GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Nauka języka przez gry

30.03.2006
15:03
[1]

req [ Centurion ]

Nauka języka przez gry

Był kiedyś wątek, chyba dość spory, w którym wypowiadaliście się o nauce języka angielskiego przez gry (czytajac, sluchajac dialogi itp). Nie moge go znaleźć, czy ktoś ma linka?

A może sami coś tutaj napiszecie? Kumpel pisze pracę magisterską właśnie o tym i wdzięczny byłby za jakieś opinie ;)

30.03.2006
15:09
[2]

stg+ [ Generaďż˝ ]

ja sie nauczyłem dość dużo z Harvest Moon:Back to nature ^^ ( www.hmt.pl )
Oraz z Far Cry'a :>

30.03.2006
15:11
[3]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Ja prawie caly swoj angielski opieram na grach.

01.04.2006
21:46
smile
[4]

req [ Centurion ]

UP, moze ktoś jeszcze się wypowie ;)

Bo kiepsko mi sie widzi, podac dla znajomego informacje, ze jakiś tam gość opiera swój język na grach. W jaki sposob? Znajac tylko "quad damage!" "impressive!" "load", "save" ? :))

edit: literowki

01.04.2006
21:49
[5]

Bloohder [ Elven Fighter ]

Gdyby nie filmy i gry byłbym ciemny z angielskiego.

Gry są pożyteczne

spoiler start





spoiler start

01.04.2006
21:56
smile
[6]

^_^czacha^_^ [ JPD ] [ Don Corleone ]

RPGi takie jak Fallout, Neverwinter Nights, KOTOR
naprawdę mój angielski by leżał gdyby nie gra w anglojęzyczne erpegi :)

01.04.2006
22:02
[7]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

gry jak gry, ale siedzenie ze słownikiem w ręku na nimi, żeby coś zrozumieć naprawdę uczy angielskiego. Ja dzięki grom nigdy nie skalałem się uczeniem angielskiego, a w szkole zawsze miałem 5 (w gim, LO i w dodatkowej językowej, której zrezygnowałem z powodu braku potrzeby).

W grach pojawia się język używany - nawet nie koniecznie na codzień - po prostu używany, a to dużo więcej niż wkuwanie regułek i instrukcje typu "tego czasu używamy do opisywania sytuacji na lotniskach i dworcach autobusowych od 14 do 16 w dni powszednie" czy inne takie bzdury.

Jeszcze jedna sprawa to nauka właściwej wymowy - spróbujcie nauczyć się prawidłowo wymawiać słowa w angielskim pracując z polskim lektorem - NIE UDA SIE. To ni będzie brzmieć jak żywy angielski. Tu gry mogą pomóc bo dostarczają wzorców.

Troche elaborat, ale chciałeś troche mniej lakonicznie :)

01.04.2006
22:24
smile
[8]

hopkins [ Zycie jest piekne ]

GTA:SA homie

01.04.2006
22:32
smile
[9]

master53 [ Czarnobyl 86 ]

Gdyby nie gry i programy to ja nic bym nie wiedział z angielskiego. Lekcje angielskiego w szkole nic mi nie dają, tylko dzięki siedzeniu w internecie i grając ze słownikiem się nauczyłem w miarę dobrze posługiwać się angielskim.

01.04.2006
22:40
[10]

Metal_mozgu [ Generaďż˝ ]

No ja jak miałem dopiero 3 lata, już dostałem amigę :D A wtedy wszystkie gry były po angielsku... N o i dziś jestem najlepszy z angielskiego w całej szkole :P Umiem go jakby polski - nie zastanawiam się jak gramatycznie złożyć zdanie, tylko mówie prawie tak dobrze, jak w polskim :D

02.04.2006
00:33
[11]

ES_Lechu [ Konsul ]

Mafia The City Of Lost Heaven - Swietne dialogi, i wogole wypasik. Szacunek dla tej gry bo bardzo dobrze mi w wymowie pomogla ;)

02.04.2006
00:40
[12]

