GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

The World of Fallout (Fallout 1,2 & Tactics - część 250)

25.03.2006
16:29
[1]

peeyack [ Weekend Warrior ]

The World of Fallout (Fallout 1,2 & Tactics - część 250)

Herzlich wilkommen w nowej części. Z racji braku czasu i chęci wstępniaka tradycyjnie nie będzie. To znaczy będzie, ale standardowy :D

Ogromny tuman kurzu poruszał się szybko poprzez spękaną i wysuszoną słońcem ziemię. Mimo lejącego się z nieba potwornego żaru, stojąca pośrodku pustkowia grupa podróżnych starała się trzymać fason i wyglądać groźnie. W promieniach słońca, przy wtórze szumiących cicho elektrycznych silników, pobłyskiwały groźnie jasnymi refleksami wypolerowane lufy obrotowych działek. Tylko w ten sposób można było zasłużyć sobie tutaj na szacunek oraz respekt. I przeżyć. Tuman kurzu, przy potwornym metalicznym zgrzycie, zatrzymał się nagle kilka metrów od grupy. Powoli opadający pustynny pył odsłonił kanciastą sylwetkę opancerzonego hummera. Na boku dało się odczytać zatarty juz nieco napis: "To drink and to serve". Skrzypnęły dawno nie oliwione drzwi. Obok pojazdu pojawiła się zwalista sylwetka kogoś odzianego w pancerz wspomagany. Na jej lewej piersi widniał nabazgrolony koślawymi, czerwonymi literami napis.
- "Pee-yack" - odczytał mozolnie najwyższy z podróżnych.
- Kim jesteście!? - zagrzmiała w odpowiedzi metalicznym głosem zewnętrznego interkomu potężna postać.
- Eeee... - w głosie przywódcy grupy dało się wyczyć narastającą niepewność - To chyba... chyba my tu jesteśmy od zadawania pytań...?
- Racja, racja - odpowiedział metaliczny głos - Więc pytajcie. O wszystko. Po to tu jesteśmy...

© Wstępniak by Mysza


Obsada telenoweli:
Alfonso Gonzales peeyack, Hose Antonio MaLLy(R), Rudolfo Vein, Hombre Lechiander, Gringo M'q, Donna Isaura Gwiazd, Juan Sanchez Villa-lobos Myszakez, Don Huanito :Serafin:, Alehandro geeshu, Burro Raziel, Huan Carlos Yoghurt
W stanie spoczynku:
Don Faolan, Almondo 45ACP, Azalia Karmelita Sayyadina Av'Lee (Lady Karolcia), Ferdinand Peleque, Herr =MaDE MaN=, Maria brongar2, Franco xywex, Perudżio Najmad, Serdżio Thornag, Hose @d@m, Lucjano Andreas DarkStar, Miguel de Torquemada i Straszliwy Pedro erav (incognito)

Maskotka wątku: Suhoj - wielokrotnie banowany mutant
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Falloutowe strony na serwerach różnych [ale za to bezpiecznych, bo Straszliwy Pedro Erav nie ma do nich dostępu ;) ] :
Polskie:
»
»
» - stąd można zassać Awakena!!!
» - 13. schron
» - weapon mod 45ACP do Fallouta 2

Zagraniczne:
» - No Mutant Allowed
» - rosyjska strona o Falloucie
»
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nadal aktualne głosowanie na ulubionego NPC-a, którego można przyłączyć do drużyny:
[zasada głosowania: jeden człowiek - jeden punkt, który można podzielić na dowolną ilość bohaterów - nie czekaj, zagłosuj juz teraz!]

Zagłosowało 30 osób.

Cassidy - 8,75 pkt
Sulik - 7,94 pkt
Dogmeat - 4,76 pkt
Marcus - 2,75 pkt
Goris - 2,15 pkt
Ian - 2,05 pkt
Vic - 0,4 pkt
Lenny - 0,1 pkt
Bess - 0,08 pkt
Yellow Dog - 0,07 pkt
Laddie - 0,05
Myron - 0,05
Skynet Robot - 0,05
K-9 - 0,05
Robodog - 0,05
Miria - 0,05
Davin - 0,05
Tycho - 0,05
Katja - 0,05
Xarn - 0,05

Poprzednia Krypta:

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4830855&N=1

25.03.2006
16:37
[2]

Drackula [ Bloody Rider ]

Nie, tylko wszyscy Cie uwielbiaja, no prawie, salutuja i niektorzy sraja w gacie ze strachu :p

25.03.2006
16:38
smile
[3]

Raziel [ Action Boy ]

eee peeyack:(((( a tak chcialem zalozyc 250 część:(

no ale cóż...

25.03.2006
16:44
smile
[4]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Yogh, odebrałam Sandmana :)))))
Rozbroiłeś mnie dołączoną do niego karteczką :))
Bardzo dziękuję, cieszę się jak norka i czekam na wyjście na piwko :)

25.03.2006
17:59
[5]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Raziel
Nie wiedzialem, musisz wybaczyc. Wydawalo mi sie ze nikomu sie nie chce... Ze strachem zalozylem ten watek, bo ostatnia czesc, jaka zakladalem to byla dwusetna i wyszedlem mocno z formy...
Co bys powiedzial na zalozenie trzysetnej?

25.03.2006
22:46
smile
[6]

Raziel [ Action Boy ]

peeyack --> zastanowię się...:)))))

oczywiscie nie ma sprawy, w sumie to się mocno zagapiłem więc nie dziwię się że założyłeś nowy wątek, w koncu trzeba dbać o wciąż obecnych przyjaciół modemowcow:D
A o wyjściu z formy nie ma mowy:) aww come on Alfonso Gonzales;p

25.03.2006
23:08
smile
[7]

Spider-Man9 [ Legionista ]

szajska gra

26.03.2006
00:10
[8]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ponieważ z rozpędu zapodałam poprzedniego posta w poprzedniej części, za co mi strasznie głupio, bo zwykle nie cierpię, jak ktoś wyciąga starocie, przelepiam to, co napisałam tam:

Raziel --> jak wpadniesz do stolycy, to nawet nie musisz celować w jakiekolwiek spotkanie, bo Twój przyjazd może być świetnym pretekstem do zrobienia imprezki, więc tak czy inaczej będzie okazja, żeby się zobaczyć :)
No ale na takie wieeeeelkie spotkanie GOL-a dla całej Warszawki to faktycznie mógłbyś przybyć - zobaczenie na żywo jakichś 40 osób, które piszą na forum, jest zwykle całkiem fajnym przeżyciem :))

Yogh --> minęliśmy się, niestety, o trochę więcej niż parę minut, bo byłam w końcu około 15:45 - niby wiedziałam, że nie mam szans już Cię spotkać w sklepie, ale wciąż miałam jakąś głupią nadzieję, że może jednak...? ;)
Michaś, powiadasz? :) A czy przekazał, że kazałam Cię pozdrowić? :) Specjalnie to podkreśliłam pod koniec - obiecał, że przekaże!
A karteczkę od Ciebie schowałam sobie do portfela ;))

Poza tym polonizacja Baldur's Gate była naprawdę niezła. Oczywiście Torment nadal rządzi, ale mimo wszystko Baldura wspominam bardzo czule.
Nie we wszystko z wymienionych przez Ciebie rzeczy grałam [ja w ogóle malutko gram tak właściwie, przynajmniej od momentu, w którym praca zajmuje mi 90% życia], ale z większością jestem w stanie się zgodzić, nawet bez żadnych protestów :) A przygodówki bardzo lubię. Obok cRPG-ów mój ulubiony gatunek.

26.03.2006
03:13
[9]

Yoghurt [ Legend ]

Zwiezda->
Cóż, ja wróciłem na sklep dopiero koło 18, truli nam o prawie amerykanskim i potrzebnych jeszcze dokumentach uprawniających do pracy. Cóż, wychodzi na to, ze będe sobie musiał kupić porzadną 20-kilową aktówke na same papierzyska, które sa wymagane w tamtym dziwnym kraju.

A to menda z Michasia, nie przekazał, jak wpadłem na sklep to tylko rzekł "mam coś dla ciebie" i myśląc juz, ze wreszcie postnowił zrealizowac swój plan i w koncu sie mnie pozbyc za pomocą jakiejś broni masowej zagłady, chwyciłem za pobliskie krzesło, coby sie bronić, a tu nic, tylko mi wcisnął kwote do łapy. Już ja mu dam, to ja go do fryzjera wysyłam, zeby jak cżlowiek wyglądął, a ten nawet pozdrowień nie przekaże.

Miło, ze karteczka sie podobała, miałem jakiś rysunek dorzucić, ale marker na sklepie już ledwo zipiał, więc sie nie udało :(


A ciągnąc temat polonizacji-Baldur był całkiem nieźle spolonizowany, ale tylko pod "tekstowym" względem. Same głosy były iście paskudne, szczególnie w jedynce,gdzie z Imoen zrobiono rosjanke. Dwójka pod tym względem wypadła nieco lepiej, ale chyba tylko narrator oraz Minsc niczym mi nie podpadli, reszta aktorów sieza bardzo wczuwała i czytała kwestie swe jakby grali w wenezuelskiej telenoweli. Dlatego wole kinówki jako spolszczenia, jesli już takowe być muszą.



Alfonso Gonzales->
balszoje spasiba za wrzucenie powrotnie mnie na liste, wdzięcznym wielce.

26.03.2006
03:37
[10]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Uff. Wreszcie udało mi się ukraść medalion duchowi Anny. Wygląda to na błąd mechaniki gry. Po oddaniu medalionu, zdarza się czasem, że Aneczka dalej stoi jak żywa. Można poćwiczyć złodziejstwo do woli, można oddać jej po raz drugi medalion (znów 250 exp.) albo odejść o kroczek i w rezultacie będziemy mieli i medalion i kości księżniczki. A myślałem, że to w wersji Pl niemożliwe.

26.03.2006
03:46
smile
[11]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Yogh --> koło 18 to ja już pogrywałam z ekipą w różne radosne & dziwne rzeczy, więc nie było szans na spotkanie, ale widzisz, gdybym się zebrała tak, jak to było w planie... no nic, następnym razem :)
Aktówkę koniecznie! I to skórzaną. Czarną. Będziesz wyglądał jak przedstawiciel typowych "facetów w czerni", a sam wiesz, że Amerykańcy mocno w nich wierzą ;)

Aaaach! Nie przekazał?! A ja się tak starałam, żeby zapamiętał, specjalnie powtarzałam. Następnym razem napiszę drukowanymi literkami na kartce + zawiążę mu supełek na grzywce, to może nie zapomni ;)

A widzisz, trzeba było rysować. Mogłeś chociaż jakąś gwiazdkę strzelić na karteluszku albo co. Z drugiej strony jesteś nieco usprawiedliwony, bo mój początkowy sprytny plan zakładał przekazanie Ci pieniędzy w kopercie, ale co miałabym na niej narysować... jogurt?! ;))

Paskudne głosy mi nie przeszkadzały, bardziej irytował mnie fakt, że w BG1 w mieście mnóstwo pobocznych odgłosów pozostawiono w wersji oryginalnej, te krzyki i komentarze nijak tam nie pasowały. Mimo wszystko do jedynki mam o wiele większy sentyment, ale nie ma na to chyba wpływu polonizacja jako taka, ale ogólnie większa sympatia do tej części.
A z kinówkami się zgadzam. Mnie również najbardziej odpowiadają.

26.03.2006
04:17
[12]

Yoghurt [ Legend ]

Kalganito->
Ktos, bodaj na Duck and Cover, napisał, ze zniknięcie anny zalezy od tego, na którym heksie stoi, gdy wręczasz jej medalion. Nie pamiętam, to było jakieś dwa heksy poziomo od stołu i cztery od drzwi, albo odwrotnie, cholera wie. W każdym razie zniknięcie bądx niezniknięcie ducha najprawdopodobniej ma miejsce gdy stoi w odpowiednim miejscu, bardzo możliwe ze zalezy to też od pozycji gracza na mapce. Dlatego tez wtedy, kiedy postac się oddala, duch zmienia sie w kupke kosci.

Zwiezda->
To musze do tej aktowki jakieś rajbany zakupic, gajer mam, i to czarny.

Michaś to Michaś, niczego mu sie poza pieniędzmi nie przekazuje, bo zapomina chłopak. A jak juz kobieta coś do niego mówi to sam nie wierzy w takowe wydarzenie i nawet nie słucha, tylko analizuje, czy na pewno istota płci odmiennej przemawia do niego, czy może ktos za nim stoi. Nie przejmuj sie, z nim tak juz jest, poza tym to luźny kolo :)

Cóż, w takim razie gwiazdke (szurikena może?) walne inna razą, jak sie takowa nadarzy rzecz jasna. A na kopercie mozna narysowac... hmmmmm.... kurde, w sumie to poza kubkiem jogurtu nic mi nie przychodzi do głowy :)

A, fakt, tak zwane odgłosy tła zostawiono w oryginale (w przeciwienstwie do tych w Tormencie- jak 100% polonizacji, to 100% jest), co nieco psuło wrazenie. No i to przesłynne mylenie płci naszego gieroja w dialogach, ale akurat to moge wybaczć ze względu na odmienna gramatyke. Ogólnie oczywiscie Bladur 1 dobry był, zas do dwójki wracam chętnie co czas jakis, niemniej- żałuję, ze mam tylko wersje PL.

26.03.2006
04:32
smile
[13]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Ten ktoś Huanie miał rację. też odnoszę takie wrażenie, tylko na "heksie" poniżej dolnego prawego rogu biurka może dojść do takiej sytuacji (przynajmniej takie mam doświadczenie).

Natomiast co by nie robić, oddawać Metzgerowi Radio a później go zabijać, stawać po stronie Lary, czy zabijać Larę, brać od Rebeki te 1000 dolców czy nie brać, grzebać Annę choćby i dwukrotnie medalionem nagrodzoną, zabijać Joela czy go straszyć, łączyć te questy w najróżniejsze kombinacje, to i tak IDOLIZED nie osiągam i już. Tylko akceptowany.
Jak rozumiem Drackula też aktualnie eksperymentuje w Den, może On rzuci nowe światełko. Ja się poddaję, oczekuję bliższych wyjaśnień od tych, którym to się udało.

