GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Byłem dzisiaj świadkiem wypadku Straszne:(((((

02.05.2006
21:05
[1]

daro [ Pretorianin ]

Byłem dzisiaj świadkiem wypadku Straszne:(((((

Jechałem z tenisa z kuplem i widzialem jak jakis koles na motorze (jakis scigacz)przywalil w vana przelecial przez czla jezdnie i zabil,normalnie pelno krwi masakra ,az do teraz nie moge dojsc do siebie.

02.05.2006
21:07
[2]

stg+ [ Generaďż˝ ]

wyjdź na dwór.....na powietrze....zagraj w Dooma ....zrób coś a nie tak siedzisz :/
Jak będziesz o tym myślał to nigdy Ci to nie przejdzie (wiem bo sam tak miałem,straszny widok-gościu szusował twarzą po asfalcie,wszędzie krew i flaki,pełno gapiów a nikt nie ma odwagi żeby zadzwonić po policje/straż/pogotowie :/)

02.05.2006
21:08
smile
[3]

@$D@F [ Generaďż˝ ]

moja mama jezdzi kareka jako sanitariusz - ma takie cos codzienni

02.05.2006
21:08
[4]

Hydrogen [ Pretorianin ]

Żeby mnie coś takiego nie spotkało :/

02.05.2006
21:09
smile
[5]

Fett [ Avatar ]

kurde, heh współczuje Ci. Ja naszczescie nigdy nie bylem swiadkiem niczego powaznego

02.05.2006
21:09
smile
[6]

moszeusz [ drzewiec ]

Dopiero teraz to do ciebie dotarło ?
A nie zastanawiałeś się nad tym podczas sesji w GTA SA ? :D

02.05.2006
21:09
[7]

Rubaszny Kurdupel [ Pretorianin ]

było zdjęcia robić. Na GOLu jest kilku fanów masakrycznych zdjęć

02.05.2006
21:10
[8]

Bloohder [ Elven Fighter ]

Uspokajająca muzyka i ralax:) Jakoś ci to przejdzie.

To był przykład do czego może doprowadzić szybka jazda na ścigaczu.

02.05.2006
21:10
[9]

Akkai [ Konsul ]

Ja dwa razy byłem świadkiem wypadków.. Na szczęście obyło się bez ofiar.

02.05.2006
21:11
smile
[10]

BBC BB [ massive attack ]

Heh widziałem coś podobnego, ale jakoś się tym nie przejmuje :P

Nie za bardzo, przypadkiem, przeżywasz?

02.05.2006
21:13
[11]

Pvt. Creak [ Criav ]

ja widziałem jak koleś nie wyrobił na motorze zakrętu i trzasnął mocno w płot... motor w szczątkach, ale kolesiowi nic się nie stało :P

02.05.2006
21:13
[12]

stg+ [ Generaďż˝ ]

Bloohder-->mój wujek miał 3 wypadki motorem (ścigaczem) 2 samochodem (wyścigi) i żyje,ma się dobrze,nie zawsze szybka jazda motcyklem doprowadza do wypadku a ta masakra co ją daro widział to był zwykły zbieg okoliczności.

02.05.2006
21:13
smile
[13]

ES_Lechu [ Konsul ]

Ja raz widzialem jak peżot 206 wpada w autobus, nic sie nikomu nie stało, oraz jak kolega na rowerze sie spieszyl... stął obok mnie... i nagle B00M H3ad sh0T ;P ale tylko złamał objczyk, poobijal sie i skasowal rower :D

02.05.2006
21:13
[14]

Lord Deemon [ Ogame Player ]

I ktos ma watpliwosci co do nazywania ich "dawcami oragonow" ??
Przespij sie, spotkaj sie z kuplami, pojdz do dziewczyny... zrob cokolwiek




peżot powiadasz :D

02.05.2006
21:16
[15]

Asmodeusz [ Senator ]

Mam nadzieje, ze miales sloik i zabrales nerki?

02.05.2006
21:17
smile
[16]

xion [ Generaďż˝ ]

Niezle :D:D:D jejejej

02.05.2006
21:19
smile
[17]

Chmielek [ Warrior of the World ]

po takim wypadku na motorze to z organow niewiele zostaje ;/

02.05.2006
21:21
[18]

daro [ Pretorianin ]

tyskie razy 3 i juz troszke lepiej:)
najlepsze jest to ze koles zyl chwile przyjechala karetka i stwierdzili zgon i tak se lerzal 2 godziny w kauzy krwi ,qrw... gdzie my zyjemy co za kraj

02.05.2006
21:22
smile
[19]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Lord Demon->Często organy są tak poharatane, że nie da się ich wykorzystać :/

daro->Wiem co czujesz bo kiedyś byłem świadkiem wypadku. Szła sobie moja koleżanka z tatą przez główna ulice w moim mieście i jakaś wariatka w białym Peguot walneła na przejsciu ojca tej dziewczyny kiedy on w ostatniej chwili odepchnął córkę i tak uratował jej życie ale sam zginął na miejscu, było widać kawałki mózgu na ulicy :/ nie musze mówić jaka była reakcja tej dziewczyny. Potem sprawczyni głupio tłumaczyła się że: "nie weidziałam, że mam czerwone" Kur.. po co jej dali prawo jazdy... Miesiać miałem po tym koszmary. Co innego widzieć takie rzeczy na tych wszystkich Ogrishach a co innego na żywo. Szok....

