GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

-----===>> "Szeregowiec Ryan" <<===-----

01.06.2002
19:19
smile
[1]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

-----===>> "Szeregowiec Ryan" <<===-----

Na początku chiałbym wyjaśnić utworzenie tegoż wątku przeze mnie. Otóż chciałbym nakłonić wszystkie osoby, które nie oglądały wyżej wymienionego filmu, do jak najszybszego wybrania się do wypożyczalni!

Zacznę tak... kilka dni temu coś mnie tknęło i postanowiłem odwiedzić wypożyczalnię, by nadrobić troszkę zaległości. Wybór padł na "Szeregowca Ryan`a" (nie śmiejcie się, że dopiero teraz oglądałem:). Miła pani ekspedientka tylko się uśmiechnęła i zapakowała obydwie płytki (wersja DVD). Czmychnąłem pospiesznie do domu i już około godziny 21:00 w moim odtwarzaczu zaczęła wirować płytka o nazwie "Saving private Ryan". Oczywiście przygotowałem sobie troszkę jedzenia, jak przystało na wzorowego kinomama :)), lecz wierzcie mi, że przez pierwsze 30 minut nic nie tknąłem. Po prostu siedziałem z taką miną-> :O Sekwencja przedstawiająca inwazję na plaży w Normandii, sprawiła, że moje dotychczasowe wyobrażenie o wyglądzie II wojny światowej zmieniło się w mgnieniu oka. To nie wiarygodne jak w tym filmie przedstawiony jest cały ten syf i cierpienie jakie towarzyszy na froncie. Swoją drogą za dobry film uważałem do tamtej pory takie tytuły jak "Negocjator", czy "6 zmysł", lecz po obejrzeniu Ryan`a, wiem, że priorytetową pozycją jeśli chodzi o filmy ogółem, na długo pozostanie dla mnie "Szeregowiec Ryan".
Ehh miało być o filmie, a opisałem swoje własne wrażenia. Przejdźmy do konkretów... 6 czerwca 1944 roku, wojska amerykańskie i kanadyjskie rozpoczęły inwazję w Normandii- ważnym punkcie strategicznym dla III rzeszy. Podczas szturmu ginie trzech z czterech braci Ryan`ów. Dowództwo amerykańskie, obawiając się o zdrowie psychiczne matki nieszczęśników, postanawia wysłać ekipę ratowniczą, której zadaniem miało być przedostanie się za linie wroga i odszukanie ostatniego żyjącego Ryana (Jamesa). Fabuła może nie rzuca na kolana, bo jakiż jest sens wysyłać ośmiu ludzi, którzy też tesknią do swoich rodzin, aby uratować jednego człowieka? Jedank czy warto tutaj jest pytać o sens? W końcu cała wojna jest jednym wielkim zlepkiem bezsensownych cierpień.
Reżyseria: czy trzeba komuś przedstawiać człowieka tytułującego się Steven Spielberg?? Myślę, że nie ma takiej potrzeby. Dźwięk- moim skromyn zdaniem jest wyśmienity, jeżeli nawet nie macie dobrej klasy zestawu audio, to nie martwcie się i tak będziecie pod wrażeniem. Przejdźmy do zdjęć... tutaj po prostu brakuje mi słów, którymi mógłbym ubrać własne odczucia :)) Mam pytanie do ludzi, którzy oglądali... pamiętacie może finalną scenę na plaży? Zwróciliście uwagę jaki kolor miała woda??? Czerwone od krwi niczym nie wzruszone, spokojne fale, tak jakby żadna tragedia nie miała tu miejsca. Naprawdę robią ogromne wrażenie!
Nie bez znaczenia jest fakt, że film ten można oglądać dopiero od 15 lati z tym się zupełnie zgodzę. Dlaczego tak sądzę? Otóż, sceny jakie dane nam jest oglądać w filmie, bardzo silnie odziałowują na nasza psychikę. Czy nie odczuwaliście przypadkiem szczerej nienawiści do nazisty, który powoli wbijał nóż w pierś jednego z amerykańskich żołnierzy? Czy nie mieliście ochoty osobiście utłuc ssmana tłuczkiem do mięsa? Ja musze się przyznać, że tego typu myśli mi towarzyszyły, podczas niektórych scen. Według mnie to najlepszy film, jaki kiedykolwiek powstał, takiego realizmu próżno szukać w innych pozycjach. Jeżeli ktoś z Was nie oglądał, to... MARSZ DO WYPOŻYCZALNI!!! A tych z Was, którzy oglądali, zapraszam do podzielenia się wrażeniami.

PS. Nawet nie wiecie jak żałuję, że nie dane mi było oglądnąć tego arcydzieła na wielkim ekranie :((( I mam takie pytanko, a raczej to będzie sonda: ilu z Was wybrałoby się ponownie do kina, gdyby wznowiono projekcję "Szeregowca Ryan`a"???

01.06.2002
19:24
[2]

kathulu [ Generaďż˝ ]

Ten film leży u mnie na półeczce z napisem czcić zaraz obok "Rekwiem dla Snu" - film obejrzałem n- razy i nie byłem na nim w kinie wiec pluję sobie w brodę (której już nie mam), i chciałbym zobaczyć ten film na dużym ekranie.

01.06.2002
19:27
smile
[3]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

No no, widzę, że nie tylko ja jestem pod wrażeniem Ryan`a :))

01.06.2002
19:30
smile
[4]

Coy2K [ Veteran ]

Fajnie że ktoś utworzył ten wątek.. Powiem tak: Szeregowca oglądałem chyba z 6 razy i nigdy nie mam dość (zastanawiam się nad zakupem własnej kopii DVD). Film powala na kolana, ryczeć mi się chciało pod koniec filmu, gdy 70 letni Ryan stoi przed grobem Hanksa... Normandia zapiera dech w piersiach, właściwie cały fil to arcydzieło. w kinie nie byłem, szkoda, ale gdyby jeszcze raz puszczali to zapłaciłbym nawet te 20 zł by zobaczyć Szeregowca na dużym ekranie...

01.06.2002
19:30
[5]

kathulu [ Generaďż˝ ]

Film jest boski, a temu amerykańskiemu żołdakowi, który uratował Szwaba to bym......

01.06.2002
19:31
[6]

Mr_Baggins [ Senator ]

Świetny film. Nie podobała mi się tylko ostatnia scena z tymcałym amerykańskim patosem. Ale i tak planuję zakup dvd :)

01.06.2002
19:32
smile
[7]

Dewey [ Konsul ]

Voytas_WRC-----> "Oczywiście przygotowałem sobie troszkę jedzenia, jak przystało na wzorowego kinomana" - Po pierwsze kinoman to z Ciebie żaden jeśli dopiero teraz (po czterech latach) obejrzałeś "Szeregowca Ryana", a po drugie prawdziwy kinoman nie zajmuje się jedzeniem podczas seansu tylko oglądaniem filmu. Poza tym jeśli myślisz, że na tym forum temat filmowy (poza paroma wyjątkami) będzie miał powodzenie i ktoś tu się wypowie to się grubo mylisz :-) Może jakbyś założył temat "jakie masz dzisiaj majtki na sobie" albo coś w tym stylu to wtedy gwarantowane 100 postów :-) Chociaż po tym co tu napisałem to może znaleźć się paru złośliwców którzy wpiszą się tu abym wyszedł na głupca :D A co do Twojego końcowego pytania, to z największą przyjemnością wybrałbym się do kina jeszcze raz. Poza tym ten film to ni tylko reżyseria, dźwięk i zdjęcia (wszystkie na najwyższym poziomie), ale również muzyka (Johna Williamsa), aktorstwo czy montaż.

01.06.2002
19:32
[8]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Coy2K===> ja również zastanawiam się nad zakupem własnej kopii DVD, bo niedawno co oddałem do wypożyczalni i znów czuję niedosyt :)) Nie wiesz może ile kosztuje?

01.06.2002
19:33
[9]

kathulu [ Generaďż˝ ]

Coy2K ---> Właśnie moment z grobami mi się nie podobał, ale tylko na początku filmu, w II wojnie światowej nie brali udziału tylko amerykanie...

01.06.2002
19:33
[10]

Mr_Baggins [ Senator ]

Voytas_WRC --> w sklepie ponad 100 zł.

