GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Moja Bitwa o Anglie (cz. II)

21.04.2006
22:02
[1]

Misio-Jedi [ Legend ]

Moja Bitwa o Anglie (cz. II)

Oto druga czesc watku dla forumowiczow ktorzy juz wyladowali na Wyspach, badz dopiero maja zamiar.

Link do poprzedniej czesci:
l
l
l
V

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4968314&N=1

21.04.2006
22:23
[2]

Misio-Jedi [ Legend ]

A wiec - jak wspominalem na poczatku poprzedniego watku - przybywajac na wyspy (nawet jak juz sie ma zaklepana robote) warto pamietac o sporych zapasach kasy. Mi pracodawca zalatwil mete za friko na pierwsze dwa tygodnie, ale potem musialem juz radzic sobie sam. I tu niespodzianka - wynajem lokalu kosztuje niemalo i co gorsza - kaza sobie placic za miesiac z gory !
Na tym jednak nie koniec - jeszcze im malo i kaza sobie wplacic kaucje wysokosci oplaty za miesiac wynajmu !!!

Krotko mowiac - na dzien dobry trzeba mec rownowartosc czynszu za dwa miesiace.

A to jeszcze nie wszystko - w Anglii istnieje cos takiego jak council tax czyli cos w rodzaju podatku od nieruchomosci i to tez musi placic najemca. No i jeszcze rachunki...

Tak jak mowilem - sporo kaski trzeba miec na start :(

22.04.2006
10:45
[3]

pasterka [ Paranoid Android ]

Misio --> a dzisiaj to juz na pewno ;-) wczoraj zegnalismy kolezanke z pracy :-)

swoja droga podziwiam ludzi, ktorzy przyjezdzaja tutaj bez jako takiej znajomosci jezyka, tym bardziej, ze wiekszosc rzeczy tu sie zalatwia przez telefon.

22.04.2006
19:38
[4]

Misio-Jedi [ Legend ]

Moja kumpelka pracuje w pracowni architektonicznej w Dublinie, mimo ze nie zna angielskiego (dopiero sie zaczela uczyc).

22.04.2006
19:39
[5]

ronn [ moralizator ]

Misio-Jedi --> Nie rozumiem Cie, przeciez ceny, warunki i sprawy podatkowe mogles sobie sprawdzic w Polsce, zamiast jechac w ciemno.

22.04.2006
19:46
[6]

Misio-Jedi [ Legend ]

ronn --- > Nie wszystko sie da sprawdzic, niespodzianki sa nie do unikniecia i miedzy innymi po to jest ten watek zeby inni pojechali lepiej przygotowani.
Ja zreszta nie nazekam, bo mialem kase na nieprzewidziane wydatki wiec bylo spoko, jedynie liczylem na to ze da sie zalatwic zakwaterowanie taniej.

22.04.2006
20:19
smile
[7]

QrczakJR [ capo di tutti capo ]

moze ktos kto jest w angli sie orientuje za ile mozna sprzedac w angli 250 gramów dobrej jakosci tytoniu ??

24.04.2006
01:20
smile
[8]

Misiak [ Pluszak ]

Witam,

Mogę Bardzo serdecznie prosić o wpis? Ważna sprawa.

Dziękuję ślicznie

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4992276&N=1

24.04.2006
01:44
[9]

Dayton [ Generaďż˝ ]

ja tam jade w sobote w nocy :)

24.04.2006
16:06
[10]

TzymischePL [ Legend ]

ronn ===> Tu nie chodzi o Misia-Jedi tylko o ewentualnych innych :)

24.04.2006
18:42
[11]

Sparky [ Pretorianin ]

Do szukajacych pracy w branzy IT

Tu sa adresy dwoch calkiem niezlych portali pracy dla informatykow wszelkiej masci, grafikow itp.




Znajdziecie tam oferty z roznych agencji posrednictwa pracy. Od razu jednak zaznaczam, ze poza Londynem w UK konkurencja w tej branzy jest okrutna (glownie ze wzgledu na niezle zarobki), wiec osoby nie majace doswiadczenia w pracy w Anglii musza sie sporo napocic, zeby dostac dobra posade.

Do szukania pierwszej roboty w UK w branzy IT polecam tez stary, dobry
Place sa tam przewaznie duzo nizsze, ale jest wieksza szansa, zeby sie zalapac.

I jeszcze jedno: z tego, co wiem (ale oczywiscie moge sie mylic) wielu pracodawcow IT srednio ma ochote telefonowac poza granice UK (chyba, ze do Irlandii) po to, by umowic kogos na interview. Wiec wielksze szanse maja osoby, ktore w CV podadza angielski adres zamieszkania i nr telefonu z UK. Ale wnioskuje to tylko na podstawie relacji kilku nie-Anglikow, wiec rzeczywistosc moze byc inna.

24.04.2006
21:19
smile
[12]

Misio-Jedi [ Legend ]


Warto zebyscie wiedzieli tez ze pracujac w UK ma sie nadal obowiazek placenia podatkow w Polsce (mimo ze angielski podatek zostal juz potracony)

24.04.2006
21:23
smile
[13]

Misiak [ Pluszak ]

Misio--> Mój dr z Ekonomi zalecał olać to i przewieśc pieniądze u zaprzyjaźnionej kobiety pod stanikiem. Bardzo dobra metoda :D

24.04.2006
21:28
smile
[14]

Misio-Jedi [ Legend ]

Misiak - bardzo dobra metoda jesli pracujesz na czarno, bo inaczej to nie...

24.04.2006
21:49
smile
[15]

pasterka [ Paranoid Android ]

jest jeszcze jedno wyjscie: nie wracac :-D ja tam jestem sobek i nie dam moich uczciwie zarobionych funtow fiskusowi, zeby mial z czego Leppera oplacac :-P

24.04.2006
22:20
[16]

Misio-Jedi [ Legend ]

pasterka ---> To trudna decyzja

24.04.2006
22:35
[17]

Randone [ Konsul ]

a co mi tam, zapytam, chociaz jest malo prawdopodobne, zeby byl tutaj ktos ze znajomoscia modułow SAP
a moze, zaglada na forum jakis informatyk SAPowiec?

24.04.2006
22:40
[18]

Kane [ bladesinger ]

Misio --> a zastanow sie, bedziesz mial kase zeby doplacic polskiemu fiskusowi?? bo jak zarobisz np £20k w ciagu roku to sie nie wyplacisz w polsce, rachunek jest dosc prosty (oczywiscie zrobiony tylko z grubsza nie znam dokladnych procentow etc., odejmujac oplaty na NI) zarobiles £20k czyli ~111.5tys zl, w anglii zaplaciles 14 tys zl (na NI ojakies 9 tys ale to nie podatek wiec sie nie liczy) podatku po powrocie do kraju bedziesz musial doplacic prawie drugie tyle (doplacic roznice do podatku 40% bo w ten przedzial podatkowy wpadniesz w polsce mozesz odjac jakos sume z tytulu diet ale to jakies grosze w porownaniu do 14 tys zl).
polskie prawo fiskalne bardzo pomaga zeby nie wrocic, przynajmniej zamin sie bedzie mialo conajmniej rezyenta UK lub obywatelstwo UK.

24.04.2006
22:45
[19]

Misio-Jedi [ Legend ]

Kane ---> Ale jak nie mam statusu rezydenta to musze placic ?

24.04.2006
22:57
[20]

Randone [ Konsul ]

Status rezydenta to mozna sobie w d... wsadzic, bo i tak tylko od widzimisie biurw w US zalezy czy uznaja nam status rezydenta.
Najlepiej nie wracac do PL do czasu zmiany tego durnego opodatkowania.

Ja kupilem wlasnie mieszkanie i juz mi US moze skoczyc, bo moj osrodek interesow zyciowych jest juz w Londynie

24.04.2006
23:01
[21]

Kane [ bladesinger ]

nie wiem ale bedzie latwiej udowodnic fiskusowi ze z polska i mieszkaniem w niej nie masz nic wspolnego. nie wiem czy jest to 100% gwarancja sukcesu (to chyba tylko daje brytyjski paszport),

duuuuzo wiekszy problem masz jak posiadasz jakias nieruchomosc w polsce - to jestes na przegranej pozycji (chyba tylko paszport pomoze) bo polskie prawo mowi ze skoro masz nieruchomosc w polsce znaczy sie ze tu mieszkasz i masz swoj "osrodek zycia" (czy jakos tak) i wtedy musisz placic.
pamietam przyklad z Gazety Wyborczej jak koles pracuje dla USA-rosyjskiej spolki jakoi jakis tam dyrektor zarabia kupe kasy i mieszka w Moskwie bo tam podatek liniowy i lepeij placic podatek niz w USA, ale... koles ma chalupe w W-wie i polski US wierdzi ze on tam mieszka, jest zameldowany i go nic nie obchodzi ze koles spedza 360 dni w roku w moskwie. musi doplacic roznice w podatku (umowa taka sama jak z UK miedzut polska a rosja)

24.04.2006
23:44
smile
[22]

Kharman [ ]

Osobiście, na chwilę obecna, biorąc pod uwagę poronione prawo podatkowe w Polsce, do kraju ojczystego powróce jako szczęśliwy emeryt, z angielskim paszportem. A do tego czasu jedynie wizyty turystyczno-urlopowe.

Jakoś polskie urzędasy nie biorą pod uwagę, że przeliczanie zarobków z Anglii na złotówki nie ma najmniejszego sensu. Bo tysiączek miesięcznie tam to nic nadzwyczajnego i zdaje się podpada pod 20%, no ale jak sobie przemnożymy to taki delikwent czepie kasiore że aż furczy i trzeba mu dopieprzyć 40%, bo łon bogaty i stać go. Fakt że po takim zabiegu cały wyjazd kalkuluje się na zero (o ile nie spało się z sześc osób w dwuosobowym pokoju, użytkując produkty marki Safeway czy Tesco, abo jeszcze lepiej z Poundlandu) już urzędasów nie interesuje.

25.04.2006
00:42
[23]

Misio-Jedi [ Legend ]

Kharman ---> To wszystko co napisales jest oczywiste, ale slyszalem ze sa duze naciski na rzad zeby to zmienili.

25.04.2006
07:16
[24]

Kharman [ ]

Misio-Jedi --> Naciski są i ponoć możemy oczekiwać zmian w 2008, w każdym razie tak wynika ze ścinków prasowych jakie dla mnie zachowała rodzinka.

25.04.2006
10:17
[25]

TzymischePL [ Legend ]

Randone a co Ci trzeba? Pracowalem troche przy wdrazaniu MM /MM-WM i mam jako takie doswiadczenie z PP/PM. Ale kontakt z chlopakami stricte z dzialu zajmujacym sie wsparciem sapa ciagle mam dobry, wiec jak cos moge dopytac :)

Co do przepisow podatkowych, to jest chore, po pierwsze kompletna pomylka jest ze ta sprawe reguluje umowa z 1976 roku! Sam srodek komunizmu! A po drugie, tak jak mowi Kane, wszystko zalezy od jakis biurw w US :/ paranoja. Co ze swoboda przeplywu ludzi i kapitalu? Nie mozna kupic sobie kilku domkow w polsce bo nie :/ Anglik moze, ale polak we wlasnym kraju nie bo ten ze wlasny kraj go zlupi. Czysta paranoja. No a jak ktos swietnie zarabia w Anglii i chcialby zainwestowac pieniadze w nieruchomosci w polsce to lepiej sie nie wychylac, albo zmienic obywatelstwo na angielskie, co jak gdzies wyczytalem jest jedno z najtrudniejszych na swiecie... Jak nie najtrudniejsze.

25.04.2006
10:23
[26]

Zielona Żabka [ Let's rock! ]

Wiecie może ile teraz trwa wyrabianie paszportu? Ile się dopłaca, żeby było w tempie ekspresowym?

25.04.2006
10:29
[27]

Kharman [ ]

Zielona Żabka --> W Polsce zdaje się że około miesiąca, w Anglii jakieś 4. I musisz mieć naprawdę dobry powód żeby to przyspieszyć. Poza tym do wyjazdu do UK wystarczy nowy dowód, a i stary też zdaje sie akceptują.

25.04.2006
10:35
[28]

TzymischePL [ Legend ]

Kharman ===> W katowicach trwa to okolo 2-3 tygodni. Natomiast mozna przyspieszyc i zrobic w 4 dni - ja w tyle dostalem. Poszedlem do biura paszportowego w UW w Katowicach i poprosilem o przyspieszenie, mila pani sie zgodzila, napisalem oswiadczenie ze potrzebuje to poniewaz wyjezdzam w sprawach sluzbowych. Zlozylem wszystko we wtorek a w piatek mialem w reku paszport.

Wyjechac oczywiscie mozna na dowod, nawet na stary, ale dobrze jest miec ze soba paszport.

25.04.2006
11:03
smile
[29]

el f [ RONIN-SARMATA ]

A skąd US ma wiedzieć czy ktoś pracuje za granicą czy nie ?

25.04.2006
11:09
[30]

TzymischePL [ Legend ]

el f ===> No istnieje obowiazek rozliczenia sie i wyslania pitu :) z informacja o zrodlach dochodow itp. Powinno sie zgodnie z prawem umiescic tam informacje o tym gdzie, co, i ile :) rowniez dochody zagraniczne.

25.04.2006
11:41
smile
[31]

el f [ RONIN-SARMATA ]

TzymischePL - czyli od Twojej dobrej woli zależy, czy powiadomisz o tym fakcie US czy nie...

Ciebie zresztą to nie dotyczy:
"Osoby pracujące w Irlandii muszą składać zeznanie roczne w Polsce tylko, jeżeli także w Polsce uzyskały dochody opodatkowane. Dochody uzyskane w Irlandii są zwolnione z opodatkowania w Polsce, ale wykorzystuje się je do ustalenia stopy procentowej do obliczenia podatku od dochodów uzyskanych w Polsce. Jeżeli natomiast osoba pracująca w Irlandii nie uzyskała w Polsce żadnych dochodów to nie musi wówczas składać zeznania rocznego w Polsce. "

25.04.2006
11:52
[32]

TzymischePL [ Legend ]

el f ===> wiem ze mnie nie dotyczy :). No i tu jest podstawowa sprawa. Gdybym ja byl w UK to bym twierdzil ze pracuje w Irlandii i niech US kombinuje skad wziac gdzie bylem.. a jak widac nasz rzad kombinuje dobrze :



Nie wiem czy ten koles nie bredzi :) ale jego wypowiedz jest calkiem sensowna wiec ja wklejam. Jako ze nie mozna wklejac linkow do for...

Torfowy, twoja ostatnia interwencja cenzorska ma tyle wspólnego z netykietą, spamem, trollami,
delikatnymi uczuciami innych użytkowników forum WBiI etc., co inicjatywa RPO z troską o polskich
pracownikow w UK. To jest cenzura polityczna, wycinasz wszystko, co jest niewygodne dla waadzy
krajowej i zagraża dojeniu przez RP tej dojnej krowy, co to ma w UK pysk i żłób, który sama sobie
napełnia, ale za to wymię w Polsce, w zasięgu ręki polskiej skarbówki. Tyle na tym zyskasz, że krowa
zrobi jeden krok naprzód, a skarbówka zostanie z gołą ręką.

Ciekawa jest ta twoja paniczna reakcja na widok wątku założonego przez faceta pracującego w UK,
który rzeczowo ocenił idiotyczny pomysł pakowania polskiego państwowego nosa do kieszeni Polakow
w UK pod pretekstem opieki, której on i wszyscy inni, którzy sobie w UK radzą - nie potrzebują. Polacy
m.in. również i po to tam pojechali do pracy, żeby od RP z jej opieką i urzędnikami mieć święty spokój.
Rób tak dalej - jak będziecie swoją dojną krowę dalej denerwować takimi genialnymi pomysłami, to ci
Polacy po prostu do Polski nie wrócą. Zostaną nową Polonią Zachodu oraz naszymi przyjaciółmi,
zamiast pracować od rana do nocy na nową limuzynę nowego wicepremiera i wpłacać Polsce podatki
bez korzystania z polskich świadczeń. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zarobione w UK pieniądze
Polacy wydawali w UK, zamiast je transferować do Polski i płacić tam podatek, nie otrzymując od was
nic w zamian.

Wam się całkowicie błędnie w Polsce wydaje, że RP ma z definicji prawo zabrać komuś, kto mieszka i
pracuje w innym kraju, jego ciężko zarobioną kasę, bo tak się jej podoba i w "przepysach" tak żeście
sobie napisali. W praktyce, RP musi mocno popracować, żeby na jakąkolwiek kasę od pracujacych za
granicą zasłużyć. A jak będziecie się zanadto nachalnie narzucać obywatelom pracującym za granicą,
to nowa polska fala emigracyjna zaćmi swoimi rozmiarami wszystkie poprzednie, i zamiast do lekarza
będziecie w końcu w Polsce z chorym dzieckiem chodzić do znachora.

Wlaśnie skonczyłem rozmawiać przez telefon z kumplem jeszcze z Uniwersytetu Warszawskiego, dziś
pracującym od kilkunastu lat na poważnym stanowisku w HM Treasury. Nota bene facet nadal świetnie
włada polskim, czyta fora GW w celach zawodowych, i natychmiast wiedział, o co mi chodzi. Źródłowo i
przystępnie objaśniam ci więc, co się stało i skąd się wzięła ta wasza nagła troska o polsko-brytyjską
krowę, która absolutnie musi mieć u swego boku polskiego weterynarza, bo niepolski jest niedobry.
Otóż, chodzi tutaj o skok Warszawy na dane osobowe Polaków pracujących w UK. Sami nie jesteście w
stanie tych danych ustalić z powodu bardaku administracyjnego, a bez nich nic nie możecie zrobić
większości uchylających się od braterskiego uścisku polskiego fiskusa.

Okazuje się, że szefostwo HM Revenue & Customs niedawno odmówiło polskiemu MinFin
skompilowania i udostępnienia Warszawie pełnej listy Polaków pracujących w UK, razem z
identyfikującymi danymi osobowymi i chronionymi prawem brytyjskim osobistymi danymi
podatkowymi. Jakoś nie pochwaliliście się tym w prasie krajowej, ciekawe czemu?

Odmówiono wam z trzech powodów:

1. Rzecz jest w zasadzie niewykonalna technicznie w granicach rozsądnych kosztów - HM R&C nie
rejestruje obywatelstwa brytyjskich podatników; w UK placą podatki mieszkajacy tam ludzie z całego
świata. Fiskusowi UK jest i zawsze było obojętne, czy brytyjski podatnik jest Szkotem, Polakiem,
Szwajcarem czy Eskimosem, byle w terminie placił należny brytyjski podatek dochodowy, reszta to jego
sprawa.