02.05.2006
21:23
[20]

marcin94 [ Piesiec ]

spoiler start

Ja dwoma kolegami musieliśmy wyciągać pijaka z rowu bo sie wpierd*lił rowerem na zakręcie.
1.Wyciągneliśmy go JEB do rowu.
2.Wyciągneliśmy go znowu rąbnoł do rowu nie mógł się utrzymać na nogach.
3.Znowu JEB.
4.Mój kolega zawołał swoja babcię pomogła mu a my musieliśmy wyciągać pozostałości po nim np.czapkę,buty,skarpety bo zostaŁy w rowie............
spoiler stop

02.05.2006
21:23
[21]

.:VeGo:. [ The Love is Back ]

zrobiles zdjecia ??

02.05.2006
21:26
smile
[22]

BBC BB [ massive attack ]

marcin94

02.05.2006
21:56
[23]

Chacal [ Senator ]

Bywa. Wiedział co robi, a że mu się nie udało... no trudno, nie on pierwszy.

Opowieść Ellanela przypomniała mi że ostatnio mój znajomy jechał na pogrzeb swojego kolegi. Kolega ów szedł zapalić znicz w miejscu gdzie tydzień wcześniej zginął jakiś jego ziomal. I sam został potrącony ze skutkiem śmiertelnym dokładnie w tym samym miejscu. Jego ojciec podobno prawie udusił babę która prowadziła.

02.05.2006
22:17
smile
[24]

$ebs Master [ Konsul ]

Gosc byl juz skazany na smierc gdy tylko wsiadl na scigacza, to sa ludzie ktorzy nie szanuja swojego zycia. Dla mnie to takie samobojstwo z opoznionym zaplonem.

02.05.2006
22:24
[25]

Lord Deemon [ Ogame Player ]

I sam został potrącony ze skutkiem śmiertelnym dokładnie w tym samym miejscu. Jego ojciec podobno prawie udusił babę która prowadziła.


Wcale sie nie dziwie, j sam nie wiem czy gdyby ktos moje dziecko zabil (tfu tfu odplukac) to czy bym sie opanowal i nie zaczal dusic


Ellanel --> brr, nawet nie moge sobie wyobrazic reakcji dziewczyny...

02.05.2006
22:45
smile
[26]

Toshi_ [ Centurion ]

A ja, dla odmiany, opiszę wypadek na wesoło :D

Mieszkam niedaleko obwodnicy, która od niedawna remontowana. Poszerzają ją, dodają nowe pasy do zawracania itd. Te nowe pasy robią kosztem pasa zieleni, musieli więc utwardzić podłoże. Zanim jednak to zrobili, powstały tam głębokie na metr rowy.
Pewnego pięknego dzionka czekam na autobus (gdyby przyjechał punktualnie, pewnie nie zobaczyłbym tego wszystkiego :D). W pewnym momencie słyszę głośny pisk i JEBUT!!!
Okazało się, że dwa samochody wylądowały w owym rowie :D Jeden normalnie, na czeterch kołach, ale obrócony o 180 stopnil; drugi na boku :D Nic nikomu się nie stało, bo po chwili widać było dwóch gości wyciągających się z samochodu przez boczne drzwi... Widok komiczny :D
Najprawdopodobniej pierwszy samochód wpadł przednim kołem do rowu a prędkość zrobiła swoje, więc wpadł cały. Drugie auto pewnie chciało uniknąć zderzenia, więc... hop do rowu :D
Ciekawi mnie tylko JAK oni to zrobili... Szeroka jezdnia i pas, rów dobrze widoczny, na pewno nie jechali z dużą prędkością, bo przez te roboty drogowe ruch był utrudniony... Tak to jest, jak się nie patrzy na drogę ^_^
Jak dobrze, że z autobusu było dobrze widać całe miejsce "kraksy". Szkoda tylko tych samochodów :D

UPDATE: Nie dodałem, że parę dni później KOLEJNE trzy samochody wpadły do tych rowów. TO już było większą sztuką, bo po pierwszej wpadce rowy odgrodzono dość solidnymi barierkami :D
Polak jednak potrafi bo widocznie ci trzej artyści przecisnęli się przez szpary między ogrodzeniem :D

02.05.2006
22:47
smile
[27]

ES_Lechu [ Konsul ]

Ellanel@

omg... To musialo byc przykre... :o

Lord Deemon@

Tak... Peżot :D

02.05.2006
22:50
smile
[28]

Leilong [ Generaďż˝ ]

Ostatnio wracając ze szkoły szedłem przez starówkę. Przez drogę wyłożoną kocimi łbami przechodziła staruszka z zakupami. Nagle jakaś wymalowana blondynka-idiotka cofa golfem czwórką i PYK tą kobietę. Golf, tył wysoki, pani przejęła całą siłe uderzenia. Przeturlała się jak lalka ze 4 metry, podszedłem, ale widziałem że ta blondi już ją bierze do środka i zawozi do szpitala. To utwierdziło w przekonaniu że kobietom za kółkiem mówimy-NIE!

02.05.2006
22:56
[29]

toolish [ Kill 'Em All ]

Rok temu na wakacjach jadąc jako pasażer na przednim siedzeniu do Rzeszowa drogą czteropasmową z Łańcuta też trafiłem akurat na wypadek, i to poważny. Z tego co wyczytałem godzinę później w lokalnym serwisie www Golf uderzył w barierkę i wjechał na przeciwny pas uderzając w Astrę. Ja akurat załapałem się na akcję reanimacyjną karetki pogotwia jak lekarz bądź ratownik "siedział" na całym we krwi poszkodowanym i go reaniował. Niezapomniany widok.