Posłuchałem ponadto obu historyjek (o Kotku i Mutantach), przekonałem konkurenta aby kupował whiskey o Rebeki, odniosłem żarcie mechanikowi, podjadłem u mamuśki, dałem forsę Fredziowi na rozmnożenie, gadałem z Karlem (Nie oswobodziłem Ghula z trumny). Odniosłem książkę, uregulowałem długi. Spałem (albo i nie - oba warianty sprawdzone) z dziwką.

26.03.2006
04:33
smile
[14]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Yogh --> ooo, gajerek + aktówka to podstawa, do tego biała koszula, lakier na nodze i okulary właśnie. Z takim wyglądem od razu uderzaj do FBI, zamiast plątać się pomiędzy wielorybami i ich fotelami ;)

Nie przekazałam mu niczego poza pieniędzmi, no chyba że prośbę o powtórzenie pozdrowień - z czym faktycznie nawalił ;) Poza tym w sklepie byliśmy sami [ha!], więc prosta i nieskomplikowana analiza sytuacji jasno pozwalała stwierdzić, że przemawiam w jego kierunku i to od niego się domagam określonych działań. Co prawda jak wkroczyłam z pytaniem o Ciebie na ustach do sklepu, miał przez moment minę, która kazała mi podejrzewać, że wyśle mnie na poszukiwanie Yoghurtów & jogurtów do najbliższego spożywczaka, ale potem natychmiast zatrybił, po co przyszłam, więc sama transakcja przebiegła bezproblemowo :)

Myślę, że tę gwiazdkę wysmarujesz przy jakiejś innej okazji, chyba że jesteś na tyle okrutny, iż chcesz mnie zmusić do przyjeżdzania do sklepu tylko po to, żeby odebrać z rąk któregoś z Twoich zwyrodniałych kolegów wspomniany rysunek ;))
Mnie też nie przychodziło nic innego do głowy, więc zarzuciłam ten jakże chytry i sprytny plan :)

No patrz, a ja do BG1 powracam chętnie i z prawdziwą przyjemnością, a do dwójki nijak nie mogę się do tego stopnia przekonać. Jakoś jedynka jest dla mnie taką klasyką, którą trzymam na dysku na wszelki wypadek i co jakiś czas, jak mi się zachce, to sobie ponownie kawałek przechodzę. Mam taki żelazny zestaw gier, w które lubię sobie popykać od niechcenia, i obok np. Diablo 2 czy Half-Life'a należy do nich właśnie Baldur.

...a poza tym to idę spać, żeby się przyzwyczaić do zmiany czasu :)
Branoc. Kolorowych.

26.03.2006
04:37
[15]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Acha, Z Metzgerem w pokoju jest 4 łowców, w pokoju wejściowym 5 a przed Gildią 4. Wszystkich zabijam, pominąłem coś?

NIVELLEN !!!!!

26.03.2006
04:48
[16]

Yoghurt [ Legend ]

Kalganito->
To ja juz za cholere nie wiem,co jest nie tak z tą wersją, ze sie nie da osiągnąć Idolized, bo wszystko zrobione jak nalezy. Uroki czterdziestu pięciu edycji, reedycji, paczy i inszych takich :)



Zwiezda->
O, jak trafie do FBI to w koncu zweryfikuje czy to ja wiem więcej o nich, czy oni o mnie. Zresztą- to ja mam negatywy z zabójstwa JFK.

Cóż, wyrabia sie chłopak, odkąd go z kumplem do balwierza posłalim, coby ściął te swoje kudły, bo w jego wieku wypada wyglądać jakoś powazniej, szczególnie jako studenciakowi polibudy. Miałaś szczęście, ze trafiłaś na Nowego Michasia, nie Starą wersję, bez patchy czesto się zawieszał albo bardzo wolno wykonywał wszelkie operacje, po tuningu dokonanym przez kumpli o wiele lepszy interfejs ma. Wczesniej to by pewno i o kasie zapomniał. Ale powoływanie sie na Yoghurta zawsze jest dobrym pomysłem, mój pseudonim artystyczny na kazdego dział niczym hasło-klucz w hipnozie i sie wszyscy ożywiają, dlatego tak sprawnie barter poszedł :)

A gwiazdke (sporo mam możliwości do wyboru kształtu, rozmiaru i koloru, ach, życie pełne wyborów) machne kiedyś z jakąś dedykacją, przyobiecam teraz uroczyście. Obsada telenoweli mi świadkiem.

Ja mam takie fajne pudełko, podpisane markerem "Nie dotykać, grozi kalectwem", w której trzymam wspomnienia mej młodości jak i gry, co mi sie w mózg wryły na dobre, troche tam dobroci pochowanych jest i siedzą tam także oba baldursy, mimo tych nieszczęsnych spolszczen. jak giera dobra, to i nawet przekład na jezyk ojczysty mi nie przeszkadza. Ale musi być naprawe dobra, ba, miażdzaca wręcz, by znaleźć się w tymże honorowym pudle. Polski Fallout tam nie trafił, dumnie siedzi za to amerykanska edycja pudełkowa :)

Dobry pomysł z tym snem, cżłowiek sobie oglada i patrzy- niby odcinek scrubsów ma raptem 20 minut, obejżał dwa i sie okazuje ze jest nie jedną, a dwie godziny do przodu według zegarka z windowsa. Tak więc czas na sen, dobranoc.

26.03.2006
10:33
smile
[17]

Raziel [ Action Boy ]

Gwiazd --> no zobaczymy jak to będzie:) w kazdym razie dziękuje bardzo za zaproszenie:)))

Mr. Kalgan --> a pożyczyles forsę temu żulowi z questa Becky i odczekałeś aż pojawi się w smokingu z podziękowaniami? moze to ma jakieś znaczenie:) No i uwolnij tego trupa z tej trumny:)

Youghurt --> Oj to Straszliwy Pedro pewnie by się rozzłościł:D. Jakbym miał takie "pudełkowe oznaczenia" to zapewne Fallout PL leżałby w tym oznaczonym napisem "101 dowcipów":P. Czasem jednak warto zobaczyć co tam w Złomowie piszczy i czy Krypta straszną jest!

26.03.2006
10:44
[18]

Raziel [ Action Boy ]

btw, Huan Carlos --> KOTOR Ci sie w ogole podobał? bo jesli chodzi o mnie to ja w ogole nie rozumiem zachwytu tą grą, uwielbiam star wars i gre zalatwilem sobie jak najszybciej mogłem, odpaliłem pograłem trochę i po prostu dałem sobie spokoj, sterowanie dupne, walki bez sensu, fabuła choć całej nie znam podobno wyśmienita, ale jeśli mam grac tylko dla samej fabuły to zamiast męczyć oczu przed kompem mogę sobie poczytać jakąś dobrą książkę ze świata SW.

Dla mnie z kolei przygodówki to seria Larry:) King's Quest, Police Quest, Space Quest i inne questy starej dobrej Sierry. To były czasy, od tego zaczęła się moja przygoda z językiem angielskim w wieku jakis 5 lat (haha pamietam jak po kryjomu odpalalem larrego 1 i strzelalem na tych pytaniach:D)
Obecna w tamtych atach i dzisiaj już chyba jedyna forma przygodowek "point and click" mi zupelnie nie odpowiada. Wtedy trzeba było myśleć, Questy sierry dawały przynajmniej wrażenie swodoby (której nie bylo:D), chyba jedyną przygodówką naprawde dobrą pomimo tego systemu był "Broken Sword" no i The Longest Journey też była fajna:)

26.03.2006
11:25
[19]

Nivellen [ Chor��y ]

Sorry ale nigdy nie liczylem ilu jest Łowców ale zabijam wszystkich ktorzy sa na zewnatrz + tych w srodku itp. Krotko mówiac kazdego kto podpada pod opis czlonka gildii.

Dokladniej moja ostatnia kolejnosc wygladala mniej wiecej tak

- wzialem quest na samochód
- posprzedawalem co chcialem, kupilem co chcialem, od Tubby'ego wydebilem lokacje zdaje sie Redding
- dług (dalem mu ile chcial tej kasy itp)
- ksiazka
- porozmawialem z kazdym w barze mamuski (zjadlem jedzonko)
- odnioslem mięsko
- poszedlem do lary - kosciół
- od Joey'a dostalem lokacje zdaje sie New Reno
- poszedlem do Metzgera - wzialem pozwolenie na wojne i oddalem radio dla Vic'a.
- znowu Lara i znalezienie slabosci a nastepnie pomoc w walce (nikt nie zginal z jej gangu)
- pogadalem z duszkiem (bo akurat byla noc), zabilem Joye'a(wkurzylem go w rozmowie) i jego kumpli oraz zakopalem szczatki duszka
- cos robilem (nie pamietam co, chyba czytalem ksiazki) az nastał dzien
- poszedlem do Metzgera i wykupilem Vic'a
- dowiedzialem sie od Vic'a czego trzeba i odstawilem go na stale do mamuski
- poszedlem w okolicie gildii niewolnikow i zaczalem moja prywatna wojne z nimi zaczynajac od straznikow na zewnatrz (wybilem wszystkich Slaver'ow) i 'uwolnilem' niewolnikow (mozna z nimi 'pogadac' po wszystkim)
- po wykonczeniu wszystkich pogadalem z Becky informujac ją ze zabilem Metzger'a i odmawiajac oferowanej nagrody.

W tym momencie mialem Idolized. Generalnie nikogo nie wkurzalem. Nikogo nie zabilem oprocz wymienionych osob. Narkomanow nie ruszalem takze, jak mnie zaatakowali wychodzilem z lokacji. Jak dzieciak mi cos ukradl to kradlem z powrotem tak by mnie nie zlapali. Jezeli dawali jakas nagrode i byla opcja by jej odmowic to tak robilem.

Ghoul'a z trumny nie uwolnilem (chyba sie nie da przed wizyta w Gecko?). Nie wyjezdzalem takze z The Den w miedzyczasie nigdzie - wiec nie gadalem z gosciem w kasynie po raz drugi (ten ktoremu pozyczamy kase)

26.03.2006
12:39
[20]

Da_Mastah [ Elite ]

Heh, dawno mnie tu nie było :-))

Mnie w wersji 1.0 udawało się jakąkolwiek postacią osiągać w Den status Idolized. Wystarczyło przyłączyć się do Lary, zabić Metzgera i rozwiązać Questy Becky, Mamuśki i Anny.

Za to w wersji 1.02 i wyżej miałem spore problemy mimo tego, że zabijałem tych wszystkich Joey'ow, Slaverów i czyściłem kościół. W 1.05 udaje mi się osiągnąć Idolized tylko wtedy, gdy gram Kobietą imieniem Buffy i mam conajmniej CH 6. Co ciekawe, zabijałem zawsze Flicka, Tubby'ego (w 1.02 chyba za każdego było +5 Karmy i +1 do statusu) i nawet rozwalałem Still w piwnicy Becky! Ogólnie za każdym razem wygląda to tak:

- Wykonanie obu zadań Becky (pożyczam kasę Fredowi)
- Rozwalenie Tubby'ego i Flicka
- Wykonanie wszystkich questów Lary (całkowite wyczyszczenie kościoła)
- Wykonanie zadania Smitty'ego (Fuell Cell Controller i Fuel Cell Regulator)
- Rozwalam Joey'a (ale najpierw z nim parę razy sypiam i biorę lokacje miast :->)
- Oddaję amulet Annie i chowam jej zwłoki (czy tam kości :-))
- Daję Vicowi radio
- Śpię z Metzgerem, żeby zbić cenę do 500$ i kupuję Vica
- Rozwalam Metzgera i wszystkich Slaverow
- Wysłuchuję historyjki Karla i Stacy w Mom's Bar
- Dostarczam obiad Smitty'emu (plus odbiór nagrody u Mamuśki)
- Idę do Becky, żeby odebrać nagrodę za Metzgera
- Rozwalam Still Becky i przekonuję Frankie'go, żeby kupował od niej alkohol
- Nie uwalniam Woody'ego

Status Idolized osiągam jeszcze przed wizytą w Gecko, czyli tym samym przed wykonaniem zadania Smitty'ego i Percy'ego. Różnie zresztą to bywa, bo kiedyś miałem porysowane płytki i Fallout nie chciał mi się zainstalować do końca (i potem zdeinstalować) i zdaje się miałem problem z plikiem critter.dat (wywalało mnie z gry jak zabijałem Chrisa w Navarro). I teraz mam nawet błędy w wersji 1.05 przez to, że zostały mi na dysku jakieś śmieci, których nie mogłem spruć.

I teraz mam w związku z tym kilka pytań:

1. Czy komuś udaje się osiągnąć status Idolized w Redding w wersji 1.02 i wyżej? Pamiętam, że w 1.0 nie miałem problemu, a zestaw zadań, które wykonywałem wyglądał tak:

- Kupowałem prawa własności kopalni Wanamigo od Ascorti'ego
- Płaciłem czynsz za wdowę Rooney
- Przerywałem bójkę w barze (zawsze wsadzałem te krzykliwą babę z Morningstar)
- Aresztowałem Hackesville'a za zamordowanie dziwki
- Likwidowałem gang Froga Mortona
- Dawałem antidotum na Jet Painless Doc Johnsonowi
- Czyściłem kopalnie Wanamigo i sprzedawałem udziały Ascortiemu
- Oddawałem Excavator Chip Marge LeBarge

Teraz niestety nie mogę osiągnąc nic więcej ponad Accepted (wersja 1.05), a robię wszystko tak samo, jak kiedyś (nawet z CH 10). Nie wiem czemu, ale Redding pojawia mi się dopiero w Pip Boy'u jak biorę drugie zadanie od Mariona (czyli przerwać bójkę). Wdowa Rooney niestety się nie wyświetla jako quest. Tak samo w wersji 1.0 miałem w Pip Boy'u napisane Solve Redding Jet Problem (tak mi się wydaje) - teraz nie. Teraz nawet jak biorę quest od Myrona, to status pozostaje taki sam. Ktoś ma podobne problemy? Jak to u Was wygląda?