2. Rzecz jest niewykonalna prawnie. Brytyjskie (i unijne) prawo o ochronie danych osobowych zakazuje
wykorzystywania danych osobowych do jakichkolwiek innych celow niż te, dla których je zebrano.

Polskie prawo zresztą też, tak samo, ale polska ustawa o ochronie danych osobowych ma celowo
pozostawione luki w formie klauzuli typu - "oraz w każdym innym przypadku, kiedy państwu się tak
spodoba", umożliwiające polskiej klasie urzędniczej olewanie ducha tego prawa bez technicznego
naruszenia jego litery.

Dane podatkowe w zasobach informacyjnych HM R&C zostały zebrane dla celów administracji
brytyjskiego podatku dochodowego, a nie dla wspomagania dojenia krowy przez Warszawę, i nie ma
zmiłuj. Ponieważ aparat państwowy UK ma to do siebie, że poczuwa się do przestrzegania własnego
prawa, a brytyjskie ustawodawstwo nie zawiera takich samych jak polskie tylnych drzwi, to nic
dyskretnie nie dostaniecie pod stołem. W najlepszym wypadku możecie dostać oficjalnie z HM R&C
"sanitised" wersję tego zbioru danych, który się wam śni po nocach. Wersję starannie wypraną z danych
pozwalających zidentyfikować indywidualnych podatników, przeznaczoną do celow statystycznych.
Będziecie mogli ustalić na tej podstawie, ile kasy nie dostajecie, ale nic więcej.

3. Nawet gdyby było technicznie możliwe aby taką, wymarzoną przez polską skarbówkę, centralną listę
donosową polskich płatników brytyjskiego podatku dochodowego w UK zestawić, to i tak nic z tego nie
będzie. A nic z tego nie będzie, bo nawet na odcinku współpracy miedzynarodowej organów ścigania i
wymiaru sprawiedliwości, czyli dla celów 'law enforcement' , brytyjskie prawo o ochronie danych
osobowych kategorycznie zakazuje procederu znanego jako "fishing expeditions".

"Fishing expedition" to udostępnianie dużych bloków danych, dotyczących setek, tysięcy, albo setek
tysięcy osób, pod nieobecność konkretnego, ***udokumentowanego*** indywidualnego zarzutu, lub
***uzasadnionego*** podejrzenia, że konkretny, indywidualny podatnik brytyjski popełnił zagraniczne
przestępstwo skarbowe. Według brytyjskiego prawa, nie udostępnia się całych zbiorów danych po to,
żeby odbiorca sobie w tych danych grzebał i łowił ryby ('fishing') według własnego uznania, szukając
czy mjest w tym zbniorze ktoś, komu można coś dopasować.

Urząd Skarbowy RP może zażądać i otrzymać od HM R&C informacje o brytyjskich dochodach i
brytyjskich podatkach konkretnego obywatela polskiego Jana Kowalskiego, zidentyfikowanego w
konkretny sposób (data i miejsce urodzenia, adres w UK, brytyjski numer rejestracji podatkowej, PESEL,
nr paszportu), ale tylko o tyle, o ile jest US w stanie załączyć zadowalające dla HM R&C wyjaśnienia, na
jakiej podstawie w Polsce podejrzewa się, że ten konkretny Jan Kowalski robi w konia polskiego fiskusa
i konkretnie w jaki sposób.

Polska skarbówka nie może natomiast dostać od fiskusa UK ani danych podatkowych wszystkich
brytyjskich podatników o nazwisku Kowalski, ani listy wszystkich obywateli polskich płacących podatki
w UK. Musielibyście uzasadnić, że cała taka lista to są "tax evaders"; a tego nie możecie zrobić, bo nie
macie ich indywidualnych danych osobowych. Nie możecie Brytyjczykom powiedzieć, że CO PRAWDA
NIE WIECIE KTO, ANI GDZIE, ALE ZA TO NMA PEWNO WIECIE, ŻE NIE PŁACĄ polskich podatków. Dlatego
chcecie te dane osobowe wydrzeć z UK jakimś sposobem polskich spryciarków.

Dane jako takie, to wy właściwie już macie u siebie, ale balagan w nich jest u was taki, że nie macie (na
szczęście) pojęcia, kto kiedy jest w jakim kraju, czy mieszka stale w Polsce, czy za granicą, gdzie
mieszka, gdzie pracuje, ile zarabia, jak go znaleźć etc. To świetnie, niezdrowo jest wiedzieć za dużo.
Zresztą ochrona prywatności to jest standard europejskich stosunków państwo-obywatel, najwyższy
czas się do niej przyzwyczaić. Ale wy jak zwykle wszystko wiecie lepiej, stąd ten desperacki skok na
dane osobowe, pod pozorem opieki nad polskimi pracownikami prześladowanymi w UK (poprzedni
skok na dane osobowe był pod pozorem nowych polskich przepisów paszportowych wprowadzonych
od 1 stycznia 2003).

Zwłaszcza, że ciągle odsuwa się wam termin wejścia do strefy Schengen, po którym obiecujecie sobie,
że będziecie wtedy tropić każdego Polaka w całej Unii, nadużywając w tym celu bazy danych SIS II i
biura SIRENE w Warszawie jako super-systemu meldunkowego na całą Europę. A Bruksela będzie się
pewnie temu przyglądać i oklaskiwać, hehehe...

Żadnej ogólnej listy obywateli polskich płacących podatki w UK urząd HM R&C zresztą sam nie posiada,
bo nie gromadzi i nie przetwarza danych o obywatelstwie podatników. Taką listę trzeba by dopiero
zrobić, nie łatwo i nie tanio. Żeby taką listę stworzyć, trzeba by dokonać dość skomplikowanego 'data
matching' na dużą skalę między bazami danych Home Office a bazami danych HM Treasury, konkretnie
pomiędzy departamentem Home Office do spraw Immigration & Nationality, a Her Majesty's Revenue
and Customs. Tego nikt dla was nie zrobi, zwłaszcza po cichu, bo trzeba by po drodze poważnie
naruszyć brytyjskie prawo o ochronie danych osobowych, oraz odnośną unijną dyrektywę.

Zaś Rząd Jej Królewskiej Mości nie będzie specjalnie dla was szukał dziury w całym po to, żeby
Warszawa była z niego zadowolona, ani nie bedzie ryzykował zejścia ok. ćwierć miliona polskich
podatników, regularnie płacących podatki fiskusowi UK, do szarej strefy bezpodatkowej ekonomii
gotówkowej.

Zrozumiałeś, czy mam wyjaśnić jeszcze przystępniej?

25.04.2006
11:57
[33]

el f [ RONIN-SARMATA ]

TzymischePL - a po kiego grzyba w ogóle informować urząd o pracy za granicą ?
Przecież angielski czy irlandzki pracodawca nie wysyła takiej informacji do Polski...

25.04.2006
11:59
[34]

TzymischePL [ Legend ]

el f ===> no ja tam nie informuje... :) w koncu nie ma takiego obowiazku jesli w danym roku zarobilem w polsce 0 zl :) nie musze skladac zeznania... nie musze = nie mam problemu :)

25.04.2006
12:41
[35]

Sparky [ Pretorianin ]

TzymischePL ---> Ja tez mam w d..ie polski US. Nie zlozylem zeznania i dopoki ktos "zyczliwy" nie doniesie, ze pracuje w Anglii, nic mi nie moga zrobic. Osoba z mojej rodziny, ktora w Polsce zajmuje sie podatkami, ksiegowoscia itp. powiedziala mi, ze jak nie zostawilem w kraju zony z dzieckiem i nie mam zapisanego na siebie np. mieszkania, nie moga sie do niczego doczepic

25.04.2006
12:48
[36]

pasterka [ Paranoid Android ]

przed wyjazdem Kane poszedl do US spytac sie o te podatki, na co pani mu z rozbrajajaca szczeroscia powiedziala : Nie wiem, prosze sprawdzic na stronie ministertwa. to kto ma, cholipka, wiedziec? ja tam mam odpowiedz na pismie od milego pana/pani z Inland Revenue, ze z tego co zarobilam w Polsce rozliczam sie w Polsce, a z tego co tutaj, tutaj. i proste :-)

25.04.2006
12:48
[37]

TzymischePL [ Legend ]

No ale z drugiej strony dlaczego masz nie miec nieruchomosci?... Paranoja no nie?
Bo jak kupisz nieruchomosc w cholernej polandii to jakis debil na podstawie przepisow z glebokiego komunizmu kaze Ci placic podatek od Twoich dochodow w UK... bzdura :/

25.04.2006
12:52
[38]

TzymischePL [ Legend ]

Pasterka ===> niestety mily pan z IR nie ma pojecia o przepisach w polsce i pewnie by sie za glowe zlapal gdyby mial... I jesli przyznasz sie do dochodow w UK to bedziesz musiala zaplacic podatek wg polskich przepisow a nie angielskich.

25.04.2006
13:03
[39]

Sparky [ Pretorianin ]

TzymischePL ---> Totalna paranoja. Tym bardziej, ze podatki w UK (przypuszczam, ze w Irlandii tez) wcale nie sa niskie. Jak widze na moim payslipie ile mi odciagneli od dochodow, to az zal tylek sciska. No, ale trudno - uczciwie zarobione, uczciwie zaplacony podatek ;) Niech maja te darmozjady, co zyja z dotacji DHS-u :)

Tylko dlaczego kochany polski fiskus tez chce wyciagac lapy po nasze pieniadze?

25.04.2006
13:14
[40]

TzymischePL [ Legend ]

Sparky ===> No ja bym powiedzial ze to dlatego, ze 250 000 x iles tam zlotowek i to pewnie wcale nie malo zlotowek to calkiem sporo kasy na kolejne ministerstwa... Gdzies czytalem ze UK zwracalo sie do rzadu polskiego z propozycja zmiany umowy ale jakos nie spotkali zrozumienia, ale nie wiem czy to prawda.

25.04.2006
13:34
smile
[41]

S1KoR© [ surf or die ! ]

pozwole sobie wtrącic swoje 5 groszy...mianowicie w nadchodzace wakacje i ja planuje rozwiesc sie na troche z naszym kochanym (sic!) krajem, udając się wlasnie w strony fajf o'clockow...tak czytam troche ten wątek i chcialbym sie zapytac jak to w koncu jest z tym podatkiem..w tym roku jak i w 2005 mialem opodatkowane dochody w polsce, i czy jesli teraz wyjade do uk badz irlandii na te 3 miesiace, po czym wroce na ojczyzne to czy w zeznaniu MUSZE sie spowiadac ze zarobilem cos poza naszymi granicami ? a co jesli tego nie zrobie ? bo jak ktos tu powiedzial, pracodawca z uk nie wysyla przeciez do polski nic..zastanawia mnie dlatego jak to naprawde jest..czy moge sie obawiac straszenia US o nie zaplaconym podatku ? nie planuje przywiezc kokosow (te pare tysiecy chociaz...przy dobrym wietrze oczywiscie) ale nie planuje tez oddac tu calosci na rzecz..wlasciwie niczego..a i jeszcze jedno pytanie..irlandia czy anglia ? bo to mnie tez zastanawia takie porownanie , gdzie lepiej, gdzie taniej, gdzie latwiej o prace gdzie latwiej o mieszkanie etc...bylbym wdzieczny za wszelkie info, bo za jakies 2 miechy planuje wyruszyc a to przeciez tak malo czasu to wypadalo by sie przygotowac..to w sumie tyle pozdrawiam..

25.04.2006
13:35
smile
[42]

pasterka [ Paranoid Android ]

Tzymische --> no, wlasnie problem z tym, ze panie w US tez nie maja o tym pojecia, ale od "normalnych" obywateli znajomosci podatkow wymagaja :-/

25.04.2006
13:42
[43]

TzymischePL [ Legend ]

S1KoR© ===> Powiem jak to wyglada z mojej perspektywy by Dublin.
Jesli chodzi o podatki to w Irlandii nie ma z tym zadnego problemu. Jesli sie przyznasz i rozliczysz to i tak nie zaplacisz nic wiecej (zakladajac ze nie zarabiasz w polsce). Jesli zarobiles to zaplacisz wyzszy podatek (prawdopodobnie) bo co prawda od pieniedzy tu zarobionych nie placisz ale podnosza podstsawe opodatkowania w PL. Wiec mozesz wpasc w drugi albo 3 prog.
Albo mozesz sie zapomniec przyznac... up to you.

Praca, jesli znasz angielski dobrze to na ogol predzej cz pozniej cos znajdziesz. Jeden problem tylko jest.. wakacje to taki okres w ktorym bardzo duzo ludzi szuka pracy sezonowej, w tym cala masa mlodych irlandczykow. I czasem latwo jest przegrac konkurencje z nimi - w zeszlym roku znajomy spedzil 4 tygodnie na szukaniu pracy. Znalazl w koncu ale wyszedl praktycznie na 0, no troszke na plus. Ale jednak podroz + zarcie sporo go kosztowaly i tylko dlatego ze mial mieszkanie u znajomych wyszlo to nie tak drastycznie.

Jesli nie znasz angielskiego to Dublin odradzam i wieksze miasta typu Cork, Galway, Castlebar tez, nawet na myjniach widac juz ogloszenia z dopiskiem :"Fluent english essential". W okresie wakacyjnym dla ludzi bez jezyka jest bardzo ciezko. Coz, majac do wyboru kogos kto mowi i kto nie mowi wybor jest chyba jasny...

Mieszkania, ciezko moze byc znalezc cos na wakacje tylko zwykle landlordowie chca min. 6 miesiecznych umow.. + depozyt. Aczkolwiek to jest mozliwe :)
Koszty wyzywienia i przetrwania dla polaka sa koszmarne w Irlandii w Anglii pewnie jest podobnie.


25.04.2006
13:43
[44]

Sparky [ Pretorianin ]

S1KoR© ---> czy w zeznaniu MUSZE sie spowiadac ze zarobilem cos poza naszymi granicami

Nie musisz, ale wedlug polskiego prawa POWINIENES. Pytanie tylko, czy US potrafi ci udowodnic, ze przez 3 miesiace pracowales za granica. Bo przeciez mozesz powiedziec, ze byles na wczasach w Zakopanem, u cioci w Poznaniu, u wujka w Szwecji itd...

jeszcze jedno pytanie..irlandia czy anglia
O, kurcze. To naprawde trudne pytanie. Nie wiem jak jest w Irlandii, ale np. w Anglii mozesz sobie zadac pytania: Londyn, czy reszta kraju? Polnoc, czy poludnie? Manchester, czy Nottingham? A jesli chodzi o Londyn: wschodni, czy zachodni? Polnocny czy poludniowy? Tzn. Anglia jest tak roznorodna, ze trudno jest odpowiedziec na pytanie gdzie jest latwiej. To zalezy w jakiej branzy chcesz pracowac, ile maksymalnie chcialbys wydawac na mieszkanie itp.
Jesli chodzi o prace, to np. w Londynie trudno spotkac pub, gdzie nie pracowalby Polak lub Polka. Z kolei w Brighton (poludniowe wybrzeze) bardzo rzadko zatrudniaja obcokrajowcow w typowo angielskich barach. Jak juz, to tylko duze sieci, np. O'Neills.

EDIT:
TzymischePL ---> Z tymi wakacjami masz 100% racji. Nie dosc, ze przyjezdza ogromna ilosc naszych rodakow, to jeszcze tysiace Hiszpanow, Wlochow itd. A angielscy studenci tez nie pozostaja bierni...

25.04.2006
13:47
smile
[45]

Boroova [ Lazy Bastard ]

Sikor --> Oficjalnie MUSISZ sie rozliczyc. Ale nie rob tego, bo to bez sensu. W 2005 pracowalem w Polsce i na wakacje w UK. Zarobilem okolo 1000 funtow, i jak jakis naiwny frajer chcialem sie rozliczyc z US. Poszedlem do US i mowie: "Pracowalem w angli 3 miesiace, chcialem sie z tego rozliczyc. Jak mam to zrobic?" A biurwa - "nie wiem". Pytala sie wielu osob w urzedzie i nikt nie wiedzial do konca jak to ma wygladac. Dobrze ze nie podawalem swoich danych, bo mogliby mnie teraz sprawdzic. Olalem sprawe.

Przyklad takiego wyliczenia:
Przeliczasz kazda swoja wyplate po kursie NBP z dnia kiedy ja otrzymales. Czyli jesli placono ci tygodniowki, musialbys sprawdzac tydzien po tygodniu i przeliczac. Problem w tym, ze ja otrzymywalem tylko czeki, bez payslipow (czyli odcinkow wyplaty). Po spieniezeniu czekow, nie mialem zadnego dowodu mojej wyplaty. Pod koniec pobytu dostalem jeszcze angileskiego PITa z cala suma. Ale nie moglem jej przeliczyc jako calosci, tylko tydzien po tygodniu. Niestety biurwy nie potrafily tego zrozumiec, wiec sie calkiem zniechecilem do naszego systemu podatkowego.

Dodam tylko, ze jesli naprawde chcialbys sie rozliczyc z tych wakacji, to byc moze po odliczeniu tych 30 diet wyjdzie ze nie musisz nic placic.

25.04.2006
13:50
[46]

TzymischePL [ Legend ]

Boroova ===> Dokladnie, wszystko zalezy od Tego ile sie zarobilo... Aczkolwiek, niechce nikogo namawiac do zlego, ale ja bym sie nie przyznal.

25.04.2006
13:53
[47]

pasterka [ Paranoid Android ]

S1KoR© --> jesli chcesz taniej, to jak najdalej od Londynu, ale z drugiej strony tutaj tez najwiecej sie dzieje, wiec wybor miejsca zalezy od celu Twojej podrozy, czy chcesz jak najwiecej przywiezc do domu, czy jak najwiecej zobaczyc. Ja bym radzila udac sie do miejsca, gdzie masz u kogo przenocowac chocby do czasu znalezienia pracy, bo oplaty za pierwszy pokoj, jak jeszcze niczego zalatwionego nie masz, moga sie okazac zabojcze.