Coolabor [ Piękny Pan ]

moj angielski to: szkoła + gry + piosenki + filmy
Najwięcej to chyba z falloutem przesiedziałem, no ale również masa innych. Wielu słów wcale bym nie znał, gdyby nie gry. No i słownik. Poza tym sama szkoła niewiele da, jeśli naprawde nie chce się poznac języka. Gry są dobrą motywacją. Ja np. w szkole i na studiach miałem niemiecki, ale niewiele dziś z niego umiem. Natomiast angol - owszem. Czasem tylko szkoda, że świat gier, filmów i piosenek jest zdominowany przez amerykański angielski. Jednak wyspiarski akcent jest trochę inny i to trochę inna szkoła jazdy :)

02.04.2006
00:43
[13]

N2 [ negroz ]

(Ogólnie)Szczerze mówiąc z gier nie nauczysz się i nie załapiesz od podstaw gramatyki jezyka angielskiego. Są zasady i wyjątki, w grach o to trudno, zaś co do słówek owszem, gry bardzo pomogły, filmy niezbyt.. no moz e w wymowie niektórych słów.

02.04.2006
00:45
[14]

Dayton [ Generaďż˝ ]

w falloucie 1 i 2 jest dobry angielki, ale czasami tak dobry ze nie idize zrozumiec, bo goscie jada slangiem i sa problemy, natomiast naprawde dobrze uczy sie angielskigo jak musiz go uzywac, wiec jak pojedziesz na granuice i gadasz na tyle ze gadasz i kumasz co do Ciebie gadaja to sie duzo szybciej bedziesz uczyc niz z gier i filmow na sile

02.04.2006
00:47
[15]

.Jacek 99. [ Senator ]

Od siebie polece gry RPG - duzo tekstu, trzega zrozumiec zeby ruszyc dalej wiec bedziesz zagladal do slownika i lapal nowe slowka. Dodatkowo np w Oblivionie kazde zdanie jest czytane, wiec i wymowa wskoczy:P

Ja takze znam dobrze angielski dzieki grom.

02.04.2006
07:23
[16]

frer [ Generaďż˝ ]

Ja się przyznam, że ja nawet wole gry po angielsku, jakiś taki lepszy klimacik w nich jest i dialogi lepiej brzmią. Jedyna gra w której pare razy zaglądałem do słownika to było M&M7 bo tam naprawde trzeba było znać całą treść zadania. W ogóle z gier jakoś tak łatwiej mi jest zapamiętać słówka czy nawet całe zdania, a najlepsze jest to, że moge sobie ustawić dźwięk tak, żebym dobrze rozumiał wymowe. Nie tak jak w filmach, gdzie niejednokrotnie słychać poprostu bełkot i chociaż jestem w stanie zrozumieć z grubsza sens wypowiedzi to połowy słówek nie rozumiem. Jedyny wyjątek stanowią kreskówki. Prawde mówiąc podstaw angielskiego uczyłem się z nich, bo potrafiłem godzinami oglądać je na cartoon network po angielsku, a co najlepsze jak później wyrosłem już z kreskówek i chodziłem do liceum to nauczycielka angielskiego powiedziała nam, że ze słuchu to najlepiej się uczyć oglądając Johnego Bravo (eh stary dobry Johny, pamiętacie jeszcze te czasy?), bo tam mówią czysto i wyraźnie po angielsku.

02.04.2006
07:44
[17]

MP-ror [ Generaďż˝ ]

Nauczyć się to ciężka sprawa. Ale nie zapomnieć co się już umie to jak najbardziej. Od kilku lat nie uczę się angielskiego i poza grami nie mam okazji z niego korzystać. A wydaje mi się że umiem co najmniej tyle samo [jeśli nie więcej]

02.04.2006
07:55
[18]

Matt [ I Am The Night ]

Req - tak ja Czacha, bardzo duzo czasu poswiecilem RPG'om oraz przygodowkom i choc na pewno nie moge powiedziec, tak jak Orlando, ze bez gier nie znalbym angielskiego, to jesli ktos chce moze sobie grajac w nie bardzo rozbudowac slownictwo.

