TrzyKawki [ smok trojański ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1440
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach...Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Na szczęście w końcu zwyciężył rozsądek oraz poczucie realizmu i ostatnio pełni rolę bardziej zgodną ze swoimi predyspozycjami. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4830540&N=1
TrzyKawki [ smok trojański ]
<jęczy i mierzy temperaturę>
Deser [ neurodeser ]
"Jaaaa doooobrze wstaaa skoroo świiiiiit, jutrzenki blaaaask..." la la la
Czeee i dwa mroczne piwa :)
Widzący [ Senator ]
A ja dla odmiany - Duże jasne proszę.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Oglądać do końca
Deser [ neurodeser ]
Poślizgaj się :)
Ale mrooocznie... tłucze mi się Atrocity *śmieje się*
Deser [ neurodeser ]
*śmieje się* Kto to jeszcze pamięta ?
Wild boys, wild boys, wild boys, wild boys
Wild (wild) boys (boys, boys)
The wild boys are calling on there way back from the fire
In August moon's surrender to a dust cloud on the rise
Wild boys fallen far from glory reckless and so hungered
On the razors edge you trail because there's murder (murder, murder)
By the roadside in a sore afraid new world
They tried to break us looks like they'll try again
Wild boys (wild boys) never lose it wild boys (wild boys) never chose this way
Wild boys (wild boys) never close your eyes wild boys always shine
You got sirens for their welcome there's bloodstain for your pain
And your telephone been ringing while you're dancing in the rain
Wild boys wonder where is glory where is all you angels
Now the figureheads have fell (fell, fell) And lovers war with arrows over secrets they could tell
They tried to tame you looks like they'll try again
Wild boys (wild boys) never lose it wild boys (wild boys) never chose this way
Wild boys (wild boys) never close your eyes wild boys always shine
Wild boys wild boys wild boys wild boys wild boys wild boys wild boys
Wild boys (wild boys) never lose it wild boys (wild boys) never chose this way
Wild boys (wild boys) never close your eyes wild boys always
(Wild boys, wild boys) never lose it (wild boys, wild boys) never chose this way
Wild boys (wild boys) never close your eyes wild boys always
Wild boys (wild boys) never lose it wild boys (wild boys) never chose this way
Wild boys (wild boys) never close your eyes widl boys always wild boys (wild boys)
------------------------------------------------------------------------------------------------
Własnie sobie przesłuchałem przeróbke Atrocity i... na zdrowie
Deser [ neurodeser ]
A rzeczone Atrocity wygląda tak :D (w jednej z częsci) *chichocze otwierając piwo*
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Cze.
Dopiero teraz doszedłem do siebie po imieninach. Chyba skoczę po piwo...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Od pradada do pradada
Prawda z kłamstwa się spowiada
Dada gada przez pradziada
Co wygada wszystko zdrada
Oj biada dada...
Jah nam dawa ducha strawa
Karma mudra mocna kawa
Nietoperze węże smoki
Mesyjasze i proroki
Parajogin plącze nogi
Chce osiągnąć spokój błogi
Zasupłany Super Yogi
Stacza się z obranej drogi
Oj biada dada mu...
Boniek już po wodzie chodzi
Na manowce nimfy wodzi
Nie chce wracać już do Łodzi
W Łodzi mu się nie powodzi
Oj biada dada mu...
Od pradada do pradada
Prawda z kłamstwa się spowiada
Dada gada przez pradziada
Co wygada wszystko zdrada
Choć już minął lat kwantylion
Dobrze trzyma się babilion
Czarną dziurę słońcem łata
Ręka niebieskiego Brata
Oj biada dada...
Widzący [ Senator ]
Maaarmaaalada dobra.
Czy jakoś tak.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Wrocilem do paranoi. Dyrektor w centrali jednego zabawnego pionu pisze kwit do... swoich zastepcow, ktorzy siedza po drugiej stronie korytarza, sic! Zeby bylo smieszniej, ja to dostaje do wiadomosci. Na drugim koncu Polski. Buehehehe
Widzący [ Senator ]
Taki kwit ma swoją nazwę - "dupokryj". On wie że oni wiedzą, ale on musi mieć to na piśmie.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
To nie jest blacha. To taka pierdola, ze glowa mala. Takie sprawy ja zalatwiam w kiblu. Tzn. zalatwialem, bo teraz oddalem to do tego pienknego pionu :-)
Lechiander [ Wardancer ]
He he he! :-)))
- Hello, are you there?
- Yes, who are you please?
- I'm Watt.
- What's your name?
- Watt's my name.
- Yes, what's your name?
- My name is John Watt.
- John what?
- Yes, are you Jones?
- No I'm Knott.
- Will you tell me your name then?
- Will Knott.
- Why not?
- My name is Knott.
- Not what?
- Not Watt, Knott.
- What?
gigi1237 [ Pretorianin ]
Lechiander---->to stare
Lechiander [ Wardancer ]
gigi ---> No i??? Jaki wniosek z tegoż porywającego stwierdzenia mam wyciągnąc?
piokos [ Mr Nice Guy ]
Lechiander => nie zaczepiaj przygłupów bo wrócą :).
Wolę ten:
George: Condi! Nice to see you. What's happening?
Condi: Sir, I have the report here about the new leader of China .