25.04.2006
14:06
smile
[48]

S1KoR© [ surf or die ! ]

TzymischePL - > powiem tak..praca nie jest mi straszna, jezyk (tak mysle przynajmniej) mam opanowany na takim poziomie, ze przypadkowa rozmowa z przechodniem obcokrajowcem o naprawde wiele spraw nie sprawia mi zadnyc hklopotow..teraz pracuje w kafejce internetowej w gdansku gdzie przychodzi naprawde sporo turystow, i bez znajomosci ang nie dalbym rady..a mi sie z nimi calkiem przyjemnie rozmawia..malo trego nawet kilka osob sie zdziwilo ze potrafie tak dobrze z nimi gadac na luzie bo niewielu spotkali wczesniej by dowiedziec sie chocby o godzine :/ ale mniejsza o to (generalnie z jezykiem nie mialbym problemu)..powiem tez ze napewno w ciemno nie bede jechac, bo jesli jest jak mowisz czyli nie tak latwo o wszystko (mieszkanie, praca)to chce tutaj cos zalatwic wczesniej czyli najlepiej wlasnie praca + mieszkanie, albo chociaz jedno z dwoch :) (dlatego szukam jak najwiecej polakow ktorzy tam juz troche pobyli, i moga pomoc w jakikolwiek sposob czy to namiary na jakies tanie mieszkanko do wynajecia, czy praca etc). a i gdzie najlepiej sie rozgaldac za praca ( jesli chodzi o branze to mysle ze najlepiej gastronomia/hotelarstwo/budownictwo) i jak pisalem wczensiej nie brzydze sie praca wiec z checia podejme sie wielu roznych rzeczy..byle oczywiscie nie na wyzysk bo jade tam naprawde w celach zarobkowych..i gdzie szukac ? odwiedzilem juz mase internetowych stron, agencje, biura posrednictwa itd itd ale wiadomo jak to jest..nie ciezko w tych czasach byc oszukanym, czyli jak znalezc cos pewnego, ze mne nikt w przyslowiowego nie zrobi..napewno bym musial takowe cus sprawdzic czy jest zarejestrowane w urzedzie bo to chyba najlepszy sposob..

Sparky, Boroova - > wlasnie..ja na podatkach nie znam sie ani troche (choc studiuje zarzadzanie ale dopiero 1 rok wiec nie wtajemniczono mnie jeszcze tak bardzo) dlatego chcialbym sie tym problemem zainteresowac..btw Jak mam to zrobic?" A biurwa - "nie wiem". LOL to kocham w naszym kraju..:))) i to sklania mnie chyba ku myslom ze tak naprawde to tez moge olac sprawe..bo wybaczcie ale kto ma wiedziec..Pan Bóg ? wiec mysle ze zrobilbym podobnie, czyli poprostu olal bym sprawe ale jesli tak zrobie to czy moge miec pewnosc ze nic mi nie grozi..

no i pozostaje mi wybrac..irl czy uk..bo macie racje ze to skrajnnie rozne landy ale no cos wybrac musze..moze i ciezko skontrastowac, a tez nie chce z koleji isc za stadem (slyszalem naprawde sporo ze wszytkich wywiewa do londka) bo moze byc naprawde ciezko o cokolwiek..dzieki za pomoc tak btw :)

pasterka -- > wlasnie o tym tez tak myslalem zeby znalezc najpierw jakis nocleg u znajomych a potem cos samemu wynajac bo faktycznie tak bezpieczniej a i taniej :) a cel mojej podrozy ? chyba w 80% zarobic..w tych 20% pozwiedzac..choc slyszalem od niektorych ze mozna to bardzo fanie polczyc (np. kumpel w zeszle wakacje pojechal do anglii do dziewczyny do jakiegos nadmorskiego kurortu(za cholere azwy nie pamietam..) i mowil ze bylo przepieknie.. a prace dostal w barze potem jeszcze druga znalazl w wieczornym pubie tak wiec i pozwiedzal ciekawe miejsca a i zarobil troche)

25.04.2006
14:51
[49]

TzymischePL [ Legend ]

S1KoR© ===> Ja tylko odnosnie jezyka. Nastaw sie na to ze wszystko co wiesz :) i co spotkales ma sie nijak do rzeczywistosci. Ale zapewne sobie poradzisz skoro dajesz teraz rade, ale mozesz przezyc niezly szok.

25.04.2006
15:06
[50]

Sparky [ Pretorianin ]

S1KoR© ---> Szczerze odradzam posrednictwo pracy w Polsce. W polonijnych gazetach az roi sie od artykulow na temat "jak to polskie agencje posrednictwa wyrolowaly rodakow". Na prywatne ogloszenia rowniez bym uwazal. Jest tu sporo Polakow zyjacych na ulicy, bo dali sie skusic, przyjechali bez znajomosci jezyka, a po 1 dniu do domu, w ktorym sie zatrzymali, "zalatwionego" przez ich posrednika, wpadla banda lysych rodakow z bejsbolami i kazala wyp...* Niestety, buractwo juz dawno przekroczylo granice...

Mozesz zglosic sie do angielskiej agencji posrednictwa pracy jak bedziesz w UK. Tu jest ich mnostwo. Sa z reguly rzetelne i jesli znasz jezyk, z pewnoscia zalatwia prace w gastronomii lub hotelarstwie. Co prawda pobieraja procent od twoich dochodow, ale w przypadku, gdy przyjezdzasz tylko na 3 miesiace, i tak sie oplaca.

Do bardziej znanych agencji naleza m.in. Hays i Kelly Services Ale tak naprawde sa setki innych, rownie dobrych

25.04.2006
15:06
smile
[51]

S1KoR© [ surf or die ! ]

TzymischePL - > wiem domyslam sie jak to moze byc..nie mierze swoich mozliwoscie poslugiania sie jezykiem az tak wysoko by sprostac rodowitemu irlandczykowi, czy anglikowi w ich codziennej mowie (chociaz mialem nie raz okazje porozmawiac z takim wlasnie rodowitym szkotem, irlandczykiem czy anglikiem i powiem ze nie bylo latwo) ale tak by sie 'dogadac' to mam nadzieje ze mi sie uda..a angielskiego nie uczylem sie nigdy tak 'ksiazkowo' szczerze przyznam ze ang zaczynalem sie uczyc z bajek :) kiedys jak w polskiej stacji emitowali cartoon network po angielsku wylacznie, to od tego wlasnie zaczynalem czyli wszystkie podstawowe zwroty mialem opanowane od malego, co przyznam szczerze bardzo mi sie przydalo potem..bo w szkole to sie NIC (pare lat w podstawowce, pare lat w liceum i teraz rok na studiach) nie nauczylem..a wg mnie i tak najlepsza szkola jest wlasnie rozmowa z obcokrajowcem, (ktorych w zyci mialem juz troche, z racji chocby czestych wyjazdow za granice na zawody miedzynarodowe)..zawsze jest ta szansa ze nawet jak powiesz zdanie z bledem, to on i tak cie zroumie i w druga strone tak samo..no gorzej moze byc na interview ale tam to cza sie bedzie poprostu skupic na tym co sie mowi ..tak mi sie przynajmniej wydaje..obym nie zginal w tej anglii :P ale ponoc latwo i szybkow sie przyzwyczaic do ich mowy jak ktos 'chwyta' jezyk dosc latwo..

Sparky -> dzieki za linki..wlanie o takie polecone mi chodzilo..bo jak mowisz o wyrolowanie nie latwo, a do naiwnych nie naleze, wiec wole to sprawdzic najpierw 3 razy zanim sie na cos zdecyduje..

25.04.2006
16:11
[52]

Boroova [ Lazy Bastard ]

Sikor --> jesli masz glowe na karku, to sobie poradzisz. Nie ma sie co martwic. Co do przekretow z udzialem polskiej "pseudo-mafii" to nie potrafie zrozumiec biernosci oszukanych. Przeciez jest POLICJA, swoja droga jedna z najlepszych w europie (chyba tuz po Niemieckiej). Bedac w UK mamy takie same prawa do ochrony, jak Brytyjczycy. Wielu ludzi o tym zapomina, albo w psychice pozostaje przeswiadczenie z dawnych lat (jeszcze gdy sie pracowalo "na czarno), ze policji nalezy unikac.

Druga sprawa jest realne spojrzenie na caly wyjazd. Wielu ludzi ma przeswiadczenie, ze na wyspach czeka na nich eldorado, a pieniadze leza na ulicach. Trzeba sie przygotowac na brutalne zderzenie z rzeczywistoscia. Nie zawsze uda sie zdobyc prace, czasem ciezko ze znalezieniem lokum i tak dalej...

Znalezienie pracy na wyspach jest TEZ trudne. Odrobine latwiej niz w Polsce. Ale bardzo wiele zalezy od szczescia. Jezyk nie ma az takiego znaczenia, jak moze sie to wydawac..Jest istotny, ale nie najwazniejszy. Jako przyklad podam moich dwoch kumpli jeszcze z czasow studiow na anglistyce. Obaj znali jezyk perfekt, ale przez 6 tygodni nie potrafili znalezc pracy i wrocili do domu splukani.

P.S. Podoba mi sie bardzo idea tego watku. Mam nadzieje, ze dzieki tym wszystkim radom, kolejne osoby unikna rozczarowan i latwiej sie odnajda za granica.

25.04.2006
16:21
[53]

Sparky [ Pretorianin ]

Boroova ---> Z tymi oszukanymi tutaj z reguly jest tak, ze potrafia tylko powiedziec "Jes, ou rajt" po angielsku. Dlatego nawet nie mysla o policji, bo nawet nie mieliby jak zaczac rozmowy (a nie wiem jakie sa mozliwosci uzyskania tlumacza na policji). Ludzie, ktorzy choc troche mowia po angielsku przewaznie omijaja wszelkiej masci polskich posrednikow.

A co do mozliwosci znalezienia pracy - kurcze, tu faktycznie wszystko zalezy od szczescia. Mozna znac swietnie jezyk i rzeczywiscie miec pecha. Z kolei znam na przyklad polskiego fryzjera bardzo slabo znajacego angielski, ktory znalazl sobie robote po tygodniu. I ma wielu stalych klientow... Anglikow :) Nie przeszkadza im, ze gosc nie bardzo kuma co oni do niego mowia. Na szczescie typ potrafi mnie wiecej zrozumiec jak ma ich ostrzyc :D

25.04.2006
16:39
smile
[54]

Sparky [ Pretorianin ]

Dla zainteresowanych - polecam artykul w dzisiejszym Daily Mail. Populacja Polakow w Anglii zwiekszyla sie do 2 milionow. Jest nas tu wiecej, niz oficjalnie mieszka w Warszawie...

25.04.2006
16:51
[55]

pasterka [ Paranoid Android ]

ale tam pisza o liczbie Polakow, ktora wjechala na teren UK, czyli moja Siostra, ktora mnie niedlugo na weekend odwiedzi, tez sie zaliczy....

25.04.2006
16:57
[56]

TzymischePL [ Legend ]

ten caly Daily Mail to jakis brukowiec pokroju fucktu?

Bo ja ne ten przyklad w zeszlym roku lecialem kilka razy do Irlandii przez UK wiec policzyli mnie co najmniej 6 razy... :)

25.04.2006
16:59
[57]

Sparky [ Pretorianin ]

pasterka ---> Masz racje. Wedlug danych WRS w Anglii jest zarejestrowanych 205 tysiecy polskich pracownikow. Pewnie drugie tyle pracuje na czarno. A kolejne sto tysiecy szuka pracy ;)

EDIT:
TzymischePL ---> Z brukowcow najlepsze sa "The Sun" i "News of the World". Tam pewnie mozna przeczytac, ze Polakow jest w UK nie 2 a 20 milionow :)

25.04.2006
17:14
[58]

TzymischePL [ Legend ]

Sparky ===> nie sadze zeby drugie tyle pracowalo na czarno, nie mozliwe zeby bylo tam az 205 tysiecy mowiacych po angielsku polglowkow... mysle ze nie wiecej jak 1/5. Tak samo szukajacych prace moze byc kolejne 50 tys.

25.04.2006
23:03
[59]

Misio-Jedi [ Legend ]

Ciekawe ile nas bedzie w UK za rok - 4 mln ?

Robimy zaklady :)

26.04.2006
00:43
smile
[60]

pasterka [ Paranoid Android ]

kiedys sie z kumplem nabijalismy, ze jesli Polska wypowie UK wojne, to Londyn jest juz nasz, ale potem przyszla refleksja, ale co sie stanie jak Indie wypowiedza wojne, bo wtedy wszystkie monopolowe zamkna :-)

26.04.2006
00:59
[61]

Randone [ Konsul ]

TzymischePL
Randone a co Ci trzeba? Pracowalem troche przy wdrazaniu MM /MM-WM i mam jako takie doswiadczenie z PP/PM. Ale kontakt z chlopakami stricte z dzialu zajmujacym sie wsparciem sapa ciagle mam dobry, wiec jak cos moge dopytac :)

kontrakt 6 miesiecy dla PP/MM w Wielkopolsce

kontrakt 12 miesiecy dla dobrego techie BW SEM BPS CPM na Chorwacji

Perm FI CO support UK (rewelacyjna struktura bonusow)

wszystkie role "na wczoraj"

Telefon do mnie znasz, wiec mozesz rozdac zainteresowanym.

26.04.2006
07:45
[62]

mirencjum [ operator kursora ]

"Wracajcie z Anglii!" - wielka akcja we Wrocławiu
"Gazeta Wyborcza": Wrocław planuje wielką akcję - chce ściągać do kraju Polaków, którzy za chlebem wyjechali do Anglii i Irlandii. Na ulicach Londynu zawisną billboardy namawiające Polaków do osiedlenia się we Wrocławiu.

26.04.2006
11:07
smile
[63]

Sparky [ Pretorianin ]

pasterka ---> Monopolowe, to nic, piwo mozna kupic w supermarkecie. Ale teraz do drugi Hindus w Londynie handluje polskim jedzeniem. I gdzie my kupimy te nasze pierogi, serki wiejskie, ogorki kiszone i kielbase? ;)

26.04.2006
11:17
[64]

Boroova [ Lazy Bastard ]

Mirencjum --> chyba zartujesz! Bo sie jeszcze skusze i wroce do mojego rodzinnego Wrocka (za ktorym juz zaczynam troche tesknic....)

26.04.2006
11:28
[65]

TzymischePL [ Legend ]

Boroova ===> Taka akcja to prawda. Chociaz nie wiem czy oni chca kogokolwiek przyciagnac. Chyba ze sie zmienilo jakos cudownie, ale jak ja dostalem propozycje pracy ze slawnego Siemensa, to kwota jaka proponowali powalila mnie.... ze moze byc tak niska.

Randone ===> Mam?

26.04.2006
12:20
[66]

Randone [ Konsul ]

Podawalem juz Tobie swoj numer :)
07933 692 377

hehe, co do pensji w Polsce:
W zeszlym roku najwieksza (LOL) agencja rekrutacyjna (SAP) w Polsce zaproponowala mi etat.
Zgodzilem sie, ale pod warunkiem, ze zbliza sie choc troche do mojej aktualnej pensji i podalem sume...
juz sie nie odezwali :)

26.04.2006
13:53
smile
[67]

Septi [ Starszy Generał ]

Siema.

Siedze wlasnie w angli.Zapisalem sie juz do 2 agnecji pracy i jutro ide do trzeciej.Narazie lipa,niema roboty.Dzisiaj bylem powiedzieli ze cos jest ale 10 mil od miasta wiec lipa.Nieda sie tam dojechac autbousem,pociagiem,jedynie samochodem.Problem w tym ze nie zrobilem prawka w polsce i teraz lipa.Moglem sie troche lepiej przygotowac zanim wyjechalem ale co zrobic.Trzeba byc pozytywnej mysli ^^ :].

26.04.2006
14:01
[68]

Sparky [ Pretorianin ]

Septi ---> a w jakim miescie jestes, jesli mozna zapytac?

26.04.2006
14:17
smile
[69]

Septi [ Starszy Generał ]

Sparky -> jasne ze mozna.Jestem w Worcestershire.Wymawia sie to Uster czy jakos tak :].

26.04.2006
14:48
[70]

Drackula [ Bloody Rider ]

Bylo!!!!!!!!!!!!!! odnosnie tego rozliczania podatkow. Juz o tym tez pisalem. Wszyscy dyskutuja a nikt nie przeczytal umowy o unikaniu podwojnrgo opodatkowania. Fakt ze ciezkim jezykiem napisana ale mozna sie dowiedziec co i jak.

Faktem jest zapis o centrum zainteresowan zyciowych ale jak taka biurwa sie uprze to pod nos jej ustawe. Jak to nie pomoze to czekac na rozprawe sadowa, ktora US raczej przegrywa.

Te wielkie krzyki to sa caly czas o pracowanie sezonowe. Jesli ktos na stale wyjzdza do UK pracowac, mieszkac i co tam zywnie mu sie podoba to tam sie rozlicza i tam placi podatki. Guzik do tego ma ile masz w Polsce nieruchomosci. Oczywiscie biurwa w US pozostanie biurwa i to problem jedynie - brak znajomosci przepisow przez $^$%&^$% z US i ich samowolka.

Co wiecej pracujac w Polsce i w UK w tym samym czasie ale przepracowujac w UK 383 dni mozesz sie z zarobkow w Polsce rozliczac w UK, czyli dostaniesz jeszcze zwrot. Dla US to dojna krowa bo ludzie nie znaja przepisow a cala sprawa jest rozmuchana przez pismakow ktorzy nawet nie pofatygowali sie sprawdzic faktow tylko namieszali ludziom w glowach.

Mieszkam sobie w UK, mam tez meldunek w Polsce i gwizdze sobie na US, bo suma sumara to moga mi naskoczyc w swietle prawa.

A jak ktos sie bardzo obawia powortu do Polski to moze wziasc z Inland Revenue papierek ze byl rezydentem podatkowym tutaj. Rezydent podatkowy w UK to nic oficjalnego, jest to poprostu ktos kto tu placi podatki przez minimum (rok o ile pamietam). Jesli Pani/Panu w IR wytlumacz sie o co chodzi to i taki swistek wystawia.

26.04.2006
14:51
[71]

Sparky [ Pretorianin ]

Septi ---> Na twoim miejscu, gdybym nie mogl znalezc pracy w Worcester, probowalbym w Birmingham, albo nawet w Nottingham. Wiem, ze to kawalek drogi, ale w wielu mniejszych miastach Anglii bezrobocie wcale nie rozni sie od tego, jakie jest w Polsce. Glowa do gory i nie zalamuj sie! Pamietaj, ze wedlug miejscowych 'tylko ten nie znajduje pracy, kto jej nie szuka' :) Powodzenia!

26.04.2006
14:53
[72]

Maniek80_80 [ Junior ]

Mam takie moze dziwne pytanko. Mianowicie chodzi i wydajnosc pracy w Angli Irlandi w porownaniu do Poslki. Jest duza roznica?

26.04.2006
14:56
[73]

Drackula [ Bloody Rider ]

wydajnosc pracy t o ciekawe zagadnienie. Wedlug statystyk to w UK jest duzo wieksze ale dzien w dzien sei zastanawiam jak to jest mozliwe, skoro taki przecietny robol kladoacy chodnik na przyklad wiecej siedzi na murku niz robi. Wydaje mi sie ze organizacja pracy jest bardzo dobra ale jednostkowa efektywnosc jest bardzo niska.

