GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

FRONTLINE [417] -- cogito ergo....

16.04.2006
13:03
smile
[1]

w o y t e k [ Gavroche ]

FRONTLINE [417] -- cogito ergo....

Jest to wątek dla pasjonatów czerpiących największą satysfakcję z gier umiejscowionych w realiach II Wojny Światowej (choć nie tylko).
Gatunek owych gier ulega przeobrażeniom w zależności od naszych upodobań ;-)

BEZWZGLĘDNIE WYMAGAMY KULTURY OSOBISTEJ I KULTURY WYPOWIEDZI!
Cenimy biegłość w posługiwaniu się językiem polskim ;-)


Obecnie na tapecie mamy:


- Red Orchestra: Ostfront 41-45
- The Elder Scrolls IV: Oblivion
- Call od Duty2


Czekamy niecierpliwie na:


- S.T.A.L.K.E.R.: SHADOW OF CHERNOBYL
- HEROES OF MIGHT AND MAGIC V
- CLOSE COMBAT 6


Bawimy się czasem także w (lista małoaktualna, ale coś w tym jest):

- IL2 Sturmovik (specjalista - Martins, Otto)
- IL2 Forgotten Battles (specjalista - Martins, Otto)
- Close Combat (i wszelki stuff związany z tą serią :) (specjalista - wszyscy! :)
- Medal of Honor: Allied Assault
- Medal of Honor: Allied Assault "Spearhead"
- Medal of Honor: Allied Assault "Breakthrough"
- UFO: Aftermath (specjalista - Sławek, matchaus and more :)
- UFO: Aftershock (specjalista - matchaus)
- Gothic II oraz dodatek Noc Kruka (specjalista - Otto, Wallace, Sławek, matchaus, Juzio)
- Silent Storm (specjalista - RaV, Sławek, Koval, matchaus, Yaca)
- Silent Storm: Sentinels (specjalista - matchaus)
- Hammer & Sickle (specjalista - matchaus)
- Civilisation III,IV (specjalista - Martins, Yaca, Woytek)
- Combat Mission (specjalista - Slawekk, Kox, Dogon)
- Heroes of Might and Magic III i IV (specjalista - (Woytek, Chrees, Yaca i Martins)
- Hattrick (specjalista - Wallace, Mackay, Sławek)
(całej masy innych tytułów nie ma sensu wymieniać...)
Śmiało można więc szukać u nas towarzyszy do wieczornej bitewki w którąś z w/w gier.

Wątek powstał z inicjatywy grupy osób, które uczestniczą w naszych rozmowach :-)

Nasza strona w internecie:
(Sturmgrenadierzy)
(Lotnicy)

Nasza ferajna w Clan Base:



Oto link do poprzedniej części -->


https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4944186&N=1

16.04.2006
13:28
smile
[2]

w o y t e k [ Gavroche ]

Otto ---> Zacznijmy od końca. Co to znaczy że coś istnieje? Czy byty matematyczne istnieją? Czy istnieje trójkąt równoramienny?
Istnieje tylko w głowach ludzi - odpowiesz. Ale w takim razie co istnieje? Istnieje komputer przed którym siedzisz? Zważ, że jest on tylko zbiorem atomów, został zebrany w fabryce, stale się miesza i rozpadnie niebawem.
Wobec tego co istnieje doskonalej?

Czy trójkąt, który od 3000 lat istnieje niezmienny, choć tylko w głowach ludzi, czy komputer, którego widziało tylko paru ludzi: producent, sprzedawca, Ty, i zobaczy być może w przyszłości zbieracz złomu. Poczym rozpłynie sie w mrokach niebytu z którego wyszedł, a trójkąt równoramienny nadal będzie istniał taki sam ;) Choc tylko w głowach ludzi :))

Bóg, nawet jesli istnieje tylko w głowach, istnieje dużo doskonalej niż my, o ile zgodzimy się że kryteriami doskonałości istnienia są: ciągłość w czasie i niezmienność. ;)

Oczywiscie że religia jako poznanie ma swoje wady i zalety. Zgoda - mocno ogranicza. Skoro prawda ujęta jest w uczucie a nie w pojęcie - to niemożliwa jest dyskusja. Jest i nie może być inaczej. To jest jej wada. He he, ale z drugiej strony - jest to jej zaleta. Jakąż pewność przecież daje! Ludzie wierzący nie mają wątpliwości. To jest ich siła. Siła ich poznania.

Naturalnie to stwarza olbrzymie pole do nadużyć, ale to jest juz zupełnie inna opowieść...

I wreszcie - początek. Jak to się stało że powstała religia?
A czy sprawa początku ma wpływ na siłę jej oddziaływania i przekonywania? Zgoda, może i było tak jak mówisz - grupa nawiedzonych zebrała się etc...
Ale istnieje ktoś taki jak Jezus Chrystus (znów:istnieje w powyższym sensie) - tego nie sposób podważyć. Głosił cholernie ważną prawdę, która gdyby została przyjęta - świat wyglądałby inaczej. Ale nie została :(
I świat wygląda tak, jak wygląda...

Uciekam do rodzinki.

16.04.2006
21:17
smile
[3]

SilentOtto [ Faraon ]

woytek ---> Z twojego rozumowania wynika, że niematerialny wytwór ludzkiej wyobraźni jest bardziej realny od zbioru atomów. Istnienie zbioru atomów możesz zweryfikować za pomocą zmysłów i twój sąsiad też to może zrobić. Trójkąt równoramienny możesz np. zbudować lub narysować na podstawie opisującej go teorii i sprawdzić czy spełnia jej założenia. Zatem to nie trójkąt istnieje w głowach tylko jego weryfikowalna teoria. Natomiast teoria opisująca istnienie jakiegoś wyimaginowanego bytu nie jest weryfikowalna i sprawa sprowadza się zasadniczo do tego, czy cudze fantazje i spekulacje przyjmiesz za prawdę, czy też nie.
Istnienie tylko "w głowie" nie jest znowu takie doskonałe, bo myślące głowy pojawiły się całkiem niedawno, nad ciągłością w czasie i niezmiennością głoszonych przez nie teorii też można podyskutować.
Co do Jezusa, to sęk w tym, że tak naprawdę nie wiadomo co sam powiedział, a co włożono mu w usta, co faktycznie zrobił, a co mu przypisano. Jedyne świadectwo jakie mamy: "To nie jest zbiór zdań powiązancyh relacjami logicznymi", czyli kolokwialnie mówiąc bełkot ;o)

16.04.2006
21:48
smile
[4]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

Aleście temat znaleźli.

Podchodzicie chyba zbyt materialnie do tematu.
Wiara jest niematerialna wierzę to nie jest widziałem dla mnie jest to tylko jak ja postepuję wobec bliskich i innych ludzi.
Na dziesiejszej mszy ksiądz (jako taki) ciekawie przedstawił zmartwychwstanie Chrystusa, dał przykład z filmu (tytułu ne pamietam ) ale co bysmy robili i jakie wartości przyjęlismyby gdyby te 2000 lat upłynęły by bez tej wiary ??
wiadome jest że pogoń i zagalopowanie w krzewieniu wiary przyniosły ogromne zniszczenia, ale czy teraz prawo nie opiera sie na tych podstawach , jakie podstawy byśmy przyjeli ???

16.04.2006
22:31
smile
[5]

matchaus [ sturmer ]

Co prawda ustawianie kompa w toku, ale chyba dam radę (straasznie dużo pisania) wtrącić swoje trzy grosze.


Zacznę od tego co mi nie daje spokoju.
Inteligencja jako wytwór ewolucji wzajemnie się znosi w mojej głowie...

Nie będę się zbytnio rozwodził - uważam, że na przykład miłość (jako uczucie) jest zupełnie w naturze niepotrzebna. Jeśli wziąć za podstawowe kryterium przetwanie gatunku, jest wręcz śmieszna :)
Można w tym miejscu wymienić z tysiąc różnych uczuć (odczuć i emocji), które nijak mają się do podstawowego prawa - mam przeżyć i naprodukować potomstwo.

I to w mojej łepetynie dowodzi istnienia Wyższego Sprawcy.

A że nie tylko ja tak to sobie wykonceptowałem, to już nie tajemnica.
A że ludzie potrafią nawet (pardon) na dupie zrobić interes, by przez to mieć większą władzę, to już inna para kaloszy :)
Tu upatruję początków wszelkich religii - niemożność empirycznego i namacalnego wyjaśnienia powodów dla których staliśmy się sapiens, stała się podstawą wszelkich religijnych ruchów.

Powody? Władza, władza i jeszcze raz władza.
Istnieją co prawda religie nie do końca goniące za rządem dusz (buddyzm), przez co są bliższe memu sercu, ale nic ponadto :)

16.04.2006
22:40
[6]

Lim [ Senator ]

Matchaus ---> drogi przyjacielu ...ja też robię dzisiaj to co Ty ;)
Choć przyznam, że w atmosferze świąt serce me , tak jak i myśli pozbawione są chęci, do uzyskania wszelkich przyziemnych wartości o jakich wspominasz.
Mieć przy swoim boku kogoś na kim możesz polegać i wierzyć w ,,cokolwiek'' , ale wierzyć MOCNO – to jest droga która prowadzi do pełni szczęścia
...a jeśli gdzieś po drodze, trafi się jakiś cudownie materialny (materialistyczny) gadżet – nic w tym złego, jednak to tylko miły dodatek ;)

16.04.2006
22:55
smile
[7]

matchaus [ sturmer ]

Aaaaa... TSa, słowniki i całą resztę zaisntaluję za chwilę :)


Do moich towarzyszy chrześcijan :)))

Chylę głowę przed prawym chrześcijaninem - mieć takiego człowieka za przyjaciela to wielka rzecz!
I żeby nie było - tu nie ma żadnego żartu!
Ja wierzącym nawet troszkę zazdroszczę :)

Co mi daje katolicyzm?
Tradycję.
Ja naprawdę uwielbiam tę naszą tradycję! :)

Wielkanoc, Boże Narodzenie - ja te święta po prostu kocham :)
Nie dość na tym - przejdę się wtedy nawet do kościoła :))

Ale w mojej głowie nie ma Chrystusa po prawicy Ojca...
Jest Wielki Człowiek. Człowiek, któremu być może włożono w usta Wielkie Słowa, ale te słowa są naprawdę Wielkie...
Gdyby ludzie się tymi słowami częściej kierowali... mój boże.. ale by było miło ;)))


Lim ---> Zaprawdę powiadam Ci - gromadź bogactwo i czytaj mądre księgi.
Przykład KAŻDEJ religii dowodzi, że jedno nie wyklucza drugiego :))
(A Ty umrzesz w poczuciu spełnienia :)
Ubóstwo w naszej religii ma dotyczyć tylko jednej strony :)
(prędzej wielbłąd przjdzie przez ucho igielne... bla bla bla)
Ja wiem jedno - jeśli mi się nie uda czegoś zrobić (czy zarobić), to mam pretensje tylko do siebie.
Zaciskam zęby i działam dalej.
Daleko mi do nirwan, jogi, koncentracji i rozwoju miedzygalaktycznego umysłu ;)))
Jak mawiała moja babcia - pusty żołądek nie służy medytacji :)

Ale co do bliskiej osoby masz całkowitą rację!
Mając oparcie w mojej żonie mogę przenosić góry i wiem jedno - to się MUSI podobać każdemu bogowi :)

16.04.2006
23:02
smile
[8]

matchaus [ sturmer ]

Zupełnie przy okazji - byłem dzisiaj w Licheniu!
Skoczyliśmy sobie z rodzinką (moja żona i córa, wujostwo, brat i kuzynka) do bazyliki :)
Była naprawdę piękna pogoda...

Pochodziliśmy, pozwiedzaliśmy, pogadaliśmy.
Także się pośmialiśmy - wspomniałem o zimowym zdobywaniu golgoty północną ścianą ;))

Jak ja dziękuję bogu, że nie mam w rodzinie nawiedzonych katolików! :D

16.04.2006
23:13
smile
[9]

matchaus [ sturmer ]

Pytanie do overclocerów - jaką pastę najlepiej kupić?

Proca posmarowałem pastą MX-1 (arctic cooling). Jest niezła, ale może znacie lepsze?
(oczywiście za rozsądne pieniążki :)

Co myślicie o ARCTIC CERAMIQUE?


P.S. Myślę o niej w perspektywie zmiany chłodzenia na grafie i być może na procku...

16.04.2006
23:43
[10]

Cappo [ Generaďż˝ ]

Matchaus --->

17.04.2006
00:13
[11]

Lipton [ 101st Airborne ]

No po prostu mnie zaraz coś trafi:( Napisałem się przez godzinę i zapomniałem, że to sie zawsze dzieje w takich przypadkach i nie zapisałem tego co nagryzdałem i mi wcięło całego posta...

17.04.2006
01:09
smile
[12]

matchaus [ sturmer ]

Lipton ---> Znów się mylisz ;D
Posta Ci nie wcieło! Na pewno pojawił się ekran z logowaniem.

Nie wpadaj wtedy w panikę! Zaloguj się - zobaczysz wtedy jak w okienku pisania postów pojawią się wątki forum. TYLKO SPOKOJNIE! :)
Dajesz wstecz (PPM na okienku i wstecz) - wyszukiwarka ci wyświetli, że nie może odtworzyć zawartości (czy coś w ten deseń). NICZYM się nie przejmując klikasz ODŚWIEŻ i widzisz jak pojawia się napis "odpowiedź dodana" :)


Cappo ---> Pięknie dziękuję za link!

17.04.2006
01:18
smile
[13]

matchaus [ sturmer ]

A ja przebrnąłem przez ustawianie Team Speak'a (musiałem dać mikrofon na maksa by się słyszeć) i ustawiam dalej...

Jeszcze tyle trzeba tego poustawiać... makabra :)

17.04.2006
02:51
smile
[14]

matchaus [ sturmer ]

Ufff... praktycznie skończyłem :)

Jeszcze raz jutro zamontuję radiator na procku (coś mi się nie podobają te temperatury powyżej 50 stopni praktycznie w spoczynku) i kompa mam gotowego :)

Gracie w RO? Nikt się nie chwali :)
(ech... czekam z utęsknieniem na walki czołgowe :))

17.04.2006
04:14
[15]

Lechman76 [ Legionista ]

Trochę dla odmiany screen zHOMM5 demo.

17.04.2006
04:35
[16]

Lechman76 [ Legionista ]

Powiedzcie czy nie ładne :))

17.04.2006
09:25
smile
[17]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

Pytanko do znawców ??

Jaka moge dokupic pamiec to Laptopika HP nx6110 PY403ES
mam juz zwiekszone do 512 RAM-u ale jeszcze bym rozbudowal (mysle o tajlandii)
co do karty graf. to mam mobile intel(R) 915GM/GMS, 910GML Expres - dalem do wyszukarki i nic ... ale po zainstalowaniu SHIII widze morze w odróżnieniu od stacjonarnej. Jedynie tester wola o wiecej pamieci.

17.04.2006
09:30
smile
[18]

Chrees® [ Pretorianin ]

Otto i WOytek ----> Jakieś zboczone tematy. Ale odnośnie nietrwałości bytów i cierpienia to okazało się, że moja karta, która pomyśłnie przeszła próbę wody załamała się podczas próby ukruszania rdzenia... Już jej nie ma: komputer, wzbogacony o fajny nowy kaloryfer, odpala się, działa etc... tylko nic nie widzę na ekranie (bardzo pomysłowa feria barw).
Jak to mówi Mackay: Szczęściu trzeba pomagać... ;-)))
Czyli będę kombinował jakąkolwiek kartę na AGP (nie mam teraz kompa) a za krótki czas.... cóż... ostrzejsza podmianka... bez sensu.

17.04.2006
09:31
smile
[19]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

Bardzo ładne i bajeczne :) Lechman spać nie możesz ??