George: Great. Lay it on me.
Condi: Hu is the new leader of China .
George: That's what I want to know.
Condi: That's what I'm telling you.
George: That's what I'm asking you. Who is the new leader of China ?
Condi: Yes.
George: I mean the fellow's name.
Condi: Hu.
George: The guy in China.
Condi: Hu.
George: The new leader of China .
Condi: Hu.
George: The main man in China !
Condi: Hu is leading China
George: Now whaddya' asking me for?
Condi: I'm telling you, Hu is leading China.
George: Well, I'm asking you. Who is leading China ?
Condi: That's the man's name.
George: That's who's name?
Condi: Yes.
George: Will you, or will you not, tell me the name of the new leader of
China ?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir? Yassir Arafat is in China? I thought he's dead in the Middle East .
Condi: That's correct.
George: Then who is in China ?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir is in China ?
Condi: No, sir.
George: Then who is?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir?
Condi: No, sir.
George: Look Condi. I need to know the name of the new leader of China. Get me the Secretary General of the U.N. on the phone.
Condi: Kofi?
George: No, thanks.
Condi: You want Kofi?
George: No.
Condi: You don't want Kofi.
George: No. But now that you mention it, I could use a glass of milk. And then get me the U.N.
Condi: Yes, sir.
George: Not Yassir! The guy at the U.N.
Condi: Kofi?
George: Milk! Will you please make the call?
Condi: And call who?
George: Who is the guy at the U.N?
Condi: Hu is the guy in China
George: Will you stay out of China?!
Condi: Yes, sir.
George: And stay out of the Middle East ! Just get me the guy at the U.N.
Condi: Kofi.
George: All right! With cream and two sugars.
Kargulena [ ryba piła ]
Przyglupów ci u nas dostatek...
Witam smoki :)
Kargulena [ ryba piła ]
Uważam Lechiander , że skoro jestes dzisiaj trzeźwy , należy mi się drobne "przepraszam" za Twój atak na moja osobę w poprzednim wątku.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Lechu był niegrzeczny ? Mnie tez parę razy zdażyło się pisać bzdury po pijaku :)
Lechiander [ Wardancer ]
O LOL! Boskie, piokos! :-D
Pewnie też stare. ;-)
To ja jeszcze jednego starocia zapodam:
Australia. Finał jednego z najbardziej popularnych teleturniejów. Do ostatniej
rundy przechodzą pastor i hodowca owiec z małej wioski. Obydwaj znakomicie
odpowiadaja na pytania, więc nie można wyłonić zwycięzcy. Organizatorzy
postanawiają przeprowadzić dogrywkę: zawodnicy mają 5 minut na napisanie
wiersz z wyrazem "Timbuktu". Obaj skrzętnie zabierają sie do pracy. Po
jakichś 4 minutach podnosi sie pastor i zaczyna deklamować:
I was a father all my life
I had no children, had no wife
I read the Bible through and through
On my way to Timbuktu
po czym dostaje gromkiem brawa od całej widowni, która jest przekonana, że
właśnie poznała zwycięzcę. Wtedy kończy pisać pasterz i mówi:
When Tim and I to Sydney went
We met three ladies - cheap to rent
They were three and we were two
So I booked one and Tim booked two
po czym został zwycięzcą programu.
Kargulena [ ryba piła ]
Byl i czesto po pijaku czepia się mojej osoby, mozna napisać wszystko w sposób kulturalny. Ja jak coś mam to piszę na priv. I tam tez prepraszam. O jeden raz za duzo... Nie życzę sobie ataków na forum i tyle.
Kargulena [ ryba piła ]
Wiedzialam, że Cię na to nie stać, pewnie dlatego jesteś wciąż sam w tym swoim lesie !
Tyle mam do napisania i to na trzeźwo !
Lechiander [ Wardancer ]
Przypomnij sobie kobieto, co Ty do mnie wypisywałaś na tym owym privie i jak w tym świetle wyglada Twoje żądanie przeprosin.
Nie stać mnie... bosz...
Chcesz, masz. Przepraszam.
Widzący [ Senator ]
Idę sypać świeży piasek, topory jeszcze ostre. Mnie szukajcie w kuchni na przypiecku.
Kargulena [ ryba piła ]
Chyba dzisiaj nie trzeba Widzący :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
To jak zaczynacie na priv, to proszę też kończyć na priv, a nie zawracać nam głowę.
Deser [ neurodeser ]
Dobry Smoki :)
Tak mi było wygodnie w norze to nadejszła chwila, że muszę wyleźć do ludzi... co gorsza do urzęda. Kooooszmar... i te interpersonalne gadki, a ja taki nieasertywny. Bleah.
TrzyKawki [ smok trojański ]
I tu Piotrasq, swoim typowym, lakonicznym i nienatrętnym sposobem, ukazał nam kolejną życiową prawdę: prawdziwą kobietę można poznać nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy :D
TrzyKawki [ smok trojański ]
piokosz - nie masz dalszego ciągu tej historii? W trójkącie: Kofi, Bush, Rice? Ewentualnie jeśli ktoś woli: coffee, bush, rice (lub rise)? Gdzieś widziałem, ale nie mogę znaleźć.