Mam zdane CPE, pracowalem jako tlumacz angielsko-polski, tlumaczac dokumentacje techniczna.

03.04.2006
15:40
smile
[19]

req [ Centurion ]

Dzięki za zainteresowanie tematem! Teraz pałeczkę przekazuje kumplowi:

-

Witam

Chcialbym podziekowac zarowno Reqowi, za rozpoczecie tego tematu, jak i wszystkim rozmowcom, za aktywne uczestnictwo w dyskusji.
Mialbym takze jednak prosbe, mianowicie:
Czy ktos bylby skory do bardziej szczegolowego opisania swych spotkan z jezykiem obcych w grach? Mam tu na mysli, przykladowo;
- poczatkowe trudnosci jezykowe ktore napotykaliscie;
- zastosowanie praktyczne slownictwa pozyskanego poprzez granie w gry komputerowe;
- czy moze potraficie, ze swego otoczenia, wywnioskowac, czy srednia znajomosc obcego jezyka u osob grajacych w gry komputerowe przewyzsza znajomosc tego samego jezyka, u osob ktore w gry nie grywaja.

Jest takze szereg innych spraw, ktorych nie zawachal bym sie dodac do swej pracy, mianowicie:
- Czy macie jakies pomysly na wykozystanie gier komputerowych w nauczaniu jezyka obcego w szkole? ;
- Waszym zdaniem, jak wygladal by podzial gier, jesli chodzi o uzytecznosc w nauczaniu? Z powyzszych wypowiedzi wnioskuje, ze na pierwszym miejscu stawiane sa RPGi - moze jakies glosowanie na 3 najbardziej w tym wzgledzie przydatne?

Najspojniejsze i najbardziej uzyteczne z waszych wypowiedzi mozliwe, iz bede cytowac, z podaniem oczywiscie nicka autora (za jego zgoda). Kto wie, komu dane bedzie pozniej ta prace czytac, tym bardziej, ze temat jest dosc innowacyjny. :)

Pozdrawiam,
Norbert.

03.04.2006
15:42
smile
[20]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Matt - no moze troche przesadzilem, ale jednak bez gier bylbym sredniakiem...

03.04.2006
16:25
smile
[21]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

Ja dzieki grom moze nie tyle sie nauczylem angielskiego, ale go rozwinolem i dzieki nim trzymam jako taki poziom, poniewaz w tej chwili tylko w kontakcie z komputerem (gry i internet) wykorzystuje ten jezyk i gdyby nie to zapewne wiele bym zapomnial.

Co do gatunku gier w ktorych najwiecej mozna sie nauczyc moim zdaniem nie stoja RPGi a gry MMO wszelkiego rodzaju. Ogolnie najlepszym sposobem nauki jezyka jest wykorzystywanie go w praktyce, a gry tego typu daja nam ta mozliwosc w znacznym stopniu. Uczymy sie w tym przypadku nie tylko samego slownictwa czy pisowni ale i mowy potocznej ktora sie zawsze moze przydac. Jednak jest i druga strona medalu, gdyz czesto gracze uzywaja tzw. slangu, ktory wiele osob moze nauczyc zlych przyzwyczajen.

Mam przyjaciela ktory dopiero w liceum mial pierwszy raz stycznosc z nauka jezyka angielskiego, jako ze w podstawowce uczyl sie rosyjskiego i niemieckiego. Niestety tak sie zlozylo, ze nauka tego jezyka w naszym liceum stala na bardzo niskim poziomie i ogolnie ciezko bylo sie czegos nauczyc. Jednak podkoniec liceum poziom wiedzy z tego jezyka mojego kolegi byl prawie na rowni z moim poziomiem (uczylem sie 6 lat w podstawowce + 4 lata poza lekcjami) tylko i wylacznie dzieki grom i komputerowi.

03.04.2006
16:49
smile
[22]

KaWuHa [ Konsul ]

Ech... pamiętam jak grając w Fallout 2 siedziałem często przy komputerze ze słownikiem ;) Ale jednak szkoła i życie okazały się bardziej pomocne w nauce jezyka. :)

03.04.2006
17:01
[23]

Kacperczak [ ]

<self-praise mode on>

Ja również angielskiego nauczyłem się z gier. Zaczynałem zupełnie od zera w okolicach 1990 r (miałem wtedy 13 lat).

