sabdajm [ Pretorianin ]
Pomocy! Interpretacja wiersza Herberta "Koniec"
Muszę zinterpretować wiersz Zbigniewa Herberta "Koniec" Niestety poezja to dla mnie w większości czarna magia, więc może jest tu na forum jakiś jej miłośnik, który by mógł podrzucić parę tropów interpretacyjnych? Byłbym baardzo wdzięczny
A oto tekst
KONIEC
A teraz to nie będzie mnie na żadnym
zdjęciu zbiorowym (dumny dowód mojej śmierci
we wszystkich literackich tygodnikach świata) kiedy ktoś
powie patrzcie widzicie - to Zbyszek - wskazując palcem
na mężczyznę który szamoce się z walizką - ale to nie
ja to ktoś inny nawet nie jest z tej branży
nie ma mnie i nie ma zupełna pustka
nawet gdybym skupił wolę w jedno ognisko
nie potrafiłbym nawet na moment w błysku magnezji
zaistnieć więc nie ma
szlus
tak po tyrańsku nie ma jakbym okazał się wrogiem
rewolucji a przedtem stał bezpiecznie w słońcu
wodza
irenicus [ Generaďż˝ ]
Najpierw wyszukaj sobie środki stylistyczne (epitety, metafory etc.)
Spróbuj wymyślić co poeta miał na myśli :)
próbuj fragmentami
"tak po tyrańsku nie ma jakbym okazał się wrogiem
rewolucji a przedtem stał bezpiecznie w słońcu
wodza " <--- np ten :) najłatwiejszy chyba do wykminienia
Jak nie dasz rady to zawsze możesz odpisać od kogoś jutro w szkole :)