[znyknięto lyterówkę]
Deser [ neurodeser ]
Wróciłem :)
Niniejszym ogłaszam, że moje leczenie jest wyraźnie zaniedbane i moge sobie przyznać tytuł "IDIOTA ROKU" :D
Szczyt wszystkiego osiągnąłem już nawet ignorując wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazujące, że dziś jest 13 :) (tak po prawdzie to nie wiedziałem ale jak się ma problemy z własną obecnością na tym padole to co dopiero z czasem). Pojechałem.
Bo tak naprawdę to ja mam się zgłosić 14-go :))))))
*otwiera piwo i ryje ze smiechu*
TrzyKawki [ smok trojański ]
Przykro mi Deser, ale zajmujesz lokatę przy końcu listy kandydatów i szanse na uzyskanie tytułu sa minimalne. :-D
Deser [ neurodeser ]
Kawek - iiiii tam :) Znasz mnie, dopiero się rozpędzam. Wygram w przedbiegach bo jestem najlepszy! :D (to dopiero afirmacja) :D
Widzący [ Senator ]
Deser - przestań, jest dopiero 13 marzec, przed nami 9 i 1/2 miesiąca a Ty byś chciał od razu zostać "IDIOTĄ ROKU"? Nie ma lekko, trza się starać.
Deser [ neurodeser ]
E tam, nie widzieliście miny pani urzednik jak spojrzała na wezwanie :)
- Prosze pana ale to jest jutro
- Jutro ? No widzi pani jaki ja punktualny *tutaj diabelski usmiech*
A jak pieknie jej szczęka opadła na biurko :) No cudnie :D
*śmieje się dalej*
Deser [ neurodeser ]
Ten poniedziałek to jednak zupełnie do bani :) Wnoszę o zlikwidowanie poniedziałków... już niedziela to porażka ale poniedziałek jest jeszcze gorszy :) Tydzień moze się składać z wtorków, środy nie lubię więc kasujemy, czwartków (off course bo to dzień pijaństwa), piątków i sobót :) I vuala.
Mieszkania nie kupilem... w sumie było za ładnie żeby było dobrze :) Dlatego nie kupiłem :D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Hehe. A ja z kolei, pomijając fakt, iż dalej jestem chory jak pies, mam też chwile swojej osobistej satyfakcji. Jak się okazuje, niektórzy beze mnie nie potrafią uruchomić kompa nawet. I muszę ich spławiać. I spławiam - przed chwilą po raz trzeci. Ale cóż: Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie, jak powiedział papież Fidelowi, gdy ten go zapytał, dlaczego nad jego - gorącą zwykle jak ocean - wyspą, zamiast słońca - dupa wzeszła. Nawet jeśli przyjdzie koza do woza. Bom nie pochyłe drzewo przecież. I nawet dzbanowi czasem się urwie, gdy wilk poniesie razy kilka. A na dodatek jestem przy tym kulturalny, uprzejmy, sympatyczny i mam alibi. Joł!
Deser [ neurodeser ]
Kawek - bo Ty jestes kulturalny, uprzejmy, sympatyczny jak ja :) Do czasu az ktoś nie wkurwi :D
a tak całkiem na marginesie :) Patrzcie i prosze robić "łaaaa" bo mi ego siada :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Łaaaa.
piokos [ Mr Nice Guy ]
piokosz - nie masz dalszego ciągu tej historii? W trójkącie: Kofi, Bush, Rice? Ewentualnie jeśli ktoś woli: coffee, bush, rice (lub rise)? Gdzieś widziałem, ale nie mogę znaleźć.
nie, nigdy nie widziałem. Ale chętnie bym przeczytał :D.
Popytam/poszukam.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Łaaaa.
Deser [ neurodeser ]
hehe... dziekuje :) *kłania się*
Lechiander [ Wardancer ]
Łaaaaaaaaaaaaaa!
piokos [ Mr Nice Guy ]
rykowisko?
TrzyKawki [ smok trojański ]
Oj piokos, piokos ... z tym łosiem to Lechiander żartował :-]
[edit: dodano opuszczone "p" piokosowi]
Widzący [ Senator ]
Już północ dochodzi, a mnie nie przechodzi?
TrzyKawki [ smok trojański ]
Tak to jest, młodzi myślą jak by tu przelecieć (być przelecianym), stateczni wolą, żeby im przeszło.
Widzący [ Senator ]
Oj TrzyKawki, TrzyKawki, kark mi zesztywniał od siedzenia i nie chce przejść na co innego, a ten by ino latał i latał. Ustatkuj się wreszcie, jak będziesz się tak wiercił to odpadniesz od powały i na łeb spadniesz.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Kark mu zesztywniał ... a co niby miało? Toć wiadome, że skłonność do sztywnienia tych co to od pracy i zdolność tych co od Bronki pozostają do siebie w odwrotnej proporcji. Ino z wiekiem rośnie ta pierwsza.
piokos [ Mr Nice Guy ]
Widzący => te niebieskie tabletki to się popija a nie smokcze pod językiem. Na szczęście język Ci nie zesztywniał ;P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nie wiem, wtedy przynajmniej by się głośno nie skarżył.
