Pytajnik [ Legionista ]
O (nie)uczeniu się
Czy często wam się NIE CHCE uczyć ?, (ulegacie temu stanowi czy otwieracie książkę i na siłę wkuwacie) ?
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
Na siłę niee... Nic na siłę. Lekko młotkiem :P
Xaltorun [ Battousai ]
nom, np. teraz, wiem że jutro mam sprawdzian ale mi sie nie chce uczyc ale jak starsi przyjda do domu to bede musial :D
Yoghurt [ Legend ]
Jak mi sie nie chce uczyć, to sie nie ucze. A jak mi się chce, to się ucze, co przychodzi najczesciej wieczorami, po kolacji obfitej i prysznicu, kiedy człowiek zrelaksowany chce sobie coś poczytać przed błogim snem. Notatki z wykładów wchodza wtedy jak zimna wódka.. Nic bardziej prostego nie mozna wymyślić.
KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]
To porownanie do zimnej wodki dziala na wyobraznie :D
Blond_Alex [ Nożowniczka ]
A ja za 40 minut mam exam :) Z makroekonomicznych wyznaczników koniunktury :P
Ralion [ Konsul ]
To ja ci powiem pytajnik. Uwielbiam się uczyć. Siedząc w pracy wkuwam angielski. Robię to dość intensywnie , szczególnie w nocy - mam co godzine 15 min obchód, tak więc zostaje mi 45 na naukę.
W dzień już non stop praca.
I cały czas myślę, jaki to byłem głupi, że się nie uczyłem wcześniej. Nie tyrałbym teraz za 1200 miesięcznie ale jak mój kumpel inzynier budownictwa kasował 4 tys. Jemu sie chciało wkuwac angielski, niemiecki. Nie rozbijał się po imprezach, nie giercował maniakalnie przed egzaminami, ale pilnie sie uczył. A teraz jeździ nowiutką hondzią, kasy ma w bród, na wakacje wybiera się do Włoch. A ja? Wybieram się do pracy sezonowej, bo to dla mnie jedyna okazja by sobie dorobić.
Tak więc jeśli nie masz bogatego tatuńcia to lepiej pokochaj naukę. Wybierz matmę i angielski i wkuwaj bo cie inaczej łopata czeka.
J_A_C_K [ Konsul ]
Ralion
Fifura [ RHCP ]
Łatwiej by było mi powiedzieć kiedy mi się CHCE uczyć. No tak gdzies od roku ja się praktycznie w ogóle nie ucze. I zazwyczaj jest "pierdole nie ucze się" i siadam do komputera, albo wychodzę na dwór.
moszeusz [ drzewiec ]
To jest mój odwieczny problem :| Nie nawidzę się uczyć. Wiem, że robię sobie krzywdę, ale jak siądę nad zeszytem to myślami jestem gdzie indziej. Ostatnio czytając wieczorem uświadomiłem sobie, że przeczytałem 20 stron, ale nie wiem nawet o czym to było.
kasztaneczuszek [ Kasztanowy RozbUjnik ]
U mnie sytuacja wygląda nieco inaczej, mieszkam w akademiku koło szkoły. Tam mnie nikt do nauki nie goni (niby regulaminowo od 17 do 19 mamy sie uczyć.. no ale i tak kazdy robi co chce ) więc ucze sie kiedy sam mam ochote (ciekawy temat bądz cokolwiek innego co sprawia ze chce mi sie zajzeć do ksiazki/zeszytu) lub kiedy nie mam wyboru ( sprawdzian który musze napisac na 4 czy tam 5 bo inaczej sobie ocene na koniec spieprze ) Oczywiscie są tez przedmioty ktorych uczyć sie nie musze, duzo wyciągam z lekcji np. z angola, matmy, historii, czy tam moze jeszcze infy :P ale to chyba kazdy :P przynajmniej na tym poziomie co ja aktualnie mam :)
Tak więc podsumowywując: Ucze sie jak mi sie chce lub kiedy wiem ze naprawde MUSZE, lecz zazwyczaj nic nie robie konkretnego :P