Na pierwszy ogień poszły przygodówki Delpine Software: Operation Stealth, Future Wars, Cruise for a Corpse. Później dorwałem advenczery Lucasfilm Games - Zak McKraken, Maniac Mansion, Loom, przygodówki o Indym i oczywiście Monkeye.

Uczyłem się metodą ruskiego lodołamacza - po prostu ze słownikiem w łapie tłumaczylem wszystko jak leci, przepisując z ekranu do zeszytu i próbując wykumać o co chodzi. Ponieważ nie miałem żadnych podstaw, na początku szło to trochę opornie (obca składnia, idomy, różne skróty, które ciężko przetłumaczyć z małym słowniczkiem), ale z kontekstu łapałem sens, a w okolicach Cruise for a Corpse grało mi się już całkiem przyjemnie.

Znajomość angielskiego z przygodówek wykorzystałem czytajac (początkowo tez ze słownikiem w łapie) Amiga Action - "kultowe" pisemko o amigowych grach komputerowych, w pierwszej połowie lat 90-tych dostępne (spod lady i dzięki układom) w empikach i niektórych ksiegarniach informatycznych.

Poza krótkim epizodem w liceum (nasza "nauczycielka" dawała sobie radę z gramatyką, ale słownictwo miała uboższe niż ja...) nigdy nie uczyłem się angielskiego w sposób "zorganizowany" - cała moja wiedza pochodzi z książek, gier i filmów (w takiej kolejności). Słownictwo mam opanowane na poziomie prawie perfekcyjnym, a gramatykę gdzieś pomiędzy egzaminami FC a CAE.

<self-praise mode off>

Zasysam straszliwie kiedy muszę coś po angielsku powiedzieć - oczywiście potrafię się dogadać, ale często muszę dłuższą chwilę szukać brakującego słowa, albo tłumaczyć coś opisowo, poza tym mam fatalną wymowę i akcent. Tego bez kontaktu z native speakerami opanować chyba się nie da.

=

Z punktu widzenia użyteczności w nauczaniu najlepsze oczywiście są klasyczne advenczery, ale "dziś już takich nie robią". Do przygodówek przyciągał mnie humor, a nowe gry tego gatunku są go najczęściej zupełnie pozbawione.

Gry cRPG też są dobre, zwłaszcza te z wciągającą rozbudowaną fabułą (gdy do posuwania akcji do przodu nie wystarczy szybkie wciskanie lewego przycisku myszy). Przychodzą mi do głowy np oba Fallouty, Planescape: Torment, Arcanum, System Shock 2, Anachronox, Vampire: Bloodlines, pierwsze Knights of The Old Republic i większość konsolowych jRPGów.

Całkiem niezłe (zwłaszcza dla młodszych) mogą byc arcade-adventures takie tak Beyond Good and Evil, Rayman, a nawet proste konsolowe platformówki w rodzaju Jak & Daxter

Najsłabiej jeśli chodzi o przydatność do nauki języka wypadają wszystkie gry sportowe, wyścigi i strzelanki FPP.

03.04.2006
20:39
smile
[24]

WinSxS [ Pretorianin ]

Ja uczę się języka angielskiego z filmów o tematyce erotycznej.

03.04.2006
20:50
[25]

Asmodeusz [ Senator ]

Angielski wyuczony z gier (przygodowki, wczesne RPGi, tekstowki!) - jako 5-6 letni brzdac siedzialem ze slownikiem w lapie aby cokolwiek zrozumiec :)

Tytuly:
Eric the Unready
Larry (juz nie pamietam ktory)
Might and Magic 3-5 (takzea kilk zagadek matematycznych - banalnych teraz, ale wtedy dla mnie zadanie z 2ma niewiadomymi BYLO trudne)
Kyrandia 1, 2
Twinsen (oba)

Jesli chodzi o skutecznosc nauki: "mysle" po angielsku tak samo dobrze jak i po polsku, oceny w LO to 5 lub 6, certyfikat CAE na C (dostalem reading o sztuce alternatywnej ;p 40%... normalnie mialem 95% i wiecej - wiec B bym mial na luzie :D).