TrzyKawki [ smok trojański ]
A ! Piokosz, poprawka! To, o czym pisałem, to nie była kontynuacja. To musiało być chyba wcześniej, bo mam wrażenie, że Yes sir Arafat jeszcze wtedy żył. Ale pozostałe osoby ze scenki te same. :-D
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Hihihihihi
piokos [ Mr Nice Guy ]
Ja ten dialog kiedyś przeczytałem w Gazecie Wyborczej, i wydawało mi się, że to chyba był cały (wyglądał na rozpoczęty i na zakończony).
... ale znalazłem koniec! :D
George B.: All right! With cream and two sugars. Now get on the phone.
(Condi picks up the phone.)
Condoleeza Rice: Rice, here.
George B.: Rice? Good idea. And a couple of egg rolls, too. Maybe we should send some to the guy in China. And the Middle East.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ła.
Hehe, widzę, że dialog się aktualizuje nawet.
Lechiander [ Wardancer ]
-Mamo.. czy ja jestem adoptowany?....
-Byłeś…ale cię oddali…
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Hihihihihi
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Dobra, juz sie nie wydurniam. Kawal dobry! :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Hihihi :-)
----
Jan otwierając drzwi powozu mówi do hrabiego:
- I co, wróciłeś stary pierdzielu. Pewnie znów szlajałeś się po
najtańszych paryskich burdelach i rżnąłeś zasyfiałe dziwki?
- Ależ nie, Janie. Właśnie wracam z Zurichu, gdzie nabyłem sobie
wyśmienity aparat słuchowy.
TrzyKawki [ smok trojański ]
"Ostatni "Newsweek" zamieścił anonimową wypowiedź działacza LPR na temat Kurskiego, który będąc w 2004 r. w Lidze, bronił się przed oskarżeniami, że ma żydowskich przodków. Według "Newsweeka" zaprosił kilku kolegów do pokoju i zdjął spodnie, pokazując, że nie jest obrzezany.
"To straszliwie, podłe, dziennikarskie kłamstwo, akurat do zbadania w komisji. - mówi Kurski. - Owszem, reagowałem na nieprawdziwe plotki o moich związkach z Żydami, ale w ten sposób, że pokazywałem książki historyczne i drzewo genealogiczne mojej rodziny."
Zdjął spodnie i pokazał im drzewo genealogiczne :-D
piokos [ Mr Nice Guy ]
Też się zastanawiałem jak to było z tym zdejmowaniem portek. Komisyjnie czy tak mimochodem?
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4845462&N=1
Deser [ neurodeser ]
Cze Smoki :)
Mam doła to kawał opowiem bo potem mogę spiewać jakieś smuty... albo inne dumki.
Hrabia każe zabić na swoje imieniny swinię.
- Nie możemy jej zabić, bo się prosi - odpowiada sługa
- Choćby prosiła na kolanach, zabijcie!
edit: lit
Deser [ neurodeser ]
No future no future
No future at all
No money no job
You've got fuck all
Chaos is my life
Chaos is my life
Chaos is my life
Another fucking restart
Is waiting for you
The future is fucked
More chaos for you
Chaos is my life
Chaos is my life
Chaos is my life
Don't let the bastards
Get to you
The future is chaos
And chaos is you
Chaos is my life
Chaos is my life
Chaos is my life
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Wyglupy, pojebane historyjki, bzdurne wywiadziki i teorie tych wszystkich Kurskich, Ziobrów, Giertychow czy innej Styrczuli to jest taka kicha, ze juz nawet tego nie obserwuje i nie czytam.
Kargulena [ ryba piła ]
prawdziwą kobietę można poznać nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy :D
No patrz Kawek a ja sądzilam, że to się tyczy facetów , a dokladniej ich tak zwanej "wydolności"
TrzyKawki [ smok trojański ]
Tak, jest jeszcze inna metoda testowania. Odrzucamy te, które nie zauważą ironii, nawet gdy ta je kopnie w tyłek.
Kargulena [ ryba piła ]
Testuj sobie świnki a mnie daj spokój bo Cię nie lubię...
Kargulena [ ryba piła ]
A Twej ironii nie da się nie wyczuć , sęk w tym , że przyjemnie się jej nie odbiera.
Mysza [ ]
A ja tam lubię kawkową ironię... nawet, kiedy mnie czasem kopnie w dupę... :P :)
Kargulena [ ryba piła ]
Mamy inne gusta.
Widzący [ Senator ]
Ja to już nic a nic nie znam się na tych sztuczkach, i nie znam żadnej Ironi co by mnie chciała w dupę kopnąć.
Sam się kopłem aż zaleciałem do Kopalińskiego, a u niego tak stoi napisane:
ironia - zamaskowana kpina; drwina zawarta w pozornej aprobacie; lekki sarkazm, ujęty w wypowiedź, której zamierzony sens jest odwrotnością dosłownego znaczenia słów.
I w efekcie zgłupłem całkiem, czy to jest to co mnie kopło?
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nie, Widzący. Was kopła ta pigułka, skoro dopiero teraz opusciło was zesztywnienie.
Widzący [ Senator ]
A bo to jest zacna piguła dla starszych panów, ino trzeba na serce uważać, bo cholera jedna, trzyma przez cały łykend.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Natomiast na pamięć nie pomaga, bo dałbym głowę, że jest wtorek.
piokos [ Mr Nice Guy ]
a raczej za 10 min. środa :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Dobrej. :-)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Ła.