02.05.2006
23:00
[30]

Kyahn [ Rossonero ]

Ja nigdy nie zapomnę uczucia, które towarzyszy podczas "czołówki", gdy się widzi jadący wprost na Ciebie samochód,
gdy chce się coś powiedzieć, ale słowa nie wychodzą z ust. To jest coś niesamowitego.

02.05.2006
23:05
[31]

D:-->K@jon<--:D [ Żubr z puszczy ]

Ja myśle, że to ironia losu, jak w tragedi antycznej Sofoklesa, jak nie motór to winny sposób...

02.05.2006
23:15
[32]

Ace_2005 [ The Summer ]

U siebię w mieście widziałem ostatnio dwa wypadki:

1. Kobieta rzuciła się pod koła Porsche, ale jak to Porsche, hamulce ma bardzo dobre i skończyło się tym, że kobiecie połamało łydki,

2. Chłopak wraz z dziewczyną w wieku 21 lat chcieli przejechać na rowerze przez ulicę niedaleko przejazdu kolejowego. W tym czasie przejazd był zamykany, a młodemu kierowcy Opla (nie pamiętam jakiego) śpieszyło się i chciał przejechać za nim opadną szlabany i dał gazu. Nie zdążył się zatrzymać i chłopak i dziewczyna przelecieli przez auto. Dziewczyna wbiła się głową w przednią szybę auta po czym spadła z maski samochodu. Chłopak wywinął fikołka i wpadł na dach auta wgniatając go. Uderzenie było tak silne, że "kolesiowi" złamało kark i poniósł śmierć na miejscu. Dziewczyna przeżyła tyle, że cała posiniaczona, zakrwawiona z połamanymi nogami, żebrami i lewą ręką oraz z kością ogonową.

Najbardziej wk***i*em się jak koleś przy mnie tłumaczył się policjantowi, że mu się śpieszyło i, że nic by się nie stało, gdyby głupi pociąg w tym czasie nie jechał. Szlag mnie trafił...

02.05.2006
23:18
[33]

Coy2K [ Veteran ]

Ellanel no to w koncu byles swiadkiem wypadku czy Ci kolezanka opowiadala ? bo jakos nie widze Ciebie nigdzie w tej historii...

02.05.2006
23:20
smile
[34]

N2 [ negroz ]

1. Kobieta rzuciła się pod koła Porsche, ale jak to Porsche, hamulce ma bardzo dobre i skończyło się tym, że kobiecie połamało łydki,
...i teraz pewno żałuje i postanowiaa, że następnym razem wrzuci sie pod jakiś samochód z gorszymi hamulcami

02.05.2006
23:24
[35]

Ellanel [ Astral Traveler ]

Coy2k->Byłem tam i widziałem, nawet policjanci mnie spisali a później przysłali mi zawiadomienie o stawieniu się na komendzie jako świadek. A co do mjego opowiadnaia to szczegóły w stylu, że tata koleżanki ją odpechnął, jak tłumaczyła się sprawczyni itd. dowiedziałem się z gazet po jakimś czasie. Samo zdarzenia trwało ułamki sekundy, widziałem tylko ciało lecące w powietrzu i spadające na asfalt. Jak się później okazało kobieta jechała 100 na godzine po głównej drodze w centrum miasta. Idiotka..

02.05.2006
23:25
smile
[36]

ES_Lechu [ Konsul ]

Z tym porsze... Chyba chciala zginac z klasa :D no bo ginąc po polonezem to wstyd :P a porsze... elo elo xD

02.05.2006
23:26
[37]

Vein [ Sannin ]

w sumie widziałem jak ktos popełnain samobójstwo skaczac z okna.. no coz... pozatym, wypadków z udziałem ludzi nie widziałem (może na szczescie), ale stłuczek to troche widziałem... mój kumpel zdążył dachować samochodem, jeszczen ie mając prawka.. jeździl po polnych drogach i na chwile coś rozproszyło jego uwage, myslal ze zjedzie tlyko na pole a tu zdziwienie: zaczął dachować, zrobił obbrót o 450* , wyczolgal sie z samochodu (nine mial zapietych pasów) w szoku postawił samochód na koła, poczekał kilkanascie minut i pojechał do domu... rodzice sie pozniej pytali jak przeżyl, samochód był zmasakrowany... wyszedl z tego z kilkoma sinniakami, a samochód poszedł na zlom... na cale szczescie nie byl to jakis dobry wehikul...

02.05.2006
23:28
smile
[38]

ES_Lechu [ Konsul ]

To Mój Tata kiedys dachowal... :D

Jechal samochodem i pekła opona :D no i skonczyl na dachu w rowie :D

Najsmieszniejsze jest w tym to... ze auto bylo kolegi a nie jego xD

02.05.2006
23:36
[39]

EspenLund [ Live For Speed ]

$ebs Master->
Nie masz pojęcia - nie wypowiadaj się.

02.05.2006
23:37
[40]

BBC BB [ massive attack ]

02.05.2006
23:41
[41]

MartiniBianco [ Konsul ]

idź posiedzieć z kimś żywym rodziną itp...