Matchaus a gdzie masz skrzynke wciśniętą ?? może nie masz dobrej cyrkulacji poietrza ?? z chłodzeniem jak z ogrzewaniem gdzieś to musi ujść a świerze dojść (to chłodniejsze).
Już kiedyś zastanawiałem się nad chłodzeniem powietrzem (w ramach chłodzenia kompa Chreesa)
jedyny problem to zrobić dziurkę na zewnątrz.Możesz dać zdjęcie tej obudowy bo nie pamietam jak wygląda.

17.04.2006
10:51
smile
[20]

SilentOtto [ Faraon ]

Matchaus ---> Używam pasty Arctic Silver 5. Intelowe płyty - mostek Pn nieźle się grzeją. Też miałem temperaturę o okolicy 50 stopni (a obudowa duża, XaserIII). Zapodałem wtedy radiator Zalman ZM-NB47J + plus pastę j.w. i spadła chyba o 5 stopni. Od lata ubiegłego roku mam płytę na NForce i też załozyłem pasywne chłodzenie, ale tym razem z powodu fatalnej jakości chłodzenia fabrycznego. Wiatrak nie szumiał a wył, charczał, piszczał i rzęził - koszmar. Teraz 35 na mostku, ale to platforma inna ( z wiatrakiem fabrycznym było 38-40).
Pomimo tego, że z przodu obudowy mam 2 wiatraki 80, to za wózkiem z HDD dołożyłem jeszcze jeden 90, (ostał sie z wieży na proc po zmianie bebechów) - dopycha powietrze na kartę graficzną.
Na proca sieknij jakąś wieżę z heat-pipami :P Ta kosztuje rozsądne pieniądze 69,- Arctic Cooling Freezer 7 PRO:

Używam AC Freezer w wersji dla AMD64 i jestem zadowolony - cicho i chłodno. Zresztą jak na 12 pracujących wiatraków to obudowa jest całkiem cicha :P

17.04.2006
10:55
smile
[21]

SilentOtto [ Faraon ]

Mat ---> Druga fotka wieżyczki. IMO - nie szalej z wieżami za 200 PLN :)

17.04.2006
11:03
smile
[22]

SilentOtto [ Faraon ]

Mat ---> Na mostek możesz założyć też miedziany PENTAGRAM FREEZONE NP-40 Cu, ale sprawdż rozstaw dziurek do mocowania.

17.04.2006
11:05
smile
[23]

SilentOtto [ Faraon ]

U mnie na NB siedzi ten + pasta Arctic Silver 5 --->
Nie trzeba wyciągać płyty do zamocowania.
[edit]
Jak będziesz nakładał pastę, to pamiętaj, że to nie ma być kolejna warstwa do pokonania dla ciepełka. Ona ma tylko wypełnić "mikronierówności" na powierzchniach styku.
Po przyłożeniu powierzchni obróć radiator wzdłuż osi pionowej w jedną i drugą stronę, żeby "przyssało".
[edit]

17.04.2006
13:10
[24]

Lipton [ 101st Airborne ]

Matchaus--> Dzięki, na drugi raz będę wiedział:) Ja mam tak, że jak już widzę ten ekran logowania to trafia mnie taka k***, że mało komputera nie rozniosę...dlatego nigdy nie pomyślałem wtedy o takiej procedurze:(

17.04.2006
14:41
[25]

K_o_v_a_L [ Konsul ]

Matchaus --> ja na swoim P4 3,2 GHz mam od samego początku Pentagrama Freezone QVC 100 Cu+ (boxowego nawet nie zakładałem). W sobotę po raz pierwszy od roku robiłem czyszczenie i ponowne smarowanie bo temp. procka podczas grania w RO dochodziła do 72 stopni (wg wskazań Asusprobe). Pasty używam Titana Silver Grease. W spoczynku temp. mam 41-45 stopni, obroty wentyla około 2500.
Nawet myślałem coby kupić to chłodzenie co Otto zapodał (na allegro 62 zł) ale nie wiem jak to się przełoży na temp. w porównaniu do mojego Pentagrama. No chyba, że chcesz nabyć Artcica to wtedy będę wiedział czy wymiana ma sens.

17.04.2006
14:47
[26]

K_o_v_a_L [ Konsul ]

No i 6 lat gwarancji, nieźle.

17.04.2006
14:51
[27]

matchaus [ sturmer ]

Oto moje odczyty temperatury (komp włączony praktycznie 5 minut temu) --->

(System Zone 2 Temperature okazuje się być odczytem z rdzenia GPU :)


Otto ---> Pastę (MX-1) nakładaliśmy z bratem. A że jesteśmy z innej epoki jeśli chodzi o chłodzenia i TYPY procesorów, więc... nawaliliśmy jej aż strach :D
Teraz czeka mnie praca ze starymi gaciami i spirytusem :)))
(Zaraz rozbiorę układ, wyczyszę i kapnę małe ziarenko pasty tylko na rdzeń CPU. Będę miał troszkę problem z tym obrotem radiatora wzdłuż osi Z - nóżki mogą mi w tym przeszkadzać... te nowe BOX coolery z pentium to zdecydowany krok wstecz! :/)

Co do schłodzenia NB, to tego zalmana z postu numer 23 sam poleciłem bratu! :)
(oczywiście WTEDY nie musiałem sobie NIC chłodzić :P)

Co do chłodnicy na procka to myślałem o jakimś radiatorze Thermalrighta... niekoniecznie X-120, ale coś w ten deseń :)
Twoja propozycja wydaje się być naprawdę ciekawa...
Zdaje się, że pójdę w tym kierunku :)


Chrees ---> Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, ale... coś Ty znów robił!?
Przecież miałeś wszystko sprawne! Co jeszcze chciałeś zrobić!?

Wiesz jak szumi 7600GT na wolnych obrotach? Nie chciałbyś wiedzieć :D
(ale jako stary miłośnik 5600 Ultra II wiem, że to tylko miły uchu wiaterek :D)


P.S. Nie wiem czy zwrócili Państwo uwagę, ale na naszych oczach dokonała się niewąska rewolucja w dziedzinie cen kart graficznych!
Nareszcie mamy użyteczne karty w przedziale 700 PLN!
(a i cena tysiaka z hakiem za 7900GT to tez dobra informacja!)

17.04.2006
14:56
smile
[28]

matchaus [ sturmer ]

Dupa! Nic nie ściągam, tylko zamawiam tego ARCTIC COOLING FREEZER 7 PRO :)))

Otto ---> Dzięki za info!

17.04.2006
15:08
smile
[29]

matchaus [ sturmer ]

To jeszcze skorzystam z Waszej wiedzy, drodzy overclokerzy i zapytam, co polecacie do schłodzenia GPU?

Ja myślałem o Zalmanie VF700-AlCu (nie mam zamiaru wyciskać z grafiki ukrytych mocy ;) chcę ją po prostu wyciszyć)

(mam 4 otwory montażowe rozłożone w kwadracie - tu można je zobaczyć wraz z testem karty - )

17.04.2006
15:09
smile
[30]

K_o_v_a_L [ Konsul ]

Matchaus --> jak tylko go otrzymasz to zapodaj screena z temp. dla porównania. Może wtedy też zamówię :)

17.04.2006
15:37
smile
[31]

K_o_v_a_L [ Konsul ]

Patrząc na tą recenzję...

kierując się informacjami z netu, opiniami tu na stronie i poradami sprzedawców cooling.pl wybrałem ten model chłodzenia i... jestem zachwycony!!!

na P4 3,2 GHz mam w idle 31-31 a w stresie max osiągnąłem 42 stopnie!!!

z tyłu obudowy wyciągam ciepłe powietrze 2x80mm i nadmuch z frontu 120 mm (wszystko regulowane panelem) i chodzi jak złoto.

polecam to chłodzenie każdemu, kto szuka złotego środka tj. dobrej relacji cena/jakość


...można by rzec, że kopia mojego kompa poza wentylem frontowym, a temp o 10 stopni mniejsza. W stresie gościu ma tyle stopni co ja wspoczynku :/

17.04.2006
15:46
smile
[32]

matchaus [ sturmer ]

Koval ---> Trafiłem na podobne recenzje i od razu napisałem post numer 28 :))


A w Angeli kupię Zalmana VF700 AlCu -

a później jakąś miłą obudowę... ta moja to relikt przeszłości :)

17.04.2006
15:52
smile
[33]

matchaus [ sturmer ]

Wallace ---> Zapodaj mi na [email protected] swój adres!
(mam co prawda adres do Ciebie, ale nie wiem czy się nie zmienił...)

Kartę oczywiście dostajesz w oryginalnym pudełku - zapakuję ją w jakieś dodatkowe pudło na poczcie, zabezpieczę tymi pocztowymi folijkami i ślę do Ciebie :)

17.04.2006
15:59
smile
[34]

matchaus [ sturmer ]

Mój obecny konfig wklejam dla Chreesa :)

MB: Intel D915PGNL
Procek: PIV 630 (3.0 GHz)
Grafika: Leadtek GF 7600GT
Pamięć: 512Mb x 2 (dual) DDR 3200 (Nanya)
HDD: 80GB (Seagate)

17.04.2006
16:18
smile
[35]

matchaus [ sturmer ]

I starszy z 3D Marków...

Pierwszy raz widziałem płynnie test "mother nature" :)


(w trakcie testów "ładnie" słychać jak grafika się rozkręca... jakieś alternatywne chłodzenie to konieczność!)

17.04.2006
17:09
smile
[36]

olivier [ Senator ]

Panowie. Stworzyłem arcydzieło!

17.04.2006
19:29
smile
[37]

SilentOtto [ Faraon ]

Mat ---> Najpierw wybraziłem sobie Ciebie i brata jak w pocie czoła szpachelkami nakładacie pastę - brat trzyma wiaderko, Ty szpachlujesz. A teraz widzę jak obsmarowanymi nadmiarem pasty gaciami czyścisz proca popluwając na jego powierzchnię ROTFL

17.04.2006
19:37
smile
[38]

matchaus [ sturmer ]

Otto ---> Wizja nieodbiegała zbytnio od rzeczywistości :D

(stare gacie to podstawowy gadżet każdego domorosłego overclocera :D)

17.04.2006
20:22
smile
[39]

matchaus [ sturmer ]

Przed chwilą kupiłem Zalman'a VGA VF700-Cu LED (na grafikę) oraz ARCTIC COOLING FREEZER 7 PRO (na proca).

Czas zacząć poważny tuning kompa! ;))

17.04.2006
21:56
[40]

Wallace [ Generaďż˝ ]

Matchaus - podałem Ci moje nowe namiary :) nawet użyłem mojego nowego adresu mailowego.

Olivier - z jakiej to gierki?

17.04.2006
22:11
smile
[41]

matchaus [ sturmer ]

Wallace ---> Wszelkie informacje zostały przezemnie skrzętnie zapisane :)


Cóż Panowie... pora zwiedzić nasz serwerek :)

17.04.2006
23:05
[42]

matchaus [ sturmer ]

Popykaliśmy troszkę z Krwawym... szkoda, że nikt więcej się nie pojawił :/

18.04.2006
00:56
[43]

w o y t e k [ Gavroche ]

Znowu od końca :)
Nie wiem kim był Chrystus. Czy był to człowiek, czy grupa ludzi, czy jakiś twór nawiedzonych. Nie obchodzi mnie to. Istnieje on dla mnie tylko jako autor paru prostych zdań, które na pierwszy rzut oka brzmią mało sensownie, rzec by można wręcz głupio, ale które przy bliższym wejrzeniu mogą przynieść ogrom nieoczekiwanych, dalekosiężnych konsekwencji. Owe zagadkowe zdania to np. „miłuj bliźniego swego jak siebie samego”, „cokolwiek uczyniliście jednemu z braci swoich – mnieście uczynili”, „gdy uderzą cię w jeden policzek, nadstaw drugi”, „wybacz swoim wrogo nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy” i inne.
Cóż one mogą znaczyć?? Dlaczego zostały wypowiedziane?? Obracam je naokoło i ciągle się zastanawiam....

Dalej – czy „Pan Tadeusz” jest zbiorem zdań powiązanych relacjami logicznymi? Nie, to zbiór zdań powiązanych porządkiem narracyjnym, nie logicznym. Czy jest to bełkot? Nie.
A zatem – nie wszystko co nie jest teorią (systemem dedukcyjnym) jest bełkotem ;)

Wreszcie – co to jest trójkąt równoramienny? W jaki sposób istnieje? To co budujesz czy rysujesz, to nie jest trójkąt, lecz obraz trójkąta, pewne jego przybliżenie. Trójkąt równoramienny nie ma grubości, nie ma koloru, nie ma rozmiaru, nie waży, nie pachnie, nie wydaje dźwięków. Trójkąt równoramienny uchwytny jest tylko rozumem, jest ideą czy pojęciem jak kto woli. Zmysłom dostępne są tylko jego różnorodne przybliżenia, obrazy – takie jak np. trójkąt kredą narysowany na tablicy. Ale to nie jest prawdziwy trójkąt. Choćby dlatego (choć nie tylko) że boki trójkąta są zawsze równe – a narysować figury o bokach równych nie zdołasz nigdy. Trójkąt o bokach równych może istnieć TYLKO w Twojej, (naszej) głowie.

I tu dochodzimy – idąc zresztą po bardzo, bardzo starych śladach – do arcyciekawego wniosku: Trójkąt prawdziwy uchwytny może być tylko rozumem, gdyż zmysłom dostępne są tylko jego niedoskonałe obrazy. Taki trójkąt, rozumiany, ale nie widziany, jest taki sam dla Ciebie, dla mnie, dla wszystkich, którzy zadadzą sobie trud zrozumienia czym jest trójkąt. Dla wszystkich którzy żyją, żyli i żyć będą. Jest taki sam i nie zmienia się. A to znaczy że istnieje dużo doskonalej niż trójkąt na tablicy.

Oczywiście słusznie zauważasz pytanie – co się stanie z takim trójkątem, gdy głów już nie będzie? Co było z nim, gdy głów nie było?

Ja Ci niestety na to pytanie nie odpowiem...<zasępia się>.

18.04.2006
01:12
smile
[44]

w o y t e k [ Gavroche ]

Matchaus ----> istnieje teoria, która tłumaczy miłość jako mechanizm adaptacyjny a więc taki, który zwiększa szanse na przetrwanie naszych genów. Jej autorem był niezwykle sympatyczny staruszek nazwiskiem Konrad Lorenz, który uwielbiał towarzystwo gęsi.

Swoje teorie zawarł w bardzo ciekawej książeczce "Tak zwano zło" a dowodzi tam rzeczy niewiarygodnej: oto miłość pojawiła się jako efekt przekierunkowania.... agresji wewnątrzgatunkowej.

Ale świadomość tego że jest to mechanizm ewolucyjny, na szczęście wcale nie przeszkadza nam kochać :)))

18.04.2006
01:19
[45]

w o y t e k [ Gavroche ]

sorka, do postu nr 43 zapomniałem dopisać na początku


OTTO------->

(lepiej późno niż wcale.....)

Chrees ----> wyrazy współczucia :( Ale czy dobrze zrozumiałem, że chciałeś ukruszyc ten rdzeń? Czy tylko tak wyszło?

18.04.2006
01:20
smile
[46]

olivier [ Senator ]

Wallace. A taka to mała produkcja z linka Niestety część druga to ledwie beta i dużo opcji nie działa, poza tym gierka mocno niedorobiona choć zaletą jest to że jest po polsku. Jeśli chodzi o filmowe produkcje to dziś odkurzyłem "Hollywood Pictures" gierkę sprzed 10 lat w którą grałem jeszcze na amidzę, po wielu bojach z uruchomieniem ponownie wcieliłem się w rolę filmowego producenta, klimat wciąż powala! Jeśli ktoś woli łatwiznę to niedawno wyszło "The Movie", no i niedługo powinien ukazać się Hollywood Pictures II, sequel legendarnego pierwowzoru:)

18.04.2006
01:22
smile
[47]

matchaus [ sturmer ]

Woytek ---> Nie do końca pojmuję tok rozumowania.