01.06.2002
19:33
smile
[11]

Coy2K [ Veteran ]

Voytas>> Pewnie cos koło 100zł:))

01.06.2002
19:34
smile
[12]

Mr_Baggins [ Senator ]

He he Coy2K... Voytas --> na bazarze ok 40, jeśli uważasz, że 100 zł to za dużo

01.06.2002
19:34
[13]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Dewey===> ale dygresja :)) Bardzo trafna z resztą. Dopiero po czterech latach obejrzałem TAKI film, a o tym "kinomanie" to tak dla jaj napisałem :)) Co nie znaczy, że gust mam sponiewierany kubańskimi serialami, co to to nie. Umiem docenić dobry film.

01.06.2002
19:34
[14]

Lipton [ 101st Airborne ]

Zaczne od konca. Mianowicie ogladalem ten film 7-8 razy jednak zawsze na kasecie. Mozna z tego wywnioskowac, ze na pewno udalbym sie na ten film do kina:) Co do moich wrazen uwazam, ze film jest rewelacyjny. Szczegolnie jezeli chodzi o prace wlozona przez osoby, ktorych na ekranie nie moglismy ujrzec. Mowie o scenarzystach, rezyserze itp. Co do fabuly, to wcale nie uwazam zeby byla ona taka bez sensu, jezeli postawic sie w sytucji matki Ryan'a. No ale to jest sytuacja sporna. Ja to odczuwam tak, ktos inny inaczej. Ale fakt faktem niezbyt mila sytuacja powstalaby, gdyby kobieta dostala 4 listy...Pomyslcie...stracic 4 braci w ciagu kilku dni...na jednej wojnie...nie walczac w obronie wlasnego kraju tylko jakichs tam panstw Europy (ja tak nie twierdze, ale ona moglaby tak to czuc), przeciez to by ja zabilo. Z drugiej jednak strony na szale stawia sie 8 ludzi, ktorych zycie dla innych matek jest rownie wazne. Takie jest zycie zolnierza...rozkaz to rozkaz niewazne czy jest glupi trzeba go wykonac... Na koniec chcialbym zachecic wszystkich, ktorzy jeszcze tego nei zrobili, a ktorym podobal sie Ryan, na obejrzenie Kompanii Braci, ktora moim zdaniem jest o wiele lepszym filmem (serialem) niz Szeregowiec...a moze tylko jest troche inna? Nie wiem, w kazdym razie ja bylem pod wiekszym wrazeniem Kompanii niz Ryan'a:))

01.06.2002
19:37
smile
[15]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Lipton===> tyle tylko, że "Kompania braci" leci na HBO jeśli się nie mylę, a nie każdy ma tę przyjemność posiadania go w swoim pakiecie :((

01.06.2002
19:38
smile
[16]

Mr_Baggins [ Senator ]

Zainteresowanym polecam też www.movie-mistakes.com, przeczytajcie o błędach w Szeregowcu...

01.06.2002
19:38
smile
[17]

Dewey [ Konsul ]

Lipton-----> Nie wiem czy widziałeś "Szeregowca..." na DVD, a jeśli nie to Ci tylko powiem, że w dodatkach jest krótki materiał o rodzinie, która przeżyła bardzo podobną sytuację jaka miała miejsce w filmie.

01.06.2002
19:40
smile
[18]

Dewey [ Konsul ]

Mr_Baggins------> Czy Ty tylko to zauważyłeś w tym filmie ? Jego błędy ?

01.06.2002
19:45
[19]

Mr_Baggins [ Senator ]

Dewey--> ależ skąd... To są błędy typu np. plastikowa śmietniczka w jednym miejscu, albo dwa razy wybucha ten sam czołg :), albo mówią "four star hotel", podczas gdy takie oznaczenia wprowadzono po wojnie! To są błędy dla spostrzegawczych ludzi, ja nic z tego nie zauważyłem, póki nie przeczytałem!

01.06.2002
19:46
smile
[20]

Dewey [ Konsul ]

Heh przed chwilą w "Wiadomościach" pokazywali Steven jak odbiera dyplom :-) W tle orkiestra grała "Raiders March" z Indiany Jones'a :-)

01.06.2002
19:46
[21]

Lipton [ 101st Airborne ]

Dewey--> Niestety nie mam mozliwosci obejrzenia tego filmu na DVD, jednak czytalem co nieco o takiej rodzinie (nie podam nazwiska, bo musialbym przeszukac cala ksiazke), ktora stracila 3 braci, a czwarty zostal "zgarniety" w Normandii i przewieziony do USA. Co do Kompanii na HBO, to sa jeszcze inne zrodla, w ktorycha mozna sie zaopatrzyc w ten film...

01.06.2002
19:47
smile
[22]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Faktycznie, sporo tych buraczków naliczyli, aż 67. Jedank moim zdaniem nie czynią one z tego tytułu jakiejś gorszej pozycji :/ "Szeregowiec Ryan" wymiata!!!

01.06.2002
19:54
smile
[23]

Dewey [ Konsul ]

Lipton-----> W zasadzie jak tak bardzo nie intersujesz się kinem, to wiele nie tracisz oglądając filmy w kinie czy w Tv, a nie na DVD (oczywiście poza dźwiękiem i obrazem). Akurat dodatków do "Szeregowca..." było mało, ale utkwił mi w pamięci właśnie ten reportaż o rodzinie. Voytas_WRC-----> "Gladiatora" z butlą gazową i tenisówkami nic nie przebije jeśli chodzi o błędy filmowe :D

01.06.2002
19:57
smile
[24]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Dewey===> co racja to racja :)))) Mogli jeszcze wprowadzić dwu i pół litrowe rydwany :))

01.06.2002
20:09
smile
[25]

Dewey [ Konsul ]

Ehh odbiegając trochę od tematu powiem, że chciałem właśnie obejrzeć na TVP1 "Toy Story" i dostałem kubłem zimnej wody. Film puścili z dubbingiem...

02.06.2002
16:51
smile
[26]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Słuchajcie, pamiętacie może taką scenę?!?! Ja za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, czy czołgi były na tej plaży :/===>

02.06.2002
16:56
[27]

ciemek [ Senator ]

hłe hłe ...jesli Wam sie podobal film, to polecam Medal of Honor, Omaha beach na poziomie hard 8-) Wgniata doslownie klimatem moim zdaniem. A film jest swietny naprawde. Gdzies slyszalem, ze w pierwszych pietnastu minutach filmu nie bylo ujecia tworzonego bez pomocy komputera. Ale efekt jest porazajacy.

02.06.2002
17:16
[28]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

ciemek===> w MOHAA grałem przed obejrzeniem filmu i etap na plaży bardzo mi przypadł do gustu jeżeli chodzi o klimat, jednak po obejrzeniu Ryan`a mogę stwierdzić, że gra jest 1000x gorsza niż film :/

02.06.2002
17:18
[29]

Mr_Baggins [ Senator ]

Voytas --> to normalka, że gra jest gorsza. A swoją drogą ciekawe, czy jakieś licencje były kupowane, bo w grze porucznik przypomina Toma Hanksa :) Wydaje mi się, że muzyczka z intra gry też przypomina filmową, ale głowy nie dam.

02.06.2002
17:23
[30]

Mr_Baggins [ Senator ]

tapetka :) niestety w tym momencie nie wiem, czy się opublikuje...

02.06.2002
17:25
smile
[31]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Mr_Baggins===> dokładnie, wydaje mi się, że część kasiory musieli wyłożyć, bo tak jak mówisz, muzyka baaaardzo przypomina tę z filmu :))

02.06.2002
17:32
[32]

LooZ^ [ be free like a bird ]

Film swietny, a co do MOHAA to gdzies tam czytalem ze 3 misja oparta jest na filmie.

03.06.2002
09:36
[33]

matik [ Konsul ]

Witam i pozdrawiam wszystkich Ja miałem to szczęście i obejrzałem "Ryana" 5 razy w kinie i powiem szczerze że nic nie odda tego efektu jaki ono daje, to jest typowy film kinowy. Co do samego filmu to jestem ciągle pod jego ogromnym wrazeniem, właściwie wszystkie dobre rzeczy o nim powiedzieliście. Jeśli do czegoś można się przyczepic to tylko do amerykańskiej łopatologii i patosu, ale to juz standard. Polecam wszystkim którzy nie mieli okazji do przeczytania dwie książki Stevena Ambrose'a który był konsultantem filmu - "D-Day" i "Obywatele w mundurach". Niektóre sceny z filmu są przeniesione z książki "D-Day". Obie są oparte na relacjach żołnierzy uczestniczacych w walkach - świetnie się czyta. Ktoś tu wspomniał o "Kompanii Braci" - to musicie obowiązkowo zobaczyć.