02.05.2006
23:56
[42]

QrKo [ Bolshoi Booze ]

Ace_2005 -> moze babka chciala wyrwac wlasciciela, a ze nie zwracal na nia uwagi to postanowila w jakis inny sposob przyciagnac jego uwage? chyba ze kierowca byla babka ;p

03.05.2006
00:00
[43]

Vein [ Sannin ]

QrKo - to nie szmienai faktu, ze moze jednak tego wlasciciela chciala wyrwac :D

03.05.2006
00:19
[44]

Ace_2005 [ The Summer ]

QrKo ---> Kierowcą Porsche był mężczyzna, niemiec. On dopiero srał w majtki podczas, gdy policja go spisywała. W końcu babka powiedziała, że chciała się zabić, ale nie wzięła pod uwagę, że ktoś zdąży się zatrzymać...

03.05.2006
00:45
smile
[45]

Nazgrel [ Ogniu krocz za mną ]

Kiedyś jak wracałem z ojcem ze szpitala po założeniu szwów (potrącił mnie jakiś debil na światłach jak stałem z rowerem przed przejściem) to na parkingu zobaczyliśmy ciekawą sytuacje. Mianowicie Fiat Punto leżał do góry nogami Seicento, nie mam pojęcia jak on to zrobił ale wyglądało to komicznie :))) Co ciekawe, kobiecie z Punto nic się nie stało, a samochód był zmasakrowany. Seicento na szczęście było puste, bo dach był na wysokości kierownicy. Jak przyjechała policja to siedzieli chyba z pięć minut w samochodzie i rechotali zanim wyszli.

03.05.2006
03:58
[46]

Yoghurt [ Legend ]

To ja patrze jakas klątwa chyba obłozony, bo parenaście razy conajmniej widziałem co sie dzieje z ciałem inszego człeka po spotkaniu z różnymi powierzchniami stałymi. A może to takie felerne miejsce zamieszkania. Te co mi najbardziej zapadły w pamięc:

1.Mając chyba z 12 lat myje sobie zęby kulturnie z rana, a że mieszkam przy torach kolejowych, to i z okna widok na przejeżdżające codziennie składy PKP. Stoję tak sobie, szoruję, rzut oka na okno a tam koleś, syn sasiada (aktualnie byłego sąsiada), co to bodaj 20 lat miał, na torach stoi, syrena pociągu kilka sekund póxniej a jeszcze pare sekund później pociąg pospieszny w kierunku warszawy jadacy rozsmarował gościa w promieniu kilometra. Szczoteczka z gęby mi wypadła, i tylko "maaamaaaa, chodź zobaaaacz". Jako ze do torów mam tylko przejśc przez ulicę i już jestem na nasypie, to miałem info z pierwszej ręki, jak go pogotowie i policja zbierała z torów.
Acha, powód? Dziewczyna gościa rzuciła. Bo to zła kobieta była.

2.Pare lat później oczywiście kolejne tory kolejowe, tym razem wracając sobie z miasta do domu wzdłuż szyn zobaczyłem, ze stoją dwa ambulansy i policyjna polędwica a z torów zbierają kobitke która to spieszyła się gdzieś i skracała sobie drogę przez tory, ścigając się z pociągiem InterCity. Pociąg okazał się szybszy.

3.Inną raza jadąc sobie trasą z Białegostoku jako pasażer, natrafiłem na typowy przykład dawcy (wraz z pasażerem, chyba panienka) na ścigaczu. Tak sobie spokojnie jazda przez te straszliwe puszcze podlaskie, co to dziki biegają, wilki zżerają przyjezdnych a rosyjska partyzantka bierze ludzi dla okupu, a tu sobie na drzewie wisi (tak, wisi) reszta siakiegoś Suzuki. Jak popatrzyłem na suzuki, nie miałem wątpliwości co do losu pasażerów, bo motor był złozony jak świezo uprany ręcznik w harmonijkę, natomiast policja zbierała się akurat do zbierania tego co zostało z jadących. Koleś był w miarę dobrym stanie jak na zwłoki, bo w całości.
Ale z pasazerem inna sprawa- myslałem, ze moja miłosc do gore horrorów mnie uodporniła, ale widok pamiętam do dziś, a miałem okazje sie przyjżec, bo ruch był wstrzymany. Ot, policjant chciał pasażerowi zdjąć kask, który wydawał się ledwie lekko peknięty. Widać zakleszczył się, więc policjant nogą na klatę denata się zaparł i dawaj ściągać. Udało mu się ale głowa w stanie płynnym wylała się z kasku. Ot, taka paciaja jak gorący budyń po prostu poszła na asfalt. Dobrze, ze nie byłem po sniadaniu.

4.Miałem okazję tez byc swiadkiem potrącenia pijaczka na rowerze przez rozpędzonego Golfa. Pijaczek uprawiał oczywiście sport ekstremalny zwany "Najt Rower", czyli jazda na bani statrym rometem bez swiatełek późnym wieczorem. A że dróżka podmiejska, to sam tamtędy jeżdze sobie i 8 dyszek czasem. Tyle że pijaczek miał tego pecha, ze Golf nie wyrobił się z chamowaniem gdy rzeczony delikwent zrobił nagły zwrot prosto na środek jezdni. W Golfie poszła przednia szyba i zdezak wraz z grillem były do drobnego klepania, natomiast z roweru mozna było co najwyzej zrobić żyletki. Pijaczek zaś po pieprznięciu na maskę przewalił się na szybe i jeszcze na dokładkę grzmotnał o asfalt. Ale jak to zwykle bywa, przezył, bo był po pijaku, słuzba zdrowia go poskładała.