Wszak zdania jakie wypowiedział (bądź mu w usta wsadzono) Chrystus, dotyczą zasad postępowania.
Istotnie rewolucyjnych!

Człowiek jest bogiem... (upraszczam!)

Każdy kto postepuje "dobrze" względem ludzi, postępuje "dobrze" względem boga.
Powiem szczerze, że na tym można by zakończyć rozważania.
Nie mamy wszak pewności co do reszty - kto i w jakim momencie zaczął wplatać do tych pięknych słów "dodatki" w stylu kościoła, przykazań i temu podobnych dupereli...

Wiemy jedno - Chrystus powoływał się na i wywodził z religii hebrajskiej - musiał w jakiś sposób do niej nawiązać by ją niejako ulepszyć.
Nie był tak do końca rewolucjonistą - wiedział, że musi coś zbudować na istniejących fundamentach (tak jak praktycznie większość religinych ruchów).
A była to nowatorska i odważna metoda... religia dla ubogich :)

I teraz wracam do trójkąta.
Trójkąt wbrew pozorom jest namacalny. Jest opisany i skończony.
Nie widzę związku z wiarą czy religią...

(To, że nie masz odpowiednich narzędzi do wykreślenia trójkąta "prawie" doskonałego nie oznacza, że go nie możesz stworzyć! Może brak ci wiedzy? :) Narysuj odcinek, następnie weź cyrkiel z ołówkiem i odłóż ów odcinek. Wbij końcówę cyrkla w początek odcinka i wykreśl okrąg o promieniu równym odcinkowi. Tę samą czynność powtórz wbijając końcówkę cyrkla w drugim z dwóch punktów odcinka. Okręgi przecięły się w dwóch przeciwległych punktach (zenit i nadir). Otrzymałeś dwa IDENTYCZNE trójkąty - czary! :D)


P.S. Specjalnie napisałem "prawie", gdyż w grę wchodzą jakieś setne.. tysięczne milimetra... ale nie zmienia to takiej prawdy, że mając narzędzia doskonałe stworzysz doskonały trójkąt :)
I jak się ma do tego wiara w boga bądź sam bóg - nie widzę związku :)

18.04.2006
01:23
smile
[48]

matchaus [ sturmer ]

Komunikat jaki się pojawia dając wstecz to "strona wygasła" :)
Nie przejmujcie się tym, tylko dawajcie odśwież - tak właśnie powstał z popiołów mój poprzedni post :)

18.04.2006
01:29
[49]

matchaus [ sturmer ]

Miłość jako efekt przekierunkowania agresji wewnątrzgatunkowej zupełnie do mnie nie trafia...
Dziwne, że pan Lorenz tworzył takie teorie mając swieżo w pamięci dwie wojny :))

18.04.2006
01:48
[50]

matchaus [ sturmer ]

Jeszcze jeden post i uciekam spać.


To, że brak mi percepcji; wiedzy, do opisywania procesów zachodzących wokół mnie, nie oznacza, że COŚ jest ponad mną.
Odczuwam jednak jakąś formę doskonałości wraz z pogłębianiem mojej wiedzy...

Możemy nazwać ją bogiem.

Jednak wiara w tą doskonałość nie burzy mojego pojmowania religii ziemskich - ułomnych i tworzonych z myślą o władzy nad ludźmi...
Ja.. niejako stoję z boku i wierzę w to co jest dla mnie wygodne. Nie umiem wierzyć w tego boga jakiego "sprzedaje" mi nasz kościół...
Dla mnie taki bóg to tylko namiastka bytu doskonałego... jak z portretu Picassa - zniekształcony i poniekąd odarty z boskości...

18.04.2006
02:04
smile
[51]

w o y t e k [ Gavroche ]

Matchaus---> no co do pierwszego to się w 100% zgadzamy. Mówię o TYCH zdaniach dlatego, że wyrażają istotę rewolucji o której mówisz. Natomiast w całej dyskusji o Bogu, Chrystusie, wierze etc. dziwnym trafem są one pomijane. Uwaga skupia się na rzeczach mniej istotnych: czy Kosciół może byc bogaty, czy Chrystus był człowiekiem, czy grupą ludzi etc. Jednym słowem : zaciemnia się najwazniejsze.


Co do trójkąta - związek jest taki: zastanawialiśmy się z Ottem, czy istnieć może tylko to, co można zobaczyć, dotknąć, zweryfikować zmysłami. Trójkąt jest to coś, czego nie można zobaczyć, a co na pewno istnieje, przynajmniej jako pojęcie.
Więcej nawet, jezeli istnienie jest stopniowalne (to znaczy że coś może bardziej istnieć lub mniej), a miarą doskonałości istnienia są: trwałość w czasie, niezmienność, niepodatność na zmiany - to taki trójkąt istnieje doskonalej niż np. krzesło na którym siedzę, które jest bardziej procesem, ciągiem zdarzeń - nie rzeczą.
Mówilismy o tym w kontekście Boga. Bóg też jest pewnym pojęciem. Innym niż trójkąt, gdyż duzo trudniej go zdefiniować, ale jakieś istnienie mu przysługuje. Istnieje przynajmniej jako pojęcie. Oczywiście - w ten sam sposób istnieje wróżka, pegaz czy latający dywan - ale samemu istnieniu nie sposób zaprzeczyć ;)) Tylko tyle.

Przepis który podałeś to przepis na stworzenie OBRAZU trójkąta, a nie samego trójkąta. Idealnych narzędzi nie ma i nigdy nie będzie. Są narzędzia dokładne, bardzo dokładne i super dokładne. Ale zawsze rysować możesz nimi trójkąt tylko z jakąś dokładnością - powiedzmy że jedna milionowa milimetra. Lub nawet milionowa tej milionowej. Jezeli trójkąt nie ma boków idealnie równych - to nie jest trójkątem, lecz... czymś innym.

Diabeł tkwi w szczegółach... ;) Owo "prawie" mówi wszystko.
Musisz narysowac taki trójkąt w swoim rozumie by zaistniał JAKO trójkąt, papieru nie dotykaj :))

18.04.2006
02:16
[52]

w o y t e k [ Gavroche ]

Hehe, Lorenz mówił to obserwując zycie łabędzi, pielęgnic i innych kochajacych się zwierzatek - a nie ludzi. Kochających w jego ujęciu to takich, które zyją z jednym partnerem przez całe życie i odczuwają ewidenty "żal" po jego stracie. Świat zwierząt jest wbrew pozorom duzo mniej okrutny, niż świat ludzi.

Ale to nieważne. To czy miłość wzięła się od Boga, ewolucji czy jakiegoś porządku kosmicznego - nie ma żadnego wpływu na jej piękno, dobro i sposób, jaki ja przeżywamy.
Przeciez wiedza o tym, dlaczego dajmy na to natura ukształtowała kobiety tak, a nie inaczej, nie ma wpływu na to, że nam się one po poprostu podobają.;))

Ale zrozumiec zawsze można próbować ;)

18.04.2006
07:45
smile
[53]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

Niebezpieczne:

18.04.2006
08:32
smile
[54]

matchaus [ sturmer ]

Woytek ---> Przykład z trójkątem jest fatalny :))
Wiesz przecież doskonale, że nie ma nic doskonałego - NIC o czym moglibyśmy powiedzieć, że jest doskonałe.
A więc niezmienne, trwałe i perfekcyjne w swych wymiarach.
Ba! Nie mamy nawet wzorców doskonałych!
I wpisuję tu w ten standart nawet boga!

Zbliżamy się do pewnych form doskonałych - jest tylko pytanie jak bardzo.

Bóg, jak i cała nasza wiedza, powstał w naszych umysłach.
A więc musi podlegać tym samym zależnością.
Oczywiscie możemy powiedzieć, że bóg jest inny, że my go tylko chcemy opisać, ale nie możemy - że jest doskonały, bo jest i kropka.

I teraz (wiedząc już o co Wam chodziło) odpowiem:

Owszem - prawdziwe (dla mnie!) jest tylko to, co możemy w pewnym stopniu ogarnąć zmysłami.
Teorie o doskonałości są dla mnie tylko teoriami.
Nie ważne jak mocno podpartymi na obserwacji - zawsze będą teoriami do momentu, kiedy zmysłami nie zaczniemy ich dotykać.
Można oczywiście odczuwać pewne "mrowienia" gdzieś w okolicach szyszynki i na tej podstawie twierdzić to i tamto, ale pozostanie to w sferze indywidualnych odczuć :)
Wiara (niekoniecznie w boga) jest dla mnie kolejną z emocji. Owszem - niezmiernie ważną, motywującą, inspirującą, ale będąca tylko EMOCJĄ.
Tu wkładam swoje dywagacja na temat czegoś ponad - czegoś doskonałego.
To, że "cośtam" odczuwam WCALE nie musi oznaczać, że coś tam jest!
Wszak może to wynikać z braku dobrego poznania umysłu i rządzących się nim praw.

Tyle, że... snucie różnych dziwnych, bardzo dziwnych, tajemniczych, mistycznych "itepe" teorii jest miłe :)))
Ja bardzo lubię "jakieś takieś" opowieści o siłach nieczystych i mocach śmierdzących :D
Ale już chyba pojmujesz jak je traktuję - jak całą resztę emocjonalnego bagażu :)
Dlatego żadna z religii nie zdoła mnie przechrzcić "na swoje" - ja sobie stoję z boku i obserwuję.


A co do ptaków, to trzeba by zaczekać jeszcze z kilkaset tysięcy lat, by móc potwierdzić te teorie :)
Ptasi "żal" nie musi wcale oznaczać ludzkiego żalu, choć pewnie bardzo byśmy chcieli by tak było :)
Oczywiście zgadzam się z tym, że świat zwierząt jest mniej okrutny. Ale ja się z tym zgadzać nie muszę - tak po prostu jest :)


P.S. Przyniosłem sobie do pracy sernik (który nota bene sam zrobiłem).
Jeśli jest jakiś wzorzec sernika, to ten zbliżył się do niego na setne mikrona... :D
Czysta doskonałość zaklęta w kawałkach ciasta...
<mniam>

18.04.2006
08:49
smile
[55]

SilentOtto [ Faraon ]

woytek ---> Jezus to postać wielce niejednoznaczna. Potrafił np. obrazić się na drzewo (to figowe, co mu owocu nie dało), wściekać się na tych, którzy nie chcieli go słuchać i grozić im za to wiecznym potępieniem (humanitaryzm?), miał typowo sekciarskie zapędy: kazał porzucać rodziny i miłowac siebie(!) ponad matkę i ojca lub ponad własne dzieci (typowe dla sekt, izolujacych ludzi od własnego środowiska), stosunek do własnej matki, która go urodziła ponoć niepokalanie z woli bożej (czyli jego ojca), tez jest ciekawy, bo nie nazywa jej matką ale niewiastą i ogólnie traktuje pogardliwie, jak i pozostałych członków rodziny. Nad tymi hmm... "faktami" też deliberujesz, czy też zauważyć nie chcesz albo przyjmujesz, że akurat w tym przypadku to metafory i przenośnie?
Pomijając teorie trójkatów, narracji i logiki, odpowiedz, dlaczego cudze fantazje, spekulacje i opowieści o tym "jak zostałem wybranym" przyjmujesz za prawdę?

18.04.2006
09:06
smile
[56]

matchaus [ sturmer ]

Więc ciągnijmy dalej.

Bóg jako ojciec Chrystusa jaki się jako jeszcze większy skur...

Nie będziesz miał bogów innych przedemną. Co to ma wogóle znaczyć? Tu nie ma pola manewru!
Jak wiele pozostaje we wzajemnej sprzeczności...
Wypędzenie z raju, Sodoma, potop (podobno z jego ręki), cała sprawa z Hiobem i późniejsze "akcje" nie czynią z niego istoty doskonałej...
Już raczej trzeba go postrzegać jak "starszego brata", który coś tam wie, ale nie powie, bo nikt by go nie zrozumiał.
A więc ma być jak on chce i kropka!

A generalnie to chodzi o szatana, który chce nas przekręcić na swoją stronę.
Czy aby na pewno?
Już sama walka dobra ze złem jest szyta grubymi nićmi!
Kto jest zły a kto dobry? Na ile trzeba być złym, by być dobrym?
(pamietacie pytanie o dobro?)

Powiadam wam - tu nie chodziło o żadne interkosmiczne zbawienie, a o siłę roboczą :))
My byliśmy potrzebni!
Zadajcie sobie pytanie - do czego potrzebni i dlaczego "śpiewając inaczej" tak się nie podobaliśmy bogu?

18.04.2006
09:49
smile
[57]

matchaus [ sturmer ]

Piszcie coś ludzie, bo się w pracy zanudzę :D

(naprawdę jest nuda jak smok... robota wyrobiona... sernik prawie zjedzony... filmy obejrzane... piszcie do cholery! :D)

18.04.2006
09:53
smile
[58]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

eee... dyskusje takie nie maja sensu.
Każdy z nas postrzega te sprawy kapke inaczej. Wpływ na to ma nasze środowisko wykształcenie itd. Nie wiem jakie ma wykształcenie Woytek (prawdopodobnie humanistyczne, wszystko na to wskazuje), ale ty Mat masz klasyczne techniczne. Dlatego zawsze będzie kompletny brak zrozumienia pomiędzy waszymi wywodami, „orbitujecie na innych płaszczyznach”.


Najbardziej doszło do mnie to podczas ostatniej akcji :”papieros od…….. dla każdego :D”*
Zapaliłem sobie w towarzystwie aktora. Ubaw mieliśmy po pachy, a zdumiało mnie jego postrzeganie na stany ciała i umysłu wywołane fajurą. Np. mój opis „zacięcia w matrixie” był kompletnie dla niego niezrozumiały. Idea przesuwających się dwóch walców osiowanych w tej samej płaszczyźnie łączonych cięgłem elastycznym zupełnie do niego nie trafiała tak jak jego metafizycznoetryczne wywody do mnie, co nie przeszkadzało się doskonale bawić :D

* miejsce kropkowane wstawić odpowiednie imię

18.04.2006
10:06
smile
[59]

matchaus [ sturmer ]

Krwawy ---> Nasze humanistyczne bądź techniczne wykszałcenie nie musi i chyba nie wpływa na to, by sobie swobodnie pogadać :)

Dla mnie jest ważne, by umieć (chcieć) oderwać się od pewnych stałych i bez nich spojrzeć na otaczający świat. Wpisuję w to też religię.

Jeśli postrzegasz te sprawy inaczej, to... pisz :)

Ja wiele razy rozmawiałem ze swoimi kolegami, którzy wierzą i są praktykującymi katolikami.
Ale zawsze gdzies na końcu dyskusji jest mur w postaci prawd objawionych...
Zauważam, że bez nich nie da się wierzyć...
Jak to wygląda Panowie?


