TrzyKawki [ smok trojański ]
Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1439
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach...Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Na szczęście w końcu zwyciężył rozsądek oraz poczucie realizmu i ostatnio pełni rolę bardziej zgodną ze swoimi predyspozycjami. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4810793&N=1
TrzyKawki [ smok trojański ]
Joł.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Joł! Pierszy?! :-))
Widzący [ Senator ]
A ja też przed siódmą.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Właśnie wróciłem z Niemiec i jestem pszerażony tom ilościom komisji śletczych w Polsce, ale tesz jestem zadowolony z udostempnienia rynku pracy pomiendzy Polskom i Hiszpaniom!
Glos sluchacza w PR III. Spszet chwili! :-))
Zajebisty glos! Pisownia oryginalna, znaczy... jak slyszalem :-))
Rogue [ Mysterious Love ]
Dzien doberek :)))))))))))))))
Ja tylko tak szybciutko witam wszykich .
Chciałm złozyc tylko zycznoka mojemu Kochanemu mężowi z okazji jego .... urodzin:)))))
Kochanie duzo duzo zdrówka i cierpliowsci do mnie i Oliwki spełnienia marzeń słyby w wytrzymac w pracy no tego czego sobie jeszcze zyczysz :))))))) Kocham Cie :)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A u Gambitow tradycyjnie, co dzien barnicfa! :-))
Wszystkiego naj Gambit!!!
piokos [ Mr Nice Guy ]
tylko czemu wyjeżdżajom ludzie inteligętni a wracajom pastuchy co im strach bydło dać do poganiania?
o, na solenizację trafiłem :)
Zdrówka Gambit!
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Coz poradzic, piokos. Taki kraj, gdzie miast starac sie cos poprawic ludzie koncentruja sie na jebaniu wszystkich dookola. Rzad, parlament, sady, lekarze, milicjanci, telekomunikacja, poczta, mpk...
Po co reperowac, lepiej sobie pouzywac!
Gambit [ le Diable Blanc ]
Witam Smoki...
rothon --> To pomówienia...wcale nie co dzień...co dwa dni :P
Rogue --> Dziękuję Kochanie :* Dobrze, że nie napisałaś ile lat...bo by boruta była okrutna.
Dzięki wszystkim za słowa otuchy. Kufa...stary już jestem, poważny powinienem być, a tu dupa.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Gambit, spox, do Widzącego, albo do Holgan Ci duzo brakuje! :-D
Widzący [ Senator ]
Ba!!! Widzący to pamięta WŁASNOOCZNIE takie rzeczy co to o nich tylko w książkach. Pełna, Panie tego, martyrologia, sztandary skrwawione, czołgi, płonące transportery, rozbite sklepy i Lud spierdalający po podwórkach z bezpańskim dobrem.
No i tak, panie tego, zapomniałżem życzenia złożyć Gambitowi.
No więc Gambicie zacny, zdrowia, pociechy z Żony i dużo mądrych dzieci, życzy Widzący.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Hehehehe, skoro o podworkach to mi sie kawal przypomnial:
Idzie sobie kromka chleba przez Bukareszt (hiehiehie)... nie wiec idzie ta kromka chleba ulica, a tu nagle zobaczyli ja ludzie. No to gonia! Kromka chleba ucieka, ludzie za nia! Kromka w prawo, tlum za kromka, kromka w lewo, ludziska w ulice w lewo. Wpada w koncu kromka w bramowe, na podworko, patrzy... a tam schabowy lezy na lezaku (hehehehehe).
- Schabowy, wstawaj, spierdalamy, ludziska mnie gonia, rusz sie!
- Eeeee... mowi schabowy i przewraca sie na drugi bok.
- Mowie ci, schabowy, spieprzajmy, ludzie mnie gonia i chca zjesc, zaraz tu beda!
- Eeee, spoko, uciekaj sama, mnie tu nikt nie zna!
:-)
Gambit [ le Diable Blanc ]
rothon --> No wiem, że są starsi ode mnie. A Holgan, to już chyba węglem datują :P
Kargulena [ ryba piła ]
Wszystkiego dobrego Gambit !!! :)
Kargulena [ ryba piła ]
A to to ciągle mnie gryzie ;-( ------->
;)) moja pociecha
slaba jakość bo z telefonu :)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A co to, Kargulena!? Gremlin? Fajniasty! :-)
A przy okazji, to i ja przypomne sie z moim Djabłu! :-))
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Mam tez Kaczuszka, ktory jest maly i dobry! :-)
Kargulena [ ryba piła ]
Ano gremlin , wolam tak na nią czasami :) Na początku myślalam , że to pies a nie suczka i nazwalam Gizmo i potem musialam przerobić na Giza ;-)
A kaczuszek jakiś kombinatorek widzę, oko przymkniete i ciekawe co on wtedy myślal o robiącym zdjęcie ;))
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A co przeszkadza imie Gizmo dla suni? Nic. Psica mogla sie nazywac Gizmo, moim zdaniem :-)
Kaczuszek co myslal? Pewnie, ze znowu nie dadza pospac :-))
Kargulena [ ryba piła ]
W sumie to nic ale nie chcialam żeby ją dziewczyny podrywaly ;)
I tak wolam na nią "dzidzia" najczęściej, bo dzieciaki z podwórka tak ją nazwaly i jakoś się samo przyjęlo, a jak mnie zdenerwuje to "co zrobilas gremlinie jeden ???!" i ona wie , że to do niej :)
Aha na przyszywany teściu wola na nia "wściekla niemka " :D hehehe
rothon [ Malleus Maleficarum ]
"Wsciekla niemka", buehehehehehe
TrzyKawki [ smok trojański ]
Wolę mokre Włoszki.
tygrysek [ behemot ]
a ja wolę włoskie lody
witam Smoki
najlepszego Gambit
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A ja wolę moją!
tygrysek [ behemot ]
gdzieś zbłądziłem, bo nie zakapowałem
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Reklama taka byla. Wilczak z Brodzikową wybierali taryfe w telefonii jakiejs.
- A ja wolę moją!
- A ja taką jak ty!
- A ja wolę moją!
tygrysek [ behemot ]
łabędzie grają w statki i jeden mówi do drugiego
- h5
na to drugi
- m1
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A tak bajdełej, to wczoraj byl dzien kobiet :-D
piokos [ Mr Nice Guy ]
tygrysek => ale na planszy do statków nie ma pół "M" :P
rothon => nie strasz ludzi
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A ja jestem dzieckiem smutku.
Płyną łzy i pomalutku
zastygają w soli grudki.
Takie grudki, jakie smutki.
Gdy za dużo smutków wszelkich
lub gdy jeden – za to wielki,
to tryskają łez fontanny
i wnet stygną w kształt Solanny.
Do-re-mi-fa-sol – Solanna,
najsolenniej łez zachłanna.
Sól w krąg sypie, niby manna,
gdy się sączy nieustanna
bossa nova solannowa
solannowa bossa nova
Jestem w twoim oku solą,
samotnica – tańczę solo.