03.06.2002
10:02
smile
[34]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Matik===> zainteresowałeś mnie tą książką. Zwykle nie czytałem nic, poza lekturami szkolnymi, ale na szczęście już jestem po maturze i chętnie ku mojemu zdziwieniu sięgnąłbym po książkę D-Day :)) Może orientujesz się w jakiej jest cenie? I czy jest łatwo osiągalna, mieszkam we Wrocku.

03.06.2002
10:04
smile
[35]

_Szakal_ [ Żółta Żyrafa ]

Ryan - 9/10

03.06.2002
10:23
[36]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Widziałem ten film w kinie i przez pierwsze półgodziny była zupełna cisza (choć obok mnie siedziało pełno ludzi z popcornem i innymi smieciami), jednym słowem "działo się", obecnie mam kasetę video i lubię sobie go obejrzeć od czasu do czasu, ile razy to miało miejsce - trudno zliczyc :) Film jest super jest jednak ale: - dlaczego z Niemców robi się tu Idiotów? przypomina to dawne filmy made in ZSRR gdzie Ruski byli genialni a Niemcy nie myśleli (jeśli ktoś pamięta) - chocby sceny na plaży, Niemcy biegaja jak opętani a Amerykańcy strzelają jak do kaczek :( - dlaczego w każdym filmie amerykańskim musi byc nutka patriotyzmu, jak ktoś tu napisał "nie tylko amerykanie gineli w tej operacji" - a jeśli chodzi o gościa, który wywołał u mnie negatywne emocje to był nim zdecydowanie Opamm (pisowania fonetyczna, chyba) marny pisarczyk, zginęło przez niego kilku ludzi i nawet Niemiec stwierdził, że nie warto się zatrzymywać dla takiego g....

03.06.2002
10:29
smile
[37]

matik [ Konsul ]

Woytas-------> jeśli z Wrocka to udaj się najlepiej do składnicy księgarskiej na Kuźniczą, tam je nabyłem a czy jeszcze są to nie wiem, na pewno jest "Kompania Braci" tego samego autora- na jej podstawie zrobiono serial. Poszukaj w necie - tam na pewno znajdziesz. Za każdą zapłaciłem około 50 zł - ale warto.

03.06.2002
10:30
[38]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

U-boot===> dokładnie tak jak mówisz, Upham sprawiał, że kląłem na głos oglądając film. Kur.. jak on się tam uchował??? Rozumiem, że można być wrażliwym itp itd, ale widząc śmierć swoich kolesi, chyba każdy zareagowałby. Jeszcze jedno, co do fotki-> ja pier... U-boot, to z flimu? Czy pradziwa fotka? :O

03.06.2002
10:32
smile
[39]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

matik===> dzięki! Na pewno się rozejżę. JEstem pod tak ogromnym wrażeniem "Szeregowca Ryan`a", że na pewno przeczytam tą książkę. Jeszcze raz dzięki!

03.06.2002
10:33
smile
[40]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Cholera, ale byka walnąłem, jak na korridzie hiszpańskiej. Oczywiście rozejrzę, a nie rozejżę :P

03.06.2002
10:49
[41]

matik [ Konsul ]

U- boot-----. witam, co do kina to u mnie było podobnie, wszystkich wbiło w fotel, była kompletna cisza. Parę osób nie wytrzymało i wyszło na scenie lądowania. Co do Uphama- to facet po prostu zobaczyl cos takiego po raz pierwszy, przeciez koleś siedział na tyłach i był w totalnym szoku, postaw się w jego sytuacji, ja nie wiem czy miałbym tyle siły i odwagi żeby zabić człowieka. To jest potwierdzenie tezy że wojna niszczy człowieka,w końcu mimo tego ze unikał walki - zabił, a zrobił to z zimna krwią.....

03.06.2002
11:03
smile
[42]

Attyla [ Legend ]

I ja widzialem. I nawet mam na DVD. Ogladalem tylko raz. Ale tak jakos nie mam sily ponownie siegnac po ten film. Nie wiem, czy wojna wyglada tak jak to przedstawili, ale jezeli tak, to wojna to pieklo na ziemi. Zastanawiajace jest jedno. Do tej pory wojna zawsze byla przedstawiana jako wspaniala przygoda (to dla zachecenia ewentualnego armatniego miesa), jako koszmar porownywalny tylko z jakimis psychotycznymi horrorami albo czas, w ktorym "normalni" ludzie moga stac sie bohaterami. Po raz pierwszy zas zobaczylem film, w ktorym wojna jest tylko bardzo wyrazistym tlem dla reklamy dla stoickiej postawy wobec swiata i swojej w nim roli. Filmu o tym jak przydatna i w gruncie rzeczy skuteczna jest chlodna kalkulacja i jak trodno czasami ja utrzymac w obliczu pojawiajacych sie nagle emocji. Z jednej bowiem strony niektorzy moi znajomi zrzymali sie na postawe postaci wykreowanej przez Thanksa, a z drogiej nikt nie mogl zaprzeczyc, ze jedno - wydawaloby sie niewielkie - odstepstwo od zasad spowodowalo smierc niemal calej druzyny lacznie z jej dowodca. Ostatniej zas sceny nie odebralem jako patriotyczno patetycznego pomnika dla zolnierza amerykanskiego ale jako ilustracje tego, czego doswiadczaja zwykli ludzie w konfrontacji ludzmi niezwyklymi i charyzmatycznymi. Mowiac prawde nie zauwazylem w tym filnie nic z tego o czym pisal U-boot. I jedyna rzecza jaka moge rezyserowi zarzucic w tym wzgledzie to fakt, ze Niemcy byli wtedy w glebokiej defensywie i ze tak naprawde walczyli o swoje przetrwanie. Zolnierzowi, ktory zabil swoich uprzednich wybawcow, czym wykazal sie niesamowita wrecz niewdziecznoscia (takie w kazdym razie wywolano wrazenie), nie pozostawiono zadnej alternatywy. Mogl wiec tylko byc wdziecznym i wrocic do domu (chyba, ze amerykancy go uprzednio zrownaja z ziemia a rodzine spala napalmem). Nikt za to nie zastanowil sie, ze powrot stanowilby zdrade i niewdziecznosc wobec wlasnego kraju i rodziny. Nie zstanowil sie - bo tworcy: a) sa amerykanami; b) wiedza, ze ostatecznie Niemcy wojne przegrali (czego sam zolnierz nie wiedzial) c) wiedza, ze Niemcy po wojnie sie podzwigneli i znowu sa jedna z najwiekszych na swiecie poteg Ostateczna ocena filmu - bardzo dobry. Polecam wszystkim.

03.06.2002
11:11
smile
[43]

Inseminator [ Centurion ]

Ha, Ha u mnie w kinie bylo bite 6 osob i jeden projektor (jesli ktos nie wie film wtedy jest przerywany co 20 zeby zmienic szpule ) ale nawet te 6 osob zabilo. Nikt sie nie odzywal i cisza jak makiem zasial. A co do tego pisarza. Jestem w stanie go zrozumiec. O takich doswiadczeniach jak wojna nie mozna sie wypowiadac autorytatywnie jesli samemu sie ich nie przezylo. Udowadniaja to dobitnie lektury (sic!) z 4 klasy szkoly sredniej (jedyne zreszta ktore w calosci nalezy przeczytac - nawet te "komunistyczne")

03.06.2002
11:25
[44]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Voytas_WRC --> pytanie o fotke traktuje jako żart :) matik --> nikt z nas nie wie jak się zachowa w danej sytuacji póki nie doświadczy tego na własnej skórze ale widząc śmierć swoich kolegów i wiedząc, że giną oni przeze mnie chyba bym sie zabrał do działania - piszę to oczywiście z pozycji przed kompem :) Attyla --> co do Niemca: był on jeńcem a jak wiadomo, jeniec jeżeli sytuacja pozwala powinien próbować ucieczki aby dalej kontynuować walkę w obronie swojego kraju (Polacy tak robili przecież często, wiem, że ktoś napisze, że Niemcy byli agresorem ale dla tego zwykłego gościa to był jego kraj). Wyraźny błąd popełnili tutaj Amerykańcy i zapłacili za to najwyższą cenę. Odnośnie sposobu pokazania Niemców: na początku filmu, umocnione stanowisko z workow z piasku, zabity Niemiec cieżarem swego ciała je rozwala - czyż nie śmieszne? akcja przy transporterze opancerzonym - nie dość, że Niemcy jadą w otwartym terenie bez osłony to jeszcze po uszkodzeniu (zniszczeniu) wyskakują za wraku jak na egzekucję - jakie niesamowite, akcja w miasteczku, gdy zawaliła się ściana - czemu zgineli tylko niemcy, przeciez oni też strzelali :( czy w koncu czołgi, kto wjeżdża czołgiem do miasta bez odpowiedniej osłony, efekty napewno fajne ale Niemcy znali się na wojnie.