26.04.2006
17:03
[74]

TzymischePL [ Legend ]

Wydajnosc statystycznie jest wyzsza. Ale to chyba zgodnie z tym co mowi Drackula duzo lepsza organizacja pracy (przynjamniej w UK) i dostep do zdobyczy techniki.
Co do Irlandii to bym to nazwal anglosaskim odpowiednikiem maniany... tutaj kazdy zawsze ma czas... Opoznienia tygodniowe, miesieczne czy nawet roczne przy ogromnych projektach, nikogo nie dziwia...

26.04.2006
19:41
smile
[75]

Maniek80_80 [ Junior ]

a juz sie balem ze jestem obibokiem hehe ;) Wiem jak pracowalem w penej firmie kt rowzniez miala siedzibe w niemczech po przepracowaniu 1h mieli po 15 min przerwy x8=90min/8h :)to jest zycie Wiec polecacie prace na budowie posiedze sobie malo popracuje kaske zarobie ;) zart

26.04.2006
20:45
[76]

TzymischePL [ Legend ]

26.04.2006
23:23
[77]

Misio-Jedi [ Legend ]

Ludzie, nie zalamujcie sie !
Ja szukalem pracy przez ladnych pare miesiecy (siedzialem w PL i wysylalem maile i CV na ogloszenia, dlugo nikt mi nie odpowiadal) juz prawie byla zalamka, ale sie ruszylo.

28.04.2006
13:00
[78]

TzymischePL [ Legend ]

No racja nie ma sie co zalamywac :) najwyzej skonczycie jak kolezanka w linku ponizej ;)

przynajmniej slawna :D

28.04.2006
13:07
smile
[79]

tigerkb [ Konsul ]

Misio -> to miales niezle szczescie ze jeszcze w Polsce udalo ci sie znalesc prace. Ja jestem na miejscu w UK i ciezko mi cos znalesc. No ale narazie sie nie poddaje :) (szukam 2 miesiace).

28.04.2006
13:19
[80]

TzymischePL [ Legend ]

tigerkb ===> To nie zalezy od szczescia. zalezy czego szukasz i jakie masz kwalifikacje. Siedzac w polsce masz marne szanse na znalezienie pracy fizycznej itp.

28.04.2006
13:45
[81]

tigerkb [ Konsul ]

TzymischePL ->

nie szukam pracy na zmywaku - az tak potrzebujacy to jeszcze nie jestem. Szukam pracy moze w magazynie, moze w jakims barze/hotelu. Ale to raczej bylaby praca dorywcza.
Docelowo jestem zainteresowany praca elektryka w UK.NA poczatek jako junior/trainee ale pozniej cos wyzej.

Jestem inzynierem elektrykiem.Angielski jest u mnie komunikatywny (rozumiem 90% i potrafie odpowiedziec :) )

Tej pracy tymczasowej potrzebuje zeby zarobic na angielski kurs elektryczny- co tu jest podstawa do tego tytu pracy.

No ale nie poddaje sie- narazie :)

28.04.2006
13:47
[82]

TzymischePL [ Legend ]

tigerkb ===> Magazyn, zmywak - to prace fizyczne i znalezienie takiej z polski graniczy z cudem. A elektryk? Sam powiedziales ze potrzebujesz angielski kurs elektryczny, a wiec znalezienie pracy z polski graniczy z jeszcze wiekszym cudem :)

28.04.2006
13:50
smile
[83]

tigerkb [ Konsul ]

TzymischePL -> dlatego nie siedze w polsce tylko w UK. Choc powiem ci ze i bedac na miejscu nie jest tak rozowo.

Edit:
My tu gadu-gadu a robota czeka :) (gdzies napewno). Wiec ide sie przejsc do jobcentre bo ladna pogoda :) A i troche odpoczynku od kompa sie przyda :)

28.04.2006
13:58
[84]

TzymischePL [ Legend ]

tigerkb ===> Choc powiem ci ze i bedac na miejscu nie jest tak rozowo
Wiem, pogoda do dupy, dlatego wybralem Irlandie :]

28.04.2006
14:06
smile
[85]

pasterka [ Paranoid Android ]

w Irlandii to jest zielono, a nie rozowo :-)

ja znalazlam pierwsza prace po dwoch dniach od przyjazdu, ale to jest raczej wyjatek niz regula... :-)

28.04.2006
14:45
[86]

TzymischePL [ Legend ]

w Irlandii jest rozowo :) a zielono to swoja droga :) a po piatkowej nocy to kolorowo nawet... :)


cos o podatkach :) swietnie napisane :D

28.04.2006
15:26
[87]

Drackula [ Bloody Rider ]

TzymishePL-----> moze i sietnie napisane jednak w wiekszosci to bzdury na kolkach i nadinterpretacje.
Jesli polski US wysle do IR prosbe o dane konkretnej osoby wyjasniajac ze moze chodzic o przestepstwo podatkowe to dane takiej osoby wraz wykazem jej rozliczen w IR dostanie.

28.04.2006
15:39
[88]

TzymischePL [ Legend ]

Drackula ===> Tak i nie. Dostanie jesli poda kogo szuka nie dostanie jesli napisze ze chca dane dotyczace Jana Kowalskiego, polska, Katowice, Pesel 80010112345.
Dostanie jesli napisze ze ma to byc Jan Kowalski, adres londynski, numer NIN XXXXXX,

28.04.2006
15:48
[89]

Drackula [ Bloody Rider ]

TzymishePL----> wystarczy ze poda date urodzenia i dostanie, juz Ty sie nie boj. Raczej nie bedzie dwoch Janow Kowalskich urodzonych tego samego dnia w Anglii. A jak beda to IR przesle dane obu. Niektorym sie wydaje ze poza granica sa nieuchwytni dla polskiego prawa a wcale tak nie jest.

28.04.2006
15:54
[90]

TzymischePL [ Legend ]

Drackula ===> Jakas praktyke masz czy tak tylko mowisz? Strugajac znawce ;)
Bo nie wydaje mi sie zeby w kraju przestrzegajacym prawo ktos mogl wyslac dane ot tak sobie. Nawet do innego kraju :)
Pytam, bo mam w rodzinie czlowieka ktory legalnie mieszka, pracuje i zyje w UK a jest osoba od 4 lat poszukiwana na terenie calej polski przez prokurature i dopiero jakies 6 miesiecy temu wynajal adwokata ktory zajal sie sprawami w PL. To raz.

Dwa, mam cholernie nie pospolite nazwisko, moj brat studiowal z gosciem o tym samym imieniu, nazwisku, uwaga, dacie i miejscu urodzenia. Wiec coz to mozliwe.

28.04.2006
15:56
[91]

magister blokers [ Generaďż˝ ]

Niektorym sie wydaje ze poza granica sa nieuchwytni dla polskiego prawa a wcale tak nie jest.

No dla Rutkowskiego to napewno nie....

28.04.2006
16:02
[92]

Drackula [ Bloody Rider ]

Okej, nie pisze juz tu wiecej bo widze ze i tak wszyscy wiedza lepiej, wszyscy byli w urzedach i znaja sprawy od podszewki. Siedzcie sobie w tym UK i robcie tak jak ktos co costam powiedzial. Ja przynajmniej pofatygowalem sie dowiedziec pewnych spraw i w US jak i w IR. ALe ja znawca nie jestem wiec juz bede siedzial cicho.

28.04.2006
16:04
[93]

TzymischePL [ Legend ]

Drackula ===> Ja tam nie wnikam. W zasadzie wali mnie to bo Irlandia ma calkiem inna umowe. Ja widze tylko jak to wyglada w praktyce jednej osoby. Ktora, dodam jest scigana z kodeksu karno-skarbowego czy jak to sie tam nazywa. I wiem na 100% ze US i Prokuratura wiedza doskonale ze ten czlowiek przebywa w UK i nie sa w stanie nic zrobic i tyle.

28.04.2006
18:51
[94]

Kharman [ ]

Nie mam za bardzo wiedzy na temat, i nie wiem jak to w Polsce wygląda, ale ostatnio zauważyłem że mój podatek jest naliczany progresywnie, tzn pod koniec zeszłego roku podatkowego, przekroczyłem próg 21%, spodziewałem się, że w tym od poczatku bedę liczony według nowego progu, a tu niespodzianka, patrzę na payslip i widzę 17% odprowadzone z mojej wypłaty łącznie z NI. Wydumałem, że dopuki nie przekroczę 12000 bodajże to bedę liczony te 17% a dopiero po zaczną mnie liczyć 21 a i to od kolejnych wypłat czyli te 12000 zostanie już sobie opodatkowane 17%.

29.04.2006
12:53
[95]

mirencjum [ operator kursora ]

"Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii są bezprawnie wyzyskiwani - pisze dziennik "Guardian". Gazeta przeprowadziła śledztwo w sprawie warunków pracy imigrantów.Najgorsza jest sytuacja w hotelarstwie. Według dziennika, imigranci stanowią tu 60 procent siły roboczej i są często świetnie wykwalifikowani. Ich płace należą jednak do najniższych w kraju.

Zdaniem związków zawodowych, 80 procent hoteli płaci najniższe możliwe stawki, często wymagając nadgodzin w ramach podstawowej pensji. Hotele o niższych standardach oferują nawet pieniądze poniżej ustawowej minimalnej płacy.

Zdaniem Stowarzyszenia Polaków w Wielkiej Brytanii, imigranci często nie otrzymują nawet wymaganego przez prawo wyszczególnienia zarobków na papierze. Problemem jest to, że imigranci nie znają swoich praw, lub boją się je egzekwować. Bo zapisanie się do związku zawodowego - konkluduje "Guardian" - grozi utratą pracy."

W kraju wyzysk na obczyżnie też !

30.04.2006
13:20
[96]

Kane [ bladesinger ]

ale z tego zagranicznego wyzysku sie jednak lepiej zyje...

30.04.2006
13:21
smile
[97]

pasterka [ Paranoid Android ]

ups, sorry, to wyzej to bylam ja, zapomnialam Kane'a wylogowac :-)

01.05.2006
22:51
smile
[98]

pasterka [ Paranoid Android ]

dziesiejszy news ze strony BBC. jakos nie widze, zeby Angole plakali, ze ktos za nich te truskawki zbiera...

02.05.2006
00:13
smile
[99]

Misio-Jedi [ Legend ]

A wiecie ze w UK 1 maja - Swieto Ludzi Pracy - to wolny dzien ?
Nie wiem czy byl pochod bo na rowerku bylem...

02.05.2006
00:20
[100]

Kaktusak [ Pretorianin ]

Ale tylko dlatego byl bank holiday bo to pierwszy poniedzialek maja:)podobnie bedzie bh w ostatni:)
Zreszta jak widzialem w czasie zakupow na high street w moim miescie to praktycznie wszystkie sklepy byly otwarte...

02.05.2006
00:20
[101]

TzymischePL [ Legend ]

Misio-Jedi ===> W Irlandii takoz. A pochod? Hmm widzialem w sobote jakis przemarsz partii komunistycznej.

02.05.2006
00:25
smile
[102]

Misio-Jedi [ Legend ]

Partia komunistyczna ?!?!?

- Apage satanas !!!!

02.05.2006
00:49
[103]

Kharman [ ]

Kto ma wolne ten ma wolne, na lotnisku normalny dzień pracy z wyjątkiem wyższych wynagrodzeń, ale tez bez ochów i achów, raptem 1,5 stawki.

02.05.2006
01:52
[104]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Pasterka - hodowcy na pewno nie płaczą skoro mają pracowników zadowalających się pieniędzmi za które żaden Anglik do roboty nie pójdzie...

W Polsce jest przecież podobnie - za 2 zł/h nie znajdziesz chętnego do zbierania truskawek a nauczyciele, inżynierowie i lekarze z Ukrainy zbierają. Tylko do czego to ma prowadzić ?

02.05.2006
07:53
[105]

TzymischePL [ Legend ]

el f ===> Nie wiem jak w Anglii, ale w Irlandii jest okreslona minimalna stawka na poziomie 7.6 euro za h. Co daje okolo 15K euro rocznie. I jakos nie potrafie sobie wyobrazic ze zbieracz truskawek moglby byc wyceniony wyzej niz powiedzmy 7.6-8.6 /h. Takie stawki na poczatek dostaja ludzie w call center w mojej obecnej firmie. Odrobine wyzsza 9-10/h dostaja zaczynajacy prace mlodzi ludzie na stanowiskach "junior cos tam" czy computer operator. I mowie tu o irlandczykach nie ma tam, poza mna , ani jednego polaka. Wiec nie wiem dlaczego zbieracz truskawek mialby dostawac wiecej?

02.05.2006
11:21
[106]

Pawelk222 [ Konsul ]

a propos angielskich 2 kranów: ----------------------------------------->
Te akurat z mieszkanka mego brata, mieszka w Woking.

02.05.2006
12:24
[107]

el f [ RONIN-SARMATA ]

TzymischePL - odniosłem sie do tego :
"The Joseph Rowntree Foundation research found that highly-qualified workers from the new EU member states were filling many low-skilled and low-paid jobs, which British workers were not willing to accept."

02.05.2006
13:01
[108]

TzymischePL [ Legend ]

el f ===> No tak, ale zapomnial dodac ze na ogol ci highly-qualified nie znaja angielskiego nawet w stopniu komunikacyjnym...

02.05.2006
20:55
smile
[109]

Misio-Jedi [ Legend ]

Ach te dwa krany. Coz to za idiotyzm !!! Kto to wymyslil ???

02.05.2006
21:24
[110]

TzymischePL [ Legend ]

Misio-Jedi ===> W dawnych zamierzchlych czasach, gdy w polsce krolowali kolesie z kosami na sztorc, na kupe ludzie wolali papu, a podloga drewniana zamiast klepiska powodowala plucie przez ramie i szybkie przezegnanie sie, w odleglym kraju zwanym "jukej" ludzie mieli bierzaca wode... Ale tylko zimna. Wiec w ramach sprytu i pomyslunku, ktorego natenczas posiadali w nadmiarze (lub importowali z indii) wymyslili coby zbiornik w domu postawic i grzac w nim wode z ogniska domowego co to nigdy nie przygasa. Jakem postanowili, tak zrobili. Ale cwane te gapy, z indii, wykoncypowali jakos ze woda ciepla ze zbiornika ma inksze cisnienie nizli woda z miejskiego wodociagu i sa problemy to wizeli sie na sposob i podlaczyli to osobno....

A jak wiadomo gentelmani i "leeejdies" wszelakie sa do tradyji uwiazani i tak juz im zostalo... :)

02.05.2006
23:35
smile
[111]

el f [ RONIN-SARMATA ]

TzymischePL

Cudze chwalicie a swego nie znacie... jak mogą na Zachodzie mieć o nas dobre zdanie, skoro wykształceni ludzie wyjeżdżający tam do roboty, sami przedstawiają Polske jako zadupie historii...

Otóż, pierwsze wodociągi, powstały w Polsce już w XIII wieku - np Wrocław 1272 czy Poznań 1282. W Gdańsku czy Fromborku już w XVI wieku uzywano pomp wodnych do wymuszenia ciśnienia w wodociągach.
W XIV i XV wieku skanalizowane były Kraków, Kazimierz, Lublin, Poznań, Lwów, Płock, Wilno i Warszawa.

02.05.2006
23:55
smile
[112]

Misio-Jedi [ Legend ]

el f ---> Ktos o mniej narodowo-patriotycznym zadeciu wytknalby ci od razu ze te cztery miasta ktore wymieniles pierwszym tchem to nie dawna Polska lecz dawne Niemcy...

A Warszawe to chyba dopiero Starynkiewicz skanalizowal (carskim gubernatorem bedac...)

03.05.2006
00:35
smile
[113]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misio-Jedi - mam nadzieję, że zanim ten ktoś zacząłby cokolwiek wytykać, sprawdziłby najpierw w atlasie historycznym granice Polski w XIII - XV wieku, sprawdziłby może też w podręczniku kiedy Poznań i Wrocław znalazły się w granicach Niemiec...

Jeśli chodzi o współczesną* kanalizację, to pierwszy w Europie był Hamburg - 1843 rok. Projekt dla Warszawy powstał w 1876 roku a prace rozpoczeto kilka lat później. W tym samym mniej więcej czasie budowano kanalizację np w Pradze czy Frankfurcie.
Natomiast Warszawa była skanalizowana znacznie wczesniej bo już w XV wieku, tyle, że były to kryte kanały murowane i drewniane.

*wspólczesna czyli planowe skanalizowanie całego miasta jedym kompleksowym systemem.

03.05.2006
07:04
[114]

TzymischePL [ Legend ]

el f ===> No widzisz :) cudze chwalimy swego nie znamy :))))
Kajam sie. Ale musisz mi wybaczyc bo "moje" Katowice to jeszcze na poczatku 20 wieku praw miejskich nie mialy ;)

03.05.2006
14:15
[115]

Klapaucjusz [ Pretorianin ]

Katowice otrzymały prawa miejskie gdzieś w połowie XIXw...

03.05.2006
20:01
[116]

TzymischePL [ Legend ]

Racja, 1865, pomylilo mi sie z historyczna data przekroczenia 100k mieszkancow, rok 1924 :]

05.05.2006
12:50
smile
[117]

pasterka [ Paranoid Android ]

zrobie maly up, w razie gdyby ktos jeszcze chcial sie bic o Anglie ;-)

05.05.2006
13:31
[118]

TzymischePL [ Legend ]

ja osobiscie wole o Irlandie :)

05.05.2006
13:37
[119]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia prasowe może byc to bój przegrany, a ty i kilku jeszcze 'ludzi z fachem' pozostanie samych w utraconej irlandzkiej placówce.

05.05.2006
13:47
smile
[120]

TzymischePL [ Legend ]

kiowas ===> Jakie doniesienia?
No w koncu to moje boje :) moja placowka od poczatku jest samotna, niczym samotny bialy zagiel :P czy inny latarnik...

A na powaznie to o co chodzi? Pytam bo moja firma zatrudnic chce kilku polakow do obslugi klientow tylko polskojezycznych... A firma siostrzana szuka wlasnie kogos mowiacego po polskiemu do sprawdzania referencji polakow z polski (to jest agencja rekruatcyjna) moze uda mi sie wskazac wlasciy tor, zaoszczedzic i dostac bonus od firmy ;)

05.05.2006
13:51
[121]

kiowas [ Legend ]

Źródło gdziesik mi się zapodziało, ale generalnie chodzi o szykujące się zwolnienia wśród robotników najsłabiej wykwalifikowanych, szczególnie wśród obcokrajowców (a więc dotyczy to głównie Polaków).