*smieje sie*
TrzyKawki [ smok trojański ]
Bo to nie "M" ma być, tylko "N" :-)
Lechiander [ Wardancer ]
Chociaż puste mam kieszenie,
No i wódy czasem brak.
Ja już nigdy się nie zmienię,
Zawsze będę żył już tak.
Nie słuchałem nigdy ojca,
Choć przestrzegał: "Znają Cię!"
Z naiwności w oczach chłopca
Dziś już wielu śmieje się.
Ale jedno wiem po latach.
Prawdę musisz znać i ty:
Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy
Kumpel zdradził mnie niejeden
I niejeden przegnał, lecz
Nie szukałem zemsty w niebie.
Co kto robi jego rzecz.
To dziewczyna, którą miałem,
Chciała w życiu tylko mnie.
Teraz z innym jest na stałe,
Każdy kocha tak jak chce.
Ale jedno wiem po latach,
Prawdę musisz znać i ty:
Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść... zejść na psy!
Chociaż puste mam kieszenie,
No i wódy czasem brak.
Ja już nigdy się nie zmienię,
Zawsze będę będę tak!
Lechiander [ Wardancer ]
Kawek, gad padł.
Cobyś wiedział.
Przy okazji, czyli BTW...
w domu wisielca jak na powrozie
robię skarpetkę na sześciu drutach
a mole które żywi ta odzież
skarpecie nadają swój kształt kikuta
sztuka jest skarpetką kulawego
sztuka jest skarpetka kulawego
mówią to łatwo porzucić szkołę
że się nie chciało mówią z pogardą
przez to że robię za co się wziąłem
przy stole życia siedzę z musztardą
ślepą ulicą biegnę na szaniec
jak ćma do ognia ciągnę do mety
i chociaż czuję się jak skazaniec
to macham flagą w kształcie skarpety
w domu wisielca jak na powrozie
robię skarpetkę na sześciu drutach
a mole które żywi ta odzież
skarpecie nadają swój kształt kikuta
sztuka jest skarpetką kulawego...
Deser ---> Może Ty kumasz... Moze Ty mi wytłumaczysz... Mianowicie - Co, kurwa, robi Myzlowitz (czy jak to sie tam pisze) w dziale Rock??? Jaki by on nie był...... tyen dział...
Lechiander [ Wardancer ]
Kiedyś to cytowąlem niejako z pamięci... dzisiaj wklejam pełny tekst...
Ja czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
Czy wiesz, że Twoje oczy spalają mnie jak ogień
Gdy patrzę w Twoje oczy zaczyna się dzień
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję Cię
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję Cię
Tak bardzo, bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję Cię
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję ...
Ja czekam czwarty dzień, patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
Czy wiesz, że gdy odjeżdżam, umieram dziewięć razy
Umieram stojąc w oknie na korytarzu
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję Cię
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję
Ja czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
Czy wiesz, że Twoje oczy spalają mnie jak ogień
Gdy patrzę w Twoje oczy zaczyna się dzień
Ja czekam czwarty dzień, patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
Czy wiesz, że gdy odjeżdżam, umieram dziewięć razy
Umieram patrząc w okno na korytarzu
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję Cię
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję ...
To przecież wiesz!
Lechiander [ Wardancer ]
Nie bedzie dalszego ciągu... oj...
Chyba...że ... za chwilę..., ale szere watpię...
I tak nic nie straciccie przecież...:
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Sie Lechu na smutno naperfumowal :-))
Czeeee! Dziw pewno, ze o 5:30 wstaje? Dwa dni urlopu za mna, odespane wszystkie zaleglosci, to wstaje :-))
Moze po Sosarii pokicam? :-)
Widzący [ Senator ]
Cześć
Ło matko, kicanie po Sosarii o 5:30, Ty to lubisz hardkorowo z rana. Ale niech tam...
Ja wolę o 9:30 siadać do pracy, błeeech..........
piokos [ Mr Nice Guy ]
Heloł :)
TrzyKawki => "N" tyż nie ma :P
Lechiander [ Wardancer ]
A może ktoś mi wytłumaczy ten kawał z łabądziami grającymi w statki?
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Chodzi o to, ze ta cala ptasia grypa to wirusy, nie? No i ten najgrozniejszy, podobno dla czlowieka grozny ma symbol H5N1 :-)
Lechiander [ Wardancer ]
No to czas na klasyczne: ahaaaa!
:D
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Mow lepiej, czemu uperfumowales sie na smutno, he? :-)
Lechiander [ Wardancer ]
rothon, a co tu jest do mówienia. Tak mam już jakoś i tyle. ;-) Przecież nie będę na ogólnym się obnażal. :-P :-)
A w ogole jeśli chodzi o UO, to jestem Ci winien jakieś wyjaśnienia przynajmniej przeciez.
Nie dam rady. A nawet nie mogę. Do lipca mam pracę napisać. Na Ogame nie latam już, jeno wegetuję. W D2 gram już i tak za dużo. Jakby jeszcze Ultima doszla...
Ale przyznam, że pomysł z uzasadnieniem jest boski, choć trudny dla niektorych. :-)) ;-)
Kawek!!! ---> Dawaj opowiadanko! :-D
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Nieeee no, wiadomo. Tak tylko kiedys proponowalem, bo Cie troche znam i wiem, ze by Ci sie spodobalo. A z czego ta praca, jezeli to nie tajemnica?
Lechiander [ Wardancer ]
Bazę chcę zrobić ze sprzętu i oprogramowania.
chcę...
Deser [ neurodeser ]
Dobry Smoczyska :)
Sie w nocy nagrałem ;) Zrobili małe update do gry... 400 MB :) Na szczęscie juz śmiga.
Lechu - hmmm Myslovitz w działce rock mnie nie dziwi specjalnie. Moze bym dodał pop rock. Dwie pierwsze płyty (Myslivitz i Sun Machine) są całkiem przyzwoite. Potem znam tylko jakies hity. Osobiście irytuje mnie maniera wokalna Rojka ale to juz kwestia upodobań. Na gitarach grają, to pewnie rock :D
Lechiander [ Wardancer ]
Deser ---> Załamałeś mnie... powaznie...
Jak jeszcze przedrostek POP zdierżyć mogę, tak owych manier wokala i przyzwoitej muzy za diabła nie mogę... Dla mnie to cioty...
Ale uwaga o gitarach przepiękna! :-D
Lechiander [ Wardancer ]
Hej!!! Wiecie co?! Leci Talk Talk - It's My Life...
I się kurwa uśmiechnąłem, łoł... :-))
Deser [ neurodeser ]
Ha... bo Talk Talk to świetna grupa była :)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Nazwe pamietam, ale zebym cos zagwizdal, to nieeee...
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Ano była...
A my dzisiaj wyprawiamy imieniny dziewczynki. I jak zwykle: padamy na ryj po sprzątaniach, zakupach, wypiekach itp. Goście się będą bawili, a my będziemy spali. Ech...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Taki sobie, bom nieco zachorzał, nie trzeba było z gołym łbem po mrozie latać.