Do tego jeszcze powinien dojsc Cartoon Network pa inglisz :)

EDIT: no tak, zapomnialem o przygodowkach sierry i kilku innych: space questy, sam and max, day of the tentacle, police questy (trudne ;p), loom, discworld (ale tylko czesc 1sza).

03.04.2006
20:52
[26]

Hitmanio [ Legend ]

Mając 3 latka oglądałem jak głupi Cartoon Network English Version i nauczyłem się, chociaż dużo też wiem dzięki grom :)

03.04.2006
20:54
smile
[27]

Kompo [ by AI ]

Bardzo duży wpływ na moją naukę angielskiego miały obie części Fallouta i słownik angielsko-polski...

...no i obie części Little Big Adventure. :)

03.04.2006
21:02
smile
[28]

Adamss [ beer & chill ]

Gry i filmy to lepsze niż nauka w szkole miejscami. Dlaczego? Bo w gry grać lubimy, filmy oglądać lubimy, a w szkole nie zawsze lubimy się uczyć ;).

03.04.2006
21:12
[29]

peanut [ kriegsmaschine ]

bez jakichkolwiek podstaw gramatyki, wcale tak zacnych efektow edukacyjnych by nie bylo. owszem, na gierkach niezaprzeczalnie mozna sie bardzo duzo nauczyc, poprzez rozwiniecie/uzupelnienie juz posiadanej wiedzy. od zera uczyc to sie mozna z euro plus plusa

03.04.2006
21:17
[30]

Asmodeusz [ Senator ]

peanut: Podstawy gramatyki sa potrzebne. Ale nie w stylu:

"Marek! Jakiego czasu uzyjesz w tym zdaniu: past perfect czy past simple?"

Gdybym mial skladac "gramatyczne" zdania to dzisiaj zamiast mowic w miare plynnie bylbym na etapie poznawania wyrazow. Teraz mowie na tyle poprawnie, ze formalne pisma potrafie napisac (bleh potworek jezykowy :D), potrafie dogadac sie z innymi ludzmi po angielsku. A chyba o to chodzi?

03.04.2006
21:18
[31]

reksio [ B l u e s jest królem ]

Req-> Niech Twój kumpel zwróci uwagę na to, że małe dzieci zwykle rozumieją o czym jest bajka na angielskim Cartoon Network (bardzo szybko przyswajają zachowania, a język jest tam połączony z obrazem i dźwiękiem).

Ja po cartoon network poszedłem do szkoły. Radzilem sobie świetnie z angielskim, ale jednak, na grach nie wyuczysz się gramatyki. Co najwyżej słownictwa, zrozumiesz kontekst, poznasz zapewne slang. Nie mam żadnych kłopotów z tłumaczeniem sobie dialogów w grze, ale też nie sądzę, aby ta mnie szczególnie rozwijała - po prostu utrwala informację.

03.04.2006
21:24
[32]

peanut [ kriegsmaschine ]

asmodeusz, w nauce chodzi o to by umiec cos dobrze, w pelni poprawnie, zgodnie z kanonami, regulami, prawami i tablicami. dlatego uczysz sie, zeby nie miec problemow z zastanawianiem sie. zreszta, plynnie mowic mozna na czuja z pozytywnym efektem, tym bardziej ze angielski coraz bardziej staje sie substancja zubozona w pierwiastki czystej engielszczyzny;)

05.04.2006
23:47
[33]

req [ Centurion ]

up!