Dalej mam łałować, czy Deserowi już się podniosło ego ?
Lechiander [ Wardancer ]
Deser dzisiaj w urzędach ego podnosi. :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ła.
Wczoraj chyba podnosił, bo miał podnosić 14-tego.
Lechiander [ Wardancer ]
Fakt, dzisiaj 15...
Ła!!!
Widzący [ Senator ]
Cześć smoki
No to gotowe, stawiałem w domku hotspota z ruterkiem, taki niby człek mundry a jak nie chodził to się napociłem jak mysz przy porodzie. Teraz śmiga i moja lepsza reprezentacja się odczepi (może?).
TrzyKawki [ smok trojański ]
Dzie tam. Znajdzie se inny punkt zaczepienia po prostu. :-]
piokos [ Mr Nice Guy ]
ja jak muszę postawić hotspota to idę do ubikacji ;D
Widzący [ Senator ]
pijokosku luby a jak Ci idzie wydalanie ruterka? Rozumiem że nielekko ale za to szybko?
piokos [ Mr Nice Guy ]
ruterkowi przeszkadza kamienica .... tfu, kamica.
Po piwie albo po dwóch przeciśnie się :).
Widzący [ Senator ]
A to puść go wireless, niech idzie, co ma się przeciskać.
piokos [ Mr Nice Guy ]
aaaaaaa :)
coś wilgotno tu :D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Widzący [ Senator ]
No i tym sposobem powoli kończy się środa a już jutro, czyli lada chwila, czwartek. A czwartek jak powszechnie wiadomo to jest wstęp do piątku, a w piątek od 16 jest łyk-end.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Co spowoduje, jak wnioskujemy z wcześniejszych wypowiedzi, że Widzacego będzie trzymać.
Widzący [ Senator ]
Czego sobie i Wam życzy
Widzący
Ps. Dobranoc:-)
lizard [ Generaďż˝ ]
Widziałem domy o milionach okien
A w każdym oknie czaił się ból
Widziałem twarze, miliony twarzy
Miliony masek do milionów ról
Czarny tłum kłebił się i wyciągał ręce
Wciąż było mało i ciagle chciał więcej
I wciąż nie starczało i wciąż było brak
Ciągle bolało, że ciagle jest tak
Strach nie pozwalał głośno o tym mówić
Strach nie pozwalał kochać się i śmiać
Strach nakazywał opuścić w dół oczy
Strach nakazywał cały czas się bać
Mieszkańcy miasta i przyjeżdżający
Tacy zmęczeni i tacy cierpiący
Przeklinający swój codzienny los
Słyszałem także taki głos
Jeszcze będzie przepięknie
Jeszcze będzie normalnie...
piokos [ Mr Nice Guy ]
Dobranoc smokom, smoczycom i smoczątkom :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
... i smokusiom, i smoczeskom. :-)
Widzący [ Senator ]
No i tak jak przewidziałem, jest czwartek.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Nooo. A dla mnie jakby piatek, bo od jutra jade z kontynuacja obowiazkowych urlopow.
Ale dzisiaj to nie potrafie sobie wyobrazic konca dnia. Mam prezentacje dzisiaj podeslac do cenzury, a mam jej wszystkiego... 2 slajdy. Nie noooo, 3, bo jeden z tytulem. A nieeeeee, 4! Bo mam tez "dziekuej za uwage" *smieje sie*
Kurcze, jak ja nie lubie robic prezentacji :-/
Widzący [ Senator ]
Niestety, znów potwierdziłem empirycznie starożytną prawdę, jakby się człowiek nie obracał, tak zawsze dupa z tyłu.
Lechiander [ Wardancer ]
Taksówka. Pasażerkami sa dwie Jaśnie Wielmożne Panie.
Po drodze gwarzą sobie o tym i o owym.
- To doprawdy okropne! Jacy ludzie bywają niekulturalni! Wyobraź sobie moja droga, byłam ostatnio na przyjęciu, gdzie do ryby podano mi nóż do befsztyków!
- O tak, szokujący brak ogłady. Mnie znowu zaproponowano sherry w kieliszku do szampana!
W tym momencie wtrąca się taksówkarz:
- Panie nie wezmą mi za złe, mam nadzieję, że ja tak tyłem do pań siedzę?
Widzący [ Senator ]
Lechiander -> dowcip plebejski, a fe!! Jak mogło Ci przyjść do głowy że Panie zauważyły obecność szofera? To nie jest człowiek, to jest element samochodu, co taki prostak sobie myśli, nie dość że podsłuchuje to jeszcze ma czelność się odzywać.
Lechiander [ Wardancer ]
Co fakt, to fakt, Widzący. :-D
Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego.
Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej ?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery.
Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz ?
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A co ja mam powiedziec, jak kelner ostatnio karte menu podawal mi z lewej strony, a zupe lał z prawej!? Szok!
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Wywalić na zbity pysk !
Deser [ neurodeser ]
Cześć Smoczyska :)
Chyba żyję :D
Z prawej urząd, z lewej urząd, a dołem strumyk w glinie... i czas płynie... przez palce. Aż czuć namacalnie ten czas... w nogach.