05.05.2006
13:56
[122]

TzymischePL [ Legend ]

kiowas ===> Aha. Nie wiedzialem, chociaz tutejsze gadajace glowy w szczekaczce mowia co innego i o ile pamietam jeszcze 2 tygodnie temu 2 czy 3 panow w debacie mowilo ze wzrost gospodarczy nie spadnie do 2020 zdaje sie, albo do 2018 i "foregin workers", to wogole super ze sa bo nakrecaja rynek domow, ktory preznie sie rozwija a dzieki temu wzrost moze byc nawet wiekszy... Z drugiej strony jak mowisz komus ta cegle trzeba polozyc tam a on bierze deske i przybija do drzewa...

05.05.2006
14:46
[123]

TzymischePL [ Legend ]

kiowas ===> znalazlem.

i

oba te artykuly sa na podstawie artykulu w financial times, ktory zostal doslownie obsmiany przez kilku Irlandzkich ekonomistow - postaram sie znalezc linki do tych wypowiedzi. Chociaz tak do konca sam nie wiem. Bo i jedna i druga strona miala dosc rzeczowe argumenty a ze mnie zaden finansista. No coz, pozyjemy, zobaczymy.

Tu jest wypowiedz premiera Irlandii
ale wiadomo, polityka... szukam odpowiedzi irlandzkich ekonomistow.

05.05.2006
21:50
smile
[124]

Misio-Jedi [ Legend ]

Och, prosze panstwa, brytyjczycy maja swoie "ale" i jest to mocne ale :)

Wychylilem dzis pinta i zakrecilo mi sie w glowie...
(leze proboje dojsc do siebie)

05.05.2006
23:08
smile
[125]

pasterka [ Paranoid Android ]

Misio --> a cidera juz probowales? i jakie wrazenia ? :-))

05.05.2006
23:12
smile
[126]

Misio-Jedi [ Legend ]

cidera nie, ale to dzisiejsze piwo to Abbott Ale i mi wspollokator wyjasnil ze ono zostalo wlasnie tak "designed" zeby bylo zdradliwe i zwalalo z nog

05.05.2006
23:24
smile
[127]

paściak [ K w kółku ]

Jedźcie dobrzy ludzie, rozkręćcie na Wyspach własne biznesy, i zatrudniajcie rodaków... Za parę lat do Was dołącze!

05.05.2006
23:42
smile
[128]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Czytam wątek i widze tylko dyskusje o sprawach czysto technicznych wyjazdu za granice. Czy moglibyście mi powiedzieć czemu wyjechaliście? Wiem ze to oklepane pytanie ale mnie to interesuje:) Z góry zaznaczam, ze znam wszystkie lakoniczne odpowiedzi w stylu " po forse" i.t.d. Jakby ktoś mógł mi opowiedzieć, czemu sie zdecydowal, jakie rozwazał za i przeciw- byłbym wdzięczny.

06.05.2006
00:30
smile
[129]

kiowas [ Legend ]

Abbott wchodzi jak woda więc nie wiem co Misia zmóc mogło :)
Strongbow i inne 'jabłeczniki' to dla mnie gorsze siuśki niż polski Redds - takie gazowane piwo to nie piwo :)
Nie ma to jak 'ginesik' albo swojaki.

06.05.2006
10:27
[130]

TzymischePL [ Legend ]

Filevandrel ===> Jesli o mnie chodzi to powod, o ktorym juz wspominalem, byla chec rozwoju. W Polsce wydawalo sie to nie mozliwe, zreszte nie tylko wydawalo, nadal tak uwazam zreszta. W polsce, to fakt, mialem swietna prace z calkiem sporymi zarobkami powiedzialbym ze grubo powyzej sredniej krajowej. Niestety, poszukiwania innej, nowej pracy z nowymi wyzwaniami byl kompletnie bezowocne - ot moje wymagania finansowe byly nieco wieksze niz calej masy "specjalistow komputerowych" ktorzy co prawda nie wiele potrafia ale za to chca 1200 zl netto... Bylem na kilku rozmowach ktore konczyly sie albo zjazdem szczeki osoby rekrutujacej, zwykle po pytaniu "jak sa pana oczekiwania finansowe" lub moim parsknieciem gdy w/w osoba mowila o 1500 zl netto. Raz prawie skonczylo sie moim przypi... no uderzeniem jednego kolesia jak przywalil kwota rzedu 1000 zl netto za administratora cisco... no nic. Troche sie zniechecilem w tym momencie. Wyslalem kilka maili, do agencji rekrutacyjnych w Irlandii. Po okolo 2 tygodniach dostalem troche zaproszen, agencja rekrutacyjna sfinansowala mi przelot na rozmowy (plus hotel) wrocilem po tygodniu do polski, nastepnie po kolejnych 3 dniach dostalem propozycje pracy, firma zadbala o mieszkanie dla mnie, przelot + pierwsza wyplate z gory zebym mial za co jesc i pic i tyle. W sumie calkiem dobra praca jako Server Administrator w Vodafone... a pozniej z gorki. Szybko praca przy 2000 serwerow w ogromnych bezplciowym data center mnie znudzila, wiec poszukalem sobie nowej pracy, teraz mam cos co sie nazywa Network Systems Engineer co prawda w mniejszej firmie, ale wciaz najwiekszej w swojej branzy w Irlandii, a ja jestem glownym administratorem i projektantem + szefem dzialu IT. No i co najwazniejsze tutaj doceniaja moje doswiadczenie + umiejetnosci i wiedze, warunki na rynku pracy dyktuje doswiadczenie i umiejetosci a nie cena zeby byla niska i jakies chore tudziez zludne przekonanie ze 24 letni szczyl po studiach, ktory gowno potrafi, jest lepszy niz ktos z 10 letnim doswiadczeniem.... No i jestem zadowolony :) narazie sam, niestety, zona sie wybiera za okolo rok, no ale od czego samoloty? 2 razy w miesiacu zawsze na 4-5 dni sie widzimy.
Thats all folks:)

Ten cholerny GOL chcial mnie zalatwic znow :P

06.05.2006
12:24
[131]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

TzymischePL- czyli wnioskuje, że mozna mówic o Tobie jako o specjaliście w danej branży tak? Z tego co piszesz widać, że akurat dla osób z doświadczeniem nie ma problemu (ufundowali Ci przelot, hotel i.t.d), gorzej mają osoby które muszą sobie same opłacić wszystko do czasu znalezienia pracy. Nie bede sie wypowiadal o tym czy w Polsce sie rozwijać można czy nie bo jako siedemnastolatek za przeproszeniem gówno o tym wiem:) Rozważałeś jakieś przeciw oprócz tych najoczywistszych (rozłąka z rodziną i.t.p)? Dzięki w każdym razie za odpowiedź.

Bedę wdzięczny za dalsze odpowiedzi

06.05.2006
21:10
[132]

Misio-Jedi [ Legend ]

Kasa jest oczywiscie waznym powodem - wiadomo ze na wyspach zarabia sie 4 x wiecej (z tym ze niestety ceny sa 2 x wyzsze niz w PL), ale wazniejszym powodem jest moim zdaniem zeby wogole miec prace. Mnie sie niestety coraz czesciej zdarzalo ze jej nie mialem i w pewnym momencie stalo sie jasne ze poprostu musze jechac, bo inaczej moje konto w banku skurczy sie do zera.
Jednak mozliwosci rozwoju o ktorych wspomina Tzymische tez sa cholernie wazne, bo najprawdopodobniej wiekszosc z nas kiedys do PL wroci i takie doswiadczenie w UK potem bardzo dobrze wyglada w CV, no i angielskiego sie mozna poduczyc (jesli ktos wczesniej nie bardzo umial).

06.05.2006
23:26
smile
[133]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Ok powtórze jednak- jakie rozważaliście przeciw oprócz tych oczywistych? To co teraz powiem może zabrzmieć naiwnie ale pytam sie poważnie- braliście pod uwage coś takiego jak miłość do kraju, w którym sie wychowaliście e.t.c? Nie chce tu nikogo ganić za brak patriotyzmu, zresztą moje zachowaie też ze mnie wielkiego patrioty nie robi.


btw- ten link z wypowiedzia premiera Irlandii uswiadomil mi jak slaby jest mój angielski:) Musze sie do matury wyrobić z tym CAE a potem na studiach trzeci zdać:)

07.05.2006
00:48
[134]

TzymischePL [ Legend ]

Filevandrel ===> Na dobra sprawe, jedyny przeciw byla rozlaka z zona. Ale w sumie? Od czego sa samoloty? Internet? Telefony? Kamery internetowe? I tak naprawde da sie przetrwac. W sumie nie znalazlem niczego na nie... Dlatego sie zdecydowalem, zapewne Australia czy USA czy Kanada byly by trudniejszym wyborem - ze wzgledu na odleglosc. A Irlandia jest 2h i 40 minut lotu od Polski. Zaden problem podskoczyc w wolnej chwili...
Co do postu z 23:26, nie nie baralem, jakos mi nawet do glowy nie przyszlo. Wiesz byl taki okres ze bylem bardzo pro patriotycznie nastawiony do Polski. Ale lata doroslosci + kontakty (i to dosc intensywne) z urzednikami bardzo skutecznie to u mnie wyciszyly....

Jesli zas chodzi o angielski w Irlandii, zrob tak:
Pozycz z wypozyczalni film Snatch, znajdz scene w ktorej pojawia sie Brad Pit, odpal ja, nie wlaczaj zadnych napisow. Potem uswiadom sobie ze spora czesc Irlandczykow tak wlasnie mowi, i mozesz spokojnie wywalic CAE i cala reszte bzdurnych certyfikatow (i to mowi gosc ktory zdal toeic i ielts i uwaza to za zbedne)

07.05.2006
10:32
[135]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

TzymischePL- wiem, że everyday English to zupełnie co innego ale wypowiedź premiera była pewnie troszke bardziej literackim angielskim:) A niekoniecznie wsyzstko z niej zrozumiałem.

07.05.2006
10:46
smile
[136]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Ogolem to ani nie wyjezdzam ani nic ... ale znajoma akurat wraca do PL z Irlandii .. i siedzi na lotnisku w Stansed od polnocy do jakiejs 18 ... lol ... z tymi lotami to nieprzyjemna sprawa

07.05.2006
12:57
smile
[137]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Jeszcze jedno pytanie mi przyszło do głowy- nie żal Wam było zostawiać kraju w sensie tego co spotykacie na ulicy? Ja jak wyjechałem na Malte na 2 tygodnie czułem sie dziwnie nie słysząc języka polskiego na ulicy i brakowało mi tego bardzo. Nie brak Wam Polaków i polskiej rzeczywistości (tradycje, mentalność ludzka i.t.p)?

07.05.2006
13:43
smile
[138]

Kane [ bladesinger ]

Filevandrel --> Polakow to np w Londynie az za duzo... pelno polskiej mowy w autobusach, na ulicy, w sklepach, pozatym to kwestia przyzwyczajenia. zreszta wiele rzeczy jest tu bardzo "polskie" np rozkopali studzienke i przez tydzien nikt nic palcem nie ruszyl, potem przyszli i w 1 dzien zrobili to co mieli zrobic, poczulem sie jak u siebie na osiedlu w polsce :-)

07.05.2006
14:44
smile
[139]

pasterka [ Paranoid Android ]

czemu postanowilam wyjechac? a czemu nie? w kraju z praca nie mialam problemu, z kasa rowniez, ale robota byla z cyklu "umowa o dzielo", "umowa zlecenie", praca oficjalnie na 1/8 etatu, bo wtedy tanszy ZUS dla pracodawcy. to pewnego dnia stwierdzilam, ze rownie dobrze moge pojechac sprawdzic jak to jest po drugiej stronie kanalu, bo lata do emerytury i tak mi sie narazie nie liczyly, a jak dlugo tak mozna. I dopiero jak tutaj przyjechalam to zobaczylam to o czym Tzymische pisze: tu faktycznie sa wieksze mozliwosci. jesli jestes dobry, to firma o Ciebie dba, a nie boisz sie, ze jak poprosisz o podwyzke, to Ci zagroza, ze na Twoje miejsce jest 5 innych, ktorzy sa gotowi pracowac za dwa razy mniej. inna sprawa to to, ze w Polsce jak ktos skonczy ekonomie, to moze pracowac tylko jako ekonomista, na mnie jako na anglistke czekala glownie kariera nauczycielki albo tlumacza. tutaj patrza czy masz papierek, ale czy skonczyles filozofie, jezyki czy marketing nie liczy sie tak, jak to co potrafisz robic. dlatego mysle sobie teraz, zeby pojsc w IT i bazy danych i pokazac nauczycielce z podstawowki, ktora mi kiedys wywalila jak chodzilam sobie na dodatkowe zajecia z komputerow, gdzie pisalismy proste programiki w basicu (tak to kiedys bylo :-D ): A ty co tam robisz? przeciez jestes dziewczyna? hehe, nie, jakos nie tesknie za tym totalnym gnojeniem, ktore w Polsce spotyka sie na kazdym kroku :-)

07.05.2006
15:33
[140]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> akurat Pitt nawija w Snatchu gwarą liverpoolską, która nie bardzo się ma do akcentu irlandzkiego. Miał pierwotnie gaworzyć cockneyem, ale nie dał rady się nauczyć :)
Ja i tak najmniej rozumiem Walijczyków bo ich angielski jest dla mnie tak zrozumiały jak i arabski :))

07.05.2006
18:15
smile
[141]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Posłuchałem to moge teraz coś od siebie powiedzieć:) Waszych argumentów z rzeczywistością zweryfikowac nie moge, bo jak już wspomniałem lat mam dopiero 17 i niewiele wiem o zawiłościach rynku pracy, niemniej jednak wydają się bardzo logiczne:). Wydaje mi się, ze nie mógłbym wyjechać, ze względu na to, że zostawiłbym tu mase ludzi, za którymi bym tęsknił. Z drugiej strony jezeli w Polsce faktycznie nie miałbym jak sie ustawić pewnie w końcu bym sie zdecydował wyemigrować:) Inna sprawa, że raczej nie do Anglii a do Niemiec Szwajcarii lub na Malte( o ile te kraje otworzą rynek pracy, no ze szwajcarią może być gorzej, bo nie należy do UE).

Dzięki ze odpowiedzi, dały mi trochę do myślenia:)

Edit:

AAA byłbym zapomniał o najważniejszym:) Macie zamiar wrócić? Dlaczego? jeżeli tak to kiedy?

07.05.2006
22:21
[142]

Kane [ bladesinger ]

Kiowas --> nawet jakby sie cockney nauczyl to i tak to malo kto by go zrozumial, nie kazdy tu cockney wlada ;-0
BTW moze ci walijczycy moze oni po walijsku mowili?? pare razy gadaem z walijczykami i nie mialem najmniejszego problemu.
dla mnie koszmar to koles w prcy ktory jak zaczyna mowic szybko to nie jestem wstanie zrozumien polowy dzwiekow a co dopiero slow i ich znaczenia.

07.05.2006
22:30
[143]

TzymischePL [ Legend ]

kiowas ===> A ja bym sobie dal glowe uciac ze Pitt mowi jak typowy Pikey lub jak kto woli Travellers. Praktycznie duza czesc polnocnego Dublina wlasnie mowi w taki sposob. Oczywiscie ze nie jest to typowy akcent irlandzki ale dogs = dags, czy five = fojf to wlasnie to :)


Filevandrel ===> nie po co:)

07.05.2006
23:55
[144]

kiowas [ Legend ]

Kane ---> nie nie każdy, raczej mało kto :)
Raczej po angielskiemu, ale nieporównanie ich gorzej rozumiałem niż ajriszy czy Szkotów.

Tzymische ---> czytałem w wywiadzie nt tego filmu, że to liverpoolski. W taki zresztą sposób jak podałeś przykłady znajmoy z Liverpoolu zasuwa.
Ale i tak nic się nie równa z chłopakami z Manchesteru - tych to rodowici Angole zrozumieć nie potrafią :))

08.05.2006
00:04
smile
[145]

Kane [ bladesinger ]

a ja slyszalem jak jeden koles z glasgow pojechal na 3 lata do londynu, a jak wrocil do glasgow po tych 3 latach to rodzonego brata nie mogl zrozumioec bo sie od tamtejszego belkotu odzwyczail :-D

ja osobiscie mialem do czynienea raz ze starsza szkocka parka ktora nie tylko mowila po ichsiejszemu to jeszcze seplenila, a moze nie spelenila tylko tak brzmi szkocka odmiana angielkiego???????

PS mala probka cockney-a, co to jest: dog and bone ?? kto zna odpowiedz dostaje u mnie 5 punktow :-P

08.05.2006
01:37
[146]

Kharman [ ]

Filevandrel --> co jak co ale za Polakami nie ma co tęsknić w Londynie, ja powoli czuję się nieco osaczony przez polskość, jeszcze rochę i wogóle nie będę musiał angielskiego używać.
Wracać? A po co? Do czego? Do oświeconego Giertycha i rybaka Leppera?

Kane --> podejrzewam, że się mylę ale może policjant? Choć to raczej polskie socrealistyczne skojarzenie.

08.05.2006
09:49
[147]

TzymischePL [ Legend ]

Kane ===> A to akurat wiem :) slyszalem tutaj :) ale od angola - telefon zdaje sie :)

kiowas ===> mowisz tak bo nie slyszales chlopakow z west cork :)

08.05.2006
10:29
[148]

Boroova [ Lazy Bastard ]

Kane --> dog and bone czyli "telephone"

Jak juz quizy, to co znaczy "apple and pears"?

08.05.2006
10:31
smile
[149]

Kane [ bladesinger ]

TrzymischePL --> dobrze ci sie zdaje :-), mialem maly ubaw jak to poznalem, bo koles do mnie mowi "where is my dog and bone??" a ja se mysle "wtf?" potem refleksja ze co koles co zostwil, a ze notorycznie zostawia komorke wiec ja znalazlem i dalem, a koles mial taka zdziwiona mine :-) a potem sie spytal skad znam cockney????????? :-DDD

08.05.2006
10:49
[150]

Kharman [ ]

Kane, TzymischePL --> dobre, ale ja bym chciał poznać genezę tego określenia, zna ktoś?

08.05.2006
10:55
[151]

Kane [ bladesinger ]

ciekawa stronka ;-D

Boroova --> tam tez jest odpowiedz na twoje "appe and pears" czyli "stairs"



EDIT: literowki...