2. Na Ghost Farm po wykonaniu wszystkich zadań raz jestem Neutral, a raz Idolized (niezależnie od CH).

3. W wersji 1.05 odczuwam brak mapy Rangersów :-))) Nie mogę więc wykonać zadania od Vortisa w NCR. Ktoś miał podobny problem czy mapa po prostu jest, ale w innym miejscu (nie w siedzibie Rangersów)?

4. Jak rozwiązujecie konflikt Dragona z LoPanem w SF?

Pozdrawiam

26.03.2006
13:19
[21]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Hmmm. Co to jest patch 1.05, skąd go brać, co daje i czy działa z polską wersją ?

Mówisz rozwalasz bimbrownię i przekonujesz Frankiego aby kupował spiryt od Becky, no, może spróbuję, na to jeszcze nie wpadłem. Iście szatański plan, skąd Rebeka weżmie spiryt dla Frankiego po wysadzeniu bimbrowni :)

W Redding dokładnie robię to samo, a nawet więcej (za to jest tylko neutral), po przyskrzynieniu Hackesville'a i odebraniu exp. od szeryfa, otwieram celę i zabijam delikwenta (tylko jego). Staję się akceptowany i na tym koniec.

26.03.2006
13:32
[22]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Inna sprawa, że Fallout ma wiele dziwnych błędów, zdarzających się nieregularnie. O nieaktywnych właścicielach broni palnej w jaskini już pisałem. Nieznikanie Anny. Ostatnio postrzeliłem Metzgera w jądra, zaległ i nie można było go dobić, pulsował na czerwono, ale napis głosił, że martwy i strzał był niemożliwy. W jaskiniach zdarza się, że przeciwnicy umierają na stojąco tworząc gabinet figur woskowych. Uzyskanie 7500 exp, za zabicie Strażnika Mostu graniczy z ekwilibrystyką cyrkową, musi być przytomny podczas finalnego strzału a ten nie może być krytykiem. A i to nie na 100 %, czasem trzeba powtórzyć. Umiera czasem także stojąc. Przywoływane braminy czasem nie chcą wybuchać, ale bodą rogami przez kolejkę lub kilka (w końcu jednak eksplodują). Można tak długo wymieniać.

26.03.2006
13:50
smile
[23]

Raziel [ Action Boy ]

Nie polecam patcha 1.05. Został on stworzony przez grupę polskich fanów i na stronach zawsze piszą o nim że "poprawia większość błędów" itp a IMHO niektóre z tych poprawek psują grę totalnie. Nie polecam instalować żadnych nieoficjalnych patchów, grajcie na 1.02 i tyle...
A jesli chodzi o dowody to chyba największym idiotyzmem było zmniejszenie damage'u kochanego Bozarka, tak tak moi drodzy cricitale są w patchu 1.05 o wiele mniejsze, ogolnie bardziej oplaca się biegać z gauss rife'lem i tym perkiem co zwięszka szanse na crtiticala niz z bozarem...:/ Pozatym z tego co pamietam to zmienili wiele rzeczy zeby nie wiem "powiekszyć poziom trudnosci", co w moim odczuciu okazalo się po prostu sztuczne np. juz nie mozna ukraść bozara strażnikom sklepu w NCR bo mają oni w kieszeni coś gorszego, jakiś zwykly automatic rifle, pozatym zmieniejszono pojemność magazynku wielu znanych broni by sprawić że gra będzie bardziej realistyczna (IMHO kolejny debilizm bo przecież sama idea postapokalipytycznego świata wykracza daleko poza znaną nam technologię...)

No jeśli jednak ktoś chce spróbować to proszę bardzo(link poniżej), na stronce w dziale download, jest i do wersji UK/USA i do PLki:

26.03.2006
13:53
smile
[24]

Da_Mastah [ Elite ]

Kalgan:

Wersję 1.05 można pobrać stąd: :-))

Działa z Polską wersją oczywiście. Tylko właśnie nie jestem pewien czy ten patch nie poprawia poprzednich błędów i wprowadza przy okazji nowych. Bo jeśli nie, to będę musiał reformat strzelić i grać od nowa. Aktualnie gram postacią, która jest kobietą i ma na imię Buffy, a mimo tego nie udało mi się uzyskać w Den statusu Idolized. Nie jestem Idolized nawet w Modoc! Postanowiłem od początku do końca przejść grę walką tylko Unarmed i Melee Weapons :-)) Ciekawie jest nawet :-)) Przed wyruszeniem do Enklawy wkleję txt z danymi osobowymi :-))

To padanie na polu bitwy też mnie denerwuje. Najczęściej mi się to na obcych zdarza. Jak podbiegnę z Mega Power Fist i dosłownie będę stał nad nim, to i tak nie mogę wykonać ciosu, a Sulik, Vic czy Cassidy sprzątają go z dystansu :-)) Najlepsze przygody miałem z tym podczas testu Dragona w SF. Uderzyłem kolesia w głowę, ten padł nieprzytomny i wstał dopiero przy następnej walce. Efekt był taki, że napieprzało mnie jednocześnie czterech kolesi, bo nagle odzyskiwali przytomność.

A o których jaskiniach mówisz? :-)) Tych, co można do nich wejść, jak się ma encountera w górach? Bo nieraz, to tam można całkiem nieźle wyposażoną armię ludków w Combat Armorach spotkać. Niekiedy nawet na wysokim poziomie nie udawało mi się przetrwać pierwszej tury (trzeba mieć strasznie wysoką percepcję), bo mnie osypywało trzech typa z H&K G11E z odległości 5 metrów :-))

Raziel:

Zielonozbrojni strażnicy na bazarze w NCR mają teraz M60. Do tego zauważyłem pewną prawidłowość, że jak postawię NPCa dokładnie przy postaci, którą mam zamiar okraść, to niezależnie od współczynnika Steal (ja mam mniej niż 30%) mogę okraść każdego zabierając dowolnej wielkości przedmioty.

26.03.2006
14:00
smile
[25]

Raziel [ Action Boy ]

Da_Mastah --> no M60, w 1.05 "bawilem się" tylko raz więc juz nie pamietam. No widzisz, dla mnie twórcy patcha 1.05 nawalili o ile wiele poprawek które naniesli jest naprawdę trafnych o tyle dodawanie swoich własnych w ich mniemaniu potrzebnych zmian było totalnym błędem. Ja nie chce grac w Fallouta zmodyfikowanego wedle uznania jakiśtam fanów którzy sobie uznali że tak ma być, i dlatego dziękuję bardzo patchowi 1.05.

Co to chlopaków w combat armorach w jaskiniach to jest to naprawdę fajne zagranie ze strony twórców gdyż na wysokich levelach eksterminacja tych bandytów może okazać się bardzo przydatna ze względu na broń i amunicje którą możemy znaleść w takich miejscach:)

26.03.2006
14:05
smile
[26]

hopkins [ Zycie jest piekne ]

Mam pare pytan dotyczacych Fallout'a 1.
Jaka jest najnowsza wersja? Mam 1.02 z Extra Klasyki.
Mam uwolnic Tandi i wiem, ze moge ja wykupic ale jak? Podczas rozmowy mam do wyboru tylko pozabijanie wszystkich lub walka na piesci z przywodca, a to mi sie nie usmiecha, bo za slaby jestem.

26.03.2006
14:13
smile
[27]

Da_Mastah [ Elite ]

Raziel:

Heh, ja zagrałem z ciekawości. Pierwszy raz w sumie na patchu 1.05, bo chciałem zobaczyć jak moja postać, Vic, Cassidy i Sulik będą mieć Power Armory :-)) Fajnie to wygląda, jak do jaskini wpada kilku kolesi przebranych za czołgi i zaczyna zagładę :-)) Sformatuję pewnie niedługo dysk i przejdę grę od początku w wersji 1.05, żeby się przkonać czy faktycznie fani pododawali jakieś nowe błędy...

26.03.2006
14:15
[28]

Yoghurt [ Legend ]

Mastah (swoją droga, to moje drugie imie, jak mogłeś?:))->

1. W redding w wersji 1.0 Idola dało sie uzyskac robiąc "dobrze" questy szeryfa, uzyskując antidotum na Jeta i rozwalając Wanamingo w kopalni. Karma, czego nie jestem w 100% pewien, zmienia sie tez na lepsze, gdy damy chipa zwolennikom NCR, nie Reno. Sprzedaz udziałów nie ma wpływu na karmę, liczy sie tylko wycięcie w pień Alienów.

Wersji 1.05 nie posiadam, czy to jest ten nieoficjlny, fanowski pac, co kiedyś widziałem?

2. Z Ghost Farm to jest trudna sprawa, zazwyczaj jak gram facetem, cżęsiecj udaje mi sie uzyskać Idola. Ale naprawde nie mam pojecia od czego to zalezy.

3.Ponownie- nie posiadam wersji 1.05

4.To zależy, czy gram dobrym, czy złym gierojem. Jak dobrym, to wyzywam Lo Pana na pojedynek, tylko trzeba ostro sie napocić, jak w ostatniej rundzie wyciągnie guna i zacznie w nas szyć- bez save\load i pakowania krytyków z buta po oczach jest nie do ruszenia.
Natomiast Dragon jest prostszy i można uzyć nawet pomocy w stylu kastetów, zresztą potem wskakuje na ring lo pan (jesli szybko nie rozłożymy Dragona) i nam pomaga.
Odpowiednio za dobre rozwiązanie- kupa karmy w góre, za złe rozwiązanie- bodaj ze 400-500 w dół.
Można też po prostu stac i się przyglądać, nie wchodząc na ring. Wtedy wygrywa najczęściej LoPan, nieuczciwie walac dragonowi w głowę z pistoletu (ma bodaj .223 w kieszeni). Chyba tylko raz mi sie zdarzyło, ze gra wylosowała Dragonowi krytyka na Lo Panie, który pozbawił go przytomnoścvi i mu Dragon dupe skopał.


Kalganito->
Bugi w Fallu sa niczym bugi w Daggerfallu- iście wkurzyc ptorafią, a i tak kocha się te gry :) Pamietam, jak kumpel po raz pierwszy trafił na słynny "znikający bagaznik". Bluzgał w szkole przez 3 dni, mówił, ze siedzibę Interplaya wysadzi i już nigdy w Falla2 nie zagra, po czym wrócił, załadował sejwa sprzed zniknięcia i katował dalej, usprawiedliwiając swą decyzję słowami: "Oj bo to za dobra gra jest, żeby sie pierdołami przejmowac" :)

Malina->
Pozwól, ze w odpowiedzi na to, czy KOTOR mi się podobał, zacytuję sam siebie z pewnej strony:
Jestem maksymalnie wkurzony.
Do granic możliwości wpieniony.
Dlaczego? Za co? Czemu???
Jak Bioware mogło zrobić coś takiego?
Coś tak... Genialnego. Dopiero teraz! Dlaczego?!?!

Dlaczego dopiero teraz ukazała się gra, która mimo prostych, sprawdzonych założeń jest wręcz znakomita? Dlaczego jest to jedyna jak dotąd gra, która stanęła niemal na równi z niesamowitym Falloutem? Jak to możliwe, że dopiero po tylu latach stworzono coś tak prześwietnego, skoro Knights of The Old Repbulic nie ma w sobie niemal nic, czego nie widzielibyśmy w innych erpegach, a jednak oczarowuje. Czy powiedziałem oczarowuje? Ona wbija gracza w ziemię wraz z fotelem i nie pozwala mu się oderwać, aż się jej nie przejdzie... przynajmniej ze 2-3 razy.

Co jest takiego w KOTORze, że aż tak mnie zachwycił? Znakomita grafika? Może. Prześwietna ścieżka dźwiękowa? Prawdopodobnie. Doskonale przemyślana ścieżka fabularna, zapewniająca kilkadziesiąt godzin rozrywki? Też. A może wielowątkowość i nieliniowość tejże fabuły? Tak, z pewnością. Jednak w żadnej grze (poza boskim F) wszystkie te elementy nie zostały dopasowane tak idealnie jak w KOTOR. No, ale zamiast chwalić i peanami na cześć programistów z Bioware rzucać, może jakoś poprę dowodami te zachwyty?

Po dość długiej instalacji (4 płyty to nie w kij dmuchał), ustawieniu z grubsza konfiguracji klawiszy, grafiki i muzyczki w opcjach, wybrałem New Game i mym oczom ukazał się ekranik tworzenia postaci. Jako typowa męska szowinistyczna świnia, postanowiłem zagrać kobietą (ta świadomość pełnej nad nią władzy, panna, która zrobi wszystko, co zechcę, mwahahahahaha....przepraszam, poniosło mnie) rasy ludzkiej zresztą. Brunetka z włosami upiętymi w tzw. Ponytail, ponętne nogi, te sprawy. Po zajęciu się cechami zewnętrznymi przyszedł czas na to, co erpegowcy zwykli lubić najbardziej- współczynniki, profesje i reszta. Jako że z trzecią edycją DeDeków miałem już do czynienia i na papierze i np. w NeverWinter Nights, wygląd "karty" postaci wydał mi się nieco znajomy, choć na potrzeby uniwersum Star Wars został "z deczka" (czytaj: konkretnie) zmodyfikowany.

Na dobry początek- wybór jednej z trzech klas postaci. Tylko trzech???- zapytają niektórzy. Ja jednak nie zauważyłem, aby większa ilość profesji była w jakikolwiek sposób potrzebna. Te trzy klasy to Scout (znajomość wielu języków, znośna obsługa broni, uśrednione współczynniki- klasa najśredniejsza z trzech), Soldier (wiadomo- stawianie na atrybuty fizyczne) i Scoundrel (coś pośredniego między DeDekowym Łotrzykiem i Łowcą- krycie się, spora szybkość i tym podobne). Wybór jednej z klas nie oznacza jedynie innego rozwoju postaci- zależnie od naszej profesji inaczej brzmią niektóre ścieżki dialogowe z NPCami (zresztą podobnie jest z wyborem płci).