Gdyby ktos nie zauwazyl pytan, to przypominam glowne:

- poczatkowe trudnosci jezykowe ktore napotykaliscie;
- zastosowanie praktyczne slownictwa pozyskanego poprzez granie w gry komputerowe;
- Czy macie jakies pomysly na wykorzystanie gier komputerowych w nauczaniu jezyka obcego w szkole? ;
- czy moze potraficie, ze swego otoczenia, wywnioskowac, czy srednia znajomosc obcego jezyka u osob grajacych w gry komputerowe przewyzsza znajomosc tego samego jezyka, u osob ktore w gry nie grywaja.
- Waszym zdaniem, jak wygladal by podzial gier, jesli chodzi o uzytecznosc w nauczaniu? Z powyzszych wypowiedzi wnioskuje, ze na pierwszym miejscu stawiane sa RPGi - moze jakies glosowanie na 3 najbardziej w tym wzgledzie przydatne?

edit: ort

05.04.2006
23:49
[34]

The_Books_Eater [ Pretorianin ]

Angielskiego nauczyłem się na grach i angielskim cartoon network
(a raczej nauczyłem się wymowy i osłuchałem ze słówkami)

05.04.2006
23:51
smile
[35]

Zysio [ Generaďż˝ ]

Jak najbardziej - filmy i gry i angielski mówiony jak i poniekąd pisany opanowany bardzo dobrze :) Ale gramatyki już z gier się nie nauczysz niestety :)

06.04.2006
01:30
[36]

Judith [ PlayScribe Portable ]

- poczatkowe trudnosci jezykowe ktore napotykaliscie

Pytanie co rozumieć przez początkowe, na początku obcowania z grami w ogóle? Głównie słownictwo, problem z nadażeniem za wypowiedziami bohterów, jesli nie było napisów, ale to było w podstawówce :)

- zastosowanie praktyczne slownictwa pozyskanego poprzez granie w gry komputerowe;

Zakres słów: w RPG sa to słowa związane z profesją i ekwipunkiem bohaterów oraz z fabułą; strategie to głównie nazwy surowców, jednostek i możliwych do wykonania czynności; gry akcji - specyfika broni plus fabuła, etc. Ciężko jednak mówić o praktycznym zastosowaniu tych słówek na większą skalę, po prostu czasem się przydają, jako drobne uzupełnienie bazy słownictwa budowanej innymi metodami. Zwróciłbym uwage raczej na rolę gier w zapamiętywaniu wymowy i uczeniu się akcentu, podobnie jak to zachodzi w przypadku radia czy telewizji.

- czy moze potraficie, ze swego otoczenia, wywnioskować, czy srednia znajomosc obcego jezyka u osob grajacych w gry komputerowe przewyzsza znajomosc tego samego jezyka, u osob ktore w gry nie grywaja.

Znajomość języka to za dużo powiedziane, nieco wzbogacone słownictwo i czasem lepsza wymowa.

Jest takze szereg innych spraw, ktorych nie zawahałbym sie dodac do swej pracy, mianowicie:
- Czy macie jakies pomysly na wykorzystanie gier komputerowych w nauczaniu jezyka obcego w szkole?

Jak dla mnie pomysł nieco naciągany, od nauczania są programy edukacyjne, gry komputerowe stawiają przede wszystkim na dobrą zabawę, nie pretendują do miana materiału dydaktycznego..

- Waszym zdaniem, jak wygladal by podzial gier, jesli chodzi o uzytecznosc w nauczaniu? Z powyzszych wypowiedzi wnioskuje, ze na pierwszym miejscu stawiane sa RPGi - moze jakies glosowanie na 3 najbardziej w tym wzgledzie przydatne?

O jednoznaczny podział ciężko, nie wynosiłbym tak bardzo na piedestał MMO, w takie gry tłucze wiele narodów swiata, skutecznie kaleczą oni język angielski, być moze nauka innego języka jest bardziej wartościowa w takim wypadku. Generalnie najwazniejsze są gry w któych dużo jest tekstu mówionego czy pisanego - RPG, przygodówki.

