GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

czarny kot przebiegl nam droge - czyli przytargalem nowe zwierze do domu

29.04.2006
13:39
[1]

yasiu [ Generaďż˝ ]

czarny kot przebiegl nam droge - czyli przytargalem nowe zwierze do domu

tak wiec wracajac wczoraj z popijawy, moje kochanie uslyszalo wolanie - to byl czarny kot, zmokniety, niezadowolony... wziela go na rece - od razu zaczal mruczec, wiec wzielismy go do domu... mamy jeszcze jednego kota i psa. pies - reakcja w porzadku, nowy kot, nowa zabawka :) nowy kot sie go nie boi. drugi kot - kastrat zreszta - niezbyt przychylnie nastawiony, ale juz mu przechodzi. nowy kot - behemot - siedzi sobie schowany w polce na ksiazki i caly czas spi, je i mruczy.

pytanie wiec - on jest kurde zbyt spokojny. niczego sie nie boi, siedzi ciagle w tym samym miejscu, z kuwety nie skorzystal odkad go przynieslismy (mozliwe ze jest dziki - mial kleszcze) - czy to moze byc np. stan nerwowy? ma ktos jakies doswiadczenia z przynoszeniem kota do domu??? :) pomozcie, bo chcemy go zatrzymac

29.04.2006
13:41
[2]

BBC BB [ massive attack ]

Idź do weterynarza go zbadać, nie wiadomo czy chory nie jest.

29.04.2006
13:43
[3]

yasiu [ Generaďż˝ ]

to sie wie samo przez sie - wyglada zdrowo, ma apetyt, nie ma wodowstretu - i jest mlody, jak nasz gustaw mniej wiecej, roku jeszcze nie ma :) i jest fajny... CZAAARNY :)

29.04.2006
13:44
[4]

BBC BB [ massive attack ]

yasiu -->> No dobra, ale to moga być tylko pozory. Ja bym radził pójść, jak nie chcesz - Twoja sprawa

29.04.2006
13:46
smile
[5]

Narmo [ nikt ]

yasiu --> DAJ ZDJĘCIA!! DAJ ZDJĘCIA!! :D

29.04.2006
13:51
[6]

Vader [ Senator ]

My też przygarneliśmy kota do domu z dworu. Przy biurze, gdzie pracowała kiedyś moja matka, było takie stare budownictwo, tam w piwnicach bylo sporo kotów. Pewnego dnia, jakaś kotka wyniosła jedno z młodych na śnieg na zatracenie, bo było najsłabsze i najmniejsze. Moja matka wzięła tego kota do nas i tak został.

Ale problemów było z nim sporo.

1. Pchły
2. Robaki
3. Jakieś choróbsko na nosie mial, coś jakby złuszczająca się skóra
4. Miesiac pozniej ujawniła się grzybica na szyi, drapał do krwi

Cóż. Wenterynarz to mnie do dziś rozpzoznaje na ulicy. Sporo pieniędzy poszło na leczenie, na szczepienia. Kot dostaje swoją własną książeczkę zdrowia, gdzie to wszystko jest odnotowywane. Kota należy tez możliwie wcześnie wykastrować, aby Ci terenu nie znaczył w domu, w sposób oczywisty.

Posiadanie kota, jest też związane z pewnymi kosztami stałymi. Wiadomo, jedzenie i to odpowiednie być musi, żwirek higoskopijny do kuwety, odrobaczanie co kwartał.

Z kotem jest jak z dzieckiem, nieskończone wydatki, które nigdy się nie zwracają. Ale można zyskać coś cenniejszego niż pieniądze - oddanego przyjaciela.

29.04.2006
13:54
[7]

MarcinRegin [ Generaďż˝ ]

Ja mam 5 nowych małych kociaków: dwa czarne i trzy pstrokate. Mają ok miesiąca, czyściutkie, zdrowe, o pięknych mordach:) Z chęcią je oddam w dobre ręcę.

yasiu - sorki za off topic.