03.06.2002
11:40
[45]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

U-boot===> opisywana przez Ciebie sytuacja, gdy nazista włąsnym ciężarem zrzuca worki z piaskiem jest niemożliwa? Nie zapominaj, że był on pod ciężkim ostrzałem i na pewno w jakiś sposób, kule naruszyły stabilność tego pseudo-bunkra :) A pytanie o fotkę nie traktowałem jako żart, bo w dodatkach na DVD, widziałem, że twórcy dysponowali prawdziwymi zdjęciami z inwazii.

03.06.2002
11:44
[46]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Voytas_WRC --> nie wszyscy Niemcy byli nazistami, a sytuacja jest możliwa jak najbardziej, zadaj sobie tylko pytanie czy robiac takie stanowisko ustawił bys je tak aby przy przewróceniu sie gościa przewrociło sie? tu chodziło o życie a zdjęcie pochodzi z filmu

03.06.2002
11:47
[47]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

U-boot===> no może i masz rację, ale to jest rzecz sporna. Co do ostatniej fotki- dzięki, za komentarz, bo już miałem pytać :))

03.06.2002
12:00
[48]

Attyla [ Legend ]

U-boot - mowiac prawde nie przypominam sobie takiej sceny (ale tez filmu nie znam na tyle dobrze, by pamietac wszystkie sceny). Nie wiem wiec co z tymi workami z piaskiem. Wiem jednak, ze worki nie sa ze soba spajane i przesuniecie jednego wzgledem innego, zwlaszcza przez duzy ciezar oddzialujacy na znacznej powiezchni moze spowodowac zaskakujace efekty. Transporter opanc. - to pamietam. Jednak nie zgodze sie z toba. Teren ten nie byl linia frontu a terenem przyfrontowym. Trodno wymagac, by wszystkie jednostki w pasie przyfrontowym maszerowaly z ubezpieczeniem. Tak naprawe to co mnie zastanowilo to nie brak oslony ale fakt, ze transpotrer jedzie sobie przez pole zupelnie sam! Niemcy mieli wszak pojazdy rozpoznawcze. A żadnym z nich nie był Sdkfz 250. Jednak to akurat nie musial byc wyraz glupoty czy niekompetencji ale zwyczajnych brakow w wyposarzeniu (dziwne to co prawda natychmiast po ladowaniu - ale jednak). Co do ofiar walacej sie sciany - to takie cuda sie zdazaja. Dokladnie taka sama scene opisal mi kiedys dziadek mojego kumpla ze szkoly. Sluzyl w AK (oczywiscie mam na mysli Afrika Korps:-))))) i dokladnie to samo zdazylo mu sie podczas jednej z bitew o Tobruk. Tyle, ze tym razem trupami byli Anglicy a nie Niemcy. A co do czolgow w miescie to nie zapominaj o Stalingradzie, Charkowie czy chocby Warszawie. Niemcy wjezdzali do miast czolgami i nie oduczyli sie tego do konca wojny.

03.06.2002
13:08
[49]

LooKAS [ Konsul ]

a Cienka Czerwona Linia? Ogladal ktos? Podobal mi sie bardziej niz szeregowiec...

03.06.2002
13:22
[50]

yazz_aka_maish [ Legend ]

"Szeregowiec Ryan" - film nieprzeciętny również daję mu 9/10 A teraz mały offtopic - a co powiecie na "Helikopter W Ogniu"? Leży u mnie na 2ch płytkach w divx i jakoś się nie mogę przekonać - widział ktoś? Warto to oglądać?

03.06.2002
13:35
[51]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Heh yaz===> u mnie ten filmik leży na dysku jakieś dwa miesiące i też jakoś nie mam okazji go oglądnąć :)))

03.06.2002
13:56
[52]

LooZ^ [ be free like a bird ]

Atylla : Jesli jestes pod takim wrazeniem Szeregowca to polecam ksiazke i film "Cienka czerwona linia". Wierz mi ze pieklo z SR nie moze sie rownac z tym co dzieje sie w CCL.

03.06.2002
14:10
[53]

LooKAS [ Konsul ]

-->LooZ^. Dokladnie... widac, ze film nie kosztowal tyle co Szeregowiec, ale zrobil na mnie duzo wieksze wrazenie... zwlaszcze zdezenie swiatow z poczatku filmu... sielanka na jakiejs ' rajskiej' wyspie i 'sztywna' rzeczywistosc wojska...

03.06.2002
14:14
[54]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Możecie powiedzieć mi coś więcej o CCL? Zamierzam dziś wybrać się do wypożyczalni i dobrać się do kolejnego filmu:)))

03.06.2002
14:25
[55]

Attyla [ Legend ]

LooZ - ksiazni nie czytac nie moglem. Jest zbyt dobra by ja przegapic. Ale ja szeregowca cenie nie za to, ze pokazuje pieklo tylko dlatego, ze pokazuje w tym piekle prawdziwego czlowieka.

03.06.2002
14:29
[56]

LooZ^ [ be free like a bird ]

Atylla : Racje, ale sadze ze CCL pokazuje to rownie dobrze :) Voytas : Ladowanie kompanii C na jednej z japonskich wysp ;)) Wiecej nie powiem ;P

03.06.2002
15:11
[57]

Attyla [ Legend ]

Voytas - jesli wiesz co sie kryje pod nazwa Gualdalcanal, to juz wiesz co cie czeka:-)))))) LooZ - nie wiem. Moze jezdem i slepy ale w CCL to ja widze ludzi moze i twardych ale nie sa to typy wyjatkowe jak ten dowodca z Ryana.

03.06.2002
15:32
[58]

LooKAS [ Konsul ]

bo CCL nie ma jednego konkretnego bohatera...sa nim wszyscy zolnierze, tacy sami, zwykli ludzie...

03.06.2002
17:19
smile
[59]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Choroba, rozchwytywany jest ten film, byłem przed momentem w wypożyczalni i nie ma! Wszystkie kopie wypożyczone :O

03.06.2002
17:46
smile
[60]

LooKAS [ Konsul ]

-->Voytas. Widocznie przeczytali ten watek na GOL-u :))

03.06.2002
17:53
[61]

U-boot [ Karl Dönitz ]

odnośnie CCL: film oglądałem dosyć dawno i w dodatku tylko raz, nie pamietam zatem z samego filmu zbyt wiele ale wydaje mi sie, po emisji miałem mieszane uczucia, może skuszę się i także pojdę do wypozyczalni?

03.06.2002
18:04
smile
[62]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Wiecie co zrobiłem? :))) Nie było CCL więc wypożyczyłem inny tytuł. Zgadnicjcie jaki :))) Pacjentka z taką głupią miną się na mnie patrzyła, myślałem, że tam padnę. Qrczę jestem jakiś psychiczny, jeszcze raz pożyczyłem "Szeregowca Ryan`a". Teraz w domu mają ze mnie polewkę :))) A niech się śmieją, zajmę im przez to telewizor na prawie 3 godziny :)))

03.06.2002
18:09
smile
[63]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

matik===> mam pytanko do Ciebie. Domyślam się, że też jesteś z Wrocka. Dzisiaj jeździłem po mieście i nie mogłem dorwać książki "D-Day" i tu mam takie pytanie: czy mógłbym do Ciebie w tygodniu podskoczyć kaszlem i pożyczyć ją na powiedzmy weekend??? Oczywiście rozliczylibyśmy się finansowo :))) To jak? Zaznaczam, że książka wróciłaby do Ciebie w nienaruszonym stanie.

03.06.2002
18:44
smile
[64]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Ja pierniczę, ktoś pomyśli, że jestem statsiarzem, bo 3 posty pod rząd zamieszczam, ale muszę to powiedzieć. Ściągnąłem zwiastun filmowy "Cienkiej czerwonej linii" i muszę przyznać, że jest całkiem całkiem. Już wiem dlaczego nie można go dostać w wypożyczalniach. Ekstra film, jutro się nim zajmę :))))

03.06.2002
18:50
smile
[65]

Diplo [ Generaďż˝ ]

yazz_aka_maish, Voytas_WRC ------> Hm osobiscie "Helikopter w ogniu" bardziej mi sie podobal niz "szeregowiec rayan". Co by nie mowc "szeregowiec" to swietny film ale jak na moj gust to za malo walki jest w tym filmie. Za wyjatkiem ladowania i ostaniej bitwy film w sumie jest troche nudnawy. W "helikopterze" poczatek filmu jest nudnawy a potem caly czas jedna wielka jadka :). Film poprostu jest czaderski i pokazuje pieklo wspolczesnej walki w miescie. Szkoda tylko ze go lekko ocenzurowali otoz w filmie wystepuje Rangers i Delta Force. Z moich informacji wynika ze w zeczywistej akcji w somali oprucz Rangersow brali udzial Navy Seals. Ale ogolnie bardzo polecam.