Kawek - znowu w Tawernie zmiany. Nowa barmanka fanką Cave'a :) *śmieje się*
TrzyKawki [ smok trojański ]
Nowa? Chyba poszaleli. Kiedy ja się mam tych imion nauczyć?
Deser [ neurodeser ]
Nie mam pojecia. Sam się dopiero dzis lekko zorientowałem :) Do rana zapomne :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
Taka nieduża, wygadana brunetka? I studiuje psychologię :-] :-D
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Łaaaaaaaaaaaaaaaaaa !
Widzący [ Senator ]
Przetrwać do 16, potem wyłaczyć telefony, byle do 16.
Lechiander [ Wardancer ]
To beer or not to beer...
... today...
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Ja to beer, byle do 16...
Lechiander [ Wardancer ]
Chyba mnie namówiłeś, Piotrasq. :-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Not to beer!!! Od piwa głowa się kiwa, czlowiek śmierdzi, sika i wygaduje głupoty. A następnego dnia go sushi. I on wtedy marudzi.
Deser [ neurodeser ]
Sugerujesz, że ja marudzę ? :P
Deser [ neurodeser ]
It's no secret we're close
As sweaty velcro
Like latex, fur and feathers
Stuck together
Now
In their '62 'Vette
Sharing one cigarette
In a black light trance then
Go go dance
Then
Go go trance
Then
They keep me warm on cold nights
We must be quite a sight
In our meat triangle
All tangled
Wow
My girlfriend's girlfriend
She looks like you
My girlfriend's girlfriend
She's my girl too
Her and me and her and she and me
An uncrowded couple; are we three
Hey we don't care what people say
When walking hand in hand down Kings Highway
Two for one today
My girlfriend's girlfriend
She looks like you
My girlfriend's girlfriend
She's my girl
-------------------------------------------------------------
Type O Negative
Deser [ neurodeser ]
Meghan - ja nie wiem jak to sobie załatwiłaś :) No, no... to ja gram rok a Ty juz masz straznika ? :P *śmieje się*
AQA [ Pani Jeziora ]
TrzyKawki ---> no ja od piwa sikam, wygaduję głupoty, ale na pewno nie śmierdzę ! Oczywiście nie liczyć zapachu chmielowych drożdży... w gruncie rzeczy to i tak dobrze, że nie z butów :))
[edit] lyterówki :) [edit]
TrzyKawki [ smok trojański ]
Pewnie, że dobrze. Z butów bym się (pomijając ekstremalne wypadki pustynne) w życiu nie napił!
Deser [ neurodeser ]
Nie spać! Pracować! :)
Złoto liczyć :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
W weekend? Oszalał.
Deser [ neurodeser ]
Joy Division - brytyjski zespół rockowy założony w 1977 w Manchesterze. Wykształcił się z punkowej grupy Warsaw, grał mroczną, przesyconą rozważaniami nad sensem życia muzykę. Ostatecznie jego styl muzyczny zaklasyfikowano do post punka. Grupa rozpadła się w 1980 roku, po śmierci wokalisty Iana Curtisa. Pozostali członkowie utworzyli wówczas nową formację – New Order.
W 1977 roku, w okresie największego nasilenia działalności ruchu punk, dwóch kolegów ze szkolnej ławy – Bernard Albrecht (pozniej zmienił nazwisko na Bernard Sumner) oraz Peter Hook udali się na koncert Sex Pistols, który odbywał się w ich rodzinnym mieście – Manchesterze. Jak się później okazało – koncert ten zmienił oblicze muzyki lat 80., bowiem Sumner i Hook spotkali na tym występie urzędnika i początkującego poetę – Iana Curtisa. Postanowili założyć własny zespół, w którym mogliby tworzyć muzykę utrzymaną w punkowej stylistyce. Mimo iż żaden z nich nie potrafił grać na jakimkolwiek instrumencie muzycznym, a ich czas zajmowała praca w fabrykach, mieli dość zapału, by ten plan wcielić w życie.
Ostatecznie nowo powstały zespół został nazwany Warsaw – na cześć piosenki Davida Bowie Warszawa. Na pierwszych próbach i koncertach grupa występowała w składzie: Ian Curtis (śpiew), Bernard Albrecht (gitara), Peter Hook (gitara basowa) i Steve Brotherdale (perkusja). Szybko jednak zadecydowano o odsunięciu Brotherdale'a, a na jego miejsce znaleziono Stephena Morrisa i kontynuowano próby. W pewnym momencie stało się jasne, że Warsaw nie będzie zwykłym punkowym zespołem – zadecydowały o tym niesamowite brzmienie gitary basowej oraz sterylna perkusja. Zespół stał się wkrótce słynny w okolicy z powodu dziwnych zachowań muzyków podczas koncertów – chory na epilepsję Ian Curtis często w szokujący sposób zabawiał publiczność, a i czasami zdarzały się mu ataki choroby podczas występów, podobnie niekonwencjonalnie zachowywał się porywczy Peter Hook. W tym okresie grupa zmuszona była jednak zmienić nazwę – okazało się, że w Londynie istnieje zespół o nazwie Warsaw Pakt. Interesujący się historią wokalista wybrał nową, nazwę – Joy Division. Nazwa nawiazywala do motywu wystepujacego w ksiazce Yehiel De-Nur pt. Dom Lalek - wyselekcjonowanej grupy wiezniarek obozu koncentracyjnego z czasów II wojny światowej .
