek na łbie, ale wiadomo o co chodzi), w Hellraiserze zawsze mamy fajną kostke (patrz avatar Mefista), a w pornosach z Rocco zawsze musi być akcja analna poprzedzona deep throatem i biczowanie penisem po policzkach przez samego włoskiego ogiera. Ty zaś zbytnio uogólniasz, bo idąc twoim tokiem myślenia, serią mozna nazwac każdy film, gdzie są wybuchy, czyli Steven "Zmarszczone Czoło" Segal łapie się do serii wraz z Terminatorami. Mylisz nieco pojęcie "gatunek filmowy" i "seria"

09.05.2006
00:58
[32]

Bury Pies [ Konsul ]

Jeśli zapowiedzi (i obawy fanów) staną się rzeczywistością, to najnowszy Bond zakończy serię jako taką i stanie się tanią wersją Mission Impossible (serialu, nie Cruise'owych widowisk) :(.

09.05.2006
01:02
[33]

Yoghurt [ Legend ]

Bury-> Problem jest taki, ze fani jak zwykle krytykują film, którego jeszcze nie widzieli. Ja rozumiem, co czyni przyzwyczajenie, niektórzy chcieliby, zeby Brosnan został, a najwieksi hardkorowcy uwazaja, ze seria skończyła się wraz z odejściem Connerego (pewnie najlepiej, jakby go grał do dziś). Ja mam równo w dupie wszelkie zapowiedzi i sranie w banie ze strony fanów, zachowujących się jak świnie z okresem, pażywiom uwidim, film obejrzym i dopiero wtedy się zaczniem wypowiadać, czy Bond się skonczył.

09.05.2006
01:16
[34]

BigKluch [ Pretorianin ]

Yoghurt ==>> zacnie prawisz. Tak po prawdzie sam nie wierzyłem w to co pisze, ale chciałem się upewnić, że nie mam racji.

09.05.2006
01:24
[35]

Bury Pies [ Konsul ]

@ Yoghurt

A trailer widziałeś? Dla mnie to nic więcej, jak robienie z zagubionego Craiga bohatera kina akcji poprzez szybkie zoomy i jeżdżenie kamerą wokół niego. Tak się składa, że uważam Brosnana za najbardziej bondowego Bonda, ale wiadomo było, że musi się skończyć jego czas. Rzecz w tym, że jego następca to tępogęby brzydal, a trailer wygląda jak reklamówka niemieckiego wysokobudżetowego serialu kryminalnego.
Przyzwyczajono mnie do wielkich pieniędzy, ładnych efektów i ogólnie miłego i lekkiego science-fiction. Casino - przynajmniej książkowe - to w ogóle nie jest scenariusz na film z Bondem.

09.05.2006
01:46
[36]

Yoghurt [ Legend ]

Bury-> rozumiem, ze jak serek homogenizowany ma brzydkie opakowanie, bo zamiast wypasionego nindży rzucającego szurikenami (a kazdy wie, ze nindża kopią dupe i są najlepsi) ma na wieczku jakiegos schujowiałego różowego słonia, to go nie zjesz, mimo że nie próbowałeś? A ja sobie zjem, i ocenie, byc może okaże sie zajebisty i stanie sie moim ulubionym serkiem homogenizowanym?

Wierz mi, trailer Supermana tez nie nastawia mnie do filmu pozytywnie, ale i tak sie przejde i zobacze, a nuz sie okaże, ze to kawał dobrej rozrywki.

09.05.2006
01:56
[37]

Bury Pies [ Konsul ]

Czy ja mówię, że nie obejrzę? Mało tego, nie chodzi tylko o brak opakowania z nindżami. Dochodzi też problem tego, że krowy dające mleko na serek mają tatuaże na złym uchu, dojarka została wyprodukowana w jednym z krajów osi zła, a użyty cukier nie pochodzi z polskiej cukrowni. Jednym słowem wszystko od dłuższego czasu nieuchronnie wiedzie ku kile-mogile. Nie jestem z gruntu negatywnie nastawiony do całkowitej zmiany klimatu serii. Rzecz w tym, że np. Batman tego potrzebował (stąd niezłe Begins), a w przypadku Bonda wymusiła to zmiana aktora na cieniasa. Barbara Brokuł musiała naprawdę mieć kiepski dzień, kiedy się na niego zgodziła...