Maniera wokalna Rojka? Chodzi o to, że jak ulał wpisuje się w nową kategorię muzyczną Sony, pod nazwą "muzyka gejowska"? :-D
A teraz odnośnie życzenia Lechiandera: Lechu (wystepujacy obecnie w grze pod nickiem Lechutek,jak ustalono, prawdopodobnie ze względu na swoją niezwykłą chutliwość), namówiony przez płeć piękną grającą w Ogame, wziął był udział w konkursie na mistera Uniwersum 12. Ponieważ obdarzony jest urodą niebanalną, umysłem bystrym, a dowcipem powalającym - błyskawicznie przeszedł do finału ze sporymi szansami na nagrodę główną. Tu jednak panny (było ich pięć) zażyczyły sobie przesłania opowiadania na następujacy temat:
"Wyobraź sobie, że płynąłeś statkiem na wycieczkę na wyspy Bahama. W bliżej niewyjaśnionych okolicznościach statek uległ katastrofie, a ty znalazłeś się poza burtą, dopłynąłeś jakimś cudem do wyspy. Rano okazuje się, że jest to niewielka bezludna wysepka.
Jesteś całkiem sam, a twój stan posiadania to 5 przedmiotów które miałeś przy sobie w chwili upadku do wody.
Po bliższych oględzinach okolicy, zauważasz na horyzoncie ląd.
Twoje zadanie to dostać się do nieznanego lądu.
Dla ułatwienia dodamy, że na to aby dopłynąć wpław jest za daleko, a w wodach do okoła wyspy roi się od rekinów."
Ponieważ wizerunek gównego bohatera musiał korelować ze zdjęciem (Lechu zaraz wklei), pole manewru było ograniczone.
Opowiadanie:
Christian MacLehooteck przechadzał się po pokładzie okazałego wycieczkowca nieśpiesznie pociągając z piersiówki. Poranna bryza, która chłodziła jego czerwone policzki, wprawiała również w łopot materiał kiltu, ukazując chwilami fragmenty nagiej i przerażającej prawdy. (Bo jakkolwiek mędrcy jego kraju już dawno stwierdzili, że nie wszystko złoto, co się świeci *, a MacLehooteck był prostym pracownikiem administracyjnym tartaku i nie posiadał zdolności króla Midasa, widywany momentami blask podobno miał swoje uzasadnienie - twierdziły tak wszystkie przesłuchiwane na okoliczność włóczęgostwa Kapturki i żona gajowego ** ).
Gdy miesiąc temu najbliżsi współpracownicy, z twarzami obleczonymi w uśmiechy i oczyma pełnymi niekłamanej satysfakcji *** wręczali mu bilet na ten rejs (na który podobno złożyła się cała załoga firmy) w myślach pogratulował sobie posiadania natury przyjacielskiej – łagodnej **** , szczerej, otwartej, towarzyskiej i skłonnej do niewinnych żartów. Teraz właśnie też uśmiechał się na wspomnienie owocnych, obfitujących w miłe chwile lat, spędzonych w swoich rodzinnych stronach, gdy jego uwagę przykuł pewien niepokojący szczegół – na trawersie statku znajdowała się mała łódź, która zbliżała się do nich z olbrzymią prędkością.
- Piraci! – wykrzyknął MacLehooteck, po czym uśmiechnął się szeroko, bo ulotka mętnie wspominała coś na temat „niespodzianek i niekonwencjonalnych atrakcji” czekających turystów w trakcie wycieczki.
Nie, to nie byli piraci. Sprawa była znacznie groźniejsza. Chwilę wcześniej bowiem kapitan statku powziął decyzję o dokonaniu korekty kursu i właśnie w tej chwili zaczęli skręcać. W stronę nadpływającej łodzi….
---------------------------------
*) w oryginale brzmiało to dosadniej i było bliższe poruszonego przez rzeczony wiatr tematu, jednakowoż - ze względu na swoją obrzydliwość fonetyczną oraz mając na uwadze wrażliwość czytelniczek - posłużymy się przekładem
**) Potwierdzenia podobno można by było również szukać u kilku saren, wiewiórek i starego łosia, którego po pijanemu MacLehooteck pomylił z Hernem
***) Rejon Karaibów obfituje w gwałtowne sztormy, słynie z działalności piratów i handlarzy narkotyków, jak również innych – tajemniczych zaginięć jednostek pływających, a właśnie zaczynała się pora huraganów
****) Pogłoski jakoby nieco zbyt gadatliwa kobiecina pracująca z MacLehootkiem zginęła wskutek kilkakrotnego uderzenia tępym przedmiotem w potylicę to oszczerstwo, było to ewidentne samobójstwo, a znalezione w pokoju szczątki krzesła nie miały z tym incydentem żadnego związku i zostały odrzucone przez sąd jako dowód w sprawie.
------------------------------
Huk zderzających się jednostek, odgłosy dartych blach i trzask pękającego tworzywa ogłuszyły MacLehootka. Spowodowana szokiem ostrość widzenia pozwoliła mu na rozpoznanie kilku kobiecych postaci zajmujących pokład łodzi i energicznie do niego machających, po czym ogarnęła go zielona toń.
- Nie trzeba było zgłaszać swojej kandydatury do tego konkursu – pomyślał ponuro i, zrezygnowany, przygotował się, by godnie pożegnać się ze światem.
Nie tonął jednak – coś, co, nie zdając sobie z tego sprawy, kurczowo ściskał w dłoniach, ciągnęło go w górę. Kolejny raz jego nieoceniona, pięciolitrowa piersiówka, tym razem pusta, ocaliła mu życie. Wypłynął na powierzchnię i rozejrzał się. Nic. Na falach nie było śladu po katastrofie. Jak okiem sięgnąć byli sami – on i jego nieoceniona butelka.
----------------------------------
MacLehooteck miał się całkiem nieźle. Wprawdzie wysepka, na którą zdryfował niesiony prądem, była niewielka i brak było na niej podstawowych zdobyczy cywilizacji, a na dodatek w otaczających ją wodach roiło się od rekinów, ale panujące na niej spokój i cisza oraz fantastyczny klimat wynagradzały mu to stukrotnie. Zajmował cały metraż chaty z palmowych liści, kolonie ptactwa i okoliczne wody zapewniały mu pożywienie. Ze skóry wyrzuconej na brzeg krowy morskiej i patyków zrobił sobie doskonałe dudy, a z mleczka kokosowego pędził wyborne malibu. Na rekiny mógłby ostatecznie, wykorzystując wiszący mu u pasa nóż, polować, ale te były nad wyraz czułe na zapachy i chwilę po jego wejściu do oceanu akwen pustoszał. Wieczorami pociągał, grał i zawodził szkockie pieśni, myląc szlaki delfinom i powodując kolizje latających ryb. We dnie rozrywkę zapewniał mu zasilany bateriami słonecznymi palmtop, który na szczęście nie zamókł, przechowywany w sporanie przy pasie. Właśnie sprawdzał wyniki Wimbledonu i szkockich zapasów, gdy usłyszał, że dotychczasowy spokojny dźwięk fal przyboju przybrał na sile. Spojrzał na brzeg. Z wody, uśmiechając się błogo, wychodziła kobieta. Za nią …druga. I trzecia. W sumie pięć, a twarze ich jakby znajome i przypominające niedawną katastrofę…
- Nie?! – jęknął zrozpaczony i rzucił się do wody. Jego zahartowane stopy uderzały z takim impetem, że ciecz osiągała pozorną twardość betonu i zapewniła rozwinięcie prędkości, która, w innych okolicznościach, przyniosłaby mu olimpijskie laury. Nieznany, majaczący zaledwie dotychczas na horyzoncie ląd rósł w oczach.