P.S. Piszesz Krwawy o blancie? Wiele dobrego dzieje się w umyśle po inhalacji ziołami z łąk pańskich ;)

18.04.2006
10:17
smile
[60]

SilentOtto [ Faraon ]

Matchaus ---> No to poczytaj sobie :P

18.04.2006
10:31
[61]

martins [ Konsul ]

Otto-> wydaje mi się, że popadasz w jakąś sprzeczność, wszak jakiś czas temu pisałeś o tym, że tak naprawdę nie wiadomo co Jezus powiedział, czy istniał itd. ..... teraz znów powołujesz się na fragmenty ewangelii które wyciągnięte z kontekstu miałyby podważyć sensowność nauki Jezusa. Zwróć uwagę na fakt na który zwrócił Wojtek „Nie wiem kim był Chrystus. Czy był to człowiek, czy grupa ludzi, czy jakiś twór nawiedzonych. Nie obchodzi mnie to. Istnieje on dla mnie tylko jako autor paru prostych zdań, które na pierwszy rzut oka brzmią mało sensownie, rzec by można wręcz głupio, ale które przy bliższym wejrzeniu mogą przynieść ogrom nieoczekiwanych, dalekosiężnych konsekwencji. Owe zagadkowe zdania to np. „miłuj bliźniego swego jak siebie samego”, „cokolwiek uczyniliście jednemu z braci swoich – mnieście uczynili”, „gdy uderzą cię w jeden policzek, nadstaw drugi”, „wybacz swoim wrogo nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy” i inne.
Cóż one mogą znaczyć?? Dlaczego zostały wypowiedziane?? Obracam je naokoło i ciągle się zastanawiam....”
Dla mnie również liczą się te proste zdania, które w swej prostocie wyjaśniają tak wiele. Rozwinięciem tej koncepcji była teoria A.Shweitzera tzw. vitalizmu, poszanowania wszelkiego życia, czyli wyjścia z miłością poza obszar gatunkowy i objęcia nim wszystkich istot które mają zdolność odczuwania (ukłon w stronę Chreesa) i nic więcej.
A czy ktoś był czy nie był Bogiem pozostaje w sferze wiary i praktycznie nie ma tu o czym dyskutować. Jak zauważył Immanuel Kant – upraszczając : w sferze transcendentalnej (kosmologii, teologii) każda teza ma swoją antytezę i nie da się zweryfikować kto ma rację . Wiec nie ma o co się kłócić. Podobnie zresztą jak nie ma co przekonywać się w kwestii gustów (bardziej namacalne).

18.04.2006
10:44
[62]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

Matchaus---> swego czasu wiele dyskutowałem na „te” tematy i doszedłem do jednego jedynego ale jakże słusznego wniosku:… „rozmowy na ten temat to jak obchodzenie się ze zbukiem. Na zewnątrz jak jajko… ale tylko rozbij” :D

Co do „skręta”, kiedyś dawno temu był to swego rodzaju „telefon” do Boga :D
Ale rzadko kiedy po drugiej stronie podnosił ktoś słuchawkę.

I jeszcze jedno: człowiek wierzył, wierzy i będzie wierzył bo taka ma naturę, bo to ułatwia mu życie, że leki swe, obawy i brak wiedzy może wrzucić do jednego wora.
I załatwione… „Bóg tak chciał”, „co będę walczył wszak to palec boży mną kieruje” itd.

A roztrząsanie: czy Jezus był kobieta czy tez uciekł do Francji z Magdalenka, czy mówił to lub tamto niczego nie zmieni. Fakt jest tylko jeden : przy braku religii świat uległby przeludnieniu już bardzo dawno temu :D

18.04.2006
11:08
[63]

SilentOtto [ Faraon ]

martins ---> Co nie zmienia faktu, że wyznawcy wiedzę czerpią z tych tekstów, cokolwiek ja o nich nie sądzę. I siłą rzeczy muszę się na nie powołać, bo chyba nie na własne spekulacje?
My się nie kłócimy tylko wymieniamy poglądy. Jak dotąd nikt nikogo chyba nie obraził a przynajmniej ja niczym urażony się nie czuję.
Shweitzer, Kant i wielu innych też ładnie mówi(ło) i pisze(sało) (właśnie: czy Jezus umiał pisać?). I co by nie powiedzieli lub nie napisali, nie zmieni to faktu, że ja nie przyjmuję cudzych wyobrażeń za prawdę, szczególnie w swerze transcendentalnej, bo jak to Kant zauważył jest to nieweryfikowalne. Więc skąd pewność, że słuszne i prawdziwe? Możesz powiedzieć, że przecież mam rozum i w jakimś zakresie mogę to rozważyć. Ja mogę, ale wyznawca nie, bo musi przyjąć dogmaty takie jakimi są i basta. Woytek jak dla mnie, to chyba agnostyk wierzący w misję Jezusa - mysle, że się urażony nie poczuje.
Nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać ani narzucać mu światopoglądu - jestem daleki od indoktrynacji, więc mi tego proszę nie przypisuj.
W kwestii cytatów, zgadzam się , ze jest o czym podyskutować. Weźmy np. ten: „gdy uderzą cię w jeden policzek, nadstaw drugi”, - czy w rozwazaniach bierzemy pod uwage motywy bijacego i skutki wynikające z jego działania?

18.04.2006
11:14
smile
[64]

SilentOtto [ Faraon ]

BTW - niech ktos napisze coś w temacie gier, bo wyrzucą nas do karczmy :D

krwawy --> Takie uogólnienie jest nieprawdziwe, bo nie wszyscy. Być może większość.

18.04.2006
11:29
smile
[65]

matchaus [ sturmer ]

Martins ---> Ale skoro przynajemy, że istniał i że powiedział, to był kimś wyjątkowym.
(albo pierwszym z tych, którym udało się "sprzedać" te teorie...)
Jak to działa na Ciebie? Umiesz uwierzyć?
Ja (z całym szacunkiem od Jezusa) nie potrafię...


Tja... rację masz Krwawy - wiara w boga towarzyszy nam od początku.
I choćbyśmy nawet chcieli, to nic tego nie zmieni.

A może jednak zmieni?
Jak uważacie - czy odkrycie w kosmosie innej, inteligentnej formy życia, zburzyłoby (lub naruszyło) fundamenty wiary (nieważne o jakie wyznanie chodzi) w naszych bogów?
Czy jednak nie?
A może byłby to początek kosmicznych wojen religijnych? :)
(czasy pierwszej krucjaty do Wielkiego Psa :D)


P.S. Fajnie się wczoraj grało w RO z Lechmanem :)))

18.04.2006
11:34
[66]

Resksio [ Pretorianin ]

JA na outlooku się moze nie znam dobrze. Ale tyle wiem o Jezusie że jestem pewny że się go nie tylko nie szanuje ale wierzy w niego albo i nie.
Szanować można kolegę-w boga się wierzy :-D

18.04.2006
11:41
smile
[67]

matchaus [ sturmer ]

Taaaaa... szanować można kolegę... pewnie za tę samą fryzurę :D


martins ---> Ja już się domyślam czemu nie pojechałeś do Lichenia.
Pewnie z Sigim byś pojechał... trzeba było powiedzieć.

:D

18.04.2006
11:45
smile
[68]

Resksio [ Pretorianin ]

no właśnie szanowac można kolegę , kochać rodziców a w Jezusa się wierzy albo nie
Dobrze chyba to rozumiem :-D
Pewnie jak się w niego wierzy to i szanuje i kocha oczywiscie , ale z samego szacunku to nic dobrego dla zbawienia duszyczki nie będzie :-D

Zna się ktoś na outlooku?
Chcę wysyłać i odbierać wiadomosci z 2 różnych tożsamości jednym kliknięciem wyślij-odbierz.
Tylu tu fajnych ludzi i tematy takie mądre -to na tym pewnie te się ktoś zna ?

18.04.2006
11:50
smile
[69]

matchaus [ sturmer ]

Resksio ---> Nie używam OE od jakiś 5-ciu lat :)

(Korzytam z poczty przez www, ale mam przypisane wiele adresów do jednego konta - to chyba o to chodzi? Ale to jest za proste pytanie jak na taką dyskusję ;)))
Narzedzia ---> konta ---> dodaj ---> poczta. Wpisujesz wszystkie swoje adresy. Później odbierasz na pewno z kilku, nie wiem jak to jest z wysyłaniem...)

18.04.2006
11:51
smile
[70]

Slawekk [ Senator ]

nie zaglądałem do nas przez święta, a tu...sodomia gomoria... :)

Jeszcze nie przetrawiłem wszystkich wypowiedzi, ale w temacie gier chcialem dodac że odnalazłem wczoraj emulator ZX Spectrum i po raz kolejny nie mogłem wyjść z podziwu, jak w to to dało sie grac ??? i do tego z taaaką pasją (dobre powielkanocne słowo :))).
Wieczorem był też mały secik na Aradzie i okolicach. RO to dla mnie w 90 % mapy czołgowe - najfajniejsza zabawa spalic ukrytego w Panterze szfaba - bądź wicewersa !!

18.04.2006
11:58
[71]

Slawekk [ Senator ]

Reksio---> matchaus dobrze pisze, musisz jeszcze zaptaszkowac, że konto ma być uwzględnione przy odbiorze/wysyłce poczty. I nie sugeruj sie tymi mondrościami, my tu na codzień wiklinowe koszyki wyplatamy, a przy święcie popiło sie towarzystwo i wypisują jakies dyrdymaly....

18.04.2006
12:41
smile
[72]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

Jeszcze tylko jedna myśl "wczorajsza"... kościół a wiara nigdy nie powinny być łączone ze soba, to sa zupełnie przeciwstawne kierunki...

Dobra wystarczy, wracamy do karczmy :D

Dać w prezencie facetowi flaszkę 0,2l wódki, to tak jak kobiecie
5-centymetrowy wibrator.

---ooo0ooo---

Byłem dziś w ZUS-ie
O, Jezusie!
Pół dnia tam byłem.
Cud, że przeżyłem.

- Hm, proszę Pana, w tej deklaracji
W kodzie pocztowym nie mamy spacji.
- Skąd ja mam wiedzieć, gdzie wstawić kreskę?
- Musi wypełnić Pan raz jeszcze.

Więc wypisuję jeszcze raz.
Nic się nie stało. Ja mam czas.

- A tutaj, o, w słowie "składkę"
Ogonek wyszedł poza kratkę.
Mamy komputer (mądra maszyna),
Tego ogonka nie przetrzyma.
Był tu przedwczoraj taki klient,
Wstawił ogonek, a za chwilę
Komputer wysiadł
I do dzisiaj
Znaleźć nie można trzech milionów.
I komu to potrzebne, komu?

Więc wypisuję jeszcze raz.
Nic się nie stało. Ja mam czas.

- O, tu jest błąd! Fundusz wypadkowy
Mamy od wczoraj całkiem nowy.
Wzrosło o dwa przecinek trzy.
Musi Pan zmienić, przykro mi.

- Lecz kiedy byłem tu poprzednio
Wisiała kartka, tam, przede mną,
że wypadkowy po staremu
a teraz zmiana, no i czemu?

- Kartka na ścianie, że tak powiem,
jest dokumentem nieurzędowym.
A składka wzrosła, to jest fakt.
Musi Pan zmienić, nie, czy tak?

Więc wypisuję jeszcze raz.
Nic się nie stało. Ja mam czas.

Po wypełnieniu sześciokrotnym
postanowiłem być bezrobotnym.

---ooo0ooo---

Małego Abramka wywalili ze szkoły - żydowskiej oczywiście - za brakpostępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek - grzecznym, bystrym i w ogóle] najlepszym uczniem w szkole.
Tata po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka:
- Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. CO ONI Z TOBĄ ZROBILI?
- Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział:
- "Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem".
I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.


---ooo0ooo---

Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli akademickich. Jeden, młody dźwiga pod pachami pomoce naukowe, książki, konspekty, a drugi - starszy już, doktorant idzie tylko z małym notesem w dłoni... Młody podsumowuje tę sytuację:
- Kolega to ma dobrze, Kolega to wszystko ma już w głowie!
Na to odpowiada ten drugi:
- Znacznie niżej drogi kolego, znacznie niżej.

---ooo0ooo---

- Jak pan myśli co jest w dzisiejszych czasach większym problemem: niewiedza czy obojętność?
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.

---ooo0ooo---

Po hucznym weselu odbywającym się w hotelowej restauracji, młoda para wynajmuje sobie pokój, żeby jak najszybciej doszło do "konsumpcji związku". Zdenerwowany pan młody drżącymi rękami nie może trafić kluczem w dziurkę zamka. Żona stoi za nim i kręcąc głową mruczy z ironią:
- Nooo, nieźle się zapowiada...

---ooo0ooo---

Zajęcia teoretyczne w jednostce wojskowej. Prowadzący sierżant wyrywa do odpowiedzi szeregowego Nowaka:
- Nowak, wyobraźcie sobie sytuację. Pełnicie służbę wartowniczą. Jest trzecia w nocy. Nagle widzicie, że w waszym kierunku pełznie jakiś człowiek. Co robicie?
- Odprowadzam majora Bugałę do jego kwatery, panie sierżancie.

---ooo0ooo---

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja
kto godny chwały a kto wręcz kija.
Leje na serce miód swoim gościom
do adwersarzy zionie miłością.
Żyda, Masona czuje z daleka
wszystko w nim widzi oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
to on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: "weź - odpuść sobie",
a Rydzyk: "spadaj, co zechcę - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje
armię beretów mobilizuje.
Ich nie obchodzi, co sądzi prasa
- że dla Rydzyka Bogiem jest KASA.
Mohery wielbią swego pasterza
dla nich ważniejszy jest od Papieża!

18.04.2006
12:49
smile
[73]

fkbVOLT [ Pretorianin ]

Matchaus ---> Coś dla ciebie do poczytania :D nie wiem czy na tym niemieckim coś znajdziesz ale masz

18.04.2006
12:51
[74]

olivier [ Senator ]

Dostrzegam, iż aktualnie dyskusja popadła w skrajność pociągając za sobą wiele przekłamań.

Po pierwsze. Pewne jest że Jezus naprawdę istniał (więc nie rozumiem skąd wątpliwości że nie istniał) i żył jako człowiek i postać historyczna jakieś 2000 lat temu, mówią o tym odrębne źródła historyczne niereligijne, w tym rzymskie. Ideę czy ideologię, a nawet całe zdania i wydarzenia można po prostu wymyślić i dodać, czy jednak można tak łatwo wymyślić konkretnego człowieka nawet jeśli źródła nie miałyby być wiarygodne? To niemożliwe.

Po drugie. Dyskutowanie na bazie przekazów religijnych w szczególności treści zawartych w Biblii po prostu mija się z celem. Trzeba być kompletnym ignorantem by wierzyć (jak ktoś wierzy to szczerze podziwiam) że zdania napisane bądź wypowiedziane przez człowieka kilkanaście wieków temu (i wcześniej) bądź co gorsze stworzone od razu na papierze z rzekomej inspiracji Boga i następnie kopiowane ręcznie, przechodząc przez tysiące rąk, umysłów i wieków mroczengo panowania Kościoła mogą mieć jakąkolwiek wartość (kto nie czytał lub nie oglądał Imienia Róży?) A co jeśli Kopista poczuje wspomnianą inspirację Bogiem, lub jego przełozony poczuje inspirację.....? Przykładowo: ja nie pamiętam co powiedziałem wczoraj przy kolacji, a Marek, Mateusz czy Łukasz znali całe zdania wypowiedziane przez religijnego dysydenta przy jakiejś tam kolacji dwieście, trzysta lat temu, następnie zdania te przeszły przez tysiące kopistów dodających, ujmujących... Czy Wielki Potop był dziełem (tzw.) Boga (zapewne znowu co odważniejsi powiedzą że jak wszystko na Ziemi, nawet wątpiący przecież mogą być bożym planem, itp....)? Czy (tzw.) Bóg objawił się materialnie i potwierdził że to jego sprawka? Znowu natrafiamy na wątpliwe źródło w rodzaju człowieka któremu się wydawało że czuję Głos i Natchnienie płynące z góry (czuje to co sekundę, płynie z szarej tkanki w czaszce). Itd.

Po trzecie. Próby empirycznego czy filozoficznego wyjaśniania stanu faktycznego w żadnym stopniu nie zbliżą do jakiegokolwiek wyjaśnienia w kwestii o jakiej rozmawiamy. Każdy i tak będzie sobie to tłumaczył w sposób świadomy bardziej lub mniej - jak napisał Krwawy.