5.Inszy pijaczek nie miał roweru, a Merola starego, co to więcej rdzy niz lakieru ma. Ot, dowód na to, że po pijaku szanse na przezycie wzrastają o 300%- gość z rana jechał (akurat gdy ja sie wybierałem na wydział) i miałem to (nie)szczęscie, że zobaczyłem, jak kolo nie wyrabia się na zakręcie, wbija sie na chodnik (dobrze ze rano było, to i tlumu brak), kosi kilka słupków po czym (tym razem dowód na wytrzymałośc niemieckich samochodów, nawet tych pordzewiałych) wali w BETONOWĄ latarnię, która pęka i zwala się prosto na jego dach. Z merola została bliżej niezidentyfikowana masa żelastwa, na asfalcie szkło i płyny ustrojowe samochodu, a koleś jak gdyby nigdy nic wytacza się, wymięty, z jakimiś dwoma siniakami i bluzga, kto tu latarnię postawił. Zgarneli go dwie minuty później.

I parenaście innych, mniej powaznych starć człowiek kontra maszyna, w których to maszyna wychodziła zwycięsko zaś człowiek kończył w najlepszym wypadku ze złamaniami.

A jako ciekawostka- jeden mój ziomek stał sobie rano na przystanku i wsiadł w autobus relacji Bródno-Centrum, jak każdego dnia. Co w tym nadzwyczajnego? Otóż przystanek ten stał się sławny w całym kraju 2 minuty później, gdy oto jakis gość, któremu sie wyraxnie spieszyło, wpadł weń z prędkością 100 kilosów i załatwił 6 ludzi czekająca kulturalnie na transport.
Ale akurat to nikogo w stolicy nie zdziwiło, jesli ktokolwiek jechał kiedys choć raz mostem Grota-Roweckiego ten wie, ze jesli kiedyś nadejdzie dzień, że nie bedzie na nim choc jednego wypadku, to znaczy, ze bóg jednak istnieje. Jak na razie istnienia boga jakiegokolwiek nie udowodniono, gdyz każdego ranka w radiowych informacjach o korkach cała Wuwua słyszy na dobry początek "Na moście Grota-Roweckiego..." i tu nastepuje wyliczanka kto w kogo, ile ofiar i czy długo sie stoi jadąc do centrum miasta. Ot, taka codzienna rozrywka na rozbudzenie.

03.05.2006
11:19
smile
[47]

VYKR_ [ Vykromod ]

<--Yoghurt

ROFL

03.05.2006
11:24
smile
[48]

Gaara [ Senator ]

www.rotten.com :D:D:D

sorry miało być com:P

03.05.2006
11:32
smile
[49]

pooh_5 [ Pretorianin ]

Ja na szczęście nigdy nie musiałem czegoś akeigo oglądać...Kiedyś podobny wypadek widziała moja mama (w wieku 8 lat :P). U babci, na wsi, sielanka. Dłuuuuuga wiejska droga na której nigdy nikogo nie było. Syn sąsiadki dorwał skądś motor i często rozpędzał się na tejże właśnie drodze. (w miejscu gdzie dwie drogi się przecinały gęsto rosły drzewa i nie można było zobaczyć co tam jedzie[ale nic nigdy nie jechało])Któregoś razu rozpędził się a prostopadłą drogą jechał jakiś duży samochód...niestety się zderzyli...mojej mamie zapadło w pamięć jak ten chłopak przez 30 min przeraźliwie krzyczał, jego flaki były wszędzi na około...zmarł parę godzin po wypadku, ehhh ;(

03.05.2006
11:34
smile
[50]

jagged_alliahdnbedffds [ Visca el Barça ]

Ja sam byłem "bohaterem" takiego strasznego wypadku (znaczy się - strasznie to on tylko wyglądał... no i jak jakiś tydzień po nim też :D) jechałem sobie na rowerze, chciałem "wyskoczyć" na progu zwalniającym (ma się ten łeb, co nie? :P) i w momencie upadania na ziemie rower złamał się na pół, a ja cały sru o glebe - miło nie było, jak się mama dowiedziała ;) W szpitalu trochę poleżałem, nic nie miałem złamane - CUD... Tylko siniaki i strupy, które miesiąc po tym zeszły! A i tak samego "lotu" nie pamiętam, bo mi to jakoś wycieło z pamięci - i kilka dni wstecz też :) Pozdrawiam :P
Aha - zapomniałem dodać, że za odszkodowanie mogłem sobie troszkę pobalować ;)

03.05.2006
11:57
[51]

...NathaN... [ The Godfather ]

kiedyś przed moim domem średnio raz na pół roku ktoś wpadał w drzewo :]

03.05.2006
12:02
[52]

OzOr [ Generaďż˝ ]

jagged_alliahdnbedffds---> Jak sie skacze na skladaku to wiadome ze sie zlozy:)