Dobra, nadobna dziewoja- skaut rusza w bój!- zakrzyknąłem po wylosowaniu mojej postaci jeszcze kilku współczynników (standardowe, jak siła, zręczność a także te mniej typowe jak komputery, ładunki wybuchowe czy zabezpieczenia) oraz tzw. Feats (czyli po prostu umiejętności- niektóre rozwijają się samoczynnie z rozwojem postaci, inne "ulepszamy" sami, co kilka poziomów dostając punkcik do rozwinięcia jakiejś cechy), po czym mym oczom ukazały się znajome żółte literki odlatujące w dal, opowiadające z grubsza, o co chodzi i kto z kim, przeciw komu, za co, po czym moja bohaterka ocknęła się na ostrzeliwanym przez siły Sithów statku "Endar Spire".

W tym miejscu należałoby wtrącić kilka słów o fabule- rzecz dzieje się 4000 lat przed wydarzeniami znanymi z Epizodu pierwszego- Sithowie pod wodzą dwóch Jedi-Renegatów są w stanie wojny z Republiką, osłabioną zakończonymi kilka lat wcześniej Wojnami Mandaloriańskimi (Mandalorianie to ci kolesie którzy są m.in. projektantami gustownego wdzianka Boby i jego ojczulka Jango Fetta, którzy swoje 5 minut będą mieli duuuużo później) i ogólnie sytuacja w galaktyce przedstawia się niewesoło. My zaś dowiadujemy się parę minut później, iż należymy do eskorty niejakiej Bastilli- panny Jedi, którą Sithowie chcą za wszelką cenę pojmać\ zabić\ pojmać a potem zabić (niepotrzebne skreślić). Dość powiedzieć, że cudem (jak to zwykle bywa) ratujemy się ze skazanego na zniszczenie statku wraz z nowo poznanym brodatym kompanem (który usilnie każe budzić ze sobą skojarzenia z niejakim Kylem Katarnem) i rozbijamy się na pobliskiej planecie Taris. Pech chce, że planetka opanowana jest przez Sithów, którzy zarządzili jej blokadę- wlecieć w jej atmosferę się da (w mniej lub bardziej opłakanym stanie), jednak odlecieć nie może nikt- chyba że ma skłonności samobójcze. Tak więc znajdując opuszczony apartament ukrywamy się tam wraz z Carthem (bo takoż zowie się nasz pierwszy kumpel) i szukamy sposobu na ucieczkę z tej przeklętej planety i na znalezienie Bastilli, której także udało się zwiać. Jednak po drodze czeka nas kupa dodatkowych questów, zaś ucieczka z Taris okaże się dopiero przysłowiowym czubkiem góry lodowej na naszej drodze do ukończenia gry.

No i tutaj nadmienić należy chyba największy plus gry- morze możliwości. Ba! To jest ocean możliwości wyborów, ścieżek i rozwiązań. Programiści (i programistki) musieli nie przespać od kilku do kilkunastu nocy, by wymyślić tą masę questów głównych i pobocznych i ilości ich rozwiązania. Cóż, wiadomo było już w zapowiedziach, że gracz będzie mógł podążać ciemną i jasną stroną mocy, jednak jak się okazuje, nie ograniczamy się jedynie do wyboru "dobre rozwiązanie vs złe rozwiązanie", ale zwykle istnieje od jednego do kilku rozwiązań pośrednich. Dla przykładu jedna z klasycznych sytuacji- dostajemy zlecenie na pewnego gościa, gdy dorabiamy sobie jako łowca głów. Ponieważ zlecenia dzielą się na legalne i tzw. "nieoficjalne", czyli nie do końca zgodne z prawem, a to akurat zlecenie należy do tej drugiej kategorii, moja ustawowo dobra postać szuka tego "dobrego" rozwiązania. Tak więc odnajduję gościa, który okazuje się niewinny, ale kontrakt to kontrakt. Pomagam mu więc upozorować własną śmierć za pomocą ładunków wybuchowych. Jednak gdybym podążał ciemną stroną mocy, po prostu bym gościa zastrzelił\ zaszlachtował\ wysadził w powietrze. Natomiast gdybym szedł neutralną ścieżką, odmówiłbym wykonania zlecenia, przekonał kogoś innego do wykonania tej roboty lub gościowi nie pomógł upozorować swej śmierci, lecz puścił go wolno. Co ważne i należy to z pewnością odnotować- wreszcie podążanie złą stroną nie wiąże się ze strasznymi konsekwencjami, ogólną straszliwą wrogością postaci napotykanych na swej drodze. Pamiętam, jak np. w Baldurze pierwszym fakt, że czyniłem źle wiązał się z walką w każdym mieście, horrendalnymi cenami w sklepach, mniejszą ilościa expa i tym podobnymi "urozmaiceniami", więc tak naprawdę wielowątkowość fabuły i tak ograniczała się do wyboru "jedynej słusznej ścieżki dobra blablabla". Natomiast w KOTOR wreszcie od czasów Wielkiego F doczekałem się pełnej swobody działania- ciemna strona nie uniemożliwia ukończenia gry czy zwiększenia ilości wrogów do pokonania- tutaj ukazanie złej strony bohatera jest ukazane o wiele subtelniej, nie przez nachalne "jesteś zły i nie zdjąłeś kotka z drzewa- J00 MU57 D13, 3V1L F13ND!"- na dalszy rozwój postaci w którąś ze stron wpływają nie tylko uczynki, ale i kwestie dialogowe. Oczywiście z faktem, że postać podąża jedną ze ścieżek mocy (tudzież trzyma dystans od obu z nich, pozostając neutralną) wiąże się już mniej więcej od jednej czwartej gry z widoczną zmianą głównego wątku i zadań nam powierzanych, a co za tym idzie- do gry chce się wracać na zasadzie "ciekawe, co by było, gdybym wtedy postąpił tak?"

No, ale dość o prześlicznej pracy scenarzystów, zajmijmy się robotą najczęściej ocenianą na początku- grafiką. A ta jest niespotykaną ucztą dla naszych nieprzyzwyczajonych do fajerwerków graficznych w erpegach oczu. Zaiste grafika w KOTOR nie różni się niczym od najświeższych produkcji FPP i TPP, wykorzystując najnowocześniejsze nowinki techniczne, łącznie z potrójnymi buforowaniami, antyaliasingami, kilkupoziomowymi szejderami i resztą bajerów o dziwacznych nazwach. Gdy po raz pierwszy ujzałem swoją postać budzącą się na niszczonym statku, pomyślałem- fajny filmik. Problem w tym, ze filmik ten był robiony na Engine gry. Gdy zaś pare sekund później ujrzałem swoją nadobną brunetkę w całej okazałości w jedynie skąpej pseudobieliźnie (trudno, żeby chodziła spać w ubraniu).... no cóż, dość powiedzieć, że byłem zachwycony. Gdy zaś potem ubrałem ją w ciuszki, jakie znalazłem w jednej ze skrzynek, wyglądała niewiele mniej okazale.

Przy oddawaniu ruchu postaci na pewno korzystano z motion capture- czy to podczas chodu, biegu czy choćby i uników postacie poruszają się nad wyraz naturalnie. Ale gdy zobaczyłem walkę... te strzały z blasterów, które dynamicznie oświetlają otoczenie, te iskry podczas pojedynków bronią białą, no i ten blask mieczy świetlnych... Nie wspominając o innych efektach jak np. promienie słońca prześwitujące między wieżowcami, czy też światło odbijające się na... spodniach z materiału lateksopodobnego, w które wyposażony jest jeden z fajniejszych pancerzy. Widać, że oświetlenie robili z pewnością panowie, bo zostało ono na tychże spodniach oddane ze szczególnym uwzględnieniem...khem... kobiecych pośladków. No, ale ile trzeba zapłacić za taką niewiarygodną dbałość o detale? Moje szczęście, ze na święta przeprowadziłem generalny remont komputera i ze starego hardłeru została mi praktycznie tylko nagrywarka i obudowa, całą reszta poszła do wymiany. Sprzęt teraz śmiga jak marzenie i nawet KOTOR przy full detalach i dobrej rozdzielczości nie ma widocznych spowolnień (wyjątkiem był spadek ilości klatek ledwo zauważalny podczas walk na otwartej przestrzeni z kilkunastoma postaciami). Jednak do takiej płynności wymagany jest przynajmniej GeForce 5600 albo któryś z Radeonów z dziewięćsetką w nazwie, gdyż inaczej trzeba się liczyć z wyłączeniem kilku opcji ulepszających wygląd gry.

No, my tu pitu pitu o grafice, a przecież i praca dźwiękowców w grach pod szyldem Star Wars nie jest tylko byle tłem i marną dekoracją, a ważnym elementem składowym. W KOTORze zaś postawiona została na równi z oprawą graficzną. Poczynając od soundtracku (który zmienia się odpowiednio do sytuacji i m.in. po zmianie muzyki w tle na dynamiczną i nastrajająca do walki możemy wnioskować, że szykuje się siekanina, choć nawet jeszcze nie ujrzeliśmy przeciwnika), gdzie znalazły się utwory znane i mniej znane z uniwersum Gwiezdnych Wojen; poprzez wszelkie odgłosy typu: wystrzały, uderzenia, kroki; kończąc na głosach postaci, którym należy się oddzielny akapit.

O tak- postaci zostały zdubbingowane doskonale- lektorzy oddali charakter każdej z napotkanych osób naprawdę wiarygodnie- twardy żołnierz brzmi jak gość pokroju Rambo, mały spryciarz brzmi jak... czy ja wiem... znakomity Steve Buscemi (kto aktora nie zna tego, szacunku nie ma mego) i tak dalej. Jedyny głos, do którego mogę się czepić to głos głównego bohatera, gdyż... nie słychać go niemal wcale! Jakże byłem zawiedziony, gdy podczas dialogów kwestie mówione mieli wszyscy, nawet czwartoplanowi NPCe, a moja postać odzywała się tylko... przy przełączaniu się na nią podczas sterowania drużyną. Przy zatrudnieniu takiej ilości aktorów do odgrywania LucasArts i Bioware mogło sobie pozwolić jeszcze na kobitkę i faceta odgrywających bohatera\ bohaterkę gracza.

Przejdźmy do kwestii, które erpegową brać cieszą najbardziej- współczynniki, ekwipunki, walki. Lećmy po kolei. Jak wspomniałem wcześniej- system rozwoju postaci został oparty na znienawidzonym przeze mnie D20 (system ten zabił oryginalne mechaniki różnorakich systemów i teraz wszędzie mamy D20, niezależnie czy gramy w Deadlands, DeDeki, L5K, Zew Cthulhu czy Wampira... Ciekawe, kiedy zrobią Chińczyka D20?), czyli systemie korzystającym z kostek dwudziestościennych. Jako że PieC ma tą przewagę, że "rzuca" kostkami za nas i robi to milion razy szybciej, przeklęty tenże system tak mnie nie wkurzał. A jeśli jeszcze zaznaczyć, że całość została odpowiednio przycięta na miarę Star Warsową (a nie jak zwykle ma to miejsce- całość przycięta pod durny system rzutów dwudziestkami) to wychodzi na to, iż jest to pierwszy erpeg DiTłenti, który mnie nie irytuje.

Rozwój postaci każdej wygląda inaczej- co jest jak najbardziej logiczne. Nawet w obrębie jednej klasy postaci różnić się mogą od siebie diametralnie, co należy zaliczyć jako duży plus. Fakt- za zdolności "cross-class", czyli nienależące do naszych specjalizacji płacimy dwa razy więcej punktów skilla (a te otrzymujemy w ilości odpowiedniej dla naszej inteligencji), ale jak ktoś się uprze- proszę bardzo, niech pakuje w te umiejętności.

Do tego dochodzą także "Feats", czyli coś w rodzaju falloutowskich Perków- te otrzymujemy co kilka poziomów, mają one najczęściej po trzy poziomy rozwoju i dają o wiele więcej możliwości- niektóre dodają punktów do naszych cech, inne polepszają nasze umiejętności walki którąś z broni, jeszcze inne umożliwiają stosowanie cięższych pancerzy... Pełna swoboda i radość tworzenia. A jest co tworzyć, gdyż w naszej drużynie znajdzie się ostatecznie (jesli dobrze wszystko rozegramy) aż 9 przyjemniaczków- na typowych osiłkach- żołnierzach zaczynając, poprzez małą Twi'Leczkę- złodziejkę, wielkiego Wookiego i kilku innych oryginałach, a na robocie skończywszy. A trzeba dodać, że między poszczególnymi członkami drużyny budują się pewne związki i ciekawe relacje, które można zaobserwować np. poprzez dialogi przez nie prowadzone. Szkoda tylko, że maksymalnie można prowadzić zaledwie trzech gierojów z naszą postacią włącznie, a reszta zostaje w "bazie". Jednak zazwyczaj (wyłączając kilka lokacji w grze) można w każdej chwili członków drużyny dowolnie wymieniać, gdy istnieje zapotrzebowanie na ich umiejętności.