Według mnie:
Wiara w (tzw.) Boga (czemu TZW. swoje stanowisko wyjaśniłem krótko wcześniej) - TAK!
Wiara w Kościół - NIE! Wiara w Kościół to nie wiara w (tzw.) Boga, ale w Człowieka jego przekazy, ideologię, filozofię. Czym różni się przykładowo wiara w Nazism od wiary w Kościół? Porównanie może kontrowersyjne ale to przerażajace że jeśli sięgniemy do wydarzeń historycznych, treści i organizacji wychodzi że podobieństwo jest. To smutne że wiele osób nie potrafi właśnie tego zrozumieć.

Kiedy obedrzemy wiarę ze wszystkich treści wytworzonych przez człowieka, zostanie jedynie...człowiek. Może to jest rozwiązanie?

18.04.2006
13:30
[75]

Lipton [ 101st Airborne ]

Olivier--> Jeśli się wierzy w Boga, to wierzy się również w Jego trzy postaci: Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Jeśli wierzy się w Ducha Świętego, to wierzy się również w zsyłaną przez niego Łaskę Bożą i natchnienie. Teksty Ewangelii i w ogóle Pisma Świętego były pisane pod wpływem takiego właśnie natchnienia Ducha Świętego, stąd też należy przyjąć że wiernie odwzorowują nauki Chrystusa i Jego życie.
Jak już ktoś napisał wcześniej, wiara opiera się na dogmatach, które trzeba przyjąć i już! Jeśli ich nie przyjmiesz to zawsze znajdziesz niejasności, sprzeczności itd. więc dyskusja na ten temat do niczego nigdy nie doprowadzi.

18.04.2006
14:14
[76]

SilentOtto [ Faraon ]

Olivier --->
Po pierwsze nie rozumiem skąd wątpliwości że nie istniał - ty nie masz i zapewne wielu innych, ale są tacy, którzy jednak mają, bo skoro był tak znanym prorokiem i nauczał ogromne rzesze, dlaczego u współczesnych wzmianki na jego temat są tak ubogie, a część pachnie fałszerstwem vide testimonium Flavianum? Zresztą dyskusja nie dotyczy historyczności Jezusa tylko treści przekazu oraz tego o co pytałem np. w poście np. 55 (o ile się doczytałeś)
A ludzi da się jak najbardziej wymyśleć np. Św. Tekla, to tylko kwestia wiary i daru przekonywania ;o)
Po drugie - na temat wartości ewangelii moje zdanie jest chyba jasne, ale zważ na odpowiedź Liptona.
Po trzecie - chcę się własnie zapoznać ze sposobem "podejścia do tematu" vide moje pytania np. z postów 55, 63.
[Edit] I nie interesuje mnie, co powiedział w temacie Kant, Schopenhauer, Russel, Wolter, Deschner itd., bo to sobie mogę przeczytać. Mnie interesuje co myśli "Kowalski".

18.04.2006
14:34
[77]

matchaus [ sturmer ]

Prawdę mówi Lipton - jesli chcesz wierzyć w boga (niekoniecznie naszego), musisz przyjąć dogmaty.

Ja tego nie umiem... ja się spieram i nie CZUJĘ...
Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Czyli błogosławieństwo już mogę spisać na straty ;)


Bardziej jednak od samej wiary w boga interesuje mnie, jak nasi rodacy kierują się naukami Jezusa...
Na tym polu miałem zawsze największe watpliwości. Znam sporo ludzi, którzy mogą nawet o sobie powiedzieć "praktykujący katolicy". A ich zycie.. ech... szkoda gadać.
Jak to się ma do całości? Przecież jakoś musi... Jak uważacie?
Czyżby to wszystko było tylko fasadą? Jak moje lubowanie się w tradycji bożo-narodzeniowej?
A więc - robię swoje, a z grzechów się wyspowiadam? A może ludzie WOGÓLE nie myślą o Jezusie i tym co mówił?
Może uważają, że jest wielkim panem, który wybacza jak się chodzi do kościoła i tyle?

Sław może nie odpowiadać - on jest prawym katolikiem i tylko zaburzy nam próbę odpowiedzi na temat powierzchowności polskiej wiary ;)))


P.S. Pamiętam, że już we wczesnej podstawówce miałem opory z chodzeniem do kościoła.
Z dwóch powodów.
1. Jeśli bóg istnieje, a ja myślę o dupie marynie w jego świątyni, to jest nie fair.
2. Brak ognia... brak odczuwania mistycyzmu w klepaniu formułek... Po prostu - w kościele nie czułem boga.

18.04.2006
14:49
smile
[78]

matchaus [ sturmer ]

Tak sobie jeszcze o tym wszystkim myślę i wiecie co?
Czułem boga w otaczającej przyrodzie.
A w zasadzie w radości z jej postrzegania. Przyroda jak przyroda - ładne landschafty + sarenki pod lasem :))

Ale ja się cieszyłem z tego widoku. A skoro taki widok wywoływał moją radość, to tu upatrywałem boskiego planu.
Jestem częścią pewnego wycinka galaktyki i ten widok mi się podoba - czuję się przynależny nawet polnym kamieniom...

Coś z tego zostało we mnie do dziś.

Oczywiście znam teorie na temat powstania wrzechświata, znam z grubsza to z czego powstały gwiazdy i galaktyki... i pomimo obcości formy czułem się przynależny.
Takie wewnętrzne przeświadczenie o jedności pochodzenia.

Śmieszne? Pewnie tak, ale co ja na to poradzę... :)

18.04.2006
14:55
smile
[79]

SilentOtto [ Faraon ]

Matchaus ---> w kościele nie czułem boga. Bo go tam chyba nie ma ;o)
Wczesniej padły tu takie stwierdzenia, że idea piękna, ale ludzie z niej zrobili to, co zrobili. To się zapytam jacy ludzie? Wierni, czy pasterze? Pasterze są constans pod natchnieniem ducha świętego oraz pod wpływem łaski bożej i to oni tworzą reguły oraz wprowadzją hmm... modyfikacje. Rzeczą wiernych jest tylko ich przestrzeganie.

18.04.2006
15:17
smile
[80]

martins [ Konsul ]

Otto -> to ty jesteś niezły figlarz :D Zadajesz pytania, niczym ten pająk zastawiający sidła na muszki które jeszcze nie miały do czynienia z pająkiem. I łapiesz poczciwego Liptona (przeciętnego Kowalskiego), który z racji – zapewne młodego wieku nie zastanawiał się nad problemem dogłębnie. A teraz masz satysfakcję , że złapałeś go w swoje sidła :D
Jeżeli robisz to w celu zachęcenia swej ofiary do wysiłku i wykorzystania własnego rozumu to ok, ale ja podejrzewam, że ty to robisz z czystej ironii figlarzu :D
A dlaczego nie chcesz rozmawiać na poziomie filozoficznym na te tematy, dla czego nie odwoływać się do autorytetów ? – może wiara ci nie pozwala :P
A serio to takie podejście przypomniało mi kawał z poprzedniej epoki jak to się milicjant chwalił, że tak uderzył jednego przewrotowca że mu się kredki z tornistra wysypały:))))
Matchaus-> rozwiń sprawę z sigim bo nie rozumiem ?

18.04.2006
15:42
smile
[81]

SilentOtto [ Faraon ]

Martins ---> Przykro mi, że tak odczytałeś moje intencje. Nie w głowie mi figle ani zastawianie pułapek. Naprawdę interesują mnie uczucia i poglądy moich rozmówców. Mam ambiwalentny stosunek do autorytetów, szczególnie w swerze transcendentalnej ;o) Nie zostałem ateistą, bo przeczytałem Woltera, Russela, Kotarbińskiego czy też Deschnera etc., a na podstawie własnych przemyśleń m.in i w dużym stopniu po lekturze "świętej księgi", podręczników do nauki religii, wysłuchiwania nauk katechetycznych itd. To był fundament mojego ateizmu. Zanim zostałem ateuszem nie czytałem żadnego z tych in innych panów i dzisiaj też nie szukam potwierdzenia słuszności przyjętego światopoglądu u autorytetów. Ba, wtedy [edit] (kiedy ateuszem zostałem) [edit] prawdopodobnie nie pojąłbym nawet połowy ich treści przekazu, zresztą nawet nie o wszystkich istnieniu, profesji i światopoglądach wiedziałem.

18.04.2006
15:46
smile
[82]

Slawekk [ Senator ]

Każda dyskusja do czegos prowadzi. Choćby do tego że wiemy kto jakie ma poglądy :) - to odpowiedź dla tych którzy mówią że nie ma po co dyskutowac.
Ja jednak na temat spraw wiary nie zamierzam dyskutować, tym bardziej na forum, bo kultura wymaga odpowiadac na posty wszytskich rozmawiających, a na to nie ma miejsca i czasu :)
O czym innym mówi Olivier, o czym innym woytek z ottonem, a sa jeszcze wypowiedzi matchausa, martinsa, krwawego, vivy i liptona (przepraszam jesli kogos pominołem !!) No ja nad wszystkim nie moge zapanowac -za mała mam główke :) a i dyskusja trwala na "żywo" wiec teraz odnosić sie do tej czy innej wypowiedzi nie sposób.
Ja wierze, tak mnie naucyła matka i jest mi z tym dobrze. Nie zabraniam innym myśleć ani dyskutowac-szukać. Prosze bardzo. Niemniej nie podobało by mi sie gdyby ktos naigrywał sie z wiary/wiewiary innych. I to tyle w temacie dyskusji.
Z drugiej strony żałujcie że nie oglądaliście (bo pewnie nie,a wieeelka szkoda) sztuki która leciała w wielki czwartek na TVP polonia a miała tytuł "Niezłomny z Nazaretu" tu miałem napisac małe streszczenie ale znalazlem link:
Przytocze jedno zdanie ze streszczenia Wtedy to na politycznej scenie pojawił się jeszcze ktoś – syn stolarza, cudotwórca i prorok mianujący się Synem Bożym, zagrażający zarówno interesom Rzymian, faryzeuszom, jak i marzącemu o władzy Herodowi.

Cos jednak o tym napisze. A więc sztuka pokazuje całe zaplecze polityczne Jerozolimy, Rzymu i okolic. Rzadzący prowincją piszą raporty do rzymu, król Herod knuje jak tu utrzymac wladze i podlizac sie rzymowi, żydzi myslą o powstaniu i czekają na mesjasza który złapie za miecz i poprowadzi ich ku zwycięstwu. no normalna sytuacja jakich tysiące. Ale to nie wszystko Jan Chrzciciel to szpieg Heroda, Judasz też bierze w lape za szpiegowanie i sterowanie Jezusem, Kajfasz z Annaszem drżą nad upadkiem praw i nie chcą stracić władzy nad żydami dalej nic nowego pod slońcem. Ale mamy więcej !!! Gołebica która wzleciala w powietrze po chcrzcie Jezusa w jordanie przez jana Chrzciciela to trick który z apieniądze heroda przygotował Jan Chrzciciel. jezusa na pustyni nie kusił szatan tylko szpieg rzymu - obiecywał Jezusowi złote góry jesli tylko zostanie człowiekiem rzymu, wskrzeszenie Łazarza - bez jaj, żydzi nie wierzą w takie numery itp itd No wszystko da sie wytłumaczyć, przeliczyć, wyjaśnić. Mała intryga kilku polityków i problem jezusa znika sam, Trzask prask i powiesili go na krzyżu, nawet nie ścieli bo to zbyt honorowa śmierć. Kto będzie pamietał o ukrzyżowanym to najbardziej poniżający rodzaj śmierci.
Ale .... no wlasnie w sztuce też jan Chrziciel gada jak potłuczony że spojrzał w oczy Jezusa i cos w nim pękło. Kilku żydów tez ma wątpliwości " A co jeśli naprawde Jezus był Mesjaszem ( i to w naszym nie w żydowskim rozumieniu), bo prorokiem byl napewno" Raporty napisane, szpiedzy kase schowali głeboko, Jezus umarl w mękach, jerozolima sie nie zawaliła a w rzymie nadal rzadzi cesarz. <tu sztuka sie kończy> .....
W trzecim dniu Jezus zmartwychwstał i zamiast wejść na Golgote i dać po łbie setnikowi albo iśc do Piłata lub sanchedrynu on idzie do przyjaciół. Nie krzyczy na placu ŻYYYYJEEEEE A KU KU. Pokazuje sie uczniom, rozmawia z kobietami no coż za brak znajomości public relations :))) Ale i to ma sens, sens wiary, niby nic sie nie stało, ale cos jednak zaszło.
Mineło 2000 lat a my nadal wspominamy jego smierć - może więc coś w tym było...???? Może i ci co nie chca wierzyć spojrza kiedys w oczy Jezusa (jakieś zdarzenie, albo ta piękna przyroda z opisu matchausa) i powiedza no zmierzyć sie tego nie da, ale może warto uwierzyć...... to takie ludzkie.

18.04.2006
16:03
smile
[83]

Slawekk [ Senator ]

Jeszcze słówko w temacie Pasji Gibsona. Chce zabrac glos ale oczywiście filmu nie widzialem ( naprawde ;) )
Z zajawek wygląda mi to na Masakre piłą mechaniczną 2,a do tego pomysł gry w staro jakimstam to juz doprawdy szalony pomysł. Niby czemu to miało slużyc?? pogłębieniu wiary ?? czyjej ?? chyba Gibsona. No można pójśc dalej jeśli komus zalezy na pokazaniu "jak to naprawde było". Poprostu faktycznie kogos ukrzyzowac i pokazac to ludziom "patrzcie tak cierpiał Jezus - NA KOLANA"
Dla mojej wiary pokazanie hardkorowej wersji drogi krzyżowej nie jest potrzebne. Pasji nie zamierzam oglądac bo czuje że ten film mnie poprostu znudzi.
Jeśli w tym filmie pokazano coś więcej to niech będzie że lepiej żebym nie gadał jak nie widzialem - mea culpa.

18.04.2006
16:07
smile
[84]

Resksio [ Pretorianin ]

Dzięki Matchaus , dzięki wszyscy !
niby proste a trudne -ale teraz działa !
Sławekk -----> musisz zobaczyć pasję , czasami trzena zobaczyć by uwierzyć w różne sprawy
na przykład uwierzyć w to że to świetny film :-D

18.04.2006
16:16
[85]

Lipton [ 101st Airborne ]

Martins--> Nie wpadłem sidła, tylko sam świadomie w nie wskoczyłem:> Uważam, że skoro prowadzimy dyskusję to istotne jest to jakie MY mamy zdanie w tym temacie, a nie to co mówił o tym pan X, Y czy Z. Powinniśmy mieć swoją opinię na te tematy wyrobioną na podstawie tego co w życiu przeczytaliśmy, usłyszeliśmy itd. a przytaczanie tego co powiedziało kilku myślicieli jest bez sensu, bo dlaczego wtedy nie przytoczysz opinii 100 innych, którzy myśleli inaczej i dlaczego im nie przyznać racji?:> Każdy wybiera wtedy pana A, B, i C, a pomija pana D, bo jego zdanie jest inne od zdania tych pierwszych. Jeśli tak to dyskutując o grach powinniśmy powoływać się tylko na to co napisali na jednym portalu lub na innym, a to czy nam się gra podoba, czy się nam nie podoba, nie ma w takim razie żadnego znaczenia, bo autorytet jakim jest np. "CD Action" napisał, że gra jest dobra:D więc jest dobra:P, niezależnie czy nam się podoba czy nie:>
Dyskusja jaka ma miejsce tutaj - o religii, wierze, Bogu, Chrystusie itd. - powinna odwoływać się do naszych uczuć, wrażliwości, doświadczeń i przemyśleń. Wtedy taka rozmowa jest interesująca:)

18.04.2006
16:22
[86]

Lipton [ 101st Airborne ]

Slawekk--> Pewnie wiesz o tym, ale może nie, a to w sumie ciekawe jest: Filipińczycy co roku w Wielkanoc obchodzą takie ukrzyżowania. Ochotnicy którzy uważają, że tylko w taki sposób mogą odpokutować swoją winę są biczowani i przybijani do krzyża (autentycznie przybijani gwoździami! nie przywiązywani) tak jak Jezus (nie wiem tylko na ile czasu są przybijani bo tego w tym programie który kiedyś oglądałem nie mówili). Kościół oczywiście tego nie pochwala, ale oni od wieków wierzą, że to przynosi im odpuszczenie grzechów.
Mnie też się wydaje, że to co robią nie jest wcale dobre, ale piszę tylko o tym dlatego że Slawek napisał o tym, żeby "faktycznie kogoś ukrzyżować i pokazać to ludziom", więc uznałem, że to warto przytoczyć w tym miejscu:)

18.04.2006
16:22
smile
[87]

Slawekk [ Senator ]

Ale co w tym filmie jest takie swietne ?? Historia która przedstawia - znam ją na pamięć - nie gorzej od reżyseria :))) Filmy Biblijne nigdy (no może jak byłem malym pacholeciem było inaczej) mi sie nie podobały- zawsze robione były z pozycji - na kolanach, a to przyprawialo mnie o lekie mdłości z powodu cukrzenia. Może jak za film biblijny wziołby sie ktos z poglądami ottona <szacunek otto> albo ktoś spoza naszej kultury to może powstaloby coś ciekawego, ale nadal pytam PO CO ????? Podobne pytanie zadaje obie pattrząc na powiedzmy zalew filmów o Janie pawle II. No niby zarobic na tym idzie, ale dajcie spokój ja wole oglądac Star Warsy albo Czterej Pancernych. Pamiętam JP2 i oglądac filmżeby zobaczyc że jakiś aktor "dobrze go robi" to dla mnie za mało.