Koniec.
Deser [ neurodeser ]
To ja też, ja też :)
Ja dzisiaj robię chińszczyznę :) Rybka z ryżem na ostro... tylko narazie zabrałem się do piwa i nie wiem kiedy skończę bo muszę zinwentaryzować sprzęt w Guild Warsach i pozbyć się połowy złomu :) Skończę pijany nad patelnią o 3 w nocy :D
Lechiander [ Wardancer ]
Jest zdjątko do opwiadanka, za które dziękuje Kawkowi oj!
I niech nie ściemnia, że 3 miejsce zajęło. Niech Kawek przeczyta komentarze. Jest najlepszy i tyle.
Dlaczego tutaj? Bo jest pare odnośników, które tylko Wy możecie zakumać. :-P :-)
Mi się osobiscie cholernie podobuje. :-)
Kawek ---> Muzyka gejowska! tak, to jest to, czego szukalem o tej grupie!
TrzyKawki [ smok trojański ]
Bardzo proszę <skromnie spuszcza oczy i biegnie czytać komentarze>
Kargulena [ ryba piła ]
A ja sądzilam, że w komisji byly 4 panny a nie 5 ale w sumie mogę się mylić i jak stwierdzila jedna z nich,przed nimi na pewno by nie uciekal, wiec chyba wie co mówi :-)
Poza tym Lechu zostal ulubieńcem komisji wlaśnie więc chyba w jakiś tam sposób wygral, być ulubieńcem 4-5 dziewczyn to trzeba się tym dowcipem intelektem itd troche wykazać .
Gratuluję !
TrzyKawki [ smok trojański ]
Różne rzeczy opowiadają o rybach (między innymi wieść gminna niesie, że nie mają one glosu), jeden fakt jest jednak bezsprzeczny - nie potrafią one liczyć do pięciu. W skład Szanownej Komisji wchodziły (formalnie) następujące osoby: Mia, Niki, Jean, Smerfetka, Margaret. Ta ostatnia z powodu wyjazdu była początkowo nieobecna.
Wyniki konkursu świadczą natomiast o czymś zupełnie innym. Ponieważ Lechiander charakteryzuje się wszyskimi wymienionymi zaletami, a na dodatek opublikował całkiem przyzwoite opowiadanie ]:->, był on niekwestionowanym kandydatem do nagrody głównej. Opublikowana lista nagrodzonych jasno wskazuje zaś, że aby zostać ulubieńcem tych dziewoj, nie trzeba było się wykazywać. Przynajmniej nie nadmiernie. A Komisja była stronnicza, stanowi kółko wzajemnej adoracji i nie ma gustu. Co, jako pełniący obecnie obowiązki dowódcy sojuszu, zamierzam oprotestować. Na swój sposób :-]
Kargulena [ ryba piła ]
A mnie to tam rybka, nie slyszalam o Margaret , Mia chyba też bo nie wiedziala kto jest piaty, ale jesli jest takowa to przyjmuję, że jej ulubieńcem też zostal, jak i najświeższej miss uni 12 , bo w pelni wybór komisji popierala :) Wiec chyba nie ma co marudzić na stronniczośc komisji, bo raczej entuzjastycznie przyjela kandydata do owego kola, ba ! nawet ukoronowala :P
TrzyKawki [ smok trojański ]
A mnie tam rybka, czy słyszałaś. Podobnie jak i Margaret pewnie też rybka, czy tak było. I nawzajem. A Lechiandera nie trzeba przyjmować do żadnego koła. On ma stanowić jego centrum.
Kargulena [ ryba piła ]
I jestem pewna, ze stanowi.
Aha i rybka mnie co rybka margaret :P
Lechiander [ Wardancer ]
Dziękuję Rybie aka Kargulenie, tudzież może być na odwrót. :-P
Dziękuję szczerze, tym bardziej, że była i zaistniała na Ogame.
Wykazałem się byciem niczym i tylko to opwiadanko oraz zdjątko tu zaprezentowane dało mi to co dało. Przede wszystkim. Dałem im jeszcze dwa zdjątka, bo moja Opiekunka, Niki, wręcz molestowała o nie. :-P Ponadto skoro wyżej wymieniona tak usilnie śledzi wątki na Ogame powinna zauważyć uwagę Niki co do tego, że co niektórych trzeba było wręcz za kudły targać, coby byli chetni do współpracy. Śmiem twierdzić, że mnie to się tyczy. I tyle!!! OJ!!!
Jestem od rana pijany i chętnie podejmę dyskusję, choć wolałbym z Deserem pogadać o muzie (choić niewiele chyba jednak wiem), z rothonem o UO, z Kawkiem o Ogame, z Piotrasq o D2. z Widzącym o informie (choć mu do pięt nie dorastam), z Holgan ogólnie, z Tygrysem o tejże informie (uwaga co do pięt ta sama), z Gambitem i Roque o urodzinach ;-), z Gilmarem o atomach i żeby tu znów zaczął pisać, z piokosem, który tu czasem zagląda, bo pewnie lubi i to szanuję... Jeśłi kogos pominąlem, to szerze przepraszam...
O Wielkich Nieobecnych nawet nie wspominam
Widzący [ Senator ]
Taki to ma dobrze.
Ja to w ten łykend nawet nawalić się nie mogę.
Nawet piwka nie powinienem, ale co mi tam, mam ci ja Lecha i ostatniego Belfaścika. Idę po kufel.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ty się nam tu Lechiander na takiego mikrusa nie kreuj. Jakkolwiek tygrys podobno mały nie jest, to jestem pewien, że dorastasz mu przynajmniej do ramion. :-]
A wykazałeś się do tej pory istnieniem w top 100 i to co najmniej dwukrotnie, oscylując w okolicach 50 miejsca. I to na tym samym koncie, po złomowaniu. To nie jest nic.
Kargulena - A mnie rybka, że wam rybka, że wam nawzajem rybka.
Lechiander [ Wardancer ]
Przyszła do mnie, nie wiem skąd,
zawróciła w głowie tak dokładnie;
teraz rozumiem, to jest to.
Jedna z nią noc i już przepadłem
ref.
Gandzia!... o Gandzia!
Teraz już bez niej nie mogę żyć.