06.04.2006
09:11
[37]

Bobuch [ 13.09.1996 ]

Ja zasiadłem do gier w wieku (chyba) 8 lat, z podstawami angielskiego wyuczonymi na programie Euro++, zaczynałem od prostych strategii (Settlers II, Earth 1240, Red Alert), większości słów znaczenia domyślałem się, okazuje się że trafnie, do słownika sięgałem sporadycznie, skonczyłem na rpg-ach (KotORy, Fallout-y, Arcanum etc.) Zapomnialbym jeszcze o przygodówkach, kiedyś moj ulubiony gatunek, teraz już trochę zapomniany, gry nie są takie jak kiedyś :) (Escape from Monkey Island, Broken Sword 1)

Na czym to się skończyło? Nie umiem kompletnie rożróżniać czasów (jakby ktoś wskazal mi zdanie i spytał jaki czas to nie powiem, chyba że jest to present simple albo continuous) ale i tak każdy sprawdzian kończy się na 5, konkursy.
A wszystko dzięki grom, które tak szkodzą...

06.04.2006
09:19
[38]

J0lo [ Legendarny Culé ]

reksio ma rację. gry jak gry ale nic nie przebije angielskiego Cartoon Network. dzięki temu w życiu jeszcze się nie uczyłem w domu angielskiego :) oglądałem jak jeszcze był niekodowany i w chwili obecnej mam CAE ( co prawda 13 lat się uczę ale CAE mam od początku 3 LO ). dużo pomagało to że wtedy właśnie pewną wprawę łapało się w mówieniu i rozumieniu ze słuchu. wszystkie listeningi były banalne. mówienie nie sprawia żandego problemu.

gry też są pomocne. dużo nauczyłem się też na menadżerach piłkarskich :) obecnie myślę że wszystko co ma tylko napisy polskie jest odpowiednie do szlifowania.

06.04.2006
09:37
smile
[39]

Nornidian [ Legionista ]

Wedlug mnie jesli chodzi o nauke angielskiego dzieki grom, najlepsze do tego sa gry MMO (Massive Multiplayer Online), w ktorych mozna porozmawiac z "prawdziwymi" ludzmi. To moje zdanie :p. Ja sam nauczylem sie nieco j. angielskiego dzieki Tibii, w ktora gralem sporo czasu.

06.04.2006
10:37
smile
[40]

Apocalyptiq [ Konsul ]

Nornidian ----> dokładnie. Ja też się wiele nauczyłem przy takich grach. No ale żadna gra nie uczy tak wiele jak książka. Chociaż rozmawiając z prawdziwymi ludzmi... sam juz nie wiem. Wszystko jest good:)

06.04.2006
11:26
[41]

Tomkow [ Pretorianin ]

Dzięki grom można się jedynie nauczyć rozumienia jęzka, ale z całą pewnością nie nauczymy się zasad języka (czyli gramatyki).

Rozumienie tekstu nie oznacza wcale, że w pełni docenimi jego walory, powiedzmy estetyczne. Tak więc moim zdaniem gry mogą jedynie pomóc przy utrwaleniu nauczonych słówek i tyle. W trakcie gry język odchodzi jakby na plan dalszy. Nasza uwaga jest skuteczne absobowana obrazem, dźwiękiem, akcją, a sam język jest gdzieś dalej (nawet w grach cRPG). Jeśli uczymy się języka na kursie czy z książki do tego przeznaczonej, to koncentrujemy się tylko na tym i dlatego łatwiej sobie wszystko przyswajamy.

06.04.2006
12:03
smile
[42]

Bobuch [ 13.09.1996 ]

Normidian -> uczymy sie angielskiego w grach MMO :D pp, rotfl, lol, tp, heal, loot, give me gold, sell horn crossbow +5, o fire skiller n um, hi, party please, ty, thx i wiele, wiele innych słów. To nazywasz angielskim?