18.04.2006
16:32
smile
[88]

Slawekk [ Senator ]

Lipton---> oczywiście że o tym słyszałem. Daj im Boże zdrowie :) jeśli w to wierza to prosze bardzo, niech sie krzyżują, wolna wola jesli to kogos oczyszcza, uwzniośla. Uważam jednak że filipińczycy robia swoje widowiska, przeżywają je, bo taka tam tradycja, zapotrzebowanie społeczne. U nas odbywa sie to w sposób mniej doslowny -róznej maści polskie kalwarje - ludzie to lubią oglądać, lubią brac w tym udzial to sie to robi. Taka ludowa wizja wiary.

18.04.2006
16:43
smile
[89]

Slawekk [ Senator ]

Aaaaaaa zapomniałem napisac że wypedzilem z domu szatana zwanego TPSA. Z drugiej stronymnie ta instytucja tak strasznie za skóre nie zalazła jak mówią inni- nawet umowe rozwiązali jak chcialem :)

Mam teraz telefon, telewizje i internet w jednym UPC gniazdku. I w sumie zapłace mniej (mam taką nadzieje ) :))))))))

18.04.2006
16:46
[90]

Yaca Killer [ Regent ]

A ja chwilę potaplam się w moim intelektualnym Brodziku ;)

Kiedyś usłyszałem wspaniałą kwestię ... "Nobla" temu kto wymyślił Boga. Założenie było piękne, w zamian za obietnicę życia wiecznego mamy postępować zgodnie z jego nakazami. Nakazy oczywiście przekazywane sa przez pośredników, nie każdy bowiem ma mozliwości, i odpowiednie warunki percepcyjne aby obcować z Bogiem. Niestety ... pośrednicy jak to posrednicy, sa tylko ludźmi, którzy potrafią błądzić, działać z mysla o sobie a nie o swoim Bogu i "owuieczkach". I tu, mówiąc kolokwialnie, sprawa się rypie.

A z proroczych przekazów, które z założenia mają czynic ludzi lepszymi to "Make peace not war" jest równie dobre jak "Miłuj bliźniego swego" ;)

18.04.2006
17:01
[91]

olivier [ Senator ]

Ależ Otto. Problem polega na tym że wzmianki o Jezusie są bardzo, ale to bardzo rozbudowane jak na jego ówczesną pozycję. O ile moja wiedza pozwala mi to stwierdzić nie był zbyt znany i popularny, ot kolejny z wielu lokalny prorok, głoszący wprawdzie nowe hasła, otoczony mgiełką tajemniczości i pogłosek, ale nic ponadto, coś jak popularny ale nie wybitny palestyński muzyk rockowy:) Zresztą recenzja Sławka tej sztuki teatralnej moim zdaniem bardzo dobrze kreśli całą sytuację.
Załóżmy że Niemcy wygrali wojnę, rządzą Europą, Afryką i Azją od 400 lat. Gdzieś w ciężko doświadczonej i okupowanej polskiej prowincji, pod Białymstokiem urodził się Staszek Kowalski. Wyjechał na studia do Białegostoku gdzie zaczął głosić swoje nowatorskie i niepokojące ideę o religijnej i politycznej treści. Ideę zyskiwały lokalny rozłos, wzbudzając bardziej ciekawość niż podziw, niemniej rozgłos ten zaniepokoił zarówno sektę miejscowych teleewangelsitów jak i miejscowe władze okupacyjne. Staszek został zadenuncjowany i aresztowany, jednocześnie w tym samym czasie, został uwięziony znany miejscowy hacker-pajęczarz podłączający ludziom znany pornokanał telewizyjny XXXnet. Lokalny teleimperator chcąc zyskać sympatię ludności ogłosił smsowy konkurs audiotele kogo z nich ułaskawić kogo uśmiercić w regionalnym realityshow. Lud okazał się bardzo cyniczny...Poza paroma zapisami w ewidencji skazanych, za 10 lat o staszku pamiętali już tylko kumple i rodzina....
W skrócie. Tego co mówił Jezus ani faktów z jego życia na zdrowy rozsądek nie możemy znać, a znamy i w tym jest cały problem:)

18.04.2006
17:02
[92]

Lipton [ 101st Airborne ]

Slawekk--> Możesz mi powiedziec czy ten telefon z kablówki działa dobrze? Bo się nad tym zastanawiam w domu. Jeśli coś szwankuje, albo jest gorsze lub lepsze niż w tpsa to prosze o szczegóły:)

19.04.2006
00:39
smile
[93]

w o y t e k [ Gavroche ]

Co jest chłopaki? Impreza skończona? <potyka się o pustą butelkę> Mysleć, mysleć, jak krzyczał zwierzak ;)

Otto ---> Dobra, zostawiamy na razie trójkąty :)) Spróbujemy z innej strony.

Jest jakoś tak, że nasza obecna świadomość - to, co myślimy teraz, w XXI w, to co jest dla nas ważne, jest w decydującej mierze nie naszym dorobkiem. Jest skutkiem wielowiekowych przemian w sposobie myślenia, w języku, wreszcie w świecie wartości - a więc tego, co znaczące.

Nasza historia to nie tylko ciąg dat, ale także ciąg kolejno pojawiajacych się "wynalazków duchowych" takich jak np. przeświadczenie o posiadaniu godności przez każdego człowieka , jak poczucie prawa do wolności (w granicach okreslonych przez wolność drugiego), poczucie prawa do własności, wewnętrzny opór wobec tortur etc.
Dziś trudno nam w to uwierzyć, ale dla starożytnych oczywiste było, ze niewolnik jest rzeczą, i za zabicie go odpowiada się jak za zniszczenie stołu.
Każda z tych wartości (godność, wolność powszechna) kiedyś była nie znana i musiała zostać "wynaleziona". Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela nie spadła z nieba - była efektem wielowiekowego procesu transformacji świadomości.

Rozwój ten jest z grubsza podobny do wynalazków naukowych i technicznych. Są nowości bardziej i mniej ważące.
Są też i takie, które nieodwołalnie zmieniają świat - np. pismo, druk, internet; z nauki: heliocentryzm, klasyczna mechanika Newtona, OTW Einsteina. Świat po nich jest już inny.

Otóż Chystus był takim Einsteinem postępu duchowego. Dokonał największej rewolucji w tej branży.

Więcej nawet - "wynalazki" które zaproponował tak dalece przeskoczyły jego czasy, że nie zostały przyjęte. Ludzie na to po prostu nie byli gotowi. Nie zrozumieli i nadal nie rozumieją. Bo rozumieć jakąś prawdę duchową oznacza żyć zgodnie z tą prawdą.
W tym sensie wierni, którzy słuchają o miłości i przebaczeniu a zaraz potem głosują za karą śmierci - nie wiedzą czego słuchają. Nie rozumieją sensu słów do nich skierowanych.

Ale prawda słów Chrystusa tym jest poświadczona, że świat powoli, powoli, z licznymi potknięciami i czkawkami - ale jednak wyraźnie zmierza w kierunku realizacji postulatów rewolucji miłości. Ile lat zajmie dotarcie tam - tego nikt nie wie.
Ale zmiana jest wyraźnie kierunkowa, przynajmniej od czasów nowożytnych. Słowa Chrystusa powtarzają coraz częściej w swoim własnym języku filozofowie (Hegel, Fromm), artyści (Hugo, Tołstoj, Rembrandt) a nawet politycy (Gandhi).
Towarzyszy temu mnóstwo ubocznych, negatywnych efektów - ale to inna sprawa.

19.04.2006
00:42
smile
[94]

matchaus [ sturmer ]

Pyknęliśmy troszki ze Sławem i Wallacem.
(wogóle to gra ktoś jeszcze oprócz nas, Krwawego i Lechmana? :)


Sław w trakcie kąpieli słonecznej tuż koło North Village :)

19.04.2006
01:01
[95]

w o y t e k [ Gavroche ]

A teraz wracamy do pytania o istnienie. Zostawiamy trójkąty, bogów, latające dywany, Heglów, Kantów i innych zboczeńców.

Zajmijmy się... moim rowerem. :))

Otóż na początku lat 90-tych w Polsce pojawiły się pierwsze rowery górskie. Produkował je nieistniejący ROMET. Nazywały się Mustangi (wersja standard) oraz Colorado (wersja lux).

Kupiłem sobie takie cudo i użytkuję do dziś ;)

Ale rower jak to rower - psuje się i trzeba co jakiś czas coś w nim wymieniać. Otóz przez 16 lat w tym rowerze wymieniałem i wymieniałem, to i tamto... czasem drobinę (klocki) czasem poważniej : ramę lub koła. Musiałem też wymienić pałąk kierownicy, hamulce, stery. Oczywiście wymieniałem nieraz napęd. Siodełko też zmieniłem na wygodniejsze.

Wreszcie, całkiem niedawno, po 16 latach naszego wspólnego pożycia, tkniety jakimś dziwnym lękiem spojrzałem na mój rower i zamarłem: zrozumiałem, ze wymieniłem niemal wszystkie jego części. WSZYSTKIE!!... za wyjątkiem gumowych rączek przy kierownicy. Ten jeden element pochodził z mojego Colorado Romet.

Ogarnęła mnie metafizyczna trwoga: gdzie właściwie podział się mój rower?

No właśnie.... kto pomoże? Czy TAMTEN rower jeszcze istnieje? Czy też mam już INNY rower? Ale skoro jest już inny, to w którym momencie TAMTEN się skończył? Przy której wymianie? A skoro jest ten sam, to dlaczego jest ten sam? Czy o jego tożsamosci przesądzają owe dwie małe rączki?

19.04.2006
01:02
[96]

matchaus [ sturmer ]

Woytek ---> Uważasz, że wizja świata (ludzkiego) kierującego się (niekoniecznie celowo!) naukami Jezusa jest realna?
Że obieramy na nią kurs?

Obawiam się, że tu nie ma nic pewnego... czy aby na pewno sinusoida naszego "oświecenia" idzie w góre?...
Może czekają nas teraz kolejne lata w mrokach jakiejś reformacji?...
(uchowaj boże)

Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe...
Ech... oby ludzie doczekali takich czasów - oby potrafili się tak zachowywać.... jakaż piękna utopia :)


(Pamiętam jak świadkowie jehowy przekonywali mnie, że konieć świata jest jeszcze odległy, ponieważ cała ziemia się musi zjednoczyć... oni już nawet na najpiękniejsze wizje mieli swoje "proste" wytłumaczenia :))

19.04.2006
01:30
smile
[97]

w o y t e k [ Gavroche ]

Matchaus---> myślę że tak. :)

Nie ze względu na jakieś boskie, pozaziemskie powody. Po prostu życie zgodnie z tymi przykazaniami jest najpełniejsze, najbardziej bogate, najbardziej sprzyjające rozwojowi osobowości. Zawiść, nienawiść, izolacja - mocno pętają nasze możliwości. Trawią niepotrzebnie mnóstwo energii, a przy okazji czynią życie znacznie mniej szczęśliwym, niż mogło by być.

Niestety nie ma złudzeń - nie nastąpi to jutro. Przyjdzie nam prawdopodobnie przeżyć jeszcze niejedną czkawkę. Oby nie taką jak Hitler, ale któż to wie...
Tak to już jest z duchowością - że rozwija się na zasadzie: trzy kroki naprzód - dwa do tyłu.
Istnieje podobieństwo między duchem zbiorowym - a naszym, indywidualnym. Zdajemy sobie lepiej sprawę z wagi pewnych rzeczy dopiero wtedy, gdy ujrzymy ją w świetle naszych wcześniejszych błędnych założeń. A więc być może :czekają nas teraz kolejne lata w mrokach jakiejś reformacji...
Ale ona przeminie a po niej będziemy już na kolejnym, wyższym levelu ;))

19.04.2006
08:28
smile
[98]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

Matchausie i Woytku prosze nie straszyć!!!
toz czasami wpadaja na nasz wątek i dzieci i... jak dowiedza sie, ze na frontline twierdza o szykującej sie "nowej trojcy" w postaci "wszechwiedzącego i wszechobecnego" Brata K objawionego przez "świetego" G. i nawracającego w ludzkiej postaci "męczennika" L, to pała z religii murowana. A mnie osobiscie to nie wydaje sie, ze po czyms takim ludzkość ma szanse wskoczyć na wyzszy level rozwoju duchowego :D

19.04.2006
09:05
smile
[99]

matchaus [ sturmer ]

Krwawy ---> Korzystajmy z tego liberalnego okresu ile wlezie - później takie "trójce" mogą się jawić jako stado niewinnych baranków ;)


Woytek ---> Z rowerem sprawa jest dość prosta. Jeśli nie zmienił on zanadto swojej formy (kształt, wielkość, waga i wygląd) i przeznaczenia, to możesz śmiało twierdzić, że to nadal ten sam rower :)
To decyduje o jego tożsamości.
Mógłbyś wymienić nawet te rączki - to nadal jest twój stary rower, choć posiadający nowe części.
Jednak nowe cześci nie zmieniły, a jedynie odświeżyły to o czym już pisałem.
Tak naprawdę, rower, przy każdym kolejnym lifcie ;) był zawsze ten sam.

