GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

RIAA: nie masz komputera? I tak Cię pozwiemy!

12.03.2006
22:51
smile
[1]

John_Kruger [ Baron ]

RIAA: nie masz komputera? I tak Cię pozwiemy!

Wśród pozwów złożonych w styczniu przez amerykańską organizację RIAA (Recording Industry Association of America) znalazł się także pozew przeciw 83-letniej Gertrude Walton, która rzekomo pod pseudonimem "smittenedkitten" udostępniała w sieci peer-to-peer ponad 700 utworów, głównie rokowych i rap...

W styczniu bieżącego roku RIAA złożyła 717 nowych pozwów przeciwko użytkownikom, którzy nielegalnie wymieniali chronione prawami autorskimi pliki w sieciach p2p (więcej w: "Piractwo w P2P - 717 nowych pozwów"). Właśnie wśród nich znalazł się także pozew przeciwko pani Gertrudzie. W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wiekowa pani, po długiej chorobie, zmarła w grudniu zeszłego roku. Córka pani Walton, która mieszkała razem z matką przez ostatnie 17 lat, mówi, że jej mama nawet nie posiadała w domu komputera. Jeszcze przed złożeniem pozwu RIAA otrzymała od córki akt zgonu podejrzanej o piractwo starszej pani, jednak nie zatrzymało to trybików biurokratycznej maszyny i pozew trafił fo sądu. Ostatecznie RIAA uznała jednak, że najprawdopodobniej pani Walton nie była użytkownikiem "smittenedkitten", a całe zamieszanie mętnie tłumaczy długim czasem potrzebnym na zebranie dowodów przeciw piratom.

Sprawa ta oczywiście zostanie wycofana z sądu, jednak dobrze uwidacznia, jak niedoskonałe są działania RIAA mające na celu zatrzymanie piractwa w sieciach p2p. Ponieważ sieci te są w większości przypadków anonimowe, więc organizacja używa adresów IP w celu 'namierzenia' fizycznego użytkownika udostępniającego pliki. Na powyższym przykładzie widać, że system ten nie jest dokładny i czasem niewinny, lub... zmarły użytkownik może być uznany za pirata i będzie musiał stanąć przed sądem.



12.03.2006
22:53
smile
[2]

Amadeusz ^^ [ 82 - 88 Marillion fan ]

Hahah!

12.03.2006
22:58
[3]

Azzie [ bonobo ]

Spoko nie wywinie sie. Na sadzie ostatecznym jej to wypomna.

12.03.2006
23:07
[4]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Juz bylo pare takich spraw :)

12.03.2006
23:20
[5]

Ozzie [ NVIDIA - AGEIA fanboy ]

Jak na 717 pozwów to i tak nie popełnili zbyt wielu błędów, chociaż nie sądzę aby tak małe liczby pozwanych cokolwiek im dały...

12.03.2006
23:38
smile
[6]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

to sie nazywa po prostu:

Error 717

12.03.2006
23:46
smile
[7]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Tja, File not found

13.03.2006
00:23
smile
[8]

@$D@F [ Generaďż˝ ]

nawet nie wlaczam linku, ten tekst jest stary :P

13.03.2006
01:03
smile
[9]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

RIAA to najskuteczniejsza współczesna mafia. Koncernom farmaceutycznym aż tak się nie dziwię, bo koszty opracowywania leków są koszmarne, a jeśli firmy zrobią się bardziej zachowawcze, to wszyscy na tym stracimy. Wkurza mnie natomiast niezmiernie eskalacja roszczeń wszelkiego rodzaju artystów. Już niedługo zapewne doczekamy się w USA ustawy nakazującej wypłaty z mocą wsteczną opłat za wykorzystanie utworów od Deklaracji Niepodległości do 2006 artystom i ich rodzinom.

Jasne, nie dziwię się samej idei walki z piractwem, ale dlaczego wszyscy ignorują dyskredytowane przez RIAA raporty, które nie tylko podważają deklarowane przez nich kwoty poniesionych strat, ale również siłę wpływu piractwa na wyniki sprzedaży?