A tak na marginesie: Mieszkajac na gaju We wroclawiu, milismy z chlopakami przerozne miejscowki kolo nasypu kolejowego. Pewnego pieknego dnia, poszlismy sobie pograc w karty pod orzecha, nastepnie jeden z kumpli wpadl na pomysl ze pojdzie sobie potagowac (podpisac sie swoim nickiem) na slupie trakcyjnym. Po chwili przybiega inny typ i krzyczy ze tamtego porazil prad. To my z chlopakami rura na nasyp, Przybiegamy a tam koles nieprzytomny lemzy w takim dole obok slupa. Sprawdzamy tetno, NIC. Sprawdzamy jeszcze raz w roznych miejscach, NIC. No to przystepujemy do reanimacji (Zadnych masek, zadnych rekawic czlowiek o tym nie mysli) Ja i moj kumpel jakos najbardziej doswiadczeni starzy harcerze. Po dziesieciu minutach maxymalnego wisilku koles odzyskuje oddech. Naszczesci okazalo sie w szpitalu ze nie ma wiekszych uszkodzen ciala. Ale co zapamietam do kona zycia, mianowicie to ze jak robilem usta-usta czulem zapach spalenizny, niezapomne tego nigdy.


P.S mam znamana reke dlatego moga byc literowki.

03.05.2006
12:07
[53]

olenkaha [ Pretorianin ]

Moja kuzynka jechała kiedyś z rodzicami autem. Kiedy otworzyla okno to...wyleciala przez nie. Naszczescie nic jej sie nie stalo, ale do dzis nie lubi jedzidz autem

03.05.2006
12:15
[54]

riddickM5 [ Alfa Romeo Driver ]

To ja kiedys wyjezdzajac ze szkoły jechałem za taksówkarzem. Lewą miał wolną wiec dosc szybko ruszył nie widzac ze na przejsciu idzie dziewczyna. na moich oczach wpadła mu na maske, przednia szybe i spadła na asfalt. Huk straszny. zadzwonilem szybko po pogotowie. laska lezała i cos mowiła. krew, torebka i buty na srodku ulicy. ogolnie szok. ale na szczescie wstała o własnych siłach. jednak tez tego obrazu nie mogłem wymazac przez kilka dni.

03.05.2006
13:07
smile
[55]

ES_Lechu [ Konsul ]

OzOr :O Uratowałes zycie człowiekowi... to musi byc świetne uczucie... Ja chyba musze sie podszkolic na wypadek takich sytacji (pierwsza pomoc) bo ja bym tam stał i gadał, a pomoc bym nie umiał... respect dla Ciebie !

03.05.2006
14:14
[56]

Yoghurt [ Legend ]

VYKR-> mówiłem, fajnie mam.

O przypomniałem sobie jeszcze jeden wypadek dwa metry ode mnie. Otóż jako mieszkaniec miejscowości podwarszawskiej mam okazję sobie czasem pooglądac obwieszonych złotem bambrów z pruszkowa smigających dróżką asfaltowa, która od biedy może udawac ze swoimi krzaczorami i zakrętami jakąś trasę z Collina. A że chatka moja stoi sobie akurat na początku tej dróżki, a właściwie na jej środku, bo trasa owa rozjeżdża się w dwie strony, a pomiedzy tymi widelkami mój przybytek, to mam okazję podziwiać z jaką niewprawą udaje im się wchodzić w zakręt. Albo nie wchodzić.
Dsc wstepu sytuacyjnego. Siędzę ja tak sobie jak to w łikend zimą i gniję przed kompem, a tu za oknem nagle pieprznęło jakby mi sie co najmniej islamski separatysta rozerwał bombą pod płotem. Po chwili poznałem dźwięk giętej stali, każdy kto miał okazję sam w cos grzmotnąć ze słuszną prędkością wszedzie pozna ten charakterystyczny chrobot i chrzęst (jezu, od podstawówki nie używałem tylu "ch" w jednym zdaniu). Wychodze przed dom, bo z okna nie widzę dobrze, a tu niespodzianka 3 metry przed płotem mym zatrzymała się na starej brzozie, co to ją urząd miejski wycinac zabronił i stała w sam raz na skrzyzowaniu dwóch uliczek.
Niespodzianka owa to oczywiście najpopularniejszy wózek wśród panów bez karków, czyli Betka Trójka, pewnie z Niemiec ze szrotu. Cóz, tym razem nawet zaprzyjaźniony pan henio z garazu, co to i kombajn złoży, i wózek wyklepie, a i litra przyjmie zamiast pieniedzy za naprawę, nie uradziłby z klepaniem, bo samochód dosłownie owinął się wokół drzewa. Nie wiem, może dresik był zbyt zajęty uniesieniami duchowymi lub też obmyslaniem sposobu na pokój na świecie, ale naprawde, trudno nie zauwazyć na protsej drodze rozjeżdżającej się na dwie stojącej na środku brzozy i domu z wysokim płotem dwa metry dalej. Cóż, w kazdym razie pan karczycho z pruszkowa (nazwijmy go dla wygody "Polędwica") był zapięty, natomiast jego kobitka, blondi zarwana pewno gdzieś w pobliskiej remizie- juz nie. Miała to nieszczęście, że zanim w ogóle miała szansę latać niczym ptak po starcie poddźwiękowym przez przednią szybę, no ledwo co wypadła, to zatrzymała sie na moim płocie (a dobre sztachety mam).