Co będzie teraz? :) Jakąż to przemianę przejdzie wehikuł? Możesz go na przykład... przemalować :))

19.04.2006
10:09
smile
[100]

SilentOtto [ Faraon ]

woytek ---> Masz na myśli, żeśmy personalnie niewiele (nic) wnieśli? Nic nie stoi na przeszkodzie żeby ktokolwiek z nas dodał coś nowego od siebie. Nie mniej jednak jest to wspólny dorobek ludzkich społeczności czerpiących natchnienie z różnych źródeł, a nie jednego jak to sugerujesz. Nie twierdzę, że "prawda duchowa" głoszona przez Jezusa nie miała wpływu na te procesy, bo z pewnością miała, ale nie była jedynym ich motorem.
[edit]
Woytek ---> W kwestii roweru: jakis X np. 2500 lat temu wymyślił, lub stwierdził, że miał kontakt z bóstwem. Opisał to bóstwo (lub przekazał opis jaki mu bóstwo w trakcie kontaktu przekazało) na poziomie i zbiorem pojęć jakimi na owe czasy dysponował. Atrybuty bóstwa są niezmienne, wieczne, ciagłe w czasie i co kto lubi. Z opisu zaś wynika, że bóstwo, to jak ulał obraz i podobieństwo X-a, ze wszystkimi zaletami i przywarami :). Opis jest prawdziwy, bo X (bóstwo) tak twierdzi. I historia dalej się toczy: cuda, poczęcia, odkupienia, wybrani, święci itd. 2500 lat później Y dysponujacy całym dorobkiem, o którym wspomniałeś wcześniej, akceptuje teorie i opowieści X-a (X-ów, bo się sekta rozrosła) bez zastrzeżeń, choć intelekt pozwala zauważyć mu, że bóstwo, to jako żywo opis np. jego sąsiada lub teściowej ;o) (no, może poza cudotwórstwem), a i historie mocno naciągane. Ale m.in. z zakazu i ze strachu przed okropną karą (bo X lub bóstwo tak to sobie wykoncypowało) boi się dopuścić myśli, że ta teoria hmmm... wielce dyskusyjna jest. I on w tym "rowerze" rączek nawet nie wymieni ;o)
[edit]
Proponuję na spotkaniu jesiennym pociągnąć temat, bo nie wszystkich interesuje, czytanie i pisanie długich postów jest uciążliwe. Zresztą lepiej porozmawiać, można uniknąć błędów w interpretacji słowa pisanego :)

19.04.2006
13:44
[101]

T_bone [ Generalleutnant ]

Coś dla fanów matixa :]

19.04.2006
13:53
smile
[102]

SilentOtto [ Faraon ]

Ironia losu:
Podczas stanu wojennego środki masowego przekazu kontrolowała WRONa, dziś robi to pani KRUK.
ROTFL

19.04.2006
14:18
smile
[103]

matchaus [ sturmer ]

Właśnie wróciłem z terenu.

Wiosna Panowie! Wiosna...

A na III warstwie nadkładu znalazłem mleczny bursztynek :)
Nieduży - wiekości sporego ziarnka grochu, ale jaki ładniutki :))

Jakże miło jest potrzymać w ręku kawałek historii... :)

19.04.2006
14:52
smile
[104]

Slawekk [ Senator ]

Na twarzy bursztynek , a mleczna nadchodzi. Mleczny bursztynek :))))

A tak na powaznieto w programie Teraz polska nasz mleczny bursztynek zapytany o kwalifikacje na stanowisko wice-premierza, odpowiedział że jak był w wojsku to był najmlodszym dowódcą drużyny w historii (nie paięam juz czy LWP czy jego jednostki) to się chłop sprawdził :[

19.04.2006
15:36
[105]

SilentOtto [ Faraon ]

By Lepper:
"Ja bardzo dokładnie przestudiowałem sobie książkę Le Bona "Psychologia tłumu". No, opracowania Goebbelsa również - nie boje się tego powiedzieć który był wielkim człowiekiem w dziedzinie socjotechniki i ustawiał Hitlera jak ma stanąć, jak rękę podnieść, jak się odezwać, gdzie co zrobić. Radziłbym, żeby wszyscy skorzystali z tego i wypadali tak samo jak ja."

19.04.2006
15:50
[106]

SilentOtto [ Faraon ]

Trochę niewygodne było :P

19.04.2006
17:27
smile
[107]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

i cosik do smiechu :D

Jest afera! Urząd skarbowy od przyszłego roku wprowadzi podatek od udanego seksu. Ja pewnie dostanę zwrot, ale Ciebie te skurwysyny zrujnują.

---ooo0ooo---

Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.

Tłumaczenie poniżej:

T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!

---ooo0ooo---

U dentysty.
- Co by mi pan radził zrobić przy moich żółtych zębach?
- Najlepiej założyć brązowy krawat !

---ooo0ooo---

Ginekolog do pacjentki:
- Ma pani nadżerkę.
- Świnia, powiedział, ze tylko poliże!!!

---ooo0ooo---

Zajączek miał ochotę na seks. Idzie przez las i szuka partnerki. Spotyka zwiniętego w kłębek jeża. Obchodzi go dookoła i zupełnie nie może się zorientować, gdzie jest przód, a gdzie tył. Wreszcie mówi:
- Ty, jeż mógłbyś chociaż puścić bąka, to miałbym jakiś punkt odniesienia.

---ooo0ooo---

Na polanie w lesie pasą się krowy. Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi:
- Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jakiś cwaniaczek?
- Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy.
- No to zrzuteczka po 5 złotych!
Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa.
- Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził. Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek:
- Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jakiś cwaniaczek?
Lis wstaje i mówi:
- Jestem, a co mały?
W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź.
- A nic, krówki jak zwykle po "piątalu", a cwaniaczek 15!

---ooo0ooo---

Sekretarz komitetu powiatowego obdzwania okoliczne kołchozy:
- No jak tam idą żniwa?
- Chu..wo!
- Nie upiększajcie, mówcie jak jest!

---ooo0ooo---

W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili ?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor ?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...

---ooo0ooo---

Rzecz się dzieje w sypialni państwa Rosenbaum:
- Mojsze ty jesteś jak lis!
- względem chytrość?
- Nie! Względem miękka kita!


---ooo0ooo---

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A ch*j ich wie skąd oni się biorą...

---ooo0ooo---
Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format completed?
-To znaczy, że już ku ..wa nie żyjesz!

19.04.2006
18:17
smile
[108]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

kawał dobrej muzyki :D


19.04.2006
21:41
smile
[109]

matchaus [ sturmer ]

Kto gra teraz w RO na serwerze, ręka w górę!

<matchaus>

19.04.2006
23:09
smile
[110]

matchaus [ sturmer ]

Ooo! Właśnie wygrałem 5 GOLi :))
(baner na screenie)

Pierwszy raz, choć mało brakowało, a bym to wogóle przeoczył! :)



P.S. Gramy coś? Ja czekam...

19.04.2006
23:13
smile
[111]

SilentOtto [ Faraon ]

Mat --> Właśnie skończyłem wątek główny w Oblivion. Gra o tyle fajna, że zostało mi jeszcze wiele do zrobienia. Np. ścieżka złodzieja i żeby hardcorowo zakończyć - płatnego mordercy ;o)

19.04.2006
23:17
[112]

SilentOtto [ Faraon ]

Bardzo mi pomógł przyjaciel maga-iluzjonisty, mój niezastąpiony Giena ;o)

19.04.2006
23:36
smile
[113]

matchaus [ sturmer ]

Otto ---> Ja czekam na wersję PL :)



Widzieliście tę uroczą tabliczkę? :)
Aż dziw, że jej nie zauważyłem wcześniej :)

20.04.2006
00:14
smile
[114]

w o y t e k [ Gavroche ]

Matchaus ---> hmmm.. <drapie się w głowę> no dla mnie sprawa nadal jest zawiła... bo skoro wymieniłem wszystko,, to co właściwie łączy TEN rower z TAMTYM?

Czy gdybym kupił drugi rower o dokładnie takiej samej "formie", a stary wyrzucił, to czy tożsamość roweru byłaby uratowana?

A gdybym nie wymieniał stopniowo części, ale zrobiłbym rewolucję i wymienił wszystko na raz, tzn. gdybym po prostu rozłożył TAMTEN rower, kupił nowe części i złożył na nowo - to czy byłby to TAMTEN rower czy już inny?

Co teraz będzie? He he, korci mnie wymiana rączek...;)


Otto-----> ;)) "Masz na myśli, żeśmy personalnie niewiele (nic) wnieśli? Nic nie stoi na przeszkodzie żeby ktokolwiek z nas dodał coś nowego od siebie. Nie mniej jednak jest to wspólny dorobek ludzkich społeczności czerpiących natchnienie z różnych źródeł, a nie jednego jak to sugerujesz. Nie twierdzę, że "prawda duchowa" głoszona przez Jezusa nie miała wpływu na te procesy, bo z pewnością miała, ale nie była jedynym ich motorem. "

He he, ani jeden z tych wniosków nie wynika z moich słów :)) Na prawdę ;) W pełni sie zgadzam z Twoim zdaniem i jednoczesnie podtrzymuję swoje, bez żadnej sprzeczności. To jest możliwe, jak mówił Anioł;)

Zatem masz w 100% rację: " lepiej porozmawiać, można uniknąć błędów w interpretacji słowa pisanego :)"

Tak, rozmowa jest najlepsza ;)



20.04.2006
01:08
smile
[115]

matchaus [ sturmer ]

Woytek ---> Ok, ok... jak wiele trzeba d(od)ać od (z?) siebie by stworzyć coś nowego, right?

No cóż... trudne pytanie...

Być może nie nam oceniać nowość (lub starość) roweru, ale spuścić się na ocenę innych?
A więc - stosunek innych do naszego roweru będzie miarą jego obecnej formy i kondycji? (nowy - stary).
Wszak nasza (subiektywna) ocena składowych części tego ustrojstwa może popchnąć do wniosku, że już wymiana dzwonka uczyni zeń nowość? :)
Ba! Zmieni jego tożsamość...

Sam nie wiem... ale zgaduję, że jest na to odpowiednia teoria :))


P.S. Dziś pograłem tylko z Kovalem i Ubim. Co się dzieje Panowie?

20.04.2006
07:09
smile
[116]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

To ja z innej beczki ---------->>>>> Uff, namęczyłem się nad zamontowaniem alarmu do Forda Transita.Pozostalo mi tylko dopracowac szczególy otwierania. Może zmienię branże :)

Nie mialem siły wczoraj zagrać, sory Matchaus wiem ze chcesz wygrzać maszynkę.
Olivier wspominał o Tyconie , poszperałem i okazuje sie że ta gierka żyje i jest cały czas udoskonalana i cały czas dostarcza emocji (pograłem kilkanaście godzin bez cienia znudzenia)

Tabliczka fajna , kto chętny na przetłumaczenie ???

20.04.2006
07:25
smile
[117]

SilentOtto [ Faraon ]

By Lepper, na kongresie związków zawodowych (Indie AD 2000):
„Jestem z kraju, gdzie w 1989 roku oszukańcze władze Solidarności – Solidarności tworzonej za pieniądze imperialistów – doprowadziły do upadku socjalizmu, a tak naprawdę świadomie miały uratować nieludzki, drapieżny kapitalizm. Pokonamy imperializm. Razem powiemy stop zbrodni ludobójstwa ekonomicznego”

20.04.2006
07:38
[118]

SilentOtto [ Faraon ]

I tak Lepper zostanie być może premierem lub w przyszłości prezydentem na garbach tych, co myślą, że go cywilizują. Ma tak skretyniały elektorat, że z całą powagą im oświadczy, iż kostium liberała i wejście do "kaczego" rządu potrzebne mu było do rozpracowania układu od środka. Teraz wie juz wszystko i zrobi porządek! A ta banda idiotów na niego zagłosuje :D Zaś "Wielki drybler" patrząc tylko pod nogi już teraz popierdala z piłką na aucie, w końcu nadzieje się na chorągiewkę z godłem samoobrony i zniosą go z boiska.

20.04.2006
08:21
smile
[119]

olivier [ Senator ]

Goog Morning (Polish) Vietnam!

20.04.2006
08:28
[120]

matchaus [ sturmer ]

Otto ---> Widziałeś polskie drogi? :)
Ba... kto nie widział...

To, że Leper (i nie tylko on!) ma i będzie miał taki elektorat jest wynikiem identycznej kondycji polskiej edukacji.
Już w tak małej grupce jak nasza widać pewne destruktywne procesy jakie zaszły w oświacie.
Albo w zasadzie - nie zaszły...

Nie chce snuć przypuszczeń na temat przyszłości polskiej sceny politycznej.
Proszę jednak wspomnieć kto jak głosował i gdzie się ta piłka potoczyła :)

20.04.2006
09:08
smile
[121]

SilentOtto [ Faraon ]

Podobno Redemptoryści budują w nadmorskich Rowach luksusowy ośrodek wypoczynkowy. Oficjalnie ma to być dom zakonny, ale oprócz kaplicy w środku ma się znajdować sto komfortowych pokoi, gabinet odnowy z sauną, masażem i salą fitness. Na dachu przewidziano taras z ogrodem zimowym, na którym mają rosnąć drzewa.

I tam się będą umartwiać prowadząc ciężkie życie zakonne w nieustającej łasce i natchnienieni przez ducha ;o)

20.04.2006
09:44
smile
[122]

SilentOtto [ Faraon ]

Matchaus ---> Rozwiązanie to łaczy w sobie tradycyjny system chłodzący z technologią wodną - zobacz fotki. W środku radiatora zamontowano zbiornik z wbudowaną pompą, zaś nad tym umieszczono wentylator. Dzięki takiej konstrukcji zredukowano ryzyko wycieku do zera i poprawiono funkcjonalność urządzenia.

20.04.2006
10:24
smile
[123]

Slawekk [ Senator ]

Matchaus---> super brama, przyznam ze widze ja pierwszy raz. Wydaje mi sie ze poznaje mapke. Początek wojny, duzo piechoty, wózki pancerne i malo czolgów, ale nazwy nie pamiętam.
Skladałem wczoraj meble dla Anki i nie miałem juz sil zagrać. Powinienem jednak sie dzis pojawić. Milo sie gra na naszym serwerku, ale ..... ile razy można zabić matchausa, a matchaus mnie. Ludzi nam potrzeba, albo walki na innych serwerach.

20.04.2006
10:33
smile
[124]

Slawekk [ Senator ]

Otto---> skreśl pare słów na chłodno ale i od serca :) w sprawie obliviou. Ja podobnie jak matchaus czekam na PL, mysle że teraz grałbym po lebkach - problemy ze zrozumieniem. No i nie wiem czy gra pójdzie na moim kompie i czy da sie grac. AMD 2500, 1 GB RAM, GF68000.

20.04.2006
11:16
smile
[125]

SilentOtto [ Faraon ]

Sławekk ---> Zacznę od tego, że dawka infantylizmu zawarta w produkcie Oblivion jest do zaakceptowania przez graczy w naszym wieku i z naszym doświadczeniem ;o)

Wizura - gra jest ładna, ale ma duże wymagania (CPU 3Ghz, 2GB RAM, 7800/256 - u mnie wystarczą na ultra-high w 1280/1024, ale miałem czasem lekkie przycinki). W twoim przypadku pograsz chyba na medium. Są całe elaboraty (wręcz przewodnik on-line w formie encyklopedii) poświęcone konfiguracji pliku oblivion.ini dla słabszych maszyn. Dodatkowo soft jest chimeryczny i wymaga np. wyłączenia ffdshow, bo inaczej wywala na pulpit - problemy są znane i opisane. Potrafi też wyskoczyć "bez powodu" ;o) Miałem kilka takich przypadków (2-3 tygodniowo), a ostatni dość poważny. TES nie chciał sie uruchomić i dopiero manualne wywalenie ostatniego sejwu pomogło.
Audio - Muzyka nie przeszkadza. Efekty ok.
Story - dodam później

20.04.2006
12:48
smile
[126]

Chrees® [ Pretorianin ]

Na razie sobie nie pogram. Zacznę składać nowego kompika za jakieś dwa miesiące. Może nieco wcześniej. Na razie wydumałem, że TRUDNO będzie mi się zmieścić w 4 tysiakach (Joanna zaznacza, że komp ma mi starczyć na 2+lata, wybór mam zatem niewielki...). Zastanawiam się głównie nad doborem procesora, co do reszty koncepcja jest w miarę jasna.
Od przedwczoraj mam od Martinsa nową kartę grafiki, Rivę TNT2 (DANKE!). Do czasu transplantacji większości organów w kompie pogram tylko w PacMana i gry tekstowe.

Otto ---> takie rozwiązania stosuje m.in. Thermaltake. Niewiele warte.