13.03.2006
14:13
smile
[10]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Co mają koncerny farmaceutyczne do walki z piractwem?

13.03.2006
14:35
[11]

Yoghurt [ Legend ]

Kris- polityke cenową.

I nigdy nie widziałeś "pircakich" leków?

W USA leczenie jest już nawet nie koszmarnie, ale kurewsko drogie, u nas pod tym względem jest nieco lepiej, choć i tak wole leczyć sie sam niż ić do przychodni często, bo to strach sie bać. Niemniej- jeśli jeszcze drogie leczenie uznam za sensowne, bo ludzkie ciało to skomplikowana maszyneria a nauczyć sie je obsługiwac to lata ciężkich studiów i ejszcze cięższej praktyki.... to polityki cenowej przemysłu muzycznego nie rozumiem do dziś.

Okej, przynzaje sie (dzwońcie po plicje) mam mase nielegalnych empetrójek. niemniej artystów których szanuję i twórczość ich cenię, kupuje w oryginale. Mam apre dyskografii full original, z których jestem wielce dumny, nie zmienia to natomiast faktu, ze czasami zarówno producent, jak i dystrybutor totalnie potrafią ocipieć z marza. Dla artysty tak naprawde zostaje niewiele, zas np. w takim empiku płyty są drogie, bo takąz sobie marżę dyrekcja wymyśliła. I tu zaczyna sie wesołe kółeczko obłędu:
-ciągnie sie nielegalnie muze, bo płyty są drogie
-dystrybutor zwiększa cenę płyt, by jakoś nie być stratnym
-płyty są jeszcze drższe, nikt ich nie kupuje
-więcej plików ciągniętych z sieci
-pozwy leca, a płyty robią się jeszcze droższe

I sytuacja nie ulega poprawie. A ceny płyt sa kosmiczne bo:
1.Dystrybutorzy zyją jeszcze gdzieś w latach 50 ubiegłego wieku i nie dociera do nich, że muszą być konkurencyjni w obliczu mrocznego wida sieci globalnej
2.Producenci sądzą, ze każdy głupi konsument uwierzy, iż nagranie płyty to wydatek milionów dolarów.

Co do punktu drugiego- produkcja albyumu to nie jest zrobienie sobie kanapki- prawda. Ale nie jest to yteż produkcja filmowa rzedu blockbusterów Petera Jacksona. Płytę, szczególnie gdy ma się dobre studio, można wyprodukowac za niedużą kasę. a giganci rynku jak Sony czy EMI mają własne, więc płacą tylko pensje obsłudze, a nie za wynajem wypasionego studia, gdy nagrywa jedna z ich gwiazd "flagowych", z którą maja kontrakt (a więc zapewniaja studio, wikt i opierunek).

W przypadku bardziej "garazowych", niezaleznych produkcji, gdy za wynajem studia sie płaci, nadal nie są to bajońskie sumy. Za co więc płaci się w cenie płyty? Za tłoczenie? Ta, jasne, koszt wytłoczenia jednego Cedeka zamyka sie teraz w tak śmiesznych kwotach, ze zrobienie tysiąca nakładu kosztuje mniej niz czipsy w biedronce. Zapłata dla artysty? Wszystko ma w kontrakcie i dostaje z góry plus jakieś tantiemy od sprzedazy zazwyczaj. jest to jednak zwykle nie więcej niż 10% ceny detalicznej płyty, więc jeśli ta nie sprzeda się, artysta dostaje naprawde "psie" (w skali tego rynku) pieniądze.