03.06.2002
21:51
smile
[66]

Coy2K [ Veteran ]

Tak Helikopter w ogniu jest bardzo dobrym filmem...30 minut są nudne jednak cała reszta rekompensuje te pół godziny. To trzeba zobaczyć! Trudno jednak porównywać ten film z Szeregowcem...fakt oba są wojenne, jednak klimat jest troszkę inny i ten w Szeregowcu Ryanie różni się od tego w Helikopterze w ogniu. Ogólnie oba filmy świetne, jednak wolę Szeregowca, bo może dlatego że Tom Hanks to świetny aktor, a może dlatego że wolę filmy z wydarzeniami z IIWŚ.

04.06.2002
09:04
smile
[67]

matik [ Konsul ]

Woytas---------> Sorry chłopie, ale pare książek już straciłem, bez urazy ale dla mnie to zbyt cenna rzecz.... Poszukaj w necie napewno są w księgarniach wysyłkowych, a juz na pewno można zamówić u wydawcy- wydawnictwo Magnum którego właścicielem jest pan Wołoszański i chwała mu za to.

04.06.2002
09:56
[68]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

matik===> no ok :/ Chociaż gdybyś znał mnie bliżej, to wiedziałbyś, że nie jestem niechlujem i rzecz pożyczoną szanuję 100x bardziej niż własną. No nic, pozostaje mi szukać dalej.

04.06.2002
21:38
[69]

Lipton [ 101st Airborne ]

Voytas_WRC, U-boot--> Panowie czy my tutaj mowimy o wojnie czy filmie? BO mi sie wydaje ze jezeli chodzi o to zachowanie Uphama to mowimy o filmie...bo przeciez jakbysmy mowili o wojnie to mielibyscie zapewne inne zdanie:) Troche zamieszalem ale postaram sie to wyjasnic. " Rozumiem, że można być wrażliwym itp itd, ale widząc śmierć swoich kolesi, chyba każdy zareagowałby." - cytat Voytas_WRC, "nikt z nas nie wie jak się zachowa w danej sytuacji póki nie doświadczy tego na własnej skórze ale widząc śmierć swoich kolegów i wiedząc, że giną oni przeze mnie chyba bym sie zabrał do działania - piszę to oczywiście z pozycji przed kompem :)" - cytat U-boot. U U-boot'a zabrzmialo to moze mniej razaco, ale u Voytas_WRC... Tak jak mowicie zachowalby sie wspanialy, meski zolnierz na filmie. Ale przypominam wam, ze tu nie chodzi o film (wiem ze to wiecie ale chcialem to podkreslic:))), moim zdaniem rezyser chcial pokazac jak zachowuje sie normalny czlowiek postawiony przed obliczem smierci. Wtedy nie podejmuje sie decyzji. Dziala sie instynktownie. Na wojnie wiele bylo takich przypadkow zalamania. Jedni przezywali je na plazy, inni troche pozniej, jeszzcze inni po wojnie. Strach ich paralizowal. Aby temu zapobiec nie trzeba bylo byc twardym, bo to nie mialo wiekszego znaczenia, trzeba bylo do tego przywyknac i postarac sie to jak najszybciej skonczyc (mowie o skonczeniu wojny:)). Kazdy z nas w takiej sytuacji by spanikowal, ale jeden w czasie walki, inny po niej. To zalezy od indywidualnej konstrukcji psychicznej. I nikt nie wie jakby sie zachowal, bo takiej sytuacji nie da sie przewidziec. Kiedy sie w niej znajdziemy strach dziala za nas. Z roznych relacji zolnierzy po wojnie mozna sie dowiedziec, ze oni dochodzili do pewnego rodzaju rutyny. W trakcie walki nie mysleli o rannym koledze, jako osobie ktorej trzeba za wszelka cene pomoc, bo wiedzieli ze jezeli oni sami zgina, to nikt mu nie pomoze, wiec starali sie najpierw zabezpieczyc teren. To jest wlasnie rutyna na wojnie. Trzeba umiec oddzielic kolegow w trakcie siedzenia w okopie, od kolegow rannych, bo wtedy jestesmy ich jedyna nadzieja. U-boot jeszcze napisal w tym cytacie o kolegach. A wiec jezeli trzymac sie faktow to Upham zostal wcielony do akcji ratunkowej Ryan'a z zupelnie przypadkowo. Tzn. chodzi mi o to, ze on nie znal tych ludzi (przynajmniej tak to odebralem na filmie), ani oni nie znali jego. Co jest rownoznaczne z tym, ze on jeszcze inaczej odbieral ich cierpienie. I w sumie mozna pokusic sie o stwierdzenie, ze on wcale nie chcial nikogo uratowac, nikomu pomoc, tylko, ze chcial uratowac wlasna dupe, a ze spanikowal...ja go rozumiem, chociaz ogladajac film zawsze sie na niego wkurzalem, wkurzam i bede sie wkurzal, mimo ze wiem, ze w jego sytuacji moglbym postapic podobnie, a jak nie w tej sytuacji to w innej, bo wojna juz taka jest, nikt nie wychodzi z niej calo... (patrz sygnaturka:))

04.06.2002
23:18
[70]

LooZ^ [ be free like a bird ]

Voytas : Ta ksiazka jest na merlin.pl za jakies 36zl

05.06.2002
00:16
smile
[71]

Dekert [ Pretorianin ]

Voytas--> Oby trzy ksiazki Ambrose wydalo wydawnictwo Magnum maja swoja strone mozna swobodnie zamawiac i niema problemu ni ciut ciut. Wiem bo sam zciagalem

05.06.2002
00:46
[72]

Ashura [ Generaďż˝ ]

The Thin Red Line oglądałem wczoraj po raz drugi dla odświerzenia pamięci... film dobry, utrzymany na równym poziomie z Saving Private Ryan. Zarówno sceny batalistyczne jak i głębszy przekaz niesiony przez film jest imho bez zarzutu... PS. Szkoda tylko, że dzisiaj popsułem sobie dobry humor takim SHITEM jak Final Destination (Oszukać Przeznaczenie)... zmarnowałem tylko półtorej godziny wolnego czasu. Reżyser nagrał się chyba za dużo w The Incredible Machine bo mechanizm sznureczkowy śmierci poszczególnych bohaterów przyprawia o histeryczne i niekontrolowane drganie przepony. Pograltulować wątpliwych lotów wyobraźni...

05.06.2002
02:09
[73]

Lesio [ Pretorianin ]

Ash a mi sie pare scen z Final Destination podobalo, np. jak niostrozna kolezanka wlazla prosto pod autobus (ze to niby smierc ja dopadla ;>), lub jak jednemu koledze rejestracja od samochodu uciela to czym sie mysli :))) Posmiac sie mozna bylo :)) Co do Szeregowca... to film faktycznie rewelacyjny, drastycznie pokazujacy realia wojny. Osobiscie z filmow historyczno-biograficznych (bo tak to chyba mozna nazwac) jeszcze utkwil w mojej pamieci film z przed zaledwie kilku miesiecy mianowice Helikopter w ogniu. Bardzo ladne sceny, dobra gra aktorow, chyba prawidlowe oddanie klimatu pola bitwy (nie wiem na pewno, nie bylem na wojnie i miejmy nadzieje ze nie bede mial szansy sprawdzic). Tak czy inaczej wydaje mi sie ze rezyser dobrze przedstawil przebieg konfliktu w Somali. Wedlug mnie rowniez film godny obejrzenia.