29.04.2006
14:00
[8]

MaZZeo [ LoL AttAcK ]

DAWAJ ZDJĘCIA, DAWAJ ZDJĘCIA !!!111! :D

z chęcią zobaczę ;)

u mnie na działce za miastem żyje taki piękny kot, ma właściciela, ale prawie cały czas u nas przesiaduje ;) niby jest dziki, poluje na wróble, ale jaki milutki i ładny :) nazwaliśmy go Puma, mimo że to kocur :)

29.04.2006
14:11
[9]

yasiu [ Generaďż˝ ]

vader - nie doczytales, mam juz psa i kota :) wiec wiem z jaka odpowiedzialnoscia sie to wiaze hehe

ide z nim wlasnie do weterynarza - zobaczymy co konowal powie

a zdjecia sie pojawia jak tylko era odda telefon mojej dziewczyny z naprawy :)

29.04.2006
14:21
smile
[10]

Flyby [ Outsider ]

..korci mnie aby o swojej kotce napisać ;) ..poprzednio tez miałem kotkę, wśród swoich zwierząt domowych preferuję płeć piękną ;) ..miała wszystkie kocie kolory w fajnym układzie, niektórzy mówią o takich kotach "szylkret" ..Po 13 latach kiedy odeszła na wieczne kocie łowy nie chciałem innego kota..Po kilku miesiącach, pewnego dnia, na ganku podwórka, pod moim oknem usłyszałem miauczenie, całkiem przeraźliwe ..To był młody kot (na oko 6 miesięcy) też "szylkret", w nieco ciemniejszej tonacji kolorów i jak się okazało tez kotka :) ..Tak lamentowała że zabrałem ją do siebie ..Równie piękna i miła..i jest do dzisiaj ze mną ten futrzany "mieszaniec", dar kociego nieba :) ..a kłopoty były i są takie jak opisuje Vader ..normalka ;)

29.04.2006
14:24
[11]

Zielona Żabka [ Konsul ]

Jaki zbieg okoliczności:) Wczoraj wracając z grilla również przytargałam do domu kotka, niestety rano musiałam się go pozbyć:(

29.04.2006
14:36
[12]

koksin [ Konsul ]

Jest twardzielem, poniewaz tak go ulica wychowala.

29.04.2006
14:47
[13]

Flyby [ Outsider ]

..a co do behemota yasia ..jego zachowanie wskazuje raczej na spore doświadczenie "życiowe" , rozeznaje obcy teren odkładając eksplorację na później ;) ..Kwestia załatwiania się ..koty potrafią "trzymać" , załatwianie się to jakby "znakowanie" zajętego terytorium..trzeba obserwować, może to nic więcej tylko taktyka..

29.04.2006
15:00
smile
[14]

Xaar [ Uzależniony od Marysi ]

To ja mam takie pytanko dotyczące przygarniętych zwierzaków. W moim wypadku chodzi o psa - jakiś wilk ;)

Brat znalazł ją gdzieś tak pod koniec wakacji - była można powiedzieć umierająca, ejszcze pare dni i by jej nie było. Miała "lekkie" otwarte złamianie na przedniej łapie - już zagojone, tylko kość wystawała (sic). Strasznie była wychudzona i widać było że niedawno była w ciąży (jak się później okazało miała też raka macicy).

Na początku prawie się nie ruszała - cale dnie leżała i spała. Potem zaczeła powoli dochodzić do zdrowia i zaprzyjaźniać się z kolejnymi członkami rodziny (była bardzo lękliwa na początku).
Ja, przyznaje się, od samego początku jakoś nie mogłem się do niej przekonać i troche ja olewałem.
Teraz mineło już sporo miesięcy, a ona nadal się mnie (i mojego taty) boi... ale tak masakrycznie - ja jej nic nie zrobiłem, może tylko poświęcałem jej za mało uwagi.

Wyobraźcie sobie sytuacje, kiedy ona siedzi w kuchni, a ja chce tam wejść - to ona za wszelką cenę będzie chciała z niej wyjść -wybiegnie z podkulonym ogonem, rozwali drzwi (takie harmonijkowe), przewróci się w przedpokoju (bo śliska podłoga) i z piskiem pobiegnie na górę!