Co się tyczy ekwipunku- tak bogato, że nie wiadomo czasem co wybrać. Zatrzęsienie pancerzy, Mieczy (zwykłych i świetlnych), blasterów, karabinów, strzelb, implantów, bajerków, tarcz energetycznych i reszty tałatajstwa, że normalnie strach się bać. A co najpiękniejsze- wszystko widać na naszej postaci! Kiedy założymy któremuś z naszych bohaterów czerwony mandaloriański pancerz, do tego wizjer a'la Jordi ze Star Treka polepszający celność a w łapska dwa ciężkie modyfikowane blastery, wygląda to naprawdę imponująco. Do tego dochodzi jeszcze arcyciekawa opcja modyfikowania broni i pancerzy. Jeśli znajdziemy odpowiedni komponent i przedmiot, który da się upgrade'ować, potrzebny nam tylko stolik warsztatowy, na którym dodamy do blastera celownik optyczny i silniejszy generator mocy, do pancerza wzmocnioną siatkę chroniąca przed promieniami laserowymi, a w mieczu świetlnym zainstalujemy dodatkowy kryształ, zwiększający jego moc. Ciekawostka- zmiany wprowadzone w przedmiotach widać! Istny raj dal erpegraczy- przyznajcie się, że w Morrowindzie potrafiliście spędzić godzinę w zwykłym sklepie z odzieżą, sprawdzając, jakie spodnie komponują się z jakimi butami na waszej postaci :) Jako bajery policzyć mogę także zatrzęsienie środków "dopingujacych", zwiększających czasowo nasze umiejętności czy np... części zamienne, używane do naprawy droidów, które potem pomóc nam mogą w walce (o tym, ile takowych części zużyjemy na uruchomienie kilku funkcji robota decydują nasze umiejętności naprawcze) lub tzw. Spajki komputerowe, służące do hakowania terminali itp.

Wypadałoby wspomnieć też o patentach, które w RPG są stosowane nadzwyczaj rzadko, a przez wielu graczy są niezbyt lubiane- elementy zręcznościowe. Tutaj zrealizowane jednak są doskonale- zarówno momenty, gdy zasiadamy w wieżyczce własnego statku kosmicznego i ostrzeliwujemy wraże myśliwce pragnące zjednoczyć nas na zawsze z Mocą czy też etap wyścigu swoopów, czyli grawitacyjnych motocykli nawet dziesięciolatkowi z autyzmem i Parkinsonem nie sprawiłby większych problemów i nawet ci, którzy zręcznościówki omijają szerokim łukiem będą mieli odrobinę przyjemności z tej małej zmiany klimatu rozgrywki. No i omal nie zapomniałem o jednym- karciance zaimplementowanej w grze, która zowie się Pazaak i jest nieco bardziej rozwiniętą grą w "oczko". Talię podstawową do gry nabywamy już na Taris, jednak z nią za wiele nie zawojujemy. Na szczęście w kantynach (w których to najczęściej znajdziemy stół do Pazaaka) spotkamy innych zagorzałych karciarzy, którzy odpsrzedadzą nam kilka kart za odpowiednią cenę, a także z nami pogiercują. Jednak talię naszą skompletować możemy też na inne sposoby- karty znajdujemy w najdziwniejszych miejscach, a ich kolekcjonowanie robi się czasem bardziej wciągające od zbierania Pokemonów. Musze też przyznać, że niektóre rozgrywki Pazaaka (którego tajniki poznać można bardzo łatwo w tutorialu zaraz po zakupie pierwszej talii), toczące się o wysokie stawki potrafią wciągnąć i wycisnąć siódme poty z gracza. ("Jedna karta w ręku, sytuacja patowa i weź tu kurna rozegraj rozdanie, by rozłożyć oponenta na łopatki"). Raz udało mi się ograć pewnego lokalnego mistrza na dobre pare tysięcy, a była to w kilku rozdaniach raczej kwestia zezowatego szczęścia i moja radość była nie mniejsza niż z zaliczenia czasochłonnego, skomplikowanego i piekielnie ważnego questa. Spotkałem się też jednak z opiniami, że nie ma czasu na grę w karty, kiedy galaktyka czeka na uratowanie. Cóż, dla mnie- materialisty w każdym calu, wygranie kilku tysiaków w karty było równie ważne. Ale mniejsza o moje parszywe cechy charakteru, oddać pokłony za taki niebanalny i wciągający dodatek autorom należy.

Na koniec- walka. Ta, poza oczywiście zupełnie inną, porażająca oprawą graficzną, nie różni się zbytnio od innych erpegów ze stajni Bioware- jest to potyczka podzielona niezauważalnie na rundy, dająca poczucie czasu rzeczywistego, z możliwością aktywnej pauzy. Jednak szerokie sposoby modyfikacji opcji walki w ustawieniach gry pozwalają przerodzić ją w prawdziwą turówkę- zależnie od preferencji. Moim zdaniem w każdym razie- system "baldurowy" sprawdza się i tak najlepiej.

Piękno walk zdążyłem już opisać przy okazji wychwalania grafiki KOTOR, zatem przejdę do podsumowania- czy mam coś Rycerzom Starej Republiki do zarzucenia? Owszem, o dziwo mam. Mógłbym się przyczepić do kilku rzeczy- a to że modeli NPCów jest nieco mało i w swej wędrówce spotkamy całą masę "klonów", a to że u obcych ras nie postarano się o szerszy zasób dźwięków przez nich wydawanych- po pewnym czasie zauważycie, że podczas rozmowy np. z Twi'Lekami występuje zestaw zaledwie 5-10 kwestii w ich języku, które cały czas się powtarzają. Mogę się doczepić nielogiczności, z największą na czele- 4000 lat wystarczyły ludzkości do przejścia z epoki kamiennych narzędzi do ery lotów kosmicznych, natomiast w uniwersum Gwiezdnych Wojen postęp zatrzymał się pewnie jeszcze przed Mandalorianskimi Wojnami, ba, rozwój technologiczny z okresu Epizodu IV wydaje się cofnięty w porównaniu z czasami w KOTOR. W ogólnym jednak rozrachunku błędy te chowają się i kulą w kącie pod naporem ogromnej ilości zalet. Przyznać muszę całkiem serio, że jest to najlepszy erpeg roku 2004, a ten się przecież dopiero zaczął. Lecz nic nie wskazuje na to, abym miał odwołać te słowa. Ode mnie 9+/10 plus znaczek jakość "Yoghurt poleca".


A co do przygodówek- dla mnie klasykiem absolutnym obok Sierry będzie Lucas Arts. Rany boskie, ile za gównairza cżłowiek przesiedział (ZE SŁOWNIKIEM W RĘKU!) nad Day of the Tentacle czy Monkey Islandami? Nawet króciutkie Full Throttle dzięki swietnej oprawie mnie wprost oczarowało. No i prawdziwy geniusz i jedna z ostatnich gier Lucas Arts z tzw. "Duszą"- Grim Fandango- mimo dziwacznego jak na owe czasy sterowania konceptem, dubbingiem i humorem rozwalała i rozwala do dziś. Szkoda, ze już takich nie robią, rozmieniając na drobne kasę zarobioną na nowej trylogii SW i tworzac w wiekszości crap totalny- wyjątkami chlubnymi były Jedi Knight 2 (academy też moze być) i KOTOR (KOTOR 2 już nieco mniej mnie rozbroił, aczkolwiek fajny był). Zaś SW: Empire at War jest za prosty, mało odkrywczy i nudny, na takim silniku można się było pokusić chociaz o bitwy kosmiczne w stylu genialnego Homeworlda, a nie bzdurę w rodzaju kosmosu płaskiego jak stół.

26.03.2006
14:39
smile
[29]

Da_Mastah [ Elite ]

Yoghurt:

"Mastah (swoją droga, to moje drugie imie, jak mogłeś?:))->"

Nie wiedziałem :-))

"Wersji 1.05 nie posiadam, czy to jest ten nieoficjlny, fanowski pac, co kiedyś widziałem?"

Tak. Dodali go nawet do Złotej Edycji (czy jak się to nazywało), która wyszła na DVD (razem z kupą rzeczy zapewne pościąganych z nma :-))

"4.To zależy, czy gram dobrym, czy złym gierojem. Jak dobrym, to wyzywam Lo Pana na pojedynek, tylko trzeba ostro sie napocić, jak w ostatniej rundzie wyciągnie guna i zacznie w nas szyć- bez save\load i pakowania krytyków z buta po oczach jest nie do ruszenia.
Natomiast Dragon jest prostszy i można uzyć nawet pomocy w stylu kastetów, zresztą potem wskakuje na ring lo pan (jesli szybko nie rozłożymy Dragona) i nam pomaga.
Odpowiednio za dobre rozwiązanie- kupa karmy w góre, za złe rozwiązanie- bodaj ze 400-500 w dół.
Można też po prostu stac i się przyglądać, nie wchodząc na ring. Wtedy wygrywa najczęściej LoPan, nieuczciwie walac dragonowi w głowę z pistoletu (ma bodaj .223 w kieszeni). Chyba tylko raz mi sie zdarzyło, ze gra wylosowała Dragonowi krytyka na Lo Panie, który pozbawił go przytomnoścvi i mu Dragon dupe skopał.
"

Ja zawsze właśnie Dragona wybieram, ale gdzieś czytałem, że można to tak rozwiązać, żeby otrzymać doświadczenie od jednego i drugiego. Tak samo, jak w wypadku questa o planach Vertibirda i pozyskania paliwa do tankowca (też zależało oczywiście od wersji). A w walce z LoPanem (jak i w teście Dragona) zawsze waliłem po oczach, bo wtedy najczęściej udawało mi się wydłubać komuś oko i uciekał :-))

26.03.2006
14:44
smile
[30]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Yogh, nie, nie, nie!!! Mastah to pierwsze imię mojego dżamnika i proszę się w ogóle nie podszywać pod to boskie stworzenie! ;))

Przygodówki Lucas Art jak najbardziej, chociaż akurat ich fanatycznym wielbicielem jest mój chłop, a nie ja, co jednak nie przeszkadza mi podchodzić do nich z dużą sympatią.
Wspominam jeszcze czule Syberię, która była naprawdę udaną i miłą przygodówką.

26.03.2006
15:29
[31]

Raziel [ Action Boy ]

przestańcie używać mojego imienia!:P

Huan Carlos --> no...muszę przyznać że cwane zagranie z Twojej strony:D Po przeczytaniu tej Twojej recki naszła mnie pewna ochota na sprawdzenie czy to prawda czy nie...:P Nadawałbys sie do jakiegoś sidiakszon...No cóż, mam pewną słabość do wszystkiego co jest z klimatów SW, choćby ze względu na muzyke która chyba nawet w najgorszych shitach lucasa była znakomita:)
A do dobrych gier z klimatow SW o których wspomniales dodalbym jeszcze poprzednichow Jedi Knight 2 czyli serie Dark Forces1,2,3 to tez bylo niezle:) Co prawda nie tak efektowne jak jedi outcast i academy bo nie mozna bylo się tak pobawić mieczykiem, ale przeszedlem je od deski do deski:D

Co do przygodówek to święta racja, Monkey Islandy pamietam i wspominam nieźle choć ciężkie to było jak cholera...Grim Fandango hehe, jedna z chyba najbardziej klimatycznych przygodowek w jakie gralem, ten nastrój i ta ironia:D

No zeby nie bylo offtopa - patch 1.05 do falla jest jak juz powiedzialem patchem nieoficjalnym, a dokladniej stworzonym przez naszych rodaków ale uznawalnym w calej falloutowskiej spolecznosci:)

26.03.2006
16:28
[32]

Yoghurt [ Legend ]

Mastah->
edycja specjalna DVD to jedyna wersja Fallouta wydana w tym kraju, jakiej nie mam. A szkoda, bo pełen lans tak postawić sobie 4 wersje falla 1, 4 wersje falla drugiegoi i 2 tacticsy na półce :)

Z dragon vs LoPan questem to tez słyszałem o jeszcze innym rozwiązaniu- prawdopodobnie trzeba skopac dupę obu albo zrobić w środku walki nieoczekiwaną zmianę stron. Ale nie próbowałem.

Paliwo do tankowca to jest quest zabugowany w wersji1.0, gdyz w opcji durgiej, gdy wybieramy pozbycie sie Imperatora za ropę, to się wyeliminowac komputera nie da, bo format c: komenda nie działa. W wersji 1.02 ten fakt naprawiono i z science około 80 da sie wykasowac pamięć Emperora.
W tejże wersji da się też zarobić za rope podwójnie wtedy- bierzemy questa od emperora i od przeciwników Shi, najpierw załatwiamy quest Shi, dostajemy ropę od komputera, potem go formatujemy i zgarniamy expa za przeciwnego questa.

A Vertibird to najabrdziej opłacalny quest w grze, oczywiście jeśli najpierw pokażemy plany Hubom, zeby sobie je skopiwali, a dopiero potem bractwu (25 tysięcy expa piechotą nie chodzi).



Zwiezda->
Aj waj, Syberia... koncepty graficzne w tej grze do dziś potrafią przebić niemal wszystko, poza Beyond Good & Evil. Ech ci francuzi, nie trawie tego narodu, ale na kuchni i sztuce (a to, co przedstawiono w BG&E i obu Syberiach do takowej zaliczam) to sie znają :)



Malina->
Wiem, ale kariery z recenzjami zbytniej nie przewiduję, choc może kiedyś, jak kasy w portfelu zabraknie.... Zresztą, ty masz do redakcji CDA bliżej niz ja, kolejna zaleta mieszkania we Wrocku :)
Dark Forcesy wspominam bardzo dobrze, podobnież jak inne satrocia z SW, w tym genialny Tie Fighter (do dziś na dysku) i X-Wing: Alliance (specjalnie dla niego kupiłem sobie Logitecha z Force Feedbackiem). Ech, nie to co teraz, odcinanie kuponów. Ale cóż, Lucas też chce zarobić, tylko ile można? :)

26.03.2006
18:17
smile
[33]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Po pierwsze - przestańcie się podszywać pod The Dżamnik Masta <tupie>! Master jest tylko jeden i śpi właśnie w swoim koszyku z piłeczką w pysku, zatem wszyscy inni, którzy się tak tytułują, to uzurpatorzy i krętacze ;)

Po drugie - Grim Fandango ma niesamowity klimat, true, true. Jakoś mi wcześniej umknęło, że ktoś o nim wspomniał.

Po trzecie - niezła recka, Yogh. Polonistyczne wyrazy uznania dla pana :)
A jeśli chodzi o Francuzów, to jedzenie jak jedzenie, głównie to im się udały sery i wina :) No ale ja ogólnie uwielbiam Francję, więc pewnie nie jestem obiektywna.