05.06.2002
10:41
[74]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

LooZ^; Dekert===> dzięki! Mam nadzieję, że szybko do mnie trafią :) Lipton===> faktycznie, masz sporo racji, Upham`a sparaliżował strach i nie mógł nic zrobić. Ciekawe tylko dlaczego na końcu wstał jak gdyby nigdy nic i posłał kulę temu parszywemu niemcowi :/ Aj co będziemy się rozwodzić nad postawą psychologiczną pisarzyka znajdującego się na wojnie. Nikt nie mógł przewidzieć co zrobi :P Lesio===> wczoraj przełamałem się i zapuściłem sobie wspomniany przez Ciebie film. Podsumujmy, pierwsze sceny, troszkę nudnawe, ale jak to bywa w amerykańskich produkcjach, trzeba było troszkę zarysować sylwetki bohaterów. Później rozpoczyna się akcja... zdjęcia nawet nawet, ale samo przedstawienie walki- :)) Oglądałem film z bratem i dawno się tak nie uśmialiśmy :))) Reżyser w zamyśle chciał chyba stworzyć komedię! Dlaczego tak sądzę? Zaraz wymienię kilka powodów: po pierwsze, statyści... hmm jak tresowane małpki, dawno nie widziałem tak sztucznie poruszających się ludzi na planie, biegali tak, jakby chcieli dostać oscara za swą grę. Teksty bohaterów... :)) prawdziwe love story, a scena gdy facet prosił kumpla, żeby przekazał jego rodzicom, jak on mężnie walczył, miała ze mnie wycisnąć łzy? Może czepiam się buraczków, ale ogólnie film jest utrzymany w sztucznej, pozerskiej postaci. Wiecie co mnie rozwaliło? Scena gdy sierżant RANGERSÓW nie chciał wracać do miasta. Podszedł do niego inny, walnął mu gadkę, że tak trzeba i wsiadł do hummer`a. Tamten widząc jak inni pchają się do pojazdów, by móc tylko pojechać, chwycił za inhalator i pobiegł za nimi. Ranger z inhalatorem??? Buahahahahahahahahahahahahahahaha :))))))))) Komedia, czysta komedia! PS. Teraz troszkę żałuję, że oglądałem "Szeregowca Ryan`a", bo już żaden inny film mi się nie podoba :( Co do "Cienkiej Czerwonej Linii", qrna szukam filmu 2 dzień i w całym Wrocku nie ma płytki DVD do wypożyczenia :O

05.06.2002
12:32
[75]

thanatos [ ]

powiem tak -patos,patos i jeszcze raz patos.Dla mnie osobiście film nie plasuje się nawet w 2 dziesiątce najlepszych filmów wojennych. Co pokazuje.Dzielni amerykanie walczący z wrednymi i zdradzieckimi niemcami.Nawet najgorszy tchórz okazuje się bohaterem.Typowa hollywodzka produkcja. Dużo lepszy jest CCC,a nie dorasta do pięt takim filmom jak "Stalingrad" czy "Na zachodzie bez zmian"

05.06.2002
12:41
[76]

U-boot [ Karl Dönitz ]

thanatos --> witam, pozdrowienia :) Oglądałem sobie ten film jeszcze raz i podtrzymuje, że z Niemców robi się tam niepełna rozumu. Czy zwrocił ktoś uwagę na ujęcia z kamer na plaży z początku filmu. Kamera obok kpt. Mullera pokazuje mnóstwo ludzi w pobliżu natomiast ujęcie z bunkra z strzelającego MG42 pokazuje zaledwie garstkę osób :(

05.06.2002
12:44
[77]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

thanatos===> naraziłeś się w tym momecie wszystkim zwolennikom "Szeregowca Ryan`a". Strzeż się!! :))))) Naprawdę tak nisko oceniasz ten film?!?! Jesteś pierwszą osobą, która ma takie mniemanie o tym tytule. Na szczęście, jesteś w mniejszości :))

05.06.2002
12:47
[78]

Ashura [ Generaďż˝ ]

No i perfekcyjny snajper strzelający prosto w lunetę wstrętnemu niemrowi ;))) Fakt faktem jak dobre by te filmy nie były, to jednak równie dobrze każdy z nich mógłby się nazywać "American Hero no.X"

05.06.2002
12:50
smile
[79]

Ashura [ Generaďż˝ ]

Voytas... prawda jest taka, że film ten posiada wiele zalet, ale nie jest wybitny... jest wiele tytułów przebijających go klasą i treścią... chociażby kultowy Pluton. Bez zbędnego kreowania amerykańców na bohaterów, co ostatnio jest w ich kinie tendencją.

05.06.2002
12:54
smile
[80]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Ashura===> no co prawda to prawda, ale nie zapominajmy, że to tylko film. Chociaż "Pluton" oglądałem, godna polecenia jest również seria "Rok piekła". Nie umiem jednak wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo podoba mi się "Szeregowiec Ryan", trafił idealnie w mój gust, dokładnie tak samo jak ten snajper w lunetę ssmana :))

05.06.2002
13:01
[81]

thanatos [ ]

U-boot-->też witam.:)) Voytas_WRC-->naprawdę nie mam zamiaru tutaj nikogo prowokować.Napisałem to co czuję i dla mnie ten film nie jest żadną rewelacją.Nie jestem też żadnym fanem Niemców(U-boot coś o tym powinien wiedzieć),uważam tylko ,że jeżeli film ma być realistyczny powinien pokazywać jednakowo obie strony konfliktu.A tu nic takiego nie ma.Może tylko w scenie na plaży gdy amerykanie strzelają do poddających się niemców.A poza tym patos.

05.06.2002
13:03
[82]

Ashura [ Generaďż˝ ]

Voytas... owszem... film jest po prostu dobry i tego odmawiać mu się nie należy. A do tych bohaterskich smaczków się przyzwyczaiłem dlatego przymykam na nie oko. Patrzę na to co dobre, czyli smugi kul przelatujących za obiektyw kamery na Omaha Beach, realizm pola walki. To jest to, powiadam ! ;)

05.06.2002
13:47
[83]

maczu [ Konsul ]

cze voytas, masz racj, film wywiera niesamowite wrazenie. proponuje ci (jezeli oczywiscie siegasz do literatury;)) ksiazki whilliama whartona, one sa tez niesamowite i do tego prawdziwe... i cos jeszcze na koniec. w zeszlym roku wybralem sie do francji i moi gospodarze zaproponowali mi wycieczke nad morze. pojechalismy i zwiedzalismy rozne pierdoly, az natrafilismy na jakies kino. oni mowia zebysmy poszli a ja ze nie znam za bardzo francuskiego (z nimi gadalem albo po polsku albo angielsku). a oni ze to bez gadania. DO CZEGO ZMIERZAM to kino to jest 360 stopni wlasnie z inwazji na normandie zdjecia stare uzupelniane aktualnymi. nazywa sie Apperanches 360 czy jakos tak. jak to widzialem mialem 19 lat i jak wychodzilem to sie poryczalem.autentycznie. film spilberga moze na mnie takiego wrazenia nie wywarl ale tez jest bardzo dobry. jezeli bedziesz miec okazje pojechac tam kiedys to goraco polecam.ladny kawalek historii.

05.06.2002
14:06
[84]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

maczu===> 19 lat :)) heh może to taki wiek, kiedy wojna najbardziej robi nan nas wrażenie? Tak się składa, że mam właśnie te 19 lat i bardzo chciałbym odwiedzić miejsce, które opisujesz. Książkę "D-Day" mam już zamówioną, na pewno przeczytam jednym tchem. Cholera, sam sobie się dziwię, dlaczego tak nagle zacząłem się tym interesować :/

05.06.2002
14:11
[85]

maczu [ Konsul ]

voytas: mowie ci, to kino jest niesamowite!! sa chyba ze 3 kina 360 stopni w europie, przynajmniej kiedy tam bylem to tyle bylo. ale wiesz my tam bylismy "mala wycieczka"-jakies 20 osob, pol na pol polakow i francuzow. i nasza gospodyni z sie tak wyraze (tez sie poryczala) i powiedziala ze wimieniu swoim i ojca (jej ojciec zginal na wojnie) dziekuje wszystkim polakom za pomoc w inwazji, bo polacy tez tam gineli. jezu, ja to kino przez tydzien chyba przezywalem, a raczej nic tak na mnie nie dziala... no niesamowiete. musisz to odwiedzic

05.06.2002
14:14
[86]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

"The price of freedom, an Arromanches360 exclusive." Ja pierniczę, to będzie pierwsze miejsce jakie odwiedzę, gdy tylko będę miał przyjemność znaleźć się we Francji.

05.06.2002
14:32
smile
[87]

pisz [ nihilista ]

Jeśli wy dopiero po filmie, dowiedzieliście się jak wygląda wojna, to szczerze wam współczuję...Mi nie sprawia przyjemności oglądanie przez 1.5 godziny jak się ludzie wyrzynają.