Nie akceptuje tez obcych - ale tylko tych ktorych ja przyprowadzam... znajomych mamy i brata akceptuje prawie od razu.

Przez pare ostatnich miesięcy probowalem juz roznych metod - bylem mily i w ogole... nic nie dalo.
Nie zwracalem na nia kompletnie uwagi - ona dalej odemnie ucieka.
...oczywiscie to sie zdaza tylko kiedy jestem sam - tzn w towarzystwie rodziny w pokoju to ona da sie nawet poglaskac :|

Ma ktoś jakieś pomysły?

29.04.2006
15:05
[15]

yasiu [ Generaďż˝ ]

kot okazal sie zdrowy - teraz musze zalatwic talon na kastracje... i pewnie zostanie. dzis idziemy na impreze - wiec zwierzyniec bedzie sobie musial poradzic bez nas, ale chyba dadza rade :)

xaar -> po prostu badz cierpliwy - to moze pare lat potrwac zanim zwierze sie do ciebie przekona... dawaj jej mimochodem rozne rzeczy, wyjdz z nia na dwor moze - po prostu bi najs :)

29.04.2006
15:47
[16]

Flyby [ Outsider ]

..ten zwierzak, Xaar ..musi cię identyfikować z kimś, czymś (sytuacja) kiedy spotkało go nieszczęście ..moze to być element zapachowy, sytuacyjny ..trudno powiedzieć, tak sobie suka skojarzyła i nie ma w tym twojej specjalnej winy.. Tak, czasem bywa że nasze przekonania wewnętrzne przekładają się na nasze zachowanie.. Pokrywamy takie braki przekonania usilnym zachowaniem tyle że nie jestem pewny czy zwierzę akurat może to wyczuć ..Może tak może nie ;) ..Czy to minie? ..Nikt tu nic pewnego nie powie bo tez to nie tylko od ciebie zależy.. Z czasem stabilność sytuacji podleczy złamaną psychikę psa .. musisz utrzymać równie stabilny rytuał zachowań.. cierpliwości

29.04.2006
16:40
smile
[17]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Flyby ---> Jeśli chodzi o płeć, to akurat nic dziwnego, że szylkrety okazały się kotkami. Czysta genetyka :) Tak samo tricolorki - bodajże raz na 6 tysięcy trafia się samiec, w dodatku bezpłodny.

yasiu ---> Jak to u kogoś w podpisie widziałam: "CZARNE RZONDZOM" :) Ja tam bym napisała "RZĄDZĄ", niemniej przesłanie oczywiste :)

29.04.2006
16:55
smile
[18]

Flyby [ Outsider ]

..i jak tu nie lubić genetyki, Meghan ;)

..a co do tego że czarne rządzą ..hmm..pewnie rządzą ale zalezy jak, kim lub czym ;)

..czarną kotkę też miałem ..żeby się za bardzo nie rządziła dałem jej na imię Leokadia :)
..niestety był czas że sporo podróżowałem ..ona też pewnie chciała ..ja wróciłem, ona nie..

30.04.2006
00:26
[19]

yasiu [ Generaďż˝ ]

meghan - no baa :) czarne koty to czarne koty...

wrocilismy po paru godzinach do domu i wyszlo na to, ze piorun (pies) przypilnowal towarzystwa - obydwa koty zyja :) teraz behemot integruje sie z psem, a gustaw jak zwykle zdecydowal sie na kapiel ze swoja pania :)

generalnie, wszystko idzie ku dobremu... trza tylko behemota odjajczyć - a to po zgloszeniu do towarzystwa opieki nad zwierzetami, da sie zrobic za darmo, wiec luzik :)

30.04.2006
01:20
smile
[20]

sakhar [ Animus Mundi ]