Po czwarte - doceniam fakt, że Raziel próbuje walczyć z offtopami, ale mam wrażenie, że na to już trochę za późno ;))

26.03.2006
20:26
[34]

Yoghurt [ Legend ]

Zwiezda->
Juz, już, też boje sie tej bestii, nikt juz nic nie powie o tym wielce mówiącym tytule zaczynającym się od litery M :)

Chwilowo przystopowąłem z recenzowaniem wszystkiego, co mi się podoba, działam niesmiało na kazecie (kazet.prv.pl- kryptoreklama, a co!) od dwóch numerów, ale moze kiedyś, gdy już będe sławny i bogaty bede pisał recki i felietony dla rozrywki i uciechy moich poddanych.

A żeby nie było offtopa- eeeeee..... wiecie, ze w Falloucie mozna strzelac z pistoletu?

26.03.2006
20:41
[35]

Da_Mastah [ Elite ]

Yoghurt:

Hmm, ten quest z paliwem, to zdaje się jest również w wersji 1.02 zabugowany :-)) Pamiętam, że można było paliwkiem miotać po wszystkich frakcjach i dostawać za to doświadczenie (z wykorzystaniem błędów gry wychodziło coś około 30 tys. exp, a bez exploitowania jakieś 15, albo 16 tys.)

Kiedyś mi się to nawet udało, ale zdaje się, że trzeba było poświęcić doświadczenie zdobywane przy kompletowaniu części do tankowca. Najpierw trzeba było oddać plany Vertibirda Hubologistom, żeby sobie skopiowali. Dostaje się od nich questa o zdobyciu paliwa do ich wahadłowca, więc trzeba było się włamać do sieci Shi (oczywiście przed zdobyciem pozwolenia od Kena Lee), bo dostawało się za to chyba z 9 tys. exp. Potem trzeba było iść do Badgera i poprosić go, żeby ukradł paliwo Hubologistom, a następnie wrócić i pogadać z Dave'm Handy'm, bo pojawiała się opcja dialogowa, żeby przetransferował paliwo do tankowca (bo Badgerowi to kilka dni chyba zajmuje); dostajesz 3000xp. Potem idziesz do Shi i samemu włamujesz się do komputera i przenosisz paliwo do Hubologistów, za co dostajesz 6000xp bodajże. Odpoczywasz jeden, albo dwa dni, idziesz do Badgera i inkasujesz 6000xp za przysługę. No i na koniec zdaje się, trzeba się było naćpać, żeby mieć IN<4, potem pójść do Brotherhood Of Steel i dać im plany (oni sfiksują za Ciebie tankowiec i gotowe) - 5000xp.

A bez wykorzystania bugów gry, to trzeba się było włamać do komputerów Shi, przetransferować paliwo do Hubologistów (9000xp), a potem poprosić Badgera, żeby je im ukradł :-))

I kolejne pytanie: Jak się zdobywało Tanker FOBa kulturalną drogą? Wiem, że można wejść do pokoju Commandera w Navarro jako sprzątaczka, ale nic poza tym. A pamiętam, że kiedyś mogłem z nim nawet osobiście porozmawiać i wykabacić FOBa na gadane (ale trzeba chyba było mieć obłędnie wysoki Speech)?

26.03.2006
21:10
[36]

Yoghurt [ Legend ]

Z paliwem zawsze były niezłe jaja, mozna było chytrze zarobic mase expa. Ale tylko czasami korzystałem, jak potrzeba było mi zastrzyku expa do nastepnego levelu, zeby podbić sobie jakiegoś speecha czy science.

A FOBa łykasz albo speechem koło 120-130 i charyzmą 7 minimum (warto nałożyć na siebe Advanced PA), albo przy obłednym sneaku i lockpicku wyciągasz go z szafki za oficerem (nigdy nie byłem dobry w złodziejowaniu, ale donoszono mi, ze jest to mozliwe). Trzecie wyjscie to wywołać alarm w Navarro uwalniając Deathclawa, wyjść przez stację benzynową i wrócić, Oficer prawdopodobnie (nie zawsze) może dołączyć do polowania na zbiega, a my w tym czasie z ultrawysokim lockpickiem otwieramy szafke.
Lub też po prostu trzeba go szybko utłuc po cichu, ale graniczy to z niemozliwościa.

26.03.2006
21:13
smile
[37]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Yogh --> i słusznie, jeszcze jedno słowo i by się po Tobie przetoczył ;))

Kazet znam, oczywiście. Poza tym czy ja nie widywałam Cię na Alei Komiksów? Mam pamięć wzrokową i kojarzą mi się jakieś recki podpisane Yoghurtem. Aczkolwiek nie upieram się, że to Ty. Ja się w ogóle przy mało czym upieram ;)

Ja już nie mogę z tym offtopem. Aż mi zaczyna być głupio, bo zdaje się, że od kilku części nie napisałam ani słowa na temat... pomijając uwagę o Gorisie i Dogmeacie. Cóż, bardzo lubię Falla, ale w porównaniu z resztą obsady nadaję się zdecydowanie tylko do offtopiczenia ;)

26.03.2006
22:02
[38]

Yoghurt [ Legend ]

Zwiezda->
Tak, ten i tamten Yoghurt to jedna i ta sama osoba :) Jesli ktoś podpisany tak jak ja pisze o komiksach albo erpegach, to na pewno jestem ja. Impostorów wszelakich tropię i sukcesywnie eliminuje, więc juz niedługo i tak nie będzie wystepowało zjawisko konfuzji, bo zostanie tylko jeden, tru Yoghurt- znaczy sie ja. :)

A offtopiczeniem to sie nie martw, to stara tradycja, ze o Falloucie wtraca się czesto 3 czy 4 grosze, a tak to sa radosne gadki o wszystkim. I żeby nie było- w Falloucie nie tylko mozna strzelac z pistoletu, mozna też z niego NIE strzelać!

26.03.2006
22:22
smile
[39]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Właśnie fakt, że recki podpisane Yoghurtem dotyczyły komiksów, pozwolił mi na dojście do tego jakże sprytnego wniosku, że to Ty :) Czyli z dedukcją jeszcze nie tak źle. Ufff. Brawo, Gwiazd - Sherlocku ;)

Och, przecież ja się wzięłam m.in. z wątku o Tormencie, który jest chyba największym offtopem w historii tego forum, więc teraz czuję się tu jak w domu. No ale czego się można spodziewać, skoro moje pierwsze objawienie się tutaj nastąpiło po tym, jak Lechu i peeyack koniecznie musieli wiedzieć, czy można w haśle w logo końcowym zastosować obok siebie wielokropek i znak zapytania, więc tylko po to mnie tu ściągnęli? ;)

27.03.2006
02:41
[40]

Yoghurt [ Legend ]

Zwiezda- Doskonała dedukcja! Pamiętaj- Yoghurtów kilku jest na sieci, ale prawdziwy jest tylko ten ładny, inteligentny, elokwentny indie gość z wątku o Falloucie :)

Cóż, na tormencie tez siedziałem za czasów dawnych, jeno o wiele mniej niż na fallu. Ale do offtopów prawa sie nie mam czepiac, więcej expa się podczas takowych łapie, rozwijają one speecha, bartera i pare innych, więc czego tu nie lubić?

Ach, więc ten wielokropek ze znakiem zapytania to twoja sprawka? Dobrze wiedzieć, ze tak można, kiedys pewnie sie przyda.

27.03.2006
08:15
smile
[41]

Lechiander [ Wardancer ]

Gwiazda ---> O przepraszam, peeyack nie wiedział, ja byłem pewny swego. :-)

27.03.2006
09:14
smile
[42]

Da_Mastah [ Elite ]

Co trzeba było zrobić, żeby zdobyć FOBa kulturalną drogą? Jak wchodzę do Navarro, to mogę wejść do pokoju Commandera jako obsługa sprzątająca, ale wtedy nawet z nim zagadać nie mogę. Pamiętam, że kiedyś było można nawet powiedzieć strażnikowi, że ma się interes do Commandera, on wpuszczał i można było tego FOBa wynegocjować. Ktoś pamięta? :-))

27.03.2006
09:23
smile
[43]

Lechiander [ Wardancer ]

Ja tam zawsze przedstawiam wszystkich mojemu bozarkowi i nie ma nikogo, który oparłby się jego urokowi i czarowi. :-]

27.03.2006
09:26
smile
[44]

M'q [ Schattenjäger ]

Ja tam też sobie nie przypominam, żebym kiedykolwiek negocjował FOBa inaczej niż gaussem :P

27.03.2006
10:09
smile
[45]

Da_Mastah [ Elite ]

Kurde, wczoraj miałem takiego laga, że myślałem, że mi wiadomości nie dodało, a Yoghurt odpisał na moje pytanie :-)) CH mam akurat na 7, ale Speech mam zdaje się coś około 110% tylko. Ale mówisz, że opcja dialogowa o wynegocjowanie FOBa pojawia się wtedy i tylko wtedy, gdy sam Speech będzie na tym poziomie czy trzeba jeszcze z kimś innym gdzieś zagadać, żeby w ogóle "uruchomić" sobie taką możliwość?

27.03.2006
10:33
smile
[46]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechu --> jak byłeś pewien, jak nie byłeś? ;)) Przecież gdybyś był, to byś mnie tu nie ściągał ;))

Yogh --> a bo ja w ogóle świetnie dedukuję! ;)
Żadnego innego Yoghurta i tak do tej pory nie spotkałam, ale możemy na wszelki wypadek przyjąć, że jeśli jakiegoś spotkam i nie będzie mówił o komiksach, to na wszelki wypadek podejdę do niego nieufnie i z rezerwą ;)

Nie-e, nie moja sprawka, po prostu powiedziałam, że tak można, ale to wymyślił to coś, tego nie wiem. Dozwolony, co ma być niedozwolony? I wielokropek z wykrzyknikiem też jest dozwolony :)

Poza tym chciałabym powiedzieć, że wstawanie przez 12 jest niemoralne i niezdrowe, wstawanie przed 12, żeby iść do pracy, jest w ogóle chyba wbrew naturze, ale wstawanie rano do pracy w chwili, kiedy przesunięto czas... to już jakieś nieludzkie jest! :/

27.03.2006
10:35
smile
[47]

Lechiander [ Wardancer ]

Gwiazda ---> Taaa, jasne. :-P

28.03.2006
01:45
smile
[48]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ja ZUPEŁNIE nie rozumiem, czemu Ty mi nie wierzysz. Przecież ja uosobieniem uczciwości jestem!
I nie naginam, tylko tak było. I koniec ;p

28.03.2006
07:47
smile
[49]

Lechiander [ Wardancer ]

Ależ tak, oczywiście! :-)
Jak było to ja wiem doskonale. A koniec był już wyżej. :-P

28.03.2006
14:12
[50]

Yoghurt [ Legend ]

Mastah->
Trzeba było pogadać ze straznikiem podając się za jakiegoś oficjela bodaj, dokładie kwestii nie pamiętam, ale z wysokim spiczem i char dało sie przekonać, że jestesmy kimstam wysłanym po FOBa. Wynegocjowac sie da, ale jest to trudne wybitnie. Ogólnie limity dla skilli w navarro na pokojowe rozwiązania są tak wygórowane, ze mało komu chce sie bawić w inne rozwiązania niz metoda rambo.


Zwiezda->
Pamiętaj, prawdziwy Yoghurt nie dość ze przystojny, to jeszcze ciekawe tematy do rozmów zarzuca. Wtedy od razu wiadomo, ze ja, szczególnie, jesli sytuacje życiowe będe okreslał przy pomocy falloutowej terminologii (np. "Zeby pogadać z wykładowcą musze sobie podbić spicza") a życiowe problemy będe odnosił do dylematów Petera Parkera.

Ja wstałem sobie dziś tuż przed godziną 13, bo do 6 siedziałem oddając się radosnej fotoszopowej twórczości. Jak skończe, to moze nawet zarzuce, choć nie ma nic wspólnego z falloutem (tym razem)

28.03.2006
14:50
smile
[51]

Da_Mastah [ Elite ]

Yoghurt:

W takim razie ciekawie będzie wyglądała moja walka z działkami na powierzchni, bo zamierzam je tłuc pięściami :-)))

Swoją drogą bardzo łatwo się przechodzi grę postacią nastawioną tylko na Unarmed i Melee Weapons, dopóki nie zacznie się klepanina z patrolami Enklawy, które mają Gauss Pistole :-))

28.03.2006
20:42
[52]

Da_Mastah [ Elite ]

No i jest tak jak mówiłem - ciężko :-)) Dół Navarro nawet łatwy, bo tam większość jest w Combat Armor i strzela z Laser Rifle, więc na APA nie robi to większego wrażenia.

Ale za to góra... [']

Trudno mi jest dopasować rozkazy członkom drużyny i kończy się to tak, że nie za każdym razem strzelają (mimo, że ustawiam "attack the closest"), albo gdzieś się rozbiegają i zostają wciągnięci nosem. Jak ustawiłem Distance, na "stay close to me" i "attack the closest", to strzelali co drugą turę, bo ja muszę podbiegać, żeby móc się klepać pięściami (no i w efekcie oni muszą mnie gonić). Chyba najlepiej jest grać na "stay close to me" (ale tej opcji w menu TALK), a w Combat Control dać "snipe the enemy", to wtedy ściągają gaussami ładnie z dystansu i gonią wtedy, jak naprawdę daleko im ucieknę (dopiero jak wyczyszczą teren w swoim zasięgu).

No i chyba dała mi się we znaki kolejna wada wersji 1.05, a mianowicie narkotyki całkowicie pierniczą zachowanie NPCów. Do tego, na trzech członków w drużynie (Vic, Sulik, Cassidy) tylko dwóch może je przyjmować (no i tak nie wszystkie, bo Cassidy tylko Mentaty; Vic jest całkowicie czysty). Po pierwsze jak już zażywają, to od razu po dwa w turze (nawet jak ustawię "any drug sometimes", to biorą mniej więcej co trzecią turę po dwa). No i po drugie: trwale stracili po jednym AP (czyli Cassidy strzela w turze tylko raz z Gauss Rifle'a, a Sulik tylko raz używa trybu Burst w swoim H&K G11E). Ktoś miał podobne doświadczenia może? Z tego, co pamiętam, to w 1.02 można było bez końca faszerować Sulika Jetem i tracił AP tylko czasowo (jako skutek uboczny), ale potem wszystko wracało do normy.