Curtis chciał czegoś więcej niż prymitywnego i agresywnego punku, stąd wysunięcie na pierwszy plan gitary basowej Hooka i perkusji Morrisa i obarczenie Albrechta dodatkową rolą klawiszowca – jak się później okazało, instrumenty klawiszowe zaczęły odgrywać w muzyce zespołu coraz wieksza rolę. Wówczas wykształcił się charakterystyczny dla dojrzałej twórczości zespołu mroczny, depresyjny styl, który podkreślał równocześnie niesamowitą manierę wokalną i przejmujące teksty wokalisty. Była to zupełna nowość w świecie rocka.
Kilka lat niezwykle aktywnej działalności nagraniowo – koncertowej oraz przyjmowane leki na padaczke doszczętnie zrujnowało zdrowie psychiczne i fizyczne wokalisty. Mimo iż publiczność i krytycy wysoko oceniali jego działalność artystyczną, a i jego życie rodzinne układało się dobrze, to stan psychiki wokalisty wciąż się pogarszał. Ta sytuacja znalazła ujście w tekstach zawartych na ostatniej płycie studyjnej zespołu – Closer. Jest ona dziś uważana za największe dokonanie Joy Division, charakteryzuje się zimnym brzmieniem (co jest zasługą zwiększenia roli syntezatorów), depresyjnym klimatem i ukazuje ostateczne zerwanie zespołu z punkową estetyką. Po zamknięciu sesji nagraniowej do Closer zespół zaczął czynić przygotowania do zapowiadanej na drugą połowę maja 1980 roku trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych. W tym celu grupa wystąpiła 2 maja na Uniwersytecie w Birmingham – wkrótce okazało się, że był to ostatni koncert w dziejach Joy Division. Rok później zapis tego występu wydano na płycie zatytułowanej Still.
Nocą 18 maja 1980 roku Ian Curtis popełnił samobójstwo, wieszając się na sznurze od suszarki. O kontynuowaniu działalności jako Joy Division nie mogło być mowy.
*świetne zdjecie Joy Division. Curtis pierwszy z lewej. Jedno z niewielu gdzie zespol jest przodem i bez ciemnosci*
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Deser ---> Ja wszystko uczciwie, tymi ręcami :) A jak mi się strażnikowanie znudzi, wcielam się w uroczą panienkę, której wizerunek obok. Przedstawiam niniejszym - Antonina Sa Tuel, specjalizująca się w oszałamianiu wrogów, a potem wyciąganiu z nich wszystkich soków ;)
Deser [ neurodeser ]
Meghan - Mesmer/Nekro :) Sam mam taką postac tylko w halce :D ze wzgledu na mane. Zdjątko jak podejrzewam z Piken Square :) Jak chcesz pomocy to pisz. Mam tyle postaci ze moge kazda przyleciec i pomoc. Zapraszam tez do Oldów :) Fajna gildia i rzeczywiscie ludzie nastawieni na zabawe.
Deser [ neurodeser ]
Meghan - jak dobrze jeszcze widze masz szkoły domination, ilusion i blood :)
Jak dla mnie za dużo. Jesli jesteś mesmer to fast casting plus dwie szkoly :) Wiadomo nekro jako druga bez runow wiec 12, a wybrana mesmera na ...hmmm tutaj sa rozne szkoly na superior mozna 16, na major 14... Twoj wybor. Dobry staf niweluje utracone na runa hp. Sam mam zielonego aktualnie :D
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Na razie biegam sama z 3 cieniami do wynajęcia - nic nie muszę z nikim uzgadniać, sami wiedzą, żeby za mną lecieć i tyłka mi pilnować :) Nie bardzo mam doświadczenie w graniu zespołowym (no dobra, żadnego) więc nie pcham się na razie nigdzie do kompanii... Nina na razie jest na 10 poziomie, nieźle sobie radzi jak myślę, a to wdzianko to na razie najlepsze na co mnie stać, halek zresztą jeszcze nigdzie nie widziałam. Zresztą przyznaj uczciwie - do twarzy jej w tym :)
Największy problem, a właściwie niedogodność to praca kamery - jak dłużej biegnę i się zatrzymam kamera w 99% przypadków obraca się w losowym kierunku o co najmniej 90 stopni. Denerwujące to trochę.
dopisek:
Nie inwestuję w to wszystko, po prostu to jest najlepsze/najwygodniejsze z tego, co dostałam za zadania. Na razie inwestuję w fast casting, domination i blood, reszta działa na poziomie podstawowym.