Wszystko, poza nią, jest nieważne;
świat w kolorach daje mi,
ja i ona już na zawsze..
ref.
Gandzia!...
Patrzę wokoło i jest mi źle,
coraz więcej widzę i jeszcze więcej.
Muszę więc szybko z nią spotkać się,
z Gandzią życie będzie łatwiejsze.
Widzący [ Senator ]
Zerknijcie pod linka, może być przebój.
Se bede musiał kupić.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Maleństwo.
Lechiander [ Wardancer ]
Spadaj, Kawek, Ty Widzący tez. ;-))
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Sie upalił :-))
Widzący [ Senator ]
A czemu? I dokąd?
Piwo jest dobre.
Brak piwa jest niedobry.
Lechiander [ Wardancer ]
Kto? :-D
Żona pogłaskała mnie po buzi rano
Umyłem się pod kranem
Pożegnałem uściskiem dziatki maleńkie
Szofer wiezie mnie z wdziękiem
Czytałem będąc młodym chłopakiem
"Jak Wojtek został strażakiem"
Teraz jestem starszy i poważniejszy
I lektury mam trochę mądrzejsze
Z kamienną twarzą siedzę przy stole
Przy nim ludzie których mniej trochę wolę
To stało się tak nagle jakby dziełem przypadku
Kto z nas? Może Pan, Panie Waldku?
Tak panie Waldku, Pan się nie boi
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
Panie Waldku, Pan się nie boi
Cały naród murem za Panem stoi
Słońce pada oknem na nasze głowy
W ten poranek piękny czerwcowy
Za ścianą, słyszę, kłócą się frakcje
W tym roku chyba nici z wakacji
Obserwuję paznokcie pod stołem
Nie daję poznać, że trochę się boję
Trzeba trzymać fason w każdej chwili
Nawet wtedy, kiedy wszystko się wali
Tak, Panie Waldku, Pan się nie boi
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
Panie Waldku, Pan się nie boi
Pan prezydent także za Panem stoi
Trzeba szybko robić coś konkretnego
Bo inaczej wywloką stąd każdego
Już nie słucham co się dzieje obok na sali
Właściwie to się zdecydowałem!
Tak, Panie Waldku, Pan się nie boi
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
Panie Waldku, Pan się nie boi
Cały naród murem za Panem stoi
rothon [ Malleus Maleficarum ]
- Tato, co to jest IPN?
- ... nie pamietam!
:-))
Z piwem to racja! Siedemnaste! *pssst*
Widzący [ Senator ]
Jezu co on pije?
Czy jest na wątku lekarz!!?
Lechiander [ Wardancer ]
IPN??? :-P
rothoni Wiodzący!--- > Wiecie, skomentowalibiście chociaż... ;-)))
rothon [ Malleus Maleficarum ]
*smieje sie*
Lechiander [ Wardancer ]
Widzący! ---> Czytasz Fantastyke?
Pięknie, zaprawdę piękne opowiadanko jest o lekarzach... W istatnim numerze.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Tak sobie uswiadomilem, ze porzucilem NF ze 3 lata temu. Po romansie od anno '85, czy '86.
Kicha sie juz zrobila. Czytajac te opowiadania wciaz mialem wrazenie, ze juz to znam.
Lechiander [ Wardancer ]
Przeczytajcie Idiotę Fiodora i bedziecie wiedzieć, co on pił.. ;-)
BTW To jak z tym IPN? :-P
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Nie zartuj! :-)
Widzący [ Senator ]
Lechu - czasami jak córa kupio, ale ten numer, jak go polecasz, będę musiał.
Hłe, hłe, głos w Heroes of Might and Magic V ma dawać Bodzio Linda, ja w to nie gram więc mnie rybka, ale próbki mnie powaliły. Jak dla mnie to kicha.
Lechiander [ Wardancer ]
rothon ----> Jestem wierny od 89 roku.
Mało, skompletowałem chyba... wszystko i właśnmie to czxytam. Boskie!
rothon [ Malleus Maleficarum ]
A razem z nim kobieta, ktora ma w sobie zabe... Okupnik jej, czy tak jakos? :-))
Dobrze mowie, Tatiana Okupnik.
"Mam w sobie żabę" :-))
"Do nieba... kłe, kłe, do piekua, kłe, kłe..."
Lechiander [ Wardancer ]
Idę na obiad. :-P
Lechiander [ Wardancer ]
Widzący musi mieć cudna córę...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Skoro musi, to pewnie ma. :-]
Widzący [ Senator ]
Żebyś wiedział że muszę.
Kargulena [ ryba piła ]
Ależ ja Cię Lechiander (Lechutek?) do żadnej dyskusi wciągać nie mam zamiaru, zwlaszcza, że jak sam wspmniales wolisz dyskutować na inne tematy i z kim innym, mam jednak nadzieję, ze Ci Niki wszystkich kudlów nie wyrwala , a molestwowala jak widać skutecznie :P
TrzyKawki---> A mnie rybka jeszcze coś ale nie npiszę bo nie chcę być chamska.
Widzący [ Senator ]
A mnie bierze chętka na rybkę. Zrobię rybną roladę w tygodniu, trzeba biały filecik i drobnych okoni, albo może zupę rybną?
Lechiander [ Wardancer ]
Widzący ---> Zastanów sioę, IMHO z karguleny bedzie przedni przedni posiłek... oj...
okonie, szczupaki i inne ołotki zostaw sobie na "głodne " dni. ;) :-P
Lechiander [ Wardancer ]
Aha!
Specjalnie dla Karguleny - Lechutka wymyśliło sliczne i pzrepiękne dziewcze w wieku lat 5.
resztę sobie sama dopowiedz... W tym na pewno jesteś dobra
Dorzucę coś, żeby nie byłło nudno - tesknie za nią!!! Cholernie... Stad zmiana ksywy...
Pasuje terqz??? Pewnie dalej cos się znajdzie! Co teraz? Posądzenie o pedofilę?
Lolite Nabokova czytałem i jest to numero uno dla mnie.
Tak dal ułatwienia...
Lechiander [ Wardancer ]
I ogólnie!
Nie masz zielonego pojęcia, to sie nie odzywaj! Ja temu zdaniu od lat chylę czoła...
Taki kutas jestem...
Jadę po piwo, rowerem. Pierdolę...
Widzący [ Senator ]
???
Siem kłócom? To ja lete podwórzec suchym piaskiem wysypać i szarpie drzeć.
Lechiander [ Wardancer ]
Mówiłem, Wiedzący, spadaj! ;-)
Kargulena [ ryba piła ]
To bylo w odpowiedzi na "Ryba" czy "Kargulena " ... Ty używasz "Lechiander" i "Lechutek" jak rozumiem zamiennie , sam w stosunku do mnie zwracasz się w dwojaki sposób, możesz pisać
"czarna dupa" jeśli nie wiesz jak, ja ci nie ubliżam, nicka Lechutek sam uzywasz a ja tego nie kometuję...
A najlepiej w ogóle do mnie nie pisz ....