05.06.2002
14:35
[88]

maczu [ Konsul ]

a ja tobie wspolczuje ze miales betonowe zabawki. czlowieku o co ci chodzi? voytas sie podzielil wrazeniami z filmu. milo ze powiedziales ze nie lubisz ogladac i tu wyrazasz swoje zdanie, ale po co to wspolczucie? mi nie jest potrzebne....

05.06.2002
14:44
[89]

LooZ^ [ be free like a bird ]

pisz : Lepiej ogladac jaki to swiat jest cudowny nie ? ;) Wbrew pozorom takie filmy w jakis sposob pokazuja mestwo tych ludzi ktorzy gineli bo mieli pecha znajdujac sie w pierwszej parze przy ladowaniu... A co do tego miejsca we Francji to naprawde brzmi znakomicie. Nie sadze jednak zebym kiedykolwiek znalazl sie we francji. A co do ladowania to polecam nizej podana strone. Zawsze mnie interesowalo 2 ws, ale bardziej niz ladowanie w Normandii (ktorego nie popieram, bo mogli wyladowac na polwyspie balkanskim i zdazyli by dojsc do Polski przed ruskami) interesuja mnie wszelkie walki Polakow : Monte Cassino, Westerplatte, Powstanie Warszawskie, Bitwa o Anglie... No, ale koncze juz bo moge o tym gadac do jutra :) Btw. to wlasnie zaczynam tworzyc strone o najwazniejszych wydarzeniach 2ws w oczach Polakow czyli to wszystko co wymienilem, wlacznie z ladowaniem w Normandii.

05.06.2002
14:58
[90]

maczu [ Konsul ]

looz==> mam nadzieje ze jak juz zrobisz stronke to dasz znac na forum. :)) bede jeden z pierwszych ktory ja odwiedzi :) a przynajmniej chcialbym

05.06.2002
15:03
[91]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

pisz===> osobo genialna, nie wszyscy mają tak idealne wyobrażenie o wojnie jak ty. Film mi się podobał i zdania nie zmienię. Co do współczucia, szczerze mówiąc, daruj sobie. Twoją opinię mam w głębokim poważaniu.

05.06.2002
15:23
[92]

thanatos [ ]

LooZ^-->trochę nie w temacie,ale jeżeli jesteś takim historykiem 2 WŚ to powiedz mi jak według Ciebie miało wyglądać te lądowanie na Bałkanach.Jakoś nie bardzo sobie wyobrażam tą inwazję.Zwłaszcza jeżeli zauważy się warunki geograficzne(te wszystkie piękne góry i przełęcze tak łatwe do obrony)

06.06.2002
20:07
smile
[93]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Słuchajcie nie wiecie skąd mogę ściągnąć muzykę z filmów "Szeregowiec Ryan" i "Cienka Czerwona Linia". Po prostu uzależniłem się się od tych pozycji. Jeżeli macie jakieś namiary to dajcie znać. Dzięki! :)

06.06.2002
21:57
smile
[94]

Ashura [ Generaďż˝ ]

Sądzę, że na AG (Audio Galaxy) powinno być... jak wrócę do chaty to poszukam i dam znać jeśli coś znajdę.

08.06.2002
17:59
[95]

chrzaszcz [ Pretorianin ]

:-) doczekałem sie czytając poszczególne wypowiedzi.. wreszcie ktos jest kto nie wychwala "Ryana".... Poszedłem do kina na "Szeregowca..." z mieszanymi uczuciami... Spielberg strasznie moralizuje i wystawia wszystko, kawę na ławę. Bez niedomówień. Jego filmy męczą, przynajmniej nawkłych do myślenia Europejczyków. Ba! Minęły czasy jego świetnych pomysłów... No ale wracając do "Szeregowca..." - ten film rzucił mnie na kolana.... byłem zachwycony przedstawieniem wojny w tak niekonwencjonalny sposób.... Chwilowo nieco drażnił mnie Hanks, nie rozumiałem do końca motwów wysłania kilku żołnierzy dla ratowania Matta Damona, flaga amerykańska na końcu była zbyteczna. Mimo wszystko przydałyby sie tu i ówdzie nożyczki... Wybrałem sie na film po raz kolejny... dobre, aczkolwiek Spielberg musiał wcisnąć niesmaczny wtręt na początek, a końcówka dopełniająca całość jest niestrawna i na samą myśl chce mi sie płakać z rozpaczy... ale poza tym ok.... No i potem polazłem na Red Thin Line...., który otworzył mi oczy... POrównując oba filmy, Szeregowiec to typowa amerykańska przygodówka: mamy kilku kowbojów spieszących na ratunek jakiemuś gogusiowi. Co prawda Spielberg nadał gatunkowi temu nieco ostrzejszą formę (zginąć może kazdy z bohaterów), ale poza r e w e l a c y j n y m i zdjęciami i sprawnym (!) rzemiosłem reżyserskim Stevena, genialnymi scenami batalistycznymi (chylę czoła), ten film jest męczący z uwagi przede wszystkim na patos, patos i powiewającą cały czas flagę amerykańską... Ostatnie sceny z Hanksem strzelającym do czołgów budzą mój śmiech, a ostatnia na cmentarzu amerykańskim przypomina mi sceny rodem z Independence Day. Dlatego też na mojej półeczce stoi sobie kaseta video z Red Thin Line, heh, nawet sięgnąłem po książkę Jonesa. Byc moze kwestia gustu, ale bardziej odpowiadalo mi przedstawienie wojny z perspektywy kilkunastu różnych żołnierzy, bez specjalnego nachalnego gwiazdorstwa (nie lubie Hanksa?). Bez patosu, bez łzawych scen. Bez taniego moralizatorstwa. Cos do pomyslenia jeszcze oprócz li tylko dobrej rozrywki.

08.06.2002
19:11
smile
[96]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Ashura===> faktycznie, na AG znalazłem jakiś pliczek mp3 z "Szeregowca Ryan`a". Szczerze mówiąc, nie dokładnie tego się spodziewałem. chrzaszcz===> no cóż kwestia gustu. Gdyby każdy miał taki sam, to przyznasz, że nudno byłoby na tym świecie :/ Co do filmu "Thin red line"... co tu ukrywać, leży już na moim dysku, zaraz przygotuję sobie jakieś umilacze oglądania (czyt. jedzenie) i kto wie??? Może po obejrzeniu, moje zdanie o filmie Spielberga ulegnie diametralnej zmianie :)) Jednak bądź co bądź, wszystkim, którzy nie oglądali obu filmów, szczerze je polecam!!!

08.06.2002
19:32
[97]

Mackay [ Red Devil ]

Scenariusz tego filmu wzial sie z historii spadochroniarza 101 DPD Fritz'a Niland'a. To wlasnie jego bracia zgineli w ciagu jednego tygodnia. A armia wycofala ostatniego Niland'a z linii frontu bez wiekszych przygod. Co do tych czolgow na plazy o kotre ktos pytal to ogolnie na Omaha wyladowalo 37 z 64 przeznaczonych na odcinek Shermanow DD, reszta potonela glownie za sprawa inteligencji ludzi odpowiedzialnych za ich zrzut.

08.06.2002
19:49
[98]

Mackay [ Red Devil ]

chrzaszcz --->> Cienka czerwona miala cos w sobie ale zdecdowanie ktos dal dupy z ekranizacja. Ksiazka w/g mnie zdecdowanie lepsza. Jak to ktos ladnie napisal "there are no heros in thin red line" no i to sie faktycznie zgadza, nie ma bohatera ktory by nie mial wad, a przede wszystkim sposob ukazania przez Jones'a jest swietny - niczego nie osadza tylko opisuje. A film w slaby sposob przedstawia sceny batalistyczne (wlasciwie sa tam chyba bodajze 3 takowe), oprocz tego w niezrozumialych okolicznosciach ginie szeregowy Witt, najsymaptyczniejsza postac calej powiesci a w ksiazce - przezyl. Mogli sobie darowac takie dramatyzowanie na sile bo...mi smutno bylo :(( Nie mniej polecam zarowno ksiazke i film i moge sie zgodzic z chrzaszczem ze Szeregowiec byl na swoj sposob westernowy, a w cienkiej czerwonej kazdy japonski karabin maszynowy zmiotlby cala pseudo druzyne kapitana Millera.

08.06.2002
22:25
[99]

chrzaszcz [ Pretorianin ]

Mackay -> ktos dal dupy z ekranizacją? he he, mozna tez sie gniewac na Ridleya Scotta, bo tez dal dupy z ekranizacją prozy Phillipa K.Dicka... albo na Tarkowskiego, który 'niezbyt' wiernie oddal fabułę "Stalkera".... alez w tym cały urok jesli film nie jest służalczy wobec książki, i stanowi coś nieco odmiennego od pierwowzoru... oba są w zasadzie w takich okolicznościach autonomiczne względem siebie.