Bilans wypadku? BMW zeskrobane z drzewa, Polędwica ze złamanym nosem i czymśtam jeszcze czaszki (bo o wstrząs mózgu raczej bym go nie podejrzewał), natomiast nie wiem, jakiego fuksa musiała mieć panna, ze sie tylko na moim płocie połamala, a nie wbiła się głową w drewno i nie wyladowała w czesciach w moim ogródku. Oboje przezyli, podobnie jak brzoza (lekko odrapana, kto by sie spodziewał) i mój płot (nawet śladu nie było, moge dac telefon do stolarza co sztachty robił).


Wniosek? Polska brzoza znów, jak 60 lat temu, oparła się niemieckiej agresji.

03.05.2006
14:34
[57]

OzOr [ Generaďż˝ ]

Lechu---> Fakt. Ja jestem czlowiekiem skromnym i podziekowania jego rodziny wprawialy mnie w zaklopotanie. To co sie dzialo wtedy to makabra cala jego rodzina chciala mnie poznac.

03.05.2006
14:44
[58]

hohner111 [ d00pa wolowa 0_o ]

Ja byłem świadkiem 3 wypadków (w tym 1 z moim udziałem ;)) ze skutkami różnymi...

1. Ide sobie z ojcem z psem na spacer (miałem z 8-10lat) na uszach sluchawki sluchalem se fasolek czy cos :P ojciec ze 30-40m przedemna, nagle sie odwraca i zaczyna krzyczec i podbiegac a ja zdejmuje powoli sluchawki i odwracam sie a tam ciuchcia :D ledwo uszedlem z zyciem, schodzac z torów mnie walnela czyms i mialem wielką siną prege na plecach no ale zeszła, gdzies nawet mam fotki tego :| Wiem ze ryk placz i wrzask byl wielki no ale...przezylem :D Od tego czasu nie bylem na tamtych torach a do pojazdów jezdzacych po torach mam uraz, czasami jak porzechodze przez tory i widze "ciuchcie" to odskakuje najdalej jak moge i sie modle zeby sie nie wykoleiła czy coś :|

2. Liceum, 2 klasa...na dlugiej przerwie wyszlismy cala grupa na papieroska/piwko (a co :P ) i zjesc jakas bulke zawinietą ze sklepu (sie miało łysych duzych znajomych :/)......i nagle krzyki itd. patrzymy skad a tam grupka ludzi pod blokiem cos krzyczy do gory, patrzymy a tam jakas kobieta stoi na krawedzi balkonu, no i chyba sie nie pzejmowala tym co do niej mowili bo raczyla zobaczyc jak to jest latać...no i po dobrych 2s lotu zaryła o ziemie i tyle po niej było, nie bede opisywał walorów wzrokowych bo nie ma sensu, powiedzmy ze dziewczyny sie poplakaly a jeden koels zwymiotował...

3. Jechalem na stare miasto w Warszawie, tramwajem 26.....i niedaleko bankowego jakiś jegomość na oko lat ze 25-28 studencik z plecakiem sluchawy na uszach i czyta ksiazke idzie idzie i nagle zaczyna przechodzic przez ulice....bez pasow, samochody jadą a ten idzie, ludzie drą sie do niego no ale, paugeot 407 jak przyfasolił w niego to koles tylko leciał...407 raczej sie wyklepać nie dalo a koleś jak już lecieć przestał to stwierdził że odejdzie do świata umarłych (3/4 tramwaju wysiadło i sie jopiło, w tym ja). I też lepiej nie opisywać jak koleś był poskładany na ulicy :/

03.05.2006
14:46
smile
[59]

smoqu [ Pretorianin ]

Yoghurt --> talent do opowiadania to ty masz ....ROTFL

03.05.2006
14:51
[60]

Yoghurt [ Legend ]

Smoqu-> pani od polskiego w podstawówce tez mi to mówiła. Moje dzieci, których w najbliższej przyszłości nie planuje, na pewno beda zachwycone moimi bajkami do snu. Te z wypadkami beda zapewne ulubione.

03.05.2006
14:51
smile
[61]

OzOr [ Generaďż˝ ]

Mi tez sie nbardzo podoba njak on npisze:)

03.05.2006
15:15
smile
[62]

siwCa [ bananowy kochanek ]

OzOr - tak na marginesie...mało kto gra w karty pod orzechem na gaju :D
ludzie upodobali sobie tą miejscówke to "ciekawszych" celów :) chociarz myśle, że powinieneś to wiedzieć :)

03.05.2006
18:38
[63]

Yoghurt [ Legend ]

Czy chodzi o słynne wrocławskie "planty", które ziomek zwykł nazywac po prostu kącikiem "El ruchatero"? :) Jesli tak, to tam wypadku nie widziałem, ale miałem okazję bedąc przejzdem w Festung Breslau widzieć jak koles wpieprzył się Focusem w tramwaj :)

03.05.2006
19:18
[64]

mautrix [ Pretorianin ]

To ja wam teraz opowiem zdażenie którego nigdy nie zapomneTo było 5 lat temu jak mialem 9lat nigdy tego nie zapomne.