Lechiander [ Wardancer ]
Luzik! Po raz ostatni - nie masz zielonego pojęcia, to sie nie odzywaj...
kurwa mać...
Widzący [ Senator ]
Melduję posłusznie że topory też wyostrzyłem i nosze wyrychtowałem.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Roześmiałbym się widząc ten cios znikąd, ale nie chcę być posądzony o chamstwo i brak
wrażliwości.
[odlyterówkowano]
Widzący [ Senator ]
TrzyKawki - ja też nic nie kumam, ale będą się potykać, więc trza było narychtować.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Lechu ---> Dla mnie jeden odnośnik jest bardzo jasny, tylko nie wiem ten "odnośnik" by powiedział na to, że taką chucią do niego pałasz. Czyżby w podziwie dla sposobów grania, które zdradzone Ci podczas wspólnego picia ciągle wykorzystujesz, choć autora za każdym razem opluwasz bezpośrednio i za plecami?
Co do konkursu - znowu się popisaliście oszukaństwem: inni napisali może mniej klimatycznie, ale samodzielnie. Brawo! Brawo!
TrzyKawki [ smok trojański ]
Oczywiście! Trzeba być gotowym nieść pomoc, wykazując tym prawdziwie obywatelską postawę.Rozumiem, że te topory posłużą ci niczym mizerykordia?
TrzyKawki [ smok trojański ]
Meghan - Nie przypominam sobie, żebyś komuś z nas w tym pomagała. A czy odnośnik jest jasny? Każdy może to sobie interpretować jak mu wygodnie. Chcesz w ten sposób - twoja wola. Tyko potem nie miej pretensji, że ktoś cię zaczepia, ubliża i ogólnie mówiąc - jest nieprzyjemny. Bo znowu zaczęłaś.
Widzący [ Senator ]
TrzyKawki -> bo pomoc niejedno ma imię. A jakby zabrakło kosza wiklinowego na odrąbane członki, to by się walały w piasku, to ładnie by było?
Lechiander [ Wardancer ]
Dla Ciebie Meghan mam tylko jedna opdpoiwedz: ...
Pozdrów Rogatego...
I Tobire też jedno - mie masz zielonego pojęcia- zamknij się!!!
Kargulena [ ryba piła ]
Zebym tylko ja jednego toporów nie dorwala w swoje lapy, bo jeden z czlonków padlby na bank, jak drugi to nie wiem bo trzeźwiejszy :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Kto toporem wojuje, od topora ginie.
Widzący [ Senator ]
Ooooo... widzę że tu nie ma się co zastanawiać. Tu trzeba spierdalać.
Kargulena [ ryba piła ]
hehehehe
Mądry Widzący, poza tym niektórzy widzieli nocznie jakiego mam "cela" , rozstrzal jest szeroki :)))
TrzyKawki [ smok trojański ]
<rozgląda się typując, kto pierwszy padnie>
[dodano "a" "ogonek"] :-D
Deser [ neurodeser ]
Hłe, hłe... bawić się grzecznie :P
Jedzonko było mniam i nawet o rozsądnej porze :) Jak się dowiedziałem młodziez z góry organizuje prywatkę (mówiąc po dzisiejszemu - dzampreze)... przezornie udałem sie do sklepu i za bilety narodowego banku nabyłem sobie kontener piwa co by owej imprezy nie słyszeć :)
Będę nawiedzać karczmę i rozdawac artefakty :D
Lechiander [ Wardancer ]
Jak to kto!>
Ja! Wode ju pije...
Kargulena [ ryba piła ]
Tysiąc baksów , że Lechiander ! :P
Lechiander [ Wardancer ]
Kocham Cię, Deser. :-)))
Kargulena [ ryba piła ]
buhahahaha i to bez topora ...poza tym Widzący wszystkie zabral ze sobą :D
Lechiander [ Wardancer ]
Że co, Lechiander??/
TrzyKawki [ smok trojański ]
Bilety? Deser, nie pij tego??? Toż to musi pochodzić z lat dziewięćdziesiątych!!!
Widzący [ Senator ]
<Widzący w kuchni na przypiecku, pociąga solidny łyk piwa i myśli - Porąbało tych jaśniepaństwa. Ciul wie o co będą się tłukli, pewno jeden drugiemu fintę wyciął i już do krwie się będą cieli- Pociągnąl znowu i łaskawym okiem spojrzał na młodą podkuchenną.>
TrzyKawki [ smok trojański ]
Że padniesz Lechowicz. Jesli faktycznie byłeś po piwo tym rowerem ! ;-)
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Kawek ---> Ja Wam nie pomagałam, to oczywiste. Chodziło mi tylko o to, że opowiadanie miał napisać kandydat, nie kandydat+.
Co do skojarzeń, to trudno nie kojarzyć, skoro widzi się bezpośrednio czyjąś ksywkę, prawda?
Lechu ---> Sameś rogacz ;P I interpretuj to sobie, jak chcesz ;P
Widzący ---> Wystarczy mieć płaszcz +4 do uników :)
Kargulena [ ryba piła ]
Pociągnąl znowu i łaskawym okiem spojrzał na młodą podkuchenną.>
A która to ??? Bo aż mnie dreszcz przeszedl, coś pisales o zupie rybnej wcześniej, albo roladzie :-) W zasadzie jeden już mnie rozjechal , pól roboty z bańki :)
Lechiander [ Wardancer ]
Dobra, skłamałem, nie pojechałem...
Ale jeszce jeden tekst Meghan i pojade dla zasady. Na razie wodą sie poisiłkiuję
Heh! a wógóle przereciez jestem cziterem, LOL... :-)))
Neghan ---> Tekst z rogaczem bardziej Wam pasuje, :-P Ja nigdy.. Chyba, że po rozwodzie, ale to sie ni liczy :-P
Że tak wprost napoiszę... :-D Naorawdę, nie masz pojęcia - nie pisz. lol :-)))
Deser [ neurodeser ]
Nie mogłem się powstrzymac taki ładny obrazek :)
- Potrzebuję swojego ciała.
- Dokąd lecisz?
- Oddawaj ciało.
- Nie urządza cię moje?
- Urządza.Boję się popsuć.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Meghan - jestem chory i nie mam większej ochoty na dyskusje. Powiem tylko tak: gdybym miał takie podejście, za każde zaproszenie na kawkę musiałbym lać w ucho :-]
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Kawek ---> Ok, może przewrażliwiona jestem, gdybyś Ty miał być tym przelatywaczem, pewnie mniej by mnie to raziło ;)
Lechu ---> Coś ciekawego masz do powiedzenia o prowadzeniu się moim lub Herna? Proszę, strzelaj, tylko nie traf się w stopę. Lepiej już jedź po to piwo, może jakiś łoś Cię w lesie dopadnie...
Kargulena [ ryba piła ]
Chyba z deka przesadzileś Lechu...
Kargulena [ ryba piła ]
Rothon
To ja go biore do Huraganu Komarów!
buhahaha polożylo mnie :)))
Lechiander [ Wardancer ]
Nie, nie przesadziłem. :-P Po pristu lecę w kontrasty i tyle...