Tomkow -> nie powiedziałbym. W cRPG jednym z najważniejszych elementów jest dialog, tekst pisany bądź mówiony, myślisz że dlaczego niektóre cRPG z niewygórowaną grafiką odniosły sukces? Fabuła, o której głównie dowiadujemy się z tekstu, dialogi - wysłuchane bądź wyczytane. Nasza uwaga absorbowana jest obrazem etc. w grach pokroju Quake 4, Half Life 2, CoD2, które nie wymagają zbytniego myślenia. Pif-paf i do przodu. Mówisz że na kursach uczymy się szybciej... Również bym polemizował. Idziesz na kurs z myślą : Cholera, znowu trzeba się uczyć, jak mi się nie chce iść. Tak samo jest z książką, a w grze nawet nie zauważasz tego jak wchłaniasz tysiące nowych słów, zdań. Szanuję Twoją opinię, ale moje zdanie jest inne :)

06.04.2006
13:02
[43]

Tomkow [ Pretorianin ]

No super, tyle przed chwilą napisałem i nie dodało mojej odpowiedzi. Teraz będzie więc krócej.

Bobuch --> Nigdy nie traktowałem nauki języka jako przymus, tym bardziej jak chodzę na kursy, za które trzeba zapłacić. Okres przymusowej nauki mam już dawno za sobą i nauczyłem się doceniać to czego nauczyłem się w szkole czy na studiach.

A jeśli chodzi o gry i język, to niestety ciekawa fabuła nie sprzyja nauce. Ile razy się zdarzyło, że nie doczytałem jakiegoś tekstu w grze albo zrobiłem to pospiesznie, bo biegłem po nagrodę albo chciałem zobaczyć co jest dalej.

06.04.2006
14:26
smile
[44]

Judith [ PlayScribe Portable ]

Dokładnie, nauka jezyka to nie przymus, choć w liceum myśli się o tym trochę inaczej :) Z resztą, oprócz drobnego wkładu w słownictwo młodzieży, gry mają np. zły wpływ na słownictwo polskie: "Idę wyskillować mojego warrka, zebrać trochę itemków i killnąć parę mobów" - i luzik, co? :P

06.04.2006
18:10
[45]

Bobuch [ 13.09.1996 ]

Tomkow -> nie mówie że gry dadzą Ci 100% perfekcyjnego języka, ale są bardzo dobrym "wspomagaczem". Ja jeszcze traktuję naukę jako przymus, chociaż w przyszłości pewnie będę bardzo miło wspominać te, w sumie beztroskie, lata.
A ta sytuacja którą przytoczyłeś... Nie wiem czy jest ktoś, komu się to nie zdarzyło, ale takie dzialania często doprowadzały mnie do gruntownego studiowania dziennika, (który znów jest po angielsku) chyba że zadanie jest pokroju idź-ubij-wróc-weź :) Grając teraz, tekst napisany po angielsku wchłaniam jak polski, może nie profesjonalnie, ale satysfakcjonująco :)

Wyciągając wnioski - porządna nauka + wspomaganie się grami daje na pewno ciekawe efekty, jeśli dołożyć do tego zdolności językowe - to żyć nie umierać ;)
Ja wybrałem opcję sporadycznej nauki i swojego czasu sporej ilości godzin przy komputerze, chociaż ostatnio nie robią nic dobrego, od czasu do czasu można liczyć na jakieś wyjątki typu Oblivion czy KotORy ale to już zakrawa na ot :P

Judith -> Doskonałym przykładem na poparcie Twojego tekstu jest Nornidian i Apocalyptiq, na pewno cały czas "levelują" swoje postacie, czy to "warrków" własnie albo "priestów"... I to jest zgubny wpływ gier MMO. Mówiąc o grach na jednego gracza, nie będziesz rozmawiać że idziesz "podlevelować" swojego Jedi, czy wypełnić "questa", mowisz po prostu : Idę grać w KotORa, Oblivion, Arcanum, Baldur's Gate, Fallout'a czy co tam kto woli :P
Ale gry MMO nie są złem samym w sobie, szkodzą sobie sami gracze którzy wytwarzają swój swoisty język.

06.04.2006
18:21
[46]

KogUteX [ cziken ]

stg+ -->
Harvest Moon. To chyba była jedyna pozycja na PSXa, która tak mnie wciągneła. Ach te uprawy rzepy. Już zapomniałem jaka to wspaniała gra. Chyba czas odgrzebać 'szaraka' :). A jeżeli chodzi o angielski rolniczy język to chyba lepszej gry nie znajdziesz do nauki.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.