10.05.2006
00:32
[152]

Misio-Jedi [ Legend ]

Padlo tu pytanie czy tylko pracujemy czy tez moze takze zwiedzamy.
Na szczescie starcza czasu. Katedra gotycka w York (nie mylic z New York) --->
;)

10.05.2006
00:34
[153]

Misio-Jedi [ Legend ]

I od srodka --->

10.05.2006
18:18
smile
[154]

pasterka [ Paranoid Android ]

Misio --> a jak juz byles w Yorku, to polecalabym skoczyl troche dalej do katedry w Lincoln, impa zobaczyc :-))

Kharman --> napisz do Metro (powaznie!). tam raz na jakis czas pada pytanie o geneze roznych powiedzen

10.05.2006
19:52
[155]

Kharman [ ]

pasterka --> nie mam jak śledzić Metra, jak idę do roboty to albo jeszcze albo już nie ma, w zasadzie nie ma innej opcji.

11.05.2006
14:18
[156]

Kane [ bladesinger ]

kharman --> poszukalem co nieco i nie znalazlem zadnej konkretnej genezy za wyjatkiem tego ze musi sie rymowac, wszyscy zaznaczaja ze rym to podstawa, vide link:

albo sprawdz Wikipedie.

mozliwe ze ktos powiedzial "dog and bone" ktos inny zajarzyl ze sie to rymuje z "telephone" i tak juz zostalo, kto wie....

11.05.2006
14:40
[157]

Boroova [ Lazy Bastard ]

Geneza? Przeciez w linku Kane'a jest wszystko wyjasnione. W skrocie, Cockney wywodzi sie z Docklands, gdzie byl uzywany przez robotnikow portowych, zeby potem ewoluowac w jezyk uzywany przez kryminalistow, cos na ksztalt szyfru. Caly trick polega na tym, zeby drugie slowo rymowalo sie z odpowiednikiem w rzeczywistosci. Czyli "bone" - "telephone", "pears" - "stairs", etc. Czest jest uzywane tylko pierwsze z dwoch slow, a reszty domysla sie adresat. Czyli "dog" -"telephone", "bird" "prison" etc.

Ostatnio w filmie Green Street Hooligans Brytol mowi do froda:
"You can stay and do Tom"
"Tom? What's that"
"Tom tit, shit"
(dialog pisany z pamieci, wiec pewnie pokrecilem cos, ale chodzi o to samo)

13.05.2006
03:21
smile
[158]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Loch Ness

13.05.2006
03:36
smile
[159]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Stirling

Mazio jak bedziesz w Glas, to sie odezwij, ja mam calkiem duzy ksiegozbior :).

13.05.2006
11:09
smile
[160]

Kane [ bladesinger ]

jak chcecie zdjatka to moge wkleic pare z londynu, prosze skladac zamowienia. na zachete Tower Bridge.

13.05.2006
11:13
[161]

kiowas [ Legend ]

Jakby ktoś miał zapotrzebowanie na fotosy z Oxfordu to też chętnie udostepnię :)
Z londynu też mam, ale głównie architekrurę budynkó i miejsca przeze mnie zwiedzane więc może to nie byc dla wszystkich interesujące (bo chyba nie każdy lubi np zwiedzanie okrętów:)

13.05.2006
22:12
[162]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Kane --> ja mam z innej strony ;)

kiowas --> jak masz uni, to wrzuc, chetnie zobacze, czy warto zwiedzic to miasteczko :)

13.05.2006
23:56
smile
[163]

kiowas [ Legend ]

Wanderer ---> a proszę bardzo - tak włąśnie wygląda uniwerek (a włąściwie to część Kings College)

Oxford jest śliczny, polecam.
Takiej uniwersyteckiej atmosfery jak tam nigdzie w POlse nie spotkałem.

17.05.2006
18:13
smile
[164]

Misiak [ Pluszak ]

Witam, mam pytanko.
Nie czytałem całego wątku. Więc jak coś wybaczcie mi je.


Ile wynosi minimanla płaca w Angli? Ile płacą w rolnictwie?
Mam 19 lat. Farma sprawdzona.

Pytam się, bo w paźdrzierniku coś rząð brytyjski podnosił, ale nie pamiętam na ile

Pozdrowienia

17.05.2006
19:06
[165]

pasterka [ Paranoid Android ]

The WAnderer --> masz moze zdjecia Loch Lomond? jedno z najpiekniejszych miejsc w Szkocji moim zdaniem (oprocz Zewnetrznych Hebryd(ow) i Isle of Skye oczywiscie :-) )

Misiak --> minimalna stawka dla doroslego (nie wiem, od ktorego roku sie zaczyna) to teraz bodajze £5.05 za godzine.

17.05.2006
20:01
smile
[166]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Pasterka --> mam sporo skal :P, dwa zamki-ruiny (inverlochy, urquhart), troche krajobrazow, kilka budynkow i zdechla kaczke :P

18.05.2006
08:27
[167]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> ja mam, ale przesłaniam większość jeziora :)
Generalnie trzeba być niezłym specem żeby odróżnić jeden loch od innego :)

19.05.2006
09:46
smile
[168]

pasterka [ Paranoid Android ]

The Wanderer --> czyzby poczatki ptasiej grypy?:)

kiowas --> bluznisz. mi akurat sie Loch Lomond najbardziej podoba, bo jak tam jechalismy to niesamowicie lalo (a to, jak wiadomo, stwarza atmosfere ;-) ), a koles nam spiewal piosenke "Loch Lomond" :-)

19.05.2006
09:50
smile
[169]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> tak? To może zrobimy test. Ja Ci przedstawię zdjęcia kilku lochów, a ty mi wskażesz wśród nich Lomond :)

Dla rozruchu - jaki to loch? :))
(ostrzegałem, że przesłaniam:))

19.05.2006
10:12
smile
[170]

TzymischePL [ Legend ]

kiowas ===> eeee to jest Loch Ness. Sadzac po tym potworze na pierwszym planie :]

19.05.2006
10:14
[171]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> hehe, nie taki potwór straszny jak go malują :))

19.05.2006
10:31
smile
[172]

pasterka [ Paranoid Android ]

z cala pewnoscia moge stwierdzic, ze to jest Loch w Szkocji ! :-P

19.05.2006
10:32
[173]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> no brawo!! :))

Na więcej szczegółów nie liczyłem :)

19.05.2006
10:39
smile
[174]

pasterka [ Paranoid Android ]

kiowas --> co wygralam?? :-) BTW, Ty jeszcze jest na Wyspach, czy wrociles do naszego ukochanego kraju?

a gdzie Misio sie schowal? moglby zalozyc nowa czesc :-)

19.05.2006
10:46
[175]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> niee, rok wystarczył :) Od wrzesnia bujam się w naszej pięknej stolicy :)
Ale muszę Ci powiedzieć, że ciągnie mnie czasami do powrotu jak cholera...

19.05.2006
11:03
smile
[176]

pasterka [ Paranoid Android ]

kiowas --> niech zgadne: pewnie wtedy jak ogladasz Wiadomosci ;-) my mamy tutaj taki sposob: jak nam sie z niewiadomych przyczyn zachce wracac, to sciagamy sobie Teleekspres i po obejrzeniu ochota mija ;-)

19.05.2006
11:05
[177]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> pudło. Sprawy polityczne nie mają wpływu na moja tęsknotę. Jest mi tu dobrze i nie narzekam. To raczej wielki sentyment do Londynu ciągnie mnie tam z powrotem.
jakby sie dało to chciałbym mieszkać tu i tu jednocześnie :)

19.05.2006
11:29
[178]

Boroova [ Lazy Bastard ]

The Wanderer --> zarabiste zdjecie mojego ukochanego mostu. Jakim sprzetem je robiles?
Kiowas --> ja mam podobnie - teraz teskno mi do Kaczogrodu, ale jestem pewien ze jak wroce, to bede teskil za Ladkiem Zdroj...

Ogolnie to z tesknota bywa roznie - raz sie chce wracac, ale z drugiej strony zycie tutaj jest baaardzo wygodne i bezstresowe...Powiem tak - za powrotem przemawia jeden argument - Polki! Piekne Polki na ulicach, w autobusach i tramwajach...Zawsze jak odwiedzam Polske, oczy lataja mi we wszystkie strony.
Za to w Anglii same kaszaloty. Az czlowieka depresja lapie...

19.05.2006
11:33
[179]

kiowas [ Legend ]

Boroova ---> u mnie zadecydowały racezj względy rodzinne. A żyje mi się tu może mniej wygodnie, ale równie bezstresowo. NO i zdecydowany plus - nie pracuję w jakiejś zakichanej fabryce tylko prządnej firmie (za trzy razy mniej ale to taki szczególik:))
To mnie w sumie skłoniło do powrotu - szakoda mi było marnowac czas spędzony na studiach, a wiedziałem, że jeśli chcę wykonywac w Londynie jakiś poważny zawód to musiałbym sporo lat tam spędzić by wspiąć się wyżej.

19.05.2006
11:42
[180]

Boroova [ Lazy Bastard ]

kiowas --> o to wlasnie chodzi! Niektorzy nie potrafia zrozumiec ze pieniadze to nie wszystko. Liczy sie jeszcze komfort pracy. Oczywiscie niektorzy moga sie pukac w czolo pytajac "O czym koles ten pierd*li? Przeciez nie ma sensu miec wygodnej pracy za marne pieniadze." albo " w Polsce jest beznadziejnie, nie ma co tu siedziec itd."

Ja mam w miare komfortowa prace, a mimo wszystko tesknie za Polska - w koncu to moja ojczyzna. Ciezko (lub lzej) zarobione funty nie zrekompensuja roznic kulturowych. Teskno mi za "moherami" w tramwajach - lepsze awanturnicze babcie, niz rozwrzeszczane nastolatki plujace gumami na lewo i prawo.

Posluze sie cytatem jakies ziomalskiej piosenki nacjonalistycznej:
"Wole polskie gowno w polu, niz fiolki w Neapolu"

19.05.2006
12:20
[181]

TzymischePL [ Legend ]

kiowas, Boroova ===> Ale niektorzy maja calkiem wygodna prace i tu i tam albo i tam i tu. Tylko ze dostaja znacznie wieksze mozliwosci jesli chodzi o rozwoj samego siebie.
Nie u wszystkich liczy sie tylko kasa. I jesli o mnie chodzi to tesknie tylko do swojej ukochanej malzonki, z ktora sie widuje niestety tylko pare dni w miesiacu. Ale juz nie dlugo i bedziemy mieszkac razem w pieknym apartamencie na 5p z widokiem na panorame Dublina z jednej a na gory i zatoke z drugiej... i nic mnie nie ciagnie do polski...

19.05.2006
12:27
[182]

kiowas [ Legend ]

Tzymische ---> akurat Ty jesteś absolutnie wyjątkowym przypadkiem (wśród znanych mi osób rzecz jasna) bo jesteś dobrym fachowcem w swojej dziedzinie, którą możesz wykonywac niezależnie od miejsca pobytu. Ja po prawie musiałbym kończyć co najmniej post graduate roczny jeśli chciałbym iść w tym kierunku, poza tym jakieś kursy czy inne duperele.
Wiadomo, że informatycy czy lekarze nie będą mieli problemu ze znalezniem dobrej pracy (o ile są dobrzy). ja w takiej sytuacji też nie wahałbym się zostać pare lat żeby trochę zarobić, poznać nowego otoczenia, zasmakować nowych rzeczy. W mojej sytuacji te kilka lat oznaczałoby dochodzenie do takiego właśnie poziomu i dopiero potem pracowanie jak człowiek.

19.05.2006
13:52
smile
[183]

pasterka [ Paranoid Android ]

ja wlasnie w Polsce czulam, ze marnuje czas. Z kasa i robota nie mialam problemu, ale wszystko na umowy o dzielo, zlecenie, itp. i marne szanse na znalezienie pracy w innym zawodzie niz wyuczony. Tutaj poszlo jak z platka, teraz chyba bede szukala pracy jako Trainee Database Administrator, co niestety bedzie oznaczalo na poczatku mniejsza wyplate, ale czego sie nie robi dla rozwoju :-)

19.05.2006
21:55
[184]

Misio-Jedi [ Legend ]

No wlasnie - to tez ma znaczenie ze robisz na stala umowe o prace a nie o dzielo. W PL pracowalem na umowe o dzielo a wiadomo ze emeryturka predzej czy pozniej zrobi sie przydatna.
Czy ja bym chcial wrocic do PL ? - Pewnie ze tak, ale co dalej ? Znowu praca za 2000 bez zadnych swiadczen ?

20.05.2006
18:43
[185]

Lutz [ Generaďż˝ ]

Misio ale wiesz, ze emerytura w pl to jakas pomylka, czesc moich (dobrze) zarabiajacych znajomych inwestuje w (najbezpieczniej) NFI. Gola emerytura to niestety w pewnym momencie pobudka z reka w nocniku, a zwazywszy na to co sie dzieje w polsce, nie bedzie mial kto na ta emeryture pracowac.

20.05.2006
20:17
smile
[186]

Misio-Jedi [ Legend ]

Lutz ---> Masz zupelna racje

21.05.2006
00:29
[187]

Kharman [ ]

Goła emerytura w Anglii to też żadna rewelacja, no chyba, że się z nią pojedzie do Polski. W autobusach pełno jest starszych ludzi którym daleko do wizerunku szczęśliwego angielskieg emeryta wojażującego po świecie. Nie wiem dokładnie ile wynosi, ale z tego co pamiętam można ją określic jako głodowa.

21.05.2006
00:41
[188]

Kane [ bladesinger ]

na szczescie w polsce wczesniej niz w anglii zauwazyli ten problem, w polsce od kilku lat mozna na 3 filar wplacac kasiore, tutaj (anglia) w sumie to dopiero teraz rzad i banki zaczynaja to wprowadzac na szersza skale, choc oczywiscie co sprytniesi sami robili podobne oszczednosci emerytalne coby nie wyjsc na zero w wieku jak juz jest za pozno. ale druga sprawa jest kiedy angole zaczynaja na powaznie praowac i skladac kase na emeryture mnie w pracy jest jeden koles co ma 34 lata i jeszcze nawet nie ma za co zyc co dopiero odkladac na emeryture.

22.05.2006
00:02
[189]

TzymischePL [ Legend ]

Kane ===> Bo widzisz, ichni model podobnie jak hamerynkanski czy irlandzki. Wymaga od czlowieka samodzielnego zatroszczenia sie o swoja przyszlosc i emeryture. Nikt Ci nie zabiera (no pare groszy biora) polowy pieniedzy ze niby na emeryture. I mi sie to podoba... :)

Ja sobie pomyslalem o swojej i wykupilem sobie emerytalne ubezpieczenie, drugie mi placi pracodawca + te grosze od panstwa. To juz powinno (zakladajac ze zostane w IRlandii) dac jakas konkretna sume. Do tego czasu bede mial juz spokojnie splacone mieszkanie, albo i mieszkanie i dom. Wiec jesli i to wynajme.. powinno byc dobrze.

22.05.2006
00:28
[190]

albz74 [ Legend ]

Dobrą pracę można dostać i w Polsce, ludziska.

Niedawno mój kumpel z żoną wyniesli się do Irlandii- oboje na gorszych warunkach niż mieli w kraju. Ona po 8 latach po studiach poszła do pracy, którą można dostać zaraz po otrzymaniu dyplomu.
No fajnie, można i tak. Inny kraj, inni ludzie - fajnie. Tylko czy człowiek w Irlandii może się czuć jak u siebie ? A gdzie rodzina, znajomi itp. ? Rozumiem teraz dylematy imigrantów....

A może tak sobie tylko narzekam :)

22.05.2006
01:03
[191]

TzymischePL [ Legend ]

A może tak sobie tylko narzekam :)

- tak wlasnie jest. Narzekasz i marudzisz.
Oczywiscie ze mozna dostac dobra prace w polsce, wiem bo mialem. Tylko ze tutaj mam wieksze mozliwosci, latwiej mi prace zmienic, bardziej mnie doceniaja, moge robic to co lubie i niemalze z latwoscia przesiadania sie miedzy autobusami zmieniac prace w poszukiwaniu takiej jak mi pasuje. Znajomi? Jestem tu paru miesiecy i mam juz kilku znajomych naprawde mi bliskich, irladnczykow, poznalem calkiem fajna ekipe do rpg, mam swietnego kumpla nowo zelandczyka i doskonalego partnera do wodki z finlandi. Rodzina? Jak pisalem wyzej, zona do mnie dojedzie jak tylko bedzie mogla (gora pol roku jeszcze) podroz do polski do 2h i 30 minut + okolo 50 minut na lotnisku. W sumie 3h z hakiem.
W sumie moge odwiedzic kraj i przyjaciol w polsce kiedy chce.

Po prostu nie widze sensu w upieraniu sie ze w polsce mozna dostac podobna prace. Bo nie mozna i tyle. Kto nie sprobowal, ten sie nie przekona. Wiec brednie ze "Dobrą pracę można dostać i w Polsce, ludziska. " sa tylko bredniami. W zaden sposob nie zweryfikowanymi i bioracymi sie li tylko z nie wiedzy. Ta sama praca, w tym samym zawodzie, na tym samym stanowisku - nie ma porownania.
Problem moj drogi albz74 ze dobra prace w polsce, porownuje sie do byle jakiej pracy tutaj.
Gdyby porownac stanowiska dokladnie te same i szanse na awans i spelnienie zawodowe to bys powiedzial calkiem ale to calkiem co innego i tyle...

22.05.2006
01:15
[192]

albz74 [ Legend ]

No wiem, narzekam :)

Generalnie to chyba nie ma co porównywać sytuacji naszego pięknego kraju do Zjednoczonego Królestwa.
Moja firma ma tam swoją siedzibę, więc znam sporo osób na różnych stanowiskach - od bardzo poważnych ludzi kierujących strukturami europejskimi, po zwykłych pracowników biurowych. I mogę powiedzieć, że gdybym miał teraz opuścić Polskę, żeby pracować w centrali, to nie chciałbym mieć takiej pracy i płacy, jak z połowa ludzi których znam w UK.

I pardon me, ale porównywanie dobrej pracy w Polsce do byle jakiej tutaj, to jest porównywanie jabłek z gruszkami.
Bo człowiek nie jest szczęśliwy z tego, że zarabia więcej niż jego sąsiad z Polski. Porównuje to z zarobkami swojego sąsiada zza płota. A o tzwpozycji społecznej to już w ogóle nie wspominam, bo to taki drobiazg ...

22.05.2006
01:28
[193]

Lutz [ Generaďż˝ ]

albz zaintrygowala mnie kwestia pozycji spolecznej - mozesz rozwinac ?

22.05.2006
02:18
[194]

gereg [ zajebisty stopień ]

TzymischePL - sa w Polsce dobre firmy, dla ktorych ludzie i ich samorealizacja sa jedna z najwazniejszych rzeczy

22.05.2006
03:25
[195]

Lutz [ Generaďż˝ ]

Gereg sa w polsce, sa w anglii, sa na calym swiecie, tego nikt nie neguje. W polsce trudniej je po prostu znalezc (na razie). Jak juz zjada sie pracownicy z afryki, wtedy takich firm pojawi sie wiecej, bo beda potrzebowaly wydajnych pracownikow.