09.05.2006
02:10
[38]

Yoghurt [ Legend ]

Coż, prawda jest taka, ze biedny Craig ma o tyle trudniej, ze Brosnan był bondem idealnym. Ale taki sam miał problem kazden jeden, który przyłaził po connerym, który takze był (i jest) niczym wzór metra z Sevres. Taki juz urok serii, które mają kupę części, ze każda zmiana jest okupiona lamentem fanbejsu. Tyle, ze dla mnie bond to sa gadżety, wóżki i przede wszystkim laski- im więcej lasek, tym lepiej. Póki akcji sporo, rozpieprza coś widowiskowo, poscigają się czołgiem, odrzutowcem albo jakąś furą a bond-babe pokaże swe walory, wszystko jest w porządku. No a jak bedą nindża, to juz w ogóle nie ma chuja we wsi.

Prawda- Bond aktor ma gorzej niz taki gość odgrywający jasona- więcej do zagrania i gębe widać. Podejrzewam, ze wybór Craiga był powodowany m.in. mniejszą wypłatą niż reszta superstarów, a na Brosnana ich nie było stać (bo sobie pare ładnych baniek zarządał). A co pokaże? A to sie dowiemy, jak Kasyno obejrzymy. Może mimo wyglądu przybitego boksera podoła? Cholera go wie.

09.05.2006
02:18
[39]

Bury Pies [ Konsul ]

Biorąc pod uwagę sukcesy kasowe filmów, nawet pięćdziesiąt meloników na Pirsa miało szansę spokojnie się zwrócić. Ba! Już wymieniany przy paru okazjach Clive Owen - za którym generalnie nie przepadam - byłby IMO lepszy od nijakiego i obdarzonego permanentnym głupawym wejrzeniem Daniela. On wygląda jak przestraszony Roy Scheider. Zmiana aktora była nieunikniona, ale można było wybrać lepiej.
Zgadzam się natomiast, że 007 to wybuchy, fury, gadżety i laski. Sęk w tym, że jedna z pierwszych informacji o Casino brzmiała "jak najmniej gadżetów". Potem okazało się, że Craig nie umie prowadzić samochodów z manualną skrzynią. Wybuchy to standard nawet w dobranockach, nie da się tego popsuć. Gorzej z laskami - zawsze może się okazać, że nowy Bond jest gejem.

Komandor Bond to nie Ethan Hunt. Przez 21 filmów zdążyliśmy poznać jego cechy, modus operandi i pewien styl, który mimo różnic między aktorami, nadawał serii określonego smaczku. Pochłaniam wszystkie niusy i przecieki i CR na razie jawi się w moich oczach jako produkcja na poziomie serialowo-telewizyjnym. Najgorsze jest właśnie robienie z Daniela kogoś, kim nie jest: aktora kina akcji. Brosnan już powiedział, że kiedy po Casino wrócą znów go błagać o zagranie w kolejnym filmie, może być zdecydowanie za stary, a stawka jeszcze wzrośnie :)

09.05.2006
02:35
[40]

Yoghurt [ Legend ]

Ale pamiętaj też jedną rzecz- w historii bonda nie po raz pierwszy zdarzyła się drobna wpadka castingowa. Wiesz doskonale, o kim mówie. Tak tak, Lazenby. Dalton tez zresztą nie był najlepszy. A jednak seria przetrwała i miała się naprawdę świetnie. Więc nawet jeśli obawy się spełnią, i Craig okaże się niewypałem, wcale nie oznacza to, że Bond sie skończy- być może za rok, dwa po premierze natrafią na kogoś, kto będzie drugm Brosnanem, drugim powiewem wieżości i po problemie? Nie spisuję od razu Craiga na straty, ale nawet jeśli scenariusz potoczy się dla niego niesympatycznie, to i tak 007 pociagnie dalej- za fajna to seria żeby się spieprzyć :)

09.05.2006
02:38
[41]

Bury Pies [ Konsul ]

Oby, oby. Lazenby'ego ratował świetny scenariusz HMSS, tutaj się nie zapowiada. Co do przetrwania całej serii, przeraża mnie inna możliwość: że ją zepsują, a spodoba się publiczności typowej, bezpłciowej sensacji i w następnym epizodzie Jamesem zostanie Paul Walker.

09.05.2006
03:09
[42]

Yoghurt [ Legend ]

E tam paul, lepszy byłby jego filmowy partner, czyli nikt inny jak Vin Diesel. O, albo The Rock. To sa teraz bohaterowie na topie!

A tak serio- Bond był zbyt brytyjski dla typowej popkornowej publiczności, i piję tu głównie do amerykanów. Niby zwyczajny film akcji, a jednak jakby nieco lepszy. Kwestia działania magii legendarnego 007 i tego drobnego smaczku wyspiarskiego humoru i blichtru, którego brakuje choćby Mission Impossible (choć jedynka zacnym akcyjniakiem była). Zobaczymy, co wyjdzie z Casino, czy będzie to nadal bardziej europejski, niż amerykański film. Szczerze mówiąc te wszystkie wątpliwości me z Kasynem związane tylko nakręcają mnie na pójście do kina.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.