09.06.2002
16:21
smile
[100]

Mackay [ Red Devil ]

chrzaszcz --->> nie chodzi mi tylko o zmiany w calej ukazanej historii, ale chociazby to ze nie czytajac najpierw ksiazki widz ogladal jedynie burdel, nie bylo zadnego przedstawienia postaci, zadnego wprowadzenia do dzialan, poza tym obsada byla czesciowo chybiona - np. clooney...ujecia kamer byly o niebo gorsze od szeregowca i jest jeszcze pare innych duzych wad (ale nie chce mi sie myslec :) To wszystko sprawilo ze po obejrzeniu filmu pierwszy raz (jakies 3 lata temu) nie dostrzeglem ponad polowy wartosci jakie ukazuje. Gdybym nie przeczytal ksiazki i nie obejrzal drugi raz mialbym teraz zupelnie inne zdanie na temat filmu.

10.06.2002
11:16
[101]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Qrna oglądałem tą "Cienką Czerwoną Linię" i co mogę powiedzieć?... Film na pewno jest lepszy od przeciętnej produkcji, ale przyznam, że nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak "Szeregowiec Ryan" :/ Niezła była scena gdzie Japońce zaczęły gonić Witt`a i zapędziły go na polanę. Cholera, desperacja. Z jego twarzy można było przeczytać, że już zdaje sobie sprawę z tego, że ma pozamiatane. Jest jeszcze dużo dobrych scen, ale... sam nie wiem. Może dlatego, że w "Szeregowcu Ryan`ie" strzelali do nazistów, film podobał mi się bardziej? :/ Kto wie. Moim zdaniem obie pozycje są warte oglądanięcia, jednak na pierwszym miejscu nadal plasuje się SR.

10.06.2002
13:01
[102]

Mackay [ Red Devil ]

Voytas_WRC --->> Popieram - wyraz twarzy mowi sam za siebie -------------->>>

10.06.2002
13:04
[103]

Mackay [ Red Devil ]

...i ostatni kadr z zycia szeregowego Witt'a (smutny moment) ---------------------->>

10.06.2002
20:00
[104]

chrzaszcz [ Pretorianin ]

Mackay -> jaki niezgorszy burdel? O czym ty piszesz? Film jest jasny i klarowny i wcale nie potrzeba czytac książki żeby go zrozumieć... ba! Książka i ten film to dwie osobne sprawy... gdzie indziej rozłożone akcenty... obsada częsciowo chybiona? i ty mówisz o Clooney'u? o tych jego 3 minutach i dwóch linijkach tekstu? he he, chyba musisz być po prostu cięty na tego aktora.... zauważyłem że strasznie masz za złe Mallickowi że nie oddał wiernie prozy Jones'a... zrozum, nie o o wierną ekranizację tu chodziło. To nie jest bryk dla leniwych ludzi, któzy miast czytać książki wolą obejrzeć film. Ryan rzeczywiście bije TRL zdjęciami i sceny batalistycznymi, ale miałkość scenariusza, patos i moralizatorstwo Spielberga strasznie mnie drażni. NAtomiast ton narracji i historia opowiedziana w TRL przekonuje mnie bardziej i wywarła na mnie większe wrażenie niż wcześniej obejrzany film Spielberga... No ale w gruncie rzeczy naturalnie, co kto lubi :-) A kiedy może znowu będę chciał zobaczyć "szeregowca..." na pewno zaopatrze sie w nożyczki :-)))

11.06.2002
15:47
[105]

Mackay [ Red Devil ]

chrzaszcz --->>niestety Twoje argumenty mnie nie przekonaly, sprobuje wyjasnic czemu...mozna w duzym uproszczeniu powiedziec ze cienka czerwona to luzno powiazane ze soba poszczegolne sceny. Jak wytlumaczysz np. fakt ze caly kpt.Stein chcial atakowac japoncow przez dzungle na prawej flance, klocil sie o to, stracil posade, a 2 sceny pozniej polowa kompanii C atakuje przez dzungle i nikt nawet nie wspomnial ze byl to pomysl Stein'a, ze w sumie to on mial racje bo nie napotkali tam zadnego oporu i nie powinien byl stracic posady d-cy kompanii. Ale o tym w filmie nikt nie mowi, film za bardzo sie koncentruje na relacji zolnierz-smierc. Nie ukazuje przyjazni/nienawisci miedzy zolnierzami, to jest duza wada, jak mozna ukazywac wojne nie pokazujac braterstwa na polu bitwy. Co do Clooney'a to faktycznie nie przepadam za nim specjalnie, ale sam na pewno przyznasz ze umieszczanie Clooney'a i Travolty bylo zbyteczne, wygladali jak na balu kostiumowym... Moze faktycznie uczepilem sie za bardzo ksiazki, ale widzisz w Szeregowcu podjeto sie tematu i go rzetelnie przedstawiono natomiast w Cienkiej czerwonej mozna bylo to zrobic duzo lepiej... pozdrawiam

15.06.2002
14:22
[106]

chrzaszcz [ Pretorianin ]

Mackay -> :-) nieee, zupelnie zle odbierasz ten film... to nie jest przygodówka w stylu ryana, ale spojrzenie na kilku róznych ludzi, którzy w różnorakich skrajnych sytuacjach zachowują sie na tyle ciekawie, ze jest to warte opowiedzenia. Do tego skupienie sie na kontrascie wojny z sielską, rajską przyrodą, niecodziennym spokojem, który legnie w gruzach w raz z pierwszą salwą artylerii i śmiercią zwiadowców... Do tego ujęcia kamery są długie, muzyka płynie swoim rytmem, mimo sytuacji dramatycznych nadal emanuje spokojem... Rzeczywiście sytuacja z kpt. Steinem jest wyjaśniona klarowniej w książce,ale na tym sie film nie koncentruje. Wystarczylo ze kpt. Stein sprzeciwil sie staremu ambitnemu plkownikowi i tyle. Mackay, musisz odstawic książke Jonesa i zobaczyc jeszcze raz ten film. Twój argument: "Nie ukazuje przyjazni/nienawisci miedzy zolnierzami, to jest duza wada, jak mozna ukazywac wojne nie pokazujac braterstwa na polu bitwy" jest niedorzeczny i pachnie szuflandią. No bo jesli nawet nie pokazuje owch relacji to co? Jest przez to ustawowo skazany na półkę z bajkami/knotami? (troche koloryzuje,ale celowo :-). Odnosnie Clooneya i Travolty nie mam zastrzezen - nie bylo gwiazdorstwa jak z Hanksem :-), a kończąc po trosze, taaak, Ryan robi wrazenie, jest rewelacyjnie skręcony (o czym pisalem), zdjęcia, sceny batalistyczne i ... ...i to chyba tylko tyle co moge powiedziec o Ryanie :-) Ach, oczywiscie - sceny batalistyczne rzeczywiscie wciskają w fotel... Pozdrafiam.

17.06.2002
22:28
smile
[107]

Mackay [ Red Devil ]

chrzaszcz --->>hehe tylko my ciagniemy dalej te dyskusje :) jakby patrzec na film z tej perspektywy ktora przedstawiles to faktycznie nie mozna miec do niego wiekszych zastrzezen, jednak ja oczekiwalem czegos innego. Obejrze go jeszcze raz starajac sie nie porownywac do ksiazki. Pamietam ze jak go obejrzalem pierwszy raz (nie czytajac wczesniej ksiazki) to zrobil na mnie naprawde wielkie wrazenie, ktore z czasem zanikalo z uwagi na wieksze zainteresowanie tematem. Co do Travolty i Clooneya to nie chodzi mi tu o gwiazdorstwo tylko o fakt ze wstawianie aktorow wysoko-budzetowych do filmow wojennych jest pomyslem chybionym. Najlepiej sie oglada takie filmy nie znajac aktorow (przyklad - Kompania Braci, aktorzy prawie wogole nieznani) . Dlatego wstawienie tych dwoch aktorow na te marne 3 minuty filmu wywolalo u mnie taka nieprzychylna opinie. Oczywiscie w porownaniu z Szeregowcem to jest to naprawde niezauwazalna wada. Na Twoj argument o szuflandii na razie nie odpowiem stosujac sie do rady "musisz odstawic książke Jonesa i zobaczyc jeszcze raz ten film" to na razie tyle :) pozdrawiam

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.