GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najfajniejsza bitwa w mojej historii CM'a - wspomnienia maniaków :P

18.04.2006
21:18
smile
[1]

gully_ [ Konsul ]

Najfajniejsza bitwa w mojej historii CM'a - wspomnienia maniaków :P

Takie pytanko: pamiętacie najbardziej porywającą bitwę, jaką kiedykolwiek graliście? Taką "the best"? Ja ostatnio czytałem wpisy przy rozegranych przeze mnie bitwach i powiem szczerze, że ciężko mi wybrać tą jedyną. Ale moze Wy macie jakąś w pamięci? Moze podzielicie się wspomnieniami?

18.04.2006
22:20
[2]

Mr.DiPi [ Legionista ]

taaak... wiele by było... ale najciekawsza była bitwa A/o w bo za 5000 pkt - miło się taką dużą ofensywę planowało :)

18.04.2006
22:22
[3]

Agapow [ Pretorianin ]

Trudno opowiedzieć całą bitwę ale mogę przytoczyć dwa epizody które wspominam.
Pierwszy dosyć zabawny. W bitwie ze strelnikovem, pod koniec wyczerpującej rozgrywki, kiedy skupialiśmy się na próbie choćby neutralizacji flag. Na mojego Tygrysa, który podszedł daleko w przód nagle od tyłu zaczęła biec jakaś nieprzyjacielska drużyna. Z przodu miałem działa przeciwnika z którymi walczyłem z tyłu biegnącą na Tygrysa drużynę (być może przeciwpancerną). Strata tygrysa w tej turze oznaczałaby klęskę. W ostatnim rozkazie dałem mu całą wstecz i wycofanie pod flagę, niestety jadąc wstecz jechałem prosto na wrogą piechotę.
Rozpoczyna się filmik i co się okazuje, piechota przebiega obok tygrysa i biegnie dale nie patrząc na niego. Później okazało się że byli "Broken" przypadkowo tylko weszli na kurs kolizyjny z Tygrysem. A mi wydawało się że to desperacki atak :-))

Drugi epizod to ostatnia walka z Yautayem. Starym harcerskim sposobem postanowiłem podwieźć do środka mapy wojsko na pancerzach T34. Teren sprzyjał szybkiemu manewrowi, ponieważ środek mapy stanowiła dolinka, w której mogłem ukryć t34, a tym samym skrócić dystans w starcu z Pantherom lub Tygrysem.
Pod koniec drugiej tury cały pluton był już przy flagach.
W trzeciej turze na górkę 200m od najdalej wysuniętego t34 pojawił się sound contact, a następnie nierozpoznany czołg Pantzer IV lub Tiger. Oddał niecelny strzał w kierunku t34 a po chwili sam zaliczył penetrację. Chwile po tym z boku (na godzinie 2) wyjechała Panthera. Wszystkie 3 t34 skierowały na nią lufy i zaczęła się strzelanka. Na jej jeden pocisk padają moje trzy, nic to jednak nie daje bo wszystko (o ile trafia) rykoszetuje (dystans między czołgami 300m) w sumie czołgi oddają 9 strzałów zanim Pantera zaczęła się wycofywać. W fazie wydawania rozkazów jeszcze zanim to nastąpiło zdecydowałem się na szarżę do przodu tym czołgiem, który strzelał się z tym "tygrysopodobnym". Nie wiedziałem czy tamten zszedł, ryzykowałem (mógł przecież być zszokowany po stracie dowódcy - dlatego nie strzelał) zdecydowałem się na manewr na wprost i ustawienie się bokiem do niego tak żeby wejść na flankę Pantherze.
Panthera wycofując się posłała w gwiazdy jeden z moich teciaków. W tym czasie ten wchodzący na flankę zamiast strzelać do Panthery dostrzegł ciągnik z działem 150mm i walił w niego. Zniszczył go po czym przeniósł ogień na Pantherę i trafił ją idealnie w bok. Wycofałem bohaterski czołg w miejsce gdzie piechota mogła go osłaniać przed pancerfaustami.
Tygrysopodobny wyświetlił się wreszcie jako Tygrys Abanonded.
Minęła kolejna tura bez szczególnych wydarzeń. W następnej wyszedł na mnie Stug z 450m na godzinie 9. Miał oba t34 wystawione bokiem. Postrzelił jednego teciaka ale rykoszetował. Oba odwróciły lufy i za 4 strzałem zmusiły załogę Stuga do pójścia na spacer.
W ósmej turze przeciwnik stracił wszystko, co miał pancernego, oraz działo 150mm. Mogliśmy kontynuować, ale rozsądniejsze było zaproponowanie przeciwnikowi żeby poddał walkę.
Ostatecznie, co to za przyjemność przez 30 tur dożynać piechotę.
Nie ma w tej rozgrywce mojej chwały, nie popisałem się żadnym taktycznym hattrikiem ale była to pełna emocji i najszybsza rozgrywka jaką grałem.