Deser [ neurodeser ]
Meghan - wdzianko i fryzura zarypiaste :) Ja latam w halce bo mam tyle bonusa do many ze juz przezyje jakos ta halke chociaz wiecznie klne i czekam na Droknars :) Henczami ja robie ponad polowe fabuly... a po wprawie nawet wiecej :) ale przyjdzie czas ze poprosisz o zywa pomoc... śmialo pisz bo ja chetnie a i ludzie z gildi pomoga. Za kamera nie mam zadnego klopotu bo kontroluje ja prawym klawiszem myszy. Jak sobie poprobujesz pvp to dopiero bedzie :D
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
A ja jestem pod El-Alamejn :)
Deser [ neurodeser ]
Moj blad... jestes juz w starym Ascalonie ? Wolaj mnie spokojnie, zwykle po 20 jestem. Pomoge a nic na tym nie tracisz, tutaj wszystko jest na zasadzie naucz sie a potem Cie pojedziemy w pvp :) Znajdziesz mnie jako Delorfiviel Amoleil... wszystko co sie wyswietli z dopiskiem Amoleil to ja :) Moze byc Triel, Fiona, Verana lub Delorfiviel :)
Deser [ neurodeser ]
CoD2 ? :) Gralem demo :) powiesilo mi kompa :D ale i tak fajne.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Deser ---> Wykażę się teraz zupełną ignorancją - w jaki sposób zapisać się do Waszej gildii? Nie tylko chodzi mi o warunki typu wpisowe ;) ale też technikalia - zupełnie zielona w tej materii jestem.
A wracając do postaci, to sama jestem zdziwiona swoim wyborem - każdy kto mnie zna stawiałby na to, że podstawowa postać będzie rangerką, łuki to moja specjalność gdzie się tylko da :) Nie wiem tylko, co byłoby dobrym uzupełnieniem dla niej - może monk?
Piotrasq ---> Do czołgu z takiej pukawki? :>
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
To mój czołg.
Lechiander [ Wardancer ]
Kurwa! Deser! Kochsm Cię!!!
Lechiander [ Wardancer ]
A taak przy okazji:
U lalla!
I loeve You babe!
U la la la
I loove you OJ!!! :P
:D
Widzący [ Senator ]
*Z czego Oni to pędzą?* pomyślał patrząc na mętne resztki płynu, cicho dzrzemiące w walających się wszędzie butelkach.
*Na pewno chcieli robić manę z buraków albo kartofli* ciągnął dalej do siebie patrząc na przewróconą wannę, resztki rurek i jakieś powgniatane kociołki.
Rozejrzał się powoli, zmrużył oczy podrażnione oparami, *Prawie się udało* dokończył, wciągają w nozdrza ostry zapach fuzla i konstatując ogólny stan zniszczenia i upadku.
piokos [ Mr Nice Guy ]
Piotrasq => czemu ci dwaj po lewej grają w kapsle na pustyni?
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Z bagnetami na czolgi zelazne!!!
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
piokos ---> A nie przypadkiem ci dwaj z prawej?
piokos [ Mr Nice Guy ]
lol, faktycznie, nie przesunąłem screena i myślałem, że za tym czołgiem kończy się wstawiony obrazek.
Lechiander [ Wardancer ]
A gdzie polska kawaleria?
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Kawalerię rozjechaliśmy już czołgami.
Lechiander [ Wardancer ]
Ot, patriota. :-P
Królestwo za piwo!
Szekspir wiedział co pisze...
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Gra jest śliczniusia. I oto chodzi: oprócz rzeźni lubię też ładne widoczki :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Esteta.
Widzący [ Senator ]
Ba żeby tylko esteta. On najwyrażniej wszedł już do grupy koneserów zapachu napalmu o poranku.
Znam to uczucie, słońce prześwieca przez korony drzew malując niezwykłe wzory na pasmach dymu i rzucając żywe refleksy na pobojowisko. Rozbity sprzęt, stłamszone ciała wrogów i gdzie niegdzie mundury moich chłopców. Straszna jest cena słodyczy wygranej, ale nic to, nie takie ofiary gotowi jesteśmy ponieść dla mojego zwycięstwa.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
I jeszcze ta gonitwa czołgów ku zachodzącemu słońcu w takt muzyki Wagnera...
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Dzięki. Moje ego się podniosło.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Nie tylko Twoje! ;-)
Lechiander [ Wardancer ]
Śliczniusia i jak zwykle za krótka, czyli po porstu beznadziejna. :-P
Za pól h Piotrasq wkurwiony napisze, mogę się założyć. :-P
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Na razie nie gram. Robię obiad, bom dzisiaj samotny.
Deser [ neurodeser ]
Ło matko czuję, że mnie ten czołg wczoraj potrącił :)
Więcej razy nie powiem ojcu, że się z nim napić nie można :D Przepraszam, że pisałem wczoraj po trzy razy to samo :) a potem film się skończył :D
Meghan - co do przystąpienia do Oldów - podaję linka. Jest tam opisane co i jak.
Granie w tej gildii jest o tyle wygodne, że tylko w słusznym wieku ludzie. Praktycznie zawsze obecne jest kilkadziesiąt osób i stale robione są wspólne wyprawy. Gidia również dzieli sprzętem i materiałami, a handel pomiędzy należącymi jest zabroniony :) Wszystko sobie rozdajemy.
*trzęsącymi rękoma otwiera piwo* Łaaaaaaa :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
To ja założę nową część, bo dawno tego nie robiłem.
Widzący [ Senator ]
Deser - się nie martw, każden młodzian to zalicza w życiu. Żyje se taki żyje i wyrasta w przekonaniu że te ojce to takie starawe i cieniaste, aż razu pewnego okazuje się że ojce to nie takie imprezki mają w doświadczeniu, a nie wywijają różnych numerów bo im się już niechce.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
NOWA: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4863525&N=1