Pozdrawiam

28.03.2006
20:49
[53]

Yoghurt [ Legend ]

Mastah- w 1.02 większych problemów z dragami na postaciach nie było, sulika zawsze obładowywałem jetem i psycho i siekł supersledgem i HK aż miło, tylko stac z boku i się przyglądać.

Natomiast kontrola nad NPCami to jeden z najwiekszych problememów Fallouta, nigdy nie mogłem ich skutecznie poustawiać, "snipe" wydaje sie najskuteczniejszą taktyką. Ale też ma swoje wady.

28.03.2006
21:25
[54]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Male sprostowanie.
FOBa wyciaga sie od dowódcy za pomoca gadki przy wysokosci skilla speech 90% i INT min. 7 Charyzma nie ma tu zadnego znaczenia. I wszystkie pozostale questy z tymi statystykami w Navarro da sie wykonac. Wiec nie trac nadziei Mastah, jak CI brakuje INT, to uzyj Mentatsow i po sprawie. Zeby wyciagnac plany Vertibirda trzeba sprytnie zagadac, wczesniej porozmawiac z technikiem w kontroli lotów, a pozniej powiedziec Quincy'emu, ze jakis technik nas przyslal

28.03.2006
21:29
[55]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Da_Mastah
A jak nie chcesz, zeby za Toba biegali, to ustaw im w opcjach Stay where you are i Attack the Closest. Najbezpieczniejsze dla nich rozwiazanie
==>Lechu
Ja juz nie pamietam jak to bylo z Gwiazd, wiec sie nie przylacze do dyskusji. Ale ten pytajnik po wielokropku pamietam

28.03.2006
21:37
[56]

Da_Mastah [ Elite ]

Yoghurt:

Heh, może to jakiś nowy feature wersji 1.05, ale Sulik niekiedy po Psycho wyciąga Plasma Rifle i zaczyna sypać całkiem nieźle :-)) To samo Cassidy, ale bez narkotyków :-))

peeyack:

Właśnie mam INT 8 i Speech ok. 120%, CH 7 i nie mogłem za cholerę przekonać strażnika, że mam interes do Commandera, dlatego zapytałem tutaj :-(( Mogę tylko wejść jako sprzątaczka, ale wtedy Commander się do mnie nie odzywa.

28.03.2006
22:29
[57]

Yoghurt [ Legend ]

Aj waj, Alfonso Gonzales prawde rzecze, nie Ch a INT, mój błąd.

Z Vertibirdem prosta sprawa, o plany nigdy nie musiałem sie bić, bo statsy odpowiednio niższe. Ale już po silnik do cyberpsa trzeba mieć niezły lockpick albo speecha też coś koło stówki.

Ale! Charyzma sie przydaje, jeśli nas sierzant zdyba, wtedy przy wysokim spiczu i Char (oraz INt, ale nie mam pewności) można sie ładnie wykpić i już nie ma sytuacji, ze 3 razy i czapa :)

28.03.2006
22:39
[58]

Da_Mastah [ Elite ]

Do sierżanta, to ja w ogóle nie idę i cały problem z głowy :-)) Można się szlajać po bazie do woli, a i na koniec jeszcze kulkę w łeb palantowi za darmo odpalić :-))

28.03.2006
23:23
smile
[59]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Hello, powróciłam z pracy i widzę ruch na wątku, zatem pozwolę sobie wystąpić z tradycyjnym wieczornym offtopem by Gwiazd ;)

Lechu --> ok, zatem przyjmijmy, że Ty wiesz, ale ja wiem LEPIEJ ;p ;))

Yogh --> ciężko mi powiedzieć, jakie tematy do rozmowy zarzuca prawdziwy Yoghurt, bo wciąż jeszcze nie poszliśmy na to obiecane piwo, na którym będę się mogła o tym przekonać na żywo :) Aczkolwiek jednego jestem pewna: prędzej czy później na pewno przerobimy kwestię komiksów. Mylę się? ;)) [nie żebym miała cokolwiek przeciwko. Wręcz przeciwnie.]
Och, terminologia growo-komputerowa jest i mnie bliska, ale to pewnie też na większą skalę wychodzi oko w oko. W końcu Gwiazd z forum to wersja demo tego, co na żywo ;))

Przed 13 to ja byłam już od 3 h w jednej pracy, a wstać musiałam o 8. Czyli właściwie o 7, bo przecież czas przesunięty. O bogowie, gdzie te piękne czasy, kiedy kładłam się o 5 i wstawałam o 15. Jako typowa sowa najszczęśliwsza czuję się, siedząc do poranka i wstając popołudniem... niestety, brutalna rzeczywistość nie pozwala mi na takie luksusy i zapieprzam od rana do wieczora, żeby zarobić na chleb, piwo i książki ;)))
Ach, twórczość zarzucaj, jak najbardziej. A co tworzyłeś? ;)

peeyack --> ...następny! Cholera, a nie wystarcza wam, że JA pamiętam? :))

28.03.2006
23:42
[60]

Yoghurt [ Legend ]

Zwiezda->
Ech to piwo, kiedy ja czas znajde? Jak znajde, dam znac z pewnością, postarać sie jeno musze.

A co do twórczości- jakas laska z Devianta dała mi poćwiczyć na swoich szkicach cell shading, a że rysuje zacnie i nawet jej mangowa kreska mnie nie przeraża, a do tego postacie sa z zacnej kreskówki (kanadyjczycy to jest dobry naród- fajne laski, mounties,cywilizacja, dobre komiksy i dobre seriale animowane), to sobie ćwiczyłem. Do poprawki pójda pewnie (wygładzenie krawędzi i tak dalej), ale co mi tam, jak sie chwalic, to sie chwalić- późna beta, można by powiedzieć arty status "gold":





Jeszcze mi pare charactersów zostało do skończenia, jak te wyretuszuje do końca, pewnie dzis znowu do 6 posiedze :)

28.03.2006
23:56
smile
[61]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Och, spokojnie, ja też nie mam pojęcia, kiedy znajdę czas. W tygodniu pracuję dnie [a nieraz i noce], a weekendy mam zwykle pozajmowane. No ale nic to, niech sobie nasz chytry plan wisi gdzieś w powietrzu i czeka, nie trza się z tego powodu jakoś specjalnie spinać :)

No cóż, ja nie jestem ani trochę photoshopowa i w ogóle graficzna [zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że pracuję w studiu graficznym, hehe], więc mogę jedynie pokiwać zwyczajnie po ludzku głową z uznaniem, bo wszelkiego rodzaju niuansów technicznych i tak nie jestem w stanie zauważyć ;)

29.03.2006
07:34
smile
[62]

Lechiander [ Wardancer ]

peeyack ---> Ja pamiętam i mi to wystarczy, a że Gwiazda wie lepiej..., no cóz..., uroki bycia blondi. Zresztą, znasz ja przeciez. :-P

Gwiazd ---> Ja pamietam doskonale, Ty wiesz lepiej i wszystko jasne. :-) ;-)
<lekarz kazał przytakiwać, ale ile można> :-P

29.03.2006
13:08
[63]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Da_Mastah
Pogadaj wczesniej z kucharzem i wypytaj go o wszystkie mozliwe rzeczy. Musisz sie skads wczesniej dowiedziec, ze dowodca trzyma FOB w szafce. Powinno pomoc.

29.03.2006
13:11
[64]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Co do silnika do psa, to sie mowi Raulowi, ze go Quincy wzywa i po prostu go zabiera z szafki jak odejdzie. Lockpick niejest potrzebny.

==>Lechu, Gwiazd
Zdaje sie na wasza spójną wersje. Mi jest wszystko jedno, bo jakie to ma teraz znaczenie ;-)

29.03.2006
13:36
[65]

Drackula [ Bloody Rider ]

w mojej wersji znow jest inaczej, mozeliwe ze cos skopanego.

Gadam na stacji benzynowej z kolesiem i ok. Gadam drugi raz i wspominam o Braterhod, spoko, extra exp za gadke i zabicie kolesia zanim podniesie alarm. Ide uwolnic Szpona, ok, potem do bramy a tam mnie witaja laserami :(. Wiec chcac nie chcac musze dalej Isc jak Rambo (4 strzaly na ture z Gaus Riffle szybko sprawe zalatwiaja).

29.03.2006
13:41
smile
[66]

Da_Mastah [ Elite ]

peeyack:

Aaaaaaa, no właśnie! :-)))) Zapomniałem, że od kucharza można było się dowiedzieć kilku przydatnych rzeczy :-))) Dzięki za pomoc :-)))

Drackula:

W wersji 1.0 i 1.05 też kilka razy miałem taki problem (w 1.02 nigdy mi się takie coś nie przytrafiło), że jak zabijałem Chrisa zanim podniesie alarm, to i tak musiałem się sypać ze wszystkimi w bazie. Popróbuj Save/Load, albo po prostu go nie zabijaj, tylko wykabać hasło i rozwal wszystkich później :-))

29.03.2006
13:47
[67]

Da_Mastah [ Elite ]

A tak poza tym, to idziesz do bazy sam czy z drużyną? :-) Zapomniałem zapytać :-))

29.03.2006
14:44
smile
[68]

Lechiander [ Wardancer ]

peeyack ---> Własnie, jakie to ma teraz znaczenie. :-)
Dlatwgo przytakuje. :-P

29.03.2006
20:55
smile
[69]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechu, znaczenia nie ma żadnego... poza faktem, że wyjdzie na moje ;p
Ot, babska logika, rozumiesz ;)

30.03.2006
23:07
smile
[70]

zuromil [ Człowiek Jazda ]

gdzie jest ta zaginiona kobieta kttórej szuka kolo z Broken Hill? mówił coś o jakiejś blondynce! aha i oprócz naprawienia maszyny do filtrowania powietrza, przesadzenia gadającej rośliny i uruchomienia wentylacji temu kolesiowi ile jest tam jeszcze zadań żeby ten Super Mutant się do mnie dołączył? za wszystkie wskazówki bardzo dziękuje!

30.03.2006
23:09
[71]

Narmo [ nikt ]

zuromil --> Ta kobieta (a raczej jej szczątki) jest w kanałach.

30.03.2006
23:10
[72]

zuromil [ Człowiek Jazda ]

Narmo ----> dzięki! rozumiem że ta studnia przed szeryfem mutantem to te kanały? i dzięki za odpowiedz!

30.03.2006
23:14
[73]

Narmo [ nikt ]

zuromil --> Nie pamiętam, ale chyba nie. Poszukaj klapy niedaleko tej gadającej rośliny (przed przesadzeniem) lub w jakimś budynku chyba. Ech. Trzeba znowu zagrać, bo już coraz mniej pamiętam :p

31.03.2006
16:15
[74]

zuromil [ Człowiek Jazda ]

WTF! tych ciał tam nie ma! co jest grane? a wiem że kiedyś rozwiązałem tego questa!

31.03.2006
16:55
[75]

Da_Mastah [ Elite ]

Całe kanały przeszukałeś i nic? :-))) Jeszcze mi się coś takiego nie przytrafiło :-))

31.03.2006
18:06
smile
[76]

zuromil [ Człowiek Jazda ]

już jest ok! nie było Ciał bo nie zagadałem z Marcusem o problemi zaginionych ludzi! już mam go w paczce! sorrka za zamieszanie! ale ze mnie dureń!

31.03.2006
18:53
[77]

Da_Mastah [ Elite ]

A propos Broken Hills... Jak w ogóle wyglądała ta sprawa z konspiracją przeciwko mutantom? Tzn. chodzi mi już o samą kwestię dotyczącą znalezienia notatki Francisa do Zaiusa. Postać mówi, że jeśli pokaże ją Marcusowi, to wtedy miasto "will go in flames" :-)) Ale z tego, co wiem, to nie można, więc jaki w tym sens? Jak gadam z Zaiusem, to się wkurza i chyba kiedyś mi karma z tego powodu zmalała, jak mu powiedziałem, że on w tym uczestniczył. A jak się pokaże Francisowi, to kruszeje i ucieka z miasta, ale Marcus tak jak by nie zaskoczył w żadnym momencie, tzn. w ogóle jak by o tym nie wiedział, mimo że wcześniej się wtrąca dwójkę konspiratorów do więzienia i mu się o całej sprawie mówi. O so chozi?

31.03.2006
19:15
[78]

Yoghurt [ Legend ]

Mastah- o to co zawsze- bug :) Marcus nie reaguje, bo widocznie zabrakło mu ściezek dialogowych dotyczacych buntu w BH.

31.03.2006
22:50
smile
[79]

mineral [ Paragon ]

Hej!
Mam pytanko. Dobrze to rozłożyłem? Nie będę mieć kłopotów?-->

31.03.2006
23:08
[80]

Da_Mastah [ Elite ]

mineral:

Może najpierw napisz, co chcesz robić tą postacią?

Jak dla mnie, to Endurance można zmniejszyć na 4 i zamiast tego dodać do siły, bo trzeba w końcu jakiejś broni używać. Poza tym strasznie trudno byś miał na początku. Tag w Energy Weapons spokojnie można sobie zostawić na później. Kradzież też moim zdaniem bezużyteczna przez całą grę.

31.03.2006
23:09
[81]

Narmo [ nikt ]

mineral -->Nie. Tylko nie będziesz mógł używać większości broni i nosić wielu rzeczy, ale i tak pewnie da się przejść. Pod tym względem Fallout daje spore pole do popisu.

31.03.2006
23:19
[82]

mineral [ Paragon ]

Tzn. Ja chciałbym postrzelać sobie z pistolecików :)
Czyli broń biała zamiast kradzieży i zwykłe lekkie pistoleciki zamiast energetycznych? I siła większa?

31.03.2006
23:22
[83]

Da_Mastah [ Elite ]

mineral:

Odejmij punkty od wytrzymałości i zwiększ siłę. No i Broń Energetyczną zamień na Ręczną Broń Palną.