18.04.2006
23:07
smile
[4]

gully_ [ Konsul ]

Ja kiedyś musiałem zmagać się z parką King Tiger i Stuh. Tygrysek stał na małym wzniesieniu, a druga puszka obok, nieco niżej. Postanowiłem iść na całego: mój hellcat przejechał w otwartym terenie 10m od lufy Tygrysa, przystawił swoją lufę do pancerza Stuha ( i go zniszczył ), po czym odjechał w krzaki, nim Tygrys zareagował!! Jak to oglądałem, to piwo mi się wylało - w takim byłem szoku:P

19.04.2006
02:53
smile
[5]

Ketonur [ Pretorianin ]

Oto moja niezpaomniana walka, szkoda, ze nigdy ne dokonczona - gosc byl z blitza ;) choc mysle, ze i kazdy Polak by sie zalamal. Wczesniej zniszylem Panthere i podejrzewam, ze byl to hetzer :)

19.04.2006
02:55
smile
[6]

Ketonur [ Pretorianin ]

Tak zeby wszystko bylo jasne :)

19.04.2006
03:01
smile
[7]

Ketonur [ Pretorianin ]

W ramach "najbardziej emocjonujaca walka" pozostaje w mej pamici oczywiscie walka z Messiahem o udzial w PERlidze. Koniec koncow wyszedl remis (wygralem jednym procentem), co dowodzi, ze najlepsze walki to na ogol te przegrane (nauka) i zremisowane (nauka + emocje). Mimo tego, ze jestem ateista na ogol zal mi przeciwnika, ktory ze mna przegrywa (chyba, ze w ostatniej turze ;) )

EDYCJA
w ramach upojenia akoholowego wybaczcie bledy orto/gramatyczne danke szyn/spasiba/dziekuje

19.04.2006
03:08
smile
[8]

Ketonur [ Pretorianin ]

interpunkcje zreszta tez ;)

Innnnnterpunkcjaaaaaaaaa jak spiewal Stanislaw Majdan czy inny Swietlicki lub Vonnegut tudziez Heller jezeli umeieli spiewac ;)
BTW Heller i Vonnegut spiwac nie umieja, a Swietlick,i tak jak Linda tylko mowi.



bredze.... i nie ma do kogo

19.04.2006
05:28
smile
[9]

Shilka the Red [ Ponury Grzybiarz ]

ja jestem:]]

19.04.2006
11:17
smile
[10]

Messiah [ Konsul ]

Nie chciałbym żeby to wyglądało na kółko wzajemnej adoracji, ale jeśli miałbym wybrać jedną-jedyną walkę byłoby to właśnie starcie z Ketonurem...
Było w tej walce wszystko, starcia pancerne, wyczerpujące i zacięte walki piechoty, niszczycielski ostrzał artylerii i dział :)
Flagi były 4: 3 małe i 1 duża - patrząc od mojej strony była jedna mała na lewym skrzydle, duża i mała w centrum i jedna mała na prawym skrzydle. Tę na lewym skrzydle zająłem bez walki i do końca nic się tam nie działo, bo Ketonur nie posłał tam nikogo :) za to z nawiązką nadrobiliśmy to w centrum i na prawym skrzydle. Aha, ja grałem Rusami. Na prawej flance usadowiłem kilka Maximów a bardziej w kierunku środka kompanię piechoty, z tyłu wspierał ich IS-2.
Miałem przy tym sporo szczęścia, okazało się że Maximy zatrzymały niemiecką kompanię, która nie zdążyła przebić się w kierunku centrum...Ostatecznie flaga w tym rejonie została w rękach Niemców, ale trochę ich utłukłem ISem :)