Meghan ---> Jak już to ja jestem najwiekszy łoś... ale przynajmniej nie jeleń...
Widzący [ Senator ]
No zobaczcie jak som niektórzy, nie szanujom naszego prezydenta, nic a nic.
A to nieprawda jest, przecież.
Deser [ neurodeser ]
A mnie gra... to byli jajcarze :)
Pet Cemetery
Pod łukiem pagody poplamione deski,
Starożytne gobliny i władcy wojen,
Wyjdź z ziemi,
Nie robiąc hałasu,
Zapach śmierci jest wszędzie,
I w nocy, gdy zimny wiatr wieje,
Nikt się nie troszczy, nikt nie wie.
Nie chcę być pochowany
Na cmentarzu zwierząt,
Nie chcę przeżywać
mojego życia jeszcze raz.
Nie chcę być pochowany
Na cmentarzu zwierząt,
Nie chcę przeżywać
mojego życia jeszcze raz.
Podążam za Victorem
do uświęconego miejsca,
To nie jest sen, nie mogę uciec,
Zęby trzonowe i kły, trzaskanie kości,
Duchy jęczą wokół nagrobków,
I w nocy, gdy księżyc jest jasny,
Ktoś płacze, coś jest nie tak.
Nie chcę być pochowany
Na cmentarzu zwierząt,
Nie chcę przeżywać
Mojego życia jeszcze raz.
Nie chcę być pochowany
Na cmentarzu zwierząt,
Nie chcę przeżywać
Mojego życia jeszcze raz.
Księżyc jest w pełni,
powietrze jest nieruchome,
Nagle poczułem chłód,
Victor szczerzy zęby, ciało gnije,
Tańczą szkielety, przeklinam ten dzień,
I w nocy, gdy wilki płaczą,
Słuchaj dokładnie, a usłyszysz jak krzyczę.
Nie chcę być pochowany
Na cmentarzu zwierząt,
Nie chcę przeżywać
Mojego życia jeszcze raz.
Nie chcę być pochowany
Na cmentarzu zwierząt,
Nie chcę przeżywać
Mojego życia jeszcze raz.
O nie, o nie.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Widzący - że dlaczego? Włoski ufarbowane, fryzura uporządkowana, gajerek porządny, otoczenie wysprzątane. Układ rąk spokojny, stonowany, choć oparcie prawej ręki może (nie musi) świadczyć, że jeszcze nie do końca oswoił się z kamerą. No i wreszcie te wąsy, żeby można było ich odróżnić. Z tyłu dyplomy i książki, żeby było wiadomo, z kim mamy do czynienia. Bardzo porządny image.
Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]
Dla rozluźnienia atmosfery kawał:
W pewnym pięknym lesie żył sobie Łoś z Wielkim Fiutem. Biegał i podrywał wszystko co się rusza, po prostu cieszył się życiem. Aż przyszła zima, która wszystko zmieniła. Biegał sobie Łoś jak zwykle przez las, aż nagle wpadł w przerębel. Szamotał się długo nim się wydostał na brzeg, niestety ta najwrażliwsza część ciała nie przetrwała tej próby...
Ale cóż, życie toczy się dalej. Przyszła wiosna, rany się zagoiły i znów Łoś radośnie biegał po lesie. Nagle na polance zobaczył pięęęękną Łosicę. Ani pomyślał, jak już był przy niej:
- Cześć Łosica!
- Cześć, jestem Łosica z Wielkim Cycem. A Ty?
- A ja jestem Łoś.... po prostu Łoś.
Deser [ neurodeser ]
Zacznijmy od austriackiej grupy Opus. Kiedyś widzieliśmy ich w jakimś programie austriackiej telewizji. Przebrani w nasze stroje grali swoją piosenkę "Life is life". Zaczęli ją w naszym stylu, a raczej tak, jak sobie nasz styl wyobrażali. Po kilku taktach wrócili do swojej interpretacji. Tyle o "Life is life". Przy "Life Is Life" chodziło nam o coś takiego jak idealny euro-pop hit. A "Life Is Life" był ogromnym sukcesem komercyjnym - w Europie sprzedało się ponad jedenaście milionów egzemplarzy płyty z tą piosenką. My tylko chcieliśmy nadać mu nieco artystycznej wiarygodności (śmiech).
When we all give the power
We all give the best
Every minute in the hour
We don't think about the rest
And we all get the power
We all get the best
When everyone gives everything
Then everyone everything will get
Life is life!
Life is life
When we all feel the power
Life is life
When we all feel the pain
Life is life
It's the feeling of the people
Life is life
It is the feeling of the land.
When we all give the power
We all give the best
Every minute in the hour
We don't think about the rest
And everyone gives everything
And every soul everyone will feel
Life is life!
And we're all glad it's over
We thought it would last
Every minute of the future
Is a memory of the past
Coz' we gave all the power
We gave all the best
And everyone lost everything
And perished with the rest.
Life is life!
*pamiętam jeszcze naszą własną przeróbkę przeróbki Laibacha :D pt. "Wife is wife" :) *
Jesli ktoś nie słyszał tego klasyka to sobie marsz poszukać :) Laibach - Life is Life
TrzyKawki [ smok trojański ]
Która to wife okazała się komercyjnym sukcesem? ;-)
Lechiander [ Wardancer ]
Kawał kawałem, ok. ale łoś nigdy nie bedzie jeleniem. :P
LOL :-)))
Branoc losie! Jeleniom zyczę większych porozy. ;-)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Szerokiej puszczy!
Deser [ neurodeser ]
Kawek - ano :) Był to wielki komercyjny sukces, który nadal gdzieś mam na kasecie Stilonu Gorzów :) Był on publicznie wykonany tylko na jednym koncercie, który był notabene moim pogrzebowym koncertem :D Zagraliśmy wtedy również Anarchy in the UK z repertuaru Sex Pistols, Spacer po lini frontu, Mały Zielony ludzik, Sto lat i Lotnisko z repertuaru The Haus :D Rock Lobster - B52's, Get up Stend Up - Marleya i kilka blizej niesprecyzowanych pijackich wybryków :) Wtedy równiez jeden jedyny raz rzucano we mnie puszkami po piwie w ramach wyrażenia uwielbienia, a dwie "czirliderki" zrobiły szpagat :D (tylko potem trzeba było podnieść). Ciąg dalszy ginie mi w mroku zapomnienia... ale sprzęt rano jeszcze działał choć widac było slady naduzywania :D
Widzący [ Senator ]
Dobranoc smoczkom.
TrzyKawki [ smok trojański ]
Podobno ten sprzęt trzeba potem umyć letnią wodą z dodatkiem mydła i założyć luźne majtasy. Wtedy za trzy dni powinien wyglądać jak nowy :-)
Dobranoc, Widzący(-a) :-)
[edit: pożegnanie]
Deser [ neurodeser ]
Kawek - tak ? Chyba po poezji spiewanej :D Bo w rokendrolu to wiesz... tylko sex, drugs i ten tego.... o mam, muzyka :D Wystarczą nowe struny oraz prąd i już działa *śmieje się*
(woda z prądem ? a kopie chociaz przyzwoicie ?) :D
TrzyKawki [ smok trojański ]
Oj Deser, mówiłeś że to był underground, a nie trash metal!