Jak zawsze w lato o tej porze poszedłem z kolegami grać w piłke koło autostrady. Zawsze po meczu jak to dzieci wchodzilsmy na drzewo rozpoznawać auta. Autostrada była tak zbudowana , że był asfalt , barierki i i nasyp na którym była autostrada schodzil w dół (pod autostradą przebiegał kanal z woda a obok boiska był strumyk) . Tam mielismy boisko. No i jak to po meczu włazimy na drzewo żeby było widac bo z dołu nic. Oglądamy a tu nagle ścigacz. Kierowca i pasażer (bodajże kobieta). Pruli z 200km/h a tu nagle z obwodnicy zasłanietej drzewami wyjechala kobieta w fiaciku. Wielki huk i nagly szok. To stało sie jakby w jednej sekundzie. Kierowca scigacza leciał bardzo długo aż spadl ( po wypadku widzeilismy mnostwo krwi konczyny zmasakrowane ciało). PAsażerka scigacza sturlała sie do strumienia złamała kark. Ale najgorsze było to ze kobieta w fiacie spadła z nasypu autostrady w dół. Fiat długo koziołkowal a gdy stanąl wyglądał poprostu jak kupa żelaza ciała nie było widać (i chyba nie bylo co zbierac). To było straszne przyzyła tylko pasażerka ze złamanym karkiem. Z kumplami stalismy zamurowani. JEden kolega zemdlał. Ja miałem otwarte usta i nic nie mowilem. Długo nie moglem dosjc do siebie i do dzisiaj to pamiętam.

03.05.2006
22:44
[65]

Yoghurt [ Legend ]

Cóz, ścigacz ulegający wypadkowi to żaden nius. A jako ciekawostka- w takiej Holandii na przykład w dupie policja ma, czy motocyklistna na Kawałsraki czy innym Zusuki ma kask i strój ochronny, bo i tak przy widowiskowym pierdolnięciu w cokolwiek z predkością 200 kilo wzywa sie nie ambulans a ekipe od remontów dróg, bo trzeba nowy asfalt kłasc po tym jak ciało takowego brawurowca stapia sie w jedność z nawierzchnią.

04.05.2006
15:41
[66]

StifflersMum [ Konsul ]

Też byłem świadkiem wypadku, a co gorsze swojego ;///
Ogólnie nic mi sie nie stało ,ale samochód do kasacji

04.05.2006
16:03
[67]

Boroova [ Lazy Bastard ]

A ja na cale szczescie nie bylem nigdy swiadkiem zadnego powaznego wypadku i dziekuje Bogu za to. Mam nadzieje ze nie bedzie mi dane tego ogladac.

04.05.2006
16:09
smile
[68]

DKAY [ Generaďż˝ ]

Ja sobie właśnie przypomniałem, że gdy miałem lat ledwo naście w mój blok walnął koleś na motorze. Coś tam chłopaczek reperował w swojej MZ'cie i postanowił się przejechać po osiedlu. Przed blokiem długa prosta i tuż przed nim zakręt. Koleś nawet chyba nie próbował skręcać. W sumie wyszedł z tego całkiem nieźle, z załyszanych plotek wiem że nie słyszy na jedno ucho.

Co śmieszne jak uderzył wyjrzałem przez okno i patrzę nic się nie dzieje. Dopiero za kolejnym razem spojrzałem dokładnie na dół a tam leżał koleś;(

04.05.2006
16:32
[69]

Lord Deemon [ Ogame Player ]

To mi sie przypomniala jedna sytuacja, wprawdzie nie bylo wypadku ale bylo blisko.

Wracalem z rodzicami ze Szczcina, prosta droga, po dwoch stronach las. Jedziemy, a przed nami 3 samochody.
I nagle ni z tego ni z owego w lesna uliczke skreca pierwszy samochod (nie wlaczyl kierunkowskazu), ten tuz za nim gwaltownie po hamulcach, ten tuz przed nami na hamulec i uskoczyl w prawo prawie ze w rów, mój ojciec się wcześniej gdzies zagapil, moja matka krzyknela "uwazaj"! Moj ojciec po hamulcach i na przeciwlegly pas a co najgosze z naprzeciwka jechal akurat samochow, naszczescie uskoczyl jeszce w bok.
Tak ze na normalnej jednopasmowce byly 4 samochody wszerz ulicy...

04.05.2006
16:48
[70]

Aragorn, Syn Arathorna [ ]

Rozumiem że to nic miłego, oglądac takie rzeczy... :/ Ale na Polskich drogach sporo takowych wydarzeń występuje...

04.05.2006
16:50
[71]

Lord Deemon [ Ogame Player ]

to go zignoruj a nie narzekasz

04.05.2006
17:10
[72]

Golem6 [ z rzędu Naczelnych ]

Przewrotność i zwiewność ludzkiego życia...
Zdarzają się wypadki...

04.05.2006
17:13
[73]

OzOr [ Generaďż˝ ]

Siwca to bylo kilka dobrych lat temu.

04.05.2006
17:13
[74]

Azzie [ bonobo ]

Haha to ja opowiem wypadek z kategorii smiesznych:

znajomy jechal swoim Poldolotem za nim 3 inne samochody, nagle w poldku otworzyla sie klapa i ped powietrza hup ja do gory. Znajomy ostro dal po hamulcu, koles za nim wyrobil i zdazyl sie zatrzymac, dwoch nastepnych nie mialo tak dobrego refleksu lub hamulcow i nawzajem sobie pupcie popiescili.

Znajomy wysiadl z samochodu, zamknal klape i pojechal, na miejscu ostaly sie ino 3 stukniete bryczki z dosc niewesolymi wlascicielami :)

04.05.2006
17:15
[75]

szymon_majewski [ Showman ]

idz do psychologa . to pomaga

04.05.2006
19:26
smile
[76]

Czester 007 [ Centurion ]

Walnij se braksa to pomaga....

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.