01.04.2006
03:21
[84]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Kradzież jest BARDZO użyteczna, tyle, że zaznaczenie jej jako umiejętności wiodącej nie jest dobrym pomysłem. Ta umiejętność w zasadzie powinna być podciągnieta do 40 i można dać sobie z nią spokój. Co do skradania się, też miałbym wątpliwości. Przy sile 01 (toż i białej broni także by nie mógł używać) koniecznością jest natomiast retoryka ( i tak jest to umiejętność NR 1 IMHO). Polecam także otwieranie zamków.
Z wytrzymałością zleć do 4 (jeżeli nie dobierasz zdolniachy), te 4 oczka dodaj do siły i bedzie OK. No, prawie OK. bo przy szczęściu 2 co i rusz będzie broń z łapek wylatywała, trafienie krytyczne zdarzać się będzie z częstotliwościa pełnego zaćmienia słońca (fakt, finezja ratuje sytuację), a znalezienie choćby z 5 sztuk złota u zabitego łajdaka dostarczać będzie euforycznej radości. Ale......... Może sam przejdę grę taką postacią. Może być fajnie. Chyba KAŻDĄ postacią da się przejść Fallouta.

01.04.2006
10:44
smile
[85]

M'q [ Schattenjäger ]

Mineral -> stagowana kradzież to IMHO dobry pomysł :) Możesz tego nie zmieniać. Skradanie bezużyteczne :) Broń energetyczna też dobrze trafiłeś.

Co do cech głównych to zdecydowanie za mało szczęścia i siły. Zmniejszył bym kosztem wytrzymałości i inteligencji. Ja gram zawsze ze szczęściem na 10. Oczywiście zaraz za to zostanę pojechany, jak zawsze zresztą... tutaj nie ma fanatyków tej cechy, a szkoda :P

A jeżeli w czasie gry zamierzasz się sztucznie "podładowywać" (drugi i te sprawy) to polecam Ci chemioodporność.
Szybki cyngiel eliminuje chyba możliwość celowania kosztem mniejszych pktów do wykonania strzału? No cóż, co kto woli, ale criticala po oczach za parę tysięcy nie zadasz.... :P

01.04.2006
15:28
[86]

Yoghurt [ Legend ]

Kazdą postacią da się przejść falla, ale z siłą tak bym nie przesadzał> Skradanie jest bez sensu, nigdy sie nie przydaje, steala da sie podbić wysoko nawet bez tagowania.

Ale szybki cyngiel przy tak niewielkim szczęsciu jest totalnie bezużyteczny, a w połączeniu z finezją (mniejsze straty hp kosztem krytyków... tyle że przy takim szczesciu te krytyki nie bedą za wysokie i z szybkim cynglem nie da się mierzyć, więc dupa) nawet Gauss bedzie zadawał po 5 obrazeń.

01.04.2006
15:45
smile
[87]

Da_Mastah [ Elite ]

Ja też jestem 'fanatykiem' szczęścia M'q :-)) Tyle, że na 10 podbijam dopiero po wizycie w NCR i zrobieniu Zeta Scan, bo przy tworzeniu postaci wolę przeznaczyć punkty na co innego :-))

Co do Steala, to raz w życiu go stagowałem i podbiłem do 110%. Mogłem okraść każdego w grze za pierwszym razem nawet bez używania uprzednio na nich wódy i innych syfów, do tego nie miałem perka Pickpocket. Ogólnie rzecz biorąc chyba nie opłaca się go podbijać na więcej niż 50%, tym bardziej w wersji 1.05, bo wystarczy obok okradanej osoby postawić NPCa i można wyjąć wszystko i nie zostać przyłapanym.

Co do tych Energy Weapons, to się jakoś tak wcześnie nie mogę przekonać :-)) Najwcześniej kontakt z pistoletami laserowymi będziemy mieć w New Reno i to po zabiciu mafii Salvatore. Więc jeśli ktoś się odpowiednio wcześnie tam zauda, to mogą się nawet na resztę gry przydać :-)) Inna sprawa, że przecież można zrobić "Navarro Run" zaraz po ukończeniu Arroyo i mieć od razu Plasma Rifle, następnie zaupgradować ją do Turbo Plasma Rifle za darmo w New Reno i siać zagładę aż do samego końca gry :-> Jednak z APA od początku się trochę za łatwo grę przechodzi :->

I pytanie a propos Energy Weapons. Czy w każdej wersji F2 strzelając z Pulse Rifle (nawet ze Sniperem) można było floaterom jedynie naskoczyć? :-)) Czy to znowu jakaś niepożądana ficzura z mojej strony? :-))

01.04.2006
16:23
[88]

Yoghurt [ Legend ]

Mastah-> Floatera z pulsa niemal zawsze ruszało. Ogólnie, zasada jest taka, ze wszelkie zmutowane bestyje są bardziej podatne na broń energetyczną z powodu mikrych pancerzy, tyle ze wszelkie mutasy, poczynając od ukochanych Wanamingos, porpzez supermutków na floaterach i centaurach skończywszy, spotykamy daaaleeeeeko w grze. A Energy na początku nie są takie doskonałe, bo dziwnym trafem metal armory świetnie chronią przed laserami (tylko plasma lepiej działa)

01.04.2006
16:34
smile
[89]

Da_Mastah [ Elite ]

Yoghurt:

Hmm... Ja Floaterów zawsze Plasmą jechałem, bo Pulse ich ledwo głaskało nawet na krytykach (więcej jak 50HP to pewnie nie zadałem). Z pozostałymi mutantami i obcymi nie ma problemu przy YK42B. Dziwne jakieś... Pamiętam, że to samo było w wersji 1.02.

Właśnie też zauważyłem, że Metal Armor całkiem nieźle chroni przed laserami :-)) Z tego gatunku zbroi to chyba najlepiej chroniła Tesla Armor, nie? Tylko, że ciężko ją było dostać, bo zdaje się od czasu do czasu bywała w sklepie w SF - nie spotkałem nigdy luzem. W wersji 1.05 jest w placówce BoS w Den.

01.04.2006
16:44
[90]

Yoghurt [ Legend ]

Hm, ja z YK nigdy nie miałem problemu, dziwne.

Tesla była luzem gdzies, ale tak dawnom nie grał, ze zabijcie mnie, nie pamiętam :)

03.04.2006
13:59
smile
[91]

Lechiander [ Wardancer ]

Znów dyskusja na temat tworzebnia postaci, jak widzę. Tylko tym razem jakaś taka nietypowa, bo bardzo fajna. :-P :-)
Aż mi się spodobała. :-)

Gwiazda ---> Zakumać babską logikę? Nie za dużo wymagasz? :-P

03.04.2006
22:43
smile
[92]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ok, rozumiem, że ograniczony męski umysł nie jest w stanie poradzić sobie z jakąkolwiek logiką - wobec tego odpuszczam Ci ten kawałek o rozumieniu, postaraj się jedynie ZAAKCEPTOWAĆ ;pp

04.04.2006
08:07
smile
[93]

Lechiander [ Wardancer ]

Przekręcenia słówek, naginanie znaczeń, ..., taaaa, typowe. :-P
Kobieca, czyli jakakolwiek, czyli byle jaka, czyli do niczego, czyli nie ma logiki nawet jako takiej, czyli nie ma nic do zaakceptowania. :-D Mrzonki chyba jakieś, zero konkretów, tylko 15 739 pomysłów na sekundę popartych jakże logicznym "bo tak" itp. :-P
Mimo to większość "ograniczonych" męskich umysłów zaakceptowała to coś, dumnie nazwane "kobiecą logiką", coby nie miały więcej kompleksów, a przez to jeszcze jeden temat na niskończonej liście marudzenia i trucia głowy. :-P :-))
Przecież nawet nie zauzważyłaś, a raczej nie chcesz zauwazyć, że już praktycznie od pierwszego postu przyznaje Ci rację. Czyli co, nie zaakceptowałem? :-P

04.04.2006
22:26
[94]

Hansvonb [ Pretorianin ]

Jako cichy obserwator wątku mam pytanie:

ktoś z Was ma pod ręką (lub wie skąd ściągnąć) konwerter save'ów z 1.00 na 1.02 (do F2)?

I czy w ogóle działał ?

Nieopatrznie grałem bez patcha, a F2 mi niefajne kawały wycinał.
Po prostu nie chcę znowu zaczynać zwiedzania Kaliforni z dzidą w ręku.

05.04.2006
00:43
[95]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Hansvonb
Mozesz sciagnac stad
Zajrzyj do dzialu nieoficjalne pliki

05.04.2006
11:19
smile
[96]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Kobiety!!!

05.04.2006
11:22
smile
[97]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Wander!!!

05.04.2006
11:26
smile
[98]

Lechiander [ Wardancer ]

Baby!!!

05.04.2006
13:43
smile
[99]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Z kazdym pobytem w Polsce tutejsze kobiety wydaja mi sie coraz ladniejsze, mimo iz sa strasznie zaniedbane :). To chyba kwestia tego, ze na co dzien otaczaja mnie grube pasztety z wylewajacym sie na wszystkie strony sadlem :D.

Tak na marginesie to witam, jestem na tydzien, a jak wroce do Szkocji, bede juz mial podpiety net, w koncu [do 4 razy sztuka] znalazlem odpowiednie dla siebie mieszkanie :].

Moze mi ktos wyjasnic, czemu spadl snieg?
Znowu ludzie bede na mnie glupio patrzec, jak wyjde w krotkim rekawku :D.

Wydarzylo sie cos waznego w ostatnich 2 miesiacach?

Ide do dentysty, to juz ostatni raz w tym roku. Juhu!!!

05.04.2006
13:43
smile
[100]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechu!!!

[edit]
Wander, jaki śnieg, gdzie Ty widzisz śnieg?
U mnie za oknem słońce i zero śniegu. Nawet błota nie ma, dziiiiiiwne.

05.04.2006
13:45
smile
[101]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

aaa...Zywiec!!!

Do wieczora, tudziez nocy :)

05.04.2006
13:46
smile
[102]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

ooo...Gwiazd!!!


:0
Salut

05.04.2006
13:48
smile
[103]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Sok pomidorowy!!! ;p

No i na cholerę był ten edit wyżej? :))

05.04.2006
13:48
smile
[104]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Aaaaaaaaaaaaaaargfh!!!!
Odświeżać!!!
:))

05.04.2006
13:48
smile
[105]

Lechiander [ Wardancer ]

O!!!

05.04.2006
15:15
[106]

Hansvonb [ Pretorianin ]

peeyack - dzieki, w swoich poszukiwaniach dotarlem przejrzalem pierwsze 3 linki...

05.04.2006
15:17
smile
[107]

Lechiander [ Wardancer ]

peeyack!

05.04.2006
18:24
smile
[108]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Gwiazd tak to wyglada w Krakowie :/

05.04.2006
18:27
[109]

Hitmanio [ Legend ]

Ja to wogóle nowy w świecie Fallouta, więc czy trzeba jakieś łatki na F2? Mam zamiar se zainstalować no i... chciałbym bez jakiś bugów :)

05.04.2006
18:27
smile
[110]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

A to moje nowe stanowisko dowodzenia :)


Lechiander!!!

05.04.2006
18:35
[111]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Hitmanio

Wersje anglojezyczne:
f2children - Dodaje dzieci do fallouta 2 non US (649 kB)
f2patch - Patch 1.02d do fallouta 2 US (2858 kB)
f2patch-uk - Patch 1.02e do fallouta 2 UK (2845 kB)

05.04.2006
18:44
[112]

mineral [ Paragon ]

Hej mam pytanie:

Jak włączyć mikrofon w F1 w Śmieciowie (Junktown), gdy chcę nagrać tego debila w kasynie?

05.04.2006
18:46
[113]

Narmo [ nikt ]

mineral --> Samo powinno się nagrać. Wystarczy, zebyś miał go w kieszeni podczas rozmowy.

05.04.2006
18:49
smile
[114]

Hitmanio [ Legend ]

Co to są te dzieci The Wanderer?

A i jeszcze od jakiego Fallouta zacząć, jest jakaś fabuła między 1 i 2? Bo ja mam 1 i 2 więc... :)

05.04.2006
19:00
[115]

Narmo [ nikt ]

Hitmanio --> Zaczynasz oczywiście od jedynki. Historia Fallouta 2 dzieje się 80 lat później i jest masa nawiązań jedynki.

05.04.2006
19:06
smile
[116]

Hitmanio [ Legend ]

Narmo ==> A do 1 jakieś łatki trzeba?

05.04.2006
19:08
[117]

Narmo [ nikt ]

Hitmanio --> Ja zawsze grałem bez więc nawet nie wiem, czy jakieś wyszły :p

05.04.2006
20:17
smile
[118]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Hitmanio
Dzieci to dzieci, takie zyjatka jak my kilka/nascie lat temu, male, wredne i wrzeszczace z byle powodu.
Bez dzieci nie da sie wykanac jednego questu z F2.

Do F1 jest patch, w ktorego pisaniu ja i peeyack bralismy udzial przy lokalizacji F1 (tzn. przy lokalizacji F2, ale nikt wczesniej nie usunal tego z F1, wiec po kilkugodzinnych negocjacjach z glownym programista udalo sie zrobic to samo z F1, poprawiajac dodatkowo nieco szczegolow graficznych...nie wiem nawet, czy peeyack o tym wie, bo wlasnie wtedy wybieral sie na wakacje :D...ot, taka anegnotka :P), tzw. steal patch, usuwajacy zwis gry w czasie kradziezy, powinien byc na stronie cdprojekt info.

05.04.2006
20:49
smile
[119]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Buuuuu, Wander mnie ubiegł w odpowiedzi na pytanie "co to są te dzieci", a taką miałam ochotę napisać coś podobnego do niego - może tylko częściej używając słowa "paskudztwo" ;)

Zrobię nową, bo się zaraz przytkamy.

05.04.2006
20:54
smile
[120]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Wątek!!!
Nowy!!!

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4925882&N

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.