Hehehe, super, że zwierze znalazło swój dom:)
Ja swoją kotkę znalazłem miauczącą pod maską samochodu, a w zasadzie to w przedziale silnika. Chodziłem ze znajomymi z pracy wokół tego samochu nie wiedząc, jak zwierzęciu pomóc aż wyszedł zaniepokojny kierowca i otworzył:) Małe, szaro-białe, duże sterczące uszka, trójkatny pyszczek, migdałowe ślepia. Bała się ludzi ale o dziwo jak się ją do siebie przytuliło, to się uspokojała i leżała sobie zadowolona. I tak się dorobiłem przychówka - cały weekend z nią spędziłem - miauczała najpierw okrutnie za szafą dokąd się schowała, potem się wyluzowała i zaczęła broić:) Jak tylko pokazałem jej kuwetę to od razu zakumała o co biega:) Ale w ciągu weekendu nie wychodziłem by dopilnować kotkę, niczym tatuś:)
Miała od czorta pcheł, wyjątkowo paskudne robaki wewnątrz, bo trzy razy była odrobaczana (wymiotowała nicieniami). Poza tym, miała już dwa razy problemy z brzuszkiem - ta mała śmieciara łazi po ogrodzie naszym i sąsiadów wygrzebując jakieś resztki:) Wiele raz ją przydybałem z jakimś starym ziemniakiem w pyszczku czy kawałkiem kości niewiadomego pochodzenia:) A żre jak najęta w domu - ciagle jej mało i wszystko by najchętniej jadła = nasze obiady, lody, ciasta jej także smakuja, jak równiez brokuły, zielony groszek, popcorn prażony, frytki i co tam spadnie na podłogę to jest jej :D
A wygląda przy tym jak hart bo chuda jest - same gnaty:D Śmiejemy się, że to kot wyścigowy.
I nie jest na razie wykastrowana - i jakoś nie specjalnie jestem przekonany do tego, czy jej się charakter nie zmieni po tym.
Prócz niej w domu rodziców pozostawiłem rodzinkę 4 kotów - dwie one i dwóch onych:)
A teraz bestyjka spi na naszym łóżku na plecach i pochrapuje sobie :D

30.04.2006
01:25
[21]

k2o [ Grabisz se ziomus! ]

Mozliwe ze sie tak boi ze nie moze sie ruszac, albo jest oswojony bo juz byl w paru domach i sie przyzwyczail a jak nie to, to mozliwe ze sie nie bio ale juz taki jest ze sie nie rusza z miejsca

30.04.2006
08:58
[22]

yasiu [ Generaďż˝ ]

juz jest lepiej z tym ruszaniem sie - tak jak ktos pisal, dopiero zaczyna eksplorowac... a nasz starszy (stazem nie wiekiem) kot tez juz przestal na niego warczec i probuje wciagnac do zabawy. az sie boje co to bedzie jak zaczna razem brykac :)

30.04.2006
09:24
[23]

MP-ror [ Generaďż˝ ]

Właśnie przygarnąłeś Szatana :D

30.04.2006
09:36
smile
[24]

piokos [ Mr Nice Guy ]

MP-ror => Szatan też człowiek, i należy mu się dom, nawet jeśli to kot :)

30.04.2006
22:35
[25]

yasiu [ Generaďż˝ ]

1.

30.04.2006
22:36
[26]

yasiu [ Generaďż˝ ]

2.

30.04.2006
22:36
[27]

yasiu [ Generaďż˝ ]

3.

30.04.2006
23:11
smile
[28]

Flyby [ Outsider ]

..ładne towarzystwo ..oby mu się razem szczęśliwie żyło

30.04.2006
23:14
smile
[29]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

yasiu ---> Ładna menażeria, tylko powinieneś jeszcze zrobić fotkę "rodzinną". Wiem, wiem, niełatwo zwierzaki zmusić do pozostania przez 5 sekund razem w kadrze, ale chyba warto się pokusić o małą sesyjkę? :)

30.04.2006
23:15
smile
[30]

Loon [ Perfekt ]

Tez przygarnalem kiedys czarna kotke. Teraz (po 4 latach) wredna jest i chce rządzić :P.
Ale masz teraz wesołą rodzinkę Yasiu :). (w tym osławiony Piorun widzę :P)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.