Co więc nabija cenę? tak jak mówiłem- chora marża dystrybutora. W jaki sposób zbc ceny? Dogadac sie z nim. Tak robi (na polskich przykładach) SP Records czy choćby ich Troje, gdzie dwupłytowy album moze kosztowac dwie dychy, a zarówno artysta, producent jak i dystrybutor zarabiają na nim więcej niz na albumie po 6 dych? Dlaczego? Bo album za 6 dych wiekszość ludu ściągnie a kupi w miesiącu 5 osób, natomiast album za 2 dychy kupi w miesiącu 15-20 tysięcy luda, szczególnie gdy mówimy o popularnym w polsce artyście (patrz wspominane Ich troje, Kult, Kukiz, albumy HH). Taka madonna sprzedaje sie u nas w niewielkim nakładzie, natomiast taki kult rzadko kiedy schodzi ponizej 30 tysięcy sprzedanych kopii. Na czym zarobi się więcej?

Prosta kalkulacja:

Zakładamy, ze z albumu po 6 dych zarabiamy jako producent czy dystrybutor złotówę, bo tak sobie ustalilismy marżę. Album w miesiącu kupi 5 osób- mamy całe 5 złotych!

Teraz mamy album za 2 dychy, doejmujemy sobie kajzerke od ust, zeby zminimalizować koszty i ustalamy marże na 1 grosz od sztuki. Kupuje go w miesiącu dajmy na to 5000 ludzi. 5000 groszy- i mamy 5 dych w kieszeni. Takie to proste.

13.03.2006
14:43
smile
[12]

sirQwintus [ Generaďż˝ ]

chory ? publicznie się przyznaje ?? do posiadania ?

13.03.2006
14:44
[13]

Yoghurt [ Legend ]

Sue me, sie boje.

13.03.2006
14:45
[14]

sirQwintus [ Generaďż˝ ]

jeśli nie masz nic przeciwko.. wyśle linka do..zainteresowanch..

13.03.2006
14:47
[15]

Yoghurt [ Legend ]

Uhuhu!

13.03.2006
14:50
[16]

Vader [ Senator ]

Yoghurt --> No to już po Tobie, sirKonfidentus na Ciebie doniesie, bedziesz musiał uciekać, ukrywać sie, ale znajdziesz podobnych sobie. Będziecie zwani jako... druzyna A ! pamparam pararam <śpiewa>

13.03.2006
14:58
[17]

Maliniarz [ The Watcher ]

Yoghurt -> Co prawda nie jest to wlasciwe podejscie, ale patrzac z punktu widzenia producenta, trzeba by bylo najpierw przeprowadzic badania rynkowe, czy te 5000 plyt by sie sprzedalo. To juz jest ryzyko; mozna wtopic gotowke i swoj wlasny czas.

13.03.2006
15:01
smile
[18]

graf_0 [ Nożownik ]

Tak, tak Youghurt - już po tobie, może jeszcze podałeś na Gol'u swój prawdziwy adres?
ha, haha, hahaha (złowrogi śmiech, w tle dzwięk grzmotu i błysk za oknem :))

13.03.2006
15:04
[19]

Vader [ Senator ]

Do pomieszczenia, z którego pisze Yoghurt, wchodzi grupa zbrojnych.
- Służę w Płomiennej Pięści !

13.03.2006
15:06
[20]

Maliniarz [ The Watcher ]

Zreszta, to nie jest takie proste, drogi Yoghurcie, jak mowisz. Mozna poslugiwac sie modelami, ale w swiecie rzeczywistym dochodzi wiele czynnikow, ktorych nie mozna tak po prostu pominac i sprowadzic do prostej zasady, produkuje wiecej -> moge sprzedac taniej -> w efekcie, zarabiam wiecej

13.03.2006
15:34
smile
[21]

Mayday1 [ Pretorianin ]

hyhyhy

13.03.2006
15:35
smile
[22]

sirQwintus [ Generaďż˝ ]

ale przez malutką chwilę... miałem taką chęć :))

13.03.2006
22:23
[23]

Yoghurt [ Legend ]

Vader- Yoghurt wyciąga swój potężny miecz (pun intended) i ucina głowę pierwszego zbrojnego w szeregu
"Huz da men!"- Krzyczy Yoghurt po czym udaje sie posadzić swe posladki na toalecie i podetrzec sie papierem z wydrukowaną na nim pierwsza stroną przepisów RIAA.