Tego co się działo w centrum natomiast nie da się opisać słowami, ale spróbuję :P Na dużą flagę skierowałem 5 plutonów wspieranych moździerzami oraz ISem i Su-85. Wkrótce ujawniła się niszczycielska siła w postaci 150 IG i 2xdział 75mm (IG i PaK40), pluton za plutonem dostawał się pod ogień tych potworów. Pewnie spytacie: co robiły w tym czasie moździerze czy tanki? Ano mortary zostały ostrzelane przez spottera 81mm i trochę im zabrało pozbieranie się, natomiast czołgi trzymał w szachu PzKpfw VI "Tiger" z doborową załogą wychylający się zza wysokiego pagórka na tyłach Ketonura. Mimo potwornych strat ruska piechota z godną podziwu detrminacją trzymała się najpierw w budynkach a chwilę później w ruinach jakie po nich zostały :P biegali, czołgali się, pełzali ale trwali na posterunku...
Niemcy próbując podejść do tej flagi też ponosili spore straty, IS miał do kogo strzelać :)
Pod koniec Ketonur próbując chyba przełamać impas w centrum ruszył Tygrysa w tym kierunku, widząc ten manewr rozdzieliłem Su-85 i ISa, ten ostatni został w centrum a "suczka" wycofała się bardziej w lewo. Tygrys zatrzymał się jakieś 300metrów od flagi i raził dzielnych krasnoarmiejców których zdziesiątkowane drużyny wciąż walczyły w ruinach.
Jako że kończył się czas postanowiłem na koniec spróbować upolować Tygryska, plan był taki że Su-85 wyjedzie z lewej i odwróci uwagę niemieckiej maszyny (a może nawet ja zniszczy, dystans był mały 200-300 metrów - dla działa 85mm to było spokojnie do zrobienia) ale głowne nadzieje pokładałem w ISie, który miał jednocześnie zaatakować od frontu.
Nie pamiętam już czy SU udało się strzelić, jeśli tak to chyba nie trafił, natomiast wiem zę chwilę później została zniszczony, ofiara jednak nie poszła na marne bo Tygrys zajęty walką z "suczką" nie dostrzegł wyłaniającego się zza pagórka ISa, który spokojnie spenetrował przedni pancerz panzera :) okazało się że to była ostatnia tura :D

Ostateczny bilans walki był następujący, jedna mała flaga moja, jedna Ketonura - to na skrzydłach...a w centrum dwie flagi neutralne: duża pod którą przelane zostało tyle krwi oraz trochę bardziej w tyle i po prawej mała, którą Ketonur zapomniał w ferworze walki zająć(!!!), do czego przyznał sę po walce :)

PS. jest jeszcze co najmniej kilka wybijających się ponad "przeciętność" walk jakie stoczyłem (kojarzę walki z Fabkiem, luzzakiem, gullym, Fuchsem i Cradlem) ale musiałem wybrać jedną ;) świetne walki rozgrywałem się w turniejach: Normandzkim, Żelaznym Sztylecie, Tour of Italy, okazuje się że turnieje wyzwalają dodatkowe emocje...

19.04.2006
13:47
smile
[11]

ShermanM4 [ Chor��y ]

Moja jedna z pierwszych walk z Zelnik, zabrałem wtedy Shermana Croco, któremu udało się zniszczyć PSW. JgPz IV został unieruchomiony przez spootera. Dzieki czemu Croco zaczoł podpalac pozycje Niemców. 4 Shreki w niego pudłowały ze 80-100m. piechórzy z panzerfaustami to samo.

19.04.2006
13:51
[12]

ShermanM4 [ Chor��y ]

Ups nie ten screen :)

19.04.2006
21:40
[13]

gully_ [ Konsul ]

A jak myślicie: czy którac z częsci CM'a jest "szczególnie podatna" na dobre i ciekawe bitwy? Jaką część uważacie za najbardziej grywalną?


Co do bitew: pamiętam jak kiedyś w BO w walce A/O rozpaczliwie broniłem miasteczka przed niemcami. Pod koniec walczyły nawet obsługi moździerzy, załogi zniszczonych czołgów. Słowem, broniłem się czym tylko mogłem. A wróg wyciskał z SSmanów siódme poty...Walka zakończyła się remisem bodaj. Wtedy pierwszy raz tłukłem z piata do piechoty, bo nie mniałem pod reką niczego innego a trzeba było obronić flagę przed neutralizacją w ostatniej turze hehehe

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.