22.05.2006
08:31
[196]

TzymischePL [ Legend ]

albz74 ===> co z ta pozycja spoleczna? Nie wiem jak jest w uk, bylem tam tylko pare razy sluzbowo. Poznalem kilkunastu ludzi z mojej branzy z ktorymi swietnie mi sie pracowalo, ktorzy zarabiali podobne pieniadze do moich (znaczy kwota ta sama tylko oni funty ja zlotowki) i jakos nie widzialem w ich pracy ani wyzysku, ani slabych zarobkow ani ciezkiego zywota... Ale co ja to chcialem, jak mowilem, ja nie wiem jak jest w uk, ale w irlandii hm, pozwol ze zacytuje mojego irlandzkiego przyjaciela Evana (pisownia oryginalna) " ye i dont think ne one really gives a crap here.Every one just gets on with life and thats it!" - i o to chodzi.... Oczywiscie jak nie znasz angielskiego, mieszkasz w 10 osob z polski w domku kawalek od centrum, zywisz sie w aldi/tesco to w istocie mozesz sie czuc niekoniecznie an szczycie "drabiny spolecznej" ale umowmy sie ze taka sytuacja wynika z Twojego wlasnego wyboru wowczas.

gereg ===> a czy ja powiedzialem ze nie ma? Pewnie jakies tam sa. Ale mimo ze pracowalem w naprawde duzych korporacjach, bedacych na czele wszelkich list od poziomu plac po super pracodawce. To jednak dalej stwierdzam ze roznica miedzy irlandia a polska jest gigantyczna.
Niekoniecznie li tylko w pieniadzach, ale tez w pewnej metalnosci ludzi, szefow, wlascicieli.

22.05.2006
08:33
[197]

kiowas [ Legend ]

Z tego co pamietam to wiekszość banków w Anglii oferuje możliwość co miesięcznego wpłacania na konto wybranej sumy pieniędzy z przeznaczeniem na wypłatę ratalna w momencie przejścia na emeryturę.
W ogóle poziom i zakres oferty bankowej w UK przebija drastycznie to co oferują banki w naszym kraju. A przeciez przy takich profitach możnaby pomyśleć o rozszerzeniu jej na nowe gałęzie jak chocby ubezpieczenie wycieczek czy masa innych.

22.05.2006
08:51
smile
[198]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Misio - co to za dziwna mieszanka Spitfire Mk Vb ze Spitfire Mk IX? Jakaś odmiana gwiezdna?:D

24.05.2006
23:00
smile
[199]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Witam!
Lece jutro do Anglii na 4 miesiace o ile sie uda, tzn. o ile znajde z dziewczyna jakas prace sensowna, ktora pozwoli nam sie tam utrzymac i zaoszczedzic cos.
Mam pare pytan:
1. Co jest lepsze,tzn. bardziej uznawane - dowod osobisty czy prawo jazdy (nowe oczywiscie,ze znaczkiem UE). Bo skladam rownoczesnie papiery na uczelnie i dowod musze raczej zostawic, a z samym paszportem to nie bardzo - poza tym mam zdjecie sprzed 7 lat :P

2. Jak wyglada sprawa z bagazem podrecznym na lotnisku? Bo sa okreslone wymiary - a moj plecak odrobine, jakies 4-6 cm je przekracza, bedzie z tym problem? Lece z Balic (Krakow)

3. Czepiaja sie wagi co do grama? Bo mam wage z lekkim marginesem bledu ;)

Chyba tyle na razie...fajnie gdyby ktos odpowiedzial do jutro do 17 :)

24.05.2006
23:40
[200]

Kharman [ ]

brutu
1. Paszport
2. Ilekroć leciałem to byli tylko zainteresowani czy nie zabieram czasem deski sefrfingowej, plecak nawet dość duży przejdzie bez problemu
3. Na ogół nie, zazwyczaj miałem nadwagę jakieś pół kilo i nie było problemu. Poza tym zdaje się że liczą zbiorczą wagę bagaży jeżeli na bilecie leci więcej niż jedna osoba.

25.05.2006
10:26
[201]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Kharman --> Dzieki/
Co do paszportu to mnie zmartwiles, bo mam zdjecie jak bylem dziaciakiem jeszcze, ale to plus prawko powinno dac rady :)
Zbiorczy bagaz tez mnie cieszy ;)

Dzieki :) - jak wroce, podziele sie w tym watku jak wygladala moja bitwa o Anglie. Oby zwycieska ;)

25.05.2006
12:42
[202]

Kharman [ ]

brutu --> Większość spraw urzędowych załatwia się z paszportem i potwierdzeniem adresu, bez tego drugiego w zasadzie nie załatwisz nic. Moge się mylić ale polskie prawo jazdy zbyt wiele ci nie pomoże. Już bardziej dowód, choć z zasadzie tylko do WRSu go wysyłałem tak poza tym, nikogo nie interesował.

25.05.2006
14:12
[203]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Kharman --> To jest europejskie prawo jazdy, tzn. z logiem Unii i z napisami po angielsku m.in. - a dane sa takie same jak na dowodzie,wiec nie powinno byc to problemem. W kazdym razie biore prawko, najwyzej dowod mi dosla.

25.05.2006
14:28
[204]

Kharman [ ]

brutu --> też takie mam i w Anglii nigdy nie oglądało swiatła dziennego.

25.05.2006
15:10
[205]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Kharman --> A dowod? bo Angole z tego co wiem nie posiadaja czegos takiego, wiec i to i to to dla nich zaden dokument - paszport bede mial, olac.
Wlasnie sie spakowalem i zgadza mi sie waga co di kilograma, mam nadzieje,ze wage mam w miare sprawna ;).

25.05.2006
15:32
smile
[206]

Kharman [ ]

brutu --> więc powodzenia...

02.06.2006
11:40
smile
[207]

S1KoR© [ surf or die ! ]

witam ponownie i pozwole sobie podbic wątek gdyz interesuje mnie pare kwestii :)

otoz zdecydowalem sie juz na wyjazd do anglii. jade (lece) prawdopodobnie pod koniec czerwca jak wszystko z uczelnia pojdzie ok. moje docelowe miejsce do miasteczko jakies 50 mil od londynu (zapomnialem nazwy) i tu rodzi sie kilka pytań:

1. ubezpieczenie - chcialbym sie dowiedziec czy musze tu w Polsce skladac taki wniosek o wydanie europerjskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego? jak zalatwic taka kwestie..czy to w ogole jest porzebne, a moze jest inne rozwiazanie ? a i planuje rowniez kupic karte euro 26 (powiedzcie czy warto ? )
2. angielski odpowiednik us - jesli bede pracowac to pewnie cos zarobie a co za tym idzie i pewnie bede musial uiścic podatek a do tego potrzebny mi nip - a konkretnie jego odpowiednik w uk. wiec prosze o podanie mi jakis informacji jak i gdzie go zdobyc, czy to cos kosztuje i ile sie na to czeka etc.
3. przelot - co najlepiej ? wizzair, central wings ? moze cos innego ? czyli jak najtaniej :)
4. co jeszcze bede potrzebowac zeby mogl tam legalnie podjac prace..jakis tymczasowy dowod? zameldowanie w miejscu gdzie bede przebywac ?

tak pytam bo chcialbym sie jakos przygotowac a nigdy tam nie bylem(i prawdopodobnie bede sam jechał :)) to wolalbym uniknac niespodzianek..od razu dzieki z gory za wszystkie odpowiedzi (wiem ze wiekszosc pewnie zostala powiedziana w tym wątku jednak ja nie mam teraz zbyt wiele czasu na przegladanie wszystkiego od nowa:P mam nadzieje ze zrozumiecie :) sesja na karku a i jeszcze w pracy siedze). tak wiec dzieki jeszcze raz i czekam na pomoc :)

02.06.2006
17:31
[208]

Kaktusak [ Pretorianin ]

Hmm chcesz leciec pod koniec czerwca a nie wiesz jeszcze takich podstawowych rzeczy?dziwne:)
1. Do lekarza (GP) moze pojsc kazdy,nie trzeba miec numeru NIN czyli ichniego ubezpieczenia spolecznego, jeszcze prostrze jest to w przypadku tzw Walk in centre czyli takie...? pogotowie,po prostu jak sie zdazy cos powazniejszego np zlamiesz reke:)to tam idziesz siedza tam pielegniarki i skieruja cie do dyzurujacego medyka:)ja tam bylem raz,tzn moja dziewczyna, miala problem z alergia, nic jej nie doradzili i skierowali ja do boots'a czyli polaczenia drogerii z apteka:)
Co do pogotowia to nigdy nie kozystalem,raz wzywali do znajomej bo miala atak padaczki na ulicy,przyjechali z policja,zabrali ja do szpitala i tam udzielili pomocy,nic nie placila no ale ona placi jak my tutaj skladki i normalnie pracuje
2. Angielski odp. US to Inland Revenue, potrzebny ci jest normalny kod podatkowy ( na poczatek dostaniesz BR czyli 22% potem na ten rok obowiazujacy 503L czyli ok 10%) dostaniesz go jak twoj pracodawca wysle formularz p46 do IR
A tak ogolnie to jaki jest cel tego wyjazdu?praca wakacyjna?bo jak tak to zdajesz sobie sprawe z problemow z doplata podatku w polsce?
Jak dla mnie to osoby pracujace w polsce i jadace tu na kilka miesiecy maja 0% szans na wybronienie sie przed US o ile on sie oczywiscie o nich dowie:)
3. Najtansza jest ta linia ktora jest najtansza, czyli sprawdzasz po kolei linie na interesujacy cie dzien, czyli centralwings,ryanair,wizzair,easyjet,skyeurope:)
Ja lecialem juz londyn-krakow centralem,ryanem,easyjetem,a wczoraj kupilem za 70 funtow lacznie dwa bilety na sierpien na skyeurope stansed-krakow:)do tego bilety na national express czyli ichni pks bo mieszkam kilkaset kilometrow od londynu za 40 funtow lacznie czyli przejazd mnie wyjdzie po 55 funtow na lebka w obie strony:)
4.Dowodow tu nie ma,zameldowania tez,bedziesz musial wyrobic sobie konto i NIN czyli National Insurance Number
Ale wydaje mi sie ze najlepiej jak o tym poczytasz na jakies stronie o emigracji np www.londynek.net

03.06.2006
16:28
smile
[209]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Sikora jesli chcesz dobrej rady, to zostan w Polsce. Przyjazd na Wyspy pod koniec czerwca to strata czasu, zwlaszcza jesli nie masz NIN, na wyrobienie ktorego w okresie wakacyjnym czeka sie minimum 2 tygodnie, a bez ktorego nie otrzymasz juz legalnej pracy nawet jako pomywacz. Potrzebne jest jeszcze konto bankowe, ktore nie latwo otworzyc sezonowym pracownikom ze wzgledu na zerowe korzysci dla banku. Pracy tez za wiele nie bedzie, od konca maja zwalaja sie tutaj dziesiatki tysiecy studentow z calego swiata i ciezko jest cos znalezc w krotkim terminie, a wynajem mieszkania tani nie jest. Chyba ze masz zalatwiona prace, wowczas nie ma sie nad czym zastanawiac.
O podatki sie nie martw, na koniec bierzesz p45, idziesz do urzedu, wypelniasz formularz o zwrot i regulujesz naleznosc w polskim US, ewentualnie siedzisz cicho i liczysz, iz nikt Cie nie namierzy, ryzykujac calkiem pokazna kare :).

04.06.2006
16:39
[210]

pasterka [ Paranoid Android ]

nie sadze, zeby do jakies prostej pracy byl potrzebny NIN, a czasem nawet im wisi czy wyslesz na Workers REgistration Scheme

05.06.2006
00:12
[211]

TzymischePL [ Legend ]

pasterka ===> nie jest do kazdej legalnej potrzebny?
Plus braku jest taki, ze polski us nie ma zadnych szans sie dowiedziec o pracy i zadach haraczu. Minus ze przy duzym pechu mozna wpasc w lapy sluzb brytyjskich (b. duzym pechu).

05.06.2006
00:22
[212]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Wanderer - ok - jak będę kiedyś tam jechał to się odezwę - ode mnie macie zamek w Edynburgu z mojego telefonu ->

05.06.2006
00:25
smile
[213]

Misio-Jedi [ Legend ]

Zamek prosto z telefonu...

No poprostu niesamowite jak ta technika idzie do przodu - mazio tam pstryknal, wykrecil numer i my tu ogladamy :)

05.06.2006
10:23
smile
[214]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

pasterka --> gdziekolwiek nie szukasz pracy piersze pytanie brzmi: czy posiadasz NIN? Jego brak, w razie kontroli, oznacza duza kare dla pracodawcy, stad od kilku miesiecy wszyscy staraja sie to egzekwowac dla swojego dobra. Malo kogo zas interesuje WRS :). Oczywiscie zawsze mozna bawic sie w Cash-Hand, ryzykowne, ale zyski znacznie wieksze.

Oczywiscie na poludniu moze to wygladac nieco inaczej :).

05.06.2006
11:07
[215]

mmomm [ Konsul ]

Jesli ktos nie posiada NIN a musi wypelnic w formluarzu NIN to przypominam ze istnieje cos jak tymaczsowy NIN - TN DDMMYYFlubM zalezy czy mezczyzna czy kobieta.

Ostrzegam ludzi, ktorzy kiepsko wladaja jezykiem - jesli dogadujecie sie o prace na czarno lepiej zby ktos z wami byl i w razie czego spisujcie ile sie da na kartce, bo niestety mozna sie naciac na skapych (bardzo skapych) brytoli.

JOBCENTER+ podstawa na wyszukiwanie pracy, poza tym wydrukowac wlasnie CV i roznosic do miejsc pracy, ktore beda mogly cos pozytecznego z tego CV dla siebie zauwazyc.

05.06.2006
13:41
[216]

pasterka [ Paranoid Android ]

w zeszle wakacje byl u mnie kumpel i pracowal w jakiejs agencji przy pracy rozno-dorywczej :-). dostal tam robote mimo ze NIN nie ma, a na WRS bylo mu szkoda 50 (jeszcze wtedy) funtow

05.06.2006
13:43
smile
[217]

kiowas [ Legend ]

NIN potrzebny jest zawsze przy każdej legalnej pracy, ale jak już powiedział mmomm - można spokojnie egzystować na tymczasowym.
ja tak przepracowałem okrągły rok - początkowo nie miałem możliwości go uzyskać (brak konta - to moje ulubione kółeczko, nie masz jednego jak nie masz drugiego:), a później już mi się nie chciało zmieniać.
Tak na dobrą sprawę to stratny byłem jedynie ja sam bo pracodawca płacił taką sama składkę jak przzy stałym, a różnicę (bo przy tymczasowym IR pobiera wiekszą z uwagi na niepewność pracownika) pokrywano z mojej wypłaty.
Oczywiście dowiedziałem sie o tym poniewczasie (jak się to badziewie pisze??:)

Więc rada dla początkujących na angielksim rynku - starajcie się jak szybko możecie o stały numer, szkoda dopłacać.

05.06.2006
13:45
[218]

kiowas [ Legend ]

pasterka ---> w każdej porządnej agencji pracy przynają ci tymczasowy NIN od ręki. Ja tak np miałem w Olympicu.

05.06.2006
13:47
[219]

pasterka [ Paranoid Android ]

kiowas --> wiem, dlatego nie rozumiem, co to za problem. tez taki mialam na poczatku, bo zeby wyrobic sobie staly trzeba miec WRS a na to sie czeka.

05.06.2006
14:03
[220]

Kharman [ ]

pasterka --> WRS nie jest niezbędny do NIN, ten ostatni mozesz wyrobić nawet nie mając pracy, trzeba tylko udowodnić że się jej aktywnie na terytorium UK szuka. Pojęcia nie mam jak to zrobić ale w broszurce dotyczącej NIN jakiwś półtora roku temu to wyczytałem, może coś się zmieniło ale nie sądzę.

Poza tym tymczasowy NIN można wystawić sobie samemu, trzeba tylko wstawić datę urodzenia we wzrór który wcześniej podał mmomm, ja tak zrobiłem.

05.06.2006
14:35
smile
[221]

pasterka [ Paranoid Android ]

Kharman --> zaraz po przyjezdzie zlozylam podanie o NIN i przyslali mi odpowiedz, ze najpierw musze sobie WRS wyrobic, ale to chyba zalezy od urzedu (och, jak swojsko ;-) )

05.06.2006
14:46
smile
[222]

zarith [ ]

i tak chyba jest pasterko - o ile pamiętam też najpierw miałem wrs a dopiero potem nin - ale (o ile pamiętam:p) przedtem miałem jakiś tymczasowy insurance number, jedyna różnica jaką zauważyłem to to że podatki mi troche większe ściągali - ale po nadaniu stałego numeru nadpłaconą różnicę uprzejmie zwrócili:) ale była impra ;p

05.06.2006
17:48
[223]

brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]

Ja tylko szybko,bo czas w kafejce mi sie konczy - Anglia jest super :D. Wlasnie wrociulem z pracy, wyplaty nie mialem jeszcze sale jest ok :)

Pozdrowka"!

10.06.2006
21:33
smile
[224]

Misiak [ Pluszak ]

Ehhh, własnie się dowiedziałem, że przełożyli termin zbioru rabarbaru o msc i zostałem na lodzie, heh. Mam więc trzy pytania:

1. Co powiecie mi na temat tego pośrednika?

2. Nie wiecie czy w waszym otoczeniu ktoś nie potrzebuje operatora wózka widłowego? :-) Często się taki wózek tam spotyka? Pytam się bo własne zrobiłem uprawnienia :D

3. I jakie są średnie koszty miesięczne życia w Anglii? 200-250 funtów starczy na msc?

Pozdrawiam

10.06.2006
21:44
[225]

Misio-Jedi [ Legend ]

Misiak ---> 200-250 funtów na miesiąc wytarczy ale na samo żarcie. A musisz jeszcze gdzieś mieszkać.

10.06.2006
21:55
[226]

iceland [ Pretorianin ]

W mojej okolicy ceny wynajmu domku 3 pokojowego wynosza najtaniej od 350-400 funtów miesiecznie,cena wynajmu 1 pokoju 50 funciaków na tydzien.Jezeli bedziesz sie zywil produktami z najnizszej pólki typu Tesco Value czy Asda Price na upartego 20 funtów na tydzien wystarczy.Dodaj do tego opłaty typu council tax,transport miejski czy doladowanie tel Twoje koszty wzrosna.Chociaz z drugiej strony ja sie za te 250 funtów spokojnie przez miesiac utrzymam ale tylko dlatego ze nie place za mieszkanie -place jedynie za jedzenie,paliwo do samochodu i neta.