Maliniarz- dlatego też rzekłem- w przypadku pewniaków mozna pokusić sie o taką strategie i odpuścić sobie badania rynku. W polsce pewniakiem zawsze jest Kazik i jego sajdprojekty, Michas Wiśniewski, mandaryna czy na przykład nowa płyta takiego jednego zespołu z Mysłowic- tu masz 100% szansy na sprzedanie co najmniej "złotopłytowego" wydawnictwa. Dlatego tez mozna dogadac sie z empikami, merlinami i resztą dystrybutorów co do niskiej marży- bo i tak wiedzą, ze na tym zarobią.

O problemie alternatywy wspomniałem- nieznany zespół nie ma takiej promocji jak sławy, ale nikt nie zmusza do tłoczenia 30 tys. egzemplarzy kompaktu na już zaraz teraz- w takim wypadku mozna zmniejszyć koszta i puścic "testową" partię kilku tysiów za 2 dychy i patrzec jak sie sprzedaje- proste. Owszem, należy sie liczyć z porazkami w stylu "American Life" Madonny czy "Always outnumbered..." prodigy które miały być pewniakami, a okaząły sie średniakami z niskim wynikiem sprzedaży, aleartyści tego pokroju moga sobie pzowolić na jedną porazke i nie stracić nawet centa z kieszeni, tak samo jak ich producenci.

Na zachodzie już powoli tez odchodzi się od bajonskich sum za płytę, mamy choćby iTunes, które okazały się niesamowitym sukcesem. przy okazji biorac pod uwage różnice zarobków zachód-nasze zadupiewie: dla nas płacenie 30$ za płytke wydaje sie poronionym pomysłem, dla nich jest to jak nasze 30 złotych, więc widac poprawę.


Aha- i przykład post wczesniej uprościłem, oczywiście że nie jest to lekarstwo na całe zło, ale obrazuje pewną naprawdę nietrudną do zrealizowania wizję. niestety nie jestem bonzem przemysłu muzycznego (a szkoda) i nie wprowadze tego w życie.

13.03.2006
22:35
[24]

KRIS_007 [ 1mm[]R+4l ]

Yoghurt --> Co do polityki cenowej farmaceutyków to jest troche inaczej. Sprawa dotyczy tego, ze sama reklama leku kosztuje często wiecej niz jego wyprodukowanie.

13.03.2006
22:36
smile
[25]

Dark Elf777 [ Generaďż˝ ]

nie ma to jak Polska to nie ameryka , chociaz juz w Belgii , Belgijska Federalna Policja zlikwidowala najpopularniejszy w sieci emule server Razorback , ale co to da ?? skoro wszyscy uzytkownicy przesiadaja sie teraz na Donkeyserver No ....

13.03.2006
22:43
[26]

Yoghurt [ Legend ]

Kris- produkcja i advertising leków sa drogie, bo:
-wymyslono już leki na niemal wszystko, od sraczki, przez depresje, problemy z erekcją, kończąc na psychozach maniakalnych połączonych ze schizofrenią, a tylko Rak, ptasia grypa i AIDS trzymają sie nieźle, więc konkurencja na rynku jest spora i trzeba udowodnić ze te tabletki zatrzymujące porost włosów w uszach nie tylko działają szybciej od tamtych, ale tez mają smak gumy tuti-fruti
-zanim wypuści sie nowy cudowny lek potrzeba testów na królikach, małpach i studentach którym brakuje do zgrzewki browara
-płaci sie kupe kasy róznorakim komisjom za dostanie koncesji i masy innych papierów legalizujących środek
-Wyprodukowanie takiego bajeru to nie jest, jak w przypadku płytki, położenie kawałka plastiku na tasmie i wytłoczenia na folii od kanapek paru rowków które jakimś trafem przechowują dane.

Dlatego napisałem- polityke cenową farmaceutyków jestem w stanie zrozumiec, polityke cenową koncernó muzycznych- nie.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.