Deser [ neurodeser ]
To nie Opole, to underground :D ... i Połomski *śmieje się*, a moze to była "... zakręcona" ? :D
Nie no... jak to zobaczyłem na tym forum, to myslę nadac jakąś prywatną nagrodę :D
"Co byś zrobił jak by cie zaatakowały kibice nietego klubu?"
Geniusz :D
Deser [ neurodeser ]
Uuuuuaaaaaa, cała sala spiewa :D
Colour me your colour, baby
Colour me your car
Colour me your colour, darling
I know who you are
Come up off your colour chart
I know where you're comin' from
Call me (call me) on the line
Call me, call me any, anytime
Call me (call me) my love
You can call me any day or night
Call me
Cover me with kisses, baby
Cover me with love
Roll me in designer sheets
I'll never get enough
Emotions come, I don't know why
Cover up love's alibi
TrzyKawki [ smok trojański ]
No, 39,5 *C, chyba czas wziąć pigułę ... :>
Deser [ neurodeser ]
Matko kochana... toż u mnie wczoraj byłes... aaaaaaaa czuję, że nadejdzie ktoś ze wsi :)
Deser [ neurodeser ]
Co mają wspólnego Schopenhauer i Chopin?
Obaj zaczynają się na "szop-".
Sens życia? W zasadzie nic specjalnego: "Bądź uprzejmy, unikaj tłuszczów, przeczytaj czasem dobrą książkę, chodź na spacery, żyj w haromonii z ludźmi wszelkich ras i wyznań".
TrzyKawki [ smok trojański ]
Come away with me in the night
Come away with me
And I will write you a song
Come away with me on a bus
Come away with me where they can't tempt us
With their lies
I want to walk with you
On a cloudy day
In fields where the yellow grass grows
knee kigh
So won't you try to come
Come away with me and we'll kiss
On a mountain top
Come away with me
And I'll never stop loving you
And I want to wake up with the rain
Falling on a tin roof
While I'm safe there in your arms
So all I ask is for you
To come away with me in the night
Come away with me
Nora Jones
Deser [ neurodeser ]
No, no... Nora Jones świetna jest i tyle :)
Ja zas kocham tą panią :)
Me And A Gun
5am friday morning thursday night far from sleep
I'm still up and driving can't go home obviously
So I'll just change direction cause they'll soon know where I live
And I wanna live
Got a full tank and some chips
It was me and a gun and a man on my back
And I sang "holy holy" as he buttoned down his pants
You can laugh
Its kind of funny
Things you think
Times like these
Like I haven't seen BARBADOS so I must get out of this
Yes I wore a slinky red thing
Does that mean I should spread for you, your friends
Your father, Mr Ed
It was me and a gun and a man on my back
But I haven't seen BARBADOS so I must get out of this
And I know what this means
Me and Jesus a few years back used to hang
And he said "it's your choice babe just remember
I don't hink you'll be back in 3 days time so you choose well"
Tell me whats right
Is it my right to be on my stomach of Fred's Seville
It was me and a gun and a man on my back
But I haven't seen BARBADOS so I must get out of this
And do you know CAROLINA
Where the biscuits are soft and sweet
These things go through your head when there's a man on your back
And you're pushed flat on your stomach it's not a classic caddilac
It was me and a gun and a man on my back
But I haven't seen BARBADOS so I must get out of this
I haven't seen BARBADOS so I must get out of this
--------------------------------------------------------------
Tori Amos
Deser [ neurodeser ]
Ta... zaczyna mi się impreza pietro wyzej rozkrecać. Za jakas godzine pewnie wpadna mi przez sufit :) *ładuje broń* a ja to byłem taki grzeczny *smiech*
mały_miś [ MIŚtyczna MIŚtyfikacja ]
Jak to sie robi?
o, mam!
udało mi się uaktywnić swoją ksywę...
O kurde! Ale kosmos - nowy wystrój :)
Cześć!
Boże, wydaje sie niemozliwe, jak czas perfidnie szybko przemyka. WYdalo by mi sie, ze minelo ledwie kilka dni, kilka chwil od kiedy napisalem tutaj ostatniego posta, ale zerknięcie do profilu nie pozostawia zadnych zludzen - nie napisalem ani slowa od 23 wrzesnia 2004 roku. 18 miesiecy!
Siedze wlasnie przy kompie, spijajac lumperskie piwko z tesco i wspominajac stare dobre czasy. Cieszy sie moja mordula na wspomnienie takich zacnych istot jak wyzej zapisani Lechiander (łapserdaku!!! Wystarczy, ze widze 3 Twoje posty, a juz nie moglbym ich pomylic z niczyimi innymi! :)), Tygrys, czy wielu innych, ktorzy tutaj w dalszym ciagu bywają. W tym momencie czas jakby zatrzymymywal sie, cofal. Znowu mam 20 lat, znowu wjezdzam do Poznania po raz pierwszy, zastanawiam sie jacy beda ludzie, ktorych znam tylko 'po ksywkach', znowu spedzam 5 najdluzszych dni mego zycia pijac, smiejac i bawiac sie z Wami... I kilka kolejnych imprez, ktore tez na zawsze pozostana w mej lepetynce.
To wszystko takie odlegle, choc tak bliskie.
Rozmarzylem sie i chcialbym Was zobaczyc znowu, wychylic po kufelku. Pogadac o tym, co nowego i co starego w naszym zyciu. Na forum juz raczej nie zagladam, wiec jesli ktos z Was poczulby jak ja wewnetrzna potrzebe coby lyknąć coś razem i rozdrapac stare wspomnienia, piszcie pod maila [email protected]. - umowimy sie na pewno, jesli nie teraz z racji ewentualnych odleglosci (przypominam ze teraz mieszkam w Poznaniu) to na pewno na pierwszy pasujacy termin.
Kurcze - pierwsze 'opublikuj' od poltora roku. Czuje dreszczyk emocji ;))
Deser [ neurodeser ]
Taaa... tego Poznania to i ja nie zapomne :)
Cześć :)
TrzyKawki [ smok trojański ]
Ufff ... jeszcze żyję, ale było ciężko ...
A ja posty Lechiandera rozpoznaję już przy pierwszym. Zawsze mają na górze napisane "Lechiander".
Widzący [ Senator ]
Jużżżżz.... poranek wstaaaaał......
Lechiander [ Wardancer ]
Misiek! Łobuzie! :-)) Witaj spowrotem. :-)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Moze łodcinek nowy zaloze, co?
Nie, nie zaloze. Nie mam wstepniaka ze znacznikami...
TrzyKawki [ smok trojański ]
Robi się.
TrzyKawki [ smok trojański ]
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=4838688&N=1