10.06.2006
21:55
[227]

Kharman [ ]

Misiak -->

1. To jest odpowiednik naszego PUPu tyle że z tą róznicą ze oni mają oferty, w każdym razie mieli jakies półtora roku temu.

2. Masa ogłoszeń o operatorów, w zasadzie każde ogłoszenie o pracownika magazynu zawiera w treści "uprawnienia na wózek widłowy mile widziane". Szczególnie w okolicy lotnisk lub dzielnic przemysłowych, w okolicy Heathrow jest zatrzęsienie magazynów. Kilka razy widziałem tez ogłoszenia o kierowcę LGV z uprawnieniami, całkiem czesto widuje ciężarówki z małymi wóżkami podczepionymi z tyłu.

3. Wypadałoby dorzucić jeszcze ze stówkę lub dwie, na początku moje koszty na dwie osoby to było około 800 funtów tyle że nie była to opcja minimum, wchodziły w to mieszkanie, opłaty, transport, dwa telefony komórkowe i żarcie. Teraz przy samodzielnym wynajmie wzrosło 1200 około. Ale też nie prowadzę życia na łóżku piętrowym w pokoju dzielonym z 4 osobami.

10.06.2006
22:15
[228]

Misiak [ Pluszak ]

Aha, czyli mam myśleć, że 500 funtów to minimum na żarcie i mieszkanie. Oczywiście jak są 2-3 osoby to jest taniej? :D

Płaca 6.5 f/godz do 10f/h. Da się z tego wyżyć i coś odłożyć. Bo patrząc na oferty takie są płace.

Doświadczenie jest bardzo wymagane czy pracodawcy przymykają na to oko? Pytam się bo głównie w podaniach pisze, że 0,5 roku wzwyż...

Co by się tu jeszzce spytać... na razie chyba mi nic nie przychodzi do głowy. Ogólnie praca jest?

Pozdrawiam

11.06.2006
02:40
[229]

Kharman [ ]

Misiak --> ogólnie praca jest, w moim coffee shopie od kilku miesięcy nie możemy się dorobic pełnego zatrudnienia, tyle że wymagane są 5 letnie referencje i na ogół o to się rozbijają aplikanci z Polski.
Odnośnie wymagań to nie ma reguły, choc przyznawanie się że jesteś świeży raczej nie będzie liczone na plus, poza tym wiele zależy od rozmowy kwalifikacyjnej, sam zawaliłem ze trzy ze względu na niedostatki w angielskim. A i bardzo często odpadałem w przedbiegach bo nie miałem NIN, tekst o tymczasowym numerku żadko skutkował.

6,5-10/h licz przed podatkiem, i to wysokim na początek, bo dopóki nie dosatniesz kodu podatkowego będziesz bulił jakies 22% (niech mnie ktoś poprawi jezeli plotę) emergency tax, no chyba że chcesz się bawic w pracę na czarno. Znajoma tak płaciła przez pół roku bo w head office ktos sobie jej papiółki gdzieś odłozył i zapomniał.

12.06.2006
12:46
smile
[230]

Misiak [ Pluszak ]

Kharman--> Hmm, a przypadkiem ten podatek to nie tyczy się tylko do pewnej kwoty? Bo ja tam nie zamierza m zostać. 2-3 msc. Góra, bo to praca wakacyjna.
A z językim to myślę że sobie poradzę, mą bolączką jest jednak mówienie, ale myślę, że odblokuje mi się język, w końcu 13 lat uczę się czegoś :D

12.06.2006
13:18
[231]

Kharman [ ]

Bulisz dopuki nie dostaniesz kodu podatkowego, ale jak tylko dostaniesz to oddają nadpłatę. Tylko że kiedy to nastapi to ty będziesz juz najprawdopodobniej w Polsce, a no i jeszcze, konto w banku to w zasadzie absolutna konieczność, bo nikt tu nie bawi się w wypłate gotówki, chyba że robisz na czarno.

Anglia weryfikuje dowolną ilośc lat nauki angielskiego, to czego się słucha na taśmach podczas zajęć to krystalicznie czysty, dokładny, a przede wszystkim niezbyt szybko wymawiany angielski.

12.06.2006
17:35
[232]

Misiak [ Pluszak ]

Kharman--> A jeśli zamiast taśm jest BBC, seriele angielskie etc?

Aha,A ile się wyrabia kod ten?

Pozdro

12.06.2006
17:46
[233]

ciemek [ Senator ]

Dobry watek...
Ja wlasnie siedze sobie w robocie w Dublinie. Jesli ktos chce to sluze pomoca. Moge opisac zasady zalatwiania tutaj PPS'a (taki NIP), potem Tax Officu, mieszkania itp itd. Znam tez sporo adresow agencji pracy ktore najlepiej szukaja pracy w okreslonych zawodach (znam sporo dotyczacych pracy administracyjnej i w gastronomii). Napiszcie tylko co potrzebujecie.

12.06.2006
17:49
[234]

craym [ Senator ]

ciemek- ja niedlugo wyjezdzam do edynburga (a scislej piszac - kiekcoldy)
moglbym sie jakos z toba skontaktowac - gg/skype i porozmawiac o zalatwianiu sobie domukentow/konta/roboty w anglii?

12.06.2006
18:20
[235]

Misiak [ Pluszak ]

Przypomniało mi się jeszcze jedno pytanie:

Jak jest z tymi agencjami? Zżerają część dochodu który ja mam dostać?

ciemek--> Znasz jakaś agencję gdzie mogą poszukiwać operatora wózka widłowego (fork lift driver)?


Czy to normalne, że zaczynam się bać?

13.06.2006
10:03
smile
[236]

ciemek [ Senator ]

craym - Edynburg to niestety ciagle Wiela Brytania, a nie Irlandia, wiec nie bardzo jestem w stanie Ci pomoc.


Misiak - Czesto jest tak, ze agencje zabieraja Ci czesc Twojego dochodu. Ta zasada nie obejmuje agencji prowadzacych nabor dla samych siebie. Ja pracuje na takiej zasadzie dla CPL group, pomimo tego, ze jestem w budynku Hewlett Packard i wypelniam zlecenie dla Bank of Ireland. Firmy maja poprostu kontrakty popodpisywane na wykonywanie uslug Bank of Ireland --> HP -->CPL Group w sklad ktorej wchodzi agencja rekrutacyjna CPL recruitment team. Nie dotyczy to rowniez FAS'u, ktory jest agencja posrednictwa pracy dofinansowywana z rzadu irlandzkiego. Najlepiej jakbys zaczol szukac tam. Poza tym podaje adresy na ktorych byc moze znajdziesz cos dla Ciebie w Irlandii :
---> click w "Jobs Ireland"
---> bardzo dobra stronka, oferuje szeroki wachlaz zawodow i ofert. Jedna z najwiekszych
--> tej nie znam, ale slyszalem, ze jest niezla.


Dodatkowo do pracy na jakiejkolwiek budowie potrzeba "Safe Pass". Taka dodatkowa karta uprawniajaca Cie do pracy w niebezpiecznych warunkach. Kosztuje to cos kolo 120€. Jesli bedziesz chcial to podam Ci Dublinski numer gdzie mozesz to zalatwic (w jezyku Polskim).
Po przyjezdzie i po zalatwieniu numeru PPS (to muss) i znalezieniu pracy zapytaj jednak najpierw pracodawce. Generalnie safe pass'a mozesz sobie zrobic zawsze (trwa to jeden dzien, trzeba sie tylko pokazac i posiedziec kilka godzin, kosztuje jednak dosc sporo jak na poczatek, wiec moze nie byc sensu wywalac tyle kasy). To chyba tyle...

Jedziesz tam do kogos, czy zaczynasz sam jak palec ?


PS: Jakbys sie nie bal to byloby nienormalne :-) Sranko w gacie przez pierwszy tydzien jest bardzo zdrowym objawem :-) U mnie potem nastapil okres patrzenia na wszystko "jak przez szybe" - niby tam jestes, ale jakos cale to zycie Cie nie dotyczy. Potem (gdzies po 23 tyg wsio wraca do normy :-)

13.06.2006
10:12
[237]

ciemek [ Senator ]

2-3 tyg mialo byc sorry, dopiero teraz doczytalem...

13.06.2006
16:27
[238]

TzymischePL [ Legend ]

ciemek ===> Agencje nie biora Twojego dochodu... :) a do adresow dodajcie

13.06.2006
16:54
[239]

Misiak [ Pluszak ]

ciemek--> Dzięki za linki, popatrzę na nie.

A co Twojego pytania. Na razie nigdzie nie jadę, tylko się zastanawiam. Parę postów wcześniej napisałem, że miałem jechać do angielskiej farmy, ścinać rabarbar, ale z powodu pogody zbiory przełożono o msc, więc zostałem na lodzie, chyba że znajoma mojego kumpla znajdzie nam inną robotę, w co wątpię. Szukam więc dla siebie jakieś szansy by zarobić przez wakację trochę grosza, bo z tym ciężko. Ale odbiegłem od tematu. Prawdopodobnie pojadę tam zaczynać, a czy sam to się okaże (możliwe, że z kuplem bądź z bratem pojadę)

W sumie 23 tygodnie to też realna data ponieważ to pół roku, czyli jeszcze człowiek się przystosowuje.


Ehhh, wszędzie wymagają doświadczenia przynajmniej 0,5 - 1 rocznego. A jak je zdobyć? Przez pracę, ale nie można, bo żeby się dostać potrzeba doświaczenia... heh, taki mały wywód teoretyczny :D

13.06.2006
19:50
[240]

craym [ Senator ]

27 wylatuje do szkocji (okolice edynburga)

chcialbym legalnie tam podjac prace
i mam w zwiazku z tym kilka pytan: gdzie moge wyrobic sobie nin? jakich dokumentow do tego potrzebuje
co to jest Workers Registration Scheme -> ile to kosztuje/gdzie sie wyrabia/ potrzebne dokumenty/ ile sie czeka/ do czego to jest potrzebne? - czy to moze zastepowac nin gdybym chcial podjac jakas robote na okres 2-3 miesiecy?

czy gdy chce pracowac krotko (2 miechy) to czy moge liczyc na jakies biurokratyczne ulatwienia?

jakie dokumenty mam ze soba zabrac jadac wo UK?

na jakiejs zasadzie moge uzywac tymczasowego NINu?

13.06.2006
20:03
[241]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

gdzie moge wyrobic sobie nin? jakich dokumentow do tego potrzebuje

- Job Centre Plus, paszport, umowa najmu mieszkania

co to jest Workers Registration Scheme -> ile to kosztuje/gdzie sie wyrabia/ potrzebne dokumenty/ ile sie czeka/ do czego to jest potrzebne? - czy to moze zastepowac nin gdybym chcial podjac jakas robote na okres 2-3 miesiecy?

- pozwolenie na prace, 70 GB, Job Centre Plus, paszport + list od pracodawcy, 2-4 tygodnie, potrzebne do legalnej pracy, nie mozna niczym tego zastepowac

czy gdy chce pracowac krotko (2 miechy) to czy moge liczyc na jakies biurokratyczne ulatwienia?

- wrecz przeciwnie, bardzo ciezko bedzie zalozyc konto, a bez tego ciezko znalezc legalna prace

jakie dokumenty mam ze soba zabrac jadac wo UK?

- paszport i 500 GBP

na jakiejs zasadzie moge uzywac tymczasowego NINu?

- w szkocji tylko od czasu umowienie sie na spotkanie o wyrobienie do czasu jego wyrobienia, a wiec przez 30 dni

WRS i NIN mozna wyrobic poz znalezieniu pracy. Prace ciezko znalezc bez NIN i WRS. Konta nie zalozysz bez pracy. Pracodawca placi na konto lub czekiem, rzadko gotowka.

Tyle, jesli chodzi o Szkocje.

13.06.2006
20:43
[242]

craym [ Senator ]

w takim razie mam wiecej pytan:
co to jest Job Centre Plus

czy potrzebuje jednoczesnie NINu i WRS?

co jest wazniejsze?

czy oba te dokumenty sa absolutnie konieczne? moj kolega pracowal kolo londynu na tymczasowym ninie przez jakies 2 miechy...

czy aby na pewno wrs kosztuje 70 Ł? myslalem, ze jest tanszy...

13.06.2006
21:50
[243]

craym [ Senator ]

mam kolene pytanie
-bede pracowal (?) w kikrcaldy
zaloze sobie konto w angielskim banku (jeszcze nie wiem jakim)
ma mkonto w polskim WBK
i teraz pytanie
czy dla bezpieczenstwa moglbym przeslac pieniadze z jednego banku do drugiego, tak zeby nie musiec ich wyciagac i z nimi chodzic po miescie???
zeby pieniadze zarobione w anglii moc wyplacic w polsce
czy cos takiego wiaze sie z duzymi prowzjami?
to sie oplaca i praktykuje przez polakow pracujacych w anglii?

14.06.2006
00:11
[244]

craym [ Senator ]

maly upik^^

a dzis znajoma pracujaca w anglii powiedziala mi, ze wyrobienie ninu nic nie kosztuje!

14.06.2006
01:33
[245]

Kharman [ ]

craym

Job Centre to odpowiednik PUPu.

Na ogół najpierw dostajesz WRS potem NIN oba są ważne, choć możesz obejść WRS rejestrując własna działalność i robiąc jako podwykonawca, załatwienie karty CIS to jakieś 2 godziny o ile się nie mylę.

Tak WRS kosztuje 70Ł nie tak dawno była podwyżka

Prowizja za wysłanie pieniędzy do Polski przelewem to zdaje się 20Ł + ewentualne prowizje polskiej strony, moja dziewczyna wysyła w ten sposób pieniądze dla matki, płacisz sporo ale masz pewność że pieniądze będą na końcie w ciągu 3-4 dni a nie 2 tygodni (po upomnieniach) jak to miało kilka razy miejsce z Chequepointem, o ile to jeszcze funkcjonuje.
Tylko po co, jak już założysz konto to dostaniesz kartę która bedziesz mógł swobodnie wypłacać pieniądze z bankomatów w Polsce, prowizja nie jest zabójcza, za 100PLN płaciłem jakies 60p prowizji.

15.06.2006
08:33
[246]

craym [ Senator ]

mam kolejne pytania:
-po pierwsze jak wyglada wysylanie kilku aplikacji o przyznanie WRS w jednym liscie? (wtedy placi sie 70Ł i koszta sie dziela na ilosc osob wysylajacych dokumenty...)
-po drugie: ktora z kilku ''WRS application form'' bedacych do sciagniecia tutaj:
jest ta, ktora powinienem miec i ktora powinienem zlorzyc
w sumie sa tam 4 formy i nie wiem ktora jest do czego i ktora ewentuyalnie bede musial wypelnic...

-a po trzecie: to chce sie upewnic: czy NIN jest darmowy? ktos tutaj pisal, ze ten numer kosztuje 60 Ł ale kilka dobrze zorientowanych osob mowilo, ze za friko sie go dostaje (info o ninie: )

15.06.2006
08:46
[247]

Dym14 [ _X_X_X_ ]

Hej ludzie. Znalazł już ktoś ten baner konkursowy +5 GOLI?? Jeśli tak po dajcie linka bo za cholere go nie moge kliknąć:)

15.06.2006
09:42
[248]

pasterka [ Paranoid Android ]

NIN jest na 100% darmowy. tylko czeka sie dosc dlugo na rozmowe, zaleznie od rejonu, ktoremu podlegasz. na poczatku mieszkalismy w Brent, to czekalam miesiac na rozmowe, teraz jestesmy w Camden i Kane czekal juz tylko tydzien. ale jak jedziesz nie do Londynu, to powinno byc szybko

15.06.2006
10:27
[249]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

craym
1.nie, chyba zartujesz :P
2.aplikacje dostaniesz w JC Plus, JAK JUZ BEDZIESZ MIAL PRACE, wczesniej nie masz nawet o czym myslec
3.tak

Banki --> GBP->Euro->PLN

15.06.2006
13:03
[250]

craym [ Senator ]

dym --> wlasnie 10 sek temu kliknalem na +5 :) ( )

czy te 2 cytaty nie sa sprzeczne?:

Please note that the Multiple Payment Form should only be used for submitting a single payment for up to 25 applications at the same time, although you will still need to fill in a separate WRS1 application form for each person registering on the Scheme.


------------------

How should I pay?
You can pay by UK cheque, UK postal order or by credit or debit card. It can take up to 5 days for some payments to clear. A postal order is the quickest way to pay. Each application to register must be accompanied by a separate payment of £70. We cannot accept a single payment for multiple applications.



poza tym tutaj :

jest kilka formularzy wrs i nie wiem, ktory powinienem sobie wydrukowac...

17.06.2006
15:21
[251]

Loczek [ El Loco Boracho ]

pozdrowienia z Watford :>

narazie siedze na bezrobociu ale mam nadzieje ze od poczatku przyszlego tygodnia to sie zmieni... a szykuja sie ciekawe oferty:
1. Jakas fizyczna - cholera wie, ale 6.75 P/h wiec niezle jak na poczatek
2. Jako ogrodnik u jakiegos mega bogacza w willi.
Wiec jestem dobrej mysli. Angielski wyniesiony z liceum jest zupelnie wystarczajacy do znalezienia pracy (wrecz w biurach mowia ze mam excellent english i ze sie ciesza bo do takiej roboty zazwyczaj ludzie o wiele, wiele gorzej gadaja)

pozdrawiam

23.06.2006
18:36
smile
[252]

pasterka [ Paranoid Android ]

Misio --> zaloz nowa czesc, bo tu ciasno :-)

23.06.2006
19:25
smile
[253]

meryphillia [ Progressive ]

He! Upilem sie dzisiaj z racji odniesionych sukcesow :)))

Po poltorarocznym pobycie w Anglii, w koncu zrobilem sobie Home Office, wlasne konto i odbylem rozmowe w sprawie Insurance Number. He he...

Widac, ze i bez tych waznych papierow mozna sie obyc :P.

23.06.2006
23:27
smile
[254]

Misio-Jedi [ Legend ]

pasterka ---> Zaraz założe

26.06.2006
20:29
[255]

Misio-Jedi [ Legend ]

Zalorzylem

l
l
l
V
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=5204327&N=1

10.07.2006
19:05
smile
[256]

Camilla21 [ Junior ]

a moze znajda sie tu jakies osoby, ktore mieszkaja w Worcester??? bo wybieram sie tam za jakies 2 tyg i chcialabym sie troche dowiedziec o tej miescinie bo sie troche cykam tego wyjazdu, mimo ze to nie moj pierwszy za granice. pozdrawiam - Camilla

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.