20.04.2006
12:56
[127]

SilentOtto [ Faraon ]

Chrees -> Zgadzam się, że to bajerek, bo różnica pomiędzy fabrycznym, a tym wynosi chyba 5-7 stopni :)

Story – Duża liczba zadań. Są proste typu: idź – zabij – przynieś oraz złożone, z rozbudowanym wątkiem fabularnym i jest ich całkiem sporo.
Gra jest „nieliniowa”, czyli kolejność podejmowania zadań, poziom postaci (są jednak wymagające określonego „lewelka”) nie ma znaczenia. Sposób ich wykonania często bywa dowolny. Wątek główny możesz zacząć i ukończyć jako pierwszy przykładowo już na 5 lev., bowiem przeciwnicy ewoluują razem z postacią gracza. Jednym się to podoba, innym nie. Mnie to nie przeszkadzało, bo nie muszę być „superherosem” rozwalającym np. daedrotha jednym fireballem. Ilość przeciwników jest umiarkowana i walki nie są upierdliwe. Poziom trudności można sobie samemu ustawić (wyższy zwiększa wytrzymałość stworów i obrażenia jakie zadają). Dla pacyfistów jest dużo możliwości na uniknięcie konfrontacji – ucieczka, przekradanie, magia (niewidzialność) choć zwykle przychodzi moment, że nie da się inaczej, jak na siłę.
Postać - wątek główny ukończyłem magiem-iluzjonistą na 27 (?) poziomie doświadczenia. Nie miałem z tym kłopotów (poziom trudności domyślny). Moja uwaga odnośnie magii, to taka, że silne czary typu „zniszczenie” wymagają chyba zbyt dużych zapasów many. Gram hi-elfem, znak zodiaku z premią do mana 100 (w TES „magicka’, ble) kosztem odporności na czary, mam w tej chwili 400 many, a pojedynczy czar bojowy wymaga np. ok. 190 dając 80 DMG, zaś stworek ma np. z 500 pkt życia… Mozna kombinować np. przywołanie + zniszczenie + magiczna laga + bonusy do „magicka”. Nie mniej jednak szło lekko, łatwo i przyjemnie ponieważ zwykle wystarczał daedroth „Giena” i kilka puknięć czarami. Nie bawiłem się w zbytnio wysublimowane rozwiązania taktyczne: z „przyczajki” łuk (premia do obrażeń) -> Giena (jako Firewall) -> „puk, puk, puk” magią bojową.
Ważne jest, aby na początku zdefiniować sobie jaką postacią chcemy grać, dobrać odpowiednia rasę i konsekwentnie rozwijać właściwe atrybuty. Jest to dobrze opisane w instrukcji. Teraz będę kontynuował karierę złodzieja, a później prawdopodobnie jako „Leon zawodowiec”. Może są jeszcze inne wątki (gildia wojowników, jako maga mnie nie interesuje), ale specjalnie się w forach poświęconych TES nie rozczytuję, bo wolę być zaskakiwany.
Jeżeli ktoś lubi rozbudowane cRPG i grał z zadowoleniem w Morrowinda, to Oblivion = „musthave”. Wnosi sporo nowego np. w kwestii przemieszczania postaci: spacerek, konik, teleportacja do dowolnego „odkrytego” miejsca na mapie. Koniec z upierdliwym i mozolnym dyrdaniem z jednego jej krańca na drugi, jak to było w Morro. Zdecydowanie polecam.

20.04.2006
13:03
[128]

matchaus [ sturmer ]

Viva ---> A ile chcieli od Ciebie wziąć za montaż tego alarmu?
Ja bym sobie chyba z czymś takim nie dał rady :))


Chrees ---> 4 koła?! A więc wszystko od nowa...
Hyhy - mam co prawda podobne podejście, ale gdyby nie wygrana, to pewnie jeszcze długo bym ciągnął na starych bebechach :/

Cóż ja mogę doradzić... jeśli bym obecnie kupował komputer, to miałbym podobny problem...
Ale co z Twoją pamięcią? Myślisz o przejściu na DDR2? (są już tańsze od starych DDRów).
A może chcesz pójść w dwa rdzenie?
Podziel się z nami swoimi dylematami :)

P.S. O jakiej grafice kolega myśli? GF 7900GT nadal tanieje... :)

20.04.2006
13:11
[129]

SilentOtto [ Faraon ]

IMHO - poczekałbym na Socket AM2 (AMD)

20.04.2006
14:24
[130]

matchaus [ sturmer ]

Właśnie się dowiedziałem (od zaprzyjaźnoinego geologa :), że bursztyn jaki znalazłem wczoraj na odkrywce pochodzi z sosny porastającej ówcześnie wybrzeże Morza Bałtyckiego.

Okres - Trzeciorzęd (neogen).

Wiek - cirka jebałt - od 2 do 19 milonów lat :D


A ze spraw przyziemnych, to nasz prezes podał się dziś do dymisji.
Warszawka (wybacz ludu pracujący Stolicy) postawiła ultimatum i po gościu.
Jeśli ktos u nas miał do tej pory wątpliwości co do wizyt Rozwadowskiego (w zakładzie), to teraz juz widzi jasno co się święci.
Na zakładzie wrze...
Jest już bardzo prawdopodobne, że szykuje się grubsza ruchawka.
(gadałem na fajce z prezesem jednego z naszych związków)

Nastroje są dramatyczne - ciągle tylko słyszę, że nie ma już gdzie się cofać...

20.04.2006
14:29
smile
[131]

Slawekk [ Senator ]

ale mają sie dobrac do zalogi ?? Moze was sprywatyzuja ?? bo chyba nie kupil was jeszcze zaden hindus ?? Jakby co to będzie głodówka czy zalewanie kopalni :) hehe, smiac sie nie ma z czego. Sux ;/

20.04.2006
14:35
smile
[132]

Slawekk [ Senator ]

Tyle lat w ziemi lezalo spokojnie, aż przylazl matchaus i sobie wzioł. Ojjj daleko tak nie zajedziemy koledzy!!!

20.04.2006
14:36
smile
[133]

Slawekk [ Senator ]

Otto---> wielkie dzięki. Nie pozostaje nic innego jak czekac na PL i kupować. moze najpierw uda sie zalatwic wersje krakowską żeby przetestowac jak toto chodzi.

20.04.2006
14:57
smile
[134]

matchaus [ sturmer ]

Sław ---> Chodzi oczywiście jak zawsze o pieniądze.
Jesteśmy S.A. skarbu państwa, więc za chwilę będziemy S.A. pana (prezesa zarządu) Solorza (to najbardziej prawdopodobne).
Trzeba opornych wywalić, łasych na stołki pousadzać, dać kase komu trzeba i można sprzedawać nawet mennicę państwową :)

Tyle, że nasi ludzie wiedzą, że dojdzie do sprzedaży! Tu nie ma nic do strachu - sprzedaje się co popadnie, więc taka kopalnia nie stanowi wyjątku (elektrownie już poszły weck).
I tak długo czekali...

Jest tylko pytanie jak do tego dojdzie i co będzie potem :)
A tu jest taka masa domysłów, że aż strach! I w tej materii NIE MA ŻADNYCH INFORMACJI - to ludzi podwkurwia do czerwoności...

Głodówki i zalewania były dobre przed Leperem - teraz każdy wie co trzeba zrobić by się ratować.
Czarny scenariusz - granda w Stolicy.



P.S. Otta auto pamiętam, ale boję się, że w amoku będę rzucał koktajle gdzie popadnie ;DDDD

P.S. 2 Ja mam dwie alternatywy - albo przyłączę się do mojego serdecznego przyjaciela i będę dalej działał w geodezji, albo.. wyjadę z Kraju.
Pierwszy wariant jest uzależniony od sytuacji - jak pół Konina pójdzie na zieloną trawę, to kto będzie potrzebował geodety.. do czego!? :D

20.04.2006
15:32
[135]

Chrees® [ Pretorianin ]

Matchaus ---------> Może kaczki w końcu .... weźmie. I oby to wystarczyło stary. Z tego co zrozumiałem na razie nie ma strachu, prawda? Chyba, że prezesio był jakąś szczególnie ważną dla załogi personą?

Otto, Matchaus ------> Nie znam wyników osiąganych na AM2. Niezbyt optymistyczne przecieki nie muszą być prawdą. Podobnie jak (zapewne) nie będą do końca prawdziwe pogłoski o kosmicznych osiągach na nowym układzie Intela (tak zwykle było, że Intelik zapowiadał kosmosy a wychodziły niezbyt szybkie piece martenowskie).
Z uwagi na bardzo dobre wyniki podkręcanych proców na gnieździe 939 (i posiadany przeze mnie blok wodny z zapinką pasującą na ten sockecik, wehehe) myślę poważnie nad zakupem proca poniżej 900zł wraz z jakimiś "wyczynowymi" pamięciami DDR 500, 550, ewentualnie 600 (ale tu juz przeszkodzi cena, moduły w zamyśle 2 X 1GB). Ostatnio moje myśli pokrążyły wokół rdzenia San Diego (z uwagi na 1 MB cache L2). Z tego co wiem wbudowane kontrolery pamięci dają strasznego kopa przy wysokim ustawieniu magistrali. Są to myśli na dziś, gdy nie mam grafy, a kupno czegokolwiek na AGP naprawdę już mija się z celem. Mogę czekać na nowości, ale nie wiem jak długo, nie wiem czy będą dobre, z pewnością będą drogie, poza tym: nauczyłem się, że każde choćby najlepsze rozwiązanie REV. 1 nie jest za dobre i chyba lepiej pójść w rzeczy, o których "się wie" jak będą działać i czego się po nich spodziewać. Grafika: z pewnością X1900 XT. Powinienem się załapać na nowe 80nm rdzenie taktowane 750+MHz. Powody, dla których nie biorę pod uwagę kart NV są częściowo historyczne. Mimo kontrowersji wystarczy porównać aktualny komfort gry na ATI X800XT(PE) vs NV 6800 GT(Ultra) ----> Wszystko jasne w sensie historycznym. Aktualnie zaś jest tradycyjnie: z upiekszaczami w większości wypadków znacznie lepiej mieć kanadyjczyka. A kupując dobrą kartę nie będę przecież brał pod uwagę grania bez wygładzania krawędzi i filtrowania anizotropowego.
To takie "rozważania" na dziś. Temat znacznie bardziej przyziemny niż uprzednio podejmowany, wskutek jednak niedawnego wypadku bardzo dla mnie aktualny (naprawdę żałuję, chciałem bardzo zmienic komputer w przyszłym roku :-|). I tak zapewne zabiorę się za to wszystko za jakieś 2 miesiące, jak zdążę. Z pewnością pojawią się do tego czasu "nowe okoliczności w sprawie" ;P

20.04.2006
19:07
smile
[136]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

Z alarmem nie ma problemu , zalezy tylko od samochodu i jak jest naszpikowany elektryką.
Też musze nowego kompa złozyć , ale musi to poczekać jakiś czas, na razie zastój a wydatki duże.
Poczekam co będzie już sprawdzone i wtedy będę pytał.

Nowy rząd i nowa miotła, kolejki na nowe stołki się robią a roboty niema. Prywartyzacja szumne hasło tylko że pieniążki jak zwykle ze wspólnego majątku idą do kilku kieszeni. Ech Matchaus ten drugi wariant będzie lepszy chyba.

20.04.2006
19:12
[137]

SilentOtto [ Faraon ]

Matchaus ---> to kto będzie potrzebował geodety.. do czego!? - będziesz ładne geometrycznie cmentarze tyczył dla pomarłych z głodu na zasiłku ;o)
Daj znać kiedy najazd, to taryfą pojadę. W stolicy po kaczych rządach taki bardach, że trochę nowej demolki nikt nie zauważy, nawet jak granaty na jezdnie padną, bo i tak są w nich głównie dziury i leje :P
albo.. wyjadę z Kraju. dojdzie do tego, że będą nam dawać w Unii azyl z powodu prześladowań w IV RP :D Geodetów chyba bardziej w Niemczech potrzebują, bo tam np. autostrady się buduje, to i tyczyć trzeba.

20.04.2006
19:15
smile
[138]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

Prezes PSL Waldemar Pawlak powiedział, że Stronnictwo, które rozmawia z PiS o koalicji rządowej, jest gotowe wziąć odpowiedzialność za resorty gospodarki i budownictwa. Wiemy, jak skutecznie i szybko poprawić sytuację w tych sprawach - zapewnił. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy i kiedy PSL wejdzie do koalicji z PiS.

Powiedzcie czy u nas we władzach odpowiedzialność jest bez odpowiedzialności ??? bo jakoś nie znam czy kogoś pociagnięto do odpowiedzialności.

20.04.2006
19:20
smile
[139]

SilentOtto [ Faraon ]

Viva ---> Oni takich pojęć w słowniku nie mają :)

20.04.2006
19:40
smile
[140]

SilentOtto [ Faraon ]

prezydenta Lecha Kaczyńskiego źle ocenia 49 proc. respondentów (wzrost o 12 pkt proc. w porównaniu z marcem). Zanotowano też bardzo złe opinie o działalności Sejmu - pozytywnie o jego pracy wypowiada się 12 proc. respondentów (spadek o 13 proc.), a negatywne - 76 proc. (wzrost o 14 pkt proc.). Pracę Senatu źle oceniło natomiast 53 proc. badanych (wzrost o 10 pkt proc.); 16 proc. respondentów - spadek o 14 proc. - ma dobre zdanie o Senacie.

I co z tego wynika? Ano nic, bo mają mandat na 4-ry lata i można im skoczyć tam, gdzie pana majstra można w dupę pocałować :D

20.04.2006
19:49
smile
[141]

SilentOtto [ Faraon ]

A za 4-ry lata i tak znaczna część z nich przejdzie w następnych wyborach - częściowo z braku alternatywy i głupoty mas :D

20.04.2006
20:18
smile
[142]

Stary ViVa [ Pretorianin ]

Przez te lata jak działam w branzy budowlanej to niestety jest coraz gorzej, największy wpływ na to ma postępująca biurokratyzacja i zaciskanie pętli na takich drobnych jak ja.
Ciągłe obostrzenia i zakazy , to wolno tego nie wolno na dobrą sprawę to niepowinienem wychodzić z komisji egzaminacyjnej ja i moi pracownicy.

20.04.2006
20:25
[143]

Cappo [ Generaďż˝ ]

Serwis DailyTech otrzymał potwierdzenie, iż nowy procesor AMD, wspierający DDR2 będzie dostępny w sklepach wcześniej niż wskazywał na to oficjalny "roadmap". Chociaż zmiana premiery nie jest kolosalna, bo tylko dwa tygodnie (23 maj zamiast 6 czerwca), to chociaż raz nie mówi się o opóznieniach. Decyzja AMD podyktowana jest głównie coraz pozytywniejszymi informacjami o wydajności nowego procesora Intela - Conroe, chociaż dokładna data premiery tego ostatniego nie jest jeszcze znana. Przypomnijmy, że nowy procesor AMD będzie pierwszym procesorem tej firmy współpracującym z pamięciami DDR2.

20.04.2006
21:05
smile
[144]

Chrees® [ Pretorianin ]

Cappo -------> AM2 ma ponoć problemy z wydajnością wynikające z tego, że takie dajmy na to DDRy2 800 pracują z CL4 a DDR 400 może i z CL2. Dla obecnych Athlonów to jest wystarczający powód braku różnic w wydajności między S939 a AM2 (jeśli wierzyć alfa-testom)... Do maja już niewiele czasu, więc zdążymy zobaczyć ;-) A z Conroe też zdążymy, weheheh. Będę miał pewnikiem okazję się przekonać. Jak wiesz(cie) TE rzeczy śledzę w miarę na bieżąco...

20.04.2006
21:08
smile
[145]

Chrees® [ Pretorianin ]

...a ATI tradycyjnie istnieje tylko w najwyższym przedziale cenowym. Skoro jednak komp ma mi starczyć na "trochę" w ten właśnie przedział muszę celować --> moja obecna karta pociągnęłaby przecież do początku przyszłego roku bez bólu i to pomimo WIELU zmian, które coraz szybciej się w tym czasie dokonywały...

20.04.2006
21:25
smile
[146]

matchaus [ sturmer ]

Oto nowa część -

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4979704&N=1

Zapraszam! :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.